tak polecamy sobie co ostatnio obejrzeliśmy.
prosze o oceny w skali 1/10.
co ja ostatnimi czasy widziałem?
Alien versus Predator - szmira jakich mało, dobre są może tylko walki, ale
poza tym głupie do kwadratu. lekki spoiler - scena jak biegnie laska z
predatorem powala. bejłocz. 2+/10
bridget jones: w pogoni za rozumem. kocham
tą książkę, a podobno ekranizacja miała nie być gorsza. no, ale była, tak
jak w przypadku jedynki. jednak warto zobaczyć, choćby dla tej pięknej sceny
walki w której Hugh Grant przestaje być męski ;p
hm. 6,5/10
edit: namyśliłam się i stwierdziłam, że zasługuje zdecydowanie na ponad
połowę. właściwie to poczułam przypływ ciepłych emocji dla pana Colina i
komedii romantycznych.
Ja byłam ostatnio w kinie z klasą na
TROI. Troche późno, wiem, ale zawsze.
Film spoko, naprawdę, myślałam,
że jak pójdziemy do tego kina, to znowu będę spać (jak
np. na takim filmie BYC I MIEC, nie wiem czy oglądaliście), albo że nic,
tylko będą się lać, zabijać, krew się będzie lała (włócznie, miecze wbijane
w ciała, itd) ale byłam miło zaskoczona. Co prawda sceny walk były, ale
zniosłam to jakoś.
Poza tym muzyka jest piękna... a zresztą... polecam
i tyle!
Ocena... hmmm... powiedzmy, że
- tak,
naprawde mi się podobało.
Aniołowie apokalipsy - nie bede recki
zamieszczał mimo iż taką napisałem - powiem tylko że niespecjalne, reklamy
kłamią ;]
6/10
"...P..."
a słyszałem, że wszystkie 'akcje' są
pokazane w trailerze i że film nie jest żadną zagadką.
Aniolowie Apokalipsy z tego co mowila
kolezanka film beznadziejny wiec nie mialem zamiaru wydawac pieniedzy ani
marnowac swojego czasu na kiepskie filmy
tekst na niecenzurowanym
hellboy
[dopisek: ale wpierdole temu Grimmyemu...]
napaliłem się jak
głupi na film. dawno nie chciałem czegoś tak bardzo obejrzeć. a tu jakby
głupi chuj strzelił, lekka kicha. od początku traktowałem mocno komiksowo,
ale w pewnym momencie nie można już było tego znieść. taki zajarany chciałem
obejrzeć, a już po pierwszej godzince czułem montonię... tylko wpierdolić
takiemu Grimmsonowi, który Cię na taki film nakręca. film był cholernie
dziwny, ale chyba w dlaszym ciągu jestem na nie. zalet mi się nie chce
wymieniac, było ich sporo, ale wady miały przewagę. 5+/10
ostatni film który oglądałam to Hp, na
tefałenie, jeszcze leci XD
a tak serio. Trainspotting.
Niesamowity film, który trzeba imo zobaczyć. Tematyka - narkomania, a le nie
tylko. Film wręcz obrzydliwie prawdziwy, moim zdaniem. Dobrze dobrana
ścieżka dźwiękowa, świetna rola Ewana McGregora. Dam wysoko - 8+/10.
Dzisiaj pojechal do voldiusa, ale buc
wylaczyl telefon i sie nie zobaczylismy.
To do kina poszedlem.
Co
akurat grali to obejrzalem:
1) Powrot do Garden State - jak ktos
lubi hollywood latwy i lekki z pieknym zakonczeniem - niech obejrzy
sobie.
2) Upadek. Trzeba obejrzec.
Neonai, Omen. Trainspotting oglądałam
niedawno dzięki ''Filmowi''. dobry. chyba mi na zawsze
zostanie wizja tego kibla, a potem tego dziecka. 8/10.
Mnie sie podabal Bagby i scena w barze =)
Szkocki akcent rzadzi i wymiata
no on też był... wyrazisty ;> ale i tak
kibel był lepszy, bo i bez tego co się tam stało był odpychający i się
zastanawiałam coby było jakbym tam nawet weszła i nic nie robiła, a potem to
już mało do swojego własnego nie poszłam. bleh.
Buahaha ale film w pytke nie da sie ukryc.
Jest u mnie na liscie filmow ktore naprawde trzeba wykukac. Chociaz na 1
miejscu jest Pulp-fiction ktory jest chyba moim ulubionym filmem =)
-What are you talkink about?
- Football! And what are you
talking abotu?
- Shoping!
Pulp Fiction to jeden z tych filmów które
oglądnąc trzeba, chocby się umrzeć z tego miało :]
W sumie właśnie
skończyłem Dogmę oglądać, Jay & silent bob rulezzz... ;] jutro sobie
jeszcze raz South Parka planuję zobaczyć, no chyba że dostane ten cały
Trainspotting w wypozyczalni ;]
"...P..."
tak Trainspotting polecam, Dogmę też, a
South Park również.
Pulp Fiction? świetne jest Jackie Brown, nie
wiem czy nie lepsze.
do volda - jesli chodzi o alieny kontra
predatorzy, to przytakne, powiem wiecej, ciekaw jestem jak pani wytrzymala
walke z krolowa alienow, skoro biegala bez kurtki po antarktydzie...ech a
myslalem,ze kobiety ze stali to tylko w komunizmie byly :/ a sadzac po
kasowym sukcesie wypada spodziewac sie kolejnej czesci juz niedlugo (co
teraz? arnie gania predziow po nowym jorku? brzmi niezle...ale znajac
hollywood to zdupca na maxa)...tak na marginesie ponoc sigourney weaver
gadala ze scottem (a moze na odwrot) ,zeby nakrecic 5 czesc. tez moze byc
ciekawie. ale to plotka.
a co do rogatego - kwestia gustu, mi film sie
bardzo spodobal. moze dlatego,ze z kumplem go ogladalem... coz, nie mialbym
sie o co z toba klocic jesli we wszystkim bym sie zgadzal niet?:P
mogę Ci powiedziweć, że oglądałem z dwoma
kumplami ;d joł, a więc powinienem miec większą siłe przebicia. a tu dupa,
chociaż komiks uwielbiam.
Pff...
bo to Omen jest tak że
człowiek nie może wiecznie oglądać poważnych filmów i myśleć nad motywami
sprawc.ów, wyborami niepewnych i przyszłością nieujawioną... czasem az się
chce obejzeć coś ot tak, dla zabawy a mnie akurat baaardzo bawią tgo rodzaju
komedyjki :]
South Park, Jay i Cichy Bob, Ali G, NATM no i cała
seria Tripów (te są chyba najinteligentniejsze ;]) czyli Road Trip, Euro
Trip, Boat Trip.
//zapomniałem o strasznym filmie ;] 1 rox, 2
momentami fajna, 3 ujdzie ;]
Ilez mozna być powaznym ;]
"...P..."
już jest taki film...
a SP jest
całkiem inteligentne, tylko nie wszyscy rozumieją o co w nim chodzi.
tak samo JiCB. na swój sposób.
Nie kce mi sie waszych postow czytac bo i
tak sa beznadziejne wiec powiem tylko co ogladalem ostatnio =p
Downfall - gdyby nie to, ze pokazali Hitlera z ludzka twarza to by sie wn
im nic nie dziala
ocena: 6
Alien vs Predator - voldi skoro Ci sie sceny walk podobaly to Ci sie caly
film podobal bo
walka to tak cos ok 90%
jesgo =p Ogolnie nuda. ocena: 5,5
Les anges de l'apocalypse -
fajna fabula ale lipne wykonanie ocena: 7
Forgotten - o bosh niby to
psychologiczny film a tu mi jakies ( a trza zauwazyc, ze
zalosnie wymysleni) kosmici wyskakuja ;p ocena: 5
Ostatnio
duzo chodze do kina bo jest s kim :P
Kfizuś to ty chyba głowę w odbycie
trzymałeś jak Downfall leciał.
ogladales caly film czy trailer? bo jak tam
sie nic nie dzieje, to chyba inny film widzialem.
i nie mow o
beznadziejnosci, chyba , ze zartowales, ale z racji mej niespecjalnie
wesolej dzisiaj aury moglem nie zrozumiec.
Hero - nie, nie jestem wstrząśnięty, ani
powalony. całkiem sprawnie zrobiony chiński film, który można z chęcią
obejrzeć. dobre sceny walki, świetne zdjęcia i sceneria. i dość ciekawa
historia. nawet bardzo ciekawa. 7/10
A ja wczoraj obejrzałam
"Rrrrr!" (czy jakos takXD). Dzizas, w zyciu nie widzialam
bardziej beznadziejnie smiesznej komedyjiXD całe to poszukiwanie
'zbrodniciela', walka brudnowlosych z czystowlosymi o szampon i
masa innych rzeczy byly tak głupie, ze az smieszne.
A ja na samotne noce polecam trylogie Ojca
chrzestnego ;d Bardzo sympatyczna klasyka, przede wszystkim scena z koniem
byla interesujaca. Ogolnie film dostaje ode mnie 7/10, bo miejscami wial
nuda, ale to chwilowo.
Ja jak mam zły humor, to włączam sobie Shreka
Dostaje on ode mnie 8/10
Moim ulubionym filmem jest
"Pretty Woman", a film polski to "Pieniądze to nie
wszystko" - 6/10
nie pisałem o chyba najaważniejszym filmie,
który już w sumie dość sporo czasu temu widziałem. Ghost Dog: Way of the
Samurai, film Jima Jarmuscha, opowiadający o płatnym mordercy, na którym
zapadł wyrok śmierci, wydany przez mafię. ale czy się podda?
niezwykłe w tej historii jest życie miejskiego samuraja. no właśnie, Ghost
Dog kieruje się kodeksem samurajskim. przynajmniej stara się.
film był dla mnie niesamowitym przeżyciem. świetnie zrobiony, świetna
muzyka, świetna fabuła. no ja, czy można mieć jakieś zarzuty. na pewno coś
by się znalazło, ale na pewno jest jest bardzo watościowym filmem. bardzo
mocny wątek komediowy. ale nie czysta komedia. specyficzny humor bym to
określił.
porusza. bardzo dobra końcówka. i Forest W., jako
Ghost Dog.
muzyką zajął się the RZA, możnaby powiedzieć,
przywódca Wu-Tang Clanu. jest to wielkim atutem, muzyka dobrze dobrana. no i
można się nieźle zajarać, jak ze mną było.
obowiązkowe czy nie,
u mnie ma 9/10
hmm... Właśnie obejrzałam
''Trzynastkę''-film przewidywalny ale podobał mi się oceniam
go 8/10
ja teraz w piątek byłam se w kinie na
Upadku
film nawet całkiem, całkiem jak na niemieckie warunki no i na
ich mentalność wobec ich przeszłości
jakbym to określiła "ein
guter Film"
A mi się rewelacyjnie, niezwykle i w
ogóle...No, cudo! Chicago. O ludziach, którzy dla sławy zrobią
wszystko.
-Jest jeden problem. Nienawidzę cię.
-Jest jeden zawód na świecie, w którym nie ma to najmniejszego
znaczenia. Showbiznes
No i ta muzyka...Soundtracku moge
sluchac ciagle i ciagle. Naprawde goraco polecam.
Taaa, Szikago jest dobre. Byłem w kinie na
tym swego czasu i film był tak sugestywnie mjuzikalowy, że prawie wstałem i
zacząłem klaskać na końcu...
Ostatnio co oglądałem...? Eeee.....
Harry'ego Pottera na Tefałenie Dziś
chyba idę na Upadka.
Bridget Jones 2.
Polecam dla
przypomnienia powtórkę z rozrywki w postaci jedynki.
A całość filmu
podsumowuje, za to genialnie, tylko jedno zdanie. Hugh - jest -
Boski!
Nadzieja nie zachwycaj się tak, bo jeszcze
twój narzeczony się dowieXD
Moja matka mówi że jestem do niego podobny.
A potem się kłócimy. Bo ja bym wolał do Dżonego Depa a nie tego fajansa. A
ona mówi, że właśnie tak i o rany rany rany mój synek jest podobny do
Hjugranta! A ja nie jestem!!!!!!!!1
hju jest brzydki.
edit:
przepraszam, musiałam to napisać ;P
aha.
Ostatnio oglądałam Bridget jones2...Szmira
totalna! Nawet trójki bym temu filmowi nie dała.Nie było się z czego
śmiać, ten chłopak bridget zdawał się być jak kamień-zero uczuć, nawet na
największą gafę jones nie zwracał uwagi..hmm...za każdym raezm zachowywał
się tak samo . Jakby
bridget wyszła przed tą całą śmietanką sędziwoską i tańczyła kankana on też
by się chyba nie zdenerwował.Zero reakcji . Nawet
walka między dwoma panami, nie jest ani śmieszna, ani zabawana.Film to szajs
jaki można wcisnąć biednym ludziom, którzy wierzą w reklamówki, ktróre
nonstop pokazują się w telewizji.Później idziesz do kina i pokazują ci kupe
migoczącego złomu.nTen film mi się nie podobał.Na stos...
Ocenka 1/10
Użytkowniczko Neonai, pragnę cię
poinformować, że HJU BRZYDKIM NIE JEST.
Ba, nawet jest, jako
użytkowniczka Nadzieja rzekła "boski".
Kaaaton, pokaż zdjęcie
XD
nie a czemu niby miałby?:>
kurde same żebra, i z kim ja mam o żebrach rozmawiać?:>
A te żebra to czyje? Watts (kto to w ogóle
jest?płeć nie wzbudzająca zainteresowania, więc psze wybaczyć) czy Hugh? Bo
jak grantowe to ja chętnie i zawsze;P
Ludzkości żebra;p
Ja jestem najładniejszą aktorką, o! I
to żadnej dyskusji nie podlega. Możemy wracać do tematu Hju
no powiedzmy;p ale na Hju się nie zgodzę...
poprzestawiać literki i będzie, cham i prostak;p
druga czesc ghost in the shella. w sumie mozna
powiedziec, ze zajebistosc pierwszego filmu zostala przeniesiona w drugi.
fabula i krecha na poziomie przynajmniej bardzo dobrym (co do tego drugiego
- kwestia gustu, mnie sie podobala) jak to u oshii'ego plus kapitalna
muzyka (kawaii).
daje 9-/10
edit: tym ktorzy zapragna skorzystac
z dobrodziejstw torrenta uprzedzam, ze na suprnovej jest kilka syfnych kopii
(jakosc...nie wiem cos pomiedzy zgrywaniem z kamery a spieprzeniem rip'a
z dvd).radze z osloskopu.
vold - ogladalem ghost doga. nie zawiodlem
sie, choc hm...a nie wiem, niewazne. film byl fajny i to sie liczy ;D
hm the thing. kurt russel walczący z czymś.
zajebisty film, troche wątktów było wykorzystanych w grze Half Life. świetny
film, serio polecam wszystkim. chory klimat. na podstawie Kinga. 7/10
barbershop z ice cubem. zajebista murzyńska komedia, którą mogę
polecieć równo każdemu. sprzedaż zakładu fryzjerskiego, który jest całym
życiem niektórych jest złym pomysłem. a jednak? jak odkręcić? śmieszne
przedstawienie życia czarnych. fajne dyskusje i obserwacje. 6/10
8 mila - eminem w filmie ze scenariuszem na podstawie własnego życia.
świetna rola aktorska białasa, śmieszny film, pokazuje też prawdziwe czarne
życie. zaraz, czarne? nie ale wśród czarnych ;d naprawde ciekawe obserwacje,
pokazuje z czego naprawdę rap się wywodzi. plus świetna gra aktorska.
6/10
Trio z Belleville
Klasyczna
animacja (3 nominacje do Oscara)Fabula jak dla mnie do najbardziej lotnych
nie nalezy ,ale jest kilka fajnych ,wrecz bardzo fajnych pomyslow np co
zrobic gdy zlapiecie gume na jakims odludziu:dac psu gume do zucia i
przyczepic do samochodu ,albo niezawodny sposob na polow zab(mozna tez
wykozystac do innnych organizmow wodnych) nalezy zabrac krzeslo parasol
wiadro i granat.Siadamy na krzesle wystawiamy wiadro otwieramy parasol
wrzucamy granat do wody i czekamy... po chwili wiadro napelnia sie
zabkami(rybami)
A pozatym wspaniala muzyka i swietny final polecam
8/10
ze wczorajszego nonego seansu:
Darkness
Falls - super hiper mega wypas ulatra gites film ;) ok ok juz mi przeszlo,
moze troche przesadzilem, ale film mi sie podobal i uwazam ,ze jest
przynajmniej przyzwoity.akcja filmu zwiazana jest ze zwyczajem panujacym w
USA, a mianowicie z podkladaniem przez wrozke monety na miejsce ostatniego
mleczaka. tak na oko to jest to cos pomiedzy thrillerem a horrorem, z
nastawieniem na ten drugi. mozna obejrzec jak jest sie samemu w domu. have
fun!
ong-bak
no takiego filmu to moje oczy nie widzialy
juz od czasu "pana tadeusza" wajdy. w skrocie mozna by powiedziec,
ze film to jedna wielka napie...khem to jedno wielkie mordobicie, bohater
obija mordy w stylu muay thai jesli sie nie myle. niby nic ,ale khem
"realizm" tego filmu jest straszny. powiem tylko tyle, ze dominuja
uderzenia z lokci i kolan, a to co sie dzieje z przeciwnikami...ugh nie raz
sie skrzywilem, jakbym laczyl sie w bolu. dodatkowy plus - muzyka,
kapitalna! polecam, choc moze nie wrazliwym, bo kilka scen jest naprawde
przesadzonych (pila wbita w reke i tym podobne klimaty). mi sie podobalo.
mua! :Q
Notting hill ;]
Zgadnijcie kiedy
;p
No w kazdym razie - taka sobie lekka komedja romantyczna w
dobrym stylu z oczywistym happy endem. Film o perypetiach miłosnych między
sławną aktorką Anną Scott a nieco nieśmiałym facetem o imieniu William który
niewiele się interesuje całym tym medialnym szumem i byajmniej znaną
postacią nie jest. Film troche komediowy, słodki do granic możliwości i
jadący na tak oklepanym schemacie jaki tylko można sobie wymyśleć. Co nie
przeszkadza mu być filmem całkiem niezłym ;] O ile uprzednio nastawimy się
właśnie na taką nie odkryczą produkcję, jaką widziliśmy już wiele razy a
teraz dostaniemy ją jeszcze raz tyle że z nowymi twarzami i kilkoma motywami
pobocznymi.
Mozna zobaczyć ;]
wielki + za scene pocałunku w
ogrodzie :] zaden ze mnie romantyk ale tego typu sceny w tego typu
sceneriach jakoś tak lubie ;]
"...P..."
Ue, dla mnie w Notting Hill najlepszy był
wątek Spike'a XP
Filmy obejrzane w przeciągu ostatniego
tygodnia.
1.To właśnie miłość
2. Bridget Jones
3. Bridget
Jones 2
4. Notting Hill,
a w wideło czekają już Cztery wesela i
pogrzeb:]
Ktoś zauważa prawidłowość:D?
Ja nie wiem, ale chyba
zaczynam wykazywać oznaki obsesji. W ogóle w jakimś takim romanstycznym
nastroju jestem, zupełnie nie wiedzieć czemu .
Nadziejo my dear, ja obesesję w pełni
podzielam *.* Z twoich ww to w "love actually" zdecydowanie Hugh
był najsmakowitszy. Ahhh.
Nie ulega wątpliwości! A konkurencje
miał niczego sobie, kolędnik kamerzysta, profesor Snape, Jaś Fasola i
napalony prawie amerykanin. Gdyby nie te oczy to może bym się nawet i
wahała;]
I mi nikt nie wmówi, ze się zestarzał, że ma zmarszczki, że w
4weselach jakiś taki ładniejszy był, czy że broń Boże, na emeryturę może już
powoli zacząć przechodzić. Czy ja przez przypadek nie zaczynam lecieć na
starszych facetów...;]?
A tak.. bridget jones 2- mam zamiar w
najblizszym czasie na to do kina isc (wiecie, normalnie mnie kleje sie do
takich filmow, ale akurat mam pewien plan ;p) jakas mioni recka? bez
spojlerow, albo nawet ze spojlerami w stylu najciekawszy moment ;p
"...P..."
Ja żadko chodzę do kina... telewizji tez
nie oglądam zbyt czesto... ostatnim filmem jako oglądnełam (
) byl Garfield na DVD jak lezałam w łozku i byłam chora
Pozdro!
Zakładam, ze w wolnym czasie czytujesz
słownik ortograficzny.
Cat -> kocham Cię za te delikatne
komentarze (:
i ja też ostatnio Notting Hill. nie no, nie liczy
się, bo nie podobała mi się fryzura Hugh Granta. i w ogóle był tak nieładnie
naiwny, że to aż niemożliwe było- ona go rzucała, a on jeszcze za nią latał.
bleh. miałam akurat nastrój, w którym lubię komedię romantyczne, ale nie
takie.
swoim zwyczajem daję: -
[[;
Dirty Dancing II - niesamowity film. taki...
klimatyczny (: i pikny. a teraz to muszę dorwać jedynkę, bo podobno ona to
jest sto razy pikniejsza.
OMFG
Wlasnie skonczylem
ogladac film mało w Polsce znany - "Miasto Boga"
O
czym? o slumsach dookoła Rio, o biedzie, bezwzględności, narkotykach, mafii,
życiu które kończy się po 20 latach. Film wstrząsający, a już najbardziej to
że cała historia jest na faktach autentycznych (jak lecą napisy to są nawet
zdjęcia autentyczne głównych bohaterów pokazywane)
Coś o
filmie?
Wyobraźmy sobie że naszym miejscem do życia jest getto -
właściwie to slumsy - dookoła wszędzie gangi, ludzie mordują już od
podstawówki. Razem z chłopakiem który przedstawia się jako
"Rocket" żyjemy tam przez kilkanaście lat - zmienia się okolica,
zmieniają się narkotykowi bossowie (i to bardzo szybko) I w całym tym
gównianym życiu coś sprawia że Rocket nie chce stać się gangsterem...nie
chce albo nie potrafi. Widzi że to do nikąd nie prowadzi - żyjesz krótką
chwilę, zabijasz wielu ludzi i giniesz zanim zdążysz wydać zarobione
pieniądze, zastrzelony przez kogoś takiego samego jak ty. Nieuzasadniona
wściekłość...czyli tak jak nasi polscy kibole i dresy tyle że na większą
skalę...znacznie większą...
Polecam ten film gorąco! Uwaga -
jest dosyc brutalny.
Absolutny must have
9+/10
"...P..."
tak fakty autentyczne ;] nie ma faktów
nieautentycznych ;d
a imho film jest świetny. tak również go
polecam, w starym topicu o nim napisałem.
Skoro są plusy dodatnie i plusy ujemne to i
fakty nieautentyczne się znajdą...
enyuej - dzisiaj sobie
zobaczyłem "Bridget Jones : w pogoni za rozumem"
I co?
Dokładnie to czego się spodziewałem. Lekka komedia z zauważalnym
romantycznym akcentem (chociaz nie jest on aż taki jak w np. Notting
Hill).
I przez cały film miałem w głowie ta jedną mysl - takie właśnie
są kobiety....
Bo główna bohaterka widzi wszedzie zdradę i romanse,
robi niepotrzebne awantury, wszem i wobec oświadcza ze ma nadwagę no i
oczywiście naokrągło myśli o sexie ;]
Historyjka zgrabnie
opowiedziana, troszeczkę schematycznie (w niektórych sytuacjach dosłownie
czujesz co aktorzy powiedzą, albo jak się wypadki potoczą...to było już
tyyysiace razy), ale da się przezyć(Miłość, konflikt, happy end).
Kilka
razy można się też usmiechnąć (chociaz mnie bawiły głównie komentarze i te
sceny na jakie nikt inny z widowni chyba nie zwracał uwagi ;] ehh)
Króluje tutaj scena walki pomiędzy takimi dwoma mężczyznami ;]
-to
co, utopisz mnie teraz w 16 cm wody?
-...w sumie niezły pomysł (i jazda
;])
Przyznam że mnie to ubawiło.
Czyli jak z tym
filmem?
Nie jest ambitny, nie jest pouczający, nie jest wuglarny ani
sprośny (chociaz scena w której taki jeden dobierał się do pani Jones troche
mi do gustu nie przypadła...mogli tą aktorkę troszkę ładniejszą dać, a co
;])
Można iść i ogladnąć, potem wyjść i zapomnieć. Na wypad z
dziewczyną znajdą się lepsze filmy, ale od biedy ten też ujdzie ;]
5/10
"...P..."
Jedno stwierdzenie mi sie nasuwa (okropnie
damsko szowinistyczne ale co tam)
Osobiscie wole kreacje Colina w Dumie i
uprzedzeniu. Mrau.
Niedługo pojawi się w kinach
"Aleksander".. i obejrzę go ewentualnie tylko ze względu na to, iż
wystęuje w nim aktor, którego bardzo szanuję i cenię za talent, mianowicie
Antony Hopkins...
No i jest tam też Angelina Jollie
Jakkolwiek krytycu mówią, ze jest to kolejna Hollywoodzka hała, gdzie
reżyser zaczerpnął do antyku, bo nie ma już pomysłu, a ostatnio znów są w
modzie: wielkie batalie, wątki historyczne itd...
Ostatnio obejrzałem kilka filmów:
"Sekretne Okno" z Johnnym Deppem i Marią Bello, film na
podstawie opowiadania Stephena Kinga (najlepszego według mnie pisarza jeśli
chodzi o horrory). Film oceniam 9/10, ponieważ zarówno dobrze ujęto głównego
bohatera i jego psychikę, jak i pomyślano o orginalnym zakończeniu (czyli
produkcja hollywoodzka bez happy-endu, a to już coś). Dobrze zostały też
zmontowane ujęcia. Jedyny minus, jaki znalazłem, to jedna z ostatnich scen
kiedy szeryf ni stąd ni zowąt jest pewnien winy pisarza i mówi, że
"dobrze wie co zrobił". Ale skąd?
"Naciągacze" z Nicolasem Cage'em, jak dla mnie kiepska
komedia, przereklamowana i chyba rzeczywiście "naciągnięta".
3/10.
"Obcy kontra Predator" - hołduję zasadzie, że w
większości przypadków pierwsza część jest lepsza od przeróżnych sequeli i
prequeli, a w tym przypadku reżyser sknocił fabułę, a mieszanka Obcego z
Predatorem wyszła bardzo źle. Po obejrzeniu serii z Obcym czy Predatorem
jakoś nie chce się wierzyć w cudowną broń Predatorów, antarktydzkie
cywilizacje czy wojny kosmitów. W dodatku podejrzanie wygląda to, że
Predatorzy najpierw mordują niemalże wszystkich uczestników ekspedycji (no,
resztę zostawiają obcym) a następnie sprzymierzają się z ostatnim ocalałym
(???). Efekty jednakże wyszły, a i ostatnia scena pozwala mniemać że
powstanie i "Obcy kontra Predator 2". 4/10.
"Zgromadzenie" - świetnie przemyślana fabuła, wartka i
trzymająca w napięciu akcja i ...koniec. Dobrze ujęte wydarzenia w filmie,
jak się okazuje prowadzą donikąd. Potencjalny widz nie wie co myśleć na
temat takiego filmu, mimo profesjalnego nagrania. Obraz ujęto tak, że z
łatwością bez zbędnej przeróbki fabuły mozna nakręcić prequel czy sequel.
9/10.
Dirty Dancing- dziwię się, że dopiero
teraz. perfekcyjny, piękny. mogliby w ogóle nic nie mówić, chociaż nawet te
ich czasami nieporadne rozmowy miały swój urok (: kocham scenę, kiedy jest
już po występie i tańczą w sali (przed przyjściem tego tamtego śmiesznego
półmózga). nie ocenię chyba nawet z tego wrażenia.
a Dirty
Dancing 2? popłuczyny. może gdybym dłużej odczekała po jedynce. ale tak-
główni wydają mi się niedorobieni, fabuła tragicznie niedorobiona i wszystko
takie nie takie.
Dirty Dancing 2 nie oglądałam. Mam
zamiar, ale waham się czy warto.
Ostatnio? Bridget Jones 2 - w sumie
już dawno, ale i tak ostatnio. Jak dla mnie ekstra - film odpowiedni do
mojego ówczesnego nastroju i chyba dlatego tak bardzo przypadł mi do gustu.
Jak dla mnie lepszy niż pierwsza część. I warty jest 8/10 za samego Hju
[tajski chłopiec i te sprawy XD]. Uśmiałam się po raz pierwszy od dawna tak,
że po wyjściu z kina bolał mnie brzuch
Ach...ten Wirujący seks.
Drugiego
takiego już nie mieli szans odstawić. Chociaż może jakby Hju zagrał;}
Nie no Nadziejko kochana, mimo całej
miłości do Hju, nie wyobrażam sobie go pląsającego jakiś dirty dance, z tym
jego sztywnym, angielskim tyłeczkiem ;-)
Nie doceniasz go moja droga, nie
doceniasz. Fryz na żela, skórzane portki opinające angielski tyłeczek i
obcisły biały podkoszulek uwydatniający jego rozbudowanego torsa. I bioderka
w prawo i bioderka w lewo i miednica w przód i jeszcze raz i jeszcze. Nawet
by mu żadna pałętająca się u boku dziewuszka nie była potrzebna. Taki byłby
dobry! O!
Ja ostatnio obejrzałam:
"Powrót do
przyszłości"- całą trylogię, która jak zepwne wiecie opowiada o
przyjaźni chłopaka o imeniu Marty z szalonym dockorem Brown'em, który
stwarza wehikuł czasu w starym samochodzie. Marty się przenosi w czasnie by
pomóc swojemu ojcu w latach młodosci. W drugiej częsci musi się przenieść do
przyszłości by uratować swojego syna. A w 3 części przenosi się w czasy
dzikiegoz achodu by uratować doktora Brown'na.
Oprócz tego
oglądałam:
"David Copperfield: 15 lat iluzji"- dokument
wyreżyserowany przez David'a Copperfield'a, który opowiada o całej
swojej karierze. W nim można oglądnąć stare nagrania jego trików i tych
nowych. Oprócz tego opowida gdzie się urdził, wychowywał itp. Doskonała
muzyka i świetnie połączone wyczyny z różnych okresów jego życia.
Oczywiscie ostatnio też oglądałam "Magię David'a
Copperfield'a" oraz inny program z nim, który się po prostu nazywa
"David Copperfield".
No i to chyba wszystko...
Pozdrawiam.
P.S. A co do Hugh Grant'a on się już na
to nie nadaje... jest za stary... bardzo sie ostatnio zestarzał.
Zestarzał?
Tóż on przecież coraz młodziej wygląda! On jest
jak wino Z wiekiem coraz lepszy
Ale
nie wiem czy chciałabym patrzeć jak kręci tyłeczkiem w lateksowych
spodenkach...
Nadzieja-> Tak, tors to on ma jak byk
XDDD
Ale wizja całkiem seksowna, ahhh
a wlasnie, ze sie zestarzal! chociaz w
jego przypadku to z jednej strony moze byc nawet komplement ;>
Hju z wiekiem coraz przystojniejszy jest.
W Bridget wygląda całkiem całkiem. Co nie zmienai faktu, że Firtha wolę.
Co ja ostatnio oglądałam?
Bridget Jones w Pogoni za rozumem, to jush Potti komentowała, chmm..
6,5/10
Niezbyt ambitny film, ale nie wiem czemu czuje sympatie zarówno
do Renee Zelwegar jak i Bridget Jones, i chyba taka ocena za zajrfajne sceny
i texty z pbytu Bridget w tajlandzkim wiezieniu.
Trochę dawniej
jush Superman ze św. pamięci Marlonem Brando w roli głównej.
Film
chmm... moim zdaniem nieco nudny i odronie sztuczny, oseniam na 5+/10
Marlon Brando??? Chyba Christopher Reeve.
Wizualizacja ostatniej dostępnej formy
M.Brando w elastycznych niebieskich gatkach z dumnym znakiem "S"
na mięśniu piwnym i powiewającą z tyłu pelerynką (nie)widką, powaliła mnie
całkowicieXD.
Dwa dni temu byłem na Iniemamocnych.
Rewelacja . Moze nie tak smieszne jak shrek, ale ogladalo sie
przyjemnie, no i mialo mnostwo smaczkow
No więc tak, dzisiaj obejrzałam Wimbledon z
Kirsten Dunst i Paul'em Bettany w rolach głównych.Powiem, że film mi się
bardzo podobał, lubię takie angielskie filmy Można
powiedzieć że to jest komedia romantyczna o sporcie
Daję mu 10
co obejrzalem ostatnio?
"saw"
(niech zyja piraci, bo u nas film w okolicach lutego)
film skonczylem
ogladac o godzinie 3 nad ranem. pierwsze slowo po skonczeniu seansu (pardon
my french): "ja pierdole!". pierwszy film jaki skojarzylem -
siedem. nie chce streszczac filmu, bo naprawde najmniejsze ujawnienie fabuly
psuje caly obraz. zakonczenie filmu jest jednym z najlepszych jakie
widzialem w zyciu (i chyba wlasnie dlatego sunie mi sie na usta film
"siedem"). film ma kilka wpadek logicznych, ale jesli nie
podejdziemy do niego okiem wielkiego krytyka gwarantuje kapitalne 1,5 h
zarabiastej historii. polecam! o/
"Żurek". Zupełnie nie dziwi mnie
fakt, że Katarzyna Figura została nagrodzona za rolę w tym filmie, grała
bardzo dobrze. 15-letnia dziewczyna grana przez natalie rybicką, troche
uposledzona, zostaje zgwałcona i rodzi dziecko. a jak dziecko, to i
kłopoty..zwłaszcza jeśli urodzone przez tak młodą osobę. Zawsze jak oglądam
takie filmy, robi mi się coś dziwnego. Boję się, że mnie też coś takiego
może kiedyś spotkać, choć dzisiaj jest to tak odległe. Zakończenie również
ciekawe..godny obejrzenia film.
Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną....cóż tu
dużo mówić film makabryczny, i co gorsza oparty na faktach...Kto go widział
to wie jakie mam odczucia...
Film
warto obejrzeć...
ostatnio oglądałam "I stanie się
koniec" z nie kto innym jak ze Schwarzenegerem. Film przeciętny, żeby
nie pwoeidzieć tandetny. Arnie lata ze spluwą po mieście by załatwić
szatana, który chce dokonać końca świata.... Jakby innej fabuły ci jankesi
wymyśleć nie umieli... rzadnego
ambitnego kina
jedynie resztki honoru filmu utrzymał Gabiel Byrne (
jeden z moich ulubionych aktorów) grający szatana
za to Arnie niech
lepiej się tym swoim gubernatorstwem zajmie
a Teksańą masakrę... ponad miech temu na urodzinach u kumpeli
oglądam i prawie zasnęłam. Film do kitu, flaki latają, facet z piłą wygląda
jak niedorozwiniety frankenstein, a ta jego piła to tylko śmiech wywołuje...
Żeby ludzie takie kity robili to już niech lepiej się czymś innym
zajmią...
szkoda
kasy
W święta obejrzałem Fantyka. Słyszałem o nim
wiele pozytywnych rzeczy. Jednak uważam go za średni film. Owszem nie
chciało się z niego wychodzić więc tragicznie nie było. Początek był fajny
ale im akcja szła dalej tym wszystko było bardziej porąbane i pokręcone. Nic
z niczym się nie łączyło a przemiana jaka zaczęła zachodzić w głównym
bohaterze została przedstawiona w bardzo kiepski sposób (oczywiście to
wszystko jest tylko IMHO).
tak jak urok każdej innej muzyki blednie
przy geniuszu Comy, tak wszystkie filmy, gdy porówna się je z obrazami
Lynch'a wydają się nijakie, nudne, płaskie ^^ [piękne porównanie,
prawda?;)] tak, tak, łyknęłam kolejne dziełko Mistrza - Miasteczko Twin
Peaks: Ogniu, krocz ze mną. film jest jakby rozwinięciem lynchowskiego
serialu - Miasteczko Twin Peaks z końca lat 80'. żadne słowa nigdy nie
będą w stanie uwielbić geniuszu filmów Lyncha w taki sposób, na jaki one
zasługują ^^ próba pisania o nim byłaby dla nich tylko krzywdząca [to samo
zresztą dotyczy Comy:)] na fenomenalność tego filmu składają się niesamowita
atmosfera, tajemnicze, groteskowe postacie [karzełek!!], mnóstwo
dziwactw połączonych z niezwykłą [naprawdę niezwykłą] muzyką... Lynch wspiął
się na wyżyny surrealizmu, który fascynuje... po prostu brak
słów!!! nie da się tego opisać, więc nie będę pisać, powiem
tylko LYNCH TO GENIUSZ. Mój Mistrz :]] [a raczej jeden z kilku Moich
Wielkich Mistrzów:)]
i tyle.
/me idzie na filmostrade ;]
Ale to
na feriach :} w planach mam na pewno "Wiosna, lato, jesien zima i znowu
wiosna" i "Lila4ever" a jak z resztą się zobaczy ;] był już
ktoś? może mi mała reckę napisze takiego np. bodysong bo nie wiem czy się za
to zabierac ;]
"...P..."
Ostatnio widziałam film "Porządek musi
być" w reżyserii Marcusa Mittermeier'a. Był delikatnie mówiąć
okropny. Facet ok. 30 ma manię na łapanie złodzeji, krętaczy itp. Biega po
całym mieście w ich poszukiwaniu. Zakochuje się, ale w końcu zabija swoją
ukochaną, bo ona "poszła" z innym. No cóż.. Najlepsza w tym
wszytskim była muzyka (60 Jahre... lalala). Ogólnie nie polecam tego filmu,
jest po prostu beznadziejny.
zatoichi - dziekuje polskiemu przemyslowi
fonograficznemu, ze w koncu sciagneli ten film do polski :*. a o co sie
rozchodzi? opowiesc w satrym dobrym stylu o niewidomym staruszku zwinnie
machajacym mieczem , ktory podczas wedrowek broni niewinnych chlopow i
niewiasty ^^. nie nalezy sie spodziewac jakis ultra-mega-ziom walk, choc i
tak robi wrazenie kilka (nascie?) scen, bo nie o to tutaj chodzi. calkiem
zaskakujace zakonczenie, ogolnie film z glebszym sensem... mua! (voldzik
obejrzyj to moj niggasie)
Dzisiaj miałam okazję obejrzeć
„Aleksandra”. Nie czytałam wcześniej recenzji, by nie sugerować
się opiniami innych.
Film Stone’a zdecydowanie nie przypadł mi
do gustu. Jest to typowa hollywoodzka produkcja. Sceny, które teoretycznie
powinny „wyciskać łzy z oczu widza”, śmieszyły mnie swoją
płytkością. Według mnie w filmie brakowało pewnej spójności: dzieciństwo
=> młodość =>Aleksander jako król Macedonii => Aleksander wraz z
wojskami posuwa się coraz bardziej na Wschód => i nagle przeskok o osiem
lat wstecz by zobaczyć scenę zamordowania Filipa => ponownie towarzyszmy
Aleksandrowi w jego drodze na Wschód. Nawet jeżeli cofnięcie się w czasie,
czy też wspomnienia tytułowego bohatera (do końca nie jest przekonana co to
właściwie miało być) wprowadziło jedynie chaos w fabule.
„W
końcu serce Aleksandra zatrzymało się na zawsze”. W tym momencie
ktoś siedzący za mną powiedział: „Rzeczywiście, w końcu!”. W
duchu przyznałam tej osobie rację. Nie pamiętam kiedy ostatni raz czekałam
kiedy wreszcie pojawią się na ekranie napisy końcowe.
Zaletą tego
filmu jest możliwość poznania dość szczegółowo biografii Aleksandra
Wielkiego. Niestety film jako całość nie trafił do mnie i o życiu wielkiego
wodza wolę jednak dowiadywać się tradycyjnie - z książek.
To co na
pewno z niego zapamiętam to czerwone drzewa, które bardzo mi się spodobały.
niedawno obejrzałam satyryczno-prześmiewczy film o czerwonym monarsze. tak, tak, o Stalinie. wesoła rzecz. 'wujek Joe' pewnie by się w grobie przewrócił gdyby dowiedział się, że coś takiego powstało... i film wcale nie jest amerykańskiej produkcji, ale brytyjskiej. [bo co tak naprawdę Amerykanie mogą wiedzieć o historii Europy w jakimkolwiek znaczeniu. nawet jeśli twierdzą, że jest inaczej, to są chyba mało wiarygodni]. film powstał w oparciu o opowiadania Jurija Korotkowa, który spędził prawie całe życie zbierając informacje o Stalinie od różnych ludzi, którzy przebywali z nim lub mieli z nim jakikolwiek kontakt. mam książkę tego człowieka. naprawdę hmm dla pasjonata czerwonego cara to prawdziwa perełka. chciałabym mieć okazję jeszcze kiedyś obejrzeć ten film, bo tradycyjnie pod koniec trochę mi się przysnęło... świetne. polecam. tylko aktor grający Stalina wyjątkowo niepodobny do swojego odpowiednika... hah.
ja widziałam niedawno "Marzyciel".
super filmik... oskar za muzykę. film taki spokojny, nastrojowy... po prosu
bardzo miły...
constantine - hellblazer'a nie czytalem, ale na film poszedlem z nastawieniem optymistycznym. kijanu riws zrzucil plaszcz z matrix'ow, ale miny dalej robi te same, sam film raczej dobrze strawny, kilka scen humorystycznych przoduje (w pamieci zapadla mi scena z pajaczkiem w szklance, lub sam koniec filmu [kto widzial ten wie]), film do wybrania sie z kumplami/kumpelami/wszystkim na raz. w szczesciostopniowej gwiazdkowej ocenie mej - 3,5 gwiazdki.
eurotrip. wery kul komedja, nawet uchodzi. niektórym się bardzo może spodobać, myślę. amerykańska młodzieży wyrusza w podróż do europy i poznaje bezpruderyjny, wyuzdany, zaniedbany, uduchowiony i całkowicie dziwaczny kontynent. sporo zabawnych nawiązań do kultury innych narodów. najbardziej chyba podobały mi się momenty, w których bohaterowie jechali do danego państwa i na ekranie tworzyła się szalona 'wycinanka' dotycząca tego kraju.
scotty doesn't know, so don't tell scotty.
Nie pamiętam co oglądałem przez te 3
miesiące oprócz jednego...
PIŁA! SAW!
łoboże.
najlepsze co widziłem ;-))
W przerwie działania forum do mojego
miasteczka dotarł w końcu "Aleksander".
Byłem do filmu
pozytwynei nastawiony bo w imię prawdy historycznej umieszczono tam wątek
homoseksualny choć w USA wiązało się to ze stratami finansowymi.
Przecietnego widzą mogą razić przydługie teksty narratora opowiescie,
przedstawiające kolejne wojny Aleksandra ale dają filomowi sporą wartość
merytoryczną i z mojej perspktywy domorsołego historyka były przydatne. W
filmie można zobaczyć 2 cieszące oko bitwy a ich przebiegi jest oddany jest
mimo wszystko bardziej realistycznie niż miało to miesjce w
"Gladiatorze". Obraz człowieka targanego sprzecznościami i
zmienianego przez woję był przejumujący choć ząden wątek nie został być może
nalęzycie wyeksponowany. Farrell dokonał rzeczy jak na niego zadziwiajacej-
jego przemówienia do żołnierzy tchneły duchem bojowym i potrafiłyby zmusić
do nadludzkiego wysiłku, wypadł dużo lepiej niż którykolwiek z bohaterów
tandetnej "Troi"
house of flying daggers, tudziez domek
latajacych sztyletow.
nastawilem sie na jakies fiziu-miziu w stylu
"hero" i... mieszane uczucia mna ogarnely. ogolnie mam straszny
sentyment do filmow z lataniem po lasach, ale tutaj jakos bylo inaczej. film
nie jest slaby ale nic nowego się tu nie znajdzie (mowie oczywiscie, do
znawcow :>). zdjecia ladne, zreszta jak to w chinskich widoczkach, a las
bambusowy byl niczego sobie. scenariusz - mialo byc w kilku momentach
zaskoczenie, ale na mysl przychodzi "no tak, mozna bylo sie tego
spodziewac", sceny walki - nie ma sie do czego przyczepic. wycieczke do
kina (jesli w ogole bedzie w polsce) mozna sobie darowac.
A ja jakiś tydzień temu oglądałam "Ring
2".Kolega się nawet na premiere rzucił i postawił bilecik
Szłam z
nijakim nastawienie i w sumie z nijakim wyszłam.Nie przeraża ani nie
schizuje,chociaż w najmniejszym stopniu tak jak jedynka.Przestraszyć się
można czyt.podskoczyć kiedy ktoś/coś nagle wyskakuje z wielkim hałasem,jak
to w kinie czasem się przecież zdaża.Nie polecam.Samara za przeproszeniem
trochę dupę człowiekowi zamęcza i nie robi żadnego wrażenia.
Podobno
jest już scenariusz do 3 części.Ciekawe jak ona wyjdzie ze swojej studni
skoro ją tam zamknęli.Hyhy pewnie Pudzian przyjdzie i jej otworzy
Nie no tak serio to nie polecam,znaczy się nie opłaca się
wydawać kasy na kino,że tak może powiem.
Jak już to oglądnąć można w
domowym zaciszu na kompie
zakladam ,ze wielu z was to ogladalo, ale
wczoraj po raz enty postanowilem obejrzec jeden z genialnych filmow
pythonow, tym razem padlo na "sens zycia". streszczac nie bede,
moim zdaniem kazdy szanujacy sie buc powinien obejrzec chociaz jeden z ich
filmow.
Ja ostatnio oglądałam "Klątwę"...
powiem tylko tyle - DNO
Jesli chodzi o Pythona to molestuje Graala ;dd
Oraz duzo odcinkowych, z 'nobody expects the spanish
inquisition!' na czele! Ihaa! No i bicycle repairman kara
;d
Python to wogóle jest świetny!
"Sens życia według Monty Pythona" ostatnio
oglądałam. swoisty, montypynhonowski humor. ogólnie fajniutko
Jeśli ktoś obejrzał film (horror) The
Ring 2. to niech mi koniecznie opowie o co tam chodzi bo chcem wiedzieć czy
warto obejrzeć czy nie.
Nie przepadam za polskimi filmami, a
szczególnie komediami, ale jedną z nich, którą uważam za najlepszą jest
"Pieniądze to nie wszystko". Często do niej powracam, bo warto.
Najlepsza polska komedia
Wczoraj miałam okazję ponownie obejrzeć
„Pianistę”. Niestety film już nie budził we mnie takich emocji,
jak za pierwszym razem. No może po za sceną w której Szpilman, brudny,
zmęczony i wygłodzony, siada na żądanie niemieckiego oficera do fortepianu i
gra tak, jakby swą muzyką chciał zagłuszyć całe okrucieństwo wojny. To mój
ulubiony moment filmu.
Pythonow bardzo w pytke jest 'Live at
Hollywood Bowl' jak ktos lubi ten humor i zna troche skeczy to sie
zdrowo posmieje.
Ostatnimi czasy obejrzalem 1 film Marka Koterskiego
(tego od dnia swira) pt. "Dom Wariatow" (kradniecie filmowe
e-mulem rula). Ten film rzomdzi i wymiata, nigdy takiego porabanego i
genialnego filmu zarazem nie widzialem. Nazwa jest w 100% adekwatna do tego
jak moze sie czuc widz ogladajac ten film. Koterski ogolnie jest qll
rezyserem
Czeka mnie jeszcze 'Lot nad kukulczym gniazdem' ale
nie mam czasu teraz ogladac moviesow.
a ja usnęłam na Blair Witch Project, kiedy
koleżanka umierała ze strachu [;
na pewno BWP lepsze od Sekty. zreszt to inne kino. BWP to tajemnica. a ogladanie na sluchawkach w nocy jest naprawde klimatyczne. koncowka. no coz, jedynka byla swietna, ale dwojka suksowala bardzo. takie w zasadzie z akcjami z filmow gore, a nie o to chodzilo.
Live at hollywood bowl calkie f pyte.
a Owiec powinienes obejrzec Lot... kazdy powienien, jeden z najabrdziej zajebistych filmow jakie widzialem. zreszta to Forman...
Ring jedynka mi sie osobiscie podobal. bardziej amer. wersja. bardzo dobrze zrobiona, ciekawie podciagniete pod horror.
ogladalem osttanito sporo filmow o niggasach, ale raczej nic godnego polecenia.
no i co? cholera, kung-fu hustla. zajebiste kino japoncow/chinoli z taaakimi efektami, ze matrixy i inne to mozecie sobie w pupe wsadzic, takie to ciotowate i pedalskie przy wytworze ludzi od shaolin soccer /tez rullah/. uczy i bawi! ;d
Właśnie wróciłam z kina. Byłam na "Domu Latających Sztyletów".
I jestem zachwycona. Zachwycona, to mało powiedziane. Piękno obrazu, urzekająca muzyka, fabuła, a raczej seria "scen" malowanych przez artystę o wielkiej wyobraźni...
Doskonałość w pokazywaniu scen walki (tak, Voldius, zgodzisz się ze mną, nieprawdaż?), które są tak dalekie od Hollywoodu, któryostatnio chyba stwierdził, że im więcej chaocu, krzyku i zamieszania, tym lepiej, to nic, że widz nie zorientuje się kto kogo i dlaczego. A tutaj - walka jak taniec, sztuka, pokazana nie raz w "slow motion"... Sprawność aktorów.
Film magiczny, we wszystkich wymiarach i znaczeniach tego słowa.
Ostatnio postanowiłam oglądnąć coś lekkiego. Wypożyczyłam sobie ,,Terminal".
Rozczarowanie straszne. Prosta, naiwna komdeyjka w której wszyscy są dobrzy, a piękne stjuardessy czytają książki historyczne. Oczywiście czarne charaktery stają się na koniec dobrymi, a wszystko owija wzruszająca historyjka głównego bohatera.
Wczoraj obejrzałam "Ostatniego Samuraja". Juz dwa razy sie za to zabieralam, ale zawsze zasypialam
Film w ogole nie przypadl mi do gustu. Ani gra tego niby-pieknego aktora, ani muzyka, ani nic innego. No, moze tylko widok Japonii, ktorej krajobrazy uwielbiam.
z tym calkiem ok aktorem byl wczoraj niejaki Jerry Maguire...
SHOW ME THE MONEY... kurde, dobry film, lubie Tomiego!
Kira -> phi, ja się ogólnie rzadko boję, więc oglądanie samemu to dla mnie żadna zabawa... ;>
BWP mocno wymiatało :] ale fakt faktem, nie wszystkim sie podoba, nie czuja klimatu ;p
W kazdym razie - ja wreszcie, po 2 miesiacach zasiadłem by w spokoju ogladnać film DOGMA
A co to? ano taka parodja i coś co wielce powazni nazywaja "debilna i zalosna komedia" w jednym.
Mamy tutaj "wybraną" kobietę która otrzymuje od Boga misję zapobiegnięcia katastrofie - katastrofie ktora unicestwilaby swiat, wszechświat i zaświaty też.
Pomagają jej 13 apostoł o którym nikt nie pisał bo...sami zobaczycie ;] oraz para bohaterów bez których filmy kevina smitha nie mogą się obyć - Jay & silent Bob :] jako prorocy.
Mamy mase przekleństw, kilka dobrych dialogów, pomysłów, sporo smiechu dla ludzi którzy od czasu do czasu lubia sobie takie cos zaserwować.
Nalezy koniecznie oglądać z duzym dystansem inaczej moze nam po uczuciach religijnych pojechać ;]
"...P..."
Niedawno znalazłam trochę czasu aby obejrzeć „Interstate 60”, czy jak ktoś woli „Ale jazda!” (osobiście nie podoba mi się polski tytuł)
23-letni bohater ma coraz więcej pytań dotyczących jego przyszłości. Czy jego dziewczyna jest jego drugą połówką, czy powinien odnaleźć dziewczynę ze swoich snów? Czy powinien pójść w ślady swojego ojca i zostać prawnikiem, czy iść za głosem swojego serca i zostać malarzem?
Zdmuchując świeczki z urodzinowego tortu, Neal życzy sobie odpowiedzi na wszystkie dręczące go pytania. Zamiast natychmiastowych odpowiedzi dostaje od O.W. Granta (nieśmiertelnego potomka krasnoluda i Indianki, moc spełniania życzeń) szansę podróży drogą, której nie ma na żadnej mapie, drogą gdzie przeszłość, przyszłość i teraźniejszość oraz wyrażenia takie jak "co jeśli", "może" i "puste drogi" łączą się, zbiegają do jednego punktu i mieszają się ze sobą. W czasie swojej podróży Neal nauczy się by uważać czego sobie życzy, bo może się to spełnić oraz "Mów co masz na myśli i miej na myśli to, co mówisz".
Film bardzo mi się podobał. Dawno nie spotkałam się z tym, by komedia potrafiła mnie rozśmieszyć do łez, a jednocześnie dać mi dużo do myślenia i pozostawić mnie z refleksją nad moim życiem.
Yup, dobry film (Dzieci z dworca ZOO) jak ktoś nie widział a ma mozliwość niechaj ogląda (klimaty "Requiem dla snu")
Z mojej strony inny film wlasnie zassalem i ogladnalem 30% (meczacy dzien mialem ;p)
A mianowicie
"Meet the Fockers" po polsku "poznaj moich rodziców" który jest kontynuacją filmu "Poznaj mojego tatę"
Co my tu mamy? taka sobie komedyjka ze znanymi aktorami (chociazby De Niro, Hoffman).
Warto przed ogladaniem zaznajomic sie z I czescia bo moze byc bez niej ciezko.
Tym razem pan Focker (przeczytajcie nazwisko na glos, z czym sie kojarzy? ;]) wraz z dziewczyna (narzeczona) i jej rodzicami wybiera sie do swojej rodziny, ktora okazuje sie byc bardzo wyluzowana
mały spoiler z I czesci :
(dla odmiany ojciec narzeczonej jest emerytowanym agentem CIA)
Pogodna i zabawna komedia wyszła, polecam
"...P..."
"Zatańcz ze mną".
Proste. Znany notariusz zapisuje się na lekcje tańca, bo dostrzegł w oknie szkoły tanecznej śliczną dziewczynę. Z kontaktów z dziewczyną nic nie wychodzi gdy stwierdza ona, że taniec traktuje poważnie itp itd. Notariusz jednak startuje wkrótce w tanecznym konkursie, na który niespodziewanie przychodzi jego nic niewiedząca o szkoleniu rodzina. Odkrycie jej obecności powoduje, że notariusz popełnia w tańcu błąd i wszystkie marzenia o nagrodzie biorą w łeb. On jednak ostatecznie odkochue się w ślicznej panience i radośnie wraca do żony, którą zresztą uczy tańczyć. Historia z panienką nabiera cech epizodu, po którym zostaje miłe wspomnienie.
Banalne. Nużące. Nie potrafiło mnie wzruszyć. Taka sobie historyjka, nijaka. Jak już chcecie iść do kina, to lepiej na Kubusia i Hefalumpy.
No ale koleżanka wyszła z sali pod wielkim wrażeniem i stwierdziła, że ona się zapisuje na lekcje tańca i w ogóle film był super, ekstra i z atmosferą. Może ja się nie znam.
to zaprowadź ją do wypożyczalni, a potem
posadź przed telewizorem i puść 'Dirty Dancing' :-]
'Tłumaczkę' i, cholera, nic nie zrozumiałam! tytuł chyba dyskretnie sugeruje, że do kina nalezy isc tylko z tumaczką.
„Sid i Nancy”
Film opowiada historię burzliwego związku Sida Vicousa (basisty The Sex Pistols) z Nancy Spungen. Obraz Alexa Coxa zrobił na mnie wrażenie już od samego początku. Świetna gra aktorów, w szczególności Gary’ego Oldmana. Nic dziwnego, że ta rola okazała się przełomową w jego karierze.
Ja też byłam w kinie na "Tłumaczce" i zrozumiałam wszystko. Jeden z najlepszych filmów gatunku, który reprezentuje. Zawiera w sobie przesłanie. Nie jest kolejną zwykłą rozwalanką jak to teraz często bywa. Możnaby rzec staroświecki ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Żadnych niedociągnięć w scenariuszu, duże napięcie, wspaniałe zdjęcia i muzyka. No i aktorstwo- pierwsza klasa. Gorąco polecam osobom, które po wyjściu z kina lubią się głębiej zastanowić, wytęzyć szare komórki.
Wczoraj obejrzalem se kulturalnie na kasecie 'Lsnienie'. Film nagrany z 'Ale kino' byl bez lektora tylko z napisami \m/. Film naprawde ostry i bardzo dobrze zrobiony. Zakwalifikowano go jako horror ale bdb zrobiony i w przeciweinstwie do wiekszosci nie jest w zaden sposo9b zalosny. Nocholson nadawal sie do swojej roli perfekcyjnie :]
"All work and no play makes Jack a dull boy"
horror. ano tak jakby. i to chyba nie sam
twierdze ze jeden z lepszych. coz, osobiscie bardzo lubie Coś z Russelem...
naprawde przekozacki material. dobra fabula o 'zle' w bazie
polarnej. i narastajaca psychoza.
'kto jest
nosicielem?'
'jak sprawdzic?'.
w pierwszej
chwili myslalem ze bede sie mocno smial, ale klimat dziala, oj dziala. i
zakonczenie dobre.
wczoraj widzialem 3/4
'otchłani' Jamesa Camerona z 89 roku. dobrree, tylko bylem zbyt
zmeczony. obstawiam ze ed harris ginie, ale niewazne ;p
chodzi
rowniez o 'psychoze' i ciezki klimat na statku /bazie ?/ badawczym
takim no, ktory zatonal. ludzie zyja, a 3ka z nich ma misje do wykonania.
tylko ze wszystko ma zle zamiary. a dochodzi do tego podwodna
nieczlowieczatakajakby cywilizacja. i uratowanie jej.
ale
naprawde sssswietne ujecie, kiedy jedna panna, poszla sprawdzic dodatkowe
zapasy tlenu i stanela na krawedzi odchlani... i ta niebieska poswiata,
mua.
tak jak ogladalem, to nawet mozna obeerzec, ale ostrzegam ze
okolo 3 godzin.
Jak mozna Sida przedstawic w 'bajkowym' swietle? XD To sie gryzie estetycznie.
jakby to ujac...wczoraj odpalilem film pt. "ready,teddy, death". film trwa niecale 40 minut i opowiada o...no wlasnie, o czym? przez caly film grupa ludzi masakruje pluszowe miski. nie bylo by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, w jaki sposob oni to robia. zupelnie jakby ktos pisal ksiazke pt'101 sposobow na zniszczenie miska'. a motywy naprawde niezle - od zrobienia slynnych 'ceglanych butow', podlaczenie pod prad, mikrofalowka...a w tle przygyrwa muzycza rodem z pierwszej czesci simsow, klasyka (gl. 'hail of the mountain king' w wersji klasycznej i metalowej)film mnie urzekl. polecam.
polecam Pacyfikator'a świetna komedia z Vin Dieslem, The Ring 2 jest dobrym horrorem ale z brakiem klimatu jednyki.. film dla amatorów kina po prostu.. Tłumaczki narazie nie oglądne bo w sieci za cholere nie ma napisów ;/; Roboty bajka jak na swoj typ oryginalna - opowięść o robocie co chce zostać wynalazcą ;] Be Cool fajna komedia kryminalna z Travoltą (nie nawidze aktora); Planuje się za oglądniecie filmu Sin City (Uwaga w polsce premiera gdzieś w czercu LOL) z Brucem Willisem i Jessica Albą . Team America błach na tym filmi? (badz teatrzyku kukiełkowego) mozna sie skończyć ;] zwłasza jak kukiełki "to robią" ... ; Hostage dobry sensacyjny film z Brucem Willisem.. narazie tyle.. pozdrawiam ;]
btw.
zapraszam do mojej Filmoteki
http://www.filmy.prezes.com
o Boże, ale sie gowien naogladales...
a Pacyfikator swietny? zzera konwncje ktore juz byly i przed pojsciem do kina mozna wiedziec co sie wydarzy. a jezeli to ma byc film 'zapoznawsczy', to lepiej obejrzec cos bardziej ambitnego.
nie nawidzisz? coz to znaczy? poza tym jezeli juz nienawidzisz, to nie przypadkiem za mocne slowa?
Team America jest starych, skurczysynskich prowokatorowk, - T.P. i M.S. kto chce wiedziec o co chodzi, ten bedzie wiedzial. South Park...
Sin City jest bazowane na podstawie swietnego komiksu, mam zamiar isc na premiere.
o Boże.
jak po jednym poscie mozesz stwierdzic ze jestem odizolowanym czlowiekiem? mowie tylko ze ten film jest gowno wart. to juz lepiej obejrzec Gliniarza w przedszkolu, w ktorym chodzi dokladnie o to samo, a jest przynajmniej pierwszy i smieszniejszy. a vin diesel, chociaz jakos go lubie, mial dobra role /bardzo krotka, moze dlatego/ w 'Ryanie', no moze pitch black nie bylo takie zle.
a takie podejscie, zeby zaliczyc jak najwiecej filmow, jest conajmniej bezsensowne. chociaz sam obejrzalem wiele bezwartosciowych wywtorow.
a co powiesz nt. filmu "Święci z Bostonu" ? zaje**** film! stary ale ma klimat i wciaga .. ma byc czesc II ale.. watpie, zeby cos dobrego z tego wyszlo (z restza jak prawie kazda kontynuacja filmu)
Swieci? tak, zajawkowy ale nic poza tym. no moze jeszcze gra Dafoe.
mowimy o kinie rozrywkowym?
jezeli tak to Swieci moga byc bardzo dobrzy.
hm chociaz moze Przekret, Porachunku, Rezerwowe Psy, Kill Bill, Pulp Fiction.
wystarczy?
zauwaz, tez ze wszystkie te "b.dobre" film maja w sobie kilak historii, które to lacza sie w calosc (pf,snitch etc.) czyzby zloty srodek na sukces?
nie. po prostu, oprocz tego sa swietnie zrobione.
bardzo dobry film sensacyjny? terminator / cholera mozna za taki uznac? /.
ale w kill billu nie o to chodzi.
wczoraj 'dzień świra'. mocne bardzo, polskie realia i frustracje pana miauczyńskiego
tak, godne polecenia.
Mnie się "Dzień Świra" bardzo ale to bardzo nie podobał. No nic różne są gusta. Dla mnie te cudzysłowowe "polskie" realia były lekko przesadzone. W końcu nie każdy z nas ma takie problemy z psychiką jak główny bohater. Poza tym nie podoba mi się środek przekazu prawd moralnych przez tą produkcję. Można to było zrobić w inny sposób...
nie widzisz ze film byl przerysowany? ;]
I to bardzo i w dobrych momentach. Dla mnie bomba, cala ta życiowa złość
się kumuluje i człowieka dusi od środka, prubuje znaleźć spokój i nie może -
coś jak układanie się do snu i ciagle coś jest nie tak - a to cos nas
swedzi, a to w noge uwiera.
Film ten to jeden z tych nielicznych
dobrych polskich filmow :]
Tego filmu nie nalezy brac zbyt doslownie -
troche dystansu, troche popatrzec na siebvie i ludzi dookola - cos w tym
jest... ta scena kiedy wszyscy zmieniaja miejsca w autobusie, albo teksty
przy odbieraniu wynagordzenia, mamusia (szczegolnie majaki na plaży)
Dobre, zaiste dobre, k.... ja pierdole... ;]
edit - bue,
badword mi skasowalo ;p
"...P..."
Cale kino Koterskiego opiera sie na tym
przerysowaniu pewnych rzeczy. Ostatnie filmy Koterskiego byly nawet normalne
trzeba powiedziec a 'Ajlawju' mialo nawet takjakby happy end.
Porownujac to z poprzednimi filmami Koterskiego to naprawde szczyt normalki
. Jednakze boje sie ze kiedys podziele los glownego bohatera
filmu 'Dzien Swira'
puscilem ten film mamusi, tez nauczycielka, tyle ze fizyki (dziwnym nie jest ze nie ogladala), po obejrzeniu stwierdzila "no tak, film niezly, nawet sie posmialam, tyle ze nie powinno w nim byc nic w tym smiesznego, to raczej tragedia, bo to sama prawda".
Kupilem se wczoraj Przekroj okazalo sie ze dodaja do niego DVDka. Zapytalem sie pani w kiosku jaki to film i ile kosztuje gazetka. Za w zasadzie 12zl mam dobry tygodnik i naprawde w pyte dokument 'Super Size Me'. Mialem wczoraj obejzec tylko kawalek a obejzalem caly. Bardzo fajnie zrobiony i co najwazniejsze wciagajacy. Wszyscy wiemy ze Mc Donaldy nie sa zdrowe ale takiego przykladu 'z zycia wzietego' to nie bylo. Polecam wszystkim aby sobie obejrzeli. Kupujac 'Przekroj' macie w pytke film i porzadny dobry do poczytania tygodnik. swoja droga napis na opakowaniu ">>Przekroj<< prezentuje najlepsze swiatowe dokumenty" nastraja b optymistycznie. Moze znajdzie si wiecej jakis fajnych dokumentow =)
A weźcie panowie! Jak w ogóle można mówić o filmie, w którym Clarice nie gra Jodie Foster XP
Zmiana aktorów, rezysera i w ogóle kontynuacja były w przypadku tego filmu niczym innym jak profanacją.
Tak, jestem fanatycznie zakochana w "Milczeniu owiec".
ale muzyke mieli dobra mimo wszystko. o!
przypominam , ze dzis o 15:30 (lub cos kolo tego) na tvp2 leci obowiazkowa pozycja - 'mis' barei. ^_____^
Ale misia to już wszyscy chyba widzieli ;] łubudubu...
W kazdym razie - dzisiaj sobie odswierzylem Eurotripa - co to? młodziezowa komedia w amerykańskim stylu. Człowiek imieniem Scotty zostaje rzucony przez dziewczynę, a następnie w napadzie złości obrzuca błotem swego znajomego internetowego, o którym myśli że jest młodym niemcem. Okazuje się iz jest to sexowna młoda niemka... by swój błąd naprawić wyrusza do europy...
Powiadam wam - jest to, jak na amerykańską komedie - film udany i ciekawy. Pokazuje w krzywym zwierciadle co sobie takie amrykańce o europie i jej krajach myslą ("Sweet mother of God, we are in the east europ")
Pozatym bywają autentycznie zabawne momenty - włoch o odmiennej orientacji wymiata. Jako że jest o nastolatkach to mamy troche seksu, nagie kobiety (do pasa zazwyczaj ;]) punkowa muzyke i sporo imprez z alkoholem. Jeszcze raz to powiem - widziałem już sporo tego typu komedi...ale ta jest naprawde fajna, cytaty mozna sobie gdzies spisac i rzucac nimi w gronie osob ktore wiedza skad sie wziely ;] muzyka tez niezgorsza - w kazdym razie wpada w ucho ("Scotty doesn't know, "99 red baloons")
"...P..."
yeah
lecim za ciosem - dzisiaj zobaczyłem wreszcie HP i wiezień azkabanu.
Dobry aczkolwiek - za szybko się film dzieje. Zaznaczam że film widziałem na tym co ludzie nazywają "spałem" - ale nie do końca ;] spał dotyczy trawy a ja byłem pod wpływem duzej ilosci piwa.
I co zauważyłem? ano jeszzce raz - za szybko...ale nie ma szans zeby tak obszerna książkę jakoś lepiej opowiedziec. Tak musiało być. Niestety sporo filmu przez to umyka, nie ma szans na to zeby sie z postaciami oswoić - i dlatego przy scenie niby ścięcia hardodzioba bliżej mi do smiechu było.
Film efektowny ale bez przesady - animacje niekiedy na poziomie Baginskiego i "Katedry" były - co nie znaczy ze złe, ale do katedry starczył jeden człowiek a nie sztab filmowców ;]
Muzyka - nie zwracałem wagi - czyli znośna ale bez przesady ;]
Czyli? da sie zobaczyc ale nie oczekujcie czegoś wypasionego...
Aha - ilekros Hermiona rzucała Harrym o sciane (raz czy dwa ;p) od razu małem w głowie nie powiem jaka kontynuacje sceny ;] szkoda ze na taka nie wpadł reżyser ale w sumie byłaby sprawa o pedofilie ;]
no nvm
na 10 daje 7+
"...P..."
Hitler - narodziny zła [1, 2 - ost.]
8 maja, niedziela, 22.55, TVP1
Byłam dwa dni temu na "Królestwie Niebieskim". Film dobry, chociaż nie powalił mnie na kolana - tak jak się zresztą spodziewałam. Nie wyróżnia się zbytnio spośród filmow batalistycznych (moge je tak nazwać? ) , ktore podawano nam ostanimi czasy. Cały czas miałam wrażenie, że Orlando Bloom jest drętwy po krańce możliwości, nie wiem, może to tylko moje zdanie. Tak czy siak nadrabiali za niego grą inni - np. Liam Neeson i Eva Green. Technicznie film oczywiscie dobry - stroje, muzyka, zdjęcia - ale co z tego jeśli treść nijaka. Pomysł na film był dobry, ale na tym chyba się kończy. No i uważam, że inne zakończenie powinno być .
Oglądał ktoś już "Krolesteo" ?
Ja sie wybieram na Królestwo Niebieskie i jakoś wybrać się nie mogę Lubię tego typu filmy, ale mam wrażenie, że to będzie kolejny przereklamowany kicz...
Za to wczoraj oglądałam straaaaaszny film. Mianowicie Martwe ptaki. Naprawde nie wiem co ten tytuł ma wspólnego z całym filmem. Może ktoś oglądał i mnie uświadomi? No w każdym razie, radze omijać ten film szerokim łukiem, bo był beznadziejny, a sceny które miały straszyć przyprawiały mnie o wybuchy niekontrolowanego śmiechu...
Teraz w sobotę był polski film "Anioł w Krakowie". Fantastyczny, ciepły film, który ukaja skołatane nerwy. Fantastyczna rola Jerzego Treli i Krzysztofa Globisza (przede wszystkim!) Ten film ma jakieś przesłanie. Dzisiaj przeczytałam, że nakręcili kontynuację tego filmu, a premiera będzie 13 maja. Jak będzie u mnie w mieście to na pewno pójdę
Wczoraj ogladalem tylko kawalek tego filmu. Mnie sie nawet podobal film byl b fajnie zrobiony. Aktor tez byl dobry (Bagbee z Trainspottinga ale mi sie grin pojawil jak zobaczylem ze gra glowna role) nadawal sie do tej roli. Niestety okolo 12 z hakiem poszedlem spac bo dzisiaj rano musialem wstac.
Właśnie sprawdziłam i fakt, pomyliłam się
Ale film fantastyczny jest
Wczoraj w tv leciał "Telemaniak" z Jimem Carreyem, który jak zwykle dał popis. Film dziwny. Na swój sposób wyjątkowy. Warto zobaczyć nawet tylko dlatego, by przekonać się, co telewizja robi z człowiekiem.
A oglądałaś "Truman show"? Także
fantastyczna rola Carreya. Film też dziwny, ale da się go jakoś zrozumieć
Uważam "Truman show" za jedną z
najlepszych, jeżeli nie najlepszą rolę Carreya. Fabuła po prostu wspaniała.
Jego gra również. Film niesamowity...
Wybiegam w przyszłość - w poniedziałek
polshit puści wreszcie dobry film :]
O 20:45 o ile bedziecie w domu
zapuście sobie FightClub czyli Podziemny Krag po polsku. Świetny film,
świetny Norton, Pitt i wogole... tylko szkoda że dubbing bedzie zrobiony tak
jakby przed telewizorem zasiadly dzieci... ale nic to, film polecam bo
zacny
"...P..."
Ja w poniedziałek oglądałem na Polsacie
super komedie "Telemaniak", Jim Carrey wymiata
Nie chce mi się znowu pisać to wkleje moją wypowiedzieć z innego forum :
O! MÓJ! BOŻE!... jaki piekny film widziałam!
Nazywa się "Pamiętnik"... piękny... musicie to obejrzeć...
Zdjęcia z filmu:
Recenzja filmu "Pamiętnik"
Dawno takiego filmu nie było! Widzowie ostatnio bardziej przyzwyczaili się do strzelanin na ekranie niż do oglądania typowych historii miłosnych. Czy będą w stanie się odzwyczaić? Bajkowy scenariusz (na podstawie książki Nicholasa Sparksa) za bardzo im tego nie ułatwia. Akcja filmu toczy się w latach 40. w USA, gdzie Noah, biedny chłopak pracujący przy obróbce drewna poznaje Allie, córkę bogatych rodziców, która przyjechała do jego miasteczka na wakacje. Pomimo różnic jakie ich dzielą, zakochują się w sobie do szaleństwa, lecz ich sielankę przerwywają rodzice Allie, którzy po wakacjach, chowając listy od Noaha, sprawiają iż kontakt się urywa. Lecz po siedmiu latach Noah i Allie spotykają się znowu...
Film jest niesamowity. Opis nie jest jakiś super zachwycający... jesli ktoś lubi filmy romantyczne to niech to natychmiast obejrzy. Płakałam przez pół filmu(ale ja jestem bardzo wrażliwa, więc to normalne ).
Ten film z pewnością zalicza się do moich najukochańszych i najlepszych.
Też ogladałam 13 dzielnice no i cóż... na kolana to mnie ona nie powaliła. Fabuła nieco liniowa i przewidywalna, ale jeśli ktoś ma ochotę na lekki film w którym duzo się dzieje, to może mu się spodobać. Sceny walk oraz ucieczek trzeba przyznać są niezwykle widowiskowe
dzis mialem okazje nadrobic zaleglosci. szkoda tylko ,ze nie przeczytalem wczesniej jakiejs recenzji, czasu na download sobie bym oszczedzil (przewaznie jak cos sciagam to ogladam do konca, bez wzgledu na to jak tragiczny film by nie byl). king arthur.zeby bylo jeszcze smieszniej, sciagnalem wersje rezyserska, ktora byla jeszcze dłuzsza. naiwny, amerykanski do bolu, ze stereotypowymi scenami, przewidywalny. totalna zamiana rol niektorych postaci z legendy (merilin jest jakims szamanem-analfabeta z buszu, a ginewra puszczalska panienka, ktara po poznaniu artura i zamienieniu z nim paru slow idzie cwiczyc z nim pozycje, bo jak stwierdza "nie wiadomo czy dozyjemy jutra!" - tak wiec mozna sie troche pokochac, bo szkoda by było tracic noc :/.)nie ma co porównywać do innych filmach traktujących o krolu arturze. kuwa no, boli to, ze nawet mistrz hans zimmer ze swoja muzyka nie ratuje tej produkcji /o\.
America!
Fuck, Yeah!
Czyli co za film zassałem? ;]
Otóż film twórców South Park - America Team World Police.
Tak jak w wypadku SP mamy tutaj cos nietypowego - o ile pierwszy był animowany o tyle tutaj są marionetki :] nawet sznurki widac :] tworzy to dosyc nietypowy klimat, zupełnie nie przeszkadzajacy w oglądaniu.
O czym?
Ano o ... kurde, każdy wie doskonale jak zachowuje się rząd USA - widzą terrorystów wszędzie, zabijają ich i mówia o pokoju :] to własnie jest zadanie World Police - za wszelką cenę zapewnić pokój na ziemi. Mamy tutaj sporo (dzika masę) smaczków w stylu odpowiednio wymawianego "weapons of mass destruction" (Buszyzm ;]) sporo nabijania się z aktorów i filmów (ot chocby z Pearl Harbour czy rozbrajajacy i upośledzony Matt Damon) parodiuje oklepane schematy
Oczywiście - trzeba by było ogladnąć mase filmów by wszystkie smaczki wyłapać - powodzenia :]
Coś niesamowitego, polecam ale od razu mowie że to sie nie wszystkim spodoba
Everyone has AIDS :]]
"...P..."
przed chwilą na tvn-ie "Patriota". kurcze, bardzo zacny film. poryczałam sie chyba ze cztery razy. Mel Gibson był świetny. reszta zreszta też. film może dla niektórych troszkę zamerykanizowany, ale mi to raczej nie przeszkadzało...
co Team America to nalezaloby takze znac wszystkie 'glupie' newsy z Ameryki, bo panowie Stone i Parker wychwycaja je i umieszczaja w swoich 'tworach'.
widzialem 13. Dzielnice. typowo Bessonowo. niestety... bo on obnizyl potwornie swoj poziom. fabula dosyc slaba, zupelnie niewykorzystana i przesadna. no bajka, jakby nie bylo. zajebiste popisy akrobatyczne, na szostke z wuefu ;p slyszalem przed obejrzaniem, ze w ogole bez efektow specjalnych. niestety spora pomylka, bo pamietam nawet teraz ze 3 czy 4 sceny z fx. ale trudno sie mowi. myslalem ze bedzie lepiej.
5.../10
z innego tematu:
xXx.State.of.the.Union
OMG darujcie sobie film - pieprzona komercha i tyle :/ co teksty i wogole
Ogólnie ja bardzo żadko oglądam jakiekolwiek filmy, ale ostatnio zobaczyłam "Patriote" - opowieść troche historyczno-patriotyczna trktującą o wojnie o niepodległość stanów zjednoczonych, z wplecionymi, gdzie się tylko, da wątkami miłosnymi. Film (przynajmniej dla mnie) dość gładki i przyjemny, sceny z pól bitwy nie robiły na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia. Za to wyczaiłam jedną i to sporą gafę, mianowicie flaga na filmie wygląda prawie tak jak ta współczesna tylko ma o wiele mniej gwiazdek (bodajże 13), a takowa została wprowadzona w tym samym roku, w którym Anglia uznała niepodległość swojej byłej koloni (1783). Z okresu 1776-1783 powinna wyglądać tak - w rogu jakby miniaturka brytyjskiej flagi a na reszcie biało-czerwone poziome paski. Strasznie mi to nie pasowało, bo jak już się robi film historyczny to powinno się unikać takich błędów. Dodatkowy plus to jako-taka treść merytoryczna, człowiek który nie ma zielonego pojęcia o historii USA może się z tego filmidła coś niecoś o tym dowiedzieć. Ogólnie nie jest źle da się obejrzeć. Ocena 4/6.
Touching The Void - pol-dokument, poł-fabularny. film opowiada historie o dwoch alpinistach zamierzajacych zdobyc najwyzszy szczyt w peru. dojscie do niego nie sprawia smialkom wiekszych trudnosci, ale zajscie z niego - owszem. w produkcji mamy na przemian sceny z wypowiedziami alpinistow, ktorzy tam naprawde byli, z wyrezyserowanymi akcjami odwzorowujacymi ich sytuacje w gorach.
film zrobił na mnie niemale wrazenie. przesiaknięty dawka pesymizmu i beznadziejnosci, ale takze pokazujacy granice ludzkiej wytrzymalosci i niesamowite zbiegi okolicznosci, ktore ratuja glównych bohaterow od smierci. mamy do czynienia z sytuacjami, w ktorych zostajewystawiona na probe ich przyjazn i zaufanie, a chec przezycia. poza tym, swietne zdjecia, piekne krajobrazy gor.
po jego obejrzeniu naszła mnie taka mala refleksja, ilu takich smiałkow podobnych do nich musialo nie wrocic z gor tylko dlatego, ze nie mieli tyle szczescia, co bohaterowie tej przygody. zdecydowanie nie jest to film na lekki (goracy) wieczorek. daje po glowie, imo nie dla przecietnego widza...poza tym, nie wiem jak to okreslic - jakies zimno z niego emanuje.
i bede mial prosbe - ktoś mi powiedział że w jakimś piśmie dla kobiet jest film "Underground" Kusturicy - jeżeli wiecie w którym to koniecznie dajcie znać :> polecam film z całego serca, jeden z moich ulubionych w ogole
"...P..."
swiat kobiety? O_o
spytajcie myszy jak jej się boogeyman podobał XD.
Mysz, jak ci sie podobal boogeyman?
Film 'Ondskan' ze szwedzkiego na polski 'Zło'. Opowieść z pozoru banalna, ale ciekawie zrealizowana. W klimacie 'Pręgów'. Też o bitym chłopcu. Wyjeżdża z rodzinnego miasta do prywatnej szkoły z internatem na jeden rok z celu 'resocjalizacji'. Facet u siebie lał wszystkich po mordach, sam bity był przez ojczyma. W nowej szkole musi się opanować, by dostać świadectwo i zdać do liceum. Bardzo ciekawe.
nie jestem mysza ,ale mnie sie 'bugiman' delikatnie mowiac byl slaby i utwierdzil mnie w przekonaniu, ze ostatnimi czasy ludzie nie potrafia zrobic dobrego horrorou.
to ja nagram się rano bez makijażu. boogeyman wysiada.
o. fuck.
właśnie obejrzałam sobie Szkołę Uwodzenia.
hehe.
lol.
film nad filmami.
zdecydowanie.
rzondzi.
wymiata.
zajebisty.
polecam.
też sie zgadzam... ostatnio te horrory, które to niby mają straszyć tak naprawde doprowadzają mnie do ataku smiechu...
jakieś 2 czy 3 miechy temu byłam na The Ring 2... normalnie porażka... myślałam ze zawału dostane oczywiście nie ze strachu. Jedynka była wyśmienita natomiast dwójke schrzanili równo i to tak że odechciało mi sie ogladania horrorów
podobno Klątwa i Piła są dobre jednak mam jakieś uprzedzenie ze znowu sie zawiode
siusiałam na bógimenie!!!
a w szkole uwodzenia jamiiiiii aktor B) też bym się dała rozdziewiczyć.
Klątwa niezbyt, a Piły bym horrorem nie nazwał. conajwyżej, mocny thriller. ale dosyć dobry.
a ja właśnie oglądałem Creep
http://www.imdb.com/title/tt0381966/
mial byc creepy, wyszedl crap/p/y. niezbyt, ostro momentami, zbyt skupione na 'bohaterze', zbyt mocno momentami, kiczowato. no jakos tak, sobie.
4/10
a ja włąśnie wrociłam z seansiku o troche nie takim tytule bo mi się źle kojarzy z radosnymi różowymi opowiastkami a mianowicie:"Lato Miłości"....i powiem że mi siem podobał film polskiego reżysera mieszkającego w Anglii , dostał nagrodę za najlepszy film brytyjski opowiastka niby taka zwykła a jednak :)czy ja mam mówić o co chodzi?? no może troszkę szepnę że jest o dwóch dziewczynkach zafascynowanych soba...ale to w wieeelkim skrócie... POLECAM gorąco
oł jea Myśka, ja też ;}
i to z miłą chęcią.
mrau.
ja dzisiaj zamiast iść do szkoły to poszłam z moją packą do kina na "Karol..." film jest naprawdę niesamowity... nie da się go opisać w kilku słowach. W paru scenach to aż łzy ciskały mi się do oczu min ataki niemców, rozstrzeliwania, a przede wszystkim ostatnia scena kiedy to pokazali prawdziwego Jana Pawła II zaraz po wyborze go na papieża - wtedy była kulminacja... powóciły wspomnienia z dnia Jego śmierci...
to był naprawdę Wielki Człowiek
Ja również byłam dziś na filmie "Karol - człowiek, który został papieżem". Tak wzruszający film, że aż słów brak... I, co nie zdażyło mi się w kinie do tej pory nigdy, płakałam. Zresztą nie tylko ja.
Piękne słowa, piękna muzyka (Ennio Morricone!), piękne zdjęcia. Wielki, Wspaniały Film o Wielkim Wspaniałym Człowieku, którego w pełni dopiero potrafimy docenić, gdy Go już z nami nie ma.
Tak, możnaby do kilku rzeczy się w filmie przyczepić - ale jaki to miałoby sens?..
Wydaje mi się, że dopiero po tym filmie w pełni zrozumiałam, co Papież chciał mi, każdemu z nas, przekazać w swoim przesłaniu. Wciąż jestem pod wpływem tego filmu. Może to płytkie, ale jak wyszłam z kina, poczułam, że jestem już innym człowiekiem.
nie oglądałem, zastrzegam.
nie lubię tego aktora /Adamczyk? Adamczuk?/
nie lubię, kiedy robi się takie filmy.
a jak muzyka Ennio, to ciekawie.
"hair". to jest najlepsiejszy film świata. no może po "czekoladzie". ale to tylko dla tego, że wole słodycze, od 16-sto letniej wytatuowanej dziewicy Donny.
Karol był dobry, tylko trochę się ciągnął.
jakieś trzy godziny temu wróciłam z kina... byłam na Sile Strachu... psychologiczny thriller przypominający klimatem takie filmy jak Szósty Zmysł czy Tożsamość... z Robertem De Niro w roli głównej... (dalej mogą być pewne spojlery, ostrzegam lojalnie od razu...)
może się nie znam, bo mimo (jak mówią wszyscy) pewnej wtórności, obecności elementów znanych już z innych filmów o podobnej tematyce i ogólnego wrażenia "odgrzewanego kotleta", film zrobił na mnie piorunujące wręcz wrażenie... jestem zachwycona niesamowicie budowaną atmosferą niewiadomej, tajemnicy... na którą złożyły się m.in. wspaniałe dla wszystkich lubujących się w kinie grozy lokacje - duży dom na uboczu z dala od zgiełku miasta, tajemniczy sąsiedzi i dociekliwy szeryf. oglądając film wcale nie myślałam o tym, że już to gdzieś, widziałam... dopiero po wyjściu z kina nasunęła mi się refleksja o tym, że film tak naprawdę pozbawiony jest raczej nowatorskich elementów i reżyser czerpał z innych filmów. dałam się zaskoczyć... podejrzewałam, że (SPOILER!!!) w domu "mieszka" duch poprzedniego właściciela, który w jakiś sposób nawiązał kontakt z dziewczynka. ewentualnie, że to z Emily jest coś "nie tak". a tu proszę bardzo... film mnie zaskoczył, mimo, że pod koniec zaczęłam przewidywać rozwiązanie akcji... cieszę się bardzo, że twórcy w taki właśnie sposób sfinalizowali film... mogę nawet powiedzieć, że odetchnęłam niejako z ulgą, bo Siłę strachu oglądało mi się niesamowicie, a bałam się, że moje podejrzenia okażą się słuszne... a one tylko popsułyby całość... właśnie, film pozbawiony był naiwności. pomimo, że filmy z gatunku grozy generalnie są w pewnym stopniu naiwne. i to ogromnie się chwali... że udało się stworzyć coś takiego... co nie byłoby banalne i pretensjonalne... tym bardziej, że – jak już wspomniałam – film na początku sugeruje istnienie jakiegoś ducha, działanie sił nadprzyrodzonych i tak dalej... poza tym oczywiście wyśmienita gra aktorska... (nie można o tym nie wspomnieć!!!) Robert De Niro był fantastyczny... imo zwłaszcza pod koniec filmu... młodziutka Dakota Fanning... strasznie cukrzę, ale zagrała naprawdę niesamowicie i wyraziście. ona ma doskonałe wyczucie aktorskie i perfekcyjnie ukazała nieprzeciętność oraz przerażenie Emily.
poza tym... heh... chciałabym też wspomnieć o tym, że jedna scena, kiedy "tata Charlie" z nożem dobija się do pokoju Emily do złudzenia przypomina mi scenę ze Lśnienia Kubrick’a, gdy Jack usiłował rozwalić drzwi siekierą... ale nie, to nie jest żaden minus...
no i coś jeszcze... najważniejsze... film przeraża. a przynajmniej mnie przeraził. Bóg mi świadkiem, że kilka razy chciałam wychodzić z sali kinowej ( :] ) a mnie na dobrą sprawę niewiele rzeczy przeraża... jeśli macie zamiar obejrzeć, to w pustej sali kinowej lub jeśli w domu, to koniecznie o zmroku ze zgaszonym światłem... SAMEMU oczywiście... bo takie filmu trzeba oglądać samemu... ale ostrzegam, że możecie po tym mieć problemy ze snem...
enjoy!
UWAGA ! słyszałam, że film ma 2 zakończenia. kinowa wersja kończy się w szpitalu psychiatrycznym. druga ponoć jest ciekawsze, bo nie daje jednoznacznej odpowiedzi na wszystkie zagadki filmu - dziewczynka rysuje kolejny rysunek, na którym... :]
a tylko się zastanawiam ... skąd takie tłumaczenie oryginalnego tytułu? (Hide and Seek) hmmmmmm...
i jeszcze pare luźnych myśli, które mi przyszły do głowy po napisaniu tamtego...
mówią, że już wszystko było że teraz cały sęk tkwi w tym, żeby umiejętnie posklejać wykorzystane już wcześniej motywy [:
moim zdaniem wśród całej masy hollywoodzkich wysokobudżetowych produkcji, których w ostatnim czasie pojawiło się naprawdę sporo, jest to zdecydowanie jeden z najlepszych filmów. filmy dobry, acz w swoim gatunku. miał ciekawy klimat...
De Niro mnie przestraszył ;'] niby taki 'wujkowaty', ale potrafi... w scenie, kiedy licząc zakrył oczy zakrwawionym rękami, w których trzymał nóż ....... naprawdę poczułam grobowy chłód ( :] )
mnie od całej trochę fantastycznej otoczki filmu, bardziej przeraża poczucie realności tego wszystkiego... coś takiego przecież mogło się wydarzyć. może się wydarzeń i być może gdzieś na świecie właśnie się dzieje? może mój sąsiad to kanibal, który prowadzi podwójne życie? (to raczej nawiązanie do "Teksańskiej Masakry" :'P ) wiem, jak to głupio i naiwnie brzmi, ale z drugiej strony - takie rzeczy mają miejsce, więc kto wie...
Unleashed. Brat oglądał i sie strasznie napalił i poleca każdemu.
Człowiek wychowany jako pies. Jego Pan trzyma go na smyczy, czasem spuszcza i każe zagryźć innych ludzi. Człowiek-pies to wykonuje.
"Marzyciel" - ładny film, ładna muzyka, ale mnie nie powaliło. miło sie oglądało, choć troszkę się dłużyło. ale w sumie to fajny... ;>
w "Marzycielu" zabrakło mi jakiegoś polotu... sama nie wiem... owszem, całkiem przyjemnie się oglądało... taki baśniowy, trochę odrealniony... było kilka scen, które naprawdę potrafi chwycić za serce... podobały mi się piękne widoczki i krajobrazy... sam Depp zagrał lepiej w innych swoich filmach, które dane mi było zobaczyć... ogólnie rzecz biorąc, to mam dość mieszane odczucia... hmm film taki ładniutki i rozczulający, ale przy tym również trochę banalny. mało odkrywczy, nie wnoszący zbyt wiele nowego... do obejrzenia i zapomnienia zaraz potem. podsumuję go jednym słowem: poprawny. niech każdy zinterpretuje to sobie wedle własnego pomysłu... chociaż wydaje mi się, że każda definicja tego słowa będzie tu pasować. a muzyka... heh, coż, prawdę mówiąc na muzykę nawet nie zwróciłam uwagi. czyli nie porwała mnie. już bardziej podobała mi się ścieżka z 'osady' [ :
Ostatnio to tak :
gwiezdne wojny ( wszelkie komenty zbedne, bo kazdy wie o co chodzi),
sin city ( mam mieszane uczucia, bo jestem fanatyczna wielbicielka komiksu, a film...troszke mnie zawiodl, nie bylo widac w niej reki rezysera, po prostu ruchoma wersja komiksu, wszystko powiedziane przez wszechwiedzacych bohaterow - co kto czuje, co mysli, czego pragnie, nie mozna bylo nawet pomyslec i me caly seans siedzialo naburmuszone, ale nakrecony znakomicie, doskonala obsada, swietnie dobrani aktorzy do postaci),
Marzyciel - hmm.... ładny film, można obejrzeć, ale mnie nie powalił. muzyka wpadająca w ucho ;P ogólnie może być
"Gra wstępna". Na ulotce pisało coś w stylu: "Może widziałeś już wiele filmów, ale na ten możesz nie być gotowy". Tylko się uśmiechnąłem. A trzeba było uwierzyć i pójść na "Madagaskar". Dawno nie widziałem czegoś tak wstrząsającego i przerażającego. Wyszedłem z kina i nie wiedziałem przez jakiś czas jak będę dalej żył...... Odradzam, jeśli ktoś nie ma nerwów z tytanu.
Co do sincity to jesli ktos nie czytal komiksu to wlasciwie marv jest postacia, ktora odgrywa rolke w przedstawieniu "piekna i bestia" i wyszla na czulego drania...no nie wiem moze rezyserowi chodzilo o taki efekt, ze dla niego liczy sie tylko goldie czy cos, ale ja wole marva komiksowego
Na "gre wstepna"pojde, jeszcze nie wiem kiedy, bo w silverze na razie nie graja, ale w trojmiescie jest kilka kin, wiec sie nie przejmuje :]
Jesli chodzi o Madagaskar ( ) to mi sie srednio podobal, jakos tak mi animacja nie przypadla do gustu, ale piosenka jest swietna
SinCity-> nie znam komiksu ale film mi przypadł do gustu, zwłąszcza prostytutki, zresztą większość książek, filmów i komiksów podtrzymują tajemnicze kreacje kobiece
Karol, Człowiek któy został papieżem -> Najcudowniejszy film jaki obejrzałem. Być może zrobił na mnie aż takie wrażanie że obejrzałem go dzień po Sincity (szok). Ale film sprawia że czuję się dumny z bycia polakiem i z tego że mieszkam w Polsce, bez znaczenia jaka ona jest...
P.S -niektóre sceny działają jak cebula
'Pamiętnik'.
myslałam, że kolejna komedia romantyczna.
a okazało się bardzo ładną opowiescią o miłosci i poswięceniu dla niej. nosz, mało jaki film z tego gatunku mi się podobał. własciwie to żaden. na tym poryczałam się aż 4 razy i były to łzy całkiem rzewne [ale to może okres się zbliża].
w każdym razie polecam.
pamietnik widzialam, ja srednio lubie takie filmy.Na dvd widzialam wlasnie "Warszawe" Gajewskiego i ...mam mieszane uczucia. Niby fajny, ale jakos tak mi nie podszedl.
o, albo 'the united states of leland'. w polsce przetłumaczyli to bodaj na 'odmienne stany moralnosci'.
bardzo dobry film, o dosyć hmm dziwnym chłopaku, który nie wiadomo z jakiego powodu zabił niepełnosprawne dziecko. w poprawczaku prowadzi rozmowy z nauczycielem, opowiada mu o swoim życiu, co zresztą staje się natchnieniem dla pisarza-amatora, jakim jest ww nauczyciel.
pierwsze, co mi się nasuwa z tym filmem, to spokój. pewnie dzięki głównemu aktorowi, który wszystko chował pod twardą skorupą obojętnosci. nastrój był niemal psychodeliczny, a ja taki lubię.
no myslę, że ten film skłania do myslenia. pare ładnych mysli zostało tam ujętych. a wszystko przedstawione w smacznej formie.
Dobra ukradlem Sin City w swietnej jakosci wiec mialem co sobie obejrzec na kompie. Teraz przyszla pora na wrazenia a wiec...
Film b klimatyczny, pochalanial czlowieka bez reszty. Klimat komiksu byl doskonale wyczuwany. Granica jednak pomiedzy tym co bylo komiksowe a realne byla bardzo rozmyta przez co film wydawal sie czyms na granicy miedzy jawa i snem. Chociaz przeczytalem komiks i wiedzialem co to maja byc za historie to jednak czlowiek mial zaparty tech i czekalo sie na dalszy bieg wydarzen. Bardzo podobala mi sie mieszanie sie wszystkich 3 historii. Takze poczatek i koniec filmu kiedy mielismy zabojce ktory milowal sie w kobietach o wspanialych oczach:]. Takze dopasowanie aktorow do bohaterow b mi sie pdobalo. W komiskie Becky byla naprawde nieladna a w filmie wyszla bosko.
Zastrzezen w zasadzie nie mam, ale do pomyslu Grimmigo o glebszym zarysowaniu psychiki Marva, przychylam sie calkowicie.
widzialem tez.
najslabszy Hartigan, chujnia z grzybnia pod wzgledem wizerunku milosci. w komiksie o wiele lepiej zarysowane.
najlepszy Marv. makabryczny i wysmienity Kevin wymiata.
The Man zabijajacy panny... bezsensum, jak Rodrigez juz tak zapetlal, to z jakims wytlumaczeniem.
slowa rzucone na wiatr - Marv o uratowaniu Nancy.
racze jsrednio mi podszedl, chyba na nie jestem.
hyhy.
kino rozrywkowe zawsze jest płytkie, więc w ten sposób do mnie nie mów, man.
Apartament -> piękny film. ale trzeba się nieźle zagłębiać w niego od samego początku, aby wszystko zrozumieć. kurde faaajny był... ;]
Z filmów które ostatnio oglądalem głęboko w pamięc zapadła mi węgierska produkcja "Kontrolerzy". Cała akcja filmu toczy się w metrze i opowiada o codziennych perypetiach kontrolerów. FIlm momentami smutny, mroczny jest z drugiej strony zabawny i dziwny. Brak konkretnej fabuły, jednolitej akcji nie przeszkadza wcale. Ogląda się przyjemnie aczkolwiek gdy na ekran wchodzą końcowe napisy to czułem pewien niedosyt, czułem że wiele rzeczy w filmie nie zostało dopowiedzianych. Zresztą sam film ma być pewnego rodzaju symbolem, alegorią walki Dobra ze Złem.
Taaak, mialam to ogladac jakis czas temu ale niestety KTOS zle nagral plyte i wcisnal ja innemu KOMUS.. ;] <mndhr pozdrawiam ;d>
Ostatnio
Karol,człowiek który został papieżem(czerwiec)-świetny film,aż sie wzruszyłam(rzadko to sie zdarza) i tak chlipałam jak głupia w kinie :)
Sin City (poczatek lipca)-jako tako,klimat ok,ale troche taki...czegoś mu brakowało.
Sposób na teściową(zeszła niedziela)-świetny film,śmialam się do łez.Genialne poprostu XD.
Zamierzam w najblizszym czasie iśc na Amityville.Horror,fabuła dośc ciekawa ;]
Niechno tylko uzbieram 15zł (13zł bilet+2zł na bilety na tramwaj XD) i znajde troche czasu ;].
ja ostatnio ogladałam "Madagascar" i "Piła"
Madagacar nawet może być, na poprawienie humorku hehe najlepsze sa pingwiny - "Jest do bani" tak sie przy tym uśmiałam
"Piła" śerdni film i troche dziwna ta cała fabuła... ale horrorem tego bym nie nazwała raczej thriller
co do Madagaskaru....
http://mm.filmweb.pl/107535/wyginam_cialo_smialo.mp3
ponoc z tego filmu :PP
Ja ostatnio oglądnełam Karol, człowiek który został papieżem i Sposób na teściową
Fajny był ten film:)
Agness - co jest ciekawego w fabule Amityville? wtórność potworna.
wtórna czy nie...chce go zobaczyc :)
'Kandydat' [The Manchurian Candidate]
podczas wojny w zatoce odzdzial zolnierzy zostaje zlapany w zasadzke, kapitan marco traci przytomnosc, a wybawca okazuje sie sierzant shaw ktory sam niszczy wroga. po ok. 10 latach kapitan marco spotyka jednego ze swoich zolnierzy ktory opowiada mu o swoich snach zwiazamych z wydarzaniami ktore mialy miejsce w zatoce. gdy marco dowiaduje sie ze shaw [czlonek jednego z politycznych rodow usa] zamierza kandydowac na wiceprezydenta wracaja do niego wspomnienia z pamietnej zasadzki i tym co zdarzylo sie potem, zaczyna miec watpiliwosci, nawiedzaja go przerazajace sny i halucynacje, wiec oczywiscie postanawia sam szuakc prawdy. jak sie pozniej okazuje zrobiona im pranie mozgu. gdy shaw odbiera telefon i slyszy 'slowa-klucz' staje sie marionetka wpelniajaca wszystkie polecenia, we wszytko wplatana jest firmy Manchurian.
pomysl znany bo to remake filmu z 1962.
dobra, to ja moge na imdb przeczytac, moze sama cos powiesz o filmie...
nie wiem czy mnie nie zjecie jak napisze o filmie który widziałam w tivi.
film nosi jakże uroczy tytuł "blink", zdaje się nie tłumaczony z angielskiego. opowiada o kobiecie dość młodej, która po iluś tam latach odzyskuje wzrok. oczywiście, jak to w amerykańskich filmach, musiało jej się cos przytrafić. coś oznacza, że widzi seryjnego morderce, ma romans z gliną, i w dodatku ma na sobie taki okropny płaszcz. no i jeszcze te wizje mamuśki rozwalającej jej łeb o szybe, bo się dziecko bawiło kosmetykami.
nie wiem jak kończy się film, bo zasnęłam, ale aktorka była ładna i miała fajnego psa. co dowodzi, że 100 na 101 filmów amerykańskich są tak samo nudne. finito.
A ja ostatnio obejrzałem "Oldboya" i ten koreański film bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Nic dziwnego że wzbudził tyle emocji i został nagrodzony na festiwalu w Cannes 2004.
Sama fabuła filmu jest barddzo intrygująca gdyż opowiada o facecie który zostaje pewnego dnia porwany i osadzony w pokoju, którego nie opuszcza przez 15 lat. Po tym okresie czasu zostaje wypuszczony i oczywiście zamierza znaleźc ludzi którzy go porwali by zemścić się na nich. Niby nic niesamowitego ale cała produkcja jest świetna a zakończenie filmu zaskakujące. Gorąco polecam wszystkim filmomanom!!
oldboy dobry. porabany troche, ale nie nudzilem sie jak ogladalem.
dobra, czas na 'woje swiatow'. chyba bede pierwszy, bo nie widzialem zeby ktos o tym wspominal w tym temacie. moglbym strescic swoje spostrzezenia do kilku zdan, ale poniewaz strasznie sie podniecalem tym filmem przed premiera, a w sumie to sie zawiodlem nieco, uskutecznie conieco wiecej tekstu. uprzedzam z gory, ze duzo bede spojlerowac. [edit: niech ktos mi powie, dlaczego nie moge zmieci rozmiaru tekstu?]
'najdrozszy film w dziejach' reklamowali. 130 mln dolcow nie wystarcza, by byc najdrozszym filmem w historii kina - drozsze byly chocby 'titanic' i 'waterworld', a z tych co ostatnio wyszly to nie jestem pewny czy 'sahara' nie byla rownie droga.
do rzeczy.
jestem fanem science fiction dluuugo 'wojny swiatow' wyczekiwalem i... niestety nie moge go polecic. ludziom, z ktorymi film ogladalem tez sie raczej nie podobal (ale oni tak za sci-fi nie przepadaja... choc s-f w tym niewiele, o czym zaraz napisze), wg mnie jest dosc niestandardowy i specjalnie zrobiony w taki sposob, zeby zaszokowac (a przynajmniej zdziwic) widzow. spodziewalem sie zupelnie czego innego. mowiac wprost - liczylem na znacznie wiecej napieprzanki - to mi sie chyba najbardziej podobalo w duzo lzejszym, milszym (i poki co musze dodac: lepszym), choc idiotycznym 'dniu niepodleglosci'.
LEKKIE SPOILERY dot. charakteru filmu
'war of the worlds' to nie film o kosmitach. to film o ludziach. na tym koncentruje sie cala akcja. glowny bohater stara sie ratowac siebie i swoje dzieci. zaglada ludzkosci zostala pokazana w filmie w sposob wrecz mistrzowski. widac wyraznie, ze nie mielismy absolutnie zadnych szans. najezdzcy wymiatali az (nie)milo. najbardziej podkreslone w calym obrazie bylo ludzkie zachowanie. niewiele bylo tu bohaterstwa (wsrod cywili, znaczy sie) i wszystko wygladalo zupelnie inaczej niz w Independence Day. ludzie wiali w poplochu, nie wiedzieli co robic, jeden gotow byl dac drugiego ufokom na pozarcie. panika, porazajacy strach, irracjonalne myslenie, a nawet zbrodnia i wariactwo. caly film koncentrowal sie na pokazaniu wlasnie tego i wywiazal sie z tego znakomicie. niesamowicie ciezki i tragiczny klimat powinien udzielic sie kazdemu.
udalo sie to w duzej czesci za sprawa bardzo dobrej gry aktorskiej. za tomem cruisem nie przepadalem, nie przepadam i pewnie nie bede przepadac, czuje do niego jakas niczym nie uzasadniona niechec , a jednak - juz nie pierwszy raz zreszta - pokazal, ze jest dobrym aktorem. bogu dzieki, bo gdyby odstawil fuszerke, wiekszosc scen wygladaloby... no, glupawo. rewelacyjnie moim zdaniem zagrala tez aktorka odgrywajaca role jego malej coreczki. wybaczcie moja ignorancje, ale nie pamietam jej nazwiska - zagrala ostatnio w jakims znanym filmie i rowniez zrobila to bardzo dobrze, ale jego tytul tez mi wylecial z glowy mimo ze godzine temu o tym z kims gadalem ;d (sorry - caly dzien malowania i wdychania farby robi swoje).
zdjecia sa dobre, miejscami piekne (na swoj sposob, oczywiscie) i urzekajace. a widok toma cruise'a za oknem jego domu przebitym pilka rozsmieszy chyba kazdego . pojedyncze sceny stoja na bardzo wysokim poziomie. efekty specjalne rowniez bardzo mi sie podobaly.
MALY SPOILER
maszyny obcych, trojnogi - lub, jesli ktos woli, niszczyciele swiatow - robily dokladnie takie wrazenie, jak powinny. te kilka scen (ze dwie - szkoda, ze tak malo, i ze takie krotkie! ) walk z oddzialami ziemskich wojsk bardzo mi sie wizualnie podobalo.
co mnie najbardziej wkurzylo w filmie to ilosc niewyjasnionych watkow. obserwujemy na ekranie rozne dziwne rzeczy, o ktorych niczego konkretnego sie nie dowiadujemy, choc bysmy chcieli.
NIEWIELKI SPOILER
jak kosmici przylecieli na ziemie? nigdy sie tego nie dowiemy - nie bedzie pokazany zaden ich statek kosmiczny, nie bedzie to tez w ogole wspomniane!
niemoge!...
MEGA SPOILERY
psiakrew! co powodowalo te cholerne burze? czemu sie tego nie dowiadujemy? te male kapsuly zsylane byly "piorunami" z chmur pod ziemie, ale jak sie w tych chmurach znalazly? co w tych chmurach sie pojawilo i w jaki sposob znalazlo sie to na naszej planecie? o co w koncu tak DOKLADNIE chodzi z tymi czerwonymi chwastami? i dlaczego spryskiwali to ludzka krwia? mozna sie tylko domyslec, ze to mialo cos wspolnego z ta 'choroba obcych' i ze ludzkie szczatki byly na to (niezbyt skutecznym, jak widac) antidotum, ale na ekranie nie bylo to w zaden sposob potwierdzone. po co oni tu przylecieli - tez nie wiadomo. wybic ludzi i tu zamieszkac? watpliwe - w koncu nie byli przystosowani do naszego ekosystemu (bakterie ich zabily). poza tym skoro byli tu miliony lat temu i zakopali te maszyny, to po kiego grzyba stad odlatywali, skoro mieli tu wrocic? po prostu nic nie wiadomo.
mozna sobie tlumaczyc, ze 'to nie bylo najwazniejsze' w calej historii, lub ze spielberg zrobil to specjalnie (zeby film byl niestandardowy), ale ja i wszyscy, z ktorymi o filmie rozmawialem, mimo wszystko chcielibysmy to wiedziec. mozna pwiedziec, ze to bylo/nie bylo wyjasnione w ksiazce, ale ja mam gdzies ksiazke (chociaz czytalem, i szczerze mowiac, wypada stwierdzic ,ze adaptacja baaardzo luzna) - chce obejrzec *kompletny* film!
ogolnie rzecz biorac film robi wrazenie a jednoczesnie moze rozczarowac. raczej odradzam, a jesli juz isc do kina, to dla zobaczenia ludzkich zachowan (negatywnych i przerazajacych), nie dla sci-fi.
śmiech z zażenowaniem mieszał mi się, gdy oglądałam WŚ. i pomijając to, co napisał Grim, może mi ktoś jeszcze wyjaśni parę spraw.
ano chociażby - dlaczego jeżeli wszelki prąd siadł, a zegarki stanęły - ludzie kamerowali i robili zdjęcia cyfrówką? wymienili baterie? na jakiej podstawie to w ogóle działało?!
i jakim cudem po potraktowaniu wszystkiego dokoła ogniem, samochód bohaterów wciąż był nienaruszony, a schody w piwnicy, w której nieźle buchnęło, były w jak najlepszym stanie? to chyba zaleta tych amerykańskich domków.
'jeux d'enfants'
francuzi jednak są genialni
polecam fanom amelii, można powiedzieć, że filmy są podobne. pełne temperamentu, dziwnych ciągów wydarzeń, urwanych myśli. i wyzwań.
" Przekleństwa niewinności" - "The Virgin Suicides"
Pan Lisbon, matematyk z miejscowego liceum i jego żona, gospodyni domowa wychowują swe nastoletnie córki w surowej, lecz "szczęśliwej" atmosferze. Dziewczęta wzbudzają ogromne zainteresowanie chłopców z sąsiedztwa, którzy dzięki nim odkrywają tajemnice kobiecości. Gdy najmłodsza z sióstr, trzynastoletnia Cecilia, popełnia samobójstwo, fascynacja chłopców pogłębia się. Śledzą każdy ruch dziewcząt, zbierają przedmioty do nich należące, studiują pamiętnik Cecilii, szukając odpowiedzi na dręczące ich pytania...
A ja ostatnio... "Wrony".
Dziesięcioletnia dziewczynka niekochana przez matkę porywa 3-letnie Maleństwo by się nim opiekować i uciec z nim gdzieś z dala od rodzinnego domu. (w wielkim skrócie).
Genialna rola Maleństwa, faktycznie trzyletnia a naprawdę świetna aktorka.
Film może nie wzruszający ale poruszający. Polski i realny. Bardzo.
no i jeszcze "Madagaskar" hehe.. Oczywiście gorszy od Shreka, w ogóle początkowo dość nudny ale król Julian go rozkręca... "Wyginam śmiało ciało, wyginam śmiało ciało.." Nie rewelacja ale całkiem całkiem.
Kilka dni temu byłam na premierze "Batmana- Początek". Nikt, jak sądzę, nie jest na tyle naiwny aby w ekranizacji komiksu doszukiwac się jakiejś głębi. Głębi więc nie ma, jest za to dużo banalnych tekstów, które ani nie grzały ani ziębiły.
Początek filmu zapowiadał się ciekawie: dowiadujemy się jakie było dzieciństwo Bruce'a Wayne'a, dlaczego został supebohaterem i jak wyglądało jego szkolenie. Później banalnie do obrzydliwości: Batman obrońca uciśnionych, panaceum na całe zło w miescie, piękna zakochana w nim kobieta i tak dalej.
Posumowując:na 10 możliwych punktów dałabym 5 i pół . Fanom komiksów powinien się spodobać (ponoć jedenz bardziej ambitnych filmów z serii), innym nie koniecznie.
A ja obejrzałem nareszcie "TerminaL". Jak na Spielberga przystało film okazał się dosyć ciekawy, aczkolwiek nie była to kolejna superprodukcja. Hanks jak zawsze zagrał wspaniale (szczególnie że grał postać słabo mówiącą po angielsku i robił to naprawdę świetnie) a towarzyszyła mu cudowna Catherine Zeta-Jones.
"Terminal" jest opowieścią o Viktorze Navorskim pochodzącym z nieistniejącej republiki Krakozji.W czasie, gdy Navorski leci do Ameryki, w jego ojczyźnie dochodzi do zamachu stanu. Uwięziony na lotnisku Kennedy’ego, z paszportem znikąd, Viktor nie może legalnie przedostać się na teren Stanów Zjednoczonych i zmuszony jest dniami i nocami koczować w hali tranzytowej terminalu, aż do zakończenia wojny w jego ojczyźnie.
Film przyjałem bez rewelacji. Jest to lekka propozycja, film, który się ogląda i po tygodniu się zapomina. Fabuła nie jest zbyt wciągająca, widz obserwuje perypetie bohatera, jego radości i porażki, wpadki i starania o to żeby nareszcie opuścić terminal i spełnić obietnicę daną ojcu. Jest w tym filmie miejsce na humor, romans i chwilkę refleksji.
'porozmawiaj z nia' almodovara. pomysl niezly, przynajmniej dobrze zagrane postacie dwoch opiekunow, kontrowersyjnosc jak to u pedra (przebudzenie sie kobiety ze spiaczki - po gwalcie na niej [w trakcie spiaczki naturlich]), dialogi dobre, choc bez zbednego pie...przedluzania. film dobry, ale nie kapitalny.
Dzisiaj za to an 2jce jest bardzo dobry musical "Kabaret" Boba Fossa wszystkim co chca obejrzec dobre kino polecam ten film jest swietny na serio!.
jak dla mnie, to Terminal jest słaby jako film, a co dopiero jako film Spielberga. choć czy ja wiem, czy napewno szaleję za jakimkolwiek jego filmem...
a wczoraj ''Pierwsza strona''. dokument o dziennikarzu, który zmyślał artykuły dla sławy i w końcu się naciął. z Haydenem Christensenem. trochę mnie ruszyło dlatego, że sama chcę być dziennikarką i pomyślałam sobie, że to jednak niezbyt dobry pomysł na życie. ale bez rewelacji.
"Gwiezdne wojny III".Odniosłam wrażenie, że Lucasowi skończyły się pomysły. Nie żeby film był zły... po prostu może chłop nie miał już koncepcji i nakręcił cokolwiek żeby tylko nie zostawić luki? Przerost efektow specjalnych nad treścią. Ale ocena i tak wysoka, bo efekty świetne. 7/10
Najgorszy film jaki oglądałam to "Bitwa o Ziemię" z Trawoltą grającym jakiegoś idiotę z wąsami w nosie... coś strasznego nie wiem po co traciłam na to czas.
No i oczywiście niezapomniane "Rrrrr..." coś strasznego! Beznadziejne, okropne, bezsensowne i nie wiem co jeszcze, ale muszę pzryznać że w tym wszystkim ubawiłam się w kinie jek nigdy... tak głupie, że aż śmieszne
wspomnę też o "Klątwie" - fajny film. Trochę się bałam. W sumie 8/10 (były i takie fragmenty że śmiać mi się chciało.)
W których "Gwiezdnych wojnach" nie ma przerostu efektów i naparzanki nad treścią ? O to w tym filmie chodzi. To nie żadna ambitna produkcja z której powinno wyciągać się morały ... Poza tym Lucas nie jest specem od dialogów. Albo wymyśli coś komicznego albo tak wzniosłego, że nie pasuje do sytuacji.
Mr&Mrs Smith.
naprawdę przyjemny dla oka film. jasne, że takie kino nie daje wiele do myślenia i zupełnie nic po sobie nie pozostawia, ale czasem trzeba też od tego odpocząć. a duet Brad Pitt i Angelina Jolie (choć wszystkie moje ah!oh! ambitne koleżanki uważają, że to okropne co zrobiła z jego małżeństwem z Aniston ;( to takie smutne!) po prostu ładnie się komponuje ;>
z innych zalet: podobała mi się muzyka, ogólna koncepcja też była dobra, ale można było ją wykorzystać lepiej.
z wad: za dużo sience-fiction, za szybkie urywanie niektórych scen, totalny brak realizmu.
"Amityville"
Całkiem zgrabny horrorek, raczej czerwona farba kubłami się nie leje, a nastrój jest. Taka znerwicowana osóbka jak ja podskakiwała co chwilę... Warto zobaczyć, bo pomysł ciekawy. Na horrory zwykle się nie chodzi dla głębokich doznań intelektualnych, ale pobać się troszkę można. Polecam, może nie gorąco, ale zawsze.
P.S. Właśnie zaliczam powrót na stare śmiecie. Hehe. Witam wszystkich, którzy jeszcze mnie pamiętają.
Blow
George Jung (Johnny Depp ) pamięta z dzieciństwa, że matka ciągle robiła wyrzuty jego ojcu, że nie zarabia wiele, że często brakuje pieniędzy. Postanowił, ze on nie będzie tak żyć. Będąc młodym człowiekiem, wyjeżdża do Kalifornii. Fascynują go ludzie, ich swoboda, wolność. Postanawia rozkręcić swój interes. Wraz z przyjacielem z dzieciństwa, zaczyna sprzedawać trawkę na kalifornijskich plażach...
Potem poznaje swoja przyszłą żonę ( w tej roli Penélope Cruz ) i zaczynają się kłopoty..
Dramat na podstawie faktów autentycznych...
nie ma faktów autentycznych.
córka maharadżdży 3 części.
polecam!
właśnie sobie przypomniałam, bo leciał w tvp1, jeden z moich ulubionych filmów- Młodych Gniewnych =)
uwielbiam go, kocham i w ogóle wszystko! za to, że kiedy pierwszy raz go oglądałam to się popłakałam sama nie wiem dlaczego; za pasję wkładaną w pomoc innym, o jakiej ten film opowiada i za to, że nigdy nie będę potrafiła zdobyć się na takie rzeczy jak jego główna bohaterka.
k....mac, nauczcie sie czytac.
FAKTY AUTENTYCZNE NIE ISTNIEJĄ.
ok?
czekaj vold;P bo to to chyba nie zna definicji. trzeba uświomić;p
grlouiee -> przeczytaj sobie w słowniku definicję słowa fakt. fakt sam w sobie jest faktem wiec jak do cholery może być nieautentyczny. to tak jak ze słynną mniejszą i większą połową;p
jakby powiedzieli to wszędzie, ale nie w Łodzi: jo!
jakby powiedzieli na mazurach: wytłumaczyłem byłem jak chłop krowie na miedzy ;'D
jakby to powiedzieli na pomorzu
- wiesz, co jest najzabawniejsze? male roznice. maja to samo gowno co my, ale ciut inne.
- przyklad?
- wiesz jak w szczecinie mowia na kebaba w bulce?
- kebab w bucce?
- nie, przeciez to szczecin.
- wiec jak na niego mowia?
- knysza z kebabem.
- ...
tym glupim akcentem proponuje zakonczyc offtopa.
ostatnio ogladalem po raz nie-wiem-ktory 'resident evil'. film pewnie by mi zwisal gdyby nie mila. zreszta aktorka z niej zadna :}
No, kurcze faktycznie
Nie ma co, głupota ludzka nie ma granic
Przepraszam wszystkich ..
Fakty autentyczne, cofać do tyłu i masło maślane...
No wiem , wiem. Masło maslane z maslanki, jakby to moja pani z polskiego powiedziała. Za szybko napisałam.
Jeszzce raz pzrepraszam
niemazaco.
Naopleon Dynamite. produkcja MTV, o nieudaczniku, który z 32letnim bratem i babcią mieszkają w Stanach. swietna komedia, w pewnym sensie kultowa i WRESZCIE w Stanach udalo sie zrobic film niskobudzetowy, a zarazem z pomoca komercyji i wlasnie taki kultowy. polecam goraco, nie leci po kazdym schemacie, a oglada sie z usmiechem na ustach.
paredziesiat minut temu zakonczylem seans filmu 'miasto gniewu' tudziez po angielsku 'crash'. dla tych co nie chce sie czytac powiem krotko - dobry film, malo juz sie takich kreci, teraz przewaznie liczy sie duze bum na ekranie i wiele latajacych przedmiotow/ludzi. polecam.
tym co chce sie poczytac nieco wiecej - dopowiem jeszcze ,ze film opowiada historie kilkorga ludzi z innych srodowisk. już po pierwszej scenie mozna domyslic sie, ze watkiem przewodnim bedzie stosunek do roznic etnicznych. co urzeklo mnie jednak najbardziej, to naprawde niezlyi balans na granicy stereotypu, a poprawnosci politycznej. momentami humorystyczny (gadatliwy czarnosksry zoodziej samochodow) lecz w glownej mierze drama-obyczajowy obraz podejscia bohaterow z zupelnie odmiennych srodowisk do dosyc czesto slyszanych w dzisiejszych czasach problemow uprzedzen rasowych, dyskryminacji, etc.
do sciagniecia na tdt.
vold - mnie się strasznie urywki filmu podobaly, bo czasami zdarzalo mi się je gdzies zobaczyć. ale calosc filmu no niestety tak trochę niebardzo mi podeszla. drętwe ha ha. aczkolwiek strasznie mi się sam napoleon podobal, szkoda, ze w szkole takich nie mamy :p zaopiekowalabym sie, hyyhy.
smak życia 2 - iiiii znowu francuzi i znowu jestem gotowa calowac ich po stopach za ten film. jedynki nie widzialam, rzekomo lepsza. film na początku jest przynudnawy, potem na szczęscie się rozkręca. szalenie podobal mi się montaż oraz teksty rzucane przez bohaterów. trójjęzyczny [?!] soundtrack idealnie podreslal klimat filmu [ahh te ruskie spiewki :D], aż go sobie sciągam z slsk.
do kina marsz!
ja ostatnio obejżałam 'fanatyka' i 'wbrew regulom' polecam oba filmy choc 'fanatyk' podobał mi sie bradziej, pozdr
"Skarb narodów" właśnie sobie obejrzałem. Film lekki, dosyć przyjemny, fabuła ciekawa momentami jednak niedorzeczna. Jak na film akcji to dla mnie było za mało napięcia, zakończenie mogło być bardziej zaskakujące. Można obejrzeć dla zabicia czasu ale film bez żadnej rewelacji. Jak lubicie zagadki, intrygi i poszukiwanie skarbu to film wam się spodoba. Nie zmusza do żadnej refleksji, nie skłania do wyciągania jakichś wniosków.
Lekki jak letnie powietrze o poranku.....
Ja niedawno oglądałam po raz 10 "Piratów z Karaibów:Klątwę Czarnej Perły" i jak zwykle zaśmiewałam się z tych żartów, które znam już na pamięć. Film jest boski, kocham to zataczanie się Johnny'ego Deppa. I oczywiście, ten film jest coolaśny ze względu na Orlando Bloom'a Wyczekuję części II!!
EDIT, minutę później
Aha zapomniałam do tego dodać Królestwo Niebieskie, po raz kolejny pochlipując przy muzyce(żart, ja nie płaczę).
Salsa.
wypożyczyłam pod wpływem chwilowej fascynacji salsą i sambą, nastawiając się nie na fabułę, a na taniec.
niestety za dużo to sobie oni nie potańczyli- co trochę mnie rozczarowało. więcej zdecydowanie było naiwnej historyjki o miłości, która ani oryginalna, ani wzruszająca, po prostu taka sobie była. no, ale mimo swojej przeciętności, całkiem zgrabnie wyszła i cóż z tego, że w mojej wypożyczalni to film prawie najtańszy (prawie najgorszej kategorii). i tak mi się w sumie podobał.
a tytułowa dwójka tworzyła śliczną parę (coprawda on był zdecydowanie ładniejszym kubańczykiem niż francuzem ;D), choć zupełnie tych aktorów nie kojarzę. pewnie dlatego, że rzadko oglądam francuskie filmy ;p
a żebyście wiedzieli o czym to:
Francuz- szopenista rzuca swoją karierę, żeby przyłączyć się do zespołu latynosów, grającego w jednym z klubów w stylu kubańskim. oczywiście i rodzina z nauczycielem i zespół marzeń go wyśmiewa, ale wkrótce dzięki pomocy przyjaciela- zatrzymuje się u dawnych mistrzów salsy i u nich w domu zaczyna dawać lekcje. tam poznaje dziewczynę, a reszty się domyślicie napewno.
6,5/10
'dom woskowych cial' czyli per ągle 'house of wax'.
zenada i stracone 1,5h. paris hilotn niech zajmuje sie lepiej prowadzeniem hoteli i kreceniem porno, niekoniecznie w tejze kolejnosci. jesli ktos widzial w zyciu wiecej niz 5 horrorow, to po 15tu minutach mozna juz przewidziec chyba wszystko. znowu kilka milionow poszlo na pierdoly.
czekam na nowy horror rob'a zombie, a tymczasem ide szukac 'dark water' w wersji amerykanskiej, ciekawe co zmienili.
czy jest na sali kinomaniak?
to prosze mi powiedziec co to za film: do 30letniego wujaszka przyjezdza 16letni siostrzeniec imion nie idzie przypomniec. no w kazdym razie mlody dowiaduje sie ze wujcio jest podrywacz, a on jest prawiczkiem i nigdy nawet sie nie calowal, wiec prosi starszego o pomoc. ten oprowadza go po nowojoskich klubach, niestety niektore panie preferuja od tylu. koncza w burdelu, ale wujek okazuje dobra wole i zabiera stamtad chlopca. na koniec wuj przyjezdza do liceum i pomaga siostrzencowi poderwac szkolna lale.
no? i co to za film?
psss. na poczatku jest swietny wyklad o tym jak to ewolucja faworyzuje kobiety.
Carandiru
(produkcja brazylijska)
film opowiada dokładnie o Carandiru, ogromnym więzieniu w Sao Paulo, w którym żyje 7,5 tys. ludzi. do tego szacownego miejsca przybywa lekarz i choć jest wręcz przerażony tempem rozprzestrzeniania się AIDS (a jego zahamowanie to jego cel) i wcale nie zachwyca go to, co dzieje się w poszczególnych celach- zostaje tam na dłużej. i robi dużo dobrego, ale nie, nie w taki sposób jak Harry Potter.
nie potrafię właściwie tego opowiedzieć. to najbardziej fascynujące, co od dawna obejrzałam, tak dobre, że aż mi słów brakuje. bez Johnny'ego Deppa, bez wzniosłych uczuć, bez nowatorskiej fabuły. a mimo to takie niesamowite. czasem tak absurdalne, że śmiejesz się, chociaż właściwie nie masz z czego, bo co jest śmiesznego w mordercach, gwałcicielach, złodziejach i dilerach? czasem tak smutne, że współczujesz, chociaż wiesz, że to ludzie, którym nie powinno się współczuć. czasem tak wkurzające i nieludzkie, że obgryzłam sobie paznokcie. i najwięcej z nich poszło, kiedy sprawa obróciła się przeciwko więźniom.
z jednej strony, reżyser nie pokazał ich wcale w dobrym świetle, a z drugiej nie potrafiłam ich nie lubić. choć co chwila grozili sobie śmiercią, choć najprzyzwoitszy w tym wszystkim człowiek wydawał pozwolenia z kim można skończyć i dlaczego, choć za brak pieniędzy na działkę płaciło się życiem... oni nie wyglądali strasznie. wyglądali jak wariaci i zapewne tacy byli z założenia; zabijając kogoś, ale jednocześnie bojąc się myszy, zabijając, a po morderstwie chodząc do baru, aby napić się... coli, wariując, ponieważ nie potrafili z kimś skończyć.
to wszystko strasznie rusza. szczególnie, kiedy porachunki są wyrównane i do akcji wkracza trzecia siła. szturmówka. i chociaż właściwie niewiadomo, ile w opowieściach więźniów było prawdy, a ile zmyślonych okoliczności łagodzących, to napewno nie postępowali aż tak.
,,Daruję Ci życie, żebyś mógł to potem wszystkim opowiedzieć (wychodzi, po chwili wraca)... tylko żartowałem.''
obejrzane wczoraj - danny the dog.
dla tych, ktorzy się wahaja sie czy go obejrzec nieco fabuly -historia faceta, ktory zostal wychowany w ten sposob, zeby zachowywac seę jak pies. byl w ten sposob tresowany od malego, wiec umyslowo jest jeszcze na poziomie malego chłopca. pomaga mafiosie z glasgow w odzyskiwaniu długow. kiedy zdejmie się jego smycz, danny dostaje furii i lepiej sie do niego wtedy nie zbliżac. az do momentu, w ktorym ktos zabija jego 'wujka' a rannego chlopca przygarnia pewien slepy staruszek i jego przyrodnia corka...
teraz czas troche ponarzekac, choc nie wiem czy jest sens robic to w przypadku filmu, ktory z zalozenia jest z gatunkow walk '10 na 1', ale co tam.
scenariusz luc'a besson'a - tenze sam, ktory zrobil leona zawodowca, tudziez pare innych niezlych filmow - tutaj, niestety, dal ciała. widac, ze bardzo chcial tchnac w historie troche dramatu psychologicznego, bo sam pomysl na film jest dobry, ale tego tragiczniejszego wymiaru zabraklo, a raczej w ogole mu to nie wyszlo.
poza tym draznia mnie niedorobki:
rola m.freemana, ktory nagle ni z tego ni z owego przyjmuje smierdzacego faceta z ulicy do domu;
rola b.hoskinsa, ktory na poczatku rozmawia ze swoim 'pieskiem' za pomoca polecen jednowyrazowych, a pozniej prowadzi z nim filozoficzne wywagacje (lol!), oraz fakt, ze postac miala dwa ciezkie wypadki samochodowe w filmie, a w koncowym momencie stac go bylo na finalowa walke ze swoim podwladnym (chyba troche sie czepiam). do tego dochodzi akcja z walka w basenie, ktora przypomina jakby street fightera’a. summa summarum efekt koncowy mnie rozczarowal.
jedyne co daje rade to OST w wykonaniu massive attack.
Moro no Brasil
(Rytmy Brazylii)
cieszę się, że dowiedziałam się czegoś, z czego wcześniej nie zdawałam sobie sprawy- czas wiecznej zabawy trwa nie tylko w Rio i Sao Paulo, ale także w każdym innym miejscu. w Brazylii bawią się biali, bawią się indianie, bawią się murzyni. z tego co się zorientowałam, ich tańce mimo, że wywodzą się z tych samych podstaw, w sumie się różnią- muzyką i niektórymi ruchami. ale jakiekolwiek by nie były, zawsze są tak cholernie optymistyczne, że aż mnie coś bierze jak to widzę- przez cały początek tego filmu, ludzie, których widziałam mieszkali w takich ruderach, że autentycznie nie potrafiłabym się przyzwyczaić. nie mieli co do garnka włożyć. ale bawili się, a kiedy się nie bawili i harowali, nie narzekali. Polacy naprawdę moim zdaniem mają sto razy lepiej, a potrafią tylko tak pie*rzyć, ale nawet gdyby mieli szansę coś zmienić, tyłka by nie ruszyli.
z tego właśnie powodu sam widok brazylijczyków poprawił mi humor, ale to już drugi raz tego samego dnia, więc nevermind.
tylko moim zdaniem trochę zepsuto fragmenty dot. Rio. o 2.00 w nocy nie miałam ochoty słuchać życiorysów super zdolnych, młodych piosenkarzy, którzy przez x lat byli bezdomni lub mieszkali w najgorszej dzielnicy Rio, ale nie przeprowadzili się jak wszyscy, którym zaczęło się powodzić, bo chcą dawać dobry przykład itd. no i najbardziej mnie zmartwiło, że karnawał pokazywali tylko jakieś 30 s.
ale to zawsze coś nowego, innego niż to wszystko co ostatnio oglądałam.
"Charlie i fabryka czekolada"
Gdyby nie dubbing.....to film wspaniały. Dla dzieciaków nie polecam bo ich może troszkę przerazić. Depp w roli Willy'ego Wonki wyśmienity, ekscentryczny. Burton po raz kolejny przedstawia nam swoje kino deziluzji. Żaluję tylko że nie miałem ze soba czekolady....
A ja oglądałem wspominaną gdzieś w "zabawie filmowej" - "Noc na Ziemi" Jim'a Jarmuscha. Jestem pod wrażeniem. Słyszałem wiele o filmach Jarmuscha, o ich specyfice i ten film mile mnie zaskoczył.
Jest to film składający się z 5 opowieści, których akcja toczy się w taksówkach. Mamy więc LA, NY, Paryż, Rzym i Helsinki. W każdej historii między taksówkarzem a pasażerem tworzy się specyficzna więź. Są to proste perypetie zazwyczaj 2,3 bohaterów, raz smutne , raz śmieszne..... Kino lekkie i sympatyczne, z bardzo specyficznym klimatem.
Czeski film "samotni" wczoraj leciał na jedynce o 23.35. jako że wiele osób mi już go polecało więc nie mogłem sobie tym razem odpuścić. Film okazał się miłym zaskoczeniem. Świetny soundtrack, wspaniała gra czeskich aktorów i prosta historia. Perypetie kilku bohaterów borykających się z problemem samotności, próbujących zmienić coś w swych związkach, zbudowac sobie nowe życie. Film przeplatany smutkiem i radościa, absurdem i realizmem. Genialne dialogi, szarość życia ukazana w blasku oraz ciemne zakątki ludzkiej duszy obnoażone przed widzem. "samotni" wzruszają i bawią, ale przede wszystkim zmuszaja do refleksji. Czy jesteśmy w stanie poświęcić coś bardzo ważnego dla osoby którą kochamy?
A ja ostatnio obejrzałam "Niebo". Długo nie mogłam się przekonać, przemóc, bałam się, że zawiodę się bardzo, bo współautorem scenariusza tego filmu był jeden z moich ulubionych twórców filmów, ale reżyserem ktoś zupełnie inny, Tom Tykwer (znany przede wszystkim z filmu: "Biegnij Lola biegnij", który nie przypadł mi do końca do gustu). Hmm, chciałabym, żeby film prezentował sobą więcej, ale właściwie, w porównaniu z moimi wyobrażeniami wypadał naprawdę nieźle. Drażniła tylko przesada, zbyt natrętna symbolika. Właściwie mogłąbym polecić go komuś, kto nie wymaga jakoś bardzo wiele, ale też nie zadawala się strzelanką i hektolitrami keczupu.
Ostatnio też przypomniałam sobie "Cześć, Tereska". Obraz może nie taki, jak lubię, ale na pewno szokujący w pewien sposób i budzący dreszcze. Niby taki jednopłaszczyznowy, zbyt prosty jak na moje gusta, ale mimo wszystko coś mi się w nim spodobało, jeżeli można tak powiedzieć o tego typu filmie.
Footloose
boskie :}! ładnie tańczą, świetna muzyka i mniej cukierkowate niż (tak czy tak dobre) Dirty Dancing. dobrze się ogląda, aż przykro, kiedy się kończy. dodatkowo nie taka znów głupia fabuła. nie mam większych zarzutów. za to mam słabość do takich filmów.
ups, znów ja. nie będę edytować, bo jeden do drugiego nic nie ma.
Carandiru-> wiem, że już o tym pisałam, chciałam tylko dodać, że mam na własność na dvd i bez przerwy oglądam, bez przerwy płaczę albo się wściekam i ciągle robi na mnie takie samo wrażenie. jak żaden inny.
i non-stop mam przed oczami sceny z policją- kiedy jeden z nich zostawia więźnia przy życiu, a za chwilę wraca i mówi, że żartował; kiedy okładają ich kijami i karzą nagim krzyczeć ''niech żyje szturmówka''; kiedy mówią ''pobawmy się w policjantów i rabusiów' lub kiedy Dada (jeden z więźniów) siedzi i czyta list od matki, w którym jest fragment psalmu. dziwnie czuć wyższość więźniów nad policją, ale czasem tak chyba bywa niestety.
no, a żeby zbyt ponuro nie było:
Charlie i Fabryka Czekolady-> przeklęty dubbing! może nie był najgorszy na świecie, ale mi tak brakowało oryginalnego głosu Johnny'ego Deppa, że mało sobie żył paznokciami tudzież słomką od coca coli nie podcięłam. tak pozatym to on i tak jest mistrzem a film ciepły, wesoły i tak bajeczny, że aż się dobrze robi. choć gdy usłyszałam o tej jednej czekoladzie na rok to pomyślałam, że jestem strasznie zepsuta i w sumie smutno mi się zrobiło. ale to chyba bardziej miało coś wspólnego z moim nastrojem niż z filmem, więc nieważne.
polecam.
oba zresztą, choć pierwszy pewnie i tak zobaczą kiedykolwiek tylko nieliczni lub nikt :}
Księga Diny Magiczna opowieść o niezwykłej kobiecie. O cierpieniu i poszukiwaniu siebie, o poczuciu winy i nienawiści. Estetyka obrazu i muzyka - bajeczne, poruszające, pogłębiające cały niesamowity klimat opowieści. Polecam i to gorąco.
ootak. i am dina to jeden z moich ulubionych filmów. europejski przede wszystkim ;p [musiałam to dopisać, żeby nie było nabijania no!]
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)