Chciałam was zapytać, czy kiedykolwiek doświadczyliście przemocy w domu? Jeśli tak, to jak sobie radzicie?
Ja sama pochodzę z rodziny która dla kogoś z zewnątrz jest "normalną". Ale mój ojciec bardzo lubi "wychowywać" nas biciem. Robi to dość często. To nie jest takie bicie, które widać. Miałam tylko parę siniaków (mam tendencję) i rozciętą wargę. Najgorsze jest to, że nie mogę nigdzie szukać pomocy. Matka chowa głowę w piasek, siostra twierdzi, że skoro ona przez to przeszła, ja też powinnam, a wszyscy inni, u których próbuję szukać ratunku, żeby pogadali z tatą, nic nie wskórują. To nie tak, że nie kocham mojego ojca. Bardzo go kocham. On chyba mnie też. Ale po prostu nie mogę znieść bicia. Czuję się wtedy nie "wychowywana" tylko upokorzona. Ale on nie da sobie nic powiedzieć. Próbowałam rozmawiać. Nie jeden raz. Ale to nie skutkuje. Wtedy wydaje mi się, że jestem złą córką. Nie potrafię być taka, jak chcą moi rodzice. Staram się. Ale po prostu mi nie wychodzi...
Czy ktoś z was kiedyś został uderzony lub bity przez swojego rodzica/opiekuna?
Przepraszam, że zakładam ten temat... Nie wiem, czy był kiedyś poruszany... Po prostu jestem straszliwie rozgoryczona, bo właśnie zostałam uderzona w twarz za nic... Jeśli on już kiedyś był, to przepraszam.
Ja nigdy nie bylam bita, ale jak czasem przesadze pacna mnie w glowe scierka, albo cos takiego, ale najszesciej uciekam w pore...
idz do wychowawcy lub pedagoga szkolnego. oni porozmawiają z rodzicami, a jak to nei pomoże to zgłosza sprawę do sądu o znęcanie się nad dziecimi. tylko wtedy to już wszystko idzie prawnie. no i skutki mogą byc straszme.
Nie możesz milczeć. Wiem, że to trudne, ale powiedz w końcu co czujesz.
Na pewno nie jesteś "złą córką", na pewno. Uwierz w to, tak samo jak wierzysz w miłość ojca.
Zazwyczaj znajomi nie kwapią się do pomocy - poszukaj jej z zewnątrz i tak będzie chyba najlepiej.
Skontaktuj sie z poradnia,ktora masz w najblizszej okolicy.Powiedz to swojej przyjacolce,jej rodzicom,moze dzieki nim trafi cos do twoich.Nie wiem czy sie zle zachowujesz czy nie,ale na pewno to nie jest sposob wychowawczy.Mowie ci poszukaj pomocy jak najszybciej jesli naprawde nie prowokujesz ojca swoim zachowaniem .Trzymam za ciebie kciuki
Bicie? Często dostaje w twarz za nic. Wtedy po prostu oddaję i jak stoję uciekam do babci. Nie chcę zadnych awantur. Jak wracam, to atmosfera jak zawsze, 'nic się nie stało, bo co niby miałoby się dziać?'
Ta doświadczyłem...Jak mi nie chcą dać kieszonkowych,kupić gry/programu albo mi kupić PePsI
QUOTE (XynaaX @ 12.07.2004 21:40) |
Ta doświadczyłem...Jak mi nie chcą dać kieszonkowych,kupić gry/programu albo mi kupić PePsI |
QUOTE |
Ta doświadczyłem...Jak mi nie chcą dać kieszonkowych,kupić gry/programu albo mi kupić PePsI |
Taaaaa doswiadczylem przemocy ale ja to lubie!! Jak mnie tak kijem okladaja!!!
Nie no jaja sobie robie. Ale tak na powaznie to ja bym najpredzej w twojej sytulasji poszedl do jakiegos pedagoga! Wogole dla mnie wychowanie z biciem jest bez sensu!! Po co to?? Tylko sie potem co tworzy w psychice takiego dzieciaka i ma tylko problemy!!! Kicha!!
QUOTE (Marian @ 12.07.2004 23:54) |
Taaaaa doswiadczylem przemocy ale ja to lubie!! Jak mnie tak kijem okladaja!!! Nie no jaja sobie robie. Ale tak na powaznie to ja bym najpredzej w twojej sytulasji poszedl do jakiegos pedagoga! Wogole dla mnie wychowanie z biciem jest bez sensu!! Po co to?? Tylko sie potem co tworzy w psychice takiego dzieciaka i ma tylko problemy!!! Kicha!! |
QUOTE (XynaaX @ 12.07.2004 21:40) |
Ta doświadczyłem...Jak mi nie chcą dać kieszonkowych,kupić gry/programu albo mi kupić PePsI |
QUOTE (GrimmY @ 12.07.2004 23:59) | ||
proponuje zebys zaczal jesc duzo ryb, bo maja duzo fosforu, a to ponoc wspomaga myslenie, proponuje zaczac tak od trzech wielorybow dziennie (wiem, ze to ssak ,a nie ryba ,ale to ci pewnie nie zrobi wiekszej roznicy) a tak na powaznie,to pomysl czasem, zanim cos napiszesz, z niektorych rzeczy sie nie powinno zartowac |
Rozbawił mnie na całego ten wasz szkolny pedagog.
Nie wiem czemu ale ciągle wydaje mi się że ten temat to ściema ja bym zadzwonił na telfon zaufania, zabił się spinką do włosów i włożył sobie Cyjanopan do nosa
QUOTE |
zabił się spinką do włosów i włożył sobie Cyjanopan do nosa |
Nie bo mnie nie biją w domu, a pozatym lubię wkurzać ludzi
Za duże mniemanie o sobie posiadasz . Kto powiedział, że kogokolwiek wkurzyłeś? U mnie takie gadanie uśmiech politowania wywołuje...
hmmmm
po 1
tą bez sensowną gadką napewno kogoś wkurwiłem
po 2
ciesze się z tego co mi bozia dała
Błogosławiona nieświadomości . Żyj sobie w tym świecie fantazji, to podobno kojąco na psychikę działa.
Ciekawe czy jest jakiś urzytkownik na tym forum który mnie lubi, a przynajmniej nic do mnie nie ma
Ja nigdy nie bylem bity jak cos z robie zle dostane opr. albo kare i tyle.
QUOTE (Secner @ 13.07.2004 00:00) | ||||
Ha! A nie mówiłem? Przecież to "takie poważne sprawy" C: |
Ta mnie zawsze siostra bije, szczegolnie jak chce od niej cos pozyczyc. Raz jak dostalem w krocze z kolana to 20 minut z podlogi nie wstalem
QUOTE (MisieK @ 13.07.2004 11:56) |
Ta mnie zawsze siostra bije, szczegolnie jak chce od niej cos pozyczyc. Raz jak dostalem w krocze z kolana to 20 minut z podlogi nie wstalem |
Ta wiem Child... to bolalo... ale juz znam sposob na siostre, teraz jest sprtowiec. Dba o nogi jak o nic innego na swiecie. Jak ja dobrze chwycic to slychca tylko: Tylko mi nie lam nogi, tylko mi nie lam nogi :> Zemsta jest slodka
QUOTE (Myśka @ 13.07.2004 11:25) | ||||||
A jest inaczej? |
Ja myślę, ze (woooooow ja myślę!) ludziki mają rację. Tylko jak niby do pedagoga w wakacje? Zadzwoń do jakiegoś ośrodka który jest najblizej Ciebie i jeśli z tym biciem nie jest tak źle to może uda sie to roztrzygnąć bez sądu... Tylko że wtedy ty i tata będziecie godzinami siedziec u psychologa.
QUOTE |
W tym wypadku? IMO tak. |
I co Dzwoneczek, próbowałaś już coś?
Niektórzy przemocą domową nazywają już zwykłe "podniesienie głosu" - tak jak ja, zwłaszcza przed egzaminami.
A właśnie, co byście zrobili, gdyby rodzic Was uderzył? Z liścia?
QUOTE |
A właśnie, co byście zrobili, gdyby rodzic Was uderzył? Z liścia? |
nie zazdroszczę takiego ojca :/ nawet nie wiem co Ci powiedzieć. po prostu myślę, że część osób miała rację w tym co pisała (w tym temacie). powinnaś o tym komuś powiedzieć, tylko... komu?
co bym zrobiła gdyby mnie rodzic uderzył z liścia?
wściekłabym się, oddała, trzasnęła drzwiami i poszłabym gdzieś tam.
Ja jestem zdania, ze bezstresowe wychowwywanie dzieci, jest bezsensowne, ale nie przesadzajmy... no a co do tego jakbym dostal w twarz z liscia... to tak jak child.
Nie pomysleliscie,ze dziewczyna ma problem...a wy tutaj co? Nie wiem jak wy (moze jestem naiwna)ale takie gadanie na temat mojego problemu to by mnie niezle zalamalo,no bo to by oznaczalo,ze nikt sie mna nie przejmuje itp.A tak naprawde to sie nigdy nie dowiemy czy dzwoneczek mowi prawde(moze w tej chwili cos tam cos tam,ale juz nie bede pisala co mam na mysli,bo wyjde na idiotke) czy poprostu tarza sie po podlodze czytajac np.moje odpowiedzi.Pozdrofka
-------------
Przepraszam jesli kogos nieswiadomie urazilam
QUOTE (Nemo @ 13.07.2004 18:59) |
A właśnie, co byście zrobili, gdyby rodzic Was uderzył? Z liścia? |
Nie masz w pokoju drzwi? Ja bym sie pochlastal. Sama przyjemnosc trzasniecia od czasu do czasu drzwiami. Poza tym, zero prywatnosci, i w moim przypadku mozliwoski sluchania muzyki... moi starzy uwazaja ze to tylko beznadziejny lomot, ale jak zamkne drzwi to juz jakos sie da...
No ja z drzwiami mam ciezko... Sa strasznie delikatni na tym punkcie i zawsze, kiedy nawet przeciag je zatrzasnie - sie czepiaja.
Kilka miesiecy wczesniej prawie ojciec mnie uderzyl, powstrzymal sie.
Mowicie, ze oddalibyscie? Nie, nie moglabym. Po prostu bym uciekla. Do kolezanki. Chlopaka. Gdziekolwiek, gdzie czulabym sie bezpieczna.
Jak byłam młodsza to wiele razy dostawałam lanie, najczęściej kapciem. Ok. 10 roku życia moi rodzice przestali korzystać wobec mnie z tej metody wychowawczej. Raz tylko później, chyba miałam 14 lat, gdy ojciec chciał mnie uderzyć krzyknęłam na cały dom, żeby mnie nie bił. Swoją drogą jakimś cudem nie oberwałam za to, chyba mama mnie wybroniła, bo mój tata na takie coś normalnie by sobie nie pozwolił.
Mój brat, dwa lata młodszy ciągle dostaje czymś [ścierka, ręcznik, czasami gołą ręką], ale tu już za bardzo się nie dziwię rodzicom, bo zrobił się tak bezczelny i pewny siebie w bardzo negatywnym znaczeniu tych określeń, że na nic innego nie zwraca uwagi.
Jeszcze pare groszy ode mnie...osobiscie chcialbym podziekowac moim starszym, ze potrafili zapanowac nad miom temperamentem, czyli mowac wprost i doslownie:przyjebali, kiedy trzeba, moze inaczej na to patrze teraz (stara dupa ze mnie),ale to chyba dzieki ich interwencjom nie jestem jednym z tych popitolonych ludzi stojacych na skraju zalamania nerwowego z powodu waznych decyzji w zyciu.
(wspolczuje tym, ktorych zycie nie rozpieszczylo i rodzice bija ich juz z reguly, postawcie sie, bo milczeniem go...uzik zdzialacie)
co do panowania nad temperamentem, to moja stara nie musi na mnie wrzeszczec, nie wiem jak ona to robi, ale slownie mi potrafi tak dopieprzyc ze szok. Zadko sie zdarza zeby mi ktos na slowa tak dowalil jak ona. I jestem wdzieczny.
mnie to tam nie bija, czasmai nawrzeszcza,
labo jak sie zbyt wygluopiam albo za glosno smieje (mam bardzo donosny
smiech) to mi muwia ze jestem nienormalna czy cioś, lae bic to nie biją ^^
Mnie mamusia bije. gdy jestem nieposłuszna. Jak sobie z tym radzę? Oczywiście, ze oddaję XP Nie no u mnie jest normalnie bez przemocy.
moja mama jest niesamowicie energiczną
kobietą...
jak sie klucimy to potrafi rzucic we mnie talerzem (ale tylko
plastikowym, szklanego/porcelanowego szkoda)
albo trzepnąć
ścierką...
W młodszym wieku dostawałam klapsy
ale nie ma
przemocy...
w sumie uwazam, ze popularne ostatnio wychowanie
bezstresowe nie jest dobrą metodą...
oczywiscie wszystko ma swoje granice
i wszystko jest w porzadku dopóki jedna ze stron poza nie nie wyjdzie...
agresja rodzi agresje , czy o ma sens ?
to sie nazywa TZW spirala przemocy , nauczyony ze mozna
kogos uderzyc , skorzysta z tej nauki jako dorosly nastolatek,, a pozniej
jako ojcec/matka , mnie tam nie bili raczej krzyczeli i tyle i jestem normalny !
QUOTE (awatar100 @ 15.07.2004 18:22) |
agresja rodzi agresje , czy o ma sens ? to sie nazywa TZW spirala przemocy , nauczyony ze mozna kogos uderzyc , skorzysta z tej nauki jako dorosly nastolatek,, a pozniej jako ojcec/matka , mnie tam nie bili raczej krzyczeli i tyle i jestem normalny ! |
Jeśli ktoś ma problemy, to powinien się http://www.niebieskalinia.pl/przemoc.html zgłosić... oni starają sie pomagać... kiedyś był o tym program w TV i sobie przypomniałem... Nie pozwólcie się poniewierać...
Ja jestem pełna podziwu dla moich rodziców, bo potrafili nas wychować właśnie "bezstresowo". Mnie nigdy nie bili, mój brat raz dostał lanie. Mieli nad nami kontrolę, chociaż pozwalali nam na dużo. Nigdy nie było wielkich ograniczeń, szlabanów. I to chyba prawda, że zakazany owoc najlepiej smakuje. Moi dawni znajomi dostawali szlaban za spóźnienie się o 10 min. (mieli np. przyjść o 20:00, latem kiedy jeszcze jest jasno o tej porze, i kiedy siedzą przed blokiem). Teraz szlajają się, piją i palą. Kiedy popatrzę czasami, jak się odnoszą do swoich rodziców ci, którym na nic nie pozwalano, to jestem załamana. Jak 20-letni facet, który mówi do swojej matki, że jest po****** będzie w przyszłości szanował swoją żonę?
Dlatego myślę, że jeśli rodzice mają trochę... hm... instynktu? to bicie jest niepotrzebne.
To tak w kategorii offtopa, bo na temat już sie chyba nic nie doda ;P
w sumie to ja tez wychowywana bezstresowo jestem, oprocz tego z emi mowia ze jestem nienormalna albo czasmai na mnie nawrzeszcza, ale jakis wiekszych zmian w psychice nie mam, no chyuba że wrodzone
Mnie tez nie bija rodzice. Nigdy mnie zadne z nich nie uderzylo nie liczac jakichs tam klapsow jak bylam mlodsza. Ogolem mam dobry kontakt z rodzicami, a jak juz, to sie na siebie drzemy nawzajem i ja ide do siebie pokoju i wlaczam glosno muzyke, tak zeby nie slyszec co sie dzieje za zamknietymi drzwiami, albo w ogole wybiegam z domu i ide gdzies, na ogol po prostu sie przejsc.
Swoja droga cale szczescie ze mnie nigdy nie bija, bo chyba bym sie zabila:/ Z moim nastawieniem do zycia i tym jak sie zawsze wszystkim przejmuje...://
W kazdym razie, nie bede juz sie rozpisywala na temat co powinna zrobic autorka tematyu, bo zgadzam sie z paroma powyzszymi - porozmawiaj z kims dziewczyno, wyrzuc to z siebie i popros kogos o pomoc.
U mnie tylko represje i psychiczna walka. Tym drugim mozna wiecej zdzialac niz piescia nawet jezeli walczysz z ludzmi cibie otaczajacymi.
a ja mam patologiczna
rodzineeee!
nie bija, ale to, co sie dzieje z w tym domu naprawde
mogloby was wykonczyc, mili panstwo.
nigdy nie zencie sie z pijakami i
nie robcie sobie dzieci, nie chce zeby ktos przezywal to co ja
;>
blah.
Ja nigdy nie byłam bita. Znaczy jak byłam młodsza to czasem dostałem klapsa, ale to już jak naprawdę coś poważnie przeskrobałam.
Ogólnie uważam, że wychowywanie dzieci biciem to nie wychowanie. Mam koleżankę w klasie, która jest bita za złe oceny [nadmieniam że "zła ocena" to coś od 4- w dół] Na każdym sprawdzianie jest roztrzęsiona i nie może się skupić, bo tak bardzo chce dostać dobrą ocenę. Kiedy jej to nie wychodzi przeżywa tak jakby świat się zawalił. Wydaje mi się, ze ja przeżywałabym podobnie, gdybym nie dosć, ze dostała 2, to jeszcze miała dostać za to w domu lanie. Brrr...
Myślę że dziewczyna, która załozyła temat powinna zgłosić się do kogoś o pomoc, ale jeżeli ma zamiar to zrobić w szkole, to nie do jakiegoś tam nauczyciela, który faktycznie mógłby od razu rozpowiedzieć wszystkim w koło i na dodatek stoczyć ostra wymianę zdań z ojcem, za co poszkodowana dostałaby najprawdopodobniej podwójne lanie, ale powinna się zgłosić do szkolnego pedagoga i poprosić o radę.
QUOTE (GrimmY @ 13.07.2004 21:58) |
[ciach]ale to chyba dzieki ich interwencjom nie jestem jednym z tych popitolonych ludzi stojacych na skraju zalamania nerwowego z powodu waznych decyzji w zyciu[ciach] |
hm. pewnie ktoś to napisał, ale wg mnie to
zbyt ciężki temat na forum intenetowe, szczególnie to, gdzie na przykład
taki MisieK, napisze Ci, że jak go siostra w krocze walnęła, to go bolało...
No... to tez byl jakis objaw przemocy
domowej...
tylko jakbyś nie zauważył [popisałeś się
swoim brakiem wyczucia], osoba zakładająca ten temat ma jakiś problem,
poważny.
wiem wiem, ale coja poradze, ze dla mnie
mozliwosc straty nazadow rozrodczych jest rownierz sprawa
powazna....
a tak na serio to radze udac sie do pedagoga szkolnego...
U mnie w domu tez jest przemoc, tylko, ze
to moja siostra zawsze obrywa. Czasem mam wrażenie, ze się sama o to prosi.
Jeśli się wie, że ojciec się wkurzy to najlepiej siedzieć cicho i go po
prostu nie prowokować. Ja tak zawsze robię i kończy się najwyżej na jakimś
policzku. Patrząc na siostrę wiem, ze rozmowa nic nie da, to trzeba po
prostu przetrwać. Jak bedę dorosła to wyniosę się z domu i wszystko się
uspokoi. A te wasze rady, zgłoś się do pedagoga, porozmawiaj z kimś, zadzwoń
na niebieską linię, są śmieszne. Bo czegoś takiego nie zrozumie nikt, kto
sam przez to nie przeszedł, a ich jedyną radą będzie albo rozmowa z
tatusiem, albo pozew do sądu. Pierwsze go tylko rozwścieczy, a do drugiego
nikt się nie posunie. Wiecie czemu? Bo tego ojca się kocha z całego serca, i
nawet jak cię bije to nie będziesz potrafił zrobic nic by go skrzywdzić.
mm, ja się raczej żadko spotykam z przejawami przemocy rodzinnej. to znaczy u siebie w domu nigdy tego nie poczułem. w sąsiedztwie raczej też nie. niestety Łódź jest dość patologicznym miastem. ja mieszkam w domkach jednorodzinnych, więc u mnie jest ok. a bloki i kamienice. nieraz [jak się pisze? ^^] widzę kobietę z mężczyzną, po których widać, że nie są zamożni i ona ma podbite oko. ja nie twierdzę, że to on musiał je jej podbić. jednak raczej to się chyba wyczuwa. poza tym była afera z dziećmi w beczce, więc sami możecie coś pomyśleć o Łodzi.
ja nie jestem bita. ja mam
gorsze - nie gorsze -(nie wiem, bo nie wiem co to "PORZĄDNE "
bicie) kary. nikt sie do mnie nie odzywa. jestem powietrzem. zdarzyło sie
tak dwa razy. ale przemoc - nie.
nie potrafie poradzic co zrobić. może
idź do nauczyciela, tak jak ktoś radził.
i nie myśl że jestes zła. bo
nikt nie jest zły.
Są ludzie, których nie da się nie
prowokować i unikać. Jeśli chcą cię skrzywdzić to i tak to zrobią. Może nie
pobiją kablem od żelazka, może nie będziesz mieć siniaków, ale ból
psychiczny będzie tak wielki, że nie będziesz wstanie tego znieść. Zaczniesz
chodować w sobie nienawiść, zamykać się w sobie. Tak oto przemoc, która
według czyiś norm nie była przemocą tylko cięższą karą zrujnuje twoje życie.
Uwierz - mi wiem coć o tym.
Jak byłam mała to niestety moja siostra była pupilkiem rodziców i wiecznie ja dostawałam ochrzan. Raz dostałam pasem od ojca, czasami mam mnie szmatą zdzieli jak pyskuje, ale najczęście kabluje ojcu. Z tym, że teraz jestem pupilkiem tatusia i mam luzy. A jak czytam o piepszeniu o szkolnym psyhologu to mnie szlak trafia. Już bardziej wierze w przyjaciół albo niebieską linie.
"Przemoc w rodzinie? A co to?"
Moglabym tak powiedziec bo nigdy tego nie doswiadczylam. Mysle ze bicie
dzieci przez rodzicow jest w pewnym sensie ulomnoscia ich umyslu. Bicie?
Strach? Płacz? A nie lepiej wychowac dzieci nie jedynie na swoje potomstwo
ale i swoich przyjaciol? Z rodzicami mam dobory kontakt. Zawsze brali moje i
siostry zdanie przy podejmowaniu jakis decyzji, zebysmy poczuly sie wazne w
domu a nie jedynie jako 'dziecko'. Na poczatku byly to decyzje gdzie
jedziemy na wakacje itd. Niby drobnostki ale bylo to wazne. Dzis nie ma u
mnie w domu generalnie konfliktow rodzice- dzieci. No czasem jakas sprzeczka
. Ale to jak wszedzie.
Nigdy nie byłam... ale mam koleżankę która ma
naprawdę z tym wielkie problemy...
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)