Dnia 09.09.08 Klub został zamknięty. Nie przyjmujemy nowych zgłoszeń.
Witam wszystkich!
Klub Luny Lovegood oficjalnie rusza!
Wszystkich chcących zapisać się do tego klubu fanów Luny proszę o wyrażenie owej chęci w poście. Wkrótce usunę posty ze zgłoszeniami.
Loga do sygnaturek:
http://img402.imageshack.us/img402/8498/luna5pc4.png
http://img57.imageshack.us/img57/2093/luna7ey1.png
http://img112.imageshack.us/img112/6043/luna8wd4.png
http://img73.imageshack.us/img73/4025/luna9lh6.png
http://img57.imageshack.us/img57/4113/luna4apb1.png
Specjalne podziękowania dla Hazel za loga Klubu!
Lista członków KLL:
- PrZeMeK Z.
- Aylet
- Ramzes
- Em
- Kit fan
- Zeti
- Pomylunka
- kObra.
- hiob27
- solve
- Hazel
- Windykatorka
- Harolcia
- Matips
- kaszolka14
- jolinek
- Hermiona1900
- horror_kitty
- Miętówka
- Toujours_Pur
- Avadakedaver
- Zakochana w fantastyce
- asiatal
- eve
- Syriusz_Black
- QbaNowy
- Nothing_
- aurorka_gryfonka
- Madziuś
- puszka_po_konserwie
- Kaczka
- alanek
- abstrakcja
- BlueTombstone
- dragon99919
- POmyluna 111
- sarenka14
- mroffka
Regulamin Klubu Luny Lovegood:
1. Członkostwo jest dobrowolne. Członek Klubu może w każdej chwili zrezygnować z niego, ale dobrze byłoby, gdyby powiadomił o tym resztę w tym temacie.
2. Celem Klubu jest dyskutowanie o Lunie Lovegood jako postaci i osobie (tak o jej jasnych, jak i ciemnych stronach), wymienianie się rysunkami i opowiadaniami związanymi z Luną, a także organizowanie gier i konkursów związanych z tą postacią.
3. Aby dołączyć do Klubu, należy umieścić w swojej sygnaturze logo Klubu, ogłosić to napisem w sygnaturze lub zasygnalizować przynależność w avatarze.
4. Klub jest otwarty - dyskutować mogą tu również ludzie spoza Klubu, jeśli mają na to ochotę. Udział w konkursach jest jednak zarezerwowany wyłącznie dla należących do Klubu.
5. Członek Klubu zobowiązuje się nie zbaczać zanadto w kierunku dyskusji niezwiązanych z Luną, a także nie odmawiać nigdy nikomu wyjaśnień, jak wstąpić do Klubu.
6. Przynależność do Klubu nie wyklucza członkostwa w innych klubach, np. The Snapers.
7. Konkursy pojawiać się będą co jakiś czas, ale niezbyt często (zależnie od mojego wolnego czasu i Waszego zaangażowania). Zwycięzca nagradzany będzie w jakiś możliwy do zrealizowania sposób (np. dodatkowe punkty dla domu zwycięzcy). Każdy konkurs będzie miał termin, po którym nastąpi ogłoszenie wyników.
8. Członek KLL, który nie będzie się udzielał w tematach Klubu przez ponad miesiąc, otrzyma ostrzeżenie. Jeśli nie będzie się udzielał przez dalszy miesiąc, to nie widzę powodu, dla którego miałby nadal być członkiem Klubu.
9. Reszta w praniu.
Pozdrawiam,
Przemek
Do regulaminu, rzecz jasna, wolno zgłaszać poprawki, sugestie i sprzeciwy. Zapoznam się z nimi, przeanalizuję dokładnie...
...i zignoruję.
Nie no, jeśli macie jakieś sugestie względem regulaminu, piszcie. Na pewno rozważę wszelkie propozycje.
o jakie te loga ładne
Tak, cudowne. I te słoneczniki...
Dobra, dosyć spiskowych teorii dziejów! Dyskusje czas zacząć!
Urocza osóbka
Zaczniemy od niby prostej, a przecież ciekawej i dość złożonej sprawy. Za co lubicie Lunę Lovegood? Co sprawiło, że przypadła Wam do gustu i co w niej polubiliście na tyle, by wstąpić do jej klubu?
Dla mnie Luna była w HP jedną z naprawdę "żywych" postaci. Kiedy pojawiła się w ponurym "Zakonie Feniksa" była jak powiew świeżego powietrza, ale jednocześnie nie wydawała się bajkowa. Jej komentarze odnośnie tańca, "Żonglera", a już zwłaszcza jej rozmowa z Harrym pod koniec V tomu dodawały jej realizmu, który w połączeniu z jej pogodnością uczynił ją w moich oczach realną.
No i trudno Luny nie lubić. Krukonka, która tak bardzo odstaje od obrazu chłodnej intelektualistki. Nastolatka, która umie się cieszyć jak dziecko z kształtów chmur. Dziewczyna, która nie lubi śmiesznych, nastoletnich gierek damsko-męskich, tylko wali prawdę prosto w oczy.
Widzę w niej niewykorzystany potencjał, ale w końcu HP nie jest o niej. Uważam jednak, że Luna - jeśli dostrzec w niej coś więcej niż cudowne teksty - jest bardzo dobrym materiałem na fanfiki i uroczą postacią.
Przylgnęła mi do serca także dlatego, że nawet osamotniona i wyśmiewana idzie zawsze swoją drogą, nie przejmując się, co myślą o niej inni. Tak pozytywnej osoby ze świecą szukać.
Luna.
Ja Lunę lubię za te jej śmieszne wypowiedzi, które w innych budzą zgorszenie (Hermiona), za to, ze ona w to świecie wierzy, oraz za to, że ma w nosie to co o niej inni mówią.
Właśnie. Nie przejmuje się tym co mówią innych (Nargle? ;P)
Jej postać jest taka "lekka". Strasznie sympatycznie czyta się jej wypowiedzi i sceny w książkach. Na pewno wiele wprowadza do relacji między innymi ludźmi, a już na pewno w relacjach Harry'ego i jego przyjaciół (Nie tylko Rona & Hermiony).
Generalnie, tak samo filmowa Luna wydaje mi się jednym z najlepszych młodych (I nowych) aktorów, jacy tam zagościli.
I ten jej głos w V filmie (dubbing) wiecie może kto głos podkładał?
Delfina Zielińska.
Dzięki. Zakochałem się w tym głosie
właśnie jak dla mnie najbardziej urzekającą cechą Luny jest ta "pozytywność", jej pojawienie się zawsze budzi lekki uśmiech na twarzy.
Przemku, ciężko jest coś dodać do tego, co napisałeś. A poza tym to tyle bym chciała napisać o DH, a tutaj nie można .
Taaak. Był przesłodki. xD
W orginalnym wykonaniu również był miodzio! xD
Niestety nie słyszałem, byłem na wersji z dubbingiem. A głosik Delfiny był tak słodki... Fajne imię. Pasuje pod Lunę.
no, kogo jak kogo, ale Lunę akurat zdubbingowano świetnie. słyszałam obie wersje.
Luna… to było dla mnie zupełne zaskoczenie, gdy czytałam piąty tom. Nie spodziewałam się, że żyją jeszcze na tym świecie tak intrygujące i pociągające charaktery (nawet, jeśli istnieją tylko w wyobraźni Jo Rowling ).
Polubiłam ją od razu, już podczas podróży do Hogwartu, kiedy to spotkała po raz pierwszy Harry`ego i resztę. Normalnie mnie rozwaliła. Te jej rewelacyjne wypowiedzi, totalne opanowanie w każdej sytuacji. Podobało mi się to, że nie przejmowała się opiniami innych ludzi, przyjmowała ze stoickim spokojem, gdy prawie wszyscy wołali na nią „Pomyluna!”. Ta dziewczyna po prostu potrafi być prawdziwym przyjacielem, nie opuści nikogo w potrzebie, w ministerstwie udowodniła, że jest bardzo odważna i pomysłowa. Było wiele momentów w książce, kiedy marzyłam, by mieć tak wspaniałą koleżankę. Przy niej nie można się nudzić, znajdzie wyjście z każdej sytuacji. Lovegood jest the best!!
Jeśli chodzi o postać Luny w ekranizacji „Zakonu Feniksa”, to nie zawiodłam się. Evanna Lynch była jednym z niewielu pozytywnych aspektów w całym filmie. Świetnie odegrała dziwaczny, ale niezwykle oryginalny charakter Krukonki. Co prawda nie słyszałam prawdziwego głosu Evanny, bo trafiłam na wersję zdubbingowaną, ale jak zauważyliście, ta Delfina Zielińska rewelacyjnie wywiązała się ze swojego zadania, mnie także zauroczył ten rozmarzony, magnetyczny głos. Przypomina mi się pewna scena z filmu, kiedy po przyjeździe do Hogsmeade nasi bohaterowie wsiadają do powozu i Hermiona przedstawia wszystkim Lunę (całkowicie inaczej, jak w książce!!! ), a ona patrzy na nich tymi wielkimi oczami i jak gdyby nigdy nic, mówi: ”Głodna jestem. Zjadłabym budyń”. Normalnie rewelka!
Tak, ta scenka fajna była, i dla osób które nie czytały książki, tłumaczy charakter Luny.
W Lunie podoba mi sie to, że jest taka wolna. Tak na serio, raczej nie przejmuje się tym, że ktoś ją nazwie pomyluną lub coś w tym stylu. ponad to, podobają mi się jej teksty np "choróbsko przegrywającego"
A więc wielki ukłon w stronę Joasi, że potrafiła stworzyć taką postać. Niby drugoplanową, a jednak tak bardzo rzucającą się w oczy.
A propos zabaw, czekam na propozycje kolejnych. Przez PM. Najlepsze pomysły wprowadzimy w życie.
Lubię Lunę jeszcze dlatego, że jesteśmy do siebie trochę podobni. Chciałbym być tak pozytywny jak ona i tak się nie przejmować, ale trochę wspólnego mamy. Chyba dlatego tak przypadła mi do serca. Każdy z nas lubi się identyfikować z jakimś bohaterem.
Wracając do Luny - jest w niej coś takiego, co sprawia, że przy niej można czuć się swobodnie. Tzn, na tyle, na ile można tak powiedzieć o postaci fikcyjnej. Podziwiam ją za to, że nie przejmuje się opiniami na swój temat. Żyje swoim życiem i czerpie z niego jak najwięcej
Ja właściwie nie mam o czym pisać. Lubię ją za to samo co inni- bezpośredniość, swobodę i to, że nie przejmuje się opiniami innych.
Zrobiłem porządek w temacie.
Niedługo pół forum będzie w Klubie
Przypominam, że można dyskutować. Ciekaw jestem Waszego zdania o Lunie. Bardzo.
fajny ten klub to jak zgloszenia nadal przyjmowane? bo wyrazam ową chęć przystapienia do klubu luny, bo wydaje mi sie ona niezle pokrecona ale na swoj sposob jest fajna hehe
Zapisałem Cię. Wklej logo Klubu do sygnaturki lub poinformuj napisem o przynależności do Klubu. Aha, no i zachęcam gorąco do wypowiadania się w temacie. Po to istnieje Klub
Przemek
Cóż, jak dla mnie, to Luna jest trochę za bardzo beztroska. Ja rozumiem, że życia nie można brać na poważnie, ale mimo wszystko jakaś granica jest, nie? ;p
Właśnie fajnie, że u niej ta granica zanika. A właściwie, to ona to co mówi bierze na poważnie. i to jest w niej fajne.
no przestancie.. co to by byl za "harry potter" bez tych wszystkich dziwactw.. wg mnie wlasnie o to chodzi zeby harry ron i hermiona poznawali zaprzyjazniali sie z roznymi ludzmi.. nie wszyscy musza byc "tacy super" bo ta ksiazka i film byly by nudne.. luna jest fajna ma swoj sposob bycia tak samo neville.. zdobywa sympatie widzow przez swoja niezdarnosc moze nie wszyscy go lubia.. ale ja uwazam ze nie jest zly
Czy każdy nowy członek klubu przydzielony do domu ma zdobywać 10 punktów dla swojego Domu?
Już Ci odpisałem na PM.
Przemek
Wiem, tylko najpierw napisałem tego posta. (zanim wysłałem PM) Punkty dodałem, łącznie 110 chyba.
No tak, u Luny granicy nie ma, ale teraz trzeba sobie trochę pomyśleć o osobach, z którymi przebywała. One też przecież miały jakieś uczucia i podejście do życia.
Taka roztrzepana dziewczyna musiała naprawdę doprowadzić ich do małej lub większej zmiany poglądów ;p
Jakby tak nikt się nie przejmował tym, co będzie jutro, w co się ubrać, co zjeść, czy też inne podstawowe rzeczy, to zapanowałby kompletny chaos.
Ogólnie w świecie Rowling wszystko jest poukładane (domy w Hogwarcie, Ministerstwo, Zakon, czy nawet śmierciożecy i ich organizacja jest jasno określona), a Luna stwarza taką odskocznię od tego całego prostego świata
Nie powiedziałbym, że Luna jest roztrzepana. Jest zamyślona i nieraz nie przejmuje się tym, co wszyscy, ale nie jest roztrzepana. Jak sądzę, jej wyniki szkolne są całkiem niezłe (w każdym razie z klasy do klasy przechodzi), a i przynależność do Ravenclaw czegoś dowodzi. Myślę, że Luna po prostu nie lubi przejmować się rzeczami w jej mniemaniu mało ważnymi.
no tak.. roztrzepana to ona chyba nie jest.. przeciez nie zachowuje sie jakos glosno itp.. moze po prostu nieswiadomie zwraca na siebie uwage, bo ma inne poglady na zycie i znaczaco wyroznia sie sposrod innych uczniow.. i tak jak mowi przemek glupia tez nie jest.. ravenclaw odznacza sie inteligencja
Ona po prostu ma inny sposób bycia, i nie przejmuje się osobami, którym się to nie podoba.
no właśnie !! ma gdzieś opinie innych ..
A dlaczego by nie? Porównałbym to do osoby głeboko religijnej: czy nie wolno jej przejmować się "wymyślonymi" (tzn. takimi, w które wierzy) postaciami i wydarzeniami?
Poza tym trochę Lunę rozumiem. Jak się rzadko ma kontakt z ludźmi, zaczyna się myśleć troszkę inaczej. Dlaczego Luna miałaby się przejmować np. tym, że nazywają ją Pomyluną, skoro to tylko słowo? Dlaczego miałoby ją martwić, że ktoś trzyma ją "na muszce" w gabinecie Umbridge, skoro i tak nic nie może na to poradzić? Lepiej zaczekać spokojnie, przemyśleć opcje i zaczekać na rozwój wydarzeń.
Luna być może jest, jaka jest, także trochę z powodu innych uczniów. Żyje w tym „swoim świecie”, pełnym nargli, chrapaków krętonogich oraz innych wymyślonych stworzeń i jest jej z tym dobrze, ale nie znajduje zrozumienia wśród innych. Każdy uważa, że jest nienormalną dziwaczką, która ma pokręconego ojca, wydającego beznadziejny, pełen głupot magazyn . Może i Krukonka nie przejmuje się innymi, ale chyba nie było jej zbyt łatwo żyć w samotności, bez żadnych przyjaciół. Zamknęła się w sobie i takie oryginalne zachowanie stało się być może bronią, tarczą chroniącą przed pogardą i kpinami. Myślę, że Luna jest bardzo mądrą dziewczyną(bezpodstawnie nie trafiłaby do Ravenclawu! ), z pewnością nie ma w niej żadnego roztrzepania, jest bardzo życzliwa wobec innych, potrafi czytelnika wprawić w dobry humor .
I właśnie za to lubię Lunę - jest sobą i nie wstydzi się ani siebie, ani swojego ojca... po prostu nie obchodzi ją zdanie innych. Uważam, że dzięki temu mozna na niej polegac.
A jak myślicie, jaki jest ulubiony przedmiot Luny? Bo jakoś nie przypominam sobie, żeby było coś takiego w książce, a nie chce mi się szperać
może Zielarstwo? Albo opieka?
Szczerze, także tego nie pamiętam . Może i opieka nad magicznymi stworzeniami, skoro lubiła wymyślać tyle różnych gatunków zwierzaków .
Ale nie luniła, och przepraszam lubiła Hagrida.
Uważała, że nie jest dobrym nauczycielem, ale jest śmieszny. Ale czy tak na serio lubiła, to nie wiem.
To może zaklęcia? Flitwick był jej opiekunem. Albo Astronomia. Imię w końcu też coś znaczy.
ale także zainteresowania o chrapakach xD
A może nie miała ulubionego przedmiotu, po prostu interesowała się tym wszystkim, w co wierzyła ona i jej ojciec.
Obstawiałbym wróżbiarstwo. Zawsze widziałem Lunę jako idealną kandydatkę na uczennicę profesor Trelawney. Wyobrażam sobie, jak siedziały obie nad kryształową kulą, wypatrując czegoś z zapartym tchem
Zielarstwo zapewne też się jej podobało. Tak jakoś mi do niej pasuje.
a mi sie wydaje ze zielarstwo achh.. ta jemioła..
Jak dla mnie, to jednak opieka nad magicznymi stworzeniami (i moę troche astronomia). przecież Lunę zawsze interesowały zwierzaczki (jeśli to można nazwac "zwierzaczkami"), chociaż nie zawsze one istniały...
Hm... Mi chyba jakoś najbardziej pasowałaby albo ONMS albo zielarstwo. Mam wizję Luny w dżungli, pośród jakiś dziwnych stworzeń, w swoim lawendowym sweterku i z kolczykami w kształcie rzodkiewek...
A wróżbiarstwo? Raczej to do mnie nie przemawia
Czemu? Wszak z szóstego tomu dowiedzieliśmy się, że Luna chodziła na wróżbiarstwo (podczas przyjęcia u Slughorna). Trelawney mówi nawet, że brakowało jej Luny na zajęciach. Stąd moje przypuszczenie, że Luna zapewne ze swoim sposobem bycia musiała być dobrą uczennicą u Trelawney.
Bo wydaje mi się, że Luna jest nazbyt 'odległą' osobą na wróżbiarstwo. Ona jest jeszcze bardziej zakręcona, niż Sybilla. I jakoś tego sobie wyobrazić nie mogę. Zresztą, kto wie, czy Trelawney nie brakowało Harry'ego na lekcjach, bo może go lubiła, ale to nie znaczy, że on byłby dobrym wróżbią
Chętnie bym się przyłączyła do Klubu L.L.
Zapraszam. Zasady w pierwszym poście.
Przemek
Mogłabym się przyłączyc Do klubu??
Oczywiście, zapraszam do pierwszego posta po szczegóły.
Przemek
Czy moja obecność nie przeszkadzałaby :> Również jestem chętna
Zapraszam, zapraszam jak najbardziej. Przypominam tylko, że przynależność do KLL powinna zachęcić Was do brania udziału w dyskusjach, zabawach i konkursach. Członkostwo bez udzielania się jest bez sensu.
Regulamin w pierwszym poście.
Mała poprawka w regulaminie. Zapraszam do pierwszego posta.
Możnesz mnie dopisać PrZeMeK Z. Byłabym wdzięczna.
A wracając do ulubionych przedmiotów, może to jednak rzeczywiście było zielarstwo ? Oto mały przykład:
http://www.twinkle-twinkle.net/hpart3.html
Jeśli otworzy wam się cała galeria małych miniaturek, interesujący nas rysunek znajdziecie w trzecim rzędzie od dołu, trzeci obrazek od lewej. Widać kawałek ucha z rzodkiewkowym kolczykiem .
Nie no, wiemy, że nie znalazła się tam przypadkiem. Pomagała przecież Harry'emu skorzystać z kominka Umbridge. Ale fakt, Luna to niezwykle inteligentna i rezolutna osóbka.
Miło, że zaszczyciłaś nas swoją obecnością, Owczarnio
Dobra, kolejny temat:
Ciemna strona Luny
Trudno nie zauważyć, że Luna nie jest tak całkiem wesołą, komediową postacią. Była w jej życiu tragedia, i to poważna. To właśnie przez nią Luna zamknęła się w sobie i zaczęła żyć we własnym świecie. Podzielcie się swoimi przemyśleniami na temat tej mniej znanej, ale istotnej części Luny.
Nawet jeśli jest tak, jak mówisz, to oglądanie śmierci matki musiało to pogłębić. Nie powiesz chyba, że oglądanie umierającej matki nie ma wpływu na dziewięcioletnie dziecko?
Nie, no pewnie że nie powiem. Ale myślę, że Luna sobie poradziła z tym być może lepiej niż zrobiłoby to na jej miejscu inne dziecko. Ona jest mądra, tak po prostu i zwyczajnie. I to jej pomaga.
Teraz mogę się z czystym sumieniem zgodzić.
Oj, Luna nie ma ciemnych stron. Czy dziwactwo można uznać za ciemną stronę? Tym bardziej, ze ona sama tego nie uznaje.
Chyba każdy ma w sobie jakąś ciemna strunę, Luna pewnie też, może kiedyś ja okaże ? A może do końca pozostanie taką jaką kochamy ją najbardziej
A przy okazji co sądzicie o łączeniu w parę Nevilla i Lunę ? Mnie osobiście to denerwuje. Luna nie potrzebuje nikogo a tym bardziej Nevilla :| Ale to chyba taka moda 6 tomu na romanse
Ciemna strona Luny??Może jest trochę...hmm...jakby to określic - zamknięta w sobie. Ale to nie jest ani żadna wada, ani ciemna strona. Ja nie widzę u Luny ŻADNEJ ciemnej strony. To tak, jakby szukac igły w całym polu pszenicy...dużym polu pszenicy
A Neville i Luna - jestem temu obojętna. Niby podobne charaktery, ale jednak nie iskrzy.
Trudno mi uwierzyć w jakiekolwiek ciemne strony charakteru Luny, zwłaszcza czytając opis jej postaci w książkach Rowling. Lovegood to taki niesamowicie oryginalny, lecz bardzo dobry człowiek. Tak po prostu . Jednak, patrząc na to z drugiej strony, być może Luna, pod maską dziwactwa, ukrywa, nie zło, lecz ogromny smutek. Przecież, jakby nie było straciła matkę, osobę bliską każdemu dziecku. Krukonka bardzo ją kochała i z pewnością, poczucie straty, mniej lub bardziej dotkliwe, już zawsze będzie w niej obecne.
Ale Luna zła, czy okrutna? - nie, podobny wizerunek, z całą pewnością, zupełnie nie pasuje do tej dziewczyny!
A jak myślicie, kiedy w ogóle Jo wymyśliła postać Luny? Już w czasie tworzenia „Zakonu Feniksa”, czy może dużo wcześniej i czekała na odpowiedni moment, by wpleść ją do fabuły?
Myślę, że jeśli nawet nie wymyśliła na początku dokładnej charakterystyki Luny (w co szczerze mówiąc wątpię, wiem, że w czasie pisania pierwszego tomu miała już opracowanych wiele szczegółów, ale bez przesady- to tylko człowiek ), to miała przynajmniej zarys takiej postaci- zupełnie odmiennej od innych bohaterów, a do tego ważną dla fabuły.
Każdy ma ciemną stronę, jakkolwiek by jej nie nazwać. Luna też. A co to takiego konkretnie to muszę trochę pomyśleć:] (z zaletami jest mi łatwiej^^).
A paringu Luna/Neville nigdy nie lubiłam i to się prawdopodobnie nie zmieni. Szczególnie łączenie ich jako podobne charaktery i opieranie tego na ich ogólnie mówiąc byciu odludkiem mnie odstrasza. Bo Neville jest widziany jako ciamajda i nieudacznik, a Luna jest po prostu^^ trochę inna niż reszta, szczera i żyje we własnym świecie, który jej odpowiada. Mają jakieś tam cechy wspólne, ale i tak nie widzę zupełnie tego związku.
Ach, i nie zgadzam się, że Luna nie potrzebuje nikogo. Radzi sobie samotnie, ale oczywiście, że potrzebuje.
W kwestii kiedy Jo wymyśliła Lunę zgadzam się z Ramzesem.
Zgadzam się z Wami, jednak zauważcie, że Jo niektóre momenty z dalszych tomów miała wymyślone już od początku, jak chociażby spotkanie z mugolskim premierem. Kiedyś czytałam jakiś wywiad z nią i wspominała, że owy fragment wciąż ją „prześladował” . Najpierw chciała go umieścić w „Kamieniu Filozoficznym”, lecz uznała, że jeszcze za wcześnie, później zastanawiała się nad wpleceniem go do fabuły trzeciego tomu, po ucieczce Syriusza z Azkabanu, lecz ostatecznie jest to pierwszy rozdział „Księcia Półkrwi” i sama Rowling przyznała, że w tej książce pasuje doskonale. Być może podobnie było z postacią Luny. Po prostu się nad tym zastanawiam, czy miała Lovegood, tą dziwaczną, niezwykle sympatyczną dziewczynę od początku w głowie? A może jednak stało się to nagle, podczas pisania „Zakonu Feniksa” spłynęła na nią wena, poraził ją prąd i postanowiła ożywić fabułę piątego tomu nieziemsko oryginalnym dziewczęciem ?!
Raczej wena. Lunę mogła wpleść już w Komnacie. A w WA po prostu by śpiewała.
A ja jednak myślę, że Jo miała już wcześniej zamiar wprowadzić taką Lune do opowiadania, tylko czekała na odpowiedni moment. Bo przecież Lunę nie można sobie tak ot wprowadzić, że jest i niby nic. Dla niej trzeba stworzyć odpowiednią oprawę, atmosferę i myślę, że to właśnie ma w sobie 5 tom i Luna jednocześnie
Jednakże Luna wydaje mi się zbyt taką, dopracowaną postacią. Gdyby wiedziała coś o niej wcześniej, na sto procent wplotłaby ja do fabuły. jak juz pisałem w Komnacie tajemnic była by dla niej rola, a i w Więżniu Azkabanu może troszkę mniejsza, ale bardziej śmieszniejsza. Luna została dodana do Zakonu, aby go trochę ozywić. Ja osobiście, moze za sprawa okładki, i odczuć Harrego uwazan ZF za najbardziej mroczną część sagi. (wśród sześciu polskich tomów)
Fakt, w piątym tomie większość akcji była skupiona na Potterze, jego snach, walce Zakonu ze śmierciojadami, ogólnie było jakoś tak przygnębiająco. I na dodatek jeszcze ta Umbridge... . Zaś "Książę Półkrwi" przede wszystkim skupia się na dojrzewaniu bohaterów. Jest tu uczucie Harry`ego do Ginny, ciągłe kłótnie Granger i Weasley`a, oczywiście "romans" rudzielca z Lavender Brown. Rozśmiesza nas także szanowny Horacy...(niezła była ta scena w chatce Hagrida po pogrzebie Aragoga ).
Ja jednak odnoszę wrażenie, że Luna była zaplanowana i właśnie taka miała być. Jako postać literacka, trochę niedopracowana.
Masz coś konkretnego na myśli?
W sensie, że czemu niedopracowana?
Tak, właśnie, o to mi chodziło.
Chodziło mi głównie o to, Zeti powiedział. Że Jo na 100% wsadziłaby gdzieś Luna, gdyby była on postacią całkowicie i od początku zaplanowaną. Że pojawiłaby się gdzieś wcześniej.
Ja zaś twierdzę, że Luna jest od początku zaplanowana i jej miejsce jest dopiero w V tomie, nigdzie indziej, a już na pewno nie wcześniej
Cóż, jak dla mnie może i Jo kiedyś tam planowała Lunę w swojej książce, ale nie sądzę, by każdego przyszłego bohatera miała dobrze dopracowanego...według mnie pomyślała, że w tym i tym czasie pojawi się taka i taka osoba. Ale chyba nic więcej.
Na pewno miała w planie, że powstanie jakaś postać trochę odbiegająca od normy. Ale aktualny wizerunek Luny powstał chyba dopiero w trakcie pisania (takie małe olśnienie, czy co )
Luna jest fajna, a szczególnie mi się podobało to:
Po pierwsze: zapraszam do głosowania. Czy zostajemy z Klubem na Forum Głównym, czy przenosimy się na Magiczny Hogwart?
Po drugie: KLL najwyraźniej śpi. Szkoda.
Możemy zostać na Głównym, chociaż wiem, że na Magicznym Hogwarcie też nie byłoby źle
A po drugie, zastanawia mnie. Jak sądzicie, do którego z rodziców mogłaby być Luna podobna bardziej? Więcej cech ojca czy matki? A wygląd zewnętrzny?
Piszcie, niech się temat rozwija..
Dodaj sondę.
Ja jestem za przeniesieniem. Ma naszym subforum jest mało tematów. I Zagadki też bym przeniósł.
Uważam podobnie, jak Zeti. Jestem za przeniesieniem klubu oraz zagadek na nasze subforum. Ostatecznie, w tych tematach udzielają się prawie wyłącznie członkowie Magicznego Hogwartu .
Zaś jeśli chodzi o pytanie harolci, dotyczące Luny, to zawsze miałam wrażenie, że wygląd odziedziczyła po matce, zaś ten oryginalny charakter po szanownym tatusiu (wszak wyruszała z nim na wyprawy w poszukiwaniu chrapaków i to właśnie pan Lovegood był redaktorem naczelnym pisma "ŻONGLER", najbardziej kontrowersyjnej gazety w czarodziejskim świecie!).
Popieram Zetiego. Tematy Klubu są powiązane punktowo z MH. Poza tym,czy ktoś się tu udziela i nie bawi się jednocześnie w MH? Zagadki również są do przeniesienia, wszak za zagadkę 2 punkty są... Oczywiście zakładając, że ktoś jeszcze jakąś zagadkę wymyśli Odniosłem wrażenie, że wszystkie postacie epizodyczne, niezauważalne fakty o bohaterach pierwszo- drugo- i trzecio- planowych zostały omówione i wykorzystane.
No rzeczywiście. Zapomniałem
A może chcesz się zapisać? Czemu nie?
Próbowałam. Zrobiłam test Katona, pytałam się czcigodnego grona, czy to jest ważne, czy nie, ale jednoznacznej odpowiedzi nie dostałam, wiec uznałam, że jak nie, to nie.
Jest ważne. Musiałaś przegapić ten fragment dyskusji.
Tak? no to super.
Ale i tak nie ma mnie na żadnej liście domu.
No to się nie dąsaj, tylko napisz do swojego prefekta, żeby Cię dopisał
A czy ja się dąsam? Tak tylko mówię.
Miałaś być w Gryffindorze? Jak tak, to dopiszę Cię juz dzisiaj. I podsumowanie głosowani już było. Nawet chyba pisałem w którymś poście: Hazel wytaj w Gryffindorze.
Tak? No widzisz, jaka zamotana jestem.
No, więc dopisuję, i pytanko kolejne, ile punktów zarobiłaś za zwycięstwo w konkursie KLL?
Zdaje mi sie, że Aylet zgodziła sie wtedy na 20 punktów, ale głowy nie dam. Mogłoby również 25 albo i 30, bo takie propozycje na PMach padały.
raczej 20 pkt.
Dodam więc 20.
Ja nieco chciałam rozwinąć swoją poprzednią wypowiedź, bo ten nasz klub będzie taki uśpiony oraz osamotniony, aż w końcu umrze z żałości i tęsknoty za choćby nikłym zainteresowaniem .
Pisałam, że moim zdaniem Luna wygląd odziedziczyła po matce, zaś charakter po tatulku. Cóż, pana Lovegood zawsze sobie wyobrażałam jako nieco korpulentnego jegomościa, z ciągłym uśmiechem na twarzy, cieszącego się życiem, pełnego radości, który swoim optymizmem zaraża wszystkich dookoła . Jak wiemy, jego córka jest nieskora do emocjonalnego i wybuchowego okazywania swoich uczuć. To raczej niezwykle skryta i cicha dziewuszka, jednak może geny i wpływ ojca sprawiły, że Luna mimo lekceważenia ze strony innych, naprawdę lubi ludzi, jest wspaniałą przyjaciółką, gotową w każdej chwili nieść pomoc każdemu potrzebującemu. Ojciec nauczył ją, że świat może być piękny, pokazał, jak to piękno dostrzegać. Zaś matka…, widzę przed oczami małomówną, niezwykle poważną, szczupłą blondynkę, która po całych dniach siedzi zamknięta w komnacie, zajęta niebezpiecznymi eksperymentami, które zakończyły się dla niej tragicznie. Mimo iż wcześnie osierociła Lunę, to i tak zapewne niewiele czasu spędzała z córką, wciąż zaabsorbowana swoją pracą. Co prawda Luna mówi, że kocha matkę, nazywa ją niezwykłą czarownicą , ale jak wiadomo każde dziecko idealizuje swojego rodzica. Miała raptem dziewięć, czy dziesięć lat, gdy ją straciła…
Ps. Zapomniałabym !! Słuchajcie, może jednak rzeczywiście warto przenieść Klub Luny, wraz ze wszystkimi dodatkami na nasze subforum?
Pewnie, ze warto.
Aż mnie korci, żeby się wypowiedzieć o Lunie pod kątem VII tomu.
Na subforum "Magiczny Hogwart" także obowiązuje zakaz spojlerów, tak że przeniesienie tematu nic nie zmieni. W tej kwestii.
A za przeniesieniem jestem. Taki był plan, a tutaj te wszystkie tematy bajzel robią.
Wiem, że nie można, poczekam do premiery.
A tematy pasuje przenieść.
No to przenoszę.
Dzięki za komentarz o bajzlu :|
Przemek
Do not worry, honey, we'll make things right
ja chciałbym należeć do klubu luny
Zapraszam. Zasady w pierwszym poście tematu.
Przemek
no to chyba ja tez bym poprosiła o członkowstwo (matko, jaki ten wyraz trudny)
Pisze się "członkostwo" :] Zapraszam.
Przemek
Niniejszym proponuję kolejny temat dyskusji:
Co zaprząta myśli pod tą blond czupryną?
O tym, jaka jest Luna, w gruncie rzeczy wiemy niewiele. Jest ona dość skryta, nieczęsto mówi o sobie i swoich przeżyciach (choć gdy już to czyni, jest brutalnie szczera :]). Jak wyobrażacie sobie ten mały, wewnętrzny świat Luny? Jakie sprawy tego świata zaprzątają jej głowę poza chrapakami krętorogimi? Co Luna sądzi o mugolach, ministerstwie, innych krajach, kwiatach i tysiącu różnych spraw?
O mugolach? - nieszkodliwi i śmieszni
O ministerstwie - szkoli armię heliopatów.
O innych krajach? - są tam jakieś ciekawe stworzenia?
W kwestii mugoli bym się nie zgodził. Nie wierzę, by Luna rozpatrywała ludzi w kategoriach "groźni - niegroźni", a tym bardziej nie nazwałaby nikogo obcego "śmiesznym". Kto jak kto, ale ona chyba wie, jak przykro być tak ocenianym.
Ciekawe, czy Luna interesowała się kiedyś mugoloznawstwem. Jak by nie patrzeć, i my mamy sporo zakręconych rzeczy, które mogłyby ją zainteresować.
kwestia Obcych?
a Luna to jest czystej krwi czy jak?
książki to ja naprawdę czytam dokładnie, ale moja pamięć to już nie ta...... Tak właściwie to ja nigdy nie miałam dobrej pamięci.... Ech, nieważne. Dawno temu czytałam HP więc proszę się nie dziwić
Ja przynajmniej raz na jakiś czas od nowa czytam tom, który w danym momencie mnie zaciekawi.
No, Evanna świetnie zagrała tę postać... a do dubbingu też nic nie mam.
Ale dokładnie TAKIEJ osoby jak Luna chyba nie spotkałaś, co?
Jak się nad tym poważnie zastanowić, to chyba nie...no ale z innego punktu widzenia: nie ma przecież na świecie 2 osób idealnie do siebie identycznych, no nie?Każdy jest wyjątkowy i o to właśnie chodzi.
A Luna to już jest szczególnie wyjątkowa.
Co do mugoli - moim zdaniem Luna traktuje ich jako normalne osoby. Tzn, nie zastanawia się nad tym, czy ktoś jest magiczny, czy nie. Nie obchodzi jej to zupełnie. Jest po prostu sobą i do każdego odnosi się jednakowo.
Co do ministerstwa - myślę, że traktuje ich raczej jako zło konieczne. No i przede wszystkim podziela poglądy ojca, jakiekolwiek by nie były
O innych krajach - sądzę, że Luna traktuje świat jako cały jeden kraj, który kryje w sobie wiele tajemnic, który należy zwiedzić i poznać jego najskrytsze zakamarki.
To by było na tyle
Zgadzam się w 100%
Nie widzi większej różnicy między czarodziejami a mugolami - znaczy nie poróżnia ich za bardzo ze względu, czy ktoś umie czarować, czy nie.
Nie sądzę także, że Luna uwielbia, czy choć lubi Ministerstwo :/ Nie dziwię jej się...
Inne kraje - sama nie wiem...pewnie nic do nich nie ma
Nie wchodźmy na ten temat, bo moze zawierać spoilerom z siódmego tomu.
Ok, w takim razie pytanie usuwam.
harolcia
a ja się chciałam zapisać do klubu...
UWAGA CZŁONKOWIE KLL!
W ten weekend robię czystkę w naszych szeregach. Usunę z listy członków tych, którzy się nie udzielają i zadbam o to, by w regulaminie MH znalazł się punkt: "Za nieaktywność w Klubie Luny Lovegood dłuższą niż X czasu - kara -10 punktów".
Lojalnie ostrzegam. Nie będzie zapisywania się tylko dla punktów.
Jeśli ktoś zamierza brać udział tylko w konkursach KLL, niech jasno zadeklaruje to tutaj, w tym temacie.
Kto konkretnie z tej listy? żeby się mogli spodziewać, i ewentualnie podjąć jakieś kroki
- PrZeMeK Z.
- Aylet
- Ramzes
- Em
- Kit fan
- Zeti
- Pomylunka
- kObra.
- hiob27
- solve
- Hazel
- Windykatorka
- Harolcia
- Matips
- kaszolka14
- jolinek
- Hermiona1900
- horror_kitty
- Miętówka
- Toujours_Pur
- Avadakedaver
- Zakochana w fantastyce
- wincior
- asiatal
- eve
- Syriusz_Black
Jutro Ci odpowiem, dziś nie mam czasu, a muszę posprawdzać wszystkich członków KLL. Proszę, by w regulaminie przy punkcie o KLL znalazł się wspomniany przeze mnie zapis o utracie 10 punktów, jeśli dana osoba nie udzielała się w żadnym z tematów KLL przez miesiąc.
Przemek
A ja mam pytanie w związku z tą listą. Czy ktoś wie, czy każdy członek KLL jest przydzielony do domu, bo nie chce mi się każdego nicka sprawdzać. Czy są też normalni użytkownicy spoza "Magicznego Hogwartu"?
(Jestem przygotowany na to, że ten post zostanie odebrany jako podciągnięcie się w statystykach, ale mnie to naprawdę zastanawia)
Niektórzy nie są.
Czyli wtedy co? Też wykluczenie? W sumie skoro się nie udzielają, to wielkiej straty nie będzie. OK dzięki.
Ja jestem nowa w kll i na forum też, nie mialłam jescze okazji wykazać się, więc mam nadzieję, że mnie to nie będzie dotyczyc? A mam jeszcze takie pytanko: ja raczej w konkursach nie będę brała udziału, przynajmniej na razie tak mi się wydaje, a raczej będę się udzielać w tematach typu: wojaże Luny (błagam was ludzie nie pozwólcie tamatowi umrzeć!) i co w takim razie? Czy też mam się bać, że wylecę?
Eve, nie masz się czego bać. Jako nowa użytkowniczka oczywiście masz jeszcze czas na udzielanie się. Chodziło mi głównie o "starych" członków KLL, którzy się nie udzielają.
Nie ma obowiązku brania udziału w konkursach, więc spokojnie.
A do zabawy w Wojaże Luny jak najbardziej zachęcam. Cieszę się, że Cię zainteresowały.
Aha, witaj na forum!
Cieszę się ogromnie Przemku A co do zabawy to naprawdę sądzę, że to super sprawa. Niech żyje kreatywność! Tym bardziej, że Luna jest postacią tak uroczą, a jednocześnie niekonwencjonalną i nie robiącą sobie nic z... no właśnie, chyba ze wszystkiego, a szczególnie z ograniczeń, że daje niesamowite możliwości tworzenia jej przygód
Przemq mam pytanko: moglbym sie do was dopisac??
po przeczytaniu kilku stron wstecz stwierdzam ze chce
Aha a co do tych "czystek" jestem jak najbardziej "za"
Szkoda tylko, że nie rozwinął się tu żaden porywający temat...
Jeśli masz jakiś porywający pomysł na ciekawą dyskusję, to podziel się
Bo to co wiadomo o Lunie zostało powiedziane. A to, czego się możemy domyślać nie zyskało akceptacji. Chyba ludziom się ciężko wczuć w tak oryginalny i indywidualny umysł no a poza tym parę osób nie może też napisać wszystkiego, co chce, bo nie można spoilerować przecież
ćśśś nie mówić mi tu nic. I tak już za dużo wiem o 7 tomie (chyba najlepsze kawałki :////) ale staram się je wrzucić w najgłębszy kąt mego umysłu i mi to nawet wychodzi :]
Popieram, popieram jak najbardziej. ABSOLUTNIE ŻADNYCH SPOILERÓW!! Proszę, uszanujcie...
KF.
No przecież właśnie o tym mówię
Cóż. Ja chciałbym zarówno i podyskutować i wziąć udział w konkursach. Zatem może wrócimy do dyskusji?
Ramzes- wyjąłeś mi to z ust
ja raczej mam zamiar (jeśli zostanę) brać udział tylko w konkursach, jeśli to możliwe.
Ja też. Będę próbował przynajmniej.
Wiec widze ze nie mozna tu byc mietkim
Uroczyscie oswiadczam ze chce przystapic do klubu Luny Lovegood
I, jakby to zapewne zrobila Luna, nie musicie mi dopisywac tych 10pkt na rzecz domu. ze sie tak wyraze "wisi mi to"
chce tu byc z wielu innych powodow niz rywalizacja pomiedzy domami. a prawda jest taka iz Ona nie chcialaby, aby dawac kazdemu punkty za to iz nalezy do jej fanklubu mam nadzieje ze mnie rozumiecie...
a czy ktokolwiek tak powiedział?
Spokój, spokój. Nie wierzę, by ci, którzy się udzielają w KLL, dołączyli do niego dla punktów. Ci, którzy się nie udzielają, pewnie też nie dlatego to zrobili.
UWAGA!
Po pierwsze: mała zmiana w ósmym punkcie regulaminu, teraz ostrzeżenie dostaje się po miesiącu nieudzielania się zamiast po dwóch. Po dwóch przestaje się być członkiem KLL.
Nie próbuję nikogo zmuszać, ale nie ma sensu trzymać na liście "wielkich nieobecnych". Jeśli ktoś chce brać udział tylko w konkursach - nie ma problemu, niech da znać i nic do siebie nie mamy.
Po drugie: przypominam, że każdy członek KLL ma prawo założyć nowy temat związany z Klubem czy wymyślić nowy temat dyskusji.
Po trzecie:
LISTA OSÓB NIEAKTYWNYCH OD 08.10.07 - OSTRZEŻENIA!
- Pomylunka
- kObra
- solve
- Windykatorka
- kaszolka14
- jolinek
- horror_kitty
- Toujours_Pur
Jeśli któraś z tych osób chce zrezygnować z działalności w KLL lub ją ograniczyć, niech da znać. Za miesiąc osoby, które się nie uaktywnią lub nie napiszą, że chcą brać udział tylko w konkursach, zostaną usunięte z listy członków KLL, a ich domy stracą po 10 punktów od każdej takiej osoby.
mala poprawka: to nie Zeti napisal cos o oszustwach z punkatami tylko Avadakedaver. sorki Zeti
chcialbym sie jeszcze wypowiedziec na kilka tematow, ktore mnie ominely
za co lubie Lune? hmm... za caloksztalt swojej osoby mysle ze jestesmy troche podobni chociaz ja bardziej przejmuje sie tym, co o mnie mowia ale tylko w szkole (sam nie mam pojecia czemu ). ja tez jestem raczej typem samotnika z wyboru, a w szkole zakladam "maski" dodajace mi troche poczucie lepszego "ja"... w "piatce" i w "szostce" spelnila moim zdaniem element rozluzniajacy atmosfere. szczerze to w tych gorszych momentach ksiazki (tych mrocznych) czekalem tylko az to Luna sie wypowie, bo wiedzialem ze mnie jej tekst po prostu "rozwali"
ciemne strony Luny- a istnieja takie?? no moze jedna, ale tylko dla tych ktorzy ja po prostu nie lubieja- swoim brakiem zainteresowania na to co o niej mowiono, po prostu potrafila pokonac nawet najsilniejszego "przezywacza", poniewaz jego sila plynie ze zlosci osoby przezywanej co w tym przypadku nie wystepowalo... (zlosc czyli )
Ja bym chciała zapisać się do klubu.
Sorry, że tak jeden post pod drugim, ale pomyślałam, że można by założyć temat kll, w którym dyskutowalibyśmy o Lunie pod kontem siódmego tomu.
ale chyba nie tutaj poniewaz nie wolono wstawiac spojlerow na tym forum
To może dałoby się otworzyć jeden temat KLL w subforum „Tom VII”?
ale po co? nie widzę potrzeby, a siódmy tom tuż za pasem, może poczekamy aż wszyscy będą mogli włączyć się do tej dyskusji?
jestem jak najbardziej za poniewaz jest duzo czlonkow ktorzy ksiazki nie czytali a z wielka checia by sie wypowieldzieli
Edit. Ale ja jestem za tym aby przeczekac bo nie napisalem
Ale zdajcie sobie sprawę, że część klubowiczów nie czytała jeszcze "Deathly Hallows". Aylet ma rację, za kilka miesięcy WSZYSCY będziemy mogli podyskutować o Lunie pod kątem siódmego tomu. A jeśli ktoś jest aż tak niecierpliwy, to subforum na temat ostatniej książki już istnieje, zapraszam.
No dobra. To był tylko taki pomysł. Wycofuję się. Możemy poczekać.
Nie ma co się spieszyć, bo jednak ci, którzy znają treść siódemki są w mniejszości.
Ja bym poczekał jeszcze trochę. co prawda, aż mnie korci, żeby coś napisać, ale wolę jednak poczekać.
Korci mnie, aby skasować post, w którym zaproponowałam temat, w którym dyskutowalibyśmy o Lunie, biorąc pod uwagę VII tom, bo chyba narobiła nim trochę zamieszanie.
Nie zrobię tego, bo pozostałe komentarze nie miały by sensu, ale przyznaję wam teraz rację. Warto poczekać. Po prostu wydawało mi się, że większość członków klubu przeczytała już VII tom.
Ja mogę usunąć twój post, i następujące po nim, ale po co? Niech zostanie. Będziemy pamiętać, że o Lunie w DH będziemy mówić już w lutym.
Zeti.
Madziusiu, nie przejmuj się. Nie zaproponowałaś niczego złego ani śmiesznego. Bycie w błędzie to normalna sprawa :]
Przemek
Lepiej poczekać. Ja nie znoszę spoilerowania i choć nie należę do osób cierpliwych to wolę jeszcze się pomęczyć trochę. W końcu niedługo i tak premiera...
aha i jeszcze jedno. też chciałabym się zapisać do klubu. wcześniej nie napisałam, bo mi pamięć nie pozwoliła.
Tyle czasu wytrzymaliście, więc i teraz jeszcze wytrzymamy oczywiście chodzi mi o dyskusję na temat Luny w ostatnim tomie. sama chciałabym się na ten temat wypowiedzieć, ale może poczekajmy, aż każdy będzie miał równe szanse.
a czy brak nam pomysłów o czym mówić? przecież Luna jest postacią tak złożoną, że nie powinno nam brakować tematów... ja mam juz jeden pomysł, ale muszę przejrzeć jeszcze dwie strony tego tematu, by być pewną, że nie popełnię gafy i ni epowtórzę czegoś, co było już przedyskutowane. na razie życzę dobranoc i zmykam spać
ale mnie tu dawno nie bylo.. hah.. noo tak wedlug mnie troche osob juz przeczytalo siodmy tom i chca podyskutowac na temat Luny.. ale cierpliwosci przeciez premiera niedlugo i bedzie wtedy o czym gadac i to dobrze Madziuś, ze czlonkowie klubu rzucaja rozne propozycje bo przynajmniej jest o czym pozniej podyskutowac.. pozdrawiam
myślałam, że miałam super temat do dyskusji, a tu się okazuje, że ktoś wcześniej już wpadł na taki sam pomysł no nic, będę myśleć dalej
A o którym konkretnie temacie mówisz ?
o tym co Lunie w szkole podobało się najbardziej, a co mogło jej się nie podobać... w sensie: jakie przedmioty
Wydawać by się mogło, że wykorzystaliśmy już wszelkie możliwe tematy i „prześwietliliśmy” Lunę na wskroś, ale można sięgnąć nieco dalej i drążyć bardziej szczegółowo. Może to nie jest jakiś wybitnie ciekawy pomysł pod dyskusję, ale z braku innych, ten musi mam wystarczyć. Cóż sądzicie, drodzy klubowicze, o stosunku panny Lovegood do największego postrachu Hogwartu, Mistrza Eliksirów we własnej osobie, wielkiego Severusa Snape`a? Tylko bardzo proszę bez żadnych uwag, typu „uważała że był zabawny”. Zastanówcie się głęboko i wysilcie umysły. Liczę na Waszą aktywność.
Hmm...według mnie była do niego obojętna. Zresztą tak samo, jak do innych nauczycieli. Tak właściwie, to Snape chyba szczególnie sie jej nie czepiał.
Zgadzam się z przedmówcą
Uważam, że Luna nie przejmuje się tym co myślą o niej nauczyciele ( w tym Snape oczywiście) co nie znaczy, że ich nie szanuje. Na pewno stara się być grzeczną uczennicą żeby nie sprawić zawodu swojemu ojcu. Chociaż to co usłyszy na lekcji i tak interpretuje po swojemu
A co do Snape'a.... nie widzę powodów, żeby miał ja szczególnie złośliwie traktować, zapewne uważa ją jedynie za nieszkodliwa wariatkę i żeby tutaj się nie przeliczył
Ach, cios w serce! Burzycie moje stwierdzenie, że wobec szanownego Snape`a nie ma takiego uczucia, jak obojętność. On we wszystkich, zawsze wzbudza skrajne i dogłębne emocje. Przeważnie jest to nienawiść, ale mniejsza z tym… Nauczyciela eliksirów można darzyć szacunkiem za jego niezwykłą mądrość i rzadko spotykany dar warzenia mikstur oraz oczywiście cięty język. Choć właśnie z drugiej strony, ten jego diabelski charakterek wzbudzał w studentach głęboką niechęć, a nawet strach. O tak, obok mistrza Seva, nie da się tak po prostu obojętnie przejść. To zbyt zagmatwana i tajemnicza persona. Dlatego ciekawi mnie, czy Luna próbowała odkryć mroczne sekrety swojego belfra, czy w jakiś sposób Snape ją intrygował? Wszak był tak odmienny od innych nauczycieli, zupełnie jak ona jaskrawo wyróżniała się na tle innych uczniów. Czyżby pokrewne dusze?
Pokrewne dusze? Oj, nie sądzę. Nawet jeśli oboje się wyróżniali, to Snape próbował jakoś się "wepchnąć" w jakiekolwiek towarzystwo, a Luna nie za bardzo się przejmowała, czy jest w jakiejś grupie osób, czy też nie. Wyróżniali się - z tym się mogę zgodzic. Ale oboje na swój indywidualny sposób.
Zupełnie odmienne charaktery. Poza tym Snape trzymał się z grupą starszych kolegów ze swojego domu, a Lunę nawet we własnym domu zaa dziwną uważano...
Snape miał kolegów?? Byłam pewna że w dziecińswie był nieszczęśliwym samotnikiem, wręcz odludkiem, gnębionym przez Huncwotów i odrzucanych przez innych uczniów, nawet Ślizgonów, za wybitne zamiłowanie do książek, nauki, czarnej magii, ogólne za swoistą inność, odrębność.
Ja uważam, że Luna szanowała Snape'a jako nauczyciela, za jego wiedzę, ale nie sądzę by się go bała. Mógł ją intrygować, choć nie jako pokrewana dusza, ale raczej jako ciekawe zjawisko
Pokrewne dusze to na pewno nie były. A co do podobieństw to po za samotnością i odmiennością nie widzę żadnych. Chociaż swoją drogą wynikneły na zupełnie innym gruncie. Luna była uznawana za dziwaczkę a Servusa zwyczajnie się bano.
Eva, jak myślisz, czy Luna może nazwać jakiegoś ( nawet tak dziwnego jak Sev) człowieka "zjawiskiem"? bo ja bym tego tak nie napisała.
horror kitty, ty mówisz (piszesz) o tym, jak Snape jest nauczycielem, tak?
pozwól, że sama sobie odpowiem: Tak! przeceż mi tu rozmawiamy o stosunku Luny do Snape'a jako NAUCZYCIELA! Posta nie usunę, bo mi się nie chce.
watpie, żeby Luna nie była obojętna do jakiegokolwiek nauczyciela. ciągle bujała w obłokach, mimo, że była wyjątkowo inteligentna. ciekawa jestem, jak jej poszło z SUM-ami...
Miętówko, błagam, tylko nie Eva. Najlepiej tak, jak w nicku, ewentualnie Ewelina.
No cóż, może "zjawisko" to niezbyt odpowiednie słowo, ale akurat nic innego nie przychodziło mi do głowy. A jeśli już, to zjawiskiem nie był sam Snape, ale jego specyficzne zachowanie i styl bycia.
Eva, eve....Chyba mi się pier**li przed oczami.
Może by tak ostrożniej ze słownictwem?
Przemek
A czy napisałam wulgaryzm?
Są gwiazdki.
Skąd wiesz jakie słowo miałam na myśli? ;>
Nie bawmy się w gierki :]
Przemek
Ale gwiazdki właściwie można by uznać.
Zeti.
Boższ...Jest cenzura. Finito.
Nie ma sprawy Miętówko, to tylko tak na przyszłość.
Kobro, może to tylko jedna literka, ale dla mnie ogromna różnica.
Jest już Eva i tak dziwnie po prostu.
No właśnie, nie możemy teraz mylić nicków, jak zauważy się bąd to trzeba edytować.
Eva - mod, nie bawi się w MH.
Eve - user, bawi się w MH - Gryfonka.
Kiedyś, kiedy jeszcze Eva była Elvaralinde byłoby prościej.
Zeti.
Znowu się temat zawiesił. Jak bym chciał, żeby już wyszły Insygnia...
Jeszcze trochę wtedy będzie można normalnie pogadać. A wpiątek gadałem ze znajomymi o Harrym i jakaś babka mnie zaczepiła w autobusie i rozmawialiśmy o Insygniach i o Lunie też
Nie przeboleję tych Insygniów.
Dlaczego? I tak nieźle wybrali moim zdaniem. To był najlepszy z dyskutowanych tytułów moim zdaniem (chodzi mi o te podane w ankiecie).
Ja osobiście czekam na polskie wydanie, z chęcią je przeczytam, chociażby po to, żeby zobaczyć, jak Polkowski poradził sobie z tłumaczeniem. No i nie trzeba się będzie dłużej obawiać, że cokolwiek napiszesz, będzie spojlerem.
Hehe, mi też insygnia najbardziej pasują.
A Polkowski jak zwykle świetnie przetłumaczy. Sądzisz, że nie ?
Dla mnie także Insygnia, od początku, odpowiadały najbardziej. Jestem zadowolona, że ostatecznie wybrano właśnie tę wersję tytułu. Nigdy nie zaakceptowałam żadnych Darów, Talizmanów, Relikwie, czy Regalia także odpadały. Zwłaszcza Relikwie!
A jeśli chodzi o tłumaczenie pana Polkowskiego, to jestem zupełnie spokojna. Człowiek jest świetny w swoim fachu, tłumaczy rewelacyjnie i z utęsknieniem oczekuję 26 stycznia. Oj, będzie się działo...
Ja czekam na 7 tom, by móc swobodnie o wszystkim rozmawiać, a tutaj, o Lunie.
Niestety nie mam teraz czasu i bardzo rzadko udzielam się na forum. Mam nadzieję, że już niedługo to się zmieni.
A premiera jest w styczniu, prawda?
Którego? Straciłam poczucie czasu, jeśli chodzi o premierę.
26/26 stycznia 2008.
Z tego co pamiętam.
Tak. Dwudziestego szóstego. Insygnia też moim zdaniem brzmią najlepiej. No bo co? Harry Potter i Relikwie Śmierci??? Beznadzieja. Czekam już na siódemkę!!!
Ja mam taką prośbę, żebyśmy może już zaprzestali dyskusji na temat odpowiedniości tytułu siódemki i przestali używać argumentów na poziomie
ogolnie moglibysmy zaczac jakis temat bo klub obumiera... sam zadnego konkretnego nie wymysle ale nie wierze ze juz wszystko zostalo powiedziane ;] a wszystkim czekajacym na "insygnia" zycze cierpliwosci... tylko tyle
Nie, 25/26.
A mże by tak jakiś pomysł na temat Luny, by ktoś rzucił...?
Chciałabym wstąpić do klubu Luny Lovegood - rzecz jasna, jeżeli można ; )
Pozdrawiam mocno - Nothing
Z okazji braku okazji malutka statystyka dotycząca członków Klubu Luny Lovegood.
Zapraszam pod http://img174.imageshack.us/img174/9982/wykresnaforumky9.png link
W zasadzie w kontekście liczby członków MH nie dziwi mnie dominacja Gryfonów. Co was tak wzięło na statystki ostatnio? Sprawdzian macie?
Chciałabym zapisać się do tego klubu
Dlatego że jesetm fanką Luny - jest ona urocza na swój pokręcony sposób a także jest jedną z najbarwniejszych postaci z HP ^^
Ja przed chwilą zauważyłam, że nie jestem dopisana do listy członków KLL, a zapisałam się już dawno.
Chciałabym się zapisać do klubu Luny Lovegood. Z poważaniem Kaczka xD
Załatwione, zapoznaj się z regulaminem. Witamy!
Przemek
Nie wiem jak mam wkleić tego bannera w sygnaturę , ale w razie czego, zgłaszam mą wolę przynależności do KLL.
Jeśli państwo pozwolą, oczywiście.
A czemu lubię Lune?
Za to, że w każdej chwili jest sobą. Za to, że ma swój świat i się z tym nie kryje. Za to, że nigdy nie wie o co kaman, ale i tak zawsze znajdzie się w centrum uwagi. Przypadkowo. Za to, że ma tak porypane we łbie, a przy tym jest taka słodka i inteligentna. Za to, że wierzy w chrapaki krętorogie i te inne dziwactwa. Za to, że zawsze potrafi bronić swojego zdania, do końca.
I w sumie...
Z postaci wyst. w HP to ona chyba najbardziej mi mnie przypomina.
Minęło sporo dni od premiery i chyba już można walić spoilerami z grubej rury, prawda? xD W takim razie dyskusję na temat Luny w siódmym tomie czas zacząć, nieprawdaż? Zdaję sobie sprawę, że naszej Krukonki było niewiele w tej książce, zbyt mało, jak na nasze oczekiwania, jednak znalazło się kilka momentów, w których panna Lovegood rozświetlała mrok swoim cudownym charakterem. Nie zapomnę pogrzebu Zgredka… Naprawdę wstrząsnęła mną śmierć tego sympatycznego skrzata, przyznaję, porządnie się popłakałam, przez kilkanaście minut nie byłam w stanie kontynuować lektury, łzy skutecznie mi to utrudniały. Ale kiedy Luna wypowiedziała pożegnalną mowę, te niby proste, lecz piękne słowa, koiły ból.
Hm.. Luna jak Luna, ale myślę, że tutaj wypadałoby wspomnieć o jej ojcu, którego postać mną bardzo wstrząsnęła - zwłaszcza w scenie w jego domu, kiedy Harry z Hermioną przyszło go odwiedzić. Oczywiście rozumiem, że zachował sie jak kochający ojciec, który za wszelką cenę próbuje chronić swoją córkę. Ale z drugiej strony postąpił strasznie tchórzliwie. Przecież wiedział, po której stronie jest Luna i zdawał sobie sprawę z jej świadomego wyboru walki z Voldemortem. Zatem wydanie Harry'egro i Hermiony było dla mnie okrutne i poniekąd samolubne.
Zachował się trochę egoistycznie. Myślał tylko o sobie i córce, a w ogóle go nie obchodził ,,Wybraniec". Przecież tak jak napisała harolcia, wiedział o wyborze Luny. Wiedział, że chce walczyć i w takiej sytuacji, na pewno nie pozwoliłaby mu wydać Harry'ego i Hermiony. Mógł zajrzeć do jej pokoju na ich portrety i napis obok! Albo był szlachetny, albo tchórzliwy, albo po prostu głupi.
Raczej głupoty bym mu nie zarzucała. Prędzej ogromne tchórzostwo, które wynikało z miłości (?) do córki. Wydaje mi się, że on miał trochę inną wizję swojego potomka. Wydawało mu się, że może jest Luna bardziej podobna do niego... A może właśnie była bardziej podobna do swojej matki (z charakteru )
Nie oceniajcie go aż tak surowo.
Nie możecie żądać od tak pogodnego, beztroskiego na codzień ojca, żeby skazał własną córkę na śmierć. Nie wiem nawet, czy da się tego żądać od jakiegokolwiek ojca. Mimo wszystko Harry, Ron i Hermiona byli dla niego obcy. Łatwiej pozwolić na śmierć obcych niż bliskich.
Luna w siódmym tomie... Trochę mało jej było, tak jak piszecie, ale akurat dla niej nie było tam wiele miejsca. Jej słowa na pogrzebie Zgredka były wzruszające (a propos, jak brzmią po polsku?). Podobnie cała scena z nią i Harrym szukającym pokoju wspólnego Ravenclawu. A już absolutnie rozczuliła mnie, gdy pomogła Harry'emu wymknąć się z Wielkiej Sali na końcu książki. Cała Luna
Tylko jej mi tak naprawdę zabrakło w epilogu.
Możliwe Przemku, bo i nie jesteśmy ojcami. I trudno by było,żebyśmy nimi były ;)ale jakoś nie mogę oprzeć wrażeniu, żę ojciec Luny taki jakiś dziwny był i to niestety w tym negatywnym znaczeniu :/
A Luny rzeczywiście mało było. No ale swoją rolę odegrała
Przemku, oto pożegnalne słowa Luny w naszym ojczystym języku :
"- Chyba powinniśmy coś powiedzieć - pisnęła Luna - Ja pierwsza, dobrze?
Wszyscy na nią spojrzeli, a ona zwróciła się do martwego skrzta leżącego na dnie grobu.
- Dziękuję Ci bardzo, Zgredku, za to, że uwolniłeś mnie z tego lochu. To bardzo niesprawiedliwe, że musiałeś umrzeć. Byłeś taki dobry i taki dzielny. Na zawsze zapamiętam to, co dla nas zrobiłeś. Mam nadzieję, że jesteś już szczęśliwy."
I masz rację z tą sceną w pokoju Ravenclawu (ha, nareszcie wiemy, jak wygląda Wasz pokój wspólny, Krukoni ). Luna się zbytnio nie przejęła, że oszałamiając Alecto, uratowała życie im obojgu. To jej opanowanie... W wielu sytuacjach sama chciałabym być tak spokojna xD. Powiedziała tylko "jeszcze nikogo nie oszołomiłam poza ćwiczeniami na spotkaniach GD. Nie sądziłam, że to aż tak strasznie huknie." Po prostu absolutnie rozbrajająca
Jeśli chodzi o jej ojca, to nie czuję do niego żadnej urazy. Nie mam ochoty rzucać w Lovegooda klątwami za zdradzenie trójcy. Po prostu ratował życie ukochanego dziecka, jedynej bliskiej mu osoby, którą naprawdę kochał. I mimo iż nie był przeciwko Gryfonom, ważniejsza była córka, jej dobro i doskonale go w tej sytuacji zrozumiałam.
Poza tym, nie sądziłam że może być ktoś oryginalniejszy od Luny - cóż, myliłam się. Ksenofilius to totalnie stuknięty i zdziwaczały człowiek!! Mocno mnie zaskoczył jego charakter. Owszem, spodziewałam się nieco oryginalności, ale tatusiek bije córcię na głowę. I nie jest tak uroczy i kochany, jak jego pierworodna.
W sprawie braku Luny w epilogu. Może nie miała jeszcze wystarczająco dużych dzieci, żeby odprowadzać je na peron xD. Przypuszczeń jest sporo. Miejmy nadzieję, że Rowling napisze tę obiecywaną encyklopedię i szczegółowo przedstawi nam wszelkie niedopowiedziane wątki z biografii wszystkich znanych nam bohaterów HP.
Skoro Ksenofilius jest taki porąbany, to jaka musiała być matka Luny?! Za normalna raczej nie... Chyba nie było podane jej imię...
A Luny rzeczywiście było mało w Insygniach. Za to słowa na pogrzebie Zgredka bardzo mnie wzruszyły. Prawie się popłakałam, a jak czytam książki, albo oglądam filmy to rzadko płaczę...
jaka to była scena, w WS z Luną i Harrym? Niepamiętam
To było w rozdziale 36 pt. "Luka w planie", już po pokonaniu Vodemorta, kiedy wybychła fala radości, wszyscy chcieli ściskać i dziękować Potterowi. Może zacytuję:
"Po jakimś czasie umęczony i oszołomiony Harry stwierdził, że siedzi na ławce obok Luny.
- Gdybym była tobą, bardzo bym chciała odpocząć w jakimś spokojnym miejscu - powiedziała.
- Marzę o tym.
- Zaraz odwrócę ich uwagę. Użyj peleryny niewidki.
I zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, zawołała:
- Ooooch, patrzcie, ględatek niepospolity!
I pokazała na okno. Wszyscy, którzy to dosłyszeli, spojrzeli w tamtą stronę, a Harry narzucił na siebie pelerynę-niewidkę i wstał. Teraz mógł swobodnie poruszać się po sali..."
Urocze
dzięki, Kit. Teraz przypomniałam sobie :]
wyrażam chęć przynależenia do Klubu Luny
Lunę lubię za jej podejście do życia. I za to, że jest taka zakręcona. Młoda Lovegoodówna jest jedną z moich ulubionych postaci w "Harrym Potterze"
ja tam siedołączam... juz daje do sygnaturki...
Chciałabym się zapisać do klubu Luny Lovegood.
Chcę dołączyć do Klubu Luny Lovegood
Chcę dołączyć do Klubu Luny Lovegood
Z powodu braku zainteresowania i braku tematów do dyskusji Klub Luny Lovegood zostaje zamknięty. Dziękuję wszystkim, którzy brali udział w naszej zabawie. Jeśli ktoś ma chęć porozmawiać o postaci Luny Lovegood, zapraszam do tematu "Bohaterowie..." w dziale Forum Główne.
Ewentualne prośby o wznowienie działalności KLL proszę zgłaszać do mnie.
Przemek
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)