Przyszła Śmierć po męża brata.
Wrzeszczy żona z próchnym nosem:
- To ja między braćmi latam!
On niewinny! Odłóż kosę!
Tylko ja zgrzeszyłam, Pani.
Zabierz męża mi na bale.
Całuj, uwodź go nocami.
Niechaj znam pokutne żale!
Czy jestes takie slowo jak próchne? Z reszta nieważne, bo bardzo mi sie podoba Wiersz troszke mniej, ale ma dobra dlugosc, wiec moze jutro przeczytam jeszcze raz w mniej bąbelkowo-walentynkowym nastroju.
Fajne! Podoba mi się, choćby dzięki temu, że szybko i przyjemnie się czyta. Musiałem wrócić do wiersza kilka razy, żeby skojarzyć, o czym w ogóle jest mowa. Niewyspany jestem.
Ale bardzo ładne słowa żony. I wiersz zyskuje przy kolejnych czytaniach. Zdecydowanie Ci się udało.
Barfso mi by sie bardziej podobało jakbyś nie uciął (niby uciął) końcówki:
Całuj, uwodź go nocami.
Niechaj znam pokutne żale!
I powinno dalej cos być. Bo to tak głupio zakończone.
właśnie zakończenie jest idealne . gdyby było coś dalej wiersz stracił by swój urok. ale ok twoje zdanie.
boska tematyka;]
chocicaż na początku jakos nie zrozumiałam, ale dlatego, że czytałam szybko właściwie nie zagłębiając sie bardziej w treść .
no ale teraz bardzo mi sie podoba .
Doszłam do wniosku, że próchny nos jest tak samo beznadziejny jak czerwony autobus z ogrodzenia.
Sama jesteś czerwona!
Poza tym autobus był prawie prawdziwy.
A próchny nos to już w ogóle.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)