prawdopodobnie nie nadaję się
do tworzenia poezji, powiedział.
zamyślił się, westchnął, usiadł
i kiedy tak siedział,
do głowy jego pustej, siwej
i starej jak Biesłan,
przyszedł pomysł tak nagle,
że strącił go z krzesła.
Szarpnął głową dwa razy
stary poeta,
otrżasnął się z kurzu
i włączył peceta.
odczytałam ten wiersz
bardzo pesymistycznie.
nie wiem czy to rodzaj rezygnacji
czy niepotrzebnośc ogólna,
ale coś jest hm,
smutne.
może 'pomysł zbliżony
do ataku padaczki'?
podoba mi się,
chociaż nie lubię
w poezji jezyka potocznego.
nie i już.
ale fajnie.
A ja nie odczytałem tego pesymistycznie.
Dla mnie Avada powiedział coś w rodzaju: "nawet stary i wypalony poeta może stworzyć coś fajnego, o ile potrafi się odnaleźć w czasach, w jakich żyje". I to było całkiem ciekawe.
W ogóle w tym wierszu pomysł i historia są ciekawsze niż słowa, jakimi je opisałeś. I naprawdę nie wiem, co masz do wierszy o takiej samej długości wersów.
Ale niezły, niezły. Zastanawia, choćby przez krótki czas. Lepszy od "Jak zmienić świat".
czytałem już 100 podobnych wierszy, ale podoba mi się. To o kurzu i pececie najbardziej, bo kiedy zdawało mi się, że do końca bedą same ograne zagrywki to ty wyskoczyłeś z tym pecetem i byłem zaskoczony mile. Lepsze od "Zmień świat" czy cuś takiego.
Mmm. Mi sie podobało. Trochę pesymistycznie, ale zamysł jest niezły, jak na Avadę przystało. Ogółem podobało mi się. Szkoda tylko, że takie krótkie
Pesymistyczny, ale ogólnie dobry.
Dwa ostatnie wersy najlepsze
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)