Postanowiliśmy do spólki z Kubikiem, że nie
ma sensu zakłądać o Syriuszu 10 różnych tematów, tylko w jednym konkretnym miejscu pisać wszytsko o tej
postaci.
Zatem:
-jeśłi sa jakieś
pytania
-niejasności
-wątpliwości
-nowe teorie
Piszemy
je tutaj....
Zatem pozdrawiam i życzę miłej dyskusji..
P.S.
zrobiliśmy małą czystkę na forum, poleciało trochę tematów... Rozluźniło sie
trochę na FG... mam nadzieję, że będzie działało szybciej....
A ja ponawiam pytanie*:
Jaki ważny
powód skłonił JKR do tego aby ubic jednego z jej ulubionych
bohaterów?
* - odpowiadacie narazie na to tylko pytanie. Później w
drodze losowanie wybierze się odpowiedź XP. Nastepne pytanie za.. tyle ile
wam zajmie dojście do odpowiedzi.
PS:
ja go oczywiście znam
żeby było tragicznie i żeby wszyscy
płakali
być może jeszcze po to aby Syriusz jakos pomógł Harry'emu tak
jak James w IV cz. w straciu z Voldem
z resztą Rowling ma zapewne
zupełnie inny powód
hmmm... wrodzony sadyzm?
Właśnie
dlatego go zabiła. Bo był ulubioną postacią. Książka musi grać na emocjach.
A te negatywne łatwiej jest pobudzić.
Poza tym Harry nie może być
szczęśliwy aż do końca serii. Dlaczego? Bo kto chciałby czytac o szczęśliwym
bohaterze. Sielanka i te sprzęty.
Dalej. Harry nie może się czuć
bezpieczny, bo stałby się nieuważny, a prz Syriuszu czułby sie bezpieczny.
Dalej. Harry musi mieć kogo pomścić. W ostatecznej walce z Voldemortem
na pewno bedzie chciał sobie odbić za śmierć rodziców, ale tych przeciec nie
pamietał, a Syriusz był przeciez tak blisko... Emocje nie dają się stłamsić
tak szybko. Bedzie pamietał o Syriuszu.
To pierwsze, co mi przyszło
na mysl. Pewnie za jakiś czas te "teorie" wydadzą mi się głupie,
http://freeware.info.pl/polowanie.html
ale daję sie ponieść chwili ;p
Ehhh... A co, miała zabić Seva? Albo
Dracona? To by było bez sensu. Musiała zabić kogoś, kogo przeważnie* wszyscy
lubią, aby był dramat, płacz i zgrzytanie zębów. Harry musiał przeżyć jakiś
emocjonalny szok, po Malfoy`u przecież by nie płakał. End.
* -
przeważnie, ponieważ ja np. go nigdy nie lubiłam =PPP
Napsiała, że miała powód, ale było jej
przykro (Rowling) ... o musiało być coś rzeczywiście waznego... Interesuje
mnie to, więc wysilajcie głowy, może da się coś znalexć jako
wytlumaczenie...
Syriusz od konca trzeciej części był
"nieużyteczny". Krył się przed aurorami, przed Ministerstwem
Magii, ludźmi, bo cały czas był poszukiwanym listem gończym mordercą.
Niesłusznie. No ale co z tego? Fakt pozostawał faktem, że każde jego wyjście
z Kwatery Zakonu było dla niego b. niebezpieczne, więc ze względu na
przyjaciół pozostawał na Grimauld P.
Gdyby nie został zabity nadal
siedziałby w zamknięciu, w uwięzieniu i nadal by cierpiał. zapewne po pewnym
czasie nie wytrzymałby i uciekł, co skończyłoby sie złapaniem przez
przedstawicieli Ministerstwa Magii i zamknięciem w Azkabanie, pocałunkiem
dementora lub innym sposobem uśmiercenia.
I co? I zonk.
A tak, zginął
w walce, tak jak zawsze chciał... Zginął za przyjaciół, za Harry'ego.
Jestem pewna, żeby gdyby mógł wrócic czas do momentuy decyzji o wypadzie do
Departamentu Tajemnic - wybrałby to samo.
Jego śmierć uczyniła go
bohaterem i idolem - wszyscy go opłakują, budzi sie przyjaźń do postaci,
swoisty kult Syriusza.
Myślę, że Rowling nie uśmierciła go prze wrodzony
sadyzm - uśmierciłaby go inaczej. To było dokładnie zaplanowane i
przemyślane.
Koniec
Musiała go zabić, co nie znaczy, że
chciała... Miała powód, jaki, przekonamy się... sama powiedziała, ze
wszytsko pięknie wyjaśni...
Mam nadzieję, bo ją zatłukę....
Dobra
dorzucam i to:
QUOTE | ||||||||
|
Jakie dwie osoby go kochały? :> a nie było ich
więcej?
W książce... prawda?? A poza tym pytaj Kubika, co miał na
myśli...
(Edited by: Syriusz_Black)
Ależ to tylko książka - autorka nie
musiała mieć jakiegoś wielkiego powodu aby zabijać tego czy owego. I akurat
Syriusza Blacka
Zresztą do końca, czyli do ostatniego tomu,
dopuszczalna jest śmierć praktycznie wszystkich oprócz Harryego i
Voldemorta. To że zginął Syriusz - było dobrym posunięciem ze strony
autorki, która przecież kolejne tomy pisze z coraz 'straszniejszą'
fabułą.
Widać również że Rowling jakby 'wychowuje'
psychicznie Harry'ego - najpierw giną mu rodzice, potem pojawia się
wróg, potem nieudana więź z Cho Chang, wreszcie śmierć ojca chrzestnego -
zapewne teraz zginie mentor Harry'ego - Dumbledore - pokanany oczywiście
albo podstępem, albo sam pójdzie na ofiarę. Potem albo Ron albo Hermiona -
świetlistej przyszłości to Harry nie będzie miał, no chyba że autorka pod
koniec, w ostatnim tomie zastosuje Happy end i coś w stylu "I
żyli długo i szczęśliwie"
Tak to już jest i nikt tego nie zmieni
- bohaterów książkowych się nie opłakuje.
QUOTE (Khamul @ 08.07.2004 10:42) |
Ależ to
tylko książka - autorka nie musiała mieć jakiegoś wielkiego powodu aby
zabijać tego czy owego. I akurat Syriusza Blacka |
QUOTE |
Zresztą do końca, czyli do ostatniego tomu, dopuszczalna jest śmierć praktycznie wszystkich oprócz Harryego i Voldemorta. To że zginął Syriusz - było dobrym posunięciem ze strony autorki, która przecież kolejne tomy pisze z coraz 'straszniejszą' fabułą. |
QUOTE |
Tak to już jest i nikt tego nie zmieni - bohaterów książkowych się nie opłakuje. |
Hm... czytałem wywiady z Rowling sprzed
kilku lat (nie pamiętam gdzie) i często okazywało się że dużo mówiła ale nie
wszystko się spełniało.
Co do opłakiwania bahaterów - właściwie
powinienem powiedzieć tak - JA nie opłakuję, do innych się nie
mieszam.
Cóż ciekawe czy Twoje opinie o Syriuszu są niezależne (patrz
swój nick, avatar, stronka)
Chciałes powiedzieć obiektywne
Wiesz.. na pewno nie do końca, bo b. lubię ta
postać...
Ale to wszytsko w poprzednim poście o nim było w kjednym z
ostatnich wywiadów ...
Co tu dużo mówić Rowling zabiła Syriusza
bo :
po I - (sorry że powtarzam jak inni) głównie dla emocji bo wszyscy
czytajac V tom obgryzają paznokcie z nerwów i dlatego ksiązka jest taka
ciekawa.
po II- Sama wspomniała w wywiadzie że to bedzie mieć zwiazek
z kolejnymi przygodami Harry'ego w kolejnych cześciach . (Może w
ostatnim starciu Harry'ego z voldim duch Syriusza mu pomorze i dzieki
niemu harry wygra ??)
czadowa_ =>
chodziło mi o
Harr'ego i Jo XP ale teraz znów jest zmieniony XP ale to juz
ostatecznie
QUOTE (Khamul) |
Hm... czytałem wywiady z Rowling sprzed kilku lat (nie pamiętam gdzie) i często okazywało się że dużo mówiła ale nie wszystko się spełniało. |
QUOTE (Ewelka) |
po II- Sama wspomniała w wywiadzie że to
bedzie mieć zwiazek z kolejnymi przygodami Harry'ego w kolejnych
cześciach . (Może w ostatnim starciu Harry'ego z voldim duch
Syriusza mu pomorze i dzieki niemu harry wygra
??) |
Matko Swieta i tak nigdy tego nie
zgadniecie dopoki ksiozka nie zostanie napisana. To jest pytanie, do ktorego
rozwiazania wszelkie rozwazania uwazam za bezsensowne, bo nigdy nie
zblizycie sie do prawidlowej odpowiedzi chodzby na krok. Rowling miala powod
i to wystarczy. Napewno nie chciala pisac tego tylko dla lez i emocji,to
musialabyc naprawde wazna sprawa, ale jaka, tego nigdy nie odgadniemy.
Koniec i kropka.
QUOTE |
i tak nigdy tego nie zgadniecie dopoki ksiozka nie zostanie napisana |
QUOTE |
bo nigdy nie zblizycie sie do prawidlowej odpowiedzi chodzby na krok |
QUOTE |
ale jaka, tego nigdy nie odgadniemy. |
Może chciała nam pokazać ,że na świecie
nie ma nic pewnego? W końcu Harry miał kogoś kto był mu bliski jak rodzina,
więc cóż duża, część czytelników sądziła, że Harry jeszcze przez jakiś czas
będzie miał w nim oparcie, a tu nas JKR zaskoczyła. Według mnie ta teoria z
duchem Syriusza odpada, na początku byłam za tym, ale cóż nie jest duchem i
pa pa. Może zabiła go ,żeby Harry użył Crucicatus (jakoś tak to się
pisze-wiecie o co chodzi), żeby przekonał się o mocy zaklęć niewybaczalnych
i o tym co można z ich pomocą zdziałać?
A może poprostu chciała kogoś zabić a Syriusz jej przypasił?
nie nie... chodzi o powód który zostanie
zamieszczony w ksiązkach.
prawdopodobnie coś związanego z tajemnica
smierci...
Tajemnica śmierci w Departamencie Tajemnic..
To za mały powód... Myślę, że będzie to miało bliższy
związek z samym Harrym, jego dojrzewaniem i wychowaniem na "twardego
mena"... I to raczej będzie ten powód, który mi się wydaje
bezsensownym... Chyba, że Syriusz miał jakąs plamę na życiorysie...
sorka moge powtarzać po innych
więc
na początku stwierdze że płakałam jak syriusz umarł wręcz chodziłam smutna
cały dzień jak by mi ktos bliski kipną
ale co zadziwiające dopiero gdy czytałam ten rozdział poraz któryśtam z
koleji
moim zdaniem zrobiła to poniewarz musiała uczynić z
Harry'ego postać jeszcze bardziej tragiczną która jescze bardziej
odsłania swoje emocje bo nie wiem czy zauwarzyliście ze dobiero w piatym
tomie można wreszcie poznać pottera od środka czyli dopiero w piątej części
opisóje dokladnie jego pzreżycia wewnętrzne dokładniej ma to zwiazek z
dorastaniem np gdy ma szlabany u umbrige albo gdy spotyka sie pod koniec
roku z luną i gadają o śmierci wogle piąta część ma bardziej klimat
egzystencjalno psychiczny niz magiczny mimo że właśnie na tym roku są sumy
dobra koniec bo zaczęłam wykraczac mocno poza temat sorki
nie ona go zabiła aby pokazac nam ze
smierc niekoniecznie przychodzi powoli:
- dwa tygodnie umierał, tak
wszyscy taaak cała rodzina przy nim była. Oczywiscie ze zdazył sie
pozegnac.
ale równiesz szybka, niespodziewana:
- on po prostu w drodze
do pracy... samochód go potrącił... nie jeszcze nie mówiłam dzieciom...
nawet sie pozegnac nie zdołał.
Mam tylko nadzieje ze Harry zdązy sie
pozegnac:
- No to pa Luna
- Do widzenia Harry czekam na ciebie o 12
przy zasłonie słodziutki.
z umierającymi przyjaciólmi
Jak ktoś mądry powiedział: Ktoś musi
umrzeć, żeby ktoś inny mógł się urodzić. Poznaliśmy Lunę czyli nową
bohaterkę, to ktoś musiał ustąpić jej miejsca.
Tak....ja też płakałam , ale o dziwo
(bo Go uwielbiam) tylko raz...jak czytam to ktorys z kolei raz juz nie
płacze..po prostu chyba juz sie,że tak powiem przyzwyczaiłam...
....Ale czuję, ze dopiero w 6 częsci zaczne za nim tęsknić, kiedy
Harry'emu bedzie go brakowac....
.......naprawdę cięzko powiedzieć ,sądzę ,że nikt nie zgadnie dlaczego jego
własnie zabiła...ale...hmm.w końcu byłby to już kolejny z
Huncwotów...jeszcze Lupin...no i Glizdogon.choc on mi tu nigdy nie
pasuje...
...może jest jakichs zwizek.miedzy tym...choc watpie...no ale musialam cos
napisac... ...
Może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego ciągle
słysze, że płakaliście po jego śmierci? Od jakiegoś czasu życie Syriusza
opierało się tylko na nudzie i drwinach Snape'a, Black nie potrafił stać
spokojnie, chciał coś przeżyć - ale nie mógł. Smierć była dla niego nagrodą,
nie cierpieniem. Poza tym nie znamy tak dokładnie Syriusza, był troche
lekkomyślny przez zabraną młodośc i możliwość "dojrzewania" na
tyle, ile jego wiek wymaga. Nie miał życia, tylko jego marną imitację, nie
mógł wychylać się z domu, pomagać - nic..
Jego śmierć ma pokazać, że
nie kazdy ma takie szczęście jak Harry i umiera w walce, wzmocnić
Harry'ego i sprawić, że jego decyzje staną się bardziej przemyślane a
nie podejmuje w ciągu minuty decyzje lotu do departamentu tajemnic. Według
mnie ma sprawić, że Harry znienawidzi Belatriks (no własnie, co ona z tym
wspólnego? sprawienie większych więzi między Harry&Neville?), wywołać w
Harrym gniew o którym wspominał Dumbledore w IV tomie (Voldemort sieje
niezgode), doprowadzić do rozmowy o przepowiedni.. Różnie można to
zinterpretować. W każdym razie Harry nie będzie działał pochopnie, dojrzeje
wreszczie, dostrzeże jak ważni są przyjaciele gdy odejdzie ktoś, kogo uważał
za największego przyjaciela. http://katalog.zdrowo.info.pl/strony-28.html
Mój stosunek do akcji odgrywającej się w
departamencie tajemnic i rozmowy z Dumbledorem można nazwać odbiegajacym od
większości. Nie opłakuje Syriusza, tylko żal mi Harry'ego. Będzie miał
wyrzuty sumienia, że to z jego powodu. Ale pewnie za jakis czas utwierdze
się w przekonaniu, że ta śmierć była konieczna.
Nie chce mi sie powtarzac tego co juz
pisalam...NAGRODĄ??????? PHF..nagrodą to śmierć może być dla bardzo chorego
ciepiącego człowieka...a nie dla Syriusza...
a swoją drogą...
większego obrazka w podpisie się nie dalo??
Fragment Więźnia Azkabanu, strona
283:
QUOTE |
Profesor Flitwick pouczał drzwi frontowe, jak rozpoznać Syriusza Blacka, posługując się jego wielkim portretem. |
:milka:hmmm był Syriusz mi obojetny, i kiedy zaczełam wchodzić na strony poświęcone Potterkowi okazałosię że wielu ludzi go uwielbia ... ale wróćmy do tematu
Myślę że Syriusz nie powróci jako duch, tak jak powiedział Nick, zresztą sądze nie był on na tyle ważną, klucząwą postacią by wogle powrócić(bez urazy). Black umarł i koniec, adijos, papa, goodbay,cześć, nie ma większego sensu by wracal...
Powód dla którego umarł... myślę ze to wcale nie jest tak zawiłe jak niektórzy przedstawiają (może się myle..............................- muhahaha) przypomnijmy sobie jak Harry zareagował kiedy Black wpadł za zasłone.Popędziłm za Bellatriks, (mało se nie połamał, w pędzie miną Voldka, nawet sie nie skapną....)
i użył Crucio, może i niedokońca dobrze ale zadziałało. Harry będzie miał powód do zemsty, nietylko na Czarnym Lordzie ale rownież na Belli, uczucie zemsty pozwoliło mu rzucić wymagające duzej mocy zaklęcie...( normalnie by tego nie zrobił...)A chęć zemsty, za Syisza będzie silniejsza nież za nieznanych rodzicow ... Pozatym pewnie jego śmierć miała powiedzmy zahartować Pottera.I tyle już wystarczylo by go uśmiercić... i rzeczywiście miał dosyć marne życie(nie licząc Hogwartu) i był w sumie dość tajemnicza postacią...nuu dobra jak mi cuś jeszcze wpadnie do pacyny do dopiszę......
Nie widzę powodu dla którego Syriusz miałby wrócić pod jakąkolwiek postacią. Odegrał już w książce swoją rolę. Był przyjacielem Harry’ego, dawał mu rady, ruszył by uratować mu życie. Przez niego HP użył zaklęcia niewybaczalnego, o którym w normalnych warunkach nawet by nie pomyślał. A co mógłby robić jako „inna postać człowieka” (portret, widmo, duch czy jeszcze coś innego)? Stałby się tylko przykrym wyrzutem wspomnienia Pottera...
Rozumiem was wszystkich, ale mi jest żal
Syriusza i nic tego nie zmieni.
Poza tym, jeżeli JKR chciała go
uśmiercić, to czemu nie zrobiła tak, że Syriusz oberwał Avadą, tylko wpadł
za jakąś zasłonę w Sali Śmierci (warto zwrócić uwagę, że ta sala tak się
nazywa!) i za bardzo nie wiadomo, co stało się z jego
ciałem....
Jasne, że gdyby wrócił jako duch czy portret, to Harry'emu
nie zastąpiłoby to ojca chrzestnego, tylko mogło wzbudzić jeszcze większy
żal i smutek.
A po co Rowling go zabiła? No cóż, po prostu Harry
nigdy nie może być dłużej szczęśliwy....
Szkoda, że padło na Syriusza. Chociaż wpadłam na taki pomysł:
-
może Syriusz był skazany na wieczną ucieczkę przed ludzmi z ministerstwa,
ktorzy uważali go za mordercę pomagającemu Voldemortowi. Natomiast pod
koniec 5 tomu Knot wreszcie uwierzył w powrót Voldemorta, więc Syriusz jest
automatycznie uniewinniony, (przynajmniej ja tak sądzę). I po prostu Syriusz
nie mógłby żyć jako niewinny, wolny człowiek, więc JKR go zabiła
Aha, jak to czytałam w pewnym pięknym wierszyku
(patrz podpis), Syriusz nie umarł, tylko po prostu odszedł.... "He is
not dead. He is just away..." Ja w to wierzę - on żyje w Harrym, tak
jak James.
QUOTE (kkate @ 04.08.2004 13:31) |
Rozumiem was
wszystkich, ale mi jest żal Syriusza i nic tego nie zmieni. Poza tym, jeżeli JKR chciała go uśmiercić, to czemu nie zrobiła tak, że Syriusz oberwał Avadą, tylko wpadł za jakąś zasłonę w Sali Śmierci (warto zwrócić uwagę, że ta sala tak się nazywa!) i za bardzo nie wiadomo, co stało się z jego ciałem.... |
QUOTE |
Aha, jak to czytałam w pewnym pięknym wierszyku (patrz podpis), Syriusz nie umarł, tylko po prostu odszedł.... "He is not dead. He is just away..." Ja w to wierzę - on żyje w Harrym, tak jak James. |
QUOTE |
Gdyby Syriusz został uśmiercony dzięki Avadzie Kedavrze książka stałaby się mętna, wszyscy tak samo umierają. Nie byłoby tej dyskusji, niepewności i rozważań, czy Syriusz na prawdę nie żyje i jakie znaczenie ma zasłona. W VII tomie pewnie będzie wyjaśniona zagadka Sali Śmierci, i pojawia się kolejna rzecz, na której rozwiązanie pozostaje tylko czekać. |
QUOTE |
Tylko trzeba by było zwrócić uwage na fakt, że James jest/był ojcem Harry'ego a Syriusz nie ma żadnego połączenia genetycznego z małym Potterem i to wszystko wydaje się za słodkie. Ale przecież Syriusz też oddał życie za Harry'ego więc nie wiem, co o tym myśleć. |
QUOTE (kkate @ 04.08.2004 15:02) |
Ale czy tu chodzi o połączenia genetyczne? Wiem, że Syriusz nie jest spokrewniony z Harrym, ale to nie o to chodzi... Jakby umarł komuś np. najlepszy przyjaciel, to nie było by tak samo? |
QUOTE | ||
Fragment Więźnia Azkabanu, strona
283:
Pytanie pozostaje tylko, jaką droge wybierze Syriusz: pozostanie w świecie zmarłych czy powróci na Ziemi w formie imitacji życia - jako portret. Nie wróci wtedy jako duch i słowa Nicka się sprawdzą. |
QUOTE (vigga @ 04.08.2004 19:42) |
ale zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. a mianowicie: obraz. wiemy, ze postacie moga mowic. wiec... nie wiem, jak to napisac. wiec taka namalowana postac to ma 'umysl'? ma swiadomosc...? |
Może to moja wydumana
opinia...ale..."portret" nie musi znaczyc..obraz na scianie
.....moze po prostu mial jego zdjecie...skoro byl tak poszukiwany...taki
swojego rodzaju plakat...
Bo niby czemu Syriusz mialby miec swoj
portret..w Hogwarcie???
Portert, to portret...
Skoro na stronie
Rowling ma puchar, to czemu nie może mieć portretu???
oczywiscie, ze moze mieć portret. chocby z
ostatniego roku na tablicy pt. absolwenci.
o duża musiałaby być ta tablica... bo
portret z reguły mały nie jest...
magiczny portret moze byc wielkosci 3 na 4
XD
No tak.....może i tak...miejmy tylko
nadzieję, że jak Sywiursz bedzie tym portretem nie ograncizy sie do
mówienia: Belatrix to gówno ....
Bo jak ktos tu juz...mowil ...czy portrert tez ma swoja
swidomosc...dusze..itp??
No coś musi w nim być.. przynajmniej
wspomnienia...
A przecież pamiętacie w 5 tomie portrety
tych dyrektorów Hogwartu? Np. ten Fineas Nigelus, czy jak mu tam było, miał
swój (nie bardzo zresztą miły) charakter, inny niż pozostałe portrety u
Dumbledore'a. Nie wspomnę nawet o matce Syriusza... Tak więc Syriusz na
obrazie nadal będzie miał choć troszkę charakter Łapy...
Mam nadzieję.
Sama nie wiem, skąd OBRAZ z Syriuszem wziąłby się w
Hogwarcie???? Czy jest tam coś takiego jak tablice z absolwentami????
A
PORTRET niekoniecznie musi być obrazem, tak myślę. W 3 tomie zdjęć i
plakatów z Syriuszem było na pewno mnóstwo....
alez sie uczepiliscie tego
portretu/obrazu. przeciez Flitwick mogl pokazywac drzwiom wejsciowym np.
plakat, ten na ktorym Syriusz jest juz jako wiezien. tylko, ze np. w jakims
powiekszonym formacie.
mógł pokazywać zdjęcie, plakat, ale równie
dobrze mógłby pokazywać portret
Dlaczego Syriusz nie mógł mieć swojego portretu w Hogwarcie?
oj, co za roznica co to bylo. zdjecie,
plakat, obraz... wazne, ze bylo i prawdopodobnie nadal jest, wiec Harry
moglby z tym czyms porozmawiac.
No wiesz, z tą róznicą, że portrety mówią, a
nie spotakałam jeszcze rozmawiającego zdjęcia.
a moze i masz racje... rzeczywiscie o
zdjeciach nie bylo wspominane.
ale jesli Hogwart mial porteret
Syriusza, jako absolwenta to musialby i miec Jamesa i Lilly.
QUOTE (vigga @ 05.08.2004 18:39) |
ale jesli Hogwart mial porteret Syriusza, jako absolwenta to musialby i miec Jamesa i Lilly. |
no moze macie wszyscy po trochu racji.... A
wg mnie obrazy gadają, zdjęcia nie, bo tak to Harry gadałby ze swoimi
rodzicami i Syriuszem w albumie jaki od Hagrida dostał.... Pamiętacie?
QUOTE (kkate @ 13.08.2004 18:49) |
no moze macie wszyscy po trochu racji.... A wg mnie obrazy gadają, zdjęcia nie, bo tak to Harry gadałby ze swoimi rodzicami i Syriuszem w albumie jaki od Hagrida dostał.... Pamiętacie? |
A wg mnie to co Flitwick pokazywał, to był jeden z tych plakatów, co wisiały na ulicach, a one nie gadają, tak jak zdjęcia. Koniec.
I ja wciąż wątpię, by Syriusz był gdzieś na obrazie namalowanym... właśnie przez kogo????
A może skończymy ten temat? Ja proponuję... może poruszymy sprawę dwukierunkowego lusterka?
Temat lusterka byl juz chyba poruszany. A
tak od siebie to dodam ze mysle,ze z Syriuszem kontaktu przez lusterko nie
bedzie. Ale zawsze,gdy potter spojrzy na lusterko odezwie sie w nim poczucie
winy(bo nie uzyl lusterka) i wpadnie w jeszcze glębszą depresję,
QUOTE |
Temat lusterka byl juz chyba poruszany. A tak od siebie to dodam ze mysle,ze z Syriuszem kontaktu przez lusterko nie bedzie. Ale zawsze,gdy potter spojrzy na lusterko odezwie sie w nim poczucie winy(bo nie uzyl lusterka) i wpadnie w jeszcze glębszą depresję, |
moze dementorzy trzymaja rozdzki w szafce
z napisem "rzeczy osobiste"?
hmm a gdzi Syriusz trzyma rózdzke po przemianie w psa?
zostawia ja gdzies czy ma ja jakos przy sobie?
QUOTE |
gdzie Syriusz trzyma rózdzke po przemianie w psa? zostawia ja gdzies czy ma ja jakos przy sobie? |
QUOTE (Syriusz_Black @ 05.08.2004 07:45) |
Portert,
to portret... Skoro na stronie Rowling ma puchar, to czemu nie może mieć portretu??? |
dziedzic do 16 roku zycia a potem
wypalone.
Animag do zamiany nie potrzebuje różczki.
QUOTE (kubik @ 15.08.2004 21:16) |
dziedzic do 16 roku
zycia a potem wypalone. Animag do zamiany nie potrzebuje różczki. |
(oddychaj Siri, oddychaj)
Raz.
Skąd
to wiesz?
Dwa.
Przeczytaj kotku temat poniżej tego na którym się
wypowiedziałeś
TRZY
Po cholerę ci dwa posty?
Kurde, nie możesz
się powstrzymać, ja się zaraz nie będę mogła powstrzymać, żeby nie napisać
do dementa z proźbą o ban dla ciebie.
(po jaką cholere właściwie
ten topic jest pryklejony?)
1.mam przetłumaczone 5 rozdziałów 6
Części.
2.Do tematu nie zaglądałem tak dokładnie ale nie mogłem wytrzymać
i musiałem wam o tym powiedzieć
3.Dwa posty zrobiły mi się niechcący i za
to przepraszam
A tak w ogóle to bądź wdzięczna że ci otym
powiedziałem i nie "takim tonem".
patrzcie go, jaki koleś =/
Nie
jestem wdzięczna. nie chcę wiedzieć takich rzeczy. Nie chcę. Chcę mieć
przyjemność z ksiażki. Na tym forum jest zasada - nie spojlerujemy.
Naprawdę nie jesteś w stanie zrozumieć, że ludzie sobie takich
wiadomości tutaj NIE ŻYCZĄ? Jest to dokładnie napisane, więc nie mów, że
czytałeś niedokładnie, bo wynika z tego, że masz jakieś ubytki na
inteligencji, jeżeli tego nie zrozumiałeś, w co wątpię.
wywaliłam już.
I się nie przejmuj, to
nie może byc prawdziwe, przecież nie wydali jeszcze 6 tomu ==". Nawet w
angli.
QUOTE |
mam przetłumaczone 5 rozdziałów 6 Części |
QUOTE |
a ciotka Petunia okaże się charłakiem |
mogę odkleić ten temat? O Syriuszu tu
i tak nie ma za dużo, tylko niepotrzebnie się ciągnie. Nie ma w nim nic
takiego, żeby miał być na samej górze, niech żyje jak każdy inny temat, jak
umrze to śmiercią naturalną.
QUOTE |
mogę odkleić ten temat? |
Ja nie wiem co ta Rowling sobie
myśli...Jak ona mogła usmiercic Syriusza!!!!????Przecież to
był jeden z moich ulubionych
bohaterów!!!!!!!!!!!!!
33;!!!!!!!!!!!!!!
3;!
aha czyli Jo nie ma prawa zabijac swoich
boahetrów bo sa oni twoimi ulubionymi tak?
taa taa wy do europy...
Koleżka myśli chyba zbyt egoistycznie
.Nikogo chyba nie cieszy fakt, że Jo zabiła tak koffanego
bohatera, ale w końcu trzeba sięz tym pogodzic...może rzeczywiście zrobiła
to w określonym celu, może on jeszcze pojawi się w książce.=) Prawda prawdą,
że dobijające jest to że Rowling po kolei zabija wszystkich, którzy są
uwielbiani przez fanów HP.Mam chociaż nadzieję, że ocali inne postacie i
zakończy powieść szczęśliwie lol. Happy end :D:D
Och, to oczywiste, zabiuła go, zeby mógł
w pięknym stylu zmartwychwstać! ^^
(naiwna - mruknął tłum z
dezaprobatą)
nie wiem czy to jeszcze aktualny temat, ale
wypowiem sie co do smierci Syriusza.
mysle ze Rowling miala jakis
powod zwiazany z dalszymi losami, i raczej nic tutaj nie wymysle, bo ksiazki
sa dosc skomplikowane, a wyjsc jest wiele. zastanowie sie wiec nad emocjami,
ktore mialo wzbudzic to zdarzenie w nas, i w Harrym.
pomyslcie: czy
gdyby Syriusz zyl razem z Harrym dlugo i szczesliwie, czy ksiazka bylaby tak
samo ciekawa? a przeciez, chociaz to przykre, ksiazka musi miec jakas akcje,
zadowoleni, szczesliwi bohaterowie nie sa nam bliscy jako ludzie, wiec nie
sa dla nas interesujacy. poza tym, na pewno smierc Syriusza miala wplynac na
nasze uczucia, moze nawet nas pouczyc? dla Harry'ego byla wielkim
ciosem. tak naprawde w chwili smierci Syriusza, zdal sobie sprawe, ze mu na
nim naprawde zalezalo, ze go kochal. a taka wzburzona milosc do niego
przydala sie kilkanascie stron pozniej, chyba domyslacie sie kiedy. Chlopiec
musial tez uswiadomic sobie, ze ludzie potrafia manipulowac, a on nie moze
byc taki latwowierny.
wydaje mi sie, ze duza role odgrywa tu
zabojstwo. nie sama smierc, ale zabojstwo. teraz Harry bedzie chcial sie
zemscic bez wzgledu na wszystko- i to moze byc wykorzystane w nastepnych
tomach. ponad to, wydaje mi sie ze nienawisc, mimo wszystko przybliza. a
Neville, juz od dawna wydawal mi sie nie odkrytym bohaterem.
to
wszystko jest ciekawe, ale chyba pozostalo nam czekanie na ksiazke
QUOTE |
5. Czy ciotka Petunia jest
charłakiem? - Dobre pytanie. Nie, nie jest, ale – (śmiech). Nie, nie jest charłakiem (ang. squib – pisane z dużej litery!) Jest mugolem, ale – (śmiech). Będziecie musieli przeczytać pozostałe książki. Możecie mieć wrażenie, że z ciotką Petunią wiąże się więcej rzeczy, niż się to na pierwszy rzut oka wydaje, i dowiecie się, co to takiego. Nie jest charłakiem, chociaż to bardzo dobre przypuszczenie. Ojej, chyba za dużo powiedziałam. Jestem szokująco niedyskretna. |
QUOTE |
a ciotka Petunia okaże się charłakiem |
Mogę się wypowiedzieć co do śmierci
Syriusza, ale to będzie maxymalnie bezsensowna wersja, którą już chyba
napisałam raz na forum.
Jak wiadomo JKR ma już napisane zakończenie 7
części, i jeśli w tym zakończeniu Syriusza nie było to musiala go jakoś
usunąć mówiłam że bezsensowne...
No tak racja wcisnęła tylko jedno
wielkie DELETE na kartce i bach nie ma gościa, bo zakonczenie wymagało
pozbawienie go zycia...ble, ta ksiązka polega tylko na usmiercaniu
wszystkich bohaterów bo pani Rowling zabrakło pomysłow na zakonczenie wśród
żywych postaci? lol :D:D
"Ostatecznie dla należycie
uporządkowanego umysłu śmierć to dopiero początek nowej wielkiej
przygody" - Albus Dumbledore
QUOTE |
"Ostatecznie dla należycie uporządkowanego umysłu śmierć to dopiero początek nowej wielkiej przygody" - Albus Dumbledore |
wiesz co. jakbyś sobą coś więcej
reprezentował wiedziałbyś że czasem cytat w takim stylu mówi znacznie więcej
niż tysiące linijek. A jak wiadomo cytat jest bezpośrednio powiązany z
książką. -nie sądziłem że będę musiał komuś tłumaczyć sens tych słów i powód
dla których je tu umieściłem - widocznie się pomyliłem...
A pisanie
posta w stylu
QUOTE |
Napisałeś to żeby nabić sobie setnego posta tak? |
No cóż... ja teraz myśle że nie ma sensu
żałować Syriusza, powody są 2:
QUOTE |
"Ostatecznie dla należycie uporządkowanego umysłu śmierć to dopiero początek nowej wielkiej przygody" - Albus Dumbledore |
QUOTE |
wiesz co. |
QUOTE |
jakbyś sobą coś więcej reprezentował wiedziałbyś że czasem cytat w takim stylu mówi znacznie więcej niż tysiące linijek. |
puszczyk:>> A wybacz mi. tak cię
przepraszam zapomniałem ci odpowiedzieć na twoje
pytanie:
QUOTE |
Napisałeś to żeby nabić sobie setnego posta tak? |
Oj, przestańcie się zniżać do poziomu
mojego i Syriusza, i sie kłócić na bezsensowne tematy, to my mamy
monopol.
Cytat był bardzo trafnym podsumowaniem tematu. Z tymże jest
jeden problem - Syriusz za bardzo uporządkowanego to tego umysłu nie
posiadał XD
ale przynajmniej lubił przygody
no i zawsze chcial zginac w walce
PS. skad u was
ludki taka paranoja - prawie w kazdej wypowiedzi widzicie nabijanie :/
To jest właśnie intrygujące. A najbardziej zabawne jest to, że przewrażliwieni na tym punkcie są zazwyczaj ludzie sami mający problemy z licznikiem.
Ale to bez żaluzji.
No ja rozumiem...modki się czepiają ok,
jeśli już ktoś naprawdę nabija na non stopie....ale jesli ktoś odpowie na
wcześniejszego posta jednym zdaniem, jedną linijką, w której ujmie wszystko
to co chciał przekazać...to chyba nie jest nabijanie, ale nawet lepiej bo
multum stwierdzen jest ujęte w jednym przesłaniu, i nie trzeba tyle czytać
zeby dojść to sedna wypowiedzi...heh, dobrze to rozkminiłam? lol
:D:D
"Ostatecznie dla należycie uporządkowanego
umysłu śmierć to dopiero początek nowej wielkiej przygody" - Albus
Dumbledore <--- mówiąc już na temat
Sądzę, że Syriusz raczej nie miał
zbyt poukładane w główce, wręcz przeciwnie mógł mieć mętlik.Był zmuszony
siedzieć w domu, choć jemu samemu sie to nie podobało i z pewnością od czasu
do czasu miał jakieś wahania, czemu on tam siedzi, czemu musi się wszystkich
słuchać i siedzieć bezczynnie, przecież gdyby tylko dali mu szanse to na
pewno by nie zawiódł, to wszystko mogło mu kołatać w główce....zmartwienia
związane z osobą Harry'ego, smutne wspomnienia, sprawa afery Voldkowej,
opcja dożywotniego siedzenia w Kwaterze Głównej...samotnemu różne rzeczy
mogą chodzić po głowie prawda? No trudno mi to przewidzieć . Jego głowę na pewno przepełniało jeszcze wiele spraw, był
tam bałagan, taki powiem wręcz śmietnik...nic nie moglo znaleźć swojego
miejsca, nic już do siebie nie pasowało...tak mogło być bo w końcu nei był
on nade wszystko człowiekiem szczęśliwym...Ale fakt, zawsze chciał zginąć w
walce, chciał zapewne zaznczyć się w dziejach ludzkości, chciał aby go
pamiętano jako człowieka mężnego, gotowego na wszelkie poświęcenia...Umarł,
ale to nie zakończyło jego historii, na pewno gdzieś jest i patrzy z góry na
ten balagan ziemski...odkrywa teraz nowe tajemnice, przeżywa kolejną
przygodę, która już nigdy się nie skończy... ;-P
Według mnie Syriush i tak by zginał nawet
jakby nie poszedł do tego ministerstwa Tej nocy...on po prostu by zwariował
i <moja propozycja> popełnił by samobójstwo takie jest moje zdanie bo z takim ciężarem, siedzeniem cały
czas na tyłku w domu i niemożność robienia czegokolwiek...-to by siem
wykonczył psychicznie ....
biedaczek...
Nie Nem...nie popełniłby
samobójstwa...teraz? Kiedy już uciekł z Azkabanu, kiedy poznał swojego
chrześniaka, kiedy z powrotem zyskał przyjaciela w Remusie....kiedy miał dla
kogo żyć? Nie...nie zrobilby tego, bo za bardzo kochał Harry'ego, kochał
go nie tylko jako chrześniaka ale też jako przyjaciela...wiedział, że jego
zabolałoby to najbardziej, ze to jego by skrzywdził a nie siebie,
jego...który również zdołał go pokochać, rozumiał go, jego uczucia, był
gotów z nim zamieszkać...noi tak bardzo przypominał mu James'a, może
czasem to było dobijające, bo mogło mu się wydawać ze to Harry jest
James'em, ale jednak cieszył się ze z tego chłopaka wyrósł KTOS, ktoś
potrafiący kochać mimo złego losu którym było mieszkanie z tak opryskliwą
dla niego rodziną, mimo ze on równiez przez lata był samotny....mieli tyle
wspólnego,a teraz miałby to rzucic, miałby powiedzieć szczęściu które
wreszcie go odnalazło NIE ?....Na pewno nie.Teraz gdyby tylko miał okazje
chciałby korzystać z zycia, cieszyć się każdą chwilą...teraz chciał żyć, co
nie było mu w pelni dane przez 13 lat odosobienia...Teraz nie byłby w stanie
zabić się z osamotnienia,z rozpaczy, bo wiedział ze Harry nigdy go nie
opusci, i jego przyjaciele również są gotowi mu pomóc...ach jakie to
wzruszające ;((((......lol .Wyobraźnia mnie dzisiaj rozpiera .
QUOTE (ren.Asiek @ 24.08.2004 21:43) |
Nie Nem...nie popełniłby samobójstwa...teraz? Kiedy już uciekł z Azkabanu, kiedy poznał swojego chrześniaka, kiedy z powrotem zyskał przyjaciela w Remusie....kiedy miał dla kogo żyć? Nie...nie zrobilby tego, bo za bardzo kochał Harry'ego, kochał go nie tylko jako chrześniaka ale też jako przyjaciela...wiedział, że jego zabolałoby to najbardziej, ze to jego by skrzywdził a nie siebie, jego...który również zdołał go pokochać, rozumiał go, jego uczucia, był gotów z nim zamieszkać...noi tak bardzo przypominał mu James'a, może czasem to było dobijające, bo mogło mu się wydawać ze to Harry jest James'em, ale jednak cieszył się ze z tego chłopaka wyrósł KTOS, ktoś potrafiący kochać mimo złego losu którym było mieszkanie z tak opryskliwą dla niego rodziną, mimo ze on równiez przez lata był samotny....mieli tyle wspólnego,a teraz miałby to rzucic, miałby powiedzieć szczęściu które wreszcie go odnalazło NIE ?....Na pewno nie.Teraz gdyby tylko miał okazje chciałby korzystać z zycia, cieszyć się każdą chwilą...teraz chciał żyć, co nie było mu w pelni dane przez 13 lat odosobienia...Teraz nie byłby w stanie zabić się z osamotnienia,z rozpaczy, bo wiedział ze Harry nigdy go nie opusci, i jego przyjaciele również są gotowi mu pomóc...ach jakie to wzruszające ;((((......lol .Wyobraźnia mnie dzisiaj rozpiera . |
wiesz on po prostu nie mogl wrocic jakos duch. bo, to taka moja mala teoria =P, duchem moze zostac tylko ten, kto zostanie zamordowany [Nick, Marta, Krwawy Baron...].
Z różnych źródeł (książka, wywiad z JKR)
możemy się dowiedzieć, że duchem zostaje ten, kto:
- za życia
cierpiał albo był nieszczęśliwy (np. Jęcząca Marta)
- obawiał się śmierci
i bał się przejść za "ten próg"
Nie ten, kto był
zamordowany (Lily i James też przecież byli, Cedrik też)
Widocznie
Syriusz nie bał się śmierci - na tyle, by stac się duchem.
hmmm... wydaje mi się ze JKR wsopinała coś,
że duchem można stać się gdy się ma jakiś cel w życiu, ale się go nie
osiągnie (tak czytałam )
Niop...Syriusz nie został bo nie mógł, nie pozwoliła mu na to jego odwaga, z pewnością nie bał się śmierci, był więc gotowy dla Harry'ego na wszystko nawet na oddanie zycia...poszedł go uratować do DT, ale to mimo wszystko wymogło na nim to poświęcenie...Do końca zachował uśmiech na twarzy, jeszcze przecież swawolnym tonem żartował...krzyczał, mowil do Belatrix "tylko na tyle Cie stac?"...no cos takiego, ale zartowal z tego, nie wierzył w jej możliwosci moze wręcz był zbyt pewny siebie? Nie mam mu tego za złe, zawsze taki był...ale umarł w walce a tego pragnął chyba najbardziej...umarł cechując się dużą odwagą, i z uśmiechem na twarzy...trzeba być naprawdę kimś żeby nie bać sie smierci, zeby tak własnie się zachować...Poza tym chyba nie chciałby wieść życia ducha, nie móc jeść, już nigdy nie móc przytulic Harry'ego, wspomóc go swoimi siłami...cierpiałby widząc ze kiedys nie moze mu pomóc, a i dla Harry'ego nie byłoby to do końca przyjemne...widząc jak jego zawsze uśmiechnięty ojciec chrzestny musi cierpieć żywot ducha....może i by miał go przy sobie, mógł pogadać, ale sprawiało by to im obu ból...a przecież gdy się kogoś kocha, pozwala mu się odejsć...pragnie się jego szczęścia... =(((
QUOTE (ren.Asiek @ 25.08.2004 09:06) |
umarł w walce a tego pragnął chyba najbardziej... |
Mam wielka nadzieje, ze zagadka
"smierci" Syriusza wyjasni sie juz w nastepnym tomie i ze to byla
tyo Dretwota chociaz o ile dobrze pamietam to nie bylo w ksiazce jakiego
zaklecia dokladnie uzyla. zastanawia mnie tez fakt ze w Proroku codziennym
nastepnego dnia po wydarzeniach w dp Tajemnic nawet nie wspomniano o tym ze
kto kolwiek zginal moze on po prostu zapadl w jakas spiaczke i ktoregos dnia
zjawi sie w Kwaterze gl. zakonu a jeszczxe dziwniejsze jset to ze nikt nie
zainteresowal sie cialem rzekomo zmarlego Syriusza bo zwykle w przypadkach
smierci cialo oddaje sie najblizszej rodzinie, a czarodzieje chyba tez maja
cmentarze. Moze ostateczne starcie Harry kontra Voldemort odbedzie sie w Dp.
Tajemnic i Syriusz obudzi sie i uratuje Harry'ego przed smiercia ?
QUOTE |
chociaz o ile dobrze pamietam to nie bylo w ksiazce jakiego zaklecia dokladnie uzyla |
QUOTE |
Z różnych źródeł (książka, wywiad z JKR)
możemy się dowiedzieć, że duchem zostaje ten, kto: - za życia cierpiał albo był nieszczęśliwy (np. Jęcząca Marta) - obawiał się śmierci i bał się przejść za "ten próg" |
Teraz przyszło mi coś do głowy...pomysł
wręcz nierealny, ale jednak jakas teoria lol . Moze ktos pamięta...w V-tce Fred z George'em kiedy
pewien ślizgońskie prefekt chciał im odjąć punkty, wsadzili go do jakiejs
szafy, ktora chyba okazala sie jakims portalem poki nie zdążył wypowiedziec
formułki. To coś przeniosło go w inne miejsce, tak że nikt nie mógł go
znaleźć.Może ta zasłonka też przenosi ludzi, tyle ze gdzies w jakąś nieznaną
odchłań, z której powrotu^^a raczej sposobu na powrót nie odnaleziono? Moze
własnie w 6 lub 7 ktos takie cos odnajdzie i przywróci Syriusza do życia
wśród zywych?...lol ta wyobraźnia, ale rózne mogą byc przecież rozwiązania
.
ren.Asiek - wiesz, że o tym nie pomyślałam? Tak, było coś ze jakiś Slizgon został gdzieś zamknięty i wydostał się dopiero po jakimś czasie... Hmm, niezła teoria...
Heh - najlepiej to trzeba iść do Departamentu, podejść do zasłony, zawołać "Ej, Syriusz, jesteś tam?" i poczekać ...
Ale na serio - wszyscy mówili, że Syriusz umarł. Ale nikt nie wie, gdzie jest jego ciało, a ciało zmarłego to ostateczny dowód, że ta osoba rzeczywiście zginęła. Gdybym była Harrym, pierwsze o co spytałabym Dumbla, to: "gdzie jest ciało Syriusza?" Ale nie, Rowling tego nie zrobiła, bo to by wszystko nam wyjaśniało ... Poza tym - Harry tylko rozpaczał po rzekomej śmierci Syriusza, nie myślał o tym, gdzie naprawdę jest Syriusz... jego ciało. Przecież nie było żadnego pogrzebu ani nic w tym stylu bo... nie mógł być.
Hmmm......... Co wy na to?
Oj, jak ja się nie mogę tej 6 części doczekać!!!!
ta sala w której była ta zasłona nazywała
sie coś w rodzaju sala smierci i wydaje mi sie ze ten łuk i ta zasłona były
stworzone jako cos w rodzaju kary Smierci w swiecie czarodziejów, no bo po
co by były te "trybuny"....tak według mnie....
No tak, to się nazywało Salą Śmierci, ale czy możliwe żeby wykonywano tam takie kary? Wydaje mi się, że najwyższą karą dla przestępców jest dożywocie w Azkabanie, ale skoro teraz dementorzy przyłączyli się do Voldzia, to....
Może ta sala była wykorzystywana w czasie największej potęgi Voldemorta przed laty, kiedy dementorzy tez nie robili tego co powinni, więc gdy złapali jakiegoś śmierciożercę... to nie mieli wyjścia i wrzucali go za tą zasłonę?
Ale.... taka sala byłaby chyba gdzie indziej... Wykonywanie wyroku w Departamencie Tajemnic? jakoś mi to nie pasuje....
QUOTE (NeMhAiN @ 25.08.2004 21:24) |
ta sala w której była ta zasłona nazywała sie coś w rodzaju sala smierci i wydaje mi sie ze ten łuk i ta zasłona były stworzone jako cos w rodzaju kary Smierci w swiecie czarodziejów, no bo po co by były te "trybuny"....tak według mnie.... |
Może i tak...ale przecież Syriusz nikomu niczym nie zawinił wiec czemu zasłona go pochłonęła, czyż w takim razie nie powinna wciagać tylko czarnoksięzników?...jak dla mnie to powinna tak jak Tiara Przydziału czytać w myślach skazańca czy jest winny czy nie, i albo kończyć jego żywot albo pozostawiać pzy zyciu...mogłaby byc taka opcja.=/...i w sumie stamtąd powinien być jakiś powrót, przecież Black nie mógł rozpłynąć się ot tak w powietrzu...teraz w sumie mozna być pewnym ze to był jakis portal, bo inaczej Syriusz by się wydostał z zasłony...tylko jeszcze pytanie gdzie ten portal go przeniósł...do Swiata Umrałych, czy może w inne miejsce swiata, z którego niebawem powróci cały i zdrowy....?....złudne nadzieje,ale opcja jest
Yhm, jakby to nie był jakiegoś rodzaju portal do innego świata, to Syriusz by się na pewno wydostał... Ale przytoczę tu może fragment z ZF po angielsku:
QUOTE |
...as he fell through the ancient doorway and disappeared behind the veil... |
QUOTE |
...Sirius had only just fallen through the archway... |
QUOTE |
Lupin did not understand; people hid behind that curtain; Harry had heard them whispering the first time he had entered the room. Sirius was hiding, simply lurking out of sight |
QUOTE |
the only possible explanation was that he could not come back… |
QUOTE |
`He will not come back,' repeated Nick. `He will have… gone on.' |
QUOTE |
`Oh, come on. You heard them, just behind the veil, didn't you?' `You mean…' `In that room with the archway. They were just lurking out of sight, that's all. You heard them.' |
Nie moze wrócić...on nie wróci, pójdzie dalej...to naprawdę daje do myślenia, ale wiem ze i tak nikt z nas nic nie wymyśli...jest wiele opcji, może np. nie może wrócić bo stamtąd nie ma wyjścia, moze znalazł się w nie zbadanaej jak dotąd odchłani...ale przecież Dumbledore potrafi wszystko, niech go uratuje =(...niech chociażby Syriusz kurde...niech to nie bedzie smierc, niech on sie tam po prostu zagubi...Czemu musi iść dalej, odwaga i ciekawośc go tam pcha?...możliwe, ale niech go nie zaślepia i niech wróci do Harry;ego i jego fanów....bosh ale sie wczułam . =)
Dobrze ze sie wczułaś...
w pełni cie popieram niech znajzdie wyjscie stamtad...!!!!!!!!!!
On, normalnie, w morde jeża,
!!!! JEST NAM POTRZEBNY !!!!
Tak jest....ale...
Nie chce żeby wrócił pod jakąkolwiek postacią..to by było ..ym.kiczowate?
Tez kocham Syriusza..ale taka jest kolej życia... ktoś się rodzi ktoś umiera.. , niech sobie Łapka patrzy stamtąd razem z Jamesem i Lily..na
Harry'ego ...
wlasnie skonczylam po raz kolejny czytac V tom. znowu mna wstrząsało i przez pol godziny nie moglam sie uspokoic. ale zwracalam uwage na wszystko co bylo związane z Syriuszem. ale nie zauwazylam nic, co by dawalo choc nikly cien nadzieji, ze on powroci. nic... Dumbledor, Lupin, Nick... wszyscy mowili, ze on... odszedl. ze nie wroci. pojdzie dalej.
Ja Syriusza bardzo lubiłam,ale jak przeczytałam o tym co on z jamesem robił snape'owi to straciłam do niego cała sympatię!!!
QUOTE (zasirek @ 30.08.2004 11:05) |
Ja Syriusza bardzo lubiłam,ale jak przeczytałam o tym co on z jamesem robił snape'owi to straciłam do niego cała sympatię!!! |
Właśnie, gdy Harry zobaczył tą scenę w myślodsiewni, Huncwoci i Snape mieli po 15 lat, a jak Harry'emu później Syriusz i Remus wyjaśnili:
QUOTE |
"Harry, nie chciałbym, żebyś oceniał swojego ojca, po tym, co zobaczyłeś" |
QUOTE (kkate @ 30.08.2004 17:12) | ||
Właśnie, gdy Harry zobaczył tą scenę w myślodsiewni, Huncwoci i Snape mieli po 15 lat, a jak Harry'emu później Syriusz i Remus wyjaśnili:
Było też coś takiego, że: "ludzie często zachowują się głupio, gdy mają 15 lat." Nie można oceniać kogoś dorosłego po tym, jaki był jako nastolatek. To nie ma sensu. |
A ja miałam wrażenie że duchami zostaja osoby które się czegoś boją, lub maja jakis powód zeby zostać (jak Jęcząca Marta). Syriusz był człowiekiem odwaznym i pewnie chciał już spotkać swego best frienda...
Tak, będzie chciał pewnie... A Harry i Remus i tak prędzej czy później do nich dołączą .
http://www.harrypotter.org.pl/magiczne/index.php?showtopic=4814, (zachęcam do przeczytania, kto jeszcze tego nie zrobił) który sama osobiście tłumaczyłam , powiedziała tak:
Pytanie: Wszystkie obrazy, jakie widzieliśmy w Hogwarcie, przedstawiają zmarłych już ludzi. Wygląda na to, że żyją oni w swoich obrazach. Czy tak jest? Jeśli jest tam obraz z rodzicami Harry’ego, czemu nie jest on w stanie porozmawiać z nimi i się ich poradzić?
JKR: To bardzo dobre pytanie. Ci ludzie rzeczywiście umarli, i nie są tak całkowicie realni jak duchy, jak pewnie zauważyliście. Miejscem, gdzie zobaczyliście, że potrafią rozmawiać, jest głównie gabinet Dumbledore’a. Poprzedni dyrektorzy i dyrektorki pozostawiają w ten sposób po sobie swoje piętno, ślad. Pozostawiają swoją aurę, i prawie tak jakby oni sami mogli doradzać obecnemu dyrektorowi, ale z tym nie jest tak jak z byciem duchem. Portrety mają np. te same zwyczaje co za życia. Portret matki Syriusza nie jest pełnowymiarową osobowością, nie jest całkowicie dobrze „odtworzony”. Powtarza zwroty, jakich używała za życia. Jeśli Harry miałby portret swoich rodziców, nie pomógłby mu on tak, jakby tego chciał. Gdyby mógł spotkać ich jako duchy, to miałoby o wiele większe znaczenie, ale jak Nick wyjaśnił na końcu Zakonu Feniksa – zaczynam błąkać się po niebezpiecznych rejonach, ale wy prawdopodobnie i tak wiecie, co on wyjaśnił – niektórzy ludzie nie mogą powrócić jako duchy, ponieważ się nie obawiają, albo mało obawiają, śmierci
Co wy na to?
hmmm... niezbyt rozumiem... tzn ze np. obrazy z gabinetu dyrcia, to są tylko odtworzenia tych dyrektorów, czyli jak dumbel gada z nimi, to te portrety nie mają świadomości osoby kóra sie na nich znajduje, tylko te portrety mówią CO BY TA OSOBA POWIEDZIAŁA?? bo ja tego nie czaje... Gruba Dama zachowuje się tak jakby była w pełni świadoma, ze nie żyje, i że jest jakby "duchem na obrazie"...
No wiesz w swiecie Harry'ego Pottera nie
mozna namalowac kilka obrazow tylko wstawiac dla namalowanego jush portretu
nowe ramy (no moze kiedy sie portret zjawi ). Mysle
ze z tymi portretami to jest tak ze to jest takie obrazowe "echo"
zmarlej osoby...
Tak, chyba echo, ale duchy i tak są lepsze....
No ale w takim razie jak portret np. tego Fineasa Nigellusa, poprzedniego dyrektora Hogwaru, wisiał w gabinecie Dumbledore'a a oprócz tego na Grimmauld Place 12 (może gdzieś jeszcze?) Czy jedna i ta sama postać przemieszczała się ciągle z jednego miejsca na drugie? I jak jej się w jednym bardziej podobało, to tam częściej siedziała w ramach, a inny portret był pusty?
Ja to tego nie rozumiem.... Musze jeszcze raz przeczytać ZF, ale nie mogę, bo od ponad miesiąca 4 i 5 tom trzyma mój chrzestny (dorosły, namówiłam jego i jego żonę do czytania) i nie może oddać... Buuuu.....
Czy ktoś potrafi to wyjaśnić ???????????
Wiem co czujesz kkate,moja nauczycielka od korków z anglika trzymala moj zakon feniksa od marca i dopiero 2 tygodnie temu mi oddala.
Mozecie mi wytlumaczyc cos z tymi obrazami ?
To jak to jest : np.w Grimmauld jest jeden obraz,w Hogwarcie drugi i ta osoba przelazi przez te obrazy z Grimmauld do Hogwartu ? Nie rozumiem tego
Z tymi obrazami to jest tak ze jesli np. Jedna rama obrazu danego czlowieka jest na Grimmuld Place a druga w Hogwarcie to dany osobnik mieszkajacy w ramach moze sie przemieszczac miedzy tymi ramami. Tyle ze albo jest w jednym miejscu albo w drugim bo nie mozna namalowac dwoch obrazow tej samej osoby. Wiec jesli mamy postac A i rame B, C (dla tej wlasnie postaci) to jezeli postac A jest w ramie B to rama C jest pusta i na odwrot.
Zrozumialas moja plotanine ??
Ja zrozumiałam, no ale jeśli jest jakiś bardzo znany czarodziej i na świecie jest 100 jego portretów, to on może być tylko w jednym? A 99 jest puste????
No tak to jest
Albo se ustala grafik i w soboty jest gdzieś, a w niedziele w innym miejscu...
Lekko pogmatwane ale idzie zrozumieć...
Myśle, że jakby Syriusz powrócił jako duch, to nie byłoby juz to samo. Mam takie wrażenie. i chyba wole, aby w ogóle go nie było niz zeby był duchem. no bo to chba mimo wszystko nie zastapiłoby Harry'emu żywego Syriusza, i czulby sie jeszcze gorzej, niz jakby odrazu musiał si z nim rozstac na zawsze.
Wiem, że to troche pogmatwane, sorki:)
I nie myslcie, że nie lubiłam Syriusza, bo był moja ulubjona postacią
Moim zdaniem portret i fotografia to dwie rozne rzeczy
Stworzenie ruchomego zdjecia jest chyba dosc latwe i nie wymaga obecnosci tej osoby.Obraz natomiast skoro mozna z nim porozmawiac i ma cechy tego komu zostal namalowany wymaga pewnie specjalnego zaklecia. Podobnego do tego ktorym Tom Riddle przeniosl swoja osobowosc do dziennika. Udalo mu sie stworzyc wspomnienie ktore samodzielnie mysli i wplywa na rzeczywistosc tak jakby bylo zywym czlowiekiem.Ciekawe ile mozna miec takich kopii samego siebie. Jezeli tylko jedna to tlumaczy to przechodzenie miedzy portretami Nigellusa. Obawiam sie tez ze Syriusz nie ma swojego portretu ani w domu ani w Hogwarcie.
Mam jeszcze pytanie w sprawie Syriusza.
Czy po jego smierci o ktorej Dumbledore nie poinformowal ministerstwa (dlaczego nawet nie sprobowal tego wytlumaczyc) Syriusz nadal bedzie poszukiwanym przestepca.
Czy dopiero sam Pettigrew albo jego smierc ujawni prawde w swiecie czarodziejow.
Potteromenka--> nie zgdzam sie z Tobą. to by bylo zupelnie bez sensu i glupie. jak ktos jest na 100 obrazach, to tylko na jednym go widac, a reszta jest pusta...? przeciez jesli malarz namaluje 10 takiech samych obrazow, to postac, ktorą malował jest na kazdym z nich. wiec co, one nagle sobie wyparowaują? chciaz z drugiej strony jak inaczej...?
troszke nagmatwałam, ale może skapniecie o co mi chodzi
Tak, skapnęliśmy Przynajmniej ja. Masz rację.
Trish ---> skoro Knot uwierzył w powrót Voldemorta, bo sam go widział, no to wydaje mi się, że w takich okolicznościach Syriusz byłby automatycznie uniewinniony, bo mógłby Dumbl poręczyć, że on był członkiem Zakonu itd... Wydaje mi się, że Rowling wyznaczyła Syriuszowi rolę człowieka nieszczęśliwego, więźnia, który wiecznie musi uciekać i ukrywać się... A tak to - byłby wolny i tym samym szczęśliwy. I moze dlatego zginął
To że Knot uwierzył nareszcie w powrót Voldemorta nie znaczny że pozbył się swoich uprzedzeń co do Dumbledora i uwierzy w coś na co nie ma żadnych dowodów. Dlatego trzeba przynajmniej zeznań Lupina, Snape’a, Harry’ego i tych którzy walczyli w departamencie (przydałyby się też zeznania śmierciożerców) by wyjaśnić sprawę Syriusza. Dumbledore nie podjął na razie takich działań choć miał taką szansę.
To co bedzie z Zakonem i Knotem bedzie w VI tomie. Tak mi sie wydaje.Prawda ? Bo pod koniec V tomu wątek sie urywa.
heh, nie zapominajcie ze jezeli znaleziono smierciozercow, ktorych podal Potter, to odrazu mu zaczynaja ufac, nie? wiec, wystarczy maly dowod w zyjacego Glizde, a juz mu uwierza. ale watpie ze cos takiego si estanie :/. chyba po prostu uwierza Harry'emu i DUmblowi... a, i jakby Harry skupil sie na swojej mysli o tym jak gadal z Glizda, i zlal ja do myslodsiewni to bylby jakis tam dowod o_O szkoda ze na to nie wpadl .
Gdyby coś się w sprawie Syriusza działo powinni pisać o tym w Proroku Codziennym przecież taka kompromitacja Ministerstwa byłaby doskonałym tematem. Dumbledore miał w ręku złapanych śmierciożerców i opinię obrońcy prawdy, razem z Harrym mogliby pogrążyć ostatecznie Knota. Mam nadzieję że coś takiego stanie się w następnej części.
Dziwi mnie jednak że ta sprawa nie budzi już teraz wątpliwości.
Przecież Harry udzielił wywiadu gdzie dokładnie opisał co wydarzyło się w czasie
odrodzenia Voldemorta, chyba wymienił nazwisko Petera Pettigrew. Ten wywiad
wydrukował potem Prorok i nie wywołało to żadnych komentarzy, dziennikarze nie
przeoczyliby takiej sprawy.
Możliwe że jest to niedopatrzenie Rowling ale prawdopodobnie Harry rzeczywiście
nie wspomniał o Glizdogonie (może miał powody ?)
nie wydaje mi się, aby pominął jakikolwiek wątek. najpierw ten artykuł był w Żonglerze, a tam Harry na pewno podał fakty ze wszystkimi szczegółami, aby to wszystko wyglądało bardziej wiarygodnie.
mysle ze syriusz moze wrocic nie wiem
dlaczego rowling go usmiercila to byl swietny bohater
Co do artykulu w
zonglerze to mysle ze to moze byc prawda bylo podane duzo informacji o tym
przeciez syriusz mugl byc muzykiem przed tym jak go zamkneli w azkabanie
choc to dziwna teoria bo mial smiech podbny do szczekania moze to bycie psem
zmienilo mu glos
Boże Ali... Az mi sie wiezyć nie chce. Po
pierwsze w Żongleze są same bzdury (no moze poza wywiadem z Harrym, ale to
wyjątek). A poza tym, nabijasz posty. Jest tak opcja jak EDYTUJ. Na
przyszłość.
a może w czuprynie swoich bujnych czarnych
włosków James ukrywał różki,i dlatego tak często mierzwił włsy bo go
swedziały <tak jak to jest u małych jeleni jak im rogi wyrastają> co
wy na to
wiem absurd ale logiczne:P
E tam, fajny pomysł
...Kasiuu..to było wspaniałe
..."The Maruders Band" <nazwa jeszcze to
obgadania;)>...doookładnie...Syriusz na pierwszym planie..ale nie z
basówką..tylko prosto z elekrtykiem i ten jego głos..ja nie zartuje ^^...
Chociaż James by sie chyba nie zgodził...zeby byc na drugim planie
;/...
...ale
co tam to by się załatwiło...ew. móglby spiewać razem z nim..ale to już nie
byłoby to ,...(nie opuściłabym żadnego koncertu)
W kazdym badź razie
jestem za...ale..chyba nie na temat...trudno już późno...jak sie doczytam w
tym temacie to edytuje ...
Co do smiechu vel szczekania...no..to wiadomo..a ..
James --->
Jelen? Czyz to nie oczywiste? ..
Dumny, Zakochany w sobie, piękny---> na swoj
sposob :/...no dobra kończe te wywody tu można byloby jeszcze wiele dopisac
Ach no tak a wracajac do zepolu zapomniala o Lilce..ona bezspornie musi
,dosłwonie, zabrac glos...czyli bylyby dwa wokale..
Szkoda ,że
nie była animagiem...taka ładna by z niej była wiewióreczka..np.wiewióreczka
;] zeby nikt nie mial pretensji...
a dzinx
a jesli chodzi o zespół to ja zamawiam pirszą
płytkę!!:Psądze że lilyy to w chórkach:P
to może Lily i Peter byliby w chórku?
...Ja też to widzę oczyma wyobraźni
, Smerfko !
Taaa.... Lily to moze być chórek,
i przy refrenie wokal
To co, piszemy cos???? (^^)
Jak jesteśmy już w temacie absurdów
pospolitych (), to wiecie gdzie można zobaczyć James'a? Jeżeli
będziecie grzeczni przez cały rok, będziecie chichutko czekać... to święty
Mikołaj przyjedzie na saniach zaprzęgnionymi pięknymi reniferami i latającym
jeleniem, animagiem, przerobionym na rudolfa - James'em Potterem XD
Eee tam, imię Rudolf to JA sobie zastrzegam
Wkrótce
zobaczycie dla kogo - dział Fan Fiction i mój temat prosze śledzić.
Rowling ma wyjaśnić przyczyny w VI tomie.
Jestem bardzo ciekawy jakie były powody...
Syriuszu, powiedz dokładnie co masz na myśli, bo chyba tak ostatnio było leciutko nie na temat...
Pewnie chodzi mu o uśmiercenie Blacka =P
Kurde, Syriusz, co ja się na twoje wypowiedzi tak ostatnio natykam? Idź, ty nabijaczu ^^
Nudzi się chłopakowi, no co. Klaud, a ja na ciebie się natykam
Skutki nudy. Nie mam co robić, na Antrim cisza, na Mirriel cisza, to tu siedzę
Najbardziej szkoda mi tego że Syriusz nie żyje.
O lol nie odpowiedziałem na to 2 lata temu XD
Co mi się nudzi.. k.... wściekły byłem, że mi go zajebała Rowling i tyle ...
A dzisiaj oblałem egzamin z historii prawa i tez jestem wściekły k....!
Ja... no nie wiem co o tym myśleć. Sto pomysłów na minutę, a wszystkie równie prawdopodobne. Ja jak pierwszy raz przeczytałam o śmierci Syriusz nie płakałam. Wtedy to nie było w moim stylu (no, nadal nie jest, ale czasem zdarzają się ustępstwa) płakanie na książkach i filmach. Zabraniała mi tego myśl: "To tylko fikcja, oni nie żyli naprawdę, więc nie mogli naprawdę zginąć". Rok później zniknęła, choć trzeba czegoś na prawdę smutnego żebym się poryczała. Ale wracając do tematu. Nie wydaje mi się, żeby łuk w Sali Śmierci był wykorzystywany do egzekucji. A tak w ogóle, to czarodzieje mają karę śmierci?? Wydaje mi się mało prawdopodobne. Dlaczego? Bo w zestawieniu z kilkoma latami w ciasnej celi w budynku pełnym niezbyt fajnych stworzeń, które wysysają z człowieka szczęście kara śmierci wydaje mi się nad wyraz łagodna. Sądzę, że ten łuk służył raczej do jakiś badań. Istnieje przecież tyle pytań bez odpowiedzi : Jak jest w niebie? Jak się do niego trafia? Czy w ogóle istnieje? Co się czuje po śmierci? Co czuje się kiedy się umiera? No, nie wiem jakby miały wyglądać te badania... Może wpuszczali tam ludzi przywiązanych do liny, zeby ich później wyciągnąć. Zbyt wielu zginęło podczas tych prób, więc zaprzestali badań... No nie wiem. Jak już pisałam, "sto pomysłów na minutę".
Nie sadzę też, żeby Rowling zabiła Syriusza bez konkretnego powodu. Gdzieś czytalam, że jej mąż zastał ją baldą i roztrzęsioną. Zapytał, co się stalo, a JK odpowiedziała "Właśnie zabiłam człowieka. Zabiłam go. Zabiłam Syriusza.". Czy sadzicie, że zareagowalaby tak na uśmiercenie kogoś ot tak sobie, żeby się coś działo? Ja szczerze wątpię. I coś mi się widzi, że sz.p Black odegra jeszcze dość ważną rolę (nawet bez "powrotu" na Ziemię).
Trudno powiedziec dlaczego go zabiła. Mną to osobiscie nie wstrzasnelo tak jak smierc Dumbledore'a, przy której prawie rozmoczyłam kilka kartek książki łzami. I te dobijające komentarze 'Harry zdał sobie sprawę, że Dumbledore już nigdy mu nie pomoże. Zdał sobie sprawę, że od tej pory jest sam' , do tego rozmowa z Ginny, a pozniej z Ronem i Hermioną. Myslalam, ze zwariuje, a zadko kiedy postacie i zdarzenia fikcyjne są w stanie mnie wzruszyc. Ale wracając do smierci Syriusza. To było szybkie, od razu zatuszowane natłokiem innych wydarzen i mysli. Rowling sprytnie po kolei usmiercała osoby , które opiekowały się Harrym i były w stanie mu pomóc. Moze to jest jakis klucz? Z reszta - zobaczymy w części VII. Kto ma wiedziec, ten wie.
No, z pewnością nie pomogła spaczonej psychice naszego biednego Harrego Śmierć Dobrego dziadka Dumla , do którego to po śmierci Syriusza przywiązał się chyba jeszcze bardziej. A co do Pana Łapy, to nie podoba mi się że w filmie ma wąsy... I za dużo zmarszczek ale poza tym jest ok.
Ciao
W ogole filmowy Syriusz zupełnie nie oddał obrazu tego z ksiązki. Gdzie tam jest ta przystojnosc? Te dlugie czarne włosy , ten opanowany wyraz twarzy? Zupelnie inaczej go sobie wyobrazalam. :/
Ja też sobie inaczej go wyobrażałem. Te włosy, i wąsy. Powinny być czarne. A wąsów nie.
Zgadzam się z Abstrakcją, zero książkowej syriuszowatości w tym filmowym Syriuszu, wąsy też są okropne i wogóle wygląda jak po ostrym przepiciu.
A co do jego śmierci to nie wiem, jakie Rowling ma plany ale pozostaje faktem, że wspomnienie Syriusza już raz uratowało Harry'ego. Już po śmierci Blacka w Departamencie Tajemnic, gdy Voldemort opanował ciało Harry'ego zadając mu tym samym niewyobrażalny ból, Harry chcial umrzeć jak najszybciej, by znowu zobaczyć Syriusza i to właśnie myśl o ojcu chrzestnym sprawiła, że Voldemort go oswobodził.
Ej, ale dajcie spokój. Wyobrażenia wyobrażeniami, ale Oldman naprawdę odwalił kawał dobrej roboty jako Syriusz. Pokazano to, jak był bliski Harry'emu - bliższy może nawet niż w książce - a to było w tym filmie najważniejsze. No i nosił się z taką godnością i nonszalancją, widać było, że pochodzi ze starożytnego rodu.
...w czym jednak pomaga mu Gollum, oraz nie pomniejszajmy udziału Sama.
Myślę, że akurat o wyglądzie to nie on decydował.
A co do "Władcy Pierścieni" - ciiiicho, spojlerujesz!
A czy to jest forum o LOTR? Nie, więc nie uznaję zarzutu.
A jest gdzieś napisane, że ma? I powinien mieć czarne włosy.
wiem, że nigdzie nie ma tego napisanego... Co nie zmienia faktu, ze jego wąsy są dla mnie w pewnym sensie urocze.... takie "psie" A włosy to mu się rozjaśniły od częstszego ich mycia na wolności i tyle
A to psy mają wąsy? Raczej ciemne włosy byłyby psie. Jeszcze chwila gadki o tych wąsach, i zaczną mi pasować.
Wiesz, mam w domu psa i na wysokości nos coś mu tam wystaje, jakieś wąsy to są chyba...
Zresztą te wąsy to nawet, jakby się uprzeć, to nawiązanie do sierści mogłoby być... chociaż już tak całkowicie na upartego, ale jednak. A to on nie miał ciemnych włosów?
Oldaman raczej takie brązowawe. Ja też mam psa, i mało ma takich sterczących wąsików jak kot.
Mało, bo mało, ale jednak. Coś tam sterczy
A o kolor włosów to już się sprzeczac nie będę, może i są bardziej brązowe niż czarne... Grunt, że nie świński blond. Chociaż na to chyba nikt by nie pozwolił
syriusz ma mieć czarne włosy, i co z tego? to samo można powiedzieć o danielu i Harrym :}
Racja...przy produkcji filmu nie zawsze pomyslą o takich szczegółach...a powinni (wedlug mnie, bo wtedy film wydaje sie byc bardziej...hmm...realistyczny?)
na archeologię to nie tędy.
strasznie temat syriusza ostatnio na forum wypływa.
Nazwano Cię archeologiem, bo "odkopałaś" temat, w którym nikt się nie wypowiadał od wielu miesięcy.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)