ten wiersz napisałem tylko dla siebie, ale skoro już skrytykowałem tyle waszych dzieł to postanowiłem dać wam szansę skrytykowania mojego.
Dlaczego nie mogę poznać
uśmiechu na twej twarzy?
tańczysz z nieznajomymi
walczysz z przyjaciółmi
Stoisz w miejscu bez powrotu
Co za wstyd!
Potrafiłeś poruszyć góry
Ale tobie było mało
Ktoś puka do twych drzwi
i nie może poznać twojego uśmiechu
To matka ci dała tą siłę
Popatrz do czego doszło
Zdradź mi tą tajemnicę
Zdradź gdzieś sie włóczył
przez te wszystkie lata
Sięgnąłeś piekieł
Zaznałeś nieba
I choćby ognisty ptak
wylądował ci na dachu
Nie spojrzysz, prawda?
Wzrok na niebo kierujesz
Popatrz do czego doszło
Nie mogę poznać twojego uśmiechu
proponuję z nim o tym porozmawiać zamiast pisać wydumane wiersze.
Nie no, sorry, ale nie. I nawet nie widzę światełka w tunelu.
Tę, nie tą.
A mi się trochę podoba. Nie takie wysoko lotne, ale i nie zupełnie denne
Podoba mi się "zdradź gdzieś się włóczył". Reszta nie. Za ciężkie i za bardzo wprost. I trochę wydumane. Nie.
a mnie się podoba. może dlatego , że tylko ja naprawdę rozumiem go dokładnie.
Lilith -> naprawdę myślisz, że to jest aż tak beznadziejnie dosłowne? Nie, to (w warstwie dosłownej) nie jest prawdziwa historia.
nie, moja wypowiedz była złośliwie ironiczna i miała na celu uzmysłowić Ci, że wiersz jest tragicznie zły.
Jeśli tylko Ty rozumiesz go do końca, to chyba coś nie tak. Oczywiście niekoniecznie. Bo gdyby to był dobry wiersz, to jego cienie i mroki kusiłyby nieznanym. A tu odpychają banałem.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)