Taki dziwny temat.
Jakie słowa lub zwroty lubicie, bo podoba wam się ich brzmienie/pisownia? Jakich słów nie cierpicie, bo brzmią/wyglądają dla was okropnie?
Jestem pewien, że macie takie sypatie i antypatie. Podzielcie się nimi!
Ja na przykład uwielbiam wszelkie słowa z literami Ł i SZ/Ż/RZ. Łyżka, gładki, szelest, łodyga...
Nie cierpię zaś dzielenia wyrazu "albo". Jak mi podczas pisania na końcu strony wyjdzie takie al-bo, od razu przerabiam.
oczywiście, nie lubię słowa, bardzo nie lubię słowa "stopa" lub "stopy".
luby - luba
li i jedynie
daj ać ja pobruszę, a ty poczywaj
gdzieżby
ano
mój ci on!
popod turnią, popod lasem
hej! śpiowoli janieli w niebie caluśki dzień, hej!
Nienawidzę 'na dzień dzisiejszy', 'na chwilę obecną', nadużywanego 'bynajmniej' w bezsensownych miejscach, 'zdzisek z tej strony' i - uwaga!- 'pieczywo'. Nie wiem co mam do pieczywa. Ale mówię 'chleb', 'bułki', whatever. Byle nie pieczywo.
nie cierpie wymawiac zdan, w ktorych wyrazach wystepuje za duzo sz cz z c bo mi sie to wszystko pieprzy i zaczynam seplenic ;p
acha
nie lubie słowa miesiączka
mam dreszcze
uuuh
oraz wszelkich zdrobnień i nazw nadawanych w celu wyrażania słodziutkiej miłości do oblubieńców (to słowo uwielbiam) typu, kaczuszko, króweczko, misiaczku, świneczko, kurczaczku, kuci kuci puci puci dzibi dziubi tiki tiki cmokuś
Oj tam, kaczuszko, od razu, że nie lubisz =P
Aha. No i słowa połowniki. Bardzo. I faworków.
słodziak
to słowo tez jest tragiczne
no i te połowinki
przeraża mnie
Słodziak? Matko. Słodziak psiak =P
no dobra, w wydaniu psim może być
ale jak słysze laski, które piszczą, że coś jest słodziakowe, to mi niedobrze
Macie coś do połowinek? Wieśniaki...
(patrzy na swój profil, rubryka "Skąd:")
Ten. Miastowe!
Parę par synonimowych nie lubię - lubię:
ręce - dłonie
usta - wargi
ręce - ramiona
I nienawidzę słowa "drobny". Jak widzę opis postaci w stylu "drobna kobieta", to szlag mnie trafia.
nie lubię słowa "laczki".
[quote=PrZeMeK Z.,06.12.2006 00:48]
Macie coś do połowinek? Wieśniaki...
I nienawidzę słowa "drobny". Jak widzę opis postaci w stylu "drobna kobieta", to szlag mnie trafia.
[quote]nadużywanego 'bynajmniej' w bezsensownych miejscach[/quote]
Połowinki z tego co słyszałem sa nawet popularne, i takie swojskie;d Przemek z jakiej jesteś Mazurskiej wioski?;d Bo z Mazur to jak narazie znam tu ylko Miśka=) Nie lubię naciąganej gwary góralskiej, jak już tak mają mówić to tak żeby cepry nie rozumiały a nie na pokaz A już "zrozumiały" język kaszubski to absolutna herezja
niecierpię słowa dróżdżówka, i kiedy ktoś na końcu zdania rzuca "nie?".
i uwielbiam słowa z bez: bezkresność, bezstronność, bezpieczność, bezdziewczęcość, beznadziejność, bezsensowność. i słowo schiza, należy do moich ulubionych.
a nienawidzę błędów typu fakty autentyczne, jestem w stanie wtedy zabiiiić.
moze to o bezpieke chodzilo?
tak czy siak fajne ;]
bezpieczność i tyle!
nie znacie tego wspaniałego słowa? ;p
wejdz na pilot.pl i wpisz Mazewo i tam takie koleczko sie zakresli i tam wlasnie mieszkasz
miedzy Płońskiem a Pułtuskiem
edit:
a nie
to jest Mazewo Dworskie
twoje jest mniejsze i lezy troche wyzej na wschod od olsztyna
O. Nienawidzę kiedy jakiś totalny mazowszanim ze stepów usiłuje mówić chociaż trochę po góralsku. Uszy więdną. Absolutnie zgadzam się tu z Hagridem.
najgorsze slowa jakie znam
pulpet, pudel, kotlet, kubrak, laczek, miesiączka jest faktycznie powalona
i srom tez <jako rzeczownik nie czasownik>
kumpel, palto, auto, kartoflanka
Nie lubię słów:
Staś, napój, fachowiec.
dłonie i palce nie lubię. lubię flaszka i k... .
dzisiaj gadałem ze znajomym. mowi ze zalatwial jakies interesy w mławie. mowie: w mławie? a w.. (intensywnie mysląc) kwidzynie?
;]
w kwidzynie też kupował jakieś ciężarówki. i mówił o firmie papierowej. papierniczej. czy coś.
pomimo, że intenstywnie myślałam, nie zrozumiałam Twojego posta Avada.
jej, gópio mi.
wytłumacz o co kaman?
z kwidzynia czy jak mu tam jest child, a z mławy Cat. mowie apropo postu 13.
Ja nie lubię wszelkiego podkreślania "ą", "ę" itp. Ogólnie nie lubię jak ktoś zbyt często stosuje zasadę "Jęm bułkę przez bibułkę". Za to bardzo lubię słowo "traktor", oraz podmnienianie "r" na "h", np. zamiast "kruk" jest "kHuk", zamiast "królik" jest "kHólik"
Cat z mlawy? Przeprowadzila sie? :P
no właśnie. coś tam na L było. Lublin? Luboń? Lublin chyba.
w każdym razie coś tam z mławą było.
Nai - Mława, Cat - Lublin, ja - Kwidzyn. amen.
Elva - Gniezno. apage.
Shell - Świętochłowice XD
jeszcze jeden! jeszcze jeden!
Kononowicz - Białystok
trzeba zrobic aktualizacje w http://www.magiczne.pl/index.php?showtopic=1992 temacie
nie trzeba - ja już tam jestem ;]
kwestia jednej edycji ;p
nie strasz ;p
naika tez kasia no co.
a avada z poznania.
kłamca! wszyscy wiedzą że mieszkasz w Szamotułach!
A jeśłi kogoś to interesuje to:
Ronald - Warszawa
A czy ktoś wie, czy Khamul(albo jakos tak podobnie) to mieszka w tej Skwierzynie w woj. Lubuskim niedaleko Międzychodu i Międzyrzecza?
co proszę? xD
Międzychodzie? Międzychód?
ale ale ale ale ale ale ale czuję się poznaniakiem bo nie używam marnej gwary szamotulskiej, znam tylko ulicę na której mieszkam + kilka ulic ktore widuje idąc do szkoły która nawet nie wiem jak się nazywa (jakiś zespół szkoł... coś tam numer 3) i każdy może powiedzieć że szamotuły to wiocha i nic mu nie zrobię i nawet bym miał to gdzieś jakby nagle całe miasto eksplodowało. i są tu głupi ludzie.
mieszkałem w poznaniu przez najlepsze 9 lat mojego życia.
shell, ja z poznania jestem, mówię.
edir:
połowa ludzi w szamotułach słucha disco polo. druga połowa najgorszej wersji techno.
fajnie, ale Ty mieszkasz w Szamotułach nie w Poznaniu XD
bijcie się! bijcie!
ugotować wam kiślu?
truskawkowego, innego nie lubię.
może być i truskawkowy.
mortal combaaat! tututututtututututututututtuututu XD
A Avada gdzie?
Wycykorzył...
90% gospodyń domowych z Poznania nie widzi różnicy pomiędzy tymi stwierdzeniami
A ja nie lubię strasznie jak się na Niemców mówi Szkopy, zamiast Szwaby.
Za to lubię mówić na Austriaków Kasztany i nigdy do końca nie wiem skąd się to bierze. I na Ruskich Kacapy, o.
I lubie jeszcze słowo Kitajec. Hehe.
was ist kitajec?
japonczyk chinczyk koreanczyk itd
aaa wiem, u nas ich pełno.
może to straszne i narażam na siebie gniew Estieja, ale czasem próbuję sobie wyobrazić jak widzą właśnie ci skośnooczy. no i wymśliłem, że oni widzą panoramiczne: szeroki ekran, ale z panoramą.
oczyiście wiem że to nie prqawda, ale to ja myślę a nie ktoś inny.
smieszy mnie słowo pupa
lubię je czasem używać
lubię go, Lilith =)
Swoją drogą specyficznie małopolski błąd, chyba. Cała rodzina błędów. Moi dziadkowie mówią: 'Podaj mi ich.', kiedy chcą np., żeby podać pantofle, okulary, ogórki, etc.
zastanawiałam sie nawet nad go, ale słowo ma rodzaj nijaki, wiec jakos tak mi sie napisało
ale z ich to sie jeszcze nie spotkałam ;]
Nie cierpię słowa "strofka". Dostaję czegoś na jego widok.
a ja nie lubię słowa "paluszki" w żadnym przypadku. właśnie odkryłam swój wstręt dla tego wyrazu, ffffuuuj.
A mnie szlag trafia, gdy słyszę zdrobnienia w stylu: pieniążki, wódeczka...
I jeszcze pejoratywne "Żydki" zamiast Żydzi.
Ach i jeszcze wkurza mnie określenie "chajtać się", nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się takie jakieś prostackie. W każdym razie nieprzyjemne dla mojego ucha.
Ulubionych brak.
Śmieszy mnie jednak tępienie wszelkich rusycyzmów (tych zwłaszcza, bo germanizmów jakoś się nie czepiają w takim stopniu) i puryzm językowy.
A co powiesz o "walą się jak domki w Czeczenii" .. ?
Ja za to strrrasznie lubię słowo "znienacka". Tak ładnie brzmi...
Właśnie, podczas robienia sałatki (trochę nie w porę przyznaję) zdałam sobie sprawę z idiotycznego brzmienia słowa "kiełbasa".
Co to w ogóle ma być?!
Wszystkie nazwy anatomiczne brzmią obrzydliwie - kończyna, mięśnie, płuco, żołądek, dwunastnica...
Ble... Kończyna... Ble...
Za to koniczyna brzmi już całkiem nieźle i (mówcie co chcecie) dla mnie to jest paradoks.
EDIT:
Za to strasznie podobają mi się poprzekręcane spontanicznie związki frazeologiczne - "weź się pan do garści" :D
albo perełki typu "bida piszczy, że aż skrzypi"
Uwielbiam.
Sihaja użyła słowa naputane w któryms poście
naputane
naputane
naputane
śmieszne słowo, brzmi jakoś tak obcojęzycznie
Mhm. To zapewne znaczy nakur....ne po hiszpańsku.
'Mieszkam apropo kina Kijów'
i moje ulubione
dwóch gości się kłóci do jakiego klubu iść, trzeci podchodzi i mówi:
'Chłopaki, nooo... pójdzież na paradoks'
Z ulubionych wyrażeń mówionych nad wyraz często:
Dużo różnych rzeczy.
Sk*rwiłem się znojnie.
Zadrzeć się cip*mi.
Z dialogów własnych sytuacyjnych:
(w sklepie we wsi)
- Czy na tej kasie fiskalnej może Pani popełnić błąd nie płacąc z własnej kieszeni?
(na kacu)
- Jak się czujesz?
- Zapytaj mnie jak zdechnę.
(ja do lustra)
- Lustro, uśmiechnij się, proszę Cię...
Z ulubionych zabaw słowem pisanych:
Trup, pogrzeb, grób. Stypa, wódka, słup. Głową o ścianę. Dup!
Dragi drep rEsja krew pensja pieprz.
PRESJA tyk narty kot kran tok kit.
Z cytatów:
(Grechuta)
"A oni tam zboże sieją
senne siano sie zwozi
sienie otwarte na oścież..."
(Masłowska)
"„Pochwo, co stosunek seksualny odbywała, módl się za nami...”"
No i jeszcze bla bla bla XD.
Mnie intryguje, Ciebie nie musi. Nie wszystko musi bawić.
Moje słowotwórcze agapa bys też nie jest śmieszne, ale przecież każdy może wymyślić nowe określenie na miłość i jest to zabawa słowem, czyli od tematu nie odbiegam, a zresztą na bziuum kto by na to zwracał uwagę ;P.
Zdałem sobie sprawę, że uwielbiam słowo "obły". Chociaż brzmi niezbyt przyjemnie.
Ze słów
Ja nie cierpie Szosa, Szasza, szedł
Lubie błahostka , męczarnia , apropo
Z cytatów
Nie lubie cytatów!
bynajmniej.
jednakże
takowy
owy
nikczemny xD
bestseller naszego nowego nauczyciela przedsiębiorczości:
bzdureczka.
Pokochałam określenie "nabzdyczać się" - zapewne dzięki prof. Bartoszewskiemu.
perwersyjne
zaiste
sarkastyczne
kadzidło.
mrok
bułka
kołatka
strach
trup
nie lubię:
strzałka
kukurydza
złość
brzęczy
śmierdzi
otyły
Lubię 'w każdym bądź razie'
Lubię : fantazja. owszem. bynajmniej. bajecznie. cudeńko. fascynacja. ślicznie. rewelacyjnie. generalnie.
No i trudno, że niepoprawne.
Nie, żebym się czepiał.
Właśnie widzę, że się nie czepiasz...
OK. Sorry.
moje ulubione słowa ostatnio to: MASAKRA, mega, żelipapą (ciekawe czemuXP)
Lubię brzmienie angielskich słów, np. disdain, human albo treacherous. O, i splash, i fuck
Lubie obstacle, bo na l sie tak fajnie jezyk przekreca
Z polskich: mglisty, lód, przysięga, kolacja, dłoń, opuszek, miękki.
Nieznosze żuchwa, sadzić, depilacja, trawić, kaloryfer i aborygen.
'ogórek' jest wypas
ostatnio chyba ze 30 sloikow z ogorkami do piwnicy znosiliem. otwartym ogorkofilom zdecydowane nie!
za 2 miechy docenisz ogórki synku ;C
tja, slyszalem juz to ;p
Uwielbiam wiele słów związanych z geografią. Mógłbym długo wymieniać, ale moje najnowsze ulubione to: lądolód, rolnictwo, wyżywienie, żywność, maniok.
A z gwary w "Chłopach" - słowo "spyskały".
Uwielbiam anglojęzyczne zbitki słowne, w rodzaju happy-go-lucky, cock-and-bull, pigeon-hole, bird-brained i tak dalej. Szkoda że u nas takowych brak.
No i pacha
Lubię: chodźmy, pójdźmy, oko
A ja uwielbiam takie typowo polskie: chrząszcz, źdźbło, drzazga. Ale od jakiegoś czasu zdecydowanie króluje dżdżownica. Stwierdziłem, że ktoś, kto wymyślił tę nazwę miał nieźle zawiane we łbie (tak wiem, że to od dżdżu, ale to też musiał ktoś wymyślić )
actually (ale z amerykańskim akcentem), fuck, życie
hmm... ja bardzo lubie angielskie slowa: sacrifice (bo fajnie brzmi ) i uncomfortable bo moja pani od angla fajnie to wymawia a z polskich slow to nie wiem... jak cos mi wpadnie to dopisze
Nielubiane - horror, thriller, terrorysta i wszystkie inne, które maja za dużo rrr
Lubiane - kamizela Po prostu boskie
"przypierdolić". właśnie odkryłem moją miłość do tego słowa.
W ogole przeklenstwa maja swoj subtelny urok. W odpowiednich ustach, odpowiednio melodyjnie.
pathetic - rulez
variety - 90% ludzi ma problem z wymową tego słowa... ale w Polsce
sasae - z japońskiego przyjaciel i ktoś, na kogo zawsze można liczyć, kto cię wspiera
galatita - <chyba tak się to pisze>xD z hiszpańskiego "ciastko"
skonfundowany- nie wiem, ale lubię to słowo :]
angelologia
llyfrgellydd - z walijskiego 'bibliotekarz' xP
"bibliotekarz" kojarzy mi się z orangutanem... to przez Pratchetta.
Uuk!
nie ma zmartwienia - ostatnio nadużywany przeze mnie tekst... też z Pratchetta. Uwielbiam wkurzać tym ludzi.
lovely.
właśnie je odkryłam :))) a raczej jego brzmienie.
Właśnie odkryłem fascynujące słowo - heksakosjoiheksekontaheksafobia - lęk przed liczbą 666. Ktoś posiada?
ja mam lęk przed wymawianiem takich wyrazów
A ja lubię rosyjski
Nie wiem czemu, ale to całe "poszoł na zad", "daswidania", "strastwójdzień" i "spasiba" mi się podoba
No i czeski
Bo jak nie lubić języka, w którym "koparka" to "ripadlo", "popsuty" to "poruhany", "zaczarowany flet" to "zahlastana fifulka", na "Batmana" mówi się "Netoperek" a znany tekst z "Gwiedznych Wojen" pt. "Luk! I'm your father" brzmi "Luk! To sem ja, twój tatinek!" (czy jakoś tak się to ostatnie pisze)
Z polskich: bezczelnie, apatia i konstantynopolitańczykowianeczka. A także "wyindywidualizowałam się" i "rozentuzjazmowany".
A nie lubię wszelkich słów z "r" (poza "rozentuzjazmowany") z prostego powodu:
wymawiam "r" bezdźwięcznie i one tak dziwnie brzmią...
EDIT:
A, i nie lubię jeszcze słowa "słitaśny". Nie wiem dlaczego, ale kojaży mi się z różowym, którego to koloru nienawidzę.
Za to lubię "jebut" i "wydumlaj".
Też uwielbiam takie słowiańskie zwroty i wyrażenia Zakohana.
Moje ulubione - 'Paszoł won'
Ulubione: paczka, bąbelki i potrugalskie computador (komputer po prostu)
Nielubiane: dziąłcha (czy jakkolwiek się to pisze), bo głupie jest i głupio brzmi
Śmieszy mnie słowo, które chyba nie istnieje w słowniku polskim: kamerować
neologizmy imprezy sylwestrowej:
Rihanna - Ruchanna
zboczony gej = heretyk
ale to pierwsze to ledwo młodsze od wegla ;p
ojtam XD ja slyszalam pierwszy raz XD
uwielbiam jak ktoś mówi 'ciurururu' XD
Uwielbiam słowa pierdolić, krzywy, ale juz nie krzywa ironia, fuck (w sumie z pierwszym na jedno wychodzi =P) i consciousness, mimo, ze sama tego nie umiem zbyt dobrze powiedziec.
Kocham "sasasasa" =PP
Poza tym "Ubierz sie, bo cie kamory zjedzom!" xP tekst babci...
Nie lubie jak ktoś mowi "cicho być" grrr, az mi sie piesci zaciskaja.
O, slowa "w ogole", w sumie to dwoch, tez nie lubie.
A z "variety" i jeszcze "apliances" duzo ludzi ma duzy problem =P
Na początku liceum zdarzało się, że moje też przekręcali. Ale tylko dlatego, że kolega ma bardzo podobne, więc zazwyczaj jak nas nauczyciele nie znali, to traktowali nas jak braci i czytali dwukrotnie to samo nazwisko - albo moje albo jego. Zazwyczaj jego, bo jest przede mną na liście.
Co do "r", to też mam problemy. W zasadzie to miałem, bo teraz wymawiam całkiem poprawnie, tylko bez wibracji (to się chyba "r" twarde nazywa).
A wracając stricte do tematu. Odkąd poznałem Władcę Pierścieni, a zwłaszcza film, to uwielbiam brzmienie słowa "precious". Ach ten Gollum
Fakt, Gollumowe "pressioussss" jest świetne
Moje nazwisko też przekręcają, głównie ci, którzy odczytują je po raz pierwszy. Z "Zańko" robiono już "Ziańko", "Zianko", "Ziajko" i "Żańko"
Lubię słowo "sprężysty". Ma w sobie energię i fajnie się wymawia to "ę". Lubię też "żylasty", chociaż budzi we mnie dreszcze. Ale brzmi fajnie.
Ulubione słowa, hmm.. nice, miło, zwrot 'lajf is brutal and ful of zasadzkas and samtajms kopas w dupas' , no comments, bosko
Nie cierpię tych wszystkich słitasznych, kofanych i innych takich, no i wkurza mnie, gdy ktoś co drugie słowo to ku*wa... Zgadzam się, z Evą, że czasami to przekleństwa mają urok, ale nie w niektórych przypadkach nadmiernie używane.
Moje nazwisko, to albo 'e' na 'ę' zamieniają, albo 'b' na 'p'
Moje nowe szalenstwo jezykowe to, za sprawa grimmyego:
WRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY
nie lubię jak ktoś na płytę CD/DVD mówi "płytka"
jesli chodzi o nazwisko to nie wiem czemu ale wszyscy którzy musieli je kiedys napisać robili to przez 'i' krótkie zamiast 'j', i musialam ich poprawiać.
atak poza tym to lubie ostatnio wyrazenie "oszyt".
Hmmm.. Moje ulubione słowa... Napewno "wydumlaj" wymyślone przez moją koleżankę i "bezczelnie", którego używam bardzo często ...
I od jakiegoś czasu lubię motto mojego kolegi : "Nigdy nie dawaj"..
Przy każdej okazji mnie tym rozbraja
EDIT:
Nie lubię słów : szkoła, budzik, "słit", waga i zdjęcia klasowe.
Ja sobie od jakiegoś czasu czytam "Lód" Dukaja. O samej książce się jeszcze obszernie wypowiem jak skończę (warto), a tu napomknę jeno, że jest pisana ortografją sprzed reformy. Cudowne doznanie.
Ach, przed świętami złaziłam pół księgarni krakowskich za tą książką :/
W koncu zamówiłam w merlinie i czekam aż mi przyślą w końcu i weź mnie nie wkurzaj, bo już chcę przeczytać...
Szokujący przypadek. Supercegła i to w dodatku teoretycznie przeznaczona dla bardzo specyficznego i ograniczonego kręgu odbiorców stała się świątecznym hitem na prezent. Polska nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać.
Książka wspaniała.
Wrrr, właśnie sprawdziłam na merlinie, przesunęli wysyłkę z 7. na 14.01. - "książka niedostępna, czekamy na 1".
"słitaśny" by Child <3
^^
Nie lubię, jak ktoś głośno i z taką dumą w głosie mówi WIEM, że to, to i to.
Skoro już w klimatach wiem-nie wiem:
Przez długi czas wkurzało mnie:
Zadaję jakieś konkretne pytanie (choćby np. była kartkówka?)
A w odpowiedzi: "A nie wiesz!"
hellloooo..
Szczególnie irytujące jest, kiedy w szkole, gdy pytam nauczyciela o jakieś spawy organizacyjne on odpowiada: "Powinieneś wiedzieć! "Skąd niby, jak mnie na danej lekcji nie było?
Sie pytosz. Najsmieszniejsi sa dla mnie ludzie ktorzy przychodza po tygodniu na zajecia/lekcje i mowia ze nie maja np. pracy zrobionej bo ich tydzien temu nie bylo i NIE WIEDZIELI. Ja juz bym wolala powiedziec ze zapomnialam, mniejszy obciach.
No właśnie.
A propos, mój kolega przez pół pierwszej klasy liceum tłumaczył swe złe oceny słowami: "Bo ja się jeszcze nie przestawiłem po gimnazjum!". W listopadzie przestało to być śmieszne.
my mieliśmy 5 Karolin w 25-osobowej klasie, ale jedna umarła i są tylko 4. Ale za to dwie mają tak samo na nazwisko i drugie imię takie samo (Agnieszka) i nie jest to rodzina
Rozumiem, że nie chcesz go nam zdradzić. Powiedz chociaż, z czym się kojarzy, że aż tak go nie lubisz?
Do mojego czasem leca jakies durne komentarze, ale bardzo rzadko bo to w sumie nadal nieco drazliwy temat.
u mnie też się zdarzały. ale szybko się skończyły *piorun grzmot*
eee... tam ja swoje zdradzić mogę... w sumie jak nikt nie wydedukował z mojego nicka to jest to najbardziej popularne nazwisko w Polsce... Nowak... czasami drażniące to że jest "nas" tak wielu
Nie jest źle, przynajmniej nie kojarzy się z niczym głupim. Ot, zwyczajne nazwisko. Moje nie jest może zwyczajne, ale też normalne.
Nie ma się czego bać, nie mamy tu zbyt wielu morderców
ostatni przebój sylwestrowy. 'sztryyyyyn'
Ale kilka korzyści to ja z tego jak się nazywam mam, np: to że syn chemiczki nazywa się tak samo i gdyby nie to, że chemia jest moim konikiem to na pewno by mi to pomogło
Ja nie lubię zwrotów takich jak np. 'chłopaki' albo 'facetka' kto to wymyślił??
Za to lubię słowa z 'x' nap. dzięx i spox ;p
Wiadomix.
A 'facetka' jest faktycznie obrzydliwe. Tak samo jak 'kumpel'. Bleh.
Ja zdecydowanie naduzywam 'źą'.
Jak już jesteśmy przy języku młodzieżowym, to nie cierpię jak moja trzynastoletnia siostra mówi "no raczej", z wkurzającym akcentem na ostatnią sylabę. Ten "spoko, luzik" też mnie wkurza, podobnie jak wszystkie internetowe twory typu "koffany" czy "lol" w języku mówionym.
A 'lol' to jest wlasciwie slowo po walijsku a nie zaden internetowy twor ;p
Ja mam znajomą O ROK STARSZĄ ODE MNIE, ktora zawsze pisze 'F t3N $pOsOoB', a jej niezmieniającym się częściej niż raz na miesiąc statusem na gg jest 'KoFfu$iAm CiĘ MiŚq BaRdZo MoCnO =****'.
I w rozmowie chyba pisze w ten sam sposób [przynajmniej jakieś 2 lata temu tak pisała, teraz nie wiem, bo z nią raczej nie mam o czym rozmawiać]. Gdybym miala tak pisac, to napisanie jednego zdania zajeloby mi conajmniej 5 minut. ;D Niedość, że idiotyczne to na dodatek niepraktyczne.
I lole i rotfle tez mnie wkurzają. Miałam kiedys znajomą, co mówiła zawsze 'hahaha w trójkątnym nawiasie.'
Hm, ja tam wole jak ktoś mówi 'mój kumpel' niż 'mój ziomek'. ;/
A bo 'ziomek' to w ogole brzmi jak prosto z pola, kojarzy mi sie to tylko z wykopkami i ziemniakami. 'Źą' to co innego. Ale 'źą' używam jako wołacza, mówiąc o kimś niestety jestem zmuszona do 'kumpel' albo 'znajomy', choć obydwa nieszczególnie zwykle oddają relację.
lol to ja ostanio używam w wersji : 'el oł fakin el'
No 'kumplów/kumpelek' też nie lubie. Z reguly ograniczam się do podziału na 'kolega/koleżanka' lub 'znajomy/znajoma'. Co też nierzadko zupełnie błędnie oddaje relacje między nami. Ale co zrobić.
Powymyslajmy nowe slangi xD
Spytam się: Co znaczy to lol i rotfl?
Tego stylu pisania TyPu TaK jAk WiDzIcIe NiE zNoSzE. i 73g0 t3z n13 Lu613
lol = Laughing out loud
rotfl = Rolling on the floor laughing
Widziałam kiedyś fajną animację ilustrującą dosłowne znaczenie 'lmao'
4 73g0 00zyw4l15my cz453m n4 l3kc14ch c0by n45 71cz3r n13 r0zczy74l xD
Dz13k1 z4 wyj45n13n14
Nie radzę używać na historii, gdzie każda liczba może się wydawać datą, wiem to z własnego doświadczenia
t0 j35t kuff4 l33t 1 n13 d3w4ul0w4c m1 g0 xD
to samo chcialem napisac.
.:: KoFfAnE SwEeT ::. to nie to samo co morderczy l33t
31337 H4X00R R00LZ!!
no ej. pSiAPsIooLkoFFaNIe to jest zupelnie inna kategoria przeca ;p
Ok, Ok nie znam się XD.
Na moje wytłumaczenie mam tylko to, że nie są to moje kręgi zainteresowań. Mówię tylko, co myślę na ten temat. Teraz już będę wiedziała. 'Postanawiam poprawę. I proszę Cię ojcze o rozgrzeszenie.'
<stuk stuk stuk>
Bóg zapłać
ROTFL
Do słowa "kumpel" nic nie mam, właściwie rzadko go używam i tylko w rozmowach z kolegami.
Moja młodociana siostra miewa zapędy emotikonkowe - pOkEmOnOwE pIsMo na szczęście jej nie dopadło. Za to wspomnianych emotikonek stawia czasem w nadmiarze. Ale to mądre dziecko. Gdy jej wyjaśniłem, że xD nie oznacza uśmieszku pod nosem, tylko turlanie się po podłodze ze śmiechu, przyjęła to do wiadomości i już używa zgodnie z przeznaczeniem
Nienawidzę używania "bynajmniej" zamiast przynajmniej. Spazmów dostaję i poprawiam, bez względu na to, kto użyje błędnego wyrażenia.
Swoją drogą usłyszałem ostatnio genialne przysłowie "ludowe": "Kto się pizdą urodził, kanarkiem nie zdechnie" XD
Kwicze, swietne XD
O, 'bynajmniej' tez mnie drazni niesamowicie. Najgorzej ze ludzie tego uzywajacy zwykle korzystaja przy tym z powaznego tonu i takiej oczywistnej miny, ze mi brew zaczyna drgac.
Bynajmniej - powiedział patetycznie i czmych... czmyh... i uciekl xD
'bynajmniej' mnie drażni niemożebnie, zwłaszcza, że większość ludzi (polonistów!) używa go niezgodnie ze znaczeniem, z taką pewnością siebie stosując je zamiennie z 'przynajmniej', że dostaję szału.
http://www.obcyjezykpolski.interia.pl/?md=archive&id=32
Moja polonistka mówi "włanczać" i "wyłanczać".
moja historyczka mówi "w każdym bądź razie". W nadmiarze.
Lubie wyrazenie "Jestem rzeski, gibki, pelen mlodzienczego animuszu i mlodzienczych sil witalnych".
Lubie slowa takie jak "heca, raban, morowo".
Ale nie uzywam zazwyczaj. Bo to nadmierne eksponowanie swojej wiedzy z zakresu jezyka i samego mnie by niemilosiernie denerwowalo, gdyby ktos co drugie slowo wrzucal cos sprzed 50 lat, zeby bylo 'fajnie'.
moja pani od matematyki mówi "mię", "stronica" i takie tam (inna sprawa, że generalnie zachowuje się, jakby świat się zatrzymał parędziesiąt lat temu). ostatnio postawiła na kreatywność i zaczęła nas nazywać "letniakami"
letniakami? morowo XD
W dechę, kamraci!
No prosze, cytat z kumpla:
to dokładnie to, o czym mówię. no szlag szlag szlag.
i ci ludzie są autentycznie niereformowalni, spróbuj go poprawić.
nie ma nic gorszego niż twoja babcia mówiąc "fajnie".
trust me.
Nasz ksiądz używa "bynajmniej" w poprawnym znaczeniu. Punkt dla niego :]
U nas na wsi to 'bynajmniej' znaczy tyle samo co 'przynajmniej'. Dłuugo zylam w błędzie;)
A ja nie spotkałem się z sytuacją, żeby ktoś stosował bynajmniej i przynajmniej zamiennie.
A ja nie spotkałam się z sytuacją, żeby ktoś w ogóle używał słowa bynajmniej^^. Nie wiem czy to dobrze czy źle..
no... zgoda - zamiast OK, dobra, jasne. To tylko pozornie brzmi normalnie ale jak ktoś pyta np. czy jesteśmy umówieni jutro o 16:00, a ktoś odpowiada po krótkim namyśle: "no... zgoda", to brzmi wręcz okultystyczne.
A propos ulubionych powiedzeń nauczycieli:
(polonistka)
- dno i bąbelki
- kapcie wam pospadają
- muł rzeczny
- Laboga!
Twierdzenie tygodnia: Zegarki są tylko po to, żeby ciąć czas na małe kawałeczki.
ja bardzo często używam "bynajmniej" ale w tej poprawnej formie
mój nauczyciel od historii ma jakieś dziwne hasła:
-co się patrzysz jak świnia w malowane wrota?
-co się patrzysz jak sroka w drewniane 5zł?
-bo jak cię pizgnę w ten poniemiecki bunkier <patrz: głowa>
-jesteś głupi jak stado sanek...
przemilczeć
i jeszcze jedna matematyczka w naszej szkole:
- przecież to jest proste jak krzywa wieża w pi*dzi*
nie znam takiego "obyczaju". Ani dnia kredy.
Ja też właśnie nie bardzo. To jakaś nowa tradycja jest chyba.
Ni było mundurków - dziewczyny chodziły na biało, żółto czerwono lub jak-im-się-tylko-chciało, to mazanie kredą a niewiele mogłoby się zdać...IMO
dzień mazania sie kreda
o lol co sie z ta szkola wyprawia
Ja zdecydowanie tez nie :p
zascianek i katoland z was wychodzi! [all copyrights to forum.onet.pl ;)]
Ja nigdy o czymś takim bynajmniej* nie słyszałem i w sumie dobrze że nikt z mojej szkoły też nie... bo szkoła mogłaby stać sie naprawdę niebezpiecznym miejscem na ten jeden dzień
Zeti, ta nauczycielka słynie z tego, że czasem się jej "wymsknie" ale, że ostatnio ktoś ją wyzwał od głupiej k... i nie wiem od czego tam jeszcze (na lekcji!!) to tak jakby "potulniejsza" się zrobiła
* chyba w dobrym kontekście dodane?
wierz mi, moja szkoła nie jest wcale "taka zła"
koleś ma sprawę o obrazę nauczycielki...
no i jeszcze w naszej szkole był przypadek, kiedy to pewien chłopak wyładowywał swoje napięcie seksualne na lekcji geografii...
w niektórych szkołach dzieje się gorzej co jest jedną pociechą, drugą- w czerwcu koniec z nią!!
ekhem... nio naprawdę nie wiesz??
Młode to, płoche.
pewno pieprzył głupoty xd
iskry szły. o mało szkoły nie spaliło.
takie napięcie.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)