Póki jest czas, zabawmy się w scenarzystów i reżyserów. Jak Wy sfilmowalibyście DH, by zmieścić się w rozsądnym czasie i zachować spójność historii?
Póki co rzucę dwie propozycje:
1. Usunąć wątek przeszłości Dumbledore'a
2. Usunąć scenę na "King's Cross", pozostawiając widzów w przekonaniu, że Harry nie żyje, dopóki nagle nie stanie do walki.
Pierwszy rozdział won, ojca Luny - won. I nie wiem, co jeszcze won, bo mi reszty szkoda. Może brata Dumbledore'a?
A w prawdziwym filmie pewnie obetną jak najwięcej ze szlajania się Trójcy po lasach, a szkoda.
Usunąłbym momenty, kiedy Harry wnika w umysł Voldemorta, okroiłbym te najwcześniejsze wspomnienia Snape'a i...na dzisiaj tyle, nie pamiętam dokładnie, co tam się dzieje mało istotnego na potrzeby filmu
A nie przeszłość Dumbledore'a też taka...
a)dość mało ważna
b)raczej ciężka do zrealizowania
A resztę faktycznie ciężko wycinać.
King's Cross bym zostawił jednak, bo ta rozmowa mogłaby być naprawdę ciekawie zrealizowana
Ale Ramzesie (przy okazji, świetny nick), kilka "wniknięć" trzeba zostawić, bo bez nich trudno pociągnąć wątek Deathly Hallows. Koniecznie musi zostać choć wykradzenie różdżki z grobu Dumbledore'a i ten moment, gdy Harry dowiaduje się, że horkruks jest w Hogwarcie.
Ja bym wyciął jeszcze rozdział "Bathilda's Secret". Obejdzie się bez ataku węża.
I zastanawiam się nad poważnym okrojeniem "Seven Potters" do króciutkiej sceny pościgu.
Właśnie też myślałem o dwóch maksymalnie trzech wizjach Harry'ego i też pomyślałem o informacji, że horkruks jest w Hogwarcie wykradzenie różdżki? No w sumie też. Ale reszta jest zbędna, jak wykradzenie różdżki Gregorowiczowi (chyba tak on się nazywał?), czy wizyta w jaskini.
Co do ataku węża...widzowie musieliby po prostu zostać poinformowani, że Harry i Hermiona wybrali się do Doliny Godrika tylko, żeby odwiedzić groby rodziców Harry'ego, ich stary dom i w zasadzie wystarczyłoby.
A tak na marginesie modlę się, żeby nie zniszczyli w filmie bitwy o Hogwart. Jeśli dobrze to zrobią, to to będzie coś pięknego...
Stworka pokazać muszą, bo Rowling im kazała (tak przynajmniej wynika z tego, że wymusiła wprowadzenie go do piątego filmu, by móc potem pokazać go w siódemce). Wesela pewnie nie będzie.
No i pewnie epilog wytną.
To z tym weselem, to zależy czy w VI filmie wrzucą ten wątek. Bo jak tak, to będa musieli choć trochę pociągnąć.
Przemek, prowokacja?
Nie no, Stworka nie wytną, ale nie wiem, czy będzie im chciało jego przemianę pokazać (mogą wyciągnąć informację i już). A szkoda by było.
Mam nadzieję, że epilogu nie nakręcą. O nie, to będzie straszne (mam traumę po Narnii i dorosłych wersjach rodzeństwa). Jeżeli już, ja bym to widziała tak: Hogwart, tuż przed sortowaniem i rozmowa dzieciaków, mniej więcej taka jak na dworcu. Że Slytherin, że nie, że źli, tu i ówdzie wpalata się "wujek Ron/Harry", "ciocia Hermiona/Ginny" i któreś z rozlicznych rodzeństw, ewentualnie Ted (ej, mam nadzieję, że tego wątku nie wytną...z Lupinem i kłótnią z Harrym, i ojcem chrzestnym, i w ogóle) ochrzania małego, że zapomina po kim ma imiona. A potem McGonagall (wiem, wiem, stara jest, ale żeby klamra była z pierwszą częścią) wreszcie zaczyna ceremonię i wywołuje: "Potter Albus Severus". Rozlegają się podekscytowane szepty, ciekawe twarze zwracają się ku chłopcu. Mały siadana na stołku, a Sorting Hat mówi: "Difficult. Very difficult. Where shall I put you?" A Albus odpowiada coś w stylu: "Będę dumny niezależnie od tego gdzie mnie przydzielisz", czy coś. Ewentualnie można najpierw dać scenę z Sorting Hat i jakiś ładny montaż na wcześniejszą rozmowę z braćmi. W każdym razie wyciskacz łez i smark :cry: .
Mam wizję!
BTW, wszystkiego najlepszego Ramzes! (co prawda 10.08 jest za godzinę, ale nie czepiajmy się szczegółów)
Też nie chcę, żeby kręcili epilog. To będzie zbyt...nie pasujące
Właśnie, wesele zapewne znacznie okroją, podobnie jak starego Lovegooda. Ja bym jeszcze zrezygnował z pobytu u Billa i Fleur (chociaż z drugiej strony jak powiadomić widzów o Tedzie?). A jeśli nie pokażą śmierci i pogrzebu Zgredka to się obrażę
I dziękuję Pszczoło za życzenia
Anagdo, Pszczoło - ależ to w żadnej mierze nie była prowokacja. Historia Dumbledore'a jest tak niefilmowa, że aż strach. Trzeba zainteresować widzów postacią, której w filmie nie ma. Trzeba wprowadzić całą masę postaci, których w filmie nie ma (Kendra, Ariana, Grindelwald). Trzeba nawiązywać do poczucia wyższości czarodziejów nad mugolami, czego przeciętny widz nie zrozumie, bo filmy ten wątek praktycznie pomijają. Dlatego byłbym za wycięciem tego wątku.
A scena na King's Cross... Mnie też byłoby jej żal, ale to byłoby świetne zagranie. Widzowie, którzy nie czytali książki, byliby przeświadczeni, że Harry nie żyje i to późniejsze zaskoczenie bardzo by pasowało.
I zastanówcie się... Czy naprawdę potrzebujemy tej sceny? Najważniejsze wyjaśnienia, które podaje nam tam Dumbledore, można spokojnie włożyć w usta Harry'ego w ostatecznym starciu (Elder Wand i użycie krwi Harry'ego).
Pszczoło - dlaczego uważasz, że propozycja wycięcia sceny z Nagini to prowokacja? Musisz zdać sobie sprawę, że:
1. Film nie będzie dłuższy niż 3,5 godziny (a producenci woleliby krótszy)
2. Ilość wydarzeń, które trzeba sfilmować, jest przerażająca
3. Nie czarujmy się, ten film nie będzie tylko dla dorosłych. Ma się utrzymać w grupie wiekowej mniej więcej 15 lat, więc scena tak makabryczna jak wąż wychodzący z ciała kobiety jest wykluczona.
A ja bym epilog chciał. Chyba. O ile byłby dobrze zrealizowany.
Najlepszego, Ramzes!
Jakbym robił film, no to tak:
1. Pierwsze trzy rozdziały wypadają, akcja zaczyna się tak w połowie Seven Potters
2.Ghula w piżamie pomijam, dokłądnie odtwarzam rozdział siódmy.
3. ślub musi być, ale ważniejsze jest to co po nim, czyli poszukiwanie kryjówki.
4. Opowieść Stworka zlać jakoś z łapówką, po czym, od razu akcja w Ministerstwie.
5. Złodzieja i Gobliny pomijamy, akcja przenosi się doo doliny godryka
6. Bathildy nie ma.
I na razie tyle. Co więcej wyciąć się zastanowię
Nie rozumiem dlaczego tzw. "filmy familijne" mają być spłycane? Historia Dumbledore'a czy scena na King's Cross tworzą atmosferę VII tomu. A przy scenie z Nagini tak naprawdę zdajemy sobie sprawę z ohydy i zła Voldemorta. Przedtem się o tym mówiło, teraz jest się tego świadkiem.
Nie mam ochoty na film, który ogranicza się do dużej ilości fajerwerków i łzawych scenek. Przypomina mi się wtedy "Czara Ognia".
No dobra, daruję scenie na King's Cross, chociaż jestem pewien, że połowa widzów będzie miała głupie i szkodliwe skojarzenia z Matriksem
Ale co do historii Dumbledore'a, po prostu nie wystarczy na nią czasu. Owszem, buduje klimat, ale w KSIĄŻCE. Film musi opowiedzieć całą historię polowania na horkruksy, zrealizować wątek Deathly Hallows, zarysować sytuację w magicznym świecie, pokazać co najmniej dwie ważne śmierci (Fred i Zgredek), ukazać nieco relacje między Harrym, Ronem i Hermioną (Godric's Hollow, odejście i powrót Rona) i do tego wszystkiego jeszcze wyjaśnić całe to zamieszanie z różdżkami i krwią. To bardzo dużo jak na jeden film.
I powtórzę poprzednie argumenty: za dużo przedstawiania nowych postaci jest potrzebne, by opowiedzieć historię Dumbledore'a.
Ludzie małej wiary! Trochę zaufania dla scenarzystów! Popatrzcie jak ładnie sterścili najdłuższy V tom w najkrótszym filmie. Mnie się w każdym razie podobało ;).
I serio, według mnie gorszą robotę będą mieli przy filmie VI. VII łatwiej się napisze, bo akcja dzieje się w różnych miejscach, nie trzeba się sztywno trzymać zamkowego roku szkolnego. Poza tym każdy scenariusz autoryzuje Rowling, nie sądzę, by łatwo zgodziła się na wycięcie wątku Dumbledore'a.
Rowling podobały się wszystkie dotychczasowe cięcia, w tym usunięcie wątku Huncwotów z WA. Ona wie, że film to nie książka i myślę, że nie będzie miała nic przeciwko usunięciu wątku Dumbledore'a.
Komisji do spraw mugolaków wyciąć nie dam, bo to mocne i ważne było (pokazać, jak się świat zmienia na gorsze i że to nie tylko Voldemort jest złem, ale cały system, który się tworzy).
Rodzinkę Dumbledore'ów faktycznie można wyautować. I pewnie Potterwatch usuną, z czym trudno mi się pogodzić.
O nie, reżim musi być i nawiązanie do V tomu/filmu!
Szkoda by było przemianę Dudziaczka pominąć, ale całkiem możliwe, że wytną tę scenę.
Wycięcie wątku Dumbledore'a byłoby zbrodnią! Zbrodnią na postaci. Chociaż i tak aktor taki ni w pięć, ni w dziesięć... Ale chciałabym, żeby chociaż tę przeszłość wspomniano. Bo wtedy co takiego dyrektor przerażającego widział w VI tomie, jak tego trującego eliksiru w jakskini się napił? Tego chyba z VI filmu nie wytną?
Chyba lepiej wycinać rzeczy zbędne dla fabuły, a nie takie, które są podstawą książki? W końcu o ekranizacji mowa. Można wiele zmieniać, ale jakaś podstawa z oryginału musi być.
Nie no, mimo wszystko liczę, że DH dostanie w ręce jakiś wybitny reżyser. Że dadzą mu zrealizować 3 godzinny film i wydadzą na dvd wersję reśżyserską. Matko, przecież to teraz nagminne, a to będzie ostatni tom!
Dobrze by było.
Pszczoło - co Ty byś wycięła, żeby się zmieścić w trzech godzinach? Bo póki co głównie torpedujesz nasze pomysły
Przeczytaj jeszcze raz mój pierwszy post w tym temacie ;) No i mą wizję epilogową (chociaż raczej bym go wycięła).
Racja, wybacz. Choć i tak mało wycięłaś. Nie wiem, czy nie za mało.
1. Skróciłbym początek i bardziej go skondensował - możliwe, że bez wycięcia wesela by się nie obeszło.
2. Znacznie przyciąłbym podróżowanie po lasach.
3. Niestety ojciec Luny raczej też by wyleciał.
4. Przeszłość Dumbledore'a musi zostać. I wyobrażam sobie sfilmowanie jej, jakkolwiek oczywiście nie w pełnym wymiarze.
5. King's Cross jest esencją całego cyklu. Katharsis i wyjaśnieniem. I obcowaniem z misterium śmierci i w ogóle wycięcie tej sceny będzie kastracją na filmie. Równie dobrze możnaby wyciąć scenę jak Frodo wrzuca pierścień do dziury.
6. Potterwatch i wizyta w Ministerstwie też polegną. Sprawa medalionu będzie rozwiązana inaczej.
7. Myślę, że cała Bathilda wyleci, ale Godrics Hallow już nie. Nagini zaatakuje na cmentarzu albo gdzieś po drodze albo coś.
8. Epilog powinni zostawić w spokoju. Nie filmować. Ale zapewne sfilmują.
Ależ Przemku! Ty mógłbyś pracować w Demonicznej Wielkiej Wytwórni...
Wątek Dumbledore'a może się pojawić tylko w jeden sposób. W dialogach. Na cały film wystarczą trzy rozmowy na ten temat. Wcale nie zbyt długie. Bez szczegółów jakichś większych.
Prince's Tale napewno zostanie okrojone.
A scena na King's Cross zwyczajnie musi pozostać, jeśli widz nie ma być do końca życia zdezorientowany co w ogóle zaszło. Poza tym taka chwila eterycznego oddechu pomiędzy jedną bitwą a drugą może dać wspaniały filmowy efekt. Ale do tego potrzeba naprawdę świetnego reżysera.
Może i mógłbym Ja myślę przede wszystkim o filmie dla ludzi nieznających ksiażki, bo ci, co czytali, i tak wszystko wiedzą. Zastanawiam się, jak książkę okroić i sfilmować, by powstała spójna, filmowa historia niewymagająca niczego poza znajomością poprzednich filmów.
Wątek dyrektora w dialogach... Chyba jedyna możliwa forma zrealizowania go. A i tak nie wiem, czy taki "mówiony" wątek miałby odpowiednią siłę oddziaływania. Film woli pokazywać.
I chyba jednak macie rację odnośnie sceny na King's Cross.
Właśnie miałam napisać o widzu, który nagle obserwuje sytuację, w której trup wstaje i zaczyna walczyć, ale Pszczoła mnie wyprzedziła w poruszeniu tego tematu .
W całości zgadzam się z Katonem w sprawie sceny z King Cross.
Historię Dumbledore'a poprowadziłabym tak: fragmenty artykułu Rity czytane w myślach Harry'ego, scena, w kórej Harry krzyczy do Hermiony o tym, jak się zawiódł na Ronie i Dumbledorze i wyjaśnienei sytuacji w King Cross.
Tak sobie wyobrażam początek filmu:
- Zebranie Śmierciożerców; Snape mówi, że Zakon chce przetransportować Pottera już tego wieczoru.
Bang, przeniesienie miejsca akcji.
- Do Pottera przybywają ludzie z Zakonu, eliksir Wielosokowy, krótkie wyjaśnienie sytuacji i start.
- Chwila akcji, mruk Hagrida: "Skąd oni wiedzą?", latający Volemort, spadający Szalonooki, martwa Hedwiga i lądowanie u rodziców Tonks.
Urodziny Harry'ego połączyłabym ze ślubem - Harry odwijający prezenty, minister przybywający z testamentem, chwila dyskusji, przebranie się w wyjściowe szaty i rozpoczęcie ślubu. Mocno okroiłabym wesele - widowiskowo nakręcona ceremonia, patronus i ucieczka... tyle.
Żeby film nie wyglądał na zbyt poszatkowany tutaj upłynniłabym akcję - dość wiernie odwzorowany wątek wspomnień Stworka i lekki oznaki jego przemiany. Nie sprowadzałabym Mundugusa do kwatery Zakonu, wsytarczyłaby relacja skrzata i jednogłośny krzyk bohaterskiej trójki: "Umbridge?!". A później już scena w ministerstwie.
Wszystko to razem powinno zmieścić się w trzech kwadransach. Te 2,5 godziny wystarczyłoby na resztę z wyłączeniem wątku ojca Luny, Bathildy i Potterwatcha. Z okrojonymi dziejami Rona, opowieścią Księcia, szukaniem ostatniego horcruxa, sceną z Dumbledorem i kilkoma innymi, i o których teraz zapomniałam.
Epilog Pszczoły byłby bardzo piękny, ale nie sądzę, by ktoś wpadł na taki pomysł . Myślę, że epilog będzie bardzo podobny do książkowego.
Ostatnia sprawa: wizje Harry'ego. Nie pamiętam dokładnie, kiedy która się pojawiala, ale połączyłabym niektóre ze sobą, żeby zmniejszyć ich ilość. Gregorowitcha skojarzyłaby Hermiona.
Ja bym zaczął tak:
Kamera pokazuje niebo z którego wyłania się grupa ludzi na miotłach i testralach. Lądują na PD, wpadają do Harry;ego, ten gratuluje Billowi z okazji ślubu (czyli, że już był) , dwa zdania, odlatują z nim, Voldzio goni, Moody umiera, lądują w Norze. Tam rozmowa, leczą się wszyscy z ran, przybywa minister, sprawa testamentu.
Potem urodziny Harry'ego, pojawia się patronus, nadlatują śmierciojady, Trójca ucieka od razu do Grimmauld Place. Harry ma wizję , albo przypomina sobie o medalionie i wypytuje WCIĄŻ WREDNEGO stworka (za mało czasu na pokazanie przemiany), dowiaduje się o Umbridge (od razu) . Akcja w ministerstwie raz-dwa i pojawiają się w lesie.
Jeśli chcemy żeby film nie gonił na łeb na szyję, to takie skróty są nieuniknione.
Przeszłośc Trzmiela może w formie dialogu, albo pojawiających się na ekranie gazet ("Sekrety tragicznie zmarłego dyrektora Hogwartu")
Moim zdaniem nie ma potrzeby, by aż tak streszczać początku. Zgrabnie Ci to wyszło, ale to raczej wersja na film max 120-minutowy a myślę, że ostatnia część będzie miała chociaż te 3 godziny.
Dlaczego nie mielibyśmy poznać wspomnień Stworka? Są ważne dla całej książki i byłyby przyjemnym odpoczynkiem od pędzącej akcji...
A gdzie ja napisałem, że nie ma być wspomnień? ]
Uwierz mi cięcia będą conajmniej takie. 3 godziny? buahahahaha. Chyba z choinki się urwałaś. Tak samo mówiło się parę lat temu o ZF, że to gruba książka i ze 3 godziny minimum trzeba zrobić. Nastawiam się na 120-150 minut Deathly Hallows.
Obie wizje filmu fajne, ale wizja Katarna jednak za bardzo okrojona. A co do długości filmu: to już ostatnia część i tak WB, jak i reżyser, będą chcieli wycisnąć z niej jak najwięcej. Może nie 3 godziny, ale 2,5 to rozsądna długość. Nie sztuka zrobić film tak upakowany, by wydarzenia tylko migały na ekranie. To wszystko musi mieć ręce i nogi.
No i liczymy oczywiście na DVD z MNÓSTWEM wyciętych scen i dodatków.
Przy okazji, skąd się wzięło to irytujące słowo "śmierciojady"?
120 minut to zdecydowanie za krótko. Tak jak napisał Przemek- to ostatnia część i będą się starać jak najlepiej ją zakończyć, a dwugodzinny film będzie po prostu za krótki. Cięcia treści byłyby aż nadto widoczne. Poza tym każdy z dotychczasowych trwa około 140-150 minut. Trudno się spodziewać, że tak ważną część nakręcą o wiele krótszą.
Ależ używaj go sobie, byłem tylko ciekaw, skąd się wzięło
"Powrót króla" trwał, o ile pamiętam, 190 minut, więc "Deathly Hallows" też może. Mam nadzieję.
A "śmierciojady" to alternatywne tłumaczenie "śmierciożerców", możliwe, że to AŚ tak przetłumaczyła czy coś. Czasem się je spotyka, podobnie jak "Stforka".
Wersja reżyserska "Powrotu Króla" nawet 220 nie liczę, że Deathly Hallows takie będzie, ale mam nadzieję, że potraktują to bardzo poważnie i spodziewam się jednej z dłuższych ekranizacji. Tak 140 do 180 minut będzie idealnie w moim odczuciu.
Dwie i pół godziny minimum są potrzebne choćby po to, żeby poczuć epickość i mityczność tej historii. Mam nadzieję, że w WB, które dało Jacksonowi nakręcić trzy długieeeeee filmy ktoś to nadal rozumie.
New Line Cinema należy do WB?
Oczywiście.
Tu akurat miałbym złe przeczucia, bo w przypadku HP Warner Bros zdaje się nadal celować w grupę wiekową 14 - 18 lat, więc chcą robić filmy krótkie i napakowane akcją.
ale tego filmu nie da się zrobić krótkiego. no bo jak by to wyglądało? poza tym, kto by się połapał w migających scenach, pełno zaklęć, akcji itp, jak by nikt nie wiedział o co chodzi. dla mnie mogą skrócić historię Dimbledore'a, ślub, i wątek z ojcem Luny. w książce i bez nich jest wiele rzeczy do pokazania a historię hallowsów można przekazać inaczej, np Hermiona ją gdzieś wyczytała czy cuś.
Hermiona z hallowsami nie. Musi być jakiś starszy doświadczony czarodziej. Może McGonnagal, albo Lupin? Ale na pewno nie Hermiona. To by mi już nie pasowało.
Cokolwiek wytną, wytną dużo. I męczy mnie takie gadanie w stylu: "ale nie mogą skrócić Deathly Hallows, jak by to wyglądało?" http://wypracowania.5v.pl/ , przecież ich to nie obchodzi. To samo było z WA, CO i ZF. Też jestem za filmem 3,5 godzinnym (cały czas przytaczam jako przykład Ojca Chrzestnego 2 - 210 minut o ile pamiętam), ale NIE WIERZĘ w dobroduszność WB - dwie i pół godziny na moje oko będzie trwało DH i już się przygotowuje na wywalenie sporej części książki w niebyt
Yay, yay! John Williams wróci do siódmego filmu! Hurraaa!
To ja może wyjaśnię zanim biedna Anagda do reszty się zakręci ...
Więc tak. Najpierw http://fsm.rciwebhosting.net/board/posts.cfm?threadID=44398&forumID=1&archive=0:
Aha. Dzięki o wyjaśnienie :]
A co do samego newsa, to wlazłam najpierw na magiczne i sie zdziwiłam widząc takiego posta bez ze tak powiem żadnego odnośnika do źródła. Stąd mój post. A potem dopiero pootwierałam całe mnóstwo innych stron i stwierdziłam, że jednak palnęłam gafe Wybaczcie
Super. Kiedy ma wyjść szósty film, bo ja chce TERAZ, TERAZ!
Kto tu wątpi w słowa Owczarni?!
Ona WIE!
W sumie się cieszę, Williams to wspaniały kompozytor. Oby tylko wspiął się na wyżyny swoich zdolności!
Ha. Ja też się cieszę z Williamsa! Fajna muzyka będzie.
28 listopad? Szybko się uwinął... Na zf przyszło nam czekać dwa lata...
Ostatnio załapałam się na rolę statysty w filmie. Kobitka, która się zajmowała statystami mówiła, że ekipa kręci średnio 1,5 minuty filmu dziennie, no czasami uda się ze 2 minuty. Nie wiem jak to jest za granicą, ale jeśli przyjąć takie tempo + czas na montaż + dodanie komputerowych efektów + zmontowanie ze ścieżką dźwiękową (ja nie wiedzialam, że film i dźwięk nagrywa się osobno ) + jeszcze troche czasu na inne pierdołki, to człowiek przestaje się dziwić, że taki film kręcą przez 2 lata....
A kiedyś myślałam, że aktorzy się po prostu obijają
W jakim filmie?
A VII film ma być chyba w w połowie 2010. Też praktycznie półtora roku. Niezły galop.
Film zwie się "Magiczne drzewo". O tym, że taki kręcą, to słychać chyba tylko w Bydgoszczy
Galop? Ja chcę teraz!!! =D
A mnie cały czas chodzi po głowie pytanie, czy ekipa pracująca nad dotychczasowymi częsciami wiedziała, co będzie dalej. Wydaje mi się to trochę niemożliwe, acz parę razy spotkałam się z informacją, że Rickman wiedział od pierszwej części, kim jest Snape i jaka jest jego historia. Wiemy też, że JKR pilnuje, by film nie odszedł zbyt daleko od powieści. Może innym też coś zdradziła? Tak sobie gdybam...
Dan na pewno nic nie wiedział.
W którymś wywiadzie było, że Jo zdradziła Alanowi szczegóły o Snapie, ale to było też na krótko przed wydaniem DH. Reszta chyba nic nie wiedziała, zwłaszcza (jak napisał Zeti) Dan.
Fajny temat .
Niewątpliwie do wylotu przeszłość Dumbledore'a, nie tylko ze względów czasowych, ale i "ciężarowych" - wiele trzeba w filmie pokazać, wiele rzeczy być absolutnie musi by pozakańczać rozpoczęte wątki, tak więc wprowadzanie zupełnie nowego i niewiele w sumie wnoszącego do całości historii jest pozbawione sensu. Do tego wątek słabo filmowalny.
To pominięcie pozostawia trzy najważniejsze dziury:
1) Skąd wiadomo, że różdżka Dumbledore'a to Elder Wand? Usunąć Grinewalda i Gregorovitcha, niech Olivander powie o tym (tak Voldemortowi jak i Harry'emu), że to Dumbledore dzierżył Elder Wand.
2) Skąd nagła pomoc Aberfortha? Może wspomnieć, że jest bratem Albusa, bez wdawania się w szczegóły.
3) Dlaczego Dumbledore założył pierścień Marvolo? Problem pominąć.
Inne elementy, jakie można spokojnie wyciąć:
- Dursleyowie - można wspomnieć, że bezpiecznie odjechali i tyle,
- dom Tonksów - niech od razu lecą do Weasleyów,
- ghoul w piżamie,
- większość bełkotu a propos spadku Dumbledore'a - jak najmniej inwazyjnie przekazać przedmioty i tyle,
- niechęć do Fleur,
- Krum (może się pojawić z jednym zdaniem tekstu, najlepiej "Vot is the point of being an internatinal Quidditch player if all the good-looking girls are taken?") i jego informacje o naszyjniku Lovegooda (ten jednak na ślubie pojawić się musi),
- Tottenham Court Road - ucieczka z wesela prosto na Grimmauld Place,
- Mundungus - niech Kreacher tylko zrelacjonuje czego się dowiedział,
- Tabu na imię Voldemorta - niech złapią Trio u Lovegooda,
- odejście i powrót Rona,
- goblińskie prawo własności,
- Bathilda - zbędna po wywaleniu przeszłości Dumbledore'a,
- całe Godric's Hollow - niewiele wnosi, a wiele z tym zabawy,
- rozmowy podsłuchane w lesie,
- przydługawe zabawy z szukaniem diademu.
Do minimum ograniczyłabym bieganiny w Ministerstwie i banku. W pierwszym raczej skoncentrowałabym się na Komisji, bez historii państwa Cattermole, bez wizyty w gabinecie Umbridge. W drugim niech się im plan powiedzie (poza kradzieżą miecza), ewentualnie lot na smoku na koniec, bez innych bajerów.
Wędrówki po lasach też bym mocno poobcinała - w książce mi się to podobało, ale w filmie będzie nudne, szczególnie biorąc pod uwagę marne aktorstwo. Ot, kilka scenek z campingu na tle muzyki, przerywanych fragmentami planów, kłótni, snami Harrego i Potterwatch.
Czego wycinać nie wolno:
- Potterwatch - z przyczyn oczywistych.
- Lovegood - jedna z najbarwniejszych postaci serii, bardzo ładne wprowadzenie Hallowsów, tragiczna historia ojca zmuszonego zdradzić by uratować córkę.
- Pierwszy rozdział. Po pierwsze piękny potencjał wizualny. Już widzę tą czołówkę - dwóch zakapturzonych mężczyzn zbliża się do ponurego domostwa, nastrojowa muzyka, paw, napis tytułowy... Ten początek idealnie wprowadza w klimat, buduje napięcie i zagrożenie. Jest też dobrym wprowadzeniem do historii - dowiadujemy się, że Harry jest ścigany, że planowane jest przejęcie Ministerstwa, można też tutaj wrzucić i inne informacje, np. o mianowaniu Snape'a dyrektorem, o złapaniu Olivandera, etc. I cięcie do "Seven Potters".
- Jakiekolwiek (poza koniecznymi, vide Grinewald) wejrzenia w szeregi wroga - w pierwszym rozdziale, w wizjach Harrego, w Malfoy Manor, w bitwie o Hogwart. Niech to Zło nie będzie takie bezpostaciowe.
- Voldemort sprawdzający miejsca ukrycia Horcrkusów - to powinno się przewijać przez początkowe sceny w Hogwarcie, tworząc odpowiednie napięcie i potrzebę pośpiechu.
- Historia (najlepiej z flashbackami) i przemiana Kreachera, jego udział w Bitwie.
- Śmierć Dobby'ego i jego pogrzeb.
- Olivander - wypełni lukę z Elder Wand, pozatem decyzja Harrego z kim gadać - nim czy goblinem - to podstawowy dylemat książki.
- Neville, Luna, opowieści o tym, jak wyglądał ten rok w Hogwarcie. Nawet niech z flashbackami będą!
- King's Cross - można go dość drastycznie poobcinać, zostawiając tylko podstawowe wyjaśnienia i decyzję wracać czy nie.
- "Prince's Tale". Osobiście zostawiłabym większość tego rozdziału. Można sobie darować część najwcześniejszych wspomnień czy drogę do Hogwartu, ale rozmowa z Lily po "najgorszym wspomnieniu", wszystko z okresu zabójstwa Potterów (w szczególności pełna scena na wzgórzu), kilka przebitek z okresu znanego z książek, zlecenie zabójstwa i towarzyszące temu wątpliwości, rewelacja o Horcruksie w Harrym, "pig for slaughter", Patronus, list, rozmowy z portretem - to dla mnie konieczność. Ale po spektakularnym popsuciu "Najgorszego wspomnienia" można się tutaj po filmowcach niestety spodziewać najgorszego, pewnie zostanie mgliste wrażenie, że cośtam między Severusem a Lily było i źle się skończyło, zlecenie zabójstwa, Horcruks i Patronus.
Obawiam się tego filmu, tutaj można bardzo dużo popsuć. Będziemy mieć przy szóstce próbkę jak wiele popsuć potrafią, zobaczymy.
Jeśli wytną odejście i powrót Rona, osobiście zrobię scenarzyście coś bardzo brzydkiego a bolesnego. Godric Hollow zresztą też - ileż tam tej zabawy - cmentarz i dom?
przecież w dolinie godryka nie było nic istotnego poza cmentarzem.
Podobnie jak użytkownicy powyżej- odejście i powrót Rona być musi!! Nie wyobrażam sobie filmu bez tego aspektu.
Akurat pierwszy rozdział można by dać jako początek, ale bardzo krótki. Mam nadzieję.
ja też tak sądzę.
tylko że później rodzice będą się bali wpuścić dzieci do kina, bo na same przywitanie będzie voldi xD
Nie mówię, że pierwszego rozdziału ma nie być akurat co do niego mam mieszane uczucia, chociaż w sumie chciałbym, żeby film zaczął się spotkaniem w posesji Malfoyów, budowanie napięcia, rozmowa Voldemorta ze śmierciożercami, po czym jego słowa "Harry Potter must die and I will be the one who will kill him", muzyka robi się głośniejsza, zaciemnienie ekranu i wielki napis "Harry Potter and the Deathly Hallows"
Kurgana, myślisz mało filmowo.
Odnośnie odejścia i powrotu Rona - pogłębienie postaci Rona byłoby miłe, to raz. Dwa, że kłótnia chłopaków w IV tomie też nie napędzała akcji, a jakoś się ostała w filmie (jak też np. scena "Jak było?"-"Mokro" w V filmie - podaję przykłady tego, że filmach nie zostawiają samej głównej akcji). Trzy, że to trudno powiedzieć, żeby odejście i powrót Rona nic nie wnosiło do czegoś, co z uporem maniaka mówi o sile miłości i przyjaźni. Cztery, że to ładnie pogłebi poczucie osamotnienia Harry'ego itd., też dobry motyw do wygrania w filmie. A pięć, że, jakby to ująć, mam takie głupie podejrzenie, że scenarzysta (zwłaszcza, jeśli będzie nim Kloves) nie oprze się pokusie pokazania pocałunku Harry'ego i Hermiony.
Natomiast moim zdaniem Lovegood nie ma szans się ostać. W filmie nie może być tylu postaci, bo widz zgłupieje. Powiem więcej - Ginny zamiast Luny w MM nie jest złym pomysłem (choć filmowa Luna jest świetna i byłoby szkoda).
EDIT: Stworek i Zgredek - Kurgana, zerknij do tematu o piątym filmie. Ludzie na widok Stworka mówili Zgredek.
Kto nie czytał książki myśli, że chodzi o jednego skrzata.
A oczekiwanie od widza, że będzie pamiętał drugoplanową postać z filmu oglądanego z osiem lat wcześniej, faktycznie jest dość odważne.
Stworek musi być, bo Jo sobie go do piątki wcisnąć kazała. Mogą zrobić tak, że to stworek zginie pomagając im W Malfoy Manor, i zrekompensuje się Harry'emu za śmierć Syriusza.
a co ze Zgredkiem?
No właśnie, ja już na początku tego tematu napisałem, że jeśli nie pokażą śmierci Zgredka, to się obrażę
"Here lies Dobby, the free elf"
sądzę jednak, że twórców filmu nie przeraża taka opcja, że się obrazisz :}
Zdaję sobie sprawę ale jakoś tak ta scena mi bardzo zapadła w pamięć i chciałbym zobaczyć to w filmie.
co to to tak. Bardziej mi było smutno niż na smierci Dumbledore'a.
Mnie też. Zdecydowanie.
Mnie również. Płakałam przy pogrzebie Zgredka - ale w sumie nie chodziło o to, że to akurat Zgredek, ale o nastrój. I Harry kopiący grób łopatą...
co ma do tego łopata?
Mi chodziło nie tylko o nastrój Harry'ego, ale owszem, on też wpłynął na moje uczucia.
Mi żal było przede wszystkim Zgredka, które tyle zrobił, tyle pomógł. Był biednym stworzeniem, nie zasłużyło na taki los.
Właśnie...i z tego, co pamiętam jego ostatnimi słowami było "Harry Potter"...
No ale właśnie: dlaczego widzowie mieliby się przejąć śmiercią jakiegoś skrzata, który dotąd pojawił się w filmach raz?
Jest też problem z Lovegoodem i Aberforthem. Nie można zachować w filmie obu, bo wyglądają dość podobnie i będą się ludziom mylić - tym bardziej, że są nowymi postaciami, a starych jest już do cholery i jeszcze trochę.
Naprawdę, popatrzcie okiem nie-fana. Aby zrozumieć i odczuć film, trzeba znać parę faktów na temat: Harry'ego, Rona, Hermiony, Voldemorta, Neville'a, Snape'a, Malfoya, Zgredka, Dumbledore'a (Elder Wand), Lupina i Tonks (śmierć musi wywrzeć jakieś wrażenie), Ginny, Luny... A do tego jeszcze Molly wyskakująca jak z kapelusza z "NOT MY DAUGHTER, YOU BITCH!", Aberforth, Stworek, Lily i jeszcze paru pomniejszych bohaterów...
Tak sobie czytam tą całą dyskusję i podziwiam optymizm jakim sie wykazujecie. "To muszą zostawić, bez tamtego film się nie obędzie..."
A ja wam mówię, że poleci kupa scen (cały wątek Dobby'ego - na 100%, wizyta u Lovegooda, prawdopodobnie duża część wydarzeń w ministerstwie i ślub Billa i Fleur - najazd śmierciożercow zostanie ukazany przy okazji urodzin Harry'ego) , reszta zostanie skrócona i zmiksowana (Godric Hollow, Gringott, ewakuacja z Privet Drive). 1/3 filmu zajmie scena walki o Hogwart, bo jest widowiskowa i się na to dobrze nadaje.
Mam nadzieję, że wytną epilog, ale to jest płonna nadzieja zapewne.
A mnie się własnie wydaje, że epilog wytną na pewno. Po co on?
Tego typu rzewne zakończenia dobrze sprawdzają się w filmach.
Tia, ale trzeba by szukać aktorów na dorosłych bohaterów i na ich dzieci - dość dużo zachodu z tym by było. Chyba wolałabym napisy: "Harry ożenił się z Ginny. Mają troje dzieci." itd.
Trzebaby, i mogę się założyć, że aktorzy zostaną wyszukani i cała scenka zostanie pokazana. Ten cały epilog jest w ogóle tak filmowy, że nie wyobrażam sobie, żeby w ekranizacji został pominięty.
O, epilog musi być. Przecież trzeba jakoś tę serię zamknąć.
Dajcie już spokój epilogowi, wspaniała scena.
Nie ma sensu wyszukiwać aktorów do roli dorosłych Harry'ego i spółki. W 2010 wszyscy będą mieć po dwadzieścia parę lat, a z dwudziestolatków zrobić trzydziestolatków wcale nie tak trudno. No i lepiej by to wyglądało, bo ci sami aktorzy powinni grać przez cały film, a nie nagle zostać wymienieni na kogoś obcego do jednej sceny.
A jak było ze smokiem w CO? Niegdy tego filmowcom nie wybaczę, a takiej sceny w życiu nikt się spodziewać nie mógł. Mówię wam, bedzie dużo więcej walki w Hogwarcie z przyplątanymi wątkami pobocznymi (tiara, wspomnienia Snape'a - też zapewne okrojone do minimum) niż w książce. A cała reszta zostanie potraktowana po łebkach. Czuję to w moczu kościach.
Smok to inna sprawa. Był jednym z trzech zadań Turnieju Trójmagicznego, a te siłą rzeczy przeciągali do maksimum, bo taka gratka (tyle scen akcji) już się w HP nie trafi. Zresztą ja tam tę scenę lubię, bo smok profesjonalnie zrobiony.
W DH scen akcji nie brakuje, również widowiskowych. Zasadzka nad Privet Drive, włamanie do Gringotta i ucieczka na smoku, Malfoy Manor, akcja w ministerstwie, no i końcówka - Bitwa o Hogwart oraz starcie Harry - Voldemort. Jest na czym zawiesić oko i jestem dziwnie spokojny, że bitwa nie zajmie wiele więcej czasu niż taki na przykład Departament Tajemnic.
Poza tym, Hazel, spójrz na same "końcowe akcje" w dotychczasowych filmach. Z drogi do Kamienia Filozoficznego wyleciał troll i zadanie Snape'a. Komnatę przedłużono, ale i film był za długi. Wrzeszcząca Chata i późniejsze perypetie ze zmieniaczem okrojono. Labirynt i cmentarz schudły niemożebnie. Z departamentu ostały się dwie sale, a Voldemort i Dumbledore wymienili ze trzy zaklęcia.
Znając życie, wyprawę do jaskini w VI tomie lekko przedłużą, a bitwę pod wieżą skrócą, bo Harry nie ma czasu brać w niej udziału. W związku z tym wszystkim nie martwi mnie końcówka filmu siódmego. Dla jednej bitwy nikt reszty filmu nie poświęci.
Trochę optymizmu, Hazel
Wracając jeszcze do Aberforta, podoba mi się, że znalazla się w piątym filmie migawka z jego udziałem. I ta koza w tle
Wymowność sceny z Silver Doe? Taka, że bez odejścia i powrotu Rona to tylko scena znalezienia miecza i zniszczenia medalionu. Z powrotem Rona to wspaniała, pełna napięcia scena, która pokazuje nam charakter Rona (a to postać o stokroć ważniejsza od np. Luny i warto by go trochę rozbudować).
I jedna scena, która musi być. I have more, w wykonaniu profesor Sybilli. To będzie jej najlepszy wstęp w serii.
Tak, koza też, ale Sybilla wymiata. I Luna na weselu musi coś wielkiego strzelić.
O tak.
Ciekawe jak ją ubiorą, i ucharakteryzują na ten moment. Może jakaś butelka Sherry?
Jak to nie ma wesela?
Ron rozwierający ręce i zaatakowany przez Hermionę. A już myślałem, że się ucałują...
Ale poza opowieścią o hallowsach nie ma nic do roboty i jest po prostu zbędny
Na ronandhermionesource.com jest akcja, która ma na celu skłonienie WB, by w siódmymy filmie były te sceny, na których zalezy jak największej ilości fanów HP. Jest ankieta, można te sceny zaznaczyć. Dla mnie chwilowo to za trudne, bo mozna wybrać tylko 10 najważniejszych. Co byście wybrali?
Mozna też zagłosować, jaka długośc filmu byłaby najwłaściwsza.
Zobaczyć opcje oraz zagłosować można http://www.surveymonkey.com/s.aspx?sm=deMqT698s1BQm3O_2f9HM_2fyA_3d_3d
PS. Te sceny są wybrane z pewnym naciskiem na akcje na linii Ron-Hermiona, ale to nic dziwnego. Podoba mi się sama idea, choć pewnie niewiele to da.
Wybrałbym na razie (jestem do tego przekonany i decyzji nie zmienię ):
-Kreacher and Dobby
-Harry's brave walk to death
-Neville's heroic moment against Voldemort
-Mrs. Weasley vs. Bellatrix
-The silver doe
-The Prince's tale
Nad pozostałymi czterema muszę się zastanowić. A tak w ogóle, dlaczego oddzielnie jest "Learning about Snape and Lily's past" i "The Prince's tale"? Przecież w Prince's tale zawiera się przeszłość Lily i Snape'a.
No, część z tych scen na pewno będzie w filmie (np. Harry w lesie), ale wybrałem:
- Mrs. Weasley vs. Bellatrix
- Harry's brave walk to death
- Neville's heroic moment against Voldemort
- Bellatrix slapping Ron after he says “No, you can have me, keep me!” instead of Hermione
- Ron and Hermione falling asleep holding hands (wspaniały moment)
- Harry and Ginny's birthday moment alone
- Ron leaving Harry and Hermione and WHY
- Kreacher and Dobby
- Ron and Hermione's kiss (tego nie można wyrzucić)
- The Silver Doe
O. Chciałam zagłosować, a tu strona nie działa. Ale moja lista chyba kopiowałaby listę Przemka, przynajmniej w większości.
EDIT: http://www.surveymonkey.com/s.aspx?sm=ReJDqkHilXkADqWswjeX2Q_3d_3d
Wybrałam sceny:
1. The Silver Doe
2. Harry's brave walk to death
3. Ron and Hermione's kiss (również to zaznaczyłam, co oczywiste, jako najbardziej oczekiwany pocałunek, Harry i Ginny będą mieli na to szósty film)
4. Ron leaving Harry and Hermione and WHY
5. The Prince's Tale
6. Mrs Weasley vs. Bellatrix
7. Ron and Hermione falling asleep holding hands (bo musi być coś z tych małych momentów między nimi)
8. Neville's heroic moment against Voldemort (to MUSI być)
9. Bellatrix slapping Ron
10. (nie zapisałam tego po angielsku) Rozpacz Weasleyów po smierci Freda.
Na liście rezerwowej był Lupin proszący Harry'ego na ojca chrzestnego i - jednak - moment pocałunku Harry'ego i Ginny.
I zaznaczyłam opcję filmu trzygodzinnego. A co.
A ja wybrałem "A little over 3 hours".
- The Silver Doe
- Mrs. Weasley vs. Bellatrix
- The Prince's Tale
- Ron and Hermione's kiss
- Potterwatch
- Percy coming back
- Neville's heroic moment against Voldemort
- Kreacher and Dobby
- Harry's brave walk to death
- Wedding
Akurat powrót Percy'ego na pewno wypadnie, bo nie było dotąd ani słowa o jego odejściu od rodziny. Ale byłoby miło to zobaczyć.
Kurczę, jak ja bym chciał, żeby dobrze zagrano Silver Doe. To tak piękny rozdział.
Widziałeś niemiecką okładkę DH dla dorosłych? Prawie cała się na nim koncentruje. I to moja ulubiona niemiecka okładka jak dotąd.
Nie wiem, czy mówili o Percym w V filmie, bo po prostu go jeszcze nie widziałem...
Nie mówili. Percy nawet był, trzymał za fraki Harry'ego i Cho po zdekonspirowaniu GD, ale nie było nawet przypomniane, że to jest akurat Percy. Osoba, która widziałaby wcześniejsze filmy raz, nawet nie zwróciłaby na niego uwagi.
A dobrze pokazane "Silver Doe" to też moje największe marzenie odnośnie DH.
A mi się najbardziej marzy, żeby jednak dobrze oddali klimat drogi na śmierć. Bez skrótów i jakiejś taniej sentymentalności.
Oj tak, myślę dokładnie o tym samym, ale coś mi się wydaje, że ciężko będzie w filmie oddać te wszystkie przemyślenia. Boję się żeby nie rozwalili tego fragmentu.
Dla mnie najważniejsze jest oddanie klimatu kilku scen, a mianowicie:
a) "-After all this time? - Always."
b) Pojedynek Mrs. Weasley i Bellatrix
c) Wszystko co związane ze Stworkiem
d) Harry w Zakazanym Lesie
e) patronusy (ryś na weselu, łasica pana Weasleya etc)
f) i chyba najbardziej spektakularny moment: "Walka Hogwartu"
Chciałabym jeszcze zobaczyć fragment z Prince's Tale:
Ja też zawsze to rozumiałam jako "Bitwa o Hogwart". W kontekście całego rozdziału ta nazwa wydaje mi się bardziej odpowiednia, jakaś taka klimatyczna "Walka Hogwartu" jakoś nie do końca mi tu pasuje. Ale to już chyba temat do przedyskutowania w innym topicu
Przecież wiadomo, że "Bitwo o Hogwart" brzmi znacznie lepiej. Ale mi nie chodziło o jakąś mega poprawność, tylko o sens. A tak nawiasem mówiąc to jednak chyba "Bitwa o Hogwart" wcale nie jest tak dokońca poprawną nazwą, bo tutaj nikt się tak napradę nie bił o Zamek...
Może nie tyle Bitwa o Hogwart jako o budynek, ale o Hogwart jako taką metaforę dobra
O, to, to. Dla mnie też to jest "Bitwa o Hogwart", w rozumieniu Golden Phoenix.
Tylko boję się, że w filmie dowalą efektów specjalnych, a wytną galopujące ławki, Trelawney z kulami i akcję Pansy.
Walka nie brzmi dobrze. Chyba Pan Andrzej ma jeszcze jakieś wyczucie?
Zeti i reszto Znalazłam takiego newsa (na onecie):
Billy Connolly dołączył do Harry'ego Pottera
Szkocki komik Billy Connolly dołączył do grona obsady magicznej serii filmów o przygodach Harry'ego Pottera.
64-letni aktor wcieli się w adaptacji tomu "Harry Potter i śmiertelne relikwie" w postać czarodzieja Zenophilousa Lovegooda, ojca przyjaciółki młodego magika, Luny Lovegood.
Billy Connolly ma na koncie udział m.in. w produkcjach "Wspaniały Joe", "Ostatni samuraj" i "Lemony Snicket: Seria niefortunnych zdarzeń".
Pominę chwilowo błąd w imieniu, bo liczy się tu to, że Lovegoodów nie wyrugują całkiem z DH. O ile tego newsa można traktować poważnie.
A ja po obejrzeniu wczoraj Zakonu stwierdzam, że bardzo chcę zobaczyć Bellatrix w VII filmie. I tak podobno ma być, ale mam nadzieję, że dadzą się wykazać Helenie Bonham Carter- najpierw torturuje Hermionę, wściekła, szalona itd, a zaraz potem ciało Bellatrix, a umysł Hermiony. Spore wyzwanie dla aktorki.
Juz Castingi do DH robią??? Przecież HBP jeszcze dobrze nie skończyli. No ale on się na Xena/Zena świetnie nadaje. Ci z onetu mogliby książkę najpierw przeczytać.
Też mnie to zdziwiło, dlatego też nie wiem, czy mozna traktować tego newsa poważnie. Zobaczymy...
A scenę z Hermioną-Bellatriks (w ogóle całośc Gringotta) pewnie wytną. Coś muszą.
Naszła mnie myśl straszna i głupia. Mianowicie - nie wyobrażam sobie pocałunków w kolejnych dwóch filmach. Sceny ksiązkowe, owszem, lubię, ale w wersji filmowej nie umiem sobie wyobrazić. Ron z Hermioną, proszę bardzo, ale nie Rupert z Emmą. Toż samo z Danem i Bonnie. Nie widzę tego. Podejrzane.
Całkiem bez Gringotta?? A co z czarką? I zorientowaniem się Voldemorta, że trio jest na tropie horkruksów (no dobra to jeszcze da się zrobić, ale jak zdobędą czarkę?)
Czarkę się wsadzi do Pokoju Życzeń, razem z tiarą.
Akurat akcja "Gringott" podobała mi się średnio, więc bym się nie pogniewała za takie rozwiązanie.
Hm...no mnie też Gringott nie urzekł jakoś szczególnie, ale motyw z dwoma horkruksami w jednym miejscu też mi się nie podoba. Chociaż jak tak dłużej myślę, to faktycznie- Gringotta mogą wyciąć.
Ale nie ma mowy o Horcruxach razem. Niech sobie wytną Xena, ale Gringott jednak jest jakimś takim analogicznym tworem do pierwszego tomu.
No jest analogicznym tworem. Tak samo jak Grindelwald, ale to jest wiadome dla czytelników HP. Wiadomo, że wielu widzów zna dokładnie fabułę, ale zwykli zjadacze chleba , którzy jedyny kontakt mają z Harrym właśnie poprzez film (bo idą do kina razem z dzieckiem/chłopakiem/dziewczyną/dla świętego spokoju ) po 10 latach nie będą jakoś szczególnie pamiętać tego banku.
Ja osobiście chciałbym, żeby go umieścili ze względu na horkruksa.
A co się będą przejmować tym, że ktoś, kto nie czytał książki tego nie zapamięta. Film powinien być stworzony dla fanów.
Ale nie jest tworzony dla fanów, tylko dla zysków, więc - dla jak najszerszej widowni, która powinna rozumieć, kogo widzi na ekranie i dlaczego.
Kojarzy mi się to z tym, że Prorok istnieje po to, żeby się sprzedawać.
Prawa rynku, niestety.
Pisałem posta na temat piątego filmu i napisałem, że szkoda, że McGonagall została zepchnięta na dalszy plan. Miałem już napisać, że mam nadzieję, że w siódmym tomie zostanie to zrekompensowane, ale przypomniałem sobie, że spoiler nie byłby mile widziany
Krótko mówiąc mam nadzieję, że McGonagall w Hallowsach będzie. Chyba nawet ktoś już wyraził taką opinię. W każdym razie bardzo chciałbym zobaczyć Maggie Smith w tej roli, jak walczy ze Snape'em, a później Voldemortem. Ale znając życie wytną to
A właśnie teraz tak mi przyszło do głowy. Jak myślicie - jak potraktują tiarę. Czy Harry wejdzie do Pokoju Wspólnego Krukonów (wtedy mogłaby się właśnie pojawić McGonagall)? Raczej wątpliwe, ale co od razu poleci do ducha? (Szarej Damy? nie jestem pewny, a nie chce mi się szukać w książce) Skądś przecież musi wiedzieć, gdzie szukać. Chyba, że Luna mu od razu wszystko powie. Ale wtedy nie będzie McGonagall w tej scenie...
Przepraszam za mało składny post
Myślę, że Maggie Smith pojawi się tylko w jednej scenie, ale pojawić się musi. To będzie zwieńczenie serii. Choćby przez grzeczność należy się jej obecność i chyba chociaż tyle ludzie z wytwórni rozumiom.
Też nie przewiduję jakiegoś wielkiego udziału Maggie Smith, ale przydałaby się choćby podczas sceny, gdy Voldemort pokazuje wszystkim "martwego" Harry'ego. Ot, żeby niemal zasłabła na przykład. No i wcześniej, po przybyciu Harry'ego do Hogwartu.
Ramzes - widzę to tak: Harry przybywa do Hogwartu nie wiedząc, czego szuka. Przygotowania do bitwy. Któryś z Krukonów, najlepiej Luna, opowiada mu o zaginionym diademie, tiarze czy jak to tam nazwać. Na ścianach wiszą portrety Założycieli i kamera robi zbliżenie na diadem. Harry'emu otwierają się oczy, mówi "Widziałem już to! Wiem, gdzie to jest! Jest w Pokoju Zaginionych Rzeczy, niedaleko szafy, którą Malfoy wpuścił tu w zeszłym roku śmierciożerców!" - i następuje szybka retrospekcja z szóstego filmu ze zbliżeniem na diadem.
I problem z głowy. Bez duchów.
Mam dwa pytania:
1. Filmowcy będą mieć silną pokusę, by rozbudować ostateczny pojedynek Harry - Voldemort. Dla mnie byłoby to zbrodnią niewybaczalną. Żeby widzowie nie czuli się oszukani przebiegiem walki, trzeba by jakoś podkreślić, że Harry nie ma szans wygrać magią i musi wygrać sprytem. Jakieś pomysły? Czy może wg Was powinni walkę rozbudować?
2. Jak wyjaśnić widzom zamieszanie z Elder Wand? Jeśli przedstawić to jak w książce, nikt nic nie zrozumie.
Guillermo Del Toro chciałby wyreżyserować ostatnią część "Harry'ego Pottera" - "Insygnia Śmierci"
- Jestem bardzo zainteresowany - teraz, gdy filmy stały się bardziej mroczne - mówi reżyser. - Jest w nich kontrast pomiędzy przygnębiającą egzystencją chłopca a światem, z którym musi się skonfrontować. Ewoluowały w naprawdę fajny wszechświat - tłumaczy.
Del Toro chciał wcześniej wyreżyserować trzecią część cyklu - "Więźnia Azkabanu" - ale przegrał ostatecznie z Alfonso Cuaronem. Twórca mówi jednak, że bardzo podoba mu się siódmy "Harry Potter". - Bardzo wzruszyło mnie zakończenie. Jest jak w powieściach Dickensa - uważa.
za: film.onet.pl
Taka sobie plotka z DT
Dziennik The Daily Mail pisze, że ekipa pracująca obecnie nad filmem "Harry Potter i Książę Półkrwi” dostała wiadomość jakoby kolejny, ostatni film nakręcony miałby być w dwóch częściach. Artykuł wskazuje na ogromną korzyść wynikającą z takiego posunięcia, przy którym zysk z biletów mógłby wynieść 500 milionów funtów. Twórcy chcą, jak tylko to możliwe, spełnić wymagania fanów gdyż jest to ostatnia z części o młodym czarodzieju, a podzielenie filmu na dwie części pozwoliło by na nakręcenia naprawdę dobrego filmu.
W dalszej części artykułu przeczytać możemy o rozważaniach na temat reżysera. Warner Bros. nadal nie przedstawiło swej decyzji jeśli chodzi o reżysera HP7. Niektórzy spekulują jakoby film miał nakręcić jeden z wielkich reżyserów historii kina, zdobywca Oscara, Steven Spielberg.
Mi się to nawet podoba.
Mnie też. A w końcu taki sposób emisji filmu się zdarza (np. nasz "Potop", w dwóch częściach było też u nas puszczane "Czasem słońce, czasem deszcze") i w dodatku pozwoliłby nie okrajać książki.
BTW wyczytałam kolejne nazwisko z giełdy reżyserów VII filmu - David Fincher. O mamo.
I przypomniało mi się, że dziś mi się śniło, że oglądam właśnie VII film w kinie. Niewiele miał wspólnego z książką, bo jedyna zapamiętana scena to Narcyza i Lucjusz, wyglądający jak kuzyn Shreka, pływający w jakimś jeziorze.
A co jest niby nie tak z Fincherem?
To chyba wyraz zachwytu był.
E tam, dwie części. Pogłoski o dwuczęściowym filmie chodzą już od CO, której ponoć "nie da się zrealizować w jednym filmie". A jednak się dało. To samo z DH.
To miał być wyraz orgiastycznego nieledwie zachwytu. Tylko ja taka powściągliwa jestem.
A, to spoko. Też bym się cieszył.
A ja tam myślę, że ta plotka jest prawdopodobna. Cykl książek się skończy i kura znosząca złote jajca umrze śmiercią naturalną. A tak, jak podzielą DH na dwie części, to jeszcze przynajmniej WB przedłuży życie kurczakowi i sobie trochę dorobi. Chociażby na biletach (bo DVD to juz mogliby wrzucić na jedną płytkę, tzn. w jednej paczce).
Teraz do garnuszka z plotkami doszedł jeszcze Spielberg. No ciekawe, ciekawe...
Zgadzam się. Mnie też bardziej pasowałby jeden film. Czułbym się oszukany, musząc wyjść z kina "w połowie".
40zl za jeden film i to na jedną osobę. lol.
2 części nie, błech, nie rozdrabniajmy już, ale gdyby film trwał tak z 4 godziny, to oburzona bym nie była . W sumie przeciętny człowiek mógłby się na nim trochę wynudzić, ale cóż... Harry Potter nie jest dla przeciętnych ludzi, tylko dla tych, którzy go rozumieją i kochają!
Nie no.
Nie mam pojęcia co możnaby wyciąć, nie zmieniając przy okazji zanadto treści książki. Przecież w DH praktycznie na każdym kroku jest coś ważnego, a wszystko stanowi jeden, zwarty ciąg. Wyciąć Gringotta? O NIE. Łapy precz. Przecież to jedna z najważniejszych scen. Mniej kłótni , dialogów trójcy i szwędania po lesie. Pare pierwszych rozdziałów możnaby mocniej okroić. A epilogu niech lepiej się nawet nie łapią. Bo coś czuję, że to będzie porażka w ich wykonaniu. ;]
Z resztą... ten epilog w ogóle do mnie nie przemówił, za krótki, zbyt banalny... nie spodobał mi się. A w wersji filmowej lepiej nie będzie.
"Spekulacjom na temat tego, kto wyreżyseruje ostatnią ekranizację przygód Harry'ego, nie ma końca. Jak zapewne wszystkim wiadomo, po zdementowaniu pogłoski o zajętym ekranizacją Hobbita del Toro, głównym podejrzanym jest teraz Steven Spielberg. W wywiadzie dla TeleTex znany z roli Vernona Dursleya aktor Richard Griffiths przyznał, że Spielberg rzeczywiście może być brany pod uwagę.
Bycie w filmie Spielberga to świetna rzecz. Mój agent prowadził z nim rozmowy, więc wszystko jest możliwe. (...) Nie występuję w szóstym filmie, więc chciałbym większą rolę. Spytałem J.K. Rowling, czy mogłaby napisać więcej o Vernonie i powiedziała "nie".
Tak więc wuja Vernona z pewnością nie zobaczymy w Księciu Półkrwi, zaś nazwisko reżysera Insygniów Śmierci nadal pozostaje zagadką, choć ostatnie doniesienia wskazują właśnie na Spielberga. O tym, że to prawdopodobnie Spielbergowi przypadnie zaszczyt nakręcenia siódemki pisze także włoski portal poświęcony Radcliffe'owi."
źródło: Hogsmeade.pl a ci mają źródło z mugglenet.com
Spielberg rezyserem HP7 *,* ja byłbym happy. No ale nie wiadomo kto ostatecznie zostanie rezyserem "Insygnii Śmierci". Steven zrobiłby napewno świetnie "Bitwe o Hogwart", se zobaczcie scene wyjścia maszyny w mieście w filmie "Wojna Swiatów" i przedłużcie ta scene o jakieś 10 minutek i zamieńcie otoczenie na Hogwart a z ufo zróbcie stado śmierciożerców *,* kurde, marzenia xDDD w książce przez prawie cały rozdział harry gdzies biegał i gadał no ale producenci bedą chcieli efektownie przedstawić wojne więc zrobią wszystko by wszystkim opadły szczeki w kinie
Kurde, nie bedzie Dursley'ów :/ szkoda...
Czy Ty myślisz trochę? Na Głównym o bitwie o Hogwart?! Tym razem tylko przeniosę, ale jak mamę kocham, następny nie przejdzie ulgowo.
ponurak: sorki Owczarnio, ale ja żadko wypowieadam sie na tym forum więc nie wiem wszystkiego... zresztą tylko wymieniłem nazwe rozdziału z HP7 a i tak chyba kazdy książke przeczytał ale niech bedzie.
Nie niech będzie, tylko na Głównym wisi WYRAŹNE ostrzeżenie, podpięte i oznaczone najbardziej jak się da. Zakaz spojlerowania do 10 lutego. Bezwzględny.
Mnie ciekawi, czy na epilog dadzą innych aktorów, czy Daniela, Ruperta i Emmę postarzą o kilkanaście lat. Chyba byłoby to lepsze niż jacyś nowi. W końcu jak będzie ekranizacja 7 tomu to aktorzy będą mieli pewnie z jakieś dwadzieścia lat, wiec chyba dodanie im kilkunastu lat nie będzie takie trudne...
20 lat, a 36 to taka tyci - tyci różnica jednak jest. Ale zobaczymy:)
no oni już pod 20 podchodzą, a dokładnie Rupert ma 20, Daniel 19 i Emma 18. Mam nadzieję, że ich postarzą, w końcu płacą od groma kasy charakteryzatorom
http://www.the-leaky-cauldron.org/2008/2/11/deathly-hallows-movie-to-begin-filming-next-february-two-films-still-under-consideration.
Zdaniem producentów, takie rozwiązanie ma oczywiście i dobre, i złe strony. Zła strona jest taka, że prawdopodobnie część widzów może taki zabieg postrzegać jako chęć zarobienia jeszcze większej kwoty pieniędzy, wyciśnięcia z tego ostatniego filmu ile się da. Plusy zaś są takie, że wreszcie nie trzeba by bić się z kompromisem jak też wcisnąć taką książkę w dwugodzinny film. Można by sobie pozwolić na dosłownie minimalne cięcia, i to jest zdaniem twórców niezwykle kuszące. Na razie jeszcze żadne decyzje nie zostały podjęte, aczkolwiek prawdopodobnie niedługo wreszcie coś się okaże. W sprawie osoby reżysera rozmowy również cały czas jeszcze trwają, bo chętnych - jak się okazuje - jest wielu.
Z jednej strony jestem przeciwko podzieleniu siódemki na dwie części. Jednak co siedem to siedem. Siedem książek i siedem filmów. Tak powinno być.
Ale z drugiej strony, wszystko w ostatniej książce jest tak ważne że ekstremalnie trudno byłoby stworzyć jeden film, który wszystko obejmuje...
Ja bym bardzo chciała epilog. Ciekawa jestem w jaki sposób by go zrobili, tzn. chodzi mi o główną trójkę.
Tak. Ja też jestem za epilogiem. Mogłoby to nawet nieźle wyjść
W sumie widziałam parę filmów, gdzie dwudziestolatkom zrobiono bardzo wiarygodną charakteryzację na osoby dwukrotnie starsze, więc epilog ma szanse powodzenia. I byłby dość zabawny.
I nadal - mimo zdania Abstrakcji - uważam, że Gringott spokojnie może wylecieć (tak, jak stosowne rozdziały mogłyby dla mnie wylecieć z książki...).
jak dla mnie nie powinny być wycinane sceny dotyczące znalezienia horkruksów i ich zniszczenia. Czyli opowieść Stworka,ministerstwo (można by je trochę okroić),odejście i powrót Rona,znalezienie miecza,potem bank,wspomnienia Snape'a (może nie wszystkie ale na pewno te mówiące o tym,że Harry jest horkruksem itp.),zabicie węża...
@ aGuTeK
To właściwie cała książka musiała by zostać ;P Co w zasadzie jest prawie niemożliwie. Z przykrością stwierdzam, że na pewno coś wytną. Chociaż nie obraziłabym się gdyby wycieli bank Gringotta. Cała ta historia z Gryfkiem strasznie działała mi na nerwy.
O, ktoś mnie rozumie. Choć mnie bardziej denerwuje lot na ślepym smoku...
A mnie się podobało. Cholernie to filmowe, powinno zostać choćby z tego względu.
I wcale nie było aż tak nierealistyczne - odrobinę, ale nie przesadnie.
Przemek, ja się właśnie cholernie boję, że to zostanie, bo takie filmowe i zrobią z tego powtórkę ze smoka w CO - czyli 10 minut bezsensownego ganiania pt. Mieliśmy duży bużet na efekty specjalne!
Ale oni muszą patrzeć pamiętaj, nie tylko na fanów takich jak my, ale przeważnie na widzów neutralnych, którzy pójdą bo "o, chyba jakiś Harry będzie leciał w kinach... Która to część? Druga? Trzecia?"
Więc będą starać trzymać się książki (salwa śmiechu), ale na pewno dla nas będzie tragedią.
Jak dla mnie mogliby wyciąć wesele i sekret bathildy
Guzik się tam znacie . Mało mnie interesuje, co wnosi sekret Bathildy do fabuły albo czy wesele Billa i Fleur jest konieczne. Ja chcę wreszcie trochę KLIMATU zamiast tylko pędzącej na łeb na szyję akcji połączonej z orgią efektów specjalnych.
Jeżeli usłyszę, że wycinają bitwę o Hogwart to normalnie barykadę zrobię! Zwołam znajomych ze wsi, kilka ciągników, brony i coś z tego będzie
A tak na serio - mogliby wyciąć Bank, wesele w sumie też, no i bathildę też-choć scena mhroczna i super by było obejrzeć ją w kinie. I podzielam zdanie kObry - fajnie by było zobaczyć epilog... chociażby już po napisach, jak to w niektórych filmach robią
Czytam sobie właśnie siódmy tom i tak myślę, że każda jedna scena jest w tej książce na wagę złota .
Bitwy o Hogwart nie wytną, bo to właśnie będą efekty specjalne.
Sekret Bathildy - problem jest taki, że trzeba by wytłumaczyć, kim jest Bathilda i dlaczego, nie wiem, czy im się będzie chciało. No i ew. ograniczenia wiekowe, wszak sceny z tamtego rozdziału to istny horror, dzieci (a przecież HP jest dla dzieci, nieprawdaż? ) zawału dostaną.
EDIT: Powinny być dwie wersje filmu - dla fanów i dla całej reszty. O.
Ja bym nie wycinała banku. Bo jak pokazać znalezienie czarki?
Dla chcącego nic trudnego. Ile to już razy przeinaczyli jakieś fakty z książki. Czarkę można znaleźć gdzie indziej, łącząc jakieś sceny razem, żeby było krócej, np. czarka była schowana w dworze Malfoy'ów czy coś na ten kształt.
Ja nie chcę w dworze Malfoyów .
*foch*
*tupie nogą*
Nie gryź
Tak sobie tylko powiedziałam...
Ogólnie rzecz biorąc, to ja też mam nadzieję, że nie będzie takich drastycznych cięć
Dlaczego nie chcesz w dworze Malfoyów?
Tzn. ja też nie chcę, bo dwór Malfoyów ma służyć innym celom i wystarczy.
na pewno Bathilda by była taką drastyczną sceną...i co jeszcze? <myśli> śmierć Snape'a? Nie chociaż nie...to nie było takie bardzo drastyczne...
W szkole, tak hurtem.
Miętówka:
- ja Ci dam dwór Malfoyów szatkować!
- Lovegooda chyba nie wywalają, było gdzieś wcześniej o tym
- Gryfka wywalamy razem z Gringottem.
Gringotta trochę szkoda. Ale nic.
Dwór Malfoyów...ja bym szatkowała jak leci, ale to ja.
Ja zostawiłabym dwór...cały.
Ja też. Zwłaszcza że tyle tam emocji, tyle do zagrania, miodne to by mogło być.
Znając życie, to pewnie wytną tego Gringotta, a Harry okaże się że znajdzie puchar H. gdzieś w kiblu albo w równie dziwnym miejscu.
Muszelka też by mogła iść w cholerę.
A czy dwór...Hmm...Zapewne jako wstęp, to czemu nie.
Harolcia , dokładnie, tak! Epilog po napisach!
Nie pamiętam co było w Dworze Malfoy'ów.
Nevermind.
Anagda, wszyscy już wychodzą z kina, a mała grupka zostaje, bo wie że na koniec zostawili deser. ;d
Khem, tego, to może przeczytaj jeszcze raz siódmy tom? To ten rozdział, kiedy Trio złapali, Bella torturuje Hermionę, Glizdogon umiera, a Zgredek przychodzi na odsiecz. Dość trudno go IMHO zapomnieć.
Uwielbiam sceny po napisach.
Ahaaaa, wtedy.
On jakoś mi widocznie nie utknął w pamięci.
Ja mam tylko jeden rodział przed oczami, więc wiesz. (;
Powinni robić filmy HP przede wszystkim pod kątem fanów.
Ale im chodzi o dotarcie do jak najwiekszej liczby odbiorców. Guzik ich obchodzą 'jacyś tam fani'. . Tutaj chodzi o pieniądze. :/ [jak zawsze, chciałoby się dodać]
też usłyszałam o tym, jak już wyszłam z kina. ale że byłam tu, lokalnie, to obsługa pewnie nie wiedziała i zapalili światła za wcześnie. jak np. na shreku 3 był taki "ukryty epilog", to nie zapalali.
qba, http://www.youtube.com/watch?v=rOKiWjZVFdI możesz obejrzeć.
Ja też wyszłam z kina od razu po zapaleniu świateł Dlatego właśnie nie wiem czy epilog IŚ po napisach to dobry pomysł
Pewnie, że dobry - trzeba by tylko śledzić informacje, że takowy jest (mnie o scenie po napisach w trzecich Piratach powiedziała bodaj Owczarnia).
No jeżeli uprzednio się wie,że takowy epilog po napisach będzie to faktycznie może być,ale jak ktoś nie wie bo,np. nie śledzi informacji o filmie przed pójściem do kina?
To niech śledzi forum.
Heh no wiesz ale do kina chodzą nie tylko mega fani HP Chodzą też ludzie,których wogóle HP nie interesuje i idą sobie na film bo widzieli poprzedni albo z nudów. Na pewno nie śledzą forum
Oni nie zasługują na to, by widzieć epilog.
hmm wiecie. w normalnym kinie, na popularnym filmie, na którym jest sporo widzów, jeżeli po napisach jest jakiś easter egg, światła nie zapalają się w ogóle lub tylko do połowy, a drzwi wyjściowe są dalej zamknięte. inteligentny widz zorientuje się, że nie powinien jeszcze wychodzić, a jeśli wyjdzie na siłę, cóż, jego strata.
zawsze zostaje youtube
Nie wszystkie też wiedzą, że jest scena po napisach - i na trzecich Piratach, i na drugim Shreku, i na HPiKT światła zapalały się normalnie, z początkiem napisów. W dużych kinach w dużych miastach.
Żenada poprostu :/ I to na takich filmach
A jaka scena była po napisach w HPiKT? oglądałam ją, ale to było tak dawno...
Oo właśnie,właśnie!! Też bym chciała wiedzieć
Nie pamiętam dokładnie, ale była to jakaś nowa książka Lockharta na wystawie.
A rzeczywiście jest. (;
Kilka sekund, niestety.
"Who I Am?" i Gilduś w kaftanie bezpieczeństwa. ;D
Nie kojarzę hmm... muszę to zobaczyć
Nie zdołałam przeczytać wszystkich stron i nie wiem, czy pojawił się ten rysunek. Jeśli tak, to dajcie znać - usunę. Wpadłam na to dzisiaj przypadkiem i normalnie mnie zamurowało! Jeszcze nie podali oficjalnego plakatu do szóstego filmu, a fani już się bawią w tworzenie wizji posteru do ekranizacji DH. Oto on:
Co Wy na to?
Nie, tego jeszcze nie było.
A plakat całkiem sympatyczny.
Śliczny plakat A to hasło powinno zostać użyte na prawdziwym plakacie, bo jest świetne. Choć zapewne i tak pójdą w kierunku "Final confrontation".
http://www.the-leaky-cauldron.org/2008/2/19/david-yates-to-direct-harry-potter-and-the-deathly-hallows
O, kurde.
O maasz
Uspokójcie się, to jeszcze nie jest pewne .
Btw, za to czego nie będzie nie odpowiada reżyser, tylko scenarzysta. A ten jest cały czas (prócz piątki chyba) ten sam.
Y... Nie...
A ja już się napaliłam na Guillermo del Toro... shit...
A co powiecie na Petera Jacksona? (Oczywiście to impossible) Mogołby być dość ciekawie, ale mam nadzieję, że nie zaczeliby sadzać marchewek rok przed kręceniem. (;
Zanim przestaniemy się napalać na Spielberga/del Tora/Jacksona/Cuarona (TAK!), poczekajmy na jakiś pewny komunikat. Wtedy będziemy mogli stracić nadzieję.
A ciekawa jestem jakby wyglądało wyreżyserowanie VII tomu przez polksiego reżysera ? (;
Hm, jedyną postacią jaka mi się nasuwa to Wajda.
O Boże tylko nie to.
To znaczy tylko nie Wajda, rzecz jasna.
Cuaron! Cuaron! Cuaron! Ile razy można powtarzać, że to nie reżyser wycina? To scenarzysta. Reżyser kręci co mu dadzą.
Ale to jak kręci to już jego sprawa. A mu się WA niezbyt podobał.
To już wolę tego od Czary. Przynajmniej coś się działo.
Z polskich reżyserów to może by się Holland nadała. Albo Polański.
WA była, jest, i pozostaje najlepszą częścią HP. No.
Zgadzam się z Tobą Owca całkowicie. Z czwórki za wiele nie pamiętam, ale wiem, że nie za bardzo mi się podobała.
Ciekawe jaka będzie 7... ale jeżeli będzie Cauron ( z Sauronem, czy jak mu tak mi sie kojarzy) to powinno być dobrze.
*zatyka uszy i śpiewa*
Salomonowe rozwiązanie: najlepszą jest WA, najukochańszą zaś - CO.
omg tylko nie D.Yates ! Czara mimo, że była bogata w efekty specjalnie była nudna jak cholera, a Zakon yh... akcja nieźle rozkręciła się pod koniec i tylko to miło zapamiętałam.
Co do Petera Jacksona - nie chciałabym widzieć stada elfów i orków w Harrym Potterze xD a Jackson tylko z tym mi się kojarzy, zaś Spielberg z Dinozaurami .
Jak narazie Cuaron ma u mnie 1sze miejsce ale marne szanse na to xD
Absolutnie WA był najlepiej nakręconą częścią.
Jak dla mnie dobrze były nakręcone KF i WA. No i może ZF
Najbardziej podobały się WA i CO. W Zakonie czegoś mi brakowało, byłam jakoś rozczarowana tym filmem...
Dajcie spokój. Ja na CO bym spała, gdyby nie fryzura Daniela Radcliffa. (Którego nie cierpię z całego serca, ale to nie znaczy, że nie może mi się podobać jego fryzura, co nie?)
WA było najlepszą częścią ogólnie.
No tak WA całkiem konkretnie był nakręcony. A do CO nic nie mam
Nie no nie przesadzajmy Nie wszystkie ekranizacje są do niczego
Nie, ale w gruncie rzeczy ani jedna idealna nie jest.
Mnie się wydawała 3 najodpowiedniejsza. Ale każdy ma swoje zdanie. 5 też była niezła
W sumie, co książka to mogą sobie pozwolić na więcej jakiś efektów, bo jest po co.
Trzeba pamiętać, że kolejny to jest "mhroczniejszy" etc.
Widać, np. że dwie pierwsze części nakręcił pan od typowo familijno-rodzinnych filmów.
Więc trzy filmy pod rząd jednego reżysera to trochę bez sensu rozwiązanie (Znaczy, że Yates odpada).
http://film.onet.pl/0,0,1697281,wiadomosci.html
yhm, na http://www.popcorner.pl/popcorner/1,81588,4835119.html też o tym piszą.
Idę się powiesić na haku od paprotki.
Kurcze przecież to ostatnia część! Zasługuje na super reżysera! Zrobił już dwa filmy i na tym powinnien być jego koniec z HP!
Ale to wszystko jest w tonie "podobno". Uszy do góry, póki nie padnie "na pewno".
Oj oby nie padło Ale faktycznie nie zapadła jeszcze żadna decyzja wiec...na razie nie ma się czym przejmować
http://www.snitchseeker.com/harry-potter-news/matthew-lewis-attends-collectormania-2008-talks-film-7-theme-park-update-2-a-54943/#post6308045. Warner Bros póki co nadal milczy.
Ostatni "Harry Potter" już oficjalnie w dwóch częściach
Potwierdziły się nasze informacje, jakie opublikowaliśmy w styczniu. Warner Bros. wprowadzi do kin nie siedem a osiem filmów o Harrym Potterze. Ostatni tom "Harry Potter i Insygnia Śmierci" zostanie podzielony na dwa filmy. Pierwszy pojawi się w kinach w listopadzie 2010 roku, następny pół roku później w maju 2011.
Według studia powodem decyzji nie są 'kwestie finansowe' lecz artystyczne. Ostatni tom napisany przez J.K. Rowling jest dość gruby i studio stało przed wyborem albo zrobi jeden film rezygnując z dużej części literackiego materiału albo też zrobi dwa filmy. Wygrała ta druga opcja, choć wciąż nie wiadomo jak dokładnie książka zostanie podzielona.
Podobnie jak "Zakon Feniksa" i "Księcia Półkrwi", także i "Insygnia Śmierci" wyreżyseruje David Yates. Autorem scenariusza będzie Steve Kloves, który pracował nad scenariuszem pięciu części Pottera, w tym "Księcia Półkrwi", który trafi do kin w listopadzie tego roku.
"Harry Potter i Insygnia Śmierci" nie jest jedyną książką fantasy, którą w studio Warner Bros. wprowadzi do kin w dwóch częściach. Podobny los spotka "Hobbita", którego wytwórnia przejęła po wchłonięciu New Line Cinema w lutym bierzącego roku.
źródło: filmweb.pl
W półrocznym odstępie? Łeee... Toż ja uschnę, czekając na drugą część...
Z chyba wiarygodnego źródła w postaci SnitchSeeker:
Według gazety Los Angeles Times jutro odbędzie się konferencja prasowa wytwórni WB. Przedstawiciele studia ogłoszą, że ekranizacja siódmego tomu zostanie podzielona na dwie części, reżyserem obu będzie David Yates.
Takie plany miał potwierdzić sam Dan Radcliffe, który podczas wizyty dziennikarzy na planie filmowym powiedział, że to najlepsze wyjście, gdyż wtedy uniknie się konieczności pomijania niektórych fragmentów książki. Według filmowego Harry'ego w siódmym tomie nie ma żadnych wątków pobocznych, które można by pominąć, to ciąg niesamowitej akcji.
Natomiast Heyman przysięgał, że za podzieleniem filmu na dwie części nie stoi chęć zarobku. W poprzednich ekranizacjach można było zrezygnować z Rona grającego w Quidditcha albo Hermiony i WESZ-y. W Insygniach nie ma czego pominąć. Sam podział filmu będzie nielada wyzwaniem, bo w jakiej chwili zakończyć część 1? W chwili napięcika i niepewności, czy w momencie jasnym dla prowadzenia akcji?
Scenariuszem ponownie zajmie się Steve Kloves. Twórcy obawiali się reakcji JK Rowling, na taki pomysł. Jednak pisarka w pełni go zaakceptowała.
Pierwsza część będzie zatytułowana "Insygnia Śmierci część I" druga ... "Insygnia Śmierci część II".
Jedynka trafi do kin w listopadzie 2010, a część druga w maju 2011.
http://www.deptajem.pl
Jak mi wczoraj przyszło powiadomienie z The Leaky Cauldron o czwartej rano na telefon, o mało z łóżka nie wypadłam. Wstawać i na forum zamieszczać już mi się nie chciało, zresztą wieść raczej grobowa jak dla mnie.
Dwie części ok (nie ze względów finansowych, akurat). Ale Yates? W życiu. Pewnie ta nagroda zdecydowała, ciekawe kogo on zna w tym jury że mu ją dali .
NIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII
IIIIIIIIIIIIIIIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
EEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A czemu nagle taka niechęć do Yatesa? Z piątym filmem poradził sobie całkiem nieźle.
Dwie części... Pożyjemy, zobaczymy. Może będzie dobrze.
skomentuję to tak : ale chała, nienawidzę Yatesa
Mi tam bardzo spodobały się obie informacje. I to, ze będą dwa filmy, ja tam zawsze wole więcej, trochę dłuższe pożegnanie z HP, no i po bardzo dobrze zrobionym filmie ZF, i reżyserowaniu KP, podoba mi się zrobienie z pana Davida reżysera obu ostatnich filmów. Czyli łącznie on wyrezyseruje wszystkie cztery oststnie HP. Fajnie.
No nie wiem czy tak fajnie. Piątka mi bardzo do gustu nie przypadła. Zobaczymy co będzie po Księciu. Bo jak okaże się równie rewelacyjny jak ZF to za ostatnie dwa filmy podziękuję.
o bosh, ale wy jesteście. to że piątka wam się nie podobała to nie znaczy że iś będzie takie samo. będą na pewno bardziej rozwiniete efekty specjalne, może reżyser ujmie to inaczej niż przy zakonie. wedlug mnie nic takiego strasznego tam nie było chociaż nie twierdzę że mi się podobało. ale cóż, trzeba byćdobrej myśli, w końcu z jakiegoś powodu go wybrali.
Będę szczera. W tej sytuacji wolałabym już Columbusa, jak Bozie dydy. Ten był przynajmniej wierny książce.
O_o Od kiedy, Owczarnio, jesteś tak anty-piąty film?
Mnie wiadomość BARDZO ucieszyła. Oczywiście chętnie zobaczyłabym w roli reżysera np. Cuarona, ale lepszy Yates niż Newell!
Wszyscy się reżysera czepiają za skróty w scenariuszu. A scenarzsta jak zwykle w tle i niewinny. Ale mnie się piąty film podobał. Nie dało się go inaczej nakręcić. Po prostu film był za krótki (a o tym zdecydowali przede wszystkim producenci, potem scenarzysta). Ale jak dostaniemy dwa filmy, będzie można wszystko nakręcić pięknie i zgodnie z książką. Poza tym film nie jest książką i książki nie zastąpi. Co to za oglądanie bez zmian?
Ja byłam zachwycona?! Pogięło Was?...
Mogłam mówić że owszem, niezłe, ale zawsze ZA, i to DALEKO za Cuaronem.
I stąd moje rozgoryczenie, wszak napisałam wyraźnie? Miałam do końca nadzieję, że to jednak Cuaron zrobi siódemkę.
Pewnie, że wolę Yatesa od Newella, ale co to za pocieszenie?
PS
A o scenarzyście to trąbiłam z dziesięć razy, tylko nikt mnie nie słucha .
PS2
Dzisiaj wyczytałam, że "Czarę" też mieli zrobić w dwóch częściach, już o włos było podobno. Ciekawa rzecz, że piąty tom najdłuższy, a jego pod uwagę nie brali...
Fajnie, że dwie części w sumie. Wiadomo, że kasa, no ale jednak... spoko.
Szkoda, że Yates. To jednak jest rzemiocha nie artysta. Cuaron to też nie było moje marzenie, liczyłem na kogoś całkiem nowego.
Ha, no popatrz. To naprawdę ja napisałam ? Widać w amoku okołopotterowym człowiek rozum traci .
Nie, ostatnio oglądałam to-to na DVD jeszcze raz (bo oczywiście płytkę mam, a jakże) i nie. Nie nie nie.
Muszę poszukać swoich późniejszych postów, bo chyba tak nagle jakoś mi się nie odmieniło?... Musiałam stygnąć w uczuciach powoli. Ale ryczenie pamiętam, fakt.
Może po prostu nie sądziłam wówczas, że zostawią tego Yatesa do samego końca?... Nie miałabym problemu z tym, że robi szóstkę - niech robi. Ale żeby Cuaron tak już w ogóle nic?...
Mnie jedynie martwi ta długa dość przerwa. Pół roku?
Ludzie zapomną o co chodziło w "pierwszej' części.
Cieszę się jednak, że będą te dwie części. W końcu będzie film, w którym nie będzie jakiegoś zmieniania, wycinania, etc.
Być może się okaże, że będzie to druga po Więźniu, najlepsza produkcja z serii HP.
Mam tylko nadzieję, że DVD to już będą obie części razem. Bo jak rozbiją jeszcze siódemkę na dwa oddzielne wydania DVD to chyba padne xD
matriks też był w częściach, dwójka i trójka. i jakoś nie pozapominali
No, aż tak bym nie porównywał. Gwiezdne Wojny mają ogromną rzeszę fanów, więc nic dziwnego, że ludzie nie zapomnieli, a kolejne części Shreka i Indiany Jonesa były dość słabo powiązane i dało się obejrzeć np. część drugą bez znajomości pierwszej.
W przypadku HP wszystko zależy od tego, na czym się skupi część pierwsza VII filmu. Ludzie raczej na pewno zapamiętają poszukiwanie horkruksów i zarysowanie wątku Insygniów Śmierci, ale co z mieczem Gryffindora? Co z poszukiwaniami Voldemorta? Co z przeszłością Dumbledore'a?
Przydałoby się coś w rodzaju "Previously on Harry Potter" na początku części drugiej
A ja mam nadzieję,że nie zepsują tego filmu i wogóle nie mogę sie już go doczekać mimo,że jeszcze KP przed nami
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)