Chciałabym abyście na tej stronie wyrazili swoje uczucia, odczucia, wrażenia, opinie itd. Chcę abyście napisali tu, która z postaci KSIĄŻKOWYCH jest waszą ulubioną, a która to wasz "koszmar senny". Wypiszcie nie tylko imiona i nazwiska, ale i cechy, zachowania, wszystko to, co wywołuje wasze pozytywne lub negatywne zdanie na temat danej osoby.
COOL POSTAĆ: Harry Potter (bo jet po prostu super, nie skrywa uczuć, stawia na swoim, umie sobie poradzić, ceni przyjaciół, itd...), Hermiona Grenger (bo jest spokojna, opanowana, szanuje ludzi, i bardzo szybko się uczy, a potem korzysta ze swoich umiejętności), Syriusz Black (bo jest opiekuńczy, szczery, uczuciowy, wierny swoim zasadom itd...)
WREDNE MAŁPY: Draco Malfoy (bo nawet do małp zaliczyć go nie można {zwierzęta kocham i aż tak bardzo obrażać ich nie chcę}), Lucjusz Malfoy ("jaki ojciec taki syn", poza tym zabija niewinnych bezbronnych, słabszych, ... itd), Korneliusz Knot (wredny nieudacznik, zarozumialec, tchórz,... itd), VOLDEMORT (bo jest zwyczajnym mordercą, który uważa się za kogoś lepszego od innych (znaczy mugoli) traktuje jak podludzi (tak samo jak faszyści, a ich zachowania komentować nie muszę)
Hmm...
Ulubione postacie: Fred i George - najsypatyczniejsi z całej książki i wogóle suuuuper ; Draco Malfoy - już się kiedś o nim wypowiadałam ; i Ron - wydaje się bardzo milutki (pomimo jego hmm... niezaradności?), aha i jeszcze Luna - bardzo cenię orginalność,
Nielubiane postacie: Cho Chang - tylko płakać potrtafi ; Hermiona - trochę za bardzo przemądrzała ; Ginny - od samego początku za nią nie przepadałam, taka jakaś... płochliwa? ; Neville - nieprzepadam za ludźmi którzy (nie wiem jak to ująć) są tacy jak on - nic im nie wychodzi i wogóle ofiary losu
na +:
Ron-za jego sposób bycia,i za to że jest podobny do mojego kumpla,
Ginny-za całokształt,chociaż niektórzy wiele jej zarzucają to sądzę że zachowuje się jak każda dziewczyna w jej wieku,ach te hormony:]
Syriusz-jest niesamowity,tajemniczy.odważny
James-to wszystko przez ff:D
na -:
Hermiona-jest za "wszystkowiedząca"
Hagrid-irytuje mnie jego wymowa:p
Snape-brrr
Cool postacie:
Luna - ma w sobie to coś, tak samo cenię oryginalność i nieprzejmowanie się otoczeniem, poza tym naturalnie czuję sympatię do ludzi, którzy nie wiedzieć czemu są nieakceptowani, a tak na koniec przepraszam - na dwóch obrazkach na jakich występuje jest całkiem ładna, dokładnie tak sobie ją wyobrażam
Hermiona - zawsze wierna przyjaciołom, zawsze pomoże, ma serce we właściwym miejscu, altruistyczna, jest zawsze sobą, ona mnie niesamowicie ujmuje a denerwuje mnie to jak się na nią Harry i Ron wkurzają. A ta przemądrzałość to po prostu jedna z jej wad, które każdy ma.
Dumbledore - niesamowity, opanowany i zachwyca mnie, jak pod maską zabawnego dziwaka kryje się tak potężny mag i jak umie się z tym nie afiszować na co dzień
Minerwa - stanowcza, sroga, ale dobra i bardzo sprawiedliwa
Lupin - też niesamowita postać, godna współczucia i wyklęta przez społeczeństwo
Tonks - o niej wiemy niewiele, ale jest bardzo sympatyczna, też taka spontaniczna i szczera
Artur Weasley - strasznie zabawna postać, jednocześnie szczery i dobry, warto też wspomnieć o jego żonie
Barty Crouch jr - zadziwił mnie jego spryt, wierność i poświęcenie sprawie, choć sympatią bym tego nie nazwał
Hagrid - jest oczywistym kandydatem, ale nie mogę o nim nie wspomnieć
Neville - współczucie podwójne, a na dodatek dobry z niego chłopak
Krum - szczery, brak wody sodowej w głowie
Cedrik - po prostu chłopak bez zarzutu i na dodatek wszyscy mieli jego fałszywy obraz
Nie cool postacie:
Lockhart - ja wiem, wiem że był raczej śmieszny, ale mnie szlag trafiał jak czytałem o jego zachwycie nad sobą, próżności i wywyższaniu się. Dajcie spokój, jakby na takiego trafić naprawdę?
Percy - wiem że to oczywiste, ale jest straszny...
Karkaroff - za to zacietrzewienie i faworyzowanie Kruma. I trochę Mme Maxime za to wyrafinowanie wobec Hagrida, ale nie będę jej wytłuszczał.
Mieszane uczucia mam natomiast co do Mundungusa.
Celowo pominąłem oczywistych wrogów (Vold, Snape, Malfoye, Ślizgoni, Umbridge, Bellatriks) bo to byłby infantylizm wymieniać ich - oni budzą złe uczucia u wszystkich, więc nie ma sensu ich wymieniać, bo to oczywiste.
Celowo pominąłem też oczywistych coolerów (Harry, Ron, Syriusz) bo czasem tak mnie denerwują, że nie mogę zapewnić o bezgranicznej sympatii do nich.
Bill, Charlie, Fred i George też są ok.
Na plus :
-Czarny Pan (Jego dążenie do nieśmiertelności i potęgi jest godna podziwu)
-Syriusz (Po prostu super gość )
-Dumbledore (Skoro boi się go Czarny Pan to zasługuje na szacunek)
Na minus :
-Harry (On ma być tym który pokona Czarnego Pana hahahhahahahahaha )
-Malfoy i cała reszta zdrajców (Oby ich piorun trafił za to, że pozostawili Czarnego Pana w potrzebie )
A ja lubie Moody'ego bo jest taki sexi.
A Voldemorta nie lubie bo krzywo kręci tyłkiem.
a tak na serio to Dumbledore'a...Moody'ego(lubie facetów po piędziesiątce) i Snape'a (zwłaszcza jak wkurza się na Potter'a )
a najbardziej irytuje mnie...hm... Syriusz, to jego obiecywanie Harry'emu że bedzie z nim mieszkał ...i że będzie cacy....eh... obiecanki cacanki
+:
Voldemort-jego władza i potęga budzą we mnie podziw
Draco-jedna z najbardziej charakterystycznych postaci
Snape-wspaniałe poczucie humoru i jak wyżej
http://online.freeware.info.pl/royal-story.html
-:
RON-Taki pierdołowaty głupek
Cho-sama nie wie czego chce
Dumbledore-nawet w 20 % nie wykorzystuje swojej potęgi
Calutka rodzina Weasley'ów (oczywiście oprócz Freda i George )
Moi ulubieńcy
Luna - lubię dziwaków.
Syriusz - za wszystko
Snape - za dogryzanie, potterowi
Nielubiane postacie
Ron - jakiś taki przygłup z niego.
Harry - jego odgrywanie bohatera jest z lekka wkurzające
No i najgorsza postać ze wszystkich czyli "cudowna" Ginny po HBP mam nadzieję że w 1 rozdziale 7 tomu ktoś ją zadziga tępym narzędziem, żeby się smarkula nie szwędała przez resztę książki.
Gdzieś na tym forum błądzi temat podobny do tego, no ale skoro nikt nie ma z tym problemówm, to ja też mieć ich nie będę. Tylko że w kilku pierwszych opisach (na plus i na minus) nie będę się powtarzał.
Postacie na plus:
Hermiona - po prostu moja ulubiona postać.
Luna - druga po Hermionie najlepsza postać żeńska ze świata HP.
Lupin - jako nauczyciel.
McGonnagal - oto przedstawicielka ciała pedagogicznego Hogwartu, z którą z pewnością chciałbym mieć lekcje. Surowa (i dobrze, też nie lubię, jak ludzie głośno w klasie gadają) i wymagająca, ale sprawiedliwa, tylko delikatnie faworyzująca swój dom (niemal niezauważalnie).
Flitwicka pewnie też bym lubił, ale za mało go było w książkach, żeby się pełniej o nim wypowiedzieć.
Fred i George - głównie za swoje zakończenie pobytu w Hogwarcie. Gdybym miał z nimi mieszkać w jednym dormitorium, pewnie ich dowcipy sprawiłyby, że zapłonąłbym chęcią mordu (chyba że kierowaliby je tylko przeciwko Ślizgonom).
Postacie na minus:
Draco - już w niejednym temacie się wypowiedziałem, dlaczego go nie lubię. Jednowymiarowy złośliwiec. No i obraża Hermionę (oby zginął w męczarniach) :]
Snape - z przyjemnością przeczytałbym scenę, w której Dumbledore zwalnia go z pracy.
W sumie to te postacie najbardziej mnie irytują. ,,Źli'', tacy jak Voldi czy Bell, nie kwalifikują się tu.
Aha:
Ginny - za szósty tom, ale jako że to nie ten dział - milczę.
Postacie, których nie ma gdzie przydzielić:
Harry - nigdy się nie zastanawiałem, czy go lubię. Ciężej go ocenić jednoznaczenie, niż np. w przypadku Hermiony (wcale jej nie faworyzuję). Niby na plus ogólnie wypada, ale zasłużył na lanie za bycie ślepym tępakiem (już nic nie mówię).
Ron - też niby na plus, ale mógłby w końcu trochę dojrzeć. Przynajmniej to nie do końca jego wina. Aaale, jakbym go spotkał, toby pan Ron dostał kopa w (...), za to, ile razy doprowadził Hermionę do łez (ja naprawdę nie jestem uprzedzony).
Hagrid - denerwuje mnie sposób jego wymowy (szczególnie w oryginalnej wersji językowej), ale lubi Hermionę - więc zostawiam go w spokoju
Postacie neutralne - w sumie cała reszta, jak Tonks, Moody, Dumbledore (niby ogromnie na plus, ale sam się przyznał, że popełniał błędy starego człowieka).
FAJNE POSTACIE
Lord Voldemort - Bo nie jest zwyczajnym "czarnym charakterem". Wzbudza respekt, a na dodatek rzadko się pojawia co też robi klimacik. Wszyscy się go boją, lubie też, czytajac sceny z nim, wyobrażać je sobie. Jest świetną postacią, a w filmie wypadł znakomicie. Rzadko sie odzywa, każde zdanie jest takie hmmm...przemyślane, nie gada co mu ślina na język przyniesie.
George i Fred - śmieszni są, mają zajebiste powiedzonka i jak sie pojawiają to wprowadzają taki klimat jajcarski.
Ron - też ma fajne powiedzonka , pozatym jest taki....normalny. Nie jest bohaterem ani też tchórzem. Ma kilka cech takich jak ja.
Dumbledore - hmmm... sam nie wiem dlaczego go lubię, tak poprostu jest. Może to sprawka pierwszych dwóch części filmu.
Syriusz i Stworek - dałem ich razem, bo sporo ze sobą przebywali OBaj jak coś palną, to aż płakać się chce ze śmeichu. Kocham jak Stowrek tak mamroce
NIE FAJNE POSTACIE
Snape - nie cierpię go, bo jak czytam jego teksty do Harry'ego to taki gniew we mnie powstaje, że ciężko go rozładować. nic ciekawego się z nim nie dzieje i rzadko się pojawia, więc nie za bardzo go lubię.
Harry - raz jak bohater a czasem jak ostatni idiota. Ma też (jak to ujęła Hermiona) "manię ratowania ludzi". A z dziewczynami to poprostu dno.
Na +
Luna uwielbiam jej dziwaczność a zarazem naturalność
Lupin taka "Matka Teresa". Bardzo go lubię za to, że był wspaniałym nauczycielem i w ogóle
Dumbledore wzbudza szacunek, potężny mag.
Fred i George są świetni. Wprowadzają fajną atmosferę i dzięki nim książka nabiera humoru ;p
Na -
Cho przede wszystkim. Płaczliwa, niezdecydowana lalka (sorry za określenie), która podrywa wszystkich naokoło
Draco przegina. Jedno co mnie razi, i przez co go nie lubię to nazywanie Hermiony "szlamą". Tyle.
Umbridge wredna baba
Harry na początku było fajnie, ale w czwartym i piątym tomie przestał mi się podobać. Jak Katarn napisał - raz bohater, raz idiota. Mania ratowania ludzi wcale nie jest śmieszna.
Neutralne
Hermiona raz fajna, raz nieciekawa. Lubię ją za jej inteligencję, lecz zgrzyta mi jej przemądrzałość
Ron dzieciak, trochę gapowaty, ale naturalny.
Snape fajna postać ze względu na jego złośliwość. Tylko czasami przesadza.
i cała reszta postaci, których nie wymieniłam ;]
Na +:
Syriusz - Odwazny, tajemniczy, gotowy, by ratowac Harry'ego, szkoda, ze zginął.
Hagrid - trochę drazni sposób jego wymowy, ale mimi ot jest sympatyczny i wprowadza humor,
Bliźnaicy Fred i George - przy nich mozna sie posmiac, gdyby ich nie było, to ksiązka pewnie wiele by straciła,
Dumbledore - jeden z najpotęzniejszych czarodziei, spokojny i opanowany, boi się go Voldemort.
Lupin- sam nie wiem, ale po prostu go lubię - dobry dla Harry'ego, sympatyczny,
Luna- dziwna, ale sam jestem często dziwny i lubie oryginalnosc.
Na -:
Hermiona - według mnie jest zbyt przemądrzała,
Snape i D.Malfory - złosliwi wobec Harry'ego, Snape przesadza, dokuczając na kazdej lekcji Harry'emu, w końcu to nie jego wina, ze jego ojciec zachowywał się tak, jak się zachowywał,
no i Umbridge - okropna wiedźma, wredna baba, hehe
ile moody ma dzieci?
Widzę, że ludziom bardzo przeszkadza tak zwana przemądrzałość Hermiony. Zabawne, ja nigdy (może dopiero w HBP się lekko zirytowałem jej zachowaniem, ale VI tom moim zdaniem ogólnie był kiepski pod względem charakterów bohaterów) nie zauważyłem tej cechy. A na pewno mi ona nie przeszkadzała.
Powyższe to było tylko takie luźne spostrzeżenie
Bym zapomniał, postać oczywiście na minus
Umbridge - żeński Snape (i wszystko jasne)
Ukochani bohaterowie:
Po pierwsze Remus Lupin - za to, że jest cierpliwy i wyrozumiały, a także za to, że był "najgrzecznieszym" z Huncwotów.
Po drugie Luna- po prostu urocza przez to swoje dziwactwo, podziwiam ludzi, którzy potrafią stworzyć sobie swój własny świat
Po trzecie Harry - bo to po prostu Harry
Bohaterowie, za którymi nie przepadam:
Po pierwsze Umbridge - już od pierwszego momentu, w którym pojawia się w książce wiedziałam, że będzie wredną, fałsztwą ropuchą
Po drugie Percy - jego zdrada tak mnie wnerwiła i jeszcze to tchóżostwo, jakby tak trudno było przeprosić za popełniony błąd, brrrr... Naprawdę powinnien dostać nauczkę.
Po trzecie Firenzo - trochę to dziwne, ale już od KF centaury mnie denerwowały, a tu proszę niespodzianka Firenzo zostaje nauczycielem, okropność
Jest jeszcze oczywiście cała gama pozostałych postaci, których bardziej lubię lub mniej, ale Ci powyżej to są Ci z pierwszych miejsc na liście.
+
Hermiona Granger - nieprzeciętnie inteligentna, lojalna przyjaciółka, jej intuicja w połączeniu z błyskotliwością to skarb, aż żal, że Potter go nie wykorzystuje.
Ron Weasley - mimo wszystkich wymienionych wad, jestem w stanie zrozumieć większość jego zachowań. Wydaje mi się, że jego postać to jedna z lepiej nakreślonych w powieści. Lubię Rona w trzeciej i piątej części najbardziej, mam wrażenie, że w czwartej miał "fazę" podobną jak Potter w piątej - większość ludzi przez to przechodzi, to jest takie... irytowanie się nieistotnymi szczegółami, kłócenie się z kimś zupełnie bezpodstawnie... Jedna z najbardziej "ludzkich" postaci w książce.
Ginny Weasley - nie wiem dlaczego, ale lubię ją od zawsze. Wyobrażam ją sobie kompletnie inaczej niż Bonnie Wright (a nie mam pojęcia, dlaczego we wszystkich filmach robią z niej brzydulę - to nie tylko kwestia wyglądu, ale i ubrania - trochę uwagi ze strony charakteryzatora...), a jej zachowanie w piątej i szóstej części traktuję jako niemal rozpaczliwą chęć zwrócenia na siebie uwagi --spoiler-> Pottera (taa, i tak pewnie wszyscy wiedzą ).
-
Draco Malfoy - tchórz. Nawet nie tyle mierzą mnie jego poglądy, co tchórzostwo.
Lavender Brown - nie cierpię siks. [lol]
Percy Weasley - lizityłek.
Kurczę no, nie mogę się jakoś w tych "-" rozpisać :D
Jak mogłam zapomnieć!
Do moich postaci na minus dodaję jeszcze Hagrida - za to, że jest osobą (można powiedzieć) prymitywną, a conajmniej zacofaną...
A jego języka to naprawdę nie mogę znieść!
A ja chciałem zaznaczyć Hito, że spojlerujesz
Do swoich minusów chce dodać:
-Percy (chyba nie ma nikogo kto by go lubiał)
-Knot (jak powyżej)
Lubię:
Remusa
Bo:
- jest słodki
- milusi
- spokojny
- zrównoważony
Jamesa
Bo:
- wariat z niego, ale kochany
- ma genialne pomysły
- czerpie facet z zycia ile wlezie
- jest wiecznie roztrzepany (i tu nie chodzi tylko o fryzure ^^ )
Syriusza
Bo:
- nie poddał się
- potrafił opanować chęć zemsty
- zawsze był lekkoduchem
- jest tak naprawde dla nas tajemnicą bo w gruncie rzeczy wiemy o nim niewiele
Hermionę
Bo:
- jest rozważna
- potrafi byc także zabawna
- traktuje regulaminy z szacunkiem, ale bez przesady (chociaz nawet nie zadje sobie z tego sprawy)
- jest nieco głupiutka bo nie widzi wielu rzeczy jakie dzieją się wokół niej (np. uczycia Rona)
Severusa
Bo:
- podobnie jak Syriusz jest dla nas tajemnicą
- jego przyszłość stanowi dla nas zagadkę
- domyślamy się, że pod pancerzem Postrachu Hogwartu kryje się zupełnie inny facet
Tonks
Bo:
- jest zabawna
- gapa z niej strasza, ale jest urocza
Dorcas Meadowes
Bo:
- mam na jej temat własne wyobrażenie
Irytuje mnie:
Harry
Bo:
- obwinia siebie o wszystkie krzywdy na świecie
- zawsze chce zostać jakims bohaterem od siedmiu boleści
- nawet o tym nie wiedząc szuka dziewczyny, a ma ją przeciez tuz przy boku
Ron
Bo:
- jest takim samym rasista jak Malfoy
- w denerwujący sposób stara się zwrócić uwagę Hermiony
Dumbledore
Bo:
- dziadzio Albus skrywa za wiele sekretów
- jest cholernie wkurzający (te jego niedomówienia!)
Draco
Bo:
- myśli że jest Królem Świata
- nienawidzi szlam
- jest chamski i arogancki
- co tu dużo pisać - jest dupkiem
- mimo to ma w sobie coś intrygującego
- to wiona jego rodzicow że tak go wychowali
Ginny
Bo:
- nie chcę spojlerować
Nie znoszę:
Cho
Bo:
- pozostawię to bez komentarza, wszystko już zostało napisane
Moody'ego
Bo:
- jest przewrażliwiony
- jakiś taki w ogóle... niemiły
Voldemorta
Bo:
- nie wie czego dokładnie chce
- jest POWAŻNIE stuknięty
- Voldzio ma denerwujący zwyczaj zabijania ludzi, których spotyka
Lupek>>aj, no tak, nie ten dział. Zapomniałem się.
Niech już szybko przyjdzie ten dzień stycznia, w którym rusza sprzedaż VI tomu, nie trzeba bedzie się tak pilnować.
a mnie sie kazdy w jakis tam sposob podoba (moze oprocz Volda, Glizdogona, Percego i Umbridge, a Knot....)
moje ulubione postacie... hmm...
Hagrid wlasnie za to, ze jest takim niedouczonym, dobrodusznym czlowiekiem....
Dumbledore za jego humor i za to, ze nie zapomnial jak to jest byc dzieckiem...
i bracia Wesley po prostu nie mozna ich nie lubic...
a jeszcze Snape za to, ze jest taki wredny jest dobrym nauczycielem wlasnie takich profesorwo sie pamieta do konca zycia...
i zapomnialabym Syriusz bo jest tajemniczy jak dla mnie ideal faceta
a nie lubie...
chyba tylko Knota jest jakis taki mdly i zapatrzony w siebie...
Słucham?
Snape jest dobrym nauczycielem? W którym miejscu?
moze chodzi o to, ze faworyzuje Slizgonow???
a moze o to, ze udziela wspanialych rad, np. Nevillowi? dominisia, wytlumacz prosze
Hehehe... A może dlatego, że gnębi Pottera i całą resztę Gryffonów!? Taaak... To dobry argument
nooo, nie tylko Gryfonów. Krukonów i Puchonów tez
ale zadaniami domowymi to chyba wszyscy gnebia
uwazam, ze jest dobrym nauczycielem bo jest wymagajacy... i budzi strach wsrod uczniow... pewien respekt... o to mi chodzi... a gnebienie uczniow wzmacnia ich charakter...co nas nie zabije to wzmocni...
Dobra, dobra, ja odróżniam nauczyciela wymagającego od gnębiącego uczniów. Rozumiem, że pewne docinki mogą eee...wspomagać proces kształcenia, ale mają one pewną granicę, którą Snape przekracza. Kieruje się dawną nienawiścią do Gryfonów i faworyzuje swój dom. Ale i tak go lubię
wiesz, jakby wzrokzabijal to chyba zaden z uczniow (nie liczac Slizgonow) Snape'a by chyba nie przezyl... zwlaszcza Neville'a
Hazel dobrze mówi.
Ja napiszę tak:
Nauczyciel wymagający, surowy, ale sprawiedliwy - jak najbardziej ok. Przykład: McGonnagal.
Nauczyciel faworyzujący niektórych uczniów, pełen jadu i nieuzasadnionej złośliwości - źle, niedobrze. Przykład: Snape.
Snape zniechęcał absolutnie do przedmiotu. Nawet gdyby ktoś się eliksirów uczył ze strachu przed Snapem, nienawidził by tego przedmiotu i nauczyciela, i gdy tylko nadarzyłaby się okazja, rzuciłby jego nauczanie.
Respekt wśród uczniów można wzbudzić nie uciekając się do metod a'la Severus, moim zdaniem.
Dobry nauczyciel to taki co wym,aga ale i potrafi tez zartowac, jest cieply kiedy trzeba, czasem da sobie i uczniom wyluzowac ale i wycisnie 7 poty. takich soror wspomina sie najczesciej i najlepiej. snepe jest wymagajacy ale nie jest dobrym nauczycielem... wrecz przeciwnie..to sadystyczna postac, ktora jest antywzorem nauczyciela:P
Ja wam powiem jacy tak naprawdę są nauczyciele: dzielą się na:
1 super dla uczniów - okropnych w domu
2 postrach szkoły - terror w domu
3 super ekstra nauczyciel - ksiądz
Hehe, Wrona, Ty to pewnie z własnego, głębokiego doświadczenia mówisz? Ja tam znam jednego nauczyciela, co i w szkole i nawet prywatnie jest w miarę ok, piwka się napije, pożartuje, ale to faktycznie żadki przypadek.
Severus moze nie jest dobrym nauczycielem, ale nie jest do wina barku iwedzy z jego strony. Bo wiemy, że TU POWINIEN POJAWIĆ SIĘ SPOJLER. Poza tym, Zgadzam się, że metoda zastraszania uczniów jest be.
Nikt nie powiedział, że Snape ma jakieś niedostatki w dziedzinie wiedzy. Wręcz przeciwnie, twierdzę, że nasz Snivelli znał się świetnie na swojej robocie, zarówno jeśli chodzi o eliksiry, jak i o Czarną Magię.
Niestety, to nie czyni z niego dobrego nauczyciela. Taki musi umieć przekazać swoją wiedzę, a Snape nie potrafił tego robić w odpowiedni sposób.
Lubienie Snape'a jak dla mnie tak samo dziwne jak lubienie D. Malfoya.
są gusta i guściki, jedni lubią to, drudzy tamto, a inni tego nienawidzą, proste
ja nie lubie ani Snape'a ani Hermiony i dobrze mi z tym
Mówimy tutaj, że jesli nauczyciel jest "chamski" dla uczniów, ale ma wiedzejest zły. Jednak nie zwracamy uwagi na to, że nauczyciel-przyjaciel nie posiadający wiedzy tez jest zły. I tu fani Hagrida oraz zapewne Harry P się na mnie obrażą. Hagrid jest powalająco złym nauczycielem. Wręcz bym powiedizał koszmarnym. Od razu widać, że brak mu tej wiedzy o podstawowych magicznych zwierzętach. A nawet jeśli ja ma, to jej nie okazuje. Mimo, że ejst przyjacielskim nauczycielem, nie jest dobrym nauczycielem. Wg mnie najlepszym nauczycielem jest Flitwick. Jak trzeba to ochrzani, a jak trzeba bedzie miły.
a moim zdaniem Flictwick i Sprout
no, i gdyby nie fakt, ze Lupin jest wilkolakiem (czy komus to przeszkadza? ) tez bylby dobry...
Jego "wykształcenie" jak dla mnie wygląda tak: przedszkole, podstawówka i studia. (oczywiście magiczne szkoły )Jak już zauważyłeś nie ma wiadomości o podstawowych magicznych zwierzętach, ale za to interesuje się jakimiś rzadkimi testralami (przykład)
Ja lubie Snape'a nie za to że jest dobrym nauczycielem, bo nie jest(wręcz przeciwnie), ale za tą dwuznaczność z jaką pokazała go Rowling.
Dobrym nauczycielem jest McGonagall - sprawiedliwa i wymagająca, z dużą wiedzą.
McGonagall! jak moglamo niej zapomniec!!!
a co myslicie o Trealowey? jest dobrym nauczycielem?
Teoretycznie nie, bo wróżka z niej nienajlepsza.
Ulubionych nauczycieli wymieniłem w innym temacie, ale mogę się powtórzyć - Flitwick, McGonnagal i Lupin. Nie dość, że nauczali (nauczają) najlepszych według mnie przedmiotów, to jeszcze robili (robią) to odpowiednio.
Sądzisz, że byś polubiał transmutację?! A co gdybyś pewnego dnia na lekcji próbował stransmutować siebie w coś i później np. twoja twarz by się zdeformowała?! (okropny i ryzykowny przedmiot )
Pozyteczny przedmiot prowadzony przez kompetentnego nauczyciela. Tak, myślę, że polubił bym transmutację.
A w opisanym przez Ciebie przypadku zgłosiłbym się o pomoc albo do samej McGonnagal, albo do Madam Pomfrey. Najprawdopodobnie sekundę zabrałoby im przywrócenie mnie do stanu poprzedniego.
Takie eliksiry, na przykład, są równie niebezpieczne (a co, jak dodasz zły przedmiot i eliksir wybuchnie?).
Ja tam bym właśnie eliksirów chciała się uczyć, może nie z takim "wspaniałym" nauczycielem jak Snape, bo mam cięty język i źle by to się mogło skończyć dla mnie, mojej rodziny, przyjaciół i tak dalej .
Postacie na plusie:
Hermiona - bo jest ładna, bo nie ma pstro w głowie, bo nie jest typu "jestem super laską".
Ron - bo jest taki nie zaradny...i umie rzucić fajny tekst lub zrobić fajną minę.
Harry - nie lubię go tak bardzo naprawdę, ale cenię w nim odwagę i ryzyko.
Draco - bo jest taki...szyderczy i coś w sobie ma. Nie lubię go tylko za wyzwiska. A wogóle to tkie postacie się przydają.
Fred i George - bo sa śmieszni, bardzo chrakterystyczni i zabawni.
Cedrik - bo jest zabójczo przystojny.
Fleur - bo jest taka doświadczona i może przyciągnąć do siebie wielu chłopców.
Postacie na minusie:
Cho - bo jest starsznie niezdecydowana.
Percy - bo zachowuje się jak nadęty głupek.
Lucjusz Malfoy - bo źle wychował syna, bo zabija bezbronnych ludzi i służy Voldemortowi.
Krum - bo mimo że jest fajny wg mnie, to jest taki troszkę tępy i zbyt osiłkowaty.
Voldemort - to się rozumie samo przez się.
Ginny - nie wiem właściwie za co ale jej nie lubię, wydaje się taka dziecinna
i nieodpowiedzialna.
Trelawney nie jest dobrym nauczycielem, a nawet dobrą wróżką. Ale już kilka razy pokazała, że jej przepowiednie się sprawdzają(oczywiście te nieświadome ). Ale mam wrażenie, że wszystkie te prawdziwe przepowiednie właśnie tak są wygłaszane-nieśwadomie.
A ja bym chciał uczyć się zaklęć, bo są fajne i jest fajnmy, mały nauczyciel .
Jakoś ani po książkowym opisie, ani tym bardziej po obejrzeniu filmu nie doszłam do podobnych wniosków, wręcz przeciwnie. Ale sądząc po nicku - Chooo mówi samo za siebie . Jako do postaci nie mam do Cedrika żadnych uczuć, ani pozytywnych, ani negatywnych.
Ja do Cedrika książkowego byłam nastawiona jak najbardziej pozytywnie (sama nie wiem czemu...), do filmowego negatywnie...
A mi z filmu najbardziej podobała się...........................
Niech ktoś zgadnie . Dla podpowiedzi - patrz avatar
Książkowy Cedrik był dla mnie obojętny. Troszkę przykro mi sie zrobiło, gdy musiał umrzec jako taki młody chłopak. Ale filmowy Cedrik jest DO TYŁKA. I nie dlatego, że aktor źle grał. Tylko dlatego, ze źle WYGLĄDAŁ. Od frontu jeszcze nie aż tak źle, chcoiaż mógłby wyglądać lepiej. Ale z profilu to istny potwór. Twarz spłaszczona jak u mopsa i ta fryzura. BŁEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE. On cąłkowicie zakłócał mi odbiór estetyczny filmu. Jakbym był dziewczyną to ja już bym wolał Kruma.
mi się podobał ten ciemny kolega Kruma, nie wiem jak się nazywał
no dobra to taak
postacie ewidentnie sympatyczne, bez których książka nie byłaby taka ..hm..fajna:
- Bliźniacy ( oczywiście )
- Luna...ach jak ja ją luię
postacie, do których mam pełne zaufanie ( czyli kandydaci na najlepszego przyjaciea) - Remus Lupin ...ech, chciałabym do tego grona móc też zaliczyć np Syriusza, ale on jest według mnie zbyt porywczy ( a raczej był) , nie uważam go za złego człowieka, jednak posiada wiele gryfońslich cech , którym raczej nie hołduję, czyli pewną bezmyślność i impulsywność...
jeszcze dobrym przyjacielem ( aczkolwiek lekko pierdołowatym ) byłby Hagrid- oczywiście- człowiek o WIELKIM serduchu, ale deczko naiwny
teraz postacie, które imponują swą mądrością i są nieprzeniknione, tajemnicze, inrygujące...ech i będą tu chyba lekko skrajne przykłady, ale obu bohaterów darzę, że tak się wyraże...hmm...szacunkiem, czyli
- Albus Dumbledore
- i...Severus Snape ...tak tak , właśnie ON...uwielbiam tą postać!!!, jest niesamowita ale niestety...obawiam sie najgorszego...zginie pod koniec książki...eh
oczywiśce lubię też nasze trio...ale , ech ciężko mi jakoś zając stanowisko, może dlatego,że te postacie są najszczegółowiej rozpracowane i niemal wszystko o nich wiemy...a ja lubię pewną tajemniczość i niedopowiedzenia.
Granger oczywiście denerwuje w wielu sytuacjach, toteż zdobyła najmniej mojej sympatii ( przypomina mi cholernie jedną moją znajomą ...może dlatego tak mnie denerwuje) ale jednak lubie smarkulę...bo inteligentna bestia, choć trochę...ech...zbyt pewna swej mądrości ( )
no a kto mnie wkurza! - Dolores rzecz jasna
- Korneliusz...zaślepiony głupol
- Percy...dorobkiewicz, ale ma jescze szansę...może się zmieni i mu wybaczę
ech ja bym tak mogła w nieskończoność...jest jeszcze parę innych, ale te co wymieniłam to chyba najważniejsze
Smagliczka> Jeśli to byl tylko fragment, to boję się zobaczyć pełe wykaz .
Wrona> Wygrałaś konkurs. A teraz nagrody:
Oczywiście, że to właściwa odpowiedź .
Aktorka grająca Ginny nazywa się Bonnie Wright. Cedrik(znaczy Robert) jest obleśny - i oszpecza kalendarz HP będąc "dziewczyną" wrzesnia ), natomiast ginny(znaczy Bonnie) ma naprawde dziecinną urodę(choć jest w moim wieku ). Ginny powinna być bardziej zadziorna i pewna siebie.
A ja chcę zaprotestować!
Cedric (Robert Patterson - czy jak mu tam) nie ma twarzy mopsa (moja siostra za takie porówniania wsiekłaby się) .
Ogólnie rzecz biorąc nie jest to brzydki przedstawiciel płci męskiej, tylko w HP przedstawiony jest zbyt lalusiowato i grzecznie.
A tak poza tym to uważam, że przystojni są Fred i George. Ale to tak na marginesie.
a ja się z tobą znowu nie zgodze....bo Cedrik był na prawdę brzydki...albo inaczej: przeznaczony dla wąskiego grona żeńskiej publiczności któremu mógłby się podobać...mogli by pokazać chłopaka który jest przystojny...ale bardziej dla wszystkich
Ja w HP nie zauważyłam chłopaków odpowiadających moim wymaganiom, jeśli chodzi o wygląd (no, chyba że Fred i George...)
December> To, jak on jest przedstawiony nei ma żadnego wpływu na to, jak wtgląda aktor. Mógłby grać kogoś w stylu Dracusia, a i tak maiłby twarz mopsa.
Czemu tu się w ogóle nei mówi o dziewczynkach??? Tylko dziewczynki mówią o chłopacach z HP. . Brakuje mi tu Hita. On napewno by mnie poparł. Z aktorek najładniejsza jest Emma Watson i tyle
Ron>>jestem, zawsze jestem. Wielki brat czuwa.
Aczkolwiek, jeśli chodzi Ci o poparcie w sprawie Cedrika, to jesteś w zdumiewającym błędzie. Już raz Ci wytknął niechęć do młodego pana Diggory'ego, który mnie w żaden sposób nie przeszkadza (zaznaczam, że filmu jeszcze nie widziałem).
Natomiast jeśli chodzi Ci o sprawę urody panienek z filmu... Cho miała ładniejszą suknię od Hermiony. Poza tym - mogę się zgodzić, że Emma wysuwa się na prowadzenie.
Aha, jest jeszcze trzecie opcja - że miałbym się poprzeć w kwestii ,,tylko ziewczynki mówią o chłopacach z HP.''. Z tym jednak także się nie zgodzę - dlaczego mielibyśmy nie dyskutować o przedstawicielach naszej płci?
Teraz pozostaje Ci doprecyzować, o którą z tych możliwości Ci chodziło
Hito> To ja sie cieszę, ze jestes Chodziło mi o urode dziewczyn w HP. I zgadzams ię z Tobą, ze Cho miała ładniejszą sukienkę . Co do tego, ze tylko dziewczynki piszą o chłopcach, to nei chodziło mi o to, ze nie możemy pisać o przedstawicielach własnej płci, tylko o to, że chłopocy nei piszą o dziewczynkach.
Ależ mnie chodziło o to, że w filmie Cedric wygląda zbyt lalusiowato.
Nie wychwalam jego urody pod niebo, po prostu uważam, że twierdzenie, że ktokolwiek jest "obleśny" to już trochę przesada. Po prostu chłopak ma oryginalną urodę, która nie każdego może zachwycać.
I tyle.
A co do żeńskiego grona aktorek z HP to zgadzam się z Wami, że jak na razie Emma Watson nie ma dla siebie konkurentki.
Nie, nie twierdzę, że Emma jest brzydka. Ładna z makijażem, bez - nie wykluczam możliwości, że też. (choć zapewne nie tak jak z...) Ale co do tego, że nie ma konkurentek to się nie zgodzę... A co z Clemence Poesy ?! (Fleur) Według mnie znacznie przebiła urodą Emmę... A Katie Leung też jest ładna (mimo wszystko)
Zgadzam się, Katie jest ładna. W niektórych ujęciach prezentuje się całkiem dobrze (chciałem napisać ,,apetycznie'' :]).
Natomiast co do Clemence... nie pisałem jeszcze na forum, że nie wygląda mi na ćwierć wilę? Opis w IV tomie wskazuje jednoznacznie - uroda Fleur wręcz omamiała mężczyzn. No, może to przesada, ale na pewno przyciągała wzrok.
A niestety dla mnie panna Poesy nie prezentuje się, jak na dumną Francuzkę przystało. Już nie mówię o charakterze, który w filmie ponoć ucierpiał, ale o samym wyglądzie. Fleur powinna zagrać jakaś modelka, czy coś
December> Niestety, ale w przypadku Roberta moienie, ze jest oblesny jest całkiem na miejscu(wg mnie).
Wrona> Tez się zgodze, że Katie jest ładna, ale do Emmy jej brtakuje. Szczerze, to pewnei dlatego, że wole dziewczyny o jaśniejszych włosach niż moje(a jestem brunetem o ciemnym odcieniu ). Clemence wcale nie jesst taka piękna. Malo w niej tego francuskiego uroku. W filmie jest po prostu zwyczajna. natomiast prywatnei jest gorzej, na nie których zdjęciach z promocji, albo premir ma tak ostry makijaż, ze z powodzeniem mogłaby stac pod latarnia. No ale to żecz gustu.
Filmowa Fleur była ładna, ale taką swojską, sympatyczną, słowiańską nawet bym powiedział urodą. Nie było w niej niczego oszałamiającego. Ale może to i lepiej... Ciężko by było znaleźć taką piękność i byłaby zawsze kontrowersyjna. A tu ta miła francuzeczka nie pozowała na boginie i nie było żadnego zgrzytu. Mógłbym się z nią łaskawie umówić, hehe.
Moim zdaniem Fleur w filmie brakowało dumy i wyniosłości.Za mało wywyższała się nad innymi i była za miła .Co do urody to aktorka jest ładna ale w ogóle nie przypomina książkowej Fleur,moli przynajmiej jakoś zmienić jej włosy na srebrne,już by było lepiej.
Potwierdzam, Flur miała za ciemne włosy, a poza tym, to nie przypominam sobie, żeby obcałowywała wszystkich dookoła, była za "milusińska" i zbyt zwyczajna, faceci mieli z krzeseł spadać za Flur, a tam wszystkie francuzeczki były takie podobne i odstawione.
Wróżka my tu mówimy (a raczej piszemy) o Fleur, a nie o Flur
Wrona, nie czepiaj się dzieciaków, bo cię o pedofilię oskarżą .
Do filmowej Fleur nic nie mam, w porównaniu do innych członków obsady. Zresztą pierwsza plotka, jaką przecztałam o filmowej wersji tej postaci, było stwierdzenie, że ma ją zagrać Kate Winslet. To by dopiero była masakra.
Bardziej realistyczny film o magii, mówisz?
Mnie chodzi tylko o wierność z książkowym oryginałem. Skoro pani Rowling napisała, że Fleur wyglądała olśniewającą i że mężczyźni (chłopcy) się za nią oglądali, to tak powinno być też i w filmie.
A jak wyszło... cóż, kwestia gustu dotycząca urody panny Poesy. Jak dla mnie - mogloby być lepiej :]
A ja mam wielką prośbę. Mianowicie cały czas spotykam sie z postacią Bleisa Zabiniego. Nie wiem skąd ten osobnik sie wziął, nie mogę znaleść go w ksiązkach... Przyznam szczerze, zę ta postać niezwykle mnie intryguje. Czy moglibyście mi powiedzeć, w którym tomie szukać informacji o nim??
Błagam pomóżcie mi...
Pozdrawiam.
Daamroka
Nie, to nie Ron wygląda jak małpa. To Potter tak wygląda. Zresztą już wygląda na za starego, jak dalej tak pójdzie, to w siódmym filmie będzie miał 30-stkę
Co Wy się będziecie na Fleur zastanawiać skoro Emma jest najpiękniejsza . A tak szczerze to chyba rośnie nam konkurentka dla laura najpiekniejszej w filmach o HP. http://www.shropshirestar.com/show_article.php?aID=41489 znajdziecie zdjęcie Jessicy, kandydatki do roli Luny Lovegood. Znalazłą sie ona w ostatnim etapie castingu. Jej konkurentką jesthttp://www.lincolntoday.co.uk/ViewArticle2.aspx?sectionid=1432&articleid=1316333. Moim skromnym zdaniem Jessica jest łądniejsza, ale czy na Lunę sie nadaje to nei jestem do końca pewien.
CO do owłosionych małp, to ja stanę w obronię obydwu chłopaków. ONI NIE SĄ OWŁOSIONYMI MAŁAPAMI, ANI TAK NIE WYGLĄDAJĄ!!!!!!!!!!!!!! . A wścieka sie tak ponieważ obecnie mam włosy długości włosów Dana, a będę miał włosy takie jak Rupert(ale nie rude, wolę być brunetem ). Oni wyglądają NORMALNIE. A Danowi lepiej jest w dłuższych wlosach, bo jeśli widzeliście zdjecia z premeiry GoF to zauważyliście, ze http://www.lexpress.mu/images/53773_1.jpg ma krótkie wosy i wyglda dziwnie.
Człowieku, nie gorączkuj się, bo złość piękności szkodzi
Mam nadzieję, że żadna z tych kadydatek nie zostanie Luną... (duże prawdopodobieństwo, biorąc pod uwagę, że jest jeszcze 398 innych kandydatek ) [o ile się nie mylę...]
Co do włosów... Rupert (jedna z nielicznych osób płci przeciwnej [męskiej jakby ktoś nie wiedział] u której kolor rudy włosów mi sie nie podoba...) mógłby mieć ciemniejsze, a Daniel ma fajne...
Ps. Co to za mania zapuszczania włosów przez gimnazjalistów? U mnie w szkole co 3 ma długi, albo jest w trakcie zapuszczania (nudne się to już robi... ale i tak fajnie wyglądają )
na +:
Harry -Za odwage i kolezenstwo
Hermiona -Za rozum i bystrosc
Hagrid -Od 1-wszej cz. juz go lubilem
Fred i George -Sympatyczni
Profesor Minerva McGonagall -To samo co u Hagrida
na -:
Draco -moze jest lubiany przez innych ale ja mam o nim inne zdanie
Lockhart -Boze...brak slow...OSZUST
prof.Snape -Znielubilem go gdy uwziął sie na Harry'ego
Nevill -mamlas a do tego 'sierota'
Szalonooki Moody -za wyglad (przerazajacy)
hola, hola! Ja mam włosy do ramion i wyglądają wspaniale, a wymyślił to Jezus.
U mnie jest tylko 2 chłopaków (razem ze mną) którzy mają długie włosy i ksiądz nas za to potępia
Na pewno nie wymyślił tego Jezus, bo On nie pierwszy miał włosy do ramion.
Może mój poprzedni post brzmi trochę nietolerancyjnie,ale mój stereotyp chłopaka na pewno ma krótkie włosy .Oczywiście nikogo nie chcę obrażać bo gusta są różne.A co do księży to wielu ma zastrzeżenia co do wyglądu.Mojemu katechecie nie spodobały się moje dziurki w lewym uchu (mam ich 5).
Za durzo by tu wymieniać tylko niektóre postacie wymienie
Ja Lubie :
Harry'ego P.-Bo jest odważny ,miły itp. i ceni sobie przyjaciół...
Hermione G.-Jest fajna przyjazna i miła...
Ron W.-Jest przyjacielski miły i śmieszny...
Syriusz B.-Za jego chęć pomagania innym...
Moli W.-Opiekuńcza ,miła ,dbająca ...
Dumbledor-...(niechce mi sie)
itp........
Nie lubie :
Percego W.-Nie ma szacunku dla rodziców ,w ogóle obchadzą go...
Lucjasza M.-Jest ....
Draco M.-Nie daleko poda jabłko od jabłoni ....
Wrona> Rozaczaruję Cię, ponieważ są w castingu pozastały tylko te dwie dziwewczyny, i włąśnie spośród nich zostanie wybrana Luna.
Długie włosy u chłopaków są ok. TO tak jak ze spodniami. Zawsze to faceci je nosili, a teraz tez dziewczyny.
Z tych dwóch kandydatek na stanowisko Luny, zdecydowanie popieram tę drugą dziewczynkę. Jessica jest chyba za ładna, chociaż ta kandydatka jest chyba, taka zbyt pucołowata
Co do włosów jestem zdecydowanie za włosami nieco dłuższymi u mężczyzn. Byle nie była to zmierzwiona i skołtuniona plątanina kłaków (i nie do pasa)
A Rupert i Dan mają fryzurki obowiązujące w dzisiejszej modzie i ja sądzę, że są one jak najbardziej oki.
Z długimi włosami u facetów to jest tak - jednym pasują innym nie. Mi się generalnie podobają, ale z pewnymi wyjątkami
Tez uwarzam, że na Lunę bardziej nadaje się Laura. Jednak patrząć ze strony typowego chłopaka wolałbym w tej roli zobaczyć Jessicę. Jest ładna i mogłaby konkurowac z Emmą. BOŻE, CO JA PISZĘ!!!!!!!!!!!!!! PRZECIEZ EMMA JEST NAJŁADNIEJSZA!!!!! JAKIŚ ZŁY DUCH MNIE OPĘTAŁ!!!!! ZNA KTOS JAKIEŚ EGZORCYZMY!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?
Egzorcyzm- wyrwij sobie włos, zanurz w świeconej wodzie i 3 dni leż krzyżem na środku kościoła błagając by opuściły cię te złe duchy - myśli......
Ja jakoś wolę Jessikę. Jakaś taka sympatyczniejsza…
Moim ulubionym bohaterem jest bez konkurencyjnie Severus podoba mi sie w nim to wyrachowanie i sposob dobierania ubioru Warto tez zauwazyc ze Alan Rickman wypadl doskonale w tej roli
Co do najbardziej przywalonej postaci (czyli tego rudego kabana): jest glupi, oblesny biedny i ciagle sie nad soba uzala co mnie szczegolnie wnerwia
Chodzi ci o Rona?? Wiesz czasami mnie to jego użalanie nad sobą tez denerwuje. Zastanawiam się nad jednym… bo on mi troszkę przypomina Glizdogona i ciekawe czy będzie Harry'ego przyjacielem do końca. Jest taki „skromny” w porównaniu do Harry'ego. Nie jest sławny, to taki towarzysz sławnego Pottera i takim towarzyszem słynnych i żartownisiach Huncwotów był Peter. Ciekawe jak się skończy ta przyjaźń?
Mnie też denerwuje to uązlanie Rona. Możliwe jest, że będzie drugą genracją Glizdogona, ale mam nadzieję, zę tak się jednak nie stanie. Jednak nadal uważam, że jest dużo ciekawsż apostacią niż Harry, który też się użala nad sobą. I to nie tylko we fragmentach tak jak ORn. harry użala się nad sobą przez CAŁY Zakon Feniksa. Pzoa tym ROn jesty śmeiszny a Harry nie.
Skorzystam z tego, ale musze juz dziś do kościoła, jeśłi chcę przed premierą HP i KP zdążyc
Wiesz co Ron? Ja proponuję jakąś wymianę umysłami ze mną, bo ostatnio coś za dobrze wypowiadam się o Watson (za dobrze jak na mnie )
Ps. I mam nadzieję, że obejdzie się bez tych trzech dni leżenia w kościele...
Co do dziewczyn, (o zgrozo! zostały na serio tylko one?!) to wolę Laurę... Co prawda ta druga jest ładniejsza, ale tak jakoś... Sama nie wiem... Wydaje mi się zarozumiała... (to niesamowite jak pochopne wnioski wysnuwam z wyglądu... Ale cuż... Mam już serdecznie dosyć tych wszystkich wywyższających się nad wszystko i wiecznie nadąsanych panienek)
To sie zamieńmy . Nie będę musiał leżec na zimenj podłodze wkościele .
Też uiważam, zę Jessica sprawia wrażenie zarozumiałęj. Poza tym an Lunę sie nie nadaje.
Obydwie Luny mi się niepodobają. Czyli obydwie się nadają, bo Lunę wyobrażałem sobie jako dziewczynę, która by mi się nie spodobała...
Ja wybrałabym Laurę, bo Jessica jest nie jest dla mnie zarozumiała, ale zbyt paniusiowata i na dodatek ma chyba za wiele lat.
P.S. Coś mi mówi, ze nie będą wybierać po wyglądzie, ale po umiejętnościach (chyba powinno tak być ).
Co do włosów u chłopców. Mi akurat podobają się długie (do ramion), ale najlepiej blond. Uważam, że skoro kobiety (i dziewczyny) rąbnęły facetom spodnie to oni mogą zapuszczać włosy. Niestety, w mojej klasie chłopakom się do zapuszczania nie spieszy (szkoda).
Fakt GUST. Cyba tylko on (oprucz zdolności) decyduje omwyborze aktorów, wiec oby jury miało dobre przeczucia i... gust.
Co do posta Wróżki14 to ja myślę, że ci co wybierali aktorów do HP mają trochę dziwny gust co do niektórych osób...
Każdy ma inne wyobrażenia na temat danej postaci. Zobaczymy w filmie to co spółka reżyser&spec od castingów chcą pokazać. My swoje wizje mamy tu <puka się w czółko>
Ogólnie i z książki i z filmu uwielbiam:
-Harry'ego - uroczo nieśmiały,odważny,wierny i w ogóle kocham go denerwuje mnie, że filmowy Potter (Daniel Radcliffe) ma niebieskie oczy , a nie jak w książce "migdałowo-zielone" ale to taka moja mała obsesja.
-Kruma - taki skromniś z niego i ma dobry gust Wybrał Hermionę no nie?
-Freda i George'a - o tak oni są świetni zawsze powiedzą coś śmiesznego i odwalą coś ciekawego - poprostu najfajniejsze postacie
Stanowczo nie uwielbiam:
-Dolores Umbrige - wiadomo dlaczego
-Ginny - oooo ona mnie strasznie denerwuje - sama nie wiem dlaczego, ale taka głupia jest
-Glizdogona - zdradził Potterów - to chyba wystarczający powód
-VOLDEMORTA - to też wiadomo
Co do postaci filmowych: z dziewczyn rządzi Emma, z chłopaków Tom Felton
Zdecydowanie przegrywa Cedric (Robert) i Ginny - poprostu dobija mnie ta postać
Dziękuję
Tom Felton rządzi? Wątpliwe... Prędzej bym powiedziała, że Daniel, bądź bliźniacy (jak im tam jest?)
[quote=Mari,24.01.2006 22:16]
Co do posta Wróżki14 to ja myślę, że ci co wybierali aktorów do HP mają trochę dziwny gust co do niektórych osób...
Wróżka>Jessica ma lat 15, a Laura 14.
Ja uwazam, ze wyglą też się liczy. HALO, PRZECIEZ TO ADAPTACJA KSIĄZKI! Wygląd sie bardzo liczy, poniewaz musi w mairę możliwości odpowiadać wyobrażeniom szerokiego grona widzów a co za tym idzie KRYTYKÓW i ludzi, dzieki którym wszyscy tam, zarabiają. Raczej umiejętności schodza w kilku przypadkach na drugi plan. I tak przykladem jest Daniel. Bo przeprazam ja bardzo, ale w Kamieniu to się chłopak nei popisłą, był sztywny i schematyczny.
BTW: A ja bym chciał mieć płomienno rude włosy jak Rupert!!! A Bóg pokarał mnei ciemno czanrymi.
Zgadzam się z Ronaldem. Przecież nie wybraliby jakiegoś, za przperoszeniem starego pierdziela do roli Harry'ego Potter'a, mimo że jego umiejętności aktorskie byłyby niemalże perfekcyjne.
Co do filmowej Luny, mnie by odpowiadała bardziej Jessica. Może i jest ładna, ale wydaje mi się taka ... zakręcona, zaś Laura... wygląda na taką cichą, szarą myszkę... ale ponoć pozory mylą ; )
Ciemnoczarne włosy masz Ron? To musi być ciekawe zjawisko.
A mi tam żadna z tych dziewuszek do Luny nie pasuje. Ale mi tam z tej obasdy w ogóle mało kto pasuje.
A mam A czemu ciekawe to ma być zjawisko????
Z całej obsady pasuje do moich wyobrażeń tylko Daniel. Rupert ma za mało piegów, a Emma jest za ładna. Uważam jednak, ze twórcy i tak całkiem nieźle poradzili sobie z doborem aktorów. Trudna to sprawa w przypadku książki, która się okazała światowym hitem wydawniczym, która miliony czytają, a tysiącze ustawiają się w nocy w kolejki. Musieli zadowolić tyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyle ludzi i jeszcze więcej i uwarzam, ze udało im się troszkę.
Ron, ciemnoczarny jest po prostu tak samo logicznym połączeniem dwóch wyrazów jak jasnobiały. Takie masło maślane trochę.
Z obsady pasuje mi Rita Skeeter - idealna. I jeszcze Hermiona, chociaż w ostatnich dwóch częściach charakteryzator krzywdzi nieźle dobraną rolę. Ron też wygląda jak powinien. McGonagall może jeszcze. Ale reszta, to jakoś tak znikąd się w tym filmie wzięli.
edit // coby nie offtopować: kruczoczarny to nie to samo co ciemnoczarny.
A włąśnie, zę nie. Bo można mieć bardzo jasne czarne, a można miec kruczo czarne Chodzi mi o odcienie.
Zgadzam sie, Rita pasuje i McGonnagall. ALe nowy Dumbl ma stanowczo za krótka brodę.
O, McGonnagal! Tu świetnie dobrali aktorkę. Jeszcze Hagrid obleci i Lucjusz. Ale ta Rita to już srednio. Taka za mało magiczna jakaś...
Za przeproszeniem to wygląda jkaby mu ktoś kupę zrobił na brodę i wetknął w nia kostki
U mnie to wyglada tak. Na plusy:
Ron- ciekawa postać
Ginny- to co powyzej.
Tonks- zabawna, miła, bardzo sympatyczna osoba.
Voldemort- tak, wiem, że wiekszość sie zdziwi, ale ja go lubię Ma w sobie coś... innego. Jak juz kiedyś wcześniej wspomnaiłam, ja raczej stoje po stronie tych złych
Snape- lubię go, ma specyficzny sposób znecania się and tymi, których nie znosi... ba nienawidzi.
Lupin- w koncu jakiś inteligenty facet!
James Potter- niby wielki bohater, ale nie był idealna postacią... tez się znecał nad tymi, których nie lubił.
Fred i George- są jak "para tłuczków" ;D ;D
Syriusz- no tutaj to chyba nie trzeba nic pisać
Minusy:
Harry Potter- sierota, która nie myśli, tylko działa pod wpływem impuslu. Wszyscy muszą mu we wszystkim pomagać ( patrz Hermiona i Ron ).
Draco Malfoy- idiota. Tak jak ojciec. Nic nie myśli. Dla Voldemorta byłby tylko mięsem armatnim.
Knot- również idiota. Zero taktyki... żal mi go...
Doloris- wkurzajaca osoba, idiota, nie zna się na obronie przed czarną magią...
I to by było chyba na tyle...
Na plus:
-Syriusz - uciekł z Azkabanu,
-Hermiona - po prostu ją lubie
-Lupin - był wilkołakiem,
-Fred - oryginalny,śmieszny,
-George - oryginalny,śmieszny,
-Krum - świetny gracz w quidditcha
-Slughorn - dobrze uczy jednego z moich ulubionych przedmiotów,
-Dumbledore - taki tajemniczy
-Luna - ona jest super
Na minus:
-Malfoy,
-Snape,
-Voldemort,
-Parvati,
-Lavender,
-Shmit,
-Scrimgeour,
-Knot,
-Umbridge
A ten komentator z poprzednich części -Lee Johnson,tak? Polubiłam go, mimo że rola epizodyczna;)
Moje ulubione postaci... Mhm... Muszę się zastanowić...
Lista najukochańszych bohaterów by Katty B.
1. Severus Snape - ja go wręcz UWIELBIAM. Jest cudownie podły. Jest inteligentny
i niejednoznaczny... Mruuu...
2. Syriusz Black - baardzo miły typ. W sumie, to nie wiem co takiego w nim lubię. Ale nie zmienia to faktu, że darzę go sympatią.
2. Remus Lupin - na drugim miejscu razem z Sirim. Spokojny i opanowany. Czasami aż nazbyt opanowany, co mnie irytuje. Ale go lubię.
3. Lord Voldemort - mistrz Czarnej Magii, człowiek, który chce zabić Pottera. Za to go kocham.
3. Albus Dumbledore - niesamowity człowiek, mistrz intrygi... Naprawdę wielki czarodziej.
4. Barty Crouch Jr. - przykład wielkiego poświęcenia. Człowiek, który wielbił swego Pana. Sssuper. Bardzo go lubię.
5. Nimfadora Tonks - jedyna dziewczyna. Lubię ją. Zwariowana i pełna optymizmu.
Lista nielubianych bohaterów by Katty B.
1. James Potter - nożemgrrzrrobiętonożemalenajpierrwmuszęsięnapić... James Potter na stos! Spalić!!! Zadźgać go! Utopić! Jimmy do piachu!
2. Harry Potter - jego też zabić. Gdyby nie pomoc innych Potter nie żyłby juz od dawna. Dlaczego oni musieli mu pomóc...
3. Ronald Weasley - o zgrozo... Co za mętna postać. Nie ma w niej nic szczególnego, ot taki sobie zwykły chłopak. Totalnie mdły.
Do reszty bohaterów mam mieszane uczucia.
przeciez napisała że fajni. kurde. czytać nie umiesz Child? okulary? he?
[;ddddd]
mam kontakty. i nie pytajcie kogo znam :P
Ulubieni Gabby P.
1. Syriusz
2. Hagrid
3. Fleur
4. Luna
5. Lupin
6. Moody
7. Fred i George
8. Lee Jordan
9. Quil-ler-r
10. Tonks
11. Trelawney
12. Dumbledore
Nie lubiani przez Gabbe P.
1. Familia Malfoyów
2. Glizdogon
3. Hermiona
4. Barty Crouch senior
Nie mam zdania o:
1. Harry
2. Ron
3. Voldemort
4. Snape
Ja lubię Ginny i Tonks, ale nie umiem powiedzieć dlaczego. Może dlatego, że Tonks w 5 tomie była taka.. Roześmiana, jak by nie pasująca do "wojny". W szóstym tomie jej smutek jest ciekawym połączeniem... W moich oczach ani nic nie straciła, ani nie zyskała. Zobaczymy, jak to będzie z Lupinem...
No i Zabini Blaise. w szóstym tomie nie jest taki zły...
Nielubiane postaci? Harry (zbyt bohaterski i rzekomo stanowczy, straaaszny... można zaziewać się czytając jego opisy w początkowych tomach) Lockhart oraz Flitwick (dobrze napisałam?) sama nie wiem czemu ten ostatni...
Nie wiem, który raz to piszę, ale umysł Katona nie potrafi pojąć jak można być fanem HP i nie lubić Harry'ego Pottera. To jest dla mnie paradoks godny pracy magisterskiej.
Ulubione postacie:
1. Harry - No jak go nie lubić? Toż to o nim jest książka i ciężko byłoby mieć negatywny stosunek do głównego bohatera. A dokładnie lubię w nim to, że nie jest chodzącym ideałem i mimo wszystko dobrze jak od czasu do czasu odczuwa trochę mściwej satysfakcji.
2. Draco Malfoy - Taak wiem, to dupek i tchórz. Jest wredny, arogancki i próżny, ale jestem pewna, że tak na prawdę on jest całkiem inny. To taka gra w zimnego twardziela...ale właśnie tacy z reguły są najbardziej wrażliwi. Trochę więcej odsłonił się właśnie w VI części...wiadomo chodzi nie tylko o toaletę Marty, ale też o jego ogólne zachowanie.
3. Dumbledore - Wspaniały czarodziej! Gdybym mogła wybrać jedna osobę z która chciałabym się spotkać to właśnie on! Sprawia wrażenie takiego dobrotliwego ojczulka, a jednocześnie czuć od niego tą potęgę. Niesamowita wiedza, mądrość i dobroć...
4. Bliźniacy - Co tu dużo pisać...Jajcarze, łamią wszelkie reguły jakie tylko istnieją. Za to w sytuacjach wymagających zaangażowania, można na nich liczyć. Ich słowa najczęściej potwierdzają się czynach.
5. Snape - Bardziej lubię o nim czytać, niż jego samego. Szczególnie podobają mi się fragmenty jak się wqrza xD, no i ta jego podłość przerastająca niekiedy wszelkie granice. Ehhhh...czymże byłby świat czarodziejów bez sarkastycznych i pełnych czarnego humoru wypowiedzi mistrza eliksirów.
6. Luna -Ma w sobie coś takiego, co powoduje, że nie da się jej nie lubić. Jest taka oderwana od rzeczywistości, żyje gdzieś tam w swoim własnym świecie, ale czasem powie coś naprawdę mądrego.
Nie lubiane postacie:
1. Umbridge!! - To pierwsza szm**a czarodziejskiego świata! O, jak się zrymowało. Dalej chyba nic nie musze pisać.
2. Rita Skeeter - Wredne babsko, polujące na sensacje, jak emerytka w Geancie na promocje. Bajkopisara, wredna małpa etc...etc...
3. K. Fudge - Zaślepiony władzą zbłąkany baranek...błeeee. Dba tylko o własny tyłek i stołek na którym trzyma cztery litery.
4. Felur - no przyznam, pod koniec VI cz. się zrehabilitowała, ale denerwują mnie takie słodkie idiotki.
5. Ernie Macmillan - Nie wiem, po prostu jego wypowiedzi i postawa są takie płytkie. Ciągle zmienia zdanie co do Harry'ego, taka trzęsąca się galareta, bez własnej opinii z niego.
6. Ginny!!!!!!- zapominałabym najważniejszego. Niedobrze mi sie robi jak czytam o tej mis doskonałości, chodzącej instytucji charytatywenj i obiekcie westchnień połowy Hogwartu. Bez wątpienia, J.K. przesadziła z nią do reszty.
Trzeba przyznać, że riposty Pottera się wyostrzyły w HPiKP. Co zdecydowanie wpływa na poprawę oceny te postaci
lubiani:
1.fred & george
2.Lupin
3.Moody
4.Ron
5.Snape
6.Harry/Dumbledore
7.Malfoy
8.Hagrid
9.Ginny
nielubiani:
1.Slughorn
2.Cho
3.Smith
4.Druzgotki
nie mam zdania o:
1. Luna
2.Tonks
a ja tam zawsze lubiałam tego najwredniejszego
LUBIĘ:
1.Lucjusz (taki zimny fajny łajdaczek)
2.Voldziu (jak już mówilam zawsze lubie tego najwredniejszego)
3.Draco
4.Bella (hehe...narzeczona diabła )
5.Snape (patrz "Lucjusz")
6.Hagrid (cholibka,ale fajne zwierzaczki)
NIE LUBIĘ:
1.Parkinson,Crabbe'a Goyle'a (takie nic)
2.Flegmy
3.Percy'ego (brylak )
4.Knot ( niedorobiony łoś)
MOGĄ BYĆ:
Stary Dumbl, Harry i cała ta ekipa...
Lubiani:
1. Fred
2. George
3. Ron
4. Luna
5. Neville
6. Tonks
7. Dumbledore
Nielubiani:
1. Zachariasz Smith
2. McLaggen
3. Romilda Vane
4. Draco Malfoy
5. Snape ( lubie go nazywac Snajper )
6. Śmierciożercy
7. Voldzio Voldemort
moimi najlepszymi są Fred i Gorge,Ginny ,ron,,Luna,huncwoci(oprucz Petera!!!)
Harry mi sie znudził!!! hermione lubie
nie lubie:
Draco ,Cho ,MacLangern,Shmit,Lucjusz,
a i lubie Snape i Dumbeldore!!
hm...
Moja ulubiona postacią jest SYRIUSZ nie wiem czemu ale moim ulubionymi posatciami nei sa główni bohaterowie, tak samo we WP - Aragorn. No ale syriusz dlatego, ze jest taki jaki jest szczery, odważny, nie owija w bawełne.
Lubie też Harry'ego za to ze dla przyjaciół zrobił by wszystko!
Remous jest też spoko gość
i Dumbledore, tak... jest poprostu mądry i potęzny, ale ceni najwyższa magię : miłości i przyjaźni.
oczywiscie ;lubie przyjaciół Harry'ego, ale nei sa to postacie moje ulubione.
hm... nie moge powiedzieć ze snape jest ulubiony, ape zawsze mnie fascynował i zastanawiał. Hm... sądzać po Syriuszu świetny musiał być tez James i dlatego go lubię Zaliczam więc go do tych ulubionych. Ginny też ją lubie, za to jaka jest.
Hm a kogo nie lubię ? no moż enie nie lubię ale nie porzepadam za Slughornem (sorry nie oge nigdy zapmaietac jak toi się pisze ) bo jest on taki hm... pzremądrzały? A Voldemort? On mnie fascynuje i zastanawia, jest taki inny , niedostępny poprostu kultowa czarna postac. Ale go nie lubię jako taka postac w książce. No i oczywiśic enie lubie Malfojów i młodego i starego. To by było na tyle. Pozdrawiam.
Ulubione postacie:
Hermiona
Ron
Lupin
McGonagall
Dumbledor
Snape
Fred i George
Znienawidzone:
Umbrige!!!
Percy
Knot
Cho (głupia dziewucha:)
No to bedzie to tak.:
LUBIĘ.:
- Harry'ego - no wiadomo dlaczego...
- Hermionę - patrz góra
- Rona - tak średnio...
- Hagrida - wielbiciel zwierzątek
- Parvatti - no tak po prostu...
- Mcgonagall - ostatnio się jakaś miła zrobiła...
NIE LUBIĘ.:
- Lordzia Voldemorcia - no bo wszystko by naookoło niszczył, zero optymistyki...
- Malfoya - ogólni wszystkich.: Lucjusza, Draco, i tak dalej. Dlaczego?? Wredni są i tyle.
- Snape'a - bo zabił Dumbledora...
- no i może troszeczkę Rity - jakby ie mogła przestać obsługiwac się swoim magicznym piórem i nie wsadzać nosa tam,gdzie nie trzeba...
ja tam uważam, że Draco jest super.
Popieram Avadakedavera, pod warunkiem że Draco jest super kiedy przegrywa i kiedy lata w postaci fretki :-)
PRAWDZIWI bohaterowie tej ksiązki ( we względzie tym, że z nimi zawsze coś NAPRAWDE fajnego się dzieje):
-Harry - Chłopiec który przeżył, za jego odwagę
- Fred i George - Jak ja ich kocham; za ich oryginalność, teksty, poczucie humoru i dystans z ironią do nawet przerażających rzeczy
- Snape i James - Odwieczna para wrogów, a jak się nad sobą znęcali :-D Za ich mściwość która nawet nie mieści mi się w głowie :-)
- Dumbledore - Za jego bystrość i umiejętność postrzegania rzeczy z innej strony, i dobrej, i złej
- McGonagall - Za jej sztywność co czasem doprowadzo mnie do śmiechu
- Angelina Johnsson - i co się dziwicie? Już widze te wasze zarumienione policzki ! :-P Za jej temperament.... no i pozatym ładna jest :-)
-Ron
Pozatym Hagrid, Charlie, Bill, Syriusz i Lupin
NIEbohaterowie :
- Draco - idiota
- Dolores - jeszcze większa idiotka
- I inne fajtłapy ( min. Parkinson, Crabbe, Goyle)
-Cho - poprostu fontanna
Mogą być:
- Voldemort - hehehe, na swój sposób zabawny
- Miny Malfoya
-Hermiona
Ja nigdy (prawie) nie lubiłem głównych bohaterów, wyj. np. Eragon (Christophera Paolini) - najbardziej lubie.... Eragona i Saphirę (smoka).A w WP lubie wszytskich : Aragorn, Legolas, Gimli, Gandalf, Galadriel, Keleborn, Elendil, Gilgalad itp.
Frodo może być. I Sam. I Pipin. I Rady. I inni. Ups! Zapędziłem się.
Sorry że odbiegłem od tematu :-)
E tam nie znasz się Hermiono1900 Draco jest super i tyle, taki fajny wredny charakterek ma. Chociarz tu się zgodze rodzinka jest wredna i chamska.
Na plus+:
-Dumbledore-wielki czarodziej,który nie manifestuje swej potęgi.Działa sercem i rozumem.Przy tym jest szczery i leży mu na sercu cudze dobro.Jest ucieleśnieniem dobra
-Voldemort-udane dążenie do potęgi i władzy.Poza tym dzięki niemu wiele osób może pokazać się z dobrej strony.Jakby go nie było ,czym zajmował by się Zakon Feniksa?A tak powstała doborowa grupa odważnych czarodziejów,która może na sobie polegać.Śmierć na polu walki jest najpiękniejszą śmiercią jaka może być
-Snape-skrzywdony za młodu,żądny zemsty.Jak potoczą się jego losy?Czuje ,że jeszcze wyprowadzi Czarnego Pana w pole!
-Lupin,Syriusz-niezwykle uzdolnieni czarodzieje,gotowi poświęcić wszystko w imie zasad i przyjażni
-R.A.B-za śmierć w walce z Horkruksami Voldemorta.Drugi udany Black
-Hermiona-po prostu jes t ok,rozumie dużo więcej niż Ron
-Fleur-niezła laska
-Rodzina Wesleyów-symbol tego,czego wielu z nas nigdy nie miąło
-Harry Potter-wybraniec,umiejący oprzeć się złu.Czysty jak łza
-Bellatriks-w 100% oddana Voldemortowi i złu.Podziwiam takie osoby
Troche mniej sympatyczne:
-Umbridge,Knot-chyba nie musze tłumaczyć
-Lucjusz Malfoy-ludzi ocenia się za czyny a nie za pochodzenie
-Fenrir-śmierdzi i nie dba o higiene
-Pettigrew-nienawidze tchurzy
-Draco Malfoy,Narcyza Malfoy-dziecięce zafascynowanie Czarną magią i potęgą;za to ,że jest zarozumiała
-Aberforth-zamiast pujść w ślady brata, to bawi się ze zwierzętami
-James Potter-rzucał klątwy w Snape ,jak było w otoczeniu Lupina i Syriusza
Na plus:
- LSD (narkotyk taki ), czyli Lucek, Severek I Draco
- Ron W.
- Harry P.
- HUNCWOCI (oprócz Petera)
- Fred&George W.
- Lee J.
- Charli W.
- Molly W.
- Andromeda T. (moja ulubiona postac, choc mało o niej w książce )
- Luna L.
Na minus:
- Peter P.
- Cho Ch.
- Ginny (bo przez nią ludzie zaczęli mi mówic "Weasleyka" )
- Narcyza M.
- Rita S.
To dziwne koala ale to miała własnie napisać... Ale juz mi się nie chce... W kaszdym razie tak jak koala
tak jestem wielką fanką Andromedy!!!
Kara, dla ciebie
Przestańcie mi tu expić, bo będzie kara straszna .
na +
Harry: super człowiek wie co to czar no i to będzie nowy mistrz magii.
Dumbledore:Mistrz magii szkoda że zginoł:(.
Ojciec Harry'ego: Podoba mi się jak rzucza zniczem.
na-
Draco:Maxymalny głupek.
Snape:Tak jak Draco.
Voldemort:Bo kazał zabić ceglika.
Młody Voldemort: od razu mu w głowie zło.
Plus dla:
LUNY- uwielbiam ją, ma świetne podejście do życia
RITY- niby wredna ale na swoj sposob, no i jakos tak mnie urzekla
SYRIUSZA- lubie go ale nie powiem dlaczego
MŁODEGO TOMA RIDDLE'A- takie dziwne, niezrozumiane dziecko. Nie wiem czemu mi sie podoba.
A minus dla:
DRACONA- jest tak beznadziejny ze szkoda nawet sie meczyc z wypisywaniem jego wad
ja osobiście:
LUBIĘ:
-> Fleur nie przez to że mam jej nick <inne byłu zajęte> podobało mi sie to jak niefortunnie mówiła ;]
-> Hagrida za jego miłośc do zwierząt
->Albusa za to wszystko co zrobił dla innych...
NIE LUBIE:
-> Umbridge wredota jedna:/ żałosna i bez uczuć :/ za to ze kazała Harry'emu pisać na ręcę i za wiele wiele innych rzeczy...
-> Snape za to że zdradził Albusa i że służy VOLDEMORTOWI:/
-> Voldemorta chyba nikt nie lubi.. No oprócz zaprzyjaznionej grupki smiercozercow i tyv innych typow spod ciemnej gwiazdy ;]
Dobrze, że napisałaś ,,chyba'' przy Voldemorcie.
Ja ze swojej strony mogę napisać, że żałuję istnienia faktu niewystarczającego czasu kartkowego dla Czarnego Pana. Wolałbym, żeby częściej występował. Ma potencjał na ciekawą osobowość (w przeciwieństwie do np. Malfoya).
Najciekawszą osobowość ma Snape. I każdy się chyba zgodzi, że z tomu na tom robi się coraz bardziej tajemniczy.
Voldemort to taki typowy czarny charakter. Świr z obsesją panowania nad światem. Już wolę Malfoya, choć to dupek, ale posiada ludzkie uczucia najwyraźniej. Głęboko zakamuflowane, a jednak.
Świr z obsesją? Ja by go tak nie nazwał. Niestety, za mało występuje, by pokusić się o dokładniejszy rys charakterologiczny. Wolałbym, żeby zamiast babrania się w przeszłości VI tom przedstawił nam konkretną intrygę Voldemorta, który właściwie był nieobecny w Księciu.
Malfoy? Płaski jak deska pod względem bogactwa psychiki. Raz zapłakał w łazience i mam go akceptować? Bez żartów. Na plus jedynie mogę mu zaliczyć fakt, iż całkiem niegłupio zabrał się do eliminacji Dumbledore'a. Mogło (jakoś, przypadkiem ) wyjść.
Snape za bardzo mnie irytuje jako nauczyciel, bym miał doceniać jego tajemniczość. Ale tu oddaję pola, za mało czytam tę serię, by dokładnie oceniać Severusa.
cool postacie to:
hermiona - cała cool
syriusz - chyba nie czeba wyjaśniać
dumbledor- wielki czarodziej ale bardzo skromny
weslayowie- co z tego że nie mają kasy w końcy nie tylko ona sie liczy (szkoda że malfoyowie tego nie wiedzą)
tych nie lubie
snape- szuja i zdrajca
umbridge-za to co zrobiła haremu i dumbledorowi
Ronald Weasley - po prostu wspaniały. W książkach, jednocześnie wyluzowany i zabawny, zdecydowanie mający dystans do wielu spraw, ale i uczuciowy, a momentami nawet inteligentny (!). Poza tym, w filmie: zabójczo przystojny aktor *-*. Jak nie zakochać się w jego mimice twarzy? ^^
Remus Lupin - wspaniały, oddany przyjaciel. Bardzo wrażliwy i inteligentny, spokojny i opanowany, a jednak bardzo wyrazisty i zdecydowany. Wolę jego losy jako młodzieńca i naprawdę szkoda, że pani Rowling tak mało odkryła natury jego, jak i jego przyjaciół.
Tom Riddle - junior, oczywiście. Bardzo wyrazisty i zdecydowany charakter. Chłopak dążący zawzięcie do celu, nie bojący się przeciwieństw i zagrożeń, inteligentny. Niestety boli mnie jako taki brak poczucia humoru (nie wspomniano o nim w książce, czyż nie?) oraz naiwna wiara w przepowiednię Trawenley. Na pewno oryginalny ^^'.
Poza tym zauroczona jestem oczywiście w Syriuszu oraz bardzo lubię Lunę.
Peter Pettegriew - kompletny tchórz, pozbawiony cienia lojalności. Nie ma co ukrywać - mało błyskotliwy. Zawsze szedł za potęgą, którą chciał mieć, a nigdy nie miał. Słaby psychicznie (fizycznie również, ale to pomińmy) i pozerski. A fu.
Nie przepadam również za cwanym i dwulicowym Mundugusem.
Ach, no i kocham Billa *-* za długie włosy ^^' [przepraszam, taka mała obsesyjka].
A Dracon stracił w moich oczach przez to, że stchórzył, mogąc zabić Dumbledore'a. Nie żebym starego poczciwego Dumba nie lubiła, chodzi o sam fakt spękania.
No i Regulus Argus Black coraz bardziej mnie... intryguje :>.
Reszta postaci jest mi raczej obojętna.
Lubie:
Hermiona-- Mądra (tyle razy uratowaa Harry'ego i rona a harry jest uwazany za jedynego przeciwnika ktory by mogl zwyciezyc Voldzia ... pominmy) rosądna, mila, szczera, spoks dziewczyna
Harry-- Hmmm lubie go ale czasem przesadza i denerwuje. Ogolnie fajny:)
Ron-- Tak samo jak Harry
Fred i Georg-- Smieszni, fajni, kazdy ich lubi (ja tesz!) sa poprostu swietni
Syriusz-- na serio bardzo fajny bochater i baardzo go lubie.Staral sie zeby Harry nie wpadal w klopoty i opiekowal sie nim Na prawde super postac i szkoda ze odeszla w V tomie
Lupin-- Spokojny rozsądny ale przeze mnie i tak bardzo lubiany
Tonks-- Fajna dziewczyna, mila, smieszna, pomocna
Ginny-- No taka troche dziwna ale i tak ją lubie
Luna-- Zakrecona Ale oczywiscie pozytywnie
Nie lubie:
Wszystkich smierciozercow: a w szczegolnosci :
Bellatriks Lestrange-- zolza zabila Syriusza ;( Przez nia sa chorzy rodzice Nevill'a
Lucjusz Malfoy-- okropny pozabijal wielu bardzo wielu ludzi morderca
Snape-- nienawidze go poniewaz: zdradzil Dumbledora, byl okropny dla calego gryfindoru, byl smierciozerca
Draco Malfoy-- Chamski, smial sie ze wszystkiego, nazywal hermione szlama okropny!
Ja chyba najbardziej ze wszystkich lubie Dudleya Jego glupota i to, ze jest prostakiem dodaja mi otuchy wsrod tych wszystkich skomplikowanych charakterow i historii, ktore stwarza rowling
Jak zwykle muszę się wyróżniać...
kopia z gryfońskiego
+
Kolejność dowolna
Bellatrix i Rudolf Lestrange - bo tak wyszło xD. A tak na poważnie, to lubię ich za to szaleństwo i wierność Lordowi, chociaż i tak uważam, że Rudo jest bardziej ludzki od Belii- pewnie dlatego, że nic o nim nie wiemy...
Narcyza Malfoy - polubiłam, jak zaczęłam pisać swój Bukcieik fiołków i tak mi zostało. Wiemy o niej niewiele, a moja wizja nie odbiega tak bardzo od wizji Narcyzy przedstawionej w 6 tomie. W ogóle to ciekawa postać - trochę się bałam, że będzie zołzowata, ale nie jest. I dzięki ci za to, Merlinie. Jak dla mnie Nari jest świetna.
Luna Lovegood - za jej bzika i za podobieństwo do mnie. Moja ulubiona postać z 5 tomu i kto wie, czy nie z całego cyklu?
Remus Lupin - za wszystko, za to że w ogóle jest. Byłby wspaniały jako starszy brat <rozmarza się>
Poza tym Syriusz, ale już nie tak jak kiedyś <kiedyś to była obsesja>, Andromeda, Hermiona, Tonks, bilźniacy i MacGonagall.
-
A nie lubię Umbrige, chociaż książka byłaby bez niej nudna, ale to wredne babsko!
No i tej fontanny Cho...
no to ja tak.....po przeczytaniu czwartej części polubiłam Voldemorta
Postacie na +:
Snape - Lubie go od samego początku za wszystko
Draco Malfoy - Jak wyżej
Bellatrix - za wierność Czarnemu Panu, szkoda tylko, że zabiła Syriusza
Tonks - śmieszna kobietka
Harry
Ron
Lupin
Syriusz
Georg i Fred Weasley - Za to ich poczucie humoru ( ale też głownie przez FF, których sie za dużo naczytałam '' )
Postacie na - :
Hagrid - Działa mi na nerwy swoja wymową i ogólnie taki nudny jest
Dumbledor - Od samego początku nie przepadam za nim, wkurzała mnie ta jego ufność
Madame Maxim
Fleur
Cho
Knot
A co do Hermiony to jest mi obojętna ziębi ani grzeje
Postacie na PLUS:
- Fred i George - za genialny humor, świetne teksty, pomysłowość, za to, że są strasznie sympatyczni i zabawni i za klimat jaki wokół siebie tworzą
- Syriusz i Lupin - za lojalność, odwagę i wierność przyjaciołom
- Tonks - jest zabawna, sympatyczna, urocza i taka... pocieszna (to chyba dlatego, że taka z niej gapa)
- Harry - za odwagę i ciekawość świata, skromność, uroczą nieśmiałość, za to, że ceni sobie przyjaciół i wychodzi cało z każdej opresji
- Hermiona - za inteligencję, bystrość umysłu, oddanie i pomoc przyjaciołom
- Lucjusz - facet z klasą, zawsze chłodny i opanowany, taki zimny drań
- Draco - właściwie nie wiem za co, okazuje się, że najbardziej lubię tego fanfickowego Dracona (a najbardziej tego ze "Światłą pod wodą)
- Snape - za inteligencję, złośliwe uwagi, spryt, refleks oraz tajemniczość i złożoność postaci, za to, że nadal nie wiadomo po czyjej jest stronie
Postacie na MINUS:
- Peter Pettigrew - za to, że jest parszywym tchórzem, nie ma swojego zdania i przede wszystkim za to, że zdradził przyjaciół, a to jedna z najpodlejszych rzeczy, jakich może dopuścić się człowiek
- Dolores Umbridge - tej wiedźmy po prostu nienawidzę i nie ma takich słów, którymi mogłabym to pisać
- Percy Weasley - za pyszałkowatość, wazeliniarstwo, brak szacunku do rodziny, dążenie po trupach do celu, za to, że jest nijaki, 'bezpłciowy' i nie ma własnego zdania
- Gilderoy Lockhart - za tchórzostwo, głupotę, przypisywanie sobie cudzych osiągnieć, za to, że uważał się za kogoś cudownego, wyjątkowego i wspaniałego, a tak naprawdę był beznadziejnym dupkiem
- Bellatrix Lestrange - za Syriusza i za sposób, w jaki zwracała się do Harry'ego w Ministerstwie
- Trawnley - za to, że jest beznadziejna, głupkowata i... za przedmiot, którego uczy
Lubię:
- Fred'a i George'a (za teksty,pomysły, zachowanie - są fenomenalni )
- Hermionę (w wielu przypadkach jest do mnie podobna)
- Malfoy'a (kręcą mnie tacy ludzie i tyle)
- Syriusz, Lupin i ojciec Harry'ego (ciekawe postacie, lubie o nich czytać, ogólnie lubie retrospekcje )
- oraz prawie wszystkich DOBRYCH w tym Harry, Ron, Dumbledore, Tonks i ZF, cała rodzinka Waysleów (łącznie z Percym xD) itd ...
Nie lubię:
- Hagrida (na początku był zaje'isty ale z czasem coraz mniej go lubię. Nie wiem czego. Może cechy postaci które spawiają że się ją lubi są coraz bardziej wyolbrzymiane, a innych nie ma pokazanych. Pozatym jego rola staje sie nudna i bezużyteczna.)
- Gilderoy Lockhart (nienawidze takich ludzi ;P jeszcze dziewczyna ujdzie...ale facet? żałosne)
- Lord Voldemort (jest sfiksowany, pragnie władzy i nieśmiertelności. Jest ohydny, odrażający i nie obchodzi go jak wygląda! - irytujące <lol2>. Nie lubię o nim czytać, ale lubie jego flashbacki (to w myslodsiewni).
- Reszta ZŁYCH (z wyjątkami). To chyba oczywiste dlaczego .
Ale patrzecie! Jedna osoba może lubić i tych dobrych i tych "złych"
Ja tam lubie i tych i tych, chociaż przyznam, że bardziej lubię Harry'ego od Malfoya. No bo ktoś tu musi być negatywny,żeby ktoś mógł by być pozytwny, no nie?
Harry-czasami jest fajny, zachowuje sie jak bohater, ale czasami jest dziwny jeśli chodzi o dziewczyny np. w w czwartej części nie umiał zaprosic Cho na bal wcześniej niz Cedrik, a póżniej wzdychał na jej widok.
Ron- opiekuńczy jeśli chodzi o Parszywka w I i II tomie, zawsze się bał jak sie zgubił , albo jak podejrzewał ,że Parszywka zjedł kot Hermiony, Krzywołap. Poza tym nie lubi pająków jak ja. Zazdrosny o Hermione w IV tomie, kiedy zaprosił ją Krum na bal. po prostu jest fajny. Lubi jeść wszystko co dobre
Hermiona- inteligentna ,strasznie sie martwi o Harry'ego i o swoje oceny, by niczego nie zawalić.
Snape- inteligentny, przebiegły (oszukiwał Dumbledore'a przez pięć tomów, aż w końcu musiał go zabić w szóstym)
Niestety mi już do konca zycia Snape bedzie przypominać moją była chemicę,a Pani od Chemi Snape'a....po prostu bliźnięta o tej samej skłonności do mszczenia się za swoje spartaczone życie i niszczący każdą iskrę radości....
Natomiast uwielbiam całą rodzinkę Weasleyów( oprócz zakały rodziny-Percy'ego).
Tak poza tym to niezależna,nie dbająca o opinię otoczenia Luna Lovegood jest the best.
Respect dla Hermiony
To moja druga wypowiedź w tej sprawie
Dumbledore- spokojny , opanowany gość, który zawsze wie jak pomóc.
Snape- jest super szorstki, ale zawsze opanowany
Wiktor Krum- Przystojny, inteligentny, silny. zazdroszcze Hermionie bo ją zaprosił na bal.
Hagrid- poprostu luzak, uwielbia zwierzeta jak ja
justyno czy przypadkiem nie jestes Blondi ? Skąd wiesz,że Wiktor Krum jest inteligentny? Przeciez on prawie nic nie mowi! Dla mnie jest (zwłaszcza po filmie) popularnym mieśniakiem, na którego lecą nierozgarniete nastolatki.Typowy przyklad tego jak dzieki uprawianiu jakiejś dyscypliny( w szkolnych realiach np. koszykówka) można stać się popularnym nie używając mózgu. Po prostu popularny człowiek na właściwym miejscu,ale może to tylko pozory? Tego nie dowiemy sie nigdy.... Ach ten przystojny Neville...
Krum, zdaje się, był przystojny jedynie w filmie
Ach, ale Lupin....
Tych postaci jest troche:
lubie ich dla tego ze:
Harry- odwazny , kolezenski,przystojny
Ron- boi sie pajakow jak ja, fajne poczucie humoru,lubi jesc
Albus- Wrazliwy, odpowiedzialny,zatroskany o uczniów itp......
Fred i Georg'a-Za ich poczucie chumoru sa zabawn
Wiktor Krum-Przystojny man, odwazny, szkoda ze nie romantyczny
Nie lubie
Malfoya- idiota, arogancki, przemondrzały, głupek
Dolores-Gruba, głupia, idiotka z ministerstwa umnie tylko dyrygowac innymi, a takich nie lubie
Czyżby Alter Ego? A może kolejne wcielenie (?)
Albo rozdwojenie jaźni nieleczone ( to się zdarza w dzsiejszych czasach ponoć coraz częściej) co prowadzi do poważnych powikłań na tle nerwowym... ech, nie wiem za eksperta w dziedzinie psychiatrii i psychologii nie uchodzę. Tu należałoby zasięgnąc rady specjalisty ( ).
Może nie jestem zbyt, hm...origalna, ale lubię, nawet bardzo, Malfoya. Większość (pewnie się mylę) uważa, że jest okropnie nadęty i samolubny. Trochę jest to prawda, ale nikt nie jest doskonały:)
Osobiście lubię "złe charakterki", bo bez nich każda książka jest nudna i bez emocji.
Następną postać, którą uwielbiam jest Snape (ten Wyrośnięty Nietoperz). Mistrz Eliksirów nie od zawsze mnie fascynował, ale od jakiegoś czasu zaczęłam dostrzegać w nim pozytywne cechy. Według mnie jest najzabawniejszym nauczycielem, zaraz po Hagridzie, który tak samo jest wielki jak i przesympatyczny.
Kolejny bohater - Hermiona. Może nie będę tego wyjaśniać:)
Luna! W całej swojej osobie jest świetna, tak samo jak ciapowaty Neville.
edit: ee ktoś wyciął posta JHG2909, która napisała tylko tyle:
Moi Faworyci:
- Severus Snape - Nie sądzę by od początku oszukiwał Dumbledora. Może się mylę, ale powiedziałabym, że tak naprawdę chciał pomóc Draco. Mimo wszystko bardzo mi przypadł do gustu. Pewnie dlatego, że jest bohaterem-niewiadomą. Nie jest łatwo przewidzieć co tak naprawdę zrobi i po czyjej jest stronie. Jego przeszłość odkrywamy wraz z tomami (w 1, 3, 5 i 6). W sumie to zawsze mnie zaskakiwał. Np. myślałam, że to on jest tym zdrajcą co ma go zabić Voldemort, albo, że to jednak on chciał zdobyć Kamień Filozoficzny. I powiem wam szczerze, że im mniej przewidywalna postać tym dla mnie lepiej.
- Hagrid - Fajtłapowaty, ale dobroduszny pół olbrzym. Troskliwy, a jednak zadający się z wielkimi pająkami. Starający się uchować smoka nie zważając na to, że mieszka w drewnianym domku(?). Wierny Albusowi Dumbeldorowi. Kochający różne magiczne stworzenia, które naprawdę mają swój urok (Smoki, Hipogryfy, Testrale). Zakochany w Madame Maxime... Mam nadzieję, że nie przeżyję zawodu miłosnego
- Remus Lupin - O tak. Nie mogło go tu zabraknąć. Zdolny, mądry. Wilkołak, jeden z Huncwotów. Postać, o której zawsze czytam z wielką radością. Kiedy zniknął pod koniec trzeciego tomu czułam się niepocieszona. Ale potme wrócił ^^ Chce chronić ukochaną osobę przed sobą samym. Po prostu go lubię za całokształt.
Tych którch nie lubię:
- Harry Potter - Teraz się na mnie rzucicie, ale ja go nie lubię. W sumie to zazwyczaj nie cierpię głownych bohaterów, ale on... W piątym tomie wyżywał się na przyajciołach nie chcąc ich zrozumieć. Rozumiem, że to może normlane zachowanie w takeij sytuacji, albo coś w tym stylu, ale to moje własne zdanie. Tak samo jak się wyżywał w gabinecie Dumbeldora. Może ja go poprostu nie rozumiem, ale przecież nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Może tylko przekonuje się, że zrobiłabym inaczej, ale zrobiłabym tak samo. Nie wiem. Jednak go nie lubi, bo mam swój własny punkt widzenia.
-Ron&Hermiona - Niecierpię tylko sytuacji kiedy przytaczany jest ich wątek miłosny. Wybaczcie mi wszystkie ich fanki i wszyscy fanowie, ale w 6 tomie zapałałam do nich wielką nienawiścią. (szczerze mówiąc ogólnie nie lubię teog tomu choćby za robienie z ledwo znanej postaci ogromnej idiotki) Po prostu nie zdzierżę więcej zawsze podobnych sytuacji:
"Kłótnia, zgoda, kłótnia, zgoda, kłotnia, zgoda"
Wyabczcie.
Tych, których pominęłam, ale też lubię:
Albus Dumbledor, Neville Longbotom, Luna Lovegood.
Przepraszam za taką dziwnie napisaną argumentację... Jak ktos to przeczytał to szczerze gratuluję.
masz ciekawych bohaterów których lubisdz
pominełeś jeszcze Syriusza Blacka
dla mnie DSyruisz jest ciekawą postacią
kochał Harry'ego Pottera, miał smutne życie musiał sie ukrywać
a jednak dobrze żył
dla mnie Syriusz the best
Kimi - zawsze mnie dziwiło, czemu ludzie tak bardzo narzekają na zachowanie Harry' ego w V tomie. Naprawdę. Rozumiem, że być może bardzo niewielu z nas było w takiej sytuacji jak Harry, ale nawet bez tego można go zrozumieć.
Oglądał na własne oczy śmierć Cedrika. Przez całe lato musiał tkwić u Dursleyów pozbawiony jakichkolwiek informacji o tym, co się dzieje w jego świecie. Zostaje zaatakowany i z trudem uchodzi z życiem. Dowiaduje się, że wyrzucono go ze szkoły. Chwilę później otrzymuje nakaz stawienia się na przesłuchanie, po którym może już nie wrócić do szkoły. A kiedy w końcu przybywa na Grimmauld Place, nikt nadal nie chce mu nic powiedzieć! Jak miał się czuć? Miał z uśmiechem obejmować przyjaciół, którzy przez całe lato siedzieli razem w siedzibie Zakonu, podczas gdy on był zupełnie sam?
Najbardziej zaś śmieszy mnie argument w stylu "Dlaczego krzyczał na swoich przyjaciół, to było bez sensu, ja nigdy bym tak nie zrobił/zrobiła". A na kogo Harry miał krzyczeć? Nie ma rodziców, Dursleyów nic nie obchodzi jego los, więc wyżył się na tych, którzy zastępowali mu rodzinę.
Nie chciałem cię urazić, Kimi. Rozumiem, że to twoje zdanie. Chciałem tylko przedstawić swoje. Zawsze mnie troszkę ponosi w tej kwestii.
Do tematu:
Lubię wszystkie postacie poza Umbridge. Tylko jej nie potrafię znieść. Voldemort ma przynajmniej fascynującą przeszłość, Snape daje do myślenia, Draco i Lucjusz są śmieszni w swojej manii czystej krwi, a Bellatriks... No cóż, fanatyczka. Jej w sumie też nie lubię.
ja dodam że jeszcze nie lubie Filcza i irytka
Irytka wprost nie cierpię - nawet nie wiem, dlaczego...a Filch może być, spoko woźny.
Cytowanie samego siebie to już schizofrenia czy jeszcze nie?
ZAWSZE chciałem to napisać!
Wiesz, Kimi, mnie się wydaje, że akurat tamtego lata to oni powinni spróbować go zrozumieć, a nie odwrotnie. Jakby nie patrzeć, oboje mieli zdecydowanie mniej problemów od Harry' ego. I Harry nie zaczął od razu krzyczeć. W pierwszej chwili poczuł się szczęśliwy na ich widok, dopiero kiedy Hermiona wspomniała o listach od niego, Harry przypomniał sobie, że przez całe lato musiał cierpieć na niedobór informacji.
Hermiono1900 - a nie polubiłaś trochę Irytka po słynnym cytacie "Irytku, zrób jej piekło w naszym imieniu" i po tym, co nasz poltergeist później wyrabiał?
fakt wtedy irytek zachował się godnie i wtedy go troche lubiałem ale wkurza mnie że robi wszystkim głupie kawały no może prócz Umbrigde
Schizofrenia? Szczegóły
Może i racja. W sumie to jednak jakoś wciąż nei pałam do neigo wielką sympatią.
Tak w ogóle nawet nie wiesz jak to przyjemnie pogadać z kimś kto podaje sensowne argumenty (nie jak to jest na niektórych forach).
A co innego ma robić Poltergeist jak nie dokuczać innym. Taka jego ntura i na to nic się nie poradzi. No chyba, że zadzwonią po Ghost Masters. Ale to już inna historia. A Irytek spełnia swoją rolę i bardzo dobrze.
może robić ale z umiarem i bez głupich tekstów typu
wszyscy sobie mysla że potter to cham itp
Hmm...
PrZeMeK.Z - racja, wtedy zasłużył u mnie na duży plus . Rzeczywiście TROSZECZKĘ go polubiłam...wtedy i chyba tylko wtedy był all right.
Kimi - też masz rację. poltergeist jest od robienia takich rzeczy, ale Irytek już mocno przesadza. Oprócz tego momentu, który nam slusznie i uprzejmie zacytował PrZeMeK.Z thanx!
dawid - od kiedy nazywasz się Hermiona1900 ?? Nie mam żalu, ale lubię sama odpowiadać na zadane mi pytania. Poza tym - pozdrówka!
P.S. dawid - skąd ci sie wzięło te " ... i bez głupich tekstów typu wszyscy sobie myślą że potter to cham itp ... . "??
Strasznie mnie wkurza, kiedy ktoś nie lubi Harry'ego Pottera.
Bo ta książka jest pisana z jego punktu widzenia i czytanie jej musi być wtedy jakąś masochistyczną mordengą. Nie lubisz głównych bohaterów? To nie czytaj książek - więcej już ich nie spotkasz.
Potter może irytować. Można patrzeć na niego krytycznie, ale do jasnej cholery, o nim to wszytko!!!
OKI SORY hERMIONO WŁAŚCIWIE JUŻ CO MIAŁEM W TYM TEMACIE TO POWIEDZIAŁEM
Moimi ulubianymi postaciami z Harre'go Potter'a są:
*Severus Snape-ba normalnie jest taki tajemnicz i wogóle
*Normalanie wszyscy Huncwoci(oprócz Petera)-bo ajefajne poczucie huoru milei,choc tak malo o nich w kasiążkach jest.
*Lily Evans[/COLOR]-za kolor włosów oczu(sama takie ma )i wogóle tak się poświęciła dla Harre'go,bo czesto krzyczała na Jamesa
*Hermiona Granger-za wszystkowiedzaćość(tez tak chce )
*Rona Weasleya-bo taki słodziutki
*Hagrida-bo ma taki sam pociąg do zwierząt jak ja
*Irytka-za wredność
*Freda i Georga-za poczucie humoru i pomysłowość
NIELUBIANE:
*Cho Chang-beksa jakich mało i je przyjaciółeczke Maregritt(czy jakoś tak)
*Flicha-charłak wszytskich sie czepia
Ulubieni:
Harry - nie wiem czemu... moze za to, że nie jest taki idealny... za jego talent do wpadania w kłopoty, za nieposłuszeństwo wobec regulaminu, za odwagę... no i oddanie przyjaciołom
Syriusz i Remus - razem i osobno, bo są po prostu tacy... no sama nie wiem... wzbudzają moją sympatię
Dumbledore - za jego mądrość, dobroć, wyrozumiałość i opanowanie.
Fred i George - za ich genialne hasła
Nielubiani:
Snape - uh... nie znoszę faceta! Działa na mnie jak płachta na byka! Jest stronniczy, perfidny i wredny!
Percy - za przesadną ambicję i dążeniem za wszelką cenę do celu. No i za wyrzeknięcie się rodziny!
Lockheart i Umbrige - bo mi na nerwy działali...
nom to była ciekawa piosenka
trza wezwać krwawego Barona
Fred i Gregore Weasley"owie, Severus Snape, Hermiona, Hagrid (jest spoko jak cos wygada ) a nie lubie Malfoya <only>
Tak irytek jest dosc irytujacym stworzeniem:)
A co do Malfoya to mi sie ta postac bardzo podoba. Zawsze lubie czarne charaktery bo dzeki nim ksiazka robi sie ciekawsza:)
Dla mnie te momenty z irytkiem sa glupie a nie smieszne. No moze poza jedna scenka, ale wyjatki potwierdzaja regule
ulubione:
Syriusz Black
Remus John Lupin
Nimfusia Tonks,
James i Lily Potter (szkoda ze nie zyja bo byloby super jakby zyli ale nie byloby chlopca ktory przezyl tylko huncwot jr.)
Ron Weasley
Blizniaki Gred i Feorge
A.P.W.B Dumbledore
Hagrid
Nie lubiane:
Percy, Luna, Cho, Umbrigde
No jest irytujacy ale jakby nie byl to nie nazywalby sie Irytek
ja uwielbiam Hagrida. bez niego ksiaza nie bylaby tym czym jest. ja uwielbiam jego zachowanie i jezyk a juz polewka jest jak sie wygada
do rona sie gadzam z Toba w 100% a jego wielki spust na jedzenie jest superancki. bez tego apetytu nie bylby Ronem. tak jak Dracuś nie byłby Dracusiem jako kumpel Harry'ego a co do Ginny to tez ja bardzo lubie. widacchyba na innych planach filmowych w ktorych wystepuje maja charakeryzatorów-amatorów to i robia z niej brzydule.
RRRWA MAĆ! edytuj posta, a nie walisz jeden po drugim
Najbardziej lubię Hermionę (za osobowość, pomysły, obowiązkowość, oddanie i specyficzny humor), Lunę (za lunowatość), McGonagall (za sumienność, zasadniczość), Lupina (za postawę) i Tonks (za poczucie humoru i pecha).
Nie lubię Blacka (nie podoba mi się postawa tego bohatera, zawsze mnie irytował), Cho (za osobowość), Umbridge (za nienawiść), Percy'ego (za chorą ambicję) i wielu innych.
ja lubię Harry'ego (jakże by inaczej ) Hermionę, Zgredka (!!), Dumbledora, Nevilla, Freda i Georga i wiele wiele innych.
A nie lubię Ginny ( ) Luny, Umbridge, Knota, Snape i też paru innych tym podobnych...
Czemu Luny nie? Ona mi się wydaje chyba najbardziej tajemniczą i kolorową ( barwną inaczej) osobą w książce.
hEJ JESTEM TU NOWA! mOIMI ULUBIONYMI POSTACIAMI TO gINNY wESLEY cJHO ChANG hARRY pOTTER I hAGRID! Bardzo denerwuje mnie Ritta Sketter
i Snape a tak wszystkie postacie sa super gorąco pozdrawiam! Bede jeszcze zaglądac! Abra kadabra a oto adresy fajnych stronek:
www.Harrypotter.org.pl
www.Progier2.mojeforum.net 9 jestem tam pod nicem sarna)
www.Kacikhermiony.fora.pl
mój bloog http://www.sarenka-delfin.bloog.pl buzikai
http://%5bURL=www.fotosik.pl][/URL]
Oni są uroczy ! Najbarzdiej ich lubie i chcialabym żeby w siódmej czesci byli dalej para
Załączona/e miniatura/y
eee... szok.
zapewne nie czytałaś regulaminu, więc powiem Ci, że adresów stron się nie podaje w postach [:
i nie wklejaj tyle emotek bo aż w oczy razi.
no cóż są ludzi i pokemony
a potem znowu sie podniosa glosy, ze na FG ruchawka, zniszczenia i pożoga
Tfu, Child, nie używaj tak dwuznacznych sformułowań. Na BoGa! tU sĄ dZiEcI! Jak mogłeś tak napisać...
... no ja wiele rozumiem i szanuję, ale pożoga?!
Świetny avatar
ja tylko cytuję Kazika. sęks (;
sam sobie odpowiedz _^_
polecam wziac pod analize posty #211 i #214
hymmm
ulubiency oczywiscie to
1: Severus Snape- gra go boski Alan Rickman
2: Ron
3: Gajowy:P:d
4: Minerwa
5: Lucjusz
6: Black
7: bliźniacy
no to na tyle
A ja jestem fanem zła, o! I koniec xP
Ulubieni w kolejności:
-Malfoy
-Snape
-Voldi (Za tę jego poczciwość xP)
-Hermiona (Troszki mnie przypomina)
-Ginny, Luna, Dumbi
-Reszta
Bleee:
-Harry-wymoczek jak dla mnie Taki hmm... doskonały
-Ron-bez komentarza proszę
-Umbrige
moze jednak z komentarzem? szczatkowym chociaz, tak zebym mogl sie ewentualnie zastanowic nad skasowaniem posta.
bo zasada jest taka ze te ktore posiadaja cos oprocz wypisania doskonale znanych imion maja wieksza szanse na przezycie. cos jak 'przezyja tylko najsilniejsi'.
To lecimy xP
Malfoy, Voldi, Snape-byli źli. Okropni, straszli, okrutni, chamscy, obojętni... A muszę przyznać bez bicia, że mnie to po prostu pociąga. I nie liczę, że Was przekonam do mojego zdania. Ja ich Uwielbiam, przez duże U.
Harry-heros, bohater, bożyszcze i wszystko, co dobre w jednym... Nic tylko rzucić się ze skały "Przecież on jest taki cuuudowny, w życiu mu nie dorównam" Chłopak praktycznie bez wad i taki, jakby to powiedzieć... przesłodzony, delikatny i jak wspomniałem doskonały xP Za dużo tego ''cukru'' w nim. (Jego fanii zaraz mnie zjedzą) Voldi powinien paść w chwili, gdy Potter na niego choćby spojrzy. Bo kto się oprze takiemu ''bogu''?
Ron-omg... Pojadę sobie po biedaku. Fajtłapa to po pierwsze. Cały czas w cieniu Pottera, jego ''wierny i nieodłączny towarzysz''. Urocze. Nie potrafi wziąć sprawy w swoje łapska, tylko pcha się na innych. To ma być za przeproszeniem chłopak? W takim razie ja wysiadam. Nie trawię go i tyle. Przez te wszystkie tomy sprawiał wrażenie jakby hmm... podnóżka do stóp Pottera. I zupełnie niekumaty xP Ale to moge zrozumieć. A poza tym sposób, w jaki odnosił się często do Hermiony. Zero kultury i zdecydowania -.-
Umbrige-trzeba komentować? Doprawdy babka miała tupet. Dlaczego jej nie lubię? Bo wtryniała nochal w nie swojej sprawy. Howgh!
To są oczywiście moje spostrzeżenia I nikogo nie będę przekonywał, że jedyne słuszne.
moim zdaniem ty jesteś jak Malfoy 2!!Czarny charakter!!Ja tam też lubie takie role jakby
-planowe, Harry......po prostu chce być tym bohaterem!!Ron.........ciamajda!!nic nie umie zrobić!!Hermiona..........kujon!!no ale jak tak to jest spoko!!Luna.......za bardzo Pomyluna!!ale jest fajna!!Malfoy.extra czarny charakter.Śmierciożercz..(w tym Snape tata Malfoya)UMBIGERD...........................super!!!(razem z ministerstwem!!)no a reszta to....role drugoplanowe które połowe lubie!!
podlizywacz
Szczeze bez podlizywanie moge sie zgodzic jesli chodzi tu tylko o aspekt filmowy.
Ale ja np. lubie Rona za jego gre i mam beke z jego min bo strzela niezłe:P:D
Moi ulubieni bochaterawie to Harry, Syriusz, Lupin i Dumbledore. Niestety 2 z nich już nie żyją A nienawidzę Snape'a (chyba nie muszę pisać dlaczego) i Voldemorta.
Nie, no... napisz, dlaczego ich nienawidzisz
Że Snape'a to jeszcze rozumiem (zabił Twoją ulubiona postać) ale żebyWaldemara??? - przeca, on żadnej Twojej ulubionej postaci jeszcze nie ukatrupił! Dlazcego więc załużył sobie aż na nienawiść?
Tak swoją drogą, to bogu ducha winny gość jest. Nie jego wina, że Jo go takim stworzyła. Bidaczek taki już być musi
Hlip
Co za pytanie Dlaczego nienawidzę Voldemorta ? Choćby dlatego, że od 15 lat próbuje dopaść Harry'ego. Po drógie za to że z jego rozkazu Snape zabił Dumbledore'a. Chyba starczy nie ?
Oj tam od razu "próbuje dopaść" - on się tylko z nim tak droczy, nie zauważyłaś?
A co do drugiego, ja mam mocno mieszane uczucia... ale skoro to dla Ciebie wystarczy, by go znienawidzić, to w porządku
Zdajesz sobie sprawę... mam nadzieję... że moje pytanie było czystą prowokacją?
A więc tak:
cOOl:
- Syriusz Black - za sposób bycia, za ogól poprostu super posatć, szkoda, ze zginął
- Dumbledore - emanuje od niego inteligencja, nawet Voldermort się go bał, szkoda, ze zginął
nie cOOl:
- Percy - wredny, nie potrafi się przyznać do własnego błędu
Widzę u Ciebie pewną niepokojącą tendencję. Czy jest jeszcze ktoś, kogo lubisz?
Bo… cóż, jest duże prawdopodobnieństwo śmierci w tym przypadku - przynajmniej na to wygląda.
Jeśli więc jest jeszcze ktoś... to może przestań go lubić, a zacznij lubić Percy'ego.
Istnieje szansa, że wtedy zginie
(przepraszam za ten czarny humor, ale to wina mojego zapowietrzonego kaloryfera - jakoś mi tak zzzzimmmnno)
No to sobie chlipnij czegos mocniejszego I cieplej ci bedzie i sie troszku rozweselisz...
Co do moich typów:
Lubie:
-Harry - za całkowite oddanie Dumbledore'owi i ogólnie za to że jest chociaz czasem mnie wkurza
-Dumbledore - za całokształt (nie chce sie powtarzac )
-Syriusz
-Lupin
-Voldemort - za to, że jest bo bez nigo by było zbyt pieknie, no i ogólnie jest ciekawa postacia
-Snape
Nie lubie:
-Percy - bleee... chodzaca wazelina
-Umbridge - stare smierdzące ropuszysko
No i to chyba wszystko. W sumie to nie ma postaci której nienawidze bo wszystkie tworzą całośc i bez którejkolwiek z nich mogłoby byc nudnawo momentami...
Umbridge to staro ropucha(przedtem sie pomyliłam ministerstwo lubie.ale Umbridge nie lubie....
)
a resztę to mówiłam przedtem
-------------------------
jak ja bym chciała mieszkać w Archelandii
trollowisko ;p.
Oj tam, daj się ludziom nagadać, niektórzy dopiero stawiają pierwsze kroki na forum.
oj trudne zadanie ;D
+
Harry - to w koncu Harry , a po za tym lubie ta postac bo sama w sobie jest sympatyczne choć trochę mnie przeraziła gdy we Wrzeszczącej Chacie chcial zabić Syriusza.
+
Hermiona - podoba mi się w niej że tak bardzo chcę byc czarodziejką i że tak bardzo się do tego przykłada
+
Ron - w końcu kumpel Harry'ego choć czasem mnie wnerwia ale z drugiej strony szkoda mi go że nie ma kasy i że Malfoy tak się z niego wysmiewa
+
Dumbledor - jest po prosu świetny!!!
+
McGonagall - jest świetna i fajne jest w niej to ze jest taka surowa
+
Syriusz - bardzo lubię ta postać , w moim wyobrażeniu jest przystojny ale w filmie aktor jest moim zdaniam żle dobrany
+
Lupin - bylo mi przykro że musial odejść ze stanowiska nauczyciela obrony przed czarną magią , byl dla Harry'ego troche jak ojciec
-
Malfoy i banda - nie trawie i jego i jego kumpli!!!
-
Snape- idiota numer II
-
Vernon , Petunia i Dadley - banda snobów
-
Knot- nie wiem czemu ale denerwuje mnie ta postac
to by było chyba na tyle przynajmniej nic mi nie przychodzi więcej do głowy
pozdrawiam:*
oj, tak mi się wymsknęło ;p
no to teraz ja x D
oo kocham czarne charakterki x D a teraz do rzeczy
na plusie u mnie są następujące bardzo ciekawe postacie ;
Malfoy - jak już mówiłamkocham czarne charakterki lubie w nim to, żę zawsze ma coś do powiedzieniax D [ ajj i ta jego zarozumiałośc ; D ] czy to nie jest pociągające? z takim to bym mogła konie kraśc ; D gdyby nie był taki wredny w stosunku do nieodpowiednich osó to skłonna byłabym się zakochać x D ; p
Snape - uwielbiam jego czarne poczucie humoru x D [ oo tak ! ] ... podoba mi sięto, że nie próbujena siłe zyskać sympatii innych osós onją wręcz odrzuca x D taki koleś przyanjmniej ma własne zdanie ; D
Ron - jest taki słodziutki ; p jego teksty sąrozbrajające ! on zawsze powie coś w nieodpowiedniej chwili i miejscu ; D i za to go kcham !
Minerva - kobieta stanowcza i pewna sibie ; D twardababka i tak trzymacx D
Hermiona - to tak +/- lubieją za to ze nazywa się granger x D i znajdzie wyjscie z kazdej sytuacji.. ale jest zabardzo przemadrzala.. i no po prostu malo spontaniczna i szalona x D wszystkiego sie czepia.. wrr; D no brakuje mi tego szlaenstwa.. ja bym z nia na glowe dostala x D serio !
Harry - no lubie go bo ma zabić tego dupka ; ) i sława nie zawróciła mu w głowie to najważniejsze ; D no powiedzmy, że z nim też skusiłabym się ukraśc jakiegos konia ; p
Dumbek - to jest dpiero gośc x D ideał x D ja nie rozumiem jak on może nie mieć żony ? kobiety za czasów jego mlodości były ślepe ; D teraz to moge tylko powiedziec kochany dziadzius x D [ ja tez takiego chce ]
Fred i George - są przezabawni .. szczerzy .. szaleni ; D no co duzo mowic ? są świetni x D tacy bracia to marzenie x D
Na minusie są
Voldzio- nie pytajcie dlaczego ... chory sukinsyn x D
Umbridge - boze psychiczna kobieta.. owszem lubie czarne charakterki, ale tylko takie inteligentne i z osobowoscią. a ta babe moge zaic x D
Pansy - jezaa nie lubie lalek barbie ; / dawno z tego wyrosłam serio !
Elo:D
Moi ulubieni:P
Fleur - bo jest dobrze wychowana, elegancka, inteligentna, ładna , odważna, jest troche zarozumiała, ale sympatyczna:P:D Pozatym nie leciała tylko na urode Billa ale tez na jego osobowość. Nie jest idealna, ma swoje fochy i dlatego lubię ją najbardziej ponieważ nie była taka super na 100%, miała charakterek:P. Wiedziała że jest ładna ale nie gadała o tym wciąż. Jest wrażliwa na ludzkie cierpienie, wiecie nie jest taka z kamienia:P Ogolnie fajna bo nie była idealna jak wiekszosc bohaterów.:D
Fred i George - równiez nie sa idealni, wszedzie robią zwałe:D, nie przejmują sie prawie niczym, ale kochają rodzine i są odważni:D Są niegrzeczni:P;)
Ich nie lubie:P
Ron -nieuk, ogolnie całym zachowaniem wkurza:P
Malfoy -tchórz ze szkoda gadać ;/
Natomiast Harryjest mi obojętny bo byłby nawet fajny ale za dużo "myśli" i za dużo sie wpiepsza w różne sprawy:P Za idealny:P:D
Załączona/e miniatura/y
No to teraz ja.
na plus:
HARRY - oczywiście główny bohater, duża odwaga, oddanie przyjaciołom, Wybraniec... wiadomo xP
RON - świetne poczucie humoru, niezłe teksty
SYRIUSZ - szkoda, że nie żyje, świetny styl, inteligencja, spryt, najbliższa dla Harry'ego żyjąca (dotąd) osoba ; [
DUMBLEDORE - wielki czarodziej, niezwykła inteligencja, cóż więcej mówić!
LUPIN - bardzo dobry nauczyciel, jest jednym z Huncwotów a to przecież ważne ; )
J.POTTER - oo.. tak, chociaż nie wiem o nim zbyt wiele nawet z myślodsiewni wnioskuję, że to świetny gość xD
FRED & GEORGE - znakomite postacie, najzabawniejsi, wiedzą co chcą, dowcipnisie, wspaniali przyjaciele
SNAPE - tak, tak... lubię go za tą tajemniczość... mimo, żę ukatrupił Dumbla... to jednak xD
BILL - faaajny gość, nosi długie włosy, odważny, ekhm... no i żeni się z Fleur ; )
FLEUR - niezwykła postać, pięęękna i w ogóle żeni się z Billem xP
MCGONNAGALL - surowa, ale mądra... zawsze pomocna...
GINNY - jakaś taka fajna, po prostu.. lubię ją...
na minus:
PERCY - przemądrzały do granic możliwości, stawiający karierę wyżej nad rodzinę i bliskich ; [ FRAJER xP
KNOT i SCRIMGEOUR - jakoś obaj ministrowie mi nie odpowiadają, nie wiem czemu ; /
DURSLEY'OWIE - no może za wyjątkiem Vernona, który czasem mnie bawi, kompletne ponuraki i nudziarze...
UMBRIDGE - nie muszę tu nic wyjaśniać xD
Reszta raczej neutralna, czyli czasem są fajni a czasem działają na nerwy, ale jednak nic do nich nie mam xP
Clemence Poesy (grająca Fleur) moim zdaniem pasuje do roli Fleur:P Jest ładna, ma raczej typowo słowiańską urodę ale szczerze mowiac tak sobie własnie Fleur wyobrażałam. A co do tego ze faceci nie spadali z krzeseł widząc ja skomentuje tylko tak ze kazdy ma inny gust i nie musi sie ona wszystkim podobac:P Zwała jest z tego że jak przyzła na plan filmowy to ludzie mysleli ze jeszcze niepełnoletnia jest a ona miała juz wtedy coś ok. 23 lat:P Ogolnie nie wygląda na swoje lata:P Jak by Fleur zagrała Winslet to by była troche przesada bo Winslet nadaje sie bardziej do ról dojrzałych kobiet (ale tez jest bardzo ładna:P). Aha no i powiem jeszcze tylko ze Clemence jest o wiele ładniejsza od Emmy Szmatson:P:P To tyle:D
Ojj... Gdybym nie miał dobrego humoru to zacząłbym jechać!
Cóż... aktorka grająca postać Fleur jest może i ładna, ale Emma jest naj... Więc proszę mi tu nie gadać. Zresztą o gustach się nie dyskutuje.
a ja w to nie wątpię. myślę że za te humory Rona nie lubiło by go tak wiele osób, gdyby nie to, że jest on prawie głównym bohaterem i przyjacielem Pottera. Chociaż osobiscie i tak do niego nic nie mam, są gorsze ufoludy np cho.
Moje pozytywy:
1. Syriusz- za charakter, nonszalancję, odwagę i tą mroczną przeszłość. No i przystojniak z niego...
2. Harry, Ron i Hermiona- trio rządzi! Odwaga, przyjaźń i intelekt są ich siłą.
3. Fred i George- sceny z ich udziałem są najzabawniejsze, a odejście bliźniaków z Hogwartu to mój ulubiony moment w całej serii.
4. Dumbledore- najpotężniejszy czarodziej wszechczasów, który nie boi się wypowiedzieć słowa Voldemort. A jednak popełnia zwykłe, ludzkie błędy.
5. Remus Lupin i Tonks- ich uczucie chwyta za serce.
6. Bill i Charlie Weasley- fajni faceci, ucieleśnienie marzeń każdej młodej czarownicy.
+Mc Gonagall, Artur i Molly Weasley, Hagrid, Moody, Lockhart, Flitwick, Neville, Luna, Lee Jordan
Moje negatywy:
1. Lordzio Voldzio, Snape, Lucjusz i Draco Malfoy- czarne charaktery są sexy, ale oni są źli do szpiku kości (choć Draco w HPiKP pokazuje ludzką twarz).
2. Bellatrix Lestrange- złe kobiety coś w sobie mają, ale ona zabiła Syriusza!
3. Cedrik Diggory- ulizany palant zadzierający nosa.
4. Cho Chang- po stokroć blee... przesłodzona, płaczliwa lalka.
5. Ginny- zbyt słodka, zbyt cudowna, zero negatywnych cech... takie dziewczyna nie istnieją!
6. Peter Pettigrew- okropny szczur, przez niego Syriusz trafił do Azkabanu.
-Dursleyowie, Percy, Barty Crouch senior, Karkarov, Krum, całe Ministerstwo Magii na czele z ta ropuchą Umbridge
I to by było na tyle.
Chyba po raz pierwszy ktoś wymienił Lockharta w pozytywach, dając jednocześnie Diggory'ego - jako przykład ulizanego chłopca, który zadziera nosa - plasującego się na drugim końcu skali...
Przyznam, że to dość ciekawe spojrzenie na bohaterów. Nie spotakałm się jeszcze z takim
Lockhart jest pozytywem, bo był śmieszny i raczej nieszkodliwy. A Diggory'ego po prostu nie trawię...
Aha
ja na początku też nie lubiłam Diggory'ego, bo wiecie ukradł Harry'emu Cho w moim ówczesnym miemaniu ale jak już doszłam przy czytaniu do momentu jak zginął to jakoś tak żal mi go było ..
żal, że zginął ?
nie nie .
prędzej żal Harry'ego, że musiał na to patrzeć .
i żal ojca Cedrika . bo w końcu starcił jedynego syna .
ale Cedrika raczej mi nie było żal . bo niby czemu ?
zginął tak szybko, że nawet pewnie nie zrobiło mu sie prykro, że umrze .
z resztą nawet lepiej dla niego, że zginął . bo wątpie w to, że chciałby Voldemorta oglądać .
przykro, że w ogóle zginął jako nie potrzeban ofiara i że musiało dojśc do takiej sytułacji w jakiej sie znalazł .
bo oczywiście jeśli chodzi o całą sytułacje to było to chyba " korzystne" rozwiązanie dla niego .
nie odbiegajmy juz od tematu .
moi ulubieni bohaterowie to chyba : syriusz, tonks i malfoy [ tu nie chodzi mi o to że lubię go za osobowość ale podoba mi się przedstawienie tej postaci . to taki doskonały przykład rozpieszczonego nadzianego gówniarza ]
[quote=Satania,11.02.2007 15:07]
przykro, że w ogóle zginął jako nie potrzeban ofiara i że musiało dojśc do takiej sytułacji w jakiej sie znalazł .
bo oczywiście jeśli chodzi o całą sytułacje to było to chyba " korzystne" rozwiązanie dla niego .
no właściwie to właśnie to powiedziałam . ; /
tylkoże mi tam nie jest przykro, że on umarł .
nie był on kimś ważnym . także mógł sobie umierać .
no a ja tam lubie Voldzia bo wytrwale dąży do celu x D
jest pewny siebie i stanowczy .
tylko szkoda, że nie umie przegrywać ech .
Ulubione postacie:
Remus - <333 od początku mi przypadł do gustu <3 po prostu kochamkochamkocham za charakter, za to że jest takim dobrym nauczycielem (xD), za to że jest wilkołakiem... przestanę, bo się jeszcze za bardzo podniecę.
Ron - bo dobry z niego przyjaciel [:
Fred i George - tych to ja od początku bardzo lubiłam. Sympatyczni, no i to poczucie humoru :D
Neville - budzi we mnie współczucie (o!). Po prostu, lubię go.
Profesor McGonagall - no to jest ktoś. ;p Stanowcza i nieugięta, a takie cechy charakteru lubię. Także plus za to, że jest utalentowana.
Nielubiane:
Draco Malfoy - perfidny rasista, i w ogóle takie dziecię mroku. Blee...
Hermiona - ta przemądrzałość...
Bellatrix Lestrange - zabiła Syriusza, nie wybaczę xP
Voldemort - nie lubię morderców.
Generalnie wszyscy śmierciożercy - gratuluję przejścia na właściwą stronę. :P
Cho Chang - pusta lala, co by tylko płakała. Blefuj.
Reszta to neutrale, bo chyba o nikim nie zapomniałam. ;p Amen.
Oj a gdzie Snape??
Ogólnie za uwarzyłam że kilka osób ominęło tą jak że ważną postać.
Wiem że się czepiam ale to moja ulubiona postać.
No nie wspominając o tym że aktor grający Severusa to jest moim ulubieńcem.
Co do Cedrika to popieram i zgadzam się z tym że był niepotrzebny i jak dla mnie nie robi wielkiej różnicy jego śmierć.
Co do Voldzia to ja go lubię mam jakąś słabość do czarnych charakterów:D:D
Zwolenniczka Czarnego Pana! Aaaa!
no ja też lubie Snape .
a co do Cedrika .
to jak czytałam książke za pierwszym razem to rzeczywiście się wzruszyłam kiedy on umierał . ale to chyba normalna reakcja na śmierć niewinnego człowieka, no .
ale po śmierci Dumbledora i Syriusza to już jakoś śmierć Cedrika nie działała na mnie tak jak na początku .
rzeczywiście na śmierć nie zasłużył, ale wypadło na niego i cóż .
i tak dobrze, że nie był torturowany . także smierć była dla niego korzystniejsza;]
da się z tym żyć . tylko Harry bidula musiał być przy tym .
no, ale już ze śmiercią Syriusza i Dumbledora nie da się żyć .
przecież oni byli tak ważni dla Harry'ego .
W końcu mógł chłopak być szczęśliwy . zamieszkać z ojcem chrzestnym ( chociaż do tego 17 roku życia bo wiadomo, żę umrze ), ale nie zawsze musi być coś nie tak .
i Dumbledor o jego śmierci to już nawet nie mam siły pisać echh...
także dla mnie przy śmierci tych dwóch tak ważnych osób odejście Cedrika nie było, aż tak straszne . Nie zaważyło praktycznie na życiu Harry'ego .
Oczywiście, że Cedrik nie zasłużył na śmierć. Uważam jednak, że za bardzo wierzył w siebie i swoje zwycięstwo w Turnieju Trójmagicznym. I jeszcze wkurzyły mnie te plakietki Malfoya: "Kibicuj Cedrikowi Diggory'emu, prawdziwemu reprezentantowi Hogwartu./Potter cuchnie". Fakt, pomógł Harry'emu, zgodził się, aby razem złapali puchar, a potem niewinnie zginął. Jednak wcześniej zachowywał się jak ulizany chłopiec. No i chodził z tą beksą Cho.
Btw, nie nazywajcie Syriusza "prawie mordercą"! Wszystko, co robił, robił dla dobra Harry'ego i Zakonu.
Nigdy nie twierdziłem że Diggory był ulizanym gogusiem, to na wstępie. Było mi go żal ale chciałem Ci przypomnieć że nie był jedyną ofiarą Voldemorta.
Najchętniej przyznałabym rację obu stronom... i tak też robię. Niektórych to rusza, innych nie - proste, nie ma nad czym się rozwodzić, to byłyby już chyba kwestie ludzkiej znieczulicy na śmierć innych... Jak wszędzie widać śmierć, łatwo(!) się z nią oswoić - zwłaszacza, gdy patrzy się na nią z boku, z dystansu, nie znając umierającego. Co innego, gdy jest to ktoś bliski.
Chyba nikogo nie dziwi, dlaczego większe wrażenie wywiera śmierć Dumbledore'a i Syriusza niż Cedrica. Jakkolwiek wspaniałym człowiekiem by nie był Diggory, nie mieliśmy czasu go poznać. OK, są przesłanki, że jest koleżeński, uczciwy, pracowity - idealny przyjaciel, kolega. Ale może właśnie jest trochę zbyt kryształowy, żeby budzić silne emocje?
A teraz pozwólcie, że odbiję nieco od tematu i zadam krótkie pytanie odnośnie Voldemorta (ale najpierw cytat):
ach...
normalną rzeczą jest to, że śmierć zawsze jest przykra .
na samą myśł o tym robi nam się jakoś tak żal .
nie mówie, że Cedrik miał sobie umierać bo mam go gdzieś .
ale jeśli chodzi o samą fabułe książki to Cedrik nie odgrywał tam ważnej roli .
więc jego śmierć nie była, aż taka straszna . aleto nie znaczy, że o nim zapomniałam. i o jego śmierci. bo chyba tylko podczas odejścia Volemorta nie zrobiłoby mi się przykro .
no, ale jakos po śmierci Dumbledora i Syriusza stałam sie bardziej odporna na smierć bohaterów, że tak powiem mniej ważnych .
ale o Cedriku pamiętam !
może jestm bezduszna.
Avery:
Pozwole sobie wrócić do tematu...
LUBIĘ:
- Severusa - bo jest wg. mnie najbardziej tajemniczą i fascynującą postacią w HP. W niektórych wzbudza szacunek i zaufanie, a w innych nienawiść i obrzydzenie. Poza tym
to równy chłop z niego. Jeśli zapomnimy o zabójstwie Dumbledore'a.
- Lupina - od razu obdarzyłem go sympatią. Zmęczony, nie potrzebny, zapomniany włóczęga, który nie poddał się, znalazł w sobie trochę siły i poświęcił się w dobrej sprawie jako członek Zakonu. Tacy ludzie powinni w życiu coś osiągnąć.
- Dumbledore'a - bo kto by nie lubił?
- Harry'ego - przyzwyczaiłem się do niego. Jest odważny, nie zależy mu na sobie tylko na innych, zawsze służy pomocą. Wzruszająca postawa.
NIE LUBIĘ:
- Wszystkich Malfoy'ów - nie tolerancyjne chamy, którym zależy tylko na złocie i sławie.
- Glizdogona - pieprzony sprzedawczyk ! za coś takiego powinna być kara śmierci. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której miałbym sprzedać przyjaciół, nawet za cenę własnego życia. Najgorsze co można w życiu zrobić - sprzedać przyjaciół. Peter to osoba na zawsze pozbawiona honoru.
- Stworka - jw.
- Knota - bo daje sobą manipulować. Przymykał oko na wybryki Harry'ego, dobrze go traktował do czasu gdy ten zaczął ogłaszać powrót Czarnego Pana. Co było Knotowi nie na rękę, gdyż był zbyt słaby by dźwigać te brzemię, by wypowiedzieć wojnę Voldemortowi i jego poplecznikom.
Jeśli chodzi o Cedrika i pamięć o nim, to wg mnie należy pamiętać o każdym zmarłym. Bo po prostu na to zasługują. Nie ważne czy chodzi o psa, sąsiadkę, ciotkę której nie znaliśmy czy babcię. A fakt że Diggory został zamordowany, sprawia że tym bardziej należy pamiętać o jego śmierci.
+
Syriusz - moja bezwzględnie ukochana postać. Miły i opiekuńczy, ale też stanowczy. Zyskał moją sympatię, kiedy już poznałam jego prawdziwe "ja", ale wcześniej też nie czułam do niego niechęci. Był mi, że się tak wyrażę, obojętny.
Poza tym uwielbiam brzmienie tego imienia: Syriusz.
Tak na marginesie: wiedzieliście, że Psią Gwiazdę nazywa się potocznie Syriuszem. Zbieg okoliczności? Ja przestałam już wierzyć w zbiegi okoliczności!
Harry- odważny, jak się trochę postara to wykrzesa coś ze swojej niesamowitej inteligencjii (bez żadnej ironii) a jego ucieczek sam Houdini (nie jestem pewna, czy tak się to pisze) mógłby mu pozazdrościć.
Fred i Gorge- po prostu mnie rozbrajają. jak przczytałam "ale my nie jesteśmy tacy głupi. Wiem, że nazywamy się Gred i Forge" to myślałam, że się posikam ze śmiechu.
-
Snape - najzwyczajniej na świecie go nienawidzę. Może mam jakieś uprzedzenia, ale czuję do niego dokładnie to samo co Harry. chociaż... jak przeczytałam jego wspomnienie z dzieciństwa... jak stanął mi przed oczami taki obraz: mały snape słuchjący w ukryciu kłótni rodziców
to zrobiło mi się go żal.
Voldemort - no cóż, czy w ogóle muszę coś pisać?
Jast jeszcze wiele na "+" i "-", ale do tych, których wymieniłam odczuwam to najsilniej.
Ja lubie:
Harry'ego - a no bo jak inaczej
Hermionę - ma zdrowe podejście do życia i jest inteligętna
Dumbledora - sympatyczny, zawsze uprzejmy i ma świetne poczucie chumoru. Chociarz zbyt wierzy w drugą szansę... był to największy i najdroższy błąd jaki popełnił.
McGonagal - ma charakter, jest sprawiedliwa.
Mieszane uczucia mam do:
Rona - taki trochę niemiły względem Hermiony, która zawsze mu pomaga. Ma do niej pretensje (bez odwagi przyznania się do tego) o bliskie kontakty z Krumem.
Lorda Voldemorta - o tym dalej
A nie lubię:
Snapa - co tu mówić, straciłem do niego sympatię kiedy okazał się zdrajcą...
Malfloya - rasista
Jest jeszcze wiele osób, ale ich nie wymieniam
Czarny Pan jest zły, ale uparty. Dąży do nieśmiertelnośći, chce stać się potężny itd. Ale zabija i to jest w nim złe. Nie nawidzę morerców, ludzi bez skrupułów, ale jakiś taki uparty. Oceniam go raczej na minus. Cel nie uświęca środków.
A propo czarnego pana... czytając książkę wydaje mi się, że Lord Voldemort nie ma żadnej ochrony (stałej, co najwyżej ją wyczarowuje). Czy czarodzieje nie mogą po prostu strzelić mu w łeb??? Z 3 km, z broni mugoli. Nawet Ridle nie ma mocy (chyba) aby odbić pocisk lecący szybciej niż dźwięk bez uprzedzenia??
Malfoy jest ciekawą postacią, na którą splatają sie różne oblicza, ale, żeby od razu rasistą??? Może po prostu zostańmy przy tym, ze jest mało tolerancyjny?
I tak uważam, że jest rasistą. Ale w porównaniu z Czarnym Panem to bardzo tolerancyjny człowiek.
powtórzę za kimś mądrym "...nie szafujmy wyrokami..."
Postacie lubiane:
*Syriusz, ponieważ był zabawny, pozytywnie narwany, szczery, odważny
*Ron, za poczucie humoru przyprawione nutka ironii oraz za śmieszne komentarze
*Dumbledore, ponieważ był mądry, prawy, zdecydowany, pomocny, zaradny, w sytuacjach kryzysowych zachowywał trzeźwy umysł oraz zimna krew
*Fred i George, ci to dopiero są dowcipni, pozytywnie nastawieni do życia
*Harry, przeważnie potrafił śmiać się z siebie oraz z tego jak jest, bądź był postrzegany przez innych ludzi, za odwagę, determinacje, oddanie przyjaciołom
*Pan i Pani Weasley, ponieważ dbają o Harrego, chcą dla niego jak najlepiej, za to, że pokazali mu jak wygląda kochająca się rodzina oraz za to, że go do niej przyjęli i ogólnie za całą sympatie jaką okazali Harry'emu i czynną służbę wobec armii Czarnego Pana
*Hermoina, jest mądra, ambitna i daje dobre rady
*Lupin, bo jest sympatyczny, głuchy na przeciwności losu, pomimo wszystko pragnie coś w życiu osiągnąć, wierny przyjaciel
*McGonagal, mimo, że jest surową nauczycielką, swoją pracę wykonuje naprawdę wspaniale, opanowana, miejscami zabawna postać, lojalna, wierna Hogwartowi oraz prof. Dumbledore, dba swoich uczniów
Postacie nielubiane:
*Percy Weasley, ponieważ to wstrętny lizus, żądny władzy i splendoru, uważający swoją rodzinę za zdrajców, nie umiejący przyznać się do błędów
*Lucjusz Malfoy, za to, że uważa sie za osobę lepszą, mądrzejszą od wszystkich, za to że pomiata mniej zamożnymi ludzi, za to, że jest złym człowiekiem, lubiącym zadawać ból i cierpienie
*Draco Malfoy, ponieważ lubi się przechwalać, dominować nad słabszymi, nigdy nie prosi - on żąda, jest mściwy, dąży po trupach do celu, dużo mówi, a mało robi, wini innych za własne niepowodzenia
*Korneliusz Knot, niezdecydowany, niepoważny i głupi człowiek, który woli udawać, że problem nie istnieje, niż przyznać sie do tego, iż nie umie go rozwiązać
*Umbridge, za to, że znęcała sie nad Harrym oraz za to, że namawiała do donosicielstwa, za uprzedzenia względem, jak to ona określiła 'niebezpiecznych mieszańców'
*Lord Voldemort, ponieważ zamiast wykorzystywać swą niezwykle rozległą wiedzę magiczną do uczynienia świata czarodziejów lepszym miejscem, on zabija, niszczy i dzieli, za to, że wyrządził tyle zła Harry'emu oraz innym, za żądzę władzy, dbanie jedynie o siebie, za pogardę dla magicznej mocy miłości
O! Jedna osoba, która wszystkie te postacie odczytała "jak trzeba".
EEE a gdzie jest Severus Snape ??
jast czy ja poprostu go niewidze?
I tak Sev jest NAj Naj
Jego postać została "dyplomatycznie" pominięta .
Grząski temat - to i lepiej stanowiska nie zajmować
I jakoś nikt nie wypowiada się o Tralawney, Rosmercie, sprzedawczyni z pociągu i wielu innych... dlaczego?
Wszyscy bębnią o postaciach oczywistych i wymienianych już gadzilion razy. A co to za problem wypisać tych, co są jednoznaczymi pozytywami, albo wymienić swoją długą listę wrednych i znienawidzonych. Ten temat jest dziwny - większego sensu w nim nie widzę, taka ot wyliczanka, z podziałem na czarne i białe...
A przecież mnóstwo jest dwuznaczności w bohaterach.
Może byłoby lepiej zastanowić się, czy jest coś, za co można nie lubić, tych ulubionych, a polubić nielubianych?
Nie mówię, żeby od razu brać na warsztat taki skrajnie negatywny przypadek, jak pan T. Riddle, i szukać w nim pozytywów. Ale można się jednak jakoś... wysilić - coby temat chociaż myśleniu służył Bo, że Tom zły, Syriusz sympatyczny, Percy zaślepiony i żądny władzy, Hermiona mądra, Minerwa sprawiedliwa, Draco złośliwy, Umbridge sadystyczna, a Glizdogon tchórz i zdrajca - to chyba wszystkim wiodomo.
Hmm, wieżmy taką Narcyzę, na przykład.
Co myślicie o Narcyzie?
Z jednej strony skwaszona, wyniosła, lodowata arystokratka, wielu ludzi mająca zapewne w pogardzie, z drugiej, zdeterminowana i gotowa na wszystko matka (i żona). Kochająca matka i żona.
I jak myślicie, czy osłoniłaby piersią Dracona?
Jak dalece by się poświęciła?
Można powiedzieć jednoznacznie: plus albo minus?
Nie sądzę. Dla mnie, przy bliższej analizie wypada jednak na plus. Z całą pewnością traktowałaby ludzi, niższych "stanem" z wyższością i pogardą. ALe czy byłaby zdolna skrzywdzić? Wątpię. Lucjusz byłby w stanie, bez wątpienia - przecież robił to nie raz. Ale czy Narcyza pochwalałaby jego "zabawy" z mugolami, jakie sobie z koleżkami urządzał podczas mistrzost świata? Czy potrafiłaby patrzeć bez mrugnięcia okiem na tortury takiego Pottera na przykład (wroga, ale jednak chłopca jeszcze - chłopca w wieku jej syna)?
Nie wydaje mi się by była do tego zdolna.
Myślę, że Narcyza w dużej mierze udaje kogoś, kim nie jest. Przyszło jej żyć w takim, a nie innym świecie, więc musi żyć zgodnie z obowiązującymi zasadami. Ale według mnie byłaby skłonna zdradzić Ciemną Stronę (ba, nawet mam wrażenie, że nie trzeba by było jej specjalnie namawiać). Bo ona tak naprawdę nie jest po żadnej ze stron. Z racji tego, że jej mąż jest, kim jest - stoim przy nim. Ale nie sądzę, że z wewnętrznego przekonania o słuszności takiego wyboru.
Uwikłana jest trasznie - po uszy w zasadzie, bo i mąż siedzi, i syn siedzi w bagnie. Więc i ona. Żal mi kobitki, bo na pewno wolałaby wieść spokojne życie, bez strachu o przyszłosć swych panów i swoją, i bez ciągłej walki o czystość rasy (to niebezpieczne jest jednak, a czy cena jest tego warta?). Jej przerażenie na początku 6 tomu - gdy została sama - świadczy o tym, że nie czuje się bezpiecznie. Czasem zwolennicy Voldemorta wystawieni są na gorsze niebezpieczeństwo niż jego przeciwnicy. Wystarczy, że powinie im się noga, a wielki sprzymierzeniec staje się nagle wrogiem, przed którym trzeba uciekać. I dotyczy to każdego członka rodziny, nie tylko tego jednego śmierciożercy,który naraził się Lordowi.
Myślę, że Narcyza z ulgą przyjęłaby ofertę Dumbledore'a, gdyby zaproponował jej ochronę (może nie od razu, bo jest dumna, ale przekonałaby się). Niestety, już nie zaproponuje.
Severus Snape kwalifikuje się, jak dla mnie do kategorii Ani ziębi ani grzeje, ponieważ jest bardzo tajemniczy i tak naprawdę niewiele o nim wiemy, nauczycielem był surowym, momentami niesprawiedliwym, ale dobrym, znającym się na swoim przedmiocie, niepokoi mnie ta zazdrość o Jamesa i przenoszenie jej na Harrego, podoba mi się jego opanowanie, długo chowa urazy, a to zupełnie mnie odpycha. Na razie tyle, muszę sie jeszcze zastanowić.
to znaczy?
To znaczy, że DEFINITYWNIE skończyłam studia. Dzisiaj właśnie
Gratuluję!
O matko, jak ja bym chciała byc juz po. Z jednej stron. Bo z drugiej jakoś nie usmiecha mi sie dorosłe życie...
Czołem,jestem tu nowa,to mój pierwszy post.Pomyślalam sobie,że na początek może dobrze byloby sie ustosunkować do bohaterów:
Ulubieni:
LUNA-za chrapaki krętorogie,ględatka niepospolitego, nargle, umgubularny kociokwik i burczykłącze do odpędzania mlaszczypaszczy, za rzodkiewki w uszach i niepowtarzalny styl, za to,że ją to rybka i akwarium,co sobie o niej pomyślą ludzie. Sporo się nacierpiała ze strony złośliwych kolegów,ale się nie zmieniła. W końcu znalazła przyjaciół,którzy ją akceptowali,niewielu,ale prawdziwych,co pokazuje,że warto pozostać sobą.
LUPIN-za to,że będąc jednym z najmniej ludzkich bohaterów był zarazem jednym z najbardziej ludzkich,za takt i wyczucie,których niekiedy brakuje innym bohaterom,a które on posiada zawsze i niezmiennie.
FINNEAS NIGELLUS-za to, że to on był mieszkańcem tajemniczego, mówiąco-chichoczącego pustego płótna w kwaterze głównej Zakonu Feniksa a ja bardzo polubiłam"płótno.Działa na wyobrażnię. Mała rzecz,a cieszy...A poza tym fajnie się nazywa
HARRY-za odwagę,za silną wolę i konsekwencję w dążeniu do celu,za to,że chociaż nie raz i nie dwa irytująco się nad sobą użalał nigdy nie chciał rzucić tego wszystkiego w diabły i zaszyć się w mysiej dziurze. Za to,że bywa nieznośny też go lubię,kto w tym wieku nie bywa? To czyni go prawdziwszym. Niejeden na jego miejscu przechodziłby gorsze załamania nastroju. Poza tym jest lojalnym przyjacielem i dobrym człowiekiem. Zwracam uwagę na ponadprzeciętny poziom empatii.
HAGRID-za bezpośredniość i szczerość. I za pasję,którą sa niebezpieczne potwory. Lubię pasjonatów
LEE JORDAN-za tarantulę(jako,że nigdy nie bylo powiedziane,jak nazywa się tarantula, na własny uzytek nazwałam ją Lee Jr ) i za komentowanie meczów.
RON-za to,że jest.
MOODY-za ostrzezenie,by nie wkładać rożrdżki do tylnej kieszeni spodni,bo można stracić tyłek,a poza tym za manię prześladowczą i ogólnie ciekawą osobowość
SYRIUSZ-za ciekawy rys psychologiczny-średnio udane ukrywanie uczuć pod maską szorstkości
nielubiani:
DUMBLEDORE-jest za dobry,za mądry i za szlachetny-ktoś taki nie może istnieć! Zywię wątlą nadzieję,że jeszcze okaże się,że wcale nie jest taki kryształowy...sztucznie skromny,na siłę kreuje się na równego gościa ale nieudolnie mu idzie...Nie przekonuje mnie.
VOLDEMORT-nie neguję jego talentów magicznych,charyzmy i konsekwencji w dążeniu do celu,ale nie lubię go,bo jest zły. Naiwne?Może,ale skoro sam będąc sierotą postanowił osieracać innych,skoro sam będąc w dzieciń stwie nieszczęśliwy unieszczęśliwiał innych,to chyba wyrażnie jest z nim coś nie tak.Kogoś,kto w odwecie za swoje smutne dzieciństwo wymordował setki ludzi nie można lubić. W każ dym razie ja nie jestem w stanie.
MALFOY-jego dziecinne,bezmyślne okrucieństwo potrafi bardzo zranić. Nic sobą nie reprezentuje i jest ze wszech miar antypatyczny.Jest jaki jest przez swojego ojca. Może nie jest do końca zły ale i tak go nie lubię. Jednak żal mi go.Zaślepiony złością jest nieszczęśliwy,chociaż może nie zdaje sobie z tego sprawy,nie wie,że można żyć inaczej, nie wie,jak to jest mieć przyjaciół...
CHO-trochę słodka idiotka,trohhę mazgaj...mdła. Harry by się z nią tylko męczył.
SNAPE-wyładowuje na uczniach swoje frustracje,a to najgorsze,co może robić nauczyciel...
O pozostałych bohaterach też mogłabym sporo powiedzieć,ale nie wzbudzają we mnie aż tak silnych emocji,więc może kiedy indziej,bo póżno jest a ja się i tak rozpisałam tak,że nie wiem,czy komuś się to będzie chciało czytać
Może od tej złej strony zacznę. Nie lubię:
Najbardziej nie lubie chyba Glizdogona. Za jego zdrade wobec przyjaciół, której nie można wybaczyć, za tchórzostwo, przekręty i pozerstwo, brak jakiejkolwiek skruchy i ludzkich uczuć. No taki zimny drań, do tego tchórz, słabeusz, szukający poparcia w silniejszych od siebie. Nienawidzę takich ludzi. Zadźgałabym go wykałaczką. Na samą wzmiankę w tekście na jego temat mam buntownicze myśli.
Idźmy dalej. Snape. Postac chyba najbardziej kontrowersyjna. Mam w zwiazku z nim mieszane odczucia. Mam wrazenie, ze nie chciał wcale zrobic tego, co zrobił. Gdyby nie przysiega wieczysta nie posunąłby się do tego. Tak mysle. Mimo jego złośliwości wzgledem np Harrego do VI tomu darzylam go sympatią i o nic ciemnego nie podejrzewałam. Cóż. Tak to jest z podwojnymi agentami. Ktoregos dnia przychodzi czas, ze trzeba sie odpowiedziec za jedną stroną. Hm, zostawmy to.
Poza tym nie cierpię Umbridge. Taka typowa jędza, beszczelna do ostatnich granic. Potrafi manipulować ludźmi i zdobywać podstepem względy u tych, na których jej zależy. Kolejna kategoria ludzi, ktorym bym najchetniej zrobiła holocaust. Poza tym kobieta wydaje się nie wiedzieć zupełnie nic na temat spraw, których zazarcie broni. Robi to tylko ze względu na swoje stanowisko. Żądna władzy, podła żmija w przebraniu słodkiej dziewuszki. Ble.
Poza tym nie lubię żadnego Malfoya. Za ich rasizm i poczucie wyzszosci nad innymi. Tak bylo praktycznie od poczatku.
Jeszcze dodałabym kilkoro uczniów Hogwartu. Zachariasz Smith, za jego złośliwość wybiłabym mu chętnie przednie zęby. Poza tym Cho Chang, taka jakaś niedorobiona panienka, egoistka z wygórowanym mniemaniem o sobie. I Lavender Brown. Stereotyp słodkiej idiotki, za grosz inteligencji.
A teraz przyjemniej. Lubię:
Harrego. Za dojrzały system wartości, w którym góruje nie władza, pieniądze i dyscyplina, a przyjaźń, miłość, męstwo i braterstwo. Poza tym całe Trio. Wzór przyjaciół na dobre i na złe.
Z uczniów wspomniałabym jeszcze o Gredzie i Forge'u . O ich swietnym poczuciu humoru, o ich QPY BLOKU i innych Karmelkach Gorączkowych powodujących czyraki na jajcach.
No i Luna Lovegood. Dziwne nie znaczy negatywne. Kazda jej wypowiedz wywoluje u mnie banan na twarzy. Poza tym Ginny. Do zludzenia przypomina mi mnie sprzed bodajze jakichs dwóch lat.
Poza tym lubię Lupina. Wzorowy nauczyciel, szkoda ze w realnym swiecie trudno o takiego.
I wiele, wiele innych.
Kogo jeszcze nie lubię, teraz mi się przypomniało:
Amosa Digorego. Za jego poczucie lepszosci ze wzgledu na syna. Za jego faworyzację syna, przechwałki synem, doprowadzanie tym Harrego do kłopotliwych sytuacji. Nie lubie czegos takiego.
Ja tam nigdy nie miałam do niej zaufania. Rozhichotana dziewczynka w towarzystwie takich samych przyjaciolek. Od razu skojarzylam to ze znajomymi mi osobami i od razu mnie odrzuciło.
Jak pierwszy raz czytałem CO to lubiłem tych których lubił Harry,a nie lubiłem tych, których nie lubił. Przy ZF już tak nie miałem, Za każdym razem, kiedy czytam ponownie CO, to się zastanawiam nad różnymi postaciami, ale nad CHho nie.
Moze dlatego, ze CO nie ukazywała tak dokładnie charakteru Cho. W kazdym razie w ZF wyszlo szydlo z worka.
Z tym się zgadzam. Po ZF mi obrzydła. Wcześniej jednak była raczej fajna.
Bo nie byla do konca zdemaskowana. :] Ja tam nie lubie dziewczyn, co chodzą w kupie po 10 , obgadują wszystko począwszy od nowych butów Jadzi skończywszy na tym czemu Ola zapomniała parasola. Od razu mi się wspomniało moje pokemoniaste towarzystwo ze szkoły.
Ja też takich dziewczyn nie lubię. Ale Cho, na początku pokazana była w troszkę lepszym świetle.
To nie jest czat. Dyskutujcie sobie o Cho, ale postami dłuższymi niż dwulinijkowe i nieco bardziej konkretnymi./Przemek
Psieplasiam Przemku. Juś bede gsieczna.
W troche lepszym swietle? No tak, miss europy, swietna w quiddichu, wszędzie znana lubiana i ubóstwiana, od razu mnie zniesmaczyło. Czułam, ze jest z nią cos nie tak, nie ma chodzących ideałów. Chociaz w 3 części podczas meczu wzbudzila we mnie jako taki podziw. Sama nie jestem zbyt wysportowana, len ze mnie, acz chciałabym coś trenowac i w czyms zablyszczec.
No to wracając do tematu;).
KoHam, miłością szczerą, czysta i platoniczną, Remusa Lupina (ostatnio jakby mniej, ale to już chyba i tak nieuleczalne). Za inteligencję, rozsądek, sprawiedliwość. Opanowanie, ciepło i bycie dobrym pedagogiem. Za samotność. I bo się głupi nigdy nie skarży:p.
Lubię, bardzo, Lunę Lovegood. Bo Krukonką jest, ma rozmarzone spojrzenie, swój sposób na życie (jeśli tak to można nazwać), jest szczera, lojalna i rozważna kiedy trzeba.
Lubię Hermionę Granger. Za racjonalność, rozsądek (co ja z tym rozsądkiem i rozważnością...? ), inteligencję, pęd do wiedzy. Bo potrafi nagadać chłopakom, ale jest dobrą przyjaciółką. I miłą, wrażliwą dziewczyną.
Do tego dochodzi Oliver Wood. Bo jest uroczy i ma obsesję. I za jego strategie.
I kochana moja;P rodzina Black. Zwłaszcza Regulus, Andromeda i Narcyza, w takiej kolejności. Ach, i Phineas Nigellus, za jego teksty i znudzenie otoczeniem.
Ot.
Nie lubię:
Dolores Umbridge. Bo to zła kobieta jest. I nic do niej nie dociera.
Fenrir Greyback. Bo obleśny jest, poddaje się swoim instynktom, pogryzł Billa. No i Lunatyka ugryzł. Jego, niestety, podczas pełni.
Rita Skeeter. Za brak barier moralnych, oszczerstwa i irytujący sposób bycia.
James Potter. W młodości był rozpuszczonym chłopaczkiem z przerośniętym ego. A potem był nudny:p. I za pewien bohaterski czyn, pff.
Dobra. Posty będą i konkretniejsze i dłuższe.
Kawaii, a kogo lubisz? I co ma Gandalf do HP?
@ Zeti
Też nie wiem co ma Gandalf do HP, ale za to wiem kogo Kawaii lubi -> Zeti przeczytaj jeszcze raz cały post - pod koniec jest spis postaci, które Kawaii lubi
@Kawaii
Mnie u Kawaii najbardziej zafascynowała charakterystyka Malfoya.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)