Trochę to niepewne, ale wrzucam, bo może uda się przerwać ciszę na forum. I przepraszam za słowo : poeta, to specjalnie tak zarozumiale i napęczniale miało być.
dedykuję Bartkowi.Z
Róż Szkoda
Róż szkoda kim jestem
Wytartym poetą
Przeżutym zgarbionym ze skazą
Zgromione czerwienią
Me ręce się rzucą
Win białych stuletnich wlać w wazon
Sparzona ich blaskiem
Jak wrzątkiem zrozumiem
Już zanim się dobrze odżywią
Ze ojciec mój prostak
Sukienki za długie
A matkę, mą matkę mam siwą
Zwinięta w ukropie
Chcąc zadośćuczynić
Co mam rzucę im na pożarcie
I pojmę w gorączce
Że nie mam nic więcej
Już nic chociaż słów miałam garście
Hm. Może jestem jakaś niedorozwinięta intelektualnie. Albo poprostu nie potrafię zrozumieć głębi tekstu... Ale za cholerę nie mogę pojąć, o co chodzi w tym "Róż szkoda kim jestem"... 'Róż'. Tu chodziło o taki kolor, czy może jestem niedoedukowana?[bardzo,ale to bardzo możliwe]...
Tak w zasadzie, to mi się podoba, ale napisałaś to bardzo chaotycznie.
Oczywiście, istnieje też wyjaśnienie, co już wyżej pisałam, że nie potrafię zrozumieć głębi, ukrytego sensu, podtekstu, czy czegoś tam...
Róż jako kwiatów, takich darowywanych, np na imieniny, czy w dowód uznania.
Ach, chyba, że tak
Wybacz, ale najprawdopodobnie miałam jakąś zaćmę, bo kiedy teraz to czytam, i wiem o co chodzi z tymi różami, tekst nie prezentuje się źle, a nawet dobrze. Jeszcze raz przepraszam, i życzę natchnienia.
Wyluzuj ; )
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)