Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Fan Fiction i Kwiat Lotosu _ Po Drugiej Stronie Lustra

Napisany przez: Univien 14.08.2005 22:27

Od autorki: To mój mały protest na temat tego co Joaśka narobiła najlepszego w VI tomie. To mój debiut na tym forum, więc nieco trzęsą mi się nogi, ale liczę na szczere komentarze. Z góry dziękuję.

Po drugiej stronie lustra


Entering a part of your mind
Where reality is lost and time stands still
Dreams and nightmares are one
Only hell knows if this is real
No human being has been here before
Not a single soul has seen this before
You are entering a new world and you are the first
The mysteries of life becoming clearer

Behind The Mirror, Behind The Mirror

Flying through the black hole
Things look strange in this new dimension
You expected a brave new world
But what is this - only hate and destruction
No love, no hope only weakness and violence
When you return reality carries on for you
Nothing can help you escape from this world
A place of hate and terror

Behind The Mirror, Behind The Mirror


I jak to sobie wyobrażasz? Teraz, kiedy cały magiczny świat pogrążył się w chaosie. Dlaczego? Jeszcze pytasz, dlaczego? Och powiem ci, dlaczego ty stary głupcze. Dlatego, że odszedł najpotężniejszy czarodziej na świecie. Nie próbuj zaprzeczać Dumbledore! Wiem, że się nie poczuwasz. Wiem, że zaraz mi puścisz wiązankę o Potterze, ale to nie zmienia faktu, że byłeś, tak byłeś, bo już nie ma cię wśród żywych, najpotężniejszym magiem świata. A teraz? Dla jednego nędznego chłopaka, który i tak dybał na twoje życie byłeś gotowy poświęcić swoje i niezliczonej ilości innych ludzi. Na Boga Albusie! Pomyśl! Pomyśl, choć przez chwilę ile znaczy ta strata dla czarodziejskiego świata. Pomyśl o tych wszystkich ludziach, których opuściłeś. Nie patrz tak na mnie, to ci nie pomoże. Nic nie mówisz? Dobrze, pomogę ci. Wymienię, choć część ludzi, których w momencie swojej śmierci zawiodłeś.
Snape. O tak, wymagałeś, żądałeś wręcz od niego by cię zabił. Ale przy okazji nie pomyślałeś ile krzywdy mu wyrządzisz. Chyba nie spodziewasz się żeby ktokolwiek, nawet taki sukinsyn jak Snape, mógł puścić to w niepamięć. Zapomnieć, że jest mordercą osoby, która jako jedyna na świecie znała jego prawdziwe oblicze. Zaufała mu i nie odwróciła się, gdy potrzebował pomocy. Taaak... Albusie, pomogłeś mu, ale w momencie, gdy wypowiadał te mało szlachetne słowa zaklęcia uśmiercającego wyrządziłeś mu największą krzywdę, na jaką byłoby stać człowieka. Wyrzuty sumienia. Nie wątpię, że sobie poradzi. Ta jego codzienna maska po raz kolejny pomoże mu przetrwać. Ale jak długo? Jak długo może żyć człowiek czujący obrzydzenie do samego siebie? Jak długo może żyć człowiek, którego każdej nocy nawiedza ten sam, rutynowo powtarzający się koszmar? Jak długo może żyć człowiek mający świadomość, że jest mordercą, nie z własnej woli, to fakt, ale jednak. Hmmm... Jak na moje oko, jeżeli chłopak przeżyje wojnę, to wróżę mu ze dwa lata. Silny jest skurczybyk, bardzo silny...
Rubeus Hagrid. Sam widziałeś. Och jak dobrze widziałeś ten strach w jego oczach. Tą rozpacz. Hagrid nigdy nie potrafił powstrzymywać swoich uczuć. To go kiedyś zgubi, zobaczysz.... Ale mniejsza o to. Wiedziałeś, że momentami zastępowałeś mu ojca? Pewnie nie, ale tak było. Jak wiele mu dałeś za życia. Jak wiele odebrałeś po śmierci. To niezwykłe, że zawsze dobierałeś sobie przyjaciół z każdego kręgu kulturowego, a i gatunkowego czasami. Ta praca, którą mu dałeś w trzy lata temu, to była jedna z najlepszych rzeczy, jakie dla niego zrobiłeś. Być potrzebnym. To zawsze był główny cel Hagrida. Jestem niemal pewny, że podczas pogrzebu czuł się potrzebny. W końcu nieść ciało samego Dumbledore’a to nie lada zaszczyt. Och... Znowu próbujesz zabić mnie wzrokiem? To ci się nie uda. A w moim głosie wcaaale nie było sarkazmu. No, ale przejdźmy dalej.
Minerwa McGonagall. Taaak... Ta kobieta traktowała cię prawie jak swojego Boga. Dziwi cię to? Nie powinno. Byłeś dla niej autorytetem. Wprawdzie często spoglądała na ciebie z jawną reprymendą, a wtedy czułeś się jak przyłapany na gorącym uczynku pierwszak, szczególnie, jeśli chodziło o cytrynowe dropsy. A propos, masz może je przy sobie? Och, dziękuję. Wyśmienite, naprawdę niebiańskie... Ekhem, a więc jak już mówiłem McGonagall miała do ciebie ogromny szacunek. Zawsze liczyła się z twoim zdaniem. I nadal by się liczyła gdyby nie mały, niemal nic nie znaczący fakt, że nie ma cię pośród żywych. A portret, to jednak nie wszystko. Duże, bardzo duże brzemię spoczęło na jej barkach ów dnia, kiedy zielony promień zaklęcia zabrał cię z tego ziemskiego padołu. Stanowisko dyrektora w tych trudnych czasach, to nie lada wyzwanie. Będzie musiała pomyśleć o wszystkim. O uczniach, o Zakonie, o szkole. Nie byłbym zdziwiony gdyby zrezygnowała. Ale trwa. Pogrążona w żalu i rozpaczy po stracie najlepszego przyjaciela wciąż czuwa nad setkami uczniów, których życie wisi niemal na włosku. Myśli o wszystkim, ale czy ty podejmując tą swoją, nie wątpię, że pochopną decyzję, pomyślałeś, jaki ciężar na nią zrzucisz? Po twojej minie widzę, że nie. Ale przejdźmy do dalszej wyliczanki.
Remus Lupin. Widzę ten grymas! Nawet nie licz na to, że się uwolnisz. Chyba pomału zmierzam do kilku najważniejszych osób. Żal, tak bardzo żal mi tego chłopaka. Zastanów się, przypomnij sobie wyraz jego twarzy, gdy pierwszy raz w życiu wylądował w twoim gabinecie. Przerażony, mały, zbity przez los, jak nieposłuszny pies. Tak bardzo osierocony przez człowieka. Wyrzucony, siłą wyrwany ze zwykłego życia. Pełen bólu i... O tak, pełen człowieczeństwa, jakiego brakowało tym milionom ludzi na świecie. Przyjąłeś go pod swoje skrzydła jako pierwszy czarodziej, który okazał mu, choć trochę zrozumienia. Na Merlina, dałeś mu wszystko! Wszystko, co tylko mógł sobie wymarzyć. Dom, wykształcenie, przyjaciół, miłość. Sprawiłeś, że przez te siedem lat spędzonych, w Hogwarcie każdego dnia powracał. Do ludzi, do świata. Dałeś mu poczucie, że nie jest takim odrzuconym przez wszystkich potworem. Był normalnym chłopcem, a ta comiesięczna przypadłość to tylko niegroźna choroba. A teraz? Pomyśl jak się teraz czuje. Jak może czuć się człowiek, który stracił kogoś, kto podarował mu więcej niż rodzona matka? Dwie śmierci, dwie najbliższe na świecie osoby. W tym samym dniu, tego samego miesiąca. Szósty czerwca. No wreszcie się zorientowałeś. Tak, Syriusz Black także umarł tego dnia. Nie niepokoi cię ta data? Dwie szóstki. Brakuje jeszcze jednej, ale nie martw się, tak źle nie jest. A więc wyobraź sobie ból, jaki czuje ten chłopiec. Śmiem twierdzić, że jest jedną z osób, która najbardziej odczuła twoją śmierć, jeśli nie najbardziej. Nie chcę być złym prorokiem, ale rozpacz nie jest dobrym towarzyszem na wojnie. Jest szansa, że niedługo skrócą się jego duchowe cierpienia. Czy widzę w twych oczach strach Feniksie? Tak, mój drogi, śmierć zbierze szerokie żniwo na ziemi. Tego możesz być pewien. Ale na pocieszenie powiem ci, że to nie jest tylko twoja wina. Wielu ludzi jeszcze popełni ogromne, znaczące dla całego czarodziejskiego świata błędy... To nie zmienia jednak faktu, że wina leży przede wszystkim na tobie... Jeszcze się przekonasz jak bardzo. Hmmm... Tym miłym akcentem chyba dobrnąłem do końca mojej wyliczanki, co nie znaczy, że nie ma ludzi, których twoja śmierć nie dotknęłaby osobiście. Weasleyowie, panna Granger, pan Malfoy, pan Longbottom, wszyscy członkowie Zakonu Feniksa, Aberforth, kadra nauczycielska, uczniowie i wielu, wielu innych zarówno tych bezimiennych jak i mających dla ciebie nie wątpię ogromne znaczenie. Pragnę się jednak skupić na tym jednym, wyjątkowym dla ciebie chłopcu: Harrym Potterze. Powierzono ci jego życie, los tego najbardziej znaczącego dziecka na świecie spoczywał w twoich rękach odkąd dowiedziano się o niechybnej śmierci Lily i Jamesa. Mogłeś to dobrze wykorzystać. Zrobić wszystko by chłopak stał się silny. Tak silny by pokonać to ścierwo. Popełniłeś sporo błędów po drodze. Wszystkie uchodziły płazem, bez większych uszczerbków na zdrowiu chłopca. Nie uwierzysz, ale on cię uwielbiał. Przynajmniej do piątej klasy, ale możesz być spokojny szybko odzyskałeś zaufanie chłopaka. Tak Feniksie, zaufanie. I to wcale nie dlatego, że byłeś najpotężniejszym czarodziejem na świecie, Harry darzył cię takim szacunkiem, tylko z powodu aury spokoju i opanowania, która zawszę cię otaczała. Przy tobie odzyskiwał spokój ducha, napełniałeś go pozytywnymi uczuciami. Miał do ciebie bezgraniczne zaufanie. Czy słusznie? Sam sobie musisz na to odpowiedzieć. Kilka dni temu popełniłeś największy błąd w swoim życiu dotyczący tego chłopca. Odszedłeś. Zostawiłeś go z tym całym bagnem samego, bez żadnej pomocy. Uzbrojonego w serce i kilka nic nieznaczących rad. Nie zdziwisz się więc, kiedy ci powiem, że chłopak czuję się baaardzo zagubiony. Jak ptak błądzący w ciemnościach. Jak feniks pośród czarnych płomieni. Wiesz o co mi chodzi starcze? Powinieneś wiedzieć. A teraz może mały cytacik. Zainteresowany? Nie wątpię, że tak, ale kiedy powiem ci, ze to jeden z TWOICH sławnych i popularnych cytatów będziesz już po prostu zdziwiony. Otóż powiedziałeś kiedyś komuś takie słowa: „Myślisz, że umarli których kochaliśmy naprawdę nas opuszczają? Myślisz, że nie przypominamy sobie ich najdokładniej w momentach wielkiego zagrożenia?”
Albusie... Jestem pewny, ze pozostaniesz w sercach tych ludzi na zawsze. Ale na Boga, to im ciebie nie zwróci, nie pomoże...
- Nie... – odezwał się cichy głos w ciemności.
- Słucham?
- Nie ja to powiedziałem – głos nabrał mocy, a ciemność powoli rozjaśniała się.
- Jeśli nie ty to kto? – drugi łudząco podobny głos zaczął cichnąć jakby tracił na sile.
- MY to powiedzieliśmy, mój drogi. My...

Born in this world of hate
You try to escape through the dimensions you made
Trying and trying, trying and trying
Scared of life you exist in endless fear

No love, no hope only weakness and violence
When you return reality carries on for you
Nothing can help you escape from this world
A place of hate and terror

Behind The Mirror, Behind The Mirror

Kreator “Behind the mirror"

Napisany przez: Katty 04.09.2005 20:39

Przeczytałam to Univien, i wiedz, że to co stworzyłaś jest wspaniałe. Jest doniosłe i smutne, przepiękne. Podzielam Twój punkt widzenia. To co zrobił Dumbledore bylo szlachetne, ale również "lekko" nierozważne. Czas pokaże, jak będzie dajej...

Napisany przez: HUNCWOTKA 05.09.2005 15:02

Ja mam trochę inny punkt widzenia co do smierci Dumbledora,ale to co napisałaś bardzo na mnie wpłynęło.Napisałaś to z taką melancholią ze się wruszyłam:D.Ale to jest juz koniec?

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)