NARODZINY
14.01.2013 10:35
Myśli
plączą się w mojej głowie;, mówią słowa pewnej piosenki. Świetnie
określają one moją sytuację. Tyle rzeczy zaprząta mój umysł, iż nawet nie
wiem o czym myślę. O ile w ogóle myślę...
Co będzie jeśli...?, Kiedy
to się skończy?, Dlaczego taki jestem...?
Pytania te, jak zresztą
i inne, przemierzają mój mózg z prędkością światła. Czasami udaje mi się
zapomnieć o otaczającej mnie rzeczywistości, pogrążyć się w błogiej
nieświadomości. Jednak zdarza się to rzadko, tylko na chwilę, a gdy próbuję
znowu osiągnąć ten stan, nie udaje mi się.
Dziś znów jest ten dzień.
Nie pamiętam ile to już lat minęło od czasu kiedy narodziłem się na nowo.
Śmiesznie to brzmi, prawda? Śmiesznie, ale prawdziwie...
W chwili gdy
to się wydarzyło, chciałem tego. Chciałem być taki, tak egzystować. Teraz
jednak zastanawiam się czy tego naprawdę chcę... Tak czy może też nie...
Chyba raczej tak. Mimo wszystko tego właśnie pragnę. Dobrze, wreszcie
opuścił mnie ten coroczny, melancholijny nastrój.
14.01.2013
22:49
Czas strasznie się wlecze... Każda minuta jest jak
godzina....
Już nie mogę dłużej wytrzymać. Wcale nie chciałem tak żyć.
Spójrzmy prawdzie w oczy. Jestem niebezpieczny. Nie mogę dłużej narażać
przyjaciół na niebezpieczeństwo, w związku z czym muszę odejść i ukryć się.
Wolę cierpieć wieczne męki niż skrzywdzić przyjaciela...
Gaszę
światło. Podchodzę do okna i otwieram je na oścież. Stoję na parapecie.
Żegnajcie przyjaciele...
Ostatnie zapiski z pamiętnika A.U.
Szpital psychiatryczny
Warszawa
Dopisek pod aktami:
Był to niesamowicie ciekawy przypadek schizofrenii, wywołanej z
powodu stresów. Pacjent – 19letni chłopak – uważał, iż
jest wampirem. Wszystkie ślady wskazują na to, że 14.01.2013 roku popełnił
samobójstwo, wyskakując z okna. Ciała nie znaleziono, jednak nikt nie mógł
przeżyć upadku z 4. piętra. Prawdopodobnie zostało ono odnalezione i zabrane
przez głodne wilki.
AKTA
ZAMKNIĘTE
EPILOG
Zmieniłem zdanie. Tak naprawdę
to nigdy nie miałem przyjaciół, a teraz się o tym przekonałem. Byli tylko
ludzie mnie otaczający, a najlepszą śmiercią dla człowieka jest śmierć
męczeńska. Czyli w pewnym sensie niosę wam, przyjaciele,
zbawienie...
Czy to jest wszystko? Napisane
całkiem nieźle, ale jeśli to wszystko, to raczej marnie... Jestem pewien, że
z tego dałoby się pociągnąć dalej, i liczę, że nie miałeś (aś?) zamiaru
zakończyć w tym miejscu...
No i dwa krzaczki do usunięcia...
Opowiadanko o wampirach? Czemu nie?
Na razie tylko wstęp, więc ciężko tutaj cokolwiek oceniać. Żadne błędy mi
się w oczy nie rzuciły, a co do interpunkcji to nie wiem, bo sama mam z nią
problemy. Jak na razie mi się podoba, więc pisz dalej
Momo, nie znasz się. Wybacz ale się nie
znasz
To jest wszystko co miało być, było zaplanowane od początku do końca i mi
się bardzo podoba
A poza tym pisała to Magdalena i jak to każda Magdalena (hie hie, ale ze
mnie cwaniara bo moofie tesh o sobie ) ma w sobie cosik oridżinalnego
No i w ogóle nie czytałam nigdy nic co miałoby taką formę. Podoba mi się. A
jak komuś się nie podoba to wszelkie bluzgi prosze kierować do mnie
Pozdrawiam
MAGDALENY RULES
!!!
zamieściłam to opowiadanie tutaj na
życzenie konkretnej osoby ( ma nick na I druga litera to S trzecia K a
ostatnia A, a jest on pięcioliterowy ) i nie mam pojęcia czy przypadkiem to
nie był jeden wielki błąd ( bynajmniej nie gramatyczny ) To jest KONIEC (
ale nie jesteście wolni, ja mam jeszcze inne opowiadania, nieco dłuższe
jak ktoś wygłosi chęć przeczytania ich to może zamieszczę je tutaj...
PS: ISKRA ( kiedy mówi o Magdalenach
) ma zawsze rację
Wcale nie twierdzę, że się
znam. Ale dla mnie takie coś to raczej marne opowiadanie. Pomysł z chorym
psychicznie wampirem jest stary jak świat. Wg. reguł RPG "wampir:
maskarada" i innych takie wampiry mają nawet nazwę klanową :
Malkavianie (piszę z pamięci, więc nie musi być dokładnie tak).
I co jest
w tym opowiadaniu? Pierwszy wpis - że gość rozmyśla. Costam, cośtam, bla bla
bla, nic ciekawego ani intrygującego. Drugi wpis - patos do n-tej potęgi.
Przekonanie, że lepsza jest moja własna śmierć, niż innych. Dalej nic
ciekawego. Dopisek pod aktami - niby oryginalne, ale jakby żałosne (ale nie
do końca) - w sumie wyjaśnia wszystko. To źle - spokojnie mogłoby się to
ciągnąć przez kilka części. Wtedy byłoby prawdopodobieństwo, że czytelnika
to zaintryguje. W takim kształcie jaki jest - nie intryguje nawet na moment.
No i epilog - też nic odkrywczego. CHociaż dla kogoś, kto jeszcze tego nie
przeżył może wynikac lekcja, by nie uważać każdej świeżo poznanej osoby za
przyjaciela.
QUOTE |
Byli tylko ludzie mnie otaczający, a najlepszą śmiercią dla człowieka jest śmierć męczeńska |
Zgadzam się z Momo. Po opowiadaniu widać,
że jest pisane ręką osoby wiedzącej co robi, ale niedoświadczonej. Pomysł
jest naprawdę ciekawy i godny czegoś lepszego niż tak szybkie zakonczenie.
Poćwicz, poćwicz i pisz dalej, bo masz styl, który mógłby mnie zaciekawić.
Zresztą, ja widzę w tym co napisałaś pole do kontynuacji
Są różne gusta i guściki, a na ich temat nie
powinno rozwijać się dyskusji . Jednym się podoba drugim nie. Mnie samej
opowiadanko się w miarę podobało. Trochę za krótkie to fakt. (nie pamiętam
od kogo odgapiłam sposób z ocenką )
Ocena za
opowiadanko:
+4/6
Ocene wystwiła: Vanessa
A najgorsze w tym
opowiadaniu jest to, że jest ono zwyczajnie nudne. A przy tak małej ilości
tekstu to bardzo źle. Opowiadanie powinno zaciekawić, zaintrygować, zachęcić
do dalszego czytania. A jedyne co mnie w nim ciekawiło to to, co będzie
dalej. Ciekaw byłem, jak sobie wyobrażasz dalszą część opowiadanka. Ale
ponieważ ciągu dalszego nie ma - to nie ciekawi.
Czyli to jest całe opowiadanie? Myślałam że tylko wstęp, ale skoro kilka zdań uważasz za opowiadanie no to cóż... Jak już chciałas coś napisać to powinnaś rozwinąć jakoś temat a nie sklecić te pare zdań i uznać że to już koniec.
wybaczcie, ciekawe opinie czytam i
uważam, że jest parę rzeczy godnych wyjaśnienia:
To miało być nudny
fragment nudnego życia ( mojego, gdyż na początku było to coś na kształt
zapisków z dziennika ) człowieka chorego psychicznie. Niektórzy do tego
stopnia uwielbiają wampiry i chcą nimi być, że nimi zostają. We własnych
umysłach. Główny bohater jest takim człowiekiem. Reszta opowiadania, którego
wg niektórych nie powinno nazywać sie opowiadaniem, jest wymysłem mojego
chorego umysłu ( chodzi głównie o epilog ) z deczka rujnuje taki punkt
widzenia i naprawdę nie wiem o co w nim chodzi
Za krytykę niezmiernie dziękuję.
Zazwyczaj w takich wypadkach mówię: Mickiewiczem nie jestem, na chleb nie
potrzebuję, księdza na guślarza nie zmienię, ale chyba muszę zacząc
stosować się do krytyki i wdrażać wasze rady w moje kolejne dzieła, gdyż
czymże jest pisanie jak nie zadowalaniem czytelnika. Autora zaś po części,
lecz bardziej cieszy mnie możliwość pokazania tego co napiszę niż sam akt
tworzenia
Jeszcze raz dziękuję i postaram się poprawić
Technika techniką, ale faktycznie - z
całej treści podobało mi się tylko
QUOTE |
Tak naprawdę to nigdy nie miałem przyjaciół, a teraz się o tym przekonałem. Byli tylko ludzie mnie otaczający, a najlepszą śmiercią dla człowieka jest śmierć męczeńska. Czyli w pewnym sensie niosę wam, przyjaciele, zbawienie... |
Pomysl fajny... A profesjonalista tego
nie pisal =) W trakcie czytania znalazlam kilka zdan, ktore mi nie
pasowaly... Nie wiem, czemu... Moze dlatego, ze jestem dzifna =P Whatever.
Na next party poczekam z checia, o ile takowe nastapia =)
Pozdrawiam
Jeśli dobrze się wczytac w treśc to
opowiadanie nie jest nudne. Muszę natomiast stwierdzić, że jest za krótkie i
zanim sie dobrze ,,rozpędze,, w czytaniu już sie kończy.
Ciekawe, ale mogło być dluższe. Na początku myslałam ze to jakis załamany chłopak ale okazało się, ze to wariat. Ma to w sobie taki pociąg Hhehehe...szkoda ze nie ma tego więcej...
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)