Kiedy wracałem do Domu ze szkoły
wolnym, zmęczonym krokiem,
z okna na piętrze, wysoko pod niebem
Matka szukała mnie wzrokiem.
Kiedym się stracił w chłopięcej gonitwie
wśród rozłożystych buków i sosen,
to z chłodnej sieni, leśną ścieżyną
Ojciec prowadził mnie głosem.
A gdy mnie poniósł łąki kobierzec
w obłoków puszyste kwiaty,
w ciszy południa, Babcinym głosem
wołały brodate skrzaty.
Malując cienie migotliwym złotem
przez opuszczoną kurtynę okiennic,
słońce zdradzało lalkom Siostrzanym
prawdę podwórkowych tajemnic.
I ja tam byłem pomiędzy swemi
pamiętam wszystkie te chwile,
i dałbym wiele by wrócić do nich,
i stać się znowu motylem...
Zgrabny wiersz. Napisany bardzo plastycznym, ładnym i przyjemnym językiem. Wyobrażałm wręcz siebie, idąc "wolnym, zmęczonym krokiem".
Znając się bardziej na poezji, napisałabym więcej: o rymach itepe, ale po prostu urzekł mnie prozaiczny wykrzyknik w tytule... i Dom z wielkiej litery, jako podkreślenie jego ogromnej roli. Ba jest taka, prawda?..
Dom to azyl spokojnego snu, to miejsce gdzie masz przyjaciół i to tych najbardziej Ci oddanych, to najbliższy kawałek Świata oddany do własnego użytku, niedoceniany w czasie gdy jest na wyciągnięcie ręki, ceniony gdy jest daleko, on ukryje Twoje łzy, odbije echem uśmiechy - dobrze że jest, bo masz dokąd wracać, i wiesz że zawsze będzie czekać...
dokonałas mordu na familii?
wiersz.. a nie podoba mi się. Hmm.. może określę jako "ciężki" ale w innym znaczeniu tego słowa. Trudno określić.
Hehe a ta tematyka mi przypomina wiersz który pisałam w czwartej klasie.. A nadal mi się podoba Ostatnia zwrotka:
Mój dom to nie są cztery ściany
Mój dom to ja i rodzina.
Pies, który lata jak opętany,
No i krasnale z komina.
Eh, stare dobre czasy.. Teraz wiersze się zrobiły za bardzo "moje".
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)