Nie jestem pewna czy taki temat już
istnieje,jeżeli tak to mnie poinmformujcie.Ten temat jest poświęcony różnym
zdarzeniom które was rozbawiły w każdej części HP.Mogą to być także różne
wypowiedzi itp.
Mi się podobało jak Fred I George prowadzili
Harry'ego po kortarzu w II tomie:
"Dla Freda I
George'a był to jeszcze jeden powód do wygłupów. Zdarzało się, że szli
przed Harrym korytarzami wołając:
- Przejście dla dziedzica Slytherina,
potężnego czarnoksiężnika!
Percy był wyraźnie zgorszony takim
zachowaniem.
- To wcale nie jest powód do śmiechu - skarcił ich za
którymś razem.
- Zjeżdżaja, Percy - odpowiedział Fred. - Harry się
śpieszy.
- Tak, zasuwa do Komnaty Tajemnic na filiżankę herbaty ze swoim
jadowitym sługą - dodał George, chichocąc.
Najlepsze kawałki mają
Fred i George, oni są najlepsi. Komicy jakich mało. Jak jeszcze coś mi się
przypomni to napisze.
"W oczach Snape'a zapłoną
triumf.
- Zaraz zobaczymy, zaraz zobaczymy... - mruknął, wyjmując różdżkę
i rozkładając mapę na biurku. - Wyjaw swój sekret! - rozkazał, dotykając
różdżką pergaminu.
Nic się nie wydarzyło. Harry zacisnął dłonie, żeby
powstrzymać ich drżenie.
- Pokaż się! - rzekł Snape, stukając różdżką
o pergamin.
Pergamin nadal był czysty. Harry oddychał głęboko, żeby się
uspokoić.
- Profesor Severus Snape, nauczyciel z tej szkoły, rozkazuje ci
ujawnić informacje, które ukrywasz! - zawołał Snape, uderzając różdżkę w
mapę.
Na pergaminie zaczęły się pojawiać słowa, jakby je pisała
niewidzialna ręka.
- PAN LUNATYK PRZESYŁA WYRAZY SZACUNKU PROFESOROWI
SNAPE'OWI I UPRASZA GO, BY ZECHCIAŁ NIE WTYKAĆ SWOJEGO DŁUGIEGO NOCHALA
W SPRAWY INNYCH LUDZI.
Snape zmarszczył czoło. Harry gapił się,
oniemiały, na czarne litery. Ale mapa na tym nie przestała. Pojawiło się
nowe zdanie.
-PAN ROGACZ ZGADZA SIĘ Z PANEM LUNATYKIEM I PRAGNIE DODAĆ,
ŻE PROFESOR SNAPE JEST WREDNYM GŁUPOLEM
Byłoby to bardzo śmieszne, gdyby
sytuacja nie była tak poważna.
A tu... nowe zdanie...
-PAN ŁAPA
PRAGNIE WYRAZIĆ SWOJE ZDZIWIENIE, JAK TAKI KRETYN MÓGŁ ZOSTAĆ
PROFESOREM.
Harry zamkną oczy z przerażenia. Kiedy je otworzył, mapa
wypowiedziała już wszystko, co miała do powiedzenia:
- PAN GLIZDOGON
ŻYCZY PROFESOROWI SNAPE'OWI MIŁEGO
DNIA I RADZI MU UMYĆ WŁOSY, BO
KLEJĄ SIĘ OD ŁOJU.''
<!--QuoteBegin--></div><table
border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'><tr><td>QUOTE </td></tr><tr><td
id='QUOTE'><!--QuoteEBegin-->szkoda, że rzucili szkołę
[/quote]
http://www.lwowiak.republika.pl
Przecież i tak to był już ostatni rok w Hogwarcie, więc kilka miesiecy
nie robi wielkiej różnicy.
Ja dokładnie tekstu nie podam, bo
książkę pożyczyłam, ale mnie się podobało, jak Fred i George zmnienili napis
na odznace Percy'ego(Perfekt Naczelny= Perfekt Nadęty) i jak podłożyli Percy'emu "próbkę nawozu z
Rumunii(dla przypomnienia smoczego łajna)
Tak, Merkury, zakaz już został zdjęty.
" - Nie możecie tędy przejść! - dobiegł ich głos Ginny.
- Przykro mi, musicie obejść naokoło, przez te obrotowe schody, ktoś wpuścił
tu duszący gaz...
Usłyszeli pełne zawodu głosy uczniów. Ktoś
burknął:
- Nie widzę żadnego gazu...
- Bo jest bezbarwny -
odpowiedziała Ginny poirytowanym tonem. - Ale jak chcesz, to idź, twoje
ciało posłuży jako dowód dla następnego kretyna, który nam nie
uwierzy"
Mnie się podobało np: planowanie kariery
zawodowej Harry'ego, kiedy Bridgowa i McGonnagall ssię kłóciły, o to czy
Harry będzie aurorem czy też nie.
I kiedy Trelawney powiedziała
Harry'emu: Urodziłeś się w środku zimy? - Nie w lipcu.
I wiele
innych, ktorych nie przypominam sobie, ale jak przypomne sobie, to napisze.
Mi się bardzo podobało pod koniec to
"Czy pan mi grozi?" To było świtne. Jak będę miała czas to wkleje.
Troche mnie pocieszyło po tej stracie....
Pozatym świetni byli bliźniacy
i Lee jak komentował. Najbardziej podobało mi się jak komentował pierwszy
mecz z błyskawicą
Najśmiesznijsze sytuacje to prawie
zawsze rozmowa Freda i Georga z matką np. " A teraz wy dwaj... w tym
roku macie mi się zachowywać przyzwoicie. Jak dostanę choćby jedną sowę z
wiadomością, że... wysadziliście w powietrze toaletę albo...
-Toaletę w
powietrze? Nigdy nie wysadziliśmy żadnej toalety.
- Ale to wspaniały
pomysł dzięki mamo!" (HPiKF)
W Zakonie Feniksa podobało mi się,
gdy Harry powiedział Dudley'a ( dzięki Peggy nie chciało mi się
sprawdzać w książce i jakoś Ron mi utkwił w pamięci) " A skąd Ci
przyszło do głowy ,że nie jestem odważny w łóżku?!"
QUOTE |
W Zakonie Feniksa podobało mi się, gdy Harry powiedział do Rona " A skąd Ci przyszło do głowy ,że nie jestem odważny w łóżku?!" |
QUOTE |
Pozatym świetni byli bliźniacy i Lee jak komentował. |
Faktycznie, to bylo niezłe..a w ogóle to
Minerwa stała się fajna jak była nowa dyrektorka
QUOTE |
Wuj Vernon nadął się złowieszczo. Poczucie
osobistej obrazy przytłumiło w nim strach przed tą bandą dziwaków. - Grozi mi pan? - zapytał tak głośno , że przechodzący oboknich pasażerowie zwrócili ku nim głowy. - Tak , grożę - odpowiedział Szalonooki , sprawiając wrażenie zadowolonego, że do wuja Vernona tak szybko to dotarło. - Czy ja wyglądam na człowieka , którego można zastraszyć ? - warknął wuj Vernon. - No.. - mruknął Moody i odsunął melonik do tyłu , odsłaniając swe wirujące magiczne oko , a wuj Vernon odskoczył do tyłu i wpadł na wózek z bagażami. - Tak , muszę wyznać , że na kogośtakiego mi pan wygląda , panie Dursley. (..) |
Jakoś to było tak:
"Umbridge:
...wszyscy jak dotąd wasi nauczyciele obrony przed cz. magią niczego was nie
nauczyli...No, może oprócz profesora Qurrilla...
Harry: Taa, zwłaszcza,
ze z tyłu głowy zwisał mu Lord
Voldemort...."
ORAZ
"dementoidzi" i
"demonterzy" wuja Vernona przy tym się uśmiałam. Śmiałam się tak głośno, ze musiałam
chować głowe w poduszkę, zeby ludzie nie pomyśleli, ze jestem chora
psychicznie
i jeszcze: U: Ekhm....
McGonagall:Chce pani tabletke/cukierka od kaszlu?! (nie pamietam
dokładnie)
i dużo innych śmiesznych rzeczy. tak, z tym "a skąd
wiesz, że nie jestem dobry w łózku" w takim kontekście, a w sumie jego
braku brzmi dośc dziwnie....śmiesnie....
taaa... McGonagall była super na wizytacji
ale mnie jeszcze ucieszył fragment z radami Moody'ego
apropos noszenia różdżki w tylnej kieszeni spodni...
Podobało mi się jeszcze jak Harry wrzasną do
Snape ZAMKNIJ SIĘ!, ale nie pamiętam gdzie to bylo. Chyba w III
części.
No i podobałami sie rozmowa Rona, Harry'ego i Hermiony. Harry
wrócił ze spotkania GD (po tym jak Cho go pocałowała) i opowiedział co się
wydarzyło, a potem Hermiona wytłumaczyła mu co czuje Cho, a Ron na to:
jedna osoba nie może czuć tyle na raz bo by wybuchła. (czy coś w tym
stylu, niestety nie mam aktualnie książki i nie mogę przytoczyć fragmentu,
ale chyba wszyscy wiedzą o co chodzi)
I odpowiedź Hermiony: To, że
twoja rozciągłość emocjonalna jest wielkości łyżeczki do herbaty to nie
znaczy, że inni też są tacy.( jak już wspominałam piszę z
pamięci).
W V tomi chyba wszystkim się wyostrza humor.
O albo
Ginny do Harry'ego: Krzycz dalej, w przeciągu kilku mil jest jeszcze
pare osób, które cię nie usłyszały.
Wiele fajnych momentów, ale
jak przychodzi co do czego to nic se przypomnieć nie mogę. No i zgadzam sie
z moimi przedmówcami. Umbridge też była dobra i te jej kłutnie z
McGonagall.
Ale, żeby przerwać Dumbledorowi w czasie przemówienia to już
szczyt. Albo wlać cały flakonik veritaserum do szklanki herbaty jeśli
wystarczą trzy krople. To szczyt głupoty. Chyba tego veritaserum było tam
więcej niż herbaty.
było wiele świetnych tekstów, moje
ulubione to m. in. komentarze Lee Jordana. Swoją drogą, ciekawe kto będzie
teraz komentował mecze?
No to mnie zastanawia może teraz to będzie
jakaś dziweczyna? No i nie z Gryffindoru dla odmiany.
mam nadzieję, że nie z gryffindoru.
denerwuje mnie wywyższanie gryffindoru ponad inne domy
Kto wie, może Lee będzie się urywał z
roboty i komentował mecze Byłoby miło...
Fakt. byłoby fajnie, ale może teraz jakiś
nauczyciel?? Np. Dumbelslbo nauczyciel OPCM?? Bo tak to będą kłopoty z
bezstronnością....
Najlepsze są teksty George'a i
Freda.Np:
"- Och,jesteś prefektem Percy? - zdziwił się jeden z
bliźniaków. - Dlaczego nam nie powiedziałeś? Nie mieliśmy pojęcia.
- Daj
spokój,przecież pamiętam,że coś o tym wspominał - powiedział drugi bliźniak
- Raz....
- Albo dwa....
- Chwilę temu....
- Przez całe lato....
"
Super było też wspomnienie Snape'a
przypomniało mi sie coś jeszcze
<!--emo&:)--><img
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/><!--endemo-->
oczywiście Artur w sw. Mungu <!--emo&:)--><img
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/><!--endemo-->
"Pod przeszywającym spojrzeniem zony przywodził
na myśl dętkę, z której uchodzi powietrze.
- No więc... nie denerwuj się
Molly, ale Augustus Pye wpadł na pewnien pomysł... (...) on się bardzo
interesuje... eee... medycyną alternatywną... to znaczy... takimi różnymi
starymi środkami mugolskimi... oni mówią na to "szwy", Molly,
które bardzo dobrze działają na... na rany mugoli...(...)
- To brzmi
tak, jakbyś próbował sobie pozszywać skórę - powiedziała pani Weasley z
parsknięciem, które wcale nie przypominało śmiechu - ale nawet ty, Arturze,
nie byłbyś taki głupi...
- Ja też się napiję herbaty - powiedział Harry
zrywając się na nogi.
Hermiona, Ron i Ginny wybiegli za nim z sali. Już
za drzwiami usłyszeli wrzask pani Weasley:
- CO MASZ NA MYŚLI, MÓWIĄC, ŻE
NA TYM TO MNIEJ WIĘCEJ POLEGA?! "
Dla mnie fragment
powalajacy... <!--emo&:)--><img
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/><!--endemo--> <!--emo&:lol:--><img
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'
/><!--endemo--> źródło: http://forum.freeware.info.pl/viewforum.php?f=3
Teraz z kolei mi się przypomniał jeden z
fajnych momentów ZF, mianowicie jak pani Figg nawymyślała
Dungowi
"Ty nędzna szumowino, ty nędzna kupo nietoperzego
łajna" . Zaczęła go okładać torbą pełną puszek z pokarmem dla kotów.
Jeszcze naturalnie <nie mylić z
Naturalnymi z B.o.L.Z.E.>:
"Ty stary,
wszawy, stronniczy worku rzygowin" by Ronald Bilius Weasley
QUOTE (Livery @ 05-03-2004 20:48) |
O albo
Ginny do Harry'ego: Krzycz dalej, w przeciągu kilku mil jest jeszcze
pare osób, które cię nie usłyszały. |
QUOTE |
- No ale skoro Gryffindor nie ma już punktów.. - ..to może trzeba kilka dodać ? ( Tekst cytowany z pamięci ) |
Fajne były momenty kiedy McGonnagal
pomagała Irytkowi.... typu "Odkręca się wdtugą stronę" albo
" Nie mogę brać udziału w wiwatowaniu, bo Irytek pożyczył moją
laskę . Piszę z pamięci więc jest niedokładnie
Mi sie podobał fragment gdy czytelnik
pierwszy raz spotyka stworka który wchodzi do pokoju i wypowiada na głos
swoje myśli a bliźniacy zamykają za nim drzwi. Jeden z nich uświadamia go że
nie jest sam w pokoju a ten dalej wali na głos takimi tekstami, a HP nie
wiedział czy sie śmiać.
Aaaaa....[olśnienie->edit] przeglądając tematy
przypomniałem sobie dwie zabujcze scenki, które w filmie jeszcze lepiej
wyszły i śmieszniej niż to sobie wyobrażałem czytając książke:
1.
pierwsza lekcja u Lockhart'a gdy mówił coś w tym stylu:
- ... ale nie
o tym przyszedłem mówić . przecież nie zabiłbym [czegośtam ] uśmiechając się
do tego..- i właśnie w tym momęcie uśmiech od ucha do uch
po
przeczytaniu tego fragmentu przez pięć minut nie mogłem kontynuować czytania
2. gdy HP przybywa do nory (w 2 tomie] i zasiadają
do śniadania, wpada ojciec Rona i sie dowiaduje że przylecieli z Harrym
latającym samochodem. Artur podniecony pyta się jak było ale zaraz po tym
jak zobaczył zabujcze spojrzenie Molly zaczął im to bez większego entuzjazmu
wypominać.
nie pamiętam czy to było w książce ale w filmie Artur zapytał
się jeszcze, bardzo tym zaciekawiony, jaka jest dokładnie funkcja gumowych
kaczuszek.
Ten fragment filmu ogladałem kilka razy i za kazdym razem
zbijałem się z tego tak samo a może i więcej. polecam obejrzeć.
I podobała mi się jeszcze lekcja
transmutacji po pierwszej lekcji wróżbiarstwa.
- Wyglądasz bardzo
zdrowo, Potter, więc wybacz mi, ale nie zwolnię cię z obowiązku odrobienia
pracy doowej. Chyba żebyś umarł, wtedy możesz śmiało czuć się
zwolniony.
No i to co było przed tym. Ale myślicie, że McGonagall
troche to zaniepokoiło, że akurat Harry'emu przepowiedział śmierć w tym
roku. W końcu uciekł Syriusz. No i sory, że nie zabardzo na temat.
Jordan Lee
On to dopiero
komentował...
Zgadzam się z przedmówcami
" I oto Johnson...
Johnson ma kafla, co za gracz z tej dziewczyny, mówię to od lat, a ona wciąż
nie chce się ze mną umówić...
- JORDAN! - wrzasnęła profesor
McGonagall."
Czy jakos tak...
- Tak więc... po tym oczywistym i
odrażającym oszustwie...
- Jordan!
- To znaczy... po tym jawnym,
oburzajacym faulu...
- Jordan, ostrzegam cię...
- No dobrze
już, dobrze. Flint o mały włos nie zabił szukającego Gryfonów, co mogło
zdarzyć się każdemu, to jasne, więc rzut wolnt dla
Gryfonów...
Niezłe też było jak w finale quidditcha w 3 części na
początku prof. McGonagall starała się upominać Lee, a potem dała sobie
spokój i sama wymachiwała pięściami .
Najśmieszniejsze zawsze były komentarze
Lee Jordana i bliźniacy...
A mi się najbardziej podobało obrażanie
Snape'a przez Mapę Huncwotów w t.III
Kiedy po raz pierwszy to
czytałam, cały dzień się śmiałam, tak jak cały dzień płakałam po śmierci
Syriusza. No i komentarze Lee Jordana były extra!!!!
Tak to z mapą i Snape'em było
rewelacyjne=D ale jak to zaczarowano ze akurat wiedziala ta mapa ze to Snape
i puszczała mu takie teksty Smieszne było wyjscie bliźniaków, smieszna była Umbrige,
Ron jak sie czerwien....duzo było smiesznych wątków,ale jeszcze wiecej
takich"na codzien"..n oi te smutne...
właśnie o tym chciałam mówić!!
Mapa była rewelacyjna nie zapomnę jej nigdy!!
Podobał mi się także pewien tekst Dumbledora w 1 tomie
może nie śmieszny ale fajny:
"To co się wydarzyło w
podziemiach jest ścisłą tajemnicą więc oczywiście wie o tym cała
szkoła"
we wszystkich tomach hp było tak wiele
przezabawnych sytuacji że aż nie da się tego wszystkiego policzyć
!
Przytoczę jednak kilka - wg mnie- najlepszych( nie wiem czy się nie
powtarzam bo nie czytalam calego topicu)
IV tom
- nie bądź
głupi, Neville, to jest nielegalne - powiedział George - Nie użyją zaklęcia
cruciatus wobec zawodników. Mnie to bardziej przypomina śpiew Perciego...
Może będziesz musiał zaatakować go pod prysznicem, Harry.
V
tom
- Może byś już przestał, co? - odezwał się w końcu Syriusz, kiedy
James złapał znicza w wyjątkowo widowiskowy sposób, a Glizdogon krzyknął z
podziwu. - Bo Glizdogon posika się z wrażenia.
QUOTE (ren.Asiek @ 10-03-2004 16:00) |
Tak to z mapą i Snape'em było rewelacyjne=D ale jak to zaczarowano ze akurat wiedziala ta mapa ze to Snape i puszczała mu takie teksty |
QUOTE (Beja @ 10-03-2004 17:31) |
IV
tom - nie bądź głupi, Neville, to jest nielegalne - powiedział George - Nie użyją zaklęcia cruciatus wobec zawodników. Mnie to bardziej przypomina śpiew Perciego... Może będziesz musiał zaatakować go pod prysznicem, Harry. |
Osamotniona no prawda mówił,ale przeciez
nie mówił ze ma ciągle tłuste włosy...przeciez mogł z tego wydoroślec no
nie? skąd mapa wiedziala
Może mapa nie wiedział, ale Huncwoci ją
zaczarowali kilka lat temu wlali w nią swoje odczucia do różnych osób i ona
poprostu otworzyła swoją baze danych na temet Snape'a i wypisała to co
wiedziała, a że Snape został profesorem to przytoczyła wypowiedź Syriusza,
że to kretyn i poprostu dopasoała. Ale to ciekawe czy gdyby Harry tak zrobił
czy coś by się stało? A jeśli tak to co?
QUOTE (Meave @ 10-03-2004 21:52) | ||
Chyba mam chwilowe zaćmienie, bo jakoś nie mogę sobie przypomnieć w którym momencie George to powiedział. |
no wiecie, to jest magiczny przedmiot,
więc pewnie go nie "zaprogramowali" w żaden sposób. Tak samo jak
np. Tiary Przydziału. One sobie same myślą, nie potrzebują niczyjej pomocy
Mi się podobał jeszcze dekret Dolores o
zakazie czytania Żonglera a potem że każdy w szkole go już przeczytał.
A z komentarzy Lee Jordana najbardziej podobało mi się jak
zachwalał miotłę Harry'ego i McGonaggal spytała się go czy producent
Błyskawicy zapłacił mu za reklame :D
ech Rowling ma duze poczucie humoru -
lubie takie ksiazki, w ktorych sa zarowno watki humorystyczne jak i innne
"Jednak pełnią szczęścia osiągnął
Harry na widok reakcji Malfoya, Crabbe'a i Goyle'a. Późnym
popołudniem zobaczył ich w bibliotece razem z cherlawym chłopcem, który jak
poinformowała go szeptem Hermiona, nazywał się Theodor Nott. Zerkali na
Harry'ego, który szukał po półkach książki na temat częściowego
znikania; Goyle tłukł wojowniczo knyćkami w dłoń, a Malfoy szepnął coś bez
wątpienia złośliwego Crabbe'owi. Harry dobrze wiedział, co ich gnębi: w
wywiadzie wymienił nazwiska ich ojców jako śmierciożerców.
- A
najlepsze jest to - wyszeptała z satysfakcją Hermiona, kiedy tamci wyszli z
biblioteki - że nie mogą ci zaprzeczyć, boby się przyznali, że przeczytali
ten wywiad!"
Mapa Huncnotów + Snape..to było niezłe
^^, oraz oczywiście żarty Bliźniaków Weasley ne do pokonania,arsenał mają
pokaźny(Bombonierki Lesera XD).Szkoda, że będziemy ich (prawdopodobnie)
żadziej widywać w pozostałych częściach.
A tak w ogóle to witam
wszystkich,nowa jestem ^^
QUOTE (peggy_brown @ 11-03-2004 17:17) |
no wiecie, to jest magiczny przedmiot, więc pewnie go nie "zaprogramowali" w żaden sposób. Tak samo jak np. Tiary Przydziału. One sobie same myślą, nie potrzebują niczyjej pomocy |
QUOTE (Trinity48 @ 09-03-2004 16:20) |
Najśmieszniejsze zawsze były komentarze Lee Jordana i bliźniacy... |
Mi sie podobało jak w drugim tomie Hermiona miala ukrasc składniki do
eliksiru wielosokowego i Harry'emu kazala wysadzić czyiś kociołek i był
taki tekst :
"zrobienie draki na lekcji eliksirów było
równie bezpieczne jak dziabnięcie śpiącego smoka ołówkiem prosto w oko"
co do komentsów Lee mam coś dla was jeszcze
ktos wspominał o texcie z Błyskawicą a więc prosze bardzo
- Wystartowali!
Wielkie podniecenie budzi we wszystkich Błyskawica, której w tym meczu
dosiada Harry Potter z Gryffindoru. Według poradnika "Jak wybrać
miotłę" to właśnie Błyskawica będzie modelem, na którym wystartują
drużyny w tegorocznych mistrzostwach świata....
- Jordan, czy mógłbyś
zająć się tym, co dzieje się na boisku? - przerwał mu głos prof.
MacGonagall.
- Tak jest, pani profesor... ja tylko podaję kilka
dodatkowych informacji. Nawiasem mówiąc, Błyskawica ma wbudowany samoczynny
hamulec i ...
- Jordan!
(...)
- Osiemdziesiąt do zera dla
Gryfonów! Ach, popatrzcie na lot Błyskawicy! Teraz Potter pokazuje
co potrafi ta miotła! Jakie zwroty... Chang nie ma szans na swojej
Komecie. Niesamowita równowaga Błyskawicy, ta precyzja lotu...
-
JORDAN! PRODUCENT BŁYSKAWIC ZAPŁACIŁ CI ZA REKLAMĘ? KOMENTUJ
MECZ!
A mi się podobał kawałek z
"ciałem Lavender" , w Czarze Ognia. W tym samym tomie fajny był
też fragment o "pokrewieństwie dusz" p. Weasleya i Moody'ego.
Mi się podobało jak Mary rozmawiała z
którymś z chyba jej mężem i się chwaliła, żę wszyscy w jej domu są lub byli
prefektami, a Fred i George powiedzieli "A my to co
sąsiedzi??!!"
Bardzo mi sie podobaja momenty z Fredem i
Georgem.W I bylo fajne jak nabijali sie z Percy'ego, tory zostal
Prefektem,gdy jechali do Hogwartu.Byl tez dobry moment gdy uciekali na
miotlach z Hogwartu.
Takich momentow bylo wiele,z ktorych mozna bylo sie
posmiac, ja uwielbiam powracac do nich od czasu do czasu...
Mnie najbardziej rozbawiły komentarze
Jordana co do błyskawicy Harr'ego.
W V części Harry mówi coś takiego
"Powinniśmy się uczyć jak działa mózg dziewczyny"
Wogóle
wszystkie momenty z udziałem Freda i Georga były zabawne
część
IV:
[QUOTE]- Ron pożyczysz nam świstoświnkę?
- A po co ?
- No
wiesz, George chciał ją zaprosić na bal...[QUOTE]
Przy tym się uśmiałem.
QUOTE (matematyka @ 11.03.2004 19:47) |
ech Rowling ma duze poczucie humoru - lubie takie ksiazki, w ktorych sa zarowno watki humorystyczne jak i innne |
A pamiętacie ten tekst:
Harry:" A
skąd ci przyszło do głowy że nie jestem odważny w łożku?"
To też
było dobre.
Najsmieszniejsze sa of corse sytuacje z
blizniakami
Np wtedy gdy chcieli przyslac Ginny klozet z Hogwartu albo
zrezygnowali ze szkoly:) Sa najlepsi.
Czasami takze Ron walnie fajnym
tekstem.
Jest ich dużo więc wypiszę tylko z V
części: Umbridge (niewiem jak to się pisze)wizytowała Minerwe M., sumy,
Dumbledore uciekający przed nosem Knota, fajerwerki latające po Hogwarcie,
ucieczka Wersleyów, rozmowa Dumbledora z Harrym, moment w którym centaury
atakują Dolores, próba Malfoy'a z koleżkami żeby pobić Harry'ego,
mina Dursleyów kiedy zobaczyli komitet powitalny Harry'ego i wiele wiele
innych.
Popieram bliźniaków i Rona. Dobry był tekst
QUOTE |
:" A skąd ci przyszło do głowy że nie jestem odważny w łożku?" |
-Całowałeś
się? - zapytała zywo Hermiona.
(...)
Harry spojarzał na Rona, na
którego twarzy ciekawosc walczyła z rozbawieniem, i na Hermione która nie
miała najweselszej miny, i kiwnął głową.
-HA!
Ron wyrzucił w górę
zaciśnieta pięsc i ryknął tak głosnym ochrypłym śmiechem, że kilku
zleknionych drugoroczniaków siedzacych pod oknem aż podskoczyło. Harry
zmusił się do uśmiechu patrząc jak Ron tarza sie po dywaniku. (...)
-No i
co?-zapytał w końcu Ron patrząc na Harry'ego. - Jak
było?
(...)
-Mokro(..)no bo płakała.
(...)
-A WYDAWAŁOBY SIĘ, ŻE
MAŁE CAŁOWANKO POWINNO JA TROCHĘ ROZRUSZAĆ - powidział Ron, szczerzac
zęby.
zboczuch kurde , wszyszukuje w jednym
dialagu wszystkie zdania z konteksta - już nawet mój kumpel by tego nie
zrobił..
ron jest swietny! dretwym nazwac go
nie mozna... wg mnie jest o wiele wrazliwszy od harry'ego, nie mowiac o
hermionie. rozbawialy nie powyzsze sytuacje, oraz jak w swinskim lbie
chcial zamowic troche starej ognistej, czy zdarzenia z balu w 4 tomie...
uwielbiam czytac o jego perypetiach, z dziewczynami hehe. jest taki zabawny
XP... pomysle i dopisze some more...
qrde tyle było genialnych momentów.... nie
mam teraz ksiazki ale napisze z pamięci:
- bliźniacy obiecali Ginny,
że przyślą jej klozet z Hogwartu
- Molly weasley mówiła coś do bliźniaków
i oni cos takiego :kobieto, czy ty swoich dzieci nie rozróżniasz?!
-
zaraz potem było cos takiego "to przeciez my, Gred i
Forge!"
(normalnie jak lałam z tego ale byla ze mnie
idiotka )
- albo jak Ginny wywalała łajnobomby i kłamała że to
kot
- wiem ze nie na temat, ale : w jakimś ficku o
Huncwotach, możliwe ze "Apokryf" ale nie jestem pewna, było coś
takiego że Huncwoci zaczeli tańczyć w jakiejs tam gospodzie w Hogsmade do
piosenki Doorsów chyba i Syriusz zaczal taki ''pociag'' i
wszedl po stolik, wszyscy na siebie powpadali, ktos zahaczyl rekawem o kurek
z piwem i bylo genialnie
- albo jak bliżniacy opuścili Hogwart i kazali Irytkowi
no wiecie bo ja juz nei pamietam
XDXDXDXDXDXDXDXD fajne fajne
oczywiscie lee
jordan - jest genialny bedzie mi go brakowac i blizniakow
oczywiscie!!!
a tak i ta rozmowa freda i gorge'a o tym ze percy
jest prefektem
QUOTE |
-chyba o tym wspominal... -... -chwile temu... -przez cale lato..." |
QUOTE |
normalnie jak lałam z tego ale byla ze mnie idiotka |
Dokładnie tego nie pamietam ale teksty
były mniej więcej takie:
-Pani profesor co to za planeta? (L.
Brown)
-To Uran moja droga, ważne ciało niebieskie... (S.
Trelewney)
-Czy ja też moge sobię obejrzeć ciało Lewender???
(Ron)
-Nie mam pojęcia jak udało wam się zaprosić najlepsze
dziewczyny z roku... (D. Thomas)
-Zwierzęcy instynkt...
(Ron)
Takich tekstów jest naprawde dużo, ale niestety nie wszystkie
pamiętam.
Heh Różne numery które Weasleyowie wycieli Umbridge, kiedy
odeszli ze szkoly i domniemana bezslinosc profesorof na te numery....
"Pani Weasley poszła w ślady
Hermiony i wydała z siebie wrzask.
- Nie wierzę! Nie wierzę!
Och, Ron, jak cudownie! Prefekt! Jak wszyscy w rodzinie!
- A
Fred i ja to co, bliscy sąsiedzi? - spytał George z oburzeniem kiedy matka
odepchnęła go na bok i otoczyła ramionami swojego najmłodszego syna.
"
"- Hej, Wielki D!
Dudley odwrócił się.
- O... - stęknął - To ty.
- No więc od jak dawna jesteś
"Wielkim D"? - spytał Harry.
- Odwal się - burknął Dudley
odwracając się.
- Niezłe imię - powiedział Harry, śmiejąc się szyderczo
i zrównując się z kuzynem. - Ale dla mnie zawsze będziesz "Kochanym
Dudziaczkiem".
- Powiedziałem, ODWAL SIĘ! - wybuchnął Dudley i
jego wielkie jak szynka dłonie zacisnęły się w pięści.
- A co, chłopcy
nie wiedzą, że mamusia tak cię nazywa?
- Zamknij ryj.
- Jej nie
mówisz, żeby się zamknęła. A na przykład Pyziaczek i Duduś Dudulek, czy tych
mogę używać?"
"Hermiona - Lepiej uważaj,
Harry, teraz Malfoy jest prefektem, może utrudnić ci życie"
Harry -
Hmm... zastanawiam się jak to jest mieć trudne życie..." [z
pamięci]
[b]"Wiktor? Jeszcze Cię nie poprosił, żebyś
mówiła do niego Wikuś?" [z pamięci]
te mnie
rozwalały :]
A mi sie podobaly sytuacje ze Stworkiem;
-A ten morderca stoi sobie tu i rozkazuje Stworkowi tak jakby byl jego
panem, a on jest po prostu zwylkla swinia.
- Mow tak dalej, a stane sie
morderca
Fred i george sa cool.
- Lubie kiedy mama drze sie na kogos innego, to taka
mila odmiana. a na Mundungusa szykowala sie od czasu kiedy zostawil cie
samego Harry.
Bardzo podobalo mi sie jak Hermoiona w III czesci
walnela Malfoya w ryj.
Bezbledna byla spowiedz Harrry'ego po
pocalunku z Cho i wypadki Tonks.
Jak sobie cos przypomne to dopisze
najlepsze było jak pani Figg prała
torebką tego od kociołków
Popieram i mam nadzieje ze stara Figg odegra
jeszcze jakas role w dalszych czesciach i Mundungus tez.
P.S.
HUNCWOCI IS THE BEST !
O Boże, siedzę tutaj, przypominam sobie
te fragmemnty i brechtam się jak głupia XD
Fred and Gorge rulez! Oni są
najlepsi! Ożywiają całą książkę! Jak czytam ich superowe texsty to
się śmieje jak nie wiem co!
NO JA OCZYWIŚCIE TEZ NAJBARDZIEJ LUBIE
FREDA I GEORGE'A.SUPER BYŁO JAK W TRZECIEJ CZĘŚCI UKRADLI TEMU
PREFEKTOWI BEZCZELNEMU ODZNAKE I ZACZAROWALI JA TAK, ZEBY PISAŁO PREFEKT
BEZCZELNY. TO BYŁO SPOX.NO I JESZCZE JAK CHCIELI GO ZAMKNĄĆ A PIRAMIDZIE W
EGIPCIE...BOKI ZRYWAC.ALBO JAK W 5 CZEŚCI UCIEKLI SE SZKOŁY
ALBO TE ICH GIGANTOJEZYCZNE TOFFI!!!BEDE ICH
WIELBICIELKĄ DO KOŃCA ŻYCIA!!!
QUOTE (Irwena @ 02.07.2004 21:44) |
- Molly weasley mówiła coś do bliźniaków i oni cos takiego :kobieto, czy ty swoich dzieci nie rozróżniasz?! - zaraz potem było cos takiego "to przeciez my, Gred i Forge!" |
A ja dostałam padaki, jak był fragment o
Syriuszu śpiewającym bodajże 'do szopy hipogryfy'. Nie mogłam się
przez dłuższy czas pozbierać, jak sobie to wyobraziłam XD
mi sie podobał fragment 3części (str.
202):
George: No więc, kiedy byliśmy w pierwszej klasie, harry... now
wiesz, młodzi beztroscy i niewinni...
Harry prychnął. Wątpił, by Fred
i George kiedykolwiekbyli niewinni
LoL
ja miałam niezłego lola jak ron dostał
odznake i pani Weasley powiedziała że wszyscy chłopcy w rodzinie byli
prefektami a wtedy Fred i George wypalili:a co my jestesmy sasiadami ??
Jeden z moich ulubionych
kawałków:
- Może chcesz, zebyśmy ci trochę przeczyścili uczy? -
zapytał George, wyciągając z torby z reklama sklepu Zonka jakiś metalowy
instrument, przypominający narzedzie tortyr.
- Albo jakąś inną część
ciała, bo nam specjalnie nie zależy, gdzie ci to wsadzimy - dodał
Fred
Tylko bez skojarzeń proszę :>
No, Fred&George są bezkonkurencyjni!! Nie wiem co teraz bedzie, jak oni już odeszli...
No wiesz niekoniecznie ... Zawsze zostaja
wakacje i wogole ...
Ja naprawde zastanawiam sie jak oni mogli zdac tak malo sumow z ich
glowami ...
No... moze zaliczyli po te trzy sumy, ale czy to teraz, w ich sytuacji ważne?? Mają swój sklep, nieźle zarabiają i nikt się ich nie pyta ile zarobili sumów, nie??
No ale widzisz my tu tylko sie dziwimy ... Nie no moze oni tak specjalnie zeby Molly wkozyc??
Mi najlepiej podobala sie jeszcze sytuacje kiedy Fred i George dostali czyrakow ... w miejscu niewidocznym ;D
Nie chce mi sie isc po ksiazke i dokladnie nie wiem jak to bylo
HaRrY PoTTeR RuLeZZZZZZZZZZZZZZZZZ!!!!!!!!!!!!!!
tak, czyraki były piękne XD
Mi sie podobal jeszcze fragment listu od
Rona do Harry'ego:
(...)Jesli sie zgodza, wyslij zaraz Swinke z
odpowiedzia, a my przyjedziemy po Ciebie w niedziele o piatej. Jesli sie nie
zgodza, wyslij zaraz Swinke, a my i tak przyjedziemy po Ciebie w niedziele o
piatej. (...)
Gigantojezyczne toffi
Przede wszystkim reakcja Rona na to, ze Harry się całował i cała nastena dyskusja męzdzy Harrym, Ronem, a Hermioną.
I Hermiona broniąca Krzywołapa oraz skrzatów domowych.
Hagrid przedstawiający Graupowi Hermionę
mi się podobało jak w IV tomie Ron był bardzo zazdrosny o Hermionę kiedy chciała iść z Krumem na Bal Bożonarodzeniowy
fajnym momentem był fragment z v tomu kiedy Hagrod opowiadał Harry'emu i Hermionie o swoim bracie a w tym czasie ron grał i po meczu myślał że jego przyjaciele są zachwyceni jego grą
George który wyraża ochotę zaprosić Świstoświnkę na bal
Moze to nie ejst smieszen, ale jest głupie. Harry wkurzony, zę nikt mu nie mówi co się dzieje, a przeceiż to on oznajmił światu powrót Volda
Mam skłonność do zaznaczania w książkach swoich ulubionych fragmentów z tymi śmiesznymi włącznie
cytuje więc:
Tom 2 strona 249 rozdział 13
(...) – Moje słodkie kupidyny, niebiańscy posłańcy! – zawołał rozpromieniony Lockhart. – Dzisiaj będą krążyć po szkole, rozdając wam walentynkowe kartki! I na tym nie koniec zabawy! Jestem pewny, że moi szanowni koledzy chętnie się do niej przyłączą! Dalej młodzieży, nie wahaj się poprosić profesora Snape’a, by puścił w obieg eliksir miłości! A jeśli już jesteśmy przy tym temacie, to zapewniam was, że profesor Flitwick wie więcej o zaklęciach wprowadzających w upojny trans niż jakkolwiek inny czarodziej! Nuże, stary szelmo pokaż im, co potrafisz!
Profesor Flitwick ukrył twarz w dłoniach. Snape wyglądał jakby zamierzał podać truciznę pierwszej osobie, która go poprosi o eliksir miłości. (...)
tom 2 strona 85 rozdział 5
(...) - Może jest chory! – szepnął Ron z nadzieją.
- Może sam odszedł – mruknął Harry. – bo znowu nie dali mu obrony przed czarną magią!
- Albo może go wylali! – zawołał Ron. – Przecież nikt go nie znosi, więc...
- A może – rozległ się lodowaty głos tuż za nimi. – czeka, żeby usłyszeć, dlaczego wy dwaj nie przyjechaliście pociągiem razem z innymi. (...)
tom 3 strona 301 rozdział 14
(...) - Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape’owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi (...)
(...) - Pan Rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem (...)
(...) - Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie jak taki kretyn mógł zostać profesorem (...)
(...) - Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape’owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy bo kleją się od łoju (...)
- A więc to tak... – powiedział cicho Snape. (...) - Lupin! – zawołał w stronę ognia. – Proszę cię na słówko! (...)
tom 3 strona 388 rozdział 19
(...) - Ron... czy nie byłem twoim przyjacielem... twoim ulubionym zwierzątkiem? Nie pozwolisz, żeby mnie zabili, prawda? Jesteś po mojej stronie?
Ale Ron wpatrywał się w niego z obrzydzeniem.
- A ja ci pozwoliłem spać w moim łóżku! (...)
tom 4 strona 493 rozdział 25
(...) – Wracaj do łóżka Snape.
- Nie będziesz mnie nigdzie wysyłać! – syknął Snape (...) – Mam takie samo prawo do grasowania po tej szkole po zmroku jak ty!
- No to grasuj stąd (...)
tom 5 strona 454 rozdział 19
(...) - ... i znów piękny atak tłuczkiem... to Fred Weasley, nie to George Weasley, co za różnica...
tom 5 strona 785 rozdział 31
(...) Harry podniósł różdżkę, patrząc prosto na Umbridge, i wyobraził sobie, że wyrzucają ją ze szkoły.
- Expecto patronum!
I mam jeszcze kilka fragmenów z polskiego tłumaczenia fanowskiego, które w porównaniu z dowcipem w oryginalnej książce gdzieś zaginęły...
(…) – Lupin był grzecznym chłopcem, on dostał odznakę.
- Myślę, że Dumbledore mógł mieć nadzieję, że będę w stanie wyćwiczyć trochę kontroli nad moimi najlepszymi przyjaciółmi – powiedział Lupin – Muszę z trudnością przyznać, że zawiodłem go przeraźliwie. (…)
(…) – A ja nie jestem bardzo popularnym gościem na obiadach dla większości społeczności – powiedział Lupin – Ryzyko zawodowe bycia wilkołakiem. (…)
(…) – Wasi poprzedni nauczyciele tego przedmiotu pozwalali wam być może na większą swobodę, ale że żaden z nich no może z wyjątkiem profesora Quirrella, który przynajmniej trzymał się tematów odpowiednich do waszego wieku, nie przeszedłby pomyślnie ministerialnej inspekcji.
- O tak, Quirrell był świetnym nauczycielem – odezwał się głośno Harry – Miał tylko to drobne niedociągnięcie w postaci Lorda Voldemorta sterczącego z tyłu jego głowy! (…)
(…) – Nudzi mi się – oznajmił Syriusz – Chciałbym, aby była pełnia.
- Może ty byś chciał – odpowiedział Lupin ponuro zza swojej książki.
(…) – Oczywiście, ze zachowywał się trochę jak kretyn – oznajmił żywo Syriusz – Wszyscy byliśmy kretynami! No dobrze… Lunatyk może nie tak bardzo – powiedział uczciwie spoglądając na Lupina. (…)
(…) – Podobało ci się pytanie dziesiąte Lunatyku? – zapytał Syriusz
- Nawet bardzo – odparł rześko Lupin – podaj pięć oznak, które identyfikują wilkołaka. Rewelacyjne pytanie.
- Myślisz, że udało ci się podać wszystkie oznaki? – zapytał James z udawaną troską.
- Myślę, że tak – odpowiedział poważnie Lupin – po pierwsze siedzi na moim krześle, po drugie nosi moje ubranie, po trzecie nazywa się Remus Lupin. (…)
Upssss... trochę dużo tego wyszło....
Najlepsz była Jęcząca Marta, w IV części, z Harrym w łazięce prefektów.
"-Cedrik myuslał nad tym tak dłużo, ze prawie wszystkie bąbelki zniknęły" (mniej więcej tak to było)
O rany... na scena była obleśna... widziałam to dwa razy i za każdym razem wydawało mi się tak samo okropne (o scenie mówię... bo sam cytat jest de fakto zabawny )
Wg. Mnie
-chęć zparoszenia przez George świnki na bal
-rozmowa HP HG i RW po tym jak HP całował się z CC
-SS i Mapa
-FW i GW w rozmowie z matka "A ,my jesteśmy sąsiadami ? "
No i oczywiście to, że Ron jest prefektem skoro on jest ... żałosny ?
Ron nie jest żałosny.
Jest wiernym przyjacielem, gotowym na wiele poświęceń, jest szczery, skromny, lojalny, zawsze stara się Harry'emu pomóc, nawet gdy ten wrzeszczy na niego i Hermionę w V tomie. Bardzo dobrze, że Ron został prefektem, należało mu się coś od życia. Cały czas był od Harry'ego gorszy, teraz udowodnił sobie, że wcale tak nie musi być.
Tak, jest wiernym przyjacielem, który potrafi nie odzywać się pół roku do swoich najlepszych przyjaciół z powodów - oczywiście - arcyważnych.
Naturalnie, jest skromny i wcale nie ma skłonności do przesady i koloryzowania opowieści o swoich męskich czynach.
Dla mnie bezkonkurencyjny jest moment na samym końcu piątego tomu, kiedy to Harry idzie wkurzony na błonia i spotyka Malfoya, który oczywiście wkurza go jeszcze bardziej. Wyciąga różdżkę i tu nakrywa go Snape:
-Co tu robisz, Potter?
-Namyślam się jaką klątwę rzucić na Malfoya, panie profesorze
(mniej więcej tak,cytowane z pamięci )
I jeszcze lekcja Opieki
...Malfoy wyglądał, jakby gwiazdka nadeszła cały miesiąc wcześniej...
No i McGonagall do Irytka( a propos żyrandola ):
...odkręca się w drugą stronę
I tom, rozdzial osmy str. 145
I cale szczescie, ze czekala go ta herbatka z Hagridem, bo lekcja eliksirow okazala sie najprzykrzejszym przezyciem, jakie go do tej pory spotkalo.
Na poczatku bankietu powitalnego Harry doszedl do wniosku, ze profesor Snape z jakiegos powodu go nie lubi. Pod koniec lekcji eliksirow wiedzial juz, ze sie mylil. Snape wyraznie go nienawidzil.
III tom, cytowane z pamieci.
- Hermiono, nie poznaje cie! (kiedy Hermiona przniosla peleryne z posagu jednookiej wiedzmy) Najpierw trzasnelas Malfoya, potem wyszlas z lekcji wrozbiarstwa, a teraz to- powiedzial Ron.
Hermiona usmiechnela sie jakby uslyszala komplement.
"Próbowaliśmy go zamknąć w piramidzie - powiedział Harry'emu - ale mama nas nakryła"
George do Harry'ego o Percym w Tom III, str 71.
Mnie najbardziej rozbawila sytuacja kiedy Ron podczas wrozenia z herbacianych fusow przepowiedzial Harry'emu ze zostanie pozarty przez wielka zelke
BARDZO MI PODOBAŁ MOMENT KIEDY LEE JORDAN KOMENTOWAŁ MECZE I KIEDY PRAWIE ZA KAŻYM RAZEM POPRAWIAŁA GO MCGONAGALL
Mi się najbardziej podobało to jak Fred i George uciekli ze szkoły.To było bardzo śmieszne. "Nie musisz do nas pisać..." to było nie złe.
Albo też to jak w 6części Harry powiedział do /Snepe'a "Nie ma potrzeby zwracać się do mnie per.pan..."czy coś w tym stylu.Smieszne też było to jak Fred i George żartowali sobie z tego że Harry jest dziedzicem Stychlerina.Oni wogóle są najśmieszniejszymi postaciami z tej książki,przepraszam,z tych książek.
Ale horoskop Harry'ego i Rona na wróżbiarstwo w 4części też był spoco.
Są też śmieszne sytuacje na lekcjach,np.na wróżbiarstwie.
Jest jeszcze wiele rzeczy które ,mnie śmieszą ale za dużo tego żeby to opisać.
W VI tomie strona 97/98 Artur do Molly
(...)-Molly! Powinienem najpierw zadać Ci pytanie !
-Arturze, naprawdę, to po prostu głupie...
-Jak lubisz, żebym cię nazywał, kiedy jesteśmy sami?
(...) -Dygotka
Tom VI Strony 74-76 Horacy i Dumbledor (sama sytuacja była dość śmieszna, gdy Dumbledor i Harry przyszli do ruiny domu Horacego)
(...) - Co mnie zdradziło?
(...) wydawał się wcale niespeszony jak na człowieka , który właśnie został nakryty na udawaniu fotela.
-Mój drogi Horacy(...)gdyby tu rzeczywiście zawitali, śmierciożercy,nad domem widniałby mroczny znak
--Mroczny Znak...(...)Wiedziałem, że o czymś ... no dobrze. Zresztą nie było już czasu. Zaledwie skończyłem z obiciem, ty wkroczyłeś do pokoju.(...)
czytajac VI czesc mialam kilka momentow, przez ktore spadlabym z kanapy ale najbardziej mnie rozsmieszylo (zdziwilo?):
-kiedy Harry zaczal chodzic z Ginny i sie pocalowali na sniadaniu Ron mowil cos takiego "dalem wam swoje pozwolenie, ale zawsaze moge je cofnac"
-Hermiona zazdrosna o Rona
-Ron i Lavender
Jeszcze w czwarej części było coś takiego, że Harry, Ron i Hermiona próbowali odwiedzić Hagrida ( po tym, jak wydrukowali w Proroku artykuł o tym, żę Hagrid jest półolbrzymem ). Dokładnie ten moment, w którym Harry obraża Ritę, a Dumbel puszcza to mimo uszu... [ niestety nie mam przy sobie fragmentu]
I w pierwszej części, gdy Dumbel wygłasza swoje przemówienie: "Głupol, obsuw..." i to jak Fred i Georg śpiewali Hymn szkoły....
I za każdym razem Dumbel poprawiał Harry'ego :
- Profesor Snape, Harry
A w 6 części było coś takiego: ( rozmowa Snape'a z Harry'm)
- Proszę pana- powiedział Snape. A harry na to :
- nie trzeba się zwracać do mnie per Pan...
( czy jakoś tak, niestety fragmentu nie mam)
"-Hermiono, dlaczego oznaczyłaś wszystkie lekcje z Lckhartem serduszkami ?!?" - Ron
"-panie profesorze - powiedzial szybko Ron(...)
Jestem profesorem? -zdziwił się nieco Lockhart.-wielkie nieba, chyba musiałm być beznadziejny, co? "
albo jak biedny Zgredek sam się karał
Nie mogę tego znależć ( przewertowałam całą czarę ognia), ale fajny był tam moment jak Georg, czy Fred zapraszał Angelina na bal Bożo Narodzniowy i jak na tym balu tańczyli. O ile to tańcem można nazwać
Faktycznie Dziękuje bardzo za podpowiedź.
W VI tomie świetny był opis tego "potwora" w żołądku Harry'ego. I oczywiscie teksty Rona. One sa CZADOWE.
Ron to moim zdaniem najlepsza postać(poza Hermioną) - patrz nik. A tak w ogóle to mój dol będzie i walne se włosy na rudo, dorysuje piegi i przeniosę się do szkoły z internatem, żeby byc taki jak on
Heh, to ja powinnam przestać myć włosy, zacząć ubierać sięnaczarno (no w sumie już tak jest) i zacząć studiować chemię, ewentualnie dać się wsadzićdo pierdla na dwanaście lat
A ja muszę zmienić płeć Przefarbować włosy i nabrać trochę złych nawyków No i oczywiście wytatuować sobie Mroczny Znak
Avada>Cos nei bardzo kumam o co Ci chodzi??? Że niby tylko dziewczyna uwielbiajaca Hermione moze mieć zdjecei Emmy w avatarze???? A jak chłopakowi się podoba to co wtedy??? Weż mi wyjasnij o co Ci chodzi.
cz. Vl (str. 110)
(...)Przez chwilę patrzyli na siebie w milczeniu.A potem rozległ sie huk i Hermiona zniknęła w kłębie czarnego dymu.
-Hermiona! krzyknęli obaj, a taca ze śniadaniem zsunęła sie Harry'emu z kolan i upadła z trzaskiem na podłogę.
Hermiona wyłoniła się z dymu, kaszląc i ściskając mały teleskop.
-Ścisnęłam to..i mnie rąbnęło! - wydyszała
I rzeczywiście ,z końca teleskopu wystawała długa sprężyna, na której kołysała się mależka pięść(...)
Śmiesznym momentem dla mnie było to ze Fred i Georg zaczarowali odznake prefekta naczelnego. Najpierw na Prefekt Nadęty a później Na Prefekt Bezczelny
Ja też sie zgadzam, ze teksty bliźniaków sa najlepsze Ron też wymiata:) Ale mnie sie jeszce bardzo podobaja teksty Stworka, kiedy mruczy cos pod nosem i mysli, ze nikt go nie słyszy. Poza tym bardzo podoba mi sie jeszce Zgredek. Zawsze go sobie wyobrazam jako takiego biednego skulonego skrzacika, który rozpływa się na widok Harry'ego. W ogole duzo jest takich momentów, ze można sie posmiac, nie chce mi sie etraz szukac i przytaczac,ale ogólnei uwazam, ze sporo jest takich sytuacji
Nie che mi się 3stron przepisywać, więc napiszę tylko fragment:
Ma oczy zielone jak pikle z ropuchy,
Jego włosy czrne jak tablica.
Ach, gdyby moim został, bohater mych snów,
Służyłabym mu jak diablica.
było tam tego więcej... strona 249,250,251.
Komnata Tajemnic, oczywiście.
a coś śmiesznego o harrym pomijając książkę...
http://nonsensopedia.wikicities.com/wiki/Harry_Potter
Śmieszne tez było jak Harry chciałwywazyc AHgridowi dzrwi....
Jak śmiesz mówic ze wyważysz mi drzwi Potter. Jestem nauczycielem.
Przperaszam panie profesorze
Od kiedy mówisz panie profesorze do mnie?
A ty od kiedy mówis zmi Potter?
Och bardzo sprytne.....
a pamiętacie...:
"chcesziśćzemnąnabal?"
Ta twoja odpowiedź na ten topik Avadakedaver, to jakaś niemiła aluzja do błędów ortograficznych i stylistycznych robionych przez innych użytkowników tego forum??
Hagridzie Czy ty uczesałęs włosy ??
Tak. a Bo co... tobie tez by sie przydało
mnie w 6 części rozbawił jeden fragment:
"-Co się dzieje, Ginny?-zapytał Ron.
-Chodzi o NIĄ-odpowiedziała, rzucając się na łóżko Harry'ego.-Doprowadza mnie do szału.
-Co znowu zrobiła?-zapytała z troską Hermiona.
-Chodzi o sposób, w jaki się do mnie odzywa...jakbym miała trzy latka!
-Wiem-powiedziała cicho Hermiona.-Obnosi się ze sobą jak nadęta gęś.
Harry zdumiał się, słysząc Hermionę mówiącą w taki sposób o pani Waesley, i nie mógł winić Rona, gdy ten rzucił ze złością:
-Może byście odczepiły się od niej choć na pięć sekund?
-No tak, znowu jej bronisz- warknęła Ginny.-Dobrze wiemy, że za nią szalejesz.
To już była zdecydowanie bardzo dziwna uwaga na temat matki Rona i Harry poczuł, że coś jest nie tak."
Poza tym teksty Freda i Goerga są momentami powalające.
mnie rozbawiły kolędy (mówił już ktoś?), np. "Do szopy hipogryfy" i te sprawy
Smieszne bylo jak w HPiKP Ron mial pióro samosprawdzajace od Freda i Geroge'a
Np.
Mielismy napisac wypracowanie na teat obrony przed dementorami nie demonstrantami.
Nie przypominam sobie zxebys zmienil nazwisko i imie na Roonil Wazlib.
a ja od freda&george'a zamówiłem sobie (oczywiście przez internet) niewidzialną czcionkę, która bardzo dobrze się spisuje:
przykład:
dobra, prawda?
Te właśnie fragmenty wywołały u mnie epidemię mówienia LOL i HEH:
- Teksty Tonks, zwłaszcza z "tym kretyńskim stojakiem na parasole"
- Uwagi Moody'ego co do noszenia różdżki w tylnej kieszeni spodni oraz pytanie Tonks: "A dokładniej to KTO stracił tyłek???"
- Harry odważny w łóżku
- Ciało Lavender
- Teksty Huncwotów (patrz mapa i Snape)
- Romilda Vane pyta Ginny czy Harry ma wytatuowanego hipogryfa na torsie a Ginny mówi że rogogona, bo to bardziej pasuje do macho. Potem mówi o tym Harry'emu, a Ron się pyta: "A co jej powiedziałaś o mnie???" A Ginny na to że Ron ma puszka pigmejskiego ale nie powiedziała gdzie
- Gred i Forge sąsiadami?
- Napis "Prefekt Nadęty" na samochodach z ministerstwa Bo to było tak że bliźniacy powiedzieli że wynajęte samochody (3 cz.) będą miały proporczyki z napisem PN, co jest skrótem od "Prefekt Nadęty", to nie pisało na odznace, na odznace pisało "Prefekt Bezczelny" a innym razem "Pierdek"
- "Do szopy, hipogryfy"
- Komentarze Lee (zwłaszcza o Angelinie i o Błyskawicy)
- Luna jako komentator... (Choróbsko przegrywającego???)
LOL HEH LOL HEH LOL HEH LOL HEH
To wszystko było zajefajne...
możecie mi powiedzieć, gdziee jest napisane, że Harry jest dobry w łóżku ?
która strona, bo nie moge tego znaleźć...
Chyba nie chodzi o TO bycie dobrym w łóżku, Avadakedaver Metafora taka
-Przeglądałam resztę starych "proroków" i znalazłam maleńkie ogłoszenie, że Eileen Prince poślubiła kogoś o nazwisku Tobiasz Snape, a potem ogłoszenie, że urodziła...
-mordercę - burknął Harry
s 680, hbp
LOL
albo pamiętacie ten tekst od Ginny:
-Harry uważaj, bo na dole jest dużo flegmy!
-będę uwazać żebym sie nie poślizgnął- odpowiedział Harry
to bylo nie złe
-POTTER KOCHA POMYLUNĄ POTTER KOCHA POMYLUNĄ!
edytuj posty. i nie przesadzaj z emotami.
estiej edit: Dobry wujek estiej wyedytował ten post za was, Snow Women
emoty to emoticony, czyli te buźki. weż je usuń, przynajmniej większość.
jak dziecko.
Najlepszy tekst IMO (HP&KP)
- Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
- Tak.
- Tak, proszę pana.
- Nie ma potrzeby zwracać się do mnie per pan, panie profesorze.
Albo ten:
- Trzy ataki dementorów w ciągu tygodnia, a Romilda Vane zapytała mnie tylko, czy to prawda, że masz na piersiach wytatułowanego hipogryfa.
-Co jej powiedziałaś?
-Że nie hipogryfa, tylko rogogona węgierskiego. To o wiele bardziej pasuje do macho.
-Dzięki. A co jej powiedziałaś o Ronie?
-Że ma pufka pigmejskiego, ale nie powiedziałam gdzie.
{sory jesli juz je ktos przytoczyl}
albo pamiętacie stworka i jego:
-NIE CHCE NIE BĘDZIE NIE CHCE NIE BĘDZIE!!!
Jak to czytałam to lałam się z tego jak szalona! W tym samym rozdziale rozbawiły mnie też te szklaneczki z miodem walące w łby Dursley'ów
TO BYŁO ŚWIETNE
1) STWOREK -"(...)Mówią, że to morderca..."
SYRIUSZ -"Mamrocz tak dalej, a stanę się mordercą!"
2) RON(na eliksirach, na widok podsłuchującego Malfoya) "Co, Malfoy? Obedrzeć ci coś jeszcze ze skóry?"
3)Na tej samej lekcji:
MALFOY-"Ojciec bardzo zmartwił się moim wypadkiem."
RON-"Mów tak dalej, a przydarzy ci się prawdziwy wypadek!"
4) Ze wspomnienia Snape'a
a) SYRIUSZ-"(...) rył nosem po pergaminie"
b) JAMES 'Co zamierzasz zrobić, Smarku,wudmuchać sobie na nas nos?"
c) słowo "Smarkerus"
5) Niektóre teksty Luny
a) chrapaki krętorogie
b) ględatek niepospolity
c) burczykłącze do odpędzania mlaszczypaszczy
d) umgubularny kociokwik
6) Wysoce inteligantna konwersacja Hagrida z centaurami- on pyta, czy czegoś niepokojącego nie widzieli a oni na to tylko, że Mars jasno dziś płonie.
7) LUPIN-"To jest Nimfadora..."
TONKS-"Nie nazywaj mnie Nimfadorę, Remusie!"
LUPIN-"...Nimfadora Tonks, która woli, żeby się do niej zwracano po nazwisku."
TONKS-"Też byś wolał, gdyby twoja głupia matka nazwała cię Nimfadorą!"
8) "Stworek sprząta..." Spieszę wyjaśnić, że moja siostra sprząta mniej więcej tak jak Stworek i tem tekst zawsze mi się z nią kojarzy.
9) Podczas snucia planu przyrządzenia eliksiru wielosokowego
RON-"Nie wypiję niczego, w czym będą pływać paznokcie Crabbe'a!"
10) Percy- jego raport o denkach kociołków i docinki braci w tym temacie i to, że niedługo ogłosi swoje zaręczyny z panem Crouchem.
A poza tym właściwie wszystko, co było napisane wcześniej(starałam się nie powtarzać).
Pozdrawiam
Zawsze śmieszyły mnie takie opisy: mały, obskurny, brudny. Nie wiem dlaczego.
a mnie rozsmiesza tez filch
-Co pan wyprawia!- krzyknęła profesor McGonagall, a książki wysypały jej się z rąk.
-Uczę- odrzekł Moody.
-Moody, czy to jest uczeń?!- wrzasnęła profesor McGonagall, a książki wysypały jej się z rąk.
-Zgadza się- rzekł Moody.
(...)
-Moody, my tutaj nigdy nie używamy transmutacji jako kary!- powiedziała profesor McGonagall słabym głosem.- Profesor Dumbledore panu nie mówił?
-Może i o tym wspominał- rzekł Moody (...)
W pociągu ludzie jeszcze bardziej wybałuszali na nich oczy. Hagrid zajął dwa miejsca i zajął się robieniem na drutach czegoś, co wyglądało jak kanarkowożółty namiot cyrkowy. Takich smaczków jest jeszcze więcej.
- Gdzieś go muszę mieć - odrzekł Hagrid i zaczął wykładać na kontuar zawartość swoich kieszeni, wysypując przy tym na otwartą księgę rachunkową garść rozmiękłych sucharów dla psów. Goblin zmarszczył nos. Harry obserwował drugiego goblina, po prawej stronie, który ważył stosik rubinów rozmiarów węgli w kominku.
- Nigdy nie wiem - zawołał Harry do Hagrida, przekrzykując hałasujący wózek - jaka jest różnica między stalagmitami a stalaktytami!
- Stalagmity mają w środku „m” - odpowiedział mu Hagrid. - I nie pytaj mnie teraz o nic, bo chyba trochę mnie zemdliło.
- Jak często sprawdzacie, czy w środku kogoś nie ma? - zapytał Harry.
- Raz na dziesięć lat - odpowiedział Gryfek z paskudnym uśmiechem.
- Ee... wuju Vernonie...
Wuj Vernon też chrząknął na znak, że słyszy.
- No więc jesteśmy na miejscu, chłopcze. Peron dziewiąty, peron dziesiąty. Twój peron powinien być gdzieś pomiędzy nimi, ale chyba go jeszcze nie zbudowali, co?
Oczywiście miał rację. Nad jednym peronem wisiała duża plastikowa tabliczka z numerem dziewięć, na drugim taka sama tabliczka z numerem dziesięć, natomiast pomiędzy nimi była żelazna, barierka.
- Życzę pomyślnego semestru - rzekł wuj Vernon z jeszcze bardziej jadowitym uśmiechem i odszedł bez pożegnania. Harry odwrócił się i zobaczył, że Dursleyowie odjeżdżają. Wszyscy troje pękali ze śmiechu.
Niby takie małe, ale jednak śmieszy.
nie noo w harry'm jest duuuzo swietnych momentow hehe psiarka potrafi wpleść w ksiazke wiele fajnych sytuacji.. mnie zawsze bawil tez Filch taki mrudny jest i na wszystkich marudzi..
Nie wiem czy ktos wspominał ale mnie najbardziej rozbawił tekst Harrego:
"Słuchałem wiadomości" ... "No... codziennie są inne";)
Mnie też bardzo bawią opsiy Rona i Levander w 6 tomie
taaa.. jak to lecialo?? obsciskuja sie jak para wegorzy..
Mnie też rozbawiło, jak Levender przysłała Ronowi na Gwiazdkę złoty łacuch z napisem "Mój ukochany" To było nieziemskie.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)