no więc naczytałam się dziś na temat diety wg grupy krwi i jestem myśliwym. mam jeść mięso. prawie wyłącznie. to akurat spoko, bo lubię, ale nie powinnam jeść nabiału, a w tym wszystkich serów. parmeeezan!!!!!!!! ricottaaaaaaaaaaaaaa!!!!
no ale mam potwierdzenie, że nie powinnam jeść jogurtów i płatków. kiedyś próbowałam się zmusić do jedzenia tego codziennie rano, bo niby że taka moda jest, żeby baby żywiły się tylko jogurtem. ha! ale jestem myśliwym i żadne jogurty nie wchodzą w grę. a orzechy nerkowca i tak bedę jeść, właśnie zajadam się kilogramowym worem ;]
a ja nie wiem nawet, jaką mam grupę krwi. ja idę na morfologię, to jestem w stanie wytrzymać tylko jedną probówkę .
wasi rodzice powini wiedziec, po urodzeniu gdzies to w ksiazeczke zdrowia wpisuja.
ja mam 0Rh-
najrzadsza z mozliwych, chcialam oddac krew, ale nie mogę, bo mam za niskie cisnienie.
w ksiazeczce tez pusto. taki jestem tajniak
no wlasnie mi nikt grupy krwi nie sprawdzil i w ksiazeczce zdrowia dziecka jest tylko krew mojej mamy wpisana. ale wg charakteru i krzyzowek genetycznych powinnam miec BRh+.
masz przy sobie ksiazeczke zdrowia dziecka?
to chyba tylko do 18 roku zycia jest aktualne, potem do szuflady na pamiatkę.
nie mam przy sobie, kochana, ale juz kiedys tam tego szukałam :P
to było do Childa, ale równocześnie posta wrzuciliście
o, to child cos napisal. nie zauwazylabym :p.
ja mam arh+ i dajcie linka do tej strony z dietami :d
ksiązkę mam.
jesteś rolnikiem, nie powinnaś jesc mięsa, tylko warzywa, hyhy
wolę być mysliwym ;]
ed: http://www.faceci.com.pl/dieta.html
ta. nie rzucam sie w oczy ;p
e jakaś ściema. nie mogę mieć B grupy, bo kurczaka jem od zawsze, a na królika mam alergię. hm.
nie no, ja mysle, ze nie mozna temu slepo wierzyc, ale osobiscie zamierzam jesc teraz wiecej miesa i mniej jogurtów, których i tak nie lubię, hyhy ;]
aa ta dieta powiedziała, że nie wolno koka koli. nie ufam jej :P.
nie było wtedy jeszcze koka koli zero, tak wiec spoko ;]
Ej kupa, nie moge jest homara, krewetek ani sera gouda. A niech ssa :/
Unikać: barakudy, bieługi, homara, ostryg, ośmiornicy, raka, kraba, krewetek, łososia wędzonego, małży, okońa morskiego, sardeli, skrzydelnika, omułków jadalnych, ślimaków, węgorza, żółwia, żab.
I dobrze, wszystko drogie
Unikać: soku pomidorowego.
Nie lubie!
Unikać: granatów, karamboli, opuncji, orzechów kokosowych, persymonów, rabarbaru.
Tez drogie!
A nie wiem jaka mam grupe krwi. Nigdy nie mialem nigdzie wpisane. Wogole moja karta urodzenia jest pokreslona, bo jest jedno imie skreslone i dopisane markerem u gory "TYMON"
Po biologii w liceum i rozmowie z rodzicami wyszlo, ze B RH+, ale nic pewnego.
EDIT: Lilith - co ty robisz na faceci.com.pl ???
ja tez niby jestem mysliwym, a generalnie preferuje warzywa :f
jak mozna nie znac swojej grupy krwi?
nie mam pojecia :P
Ja nigdy w szpitalu ze wzgledow zdrowotnych nie bylem.
Nigdy nie pobierano mi krwi ani nie robiono badan.
Dwa razy w zyciu mialem przeswietlenie (raz zebow, raz kostki).
Na szczepienia przychodze po terminie i krzycze i placze z bolu.
Mozna nie znac swojej grupy krwi ;d
Tymą, pjona! to samo prawie. thanks god, ze juz po szczepieniach obowiazkowych.
jak musiałam zrobić morfologię do kardiologa, to się dzień przed popłakałam, zemdlałam, dwa dni w łóżku leżałam słaba i cierpiąca . i grupy krwi nie znam, bo tylko jedną probówkę wytrzymałam.
Ja ostatnio mialam pobierana krew do badania cukru, z palca. Zamknelam oczy, zacisnelam zeby, a pielegniarka dziwnym glosem zapytala 'Dziecko, ile Ty masz lat??' A tak z zyly to ja nie pamietam bo sie boje :P
mi pielęgniarka powiedziała: ojejku no, to trzeba było mówić, że pani z tych mdlejących! bym panią od razu na kozetkę położyła
yhm już bym chyba nie wstała :x
Ja raczej nie mdleje, ja po prostu sie strasznie boje samego motywu wbijania mi igly w zgiecie. Brrr ciarki na sama mysl. Nie moge tego nawet na filmach ogladac a i wenflony wzbudzaja we mnie trwoge.
Jakies pytania?
Tak, sciskam tygryska nie dalej jak rok temu.
^^
urocze.
Ja tam nie rozumiem, jak można bać się zastrzyków, igieł i takich tam. Nie jest to może super przyjemne, ale jakoś niekoniecznie bolesne przecież.
(To powiedziała osoba, która jako dziecko panicznie bała się mleczy (takie żółte kwiatki) a do teraz boi się ciem i pająków)
k...z, co wy z tymi cmami i kwiatami?
Abstrakcja sie kwiatow boi, Katonski ciem.. Hazel jednego i drugiego ;P
Ja sie nie boje zastrzykow. Po prostu nie sprawiaja mi one wymiernej przyjemnosci.
A jedyne uprzedzenia jakie mam i fobie to chyba klasycznie zasypanie zywcem, wejscie do trumny z zamknieciem wieka, skorpiony, majaki, zmije/weze. Czyli fobie zwiazane z zagrozeniem zycia w sposob niemily.
Co Wy z tymi cmami!?:P
Ja też się boję ciem.
A igły i owszem, bardzo nawet lubię. Odkąd jakiekolwiek tabletki przestały mi pomagać na bolący łeb (głównie dlatego, że je, elegancko mówiąc, natychmiast wyrzyguję), pokochałam kroplóweczki. Nawet dużą trójkę pokochałam, pomimo (a może właśnie dlatego) iż zastrzyk sam boli tak, że zapomina się o bożym świecie (a i tyłek po tym boli rekordowo; ostatnio nie można mnie było dotknąć w miejsce po ukłuciu przez... półtora roku, nie zmyślam) .
ja juz mialam tyle zastrzykow w zyciu, ze niejeden narkoman miał mniej :F
ja tez. za dzieciaka byłem nakłuwany jakiś raz w miesiącu. a teraz krew oddaję regularnie;p
krew z miska... to prawie jak krwawa mary xd
jestem dawcą idealnym
Odkąd w sanatorium trzy razy mi nakłuwali żyłę, by pobrać krew (bo za pierwszym i drugim razem nie leciała), zbliżająca się igła nie robi na mnie żadnego wrażenia. Zresztą, co miesiąc chodzę do alergologa na odczulanie, więc już całkowicie przywykłem. Poza tym, to nawet nie zawsze jest bolesne, może i nieprzyjemne, ale jak ktoś, to robi umiejętnie, to idzie przeżyć.
A ciem też się boję. Może dlatego, że są większe od zwykłych motyli i w przeciwieństwie do nich nie odfruwają, gdy się do nich człowiek zbliży.
jak ostatnio złapałam ćmę w palce i wyrzuciłam przez okno, aśka dostała ataku histerii, że się aż przestraszyłam
mało apetyczna się zrobiła ta dyskusja
No ale mogę się jeszcze pochwalić, mogę mogę mogę ? A mnie to nie tylko trzy razy, tak jak Ramzesowi, ale w ogóle sto milionów razy, bo musiałam kiedyś kilka dni zostać w szpitalu i mnóstwo tych kroplówek dostać, a w wenflonie robił się skrzepik, więc za każdą kroplówką kłuli od nowa. I za każdym razem po kilka razy, bo ja mam żyły jak jakaś cholerna lalka porcelanowa - brak. Kiedy doszli do stopy, dostałam szału i zakomunikowałam, że ja sobie jednak życzę tej nocy zasnąć. I nie będę nogi wiązać do łóżka, żeby mi się igła nie wyrwała.
Ha! Top that .
Ćmy są okrrrropne.
łooo, a ja takich zabawek co miały takie ruchome oczka, w sensie, że ziarenko w kulce takiej przezroczystej, wiecie o co chodzi? Bałem się tak okropnie i do dziś uważam, że to paskudne.
Hihi.
Własną grupę krwi wypadałoby znać na wypadek, gdyby ktoś nam musiał udzielić pomocy po wypadku, a my jakimś cudem bylibyśmy przytomni.
Koczownik jestem. Średnio się zgadza, bo alergii na kurczaka sobie nie przypominam, a za pomidorami po włosku przepadam. Za to trafili przy napojach gazowanych, które wywołują u mnie odruch wymiotny. Serio.
A co do lęków, dzięki Bogu chyba mnie ominęły te dziwaczne Zastrzyki są okej, ani zbyt dobre, ani zbyt złe.
Owco - z ciebie to normalnie jest pacjentka z koszmaru lekarza
przem, z tą pomocą po wypadku to akurat bullshit, w żadnym szpitalu nie zrobią ci transfuzji tylko na podstawie twojego słowa. nawet, jak masz w książeczce wpisane czy na kartce w portfelu, ZAWSZE przed transfuzją muszą zrobić testy.
za to czynnik Rh warto znać, jak się starasz o dziecko - przy konflikcie serologicznym trzeba uważać.
Tak czy owak lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć.
Według tego niby Rolnik jestem.
I o ile czerwone wino to się zgadza, o tyle jak mogą wykluczać pomarańcze i sok z nich!! Pomarańczki to ja tonami mogę jeść.
Ni że niby sera nie powinnam jeść i mleka unikać
A ja mam taką naklejkę na dowód z moją grupa krwi
Co do tych zastrzyków, igieł i innych - przeciwwskazań nie mam, nawet lubię, jak mnie pielęgniarki dziobią igłami. Już sie nie mogę doczekać, cobym mogła krew oddać ^^
co do konfliktu serologicznego to ja bede miec big problemy zapewne.
ale spoko, jeszcze nie musze o tym myslec ;]
Przyjmując czysto teoretycznie, że ewentualny ojciec a 0RH+, a ewentualna matka 0RH- to będzie ewentualnie ten problem sera, czy nie?
tak, właśnie dokladnie w takim przypadku, jeśli dziecko odziedziczy po matce Rh-, to luz, nic się nie dzieje. ale jeśli odziedziczy po ojcu Rh+, a krwinki krwi dziecka przenikną do krwioobiegu matki, wówczas organizm matki zacznie wytwarzać przeciwciała przeciwko krwinkom dziecka.
rzadko pojawia się przy pierwszej ciąży, między kolejnymi dziećmi trzeba zachować odpowiedni "odstęp czasowy" (chyba 5 lat), no i lekarzowi prowadzącemu trzeba koniecznie powiedzieć, to wszystko będzie w porządku
mam koleżankę z konfliktu serologicznego, to nam na biologii w liceum opowiadała ;)
kazda matka z 0Rh- bedzie miec konflikt serologiczny, nie tylko z Rh ale i z glowna grupa A i B
jesli ojciec bedzie 00, matka 00, to wtedy tylko ew czynnik rh moze powodowac problem, nie?
chociaz gen 0 jest recesywny, wystarczy jedna domieszka A lub B, zeby zwiekszyc szanse
hmm that's tricky
tak, ale jezeli jest np matka 0Rh- i ojciec AlubBRh+ to mamy podwojny problem, tzn jest duze ryzyko utraty ciazy.
ale tam sie jakies zastrzyki bierze i ponoc jest spokoj.
yhm zgoda, ale ja rozwazalam przypadek podany przez katona
matka 00Rh- ojciec 0ARh+
dzieci: 00Rh-, 0ARh-, 00Rh+, 0ARh+
pogrubione przypadki konfliktowe
ale faktycznie, profilaktyka i będzie git
Aha. No to się hipotetycznie względnie uspokoiłem.
Mateusz a jaka ty masz wogole grupe krwi?
A wiecie o tym, że grupa krwi się może zmienić? Ja na przykład miałam jako dziecko AB, teraz mam A... Z tym że za Chiny nie wiem RH+ czy RH-...
woot? oO
No niestety tak właśnie. Też byłam zdziwiona, ale pan doktor (niejeden) rzekł, że to normalne.
lol, mialam to wkleic
ale swinka mnie rozbroila
erm. to musi miec cos ze szpikiem kostnym chyba, nie?
gógiel twierdzi: Grupa krwi może się zmienić u czowieka po przeszczepie szpiku kostego od dawcy szpiku z inną grupą. Grupa krwi nie decyduje o zgodności szpiku kostnego.
to tak, to tak, jasne, nawet ja to na biolcy podstawowej mowilam
ale nie slyszalam, ze bez przeszczepu tez sie moze zmienic. owca?
byl jeszcze przypadek, ze grupa zmienila sie po przeszczepie watroby.
No to ja jestem ewenement w takim razie. Jak wół mam w książeczce najpierw AB, a później A. Całe młodociane życie miałam AB wszędzie. A później jak zaszłam w ciążę, znów mi robili i wyszło A. Wyraziłam zdziwienie, a oni na to, że to żadne dziwo i czasem się zdarza. I później pamiętam też się przy okazji jakichś badań pytałam, i też mówili że nie dziwo.
Więc już nie wiem.
ciąża to nie takie 'samo z siebie'
dzieciak aby przypadkiem nie ma A?
Często przy porodzie wpisywało się dziecku grupę krwi matki, może stąd informacja o tym, że "miałaś" AB
Owca, no to rzeczywiście ciekawa sytuacja.
Co do Rh, to czytałam, że tylko w przypadku rodziców - i - jest pewność, ze dziecko też będzie -, więc możesz być chyba zarówno + jak i -.
Mam AB. Dziwne to chyba trochę, bo mama ma 0Rh+, a mój tata miał BRh+. Chociaż może nie dziwne, ja się nie znam.
Poza tym, że nie mogę kaszy gryczanej i żadnego oleju poza tym z oliwek (chociaż o ryżowym nic nie ma, to nadal będę jadła), to mi pasuje.
Umarłabym, gdybym nie mogła kawy bezkofeinowej i zielonej herbaty, ale na szczęście mogę.
EDIT: Aha. Dzięki za wyjaśnie, em.
to twoja mama ma 0A z recesywnym genem A
ej. się zastanawiam, niech mi jakiś biolog powie, A może być recesywne w ogóle? bo chyba nie mam racji.
zawsze mnie uczono, że tylko 0 jest recesywne, ale poszukam jeszcze
poczytałam i faktycznie, nie mam racji, kiedy zestaw genów jest 0A, grupa krwi jest A, nie 0. grupa krwi 0 jest tylko wtedy, kiedy geny idą 00, bo 0 jest zawsze recesywne, a A i B - zawsze dominujące.
przypadek miętówki jest dla mnie nie do ogarnięcia w takim razie, 00Rh+ i BBRh+ (względnie B0Rh+), przecież nigdzie nie ma allelu A...
a dla przypadku podanego przez Katona nie będzie w takim razie opcji konfliktu serologicznego innego niż obecność czynnika Rh we krwi hipotetycznego dziecka, jeśli oboje rodzice są 00.
/tak, robię wszystko, żeby nie wkuwać historii książki.
a ja mogę wszystkim dodatnim dawać. to chyba 0rh+.
0Rh- mozna podawac kazdej grupie, ale sama przyjmuje tylko swoją, tak to działa.
No tak, ale lepiej chyba nie podawac rh- zadnemu rh+ bo aglutynacja bedzie czy jakas inna impreza w tym stylu :d
nie wiem, nie znam sie, ale ponoc wlasnie tak mozna zrobic. moze sie myle.
haj fajw Avada!
AB Rh-
Gównianym dawcą jestem.
Za to możesz brać od wszystkich
Ja nie znam swojej grupy krwi do tej pory mama ma ARh+ a taka BRh+, więc jestem na pewno Rh+, ale jeden dziadek ma 0. W sumie mogę mieć każdą grupę krwi, jeżeli od drugiej strony któreś z dziadków miało 0. Czas najwyższy zrobić badania
Miałam raz pobieraną krew (a grupy i tak się nie dowiedziałam ><') i było w sumie nawet miło =P Pani się pytała, czy mdleję, odpowiedziałam jej, że jeszcze mi się nie zdarzyło, a gdy kazała mi odwrócić głowię to stwierdziłam, że chcę popatrzeć W ogóle igły dla mnie nie są czymś strasznym
Z tego co wiem, to każda grupa może przyjąć 0Rh-.
Jutro mam badania i sie boje a Kasia sie ze mnie smieje.
Hehehe spoznilam sie do diagnosty :]
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)