No cóż, w zasadzie wszystko zawarłam
w temacie.
Co możecie powiedzieć na temat tegorocznego, VIII już
spotkania Młodziezy Katolickiej "Lednica 2004"?
Pytam tak,
uczestników, jak i tych, co na temat coś wiedzą i chcą się
wypowiedzieć.
ja byłam dopiero pierwszy raz ( wciągnęła mnie
przyjaciółka), ale muszę przyznać, że jestem
zachwycona!!!!!!!! Atmosfera, poczucie
wspólnoty - wszystko, czego szukać może młody katolik było na wyciągnięcie
ręki. A piosenka "Tak, tak Panie" naprawdę porwała 180 tysięczny
tłum!!!!
Czekam na odzew i pozdrawiam wszystkich
Ledniczan !!!!!!!!
No ja mialam jechac ale niestety musialam
wybrac- Spodkanie Mlodych Archidiecezji Przemyskiej albo Lednica. Wybralam
to pierwsze bo o Lednicy jeszcze wtedy zbyt malo słyszałam a na Spodkaniach
Młodych byłam już kilka razy. TEraz załuje ze nie byłam na Lednicy. Co
chwile dostalawalm wczoraj smsy od kolezanki jak jest super i wogóle. Jak
rozmawialam z nią przez telefon slyszałam te wszystkie śpiewy i wogóle.
Strasznie załuje ze nie pojechalam chociaz na SMAPe było cudownie. Napewno
pojade na Lednice za rok. Tego już jestem pewna.
Nie jeździłam nigdy na takie coś w ogóle
pierwszy raz słysze
I szczerze mówiąc nie ciągnie mnie do takich religijnych
wyjazdów, nie pojadę.
Mroffka=>
W przyszłym roq ma
być "pod wezwaniem": "Maria Magdalena, olejki,
itp.'', przynajmniej tak powiedział Ojciec Jan.
Muuuuuuusisz
przyjechac!!!!! mam nadzieje, że sie
spotkamy!!!!!
pozdrawiam
Lilly=>
Myśle, że mogłabys spróbowac, to naprawde wciąga. widzialam
tam wielu ludzi, ktorych, spotkawszy na ulicy, na pewno nie posądziłabym o
religijne "ciągoty".
i wcale nie wyglądali na niezadowolonych
Ostatnio na Lednicy byłam 2 lata temu. Od
tamtego czasu bardzo wiele się zmieniło( powiedzmy, ze moja wiara nie
przeszła pomyślnie najtrudniejszych prób), ale mimo to nigdy nie zaprzeczę,
temu, czego się tam nauczyłam i ile mi to dało. Ten tłum emanuje dobrą
energią i optymizmem. Jak nic innego pomaga zapomnieć o kłopotach,
problemach, codzienności.
Co śmieszy mnie najbardziej, to fakt, że pomimo
wierzeń postronnych, tam nie jeżdzą wcale fanatycy religijni, tylko zwykła
młodzież. Młodzież, która w większości należy do tzw. 'wierzących nie
praktykujących'. Po powrocie jest się przez pewien czas pod strasznym
wrażeniem, na wszystko patrzysz inaczej, musisz coś ze sobą zrobić,
najlepiej uzdrawiać świat. To uczucie jednak w końcu mija i wszystko
pozostaje po staremu. Dlatego właśnie sądzę, że jedna Lednica wiosny nie
czyni...
ta wspaniale przezycie
ja byłam po raz
pierwszy w tym roku. Mialam jechac i w ubieglym ale wtedy ta osoba z która
mialam tam byc zlamala noge=/
no ale o samej lednicy
od poczotku bylam
bardzo zachwycona tym wszystkim. Wydaje mi sie, ze jedno z wiekszych przeżyć
(pod wzgledem duchowym) jakich doznalam.
i mimo tego, ze byłam po
nieprzespanej nocy i szykowala sie nastepna to nieczulo sie tego zmeczenia.
Aby cos takiego zaowocowalo to trzeba
jednak miec wiare i lubic takie rzeczy. Do mnie jakos nie trafiaja takie
spotkania i nikt nigdy nie naciagnie mnie na jakies spotkania jak te w
Lednicy albo jakiegolwiek pielgrzymki.
Nadzieja=>
Zgadzam się z Toba w pełni, że jedna Lednica wiosny nie
czyni ( a i fanatyczką religijną też się jakoś specjalnie nie czuję
)
Mimo to uważam, że 2,3,4 itd. Lednice mogą zrobic bardzo
duzo. I dlatego właśnie postaram się wytrwac do przyszłego roku i koniecznie
pojechac
Mam nadzieje, że sie spotkamy
QUOTE (Madame Rosmerta @ 30.05.2004 20:22) |
Mroffka=> W przyszłym roq ma być "pod wezwaniem": "Maria Magdalena, olejki, itp.'', przynajmniej tak powiedział Ojciec Jan. Muuuuuuusisz przyjechac!!!!! mam nadzieje, że sie spotkamy!!!!! pozdrawiam |
ja na Lednicy nie byłam, ale psiapsióła
moja ukochana (Zizi - ja się nie załapałam, poza tym pozwolenia nie dostałam
od rodziców :/) była i dostałam taki pierścionek z RYBĄ...
Podobno super
było, jak yurobię rodziców to za rok jadę...!!!
Jestem malo religijna (z tych
wierzacych niepraktykujacych, powiedzmy) i ogolnie podchodze do wiary dosc
sceptycznie, dlatego nie ciagnie mnie raczej do tego typu spotkan. Z drugiej
strony, to musi byc ciekawe przezycie, i tak szczerze mowiac, chcialabym
sprobowac, po prostu zobaczyc jak to ejst. Moze kiedys...
Moglby ktos
napisac cos wiecej o calym tym spotkaniu? Co tam wlasciwie sie robi?
Dobra ja jestem ateistką i może dlatego
nigdy o tym nie słyszałam, ale z tego co tu czytam wydaje mi się nieco
fanatyczne. Nie sądzę żebym kiedykolwiek dała się namówić na coś takiego, bo
raczej nie widze sensu, ale o wierze było już sporo. Troche tylko nie
rozumiem czemu rodzice nie pozwalają jeździć? Jak to argumentują?
No właśnie. Jak to jest, że rodzice nie
pozwolą? przecież to wyjazd katolicki, związany z Bogiem.... nie
rozumiem...
a co do mnie... ja do tego nie pasuję. Nie potrafiłabym stać
wśród tłumu i śpiewać chwalebne piosenki, bo WEDŁUG MNIE (i tutaj
zastrzegam, że to MOJE ZDANIE ) jest to kretyńskie. Może tak, że nie wierzę
w cuda spełnione przez Boga, więc myślę że gdybym praktykowała takie
imprezy, to byłaby to jakaś hipokryzja z mojej strony.
ja nie jestem ani wierzącą, ani ateistką,
ani teistką czy co tam jeszcze, nie obchodza mnie te sprawy aczkolwiek -
sama w zasadzie nie wiem czemu - zawsze chciałam isc na pielgrzymkę czy cos
w tym stylu. nie wiem, moze po prostu z czystej ciekawosci, zeby samej
przekonac sie jak to wszystko wygląda.. byc moze z jakichs innych, bardziej
głębszych przyczyn, z których moge sobie nie zdawac sprawy. nie wiem. ale
pewnie na tym 'chceniu' sie skonczy, bo znajac siebie nigdy nie
bedzie mi sie chciało nic zrobic w tym kierunku, aby w jakis sposób to
zrealizowac. no ale zawsze pozostaje jeszcze stare dobre [ i
pocieszające! ;] porzekadło; " chciec to móc " : D
a
tak bardziej to tematu, to pielgrzymki, różne spędy itp. zawsze kojarzyły mi
sie z takim powiedzeniem.. zaraz , jak to było. a; chleba i igrzysk.
ja bym nie mógł na coś takiego jechać. nie
jestem do takich zabaw przekonany. poza tym nie wierzę.
a ja wierzę w Boga. ostatnio bardziej niż
kiedyś.
ale nadal nie wierzę w Kościół i jego idee. coprawda lubię od
czasu do czasu pójść na Mszę św., czy do spowiedzi... jednak wszelkie zbyt
''wzniosłe'' jak dla mnie modlitwy i tego typu pieśni się
dla mnie nie nadają. wolę swoją wiarę zachować dla siebie.
chociaż
trochę mnie do takiej atmosfery ciągnie, nie powiem. pomimo tego- to nie
jest wystarczający powód.
oj oj. ja mam do tego swoje podejście, ale
nie będę go prestawiać. moja wiara i ch** innych obchodzi, co ja robię z
moją wiarą.
wiecie, ja zawsze podziwiałam ludzi, którzy
będąc osobami wierzącaymi nie miały nigdy potrzeby zadnego uzewnętrzniania
ani manifestowonia w taki czy inny sposób swojej wiary. po prostu były im
nie potrzebne te 'igrzyska', obrzędy, wystarczył mi ich własny bog.
takich ludzi jest niewielu. podziwiam ich, naprawde, bo wydaje mi sie, ze
dla nich religia, wiara, bóg, znacza więcej niz dla wiekszosci tych
pielgrzymujących nawet kilka razy w roku.
QUOTE (Potti @ 31.05.2004 21:28) |
a ja wierzę w Boga.
ostatnio bardziej niż kiedyś. ale nadal nie wierzę w Kościół i jego idee |
He he,
widać, że nie macie pojęcia czy
jest i jak wygląda Lednica . W pierwszej chwili trochę mnie wasze podejście zdziwiło,
nie spotkałam się jeszcze z takimi opiniami. Może dlatego, że Poznań i
poznaniacy, mają tam najbliżej i przez to, u nas nawet małe dziecko wie, o
co 'biega'? W każdym razie, spróbuję coś wyjaśnić...
Ogromna
część ludzi, którzy tam jadą wcale nie chodzi do kościoła. Wyjazdy są
organizowane wszędzie. Także w szkołach i harcówkach. Jadą by zobaczyć jak
to jest, lub by ponownie to przeżyć. Oni nie jadą tam dla wiary, lecz dla
ludzi, by spędzić naprawdę niecodzienne chwile i przeżyć przygodę. Znam
takich, którzy nawet nie wiedzieli, że to jest jakieś spotkanie religijne...
Ale wiesz co jest najlepsze? Że takie podejście absolutnie nikomu nie
przeszkadza. A już na pewno organizatorom. Tu nie chodzi o to by leżeć
krzyżem na łące i odliczać zdrowaśki. Przez wesołe śpiewy i świetną zabawę
chcą zachęcić młodzież do obcowania z Bogiem. I tak jak mówiłam, na krótszą
metę im się to udaje. Czy chodzę do kościoła? Nie. Czy kiedykolwiek
chodziłam? Niezupełnie. Bo zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że to nie
jest instytucja doskonała. Ale trzeba pamiętać, że są jeszcze ludzie, którzy
chcą to zmienić. Na pewno należy do nich o. J.Góra, ale poza nim są jeszcze
inni. Przy mojej parafii z 6 lat temu powstało 'duszpasterstwo
młodych' org. religijna dla młodzieży. Byłam z nimi związana 4 lata i
był to chyba najbardziej wartościowy okres w moim życiu. Do tego na zwykłą
msze w kościele chodziłam jedynie w święta ( nie ja jedna). Wspólne wyjazdy
( także na Lednice), spotkania, ale przede wszystkim rozmowy. Ksiądz
probował przekazać nam dokładnie to co kościół , ale zupełnie innym
językiem. Ciągnęło do nas mnóstwo osób, to było jak magnez, którzy dzieki
temu nawrócili się, nie tylko na wiarę, ale także na normalną drogę życia.
Takie codzienne spotkania coś dawały, bo zawsze dało się zobaczyć w tym
wszystkim sens. I dlatego właśnie sądzę, że jedną Lednicą nic się nie da
zmienić. Coś co ma miejsce raz w roku może być wspaniałym i niezapomnianym
przeżyciem, ale o tym się szybko zapomni i gdy pojawia się problemy
zostajesz sama.
Czy to są igrzyska? W jakiś sposób na pewno. W tym
wypadku jednak w dobrym sensie. Przyciągają innych, a nie są zarazem pełne
pychy i bufonady. Jak co poniektóre zloty w Częstochowie. Nie zgodzę się
jednak do końca Kira. Manifestowanie o którym mówisz wygląda zupełnie
inaczej. Manifestowanie zniechęca, świadczy, że ktoś czuje wyższość nad
innymi. Na lednicy nie spotkasz czegoś takiego bo jedyne emocje jakie się tu
odczuwa to radość i optymizm. A w nich chyba nie ma nic złego, prawda
?
Zusia -> ja wiem, że w naszej religii
''wierzący niepraktykujący'' nie ma racji bytu. i właśnie w
kimś bardzo religijnym takie wypowiedzi jak moja może wywołują złość. bo tak
pan Bóg nakazał i nawet jeśli nie podoba mi się Kościół to mam chodzić,
modlić się modlitwami z modlitewnika itp., przecież dla Niego mogę/muszę to
zrobić.
ale do mnie to nie trafia. mogłabym przecierpieć te 45 min. w
kościele co tydzień- jednak nie widzę w tym większego sensu. całą Mszę mam
ochotę kląć, bo mój proboszcz bez przerwy mówi o jakichś opłatach, ofiarach,
datkach itp. tak jakby wszystkie obrzędy spychał na dalszy plan i odprawiał
''na odwal'', a o pieniądzach mówił z prawdziwą pasją. a
jeśli w kościele mam ochotę tylko wyrażać się niecenzuralnie, to wolę już
nie iść.
wiem, wiem. mogę sobie wybrać inną parafię. ale wszelkie
pruszkowskie kazania zupełnie do mnie nie trafiają... nie ma tu dobrych
księży. okazjonalnie więc jeżdżę do kościoła do mojej babci. przyznaję, że
co niedziela mi się tego robić po prostu nie chce.
jeśli chodzi o
modlitwy- modlę się własnymi słowami. znam wszystkie najważniejsze (chyba
tylko dzięki dobrej pamięci, ale nieważne), ale praktycznie ich nie używam.
tylko w kościele. i na religii w szkole.
może kiedyś zobaczę sens w tych
wszystkich ''kościelnych nakazach''. może jako babcia będę
chodzić na wszystkie nabożeństwa, msze kilka razy w tygodniu etc. może będę
się wtedy uważać za najlepszego człowieka na świecie z tego powodu, jak
większość chyba starszych osób. pomimo, że nie będę już robić nic dobrego.
ale na to jeszcze nie przyszedł czas. nie dorosłam do tego,
chyba.
mam nadzieję, że takie wyjaśnienie Ci wystarczy, strażniczko
sprawiedliwości na forum (: zresztą nie widzę problemu, bo teraz Ty mnie
upominasz (postem coprawda bez większego sensu i argumentacji, nawet nie
wiem co mi właściwie zarzucasz) i jesteśmy kwita. sądzę ponadto, że nikt
nikogo nie opierdzialał- po prostu się nie zgadzał i próbował
dyskutować.
nadziejo
ale mafisetowanie moze polegac równiez na potrzebie
jakieś wspólnoty, solidaryzowania się. ludzie tak mają, ze potrzebne sa im
takie spotkania, bo wtedy nie czują sie wyalienowani, wyobcowani, samotni. i
to raczej nie jest związane tylko i wyłącznie z religią. poza tym jak sama
powiedziałaś, w duzej mierze nie ma to zbytniego związku z prawdziwą
religijnością tych ludzi. i o to własnie chodzi. nie ma znaczenia czy to
jest Przystanek Jezus, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, Woodstock czy
Lednica. w większosci przypadków nie chodzi tu o żadną ideologią, ale po
prostu o to, by dobrze sie bawic, fajnie spędzić czas. moge sie załozyc ze
jest mnóstwo osób, ktore bawia sie na tak potępianym przez Kościół
Przystanku Woodstock, a potem idą na pielgrzymkę. a wiesz dlaczego? bo tu
raczej nie chodzi o jakies idee, nie tego potrzebują ludzie, nie ideii, ale
igrzysk właśnie.
QUOTE (Madame Rosmerta @ 30.05.2004 20:22) |
Lilly=> Myśle, że mogłabys spróbowac, to naprawde wciąga. widzialam tam wielu ludzi, ktorych, spotkawszy na ulicy, na pewno nie posądziłabym o religijne "ciągoty". i wcale nie wyglądali na niezadowolonych |
QUOTE (Potti @ 01.06.2004 11:32) |
Zusia -> ja wiem,
że w naszej religii ''wierzący niepraktykujący'' nie ma
racji bytu. i właśnie w kimś bardzo religijnym takie wypowiedzi jak moja
może wywołują złość. bo tak pan Bóg nakazał i nawet jeśli nie podoba mi się
Kościół to mam chodzić, modlić się modlitwami z modlitewnika itp., przecież
dla Niego mogę/muszę to zrobić. |
Anagda.
dla Ciebie to dla Ciebie. ale
nie Ty ustalałaś zasady, na jakich opiera się nasza religia. a ona nie
uznaje terminu ''wierzący niepraktykujący''. więc mówię jak
jest. i uważam, że jednak potrzebna jest taka instytucja jak kościół. nie
odpowiada mi jej obecna forma, ale to wcale nie znaczy, że jestem przeciwko
jej istnieniu. w końcu- gdyby nie było wszystkich sakramentów, mszy św.,
nabożeństw itp. bardzo łatwo byłoby zapomnieć o całej religii. zginęłaby w
końcu, bo ludzie nie mają takich ciągotek do modlenia się w domu. i bardzo
trudno byłoby przekazać dzieciom całą wiedzę o Bogu etc. a jakby nie było,
ona mimo wszystko jest potrzebna (:
Ogladalam "Stygmaty".
Chodze
do kosciola, naleze do Kosciola, praktykuje (czasem nie za sumiennie, nie
modle sie codziennie etc.), ale i tak najwazniejsze dla mnie jest zdanie,
ktore podobno mial powiedziec Chrystus: "Podnies kamien a Mnie
znajdziesz" (dokladnie nie pamietam), dlatego taka sama wartosc ma dla
mnie modlitwa w kosciele i modlitwa podczas siedzenia na drzewie (co mi sie
zdarza). Jesli Bog jest wszedzie, to nie ma roznicy miejsce mojej modlitwy,
prawda? Nie popieram niektorych wymyslow kosciola, ksiezy, ale oni sa tylko
ludzmi, nie moge winic za nich Boga.
Co do tematu, to czasem ciagnie
mnie do takiej wspolnoty, spotkania, ale wole sprawy religijne rozpatrzac i
zajmowac sie nimi w towarzystwie tylko jednej istoty ludzkiej - mnie.
Widzę, że nastąpił lekki zjazd z
tematu głównego, ale to nic...
nadzieja=>
Dzięki za tak
obszerne wyjaśnienie. Muszę przyznać, że masz rację, ale trzeba też
zaznaczyć, że nie wszyscy ludzie jadą tam tylko dla zabawy. Spory odsetek
naprawdę wierzy i chce swoją wiarę pogłębiać.
A tak jak piszesz, nawet
jeśli ludzie nie są praktykujący, to przez taki wyjazd zawsze mogą coś
duchowego zyskać. Nie mówię, że od Kopa się nawrócą i będą biegać po ulicach
wołając "Alleluja", ale zawsze to coś.
tak ogólnie:
Ja też
nie uważam, że instytucja Kościoła jest doskonała, ale właśnie dlatgeo takie
imprezy są potrzebne. Nawet jeśli w pewien sposób mają charakter Igrzysk (
jak twierdzi Kira ); no bo cóż w tym złego, że chociaż jakiś odsetek ludzi na
takim spotkaniu woła w pewien sposób "BOGA". Tym bardziej, że
naprawdę można się poczuć wspólnotą z innymi ludźmi, a to bardzo pomaga
Lilly=>
No cóż, widzę, że nie uda mi sie
Cieprzekonać. Masz prawo do swojego poglądu i szanuję go tym bardziej, że
dzisiaj można naprawde mieć nie najlepsze doświadczenia z osobami, nazwijmy
to "z powołaniem"
Pozdrawiam
Wiecie co, ja od niedawna należę do
'praktykujących' i ogolnie się udzielam na oazie, na pielgrzymkach,
ale o Lednicy jeszcze nie słyszałam. Czy ktoś z was mógłby podać np. jakiś
link do informacji o tym? Bardzo bym prosiła, bo z tego co wy tu piszecie,
to to jest coś w sam raz dla kogoś, kto lubi być w centrum pozytywnej
energii. Czyli, między innymi, dla Mnie ;-)
Oto link na oficjalną
stronkę Lednicy:
L-E-D-N-I-C-A
Powinnaś tu znaleźć wszystkie
niezbędne informacje
Pozdrawiam
Aj, dziękuję:) Napewno znajdę potrzebne
info, i może, kto wie, spotkamy się już na Lednicy 2005 :"DDD
Lednica to sprawa trochę
kontrowersyjna..
Wiecie, często ludzie nie jeżdza tam po to, by poznac
ludzi o tej wiarze co oni, zawiązać przyjaznie, zespolić się z Bogiem
etc.
Bardzo, ale to bardzo często jeżdża tam po to, żeby spedzic
'dobra impreze' ze znajomymi - nie pozalowac sobie alkoholu, czesto
uchlac sie na tyle, na ile organizm pozwoli.
Tutaj zacytuję kolegę, który
nie raz tam był:
" Zależy na jakich ludzi trafisz... Zawsze jest
inaczej - albo ludzie się modlą, albo chleją "
Spotkania
katolickiej młodzierzy, hm
Szczerze to chciałam jechac ale jednak
coś ne wypaliło i ardzo żałuje .Chce przejsc przez brame Rybę !
A
wiecie gdzie jest Lednica blisko mnie i kurde mogłam się z kimś
spotkać.Ale juz nie dlugo ide na pielgrzymke i bardzo,bardzo ise z tego
ciesze : )
Mi sie bardzo nie podobalo ja wrocili z
Lednicy :
Kazdy obowiazkowo koszulka jakas, masa tandetnych
badziewi-pamietak z tego niesamowitego wydarzenia.
I ida dumnie przez
korytarz grupka z twarza mowiaca Tak-To-Ja-Bylem-W-Lednicy.
Masakra.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)