Co was doprowadziło do rozkoszy!
Hm mmmmmmmmmm
Damm no może
- no to że książka jest zdecydowanie nie o nastoletnim czarodzieju a o wojnie
- hmm wotcher wolfie - jest to ship Remus/Tonks jakby ktoś nie wiedział
hmmm ale podawajcie tutaj konkretne rzeczy...
cos euforii nie widac ... zdecydowanie wieksza poplarnoscia cieszy sie Bleech topic chociaz ja jeszcze mam daleką droge do ukonczenia lektury ale poki co nie jestem zachwycony....
Do rozkoszy? Raczej nic. Chyb że to, iż książkę można już przeczytać po angielsku w necie i nie musiałam za nią płacić ok. 100zł.
Jednak podobało mi się, że dowiedziałam się jaki Snape jest naprawdę( zawsze jest miło wiedzieć z kim ma się do czynienia).
Fakt temat wojny wydaje się bardziej trafiony niż perypetie miłosne HP
Co mi sie podoba w tej książce? Strasznia cieszę się z tego, że Harry to już nie dzieciak, to tyle, bo więcej fajnych rzeczy nie widze...
kaja w pełni sie z Toba zgadzam. Tylko wydaje mi się ,że rowlnig przesadziła trochę . Przecież harry jest w naszym wieku i nie myśli już tylko o popisce. mysli tez o dziewczynach i wydaje mi sie że on też potrzebuje jakiejś laski a nie małej ginny. nie wiem. to co tu napisałam jest bezsensu
czy ja wiem, czy nie dzieciak...... jakoś dla mnie zachowuje się nadal jak maluch. a w gruncie rzeczy jest moim rówieśnikiem.... jakoś tak dziwnie...
e... nie chcę, żeby powiedzieli, że mam coś do kafli... ale przepraszam bardzo co to ma do tematu??????????
bardzo mi się podobał komentarz Luny do meczu i jeszcze ten motyw z zepsutym piórem Rona :-)
i jeszcze postawa Fleur na samym końcu - no i co, że melodramatyczna?
sorry nie wiedziałam gdzie to wcisnąć - tylko takie ciekawostki
Może nigdzie bo takie ciekawostki sa już dawno stare na tym forum
Podobało mi się, że Harry dzielił się (tym razem) swoimi podejrzeniami z Dumbledorem i innymi... i myślę, że trochę spoważniał. Książka nie była nudna i trochę mnie zaskoczyła... Przez pięć tomów Rowling wmawiała wszystki że Snape jest po stronie dobra by w szóstej części zrobić coś takiego... ciekawe posunięcie. http://m.freeware.info.pl/indy-cat.html
Jak jeszcze coś konkretniejszego mi się przypomni to napiszę
AAAaaa!! Snape jest nauczycielem Obrony przed Czarną Magią Wreszcie! Nie sądziłam, ze Rowling coś takiego zrobi.
P.s Sev jest lepszy niż agentka o stu twarzach ... i kto by się spodziewał...
-------------------------
what begins in happiness is doomed to end in misery
jak to kto by sie spodziewał?
przecież wiemy ze Snape już od początku chciał być nauczycielem OPCM, no a stary Albus w końcu mu ustąpił... ale z tego co sie dowiedziałam to podobno to stanowiskonauczyciela OPCM było obłozone klątwą przez najprawdopodobniej Voldzia prawda to??
Chyba nie załapałś aluzji do agentki... Eh, no chodziło mi o SZOK jaki wywołał fakt, że Sevi jest zdrajcą itede. Poza tym to chyba dziwne, ze przez klikanaście lat Albus nie chciał dać tej posady Mistrzowi Eliksirów i teraz tak nagle
----------------------
Dla mnie to jest wogole Czarna Magia,ze Snape okazal sie wogole takim wrediochem,ale ja Go od poczatku nie lubilam,ale skoro przez cale 5 lat tak bardzo sie "zwiazal" z Dumbledorem i Dumb mu zaufal to czy on nawet wtedy mial powiwazzanie z Voldemortem ??? Czy dostarczal mu wiadomosci z Zakonu ?? Jakie sa ich plany itede ?? Ja sama nie wiem co mam o tym myslec dokladnie ...W kazdym razie Sanpe to skunks :P I to tyle.Nie wiem jak mogl zrobic cos tak podlego.Ale w koncu od od poczatku byl dziwny,a czego sie mozna po takim charakterze spodziewac ...
Edit by Klaud: Urgh. Argh. Umm. Agrrr... Severus to skunks? Severus jest Severus, a nie żaden skunks. Poza tym, moje drogie dziecko, po charakterze Seviego można się bardzo dużo spodziewać. Poza tym nie znasz dokładnych motywów jego postępowania.
No. Jeszcze raz zobaczę taki post, to jak zapowiedziałam Kubikowi na GG - wydłubię łyżeczką od herbaty wnętrzności delikwentowi. Amen.
Moje *squee* wędruje do Harry'ego i Ginny . Nareszcie (nawet jeśli tylko na chwilę) !
nie obrażać mi tu Seva prosze przecież jeszcze nie wiemy tak naprawde czy ON jest ZDRAJCĄ gdyby Rowling chciała z niego zrobić to uczyniła by to dopiero w 7 tomie, a nie w 6... pomyślcie
Nie można winić Snape, że jest jaki jest. On miał trudne dzieciństwo
A tak poza ty, że jest zdrajca to jest wspaniały , więc się nie czepiać!!!
Jezu ile razy mam powtarzac nigdzie jeszcze nie zpstało to napisane u Rowling ze Snape to ZDRAJCA wiec nie okreslajmy go tym tytułem bo jak narazie brzmi on obraźliwie dla Seva
niech żywi nie tracą nadziei ;-)
obawiam się tylko, że jesli nawet Rowling 'zrehabilituje' Snape'a to pewnie potem go zabije (np. w obronie Harry'ego???)
Wyjaśnijmy sobie coś- Severus JEST zdarjcą. Problem w tym, że nie wiemy którą stronę zdradza- Voldzia czy Zakon ( choć wydaje mi się, że "rogaczem" jest Zakon...)
Hmm, wydaje mi się, że Sev nie zginie . Rowling na końcu będzie chciała nas zaskoczyć, tak jak chyba wszytkich zaskoczyła śmierć dotychczasowych osób. Nie, zdecydowanie nie. Śmierć Mistrza Eliksirów chyba nikogo by nie zaskoczyła. Poza tym nie można wybić wszystkich czy też większości głównych postaci.
--------------------------
no to mozna dac określenie pozytywny zdrajca
ale mi chodzi oto, ze nie wierze by Snape był zdrajca zakonu
no ale wszystko okaże sie w VII tomie wiec pewien nikt nie powinien być oczywiście prócz samej JKR
nie chciałabym, żeby się okazał zdrając Zakonu... jednak coś mi się zdaje że jest....
By upozytywnić atmosferę. Czy pamietacie to:
Hehe, a co z U-NO-POO ?
Zapomniał, ze to temat radości...
Mnie rozbawił "aniołek" na choince i ta cała afera z Phlegmą
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!! Jak w dyskusjach o lustracji...... Są papiery, są podpisy, są raporty a Wyborcza, że wcale nie był agentem. Snape ZABIŁ Dumbledore'a. Dociera to do was? Zabił go. Bez litości i bez wahania. Zamordował go bo cały czas służył Voldemortowi. Dałem się nabrać (wielki plus dla 6tego tomu i całego cyklu!!!) ale teraz sprawa jest jasna. Snape to obrzydliwy zdrajca i sługa ciemności. Przy nim zdrada Anakina to piknik!!!!!! He deserve to die!!!!!!
Oczywiście ucieszyło mnie, że prawdopodobnie wygram zakład z Kubikiem (chciaż kiedy zaprosił ją na bal to serce podeszło mi do gardła, hehe) i że okazało się że Ginny to jednak ponętne dziewcze, bo po filmach jakoś tak miałem mało pozytwne wyobrażenie o walorach estetycznych jej twarzy...... Fakt, że Księciem okazał się Obleśny Zdrajca Snape też mnie zaskoczył, więc daje to książce na plus. No i sklep Freda i Georga. Fajnie, że chłopoki ciupią kabonę, niech się dziatki uczą przedsiębiorczości.
KATON! przecież niewiadomo! nic nie wiesz zanim nie przeczytasz VII tomu?
No cóż. Porównanie z Gazetą Wyborczą i lustracją naprawdę jest trafne.... Ok. Snape zabił Dumbledore'a w wyniku supersprytnego planu, który ułozyli razem, a konieczną stratą była śmierć najpotężniejszego czarodzieja i jedynego jakiego bał się Voldemort. Hmmmmm..... Ok.
Nie. Obawiam się że mało.
Nie. Po siódmym tomie ewentuwalnie przestanę jeśli Rowling czymś mnie zaskoczy. Ale zawsze będzie dla mnie mordercą.
Potter też jest mordercą bo jako małe dziecię niechcący zabił Voldka
Ja nie lubilam Snape'a od samego poczatku. Nie no ja rozumiem,ze Voldemort tez nienawidzil Harry'ego i Snape nie nawidzi go tez ..Tylko w koncu za co ?? Przeciez wiadomo,ze Harry pokonal tymczasowo Voldemorta (no w Iv tomie sie wkoncu odrodzil po tym jak ten wredny szczor mu pomogl..;/ i za to mogl bo Snape byl jego sluga,ale tez za to,ze Jego (Harry'ego) ojciec znecal sie tam na "Smarkerusem"..A Wy co myslicie ?? A z tym Dumbledorem i tym,ze on(Snaoe) zabil na zlecenie Volda,kogos kogo bal sie Voldzio no to jest teoria logiczna calkiem spox Wiem,ze namotalam ,ale wiadomo o co biega
Pozdro!
no wiesz ja też bym nienawidziła syna mojego największego wroga
hehe a tak na powaznie to gdyby Snape chciał zabić Pottera zrobiłby to ju.ż daaawno temu mogł np pozwolić na to Voldkowi w I czesci albo tez w VI po tym jak zabił Dumbla to uciekał a Potter go atakował a Snape tylko się bronił. Co mu szkodziło walnąc Kedavrą tym sposobem upiekł by piecznie na jednym ogniu i zyskał by sobie dozgonna wdzieczność Voldka
I Dumbledore wiedzial co mowi.W koncu to byl madry czlowiek ...
Pozdrawiam!
Katon
Przede wszystkim pragnę pogratulować pani JKR za ten kawał dobrej roboty który poraz kolejny odwaliła :] HBP jest książką "pełniejszą" niż wszystkie pozostałe, czuć w niej coraz bardziej dojrzały styl pani Rowling oraz jej niesamowitą zdolność do operowania charakterami, złudą, iluzją...nic u niej nie jest jednoznaczne.
To co mnie najbardziej ucieszyło w tej książce był z pewnością fakt że Harry nie jest juz takim wielkim-nadąsanym-bachorem. W VI tomie widać ze Potter dorasta, że nabiera coraz wiecej pozytywnych cech, popełnia błędy ale wyciąga z nich wnioski, nie jest to Magiczny-Wspaniały-Harry ale Harry z krwi i kości, coraz bliższy każdemu czytelnikowi.
Jak już wyżej wspominaliście świetne są dialogi (szczególnie Snape vs. Potter), pozytywnie nastraja nas motyw Tonks/Lupin no i to co mi najbardziej przypadło do gustu czyli Historia Tom'a Marvolo Riddle'a. Zapewne zauważyliście że Voldi nie pojawia się w VI tomie (tylko w Myślodsiewni). Pozorny brak tej postaci został nam zrekompensowany jego obecnością we wspomnieniach różnych ludzi. Teraz Voldemort jest również postacią o której czytelnik więcej wie i którą lepiej i łatwiej jest nam teraz zrozumieć.
'No!' roared Snape's voice...[...]... 'Have you forgotten your orders? Potter belongs to the Dark Lord - we are to leave him! Go! Go!'
page 563 of Bloomsburry edition.
w końcu coś musiał powiedzieć, no a jesli mieli rozkaz zostawić go przy życiu to Snape mógł Pottera chociaż oszołomić, walnąć crucio cokolwiek zeby ten poczuł jakiś ból (Sev przeciez go nie lubił a to byłaby doskonała okazja) Poza tym i tak co Snape'owi zależało przecież i tak musiał uciekać bo zabił Dumbla wiec został jakby 'zdemaskowany'
Snape zasłużył na śmierć. To nie znaczy, że należy mu ją wymierzyć. Myślę, że Snape się jakoś zrehabilituje. Ale teoria superplanu do mnie nie przemawia.
Fajnie jest się pośmiać z Flegmy i z jej ęgielskęgo. ogolnie fajnie jest znow czytać... i nie wiedziec co bedzie dalej.. zaskoczenie... i w ogóle.
nie.... dlaczego?? przecież wyznanie Harry'ego do Ginny było cuuuuudowne
Zapewne będziecie mnie mieli za jakiegoś ignoranta czy coś, ale jak dla mnie to była najlepsza z części. Uwielbiam paring Harry/Ginny, paring Lupin/Tonks, Hermiona/Ron i wcale nie przeszkadza mi to, że niektóre rzeczy bywają na siłę. Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się czytać po raz drugi jakiejś książki natychmiast po skończeniu pierwszego podejścia
Najmocniejsze punkty:
1. Severus odegrał większą rolę, hurra, hurra, jupikajej I cóż z tego, że negatywną? Zresztą, postawcie się na jego miejscu: szpieguje Voldemorta mieszkając w swoim (Pettigrewa?) domu, przychodzą do niego dwie śmierciożerczynie i jedna żąda od niego Unbreakable Vow (nie mam pojęcia jak to ładnie przetłumaczyć ) - co jeśli odmówi? Bella od początku podejrzewa go o zdradę, to tylko przypieczętowałoby jej oskarżenia, więc Sev składa przysięgę. I pod koniec tomu staje przed wyborem: życie Dumbla albo swoje (jak mówi Ron, UV zabija). Postąpił tak jak postąpił i już. Chyba nie myślicie, że Potty nie poradzi sobie bez wsparcia starego Trzmiela
2. Dobre pairingi (nie cierpię Cho Chang, nie lubię Lavender, uwielbiam Ginny - tak to wygląda już od trzeciego tomu, więc jak dla mnie wszystko układa się jak najpomyślniej ) Btw: końcówka (rozmowa Pottera z Ginny) przypominała mi trochę koncówkę pierwszego filmu Spiderman, ale ten tekst "I never really gave up on you"... rozwalił mnie ()
3. Jak zwykle, zabawne momenty: przytoczone już "There's no need to call me sir, Professor", "Since when you call me sir?" z Hagridem (), wymiana pytań Molly i Arthura i przede wszystkim motyw z eliksirem Romildy Vane, który zadziałał na Rona - cudo!
4. Harry wreszcie zaczyna zachowywać się racjonalnie (bo w OotP był nieznośny).
5. Potty nie załamał się śmiercią Blacka, Bogu dzięki, bo chyba nie zniosłabym gadania o tym, jak mu to nie jest bez niego źle przez całe 608 stron.
Jak na razie to chyba tyle... najwyżej później jeszcze coś dopiszę Pozdrawiam!
Brawo za normalny drugi post (a może pierwszy). Sensowny, co się u takich osób rzadko zdarza
Zgadzam się z punktem 5 i 6. Zachowanie Harry'ego naprawdę bardzo mnie zaskoczyło. Na plus.
Ale ze to najlepsza książka z serii to na razie nie powiedziałabym... :]
W końcu dojrzewa.. Ach, te hormony :]
Trudno mi określić, czy KP był najlepszy czy najgorszy, bo pierwszy raz przeczytałam książkę po angielsku (oryginał)
Będę mogła w stanie to stwierdzić, gdy przeczytam przetłumaczony 6 tom.
A czy jest ktos tak dobry i powie mi może gdzie w neciku można znaleźć HPiPK... ?
One BAN here please mr. administrator
Przecież gdyby nie kubik to by tragedia była.
Tak.. choć pamiętam, jakie ja głupie posty pisałam, to DUŻA przesada
Mi najbardziej podobało sie...hmmm... no chyba samo czytanie. Lubię naprawdę baaardzo styl Rowlingowej. Bardzo smacznie się to czyta. I tym razem się nie zawiodłam.
Bardzo podoba mi się para Ginny&Harry cokolwiek inni myślą o tym....
No i podobały mi sie nowe pomysły Rowlingowej...np Inferi i Horcruxy (swoją drogą wydaje się ze Jo celuje w wymyślaniu elementów ciemnej strony, a tych dobrych zostawia bez broni ) jednak pomysł zawsze pomysł, a jak jest dobry do jeszcze lepiej
A no i czemu wy tu jesteście tacy groźni dla nowych ludzi na tym forum??? Zmaczy nie mam namyśli tego akurat bana bo mi się słuszny wydaje, ale na wielu tematach są strasznie ostre reakcje na odstawianie betonów przez młodych(nowych) i niedoświadczonych. Sama się czasem boję...
No wiesz, niedoświadczenie swoją drogą, ale jak ktoś tuż nad sobą widzi wyraźnie "ZAKAZ POSTOWANIA PRÓŚB O PIRACKĄ WERSJĘ HBP", a sam robi temat albo posta "wyslijcie mi to ma maila : xxxxx, pliiiska!", no to człowiekowi aż coś się robi
Taaak... kkatie...dlatego właśnie mówię, ze z tym banem sie zgadzam definitywnie . Jednak uważam, ze w niektórych przypadkach nieuprzejme komentarze są nieuzasadnione
ksiazka bardzo mi sie podobała, jak dla mnie jedna z najlepszych
najbardziej zaskoczyła mnie sprawa ze Snape'em.. (choc na samym koncu rozczarował mnie niestety ) podczas czytania nie przyszło mi do głowy ze to on moze byc ksieciem połkrwi (do głowy przyszeł mi Dumbledore, poźniej Lily.. a w pewnym momencie nawet Voldemort.)
no i bardzo mi sie podobały wspomnienia zwiazane z Voldemortem
Kiedy dobrnęłam do pogrzebu Aragoga moje wątpliwości (przyznaję sie bez bicia) co do talentu Rowling prysły. To było po prostu genialne. Nie zauważyłam, żeby ktos jeszcze o tym wspominał i dziwię się. To jest majstersztyk.
Dobra, bardziej zwięźle:
- Pogrzeb Aragoga (po prostu genialne teksty Slughorna, nie wiem dlaczego, ale rozwaliły mnie i ten pogrzebowy, a zarazem komiczny nastrój)
- Horkruksy (świetny i intrygujący pomysł: duży plus dla Jo, szczególnie, w... to był zdaje się rozdział: Horkruksy - rozmowa Dumbla z Harrym)
- Ginny (nie paring G/H, ale jej niezwykle silna osobowość i "wymiana zdań" =) między nią a Ronem)
- Luna jako komentator (tak inaczej, z odrobiną fantazji )
- Slughorn (ta postać budzi we mnie sympatię, jej podlizywanie się Harry'emu etc., momentami jest zabawny choć denerwujący)
- przeszłość Voldzia (ciekawe, ciekawe....)
- Lupin/Tonks (świetne, i ta jej determinacja w skrzydle szpitalnym...)
- końcowa postawa Flegmy (choć tekst: będę Piękna za nas oboje, czy coś takiego, niezbyt przypadł mi do gustu)
- aaa, jeszcze mugolski premier (?) w 1 rozdziale (rozwalił mnie...)
I szczerze mówiąc nie wiem czy dodac to tu czy to bluzgów....
- Dumbledore - wydaje mi się jeszcze bardziej postacią złożoną i intrygującą, mimo to nie zachwycił mnie...
- Snape - no właśnie, temat juz tak roztrząsany przez innych na forum... również intrygujące.
i to chyba tyle z takich: szczególików.
Książka ogólnie nie powaliła mnie na kolana. Choć nie da się zaprzeczyć, że jest dobra, dobrze napisana, niby nie można sie czepiać, ale...? Dobrze powiedziane, że to tom VIIa.
Rzeczy, które mnie pozytywnie zaskoczyły:
+ Paring R/Hr. Za to największy plus. Cała akcja rysuje się gdzieś w tle, ale widać ją bardzo wyraźnie. Bardzo mi się podobało ostatnie zdanie rozdziału, gdzie Hermiona zaatakowała Rona hałastrą ptaków - "Harry thought he heard a sob before it slammed" - urocze
+ Zachowanie Harry'ego. Za to ogromny plus. Nie wrzeszczał na niewinnych ludzi, podobały mi się niektóre jego teksty (choć "życie jest za krótkie" i "następnym razem to mogę być ja" rozwaliły mnie )
+ Szczerość Luny, przez którą, jak to określił sam Harry, zawsze wpędzała go w zakłopotanie. Komentarze do meczu w jej wykonaniu również powalały
+ Podobała mi się scena pogrzebu Dumbledora. Kiedy trytony wypływały na powierzchnię jeziora, centaury, mimo, że nie spoufalają się z ludźmi, wyszły na skraj lasu. Te wszystkie osoby, które tam siedziały. No i ten lament feniksa...
+ Dobre były też momenty, kiedy gadają o tatuażach, Harry mówi do Snape'a, ze nie musi do niego mówić 'sir', a także, kiedy tłumaczy mu, co to jest 'nickname'
to samo co Anulcia tylko że mi się jeszcze podobało w tej jaskini jak Harry na siłę wlewał to cuś z czary w usta dumbledora, a ten krzyczał, że chce umrzeć.... żal mi się wtedy zrobiło nie dyrektora, ale Harry'ego... że sprawiał bół (najprawdopodobniej...) czy co swojemu hm... przyjacielowi...
Nie będę się już zatracać w smutnych( dla mnie) kawałkach tego tomu...
Jednak wkurza mnie związek Harry'ego i Ginny. Nigdy jej nie lubiłam, wątpią żeby się to kiedykolwiek zmieniło... Zawsze liczyłam na Hermi [ ], mogłam ścierpieć Cho, ale Ginny!!!???
Pozytywne rzeczy:
-Lupin& Tonks
-Fleur& Bill
-Riposty Harry'ego
-Slughorn
-Luna
Taaa....Wypowiedzi Harry'ego były rozbrajające...Na razie jestem zbyt biedna, by kupić HBP, ale na podłogę Empiku nie narzekam... Najmocniejsze strony:
1. Tak, to JEST możliwe!! Harry ma poczucie humoru!! Po tym całym OOTP myślałam, że się porzygam...Wiecznie naburmuszony Potter. Wtedy totalnie rozumiałam Snape'a. Ten "nickname" i "sir"...
2. Akcja z dżemem. Po prostu boskie.
3. Uniewinnienie Syriusza. Trochę poniewczasie, lae zawsze lepiej późno niż wcale.
4. Odpowiadające mi paringi. Chociaż jak dla mnie Harry ma tak skomplikowane życie, że nie powinien posiadać dziewczyny.
5. Sklepik Freda i George'a. Boskie.
a zdziwiło mnie (nie wiem... chyba w pozytywnym znaczeniu) właśnie to, że cały V tom Harry był oburmuszony a w VI nagle potulny baranek... ani razu się nie wkurzył czy co...
No właśnie... ja byłam niemalże na 100% przekonana, że Jo zaserwuje nam powtórkę z V tomu, a do tego dojdzie rozpacz po stracie Syriusza. Normalnie już sobie to wyobrażałam, że przez pół książki Harry będzie sobie wyrzucał, że 'gdybym nie poleciał do DT ratować Syriusza, to Syriusz by nie zginął. TO MOJA WINA, ble ble ble...' A kiedy zaczęłam czytać HBP, byłam miło zaskoczona, żeby nie powiedzieć zaszokowana Harry słucha rad innych, dzieli się z nimi swoimi uwagami/podejrzeniami/wysnuwa przemyślenia typu 'życie jest zbyt krótkie'. No ale poza tym chyba już wyszedł z okresu buntu, a szok spowodowany śmiercią Syriusza, oraz świadomość, że 'w jego życiu musi dojść do morderstwa' zrobiły swoje. Tak, jestem baaaaardzo mile zaskoczona.
Może nie całkowicie, ale na pewno wszystko, czego ostatnimi czasy doświadczył sprawiło, że spoważniał i w jakimś tam stopniu napewno dojrzał
1.Pomysł Horcruxów
2.Pary Ron&Hermiona (moje pełne zadowolenie) i Harry&Ginny (tu aż taki szczęśliwy nie jestem ale zapowiadało się na to od dawna więc dobrze że Jo skończyła z kręceniem par)
3.Więcej ciemności w książce
4.Bardzo ciekawy wątek ze Snapem (który rozpalił moją ciekawość na VII część do granic możliwości)
5. Ja zaliczam się do tych osób które HP&KP uznaje za najlepszy jak dotąd tom z serii HP!
To co mój poprzednik(tylko żeby nie przerodziło sie to we władcę pierścieni)
To że było duuuzo Dumbledora (dla mnie i tak za mało)
To że Harry znowu był sobą po 5 tomie
To że podoba mi sie okładka
itp. troche jeszcze.....
Możecie mnie ochrzanić albo nie ale spodobało mi się( choć jest to tragiczne), że DD zginą. Jak patrzę na to z perspektywy czasu to wreszcie Harry sam ruszy mózgownicą. Podobało mi się też,że niby wyjaśnia się co jest "białe" i "czarne" a jednak niektóre postacie wydają się "szare". Poza tym książka miała coś wyjaśniać a tak naprawdę to nic nie wyjaśnia i to jest cool, bo zostawia nam tematy do spekulacji. I okładka też jest super.
okładki do każdego tomu były fajne
może faktycznie dobrze, że Dumbledore zginął... może przez to Harry "zdorośleje"...
Nie napisałam bardzo ważnej rzeczy, mianowicie:
>>>>>>>> Pary RON & HERMIONA
Co mi się podobało?
Ech, zobaczymy...
Rachunek (wszelkie cytaty pochodzą z tłumaczenia AŚ-ów)
+ Śmierć Dumbla.
Myślę, że tak musiało być. I Dumbledore Harry'ego na tą chwilę świetnie przygotował. Zresztą nigdy gościa nie lubiłam.
+ Podręcznik zaawansowanych eliksirów.
Moim zdaniem, niezły wątek. Zaciekawił mnie, nie zaprzeczę.
+ Luna na imprezie z Harry'm.
Uwielbiam postać Luny.
+ Draco jako śmierciożerca.
Sądzę, że Jo jeszcze nas zaskoczy jesli chodzi o Dracona. Chyba było mu to potrzebne.
+ Snape i jego Avada.
Snape jest inteligentny. Pisałam już o tym i nie chcę znów wyskakiwać z cytatami z "Filozofii węża", więc moze na tym poprzestanę.
+ "Fajnie, że wpadłeś."
Tekst Rona, gdy Harry ląduje w skrzydle szpitalnym po meczu.
+ "- Nie martwię się, Harry – odparł Dumbledore, a jego głos, mimo przeszywającego zimna, był nieco pewniejszy. – Ty jesteś ze mną."
Słowa Dumbla pod koniec rozdziału "Jaskinia".
+ "Zabini, który był przepytywany po McLaggenie okazał się mieć niesłychanie piękną czarownicę za matkę (z jego opowieści Harry wywnioskował, że miała siedmiu mężów, z których każdy zginął w tajemniczych okolicznościach zostawiając jej dużo złota)."
Hi, hi...
+ "- Tak - odparł sztywno Harry.
- Tak, proszę pana.
- Nie musi profesor mówić do mnie proszę pana."
Genialne! Kocham wymianę zdań Severus-Harry.
+ Scena Tonks-Lupin.
W przedostatnim rozdziale. Totalnie słodkie. (Serce Lupiniski krzyczy: Łiiiii...!)
Z calego tomu najlepsze było w skrzydle szpitalnym (^^Remmy^^) JAk to usłyszałam (sis mi tłumaczyła ) To zaczęłam się śmiać i nie mogłam skończyć przez 10 minut. hm.... Potem przeszłość Riddla (sama nie wiem czemu...)
1 Horcruxy
2 Dużo więcej mroku i ciemności
3 Prawdziwa twarz Snapa i to jak ją ukazuje
4 Prawdziwy Draco niezdecydowany na którąś ze stron
5 Narcyza i Bella boski początek
6 Tnoks z Lupinem
7 Postawa Fleur po tym co się stało Billowi
8 Postać Blaisa który jak zawsze twierdziłam był facetem
9 Słowa jakie Harry wypowiada na koniec ministrowi o tym że jest człowiekiem Dumbledora
10 Motyw książki i genijalnosć Księcia
Oraz
najlepszą, to ona nie jest... ale najgorszą też nie... troszkę faktycznie zbyt mało akcji i bardzo rozległy wątek (no bo zawsze to to było bardzo skupione na jednej od początku niemal znanej rzeczy. kamień, komnata, turniej...). trochę się ciągnęło, ale na szczęście dużo nie dłużyło czy nudziło
Mi ogólnie książka bardzo się podobała. Chociaż 5 części i tak nie pobiła. Najbardziej podobało mi się
- pomysł z horcruxami
- pogrzeb Aragoga i późniejsza rozmowa Harry'ego ze Slughornem
- to że Harry jakoś poradził sobie z tą całą przepowiednią i się biedaczek nie załamał. Nie wiem jak ja na jego miejscu bym się zachowała...
- Harry&Ginny, Ron&Hermiona i Luna&Neville. Normalnie lubię za to Rowling.
- to że Mafloy nie zabił Dumbiego. Przez to chyba nawet troszkę zmieniłam o nim zdanie.
- ogólnie to, że Snape zabił Dumbiego. Coś mi w tym totalnie nie pasuje i nie mogę doczekać się następnej części
- dużo fajnych tekstów (jak w każdej części )
- i może to, że jak ją czytałam to płakałam jeszcze bardziej niż przy poprzednich tomach
mnie podobały się:
- wątek z książką Księcia Półkrwi, której właścicielem okazuje się być Snape
- dowiadujemy się conieco o Severusie, a jego postepek daje mu kluczową role w VII tomie
- te niedopowiedzenie związane ze smiercią Dumbledore'a, bo według mnie ta kwestia nie jest zamknieta
- Remus i Tonks
- horcruxy
- dobry poczatek z Narcyza, Bella i Severusem; dający troche zamieszania
- no i oczywiscie dialogi Severus/Harry
...+ "- Tak - odparł sztywno Harry.
- Tak, proszę pana.
- Nie musi profesor mówić do mnie proszę pana."
Genialne! Kocham wymianę zdań Severus-Harry....
To jest jedna z kilku rzeczy które rozśmieszyły mnie w książce. Choć już czytałam tą książkę (a bynajmniej ten fragment)to jakoś mnie to nie rozśmieszyło tak jek teraz to przeczytałam. I zgadzam się najzupełniej, dialogi Snape - Potter są z każdą książką lepsze
Mi się najbardziej podobało, że w książce Draco pojawiał się bardzo często ( ) ... Mam tylko cichą nadzieję, że przez to w VII tomie go nie zabraknie . Jeszcze według mnie genialny był pomysł z horcruxami oraz prawda o Snapie i początek, kiedy Narcyza z siostrą wpadają do niego... rzeczy, ktore mi się podobały jest wiele, ale te są najfajniejsze
ja tak szczerze mówiąc zawsze bardzo lubiłam Dracona. ale w VI tomie jakoś nie zrobił na mnie wrażenia... i to nie dlatego, że wstąpił do śmierciożerców czy co... po prostu jakoś....
Mi się podobało to, że wreszcie poczucie humoru niesprowadza się jedynie do gier słownych. Patrząc na poprzednie książki wydaje się, że ktoś musiał w dowcipach autorce pomagać.
Oprócz wymian Snape- Harry dobre są jeszcze rozmowy Dumbla z Harrym I ciągłe sprzeczki Rona i Hermiony. I te fragmenty w których Dumbel poprawia Harr'ego " Professor Snape, Harry"
I te przemyślenia , przebłyski Harr'ego na temat Giny
UUuuuuuu... tylko nie myślcie, że jakaś sadystka jestem. Jednym z moich ulubionych bochaterów jest Malfoy. Akcja z Sectumsepra mnie rozwaliła!!! Kocham ten fragment jak Draco obrywa zaklęciem i tarza się we własnej krwi . Szkoda, że nie było więcej takich pojedynków.
W ogóle lubię docinki Malfoy'a, niektóre z nich są rzeczywiście zabawne .
I podoba mi się ta jego zmiana. To że jednak tkwi w nim odrobina dobra. Cały czas czuł na sobie ciężar zadania Voldemorta i to wpłynęło na niego i jego zachowanie. Aż mi go było szkoda .
Teksty między SS, a HP oczywiście i akcja z Trwenlly pod koniec.
Sorry Owczarnia, ale na razie lepszym nie dysponuję, bo książkę zdobędę dopiero we wrześniu, a na razie nie przeczytałam całego rozdziału "Jaskinia" w Empiku...Więc przepraszam jeszcze raz skoro cię to zirytowało...
Bardzo mi przykro i tyle chciałam powiedzieć. Wybacz.
A mnie się własnie podobało to zakończenie rozdziału. Sama "Jaskinia" mnie nie porwała, ale to ostatnie zdanie Dumbla, nawet jeśli trochę kiczowate, myślę że było dość ważne.
Tak przy okazji, wiesz, to tylko forum. To, że ktoś napisał "pogratuluj koleżance poczucia humoru" nie znaczy jeszcze, że uważa iż koleżanka ta obdarzona jest wrażliwością na poziomie nosorożca.
Scena zaś wcale nie jest źle napisana. Przynajmniej na pewno nie Tobie o tym wyrokować. Możesz stwierdzić, że Ci się nie podobała, każdy ma prawo do własnego zdania. Ale określenie "źle napisana" to już stwierdzenie faktu. A to nie jest fakt, tylko kwestia gustu.
Dobra....Uwaga ludziska!!! Prosimy zawodników na ring, bilety sprzedaje kulawa Zdzicha po 10zł od osoby!!
- Yeah!!! nie ma to jak zapasy w kiślu!!-
- Oby się krew ostro polała...-
...no dobra to tak a propo "wymiany zdań"
Chciałam jeszcze dodać jeden z najlepszych momentów wg. mnie. To oczywiście scena na skalnej wysepce pośród jeziora, otoczonej przez stado wygłodniałych zombi .
pozdro;)
Iee tam... Ja młodszych nie biję .
Jakość też jest, bo jest drewniany *zapiera się*.
Hmmm.... umiejętność rozumienia języka obcego polega chyba na tym, że czytając jakiś tekst w nim, nie tłumaczymy go sobie w myśli na polski, tylko czytamy, myśląc po angielsku, prawda? Ja chyba tak częściowo mam
A jak byś to zdanie Dumbla przetłumaczyła, Beatko? :> Bo ja osobiście nie mam innego pomysłu
Co do części pierwszej, to zgadzam się w całej rozciągłości, tylko nie wiem za bardzo jak to się ma do yyyy tej wymiany zdań ?
Kluczowym słowem tu jest - jak już podkreślałam i ja, i estiej - kontekst. Tak więc nie piszę się tłumaczyć tego jednego zdania, musiałabym usiąść nad całą sceną i zobaczyć, co by mi wyszło. Zresztą, ja absolutnie nie mam ambicji robić konkurencji panu Polkowskiemu, bo jest on ode mnie lepszy w tego rodzaju kwestiach o całe lata świetlne. Co nie przeszkadza mi doskonale odróżniać zły przekład od dobrego - i to nawet nie jako tłumaczce, tylko jako osobie znającej angielski. Na podobnej zasadzie potrafisz stwierdzić czy dana sukienka uszyta jest źle czy dobrze, nawet jeśli sama nie jesteś krawcową, prawda? A jeśli jeszcze w dodatku umiesz szyć, to już w ogóle .
Ale mogłoby też być (również technicznie) "Nie martwię się - [...] - Jestem z tobą". O wiele prostsze i mniej patetycznie niż "Ty jesteś ze mną". I o wiele mniej drewniane, prawda ? "I am" tłumaczy się przecież jako "jestem", owo "ja" z przodu jest kompletnie zbędne i rzeczywiście mogłoby przydawać niewłaściwego znaczenia.
Z nawiasem zgadzam się za to w całej rozciąłości *siąka nosem*...
Edit: na koniec jeszcze taka ogólna myśl: jeśli nawet uznać to jedno jedyne zdanie za przełożone jak należy (chociaż ja i tak nie uznaję ), to pisząc swój pierwszy post do Katty miałam na myśli całość tłumaczenia ogólnie, w sensie książki jako takiej. Jeśli coś jest słabo przełożone, nie zbuduje nastroju, nie ma siły. I wtedy takie jedno zdanie wiosny nie uczyni, żeby nie wiem co. I jeśli ktoś próbuje oceniać książkę na podstawnie takiego ułomnego przekładu, to ja osobiście uważam to za rzecz co najmniej nie na miejscu.
Najlepsze w VI-
- Drako, który się rozkleja... To było naprawdę nie do przewidzenia. Rowling zasokczyła mnie, nie ma co... A do tego wszystkiego ten tekst Dumbledora o tym że Drako wcale nie chce go zabić... Rozbrajające
- para Harry/Ginny i Ron/Hermiona (co do pozostałych dwuch to nie mam zdania )
- przeszłość Voldemarta
- no i śmierć Dumbledora - Rowlingo była odważna, w końcu kto teraz będzie wszystko wyjaśniał Harry'emu?
Ja tam spodziewałam się już wcześniej, że Draco w końcu się zmieni. Już i tak jest wystarczająco dużo postaci, które są po prostu złe i nic ich nie rusza. A przecież to nie była decyzja Draco, że zostanie śmierciożercą tylko jego starzy tak go wychowali.
A co do śmierci Dumbledora, to jak już wcześniej ktoś napisał. Tylko dzięki temu Harry będzie musiał w końcu stać się całkiem samodzielny i zacząć polegać na sobie. Co wcale nie znaczy, że Ron, Hermiona i Ginny nie wystąpiąć w następnej części.
bez wchodzenia w szczegoly moge powiedziec ze spodobalo mi sie to ze JKR wyprostowala harry'ego wkoncu.
moze przestanie sie pojawiac w ff wylacznie jako placzliwy-krzykliwy, arogancki, rozpieszczony gnojek ;]
A mi się podobało wszystko w HBP Wszystkie paringi (no, może ten Lupin/Tonks tak średnio, ale ujdzie w tłoku ), Zgredek i Stworek jako Elf Tails , duużo o przeszłości Voldemorta, przyjątka u Slughorna (i ta fajna odzywka Luny ), BLIŹNIACY (!!!) i ich sklep, moment, gdy Harry leży pod peleryną w przedziale Ślizgonów z rozkwaszonym nosem, rozhisteryzowana prof Trelawney, i mój ulubiony fragment z "There's no need to call me sir, Professor."!!!!!! I jak zawsze po przeczytaniu ostatniej części uważam, że ta była absolutnie najlepsza!!!
Co prawda Snape i Dumbledore.... ech, brak mi słów Do końca wierzyłam, że jest po tej jasnej stronie, to był total szok... Pół nocy przepłakałam, a dwa dni miałam głęboką deprechę po przeczytaniu książki No, ale cóż. Mówi się trudno i płynie się dalej, nie?
no mnie najbardzie zaskoczylo w 6 tomie, to ze dumbledora zabil Snape...
Really? Bo ja myslałam, że on się potknął i zabił o własnego buta...
Prędzej upadek z kilkudziesięcio metrowej wieży miał wpływ na jego śmierć :]
Co mnie się podobało w tej książce? To szósty tom cyklu o Harrym Potterze, zatem Książę juz na starcie miał u mnie plusa. Czytało się go szybko i (raczej) bezboleśnie.
Dalej - egzamin na aportację, dobry pomysł (ciekawe, że na razie z ważniejszych młodych postaci tylko Hermiona umie się aportować. Może to okaże się istotne w VII tomie?).
Slughorn - w końcu jakiś w miarę normalny wychowanek domu Slytherinu.
Hocruxy, Książę Pół-Krwi (chociaż jego wątek powinien być ważniejszy, a nie tylko dociekanie, kim był) i kilka podobnych pomysłów.
Ale nie ma co kryć - VI tom mógł być lepszy.
heheh, na dialogue centre na www.harrypotter.com rozmaiewłąm wczoraj z pewna brytyjką któa po pzreczytaniu 6 części stwierdziął, ze to najnudniejszca cześc z niedkonczonej serii. NIe chciała mi powiedizec dokłądnie faktów, poniewą stwierdizłą, ze nie bezie tak chamska i nie opowie mi fabuły, ale uważa, ze Dumbeldoor jest jakiś obcy a przygody Harry'ego mniej emocjonujace, nie dotyczą już nastolatka z prysczami na gabce, ale dorosłego faceta, wpełni swiadomego swej mocy praw i obwiązków, nawet w atek miłosny nie jest tak zajmujący.
Co do wątku miłosnego to chyba każdy wie, że jest do bani (Harry+Ginny) ... i przecież Harry nie jest już młodziakiem jak wcześniej, WYDOROŚLAŁ XP
PS: Masz chyba jakieś drobne problemy z językiem polskim, czyż nie? XD
Może jej klawiatura fiksuje...mnie się to czasami zdarza
Co do HBP...to różne są opinie. Na zagranicznych forach jest sporo osób potwornie rozczarowanych, ale też sporo wniebowziętych. Często jest tak że tym którzy byli zakochani w piątym tomie, nie podoba się 6 tom- i na odwrót. Chociaż reguły nie ma, bo sa i osoby zachwycone oboma ostatnimi tomami.
Są też jeszcze oczywiście fani pary Harry&Ginny, którym można byłoby wcisnąć każde g...z ich ukochaną parą w środku i i tak byliby w siódmym niebie.
Zresztą moim zdaniem HBP wcale nie jest nudne. Akcja rozwija się szybko, moim zdaniem za szybko.
Czego w tej książce mi brakowało, to głębszych emocji. "Zakon" miał swoje dłużyzny, ale znakomicie sobie radził ze światem uczuć bohaterów.
"Książe" jest w tej kwestii niewiarygodnie powierzchowny. Moim zdaniem.
Całkowicie zgadzam się z Mione. Acja w V części trochę kiepsko się rozwijała, ale jeżeli chodzi o uczucia, to wszystko wiedziałam. Jednakże i tak bardzo mnie się podobała. Jeżeli chodzi o VI tom, to akcja jest zabójcza, ciągle coś się dzieję, są nieoczekiwane zwroty akcji.... super. Natomiast niewiele o uczuciach, ale i tak jest suuuuuuuuuuper!!!!!
Jedyne, co mi się w tej części podobało to:
Luna
Snape po tym tomie jest zdecydowanie moją 2 ulubioną postacią
Też nie wiem co jest tak bardzo do bani. Do bani to jest aktorka, która gra Ginny. W porównaniu z filmową Hermioną, a nawet z filmową Cho to o matko. I trzeba będzie przez cały seans udawać, że to jest ta piękna, ponętna, zarzucająca sexownie swoimi rudymi włosami Ginny. A wyobraźnia ma swoje granice.
Po pierwsze: dopiero teraz sie zarejestrowałam,ale strone i forum odwiedzam od dawna, zeby nie było!
2:od pierwszego tomu podejrzewałam,że Snape jest po stronie czarnej magii
3:Ginny jest tylko o rok młodsza od Harry'ego,nie??
4:czy ci, którzy widzą tylko jedną fajną rzecz w szóstym tomie, są prawdziwymi fanami??
5:Luna jest cool!
Ginny jest tylko rok młodsza,ale aktorka która ja gra jest młodsza od Dana o dwa lata. Dla mneiw ygląda na duuuzo mnie Zgadzam się z powyzszymi opiniami, ze chyba trzeba zamknąc oczy na filmie cz v czy VI. Dla mnei Ginny wygląda zupełnie inaczej, no ale dobra
A co do prawdziwych fanów no to sama nie wiem. Bo mnei VI cześc podobałą sie tak sobie. Tzn może dla tego, ze miały miejsce bardzo dziwne wydarzenia, tzn silnie na mnie odziałujace (smierć Dumbledora, prawdziwe oblicze Snapea itp), a z drugiej strony też byłą krótsza i jakoś tak brakowało mi wyłumaczenia do wszystkich zdarzeń i sprawa. Co do Luny to się zgadzam, rozbraja mnie Mam nadzieje, ze aktorka która ja zagra bedzie równie dziwna
Harry chodzi z Ginny (nareszcie)
Luna w filmie powinna wyglądać tak:
Fajnie, że z Harry'ego zrobił się (prawie) niedostępny PLAYBOY
Ja zawsze widziałem Ginny jako fajną laskę, ale dopier po 2cz. tymczasem aktorka... w imię ojca i syna...
za to hermiona - nigdy se jej nie wyobrazałem, ze ma długie zęby.
zamiast Mary Sue, mogłaby grać Elizabeth Shue, ale ona jest za star i nie z GB...
Ginny w Icz. wyglądała jak 9 letnia strachliwa mała karaluchica
Ale cieszę się, że są razem.
------------
<to tylko kolejny błąd starego człowieka - profesor Dumbledore>
Mnie się KP ogólnie bardzo podobał, zmuszał do przemysleń i był bardziej dojrzały, ale też mroczniejszy i w niektórych momentach śmieszny.
A jesli chodzi o konkrety to m. in.:
*komentarze Luny na meczu (zgadzam się, to jest świetna postać )
*ciekawe były te wspomnienia o Voldemorcie
*rozśmieszyło mnie, jak Graup "pocieszał" Hagrida na pogrzebie
*Harry wreszcie zwierzał się ze swoich podejrzeń wlaściwej osobie (chociaż i tak nie było z tego pożytku... :?)
*tak jak ktoś już napisał, postawa Fleur pod koniec
to że Harry chodzi z Ginny wcale nie jest złe, ale mamy straszne wyobrażenie Ginny po obejrzeniu filmów z serii HP co kompletnie spieprzyło wątek miłosny.... ehhh, szkoda troche.
---
ale te śmieszne momenty... to Luna pobiła chyba wszystko tym komentowaniem meczu (szczegulnie jeśli chodzi o ciekawe ksztauty obłoków... )
zakończenie VI tomu było conajmniej przygnębiające, ale jak wyobrażałem sobie Graupa i Hagrida... ( )
1. LUNAAA!!! jest cudowna po prostu
2. na poczatku stukanie kubeczkow o glowy Dursleyów
3. lekcje z Dumbledorem
4. Fleur:D
5. Graup i Hagrid:)
6. slowo: skonfundowany:D
7. ogół książki ... tajemniczość, groza itp.
hmm, wszyscy kochają Lunę to może fun club założymy :P:P
Euforii to może nie było, ale względnie podobało mi się:
-chyba, jak prawie wszystkim Luna
-Harry rozwalający na strzępy Dracona
-wprowadzenie, nowych bochaterów (np. ministra magii)
Podobał mi sie przede wszystkim pomysł Ksiecia Półkrwi... nie jak dla mnie był bardzo dobry.... Oczywiscie Luna i niestety tyle...
Kara
mi się wydaje ze Snape zginie ale jestem tez prawie pewny ze Voldemort zginie i harry. rowling wymysli cos zeby sie pozabijali nawzajem. Snape to leszcz i zbłaznił sie
To się w temacie bluzgowin wypowidajcie może?
VI tom jest dobry pod tym wzgledem ze tak jak poprzednie 5 działa jak czekolada
przynajmniej dla mnie
bo jak sobie zjem czekolade to mi sie zaraz humorek poprawia i jak poczytam chwile Harry'ego to też
A tak poza tym
nie bede orginalna bo tez uwielbiam lunę
znam pare osób podobnych trohe do niej, fajnie sie z nimi spedza czas i nie jest nudno. i co z tego ze pol osiedla uwaza ich za idiotow
To jak z tym Fanclubem?
Szósty tom był .
Lovegood była świetna! W ogóle podobała i się już od tego pamiętnego rozdziału (dwunastego chyba) piątego tomu...
Snape, Snape, Snape.
Nie mogę uwierzyć i nie zdrobię tego.
Quietus Snape
Mam wrażenie, że uczucia 'z nieba' też istnieją.
Szczeże mówiąc to ja jestem trochę zawiedzona. Fakt Luna była ekstra ( mógłby być ktos taki u nas w szkole i komentowac na apelach ). Tylko to mi sie podobało. Związek Harryego i Ginny mozna był przewidzieć. Jednak ruda jest jeszcze dzieckiem. Związek Tonks i Lupina troche naciągany. Właściwie to jeszcze Snape był fajny. No wiecie taka tajenicza postac chociaż jak sie wydało że jest zdrajca to przestał byc taki fajny. Fajny był moment poszukiwania Horokusów
Chyba Horkruksa No dobra, nie czepiam się. Ale żeby pisać, że:
Harry w tej czesci jak wielu powiedzialo jest doroslejszy ) ! Ale czy pasuje do niego Ginny ? napewno jest lepsza od Cho ktora ryczy 20 razy na dzien ;d No i mam nadzieje ze harry zniszczy vOldzia ;p A i bym zapomniala: hermiona i ron bedo razem xD
Ja tak może w trochę przestarzałym temacie, ale na temat
Otóż ostatnio, po paru miesiącach przerwy przeczytałam po raz drugi (a właściwie trzeci, licząc angielską wersję) HP i KP. Nuda mnie przycisnęła, a po książkę sięgnęłam z ciekawości, ale raczej sceptycznie, bo wcześniej mi się nie spodobała. Teraz, o dziwo, całkiem mnie wciągnęła Mniej irytowały mnie niektóre wątki (chociaż do związku H/G nadal nie jestem przekonana), inne całkiem zainteresowały... Dalej uważam, że w książce stosunkowo mało się dzieje, zbyt dużo miejsca poświęcono obsesji Harry'ego na punkcie Malfoya i opowieściom Dumbledore'a, wątki miłosne bywały momentami denerwujące, a książka wyglądała jak jakiś fan fick, ale ogólnie do się do niej trochę bardziej przekonałam
Co nie zmienia faktu, że "Więzień Azkabanu" rządzi
Mało się dzieje, mało się dzieje... Nigdy nie rozumiałem tego argumentu. Nie ma dla mnie sensu.
Misery Kinga. Akcja praktycznie w jednym domu - tam dopiero musi się mało dziać.
No wogóle wszystkie niemal książki Kinga są tak bardzo dynamiczne że szok....
Ja tez, ja też! Książka poprostu sie zaczęła robić nudna. Ile można czytać o tym samym? O_o
Ano właśnie, widać, że Rowling nie ma aż tylu pomysłów co kiedyś... przynajmniej nie tak ciekawych..
Nie spodziewała się, ze polski fandom rozpyka 90% jej zagadek na drugi dzień po premierze ksiązki, a potem będzie smęcił, jakież to nudy ;)
Pozostaje liczyć, że najlepsze kawałki zostawiła na koniec ;d
Nie wiem. Mnie tam rysowanie portretów pscyhologicznych bohaterów (szczególnie Voldemorta) i zagęszczanie dusznej atmosfery aż do dramatycznego finału jakoś nie nudziły, ale co ja tam wiem o literaturze.
Nie no, nie raz się przekonałam, że opinie na temat jednej książki czy filmu bywają skrajnie różne. Znam takich, ktorzy "Księciem..." się zachwycają, i takich, co uważają go za szajs. Ja jestem mniej więcej pośrodku...
O ile się nie myle pogrzeb Dumbledora był w 6 tomie :/
też mi sie tak wydaje
o matko, ale się czepiacie. Mnie się pogrzeb nie podobał. i ogólnie całe zakończenie było do bani.
Nie zasze musi być "happy end". Czasami takie smutne zakończenia są lepsze od tych szczęśliwych.
Nie chodzi mi o to ze było smutne. Bardzo zdziwiła mnie też ta nagła przemiana Harry'ego, że skoro nie ma już dyrektora to on do szkoły nie wróci, w związku z tym Ron i Hermiona też nie wrócą i zaczyna się zupełnie nowa historia! jak dla nastąpił zbyt gwałtowny zwrot akcji. można to było zrobić trochę łagodniej.
Może tak, ale myślę, że Harry był zbyt oszołomiony i możliwe, że podjął pochopną decyzję.
myślę, ze to była jednak przemyślana decyzja, tylko przyspieszona. napewno planował przyszłość po ukończeniu szkoły.
witam wszystkich czarodzieji
czy ktos jest na tyle kompetentny aby powiedziec kiedy premiera nowej czesci filmu?
LOL's
Dorotoka, no kogo jak kogo ale Ciebie sie tutaj nie spodziewałem!
akuku!
mam ochote na radcliffa [albo na watson bardziej] to przyszlam
No nie dam rady! Wilkomen na Głównym, hehe =D
chlopaki, spoko. jednorazowe szalenstwo ;)
Nie no, bywaj częściej. Pamiętasz kto to taki Dumbledore =D?
nie lubię dumli. dubli tez nie. dumbledora moze, bo mial brode i okulary. byl madry, a pozowal na ciotowatego wujka samo dobro. nieprawdaz?
Zdecydowanie musisz tu zaglądać częściej
Dumli też nie lubię bo mi zalepiają zęby i mam wrażenie, że mi się psują tak od razu. A mi się generalnie nie psują zęby i po co mi takie stresy?
Dorotka: Ty tylko raz?
Ja też tylko raz. I my wszyscy. I Katon, i Ahmed i Voldius - my wszyscy tylko raz. Raz w miesiacu, raz w tygodniu, a potem.. raz dziennie..
Ale nie martw się.. My tylko raz!
Nie bądź śmieszna..
[parafraza fragmenta sztuki teatralnej, tam chodziło o narkotyki, nie o Główne, ale pasuje ]
Co mi się podobało? Wiadomo - Luna Poszukiwanie Horkruksów i te wszystkie wspomnienia dotyczące przeszłości Voldemorta... Fleur pod koniec książki, zachowanie Grupa na pogrzebie
koleżanko, szczerze to można powiedzieć że każda książka jest orginalna bo ma własną fabułę =_=
"Koleżanka" jeszcze trochę poćwiczy, i zacznie pisać posty z sensem (bez obrazy). Moje pierwsze posty, to dopiero była Porażka. Mogę tutaj nawet przytoczyć siebie...
nie, jednak nie mogę, bo ostatnio zrobiłam sprzątanie i większość swoich postów głupich i jednolinijkowców wywaliłam.
Dosyć.
A tak wogóle, to te książki wcale nie są takie oryginalne, jak się wydaje na pierwszy rzut oka (UWAGA: Gdy rzucasz okiem na książkę, nie zapomnij go zabrać ). Nie chodzi mi o to, że jak się je przeczyta x razy to przestają być ciekawe. Raczej o to, że jak się zna legendy, orientuje się, że "Merlin gdzieś już się pojawił", czyta się dużo książek fantasy, to potem takie "motywy wędrowne" (przepraszam, okazuje się, że moja polonistka jednak mi coś wbiła do głowy w zeszłym roku) aż rzucają się w oczy. Chociaż zaklęcia i wogóle wszelkie używanie łaciny w świecie czarodziejów jest poprostu mistrzostwem świata.
Każda dobra książka czerpie ze starych jak świat wzorców i motywów wędrownych, jak to określiłaś. Grunt w tym, żeby korzystała umiejętnie.
Sienkiewicz też się opierał na źródłach.
Zgadzam się w pełni. Motywy Merlina, kamienia filozoficznego, magicznych różdżek, białej i czarnej magii są używane w wielu fascynujących powieściach fantasy, jednak nie zawsze kończą się one sukcesem.
A co mi się podoba w Harrym? Chyba to, że Rowling stworzyła świat tak bliski memu sercu, że nie ma szans bym kiedyś zapomniała o Harrym. Mogłabym też podziękować jej za stworzenie Luny, jej własne patrzenie na świat i sens życia sprawiły, że zaczęłam inaczej postrzegać sprawy życia codziennego. No i może za wiele mądrych słów, które przez te kilka lat wypłynęły z ust starego Dumbledorea, a które dały mi wiele do myślenia
Akurat trafiłaś na OTa, bo ten temat jest o szóstym tomie .
Mi się w tej książce podoba, że Czrę Ognia można kupić u mnie w kiosku
I'm happy for ya!
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)