Jeden kwiat. Drugi. Trzeci.
Niewinne jak
słodkie dzieciaczki!
Cieniutkie płatki, gładziutkie,
tylko żyłki
odznaczają się lekką wypukłością.
Zrywam je, biorę do
ręki.
Leciutkie, pachnące, miłe.
Lekko się uśmiecham -
gdzie były,
gdy śnieg pokrywał ogród?
Gdzieś z tyłu głowy, nagle
Okropna myśl
mnie uderza.
Padają zmięte, zerwane kwiaty...
Niedługo urodzą się
MOJE trojaczki.
ladny, troszke smieszny... ^^
Nie
zachwycil mnie, ale ciekawie sie czyta ^__^
pozdrawiam
Takie, takie...nijakie i nie zrozumialam
ostatniego wersa Tu o kaiatch a tu o trojaczkach
Nio ale cosz. Oólnie dziecęco wyszło
Nie zachwyciłam się tym wierszem, ale inne moze pojda ci
lepiej. Trzyamam kciuki
Słaby... Nie tego szukam, ale pisz jeszcze
- wydaje mi się, że talent to Ty masz, tylko Ci ktoś kiedyś do główki
nawkładał, że tyylko opracowane teksty są dobre. Powodzenia
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)