Jets temat ogolny o filmach tam wypowiadacie sie o tym co ostatnio widzieliscie jaki jest wasz ulubiony film ale jak wiemy sa fimy dobre i trudne do ogladania (nie ma filmow zlych pamietajcie!). Teraz chce sie ksupic na tym drugim rodzaju filmow. Jakie filmy dla was sa filmamy trudnymi do ogladania. Co wplywa na to ze film jest trudny do ogladania. Podzielcie sie wrazeniami.
Filmy jak dla mnie najtrudniejsze do ogladania
1! Gulczas A Jak Myslisz i Yrek kosmiczna nominacja - nie moglem zdecydowac sie ktory film byl bardziej debilny. Az nie wiem czy trzeba wyjasniac czemu te filmy sa na pierwszym miejscu. Ich sie nawet ogladac nie dalo (Gulczasa wylaczylem pod koniec a Yrka po kilkunastu minutach). Jezeli kiedykolwiek to bedzie lecialo nie ogladajcie.
2 Jay & Sileni Bob (wszystkie czesci) - niestety ten rodzaj humoru mi zupelnie nie podchodzi. Humor typu fuck w co drugim szdaniu mnie naprawde nie bawil :/ Oczywiscie fabula tez byla bardzo inteligentna i te ich dyskusje filozoficzne. Ech....
Pozniej pewno jeszcze cos dodam . Czekam na was
Zdecydowanie 2 klasuja sie na szczycie:
1. Mr. Bones - po prostu bez komentarza. NIE-POLECAM.
2. Basen - nie chodzi tu o basen francuskiego rerzysera, tylko o tandetny filmik, gdzie facet z maczeta wybija wszystkich po kolei na imprezie basenowej. Oczywiscie na koncu wzruszajaca pleta, gdzie po smierci wszystkich przyjaciol para wpada sobie w ramiona z pytaniem "No to co z naszym zwiazkiem" . Rzyg.
Tańcząc w ciemnościach - von Triera - film dobry, ale cholernie trudny w odbiorze. Ciężki i przygnębiający. Genialna Bjork i genialna ścieżka dzwiękowa. Na dłuższą metę lepiej zainwestować w płytę z muzyką z filmu. Traci się niewiele, a spokoj wewnetrzny gwarantowany.
zdecydujcie się czy ma być kino abitne typu von Trier czy Yrek kosmiczna nominacja. jak nie to z tymi ambitnymi na nowy temat.
filmy nie przechodzące:
Lara Croft 2... nie wiem. tylko Angelina, która nawet tego gówna nie ratuje.
Yyyyrki i ta reszta to nie filmy.
Snowboarder. nie wiem jak wytrwałem do końca...
Von Trier zgodnie z tematem. Poza tym:
Sa filmy trudne i glupie... drudne to wlasnie von Trier i Almodovar, glupie to te wszystkie Yrki...
Sa filmy złe... dużo jest takich w obecnie...
A co do tancząc w ciemnosciach. Film bardzo dobry, aktorzy też, muza pasuje, ale w samą scieżkę dźwiękową to bym nie zainwestował bo za biork nie przepadam(ale głos ma niezły;])
U Almodovara trudna jest głównie tematyka. Nie wiem jak wy, ja jego filmy poprostu spijam. Bardzo mi pasuje sposób przedstawienia, w przeciwieństwie do ociężałych filmów von Triera, Almodovar wydaje się lekki i jeśli można to tak ując przyjemny. A może to tylko ja...
Bjork można kochać lub nienawidzić. Ale chyba trudno przejść obojętnie. A Selmasongs różni się od autorskich płyt Bjork. Zresztą widziałeś film więc co ja tam bede gadac .
Ech... ludzie.... to jest temat o gustach i o filmach ktore wam nie spodobaly sie kiedy je ogladaliscie. Filmy trudne ogladania brzmi lzej niz filmy zle/beznadziejne dlatego mowie ze nie ma zlych filmow to ze nie mozecie wysilic mozgow i wszystko musicie miec okreslone przez autora zamiast dopowiedziec sobie pare rzeczy to mowi sie trudno i przepraszam ze lopatologicznie wszystkiego nie przedstawilem.
Magnolia!!
Jeden z najnudniejszych i najbardziej bezsensownych filmów jakie widziałam.
Wielu ludzi się nim zachwyca /szczególnie tych na świeczniku/, gadają jak to zmienił ich polglądy na życie, a ja myślę, że to dlatego, że jest on tak niezrozumiały, że ludzią się wydaje, że jak będą udawać, że go rozumieją to będę cool-intelidżent =/ koszmarek!!
Dziewczyny z drużyny & pojutrze
wymiotuję tym
Ej, dziewczyny z drużyny to jeden z tych filmów o ambitnych, amerykańskich nastolatkach. Takie coś się ogląda w niedzielne popołudnie i się nawet nie narzeka ;p
Ambitna amerykańska młodzież? Jeszcze bardziej mnie utwierdziłaś w niechęci
eej ziąą zmień temat, żeby było wyraźnie widać, o filmach kktóre się nam nie podobają. joł.
Sekretarka.
coby ludzie nie mówili to ja i tak zawsze będę twierdzić, że to jeden z najgłupszych filmów jakie widziałam. bo kino może być zdrowo po*ebane, ale nie w tym wymiarze. jeśli on miał w sobie coś śmiesznego, głębokiego lub w ogóle coś fajnego to ja jestem ślepa.
twin peaks...mullholland drive (nie wiem dokladnie jak to sie pisalo) coz, jak to lynch kino trudne.
nadzieja, nie tylko u ciebie, ja tam Almodovara filmy jak tylko mam okazje to połykam po kilka razy/łakomczuch;D/. Von Trier też jest niezły;D
A co do Biork, to ja tamobojętnie przechodze. Głos ma niezły ale muzyka jej jakoś do mnie nie trafia, tak poprostu;]
A filmy które mi się niepodobały? bo chyba w końcu o to chodziło... uwaga uwaga Władca pierścieni...
wladcy mi sie 3ka nie podobala, strasznie skopana byla, niezasluzone oskary!
1. Paniszer.
Poszłam, bo trailer i plakat ładny. Jasne, człowiek przeraża się, kiedy gostkowi pirsing "wyjmują" z brwi za pomocą obcęgów, ale momentami film był tak śmieszny, że wytrzymać się nie dało. A najśmieszniejsza była ta rozpierducha, którą Zamkowski zrobił na końcu (szfak, idealnie mu się te auta podpaliły...)
Zawsze powtarzam, że film mi się podobał. Ale tylko w przypadku, jeśli był to pastisz filmów akcji.
I nadal poszukuję podręcznego hydrantu. Jak ktoś ma to pisac na mejla.
2. Day after tomorrow (z angielska ładniej brzmi)
To film, którego nie polecam oglądać na kompie. Warto go obejrzeć tylko dla efektów specjalnych. Fabuła naciągana, błąd na błędzie (a jak ja wychwytuję błędy z filmu, to już muszą być wielkie jak czołg radziecki), a zakończenie... no cóż... wyszłam przed końcem... bo mi się Paniszer zaczynał. ;]
3. Czerwona Planeta.
Boże. Siedziałam i płakałam.
Tam to dopiero błędów było.
Chmury w atmosferze Marsa (ja o czymś nie wiem?), brak tlenu na statku, a tu nagle pożar wybucha i jakim prawem ci faceci przeżyli noc, skoro po ciemnej stronie jest zwykle jakieś -170 stopni...
koniec, bo znowu zacznę płakać...
też mi się trójka lotra nie podobała. ale
nie to, że uważam ją za złą. ogólnie nie przepadam za większością
ekranizacji książek, które czytałam, bo nic mnie nie zaskakuje i fabuła mnie
nie wciąga. a na to głównie stawiam jak idę do kina.
Nie bede nic wywoływał... poprostu już się
przyzwyczaiłem do uwaga uwaga przy tym jak mówie że nie lubie filmu władca
pierscieni... większość ludzi mówi: "Ty?!" ;D
Toż
technika nie nadąży za tym co wymyślił tolkien, za ty jak ja sobie to
wyobrażam, hyba nawet za lat pięćdziesiąt. Aktorstwo było... beee... jedyna
w miarę dobra była kreacja Golluma. <cenzura> wywalili Toma Bombadila,
królowa elfów wyglądała jak królowa szamba, Legolas to jakiś cyrkowiec,
Gimli, a pupe sobie takim krasnoludem podetrzec można, Aragorn... a z
resztą... syf i tyle...
do Mortensena to ja akurat nic nie mam
;>
i nie uważam, że technika nie może za Tolkienem nadążyć. po
prostu nie pasuje do jego realiów, ale Tolkien nie jest jakiś ponad i
święty. dużo zrobił, cenię go za fundamenty fantasy. ale mistrzów w
dziedzinie literatury jest wielu.
a propo, przypomniało mi się
coś. Wiedźmin. to była obraza dopiero i na miejscu Sapkowskiego bym zabijać
zaczęła. ale to tak w fantastycznych kręgach, bo jeszcze wiele polskich
filmów zasługuje na miano dna totalnego, albo przynajmniej nie zasługuje na
nazwanie 'dobrym'.
Film trudny do ogladnia - Quo Vadis. Za
cholere do mnie on nie przemawial. Wydawal mi sie naprawde naciagany,
kiczowaty i nudny jak flaki z olejem ech....
MisieK -> bo sam Aragorn tylko na początku jest niezły ;> potem jak odkrywamy całą jego tajemnicę robi się taki pusty i zaczyna się zamieniać w tego nudnego króla, który nudno uzdrawia.
i nie muszę Ci na nic wierzyć, bo mam swoje oczy ;p i wg. mnie są po prostu książki, które się do kręcenia nie nadają. każdy ma swoje wyobrażenie hobbita, elfa, krasnoluda i w ogóle całego Śródziemia. tak powinno zostać (chociaż mi to w sumie wisi, bo fanką Władcy nie jestem, próbuję być obiektywna). a Jackson to co mógł zrobić, żeby zyskać fanów swojego filmu zrobił. samej mi się b. podobała pierwsza część, bo dopiero po niej jakoś się zebrałam i przeczytałam trylogię Tolkiena. a btw, on też by za techniką nie nadążył, więc jeśli się upierasz- są kwita.
Dla mnie bardzo trudnymi filmami do obejrzenia sa filmy genialnego Davida Lyncha.
Mulholland Drive.
Erased Head.
Twin Peaks.
Filmy, ktore nie dosc, ze ciezko sie oglada, bo przypominaja czyjś pogmatwany sen - to na dodatek dopiero po 8 objerzeniu wiadomo o co chodzi.
I Elephant. Bo chyba nie zrozumialem.
gulczas a jak myslisc i yrek kosmiczna nominacja byly okropnie glupie.
Nie moge równiez ogladac Wiedzmina(wieśmina - tak jak to napisali w "Fantasy").
Ale najgorsi to chyba byli mali agenci.Nie cierpie tego! I musialam isc na to ze szkołą
Moim zdaniem trudna do obejrzenia bez jakichkolwiek uczuć jest Frida. Co prawda film nie ukazuje tego jej cierpienia aż tak, jak książka, ale trudno jest nie poczuć nic widząc ten film. Ja płakałam. Słuchając pieśni starszej kobiety o zielonym chili. Po prostu płakałam.
Dla mnie najpiękniejszy film, jaki widziałam.
(a propos gulczasów i yrków. to NIE są filmy. to jest obraza dla polskiego kina, przecież tak wspaniałego. Coś stworzone dla mas, dla tłumów, które idą do wielkiego gmachu kina, napaprzą tam pop cornem i wyleją coca colę i się pośmieją z żalosnych kawałów. nie film. Nie można przecież porównywać tego do humoru "Samych swoich". prawda?)
Austin Powers tez film niczego sobie jezeli idzie o trudnosc w ogladaniu. Chyba mnie juz gagi takie jak tam sa przestaly smieszyc
Zusia-> no, a Ty to niby jesteś ponad tymi masami. bo nie brudzisz pop cornem, nie śmiejesz się z żałosnych kawałów i w ogóle jesteś taka ambitna. na niecenzuralną wiązankę mi się zbiera jak ktoś, kto przecież nie jest jakiś super ''ukulturowiony'', fajny itd. uważa, że jest ponad.
i naprawdę znam niewiele osób, którym się te wszystkie Yrki i Gulczasy podobają... i nigdy nie mogę pojąć jak to jest, że coś maksymalnie obciachowego i lubianego przez b. wąskie grono niewypałów społecznych jest szufladkowane w kategorii ''dla mas''.
no i Samych Swoich nie lubię. a w ogóle to Voldius masz strasznie chamski opis, mógłbyś albo zupełnie nie mieć tego linka do bloga, albo go całkowicie mieć ;>
Potti...to powiedz mi, jakim cudem na gulczasa do kina poszło kilkaset tysięcy ludzi, co? Może nawet i tego nie lubią, a może po prostu udają, że nie lubią?
A zdziwiłabyś się. Nie brudzę popcornem, bo go nie lubię. Chodzę do kina Kijów, jednego ze starszych w Krakowie, które nie jest wielkim brzydkim gmachem, dziełem nowoczesnych architektów. Ale co Ty wiesz? Zawsze wszystko lepiej.
a yrek i gulczas mają prawo mi się nie podobać. I mam prawo do wyrażenia zdania. Jak każdy.
A nie możesz mówić, czy jestem "ukulturowiona" i jakaś fajna, bo mnie nie znasz.
Zdziwiłabyś się, jak już mówiłam.
vold- a i Yrek nie musi się wszystkim podobać. Sami swoi to tylko przykład, tak gwoli ścisłości, bo znów mi się będzie czepiać.
ja tam nie lubię irkoof i goolczasoof [inna sprawa, że nie oglądałam]. taki humor to zupełnie nie moja estetyka. może to być nawet humor najwyższych lotów, ale mnie po prostu nie kręci. lubię [angielski] czarny humor [np. Monty Pajton, Czarna Żmija] albo humor wulgarny [coś w stylu miasteczka Sołt Park]. innego nie akceptuje.
ktoś chyba napisał władca pierścieni fuuuuuu jestem za trzecia część jest totalnie zpieprz..... w szczególności koniec totalna porażka nie wiem jak można było przedłozyć sceny batalistyczne nad np. odnalezienie nowego drzewa życia przez aragorna co jest chyba celem tej książki
no i uśmiałam się strasznie jak Gollum odgryzł Frodowi palucha...
jeszcze jeden film którego fabuły totalnie nie rozumiem... ,,śmierć w wenecji,, najlepiej go chyba skwitowali w ,, chlopaki nie płaczą , film o facecie w łódce masakra o pedofilskim podłożu...
fajnie
Jakies zawsze są :]
Obrzydzenie, znudzenie czy zainteresowanie :>
Ostatnio nawet po jednym filmie chodziłem dłuższą chwile hmm... zamyślony :]
BVył to film American History X i w sumie dochodze teraz do wniosku że chociaż film niezły to to nie jest film do myslenia, a do oglądania.
A takie prawdziwie głębokie filmy które powodują że mózg nam sie raduje podczas oglądania a to za sprawą sprytnych aluzji itp - Underground. Ten film to jeden z moich ulubionych - niech was tytuł nie zmyli, to żadna milionowa produkcja z holiwódu tylko film produkcji jugosławiańskiej. Doprawdy - polecam każdemu... można się uśmiać, mozna i popaść w zadumę.
Recka owego filmu (moje autorstwa ;]) pod http://forum.revolution.pl/viewtopic.php?t=8191 linkiem
"...P..."
tożto oczywiście film Emira Kusturicy [chciałbym, aby polskie kino stało na takim poziomie ;]]. wiem, o czym jest [wiem że jest świetny ;p], miałbym ochotę obejrzeć, ale póki co video mam zepsute i nie obejrzę ... Kusturicy polecam 'Czarny kot, biały kot'. piękny film, warto obejrzeć.
"MisieK,17.09.2004 23:44
A
Sapkowski kazał nie wymieniać jego nazwiska przy żadnej reklamie itp. tego
filmu... gumowy smok... nie to już przegięcie;/"
Hej Misiek chciałam zauważyć że Godzilla od początku do końca jest
była i będzie gumowa Może
polskim realizatorom wydało się bardziej KUUUULLLL i dlatego tego smoka dali
z gumy
Najbardziej trudnymi (czyt. nie tyle
emocjonalnie, duchowo czy logicznie, co nerwowo) filmami do odbioru są:
Pojutrze (tego psa na końcu to chyba wzieli jako suchy prowiant
)
Spiderman (ahh te amerykańskie "piękne" symbole)
Lost
Highway (bo zupa była za słona )
Inni (bo przez cały film Nicole Kidman zasłaniała zasłony)
cztery
pory roku ( polski film na który marnowałam 70 minut mojego życia)
re: narazie tyle z co do tancząć w ciemnościach to Bjork świetnie sie tam
spisała "Katrin Denew" też (zapomnialam jak sie pisze :] ) a
reszta przeleciała przez ten film tancząco-śpiewająco (szkoda mi tylko Selmy
na koncu, poplakałam sie ;( )
Gozilla to godzilla, wieśmin to wieśmin. I
to i to kiepskie.
Ale pomijając gdzille po co się polacy za
"superprodukcje" biorą skoro jedyna udana to Krzyżacy.
American Beauty...
nudny,
banalny, pseudofilozoficzny film bez jakiegokolwiek klimatu. może się teraz
posypać krytyka względem mej skromnej osoby, bo [prawie] wszyscy się nim tak
zachwycają, ale ja ten film tak odbieram. okropnie mnie znudził, nie
wzbudził we mnie żadnych emocji, nie zmusił do żadnych przemyśleń ani nie
skłonił do refleksji. po prostu... jestem na nie.
Film filmem, zaskakuje tylko raz, co jednak
nie zmienia faktu, ze Spacey był genialny.
Ja tymczasem
powędrowałam sobie na Złe wychowanie i doświadczyłam kilku zupełnie
nowych rzeczy. Pierwszy raz miałam szczerą ochotę wyjść z kina i wcale nie
dlatego, ze film był zły, czy nijaki. Nie podobał mi się. Choć brzmi
banalnie, to wszystko co potrafię powiedzieć. Kwestia tematyki?
Prawdopodobnie. Choć nie jestem przekonana czy do końca. Pieniędzy nie
żałuję, ale drugi raz bym nie poszła. Mimo, ze to Almodovare.
Kira co się dziwić w końcu to AMERICAN('t) Beauty.....
:]
swoją drogą... Pięknie pojechali American Beauty w Not Another
Teen Movie
(pol. To nie jest kolejna komedia dla kretynów) TO nie ja
tłumaczyłam
błee nienawidze takich tłumaczeń...
za co ten film dostał 5 oskarów? O_o
eee , a może ja się nie znam.
A mi sie American B. podoba cholernie .
nic dodac nic ujac
Oj bo AB to trzeba zrozumieć.
I wtedy
się podoba.
końcowy czarnobiały bieg wspomnień był
genialny --> "dłonie mojej babci o skórze cienkiej niczym
papier" nie mam pojęcia dlaczego, ale wywiera na mnie jakiś dziwny
wpływ...
niestety dla mnie jakkolwiek mądry i pouczający film, ale pozbawiony klimatu nie jest dobrym filmem. umiejętność zbudowania fajnego nastroju to bardzo trudna rzecz i udaje się nielicznym. a amercinam beauty jak dla mnie jest filmem, w którym jest o% klimatu. i to jest mój główny zarzut.
Zero klimatu? To ty chyba oglądałaś to jak Quizio "Upadek"- z głową z odbycie.
odbieranie filmu i jego atmosfery, to chyba indywidualna sprawa? dla mnie nie miał klimatu. jak ktoś uważa, że miał, to niech tak sobie uważa. mi się nie podobał.
AB nie jest złym filmem.
Ani,
szczerze mówiąc, zbyt "trudnym do obejrzenia" :-)
Ale
na kolana mnie nie powalił. Coś tam w sobie miał, ale był za bardzo...
Wolę inne filmy.
Jeśli już trudny do obejrzenia to może "Siódma
pieczęć" Bergmana. Albo "Wierność" Żuławskiego
(UWIELBIAM!). Ale tez nie takie trudne do obejrzenia, skoro ja je
obejrzałam ^^
A.
I muszę się w końcu zabrać za
"Zawieście czerwone latarnie". Podobno niesamowity.
według mnie największą porażką był "Wiedźmin"... kompletna klapa...
To była przedewszystkim produkcja
nieprzemyślana, i źle zmontowana. Dziwna jest sytuacja gdy w filmie
wyprodukowanym za 19 milionów złotych nie ma scenariusza. Miło mi się go
oglądało, fajan muzyczka i pasujący aktor, na nic nie liczyłem wiec nie
mogłem się zawieść.
pasujący aktor?? chcesz powiedzieć ze też
Żebrowski, czy jak mu tam pasuje?? toż to
gówniarz w błyszczących trampkach na dodatek.
według mnie
to musiałabybyć jakaś osoba nie tyle co stara co bardziej
"dojrzała" pod względem wyglądu bardziej przypominać mężczyzne. bo
ten to jak maturzysta. nie rozśmieszajcie mnie! takie CUŚ ma walczyć z
potworami???
Nigdzie nie spotkałem się z krytyką wobec
samego odtwórce głównej roli poza przypadkami gdy ktoś "czepiał się
" innych jego kreacji ktore rzeczywiście nie korespondują z rolą
mutanta-zabójcy. Jednak biorąc pod uwagę to że wiedźmini prawie się nie
starzeją a także biorąc pod uwage fakt że fabuła filmu dotyczy najmłodszych
lat wieżmina w obrębie dekady od wyjuścia z siedliszcza wiek aktora jest
niemal idealnie zbieżny.
Kto wie, czy Żebrowski przez większosć
filmu nie jest nawet "starszy" od swojego bohatera.
Co do charakteryzacji a także podjetych przez aktora "treningów"
nie mam większych zastrzeżeń. Zaś literacki wieźmin równie dużo czasu
spędził na walce z potworami co na bytnosci na krolewskich dworach, jak
również w obecności niezwykle uczulonej na temat odpowiedniego wyglądu
czarodzieji Yennefer.
Mam takie dwa fimy, które mi się bardzo
podobają. Są to "Uwierz w ducha" i "Forrest Gump".
Fantastyczna gra Toma Hanksa w "Forreście" i Patricka Swayze
(chyba tak się pisze ) w
"Duchu". Nie podobał mi się "Aviator" i "Matrix
Reaktywacja" jakoś tak nie mogłam przełknąć tej drugiej części
A "American Beauty" naprawdę jest dobry tylko trzeba się
"wglądnąć"
Wyście chyba "Starej Baśni" nie
widzieli...(chociaż w sumie to powinniście się z tego faktu cieszyć).Toż to
dopiero jest porażka polskiego kina.Nie wiedziałam czy mam się śmiać,czy
może płakać w tym kinie.Niestety nie stać mnie na jakąś w miare
konstruktywną krytykę,bo podczas trwania seansu zdążyłam z 5 razy wyjść do
toalety i na papierosa,a jak już zmuszona byłam siedzieć w tym fotelu,to
moim najlepszym przyjacielem okazała się wtedy moja komórka.To chyba mówi
samo przez się...
Może ktoś z was oglądnął to w całości,bo o ile mnie
pamięć nie myli,to genialna TVP1 wpadła na pomysł,żeby każdy mógł to sobie
obejrzeć w zaciszu domowym w Wielkanoc.Jak nie widzieliście,to zapewniam,że
nie ma czego żałować.
Oglądałam ostatnio "Requiem dla
snu" i uważam,że to świetny film jest.
Za to
"Constantine",to już maksymalnie przereklamowany syf.Zasiadłam
przed kompem podniecona, że cóż to będzie za seans,a odeszłam ze słowami
"co to już wszystko?".
"Aviatora" nie widzałam,nie
mogę sie przemóc do Leosia i oglądnąć.
Filmem, którego nie mogłam obejrzeć, bo
był taki fatalny to "Stara Baśń"... Kiedy byłam na tym w kinie z
klasą, poprostu wyszłam z sali i przesiedziałam połowę filmu w kinowym
barze... Nie podobały mi się też filmy "Matrix Reaktywacja" i
"matrix Rewolucje"... takie naciąganie ludzi na pieniądze...
wszyscy myśleli, że to będzie takie super jak jedynka, a tu lipa...
No, i na zakończenie powiem, że "pojutrze" jest fatalne... To
tyle
Hmm, takie male wtracenie co do
DiCaprio. Szczerze mowiac polubilam go dopiero po obejrzeniu "Co gryzie
Gilberta Grape'a". Wszystkim, ktorzy pietnuja Leo za Titanica i
kreacje landrynkowatych amantow, polecam zwrocic uwage na ta role. Szkoda go
szufladkowac, bo to w gruncie rzeczy dobry aktor jest.
Edit ze
wzgledow estetycznych <powtorzenia> ach te winogrona XD
Widziała niestety tylko fragmenty
"Gilberta",bo zawsze w telewizji puszczają go o dość późnej porze
i nadzwyczajniej w świecie zasypiam
Heh a
o "aviatorze" ogólnie słyszałam niepochelbne opinie i jakoś nie
mam motywacji,żeby usiaść na tyłku i oglądnąć.
cześć Sihaja!
a Grape jest
świetny. rola Deppa jest zabójcza, wlasnie ssie na torrencie, ale cos wolno
idzie.
Cześć Voldius! Wieki całe, kurcze
(:
Wogóle ten film bardzo dobry jest. Poruszający. I wogóle
ma wiele świetnych dialogów i scen. Jeden z filmów, które bardziej lubię.
A jak tylko obejrzę jeszcze jakiś fajny, będe krzyczeć (ino się
nie przestraszcie XD )
Tak... Grape jest świetny. Oglądał ktoś
może "Szósty zmysł"? Fantastycznie zagrał tam Bruce Willis i taki
jeden chłopiec co zagrał też w "Sztucznej inteligencji". Kurcze
zapomniałam jak się nazywa Ale film
jest świetny:)
Haley Joel Osment.
Wielbie
ten film.
ja bardziej lubię inny film z nim, mianowicie Boże skrawki. leci w tę środę na jedynce chyba : ]
"The Wall" obejrzałem ze względu na muzykę Floydów, ale film jest na maxa psychodeliczny, cholernie trudny w odbiorze
"Total Eclipse" oglądałem ten film w szkole na j.polskim. Historia homoseksualnego związku Rimbaud z Verlainem Nie polecam.....
"Dreamcatcher" ekranizacja powieści Kinga. Jak dla mnie strasznie nudne i mało straszne jak na Mistrza Grozy
Obejrzyjcie sobie "Dogville" Larsa von Triera. Trudny przekaz, ale film wspaniały. Mój ulubiony, zresztą nie bezpodstawnie.
a Misery! :]
też.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)