chciałam Was uprzejmie zapytać, drodzy forumowicze ;P czy ktoś z Was zna się na tym?
ostatnio byłam sobie na wakacjach w takim full wypas hotelu, który był pełen snobów, ale miał swoją stajnię i... połknęłam haczyk. spędzałam tam pół dnia, choć jazdy miałam od 15 do 30 minut. zaprzyjaźniałam się z koniami dopóki kompletnie nie przesiąknęłam ich zapachem. szczególnie słodki był jeden źrebak, który wszystkich lizał i chciał wiecznie żeby go głaskać i przytulać. a wieczorem pomagałam je ''rozbierać'' z siodeł, itd. prawdę mówiąc, trochę obawiałam się wejść do boksu, na początku, ale zaproponowała mi to wszystko taka młodsza ode mnie dziewczyna, która całe dnie spędzała w stajni i wszystko tam robiła, po prostu wstydziłam się odmówić... :]
no i oczywiście pokochałam samą jazdę. coprawda muszę się jeszcze mnóstwo uczyć, najwięcej problemów sprawia mi pokazanie koniowi ''kto tu rządzi'', a to podobno najważniejsze. nigdy nie zapomnę, jak koń kogoś, kto jeździł ze mną po padoku, stanął dęba, a mój się strasznie przestraszył. i zrobił tak dziwną figurę, że nie umiem tego przytoczyć, a potem przestał mnie słuchać i zaczął chodzić w kółko przy płocie ;>
w każdym razie zamierzam się dalej uczyć, a mój tata dziś załatwił mi tak porządną stajnię i instruktora, że mam ochotę go ucałować i bez przerwy gadać o koniach.
dlatego czekam na wasze opowieści o tym co osiągnęliście w tym, co umiecie, o ''waszych'' (a może naprawdę waszych) koniach, nawet o takich sprawach jak sprzęt (gdzie najlepiej kupować itp.) i ogólnie wszystkim co tych zwierząt dotyczy!
Ja w wakacje też miałam to szczęście jeździć na koniach. I naprawdę nie dziwię się twojemu entuzjazmowi, bo tym sie można zarazić, choc sama, aż tak w to nie wpadłam. A narazie nie widzę horyzontów na dalszą jazdę, niestety.
Nie jestem specjalnie obeznana w tym, ale już kłusowałam, to nie jest ze mna jeszcze tak źle =P
Z tego wszystkiego najbardziej przypadł mi do gustu kłus anglezowany =), świetnie się tak jeździ. Dla niewtajemniczonych polega to na rytmicznym wstawaniu w strzemionach i siadaniu, i tak na przemian.
To prawda, ze konie to jedne z najpiękniejszych zwierząt...
hm... bym też pewnie lubiła koniki, gdyby nie fakt, że po mam na nie ostrą alergię dwa razy po spotkaniu z KONIEM do szpitala trafiłam.
Hm. A kiedyś sobie jeździłam, ale to tak w 3-4 klasie kiedy wszystkie dziewczyny się fascynują koniami. Zrezygnowałam z powodu braku czasu i dobrej stadniny. Szkoda, bo było całkiem fajnie.
też mnie takie lalki denerwują, voldzia :] czasem mi się wydaje, że jeżdżą tylko dlatego, że koń im pasuje do bluzki albo do świeżo pomalowanych paznokci (żeby się tylko nie połamały!). no i uważają go za fajną zabawkę, tak jak odtwarzacz mp3 albo komórkę, którymi można poszpanować. nevermind, szkoda słów.
no i skoro tak lubisz klimat w stadninie, dlaczego nie jeździsz regularnie? może to Twoja sprawa, ale w tej chwili jestem tak zakochana w koniach, że nie mogę się temu nadziwić...
wiecie. po pewnym czasie nawet ten smród koni staje się swojski. i pierwszy moment, kiedy z trudem odbijałaś się od ziemi i wczołgiwałaś na konia, staje się najbardziej wyczekiwanym w ciągu całego dnia. przechodzenie przez stajnię, żeby iść zapłacić lub kupić coś do picia- nie jest zwykłym, szybkim przemieszczeniem się, ale długim spacerem, podczas którego musisz się milion razy zatrzymać, bo tyle koni akurat nastawia się, żeby je pogłaskać, przytulić. no i sam moment jazdy, to jakby znaleźć się w zupełnie innej rzeczywistości, choć to zaledwie trochę nad ziemią...
moi rodzice na wczasach jeździli na koniach, ale ja tylko raz. nie jestem koniowa.
też tak zawsze mówiłam, Alexa. i mi to przyszło z czasem, bo byłam w tym hotelu już 9 razy i stajnia za każdym razem tam była =)
ale każdy lubi coś innego.
Uwielbiam konie! Zawsze marzyłam, żeby mieć swojego, móc się nim opiekowac, karmić go, czesać, jeździć na nim... jak narazie udało mi się przejechać bryczką prowadzoną przez konia
Kilka razy jechałam na koniu, ale nigdy nie uczyłam się jeździć. Jazda konna wciąga lecz nie jest to tanie, ani stadnin nie jest tak wiele
voldzia-> dzięki za ostrzeżenie, też kiedyś lubiłam grać w kosza na rolkach :]
kelyy-> zastanawiaj się czasem czy masz coś inteligentnego do powiedzenia.
magya-> tanie to wprawdzie nie jest, ale stadnin jest naprawdę sporo. wystarczy się rozejrzeć. i popytać znajomych (ja ostatnio odkryłam, że aż dwóch moich ma własne stajnie i mogłabym jeździć praktycznie za darmo!).
Według mnei najtrudniejszy jest wybór dobrej stadniny. Byłam kiedyś (za czasó mojej fasynacji) w takiej jednej, bardzo reklamowanej i się strasznie zdziwiłam. Konie nie były zadbane, widać było, że nikt ich dawno nie czesał. No i najgorsze są ceny :/. Ja w jednej ze stadnin (ale jużtakiej prawdziwej, koło zamku w Książu) spotkałam się nawet z 20 złotymi za... 10 minut!
o matko, ciekawa jestem jak wyglądała ta stajnia... ;>
a moje życie (bo znalazłam sobie hobby i bez niego niewątpliwie umrę ;p) stoi pod znakiem zapytania! znajomy taty ma coprawda stajnię na bajerze, ale cóż, wszyscy są na 'nie' co do mojej nauki jazdy tam. i naprawdę nie wiem o co im chodzi, bo to prawda, że większość koni tego sympatycznego pana to konie do wyścigów i skakania, ale jednego mi zaoferował, a zapłacę tam taniej niż gdziekolwiek... a oni cudują.
za to ja już się emocjonalnie związałam z tamtym miejscem, chociaż nigdy tam nie byłam i nie odpuszczę ;d nie chcę jeździć w grupie, bo to kpina, a nie nauka, ale nie chcę też w ogóle nie jeździć. w ogóle chcą mnie wsadzić do takiej stajni, której okropnie nie lubię. no, jest oczywiście jeszcze inna, ale koleżanka mojej koleżanki się tam zabiła i chociaż to o niczym nie świadczy- wiadomo, źle się kojarzy ;/
btw, i tak gdzie bym nie poszła to te stadniny są na zadupiach, na które praktycznie nie ma jak dojechać i wcale nikt się nie pali, żeby mnie wozić tam 2 razy w tygodniu, a w przypadku posiadania źrebaka- nawet więcej.
dobra. wygadałam się.
Hm... ja tam mieszkam w Łodzi, a jednak nie muszę jakoś daleko jeździć na stadninę, dużo jest tak na obrzeżach miast, więc możesz poszukać na tego typu terenach, jeżeli są w Twoim mieśce oczywiście . A co do cen... przeważnie to chyba koło 25/h w ok. 5osobowej grupie. No tyle tylko, że to jednak grupa, i w takim zastępie to jest inaczej, niż samemu sobie pojeździć polnymi dróżkami . pozdrawiam.
dobra, jak zwykle trochę histerysowałam
faktycznie jazda w stadninie, na którą się napaliłam, pochłonęłaby mi strasznie dużo czasu i nie wiem czy mogę sobie na to pozwolić. pozatym nie miałabym tam jak sama dojechać, bo to jakaś dziura i dość daleko. więc może poprzestanę na czymś bliżej, nauczę się jeździć i potem pójdę tam, gdzie chciałam, do pana instruktora, który trenował kadrę ukraińską w skokach.
no a z tą jazdą w grupie to jest tak, że mi nie przeszkadza to, że nie jeżdżę sobie sama polnymi dróżkami. problem w tym, że w grupie dużo trudniej nauczyć się prowadzić konia, a ja mam zamiar to opanować w miarę szybko.
Ja jezdze w sumie nienajgorzej:) Przynajmniej jeździłam, bo teraz to już nie wiem jakby ze mną było, dawno nie wsiadałam na konia. Ale wątpie, żeby udało mi się zapomnieć how to do it.
Super sprawa, konie rzecz magiczna:) Szkoda, że to taki drogi interes, jedna godzina 20 złotych, jak na moje młodzieńcze zarobki rzecz nieosiągalna:)
Ale byłam na kilku obozach i z każdego z nich mam mile wspomnienia - ciekawi ludzie, miła atmosfera i wielki ból tyłka na dzień trzeci. W pewnym momencie trudno jest wsiąść, tak boli:)
Trenuj Potti trenuj, może zawodowiec jakiś z Ciebie wyrośnie:)
Ja ogolnie koni trochę boję się. Z początku nie sprawiało mi problemów żadnych wejście to boksu etc:) Ale raz opiekowałam się koniem, który miał łaskotki pod popręgiem. I kiedy zaczęłam go myć tam, on wpadł w szał istny. Dostałam kilka razy z kopyta, potem mnie ugryzł i myślałam, że żywa z boksu nie wyjdę. Jakimś cudem wyszłam, ale od tego momentu czuję lekki stres kiedy mam wejść do boksu i zamknąć się tam z tą niewinną istoto:)
o, czesc Say (:
hej a tata mówi, że napewno po pół roku mi się znudzi. hahah, myśli, że się wymiga od obiecanego źrebaka (zresztą ja go wcale nie prosiłam ;p).
;]
Czesc Bubku:)
To sie chyba nie nudzi:) Tymbardziej jak juz sie nauczysz dobrze jezdzic, to wielka frajda jest:) A czesto jezdzisz?
BTW, pamiętam jak jeszcze na elisie starej z Łapą i Irytką wklejałyśmy pelno zdjęć koni:) To było nabijactwo postów niezaprzeczalne;-) Pamietasz? Nie wiem, czy Ty bylas juz na forum; To jeszcze jak na FG siedzialo sie:)
Nu ja jezdzilem grubo ponad 2 lata w stajni sportowej ( tam to sa porzadne konie =p ) teraz tylk oczasem rekreacyjnie w teren z ojcem jezdzimy ;] ( czyzbym byl jedynym facetem co sie w tym topicu wypowiada? )
ja na koniach jezdzilam 5 lat temu bardzo intensywnie podczas obozu a tego lata postanowilam do tego wrocic tez wlasnie na obozie i wlasnie o obozach chce pomowic (i zrobic maloa reklame, absolutnie nikt mi za to nie placi )
Wlasnie piec lat temu bylam na wspanialym obozie pod zielona gora w Raculce za o ile pamietam jakies 890 zl jazdy mialam dwa razy dziennie po ok 1,5-2 godz(sama musialam czyscic konie i siodlac) dodatkowo na koniec rajd dla wszytskich i naturalnie nawet grupa poczatkujaca tez jezdzi w teren, fajna atmosfera i wogole polecam wiem ze sie nic nie zmienilo bowiem kumpela pojechala(ja tez chcialam ale nie bylo miejsc na pasujacy mi termin)i sie jej podobalo dwa tygodnie wspanialej zabawy
Tego lata bylam na innym obozie w Gutowie Malym i ten uwazam za porazke co prawda znam osoby ktorym ten oboz sie podobal(moze dlatego ze nie znali tego co ja bylam w Raculce ) jazd malutko 1 godzina dziennie koni nie mozna bylo samemu siodlac i czyscic(no chyba ze bylo sie tam po raz kolejny i wlasciciele dobrze cie znali)podobie jak z siodlaniem rzecz sie ma z jazda w teren czyli jada tylko starzy znajomi.Nie ma rzanego rajdu.Szczegolnie nie polecam osoba ktore nigdy nie jezdzily na koniach poczatkujacy mieli male szanse na nauke...
Ja jeżdze konno od 6 lat na stadninie lezącej ok1km od mojego domu. Mam swietną instruktorkę, a to bardzo ważne, by się nie zrazić. Byłam kilka razy na obozach ale nigdzie nie bylo takiej atmosfery jak u mnie:))
Brałam już udział w zawodach w skokach, ujeżdzaniu i hubertusie.
I jedna tylko rzecz mnie niemiło zaskoczyła- gdy moja klasa dowiedziała sie ze jezdze konno, jkos zalela mnie traktowac jak gorszą, jakąś... inną, no ale teraz zaprzyjaźnilam sie z jedną dziewczyną i jest lepiej:)
mialam przyjemność poczuć siodło pod pupą ^^
trochę teorii się nauczyłam
praktyki trochę więcej
ale nie mam niestety możliwosci
by regularnie jeżdzić konno
fajne to to
Jazda konno - uwielbiam to .
Sziąsć w siodło i poczuć wiatr we włosach .
Jazda konna to moja wielka pasja .
Umiem kłóusowac i stepować , galoip tez mi nieźle wychodzi , W te wakacje będę już uczyła sie skakać .
Kochałam jednego konia ponad zycie , piękna kasztanową klacz imieniem Kolonia , na niej przeżyłam pierwszy galop i wogóle .
Oto jej fota :
http://patrz.pl?35001
Ta w czerwonym kantarze to ona ( łeb na górze )
Ta mała z łbem na dole to jej córcia Camellcia .
Zawsze chciałem mieć konia i umieć na nim jeździć. Niestety nie w tych warunkach. Raz na koniku jechałem, dorosłym. Chcialem zrobić jak na filmach - "kopnąć go w dupę i heja w cwał". No, w cwał poszedł.
Tyle, że bezemnie.
no tak, czego innego mozna by sie bylo po Tobie spodziewac ;] Ale mnie to utwierdza w przekonaniu ze konie to jednak bardzo inteligentne zwierzeta
inteligentne bo mnie posłuchały, czy dlatego, że z niego spadłem?
sam sobie odpowiedz ;]
spadłem, bo koń szarpnął, a ja nie umiem jeździć
Na koniu jeżdżę średnio. W dalszym ciągu boję się galopować, już o cwałowaniu nie wspominając, a jak się biedak wystraszy to nie umiem utrzymać się w siodle. W dalszym ciągu mam złe wspomnienia z półarabem. Trochę dziki był.
Ale same konie po prostu uwielbiam. Według mnie to są najpiękniejsze zwierzęta świata, zaraz po delifnach. Są mądre, spokojne, człowiek się przy nich wycisza. I sprawiają wrażenie jakby cię rozumiały ;]
Stadninę MIAŁAM pod nosem, ale zlikwidowali i od tego czasu jeżdżę rzadziej. W moich rejonach konie są dość drogie, bo do Karpacza zjeżdżają się turyści. Jedyna tania stadnina jest na drugim końcu miasta, ale tam za dużo ludzi jeździ.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)