Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Fan Fiction i Kwiat Lotosu _ Skąd bierzecie natchnienie do pisania ficków?

Napisany przez: ikar 10.04.2003 17:47

No właśnie, skąd? Ja już tam podałem troszkę moich myśli na ten temat, ale proszę o umieszczanie swoich pomysłów, doświadczeń i rad w tej kwestii w tym topicu ^^

Napisany przez: Abaska 10.04.2003 18:05

Skad?? Heh... natchnienie przychodzi samo, a potem to trzeba juz miec tylko pod reka kartke i jakie pisadlo. Potem tworzy sie historia i swietne pomysly same wlatuja do glowy. 1slowem: przyplyw weny tworczej. Pozniej ta wena sie wyczerpuje i koniec opowiadanka... Taka jest przynajmniej moja hipoteza na te temat ^^

Napisany przez: Psychopatka 10.04.2003 18:08

Z natchnieniem różnie bywa. Najlepszym sposobem jest czytanie. Kiedy dużo czytasz, różne pomysły wpadają Ci do głowy i mieszają się ze sobą. Wtedy możesz napisać niezłe opowiadanie, podobnie jest jak oglądasz wiele filmów, bądź zafascynowała Cię jakaś gra. A skąd ja biorę natchnienia? Trudne pytanie... jestem nieco dziwnym przypadkiem. Ja po prostu wychodzę z psem na spacer , albo słucham muzyki, bądź po prostu leże sobie w łóżku i myślę: Może by napisać jakieś opowiadanie?
I pomysł przychodzi... na początku jest to tylko szkic. Czyli to o czym mniej więcej będzie opowiadanie. Kiedy siadam przy kompie i zaczynam wykorzystywać mój pomysł jest już łatwo. Po prostu wszystko mi się gładko układa w jedną całość =) Nie mam problemów z brakiem pomysłów... dodaje nowe wątki i zdarzenia w trakcie pisania... często siadając do Opowiadanie tak naprawdę nie wiem jak akcja się potoczy... znam od razu bohaterów, wiem co i jak... ale drobne zwroty akcji , jak i uczucie bohaterów wciąż się zmieniają. Z Fickami możecie naprawdę poeksperymentować...możecie stworzyć masę orginalnych postaci. Rozejrzyjcie się wkoło. Może przekażecie swojemu bohaterowi cechy najlepszej przyjaciółki, albo nauczycielki z chemii. Co do wymyślonego świata( to się odnosi do fantasy) Nie musicie go wcale tak szczegułowo opisać... może być to mała , zwyczajna wioska... wystarczy jeśli podacie jej nazwę i kilka charakterystycznych cech, to nie trudne. Może dacie miasteczku jakieś cechy swojej okolicy, bądź okolicy w której byliście kiedyś na wakacjach...Dla mnei pisanie opowiadań to przede wszystkim zabawa... zabawa w mieszanie charakterów i uczuć bohaterów. Trzeba po prostu do tego podejść z luzem... piszcie tutaj głównie dla swojej zabawy i satysfakcji, nie ma za to ocen w szkole ani nagród. Trzeba starac się być jak najlepszym... a pomysł? Pomysł przyjdzie sam... tylko trzeba go wykorzystać i nie zmarnowac =)

Napisany przez: Aeth 10.04.2003 18:57

Ja to robię trochę inaczej niż Psychpatka. Zawsze najpierw pojawia mi się w głowie postać, kim jest, jaka jest, jak wygląda, co robi itp. czyli cechy. Zawsze ją też potem rysuję. I zwykle razem z postacią pojawia się jakiś wątek, króciutka scena. I dopiero potem to rozwijam. A inspirację do postaci czerpię z czego się da. Przeważnie z filmów, bo jestem kinomaniakiem i dużo oglądam, ale też z książek, komiksów czy rpg - mam np. takie postacie, które najpierw były moimi bohaterami w jakiejś grze komputerowej (np. NWN się kłania). Na tyle mi się podobają, że je rozwijam.
Ale mam też inne sposoby. Ja lubię miejsca same z siebie i np. obejrzałam film "Piekielna głębia", dodałam wątki z "Dragonika" i "Szczęk" i powstał mi nowy pomysł. Właśnie, mieszam, albo przerabiam coś znanego, tylko tak, że nikt się nie orientuje co było oryginałem. Nie potrafie usiaść przed kompem i powiedzieć sobie - "Teraz coś napiszę". Nigdy mi to nie wychodziło i tylko się denerwowałam. Ja zwykle długo, po kilka dni myślę jak co rozwinę, a dopiero potem z ułożonym planem sięgam po kartkę i na wszelki wypadek spisuję pomysły. Bo mi już się zdarza, że mylę wątki z dwóch osobnych historii.
I tak jak powiedziała Psychopatka - z natchnieniem różnie bywa, ale nic na siłę.

Napisany przez: Allya 12.04.2003 17:19

Z kąd?
Ja natchnienie mam zazwyczaj wieczorem.
Oczywiscie, kiedy wieczór jest the romantic biggrin.gif

Napisany przez: Mara 13.04.2003 21:23

J biorę natchnienie po przeczytaniu czegoś wspaniałego i wtedy bardzo chcę napisac coś równie dobrze. No i mi to nie wychodzi, ale staram sie nie załamywac. Czasem jest również tak, że wpadnie mi coś do głowy i musze od razu to napisać bo inaczej mnie rozsadzi... no tak jest ze mną smile.gif

Napisany przez: Avalon 14.04.2003 18:44

Moje natchnienie pochodzi z dwóch żeczy.
Podobnie jak niektórzy inny, biorę natchnienie z przeczytania czegoś wciągającego, ale moje natchnienie pochodzi też nie raz od snów. Nie wiem czy wiecie o czymś takim jak Lucid Dreaming [Świadome Śnienie], Pozwala na robieniu we śnie żeczy których chcemy i możemy w nich robić praktycznie wszystko, głownie chodzi o to, żeby uświadomić sobie we śnie, że to jest sen i wtedy zaczyna się cała zabawa =) (jeżeli jest ktoś tym zainteresowany zapraszam na wyszukiware wp i wpisanie tam świadome śnienie), i właśnie z takich snów czerpię pomysły, wene i natchnienie =), Chodź ze zwykłych snów też czasem czerpałem jakieś pomysły...

Napisany przez: Katon 15.04.2003 14:00

Generalnie z głowy. Z tego co widziałem, przeżyłem, przeczytałem. Są dwa rodzaje natchnienia. Albo natychmiastowe które powstaje podczas pisania i samoistnie przelewa się na papier, albo też takie które rodzi pomysły wielkie(dla mnie) i trudne. Takie coś muszę w sobioe nosić długo. Mam pomysł na powieść od 2 lat ale jeszcze nie czuję się na siłach żeby ten pomysł wprowadzić w życie. Muszę go "donosić" w sobie aż dojrzeję.

Napisany przez: ikar 15.04.2003 19:50

[QUOTE=Avalon]wiecie o czymś takim jak Lucid Dreaming [Świadome Śnienie], [/QUOTE]

Sorki za off-topic, ale właśnie przed chwilą dowiedziałem się, że mój rodzaj snów ma swoją tak "uczoną" nazwę tongue.gif. Chyba zaledwie ze trzy razy w życiu nie miałem kontroli nad tym co się dzieje w moich snach... i to były jedyne trzy razy, w których nie czułem się pewnie w snach... smile.gif.

O ile to wogóle jest sen... Bo jestem całkowicie świadomy tego co się dzieje we śnie, a czasem nawet i wokół mnie - potrafię się w jednej chwili obudzić gdy coś ktoś do mnie powie, albo coś się obok mnie dzieje... ale ja wtedy chyba jednak śnię... - bo rozgraniczam to od "marzeń"... smile.gif

Napisany przez: Higlit 16.04.2003 20:58

Powiem szczerze:
nigdy nie dałam tutaj żadnego ficka,
a pisze.
Mój pamiętnik jest podzielony na dwie części:
rzeczywista i świat Hogwartu.
W tym drugim to ddzziiiwwwwwnnnneeeee rzeczy się dzieją,
i na różne tematy.

Napisany przez: DarkLady 24.04.2003 13:20

Ja mam podobnie. Stworze w umysle jakas krotka scenke, potem czesto ona mi sie sni. A sni sie tak dlugo, az ja z siebie wyrzuce. Inaczej nie da mi spokoju. A potem sni mi sie ciag dalszy... Absolutna podstawa jest zapewne podswiadomie wzieta z zycia codzinnego albo jakiejs ksiazki czy filmu, ale to tylko drobna czastka. Cala reszta to juz produkcja mojej chorej wyobrazni wink.gif

Napisany przez: Silda 24.04.2003 15:13

mnie zazwyczaj chwyta natchnienie w wnajmniej oczekiwanych momentach. po prostu patrze sobie na coś i nagle w głowie zaczyna mi się układać jakaś historia. z prędkością błyskawicy wskakują kolejne wątki i mam prawie gotową historyjkę. kiedy jednak zdaję sobie sprawę z tego, co robię, pomysły przestają się pojawiać jak odjął i sama musze wymyślać zakończenia ficka. z założenia, bo niewiele kończę.

Napisany przez: ikar 29.06.2003 19:46

Postanowiłem wskrzesić temat, a conajmniej go przypiąć - a nóż widelec komuś się przyda - szczególnie osobom szukającym natchnienia ^^ - więc po raz kolejny apel - zdradzajcie swoje pomysły na ficki i sposoby na natchnienie tongue.gif - kto wie? może zaowocuje to nowymi i niesamowitymi opowieściami? ^^

Napisany przez: Jade^_^ 01.07.2003 00:46

Skąd biorę natchnienie?
Z wszystkiego co się da.... Tzn. głównie to z jakichś filmów, mang, komiksów lub gier... A nawet z życia codziennego lub (co najśmieszniejsze może) z piosenek... Jestem typową romantyczką (nie śmiać się tongue.gif ) z bujną wyobraźnią (chyba aż zbyt) i natchnienie u mnie pojawia się dość szybko i równie szybko potrafi zniknąć.. A żeby się pojawiło czasami wystarczy jakiś gest, jakiś dialog lub też całokształt.. Moje ficki (mam już ich kilka, ale żaden nie jest skończony) są oparte głównie na już istniejących postaciach, miejscach lub wątkach, ale zawsze wplatam w ten świat swoje elementy, na których potem opiera się fabuła.. Ja też nie potrafię sobie powiedzieć, że coś napiszę.. Mnie musi się albo nudzić, albo muszę mieć wenę, żeby coś pisać.
Głównie u mnie jest tak... Oglądam coś i trochę później albo nawet podczas pojawia mi się w głowie pomysł najpierw na sytuację, a potem zaczyna mi się układać wygląd dodanej osoby i tak powstają moje ficki.. To chyba tyle smile.gif

Napisany przez: Empire 02.07.2003 00:00

kiedyś to przychodizło samo... siadałem do kompa i nagle ogarniała mnie ochota coś napisać, stworzyć.
potem jakoś to zanikło, wspomagałem się muzyką ale i to przestało pomagać.
ostatnio jakoś tak mało piszę, czasami wpadnie mi do głowy jakiś pomysł stworzony z kompilacji kilku motywów z różnych rzeczy - filmów, książek, mang, opowiadań... światów które znam...
brakuje mi tej pierwotnej siły, tego popędu do pisania...
szkoda że on umarł...

powiem Wam, nie ważne co się dzieje i co Wam mówią pielęgnujcie TO w sobie jeśli to macie. Nie dajcie temu umrzeć.

Napisany przez: Pensy Nocard 03.07.2003 20:22

Ja mam często natchnienie jak oglądam jakiś nudny film smile.gif Mówię poważnie. Wtedy zwracam uwagę na szczegóły np. że jakaś dziewczyna wygląda jak córka Snape'a albo co i tak się zaczyna.
Często pomaga mi też, jak chcę nowe opowiadanie albo kolejną część poprostu usiąść przed monitorem, włączyć Worda i patrzeć na czystą stronę biggrin.gif Nawet jak piszę dalszą część, to zaczynam w nowym dokumencie i dopiero potem kopiuję do jednego.
Czasem też zaczynam od wymyślenia tytułu, a pomysł sam przychodzi.
No, ale ja za dobrze nie piszę, więc nie mówię żeby się do tego stosować biggrin.gif

Napisany przez: avalanche 03.07.2003 20:57

Natchnienie.....fajanie czasem mieć tongue.gif

ja czerpie z różnych żródeł mojej natchnienie

1. słucham ulubionej muzyki i wobrażam sobie różne sytuacje w jakich mogliby się znaleźć moi bohaterzy. Wyobrażam sobie co wtedy mówią, jak się zachowują, jakie gesty wykonują. A to wszystko jakoś tak z głowy przychodzi tongue.gif

2. tak jak mówili moi poprzednicy - filmy i ksiązki i to te dobre oraz ulubione. Szczególnie gdy są utrzymane w mrocznych, tajemniczych tematach lub gdy opowiadają o przyjaźni.

3. z reportaży telewizyjnych typu kroniki policyjne, uwaga! i inne opowidające o prawdziwym życiu, o zwyczajnych ludziach.

4. Niekiedy sytuacje jakie zachodzą wokól mnie mają duży wpływ na moje pisanie oraz ludzie z którymi się spotykam. Czasami spotykam ludzi o tak zróżnicowanych charakterach że niekiedy zaczerpuje to do opoiadań.

5. słucham kasety z muzyką do filmu "Pearl Harbor" - tak mnie jakoś natchnienie wtedy nawet trafia.....

Napisany przez: Megan 07.07.2003 12:54

Chociaż narazie na forum nie zamieściłam żadnego to też piszę ficki, a natchnienie tak po prostu przychodzi. Tylko, że u mnie to jest dośc nietypowe, bo najpierw do głowy przychodzi zakończenie punkt kuliminacyjny całego opowiadania, a potem dopiero wymyślam opis postaci i resztę opowiadania.

Napisany przez: iskra 12.07.2003 01:22

Skąd? wink.gif Zewsząd. Dosłownie. Przychodzi samo. Powodowane jest śpiewem patków, słowami piosenki, włosami kumpla, żulem leżącym pod monopolowym, wilkiem z obrazka, ulicą główną, kobietą w czerwonej sukience, psem, lipą, miodem, pszczołam, stawem... wszystkim smile.gif Prawdę mówiąc pierwszy impuls do pisania to nic takiego, problemy zaczynają się kiedy trzeba to to rozwinąć i doprowadzić do końca tongue.gif Tak naprawdę do "natchnieni" i "wena" zalezy od czlowieka i jego wyobraźni, no i od otoczenia (natchnienie "zewsząd", pamietacie tongue.gif biggrin.gif )...

Jednego i drugiego zycze Wam bardzo serdecznie happy.gif

Napisany przez: Atlashia 12.07.2003 07:06

ja?
Wiadomo, ja raczej tworze opowiadanie pesymistyczne. Kiedy mam doła muszę sie wyzyć. Często jeśli jakiejś sceny nie potrafię opisać, zamykam się w pokoju i ją po prostu gram. Jednym słowem bawię się w aktorkę. Kiedy udaje mi się wczuć w rolę bohatera, odgrywam 'smutne sceny'. Tak się wczuwam w rolę że płaczę, jeśli ten bohater robi, czuję nienawiść jeśli on czuje to wlasnie do kogoś itp. Zupełnie jakby ta postac istniałą naprawdę i ja nia byłam i czuła to samo co ja.

Ale wracajmy do natchnienia. Kiedy pada, płaczę, czuję sie samotna. Samo mi przychodzi.

Napisany przez: Klaud ze Slytha 12.07.2003 09:00

Natchnienie?
"Nie zna dnia ani pory
Przychodzi nawet, gdy męczą nas nocne zmory"
jak napisałam w jednym z moich (jeszcze) nieopublikowanych wierszy.
Ale zazwyczaj je dostaję, jak przeczytam jakąś b. dobrą książkę, czasem podczas kąpieli, jak biegnę ze sklepu na wsi (gdzie budujemy sobie domek), nawet podczas gry w Baldur's Gate...no w wielu momentach...ale czasem...natchnienie to wydaje mi się zbyt słabe i nieosiągające dobrego poziomu by wyciągnąć kartkę i pisać coś.
Ale bardzo lubię pisać i lubię jak ktoś docenia moje wysiłki smile.gif
Nom to tyle.

Napisany przez: Villemo 12.07.2003 09:08

Klaud, a kto nie lubi? happy.gif

Ja też piszę ewidentnie po to, żeby posłuchać uwag, ale przede wszystkim pochwał...uwielbiam jak ktoś chwali moje działa, skaczę wtedy z radości, wyciągam Bakę na wieeeelką wyżerkę....
A natchnienie czerpię z motywów jakiś książek, z muzyki Nightwisha [bo ciężko pisać coś przy ryku "THE GODS MADE HEAVY METAL!"] happy.gif" , no i z Arkadii.

Napisany przez: Klaud ze Slytha 12.07.2003 13:42

QUOTE (Villemo @ 12-07-2003 09:08)
Klaud, a kto nie lubi? happy.gif

Są ludzie i parapety Villemo smile.gif
Nie wiadomo, czy naprzykład jakiś forumowicz nie lubi pisać

Napisany przez: loonatyk 25.07.2003 21:53

Ja natchnień to mam dużo, najczęściej z filmów. Najgorsze jat to, że gdy mam już jakiś pomysł to nie umie doprowadzić go do końca. Zaczynam pisać, później czytam w pewnym momencie to co już stworzyłem i wydaje mi się to beznadziejne. Wtedy zawsze kończe. Dlatego nie mogliście do tej pory przeczytać niczego ode mnie. Niedawno znowu zacząłem pisać coś nowego. Na razie mie się podoba. Zobaczymy co będzie później.... Aha/acha (??) wracając do natchnień. Mi najlepiej pisze się przy muzyce, nie ważne, czy ostrej czy nie. W końcu każda niesie sobą jakąś treść. 3majcie kciuki za moje nowe opowiadanie XD

Napisany przez: SSWk 09.08.2003 20:07

Hmmmm siedzę w pokoju i naglebiorę zeszyt i zaczynam pisać po 10 stron ^^

Napisany przez: ikar 14.08.2003 04:02

Tak sobie myślę - ostatnio sporo piszę... listów znaczy się - i sporo natchnienia na mnie przychodzi po prostu idąc gdzieś - patrzę dokoła siebie, zbieram myśli, układam je sobie i ubieram w słowa - już czasem po paru sekundach mogę pisać i pisać... No, pewnie tu jeszcze chodzi o to, że mam DO KOGO pisać te listy... ale sprawa z natchnieniem pozostaje... Druga rzecz - gdy się dzieje coś ciekawego/śmiesznego - zapamiętuję toto i potem sobie spisuję... . Trzecia rzecz - gdy do miejsca, gdzie się jest wleci piękny ć-motylek, zacznie chodzić po rękawie i uroczo krążyć dokoła nadgarstka, to wiem, że tematu do pisania mi nie braknie...

Napisany przez: Basia 20.09.2003 18:41

Gratuluję. Ja mogę pisać listy bez końca, ale jeśli chodzi o opowiadania, to zwykle nie mam pomysłów. Jak się do jednego przyczepię to mogę ciągnąć bez końca, bo nie mam niczego innego. A najgorsze, że nie mam pomysłów na środek...Uch...

Napisany przez: r*o*m*i 24.10.2003 20:43

smile.gif Skąd się bierze natchnienie? hmmm... oto jest pytanie,wielu odpowiadało na nie laugh.gif ja napiszę krótko zwięzłowato i poczekam,co wy na to?
Trzeba zaczac od tego,że czasami ludzie myślą (co samo w sobie jest dobrym objawem), że majś "Wielkie natchnienie" i, niestety, grubo się mylą... Tak to już jest z tym pisaniem,jedni potrafią, inni nie; jendym pomysły na coś ciekawego przychodzą łatwo, inni siedzą po kilka dni zastanawiając się o czym napisać,
a koćcowym efektem rozmyślań i tak jest kicz dry.gif
Powiedzmy sobie szczerze - nawet mając najcudowniejsze nachnienie czy też nieopanowaną rządzę nabazgrania oryginalnego tworu - nie majac talentu wielki guzik wyjdzie..powiadam wam zatem - natchenie bez taletnu jest niczym laugh.gif oto kolejna twórcza wypowiedź mego autorstwa blink.gif

Napisany przez: Psychopatka 26.10.2003 18:39

R*o*m*i, ma droga istoto, twe komentarze jak widze są wyjątkowo błyskotliwe... zgadzam się z twą opinią całkowicie... ale wiesz. Pisać każdy może, a motłoch tak właśnie czyni =) I ja także. Wielkie pozdrowienia dla Ciebie mój mały dałnie. uwielbiam nabijac posty =)

Napisany przez: Ana-Malfoy 20.12.2003 19:21

R*o*m*i, ma droga istoto, twe komentarze jak widze są wyjątkowo błyskotliwe... zgadzam się z twą opinią całkowicie... ale wiesz. Pisać każdy może, a motłoch tak właśnie czyni =) I ja także. Wielkie pozdrowienia dla Ciebie mój mały dałnie. uwielbiam nabijac posty =)

Droga pSyhopatko widać że lubisz nabijać posty owszem=)Ja też kocham tak robiź..Ale nie obrażaj innych... blink.gif

PS:
Mam nadzieje że z tego wierszyka coś skumasz :Pisać każdy może,troche lepiej czasem nawet gorzej,ale kazdy ma talent(?) tongue.gif

Napisany przez: Mordoklejka 30.12.2003 19:21

Najczęściej costam mi się sni a ja to zapisuje, a potem łączę różne sny, klecę opowiadanka w głowie i zeszytach, a potem mam gotowe materiały na prace klasowe i dostaje 5. biggrin.gif
czasami wena przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie na matmie albo pod prysznicem, a wtedy się wkurzam bo nie mam na czym zapisać!!! mad.gif

Napisany przez: Hefaj 30.12.2003 19:36

Natchnienie... Zainteresowania. U mnie starczy się zadumać lub spojrzeć na pierwszą lepszą rzecz. A wtedy natchnienie samo przychodzi.

Napisany przez: Meridien Auris 01.01.2004 02:10

To przychodzi samo.
Człowiek spoży na jakąś rzecz, przeczyta jakąś książkę lub oberzy jakiś film i ma świetny pomysł.
Albo ostatnio zaczełam pisać część mojego opowiadania i przerobiłam ją (tę część) na początek zupełnie innego opowa.
Wena lubi płatać figle tongue.gif .

Napisany przez: Amelia_hwdp 06.01.2004 22:56

Cieżko powiedzieć... Jak siędze i żre chipsy, popijam colą to życie staje się pikne i pełne pomysłów... Biore pilot w łapy, oglądam kolejny odcinek teneloweli (nie powiem jakiej tongue.gif Na fulla włączam hip hop... No i nowy fick w zasięgu ręki, tylko po napełnieniu brzucha nie chce mi się nić pisać smile.gif

Napisany przez: Longina 19.02.2004 18:55

Przed snem pomysly najlepiej wpadaja do glowy. sleeping.gif ostatnio nawet mi sie przysnil kawaleczek mojego dziela i to sam koniec.

Napisany przez: Kasandra Black 19.02.2004 19:28

Ja czytam książkę, film oglądam, wymyślam coś przed snem..... Różne rzeczy, nie wyłączając drogi do szkoły, a wyłączając jedzenie i dyskoteki szkolne.

Napisany przez: Gaara 03.03.2004 17:41

Pomysły przychodzą same, jeśli ktoś ma wyobraźnię i natchnienie może pisać i pisać ale do tego terz trzeba mieć ..... serce, aby te dzieła ożyły.......................

Napisany przez: Agrado 03.03.2004 18:17

U mnie natchnienie przychodzi samo. Budze się rano i mówie sobie, że dzisiaj musze napisac jedno opowiadanko. Przez pół dnia o tym myslę, aż w końcu siadam do kompa i powstaje szkoc. Dopiero potem go rozwijam.
Najczęściej sni mi się jakaś sytuacja, albo wracając do domu widzę jakąś sytuację, zapamiętuję ją a potem dowolnie rozwijam na opowiadanko. Ostatnio pisze opowiadania autobiograficzne, uttrzymane w klimacie fantasy - a skąd pomysł?? Otóż śniło mi się ciemne pomiszczenie, resztę dopisałem.
Średnio w ciągu dnia pisze jedno opowiadanko. Mam ich kilkanaście, a tylko 3 wrzuciełem na Forum. Poza tym piszę, też większe rzeczy - tu tez pomysł wbiłsię sam.

Napisany przez: Roxxa 28.05.2004 19:13

Mnie wena nachodzi nagle, ale i niespodziewanie opuszcza. Pomysły na opowiadania biorę z filmów, książek, gazet. Przedewszystkim jednak obserwuje ludzi na ulicy, w autobusie i szkole. Nie wykorzystuję wszyskichg swoich pomyslów i jestem bardzo krytyczna wobec tego co napiszę.

Napisany przez: Irwena 27.06.2004 10:09

Zwykle kiedy się nudze, to wymyslam jakies głupie historyjki smile.gif potem wymyslam postacie, sytuacje itd. i jakos wychodzi tak samo z siebie smile.gif wogole to mam taki zeszycik gdzie zapisuje sobie jakies pomysly, czy fragmenty bo czasem np. przychoidza mi do glowy najlepsze pomysly w srodku ohydnej lekcji przyrody itp smile.gifsmile.gifsmile.gif

Napisany przez: Siobhan 27.06.2004 10:26

Pomysły nachodzą mnie same z siebie, kiedy idą sobie ulicą, albo przed zaśnięciem. Czasem zapamiętam jakieś słowa z piosenki czy z filmu i coś na ich podstawie wymyślam. Fakt, że większość koncepcji szybko zapominam albo odrzucam, dlatego piszę raczej niewiele.

Napisany przez: Kasjopeja 05.07.2004 14:58

Jak ktoś zaczął czytać moje opowiadanie pt. "Stos" to będzie wiedział o co chodzi. To jest moje pierwsze takie oryginalne opowiadanie, a tak normalnie to drugie. Pomysł przyszedł mi kiedy oglądałam w telewizji program o paleniu czarownic, no i czytając po raz drugi trzeci tom Harry'ego Potter'a. Potem posmysły same mi przychodzą do głowy. Najczęściej wieczorami... Chociaż zgadzam się z innymi: pomaga w tym także czytanie książek. Ja to uwielbiam... (o ile natknę się na jakąś dobrą). Pozdrawiam serdecznie.

Napisany przez: kaola 07.07.2004 17:16

pomysły przychodzą do mnie albo gdy słucham muzyki, albo po przeczytaniu jakiejś książki, która mnie zafascynowała... smile.gif

Napisany przez: Galia 07.07.2004 18:31

QUOTE (Gaara @ 03.03.2004 17:41)
Pomysły przychodzą same, jeśli ktoś ma wyobraźnię i natchnienie może pisać i pisać ale do tego terz trzeba mieć ..... serce, aby te dzieła ożyły.......................

Zgadzam się z tobą w pełni.
Do mnie pomysły najlepiej przychodzą, kiedy słucham muzyki, którą kocham, obserwuję coś co mi sie podoba (coś, nie kogoś wink.gif ), albo poprostu spaceruję. Jest jedno miejsc, które kompletnie wypiera mnie z weny na dłuższy czas gabinet lekarski biggrin.gif .

Napisany przez: Nati 13.08.2004 16:59

Tak.
Mnie pisani przychodzi z łatwością. Zawsze miałam bujną wyobraźnię tongue.gif
Pomysłysam przychodzą mi do głowy (takjakbymiały nogi laugh.gif smile.gif).
Nawet kiedy sprządam sad.gif czasami w mojej głowie powstają różne obrazy i sceny tongue.gif (to brzmi jak magia,wiem biggrin.gif, ale tak już ze mną jest)

A tak na maginsie, już wkrótce wyślę coś do Fan fiction smile.gif

Napisany przez: kkate 13.08.2004 21:43

A mi najlepsze pomysły przychodzą wieczorem i w nocy. Zanim usnę, często rozmyślam o różnych rzeczach. Wiele rzeczy, które są w moim ficku (link w podpisie), wymyśliłam właśnie w ten sposób...

A gdy wiem, o czym pisać, to jakoś mi się pisze...

Napisany przez: Eowina 14.08.2004 15:46

To przychodzi samo.W nocy,na jakis nudnych lekcjach.Zastanawiam sie nad jakimis sytuacjami które mogliby przezyc moi bohaterowie.

Moi bohaterowie czasami przypominają mi przyjaciół,ludzi których widze na codzien,albo wyobrazenia ludzi zblizonych do ideałów(których tak na serio nie ma),a nie których zblizonych do wyobrazenia najwiekszych idiotów itd.

Gdy oglądam jakis film i którach scena mi sie podoba analizuje i po paru zmianach scena ląduje w ff.

Czasami pisze to co sama chciałabym przezyc.Np.wyslalam bohaterke mojego ff na koncert Beatelsów smile.gif Ale o tym kto i co z tego wyniknie dowiecie sie we wrzesniu tongue.gif

Napisany przez: Hinako 18.08.2004 18:01

Skąd biorę natchnienie?
Ono jest jak westchnienie, jak mgnienie oka, jest ulotne i dlatego żadko przychodzi, bo mam słabą tendencję do łapania go.
Dają mi je sny, które przecież mam tak żadko.
Dają mi je smutne notki na cudzich blogach, które czytam tak często jednak żadko w której odnajduję parwdę [bo tylko takie dają mi natchninie].
Dają mi je ulotne chwile...
Dają mi je przyjaciele, których mam tak mało...
Moje natchnienie to żadkość

Napisany przez: Serena 11.04.2005 16:36

Ja natchnieni biore najczęściej z rozmów *OMG wiem, że to dziwaczne XP XD* Rozamwiam sobie z kimś i wystarczy mi jedno zdanie, żebym wieczorkiem 50 stronicowy epos napisała XD *leci but XP XD*

Napisany przez: Aisha 18.08.2005 12:23

Jestem tu nowa i od niedawna piszę FF, najczęściej związane z tematyką Harry'ego Pottera. Jednak najbardziej lubię pisać o Huncwotach, których Rowling nie dała nam do końca poznać i mogę ich "urobić" według własnego uznania. Biorę natchnienie z książek, filmów i takich tam. Ale moim najlepszym sposobem który polecam jest oglądanie teledysków, dobrze żeby były animowane. Niektórem może wydam się strasznie dziecinna, ale oglądam teledyski z SailorMoon, tam zawsze jest świetna muzyka. Najpierw go puszczam normalnie potem następny raz i zamykam oczy. Wyobrażam sobie jakąś postać, a potem dopasowuję różne sceny do muzyki, np. jak dany bohater rzuca zaklęcie lub wyładowuje się u stóp znienawidzonego nauczyciela. Póżniej wiąże to w całość dodaję kilka nowych sytuacji i powstaje FF. Mam bujną wyobrażnie, która jest do tego przydatna. Hehe... czasami jednak wolę jej nie mieć. Np. po obejżeniu I części władcy pierście wydawało mi się, że nad lasem (mieszkam niedaleko) jest łuna, jakby się palił...
Pozdrawiam wszystkich i życzę weny wink.gif.

Napisany przez: Shmanii 30.05.2006 13:40

Sama nie piszę FF ale różne osoby robia to różnie. Jedni siadją i piszą co im przyjdzie do głowy. Inni najpierw wymyślaja sobie szkic poszególnego rozdziałua potem piszą. Inni robią szkic całego FF i potem zabierają się do pisania.
Niektórzy jeszcze najpierw piszą szkic. Potem zakończernie, a potem wszytskie wydarzenia od początu do finału ktpory napisali wcześniej.
Róznie to bywa. A z waną najrózniej raz jest a raz nie ma. W tym dlatego cały problem. Wszystkim piszącym FF życzę weny tongue.gif A reszta jakos przyjdzie ;]

Napisany przez: Hermiona1900 14.10.2006 12:53

Niektórzy też troszeczkę wzorują się na swoim życiu, własnych uczuciach...
Czasami od razu wiedzą, co będzie w następnym rozdziale, a czasami nawet jaki bedzie koncec. Też się zdarza, że napierw jest wymyślony koniec, dopiero potem początek. No i czasami ktoś chce coś sobie napisać i zaczyna i jakoś dalej idzie od rozdziału do rozdziału. Osobiście pozdrawiam tych wszystkich co piszą i powodzenia życzę! smile.gif smile.gif


Napisany przez: Malamanda 23.10.2006 17:22

Ja natchnienie biorę z głowy, albo z jakiejś dobrek ksiązki, którą przeczytałam lub z filmu(to bardzo żadko). Zdarza się również, że biorę pomysły w własnego życia i niekiedy wena spada sama, gdy mam strasznie romantyczny lub wesoły humor.

Napisany przez: Idril Celebrindal 25.10.2006 15:46

Nie lubię mówić o natchnieniu. Wolę o inspiracji. Może to za sprawą skojarzeń - natchnienie kojarzy mi się albo z wieszczami, piszącymi w prawie nabożnym uniesieniu, albo z pensjonarkami, które z wypiekami na policzkach zapisują kolejne strony sekretnego pamiętnika.
Inspiracja może być. A skąd je czerpać? Najlepiej z rzeczywistości. Gorzej - z książek czy filmów, bo pisząc pod wpływem książki/filmu, które nas zachwyciły, istnieje większe prawdopodobieństwo, że zasugerujemy się stylem pisania/obrazem. Kiedy się to trzyma w ryzach, nie widzę w tym nic nagannego. U siebie też obserwuję takie zjawisko. Natomiast mniej doświadczone osoby mogą pójść w kopiowanie. I tu się zaczyna problem. Bo jeżeli pisze się o mutancie z wielkim mieczem, który zabija potwory i kocha czarodziejkę, a nazwiemy go Zdzisiek, Nabuchodonozor czy Adkdeaslksd, to i tak skojarzenie z Wiedźminem będzie natychmiastowe. http://forum.freeware.info.pl/gry/wargame.html
Ja natomiast czerpię inspirację z historii, cytatów, biografii, podróży. To głównie. Ale poza tym zdarza mi się inspiracja dużo bardziej trudna do wytłumaczenia. Np. widzę jakiś cień, czy coś w tym stylu i widzę scenkę, impresję. Kiedy jednak zabieram się do pisania, mam przed oczyma przede wszystkim postać - kompletną, z przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Muszę też znać zakończenie. Inaczej nie siadam przed komputerem.
Więcej grzechów nie pamiętam wink2.gif

Napisany przez: PrZeMeK Z. 25.10.2006 16:46

QUOTE
Ale poza tym zdarza mi się inspiracja dużo bardziej trudna do wytłumaczenia. Np. widzę jakiś cień, czy coś w tym stylu i widzę scenkę, impresję.

Rozumiem cię. Czasem również zdarza mi się zainspirować jakąś pozornie banalną rzeczą... Ot, choćby wczoraj natchnęło mnie zasnute białym oparem niebo. Albo kiedyś światełko domu gdzieś w oddali. Z tym, że ja bardzo rzadko piszę. Czasem wykorzystam taką impresję w jakimś epizodzie większej całości, czasem tylko zapiszę, by nie uciekł. Ale rzadko mam na tyle kompletny pomysł, by coś napisać na podstawie takiej inspiracji.
Inspiracje z filmu czy książki nie są złe, o ile dotyczą jakiegoś ledwie poruszonego teamtu, epizodycznej postaci, pobocznego wątku. Zdarzały mi się i takie sytuacje. Ale i tak największym źródłem natchnienia/inspiracji pozostaje dla mnie otaczający świat, zwłaszcza natura. A czasem ludzie.

Napisany przez: Hermiona1900 06.11.2006 17:00

Jak dla mnie to największą inspiracją są jednak ludzie, zazwyczaj mi najbliżsi. Ale to nie oznacza, że osoby, których nie znam, nie dają mi insiracji...np. widzę jakąś dziewczynę siedzącą samą na przystanku - od razu do głowy przychodzi mi tysiące teorii jej przeszłości.

Napisany przez: Alcis 22.12.2007 13:08

QUOTE(Mara @ 13.04.2003 20:23)
J biorę natchnienie po przeczytaniu
czegoś wspaniałego i wtedy bardzo chcę napisac coś równie dobrze. No i mi to
nie wychodzi, ale staram sie nie załamywac. Czasem jest również tak, że
wpadnie mi coś do głowy i musze od razu to napisać bo inaczej mnie
rozsadzi... no tak jest ze mną


No właśnie, ja mam tak samo. Przeczytałam jedną książkę, biografie Rowlingi od razu coś mi wpadło do głowy. Rano miałam zapisaną połowę zeszytu. To przychodzi samo tylko trzeba cierpliwie czekać i wykorzystać swoje szanse na napisanie czegokolwiek.

Napisany przez: Madziulekm_m 25.09.2008 21:51

Natchnienie raz przychodzi, raz odchodzi. U mnie najczęściej łaskawie się pojawi po obejrzeniu filmu;słuchaniu muzyki. Dobrą porą jest noc, aczkolwiek niektórzy wtedy śpią. Nie wiem dlaczego... huh.gif tongue.gif

Napisany przez: Izyda 23.04.2011 21:26

To, co napiszę, będzie wyglądało jak zwierzenia osoby nie do końca zdrowej na umyśle, ale trudno.
Czasami mam wrażenie, że to nie ja panuję nad swoimi historiami. To Wielka Wena dopada mnie, kiedy zechce. Czasami natchnienie przynosi mi niebieskie niebo, zielone drzewo, dziwne ubranie dziewczyny siedzącej naprzeciwko w autobusie, zabawny kształt chmury. Takie najgłupsze drobiazgi.
Miałam też taką sytuację, akurat nie z Harry' m Potterem, że coś mi się przyśniło, obudziłam się, zapisałam. Wyszło opowiadania chyba z 10 stron. Następnej nocy przyśnił mi się ciąg dalszy, znowu zapisałam, dodał to i owo. Ta historia śniła mi się chyba z tydzień!
Niestety, w moim przypadku wpatrywanie się w pustą kartkę w Wordzie nie działa, ale bardzo przeszkadza. Podobnie, jak myśl, że to, co napiszę, będę musiała komuś pokazać. To mnie bardzo rozprasza.

Napisany przez: Adammanti 03.08.2011 12:51

W sumie to potrzebuję dobrej muzyki, kilku obrazków w głowie (dzięki muzyce) i mogę pisać, akurat wtedy mam natchnienie smile.gif

Napisany przez: MariettaGordon 28.02.2013 19:06

Jeśli chodzi o mnie, bardzo często inspiracją (nienawidzę określenia "natchnienie", jest zbyt górnolotne) jest muzyka. Słyszę jakąś piosenkę i w głowie mam już ogólny zarys historii. Czasem inspiruje mnie po prostu życie, dane sytuacje (np. drabble "Ślizgońskiego Nowego Roku" napisałam właśnie w dzień Nowego Roku). Czasami pomysł na ficka przychodzi ot tak, sam z siebie, bez żadnej inspiracji, ale to zdarza mi się niezmiernie rzadko.
Co do ogólnego szkicu rozdziału bądź całego ficka, nigdy tak nie robię.

Napisany przez: Hagrid 04.03.2013 15:43

Bardzo inspirujący mogą być znajomi, nie ma lepszej zabawy niz oddanie ich charakterów w literackim kliamcie, takze Rowling tutaj czerpała garściami co widać po Ronie:)

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)