Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ W Labiryncie Wyobraźni _ Bajka (zak)

Napisany przez: Sir Momo Mumencjusz Mum 07.02.2004 21:55

Chciałbym wam opowiedzieć moją historię. Nazywam się Sławek i mam dwanaście lat. Jestem głuchoniemy od urodzenia, więc jedyną rzeczą, jaką mogę zrobić, by przekazać tę opowieść, to napisać ją. Być może przeczyta ją kiedyś pewna osoba. To właśnie o niej chcę wam opowiedzieć.

Zdarzyło się to dwa tygodnie temu. Powoli zbliżała się wiosna. W moim ogrodzie robiło się coraz ładniej. Wychodziłem tam, gdy tylko mój nauczyciel wychodził - jeszcze w kurtce, ale jednak. I zostawałem, ile tylko mogłem.

Uwielbiam rozmawiać z kwiatkami. Oczywiście, nie mogę usłyszeć, co do mnie mówią, ale mogę domyślić się, obserwując, jak kołyszą się na wietrze. To prawie tak proste, jak domyślać się, co mówią ludzie, obserwując ruch ich warg. Często zadziwiam ludzi, gdy zachowuję się dokładnie tak, jakbym ich słyszał - jednak do moich uszu nie dochodzi żaden szmer. Ale nie przeszkadza mi to za bardzo, bo przecież mogę wyobrazić sobie, jaki on wydaje głos. Z kwiatkami jest trochę trudniej, jednak daję sobie radę. Przekazują mi najróżniejsze opowieści, nieraz ładniejsze od tych, które mogę przeczytać w moich książkach. Najbardziej żałuję, że nie mogę im odpowiedzieć. Starałem porozumieć się z nimi językiem migowym, ale mnie nie rozumieją. Dlatego próbuję kołysać się tak jak one, ale to bardzo trudne. Boję się jednak, że zanim mi się uda, dorosnę. Dorośli są dziwni. Nie mają czasu na nic. Nie potrafią rozmawiać z kwiatkami. Gorzej - nawet próbują twierdzić, że kwiatki nie mówią. To zupełnie tak, jakbym ja twierdził, że pies nie szczeka, mimo że go nie słyszę. Widzę przecież, że mówi. Oni też widzą, że kwiatki mówią, jednak nie chcą się do tego przyznać. Zupełnie nie wiem, dlaczego. Dorośli są dziwni...

Tego dnia kwiatki skończyły mi opowiadać swą zimową historię. To naprawdę zajmujące słuchać, jak roślinki radzą sobie w zimę. Bo one tak naprawdę nie umierają. Jednak by opowiedzieć ich historię, musiałbym napisać całą książkę, ale to nie jest teraz moim celem. Jeśli chcecie posłuchać, to poproście je pewnego dnia, z pewnością chętnie wam opowiedzą. Moja opowieść jest o czymś innym. Z pewnością znacie książkę „Piotruś Pan”. Ja też spotkałem Piotrusia. Tyle, że miał na imię Magda...

Magda zjawiła się dokładnie w tym momencie, kiedy kwiatki skończyły opowiadać. Obserwowałem ją, kiedy wchodziła do mojego ogródka. Zresztą nie miała żadnych trudności w wejściu do niego. Furtka zawsze jest otwarta. Magda podeszła do mnie i spytała się, czemu siedzę i wpatruję się w kwiaty. Miała ładne usta. Wyobraziłem sobie jej głos. Z pewnością nie miała więcej niż 11-13 lat. Była niższa ode mnie. Powtórzyła pytanie. Teraz dopiero pokazałem na moje uszy i pokręciłem głową. Zawsze tak robiłem z nowo poznaną osobą. To pozwalało im zrozumieć, że nie jestem taki jak wszyscy. Popatrzyła na mnie przez chwilę i wyjęła z kieszeni notesik. Nie miała długopisu, więc oferowałem jej swój. Zawsze noszę jeden przy sobie; często mi się przydaje. Napisała: „Czy mogę usiąść?”, więc pokiwałem głową. Usiadła obok mnie. „Co robisz?” spytała. Wziąłem od niej notes i napisałem: „Oglądam kwiatki”. Po chwili namysłu dopisałem: „Możesz mówić normalnie, potrafię czytać z ruchu warg. Postaraj się tylko, by nie mówić zbyt szybko”. Spojrzała na mnie. „Potrafisz mnie zrozumieć?” spytała - pokiwałem głową - „Więc rozumiałeś moje pierwsze słowa?” - znowu przytaknąłem – „Dlaczego nie zareagowałeś?”. Odpisałem jej, że gdybym to zrobił, nie uwierzyłaby później, że nie słyszę. „Cóż więc widzisz w tych kwiatkach?” – odpisałem, że słucham ich opowieści. Nawet się nie zdziwiła. Żaden dorosły z pewnością nie mógłby tego zrozumieć, ona natomiast po prostu spytała się, o czym dzisiaj mówiły. Opisałem jej to krótko; Magda przeczytała i się uśmiechnęła. Spytała, ile mam lat. Pokazałem, że dwanaście. Zapytała, czy chciałbym, aby tak zostało. Odpisałem, że wie przecież, że to niemożliwe. Spytała, czy mogę sobie wyobrazić, że przez całe życie mam dwanaście lat. Przytaknąłem. „Czemu więc” – zapytała – „miałoby być to niemożliwe?”. Napisałem jej, że potrafię sobie wyobrazić, że słyszę i mówię, a jednak tak nie jest. Uśmiechnęła się tylko, powiedziała „Wrócę” i poszła.

Tego dnia już nie wróciła. Posiedziałem jeszcze trochę w ogrodzie, a potem obserwowałem ulicę przez okno. Próbowałem ją sobie wyobrazić, jednak po raz pierwszy moja wyobraźnia zawiodła. Zupełnie nie mogłem sobie przypomnieć, jak wygląda. Pamiętałem ogólną sylwetkę, jednak nie mogłem zobaczyć szczegółów. Najgorzej było z oczami. Nie miałem pojęcia, jakie miały kolor. Za to nie miałem problemów z włosami. Były koloru jasny blond, gdzieniegdzie przechodzący w złocisty. Ale te oczy... Za nic nie mogłem sobie przypomnieć. Zielone, niebieskie, brązowe... Żaden z tych kolorów nie pasował do jej twarzy. W ogóle nie mogłem sobie wyobrazić żadnej barwy, która by do niej pasowała. Dlatego obiecałem sobie solennie, że gdy ją jeszcze raz spotkam, to pierwszą rzeczą, którą zrobię, będzie sprawdzenie tego koloru.

Wróciła następnego dnia. Po prostu weszła do ogrodu. Wcale nie zauważyłem, żeby się zbliżała. Musiałem jednak być akurat zajęty. Powiedziała „Cześć”, podała mi kartkę i spytała, czy mógłbym napisać, jak wyobrażam sobie jej głos. Tak po prostu. Spojrzałem w jej oczy. Nic dziwnego, że nie mogłem sobie wyobrazić tej barwy. To było coś pomiędzy jasnoniebieskim a zielonym, jednak odcień był na tyle egzotyczny, że do dziś nie potrafię go opisać. To trzeba zobaczyć. ‘Masz ładne oczy’ napisałem na kartce. Roześmiała się. Ale nie powiedziała ani słowa, więc zabrałem się za pisanie. Nie udało mi się to jednak. Zamiast tego napisałem ‘Jesteś dziwną osobą. Nie potrafię opisać twego głosu, mimo że słyszę go w głowie, gdy mówisz.’. Znowu się roześmiała i podała mi rękę. „Witaj w klubie”- rzekła – „Ty też jesteś dziwny”. Nie było to jednak obraźliwe, więc też się uśmiechnąłem. Spytała, jak mam na imię, a gdy jej odpowiedziałem, podała mi swoje. Potem bez słowa zabrała mi notes i zaczęła rysować swoim ołówkiem. Narysowała jakiś krajobraz, po czym wyrwała kartkę i podała mi. Spojrzałem, ale nie wiedziałem, co przedstawia ten rysunek. Były na nim jakieś drzewa, łąki, jezioro. Bardzo ładne, jednak nie wiedziałem, w jakim celu Magda je narysowała. Kiedy podniosłem wzrok znad kartki, już jej nie było...

Przez kilka dni nie było od niej znaku, zobaczyłem ją dopiero pewnej nocy. Piszę „nocy”, gdyż zobaczyłem ją we śnie. Stałem na łące, takiej samej, jaka była przedstawiona na rysunku Magdy. Ona sama stała kilkanaście metrów dalej. Gdy mnie zobaczyła, pomachała do mnie i zaczęła podchodzić, a będąc już blisko, powiedziała „Cześć”. Odpowiedziałem jej. Tak po prostu. Po raz pierwszy w życiu coś powiedziałem. Teraz dopiero uzmysłowiłem sobie, że ją też słyszę normalnie. Nie muszę sobie tego wyobrażać - ja po prostu słyszę. I mówię. „Jak się czujesz?” spytała. ‘Dziwnie’ - odpowiedziałem - ‘zdaję sobie sprawę, że to jest sen, słyszę, mówię, a jednak jest to takie realne. Jakbym...’ – przerwałem. „Jakbyś przeniósł się do innego świata” spytała, a raczej stwierdziła, Magda. Przytaknąłem. „Chciałbyś tu zostać?” Znowu pokiwałem głową. „A potrafisz sobie wyobrazić, że masz przez całe życie dwanaście lat?”. W tym momencie otworzyłem oczy. Znowu byłem w swoim pokoju...

Cały dzień myślałem o moim śnie. Wiedziałem, że to sen, ale mimo wszystko jakąś cząstką siebie wierzyłem, że działo się to naprawdę. Tego dnia Magda się nie pokazała. Za to złapałem jakąś chorobę, gdyż wieczorem miałem lekką gorączkę. Z niecierpliwością oczekiwałem snu; miałem nadzieję, że znowu będę mógł mówić.

I rzeczywiście. Od tamtej pory co noc przenosiłem się w świat Magdy. Nie spotkałem jej już w dzień, ale od wieczora do rana rozmawiałem z nią. Co rano żałowałem, że to tak szybko się kończy, gdyż mój sen trwał najwyżej piętnaście minut, podczas gdy naprawdę mijała cała noc. Rozmawialiśmy głównie o niej. Magda powiedziała mi, że tak naprawdę nie jest człowiekiem. Uznała, że mógłbym ją nazwać czymś w rodzaju wróżki. Może to dziwne, ale już od początku uwierzyłem jej. Po tych wszystkich rzeczach, które się stały w jej obecności, nie miałem żadnych wątpliwości.

Moja choroba robiła się coraz poważniejsza, ale nie martwiłem się tym. Magda obiecała mi, że zabierze mnie do swego świata. Oczywiście, będzie się to wiązało z opuszczeniem tego..., ale powiedziała, będę mógł odwiedzać rodziców w ich snach. Teraz leżę w moim łóżku, słaby z powodu choroby, ale szczęśliwy. Bo to już dzisiaj. To jest mój ostatni dzień w tym świecie. Najbardziej mi żal, że nie mogłem pożegnać się z moimi kwiatkami, gdyż nie mam siły wyjść z domu. Poproszę jednak Magdę, by pozwoliła mi jeszcze raz się z nimi zobaczyć przed odejściem.

Muszę kończyć. Zbliża się dwudziesta trzecia i ręka mnie już boli od trzymania długopisu. Wiem jednak, że to już niedługo. Czuję, jak się zbliża. Wiem, że Magda mnie zabierze, i wiem, że będę mógł słyszeć i mówić. Wiem, na pewno wiem, bo wierzę. Wierzę, że Magda może to zrobić. Wierzę, że będę mógł słyszeć, mówić i żyć tak, jak normalny dwunastoletni chłopiec. I wierzę, że będę mógł zostać dwunastolatkiem przez całe życie.

Napisany przez: iskra 07.02.2004 22:27

A ja już to gdzieś czytałam happy.gif

Zasłoniłam oczy przed tym co mi nie pasowało (choć i tak niewiele tego było).
Podoba mi się imię Magda wink.gif
Podoba mi się historia.
Podoba mi się rozmowa z kwiatami i stwierdzenie, że dorośli są dziwni.

Ładnie.

Pozdrawiam
Iskra =)

Napisany przez: KaRoLiNa 08.02.2004 16:11

Niezbyt mi się podoba może dlatego że nigdy nie przepadałam za Piotrusiem Panem. Ale DUUUUUUUUUUUUŻŻŻŻŻŻYYYYYYYYY + za orginalność. biggrin.gif

Napisany przez: Sir Momo Mumencjusz Mum 13.02.2004 18:13

Co mam rozumieć przez 54 oglądania i tylko 2 wypowiedzi?

Napisany przez: Atina 13.02.2004 18:39

Masz przez to rozumieć, że mimo, iz to jest bajka, to jest jednak trudna bajka, a jeszcze trudniej jest ją skomentować.
Ja w chodzę na ten temat już chyba po raz trzeci, ale dopiero teraz zdecydowałam sie Bajkę skomentować.

hmmm... przede wszystkim od razu skojarzył mi się Mały Książę. Twój fick jest bardzo lekki, ale jednoczećnie nie jest płytki. Jeżeli ktos przeczyta po prostu, to zauważy w tym tylko kolejna przyjemna bajeczkę, ale jeżeli zechce, zrozumie coś ważniejszego, bo na pewno w tej Bajce głębsze przesłanie jest (mam nadzieję, że celowe ;-) i bynajmniej nie chodzi mi o wypowiedziany przez chłopca dosłowny wniosek.

Pozdrawiam

PS: może przedstawiłam to w dosyć zamotany sposób, ale jestem definitywnie na tak smile.gif

PS2: Jakaś melancholia ogarnęła mnie po przeczytaniu i zaczęłam sie zastanawiać...

Napisany przez: Mintir 14.02.2004 11:37

Bardzo mi się podobało. Nie zwracałabym uwagi na potencjalne błędy gramatyczne, nawet jeśliby takowe były, ponieważ autorem jest "dwunastolatek".

Z tego samego powodu czasami wydaje mi się to sztuczne bo rzadko głuchoniemy chłopiec jest tak elokwentny. Jakbym czytała wypowiedź starca wspominającego życie.

Tylko tyle mam do zarzucenia. Dobra historia, powoli rozwijająca się. Wstęp słodki.

Mam nadzieję, że pojawi się tu więcej Twoich tekstów.

Pzdr.

PS Dobór imienia świetny wink.gif

Napisany przez: matoos 14.02.2004 18:21

Hehe, Miszcz znowu przy pracy i jak zwykle w świetnej formie. Opowiadanko ma w sobie taką... Czystość... Pomimo że nie ma w nim ani krzty infantylności, przenosi czytelnika w czasy jego własnej młodości i niezwykle odkrywczych filozoficznych prawd o świecie, które dwunastoletniemu dziecku zdają się nie do przyjęcia.. I ten wspaniały kompleks piotrusia pana, który jest w każdym mężczyźnie, daje znów o sobie znać, przywołując na twarz łzy wzruszenia (prawie biggrin.gif).

Świetnie jak zwykle. Czekam na następnego ficka.

Napisany przez: ikar 16.02.2004 12:07

Tia :], a błędna gramatyka jest tylko w dialogach (ewentualnie myślach bohatera) - jako zabieg stylistyczny ^^.

Momo - nie dopisałeś - "bajka. dla dużych dzieci" wink.gif

Napisany przez: Siobhan 18.02.2004 22:13

Bardzo ładne. Rzeczywiście trochę przypomina "Małego Księcia" zwłaszcza na początku. Co tu dużo mówić, podoba mi się.

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)