Nie wiem jak wam, ale mi się zrobiło szkoda Malfoy'a. Voldek grozi, że zabije jego rodzinę i jego samego, nie wiem też, czy zwróciliście na to uwagę, ale był kompletnie załamany. Mimo to nie zabił Dumbledore'a, tzn. nawet nie zranił go nie spróbował rzucić Avady. Tylko załamany rozmawiał z Dumblem, początkowo ukrywając smutek i wytykając Dumbledore'owi, że dał mu się wykiwać. Ale tak, czy inaczej nie próbował go zabić. Bał się....czego?? No i Harry wszystko widział. Myślę, że następnym razem, (jeśli będzie się pojedynkował z Malfoyem) okaże mu łaskę. Ba, myślę, że Malfoy odegra jeszcze jakąś rolę w zniszczeniu Voldka.
Co o tym myślicie??
Hej hej spokojnie nie trzeba dawać wielkiego znaku "SPOJLER!!!" w nazwie tematu. Wymagane jest tylko by pierwszy człon nazwy go nie zawierał.
Edit: Sorka Kubik poniosło mnie:P , ale nie chciałem żeby się ktoś potem czepiał że nie mówiłem:]
Zgadzam sie ;P
Przyjaciolmi nigdy sie z Harrym raczej nie stana, ale moga nabrac do siebie szacunku. Ja sie astanawiam tylko jak to bedzie z relacja Malfloy-Sanpe... Moze Draco sie dowie o prawdziwych zamiar Snape'a, tzn. jak ten pomaga Harry'emu? Moze nie wyda ich? Moze sie w pewnym momencie sprzeciwi ojcu? O_o Ok, tworze, wiem.
Ale coraz dluzsza sie robi lista osob, ktore pawdopodobnie jak przyjdzie co do czego pomoga Harry'emu. Oprocz starych przyjaciol, beda to pewnie brat Dumbledora, jezeli nawet posmiertnie, to R.A.B ;), Wormtail, Malfloy, Snape...macie jeszcze kogos? ^^"
To był punkt zwrotny dla MAlfoya jr. that's for sure. Gdyby teraz, zaczał przebywać wśród tolerancyjnych i empatycznych ludzi [nie nie trio!] to może udałoby się chłopaka naprowadzić na dobrą drogę. A tak trafi do Volda który być może zabije mu starego... biedny jest.
Jak mu zabije starego, to bedzie mu sie chyba nawet prosciej nawrocic ;P. No i poraz kolejny nic nie jest biale lub czarne, teraz Malfloy ma najpiekniejszy odcien szarosci ;P Wiec dalej idac ta sciazka, postepowanie Harry'ego moze stac sie wybielaczem ;P Mysle,ze Malfloy wyjdziew koncu z tego bez szwanku...ej, moze nawet po pewnym czasie to on sie stanie podwojnym agentem? Tylko,ze wtedy to ja mu sie zaufam tak szybko jak Snape'owi. Zmiana bylaby podejrzanie szybka...
Nieźle, nieźle Pszczoła - tzn. z tym podwójnym agentem. Bo w przeciwieństwie do Harry'ego opanował Oklumencję( o ile dobrze sobie przypominam to Bellatrix go nauczyła). Była o tym mowa podczas spotkania u Slughorna, wtedy jak Harry poszedł z Luną. Tak, więc to może się okazać trafne, że po jakimś czasie( nie od razu) Malfoy zacznie działać w dobrej sprawie.
Miłością do Harry'ego( i odwrotnie) Draco pewnie nie zapała, ale może przestaną być wrogami.
I telewizorem http://telewizor.elektroda.net
Albo mam też inną teorię!!:P Harry uratuje matkę Malfoy'a i ten chcąc mu się odwdzięczyć pomoże mu zniszczyć Horcruxy. No, ale jak się naprawdę stanie nie dowiemy się, póki nie wyjdzie VII tom:/
Ale jak Narcissa moglaby podpasc? Hmm... chyba,ze to ja Voldemort ukarzaze, bo Draco nie wykonal jednak do konca zadania.
A jezeli chodzi o Oklumencje, to Harry jeszcze sie jej bedzie uczyl, przynajmniej ja tak mysle. Dlatego wscieklam sie kiedy na stronie J.K.Rowling w ankiecie wygralo pytanie o sposb komuniakcji miedzy czlonkami Zakonu, a nie to o kontynuowanie przez Harry'ego lekcji Oklumencji. Dlaczego mysle,ze bedzie staral sie posiasc te sztuke? Po pierwsze, zeby wyciagac od ludzi informacje za pomoca odwrotnego procesu Oklumencji, czyli Legilimencji (?) nevermind, a Harry powinien miec jednak jakies zdolnosci, bo po pierwsze Voldemort jest znakomity w tej dziedzinie, a Harry wiele z jego zdolnosci posiadl, po drugie byl w stanie oprzec sie Imperius Curse, co jak sam Snape przyznal, opoera sie na podobnych zdolnosciach jak Oklumencja. Po trzecie, Harry mial pare przeblyskow na lekcjach ze Snapem, pierwsza lekcja byla niezla, potem, Harry wdarl sie do umyslu Snape'a.Po czwarte...zapomnialam co mialam po czwarte -_-"
Czyli:
Poszukamy razem tych Horcruxów Potter ale nie będziemy przyjaciólłmi. Chce się po prostu zemścić na Czarnym Panie.
A po skończonej robocie Draco zostaje nauczycielem DADA w Hogwarcie.
Nie ;P Bedzie Potions Master *_* Ta, juz to widze jak Malfloy pomaga zniszczyc Horcruxy ;P Juz predzej to bedzie epizod, ktory wplynie powaznie na dalsza akcje.
No tak, ale Voldemort wcale nie musi wiedziec o tej Przysiedze, chyba,ze komus(czyzby Bella kochana siostrunia? ;P) sie wymsknie ;P Ale i tak matka Draco'a moze byc ukarana za niesubordynacje syna.
Pamiętam, że 2,3 lata temu były plotki, że Draco będzie walczył z Harrym, by pokonać czarnego pana.
Zgadzam sięz wami, być moze dwaj odwieczni wrogowie nabiorą do siebie szacunku? Mozliwe
niiiiiiiiieeeeeeee..... Draco nie stanie do walki z Harrym.... to by było zbyt kiczowate.... chociaż.... ta nagła "zmiana" Snapea też była nie do przewidzenia i (wcześniej) uważana za jakis kiczowany zwrot akcji... a tu nas pani Rowling tak zaskoczyła.... więc może i będzie z nim walczył... w co jednak osobiście wątpię...
mi się wydaje że Draco w końcu zrozumie, że nie jest po tej właściwej stronie. Może też wydazyć sie coś strasznego coś, co wstrząśnie psychiką Draca np. Voldermort zabije Lucjusza bądź też Narcyzę za to, że młody Malfoy nie wywiązał się z zadania. Poprzez taki przepieg sytuacji Dracze może znienawidzić Voldemorta i bedzie pałał chęcią zemsty. Może też bedzie działał na własny rachunek i tylko i wyłącznie przez przypadek Draco (moze nawet niechcący) pomoże Harry'emu w jego misji nie zdając sobie nawet z tego sprawy.
Myślę, że Draco będzie musiał pomóc Harry'emu, bo Voldzio będzie mu zagrażał. Draco pomoże Potterowi, ale i tak będą wrogami.
No to ja moze siebie zacytuje (pare postow wyzej ^^")
No właśnie to mnie tez bardzo zastanawia co się stanie z Mafloyem...ale po pierwsze nie zabił Dumbledora, a jednak miał okazję, choć z innej strony to niewiadomo czu to by posqtkowało...był kiedyś taki fragment IV, że Avada Kedavra działa zależnie od poziomu mocy czarodzieja . No i ta cała sprawa z SECTUMSEPRĄ...ja się żalił Jęczącej Marcie w kiblu...Moim zdaniem to ostatecznie zwróci się przeciwko Voldiemu...ale jak ktoś wcześniej powiedział to nigdy nie będzie przyjacielem Pottera.
Pszczoła, wiesz, ja myślę, że akurat Bella wyżej stawia Voldiego niż rodzinę( szczyci się tym, że jest jej najwierniejszym sługą czy jakoś tak( w V tomie)) ale to fakt Glizdogon mógł podsłuchać i podkablować! A wszyscy wiemy, że jest do tego zdolny (Strażnik Tajemnicy, kurde mać:/)
Sii...było coś takiego
...nie chwaląc się muszę powiedzieć że jak pierwszy raz Jęcząca Marta wspomniała o tym, że ktoś się jej wypłaqje to pomyślałam właśnie o Malfoyu
A ktoz by inny? ;) Hehe, a pomyslec,ze do smierci Marty przyczynil sie Riddle. I serio, Harry zachowal sie jednak troche nieladnie w stosunku do niej,a Malfloy jej nie olal ;P. Wzrruszajace.
Cloud, a moze byc tak,ze Bella napomknie,a Wormtail potwierdzi ;P MNiejsza, ale i tak sie pewnie Voldemort wkurzy,ze mu nie wyszlo. A Czarny Lord tak latwo nie przebacza (uhuhu, trup bedzie slal sie gesto).
Heh, wszystko możliwe:P ,może Voldek ma palantir(kto czytał Władcę Pierścieni ten wie:]) i podgląda swoich śmierciożerców nawet podczas kąpieli
Dobra teraz poważnie: Raczej nie zabije swoich śmierciożerców najwyżej jednego na pokaz(Lucjusza?? - raczej nie, może Narcyzę - ale ona nie jest śmierciożercą:/ no cóż stawiam na Narcyzę mimo wszystko... wszyscy inni się starali, a ona od początku była temu przeciwna, więc Voldek pokaże co robi dla tych którzy nie słuchają jego rozkazów.
Tylko,ze wtedy Voldemort ryzykuje. Ryzykuje, ze Lucius (ale on sie za bardzo boi i jest w tym za gleboko...) albo Draco obroca sie przeciwko niemu. Ale wszelkie tortury, uszkodzenia sa jak najbardziej prawdopodobne. A racja, jak ktos z nich ma juz zginac, to Narcyza...
Ja myślę, że nie doceniacie sprytu Volda. Wy naprawdę myślicie, że Tom rozkazałby Malfoyowi zabić Dumbla bez podwójnego dna? On wiedział, że Malfoyowi się nie uda. To miał być test lojalności Snapka. I mam przeczucie, że Bella i Cissy równierz w tym uczestniczyła.
Ale się wszystko skomplikowało
- Za jednym zamachem sprawdzić I Malfoya i Seva? No cóż, możliwe, aczkolwiek Voldemort obrał trochę dziwną metodę sprawdzenia Draca- nie dał mu wyboru (gra toczyła się o życie jego rodziny), więc nie ma teraz stuprocentowej pewności, czy D.M będzie jego wiernym sługą (takim jak Bella na przykład), czy też będzie spełniał jego rozkazy szukając jednocześnie sposobu jak uwolnić sie od Czarnego Pana.
Racja, mogl to byc test lojalnosci Snape'a, ale siostry uczestniczyly w tym nieswiadomie, inaczej miedzy soba nie rozmawialyby tak spontanicznie. Po co grac zanim sie trafi na scene?
Taaaaak...to by było bardzo możliwe...
... Voldi wiedział, że Draco to jeszcze szczeniak, i raczej nie będzie traktował go powaznie jak innych śmierciożerców. I chyba zostawi jego rodzine w spokoju. Tak mi się wydaje. Tu chodziło o Snapea...
Dokladnie ;) Poza tym Voldemort wtajemniczyl juz Snape'a w plan, co mocno zdziwilo Belle. Ulatwil wiec zadanie nieswiadomej Narcyzie (ktorej zreszta tez moze sie dostac za probe ujawnienia planu). Tak wiec Czarny Lord polaczyl deprawowanie moldego czlowieka z zemsta na Malfloyach, z proba Snape'a i pozbyciem sie Dumbledora. A to evil guy.
Not only evil guy, ale też jaki praktyczny. Tyle pieczeni za jednym zamachem. Tak musiałby sprawdzać Draca i Snape'a pojedyńczo. Teraz ma obraz wszystkiego: Snape'a jest wiarygodny( w końcu spalił za sobą wszystkie mosty), Draco nie zasługuje jeszcze na zaufanie, inaczej rzecz biorąc jest mało przydatny. wie również, że Narcyza, mimo zakazu, poszła po pomoc.
Możę też Voldi przewiział to Szukał sposobu na ukaranie całj rodziny malfoyów. Lucius go zawiódł, Narcyza się wygadała, a łody i tak bynie zabił Hedmastera. Chociaż The Dark Lord wcale nie musi mieć powodu żeby karać innych... :|
...ale iekawe dlaczego Voldi nie poszedł z nimi...Gdyby to zrobil byc może udałoby mu sie przejąć kontrol na skołą i mialby pewność, że misja się powiedzie...
No wlasnie na tym polega perfidnosc Voldemorta,ze woli aby mokra robote odwalal za niego ktos inny. Zreszta, gdyby Dumbledore mial chocby cien podejrzenia,ze sam Czarny Pan mialby sie stawic w szkole, nigdy by sobie na podroz z Harrym nie pozwolil, a Voldemort prawdopodobnie zdawal sobie sprawe,ze Dumbledore wie o planach Malfloya. Zreszta, skoro rzeczywiscie nikt nie domyslal sie,ze Dumbledora bedzie taki oslabiony, tak latwo Voldemortowi by sie nie walczylo, a on najwyrazniej nie lubil konfrontacji z dyrektorem Hogwartu.
Nie. Myślę, że nie wiedział o planach Dumba. Ale w ministerstwie się pojawił!!! A na pewno już żaden ze śmierciożerców nie pochwalił się, że ich misja się nie powiodła, by Czarny Pan mógł ich wesprzec. Za bardzo się go bali...
Moja teoria jest taka: Voldi nie przewidywał śmierci Dumba i chybanie wierzył w to, że się im powiedzie. Dlatego też nie ryzykował wizytą w zamq i spotkaniem z Dumbem. A Dumb nie mógł nic podejrzewać, bo sam wiedział o misji Draca niewiele. Pamiętacie ich rozmowę??? Hedmaster pytał się ilu przyszło z nim, bo wiedział o tym, że planuje go zabić, nic o tym przejśiu nie.
Tzn, zgadzam sie, mysle wlasnie,ze Voldemort od razu skreslil sprawe Malfloya, bo by sie mu nie powiodla. Znal jednak Dumbledora na tyle,zeby domyslic sie,ze tamten sie domysli ;P Nie przyszlo mu chyba jedynie na mysl, ze Dumbledore moze nie chciec zamieszania i poswiecac Malfloya. Postepowanie milosierne jest mu obce.
Ciekawe czy w ten sposob nie tyle lojalnosc Snape'a sprawdzal Voldi, co liczyl sie i z tym,ze i Snape wpadnie? No coz, tak dziala pokrecony umysl ;P I wlasnie dlatego bal sie osobiscie w Hogwarcie pojawiac. Jak juz napisalam, nie lubil konfrontacji z Dumbledorem, a bylo bardzo malo prawdopodobne, ze Dumbledore da sie tak latwo pokonac!
A tak w ogole... to wydawalo mi sie troche, jakby podczas rozmowy z Draco, Dumbledore swoje domysly uzupelnial slowami Harry'ego. Zeby zachwiac Malfloyem i zdobyc jego zaufanie.Z tym tez sie zgadzam.
Ale to,ze Voldemort pojawil sie w Ministerstwie? No coz, zdobycie proroctwa bylo dla niego priorytetem, co wiecej, realnym do spelnienia. A hogwart byl ostatnim miejscem, gdzie Czarny Lord chcialby sie zapewne znalezc.
Wcale nie ostatnim W końcu pragnął badać to miejce( pamiętasz scenę jak przyszedł starać się o posadę) w poszukiwaniu (prawdopodobnie) ukrytych/dawnych/potężnych przedmiotów/śladów po założycielach Hogwartu.
Faktem pozostaje, że Voldek to sprytna bestia. Aha pamiętacie II rozdział?? Narcyza powiedziała, że jej synowi się to nie uda, a Snape nic na to nie opowiedział. Więc założenie, że Voldemort od razu wiedział, że Draco nie będzie w stanie zabić Dumbledore'a jest zapewne poprawne. Jednak Draco spełnił swoją rolę, wprowadził śmierciożerców do zamku, a Snape dowiódł swojej lojalności( moim zdaniem Snape działał zgodnie z planem Dumbledore'a i nadal jest po dobrej stronie :]).
Może odbiegam teraz trochę od tematu( za co sorki) ale DRACO to jedna z moich trzech ulubionych postaci.... żal mi go strasznie, może jestem dziwna ale chciałam żeby Malfoy byłz Hermioną a tu nici...SZÓSTKI JESZCZE NIE CZYTAŁAM WIĘC RACZEJ Z WAMI O NIEJ NIE POGADAM(chyba poczekam do polskiego wydania)
no comment:)
Mnie natomiast nurtuje, gdzie teraz będzie miaszkał Draco? Pewnie pierwszym miejscem, które sprawdzono był dom Mafloy'ów i dom Snape'a. Tam wiec ich nie ma (ciekawe jak umknął nasz szczurzy kolega, chyba że liczył się z niepowodzeniem akcji- szczury zawsze pierwsze uciekają). Jakie inne miejsce znamy. Po za tym, gdzie ukrył się sam Voldemort? A co się stało z Narcyzą? Czy uciekła razem z synem czy nadal mieszka w swym domostwie? Wyglądała raczej na osobę przywiązaną do synka...
Cloud, mialam na mysli obecnosc Dumbledora w Hogwarcie ;P
Malfloyowie maja kase, zreszta, to zalezy, czy beda nadal w lasce czy nielasce Czarnego Lorda. Ale niewykluczone,ze zamieszka ze Snapem. Majac Zakon na karku, bedzie musial sie przeprowadzic. A Wormtail? Jak Voldemort bedzie wredny, to zamieszka szczurek z nimi ;P.
Jezeli Narcyza przezyje lub nie bedzie musiala uciekac, nie powinna zmieniac lokalizaji. W koncu ufa Snape'owi, prawda? Teraz bezgranicznie chyba O_o. Heh, to jednak nie wyglada tak rozowo. Jezeli Snape rzeczywiscie nie zdradzil, zawiedzie Narcyze. Tak jak Draco moze dac sie przeciagnac na strone Zakonu, jego matka nigdy tego nie zrobi.
a moze zrobi... przecie najbardziej zależy jej na dobru Draca...no nie??:>
Zrobi zrobi bo przecież Voldzio groził że jeśli Draco nie wykona zadania to zginie on i jego matka Narcyza zresztą Dumbledore proponował Draco pomoc Zakonu i ten nad tym rozmyślał ale tak w ogóle to Malfoyowie powinni dostać lanie
Draco: "Gimme shelter!"
A moim zdaniem Draco miał naprawdę wielką szansę na "nawrócenie" i teraz jest w ciężkiej sytuacji. Jego misja powiodła się połowicznie ale nie zrobił dokładnie tego co mu Czarny Pan zlecił. Rodzina Malfoyów znalazła się w krytycznym położeniu. A może teraz Snape przygarnie Draca, wstawi się za niego u Voldemorta? Przecież to w końcu on sprzątnął Dumble'a i teraz jest "najwierniejszym?" Śmeirciożercą. Chociaż nie wiem czy gniew Czarnego Pana nie okaże się zbyt wielki(najwyżej potraktuje Malfoya Cruciatusem i powie mu żeby następnym razem się lepiej starał)
Heh Pszczoła sorki- nie wpadłem, że o to ci chodziło. Co do nawrócenia Draco, to Jo pokaże przez to, że każdy może się zmienić na lepsze, nie musi kroczyć całe życie tą samą ścieżką.
Aha, póki co Draco nie musi nigdzie uciekać, bo nie wiemy jak go potraktuje Voldek, w końcu wypełnił część powierzonego mu zadania( albo patrząc z innej strony: nie wykonał części zadania, albo patrząc po Voldkowemu: nie zrobił wszystkiego znaczy nie zrobił wogóle:P)
A pamiętacie Regulusa ? Malfoy wylądował w dokładnie takiej samej sytuacji - niby faktycznie wypracował smierciożercom drogę do Hogwartu, ale czy Voldemort kiedykolwiek odczuwał wdzięczność? Bo mi się wydaje, że Voldek ocenia ludzi tylko i wyłącznie pod kątem ich uzyteczności. A ktoś, kto ma skrupuły przed zabójstwem, nawet kogoś, kogo nienawidzi, nie będzie mu potrzebny (do tego mamy jeszcze chęć zemsty na staszym Malfoyu), oj nie chciałbym być w skórze Draco...I wiecie co ? To w sumie wszystko przez Snape'a. Gdyby Dumbledore nie zginął, Draco prawdopodobnie zostałby przez niego ocalony, i z czasem przeciągnięty na stronę Dobra. Tymczasem Snape skończył jego robotę i zabrał go z powrotem do Voldka, gdzie Draco według wszelkiego prawdopodobieństwa będzie miał przekichane...cięzko to nazwać przysługą...
Eh, wesz Zwodnik, gdyby Snape nie pomógł Malfoyowi zabić Dumbledora, sam by znigął. Przcież w końcy obiecał matkce Malfoya, że mu pomoże.
Dokladnie Verita.
A i Draco i Snape musza udac sie w ukrycie, bo nie tylko Zakon, ale i Ministerstwo scigaja jednego za morderstwo, drugiego za wspoludzial. Bo tyle Harry mogl zlozyc w zeznaniach, prawda?
Jednym słowem siła złego na jednego (tzn. na dwóch wg was, bo wg mnie Malfoya nie mają za co ścigać - poza tym, że wpuścił śmierciożerców, w konsekwencji czego zginął Dumbledore - ale to był jego PLAN!! jestem pewny!!:P)
moim zdaniem to Snape ma dużo bardziej przechlapane teraz. bo tak właściwie co ministerstwo ma na Malfoya? oczywiście mogą się dopytywać czemu zniknął ze szkoły razem z mordercą dyrektora, ale Malfoy moze wymyślić jakąs wiarygodną historyjkę i już nie ma dowodów.
Maja na Malfoya to, ze wposcil smierciozercow do . I nie sadze aby mu uwierzyli, gdy cos zamyslil, w koncu jego ojcec jest smierciozerca, a Potterowi powinni uwierzyc.
No właśnie powinni Potterowi uwierzyć, a przecież on widział, że Malfoy został do tego zmuszony, więc nie za bardzo będą go oskarżać( przynajmniej mam taką nadzieję, w końcu nie zabił Dumbla i był wystraszony), nie ma co ukrywać Draco był w tym momencie ofiarą Voldka.
Zawsze moga stwierdzic, ze Malfoy mogl odmowic Voldemortowi ( ).
No, ale tez sadze, ze mu ministerstwo wielkie krzywdy nie zrobi. Z reszta zobaczymy.
szczerze powiedziawszy nawet na takie zarzuty, że mógł odmówić voldziowi, malfoy mógłby ogegrać scenkę typu:
*płacząc* 'ja naprawdę nie chcialem tego zrobić, nie chcialem byc tam ze śmiercożercami, ale sam-wiesz-kto powiedzial, że zabije mnie i może moją mamę jeśli nie zabiję dumbledorea'
myślę, że malfoy się jakoś z tego wywinie, ministerstwo skupi się raczej na snapie. rzeczywiście co jednak jest ciekawe to jaką rolę odegra malfoy w 7 tomie. czy się nawróci? nie wiem, możliwe. widac, ze na razie perspektywa zabijania go przerastała, a zabijanie to przecież czynność nieodłaczna śmierciożercom...
I znowu Voldi pokazuje jaki jest przebiegły. Sam nie mógł zabić Dumbla to wysłużył się Malfoyem(moim zdaniem wiedział że Narcyza poprosi Snape'a o pomoc i w ten sposób Severusik zabije Albusa) trochę to skomplikowane. A przecież VI część miała nam przynieść odpowiedzi a przyniosła same pytania!
Tak nawiasem mówiąc, Malfoy zawiódł Czarnego Pana. Nie śmię wątpić że to było dość z góry przesądzone, ale jednak ktoś będzie musiał ponieść tego konsekwencje. Ja widzę takie wyjście, a mianowicie Czarny Pan da wybór Malfoyowie:
a) albo udowodni że jest śmierciożercą i zabije kogoś na oczach Czarnego Pana
- i tutaj powstaje pytanie kogo? -niestety wydaje mi się że padnie na Narcyze któa jako jedyna się sprzeciwiła woli czarnego Pana. (Snape jest rozgrzeszony)
b) albo sam bedzie musiał zginąć -> mało realna opcja gdyż w takim razie umarł by Snape i jeśli miało by się to wydarzyć dość prawdopodobne jest by Severus opowiedział o wszystkim (przysiędze złożonej Narcyzie) i wtedy Czarny Pan nie chcąc stracić najwierniejszego sługi nie zabije malfoya.
Czyli podsumowując nie widzę szans na przeżycie Narcyzy jednynie ucieczka ją ratuje...
Jeśli Voldemort zaplanował to tak, że miało to być sprawdzenie Snape przy pomocy Draca, i zakładając, że o tym planie nikt poza Czarnym Panem nie wiedział, to całkiem możliwe, że jednak nie będzie taki zły (plan sie powiódł), więc może nie będzie też chiał zabijać (i Nacyzja przeżyje).
Jeśli by zaś umarła to zastanawiam się czy przysięga złożona przez Snape nadal miałaby swoją moc?
[quote=Szachrajka,02.08.2005 23:55]
[quote]nadal zastanawiam się co by się stało gdyby Narcyzja umarła (bo to jej została złożona przysięga)
Nie, nie ma. Jest co prawda o http://www.magiczne.pl/index.php?showtopic=6645 (nie zeby to byla kryptoreklama tematu ;P), ale moze rzeczywiscie przydalby sie taki nowy temat?
Przysiega to przysiega? Powinna obowiazywac dalej, nawet mimo smierci ja wymuszajacych. Chiiba? Ale przysiega jest wiazaca obie strony w pewien sposob, widac to chociazby przez metode jej zawiazywania.
A Voldemort moze nie chce pozbawac zycia swoich podwladnych, bo im nie ufa? ;P Albo zmienia plany kiedy chce Ugghh...dobra, znowu trzeba pomyslec.
Ja w ogóle byłabym za założeniem tematu w którym opisywało takie rzeczy jak
Unbreakable Vow, zmieniacz czasu, Veritaserum, Felix Felicis. Czytałam gdzieś, że Jo zanim zaczęła pisać ustaliła granice magii (np: to, że za pomocą magii nie można przywrócić życia zmarłej osobie) i wydaje mi się, iż w.w rzeczy w większym lub mniejszym stopniu wykraczają poza tą granicę (zwłaszcza mikstura szczęścia).
Wracając do tematu: jestem zdania, że Malfoy chyba nie wytrzyma w służbie Czarnego Pana (zbyt wrażliwy na taką brudną robotę) i stanie się przy pomocy Snape podwójnym agentem . Zastanawiam się czy Voldemort werbując Draco miał, oprócz ewentualnego sprawdzenia S.S, jeszcze jakieś inne plany co do niego? Jakby tak pomyśleć to po co Riddlowi niedoświadczony, niewykształcony, niedorosły czarodziej?
Draco Malfoy nie moglby byc podwojnym agentem. DUmbledore potrafil wkrasc sie do jego umyslu, a co dopiero mistrz legilimencji, Vold. sam Snape mowi gdzies w 2 rozdziale, o tym, ze nie moglby nic ukryc przed Czarnym Panem, a watpie, by Bellatrix nie wiedziala o umiejetnosciach Snape'a.
idąc śladem waszych myśli- Draco napewno nie będzie podwójnym agentem. to dużo trudniejsze niż bycie zwykłym śmierciożercą, napewno nie jest to robota dla zbyt wrażliwych. wystarczy spojrzeć chociażby na to (jeśli wierzymy, że Sev jest tak naprawdę dobry), że czasem trzeba potrafić zabić najważniejszą ''w swojej robocie'' osobę, coby niczego nie zepsuć. ja bym nie potrafiła.
ale też nie myślę, żeby zginął. coprawda jak przeczytałam VI tom, stwierdziłam, że Rowling nie ma za grosz konsekwencji, że jej książki przestają się łączyć w logiczną całość itd. ale zaczyna mi przechodzić i może wkrótce na nowo w nią uwierzę :] a tymczasem wierzę tylko, że ta cała rozmowa z Dumbledorem i w ogóle cały pomysł, żeby Voldemort przydzielił mu zadanie- nie były bezcelowe. szczególnie, że okazał wrażliwość i nie potrafił zabić. wydaje mi się, że odegra rolę w niszczeniu Czarnego Pana... ale niszczenie Horcruxów byłoby banalne, podwójny agent trochę też- po co komu kopia Snape'a.
a w ogóle- może Snapuś ma w tyłku te wszystkie pojedynki i sekretnie podkochuje się w Narcyzie?
Nigdzie nie jest napisane, że Dumbledore i Voldemortopanowali legilimencję na tym samym poziomie, a dowodem na to, ze jest gorszy, moga byc wlasnie dialogi z drugiego rozdzialu. Jezeli byliby na tym samym poziomie z Dumblem, to Bellatrix zaciekawilaby sie, dlaczego potrafi zablokowac umysl przed DUmblem, a przed Voldem nie potrafi. Dziwi mnie tylko to, ze Dumbledore ufal Snape'owi nawet jesli ten blokowal przed nim umysl. Mozliwe, ze Snape umie robic to "niewyczuwalnie", a to komplikowaloby sprawe, bo Vold nie potrafilby wyczuc, czy ma przed nim cos do ukrycia. Dziwne jest tez to, ze Dumbledore nie majac pewnosci, ze Snape bedzie potrafil nie wzbudzajac podejrzen zablokowac umysl przed Voldziem, nie wyslalby go jako szpiega pod nos (lub raczej jego resztki) Voldzia. Sprawa z oklumencja jest dosc skomplikowana, ale chyba macie racje - wyglada to na klamstwo Snape'a...
Bellatrix jest ślepo zapatrzona w potęgę Voldemorta. i napewno nie zaciekawiłoby jej, dlaczego jej Pan jest w czymś lepszy od Dumbledore'a, bo uważa to za oczywiste.
podobnie z Dumbledorem- ufał Snape'owi na tyle, że nie używał w stosunku do niego legilimencji. wiedział, że jest on na tyle dobry, że potrafi zablokować umysł przed nim i przed Voldemortem. musiał mu po prostu z jakiegoś powodu wierzyć...
No tak. To przemawia bardziej za tym, że Snape to był jednak zdrajca. Voldemort napewno prubował legilimencji na Snepie, a Dumbledore niekoniecznie. Voldi napewno ni eufał by Snapeowi gdyby nie miał pewności o jego oddaniu, a to zapewne sprawdzał poprzez wdzieranie się do umysłu. Jakikolwiek opór, lub bariera rzuciłyby cień podejrzenia, a Voldi musiał mieć całkowitą pewność, poza tym nie jest zbyt delikatny. Raczej wątpię, że Oklumencja jest niewykrywalna.
wydaję mi się, że Malfoy stanie po stronie Harry'ego. Nie wiem dokłdnie kiedy, ale na pewno tak się stanie.
Nop...tak się stanie na 80%...wg. mnie.
Czy ja wiem Malfoy to Malfoy a ja go lubię jako wredną, przystojną świnię, która dokucza Łasicowi i Nocniczkowi oraz Pani-Ja-Wiem-Wszystko, chociaż w takiej historii zapewne pomoże Pottiemu :/ ehh Czekam na to niechętnie :|
Draco, Draco...
Dziwny z niego facet.
Od drugiego rozdziały byłam pewna na 99% co ma zrobić i nie pomyliłam się. Wiedziałam także, że nie da rady.
On naprawdę nie chciał tego zrobić i nie zrobił. Tak, jak powiedział Dumbledore gdy ten celował w niego różdżką.
Bał się. Bał się, ze stanie się z nim to samo co z jego własnym ojcem. Ze będzie mordercą bez sumienia, przed którym wic się będzie jedna droga - w kierunku Voldemorta.
Spanikował i poniesie tego konsekwencje nawet jeśli Sev zrobił to za niego.
Nadal pozostał jednak "czysty". Może jeszcze zrezygnować. Może pomóc Harry'emu, czy komukolwiek innemu. Może zrozumieć, że istnieją rzeczy ważniejsze od jego arystokratycznego tyłka.
I ja mam wielką nadzieję, że to "może" będzie kiedyś mogło zniknąc z tego posta, a ja będe mogła go przeredagować na czas przeszły dokonany.
O.
oh! ah! jakie to romantyczne, a jakie odkrywcze! uchwyciłaś istotę tego tematu i ujęłaś mnie swoją inteligencją. chyba się wzruszę...
Kto? Ja?
Tak ty powiedziałaś bardzo słuszne i dobrze wydedukowane informacje. Zgadzam się z tym co napisałaś i jestem pewna że Malfoy jr. pomoże HP ale i tak nie stanie się taaaki dobry jak trio bo w końcu to Malfoy idealny przykład ślizgona.
a gdzie jest napisane ze kazdy slizgon jest zly. pamietajcie co mowila o nich tiara przydzialu.
zara...gdzie to ja czytałam...chyba w dziurawym kotle....
nie... cholercia ni mogę tego...No dobra nie wiem gdzie to jest, ale zapewne wszyscy o tym słyszeli, jak Rowling podobno zdradziła, iż harry i Malfoy w ostatecznej rozgrywce bedą razem walczyć przeciwko Voldiemu. A powiedziała to juz dość dawno, tak więc to bardzo możliwe, szczeólnie ze względu na nowopowstałą sytuację.
Taa... Szkoda mi było Dracona, jeszcze wredy jak płakał w ubikacji i wyżalał się Jęczącej Marcie... wtedy to ja też się o mało co nie popłakałam (lol) Domyślałam się, że ma on zrobić coś Dumblowi i jak czytałam moment kiedy wpadł i powiedział Albusowi, że go zabije, wiedziałam, że tego nie zrobi, do tego trzeba być naprawdę ZŁYM... Malfoy może był wredy dla Harry'ego, ale napewno nie był zdolny zabić... Szkoda mi go i mam nadzieję, że Voldemort nic mu nie zrobi... Jemu, ani jego rodzinie... Malfoy może nigdy nie będzie aniołkiem, ale przypuszczam, że będzie on po stronie Harry'ego, kiedy wszystko będzie się miało ostatecznie rozegrać - albo wygra Harry, albo Voldi...
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)