Uznałam, że warte to jest osobnego tematu .
Kochani, wielkie święto dziś! J.K. Rowling znów otworzyła tajemnicze drzwi na swojej stronie, po to by tym razem po kilku kliknięciach we właściwej kolejności oraz rozwiązaniu jednej zagadki (a właściwie zagraniu w wisielca po prostu) dać nam coś, co według wszelkiego prawdopodobieństwa jest tytułem ostatniego, siódmego tomu . Trudno podejrzewać Jo o tak okrutne poczucie humoru, a i rzecz mówi sama za siebie. Mając na uwadze tych, którzy chcą samodzielnie dotrzeć do rozwiązania, podaję tytuł białą czcionką (należy sobie podświetlić, czyli zaznaczyć poniższy tekst by zobaczyć):
No i to jest w końcu jakiś konkret. I prezent świąteczny!
W oryginale brzmi nieźle, ale już z tłumaczeniem są problemy. Czy to nie są przypadkiem święci? Umarli święci? Święto umarłych?.
Dziwny, ale ciekawy. I cieszę się, że to nie jest żadna bzdurna "Wielka Bitwa" czy inne "Polowanie na horkruksy".
I... jakoś tak przykro mi się zrobiło. To już ostatnia. I nawet tytuł znamy. Szkoda. Kolejna tajemnica za nami.
Nope, nie święci. Hallow to czasownik i znaczy "czynić świętym, uświęcać". All Hallows to co prawda Wszystkich Świętych (w sensie świętej pamięci), ale wątpię by o to tu chodziło. Deathly wiadomo - śmiertelny. Haczyk owszem jest, ale gdzie indziej. Mianowicie hallow znaczy również wyć, szczuć, podnosić alarm. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że tytuł może iść bardziej w stronę czegoś w stylu "Harry Potter i Wezwanie Śmierci". Aczkolwiek to już dość mocno posunięta hipoteza, a bez kontekstu ani rusz .
Trochę się pospieszyłam, dzięki owczarnio, bo chyba Tobie powinnam podziękować. Dodam jedynie tyle, że jeśli szukacie wskazówek jak samemu odkryć tytuł 7, to krok po kroku macie opisane http://www.tvdarek.republika.pl.
re: Estiej
Yyyy?...
Jezu, pierwsze słyszę. Duszki, mówisz?
Pociesza mnie nieco http://news.bbc.co.uk/cbbcnews/hi/newsid_6200000/newsid_6200500/6200573.stm, że póki co nikt nie wie co ten tytuł tak naprawdę znaczy. Czyli to nie tylko ja mam taki mętlik w głowie .
Ale Śmiertelne Zaświaty? Nieeeee... To brzmi trochę jak masło maślane...
re: Patix
Szukałam i nie znalazłam. Znaczy się żeby to mogło być Halloween... Ale jedno jest pewne - cokolwiek to jest, jest śmiertelne .
Jeśli to krwawi, możemy to zabić.
Pierwsze spekulacje na gorąco:
- Halloween będzie tu miało kluczowe znaczenie, ktoś zwrócił uwagę na fakt, że w owo Halloween Voldemort został pierwszy raz pokonany, i że w pierwszej książce mamy z tego powodu wielką uroczystość, w drugiej przyjęcie, i tak dalej. Ale im Voldemort bliżej swojego powrotu, tym w kolejnych tomach mniej uwagi poświęcone jest temu dniu, aż wreszcie nie ma o nim nawet wzmianki. Coś tu może być na rzeczy, to pewne, chociaż samo hallows chyba Hallowen nie oznacza (ja się nie doszukałam).
- Relikty jakieś. Sanktuaria (ponoć hallows może oznaczać właśnie pogańskie sanktuaria, jak wyczytałam, zapewne coś ze staroangielskiego - co by potwierdzało Estiejowe duszki ). Relikty założycieli Hogwartu, być może. Czyli horkruksy. Śmiertelne dla Voldemorta wówczas, rzecz jasna.
Tyle z wyszperanych w necie teorii...
Edit: Jezu, nie nadążam . Pojawiły się interpretacje jakoby chodziło o Zasłonę... Tę z ministerstwa. Śmierci zasłonę, za którą wpadł Syriusz. No nie wiem.
Tak, też nie nadążam... Czytam temat na Mugglenecie, a on rośnie szybciej, niż nadążam czytać...
Mnie najbardziej spodobała teoria, że Deathly Hallows to miejsca, gdzie Voldemort ukrył horkruksy. Pasowałoby. Ale chyba to zbyt proste.
Albo owo nieszczęsne (do tłumaczenia) Hallows to zupełnie nowe słowo. Coś jak Azkaban w tytule III tomu. Wiem, on akurat był wspominany wcześniej, ale w sumie Rowling mogła użyć w tytule stworzonego przez siebie słowa.
Ja bym powiedziała, że same horcruksy, jak już.
W głowie mi się kręci od tego ...
No nie Taki przedświąteczny Spoiler
Rozmawiałem z Cat i doszliśmym że to może być literówka i może miało być "hollows" i wyszło, że chodziło Rowling o dziuple zagłady. Ot, najbardziej trafna hipoteza
Tak, literówka to jedyne logiczne wytłumaczenie .
Godric's Hollow, Deathly Hallows...
Oszaleć można .
Patix ale jak sie robi z tymi dzwonkami to one nie zamieniają się w klucza!!(chodzi o jednego dzwonka)No ale mam nadzieję że wkrótce będzie po polsku tłumaczenie....!!Bo ja nie wytrzymam!!szukałam ale nie znalazłam!!
Rety, rety, rety, co mnie podkusiło. A sobie obiecałam, że poczekam aż do wydania książki, a tu już pierwsza wskazówka co do książki i od razu musiałam przeczytać!
Ktoś napisał, że może chodzić o "śmiertelne zaświaty". Ja bym sie zatrzymała dłużej przy tym stwierdzeniu... Może tu wcale nie chodzi o bitwe z Voldemortem i te różne sprawy? Mi to najbardziej kojaży się z miejscem, gdzie zniknął Syriusz. Może to nawiązuje do tego, że Harry go uratuje? Albo przynajmniej będzie próbował...
Rety rety rety rety !!!!!!!<jupi> <hura> Teraz to już naprawde nie mogę się doczekać
Czwarty od lewej, Wickie. Sprawdzałam zanim napisałam, było ok. Teraz też mi wyszło, więc nie wiem o co chodzi. Po prostu złap za czwarty i przeciągnij w stronę zamka od drzwi...
i o jakim mówisz tłumaczeniu? chyba nie całej książki - Harry Potter and the Deathly Hollows?
ale dziwnie się to pisze... :)
W końcu nie wiem co myśleĆ naprawde oszaleje chyba w końcu to nei wime czy jakieś "dziuple" zagłady czy dolina zagłady
Hmmm... więc co my tutaj mamy: nawiązanie do Halloween, zaświaty, sanktuarium (relikty)... i wezwanie...śmiertelne głosy...eee... ?
Wezwanie z zaświatów?
Mamm wrażenie, że ten tytuł nawiązuje jesnoczesnie do pamiętnego Halloween (i jednoczesnie do Godric's Hollow) - nie sądzę by była tu litetrówka - ... i mam kurcze nieodparte wrażenie, że kamienny łuk, tak, tak, ten tajemniczy łuk z tą cholerną zasłonką, za którą słychać było "głosy" (głosy z zaświatów?) będzie miał duże znaczenie.
Oczywiście nie można wykluczyć Horkruksów, czy miejsca w którym jeden z nich może być schowany... ale wydaje mi się, że to byłoby zbyt oczywiste.
O tym diabelnym łuku i samej sali śmierci (czy jak tam ona była nazwana?) właściwie nic nie wiemy... uuuuuu...
A ja tam się cieszę, że taki mały spoilerek przed świętami pod choinkę dostaliśmy
ciekawa jestem, czy Voldemort miał coś wspólnego z owym kamiennyn łukiem - nie tyle z jego powstaniem, ale (że się tak wyrażę) z użytkowaniem... no bo chyba go w jakimś celu tam trzymali (mam na myśli łuk)... zresztą kto ich wie :p
Dobra, teraz zgłupiałam do reszty. Co prawda już wcześniej natknęłam się gdzieś na komentarz, że "hallows" może w niektórych wypadkach oznaczać tyle co i "woods", czyli po prostu "las". I ktoś tam spekulował w temacie Zakazanego Lasu. Wydało mi się to mocno naciągane do momentu w którym przeczytałam na http://www.the-leaky-cauldron.org/index.php?articleID=9344#section:1:News co następuje...
Nie no!
Ten las to jakoś ni w pięć ni w dziewięć!
A co ma się w takim układzie piernik do wiatraka... jakoś kompletnie nie widzę związku z tym "deathly" - no to mi nie pasi
Ja tam nie wiem, ale ten relikt nie daje mi spokoju. Relikt = starożytny łuk śmierci. I tu jakoś wszystko się układa: zaświaty, głosy... i może nawet horkruksy...ale ten las...
Łeeee !!!!
Ja się tak nie bawię!
No a czy Ty myślisz, że ja widzę???
Czuję się jakbym nigdy w życiu nie przeczytała zdania po angielsku. Kompletna kołowacizna.
https://nieroba.wordpress.com
Przy czym, jak znam życie, Rowling wywinie nam numer nie z tej ziemi...
Z innych ciekawostek: drzwi jej pracowni otworzyły się dziś po raz siódmy, po to by wyjawić tytuł siódmego tomu. Mamy również aktualnie zimowe przesilenie słoneczne, a pamiętacie co mówiły roztrzaskujące się zaraz na początku walki ze śmierciożercami w ministerstwie przepowiednie?
Owca, czy ty masz łeb wielkości kuli ziemskiej... czy przeczytałaś już wszystkie możliwe newsy w sieci, że tak rewelacyjnie kojarzysz wszystkie możliwe fakty?
Jo, nieźle sobie to wikombinowałaś, siostro!
Ale ja i tak tu widzę "niezły budrel"
Znaczy w głowie mam b**del w chwili obecnej.
Przeczytałam wszystkie możliwe newsy w sieci .
ale czad.
haha.
wreszcie coś konkretnego, nie.
Ja słyszałem, że siódemka brzmi "Zamek Cieni", czy cos w tym stylu
O Boże. Debili jednak nie brak *pokazuje palcem pięterko wyżej*...
Dobra. Chciałam powiedzieć, że coś jeszcze mi się przypomniało. Otóż jak Cuaron kręcił trzeci film, to miał w planach na tej górce, gdzie rozgrywa się scena cofnięta w czasie zrobić cmentarz. I wtedy Jo ponoć powiedziała, że cmentarza tam być nie może, bo on jest gdzie indziej, z drugiej strony zupełnie. I upierała się, że nie da go przenieść.
Wniosek? Lokalizacja cmentarza może mieć znaczenie dla fabuły, zarówno jak sam cmentarz.
Wniosek drugi? A może jest koło lasu?
Pamiętam, że kiedyś pisałam o tej ciekawostce z cmentarzem, przewidując że coś z tym będzie. Może właśnie jest?...
No bo w końcu co może być bardziej deathly w atmosferze jak nie cmentarz?
Estiej, jesteś tam? Jeżeli jesteś, to błagam Cię, weź to i przetłumacz, co? Ja nie mam już czasu, za parę godzin wyjeżdżam na Święta i wszystko mi się wali na łeb. A tu jest trochę roboty, sam zobaczysz. Aczkolwiek uważam że warto, bo to chyba najlepsze, najbardziej fachowe i dogłębne opracowanie "Deathly Hallows" jakie do tej pory widziałam. I nie znajdzie się go ani na TLC, ani na Mugglenecie ani na innych portalach, przynajmniej na razie. Zapodaję:
*wpada na chwilę*
Trudno, będzie jedno pod drugim, nie mam czasu.
Ale to jest warte zamieszczenia, ręczę że padniecie na twarz . Interia.pl podała wiadomość o tytule siódmego tomu i własne tłumaczenie...
"Harry Potter i Grobowe Dziuple"
*headdesk*
Pomijam już taki drobiazg jak to, że napisali "hollows" zamiast "hallows". Boże.
Estiej, bo dostaniesz szklanką po łapkach.
Przetłumacz porządnie, albo powiedz że tego nie zrobisz wcale, zrobię to wtedy sama po świętach. Nie kompletne bzdety. A nawet jeśli, to nie słyszałeś nigdy o pierwszej zasadzie tłumacza: nie oceniać?
Ja rozumiem, że to nie jest najłatwiejsze do przełożenia, ale żeby zasłaniać się bzdetami?
I "hallows" to jest przede wszystkim czasownik. Dziś już w formie rzeczownika praktycznie nie funkcjonuje, jedynie w legendach, baśniach lub formach archaicznych właśnie.
No, Rowling już nam pokazuje, że używa różnych ciekawych słów w różnych ciekawych kontekstach i znaczeniach
Jak tak sobie to wszystko czytam, to dochodzę do wniosku, że najprawdopodobniej za "hallows" będą się kryć wszystkie, albo prawie wszystkie te domysły. Tytuł niekoniecznie musi być jednoznaczny, zwłaszcza że jest to tytuł ostatniej części. .
Ciekawe tylko jak poradzi sobie z tym pan Polkowski. Mam nadzieję, że wstrzyma się z tłumaczeniem tytułu do czasu poznania kontekstu...
Wiadomo, że się powstrzyma. Nie jest wszak głupi.
Oczywiście, w kontekście tytułu tak. I zgadzam się, że starożytności i relikwie.
Niemniej jednak fakt pozostaje faktem, że "hallow" to dziś przede wszystkim czasownik. I tylko o to mi chodziło, bo Estiej temu zaprzeczył.
Edit: Jezuu, weźcie go, obrażalski jeden, no. Wziął i usunął to tłumaczenie, a ono dobre było przecież, tylko mnie w...tentegowała uwaga o bzdetach. Przywracam ze względu na cele wyższe, do jakich niewątpliwie należy dobro ludzkości :
Owczarnio - teraz rozumiem. Mój błąd.
Co do tekstu: nie zgadzają się w nim żywioły przypisane do domów Hogwartu: powinno być:
Gryffindor - ogień
Hufflepuff - ziemia
Ravenclaw - powietrze
Slytherin - woda
Autor tekstu tego nie dopatrzył.
Wydaje mi się, że zasłona z V tomu została wmieszana w dywagacje nad tytułem tylko z powodu tego znaczenia słowa "Hallows":
Nareszcie!!
Odrobinkę na marginesie.
Tak, tak ,wiem, że Polkowski tłumaczy "na gorąco" - jednak wydaje mi się to cokolwiek dziwne (nie wnikam w metody jego pracy). Chodziło mi generalnie o to, że niemożliwym jest przetłumaczenie tego tytułu bez poznania treści całej ksiązki i kontekstu.
Ten tutuł jest zbyt wieloznaczny i można się naprawde perzejechać.
Co innego przetłumaczyć taki "the Philosopher's Stone" - bo tu rzecz raczej oczywista i nie trzeba znać treści, by to prawidłowo przełożyć... a co innego przetłumaczyć właściwie "the Deathly Hallows".
Jak sądze tytuł pójdzie pod obróbkę na sam koniec.
No jak to trudno? Przecież to znaczy "Grobowe Dziuple", czyż nie?
Coś czuję, że to może się stać kolejny forumowy tekst. Jak mnie ktoś teraz zapyta o tytuł nowego Pottera, mam gotową odpowiedź.
Ech, poprawili to na Interii. Sprawdziłem.
Ja nie wiem o co taki krzyk... zobaczcie, ludzie to są piekielnie kreatywni… ( Mamo!) Proszę, oto propozycje:
„Harry Potter i …
„Śmiertelnie Święci”
„Święte Trupy”
„Święte Groby”
„Umarli Święci”
„Pośmiertne Światło”
„Śmiertelne Święto”
„Śmiertelne duchy” (ke?)
„Trupi Święci” ( )
„Harry Potter i Trupi Podnoszą raban” - http://planetsmilies.net
„Śmiertelne Święcenia”
„Śmiertelna Grobowa Świętość”
„Śmiertelny Gon”
Ale… i tak „Grobowe Dziuple” wymiatają!!!
XD XD XD XD XD
Harry Potter i Trupi podnoszą raban masakra lepsze niżgrobowe dziuple ;P
nie nie naprawdę nie !! jeżeli ten przekład tytułu (Grobowe dziuple) się utrzyma, to ja chyba sobie strzelę kulę w łeb Przecieź to jest jakiś kosmiczyny żart. Tak nie może brzeć tytuł decydującego tomu Harry'ego Pottera ! Przecież to jakiś absórd !
Nie no ja śmieje się z tego oczywiście i uważam ze jeśli taki byłby tytuł to kogos by tu postrzeliło z deka
*headdesk* <- z mojej strony.
czytajżesz ze zrozumieniem.
z ciekawostek:
deathly - 7 liter
hallows - 7 liter
*grzmot, grzmot*
I miejmy nadzieję, że będzie miała 777stron!!!
Wolałabym conajmniej taką grubość jak ZF
jak się już mamy trzymać tych siódemek, to niech będzie 7 777 777 :p
Oj, wątpię, żeby ktoś mógł powiedzieć: a ja to przeczytałem książkę Harry Potter and the Deathly Hallows w jeden dzień :p
e tam. jak się przeczytało hpizf w 10 godzin, to i dh się przeczyta
ps. h to ósma litera alfabetu. ech, pech.
ps2. za to d to czwarta. lost, lost, lost.
Cholera. Fajny tytuł. Naprawdę nic nie wyjawia, poza tym, że będzie fajnie =) Poczułem moc. Zbliża się. To będzie coś. Wziąć do ręki siódmy tom i zaszyć się z nim na dzień i noc. I zakończyć jakiś fajny, długi etap w moim życiu. Napewno będzie smutno, ale musicie przyznać, że to będzie Coś.
Oho, na http://www.fawkes.kom.pl pisze coś takiego (co mnie totalnie zszokowało):
" Znamy tytuł siódmego tomu Pottera! Harry Potter and the Deathly Hallows, czyli w wolnym tłumaczeniu Harry Potter i Święto Śmierci (lub też szokujące świeto, zależy, jak interpretować pierwsze słowo). Jest to prawdopodobny tytuł, gdyż nawet wydawnictwo oficjalnie go potwierdziło, a informacje o nim, można było znaleźć na stronie autorki w pokoju sekretów, do którego niedawno otwarto drzwi. "
Pranie mózgu, jak nic...
hmm.. ja się będę trzymać tego, że to będzie jakieś miejsce albo coś w stylu właśnie horkruksów. teoria, że to będzie oznaczać święto lub czynność wydaje mi się mało prawdopodobna. (ewentualnie jeśli chodziłoby o np"śmiertelne wołanie" albo coś w tym stylu)
Do tego tytułu pasowało by cos w rodzaju tych Śmiertelnych Zaświatów ,bo głową w biurku lub cos z tą dziuplą........
emticka dobre z tym lostem....szkoda że się skończył!!
ale mam nadzieje że HP HD będzie miał 777 777 777 777 777 777-tyle by mi starczyło...
Ja nie szukam. O wszystkim co ciekawe dowiem się zawsze od Owczarni tutaj, więc po co =)
Tak, tak, Owczarnia to zazwyczaj moje pierwsze... i jak zwykle niepodważalne źródło informacji
Całkowicie rozumiem jej niegasnącą chęć szukania - ale ja za leniwa jestem, więc na gotowe przychodzę - chociaż równie dobrze można powiedzieć, że Owczarnia jest za szybka... i zwyczajnie nie da się być poinformowanym PRZED Owcą!
Aina --> nie bardzo rozumiem, co cię zszokowało. Proponuję zajrzeć jeszcze raz (o ile tam zaglądałaś w ogóle) do pierwszego posta w temacie. I dokładnie go przeczytać...
Ja bym był za tym Zakazanym Lasem jednak. Może tam bedzie kulminacyjny moment ksiązki czy cos. Nie wiem. Tyle różnych tłumaczeń ale sensownych to widze tylko kilka. Swieto śmierci czy inne śmiertelne zaświaty to takie downiaste jakieś jest tak mi sie wydaje
EDIT
Jak napisze że debilne o bedzie nie obrażaj debili itd ??
Nie obrażaj, proszę, chorych na zespół Downa. Jest tyle innych, bardziej odpowiednich słów.
EDIT: Nie. Wtedy będzie w porządku. Po prostu odrobina delikatności. "Debil" nie odnosi się do żadnej konkretnej osoby czy grupy. "Downiaste" już tak. Ludzie powinni czasem zastanowić się, zanim coś napiszą.
zróbmy jakiś... "śmiertelny Voldzio" i będzie git.
Chyba tego jeszczer nie było, więc podaję. Z Mugglenetu:
Pozostałe tytuły są kiczowate. Słabe. Szczególnie "Serce Ravenclawu" - zupełnie niemożliwe, żeby to mógł być brany pod rozwagę tytuł. Co do zasłony - też za proste jak na tytuł ostatniego tomu. Zauważcie, że Rowling od pewnego czasu bardzo mało 'podpowiada' tytułami. "Czara ognia" nie pozwalała się domyślić literalnie niczego. "Zakon Feniksa" był i może jakimś wyjątkiem, ale już całkowicie enigmatyczny "Książe Półkrwi" zostawiał pole do spekulacji tak szerokich, że iście beznadziejnych. Podobnie jest z "Deathly Hallows". Ale zawsze uważałem, że sama zasłona będzie miała ogromne znaczenie i nadal tak myślę. Seria bardzo spoważniała. Bardzo. JKR nie boi się nawet najpoważniejszych tematów. Dostaniemy niedługo książkę o śmierci, odkupieniu win i przebaczeniu. Książkę mroczną i może nawet trochę męczącą emocjonalnie. I to jest dobry tytuł. Niechże to się już ukaże, bo szlag mnie trafi!
Pewnie by mogła. Ale jednak żaden tytuł HP nie brzmiał aż tak badziewnie. Najbardziej zalatuje kiczem "Komnata Tajemnic", ale i tak się broni. A plakaty Ajronów są badziewne bezwzględnie. Jak i cali Ajroni, ale to już nie tutaj... =P
Ja to w ogóle gotowa bym była upierać się, że Deathly Hallows to po prostu na ten przykład i najzwyczajniej nazwa miejsca, miejscowości nawet (powtórkowo ostatnio Sleepy Hollow widziałam i widać mi zostało ), gdyby nie teoria wyliczenia, która mówi, że to powinna być rzecz (Kamień Filozoficzny - rzecz, Komnata tajemnic - miejsce, Więzień Azkabanu - człowiek, Czara Ognia - rzecz, Zakon Feniksa - miejsce, Książę Półkrwi - człowiek, czyli teraz kolej znów na rzecz). I jakoś mnie to trzyma na tyle mocno, że nie chce puścić. Ta rzecz.
W temacie tytułów popieram tezę, że miało to służyć odwróceniu uwagi i stworzeniu zasłony dymnej.
A mi się to wyliczenie nie podoba, bo nie ma w nim symetrii. Nie domknięte jest. Gdyby było 6 tomów to ok, ale jest siedem. I Zakon Feniksa wcale nie jest miejscem. Można dokonywać interpretacji, ale wg. mnie są naciągane. Bardziej przekonuje mnie już teoria, że skoro szósty był powiązany z drugim, to może poniekąd piąty z trzecim (też trzeba lekko naciągać, ale jednak mniej), samotny, centralny czwarty z powracającym Voldemortem jest pewnego rodzaju osią historii, a siódmy tom jakoś mocniej nawiąże do pierwszego. Ale to taka ot teoryjka. Średnia. Ale wg. mnie lepsza niż wyliczanka.
Zakon Feniksa to miejsce, nie denerwuj mnie . Miejsce zrzeszające członków Zakonu i cześć. Inaczej tego nie widzę. A symetria jest, bo 1 i 7 stanowią klamrę całości .
Ale nie ma takiego miejsca =D Tzn. było nim Grimauld Place, ale nikt nie nazywał kwatery Zakonu Zakonem i było to ze strony bohaterów i autorski zaniehanie słuszne i logiczne
A nawet gdyby to symetrii i tak nie ma:
R - M - C - R - M - C - R
byłaby całkiem ładna gdyby było
R - M - C - R - C - M - R
lub
R - C - M - R - M - C - R
a tak nie jest =D
Bo to może nie taka "czysta", zamknięta symetria, tylko ciąg otwarty W ten sposób ewentualny tom ósmy będzie miał w tytule miejsce.
juz mi sie wszytko pomieszało ale obstawiałabym "smiertelne wycie"
1) Nie symetria a monotoniczność, to się chyba nazywało (łiii, jak ja dawno w szkole nie byłem )
2) Zakon Feniksa to zdecydowanie nie jest miejsce. Z żadnej strony. Tym bardziej po angielskiu
3) 7 tomów to za mało by wyciągać tego typu wnioski. Nie widzę nic dziwnego w przypadkowym ułożeniu tytułów w ten sposób - zauważcie, że od tytułów uzależniona jest wręcz sama oś sagi - jakoś nie wyobrażam sobie by dla zadośćuczynienia jakiemuś "wzorkowi" Jo naginała fabułę. Nie.
Co w niczym nie zmienia faktu, że moje małe serduszko (które coraz bardziej cieszy się na myśl, że ludzie zawiodą się na Snapie już tak niedługo ) Podpowiada mi, że chodzi o miejsce. Jakieś baaardzo nieprzyjemne miejsce, przy którym cmentarz z 4 częsci będzie wyglądał jak luksusowy kurort. Obstawiam jakieś cmentarzysko, lub...może miejsce jakiejś bitwy/rzezi ? W każdym razie będzie klimatycznie. Padną trupy, ale nie tylko w walce. Przed oczyma stają mi jakieś wyszukane rytuały (czarnomagiczne ofkoz). Nawiedzeni antypotterowcy znów rozpalą stosy. I to jeszcze większe...
P.S. Kto powiedział, że z tytułu nic nie da się wydobyć ? Trzeba mieć fantazję
Głupio to brzmi. Niby paradoksalnie, ale ten paradoks 'nie jarzy'. Miejmy nadzieję, ze pan Polkowski wymyśli coś fajniejszego.
Co do tych 'tytułów' wszystkie możnaby odrzucić na podstawie ich wyjącej o pomstę kiczowatości. Wszystkie poza "Grey Lady" (ujdzie i ma jakiś potencjał tajemniczości autentycznej), "Lost Sceptre" (bo nie bardzo wiadomo łot de fak) i może... i może tyle. Najbardziej podoba mi się "Zemsta Dumbledore'a". U je.
Ciąg otwarty - no way. Żadna alchemiczna receptura nie może być jakimś niedomkniętym potworkiem. Musi być klamra. I zamknięta całość. I żadnych ósmych tomów. Ja upieram się przy mojej alchemicznej teorii =) I o tym, że siódmy tom będzie fazą Rubedo i osiągnięciem kwintesencji. Oraz najprawdopodobniej symbolicznym zjednoczeniem podzielonego Hogwartu. Czytaj - wkład Slytherina (w sensie Domu, chociaż kto wie...) w pokonanie Voldemorta będzie kapitalny. Kluczowy.
Żaden otwarty. I żaden ósmy tom! Zamknięty, 1 i 7 są klamrą, 4 to oś. KONIEC .
Ja nie mam nic przeciwko wzorom, ale ten akurat do mnie nie przemawia, bo jest nieścisły. Zakon to nie miejsce. Koniec kropka.
Mnie się wzorkowa (wzorcowa ) teoria Owczarni podoba. Owszew może i nie całkiem to ścisłe, ale to jedyny wzór, jaki się wyłania z tytułów.
I powiem wam, że uważałem się za fana "Harry' ego Pottera", dopóki nie zacząłem czytać edytoriali na Mugglenecie i nie zobaczyłem, ile mi umknęło. Niektóre z tych teorii... Sam nigdy bym na to nie wpadł. Cóż, wychodzi, że zbyt mało się nad nimi zastanawiałem. Ale i ja dostrzegłem pewne elementy symetrii czy pewnej powtarzalności - jak na przykład podróż łódkami w I i VI tomie (będące niejako odwrotnością - pierwsza była drogą ku nowemu życiu, druga - drogą ku śmierci). Jestem zatem otwarty na wszelkie teorie.
I pomyśleć, że odmawiałem tym dwóm rozbitym przepowiedniom znaczenia dla serii... Ale stanowczo odmawiam im znaczenia dla akcji. To jak z liczbami w Zagubionych: bywają w miejscach ważnych i nieważnych.
V tom, jak widać, skrywał jeszcze niejedną tajemnicę... Przepowiednie i te sprawy... A pamiętacie, jak Luna zmniejszyła Plutona i cisnęła nim w twarz śmierciożercy w Departamencie? Nie tak dawno znaczenie Plutona zmalało i przestał być planetą...
Ogólna oś, pewne fakty, zakończenie - owszem. Ale tytuły ? Mam co do tego poważne wątpliwości. Zbyt wiele rzeczy może wyniknąć już w trakcie pisania. Nie spotkałem się zresztą w żadnym wywiadzie z deklaracją ze strony Jo, że ma zaplanowane wszystkie tytuły. Wydaje mi się, że było wręcz na odwrót (tzn. wspominała coś o wahaniach w tej kwestii, bez sczegółów rzecz jasna). No ale na wyrywki "materiałów źródłowych" nie znam i całkiem możliwe, że się mylę. Co w niczym nie zmienia faktu, że wątpię, by tytuły układały się w jakiś ciąg.
Zresztą my tu gadu gadu, a wyróśł nam offtop. Zupełnie niepotrzebny zresztą, bo pozwolę sobie wrócić kilka postów wyżej i powtórzyć, że zgadzam się z twierdzeniem, że tytuł jest miejscem. Po prostu opieram się na nieco innych przesłankach.
Bez przesady, nikt nie twierdzi, że miała dosłowne tytuły poukładane w głowie, aczkolwiek pozwolę sobie przypomnieć, że takim na przykład "Księciem Półkrwi" miał być zatytułowany już drugi tom, to znaczy był taki tytuł w planach oraz brany bardzo mocno pod uwagę. Jednakowoż Rowling stwierdziła, że zarówno sam tytuł, jak i część treści pasują dopiero do tomu szóstego, ciekawe dlaczego? Pomijając już jednak powody w tym momencie, to chyba dość dobitnie świadczy to o stopniu zaplanowania całości? Ponadto "magiczny przedmiot" czy "osoba" to jest pojęcie dość ogólne, na tyle ogólne, by zostawić miejsce do zmian czy poprawek, nie?
Sama osobiście napisałam, że Deathly Hallows mi pasuje na miejsce, ale to nie będzie miejsce, zobaczysz. Chyba że owo sanktuarium, co niejako pogodzi obie teorie .
ja pierdziele. Ci ludzie wszystko wytropią, co ta kobieta zrobi. Z tymi tytułami to cyrk jakiś ;d Zastanawiam się czy w śmieciach jej też grzebią.
niech Harry zrobi wreszcie kaputt. wcześniej wystrzeli się z mocą, zabije/nie zabije Volda, przebije Hamleta.
ale niech już zniknie ;dd
może jestem heretykiem, ale te teorie wszystko to o kant dupy są. nie wiem czy to od piątej części się zaczęło? nakręcone to zupełne, unaukowione, pogłębione gorzej niż dół na trupa.
Czyżby kogoś tu zżerała frustracja?
ale czemu od razu frustracja no?
Deathly to dla mnie bardziej związany z atmosfertą śmierci niż śmiertelny w swym dosłownym znaczeniu, tak jak deadly.
Ale śmiertelny jak najbardziej jest. I tak też chyba tłumaczyć można więc nie wiem skąd siakieś problemy?
Co do hogwarckich "świętych" to może pośrednio hallows miałoby takie znaczenie, ale jakoś w tytule tak przetłumaczone to mi kompletnie nie leży. Mi raczej pasują te relikwie, czy sanktuaria, które jak najbardziej z założycielami mogą być związane.
Co prawda z wczoraj, ale nie zauważyłam by ktoś dał. Jak coś to znowu mnie owczarnia poprawi
Today the author of the Harry Potter books revealed the name of her final installment: "Harry Potter and the Deathly Hallows." Rowling says "Hallows" refers to Halloween.
And in the final book, one of her main characters will die.
"To an extent, the pressure is off I suppose because it is the last book, so I feel quite liberated," Rowling said. "I can just resolve the story now and its fun. Fun in a way that it hasn't been before. Finally I am doing my resolution. I think some people will loathe it and some will love it. It's how it should be."
A jednak
Hm. News mi wygląda na coś porównywalnego z Grobowymi Dziuplami z naszej rodzimej Interii, ale poczekamy, zobaczymy.
Co do deathly zaś, to proponuję wziąć poprawkę na to, iż dawniej mogło to być znaczenie bardziej dosłowne, dotyczące śmierci w sensie bezpośrednim. I dziś zresztą w jednym ze swych znaczeń odnosi się do śmierci lub umarłych. A nawet i w tym drugim znaczeniu, czyli "bardzo, niezwykle" - to i po naszemu mówi się "śmiertelna cisza", prawda? Lub "śmiertelne niebezpieczeństwo". Albo "śmiertelna powaga". Tak samo i po angielsku. Raz jest to bardziej dosłowne, raz mniej, a jak u Rowling? Zobaczymy. Jednakowoż inaczej niż "smiertelny" słowa "deathly" - niezależnie od tego czy dosłownie, czy w przenośni - tłumaczyć nie sposób.
Jeszcze chyba najbardziej pasują te "Śmiertelne Relikwie". Jeśli Rowling na swojej stronie ma uruchomioną np.niemiecką wersję językową, to tam ten tytuł będzie po niemiecku? Mam nadzieję, że tak, to się coś bardziej da wywnioskować. Ale, jak to powiedziała Szymborska w którymś z swoich wierszy:
Ewomarchewo, proponuję, byś spróbowała otworzyć drzwi, mając uruchomioną niemiecką wersję strony, to się wszystko okaże
Pewnie był ten sam tytuł
nope. chyba w ogóle nie były otwarte, bo na wersji angielskiej dalej są.
heh.................no comment......
Wiecie co??ja bym wolała coś w rodzaju śmiertelnych zaświatów, bo to by troche głupio brzmiało...... jest "Zakon Feniksa" "Czara ognia" a tu Rowling wyrzuci z "Grobowymi Dziuplami"
Ludzie na jakim my świecie żyjemy!!
Ja sie zgadzam z owczarnią..... coś po naszemu.....jak śmiertelna powaga!!
Dawno mnie tu nie bylo, ale jak przeczytalem artykul, postanowilem zobaczyc - co Wy drodzy forumowicze wypisaliscie. W sumie dosyc ciekawe teorie, ja swojej jeszcze nie mam wyrobionej, niemniej jak zwykle jakas informacja wprowadzila tylko zamieszanie i sprzeczne teorie
pewnie!!a szczególnie Grobowe Dziuple!!
Forhir wyrabiaj sie bo nie zdążysz !!
Ludzie, błagam was. Litości, bo to już nawet nie jest śmieszne.
I mam dosyć spamu oraz offtopu w tym temacie . Jeszcze jedno słowo na temat "omg" rozterek dusznych spowodowanych debilnym próbnym tłumaczeniem autorstwa portalu Interia.pl (usuniętym już zresztą!!!) pt "Grobowe Dziuple", a słowo honoru że będę ciąć bez litości .
Sie tobie nie dziwie... Nie mam pojęcia kto wpadł na takie genialne tłumaczenia... I tylko wodę z mózgu robią...
Ależ spokojnie, Owieczko. Owieczce to nie przystoi.
A tak serio, zgadzam się z Tobą. To już nie jest śmieszne.
Szkoda, że temat Avady nie zadziałał.
Ha, żebyś Ty widział, co Owieczce przystoi czasem, to by Ci uszy spuchły ...
Ja jeszcze nie próbowałem tłumaczyć samemu sobei tego tytułu, gdyz moje możłiwości lingwistycztne są bardzo tycie. Chodź spróbować ze słownikiem nie zaszkodzi jak znajdę czas to spróbuję. Niemniej bardzo interesujące są Wasze rozważania na ten temat.
Przemek> A jaki był temat Avady?
o Dumblu, że nie żyje, albo i żyje, nie pamiętam.
Właśnie znalazłem na auror.pl news z pierwszego dnia świąt. Dotyczy on właśnie tytułu siódmego tomu. Wynika z niego, ze tak właściwie, to jeszcze nie jest potwierdzone, że Deathly Hallows jest ostatecznym tytułem siódemki.
estiej edit: to może ja wytłumaczę. Deathly Hallows jest ostatecznym tytułem książki. Po drodze JKR rozważała dwa inne tytuły, które być może znajdują się na poniższej liście.
Ronaldzie, radzę poczytać choć czasem jakieś newsy na nieco bardziej wiarygodnych stronach niż auror
A tak na marginesie... Gdyby to nie było oficjalne to:
1) czy byłoby na stronie jkr??
2) czy amazon natychmiast rozpoczął by przedsprzedaż
3) czy wszyscy by się o tym rozpisywali?
wątpię... tytuł zostął potwierdzony zarówno przez brytyjskie jak i amerykańskie wydawnictwo. no chyba że moje informacje są mocno przestarzałe, to niech mnei ktoś z błędu wyciągnie.
Ronald, błagam Cię. Weź czasem poczytaj trochę, to naprawdę nie boli . To, co sam napisałeś weź poczytaj.
No, no. Zrobiła Rowlingowa zagwozdkę wszystkim. Wymyśliła tytuł na podstawie którego nie da się właściwie nic wyspekulować na temat treści, poza faktem, że zapewne będzie mrocznie. Mam wrażenie, że można sobie to było wyspekulować znacznie wcześniej. Tak czy inaczej o to jej chodziło. I teraz musimy sobie cierpliwie czekać do 07.07.2007 aż książka raczy się ukazać =)
Złe wieści, Katon . Obawiam się, że termin 07.07.07. może nie dojść do skutku z powodu jednej rzeczy - siódmego lipca 2005 miał miejsce zamach terrorystyczny w Londynie, największy po Bali i 11 września. Wątpię, czy Rowling - pomimo iż moim zdaniem wcześniej planowała tę właśnie datę - zechce wydać swoją ostatnią książkę w drugą rocznicę tak smutnego dla całego UK dnia... O tym wcześniej nie pomyślałam, dopiero ostatnio ktoś na Mugglenecie chyba zwrócił na to uwagę.
Jednakowoż firma wysyłkowa http://www.btol.com/ podaje na swojej stronie takie oto info:
Harry Potter and the Deathly Hallows
by Rowling, J. K.
$35.01 (USD)
Est Disc $ 19.12
General Title Info
ISBN: 9789990164237
ISBN-10: 9990164231
Publish Status: NOT YET PUBLISHED
Binding: HARDCOVER
Publish Date: 2007/07/31
Publisher: Arthur a Levine
Dewey: FIC
Audience: Children's - Grade 4-6, Age 9-11
Scholastic (oficjalny amerykański wydawca HP) ani nie potwierdza ani nie zaprzecza, stwierdzili tylko, że nie wydawali na ten temat jeszcze żadnych oświadczeń. TLC gorączkowo szuka dalszych informacji. Zobaczymy .
PS
Ale i tak najbardziej ubawił mnie ten przedział wiekowy: 9-11 lat .
Ech, no niech przynajmniej będzie w lipcu. Niech przynajmniej będzie 07. 2007. Zobaczymy, czy te informajce są coś warte, ale naprawdę wydawałoby mi się szokująco dziwne, gdyby książka nie ukazała się w lipcu. Niedobrze jest marnować takie zbiegi okoliczności. One mają marketingową siłę. I nie tylko marketingową.
Zapominasz, że 13 lipca wchodzi na ekrany Zakon. Dla wielu dwie tak duże premiery w jednym miesiącu to z kolei marketingowe samobójstwo.
Ale ja też uważam, że będzie w lipcu .
Ryzyko ogromne. Ale też szansa ogromna, bo istnieje dużo prawdopodobieństwo wzajemnego 'napędzania się' obu tych wydarzeń =)
No toteż właśnie tak samo myślę, dokładnie *potakuje energicznie głową*. Oby tylko wydawcy Rowlinki i ludzie z WB się z nami zgodzili XD.
Yup, i samej Rowling takoż . Jest to data mocno typowana przez fanów, odkąd wszyscy zgodzili się, że siódmy raczej jednak nie wypali z wiadomych względów.
Aczkolwiek sporo jest też sceptyków, którzy mówią dopiero o Gwiazdce. Buu.
Tandetne by to było i wogóle niefajne. Ten 31szy to jest bardzo bardzo dobra data. Myślę, że może nie wypalić tylko z jednego powodu - nie wyrobią się.
O, a tu bym się wyzbyła zwątpień. Głowę daję, że mają to przygotowane jak w zegarku.
Daj Boże. Jakoś już tak mi się kojarzy, że nowy Potter wychodzi w lipcu. Są wakacje, jest czas i jest ten dreszcz emocji kiedy idę do księgarni i zastanawiam się czy już mają. Zawsze mają. Bo zawsze znajdzie się spora grupa ludzi, która popędzi kupić angielską wersję. No i potem znikam sobie na dwa dni ze społecznego życia. Zdążyłbym przeczytać w jeden, ale nie lubię się aż tak spieszyć... Ach, to będzie piękny dzień... Kawał wspomnień mam z tym Potterem. To będzie jak koniec jakiejś bardzo długiej i bardzo fajnej przygody.
Zauważcie, że 13 i 31... No. Chyba zauważyliście. Fajnie by było, oj fajnie.
Kurcze post mi zniknął...
Wiem, że 13 i 31...ale czy to nie wydaje się zbyt mały odstęp czasowy między obiema premierami?
To chyba szaleństwo marketingowe by było. Choć nie ukrywam, że książka w lipcu to byłoby coś pięknego.
Amen. Amen. Amen
Kręcenie trzech części Władzcy Pierścieni na raz też było szaleństwem - czyż może być lepszy moment na jakieś marketingowe kaskaderstwo niż premiera siódmego tomu Harry'ego Pottera? Przecież i tak się uda i zyski się zdublifimikifują zapewne =D
Być może masz rację. To byłby chyba niezły eksperyment - bo nie przypominam sobie, by kiedykolwiek robiono takie kaskaderskie wyczyny. Między księgarniami a kinami powinni wobec tego porozstawiać namioty pierwszej pomocy, dla "klyentów" którzy nie wytrzymali tego nerwowo
Heh, już w tej chwili Amazon (największa księgarnia wysyłkowa, albo jedna z największych, na świecie) mówi o "najbardziej oczekiwanej książce wszechczasów". Ponoć w dniu ujawnienia tytułu (dokładnie po ośmiu godzinach) siódmy tom zajął czołowe miejsce na ich liście bestsellerów, pomimo iż są to dopiero zapisy na przedsprzedaż o_O.
Przy całej sympatii dla Harry'ego - świat zwariował =D
haha, są nawet średnie oceny klientów XD
tak czy inaczej, robicie mi strrrasznego smaka. Dobrze, że reszta trzeciego sezonu LOSTa będzie wcześniej, to się będzie czym zająć XD
Pffft, tam LOSTy. Nowa seria Doctor Who whodzi . Juppi!
m'God. "whodzi"?
A ja nie rozumiem, czemu odległe o mniej więcej tydzień premiery filmu i książki miałyby sobie nawzajem przeszkadzać. Na film chodzą przede wszystkim nie - fani, rodziny z dziećmi itp., zatem dla nich nie ma znaczenia, że ukazuje się jakaś tam książka. Co, wydawcy/producenci boją się, że jakiś skołatany nastolatek zamiast biletu kupi książkę?
Sądziłem zawsze, że byłoby wręcz przeciwnie. No, chyba że boją się o fanów, którzy zafascynowani książką mogliby zignorować film. Ale znów, o fanów to oni jakoś nigdy zbytnio nie dbali. Za małą cząstką publiki filmowej jesteśmy.
A ja nie mam tych waszych komerrrrrcyjnych telewizji i jak ktoś mówi Supernatural, Heroes czy inne Prison Break, to kiwam tylko głową z niewyraźną miną. To samo z Doctor Who. Tylko Lost znam i oglądam. Bywa.
Jakich komerrrrrcyjnych? Doctor Who leci co sobotę o 11:10 11 z minutami (zmieniają cholerniki co chwilę) na starej, dobrej TVP1 .
Proszsz:
Myślę (i czytam), że chodzi głównie o to iż będąc tak blisko siebie, oba wydarzenia stanowić mogą - zdaniem marketingowców - sobie wzajemnie niepotrzebną konkurencję. A jeśli rozciągnie się to w czasie, to szansa, że ktoś po obejrzeniu filmu sięgnie po książkę (mowa tu oczywiście o takich co nie czytali do tej pory albo im przeszło albo ogólnie niezdecydowani są), wzrasta. Oczywiście moim zdaniem co ma piernik do wiatraka, bez przesady, zdąży sięgnąć jak będzie chciał, ale marketingowiec ze mnie żaden i nie ja za to odpowiadam...
No jak dla mnie to też troche dziwne, że obie premiery (z czego jedna tak ważna. w końcu to ostatni tom) odbędą się niemal w tym samym czasie...
Książka, ksiażką. I tak se poczekamy do stycznia na polskie tłumaczenie. ale nei o to chodzi. przecież Zakon jest już prawie skończony. ile oni mogą nad nim "pracowac"? Pół roku?!?! Filmu premiera mogłabybyć wcześniej skoro lada dzień skończą się zdjęcia...
Reklamować to ona się reklamuje sama, a poza tym trailery to akurat najmniejszy problem. Jednakowoż terminy premier takich filmów nie są bynajmniej ustalane na zasadzie "jak najszybciej". Przeciwnie, starannie się wylicza moment, w którym dzieło ma trafić na ekrany, i nie ma to tamto.
siema, jestem tutaj nowy. mam pytanie: czym sie różni wersja hp dla dzieci i dla dorysłych i dlaczego w Polsce mamy tylko jedna wersje?
p.s. ktos wpomnial ze nas lost uratuje od nudy. na 7 odcinek 3 serii trzeba czekac jeszcze do 7 lutego, a dla mnie to jest duzo
Pioreq - to był kiepski sposób na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia. Offtopowanie w temacie Owczarni grozi śmiercią lub kalectwem.
Owczarnio - dzięki za informację odnośnie Doctor Who.
A co do tematu, przestałem się bawić w rozszyfrowywanie tytułu. Jest nierozszyfrowywalny. Zwłaszcza w Nowy Rok. Wiem tylko, że wielu forumowiczów analizuje teraz zapewne słowo "deathly" na własnym przykładzie.
Pioreq
Odpowiem Ci, bo jesteś nowy, ale na przyszłość poczytaj najpierw trochę zanim zapytasz - ta kwestia była wielokrotnie poruszana.
Obie wersje nie różnią się niczym poza okładką. A w Polsce jest jedna, bo polskie wydawnictwo wybrało z kolei wersję amerykańską - oni nie mają podziału na okładki dla dorosłych i dla dzieci. Mają jedną, i tę samą można zobaczyć u nas (nie robimy własnego projektu okładki, tylko używamy ich).
Przemek
No patrz, nawet Owce w Nowy Rok są łagodne jak baranki . Ale może to dlatego, że jestem chora jak pies i rzeczywiście, słowo "deathly" bardzo pasuje do mojego samopoczucia aktualnie... I to bynajmniej nie z powodu imprezowania, bo nigdzie nie byłam. Siedziałam i tłumaczyłam ostatni świąteczny odcinek specjalny Doktorka, kiedy dopadła mnie angina .
Owieczko jak masz sie fajnie...Teraz bym chciała leżeć w łóżeczku i nie iść do szkoły...
A na tej stronie podanej przez nut okładka dziecięca nie rózni się niczym od tej dla dorosłych.przypuszczam ze jeszcze jej nie zrobili....ale na tej stronie można juz zamówić tę książkę!!
No niestety wcale nie mam fajnie, bo nie mogę sobie poleżeć w łóżeczku. Mam pracę i dziecko, które niestety chodzi do szkoły właśnie...
I łeb Ci urwę Wickie, jak będziesz takie bzdety pisać. Nigdzie nie można kupić siódmego tomu, są jedynie zapisy na przedsprzedaż, czyli można sobie zarezerwować "Deathly Hallows" żeby być pierwszym, który się dowie kiedy będzie dostępna. Eto wsio.
Ewomarchewo (dobrze odmieniam?) - Owczarnia pisała już nie raz: "Grobowe Dziuple" to bzdura i jedna wielka pomyłka, która krąży już jedynie jako żart. A ponieważ Owczarnia jest chora i jest już po Nowym Roku, wyręczę ją i napiszę: piszcie, do licha, na temat i z sensem. Wiem, obycie z forum przyjdzie z czasem, ale warto zacząć już teraz.
A drzwi są zamknięte, bo czas minął. Otworzą się znów za czas jakiś z kolejną zagadką, która przyniesie nam, daj Boże, datę wydania lub jakowyś fragmencik.
Zdrowiej nam, Owieczko. Zdrowiej szybciutko. Ciepły napój na anginę:
Edit @down - dzięki, Emoticonko
Rany. Boskie. Rowling przez pomyłkę dała zły tytuł na stronę? OMFG LOLZ.
Do wiadomości każdego, kto ma zamiar cokolwiek tu napisać:
Każdy następny post uznający "Grobowe Dziuple" za oficjalny polski tytuł będzie bezpowrotnie wy-ka-so-wa-ny. KAŻDY.
Jedyna oficjalna, potwierdzona wersja tytułu to Harry Potter and the Deathly Hallows.
Koniec, kropka.
Nie czytacie, to wasz problem.
EOT. to znaczy, grobowych dziupli koniec.
a ja od siebie dodam, że te 'dziuple' brzmią wyjatkowo głupio XD
Przemek, kocham Cię *apsik*.
Emuś, większe daj, i może ja wiem, migające?
nieczytając kilku z ostatnich postów powiem, że mogłaby odbyć się premiera cz.7 w urodziny Harryego. 31 lipca bodajże.
a przez "ó" się liczy? GROBOWE DZIÓPLE GROBOWE DZIÓPLE GROBOWE DZIÓPLE...
aj laf ju, emm.
Ta Interia...to ...głupi portal
(chodzi o ten wymysł z tym okropnym tytułem)
Owieczko:ale tam była sprzedarz..chociaz wiem , ze to by na pewno sprzedali około 1 sierpnia.raczej by sie nie wyrobili(chodzi o polski).
Pij syropki , pij!! a zajadaj czekoladą i
<rwie włosy z głowy>
ZAPISY na przedsprzedaż. ZAPISY!
Niczego nie mogą jeszcze sprzedawać - nic jeszcze nie ma.
Matko, Takto, Babko z piasku!
I 1 sierpnia NIE wyrobią się z polskim wydaniem (Wickie, pomyśl, proszę - albo ja kompletnie nie rozumiem o ci biegało! Swoją drogą to ciężko mi to zrozumieć wiele z Twoich wypowiedzi - może to zgąbczenie mózgu już ).
Owczarnio--> łączę się w bólu z Tobą, jam też zachorzała na jakieś anginogrypopodobne świństwo. I to już w Wigilię, a do dziś prycham!
Tak się dzisiaj przestraszyłem, że może Rowling nam zrobi psikusa jak z Księciem Półkrwi. Ileż to było dywagacji, kim może być ten Książę... Od nowej pozytywnej postaci po władcę olbrzymów... A okazało się, co się okazało. I tak mi dziś przerażająco przyszło do głowy, że Deathly Hallows mogłyby okazać się horkruksami. Tyle, że takimi starożytnymi i pod takową dziwną nazwą występującymi w źródłach historycznych. Które, przykładowo, Hermiona będzie przeszukiwać, by dowiedzieć się, jak niszczono niegdysiejsze horkruksy. Oby nie.
Choć sam pomysł z kopaniem w źródłach historycznych mi się podoba.
Smagliczko - współczuję. Zdrowiej i Ty.
A tak w ogóle, przy tym tomie magia liczby 7 po prostu powala. Siódmy tom, siedem części duszy, premiera siódmego miesiąca i siódmego roku (i daj Boże dnia), dziewczyna Harry' ego - siódme dziecko siódmej córki i siódmego syna, siedemnaste urodziny Harry' ego... Pysznie. I tylko żal, że siódemka nie jest jedną z Lostowych liczb.
Przemku -> dzięki
A tak w ogóle w Hogwarcie na siódmym piętrze znajduje się „pokój życzeń”, w którym szkoliło się GD, w którym Harry ukrył podręcznik Księcia, przez który Draco przeszmuglował śmierciożerców do zamku… To już moja taka mala nadinterpretacja siódemki
Hehe… a tak w ogóle to ile baszt ma Hogwart?
Było napisane, że wiele… a może siedem?
Ach i jeszcze jedna śmiesznostka - było 7 tajnych wyjść z Hogwartu
Fajnie że jest uz tytuł HP7 szkoda tylko że nie przetłumaczalny. Mi wychodzą trupie zaświaty albo trupie zaduszki ale brzmi do kitu. Anigelskie Deathly Hallows ma taki fajny wydżwięk. Premiera powinna być w lipcu, tak jak w poprzednich tomach. Juz szykuje kase
Z racji prowadzenia stronki o HP dość często wpadam na stronę Media Rodziny i oto co dziś zobaczyłam...:
Poprosiliśmy Andrzeja Polkowskiego o komentarz w związku z ujawnieniem tytułu ostatniej, siódmej cześci cyklu "Harry Potter". Przeczytajcie, co na ten temat sądzi sam tłumacz.
"Po ogłoszeniu angielskiego tytułu 7 tomu cyklu o Harrym Potterze na całym świecie rozgorzała dyskusja, co też mogą oznaczać owe "The Deathly Hallows". Słowa te są bowiem równie tajemnicze dla mówiących od urodzenia po angielsku, jak i dla nas. Głowią się tłumacze (mam z nimi stały kontakt), potterologowie, językoznawcy.
I mnie ten tytuł sen spod powiek spędza...
Im bardziej zastanawiam się nad znaczeniem słów "The Deathly Hallows", tym bardziej intuicja prowadzi mnie do celu wyprawy, na którą Harry zamierza wyruszyć po śmierci Dumbledore'a. Taka jest przecież zapowiedź treści 7 tomu, którą można znaleźć przy końcu tomu 6.
Harry zamierza odnaleźć brakujące cztery (jeśli medalion, który wypadł z szaty Dumbledore'a nie jest jednak hohruksem, jak uważa Harry) horkruksy Voldemorta. Harry mówi wyraźnie: "Muszę je odnaleźć je i zniszczyć, a potem poszukać siódmej cząstki duszy Voldemorta, tej cząstki, która wciąż tkwi w jego ciele" (s.695).
Otóż wśród różnych znaczeń słowa "hallows" jest i takie, które spotyka się w legendach starogermańskich i celtyckich: słowo to oznacza święte regalia (berło, miecz, jabłko, tron) albo święte przedmioty, na poszukiwanie których wybiera się bohater, np. kielich, włócznia, miecz w legendach o Świętym Graalu.
Pamiętajmy, że "hallows" to liczba mnoga. Bardzo to pasuje do zapowiedzi treści 7 tomu! Czy owe "hallows" nie oznaczają owych horkruksów, które Harry chce odnaleźć?
Oczywiście i wtedy problem translatorski jeszcze nie byłby do końca rozwiązany, bo w języku polskim brakuje w miarę czytelnego odpowiednika tego słowa. Najbliższe, jakie mi się na razie nasuwają, to "regalia" albo "relikwie". Regalia to przedmioty symbolizujące władzę królewską, ale w końcu LORD Voldemort chce być PANEM świata. Relikwie to nie tylko szczątki świętych lub przedmioty do nich należące, ale i wszelkie bardzo cenne pamiątki.
Jeśli chodzi o przymiotnik "deathly", to zgadzam się z intuicją Roberta Gamble, z tym, że w polskim języku przymiotnik "śmiertelny" może oznaczać nie tylko "podlegający śmierci", ale i "groźny", "grożący śmiercią", "zabójczy" (np. "śmiertelna choroba", "śmiertelny strach", "zabójcze wyziewy"). Warto pamiętać, że warunkiem UŚMIERCENIA Voldemorta jest właśnie odnalezienie i zniszczenie horkruksów.
A więc tytuł mógłby wówczas brzmieć:
HARRY POTTER I ŚMIERTELNE REGALIA
albo:
HARRY POTTER I ŚMIERTELNE RELIKWIE
albo:
HARRY POTTER I ZABÓJCZE RELIKWIE
Oczywiście są to tylko domysły i rzeczywiście trzeba czekać na 7 tom, żeby ten tytuł ostatecznie ustalić.
Na razie zapraszam do poszukiwań innego polskiego odpowiednika "hallows" w sugerowanym przeze mnie znaczeniu."
Hm... Ciekawe
Jakoś jak na razie te tytuły mi sie zbytnio nie podobają... Są jakieś takie... "zwykłe"...
Nie no... Ale spójrzcie. Każdy dotychczasowy tytuł był sam w sobie nietypowy.
Kamień Filozoficzny - jakby nie patrzeć jakiś taki magiczny artefakt
Komnata Tajemnic - no nie powiedziałabym że to nie jest tajemniczy tytuł
Więzień Azkabanu - kto wiedział co to jest Azkaban?
Czara Ognia - niby zwykłe, a jednak dość niezwykłe
Zakon Feniksa - no jakiś zakon. Ale jaki?
Książę Półkrwi - zeszłoroczne zastanawiania o co i o kogo chodzi.
A te śmiertelne relikwie? Jakies takie zbyt zwyczajne...
EDIT: owca, dlaczego tylko głowę?
Kamień Filozoficzny był oczywisty, jak rany. Komnata Tajemnic też niejako mówiła sama za siebie, przecież wiadomo było że nie chodzi o piwnicę Dursleyów. Więzień Azkabanu? No sokoro więzień, to chyba wiadomo, co to może być ten Azkaban? Plus zdaje się zostało już coś o nim powiedziane w pierwszym tomie (jak Hagrid wyjaśniał Harry'emu historię Voldemorta i jego rodziców). Ale nawet jeśli nie, to i tak. Czara Ognia - no, to już było coś. Zakon Feniksa znowu oczywisty - skoro feniks, to przecież i Dumbledore. A skoro Zakon, to organizacja. 2 + 2 = 4. Przy Księciu Półkrwi rzeczywiście, to przyznaję. Była zagadka. Ale wiadomo było chociaż, że chodzi o osobę! A tu? Nic, klops, ciemna mogiła.
Polkowski Ameryki nie odkrył, o wspominanych przez niego tytułach już i tu była mowa... (trudno żeby nie było, skoro tak to właśnie się rysuje). Przy czym ja stawiam na to, że Rowling jednak nas zaskoczy. Siedzi pewnie teraz, czyta te wszystkie hipotezy i śmieje się w kułak ...
Regalia, relikwie...Jakoś mnie to nie przekonuje. Przede wszystkim dlatego, że pierwsze jakoś się skutecznie trzyma z dala od codziennego język, drugie większości ludzi kojarzy się raczej ze znaczeniem religijnym. Byłyby nieco mylące. Gdzie się podziało takie fajne słówko jak artefakty ? Zakładając, że interpretacja jest właściwa, pasowałoby chyba ciut lepiej...
Nie pasowałoby w ogóle, niezależnie od interpretacji właściwej czy niewłaściwej. Artefakt to może być wszystko. A tu wyraźnie chodzi o coś wyjątkowego (mowa o legendach celtyckich) - insygnia (czyli regalia) bądź święte przedmioty (czyli relikwie). Czasem jedno oznacza i drugie (w niektórych legendach i wierzeniach regalia były automatycznie święte). Tak więc artefakt jest niefajny .
No i właśnie dlatego relikwie mi się tu gryzą. Horkruksy (czy cokolwiek innego, określanego słowem deathly) mogą być co najwyżej przeklęte. A w Polsce relikwiami zwykło się określać tylko i wyłącznie przedmioty "święte". Szczątki świętych, fragmenty przedmiotów "podobno" z nimi związanych możliwe, że również jakieś cenne pamiątki narodowe (choć tego akurat pewien nie jestem, nie potrafię podać przykładu) Budzi to we mnie bardzo mylne skojarzenia. Poza tym co masz na myśli mówiąc, że "artefaktem może być wszystko" ? Po mojemu to przedmiot, niechby i o dowolnym wyglądzie, ale kryjący w sobie olbrzymią moc.
Mam na myśli dokładnie to, co napisałam . Żadna moc, artefakt to po prostu rzecz wytworzona przez człowieka (w odróżnieniu od tych stworzonych przez naturę). Wsio.
A święte niech Cię nie rozkojarzają, bo "hallows" to w jednym z dawnych znaczeń również "święci". Tak więc horcruksy czy nie, coś tu jest na rzeczy. Że już nie wspomnę, iż wyżej wspomniane horcruksy mogły być relikwiami dla Voldemorta. Polecam http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=relikwia, zwłaszcza drugie znaczenie (przedmiot mający dla kogoś dużą wartość uczuciową). O tym nie pomyślałeś . Tym większa przewrotność słowa "zabójcze" czy "śmiertelne" w tym momencie. Regalia bardziej zapewne jako przedmioty należące do założycieli Hogwartu.
Cóż, wyższość słownika nad encyklopedią
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3966999
Co w niczym nie zmienia faktu (patrz wyżej) że w Polsce znacznie popularniejsze jest znaczenie pierwsze. I nie chodzi tu tylko o mnie, bo mi to akurat nie przeszkadza. Ale tytuł nie powinien mylić "ogółu". A myli(łby)
W kwestii artefaktu proponuję zajrzeć do innych źródeł, żeby daleko nie szukać:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Artefakt_%28fantastyka%29
można by też zajrzeć do wersji ang:
http://en.wikipedia.org/wiki/Artifact_%28fantasy%29
To nie PWN-owska wersja jest mocno ograniczona, tylko świat fantasy stworzył sobie nową definicję słowa "artefakt", na własne potrzeby. Że już nie wspomnę iż Wikipedia to akurat źródło... jak by tu rzec... no, powiedzmy że nie zawsze w pełni wiarygodne. Aczkolwiek nie żyję pod kamieniem, i owszem, widziałam jak moje dziecko gra w takie, na przykład, Heroesy (ba! nawet samej mi się zdarza pograć ), a tam artefaktów jak psów, właśnie w znaczeniu które podałeś.
Jednakowoż jeśli już mowa o "ogóle", to zaręczam, że więcej z tego "ogółu" skojarzy relikwię jako przedmiot mający dla kogoś dużą wartość uczuciową (starczy sięgąć do starych, dobrych szkolnych lektur, by nadziać się co i rusz na zdania w rodzaju "traktował ... jak relikwię" (w miejsce kropek podstawić co popadnie , również dziś w mowie potocznej często spotyka się takie wyrażenie), niż artefakt jako rzadki i trudny do pozyskania przedmiot o potężnych mocach. O wartości historycznej tudzież kulturowej - to tak. Ale mocach? Z definicji: arte (z Łaciny, forma ars, czyli umiejętność) + factum (z Łaciny rzecz wykonana). Suma sumarum mamy "rzecz zrobioną przy pomocy umiejętności", czyli nie "powstałą samorzutnie". Dorabianie dalszych znaczeń to już sprawy niszowe, tak jak w przypadku fantasy właśnie. A Harry Potter to podobno wcale nie jest fantasy, na dodatek (jak twierdzi Rowling i jak zarzekają się fani gatunku, którzy uważają HP za dziecinadę niegodną tego zaszczytnego miana) .
PS
A "wyższość" słownika nad encyklopedią jest taka, że encyklopedia podaje "tylko" definicje, słownik zaś - również znaczenia .
Zależy kogo wybrałbyś do tej grupy badanych osób . Jeśli młodzież w wieku szkolnym i ewentualnie studentów, to na pewno. Ale cała reszta - zapomnij. Mam kumpla, skończył parę lat temu historię. W słowniku historyka termin "artefakt" to niemal podstawa. Podobnie dla archeologa (mam dwie koleżanki archeolożki). Zgadnij, co mi powiedzieli jak zadałam im pytanie o "artefakt" ? Po sugestii na temat "mocy" wywalili na mnie oczy zgodnie (no, przez telefon ) i długo się dopytywali skąd taki pomysł. Fakt, żadne nie jest obeznane z fantasy. Ale z tym "wrośnięciem na trwałe w język" bym silnie polemizowała. Stąd określenie "niszowy". Chcesz czy nie, fantasy nie jest jakimś głównym nurtem w literaturze. Ostatnio zyskało trochę na popularności, ale bez przesady. Dla większości ludzi to wciąż nisza. Może trochę większa niż kiedyś, ale jednak nisza.
Dalej: ja nie odrzucam słowa "artefakt", bo nie pasuje do definicji słownika PWN. Uwaga o Wikipedii była na marginesie (w sensie, że uważanie jej za pewne źródło bywa zdradliwe), napisałam przecież, że spotkałam się z owym "mocowym" artefaktem nie raz i przyznaję, że takie znaczenie owszem, funkcjonuje. Odrzucam je jednakowoż z tej prostej przyczyny, że wedle mnie i mojego wyczucia językowego jest ono zbyt marginalne, zbyt sztuczne, zbyt wydumane i zbyt - niecodzienne, by ktokolwiek użył go w tytule tak uniwersalnej powieści jak HP. W ścisłym nurcie fantasy - proszę bardzo, nic mnie już nie zdziwi. Ale HP - nigdy w życiu. Definicję słownikową przywołałam li i jedynie po to, by poprzeć swoje słowa. Nie tylko PWN zresztą nie zawiera w sobie ani słowa na temat "mocy". Angielskie słowniki takoż nic. Albowiem - musisz to przyjąć do wiadomości czy Ci się to podoba czy nie - nie jest to znaczenie używane "na codzień", a wręcz bardzo przeciwnie.
O czym rozmawiamy i czy chodzi o horcruksy? Swoje zdanie na ten temat dość jasno wyartykułowałam kilka postów wzwyż .
A ja ciagle do tych tytułów. Nie podoba mi się to tłumaczenie. Z resztą nie wiadomo co miała na myśli Jo. Poprzednie tytuły były zbyt oddalone od słów używanych codziennie. No chyba droga owczarnio nie próbujesz powiedzieć, że na codzień uzywasz takich słów jak "kamień" czy tam "czara"... Nie mówię że tytuły były jakieś super-extra-wzięte-z-kosmosu, ale zwyczajne (jak według mnie ten) to też na pewno nie są...
Przepraszam, uważasz może słowo "kamień" za niecodzienne ?
Kamień Filozoficzny zaś to zjawisko znane chyba od zarania dziejów. Nie ma na to innej nazwy.
Czara to również, aczkolwiek nieco przestarzałe słowo, jednak czara. Podobnie jak "puchar" czy "kielich". I oznacza zawsze czarę, czy to w baśniach, czy to w powieściach fantasy, czy to w rzeczywistości. "Artefakt" natomiast jest "przedmiotem obdarzonym szczególną mocą" tylko w interpretacji Zwodnika, czyli w gatunku fantasy. Jego podstawowe znaczenie pozbawione jest jakiejkolwiek cudowności. I tu, droga anagdo, leży róznica .
PS
Bractwo Feniksa, jak już. "Order" to zakon albo bractwo.
No właśnie, że nie na jedno. Rany boskie.
Uwaga, będę pisać dużymi literami: Kamień Filozoficzny, czy też czara, relikwia albo regalia - wszystko to są terminy tudzież wyrażenia mające swoje znaczenie i zgodnie z tym znaczeniem użyte. Różnica między nimi a artefaktem jest taka, że znaczenie tego słowa, o którym mówił Zwodnik, a nie samo słowo, jest bardzo specyficzne. I bynajmniej nie główne. To trochę tak, jakbyś się z koleżankami umówiła, że od dziś "długopis" będzie znaczyło "czarodziejska różdżka". Co z tego, że słowo codzienne, jak znaczenie przez was dorobione bynajmniej nie. Sam artefakt już nie jest słowem codziennego użytku, a co dopiero jako magiczny przedmiot. Teraz rozumiesz?
I to nie ja rozdzieliłam "kamień" od "filozoficzny", tylko Ty sama. Sugeruję nieco wnikliwszą lekturę własnych postów .
PS
"Smok" to też nie jest najpopularniejszy wyraz wszechświata w czasach obecnych, a chyba każdy przy zdrowych zmysłach wie, co to znaczy, nie? Więc nie mieszaj, jak rany...
Oi ha! Ale dyskusyja
Ja jeszcze swoje pinć groszy ondnośnie "artefaktu". Cóż, nie uznaję siebie za osóbkę obeznaną ze światem fantasy (właściwie zero styczności, poza kilkoma fanfictami). W dziwaczne gierki nie cykam ( właściwie w ogóle nie cykam, alem dziwna ), literaturę fantasy jakoś zawsze omijałam (nie wiem czemu) i inne tym podobne... a jednak słowo "artefakt" w znaczeniu przedmiotu mieszczącego w sobie moce magiczne, jakoś się w mojej łepetynie zakorzeniło.
No jak to się stało w takim razie? (może to efekt setnej małpki?)
Czy ono takie znowu "niszowe" w takim razie? Rozumiem, że z definicji słownikowej, czysto i przejrzysto dosłownej, jak również w środowiskach archeologów i historyków taka interpretacja artefaktu - jako magiczny przedmiot - jest jakąś bujdą na resorach z zajączkami na pancernikach.
Ale chiba dla przeciętnego czytelnika HP (a przecież większość to nie historycy czy archeolodzy, ale właśnie młodzież obeznana z fantazy bardziej lub mniej... a w każdym razie otoczona tym wszystkim - więc coś tam do głów im wniknęło, jak mi) znaczenie artefaktu jest jednoznaczne - i gwarantuje, że nawet do głów większości by im nie przyszło, że ta definicja jest w gruncie rzeczy niewłaściwa... i tylko "wymyślona" na potrzeby fantasy.
Oczywiście nie twierdzę, że Polkowski użyłby w tłumaczeniu tytułu słowa, którego definicja (nie ogólnie przyjęta przez masy ciemnie - jaką ja jestem - ale ta właściwa, słownikowa - której wykształceni używają) jest kompletnie rozbieżna z tym, czego dotyczy słówko "hallows". Polkowski fuszerki takiej nie odstawi... jasna sprawa i w zasadzie nie mamy się o co spierać.
Ale pozwól, Owczarnio, że się słówka przyczepię , odnośnie tego, co powiedziałaś o znaczeniu słowa "artefakt"
Ależ doczytałam
Coś co nie powstało samorzutnie - czyli... nie jest tworem natury, ale łapków.
A definicja słownikowa jest taka:
Artefakt - coś, co jest dziełem ludzkiego umysłu i ludzkiej pracy w odróżnieniu od wytworów natury.
Ja bym tu horkruksa wcisnęła (i wcale nie na upartego)
Mi się mieści w każde definicji, zarówno jako rzecz NIE wytworzona samorzutnie, tylko RĘCAMI, sztucznie... i jako magiczny przedmiot wielkiej mocy...
Mi wsio pasuje! Jestem ugodowa.
Sczerze Ci powiem, że dopiero teraz dowiedziałam się, że artefakt to nic takiego znowu niesamowitego... zawsze mi się to kojarzyło z czymś super a teraz... Zburzyłaś mały świat Smagliczki – dlaczego to zrobiłaś, dlaczego?
Mogłam sobie żyć w błogiej nieświadomości, myśląc do tego, że cały świat składa się z nasto- i dwudziastolatków ()
(Jeżu... i to MNIE miałaś bić, a nie siebie. Proszę Cię nie wal głową w biurko - bo siem Łowieczko uszkodzisz - walenie to zostaw sobie na tych innych użytkowników, gupich takich, a nie na mnie - nie trzeba... nie trzeba)
No dobra, koniec tych wygłupów, bo jeszcze sobie pomyślisz, że zapadłam "zwickieowacenie".
Zadzam się, że żeby Polkowski przetłumaczył ten tytuł "Harry Potter i Śmiertelne Artefakty" musiałby upaśc na łeb... i to z ogromnej wysokości. Zarówno jeśli chodzi o definicję jak i samo brzmienie tytułu.
Po czym gdzieś tam w drugiej połowie 2007 roku pan Polkowski z dumą oznajmi, że tytuł będzie brzmieć "Harry Potter i Zabójcze Artefakty Śmierci", a wtedy ja wyjadę na Biegun Północny i zakopię się w lodowcu .
Tja... ja tam wolę ciepełko. Wyjadę do Mongolii na Pustynię Gobi. Tam kupię sobie stadko baktrianów, jurtę, a potem z rozpaczy przedawkuję kumys i Ómrę w pełnym słońcu... zostaną ze mnie tylko nagie kości.
Takie będzie odziaływanie Zabójczych Artefaktów Śmierci - od bieguna po pustynie.
Kurcze... żebyśmy tylko nie wykrakali kataklizmu, bo kto wie, kto wie?
Edit: Ożeż! A ponoć ten, kto offtopuje w temacie Owczarni, to przez łeb dostaje
<wycofuje się chyłkiem>
Idź, bo Cię zabiję artefaktem i tyle .
A polski tytuł na razie nie jest żaden, to tylko propozycje... "Harry Potter i Śmiertelne Knieje" (pamiętajmy, że to mogą być również lasy) . Ha!
no, to wyobraźcie sobie w polskich realiach tytuł "śmiertelne relikwie". yhm. już bieżą za nas msze zamawiać.
Ja na przykład nie wiem, gdzie poprzednie tytuły były oddalone od pospolitych znaczeń.
Sam kamień filozoficzny to żaden znowu frazeologiczny wynalazek. Naprawdę nic niesamowitego i niespotykanego w tej nazwie nie ma. Kamień znany nie od dziś. Podobnie sprawa ma się z innymi tytułami: no bo co jest dziwnego w komnacie, czarze czy zakonie? Zwyczajne określenia, zupełnie zwyczajnych rzeczy.
Azkaban, jako więzienie był już chyba wspominany w pierwszym tomie… ale jeśli nie to na 100% w drugim, gdy Hagida posądzono o otwarcie Komnaty.
Tytuły poprzednie były jak najbardziej normalne… no może niespotykanym połączeniem czary z ogniem. Ale reszta?
Podobnie chyba będzie z tym – chwilowo budzi wątpliwości, bo nie wiadomo o co chodzi i czego dotyczy „hallows” ale ostatecznie przetłumaczone jako regalia, relikwie to przecież nie będzie nic niespotykanego i szokującego.
Wszystkie tytuły są "codzienne", jeśli już czepiamy się znaczeń samych w sobie
Im tytuł krótszy, tym lepszy. "Artefakt" nie brzmi i zawęża interpretację tytułu do rzeczy, do czegoś namacalnego. Tytuł VII tomu jest chyba pierwszym, który naprawdę się Rowling udał. Przyjmijmy, że interpetacja "ragalia" jest najbliższa prawdy (nie "relikwia", to znowu ogranicza). Wyprawa w poszukiwaniu Horcruxów słusznie jest porównywana do legendarnych wypraw bohaterów i bogów w poszukiwaniu Skarbów, potem Świętego Graala, itd. Zauważcie jakie są tytuły wśródtych 24 zarejestrowanych. Może i tam warto szukać wskazówki? W większości z nich chodzi o rzeczy. Tak więc tajemnicze dziedzictwo czterech założycieli Hogwartu. Jeżeli użyjemy tutaj słowa "regalia", "śmiertelne regalia", itp., możemy rozumieć, że chodzi nie tylko o zdobycie owych przedmiotów, ale o sam pomysł wyprawy. Harry byłby tu przyrównany do Artura i mu podobnych bohaterów, którzy napotykają na swojej drodze niebezpieczeństwa, śmierć, smutek ale i chwałę.
Taki może być jeden, powiedzmy, główny kontekst owych "Deathly Hallows". Nie mniej jednak nazwa może tyczyć też tego co się wokół Harry'ego dzieje. Świat cierpi, drodzy mu ludze umierają, nęka go przeszłość, proroctwo, ogromny ciężar spoczywający na jego barkach. "Deathly Hallows" jako zjawy go prześladujące, strach mu towarzyszące "Śmiertelne/Upiorne Zawodzenia", może "Upiory Śmierci" (nie tłumaczmy tu słowo po słowie). W angielskim takie znaczenie nie wyklucza tego z regaliami, dodaje za to tajemniczości.
Zgadzam się też, że te "Deathly Hallows" brzmią jak miejsce. A co jeśli to prawda, że to miejsce? Czy wyklucza to znaczenia poprzednie? Tom VII będzie wyprawą w poszukiwaniu Horcruxów, w tomie VII Harry będzie musiał się zmierzyć z upiorami, z ciemnością jaka ogarnęła świat. A ostateczne starcie może mieć swój początek (16 lat temu) i koniec nawet w to przeklęte Halloween. Tytuł angielski jest cudownie wieloznaczny i wielowarstowy. Tak na dobrą sprawę żadna interpretacja nie musi wykluczać innych. Mamy heroiczną wyprawę, zmierzenie się z bólem i strachem, mamy Horcruxy i mamy czczonych założycieli Hogwartu. A jak np. Deathly Hallows to nazwa cmentarza na nabrzeżach Zakazanego Lasu, to mamy wszystko w jednym i ból głowy z przymrużeniem oka. Tylko za to tłumacze z całego świata powinni pójść i posiekać Rowling na drobne kawałeczki, bo zaserwowałaby nam tytuł nieprzetłumaczalny. Dlatego też te "regalia" nie byłyby złe, bo można je traktować bardziej symbolicznie, szerzej.
Hmm... Też się zawsze zastanawiałam dlaczego jest "Zakon" a nie "Bractwo Feniksa" ;)
Biedni są ci autorzy. Najlepsi są poeci. Popije taki, popełni dzieło, a potem w szkole uczniowie wyciągają z każdego wersu głębszy sens i dziwaczne interpetacje. A takiemu się po prostu palnęło.
Rowling co prawda lubuje się w ładowaniu zagadek do treści, ale nie sądzę żeby każde słowo w Potterze miało takie ukryte znaczenie. Tytuły zapewne dobrze Rowling przemyślała, może dobrze jej brzmiało raz nazwać tom od przedmiotu, raz od miejsca, ale żeby jakieś klamry? Jakieś wzory? Po co? Przecież to nic nie wnosi. Ani do akcji, ani to tajemniczo "przesileniowe" nie jest. Zresztą "Half-Blood Price" - osoba, miał być tytułem II tomu, a o ile dobrze pamiętam już przy I tomie autorka się zastanawiała nad taką nazwą. No i gdzie tu klamra? Gdzie tu logika? XP
Taki mały offtop -> Snape chyba jest w niełasce... Jego urodziny nie są w tym roku odnotowane w kalendarzu na stronie Rowling... Czyżby...? *gulp*
A, nie. Polkowski nie miał wątpliwości, wydawnictwo miało. On chciał "bractwo" (i tłumaczył, że kobiety nie mają tu nic do rzeczy, a "zakon" kojarzy się nazbyt kościelnie), wydawnictwo zrobiło sondaż i wygrał "zakon", niestety.
Btw, a'propos "rewelacji" odnośnie rzekomej sprzedaży. Bloomsbury właśnie wydało oświadczenie, że nie otrzymali jeszcze finalnego manuskryptu, J.K. Rowling wciąż pisze, w związku z czym pogłoski jakoby zezwolenie na zapisy przedsprzedażowe poszło od nich, są nieprawdziwe.
Tak czytam i czytam, i nie rozumiem - co Wam nie leży z tym "Zakonem"? Być może jest to kwestia przyzwyczajenia... ale mi jakoś 'Bractwo" dziwnie by brzmiało.
"Więc co to Bractwo właściwie robi? Bractwo walczy z Voldemortem, ale tylko dorośli czarodzieje mogą być członkami Bractwa. A Snape, dlaczego on jest w Bractwie?... Przecież nikt nie chce się z nim bratać. A zresztą pasuje bardziej na zakonnika"
Eh, żarty sobie stoję, ale Zakon wydaje się organizacją znacznie poważniejszą od bractwa, jeśli chodzi o brzmienie. Poza tym nie rozumiem skąd te skojarzenie sakralne od razu? Przecież pierwszym, co się nasuwa, to zakon rycerski.
Zakon ma więższe cechy niż bractwo? Być może. I pewnie rygor większy
Dlaczego cechy zakonów rycerskich nie miałaby odpowiadać charakretrowi organizacji Albusa Dumbledore'a. Zakon brzmi bardziej... hm... szlachetnie od bractwa, bardziej tajemniczo, bardziej poważnie. Poza tym członkowie zakonu składają zwykle ślubowanie (święcenia) co według mnie bardzo by tu pasowało. A bractwo? To jakieś takie oklepane, jak stowarzyszenie, organizacja, drużyna, związek...
W połączeniu z mitycznym feniksem to tylko "zakon", a nie żadne tam bractwo... zakichana drużyna pierścienia
Zakon brzmi doniośle, bractwo jakieś takie... jak klub gargulkowy - w moim odczuciu.
Klub gargulkowy .
Ehem...ehem...
CZy to Twoja sprawka, czy tylko mi się wydaje, Owieczko?
posądzanie Owcę
zwiedzie Cię na manowce
Życzliwy Nieżywy
No tak, tajemniczy osobniku, Ciebie też miałam na myśli... ale grobowe dziuple mnie zwiodły
Ale chiba Owca o posądzenie się nie obrazi .
Rzeczywiście, insygnia mocno zawężają sprawę, jednakowoż pozostajemy w dalszym ciągu w sferze symboli... No i jak ładnie by to brzmiało - "Harry Potter i Śmiertelne Insygnia". Jestem za.
Ja też
EMPiK gwarantuje dla zamawiających sprzedaż książki w cenie 77,79zł (albo niższej)
Pytam tylko, dlaczego nie 77,77zł?
Ale to chyba w miękkiej okładce? Mój Książę kosztował 99 zł. W twardej. A ta ma być dłuższa (podobno).
Edit: Jezu, ale ja kłamię. Wszystko mi się pomieszało. Książę 99 zł owszem, ale oryginał. Polski twardy 49. Skleroza nie boli...
Kogo obchodzą 11 - latkowie, i tak książkę kupują im rodzice, a tym wystarczy powiedzieć: "poproszę nowego Pottera" i liczyć na to, że księgarz się ogientuje, który jest nowy.
A "Śmiertelne Insygnia" brzmią fajnie. I całkiem chwytliwie. Chociaż wszyscy się chyba zgadzamy, że "Grobowe Dziuple" byłyby niekwestionowanym liderem w kolejce na tytuł 7 części.
Nie podpadaj moderatorom XD
Jeżeli jeszcze się wmawia ludziom, że ostatnie tomy Pottera są dla 11-latków,to niech się chociaż dzieciaki wysilą, by zrozumieć.
Regalia i insygnia są właściwie wymienne, choć regaliom bliżej do tych relikwii nieszczęsnych. A i słówko "insygnia" jest szerzej znane. Poza tym po angielsku "regalia" to "relgalia"... Ale hallows też pod to podpadają. Insygnia zawsze kojarzyły mi się z naznaczeniem (coż, oznaka władzy, naznaczenie władcy). A w tle proroctwo. Może rzeczywiście to nie taki głupi pomysł?
Nieważne jakie będzie tłumaczenie, to na "Deathly Hallows" przechodzą mnie dreszcze. Przed oczami mam dementorzą mgłę, królewskie upiory galopujące po burzowym niebie, ognie św. Elma i ogólnie cmantarna atmosfera. Brrr...
Sory za OT, ale czy wiadomo coś na temat polskiej wersji HP (daty itp.)? A jeżeli nie, to po ilu miesiącach od wydania oryginału Księcia Półkrwi, można go było przeczytać w naszym ojczystym języku?
Te literki i cyferki (między innymi: "Publish Date: 2007/07/31") co podała Owczarnia to wkręta?
Czyli prawdopodobnie na gwiazdkę dostanę spolszczone "Śmiertelne Relikwia"?
Owca edit: Słowo honoru, kiedyś nie zdzierżę. Czy sztuka czytania ze zrozumieniem zanikła już do reszty?
Harry Potter and the Deathly Hallows
by Rowling, J. K.
$35.01 (USD)
Est Disc $ 19.12
General Title Info
ISBN: 9789990164237
ISBN-10: 9990164231
Publish Status: NOT YET PUBLISHED
Binding: HARDCOVER
Publish Date: 2007/07/31
Publisher: Arthur a Levine
Dewey: FIC
Audience: Children's - Grade 4-6, Age 9-11
Scholastic (oficjalny amerykański wydawca HP) ani nie potwierdza ani nie zaprzecza, stwierdzili tylko, że nie wydawali na ten temat jeszcze żadnych oświadczeń. TLC gorączkowo szuka dalszych informacji. Zobaczymy .
Ja nie wiem, co tu do cholery jest niejasne?
Wkręta, nie wkręta, oficjalna i w 100% pewna informacja będzie pochodzić od pani Rowling i to na jej stronie, a potem na stronie wydawnictwa data zostanie potwierdzona.
Biorąc pod uwagę rowlingowe wypowiedzi, że z VII części wyjdzie jej słusznego rozmiaru tomiszcze, lepiej poprosić Mikołaja o coś innego, np. DVD V filmu. To na pewno będzie wtedy na rynku.
Co do tytułu -> to raptem 9 stron ciekawej dyskusji. Ja mogłam przeczytać, Ty też. I będziesz wiedział jakiego spolszczonego Pottera najbardziej pod choinkę byś chciał.
ekhm.. =_=
Stawiam przy tym swojego ptaszka
Edit: Łehehehe... a Cho Chang3 wycięła swojego durnego posta o "Piramidach Formatu". Chyba jej się nie spodobała Twoja propozycja, Estieju. Szkoda.
Widzisz, jaki brak poszanowania dla dopisków moderatora?
oj, myślę, że to nie chochang wycięła swego posta, bo ona nie wraca na miejsce zbrodni.
No nie mów, że sam zacierasz ślady! Jestem naocznym świadkiem, że tu była chwilę po zbrodni
Ale dobrze, przyjmijmy, że to wszystko było działaniem w afekcie. A z powodu małej szkodliwości czynu, sprawa zostaje uznana za niebyłą.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)