Napewno wiele osób tutaj oglądało już najnowsze dzieło WB. Ja też I chciałbym zebyście pisali tutaj wasze zdanie na jego temat. Co wam się podobało, a co nie? Co chcielibyscie zmienić? itp,itd,etc
Jeżeli chodzi o mnie to raczej się zawiodłem. Tzn. może tak: Jako film podobał mi się. Był dobrze zrobiony i wogóle dobry. Ale ciężko jest nie oceniać go pod katem książki kiedy czytało się ją dziesiatki razy Od pierwszych minut wyłapywałem wszystkie nieścisłości z ksiażką a było ich sporo...niestety. Gdybym nie czytał HP to pewnie byłbym zachwycony filmem, ale nie było tak do końca. Już na początku wiedziałem, że to nie spełni moich wymagań Np. Barty junior w pokoju z Voldim i Peterem, sen Harry'ego w norze a nie na Privet Drive, to, że nie wiedzieli gdzie idą kiedy Artur prowadził ich do świstoklika. Takie poważnie niescisłości a to było dopiero pierwsze pare minut filmu Oczywiście zaraz potem dobiło mnie to, że finałowy mecz poprotu wycieli Wiem, że jeżeli chciliby to zrobić zgodnie z książką to film trawłby 2 razy dłużej (co wcaleby mi nie przeszkadzało )a na to nie mogli sobie pozwolić. Ale mogli nie skupiać się na mało ważnych rzeczach np w drugim zadaniu Harry kilka razy podleciał nad smokiem a kiedy ten wstał zebrał jajo. No ale oczywiście w filmie mysieli zrobić to tak, że Rogogon zerwał się z łańcucha i gonił go po całych błoniach I po co to komu? Zamiats tego mogliby zrobić finał mistrzostw.
Jest jeszcze dużo takich razących rzeczy, ale dam szanse innym się wypowiedzieć
Przepraszam, czy ja zwariowałem? Był tu już temat o filmie, wiele osób się tam wypowiedziało, umieściłem dość obszerną recenzję, jak wielu innych i teraz myślę, że mi się to śniło albo miałem jakieś poalkoholowe omamy. Ratujcie!!! Co się stało z tym tematem?
No właśnie ... Na mój gust jakieś kłopoty z bazą danych, co?...
Edit: na sto procent to baza... Spójrzcie na mój avatar, przecież go zmieniałam!
Ja się tam nie znam..... Ale mój długi, przemyślany i wyczerpujący post na temat filmu przepadł, chlip chlip. Odratujcie to bo będe płakał, a to straszny widok, hehe.
A to jeżeli był to przepraszam. Nie byłem na forum kilka dni, bo nie miałem czasu zabardzo. Nie wiedziałem, ze taki temat już był i wiec jak go nie znalazłem to założyłem ten. Jeśli dadzą spowrotem tamten to niech ktoś najwyśej ten usunie.
Co Wy tacy niezorientowani? Już od przedwczoraj (jeśli się nie mylę) stan forum tak wygląda. Przeniosiny forum na nowy serwer musiały w jakiś sposób wpłynąć na bazę danych, wcięło trzy dni (zniknęły posty napisane pomiedzy 23 a 26 listopada). Niestety, cały temat z recenzjami HPiCO opuścił te progi, Wasze obszerne relacje bedą chyba musiały zostać napisne jeszcze raz :]
Potterman>>cóż, Adminem nie jestem, fachowcem w dziedzinie przeniosin for również, ale wydaje mi się, że te trzy dni już nie wrócą, skoro do tej pory nic się nie stało. Twój temat pewnie będzie mógł zostać.
Mnie zdziwiło, czemu tak mało nowych postów przybywa. Już zaczynałem podejrzewać, że ludzie się obrazili na to forum http://forum.freeware.info.pl/ :]
Ech, w takim razie stało się i nie ma co rozpaczać. Ten temat trudno będzie rozkręcić jeszcze raz, tak to już jest... Jakkolwiek może zdobędę się na powtórzenie tez z tamtego postu.
dobra koniec offtopa Jeśli faktycznie już nikt nmie bedzie chciał sie wypowiadać to przecież nie bede płakał jak zamkną ten temat Nie widziałem tamtego tematu wogole bo nie było mnie prez ostani tydzień więc nie wiem kto i jak się wypowiadał, ale jak ktoś jeszcze będzie chciał moze tu pisać.
Ale ja będe płakał bo to był mój temat a ja bardzo chciałem, żeby tu był jakis temat założony przeze mnie i chciałem podyskutować o filmie z koimś kto mnie nie zabija za gadanie o HP (czyli nie z rodzina i znajomymi ). A poza tym ludzie z którymi byłem na hP mówią, że to chłam . A Emma i tak jest ładna
Skoro nikomu się nie chce pisać po raz kolejny to ja zacznę
Troszkę inaczej tym razem, bo po obejrzeniu filmu powtórnie troszkę inne są moje odczucia.
Oczywiście żałuję, że tyle zostało wycięte, ale chyba każdy zdaje sobie sprawę, że to było nieuniknione.
Podtrzymuje jednak zdanie, że fabuła była tak skonstruowana,że scenarzyści umieścili w niej wszystko, co było potrzebne żeby rozwiązać końcową zagadkę(może prócz wyjaśnienia priori incantantem). Dla osób, które czytały książkę łatwo było je wyłapać, a dla pozostałych już nie (wiem,że sie powtarzam)
Podobało mi się aktorstwo tria, całego. Podobała mi się chemia pomiędzy Ronem i Hermioną. Podobała mi sie Rita Skeeter. Podobało mi się bardzo wiele rzeczy. Najnajnajlepsza scena - w łazience z Martą. Przekomiczna.
Nie podobała mi się scena ze smokiem (za dużo efektów) i scena z śmierciożercami na mistrzostwach świata. W książce był trochę inny sens ich marszu, coś bardziej jak pijacka burda, niebezpieczna i niemoralna zabawa, a w filmie to był jednak marsz zwolenników Voldemorta. Podobnie z mrocznym znakiem, w filmie był on znakiem dla śmierciożerców, a nie czymś co miało ich przestraszyć. Przynajmniej takie jest moje zdanie.
Podsumowując film ogląda sie strasznie szybko, z powodu bardzo szybkiej akcji. Czasami przeszkadzała mi muzyka, ale tylko czasami Ogólnie jestem na tak,chociaż ciągle zastanawiam się czy 3 jednak nie była lepsza.
To by było na tyle
A dlaczego Padma i Parvati Patil były przedstawione jako Hinduski ?!
O ile pamiętam, Parvati miała blond włosy, a nie ciemne i jasną karnacje !
Hmm, dziwne, dziwne
Narodowośc i osobowosc zmienili
O, właśnie, też mnie to męczy od jakiegoś czasu - w której książce i czy w ogóle było napisane, że siostry Patil to Hinduski? Przegapiłem coś?
HPiCO zostało wyreżysowane przez Mike'a Newell'a i to może na jego życzenie zmieniono wygląd
Byłam na premierze na Harrym i całokształt mi sie podobał. Jedynie na początku czułam się troche zawiedziona, kiedy to wszystkie początkowe wątki pokazywali w urywkach i pozmieniali wiele faktów. Ale później wszystko się rozkręciło i pomijając niektróre niedoskonałości oceniam film na dobry, lepszy od Więźnia Azkabanu.
Co do Parvati Patil to kiedyś, dawno, dawno, kupiłam sobie książeczkę:
"The Magical Worlds of Harry Potter"David Colbert,
i to z niej dowiedziałam się, że Parvati to imię indyjskiej bogini
Sądzę,że tym się sugerowali twórcy filmu.
Parvati i Padma to typowo hinduskie imiona. Padma oznacza w sanskrycie kwiat lotosu, a Parvati to w istocie imię jednej z ważniejszych hinduskich bogiń. Patil zaś to po hindusku (termin używany zwłaszcza w południowych i środkowych Indiach) naczelnik, głowa wioski. Tak więc twórcy filmów o Harrym nie popełnili żadnego błędu, zresztą na pewno konsultowali się w tej sprawie z J.K. Rowling .
Jednak pamięć mnie nie myliła, nigdzie w książce wprost nie było napisane, że siostry Patil to Hinduski Aczkolwiek dobrze wiedzieć, że tworcy filmu nie wzięli tego z powietrza.
Moim zdaniem film nie był zły, w sumie to mi sie nawet podobał. Najbardziej raziło mnie to, że sie siostry Patil obie umieścili w Gryffindorze i to jak grały Fatalne Jędze, moim zdaniem po prostu smieszne .
@up
no wreszcie! jak czytałem te posty to wszyscy się tylko przejmują tym, że ony były Hinduskami A przecież najbardziej razi to, że jedna była w Rawenclawie !
Chwila, chwila! A skąd pewność, że umieścili je obie w Gryffindorze?... To, że ciągle chodziły razem?... W tym chyba nie ma nic dziwnego, skoro to bliźniaczki, prawda ? A w kolorach Gryfonów ich obu nie widziałam, ale może mi coś umknęło?...
Sądzę, że filmowcy zrobili jeden podstawowy błąd.
Powinni dobrać obsadę do klasy Harry'ego już w pierwszym filmie. Tak zrobiono z Seamusem i Deanem. A całkowicie zapomniano o Parvati i Lavender. Dzięki temu nie musieli by zmnieniać aktorek do Parvati (bo wydaje mi się, że w WA była inna dziewczynka),a w 5 czy w 6 częsci pojawi sie Lavender nie wiadomo skąd.
Co do smoka to samo miałam na myśli, tylko nie chciało mi się drugi raz pisać , niepotrzebna na cała gonitwa po dachach.
Nie mam siły pisąc tego co już raz napisałem, więc zrobię to co lubię najbardziej - ostra polemika, buehehehe.
to mi po prostu przypominalo rocka z lat 60, ktory mnie bawi do lez prawie . A co do blizniaczek Patil to jezeli sie nie myle obie byly w pokoju wspolnym Gryfonow.
*Wstaje i bije brawo* Katon! Whooo!! Bracie, z ust mi wyjąłeś to, co napisałeś !
Mike - w pokoju wspólnym mogły sobie obie być, co to przeszkadza? Naprawdę uważasz, że w Hogwarcie zabronione jest wzajemne odwiedzanie się rodzeństwa?...
Zalety:
1. Super gra aktorów. W szczególności Emmy i Ruperta, którzy doskonale ukazali chemię między Ronem a Hermioną.
2. Efekty specjalne(choć nie zawsze).
3. Humor, szczególnie scena w łazience prefektów.
4. Cała scena balu i Emma, która pięknie:blush: wyglądała zapłakana.
Wady:
1. Film zbyt krótki.
2. Brzydkie siostry Patil.
3. Ukazanie Fleur i Wiktora troche jako idiotów, którzy nie umieja zdania jednego sklecić(dewa zdania na cały fil).
4. Zmienie szkół z Francji i Bułgarii ze szkół koedukacyjnych na szkoły tylko dla dziewczyni chlopaków.
5. Swobodne potraktowanie fabuły książki mimo wszystko.
A najwieksza zaleta to coraz piękniejsza Emma
Ron>>heh, nawet nie wiesz, ile ja się z kolei naczytałem o chemii pomiędzy Harrym a Hermioną (może raczej - pomiędzy Danem a Emmą).
Kubik>>pewnie na plus. Bądź co bądź, 15-letnia Emma na pewno wygląda korzystniej niż 11-letnia Emma :]
Katon>>fakt, nie było w książkach napisane, że Cho jest Azjatką. Ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że nie widzisz różnicy między imionem i nazwiskiem sympatii (tymczasowej) Harry'ego a naszych Hindusek?
Katon, dobrze powiedziałeś że każdy subiektywnie ocenia film i dla mnie wygląd Moodiego, Fleur i Czarnego Pana (tak jestem po jego stronie ) jest wadą. Fleur powinna być trochę ładniejsza , Moody powinien mieć drewnianą proteze no i kto wymyślił tą opaske ????(do tego powinien być brunetem) A Czarny Pan wyglądał w filmie bardziej komicznie niż strasznie (np. brak czerwonych oczu). Jak ktoś mądry powiedział "Diabeł tkwi w szczegółach" i dlatego coś mi nie pasowało jak widziałem tych aktorów
najbardziej w filmie ruszyło mnie to że nie pokazali mistrzostw świata w qudditchu... na dodatek zdziwił mnie podział szkoły bułgarskiej i francuskiej na męską i żenską... Co do Fleur i Kruma... Fleur wydała mi sie taką pustą głupiutką blonyneczką... a Krum... do niego zastrzerzeń nie mam, tak samo jak i do Parvati i Padmy Patil... szkoda że nie było Sfinksa...
a i taki mały szczegół :
pod koniec filmu jak fałszywy Moody zabrał rannego Harry'go do swojego gabinetu powiedział :"Sam Wiesz-Kto" a jak przybrał swoją prawdziwą postać wspomniał coś o :"Lordzie Voldemorcie"....
a najbardziej na początku podobał mi się bieg Filch'a
???>>czy ja wiem? Moim zdaniem, niewiele to znaczy, bo jak wiadomo, Parvati i Padma to siostry bliźniaczki, zatem dziwić nas nie powinno, że spędzają czas razem. Być może zwykle to Parvati odwiedza Padmę w pokoju wspólnym Ravenclawu, tylko tym razem rolę się zmieniły? Nigdy nic nie wiadomo :]
Nie mówię, że filmowcy nie poszli na skróty, bo tak mogło być. Wiedzieć na sto procent jednak tego nie możemy.
Aha - ja tam zawsze miałem wrażenie, że Durmstrang i Beauxbattons były szkołami jednopłciowymi
@Katon
Przepraszam, rzeczywiscie troche zabardzo czepiam się szczegółów, ale jak się czytało ksiażkę o tej samej nazwie jakieś 10 razy jeśli nie więcej to ciśżko jest nie porównywać jej z filmem i odwrotnie Zdaje sobie sprawę, że niektóre rzeczy musieli przerobić (np. tego Barty'ego na początku) żeby dla tych, którzy nie czytali książki było wszystko jasne, ale sam wiesz jak to jest jak jest się przywiązanym do jednej konkternej wersji Sam film mi się podobał, nie mówie, że nie.
A i jeszcze jedno : Co to był za porywisty wiatr w tym labiryncie ? może mi się kartki skleiły jak czytałem, ale nie przypominam sobie go
swoją recenzję już umieściłem, więc powtarzać się nie będę. Chciałem tylko zauważyć, że są filmy np. Ojciec chrzestny, które trwają ponad trzy godziny. 2,5 h to wcale nie jest jakieś maximum, a mecz finałowy Quidditcha można było pokazać w 5-7 minutach. Dlatego nie rozumiem beznadziejnej decyzji reżysera (scenarzysty?), tym bardziej, że to gmatwa cały film. Ano i zabrakło mi na końcu sceny w której Knot nie może uwierzyć w powrót Voldiego ( i znów! 2-3 minuty i po wszystkim)
no i podanie sobie dłoni przez Snape'a i Syriusza :]
Owczarnia>>prawda, francuska szkoła nie była jednopłciowa w książakch, tu muszę się zgodzić. Natomiast dalej nie pamiętam żadnej wzmianki na temat płci pięknej w Durmstrangu :]
Musze przyznać że film przyjąłem bez wielkiego zachwytu. Owszem, zgadzam się że był dobry, ciekawy i trzymający w napięciu. Nie będę pisał że to był fajne, a tamto super, natomiast tego w ogole nie mogłem strawić. Nie odczułem tych 2,5 godziny spedzonych w kinie, oglądało się szybko i dość przyjemnie. Współczuję natomiast tym co się wybrali na HPiCO bez czytania książki. Odniosłem wrażenie że niektóre wątki były naprawdę nieposklejane i trudne w odbiorze, zbyt dużo niedopowiedzeń, efekciarstwo (ale w sumie to jest superprodukcja). Rozumiem że nie dało się wielu wątków zamieścić w filmie, scenariusz musiał więc być mocno okrojony tak aby szeroka publika mogła go "łatwo" odebrać. Mimo wszystko odczuwam pewien niedosyt, ale gratuluję udanej ekranizacji.
p.s. wiedziałem od początku że Fiennes jest idealny do tej roli XD
na mistrzostwach świata faktycznie nie było meczu (i bardzo szkoda, w momencie pojawienia się druzyny bułgarskiej naprawde na to czekałem!! - dobra muzyczka wtedy była) ale także pobytu Harry'ego i reszty w loży honorowej oraz mróżki!!! Brak także takiego szczegółu jak zagubienie różdżki przez Harry'ego no i latających w powietrzu mugoli (nie wspominając o lesie gdzie po meczu wszyscy mieli uciekać (potter sie zdrzemnął i nie spalił razem z namiotami - chłopak ma szczęście) )
Co dalej ? gdzie Durslejowie??? i ich rozwalony kominek i ciągnące toffi !!!!
Takich szczególików jest masa ale części nie trzeba było pomijać
Dla mnie takim istotnym szczególnie w odniesieniu do części V jest sposób przedstawienia snów Harry'ego; chyba powinien widzieć oczami czarnego pana a nie ogrodnika????
O kominku to była mowa jeszcze przed premierą filmową, ale teraz po obejrzeniu mogę powiedzieć że efekt mi sie podobał. Tylko jak oni nakręcą grubaśną rękę Umbridge szukającą głowy syriusza w cześci V??? - bedziemy mieli węglikową dłoń, nową koncepcje reżysera albo piminięcie sceny. (pewnie to ostatnie )
Teraz jak się pomylę to mnie poprawcie - czy na listach do syriusza nie było zamiast adresata wąchacz czy łapa?
Skrzeloziele i Neville? A gdzie zgredek ?
Rita animagiem? pewnie w piątej części też o tym wzmianki nie bedzie
Ekranizacja zadań jak dla mnie prawie ok. Podobało mi się dłuższe starcie ze smokiem i potyczka z trytonami ale jak mogli wyciąć SFINKSA!!!!!! a może nie wycieli tylko sfinks się w labiryncie zgubił razem ze sklątkami tylnowybochywymi ?
Ktoś pisał o efekcie wiatru w labiryncie - dla mnie bomba tzn. podobał mi się ten efekt. Także wszyscy odtwórcy ról włącznie z moodym (który mimo że w książce przedstawiany inaczej wypadł w filmie nieźle z tą swoją przepaską i metalową nogą)
Pojawienie się gości w szkole wypadło lepiej niż w książce (lepiej dla filmu bo były efekty specjalne przy wejściu panów z durmstragu)
Gdzie Percy w zastępstwie Croucha????
Gdzie Molly z Charliem odwiedzająca pottera????
Jeszcze może pare słów o Voldim. Jakoś przeżyłem brak czerwonych oczu; zrobili mu takie wężowe czy kocie ( z tego co pamietam z pionową źrenicą chyba) - dla mnie ok. Ale dalej znowu się przyczepię. Przy priori incatatem jakoś tylko potter był zdziwiony tym co sie dzieje. Anie czarny pan ani śmierciozjady się nie zdziwili i nie przerazili. widać wiedzieli że harry ma bliźniaczą różdżkę
I gdzie badanie różdżek? nastepna wycieta scena bo na screenach przed premierą był chyba olivander.
No to sobie powytykałem troche niezgodności z książką, ale wybaczcie nie mogłem inaczej. Czuję pewien niedosyt i powiem wam ze nie tylko te osoby co czytały książkę widziały że film ma poskracane wątki i jakieś niedomówienia Moja znajoma zanim cokolwiek powiedziałem po filmie zaznaczyła że chyba coś z filmu wycieli bo takie odniosła wrażenie.
czekam na wydanie dvd gdzie liczę na dodatkowe sceny (dajcie ten mecz i sfinksa (sklątki już pominę !!!)
A i jeszcze jedna rzecz, ale nie chodzi już o książkę lecz o sam film. Jak ktoś bedzie szedł jeszcze raz niech zwróci uwagę na scenę przed zamianą draco we fretke. Jak potter się zbliżał do ślizgonów to chyba żaden nie miał plakietki "potter cuchnie". A przy zbliżeniu kamery nagle się pojawiły. Mogło mi się wydawać ale nie wydaje mi się.
minusy:
nie bylo meczu-a powinien byc!!!!!!
na poczatku z pierwszych scen chyba tylko fani pottera wiedza o co chodzi, troche za szybko i chaotycznie
walka ze smokiem za dluga i wymyslona-tak nie bylo
za malo rity skeeter i jakas taka byla dziwna no i nie wspomnieli, ze jest animagiem
voldemort mial za cienki glos, myslalam, ze dadza mu jakas potezna moc w glosie, cos co by moglo przestraszyc
krum byl ok, fleur tez, zawody rowniez (no oprocz walki smoka )
mogli faktycznie dodac wiecej szczegolow, nic by sie nie stalo, jakby film byl o pol godziny dluzszy
znak smierciozercow za oczywisty-jak dla mnie
nie podobal mi sie syriusz w kominku-jakos inaczej to widzialam
nie bylo WSZY a mozna bylo pokazac zgredka, mrozke i inne skrzaty
szalonooki byl brzydki, niesympatyczny i to jego oko bylo jakies sztuczne-tez to inaczej widzialam
poza tym wile, gdzie one byly?????
i rzecz dla mnie obrzydliwa to madame maxime taka stara, zakonserwowana baba-myslalam, ze hagrid ma lepszy gust
plusy:
poza w/w minusami, reszta to plusy
film mi sie podobal-byl o wiele lepszy od III cz. i WRESZCIE bylo troche mrocznie!!!!!
ciekawi mnie jaka bedzie V cz. juz sie nie moge doczekac!!!!!!!!!!!!!
mozliwe, ze czegos nie dopisalam, ale wszystko juz bylo powiedziane
Ludzie!!! Gdzie wyście się uchowali?!? Pod skałą?!? Przecież o tym, że nie będzie WSZY (oraz skrzatów w ogóle) ani Dursleyów, BYŁO WIADOMO JUŻ OD ROKU!!!
Faktycznie durslejów może miało nie być ale co do skrzatow to tego juz nie pamietałem. Zresztą nie zaszkodzi tego wytknąć reżyserowi. Naprawde niech się postarają wydać porządne wydanie dvd gdzie bezie troche dodatkowych minut filmu
I nie mieszkam pod skałą
Voldemort czerwone oczy powinien mieć, to nie ulega wątpliwości.
Ja tu wogóle widzę wpływ poprawności politycznej, która mnie osobiście trochę drażni. W Hogwarcie (spadną na mnie gromy) jest za dużo kolorowych. A tak jak za dużo białych w filmach o samurajach mnie denerwuje, tak samo czarni i żółci w gotyckim zamku (jako reguła, nie wyjątki) budzą mój estetyczny (i tylko estetyczny) sprzeciw. Teraz możecie mnie ukamieniować.
Dyskusja o wadach scenariusza wogóle zeszła na głupie tory. Zwykła wyliczanka. A jest przecież kilka kwestii do których naprawdę można się przyczepić.
1. Brak sceny 'reaktywacji' Zakonu Feniksa. Wg. mnie to scena ważna i potrzebna. Mam nadzieję, że scenarzysta, który pracuje też nad "Zakonem" wie co robi i nie strzelił sobie w stopę.
2. Na cmentarzu Voldemort obiecuje Potterowi śmierć w mękach, przy czym już chwilę później chce rzucić na niego Avadę. Niekonsekwencja. Nie pamiętam jak było w książce szczerze mówiąc.
3. Nie poruszono kwestii absencji Snape'a i Krakarowa na cmentarzu.
W Hogwarcie jest dużo kolorowych, bo w Wielkiej Brytanii mieszka ich wielu, to proste .
Voldemort, zarówno w filmie, jak i w książce, najpierw traktuje Harry'ego cruciatusem.
A o Angelinie akurat było w książce, że jest czarnoskóra, podobnie jak o Lee Jordanie .
No ja wiem, wiem.... Ale ciągle nie ma ich aż tak dużo jak przy stole Gryffindoru w ostatnim filmie.
Owczarnia>>było? W takim razie ten kawałek o Angelinie musiałem przegapić. Albo o nim zapomnieć, 6 tomów HP to obszerna lektura.
Dużo rzeczy będą musieli wyjaśniać
Choćby to, że Hermiona odkryła, że Rita jest nielegalnym animagiem Potem to wykorzystała, no ale może w V to też będzie wycięte.
Moja opinia: ten film, jak i poprzednie nie podobał mi się. Mam za wysokie wymagania, po prostu
Tutaj, w związku z tym, że książka HPiCO ma mnóstwo pobocznych wątków mnóstwo musieli wyciąć. Ale denerwuje mnie to, że w ogóle pominięto istnienie pozamagicznego świata. To nadawało pewien klimat, a tak zrobiła się taka bajka w innym świecie, bez odniesienia do współczesności.
I irytuje mnie brak jakichkolwiek wątpliwości moralnych Pottera, gdy najzwyczajniej w świecie oszukiwał, korzystając z pomocy innych.
Moim zdaniem, cała narracja jest rwana, raz są tu, raz są tam. Takie pojedyncze i wyrwane z kontekstu sceny.
No i teraz jeszcze wypowiem się na temat dwóch kontrowersyjnych rzeczy: Moody'ego i sceny ze smokiem. Co do tego pierwszego, to (i uwaga, rzecz odnosi się do mojego wyobrażenia :/ ) zrobili z niego śmiejącego się szaleńczo wariata, którego najbardziej bawi wrzucenie komuś do spodni tchórzofretki :/ Na dodatek jest to pół cyborg: Ah, ten wizjer w oku i metalowa noga. No, liczyłam że magiczne oko nie będzie wyglądać jak rekwizyt ze sklepu Zonka.
Scena ze smokiem: nawet w superprodukcjach licze na odrobine logiki. Użycie łańcucha, który smok może przegryźć jednym kłapnięciem, jest naprawdę takie logiczne... I to jedynie po to, by pan od efektów popisał się prezentując wymyśloną scene.
To było głupie, moim zdaniem.
A, i jeszcze ten osławiony humor. Scena w łazience naprawdę przezabawna. Jakoś nie bawią mnie żarty o znikających bąbelkach :/
Ogólnie ja ten humor odbierałam jako w stylu: "teraz leci śmiech z taśmy" Raz tylko uśmiechnęłam się w miejscu, którym przewidział to pan reżyser czy scenarzysta.
Aktorstwo trudno mi ocenić, gdyż koszmarny dubbing mi to utrudnia. Może Dumbledore i Voldemort się czegoś nawdychali, bo się tacy nerwowi zrobili.
No, to tylko moja opinia. Ja po prostu mam za duże wymagania co do tych produkcji .
Słuchajcie, scenariusz do filmów o HP pisze wciąż jeden i ten sam Steven Kloves. Co prawda z wyjątkiem Zakonu Feniksa, ale też nadzorował, a przy HBP już powróci. Zakon jest już napisany, za trzy miesiące zaczynają się zdjęcia. naprawdę myślicie, że oni nie dadzą sobie rady ?
Może i tak nie myslimy, ale raczej (przynajmniej mnie ) wścieka nas, ze wycinają od cholery naprawdę waznych scen. Choć spokojnie mogli do 3 godzin wydłużyć Hp i CO. Taki chłam jak "Aleksander" trwa 4 godziny. A jest tak niemiłosiernie nudny, że aż tyłek po dwóch godzinach swędzi
Owczarnia>>jeśli chodzi o Zakon, to mnie ogarnia pusty śmiech, gdy o tym pomyślę. Skoro V tom był jeszcze dłuższy, to jak film będzie wyglądał? Wytną Armię Dumbledora, Cho i bitwę w Departamencie Tajemnic? A może zrezygnują z Luny i Umbridge? Nie zdziwiłbym się za bardzo.
A HPiCO mogłaby trwać o pół godziny dłużej. Wystarczyłoby na wszystkie ważniejsze wycięte sceny, a sądzę, że ludzie nie narzekali by za bardzo, że film jest za długi.
szczerze mówiąc ja do Moody'ego nic nie mam, nawet mnie się podobał,
co do Dumbledore'a... ten aktor kompletnie nie pasuje mi do tej roli, być może dlatego, że przyzwyczaiłam się do Richard'a Harris'a
a Voldemort... według mnie był za mało groźny... poza tym wyglądał jak obcy...
a i jeszcz jedno, kim jest ten karzeł co prowadził w III części chór i co w IV dostał widelcem w łąpę od Hagrida ??
Czyżby był to nowy profesor Flitwick ?
Fakt Flitwicka zrobili komicznie choć mnie rozbawił wygląd Nevilla jak pojawił się w swojej szacie wyjściowej na bal - wygladał z tymi swoimi ząbkami jak młody panicz dracula a raczej dracuś
Przy okazji przypomniała mi sie jedna rzecz ze sceny na cmentarzu. Ci co czytali tom VI beda wiedzieć o co chodzi. Zabrakło pewnych słów wypowiedzianych przez Voldemorta, chodzi mi o kwestie tego typu ".. ja który zrobiłem więcej w stronę nieśmiertelności niż ktokolwiek przedemną..." - harry bedzie musiał sobie to przypomnieć w VI filmie, a jak to zrobi skoro to się nie zdarzyło
Tyle sie mówi o Emmie a ja sie pytam, ma ktoś moze sreeny z tej sceny gdzie uwazacie ze jest piekna?
No wiesz! Ona jest jest piękna cały czas!
emma watson? już Moody jest od niej piękniejszy....
Mam nadzieję, że wszyscy wiedzą, że mój wcześniejszy post nie był na poważnie.
Katarn>>dla homoseksualisty Moody na pewno był piękniejszy :]
Ja jednak pozostanę przy swoim zdaniu, że jednak Emma prezentuje się od niego korzystniej (mówię o wyglądzie, nie o grze aktorskiej czy dopasowaniu do roli).
Absolution>>pewnie, tylko... no może nieprecyzyjnie się w tamtym żartobliwym poście wyraziłem - chodziło mi o Emmę jako Hermionę. Nie wiem przecież, jak Emma wygląda bez charakteryzacji, makijażu itp.
Normalnie nie zabieram głosu w dyskusjach o ładnych i ładniejszych, ale tak się składa, że moja koleżanka widziała Emmę na żywo. Z bliska. Była w Londynie na premierze HPiCO i nawet ma jej autograf . Koleżanka nigdy nie była wielką fanką panny Watson i jedyne co, to z lekkimi oporami przyznawała, że dziewczyna "może być". Jednakowoż po powrocie z Londynu stwierdziła, że choćby nie wiem co, nie da się tej Watson nie lubić . Nie dość, że w rzeczywistości jest jakieś dziesięć razy ładniejsza niż na ekranie (żadne fluidy, żadne podkłady ani L'Oreale), to w dodatku ma w sobie tyle ciepła i życzliwości, że najnormalniej w świecie łapie za serce . Moja koleżanka w chwili odbierania autografu zdobyła się na wyduszenie z siebie jakiegoś komplementu na temat wyglądu naszej Hermy w rodzaju "ślicznie wyglądasz w tej sukience", na co ta uśmiechnęła się do niej i odpowiedziała "ojej, dziękuję, jesteś bardzo miła". Jeśli weźmie się pod uwagę jakieś sto pięćdziesiąt tysięcy fanów szturmujących Emmę w tym samym czasie, trzeba przyznać, że dużo by trzeba złej woli żeby powiedzieć cokolwiek krytycznego o jej zachowaniu .
skoro już mowa płciowych upodobaniach...
co takiego jest w filmowym Snape'ie , że uganiają się za nim dziewczyny?
do Owczarnia-> to normalne, że sławni aktorzy starają się być mili i życzliwi dla swych fanów, inaczej zostałaby zepsuta ich reputacja : )
Ja mam taką zasadę, dopóki kogoś nie poznam bliżej nie powiem o nim ani dobrego ani złego słowa.
All> Emma i tak jest najładniejsza(jak widać niżej ). A tak szczerzxe to co wam się w niej nie podoba? Jest jak każda 15 latka. Ale oczywiście w filmach pryszczy, wąsów, ani innych rzeczy nie może byc widać . Oni po prostu wg producentów powinni całyczas być mali . Tylko nie widać, że w ksążce oni dorastają?? Ci producenci czasem głupi są. A Emma jest coraz ładniejsza z filmu na film.
Owca>ale ja zazdroszczę Twojej koleżance
Owczarnia>>hmm, Twoja koleżanka spotkała Emmę podczas premiery w Londynie, tak? Nie powiesz mi, że podczas tak ważnej uroczystości nie miała na sobie jakiś upiększaczy. (z tego co pamiętam, ktoś kiedyś oglądając zdjęcia z premiery napisał, że... strasznie widać, że Emma maskuje niedoskonałości cery fluidem)
A tak przy okazji fluidu to w początkowych scenach "HP i CO" to widać, ze Emma używa różnych "masek". A ściślej mówiąc widać było pryszczer tyle, ze były przypudrowane, więc w kolorze celistym. Ale i tak koleżanka Owcy miała fajnie
Hito>> sugerujesz, że jestem gejem? Moody ma po prostu zgrabny tyłek
Gdzieś słyszałem, że chcą wymienić aktorów na innych, bo ci są za starzy. Uważam to za utopijną ideę, choćby dlatego, że młodszy Harry to piszczący głos w dubbingu. A w CO było prawie dobrze...
Oczywiście, że upiększacze, ok. Ale nie TONY i nie maska .
Absolution - wiesz, jak się właśnie daje tysięczny autograf w otoczeniu tłumu fanów ustawionych w oczekiwaniu na ukochanych aktorów, to naprawdę nietrudno udać, że się nie słyszało co tam brzęczą. Albo grać znudzoną, albo dać kilka podpisów na odczepnego i sobie pójść. Chodzi o to, że z tych wszytskich aktorów, którzy tam byli, Emma i Dan to dwie najsympatyczniejsze osoby. Najbardziej komunikatywne, uśmiechnięte, chętne do kontaktów z fanami.
Hito - ona Emmy nie "spotkała" . Ona koczowała ileś tam godzin (od 4 rano do 17), razem z tysiącami fanów, przed Odeon Theatre na Leicester Square - miejscu, gdzie odbyła się londyńska premiera HPiCO dla vip-ów . Ma autografy również Dana, Ruperta i prawie całej reszty .
Edit, bo dopiero po notce Katona doczytałam . Do Hito zresztą to jest jeszcze - nie wiem, jakim cudem te tajemnicze "ktosie" mogły na zdjęciach z premiery wypatrzeć owe fluidy (no, chyba że chodziło o te naturalne, pozytywne i bijące od Emmy ), bo osobiście nie znalazłam ani jednej fotki z porządnym zbliżeniem, już nie mówiąc o tym, że wszystkie były takiej sobie jakości, jak to zwykle z fotkami z premier bywa . Owej osobie mogło chodzić o zdjęcia z konferencji prasowej i związanej z nią dziennikarskiej sesji fotograficznej, która odbyła się jakiś czas wcześniej, w to jeszcze mogę uwierzyć, bo widziałam tamte zdjęcia i faktycznie było widać korektor (co nie jest równoznaczne z maską w żadnym razie). Jednakowoż chicałabym podkreślić, że jest jeszcze coś takiego, jak wewnętrzne ciepło. Jak blask z oczu i śmiejąca się do każdego buzia - a tego się nie osiągnie żadnym kosmetykiem .
Ah, no nie wiem, czy tylko mi przeszkadza to, że dyskusja o filmie zeszła na pryszcze panny Watson? Ich obecność lub brak nie wpłyneły na moją ocenę filmu
Kwestia tego czy ktoś "jest śliczny" to kwestia indywidualnego gustu. I nie widzę sensu w takim licytowaniu się.
Ale chciałabym się odnieść do słów Katona:
Zrozumcie - film to nie książka w obrazkach. Film to film.
O. Właśnie. I dlatego uważam, że HPiCO nie były dobrym filmem. Moim zdaniem zabrakło w nim logicznego powiązania, ciągłości. Odbierałam go tylko jako efektowne ilustracje poszczególnych scen z książki.
I jeszcze jednen cytat:
Dziękuję, że bronisz tutaj zdrwoego rozsądku
Aha. Więc ja jestem szalona Ja nie mam zamiaru wydawać opini na temat filmu o którym narazie nic nie wiadomo, ale mój zdrowy rozsądek nie ma podstaw by jakoś szczególnie wierzyć w jego "udanie".
W każdym bądź razie, ciekawe że zdrowy rozsądek przepowiada przyszłość
Właśnie do tego służy. Do określania przyszłości 'w przybliżeniu'. Twoja recenzja akurat się ze zdrowym rozsądkiem nie kłóciła, więc przytyk nie był do Ciebie, tylko do 'wyliczaczy'.
Przkro mi, ale zamierzam odpowiedzieć na posty skierowane do mnie. I tak nikt nie kwapi się z napisaniem kolejnej recenzji HPiCO (jak Bóg da, to ja w ten weekend film zobaczę)
Katarn>>nie, nie sugeruję. Aczkolwiek, skoro umiesz ocenić, że facet ma zgrabny tyłek...
Aha - że niby Emma go nie ma?
Katon>>pewnie większość wychodzi z makijażem. I? Ja się tylko odnosiłem do posta Owczarni, w którym to było napisane, że Emma na żywo jest o wiele ładniejsza niż na ekranie. Uznałem to za dziwne, bo jej (Owcy) koleżanka widziała Emmę na premierze, która nie równa się zwykłemu wyjściu z domu przecież (nawet nie próbuj zaprzeczać).
Mam nadzieję, że teraz wszystko jasne.
Owczarnia>>wydaje mi się, że komentarze odnosiły się do londyńskiej premiery. Ale mogę się mylić.
Aha - przypomniałem sobie, wytknęli Emmie jeszcze żółte zęby przednie
Ja siem zgadzam z owcą w każdym calu. I Hito tez ma rację. Fluidy i inne tegesy upiększające są w tym wieku całkowicie noramlne. Tylko trzeba ich umiec używać. A swoją drogą panna Watso ma od tego sztab ludzi więc nie ma mowy o nieładzie itp.
Katon> Gdyby "Aleksander" był naprawde interesujący, to nawet 5 godzin bym wysiedział, a to był denny film, z nudna fabułaa i słąba grą Angeliny Jolie. A ta i tak już ograna opowieść była mało dynamiczna. Postawili na krew, zabijanie i homoseksualizm Aleksandra
Ponoć Zakon Feniksa ma być wyreżyserowany przez polaka....
Nie słyszałem o tym, ale boli mnie sama myśl o tym. Polskie tłumaczenia, chociaż niby można przywyknąć, cały czas mnie zaskakują.
Fighting Club - podziemny krąg
Good Hunting (czy jakos tak) - buntownik z wyboru itp, itd, etc.
Ale co mają polskie tłumaczenia do faktu reżyserii Zakonu przez Polaka?
No właśnie. Popieram Hita. Nawet gdyby to Polak miał rezyserowac ZF, to raczej wg scenariusza, a nie polskiego tłumaczenia. A potterman ma racje, że możle jest, że za kamerami stanie Polak. Sławomir Idziak, ten od "Helikoptera w ogniu"
I to nie byle jaki Polak, ale Sławomir Idziak, światowy sławy autor zdjęć np. do
"Helikoptera w ogniu" (za którego otrzymał oskara, o ile sie nie myle), "Dowodu życia", "Króla Artura" - to z tych nowszych, a ponadto "Podwójne życie Weroniki", "Trzy kolory"niebieski" , "Dekalog V" i wiele, wiele innych.
Na pewno więc zdjęcia do Zakonu Feniksa będą niepowtarzalne...
Hej Ron to masz szanse!
Jak kolegą ekipy bedzie polak to moze szepnie im słówko by na jedna z premier przyszli do polski
Nie sądze żebysmy dostąpili takiego zaszczytu, ale to byłoby ciekawe ^^
Fani pryszczów Emmy będą mogli ją zapytać jakich kosmetyków używa...
Katon>>wszystko pięknie, ale odfiltrowanie kilku scen i tak nie pomoże, dalej film powinien liczyć sobie co najmniej 3 godziny. W ogóle zastanawiam się, jak ten film będzie wyglądał - oprócz bitwy w DT książka opiera się bardziej na dialogach niż akcji (w moim odczuciu). Z HPiCO producenci mieli łatwiejsze zadanie o tyle, że IV tom był bardziej filmowy - Turniej Trójmagiczny to świetny materiał na pokazanie pięknych efektów i zapierającej dech w piersiach akcji. Z Zakonem nie ma tak łatwo.
Będą musieli wiele dialogów i scenek rodzajowych wyciąć, a to, boję się, zaowocuje spłyceniem charakterów i ich rozwoju. Czy wystarczająco pokażą zwyrodnienie Umbridge? Czy Firenzo w ogóle się pojawi? (no ok, on nie jest taki istotny) Czy wszystkie stadia związku Harry/Cho znajdą się na ekranie? Itd, etc.
Wiem jedno - będę śledził informację o filmie. Ale, jak zwykle zresztą, optymistą być nie potrafię.
A mi się film podobal. W sumie to byłam mile zaskoczona dubbingiem, w porównaniu do np. I części, dubbing był naprawde OK. Przyczepię się tylko do głosu Freda,Georga i Dracona. Dziecinne głosiki nie współgrały z ich wyglądem. Czarny Pan w ogóle mnie nie przeraził..taki jakis...zwyczajny.Myslałam,że będzie miał kaptur załozony...ale szczegoły. Skręcało mnie jak Potter dostał cruciatusem i jak ten biedny,malutki, niewinny, bezbronny pajączek musiał tak cierpieć! W filmie była nawet dostateczna doza humoru, lecz ja nawet sie wzruszyłam, gdy Diggory byl martwy, leżał na trawie a ojciec pochylał się nad nim...Hermi nawet fajnie wypadła i coraz wyraźniej ukazana jest ich dorosłość... Ależ pięknie wyglądało gdy Weasley tańczył z McGonnagall :] lol ^_^. Minusem jest brak wstępu.Całkowity brak wstępu ni z tego ni z owego jestesmy w domu Weasleyow..chciałam Petunie zobaczyc... Severus oczywiście wymiatał, gdy poprawiwszy rękawy szaty chwycil za karki pottera i Weasleya i em...no wiecie ;p Severus wyszedł wspaniale (ale Cho spalili na maxa). Ogólnie OK... ale jakby Dumbledore mógłby zdjąc to ''coś'' z brody....
Założe się że wytną scene walki Rona z mózgiem w departamencie tajemnic
ale chciałebym zobaczyć Umbridge wśrod centaurów
Obstawamiam, że po pierwsze nie będzie nic o wyprawie Hagrida. No bo to nic nie wnosi do tej głównej fabuły. Daje też uciąć wuja, że nie będzie sprawy z dementorami (albo będzie obcięta) a o myślodsiewni snape'a możemy tylko marzyć. TO jest realny scenariusz HpiZF!
PS A najlepiej to zrobić serial o HP
pomysł z serialme bym poparł, tylko teraz zmiana aktórów do pierwszego sezonu musiałąby nastąpić i realizatorzy mieliby problem
katon>Jak film jest NAPRAWDĘ ciekawy to możńa posiedzieć w kinie. Zgadzam się z tym co powiedziałeś odnośnie HP i ZF oraz premiery.
Ja najbardziej chciałbym zobaczyć scenę w pokoju wspólnym gdy Ron pokłada się ze śmiechu na wieść, że HArry się całował. Samego pocałunku zapewne nie pokażo, bo nawet w ksążce nie jest opisany(jest coś o liczeniu piegów na twarzy Cho ). Chyba, że tym razem tez realizatorzy pozwolą sobie na trochę swobody .
A w Co to nie był pająk (tak jak w ksążce) tylko jakieś coś. Fantazja speców od efektów specajlnych
Tak w tej czesci sie to nie rzuca tak bardzo ale w poprzednich zwłaszcza w pierwszej tak.
Jakos nie moge sobie wyobrazic te mózgi w departamencie=) chociaz to moze byc najlepsza scena. Nie wydaje mi sie zeby byla scena jak Tonks zmienia nosy
Ciekawe czy skrzaty znowu pominiete będą
Zataczająca się mróżka może śmiesznie wyglądać
Ja jej nie lubie z ksiazki.
A co do czwartej czesci filmu to wg mnie jest najlepsza. Na pierwsza nie moglam patrzec. Tutaj sie wiecej dzieje i akcja nie jest taka dretwa. Podobala mi sie pewnie slatego ze wole ogladac horrory niz przygodowe filmy. Nie moge sie doczekac juz nastepnej czesci=)
Dowiedziałem się, dlaczego w HPiCO podarowali sobie wyjaśnianie, że Rita jest animagiem.
Ponieważ reporterki Skeeter w ogóle w piątym filmie nie będzie.
Raz - to źle, bo aktorka ją grająca bardzo pasowała do tej roli i z chęcią bym zobaczył ją na ekranie.
Dwa - to źle, bo odpadnie kolejna scena, w której widać, jak Hermiona dbała o Harry'ego. Producenci filmów chyba nie lubią panny Granger i wątku przyjaźni H/Hr, dranie.
Bo o Graupie jako całkowicie komputerowym zjawisku to chyba wszyscy wiedzą.
Całkiem niedawno byłam na tym w kinie. Świetne . Raczej śmieszne niż straszne ale świetne. Ma w sobie wszystkie elementy dobrego filmu. Trochę strachu, trochę śmiechu, trochę miłośći ;-)
Ale Durslejów moze tym razem zostawią
Szkoda że nie pokazali wątku W.E.S.Z. No i oczywiście trochę brakowało mi Zgredka i Mrużki...
Ktoś chyba się zirytował....
Żeby zamknąc temat rozpczy, że czegoś tam nie było, chciałabym spytać się co sądzicie o scenografii do HP. Ja właśnie uwielbiam te wszystkie smaczki i szczególiki. Na przykład uwielbiam pokój wspólny Gryfonów, ale go już znamy z poprzednich części. A w CO zaimponowała mi Wielka Sala przystrojona na Bal Bożonarodzeniowy.
Poza tym, w każdym filmie bardzo istotnie są dla mnie zdjęcia. I tu też (jak zwykle zresztą ) HP mnie zauroczył (trudno żeby było inaczej, przecież włożyli w to tyle pieniędzy ) A zdjęcia pod wodą - to było coś!!
Zdjecia pod wodą byly w porzadku,ale troszeczke inaczej to sobie wyobrazam. Równiez jestem zadowolona ze wątku z tą wyprawą Hagrida raczej nie bedzie. Nie wnosi to nic do akcji. Ogladalam ostatnio program na temat HPiCO,w którym rezyser wypowiadal sie na temat wycofania kilku watkow. Tlumaczyl sie ze chcial zrobic thriller i te watki ktore mu nie pasowaly wycieli. Efekt byl swietny,a humor mysle ze szczegolnie watek komediowy nadal tej czesci klimat ksiazki.
Zawiedziona jestem jednak z rozmowy z Syriuszem która Harry odbyl przy kominku - zupelnie inna niz moje wyobrazenie.trudno...
Czy myslicie ze w HPiZF beda Dursleyowie ? uwazam ze sie pojawia,w koncu w czarze ognia dzialo sie bardzo duzo,a w zakonie feniksa nie ma takiej akcji wiec moze znajdzie sie dla nich miejsce...
wątpliwe to...
to teraz ja o filmie ;]
jak dla mnie ten film był... głupi. po prostu. chyba jeszcze głupszy niż trójka.
za dużo niedokończonych wątków. za szybka akcja. gdybym nie czytała książki prawdopodobnie nie połapałabym się. sen Harry'ego, za chwilę jakiś stadion, Krum, zaraz jakieś płonące namioty i przewracający się Harry. pociąg, zamek i nagle latające konie i wynurzający się z jeziora statek. za szybko, wybitnie za szybko.
aktorzy ekhym. Harry co chwilę strzelający jakieś głupawe miny, jakby był trochę niedorozwinięty, Hermiona mająca zmarszczki [], beznadziejny Moody, a do tego jakaś napalona Marta. Dumbledor trzęsący Harrym, Voldemort pozbawiony całej swojej wyniosłości, oblizujący się Barty jr [i gdzie jego sianowate włosy?!] i Rita, która wygląda jakby chciała zgwałcić Harry'ego w tym schowku.
Krum w sumie nawet spoko, Ron jak zwykle też, a bliźniacy chyba najlepsi z tego wszystkiego. nienajgorsza Fleur. a Cedrik? hm. trochę sa mało go było, ale w sumie okej.
teraz zadania. smoki w sumie przejdą, ale czemu Harry i Rogogon po jakiś ścianach latali?! drugie zadanie nieźle, nieźle. ale trzecie... brak Sfinka i jego zagadki, brak Sklątek i innych dziwnych rzeczy? trochę nie tak. ale np szaleństwo Kruma nawet nieżle.
scena na cmentarzu - za mało Śmierciożerców! sama postać Voldemorta spoko, ale za mało w nim tego... zimna? lodowatości? połączenie rózdżek, jak to już ktoś wspomniał, zalatywało kiczem. zdecydowanie kiepskie było.
powrót Harry'ego do Hogwartu był niezły. radość tłumu i nagle taki szok, Cedrik nie żyje. rozpacz pana Diggory'ego. plus dla reżysera.
Myślę, że Dursleyowei sie w ZF pojawia, bo są tym razem tez ważni. W końcu tam zostaje zaatakowany Harry przez dementorów. I okazuje sie że Petunia wie więcej niz można by sie spodziewac itp. Za to myślę, ze pobyt na Grimmauld Place(ten pierwszy) będzie skrócone a ten drugi może nawet całkowicie wycięty.
Scenografia super, szczególnie wielka sala na balui miejsce trzymania smoków. Natomiast pod woda mi sie nie podobała scenografia, bo inaczej wyobrażałem sobie miejsce gdzie trzymali zakładników. NAwet w książce było to opisne troszkę jak wieś zalana woda. A tu jaiieś pale z przywiązanymi plastikowymi podobiznami Emmy, Ruperta, Katie i tej małej
Mrużek i Zgredek nie byli ważni aż tak Dyrsleyowie jak W ZF.
A bagman zakłada się owszystko to i oto jednak by się ząłożył.
Znalazłam pare ciekawostek dotyczących HP i CO na filmweb.pl
Rosamund Pike była kandydatką do roli Rity Skeeter.
Kiedy Harry siedzi w łazience dla prefektów z Jęczącą Martą, tuż po tym jak odszyfrował zagadkę smoczego jaja, jego fryzura zmienia się pomiędzy poszczególnymi ujęciami. Raz ma włosy mokre i sterczące na wszystkie strony, a raz suche i częściowo zaczesane na prawą stronę.
Kiedy Harry czyta list od Syriusza w sowiarni, ujęcie listu pokazuje, że ostatnie zdanie w liście to "By the way, the bird bites" ("a przy okazji, ptak dziobie"), natomiast Harry czyta: "P.S. The bird bites".
John Malkovich dostał propozycję zagrania roli Lorda Voldemorta.
Ray Winstone był kandydatem do roli Szalonookiego Moody'ego.
W filmie nie pojawia się Julie Walters,
która wciela się w postać Molly Weasley, mimo, iż jest wymieniona w książce.
Podczas lekcji Obrony Przed Czarną Magią tekst zapisany przez profesora Moody'ego na tablicy zmienia się wraz z kolejnymi ujęciami. Początkowo jest tam napisane nazwisko profesora, natomiast w kolejnym ujęciu widnieje tam napis "3 Zaklęcia Niewybaczalne". W następnym ujęciu napis ponownie ulega zmianie i tak przez całą scenę w klasie.
Na początku posadę reżysera do tego filmu zaoferowano ponownie Alfonso Cuaronowi. Ten jednak odmówił, ponieważ nadal pracował nad "Więźniem z Azkabanu".
Początkowo rolę Fleur Delacour miała zagrać Kate Winslet.
Podczas kręcenia filmu pracownicy studia Leavesden, w którym realizowane były zdjęcia dofilmu, odebrali telefon z groźbami o planowanym zamachu na młodych aktorów.
Film ten był dystrybuowany w liczbie 174 kopii, o 12 więcej niż "Gwiezdne Wojny: Zemsta Sithów".
W czasie pojedynku z Sami-Wiecie-Kim Harry sposób, w jaki Harry trzyma różdżkę, zmienia się wraz z kolejnymi ujęciami. Raz trzyma ją oburącz, a w następnym ujęciu tylko jedną ręką.
Na potrzeby sceny z pola namiotowego, która odbyła się podczas Mistrzostw Świata w Quidditchu, spalono 150 namiotów.
Zdjęcia do filmu realizowano w Ashridge Estate w Hertfordshire, Black Park w Iver w Buckinghamshire, Bodleian Library w Divinity School przy Broad Street w Oxfordzie, Eastbourne w East Sussex, Glenfinnan Viaduct w Fort William w Highlands w Szkocji, Leavesden Studios w Hertfordshire, Steall Falls w Szkocji oraz w Virginia Water w Surrey.
Rolę Voldemorta początkowo miał zagrać Rowan Atkinson, lecz zrezygnowano z tego pomysłu.
Ralph Fiennes początkowo nie był zainteresowany zagraniem postaci Lorda Voldemorta, gdyż nigdy nie interesował się światem Harry'ego Pottera. Zgodził się jednak, gdy zobaczył szkice kostiumów zaprojektowanych dla niego. Uznał je za fantastyczne.
Daniel Radcliffe dwa razy nabawił się infekcji uszu podczas kręcenia scen podwodnych.
Początkowo producenci zamierzali zastosować zabieg, jaki miał miejsce przy okazji filmu "Kill Bill" Quentina Tarantino - chcieli podzielić film na dwie części, które weszłyby do kin w odstępie kilku miesięcy. Zabieg ten pozwoliłby na zawarcie w obrazie większej ilości książkowej treści. Jednak zrezygnowano z tego zamiaru po przeczytaniu scenariusza autorstwa Stevena Klovesa - wszystkie najważniejsze elementy fabuły pierwowzoru spokojnie mieściły się w jednym filmie.
"Harry Potter i Czara Ognia" miał nakład 174 kopii, z czego tylko 18 było z napisami, a reszta z dubbingiem.
Ze względu na bezpieczeństwo aktorów większosć scen pod wodą kręcona była na małym basenie z niebieskim (na potrzeby efektów specjalnych) dnem. Każde ujęcie nie mogło trwać dłużej niż 15 sekund.
Kiedy Ron, Harry i Hermiona siedzą obok czary, zanim swoje imiona wrzucą do niej Fred i George, Hermiona czyta książkę. Nie widać tytułu, ale okładka jest... okładką amerykańskiej edycji "Harry'ego Pottera".
W jednej ze scen na cmentarzu na nagrobkach widnieją nazwiska członków ekipy technicznej filmu. Adwokaci Warner Bros uznali, że wymyślone nazwiska mogą być identyczne z nazwiskami osób żyjących.
Carole Bouquet dostała propozycję zagrania roli Madame Maxime.
Dziewczyny która miałaby zagrać Cho Chang szukano ponad 5 miesięcy!
W czwartej cześci filmu o Harrym nie zobaczymy jego mugolskiej rodziny. Niemal ukończony scenariusz do "Czary Ognia" jest tak długi, że mniej istotne sceny musiały zostać wycięte. Richard Griffiths (gra wuja Vernona) był bardzo zawiedziony. Zwrócił się do J.K.Rowling by umieściła jego postać w jakiejś innej scenie, ale bez powodzenia.
Mike Newell jest pierwszym brytyjskiem reżyserem serii o Harrym Potterze
Mike Newell otrzymał za reżyserię tego filmu tylko 1 mln dolarów, podczas gdy Chris Columbus za reżyserię "Kamienia Filozoficznego" otrzymał 10 mln dolarów.
Podczas kręcenia w basenie zdjęć do scen przedstawiających Turniej Trójmagiczny, Daniel Radcliffe wpadł na pomysł, aby zrobić pod wodą zdjęcie całej ekipy w strojach renifera. Zdjęcie stało się kartką Bożonarodzeniową, z której zyski przeznaczono na cele charytatywne.
Pierwotnie w rolę Cho Chang miała wcielić się Michelle Ang.
Filipińska aktorka Heart Evangelista
była brana pod uwagę jako jedna z kandydatek do roli Cho Chang.
Węgierski rogogon w większości scen został stworzony metodą cyfrową. Jednak na potrzeby kilku ujęć, w których kontakt smoka z aktorami był większy, skonstruowano pełnowymiarowy model kreatury. Miał on blisko 12 metrów długości, a w jego pysk wbudowano specjalną aparaturę pozwalającą mu na zianie prawdziwym ogniem.
Billy Connolly dostał propozycję zagrania roli Szalonookiego Moody'ego.
Początkowo część czwartą miał wyreżyserować Alfonso Cuaron. Odmówił więc wybrano Mike`a Newella. Kandydatami byli również Steven Spielberg i Kenneth Branagh.
Na przesłuchanie do roli Cho Chang w Londynie w dniu 7 lutego 2004 roku zgłosiło się ponad 3000 dziewcząt.
Początkowo w role grupy Fatalne Jędze miał się wcielić zespół Franz Ferdinand.
Wypowiem się, jako że jestem tu nowy i to mój pierwszy post na tym forum.
Film ogólnie mi się podobał. Oczywiście wiele rzeczy wyglądało nie tak, jak sobie wyobrażałem, ale np. taka kreacja Moodyego była całkiem niczego sobie ( nie mówię o wyglądzie, tylko o samej grze aktorskiej). Co do Voldemorta...byłoby perfect, bo twarz jest idealna, ale dali mu za dużo ciała..powinien być też wyższy.
No i ta słynna sprawa jego oczu :]. Otóż drodzy potteromaniacy tuż po narodzinach oczy Voldemorta były czerwone z pionowymi źrenicami, tylko że szybko uległy zmianie. Gdyby takie zostały byłoby znacznie lepiej. Scena z ucieczką smoka była wybitnie nietrafiona, a i brak wielu ważnych watków był rozczarowujący. Dla mnie ocena 8-/10
To pierwsze zdjęcie Absolution to chyba aktorka która zagrała w "Śmierć nadejdzie jutro" , nie? Tak czy inaczej na Rite by mi nie pasowała!Aktorka na zdjęciu nr.3 gdyby zmieniła fryzure na blond to była by świetna w roli Fleur.Aktorka na zdjęciu nr.4 bardziej mi pasuje na uczennice niż na Madame Maxime .Aktor na przed ostatnim zdjęciu jako Szalonooki Moody? ? Moim zdaniem powinien być kandydatem na Karkarowa. I tak w ogóle Absolution gratulacje za wyszukanie tych ciekawych informacji
Ach, jak dobrze,ze znowu dziala to forum *_*
Pozwolcie,ze wkleje tutaj notke z innego forum, bo tamta byla na swiezo:
"Wlasnie wrocilam z kina, padam na pysk, za 4 godziny wstaje,ale musialam cos napisac.
W zyciu tak bardzo nie bylam rozczarowana filmem. Te cudowne trailery? 3/4 filmu w streszczeniu. Skupili sie tylko i wylacznie na glownych watkach, nie dali najmniejszej szansy rozwinac sie ktoremukolwiek z bohaterow, nawet Harry'emu, wiele rol, np. Madam Maxime czy Dumbledore, przekrecone, Voldemort - tragedia!
Niby tyle kasy,ale nawet obrazow nie chcialo im sie "ozywic". Jezeli ktos nie czytal ksiazki lub tylko filmy ogladal, na koncu nie polapie sie w niuansach. A jak sie polapie, zalamie sie efektem.
Crouch jr. - matko, co on tam robil!?
Bylo pare fajnych scen, szczegolne te z Meggie Smith, ale to nie wystarcza. Zrobili z tego komedie, czesto z kiepskimi zartami. A muzyka? Spodziewalam sie czegos znacznie lepszego. Poza 2-3 kawalkami, monotonia.
Mamusiu...co oni zrobili z Fireboltem? T_T
Tak to jest jak dobiera sie rezysera, ktory zawsze przynudzal i skraca sie drugi najdluzszy tom do najkrotszego filmu.
Natomiast jak Tom Felton sie wyrobil O_o. Szkoda,ze prawie nic nie mowil, ale beda z niego ludzie ;P
Aha,zapomnialabym o paru drobnych, ale denerwujacych szczegolach, jak np. Smierciozercy mowiacy "Voldemort" zamiast "Dark Lord", czy list do Syriusza zaadresowany imieniem i nazwiskiem -_-". Dobrze,ze przynajmniej oslawiony napis na nagrobku Riddle'ow zmienili. Ale dlaczego zmienili, dowiecie sie juz niebawem ;)
Ogolem: film puszczony, drugi raz go obejrze dopiero na DVD i zdecydowanie nie bede do niego najczesciej wracac. III czesc nadal moim faworytem.
Sorry za literowki, ale zasypiam."
A to moja druga notka, o tym samym:
"Ale po co Marta sie tak do niego podwalala (zreszta bylo widac wiecej niz te 12 lat ;P)? Nie wystarczylo tylko pare aluzji?
Ajaj, ja bym na dubbingu nie wytrzymala ;/.
Alez zgadzam sie,ze film mial swoje momenty. Piekna (i nieco sugestywna ;P) byla scenka z Rita w schowku na miotly. Albo scena nauki tanca, czy to pokazanie jezyka McGonagall. Lub ta scenka z gadajacymi Harrym i Ronem, i Snapem ich uciszajacym ;P. I bardzo dobrze,ze wiecej bylo Nevilla.Ale po co malfloyowa fretka wlazila w spodnie Craba? Czy tam tego drugiego? Przeciez to psuje dobry efekt, uwulgarnia. Moody dla mnie byl straszny. Zupelnie rozszedl mi sie z wyobrazeniem Szalonookiego. Nie tylko pod wzgledem fizycznym, bo to drugorzedna sprawa, ale impulsywnosci, wszystko gral na jedna nute, tak jakby wykrzyczal tekst, zamiast sie nad nim zastanowic. A Dumbledore? Zagral bardzo dobrze, ale minal sie z postacia charakterologicznie! Gdyby tak pomieszac poprzedniego s.p. aktora z tym, wyszedlby idealny Dumbledore. A Madame Maxime? O matko, przeciez na poczatku ona Hagrida wykorzystywala do wlasnych celow, potem moze jej sie odmienilo. Ale z nich tez zrobili kupe smiechu. Albo Crouch jr. Ten jego jezyczek _^_. To rzeczywiscie zagranie pod dzieci.
Brakowalo mi tego gadania Hermiony o Krumie, najpierw negatywnym, potem odmienionym i zmiane w zachowaniu Rona. Byl tylko tego zarys. To takie szczegoliki,ale wazne. Za malo bylo Cedricka, nie przezylo sie tak jego smierci. W ogole, scena na cmentarzu byla pozbawiona grozy. I ograniczona byla, na paru metrach sie scena rozgrywala. Z calym szacunkiem dla aktora, ktorego cenie, na Voldemorta sie nie nadaje. Juz pal szesc wyglad, mozna sie przyzwyczaic. Ale cala groza Voldemora polegala na jego zimnym opanowaniu, lodowatym glosie. Nie do konca wiadomo do czego zmierza. To tak jak z Dumbledorem. Szacunek wzbudza u niego opanowanie, wtedy jestesmy pod wiekszym wrazeniem jego zlosci, bardziej ludzkich zachowan (ktore przeciez sa coraz czestsze z biegiem akcji).
Zgadzam sie Owczarnio, za duzy nacisk polozono na efekty specjalne. A jak juz tak bardzo chcieli perfekcji, dlaczego nie zadbano o szczegoly? Martwe obrazy, to tylko jeden juz wspomniany przeze mnie przyklad. A ta scena Mistrzostw? Przeciez widac,ze sa w studio! I racja, muzyka nie pasowala do akcji,a tak ladnie sie zapowiadalo.
Szkoda,ze bardziej sie nie skupiono na przemianie wewnetrznej bohaterow. Tylko Hermiona zdaje sie najbardziej z nich wszystkich rozwinac (scene placzu rzeczywiscie zagrala profesjonalnie), tego mi brakowalo. Gdyby np. to bylo osia filmu, tak jak to mialo miejsce w poprzedniej czesci, nie rzucalyby sie tak w oczy braki w fabule, ktore wcale nie musialy tak razic. A scena ze smokiem, oj stanowczo za dluga -_-". Nie widac tez w filmie rozowoju talentu Harry'ego. Mozna to bylo spokojne zrobic w dwoch, trzech krotkich scenkach.
Aj, natomiast nie moge sie juz doczekac nastepnych epizodow z Rita ;P Byla swietna.
Acha, czy nie naprawde nie przeszkadzalo wam,ze glowni bohaterowie zdali sie tak szybko otrzasnac z szoku po powrocie Voldemorta, smierci kolegi? Emocji! Tego mi w filmie brakowalo! Wywazenia miedzy pereleczkami humoru a powaga. Jestem rozczarowana. Nie byl to zly film, ale nie byl tez mocny. Takie 3 gwiazdki.
Acha, o dziwo, mimo,ze nie podobalo mi sie to, nienajgorzej wyszla ta scena z kominkem. Acha, i dlaczego jeszzce w ani jednej czesci Harry porzadnie sie nie rozdarl jak go blizna bolala? XP"
Oki, to by bylo na tyle starych notek, jezeli ktos to przecytal, gratuluje. No, slowem, rozczarowalam sie...
Hej, no, fajne ciekawostki ;P NIe dziwie sie,ze inni dostali od tego rezysera wiecej. Kiepski jest, oj kiepski. No, ale mozna przeciez uwazac inaczej ;)
Hito, a gdzie to wyczytałeś? *leci popatrzeć po stronach potterowskich zaniedbywanych ostatnio skandalicznie*
wiece, że pod koneic filmu jak Barty Crouch junior zaczął przybierać swoją prawdziwą postać wyciągnął sobie oko.... a noga mu chyba została ?
;/ Kuurcze, miejmy nadzieje,ze to zmienia. Rita byla swietna T_T Tylko za malo jej.
Słuchajcie, przejrzałam pobieżnie największe strony o Harrym (Vertiaserum, TLC, MuggleNet) i nigdzie nic nie znalazłam o tym, żeby Rity miało nie być...
Obyś się droga owco nie pomyliła
A z tych zdjęć które zaprezentował Absolution to żadne mi nie pasowało do HP. Szczególnie Kate Winslet
Napisałam też priva do adminki od newsów na SnitchSeeker.com, jeśli cokolwiek gdziekolwiek było mówione na temat przyszłych filmów HP, ona będzie to wiedziała i będzie również wiedzieć, czy jest to wiadomość potwierdzona . Uszy do góry !
To może ja przytoczę post z anglojęzycznego forum, z którego ową informację wyciągnąłem.
Moje uszy w dół raczej opadają, ale sobie stelaz załatwię
Właśnie wróciłam z kina (:
Wiem, wiem, trochę późno, ale liczyłam na nieprzepełnioną salę (i się przeliczyłam - akurat na jakąś grupę trafiłam...).
Miałam pecha, zapomniałam wcześniej sprawdzić i trafiłam na dubbing. O ile głos Pottera jest nawet w porządku, tak samo Rona, bliźniaków, Hagrida etc., o tyle od dubbingu Hermiony i Cho spuchły mi uszy. Czy Wy też mieliście wrażenie, że ta dziewczyna, co pod Hermionę podkładała głos ma lekką histerię?
Raził brak wstępu. Akurat siedziałam koło jakiegoś faceta (tak pod 40), który przez pierwsze dwadzieścia minut średnio co 3 pytał się swojej córki co się na ekranie dzieje. Podobnie jest z zakończeniem - kiedy zapaliły się światła, większość ludzi ze zdziwieniem rozglądała się na boki, bo myśleli, że będzie jeszcze jakiś dalszy ciąg. Książkę znam na pamięć, więc mogłabym wyliczać odstępstwa od oryginalnej fabuły, ale prawdę mówiąc nie mam w tym żadnego celu. Generalnie nie było żadnej wpadki, która znacząco zwróciłaby moją uwagę. Brak Quidditcha można przeżyć, rogogon nie był taki nietrafiony, Moody w akcji wyglądał lepiej niż na statycznych zdjęciach, więc raczej na plus.
O ile początek jest trochę poszatkowany, a poszczególne sceny są ze sobą raczej luźno powiązane, o tyle reszta filmu płynie leniwie, spokojnie, akurat tak, jak powinna.
Nie podoba mi się, że Snape mówi o Lordzie V per Sam-Wiesz-Kto - przecież zawsze wyraża się o nim Czarny Pan, i ma to swój głęboki sens. Zbyt wiele postaci w tym filmie wypowiada słowo "Voldemort" bez skrupułów - przecież z książki wiemy, że w ten sposób mówią tylko Harry i Dumbledore.
Co jeszcze nie bardzo mi się podoba: scenarzysta mógłby się zdecydować, w kim Hermiona się zakochała. Raz wygląda na to, że Harry jest jedyną miłością jej życia, chwilę później, że Ron, a na końcu wygląda na śmiertelnie zakochaną w Krumie. W książce raczej zwraca się ku Weasleyowi (nie licząc balu), a tutaj zachowują się z Potterem jak para. (co do tego akapitu -> patrz mój podpis)
Scena idealna i cudownie zagrana postać - RITA! Dokładnie tek, jak powinno być. Fleur -> więcej się po niej spodziewałam, a tu wypowiada zaledwie dwie linijki. Lepiej od Kruma, który odzywa się tylko na końcu do Hermiony, ale to jest akurat zrozumiałe
Generalnie, raczej trzyma poziom WA, chociaż zdecydowanie daleko mu do moich wyobrażeń. Ale znajomi zawsze powtarzali mi, że jeste ortodoksem, więc fakt, że na ten film nie najeżdżam jak na KF czy KT trzeba uznać za wielki sukces ekipy Mimo wszystko, jak już będę wielkim reżyserem (;D), nakręcę serial w odcinkach - będzie to już po wydaniu wszystkich 7 tomów, więc mój scenarzysta będzie wiedział, co może pominąć, a czego absolutnie nie. A zatem, czekajcie na wielki polski serial!
btw. Ron, fajny avatar
Ja mam tylko kilka zasadniczych pytań.
1) Gdzie się podziała Mrużka???
2) Dlaczego Syriusz pojawia sie tylko raz i to jako rozżarzone kawałki drewna?
3) Co sie stało z Ludo Bagmanem?
4) Dlaczego nie ma końcówki, gdzie Knot nie wierzy Harry'emu i w ogóle wszyscy sie z nim kłócą, a dementor wysysa duszę z Barty'ego Croucha Jr.?
5) Dlaczego nie było nic o Bercie Jorkins?
Film był ogólnie boski, w nocy nie mogłam spać.
Ten aktor co grał Barty'ego Jr był boski, kto to był, moze wiecie, bo zapomniałam sprawdzić???
Tak w ogóle to się zgadzam, ze wszystko się dzieje za szybko. Potem dopiero akcja spowalnia i zaczynają sie ciekawsze momenty. Najbardziej podobał mi się fragment kiedy Harry i Ron ciągle rozmawiali, a Snape dawał im w łeb albo jak MArta przystawiała się do Potterka w łązience
Oj, właśnie teraz mnie to naszło po tym co napisała Ginny.
Strasznie głupio rozwiązali sprawę z Barty'm Crouch'em Juniorem. On powinnien zginąć, bo to przecież jest dodatkowym powodem dla Ministerstwa Magii żeby nie wierzyć Harry'emu. A tak jest dowód i śwadek na powrót Sami-Wiecie-Kogo.
No, ale myślę, że Ci co książki nie czytali tak no to uwagi nie zwrócili.
No właśnie, kolejna uwaga, która widziałam już chyba na wszystkich forach i tematach: Ci którzy książki nie czytali, zupełnie nie wiedza o co w filmie chodzi!!
Ronald>masz rację nie prezycyjnie się wyraziłam
Chodziło mi o film, w nim sprawa Juniora nie została rozwiązana. Powinni jakoś zaakcentować to, że pocałuje go Dementor. To go czyni bezużytecznym dla wszystkich. A tak logicznie myślący i wnikliwi widzowie filmu, którzy nie czytali książki mogą się zastanawiać dlaczego Ministerstwo nie wierzy Harry'emu, skoro ma świadka na powrót Voldemorta. Choć nie sądzę by było wiele takich osób.
Ale tak naprawdę sądzę, że to i tak mało istotne.
W temacie Rity: dostałam odpowiedź od rzeczonej adminki, o Ricie pierwsze słyszy. Wiadomo tylko, że rola Luny ma być silnie okrojona . O Ritę obiecała, że się jeszcze popyta (a ma gdzie, więc będzie wiadomo na pewno) .
Przeceiż Luna jest taka fajna
Byłam dzisiaj w kinie. Wrażenie ogólne... Hm... W pierwszym momencie jak zobaczyłam pannę Waston miałam ochotę nawiać, ale potem już jakoś przyzwyczaiłam się do jej widoku (nie lubię jej...!). Taki miły szczegół na plus to Fatalne Jędze ;D. Fantastyczne. Cudne.
Ogromny minus to Voldemort. Zupełne inne wyobrażenia. A ta twarz? Jakby mu nałożyli jakąś tandetną maskę. Oglądałam wersję z dubbingiem i jego głos to kolejny minus.
Chciałabym jeszcze wspomnieć o Dumbledorze, a konkretnie, gdy on ze złością(!) rzuca się na Harry'ego o wyborze kandydatów. W moim mniemaniu on na pewno nie zrobiłby czegoś takiego.
Ogólna ocena filmu niestety wypada słabo. A mogło być całkiem nieźle.
Ja mam takie (nie)szczęscie że mieszkam w małym miasteczku i jedyne kino jakie mamy puści H i CO dopiero w połowie stycznia:( a zanim sciągnie mi sie przez mojego "szybkiego" neta to juz bedzie w kinie,a rzeczywiscie na urywkach filmu widzialam dziwne zachowanie Dumbledora.Wydaje mi sie ze on podszedł do tego z stoickim spokojem:/
Moim zdaniem książka ma wiele wad np. Morczny znak na niebie pojawił sie przed zadymą a nie po , sądze ze ten film móglby byc lepiej zrobiony ale to wygladalo mnie wiecej tak jak by autor nie dokladnie czytal ksiazke albo czytal samo streszczenie
Po zadymie się pojawił. A właściwie w trakcie. Mroczny Znak znaczy . Harry, Ron i Hermiona byli już w lesie wszak, a pobiegli do niego z racji zadymy właśnie.
W filmie nie było w ogóle pakazanego lasu. A mroczny znak miał przecież przywołac śmierciożerców czyz nie prawda?
Czyż nieprawda . Mroczny Znak miał ich wystraszyć. I tak też się stało, gdyż po jego ujrzeniu zwiali momentalnie. Sugeruję jednak zajrzeć samemu do książki, zanim zaczniesz krytykować reżysera .
Pomijając już fakt, że to nie Newell pisał scenariusz .
No właśnie - i napewno nie przeczytał książki. Ha! Ale wykryliśmy spisek!
Ale przynajmniej jedno z tego filmu było prawdą a mianowicie to że Voldemort jest śmierdzielem ledwo Peter go wymył a on sobie nogi ubłocił i jeszcze wybrudził Cedrika.
Lol, przecież był na boso . Btw, stopy Ralpha Fiennesa to mogą sobie być nawet brudne .
Mroczny znak ma przywolywać smiercio zercow tak samo jak znaki na ich rekach Owczarnia radze tobie to sprawdzic czytalem ta ksiazke wiele razy i nawet to sprawdzilem.
Przykro mi Dementorze ale się mylisz....czytałeś książkę i to chyba pobieżnie. Barty Jr. puszczając Mroczny Znak wyraźnie wystraszył śmierciożerców(i ci uciekli, co zresztą później wspomina LV w scenie na cmentarzu, wypominając Malfoyowi brak odwagi), wcale nie miał zamiaru ich zwoływać, puszczając Mroczny Znak pokazal ze jest wierny, że jest gotów uczynić wiele dla Czarnego Pana.
Wszyscy mają racje tylko nie Demnetor. No, ale przeciez to klawisz z Azkabanu nie A Mroczny Znak miał zwoływać Śmierciożerców tylko wtedy, gdy ten znak został dotknięty przez Volda na ręce dowolnego Śmierciożecy. A w niebo był wystrzeliwany tylko wtedy gdy ktoś został zabity. Oj demntor, bardzo mało uwarznie czytałeś, nawet te kilka arzy.
dobra moze sie myle.
Kto wie gdzie moge przecztac polska 6 czesc hp?
Mozna w internecie:P . A jeśli juz wiesz, ze sie mylisz, to wystarczy, że przeczytasz rozdział o Mrocznym Znaku z HP i CO i wszystkiego się doweisz. Przy okazji sprawdzisz czy kłamaliśmy.
Może i można, ale nie wolno. Tak wygląda szacunek dla pisarki, która napisała książkę, którą się wszyscy podniecacie. Ani to eleganckie, ani to legalne.
Tak mówi osoba co już to eniglsku przeczytała . Ludzka jest przcież chęć pozannia. Ale, żeby potem nei było. Jak dementora nie popieram
mając głęboko wrodzone poczucie moralności absolutnie nie popieram piractwa i ostrzegam że będę takie postawy tepił
Powiedz mi a co to za roznica czy ja ją dwa razy przeczytam w orginale i w Necie(Wczesniej)
Chęc poznawania rzeczy.
Nie wierze ze jeszcze nie spolzales na stronke z 6 czescia.
I po co ten uśmieszek na końcu...? Ech, kiedy do ludzi dotrze, że to jest złodziejstwo.
UWAGA!!!!!! MEGA OFFTOPIC!!!!! SIEDZĘ W KAFEJCE NA RYNKU W KRAKOWIE, A PRZY STANOWISKU OBOK SIEDZI.......TUDUM TUDUM......D.O.D.A. E.L.E.K.T.R.O.D.A.!!!!!! Z MAJDANEM, BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHA......
weź mi załatw autograf
Nie popieram piractwa - i to jest prawda, dlatego zakupiłem V tom po angielsku zamiast czekać na polską premierkę. Ale dziwię się dementorowi że skoro polska premiera za 1,5 miesiąca to nie może już wyczekać? Przecież Potter po angielsku został wydany w lipcu, bądź co bądź torszkę czasu upłynęło....
Wstydzę się. Jeszcze mnie Majdan zbije a reszta kafejki wyśmieje....
Alez Katonie: to jedyna i niepowtarzalna szansa. Ja bym się nie wahał...
Lol Katon, bierz autograf i chodu .
Dementor - naprawdę nie chce mi się przytaczać tu pół książki, ale nawet zanim Barty Crouch Jr. wyjaśnił całą sprawę, pan Weasley tłumaczył Hermionie i reszcie zaraz po Mistrzostwach, czemu Śmierciożercy zwiali, gdy tylko pojawił się Znak: bo to oznaczało, że Czarny Pan być może powrócił. Lub powróci. A większość z nich zdradziła go, wyparła się i sprzedała jego najbliższych podwładnych w zamian za uniknięcie Azkabanu. I z pewnością ani sam Voldemort, ani ci, którzy pozostali mu wierni, nie podziękują teraz za to. A raczej wręcz przeciwnie. I dlatego właśnie ta banda pajaców w kapturach, która popiła sobie po wygranej Irlandii i postanowiła zabawić się jak za "dawnych dobrych czasów" kosztem paru mugoli, spierdzielała gdzie pieprz rośnie na widok Znaku. Capisci?
uffffffff..... Dzięki owca, wyręczyłaś mnei bo włąnsie miałem cały ten frahment dal klawisza przepisać
Tez nie popieram piractwa, choć przeczytałem(ale to było jeszcze w lipcu)
Chyba nie bedzie aż tak źle
Ahmed żartował(chyba) więc nie ma co trząść portkami. Pozyjemy zobacymy
Krótko mówiąc, najlepiej się do piractwa nie przyznawać, wtedy można spać spokojnie. Bierzcie ze mnie przy...
Ojoj.
I sie cyba Hito jednak mimochodem przyznałeś
Moja ulubiona scena - zdecydowanie przejście z jakiejś dziwnej odmiany walca (to przekładanie rąk było zajebiście śmieszne ;'p) do rocka i uczniów skaczących jak opętani. To było bossskie.
Scena w łazience też mi się podobała.
I ogółem wszystko mi się podobało, a Voldi i Crouch Jr. to seksi towarki, nie ma co :> A jak ktoś się czepia, szczególnie pierdół to kij mu w plecy ;'p Film był jedwabisty. Amen.
/edit
a ta scena, jak Sevuś bije HP i RW po łbach też jest czadowa 8)
Wreszcei ktoś kto ma podobne poglądy do mnie Tzn. mi tez podobała się scena balu i ten dziwaczny taniec
Zastanawia mnie jedna rzecz w filmie... a mianowicie: o co chodziło z tym sufitem jak Moody przybył do Hogwartu ? Że niby padać miało... ale po co ?
a Barty Sr. ma fryz i wąsa hitlera XD
@Absolution
Wydaje mi się, że to był zabieg mający za zadanie formalne wprowadzenie Moody'ego do akcji. Chyba miał się odnosić do opisu z książki, kiedy to błyskawica oświetliła Alastora i widzimy go właściwie po raz pierwszy.
Może sufit sfiksował bo magia rozpoznała kłamcę/śmierciożercę?
Anything possible
Ano własnie. Całkiem niezłe wytłumaczenie emo Ale mnie sie wydaje, że to jest kolejna nieścisłość filmu do książki. Bo jak wiadomo, to ten sufit tylko jak niebo wyglądał a niebem wcale nie był
Skoro wyglądał jak niebo, zmieniał się jak niebo na zewnątrz... Zapewne był to wynik jakiejś potężnej magii, a magia jest bardzo nieprzewidywalna. Rowling nigdy nie powiedziała, że sufit nie może zacząć zachowywać się jak prawdziwe niebo - nic takiego po prostu miejsca w książce nie miało, ale nie oznacza to, że nie mogło (;
No tak, ale raczej bym sie skłaniał, że to tylko imitowało niebo. Poza tym Hermionka powiedziłą i w ksążce i filmie coś w stylu: "To iluzja, sufit jest zaczarowny, żeby wyglądał jak niebo, w krótkiej historii hogwartu, tak czytałam."
Wiem, jaką sympatią darzysz Hermionę, ale fakt, że szybko kojarzy pewne fakty i potrafi wyrecytować kilometry HH z pamięci nie czyni jej wszechwiedzącą...
A i HH może się mylić - Hogwart powstał jakiś 1000 lat temu, a ta książka chyba 1000 lat nie ma...?
Ale z drugiej strony J.K. Rowling nie raz i nie dwa mówiła, że jeśli ma do powiedzenia coś ważnego, mówi to ustami Dumbledore'a bądź Hermiony właśnie . A to by dawało jednak Hermie pewne fory co do wiedzy na różne tematy .
HAAAAAAAAAAAAAAAA! A widzisz, jednak Hermiona mogła miec racje co nie . A poza tym moja sympatia do Hermiony nie ma tu nic wspólnego. Tak sobie pomyślaem, ze jako Rowling posze coś to to jes prawda
Ta ksążka napewno nie m atysiąc lat, bo żeby była to historai przydałoby sie przynajmniej 10 lat
Ech, wy... ;P
Pomińmy już kwestie tego, co Hermiona wie, a czego nie.
Czy sprawę sufitu mamy uznać za zamkniętą?
Mozemy uważać za zamkniętą Ale jedna rzecz mnie zastanawia. Dlaczego Hermiona czyta HP amerykańskie wtedy przyczarze? Bo powinni jej dac jakąś normlaną ksążkę. Chyba, ze to miała być foram reklamy
Offtop > Ron, dużo masz jeszcze tych avatarów z Emmą ?
Myślę, że to było zrobione specjalnie (woow ) po to by zrobić w filmie tak zwany "smaczek", czyli coś co szukają fani, kiedy skończy im się piwo i nie mają co robić.
Katarn>Oj, jeszcze troszke się tego znajdzie
Absolution>fajowa sygnatturka
A ja mam plakat z HP i CO ten promocyjny, a Wy nie
jak ktoś ma czas ,to zachęcam do poczytania pewnego artykułu dotyczącego filmu HP I CO na prorok.pl http://prorok.pl/potter/art-1013,0.html
Może skończycie offtop'a?
Ja tak (prawie) na temat - właśnie skończyłem oglądać HPiWA. Film zdecydowanie najlepszy jak do tej pory, aczkolwiek nie idealny (ale jego wad wymieniać tu nie będę). Kilka odstępstw od książki na plus, kilka na minus (chyba jednak przeważały te na plus... chociaż, sam nie wiem). Szkoda, że nie był dłuższy. Aktorstwo najlepsze w przypadku postaci drugoplanowych (świetni Draco, Neville, Knot), w ogóle dobrze było w tej kwestii.
Efekty specjalne jak na Industrial Light&Magic dość rozczarowywujące. Muzyka mało zauważalna, biedny Williams nigdy chyba już nie stworzy czegoś na mairę Marszu Imperialnego.
Albo mi się wydaje, albo właśnie część wad wymieniłem. Well...
W których miejscach jest niesamowita? Tzn. chodzi mi o momenty w filmie, bo pewnie cały soundtrack się się w nim nie zmieścił. Ok, przyznaję, że podkład pod lekcję wyzwalania Patronusa był nastrojowy. Ale tak poza tym nic nie rzuciło mi się w uszy
Lumos! (Hedwig's Theme) - wiadomo . Najgenialniejszy chyba ze wszystkich utworów Williamsa w ogóle. Każda nuta przesycona jest magią i niepowtarzalnym, ulotnym klimatem. Dodatkowo w Więźniu pobrzmiewa w nim niepokojąca, fantastyczna nuta.
The Knight Bus - przezabawna oprawa podróży Błędnym Rycerzem.
Double Trouble - piosenka chóru (oczywiście mówię o oryginalnej, nie tej spolszczonej). Pomysł Williamsa - oryginalny średniowieczny temacik przerobiony na potrzeby Harry'ego Pottera, i to tak dobrze, że stał się sztandarowym utworem trzeciej części i reklamował cały film. Jak wszystkie z tej ścieżki dźwiękowej, idealnie dopasowany do nastroju całosci.
A Window to the Past - podczas rozmowy Harry'ego z Lupinem na moście. Absolutny majstersztyk. Mogę słuchać na okrągło i zawsze jednakowo się wzruszam ...
Secrets of the Castle - bodajże w Wielkiej Sali, gdy uczniowie leżą w śpiworach. Ewentualnie podczas nocnej wędrówki Harry'ego z Mapą Huncwotów. Przepiękny, klimatyczny temat.
Forward to Time Past - troszkę dziwny, troszkę kakofoniczny (oczywiście celowo), ale jakże doskonale oddający skomplikowane mechanizmy podróży w czasie ...
Te należą do moich najbardziej ulubionych .
No cóż, mogę powiedzieć tylko tyle, że po prostu te utwory nie zwróciły mojej uwagi (oprócz chóru, bo jego ciężko nie zauważyć/usłyszeć). Ale obiecuję, że kiedy będę film następny raz oglądał, postaram się skoncentrować w opisanyhc przez Ciebie momentach na muzyce :]
O, BTW - skąd, do licha, wziął się ten most?
A o co sie Owca założymy?????????
Wg mnie muzyka do WA jest najlepsza ze wszystkich części. W CO nie podobało mi sie to przerobienie Hedwig's Theme (czy jakos tak ).
BTW(to chyba znaczy baj de łej, prawda ): zapewne niedługo poproszę Cie droga Owco o zmniejszenie kolejnych avatarów
A ja tak na marginesie chciałam się odnieść do recenzji podanej przez Absolution.
No więc odmoszę się do tego tak:
Podpisuję się pod każdym słowem obiema rękami
No i tyle na ten temat.
Owczarnia>>system wysyłania prywatnych wiadomości bardzo stara się być tajemniczym. Nie jestem pewien, czy moja odpowiedź do Ciebie dotarła.
Dotarła?
owca> I popsułaś zakład!!!! Bo jak mamy się załozyć skoro juz ujawniłaś odpowiedź?!?!? To fajnie, ze czujesz zazczycona. A mój wisi na drzwiach wejściowych do pokoju mojego, bo na ścianie nie mam miejsca tak dużego
Hito - jeśli chodzi o tę, w której na wstępie doceniasz mój dobry charakter, to i owszem . A jak tam idzie ocenianie? Bo sprawdziwszy dostałam informację, że poszło sztuk raz, czyli to pewnie Ty (nikt inny raczej być to nie może ) .
Ron - a który masz? Plakat z Harrym samotnym we mgle , grupowy czy ten wielki banner 120x180?
re: Katon
Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że i w tej sprawie się zgadzamy . Wszystkie części soundtracków do HP, które do tej pory się ukazały, posiadam na własność i rzeczywiście - Philosopher's Stone obiektywnie jest chyba najlepszy. Aczkolwiek muszę się przyznać bez bicia, że najbliższy mojemu sercu stał się jednak Więzień Azkabanu - za A Window to the Past, Double Trouble i tę cudowną wariację Hedwig's Theme w postaci otwierającego płytę Lumos! . Przesłuchanie go tuż przed zaśnięciem gwarantuje najpiękniejsze sny - polecam, sprawdzone .
Z soundtrackiem do Czary Ognia sprawa ma się o tyle dziwnie, że - jak już wspomniałam - dość kiepsko współgra on jednak (moim zdaniem, oczywiście) z całym filmem (a nie da się ukryć, że to ilustrowanie tego, co się dzieje na ekranie jest jednak zasadniczym i podstawowym zadaniem ścieżki dźwiękowej). Sam w sobie jest naprawdę świetny i tym większe było moje rozczarowanie w kinie, albowiem na seans szłam odsłuchawszy całość co najmniej kilkakrotnie (była dostępna - i bardzo możliwe, że nadal jest - całkowicie legalnie i bez żadnej łaski na aol.music.com, oczywiście bez możliwości pobrania, tylko do odsłuchu) i oczekiwania miałam ogromne . Fakt faktem, że do porażki w tej mierze przyczyniło się niewątpliwie również cholerne Multikino, bo - nie wiedzieć czemu, nigdy wcześniej się to nie zdarzało - siadał im co chwilę Dolby Surround i co jakiś czas działał przez chwilę tylko jeden głośnik. Między innymi na otwierającym temacie ... Nie muszę mówić, że o mało mnie nie trafił jasny szlag (zwłaszcza, że zafundowali nam najpierw równiutkie trzydzieści minut reklam) .
Owca>>aha, to w porządku (tylko dlaczego w takim razie moja wiadomość nie powędrowała do folderu ,,Sent Items''? Dziwne).
Z przesłuchaniem i podzieleniem się wrażeniami będzie kiepsko, gdyż pobrałem to wczoraj - teraz piszę z Wrocławia, a soundtrack został w Częstochowie. Na razie mogę powiedzieć, że ,,A Window to the Past'' był zdecydowanie za mało słyszalny/za krótki w filmie, gdyż jako utwór prezentuje się faktycznie całkiem dobrze.
Aha - wczoraj także zauważyłem (właściwie to usłyszałem), że po użyciu Time-Turnera w filmie, do uwolnienia Hardodzioba, w tle cały czas słychać tykanie zegara. Później okazjonalnie zresztą również. Łatwo to przeoczyć, jak się człowiek bardzo koncentruje na filmie (np. na podziwianiu Emmy ).
Aaaha, dzięki, byłem przyzwyczajony do automatyki takiego rozwiązania. Ale skoro na tym forum wysyłanie PM tak działa, powinno dostawać się jakieś powiadomienie (nie na maila), że wiadomość doszła. No, chyba, że taka funkcja w panelu też gdzieś jest, tylko ja o tym nie wiem :]
Trzeba zaznaczyć "śledź tę wiadomość" - chyba. Mówię "chyba", bo nigdy z tego nie korzystałam .
Ja za głupi jestem na te dyskusje o muzyce
Owca>Ja mam taki plakat, na którym jest Harry+Fleur+Cedrik+Wiktor+Ron+Hermiona(patrząc od lewej), w tle sa platformy z drugiego zadania, a oni stoja na jakiejś skale . A Ty jaki masz????
BTW: Jeśli chodzi o muzykę, to mi się bardzo nie podoba, że ci co robili muzykę do CO(bo byli nowi) chcąć zachowac Hedwi's Theme potfornie to przeinaczyli i zrobiła się kupa
Ja mam ten z samotnym Harrym i napisem "Dark times lie ahead, Harry" .
A co do btw, to uważam akurat dokładnie odwrotnie i nie tylko nie kupa, ale wręcz przeciwnie .
Ta lekka orientalizacja Hedwig's Theme jaka pojawia się na początku gilmu jest wspaniała!
Glimu, czyli HPiWA? Czy mówimy już o HPiCO? (wydawało mi się, że ,,Hegwig`s Theme'' tam nie wystepuje z powodu zmiany pana od muzyki)
Khmmm, Khmmm
Jeżeli można się wtrącić...
Ja z nutury rzeczy jestem prostą dzieczynką i patrzę na muzykę przez pryzmat swoich uczuć i to, czy dałoby się przy niej wyrazić odpowiednie emocje w tańcu (takie małe przyzwyczajenie )
Z tego powodu po prostu uwielbiam oba walce ten Naville'a i Potter's Waltz.
Chociaż tak naprawdę jako samoistne utwory podobają mi się wszystkie.
Kolejnym utworem, w którym jest wpleciony motyw muzyczny z poprzednich części jest Foreign Visitors Arrive, ale tez malutko.
Jeszcze zachwyciła mnie melodia Underwater Secrets (ta pierwsza instrumentalna część).
Ok Owca, to ja już nic nie mówie bo się nie znam Ale i tak mi się nie pododbało to, choć muzyka ogólnie ok(pisze jako kompletny laik )
EDIT: A poza tym i tak najbardziej podoba mi się muzyczka z reklamy telewizorów SONY BRAVIA
Po raz kolejny zmienię temat O muzyce nie mogę sie w ogole wypowiedzieć, bo nie zwróciłam na nią najmniejszej uwagi. Za bardzo byłam przejęta wpatrywaniem się w głęboką i dojrzałą grę aktorską Ruperta.
Otóż zdobyłam relację osoby, która w ogóle nie czytała książki. Dokładniej, mojej kuzynki.
I ta relacja brzmi tak:
"No, naprawdę super! Fajne efekty i akcja. A co mówiłaś, Hermiona ładną miała tą sukienkę"
No, ale że ja jestem wnikliwa, to zapytałam się jak odebrała fabułę i połapała się, o co w tym wszystkim chodzi.
"Spoko, wszystko było jasne."
Nie popuściłam i wnikałam dalej. W rozmowie wyszło, że cały czas po zakończeniu filmu była przekonana, że to Karkaroff wrzucił nazwisko do czary, a Crouch Jr. zamienił się w "tego gościa z plastikowym okiem" dopiero po akcji w labiryncie. Czyli cały rok normalnie uczył prawdziwy Alastor Moody. Więc właściwie, cała intrygę i zaskoczenie znane mi z książki w jej wypadku wzięły w łeb.
I trochę nie połapała się, kto, komu, i dlaczego pomagał.
No, i nie miała pojęcia o co chodzi z tym czymś z koniami i statkiem wynurzającym się z wody.
No bo faktycznie, to nie było w filmie wyjaśnione
Co do sceny na cmentarzu, nawet nie zauważyła, że ktoś stracił rękę, a na moje pytanie, jak jej się podobał Lord V. przed przemianą, ona powiedziała:
"Że gdzie on niby był?"
Moje wyjaśnienia skwitowała: aaa, ja myślałam że to jest jakaś poduszka (!)
No i coż, to na tyle
No własnie, zgodze się z Tobą. Ja byłęm z takim jednym kolegom na CO i on mial problemy z załapaniem całej fabuły Bo mimo wszystko film sprawia wrażenie nakręconego(albo zmontowanego) troszke chaotycznie.
SONY BRAVIA - NAJLEPSZA MUZYKA
Odpaliłem dzisiaj raz jeszcze zwiastun kinowy z CO i stwierdzam że powinno się stworzyć dodatkowo kategorie oceny trailerów. Zapowiedź filmu wydaje się być bardziej spójna i kompletna niż sam film.
Nom, ale to zapewne dlatego, że to traileró wybierają najlespze fragmenty. Np. "Rrrrrr", widziełm spot i wydawał mi się całkiem niezła komedia ten film, a jak na to poszedłem to nie żałowałem tylko tego, ze kupiłem pocorn
więc może teraz ja....
Ogólnie film bardzo mi się podobał. I pod względem potterowskim jak i ogólnie filmowym. Świetne efekty specjalne, muzyka. Aktorzy też byli bardzo naturalni. Najlepszym momentem filmu było pierwsze zadanie turnieju trójmagicznego. Świetnie nakręcone i z zaskakującym pomysłem. Szczerze mówiąc nawet nie zwróciłam uwagi, iż w książce to było zupełnie inaczej opisane.
Do gustu również bardzo przypadł mi (sama nie wiem dlaczego) Wiktor Krum i Igor Karkarow. Ten pierwszy był takim typowym "osiłkiem", jednak troszkę tego rozumku jednak miał
Co do Karkarowa to właśnie tak go sobie wyobrażałam. Jako złego charktera, który jednak ma stracha przed Voldemortem.
A będac przy Voldemorcie... Ralph Fiennes po raz kolejny pokazał, że jest świetnym aktorem. Kostium również miał niesamowity. Tylko oczy mi się nie podobały (bo miał być jak dla mnie takie... "puste"...).
Sama scena na cmentarzu bardzo mnie zawiodła. Z tego można było zrobić kawałek dobrej sceny, wyszła jedynie przeciętna.
No i oczywiście dubbing. Miałam to nieszczęście, że trafiłam na pokaz z własnie dubbingiem. Jak zwykle beznadziejny, jednak - co uważam za plus - niecolepszy od tego w poprzednich częściach. I po paru pierwszych minutach filmu przestałam zwracać na niego większą uwagę.
Ogólnie film oceniam 5- / 6.
Ano racja z tym dubbingiem. Też miałam tę wątpliwa przyjemność (może dlatego dziś wieczorem wybieram się jeszcze raz na film tyle, że tym razem z napisami )
W kwestii jednak sceny na cmentarzu moje odczucia są troszeczkę odmienne. Nie uważam może tej sceny za najlepszą w czwórce, ale moment przeobrażenia Voldemorta przyprawił mnie o mdłości – bleh (to wyglądało jak coś z filmu „Obcy”). Zgadzam się natomiast z poprzedniczką: grze Ralph’a Fiennes’a nie mogę zarzucić nic (po prostu świetna) mnie natomiast też brakowało czegoś w oczach (najprawdopodobniej podłużnych źrenic). Już mówiłam, ale się powtórzę. CZWÓRKA JEST THE BEST
Bardzo mi się podobał film. Trochę płakałam( gdy zmarł Cedrik), śmiałam się( gdy Harry tańczył na balu) i wystraszyłam się ( gdy sciany labiryntu gwaltownie sie zamknely). Także w tym filmie było wszystkiego po trochu. Lecz było tam coś co mnie zdenerwowało: pomineli to, ze Harry byl sądzony w sądzie oraz w ogole wycieli z filmu zgredka, itp. Strasznie nie lubie jak z filmow HP wycinaja rozne wazne momenty.
wie ktoś może dlaczego w III i IV części odmłodzono Flitwicka :>?
Możliwe, że Flitwick został odmłodzony z powodu fantazjii nowego rezysera. Albo to w ogóle nei jest Flitwick tylko ktos inny.
EDIT:JESTEM PREFEKTEM!!!!!!!!!!!!!!!!!
to rządzisz człowieku.
Tylko żeby się nie zrobiła z ciebie taka mądrala jak z Perciego
Ja za to pogratuluję Ronowi stanowiska i doradzę - czasami warto pohamować się z pisaniem postów, które niewiele wnoszą do tematu/dyskusji. Ewentualnie popracowac na ich formą.
Nowa>>pominęli, że Harry'ego sądzili? Czy przypadkiem nie mówisz o sesji Wizengamot vs Harry z ,,Zakonu Feniksa''?
No to ja napiszę , co sądzę o "czwórce"(którą obejrzałam na kompie,bo u mnie w kinie bedzie dopiero w styczniu).
-po pierwsze oczywiscie efekty specjalnie,mroczny labirynt,pierwsze zadanie,czy przyjazd delegacji z Beauxbatons i Durmstrangu.Po prostu raj dla oczu:P
-bal,przepiękny wystrój sali to na +,zawiodlam się na wyglądzie Hermiony i Parvati Patil
-czy ja mam jakies schizy czy w czarze ognia napisane jest że krum "nie jest zbyt przystojny".A w filmie?normalnie sie w nim zakochalam:D:DOn jest ładniejszy niż Cedric.no nie!ja protestuje!
-na początku akcja toczyła sie za szybko,i wyszło na to,że wydarzenia w domu Riddle'ów Harry'emu sniły sie u Weasley'ów.Może dwie minuty pózniej rudzielce z Potterem są już na meczu który kończy się pokazem maskotek obu drużyn:[
-I jak w każdej ekranizacji ksiązek Rowling nie podobał mi się Harry,ani z wyglądu ani z tego jak grał
Harry Potter i czara ognia był super ale chciałbym go obejrzeć jeszcze raz a wy ?
mi sie film podobal... nie zachwycil ale podobal... scena basenowa <lol>
Moim zdaniem to najlepszy film z dotychczasowych, ale to może dlatego, że i IV część jest zdecydowanie lepsza od wczesniejszych książek. Oglądało się świetnie, nie przeszkadzało mi ominięcie paru akcji, bo to ekranizacja powieści a nie wierne odzwierciedlenie. Ogólnie więc film na + !
Ale i tak zdecydowanie lepiej jest zachować własne wyobrażenia... a niestety po obejrzeniu filmu czytając książkę mimowolnie wyobrażam sobie postacie filmowe... ale taki Cedrik to może mi się wyobrażać Szkoda,że więcej go w filmie nie zobaczymy.
masz wyrób czekoladopodobny alexa
to tak żeby przykrej sprawy nie było
Nie rządzę to napewno i bycie mądralą mi nie grozi (choć średnią będę miał niezłą ).
Krum nie był aż tak przystojny żeby piszczeć na jego widok (tzn aktor grający Kruma), ale w książce to on cyba byl garbaty taki jakiś i miał nieciekawy nos... chyba zże ja czytałam inną książkę... a co do Cederic'a był jeszcze zbyt mało gejowaty ( bo aj tak sobie go wyobrażałam bardziej jak Timberlake'a taki metrosexualny, ale aż za bardzo... ale i tak wolałabym umówić się z Krumem niż z Cederic'iem
Ron>>w pewnym sensie, aczkolwiek moja rada była jak najbardziej na serio.
Ja tam nie jestem uprzedzony ani do Kruma, ani do Cedrika na szczęście :]
Hito> No cóż, ja tam uważam, że nie ilosć postów tu jest ważna, a to, zeby zachować ciągłość dyskusji. Uważam też, ze nie zawsze wszytsko musi być przemyślane, musi coś być kiedys spontaniczne, bo to forum będzie drętwe, jak wszystkie posty będą idelane przemyślane. Bo w takim razie jak ktoś z boku to poczyta to pomysli, ze siedzi tu ta cała (bardzo często gnojona przez innych) inteligencja. Jakby co to to nie ma być zaczepka ani nic w tym stylu
Co do tego Cedrika, to mi nie chodzi o to, ze Cedrik do piachu i za tym idzie, że aktor. Nigdy jakoś nie darzyłęm Cedrika jako postaci żadną szczególną sympatią. Dla mnei on po prostu był. Nie zmartwiłęm sie jego śmiercia za bardzo. A to, że umarł oznacza, że juz nei poajwi sie tyen obleśny aktor. I tylko z tego się cieszę, że Robert Pattison już nie będzie grał w HP.
Przesłuchałam właśnie kilkakrotnie ścieżki z KF, WA i CO. Pierwsza podobała mi się chyba najmniej, zachwyciła mnie druga (świetne Knight Bus, Double Trouble, bardzo ładne Aunt Marge's Waltz i genialne Lumos!), a trzecia na tym tle wcale wbrew pozorom nie prezentuje się aż tak źle - podobały mi się kawałki z balu (Do the Hippogriff świetne ), walce (Neville'a i Pottera), ładnie zaaranżowane Hogwart's March, "regionalne" The Quidditch World Cup... Patrick Doyle nie spartolił roboty geanialnego jak zawsze Williamsa, ale stworzył coś ciekawego, na pewno wartego przesłuchania (:
Czy te wlce Nevilla i harry'ego sa filmie???? Jeśli tak to w ajkim momencie???? BO ie miałem jeszce szansy przesłuchania cąłej ściezki do HP i CO
Potter' s Waltz to ten utwór z balu, przy którym rozpoczynają się tańce.
A Neville'a, to zdaje się te momenty, w których on sobie tak uroczo pląsa...
Walce są boskie Też uważam, że scena łazienkowa z Jęczącą Martą była obleśna nie ze wzgędu na złą grę aktorska czy aktorów (bo nie mam się tak naprawdę do czego doczepić) ale sam pomysł na "podnieconą" nagim Harry'm Martę w łazience prefektów pełnej babelków... jest ździebko... chory...
Mnie osobiście bardziej odpowiadał ciut starszy Flitwick (dlaczego to zmienili? Bladego pojecia nie mam... chyba z tego samego powodu dla którego w trójce Remus ma wąsy, Syriusz dziary a Harry nosi dres...
Czy dla was w niektórych ujęciach Madame Maxim równiez wyglądała jak tranwestyta?
No, Z Maxime zrobili jakiegoś babo-chłopa
A ta kreacja na balu bożonarodzeniowym była poprostu...
Śmieszna
Ja sobie ją wyobrażałam za kobietę dostojną, tchnącą elegancją i dobrymi manierami na kilometr. No wiecie, taką osobę, przed którą drzwi same się otwierają. Do której ludzie czują jakiś taki podziw, ale i dystans. Boją się zrobić coś nie bon ton by nie widzieć jej wzroku z lekką nutką pogardy.
A tu zrobili istotę dla mnie śmieszną, dla której największą radością w życiu jest uwodzenie (tfu) nieokrzesanego Hagrida.
No, ale to nie jest największy błąd twórców, że nie trafili w moje wyobrażenie dyrektorki szkoły zwracającej uwagę na dobry gust i dobre wychowanie
No właśnie, Harry nosi dres, a na balu mówi do rona o Wiktorze "Gdyby założył dres tańczyłby dużo lepiej". Niech ten Harry się nie czepia bo sam nosi DRES
A ta Maxime to tak nieszcześna istota. Sama nei wei, czy jest chłopek czy kobietą. Czy homo, czy hetero. I taka dziwaczna jest bo w skążce byął opisana jkao elegantka, atu takie niewoadomo co. Troskze im ta Olimpia nie wyszła.
A z tego co pamiętam to Madame Maxime nie była chętna do konwersacji z Hagridem... i twierdziła , że ma "grubi kości"
Nie "grubi kości" tylko "grubi kosci"
straszny babsztyl, do lasu ją!!! na filmie jak ją zobaczyłem to zastanawialem się czy to nie jeden ze smoków z 1 zadania. Hagrid przy niej to prawdziwy przystojniaczek, ale "serce nie sługa, nie zna co to pany.... "
Ahmed> racja przecież w książce napisali, że Madame Maxime jest duża, ale nie tyle większa od Hagrida no i mimo swojego wzrostu ma ładną twarz, cere itd. jak reszta panienek z Francji
coz poradzic... wizja rezysera byla inna...
A może niedobór aktorek ;D?
Oj dobra, Maxime będziemy widzieć raz albo i dwa
A Dumbledore'a.... nie lubię tego aktora i te kostki na jego brodzie, po co mu je ? Poza tym z 3 albo 4 razy zgubił okulary a szate ma jak z lumpeksu
Sorry, że tak krytykuje filmowego dyrektora Hogwartu, ale jak widze Michaela Gambona jako Dumbledore'a... to mi się niedobrze robi
Twoje winny zostana Ci odpuszczone... idz i nie grzesz wiecej... a jako pokute to powtarzaj sobie w mylsach uwilebiam
Dumbledor'a a najlepiej zaloz zesyt i zapisz to jkies 666 razy :P:P
a tak powaznei to sie zgadzam z Toba jakos taki on nie tego....
Sami jesteście nie tego . Dumbledore jest, jaki powinien być. Ekstrawagancki, zwariowany, kichający na wszelkie normy. Inny. Wyróżniający się. A przy tym wyraźnie genialny, bo jego ekstrawagancje, mimo iż często dziecinne, noszą wszelkie znamiona fanaberii geniusza. To ten Dumbledore wołałby Nitwit! Blubber! Oddment! Tweak! na uczcie powitalnej, nie Wernyhora z pierwszych dwóch części (przy czym absolutnie nie chodzi mi o aktora, który, jak wiadomo, ubiera na siebie to, co mu każą, i gra tak, jak sobie zażyczą). To ten Dumbledore jest Dumbledore'em J.K. Rowling, zresztą sama to powiedziała w wywiadzie po PoA.
Fakt, tylko że ten sam Dumbledore jeszcze w trzecim filmie nie rzucał się z impetem na Harry'ego próbując zwalić go z nóg W moim wyobrażeniu ta cała jego wewnętrzna siła nie powinna być widoczna na pierwszy rzut oka. Dumbledore zazwyczaj był spokojny i opanowany, choć nie anemiczny (a w filmie 1 i 2 można było odnieść takie wrażenie). Tymczasem, chociaż w WA nie mam mu wiele do zarzucenia pod względem zachowania, w CO był chyba za bardzo 'energiczny'.
Co do charakteryzacji - moim skromnym zdaniem jego broda powinna być srebrzystobiała, a nie jakaś taka burobrązowawa ;]
A Maxime też mi się nie podobała. Rzeczywiście, wyobrażałam ją sobie jako właściwie ładną kobietę... w książce było coś o 'oliwkowej cerze' i ogółem takiej wytworności, a tymczasem... ee... :/
Mnie osobiście film się nie podobał. Ponieważ nie mam takiego stażu jeżeli chodzi o bycie fanem HP jak zapewne inni forumowicze książkę HP i Czara Ognia skończyłem czytać dosłownie kilka dni przed pójściem do kina i byłem bardzo rozczarowany. Może gdybym najpierw nie przeczytał książki byłoby inaczej.
Jak dla mnie film za bardzo hoolywood-ziki. Za dużo rzeczy pominietych i pozmienianych przez co cała historia straciła swój klimat taki jaki miała w książce. Oczywiście zdaję sobie sprawę że na potrzeby filmu który i tak był długi trzeba trochę pominąć ale w ten sposób wiele traci.
nie mylmy książkowego Dumbledore'a z filmowym
ja mam na myśli tego drugiego i głównie chodzi mi o wygląd,a nie to co zrobił Harry'emu, czy go przeprosił, czy go szarpnął czy pocałował czy kopnął....
według mnie Dumbledore to wielki potężny mag, jednak mimo to widać w jego oczach ciepło i najlepiej do tej roli widział mi się Richard Harris
natomiast Michael Gambon
jako dyrektor Hogwartu... (pisałam już o nim wcześniej).
Mógłby porzynajmniej raz zmnienić szatę, bo Hermiona i Harry coraz to nowsze wdzianka mają.
Całym sercem przychylam się do argumentów i całego pomysłu Absolution. Richard Harris był PRAWDZIWYM Dumbledore’m – dla mnie nic tego nie zmieni!!! Albus z jedynki i dwójki miał to ciepło w oczach i tajemnicę kryjącą się w kącikach ust… Już na pierwszy rzut oka odnosiło się wrażenie, że ten gość potrafi i wie więcej niż wskazywała by na to jego powierzchowność. Sądzę, że ekscentryczność i tak by z niego wyszła w trzeciej czy czwartej części, jeżeli tylko Richard Harris żyłby, aby móc w nich zagrać . Nie znoszę to (mało powiedziane) „nowego” dyrektora Hogwartu. Wygląda trochę jak świr (piąta woda po kisielu w stosunku do Merlina), a nie jak lekko zakręcony ekscentryczny staruszek o ponad przeciętnych umiejętnościach…
B-u-u-u-u-u-u-u-u-u-u-u-u-u-u-u-u-u-u-u-u Oddajecie mi Dumbledore'a (tego prawdziwego, tego manekina możecie wziąć sobie z powrotem)
mi nie chodzilo,ze Dumbledor jako postac jest nie tego... bo postac bardzo lubie... tylko chodzilo mi o aktora...
tak dokladnie Absolution, Harris mila w sobie to cos...
Absolution, dominisia i Seleniusz => lol
Owca => chill nie staraj się przekonać ;p
No cóż, wolałem Harrisa. Ale bardzo się cieszę, że Gambon jest inny. Że nie kopiuje. Że znalazł własną drogę i własny pomysł na tą rolę. To zbyt zasłużony i wybitny aktor żeby kopiować rolę innego wybitnego, zasłużonego i niestety już nieżyjącego aktora.
Ależ Owczarnio, na jakiej podstawie uważasz, że Dumbledore 'gwiżdże na wszystki normy'? Odnoszę całkiem przeciwne wrażenie...
każdy ma inny gust
Ja uwazam, ze nowy Dumbl jest o niebo (a nawet dwa nieba ) lepszy od starego. Jest energiczny, ekstrawagancki(nie będe pisał, bo Owca to doskanle wyjaśniła kilka postów wyzej). Jest po prostu Dumblem mojej wyobraźni. Natomiast ten poprzedfni był jak ciepłe kluchy. Mimozowaty, bezpłciowy, po prostu NUDNY. Ciesze sie, ze Gambon gra teraz dyrcia Hogwartu(ael nie zrozumcie mnie źle, nie cieszę sie, że Harris umarł).
moje zdanie jest takie:
W filmie jest dużo odstępstw od książki, więc cieszyłem się chociaż z tego, że Dumbl jest taki sam. Harris był świetny - grał bardzo oszczędnie, każdy gest był jakby przemyślany, emanowała od niego miłość, dobroć, szlachetność i ciepło. Gambon też jest dobry jako aktor, ale nie w tej roli. Harris był ideałem, lubię go bardzo (szczególnie po rzymskich filmach: "Juliusz Cezar" i "Gladiator")
Ahh, film mi się podobał. Co do wypowiedzi o aktorze, który odegrał rolę Dumbledore'a ... istotnie, to nie to samo. Jego spojrzenie wydaje się jakieś takie surowe, zero ciepła, tego błysku w oku, gdy patrzy na Harry'ego ... Nie czuje się tego, że takiemu człowiekowi naprawdę można zaufać. Nie wiem czy rozumiecie =P Hehe...
Ogólnie wszystko wszystko było fajnie zrobione, prócz niejednokrotnych przekrętów na rzecz rozkręcenia akcji. Jak np. Malfoy w spodniach Crabba albo Goyla (jako fretka), czy ta scena z Hermioną podczas Balu, gdy kazała chłopakom iść spać. Podobały mi się, ale strasznie dużo nie zgadzało mi się z książką, za szybko to wszystko się działo i brakowało wielu elementów, jak np. samych ćwiczeń Harry'ego do pierwszego zadania z Błyskawicą.
Ale cóż ... Jak dla mnie, lepsze od filmu nr.3 =)))
Pozdrawiam =***
A ja dziś zupełnym przypadkiem widziałam ten film.
Nie jestem fanką Potterowych filmów ale po tych wszystkich ohach i ahach spodziewałam się czegoś lepszego.
Filmowa "Czara Ognia" jest bardzo przeciętna moim zdaniem. Książka potraktowana tak skrótowo, że przez większość czasu siedziałam uśmiechając się z niedowierzeniem, a mój ojciec, który jako jedyny w rodzinie książek nie czytał, przez większość czasu nie miał zielonego pojęcia o co chodzi ( a nie należy do ludzi mało inteligentnych )
Zdaję sobie sprawę że czas, czas czas, a książka liczy sobie przeszło 700 stron, dlatego uważam że najlepszym rozwiązaniem byłby mini serial, coś w rodzaju "Diuny" albo "Ziemiomorza". Brytyjskie stacje telewizyjne ZABIJAŁYBY się o to.
Postacie poza Trio są komicznie wręcz płytkie- kompletne przeciwieństwo ekranizacji "Władcy pierścieni" gdzie wiele postaci naprawdę ożyło dla mnie dopiero na ekranie. Jestem poprostu PORAŻONA "rozbudowanymi" rolami Snape'a i Syriusza ( ten ostatni "zabłysnął" zwłaszcza w roli bełkoczącej lawy ), jak również mięśniakowatym Krumem, średio urodziwą ( i niemą Fleur) jak również aroganckim i lekko cynicznym Cedrickiem....jakoś nie doszukałam się w nim tego "prawego, wspaniałego, uczciwego i dobrego chłopca" którego Dumbledore wynosił w finale pod niebiosa i o którym czytałam w książce. Scena z napaloną Martą chwilami śmieszna, chwilami niesmaczna. Dumbledore...bardzo mieszane uczucia...wiem że wielu ludzi wprost nie cierpi interpretacji Gambona....ja uważam że ma ona swoje dobre strony- lepiej uchwycił jego ekscentryczność i energię niż św. pamięci Harris, ale kompletnie brak mu ciepła i mądrości książkowego Dumbla.
Ale żeby tak nie zrzędzić...co mi się podobało?
Przede wszystkim scena na cmentarzu...WSPANIALE zrobiona, a Fiennes jako Voldemort rewelacyjny.
Gra niektórych aktorów- z młodszych najbardziej podobali mi się Daniel i Rupert- miałam szczęście oglądać w orginale i podziwiać ich przyjemne głosy ( konkretnie bardzo dobry głos Dana)/fantastyczny bryt. akcent. Scena w której Harry/Dan łka nad ciałem Cedrica i Dumbledore musi go siłą odrywać, była naprawdę przejmująca. Emma nie taka zła jak wszyscy uważają i bez wątpienia wyglądała uroczo. Neville i bliźniaki bardzo akuratni.
Alastor "Szalonooki" Moody był dokładnie taki, jakim go sobie wyobrażałam, a scena przemiany Malfoya we fretkę, przeszła moje oczekiwania
Młody Crouch bardzo interesujący. Świetny występ "Weird Sisters". No i ten smok
jeśli chodzi o ten film, to wkurzyło mnie, ze wiele rzeczy pomineli...
grr..
np. gigantojenzyczne toffi...
Film w skali od 1 do 15 13,5 Bardzo dobrze zrobiony technicznie ! Zmiany też nie były jakoś porażająco głupie i moim zdaniem Gambon przedstawił Dumbla w nowy fantastyczny sposób ! W filmie najlepsze było wejście uczniów z Durmstrangu !! Zabawny był podryw Marty Film jak każdy miał swoje wady i zalety (więcej tych drugich) Ale sposób patrzenia na ten film zależy wyłącznie od naszego gustu i poczucia humoru to wszystko Pozdrawiam
A mnie dobiło wejście panienek od Maxime... Jeszcze tylko różowych motylków wylatujących spod kapelusików im brakowało . No i trochę hmm... irytujący? był Harry rzucający sięz rozpaczą po ciele Cedrika... Ale przegieńciem był ten cień jakiegoś członka ekipy filmowej przemykającego się w tle w scenie, gdzie Harry był u Dumbledora w gabinecie ... Ale ogólnie to najlepszy film HP, byle tyko 5 część utrzymała poziom...
taa z tą 5 częścią to może być ciężko...jak tak po cichutku sobie myślę ...ehem...że jakby część obsady zmienili...to byłoby dobrze...
NIE LINCZOWAĆ MNIE PROSZĘ - to tylko moje zdanie...
a tego cienia jakoś nie zauważyłam...ale ciekawe...zwrócę na to uwagę...jak będę jeszcz eraz oglądać
Widziałem film dwukrotnie i muszę przyznać, że mam nieco mieszane uczucia. Na pewno miał na to wpływ dubbing (tak bardzo marzę o obejrzeniu wersji oryginalnej!), ale nie tylko.
Nie będę narzekał na wycięcie tego czy tamtego z książki, bo to nie jest książka, tylko film. I jako film ma nieco wad. Przykładowo, po dobrej scenie z Domem Riddle' ów mamy chaotyczną podróż na mistrzostwa. Nie będę oryginalny, jeśli stwierdzę, iż można było poświęcić te piętnaście sekund na chwilkę ożywionej rozmowy na temat mistrzostw, by widz miał pojęcie, co się dzieje. Sam świstoklik był w porządku, podobnie jak pole namiotowe.
Szwindel z mistrzostwami sprawił, że na pierwszym seansie nie wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać. Ostatecznie wybrałem to pierwsze - ja nie wpadłbym na tak oryginalne rozwiązanie. Rozgrzać widzów przybyciem zawodników i obłędnym stadionem, a potem wyciąć mecz? Oryginalne.
Z późniejszych scen najlepsze wrażenie wywarło na mnie przybycie gości z zagranicy. Panienki z Beauxbatons były zabawne, no i na pewno zapadały nie - fanom w pamięć . Wejście Durmstrangu to jedna z najlepszych wg mnie scen filmu. Dalej ze scen dobrych mamy pierwsze zadanie (może i było odrobinkę przydługie, ale malownicze) i genialny Bal Bożonarodzeniowy. Fatalne Jędze jako rockowy zespół - świetny pomysł!
Bardzo spodobał mi się pomysł pokazania bodajże dwóch scen w gabinecie Dumbledore' a - tych bez Hary' ego. Tego dotychczas nie było i dzięki temu film zyskał w moich oczach. Pozostałe dwa zadania były w porządku, zwłaszcza trzecie się wybijało. Opustoszały labirynt wbrew pozorom robił wrażenie. Głupio natomiast wypadł sąd w myślodsiewni, przybycie Moody' ego i rozmowa Neville' a z Harrym w bibliotece - jakieś to idiotyczne było.
Voldemort - Fiennes grał wspaniale, szkoda tylko, że scenarzysta kazał mu tak się miotać po ekranie. A gdy usłyszałem tekst: "Widzowie zapamiętają cię tylko ze sceny, w której błagałeś mnie o litość"... po prostu zdębiałem. Może miało to mówić: "Voldemort was widzi, wie o was, was także dopadnie"?
Z aktorów: Cedrika nie sposób było polubić - taki jakiś laluś. Fleur jako postać drugoplanowa ujdzie, Krum tak samo. (Oboje się nagadali w tym filmie ) Moody wypada przyzwoicie, zwłaszcza na końcu filmu. Dumbledore może być, a Crouch Junior... Aktor doskonały, gra bardzo dobra. Jestem pełen podziwu.
Jedno zastrzeżenie - po co Newell tak złagodził zakończenie? Zupełnie niepotrzebna rozmowa w dormitorium Harry' ego i zupełny brak rozpaczy podczas przemowy dyrektora. Czy nie lepiej byłoby zakończyć film np. widokiem osamotnionego Harry' ego na King's Cross, patrzącego tęsknie za przyjaciółmi?
Z Mugglenetu:
Cho??? A co Ci się nie podoba w Cho?
Nie wydaje się być tak "delikatna", poza tym wcale nie jest ładna i się zastanawia człowiek co za gust ma ten Potter
Nie jest ładna ?... Według mnie jest prześliczna, ale widać to kwestia gustu .
No właśnie, a o gustach się nie dyskutuje . Ja tylko wypowiedziałam swoje skromne zdanie.
Eee,Cho nie była taka zła.Moim zdaniem ślicznie wyglądała na balu.No ale skoro dwóch reprezentantów Hogwartu kochało się w Chang to musiała mieć coś więcej niż tylko wygląd więc trochę racji masz hazel.
Jak dla mnie mogliby Rupertowi zakazać robienia takich min i przestaliby Hermionę (Emmę) ubierać na różowo (ta suknia była okropna!) bo przez to jeszcze mniej ją lubię... Cho mogła być. Byłaby idealna gdyby była chudsza, a tak w ogólnie to...
GDZIE SIĘ PODZIALI WSZYSCY ŚLIZGONI?!?!?!?!?!?! W filmie pełno jest Krukonów i Gryfonów... Scen w których grał Tom było tak mało, że nawet na niego nie zwróciłam uwagi. I jak mogli nie pokazać (chociaż troszeczkę) mistrzostw świata? I cośmi się wydaje, że Śmierciorzerców na cmentarzu teżo WIELE za mało było...
Niektóre miny były faktycznie powalające. Ślizgonów było faktycznie mało, choć w scenie na cmentarzu jakoś nie odczułam braku śmierciożerców. A, przypomniałam sobie: charakteryzacja Moody'ego wywołała u mnie tylko i wyłącznie śmiech, zupełnie inaczej go sobie wyobrażałam. Ale to znów tylko moja prywatna opinia.
Pewnie masz rację. Ale to ładnie się trochę pooszukiwać, że na świecie istnieją wrażliwe na piękno wewnętrzne jednostki, choćby fikcyjne i nieletnie.
Pięknie powiedziane *wzdycha* .
A tak w ogóle, to miałam zacytować Huncwotkę . Źle mi się kliknęło, dopiero teraz zobaczyłam .
Heh, dzięki. Muszę to gdzieś zapisać, bo zapomnę
Hazel i Owca> Jako, że nie wypowiadał się na ten temat żaden z chłopców w tym wieku to wypowiem się JA, bo jestem, dokładnie w tym wieku co Harry w CO . A więc ja osobiście zwracam uwage nie tylko nawygląd, ale też na charakter. A tak w ogólę to zwracam uwagę na oczy . Jednak biorąc sprawę ogólnie to większość moich kolegów zwraca uwagę wyłącznie na wygląd, a ściślej rzecz biorąc na tyłek . Wg mnie CHo wyglądała ładnie tylko na balu i miała najgłupszy dubbing.
Brak Śmieciożerców mnei powalił. Za mało ich było!! A Ślizgonów było Wrono wsam raz
Na szczęście ocenę dubbingu Cho muszę pozostawić tobie, Ronald, gdyż miałam szczęście oglądać film z napisami.
A co do dubbingu to nie podobają mi się z nimi filmy... Wolę sobie poczytać napisy (no chyba że zapomnę okularów co już mi się kiedyś zdażyło na jakimś filmie to wtedy żałuję, że nie słyszę tych (nie zawsze odpowiadających mi) głosów... Moody mi też nie odpowiada... Wyobrażałam go sobie jako szczupłego...
Ronald - Ślizgonów nigdy za wiele
A co do wywoływania śmiechu... Ja i moja przyjaciółka zanurkowałyśmy pod siedzenia w histerycznym ataku śmiechu gdy zobaczyłyśmy pierwszą (tak mi się wydaje) scenę z Potterem, tą gdzie boli go blizna
Jak zawsze najbardziej podobali mi się (chodzi o grę, oczywiście...) Fred i George
Wszyscy prawie, że nażekają na dubbing, mnie on tam specjalnie nie przeszkadzał .. no może dubbing Cho, strasznie dziecinny jak na 17 lat.....
Co do wyglądu.... wiecie, że młodym aktorom, a dokładnie to trio musiano przez 4h komputerowo usuwać niedoskonałości cery(mam na myśli pryszcze i trądziki)...
A potem większość młodych dziewczyn dostaje szału, nabawia się anoreksji, bulimi, odchudza się byle by dorównać swoim fanom w telewizji (telewizja psuje )
ale cóż ludzie na ekranie są ... można by napisać .......
doskonali
ups.... ja znowu z tymi pryszczami....
zaraz mi pewnie ktoś po ryju da......
Ten dubbing był jak głosik małej dziewczynki . A w dodatku Harry Cho nazywał "Szo", a ja uważam, ze powinno się czytać "Czo".
Wrona>Ślizgonó zawsze za wiele .
Absolution>Nikt Ci nie da po ryju, bo musiałbyś być prosiaczkiem . A poza tym trądzik jest na czasie w przedziale wiekowym 12-45lat, więc jest to temat jak najbardziej na miejscu. Tym bardziej, że moja koleżanka ma szafę różnych anty-trądzikowych cosiów bo się filmów z blixniaczkami Olsen na oglądała .
No pewnie, że "Czo", a nie żadne "Szo". I jeszcze to "axio" . Booooże. Byłam drugi raz na filmie, już z dubbingiem - gwoli wyjaśnienia .
Dubbing w Kamienu Filozoficznym nie był jeszcze taki zły,gorzejbyło w Komnacie,Slytherin raz był "Slajterinem" a drugim razem "Sliterinem".:/
Niestety o Czarze się nie wypowiem ,ponieważ oglądałam z napisami,ale może to i dobrze:p
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)