Obecnie po swiecie kraza najrozniejsze
opinie o harcerzach. Jedni ich wysmiewaja, inni zazdroszcza.
Wiem, ze
na foroom troche harcerzy jest.
Sama jestem wędrowniczką w jednym z
najbardziej znanych szczepow w Polsce- Pomaranczarni. Moznaby powiedziec, ze
jestem nastepczynia legendarnych Bukow z "Kamieni na Szaniec". W
koncu pomaranczarnia stanowila ok. 70% szarych szeregów.
W harcerstwo
zaczelam bawic sie w 1 klasie podstawowki, kiedy to jako zuchenka pojechalam
na pierwszy oboz (wtedy jeszcze wymogi sanitarne nie byly takie jak obecnie
i zuchy tez spaly pod namiotami, tylko, ze zamiast pryczy mielismy
kanadyjki). Po dwoch latach mialam juz najwyzszy z zuchowych stopni (bylam
szustkowa, mialam 3 gwiazdki i mase sprawnosci) i to zaczelo mi sie nudzic.
Nie mialam juz co robic. Zrezygnowalam.
Pol roku temu wkrecilam sie
do szkolnej drzyny, pojechalam na pierwszy biwak i znow sie
zakochalam...
Opowiedzcie o swoich druzynach i pogladach na
harcerstwo ^^
Harcerstwo...
Kiedys nalezalam, ale
po jednym biwaku znudzilo mi sie i zniechecilam sie do tego raz na
zawsze.
Trzeba byc sprawnym fizycznie, a ja niestety taka nie jestem.
Dlaczego zrezygnowalam? Caly dzien rajdu pieszo to przesada. Przeszlismy ok.
30 km. O malo nie zdechlam! >< Po prostu nie jestem stworzona do
takiego typu zabaw.
Ale mysle, ze harcerze to normalni ludzie... Co z
tego ze nie pija, nie pala, nie przeklinaja...? To chyba lepiej.
Powiem tak.
Byłam do niedawna
zuchenką. Do niedawna, bo mamie się coś przestało podobać i mnie wypisała.
Ale byłam jakieś trzy lata, miałam dwie gwiazdki i parę sprawności. Mój brat
jest harcerzem, to on mnie wciągnął w to wszystko
Ogólnie to szanuję harcerzy i harcerstwo. Jest to fajna
zabawa, połączona z nauką. Nie tylko nauką teoretyczną, ale też nauką
samodzielności.
Byłam kiedyś harcerką.
Zaczęło się od
tego że kolega w 3 klasie podstawówki namówił mnie na to, żebym przyszła na
zbiórkę zuchów. No i przyszłam, spodobao mi się. Potem od 4 klasy chodziłam
na zbiórki harcerskie, wciągnęłam się w świat harcerzy. Pojechaliśmy na
4-dniowy biwak do Kucob (może ktoś z was tam był) i było super. No i potem
był obóz i tez było nawet fanie. Ale później zaczęło się robić
beznadziejnie, bo na zbiórki przychodziły góra 4 osoby, a jak przyszło
więcej to Ślimak, Krótki i druh Arek (druhowie) zaczęli to traktować
dosłownie jak wojsko. Np. poszliśmy kiedyś na ognisko i szłam w parze z moim
kuzynem, no i zaczęliśmy sie z czegoś śmiac, a tu podchodzi do nas druh Arek
i zaczyna opieprzać że NIE WOLNO się śmieć. Po prostu tragedia. Więc
zrezygnowałam. Myśle że jeśli bym trafiła na lepszą drużynę to ta przygoda
ciągnełaby się do dziś.
Co do tematu myslę że harcerza to normalni
ludze i nie wierzcie w to że nie palą, bo kiedy byłam na obozie to 3/4 osób
(w tym harcerzy) paliła w lesie fajki.
Kiedyś harcerzem byłem, ale to było dawno
temu i pamiętam tylko tyle, że zudziło mi się. Ale odznaki zostały
a zreszta.. co sie bede chwalil stopniami
jestem i tyle
jestem harcerką, to znaczy...
byłam
jeszcze dwa tygodnie temu. teraz zmieniam drużynę.
w harcerstwie jestem
od około 5 lat, ale chwalić nie ma się czym.
punkt mi brakuje do
tropicielki, sprawności mam aż 6 XD
nie robiłam nic właściwie, nigdy nie
było zadnych rajdów, zlotów, akcji chatytatywnych itp, jeździliśmy tylko na
obozy i biwaki.
dlatego zmieniam drużynę i chce zostać prawdziwą
harcerką, o ile dam radę XD
moja mama, babcia, prababcia, dziadek i
pradziadeksą lub byli.- rodzinna tadycja? nie, po prosstu zamiłowanie. Teraz
do harcerstwa należy niewielu ludzi, harcerze uważani są za elitę. No i
dobrze, że są jeszcze tacy. ja nie jestem, wolę być wolontariuszką....
QUOTE (youzefina @ 10-12-2003 17:13) |
ja nie jestem, wolę być wolontariuszką.... |
a z tego co wiem to dementi sie powinien
pochwalic stopniami =P
no dale, smialo ;D
ja bylam kiedys w
harcerstwie... przez jaksi miesiac ;P
bo sie druzyna chyba rozpadla i
jakos tak to bylo, dalej nic nie zrobilam, nie zapialam sie
nigdzie...
czego treraz barfdzo zaluje
bo teraz to nie mam tyle czasu
zeby sie zapisac
a jakbym juz byla z tym od dawna zwiazana, to bym
musiala i chciala mievc czas=)
co do harcerzy jako ludzi to znam
wielu z nich [harcerze rodzaju meskiego sa b. przystojni (; najlepszy
przyklad to hm, niejaki Pawelek.. ;D] i to normalni ludie, po prostu.. fajni
albo nie - jak wszyscy
Egwadien.. co do tej Pomaranczarni to mnie
rozbawilas (:
nie zeby cos smesznego, serio ^^
ale ostatnio
dzwonilysmy z kumpelami do w/w Pawelka i powiedzialysmy mu ze go widzialysmy
na zlocie jakimstam andrzejkowym harcerskim (o tym sie natomiast
dowiedzialysmy od kogos tam z jego rodziny, jak dzwonilysmy do niego
poprzendim razem... ;D) i spytane o to z jakiej jestesmy druzyny,
powiedzialysmy ze z Bukow ... ;D [najpierw kumpela nie wiedizla o jaka
druzyne chodzi, powiedziala mu ze z Czarodziejek.. ;P ;DDD]
Bardzi szanuje harcerzy. Wsławili się nie
raz w historii nie tylko naszego kraju. Nie jestem harcerzem, ale myśle że
to dobra zabawa i wielka przygoda XD.
Kuzyn harcerz, kumple harcerze... Ale mnie
jakoś nie ciągnie. Nie to, bym miała coś przeciw. Harcerze są w porządku. Są
to zwykli ludzie, których zamiłowaniem są wycieczki i różnego rodzaju
zadania. I jak Vampi powiedziała, wielu harcerzy jest przystojnych...
Mnie do harcerstwa nie ciągnie. Ale moja
siostra była i zuchenką, i harcerką^^ Mam nawet jakiś jej dzienniczek, czy
indeks z umiejetnosciami zuchenki, nalezala do druzyny 'Smurfy"
No cóż, co tu dużo gadać, jeszcze jakiś
czas temu byłam drużynową 21 WDH. I na początku byłam naprawdę wielkim
zapaleńcem, miałam za sobą całkiem duży, że się tak wyrażę- staż, kupę
naprawdę niesamowitych biwaków, obozów, rajdów i parę WOŚPów razem z moją
przesympatyczną drużynową, po pewnym czasie zostałam przyboczną. Po
odejściu Anki na studia, pomimo, że nie ukończyłam kursu /nawiasem mówiąc
dla idiotów/ zostałam drużynową. Miałam drużynę, składającą się głównie z
ludzi w miom wieku i kilku młodszych dzieciaków, w sumie czereda ok. 20 osób
z tendencjami do rotacji. Zapowiadało się bardzo symaptycznie, jak by nie
spojrzeć. I tak było na początku, mieliśmy swoją harcówkę no i
zorganizowałam pierwszy biwak w Beskidach, było po prostu świetnie. Po paru
miesiącach zaczęły się schody. Komendantka hufca to ok. 50-letnia kobieta,
która otacza się samymi osobami w jej wieku i swoimi przytępawymi córkami,
które oczywiście wiodły, i nadal z tego co wiem wiodą prym w hufcu.
Komendantka ta nie ma zielonego pojęcia jak dotrzeć do młodych ludzi, jak
ich zainteresować i zachęcić do działania, no po prostu żadnej koncepcji,
stanowisko przez zasiedznie. Miałam kilku znajomych w innym hufcu i oni
zaprosili moją drużynkę na organizowany przez ich samodzielny zastęp i
hufiec tego miasta rajd, który jest jedną z najfajniej zrobionych imprez
tego typu jaką kiedykolwiek widziałam. Moj komendantka się nie zgodziła, nie
uzasadniając decyzji. Tak samo było z obozem, miałam po raz setny jechać do
tej samej miejscowości, bo tylko tam nasz hufiec jeździ, pomimo tego, że my
mieliśmy okazję jechać na Mazury. Brak zgody. Stwierdziłam, że to nie ma
sensu. Młodsze dzieci przeszły do innej drużyny, a my... po prostu
stwierdziliśmy, że jeśli harcerstwem zajmują się takie osoby jak dh. kom.
Knura, to... to nie dość, że nigdy nie będzie ta organizacja elitą... bo to
po prostu byłoby śmieszne. I tyle.
Koniec elaboratu.
Ja jestem harcerką od prawie 2 lat...
Jestem z tego dumna... Chciaż jestem już spory kawałek czasu, jestem dopiero
Ochotniczką (1 stopień) z nie otwartą próbą na Tropicielkę (2 stopień) od 7
miesięcy
Ale postaram się w najbliższym czasie zacząć działać. Co do drużynki, jest
spoko, chociaż moze przydałoby się troche więcej ludzi z gima, bo z 4 klasą,
to zbytnio nie ma co mówić o "dyscyplinie". Czasem nawet wachalam
sie, czy nie odejść do drużynki odrobinę starszej ale postanowiłam, że
zostanę w 93 do końca. Obecnie jestem podzastępową zastępu żeńskiego, oraz
chorążym tego samego zastępu. A o tym co ktoś mówił, o tym że nie można sie
nawet śmiać w szyku. hmm.. według mnie to chyba chodziło to, żeby stworzyć
specyficzną atmosferę. Naprzykład na obozowej Wampiriadzie (nie wiem czy w
innych hufcach też coś takiego jest) drużynowa z przyboczną zamieniają się w
potwory, każąc biednym wystraszonym dzieciom iść o 12 w nocy do ciemnego
lasu A co do komendanta hufca... hmmm.... jest spoko, wymyśla
jakieś nowatorskie pomysły, a co dziwniejsze jeszcze je wykorzystuje
(!!) W naszym hyfcu są już od wielu lat stałe, coroczne imprezy.
Jedną z nich są Jesienne Spotkania z Piosenką. W tym roku przyjechały nawet
do nas druhny z radia ZHP.org Dobra kończe, może następnym razem coś jeszcze skrobne.... A
co do nie picia, nie palenia itp. Mówiąc szczerze, gdy przeczytałam post, że
3/4 obozu paliła w lesie, to mnie zatkało... I to powiedzmy byli harcerze...
pees: jeszcze mi się przypomniało: fajnie by było, jakby każdy
"z zewnątrz" kojażyl sobie harcerstwo z blaskiem ognia i pięknymi
dźwiękami gitary.
Dziś rano odkryłam, że mam t-shirta z
harcerska lilijką :P
A na powaznie, to kiedyś byłam zuchem
:D
Każdy zuch uczy się za dwóch, a sprawności ma za stu! Trallalla,
trallalla, gfdy na zbiórkę trąbka gra, trallalla, trallalla, kkażdy do
szeregnu gna! :D
Doszłam do całkiem wysokiego stanowiska - byłam
szóstkową szóstki "Mądre sówki" ^^
Potem olałam.
Mundur
wrzuciłam do szafy, odznaki do szkatułek...
I tak się skończyła moja
harcerska przygoda.
Co prawda jakieś pół roku temu byłam na tzw
'kominku', siedzielismy cala noc w harcówce, przy gitarach i kominku
i było dosyc fajnie...
Ale to nie dla mnie.
Ech... Kiedyś chciałam zostać harcerką, ale
mi mama nie pozwoliła i mi się potem odwidziało...
A co do mojego
stosunku do harcerzy:
Nic do nich nie mam, nie przeszkadzją mi, ale
euforii we mnie nie wyzwalają.
Jedno mnie tylko
nurtuje:
Harcerstwo kojarzy mi się z różnymi stopniami
'wtajemniczenia', że to tak ujmę, hierarchią, przypomina mi trochę
wojsko (ale nie jestem pewna, bo w temacie się jakoś szczególnie nie
orientuję). Dowiaduję się jednak od znajomych harcerzy, że wśród nich aż
roi się od anarchistów i tym podbnych ludzi. No i jak dla mnie to się ze
sobą za bardzo nie pokrywa. Co na to harcerze? Powiedzcie, bo jestem ciekawa
jak wy na to patrzycie.
zawsze mi sie podobaly stroje harcerzy...
=)
I to, ze sa cala grupa...
ze sa taka wielka
rodzina...
czegos takiego mi brakuje...
ale harcerka zostac
raczej nie chce...
to nie dla mnie...
hmm... ja myślę, że pewnego rodzaju
hierarhia zawsze była i zawsze będzie w harcerstwie. Ale opiera sie ona
raczej na zasadzie szacunku i w ogóle. Chodzi mniej więcej o to, że
Ochotniczka nie powinna powiedzieć do powiedzmy Podharcmistrza, którego nie
zna (i na dodatek sporo starszego): Siema stary!!. Powinna raczej
powiedzieć; Czuwaj druhu!
QUOTE (Kasieńka @ 10-12-2003 21:01) |
pees: jeszcze mi się przypomniało: fajnie by było, jakby każdy "z zewnątrz" kojażyl sobie harcerstwo z blaskiem ognia i pięknymi dźwiękami gitary. |
Mnie tam jakoś nigdy nie ciągnęło do
Harcerstwa.
Owszem, jakaś wspólnota... fajnie /zresztą tez należę do
swoistej 'wspolnoty' jednak trochę innej/. Może dlatego, że nigdy
ich nie rozumiałam. Kiedyś koleżanak chciała mnie wciągnąć, ale poprostu
mnie to nie kręci. Myślę, żę to możeteż już nie te czasy na harcerstwo co
kiedyś, bo może dwóch czy trzech moich znajomych do harcerstwa należy, a
procentowo licząc to bardzoooooo mało...
Nie wiem czy szanuję, może się
trochę podśmiewuje pod noskiem, ale to tyle. Ważne w końcu by coś robić, by
się starać. Napewno nie gardze.
Ja jestem "harcerka"
W
cudzysłowiu ponieważ dopiero teraz zadaje próbe przyjęcia do dróżyny i by
dostać krzyż.
Na zbiórki zaczełam chodzić gdzieć w maju, wtedy bardzo mi
sie bodobalo. Ja bylam w klasie szostej do druzyny nalezaeli ludzie
mniejwiecej w moim wieku i mlodsi. Zastep byl super 3 dziewczyny z klasy, 1
o rok mlodsza i 2 w moim wieku, ale nie z kalsy, ze szkołu. Druzyna bardzo
miła. Jeszcze bardziej zaczeło mi sie to podobac po pierwszym biwaku.
Pozniej wakacje, nie pojechalam na oboz, nie moglam. We wrzesniu znow
zaczeły sie zbiorki. Wszytko spox, dwie dziewczymny zrezygnowaly zostalo nas
w zastepie 5. Zastep zostal nazwany "Masachattwa, zostałam
podzastępowa. Wszytko ladnie, zoraz bardziej sie angazowalam.
A tu
ostatnio dochodza nowe osoby. Nie polubilismy sie,a ni ja ich a ni one mnie
stare dziewczynyz mojego zastepu tez ich nie akceptuja wsyztko zaczelo sie
walić. Chlopacyz druzyny sa strasznie dziecinni <sa mniedzy mna a nimi
jednak jakies lata roznicy> oststnio jkos nie chce mi sie chodzic na
zbiorki
Jutro mam jechac na biwak gdzie bedziemy miec wigilie, moze tam
sie cos wyjasni, moze te nowe dziewczyny stworza osobny zastep i wsyzto
bedzie spox
Moze...
Co do harcerzy, to to sa normalni
ludzie...
10 prawo harcerskie mwi "Harcerz jest czysty w mowie,
mysli uczynku. Nie pije napojow alkocholowych i nie pali tytoniu"
hmm... ja staram sie przestarzegac wysztkich praw, lecz nie zawsze sie to
udaje
QUOTE (.:.Juli.:. @ 11-12-2003 20:13) |
Chlopacyz
druzyny sa strasznie dziecinni . |
FAjnie ze mnie ktos rozmumie bo to naprawde
bardzo mi ciazy.
Chlopacy zachowuja sie jak dzieci<np. kiedys na
zbiorce mielismy konkurs musztry przed szpola oni zaczeli sie zachowywac jak
jakies matoly poprostu mi wstyd bylo, nie wspominam ze przed szkola byli moi
znajomi. Ja sie nei wstydze tego ze naleze do harcerstwa, ale ich>
Moje koleżanki nosiły odznaki harcerskie,
żeby nie przeklinać i pilnować się z zachowaniem. Jednak, czasem
zdejmowały... Szczerze mówiąc, nie rozumiem harcerstwa. Heh, kojarzy mi się
z Hitlerjugend.
QUOTE (.:.Juli.:. @ 11-12-2003 20:37) |
kiedys na zbiorce mielismy konkurs musztry przed szpola oni zaczeli sie zachowywac jak jakies matoly poprostu mi wstyd bylo |
U mnie w szkole też jest drużyna
harcerska. Ale mam nie chce mnie puścić. (nie wiem czemu. czye średnia 4,76
w drugiej gimnazjum to mało?) teoretycznie jestem zapisana (byłam nawet na
biszkopcie (wszycy harcerze powinni wiedzieć o co chodzi)), ale nia zbiórki
nie mogę chodzić. Szkoda.
Sorry, byłem harcerzem, ale tylko przez
chyba rok albo dwa lata, a było to dawno temu, więc chyba wyjaśnia to moją
niewiedzę.
co to jest biszkopt (u harcerzy oczywiście
)
No biszkopt to taki ktoś bez Przyrzeczenia
i bez stopnia. A moze chodziło o Bieg Biszkoptów?? To jest niezłe, ale
raczej sie to robi na biwaku lub obozie w nocy hehe...
QUOTE (Rikku @ 11-12-2003 22:07) |
Moje koleżanki nosiły odznaki harcerskie, żeby nie przeklinać i pilnować się z zachowaniem. Jednak, czasem zdejmowały... Szczerze mówiąc, nie rozumiem harcerstwa. Heh, kojarzy mi się z Hitlerjugend. |
Biszkopt to nowicjusz. Inaczej KOT. Po
kilku tygodniach od wstąpienia do drużyny drużynowy organizuje rajd "na
biszkopta". Drużyna ma jakieś zadania, a na końcu (w moim wypadku) jest
ognisko. Podczas niego drużynowy wyjmuje paczkę najnormalniejszych
biszkoptów i po koleji dzieli się nimi (jak opłatkiem na wigilię) z każdym
"biszkoptem".
hmm... wlasnie wrocilam ze zbiorki i
powiem, ze jestem szczsliwa. Moja druzyna (wedrownicza) mi ostatnio dzialala
na nerwy dzialala, byla mala i zbyt ideala. Zbyt sztywniacko do wszystkiego
druzynowa podchodzila. I jeszcze heppy, bo moja druzyna sie rozpada i
wreszcie bede mogla przeniesc sie do zaprzyjaznionej =) (zamotalam, wiem
^^)
A tak poza tym, to w owej druzynie jestem od poczatku maja i
NAWET biszkopta nie mam. Zeby nie bylo, to druzynowa sobie dwa miesiace temu
przypomniala, ze przydaloby mi sie pozwolenie na noszenie munduru ^^
Ale
moja czarna chusta mi sie bardzo podoba (Kiedy nie zdobylo sie biszkopta,
nie zdobyla sie chusty, a u mnie w druzynie jest zwyczaj, ze jesli nie ma
sie zdobytej chusty pomaranczowej, nosi sie czarna)
Ja harcerzy uwarzam za city nie mogace sie
wywyszszać, za to szanuję dresy, sk8ów i tym podobnych, kiedyś chciałem nim
być ale dowiedziałem się, że muszą byc uczciwi.
QUOTE (Dudleyek @ 13-12-2003 09:16) |
Ja harcerzy uwarzam za city nie mogace sie wywyszszać, za to szanuję dresy, sk8ów i tym podobnych, kiedyś chciałem nim być ale dowiedziałem się, że muszą byc uczciwi. |
ja mam takie mniemanie i o sk8ach i o
dresach, ze faktycznie by przeszkadzalo...
ale to tylko moje mniemanie...
Jedni harcerze chodzą właśnie do
harcerstwa, żeby pomagać innym, robić zbjórki itp. A inni robią to TYLKO dla
zabawy.
ale bawiac sie tez pomagaja innym... i
pomagaja sobie. Bardzo czesto mozna polaczyc nauke, prace i zabawe...
Ty wiesz, moze to co teraz powiem
zabrzmi samolubnie, ale ja jakbym miala wstapic do harcerstwa to glownie
wlasnie dla zabawy, zeby czuc sie czescia jakiejs grupy, wspolnoty, chodzic
na zbiorki, jezdzic na obozy itp... brac udzial w organizacjach i akcjach,
owszenm, ale wlasnie dla zabawy, pomoc komus, ale jednoczesnie spedzic czas
przyjemnie dla siebie... Jak powiedziala Egwadien, pomoc innym bawiac sie i
pomagajac sobie jednoczesnie
Girl, z innego powodu nie byloby mnie w
harcerstwie... tzn owszem, sa tam moje wartosci, ale tymi awrtosciami da sie
zyc bez harcerstwa...
heh.. Ja w sobotę byłam w hufcu na
zbiórce... I jestem po prostu happy:] Od tej zbiórki jestem w Radzie
Drużyny.... Pierwsza Rada już 4.01.04... No a już zupełnie niedługo
KAPITUŁA:) I wreszcie otworzę Tropicielkę juppi Wreszcie się coś w drużynie ruszyło, doszły dwie harcerki
starsze, bardzo kreatywne i w ogóle spooko
Ale niekiedy harcerze powinni jednak
pomagać, niewiem np.Zbierać kasę na jakiś dom dziecka itp. Wiadomo, że też
powinni się dobrze bawić i nikt im tego nie zabrania. Ale jednak harcerstwo
to teź jednak obowiązek: nie można palić, pić, klnąć itp.
klnac? ups.. <joke>
to sa
wlasnie te wartosci, z ktorymi mozna sie utozsamiac nie badac w
harcerstwie...
a zbieranie kasy to zabawa
ja naleze do harcerstwa od niedawna (
8.03.02) i strasznie mi sie podoba. wciagnela mnie do tego przyjaciolka
siostry, ktora jest przyboczna w mojej druzynie. podoba mi sie tu, gdyz...
niewiem jak to napisac... po prostu kiedy np. na zbiorce spiewamy
"Płonie Ognisko", "Bratnie Słowo" ide ulica w mundurku,
czuje sie dumnie, ze naleze do takiej wspolnoty i naprawde czuje, ze do niej
naleze.
dla mnie harcerstwo nie jest tylko zabawa, ale takze pomoca innym
ludziom i staram sie stosowac do Prawa Harcerskiego. chociaz czas na jakas
impreza zawsze sie znajdzie
Niech lepiej zostawią takie akcje, Caritas i WOŚP. U mnie w szkole to kazdy kto chodzi na harcerstwo jest do tego zmuszany przez "rodziców", a jak pokaże w szkole kawałek swojej sukienki to mu ją wszyscy zabierają
QUOTE (Rikku @ 11-12-2003 22:07) |
Szczerze mówiąc, nie rozumiem harcerstwa. Heh, kojarzy mi się z Hitlerjugend. |
ech... sam sobie czuwaj, mnie sie juz
znudzilo
Ale wypowiedz przednia
ostatnio strasznie wkurzylam sie na moja
kolezanke, ktora wybrechtala mnie, ze razem z innymi harcerzami bede stac i
pakowac ludziom w hipermarkecie zakupy. to byla taka przedswiateczna akcja
na dofinansowanie harcerzy. jak kogos nie ciagnie takie zycie harcerskie to
niech przynajmniej uszanuje upodobania innych....
....i moze z łaski
swojej nie porownuj tego do Hitlerjugend. i moze powiedz mi dlaczego tak napisalas? znaczy w czym
harcerstwo podobne jest do Hitlerjugend?
Jak to czytam, plakac mi sie chce
Nie wiem czy wiecie, ale jeszcze 30 lat temu w calej Polsce bylo
kolo 2 mln harcerzy. 10 lat temu ta liczba zmiejszyla sie o polowe. A teraz?
Jest nas ledwo 100tys...
Tak, jestem harcerzem... I chyba nigdy nie
przestane. Smutno mi sie robi gdy widze, ze polowa tutejszych postow zaczyna
sie od "Bylem harcerzem / bylam harcerka". Dlaczego odchodzicie?
Dla mnie harcerstwo stalo sie calym zyciem... Teraz chociaz mam jakies
ambicje - chce byc sprawny fizycznie, psychicznie... A wczesniej? Tylko
siedzialem przed komputerem itd...
Dla mieszkajacych w Dabropwie
Gorniczej: Naleze do 5 szczepu "Ad infinitum - Czarna Piatka";
5DDH. Ciekawe czy jest tu ktos kogo znam?
Ja chciałam kiedyś zapisać się na
harcerstwo ,ale mnie rodzice zniechęcili.W sumie nadal chce ,ale już nie tak
bardzo jak wcześniej.Moja koleżanka jest harcerką i poleciła mi harcerstwo
,ale okazało się ,że nic z tego.
"zapisac na harcerstwo"
buhahaaha przepraszam, ale hmm dobierajcie jakos wdzieczniej slowa, bo to
nie jest smieszne, ale zalosne. harcerstwo nie jest kursem jezykowym ani
klubem brydżowym. "zapisujac sie" nie zostaje sie harcerzem
a zastanawiam sie, czy ktos z was czytal
taka ksiazka "Mury z Ravensbruck". tam to sa opisane prawdziwe
harcerki. poswiecaja swoje zycie dla innych kobiet. chodz za to moze czekac
je kara smierci spotykaja sie, zakladaja druzyne, zastepy. sa dzielne.
wspieraja sie nawzajem. powinno sie brac z nich przyklad.
Ja jestem harcerzem. Moja drużyna jest
bardzo wyjatkowa. Mamy jednego dresa, jednego skejta i jednego metala.
Najśmieszniejsze jest to, że wszyscy są w komendzie. Ja sam na pierwszym
obozie dostałem krzyż i jestem młodzikiem. na drugim obozie niestety
zostałem zastępowym (niestety, bo musiałem za debili z mojego namiotu
odpowiadać). Obecnie staram się zdobyć kolejny stopień. No a oto co sądzę o
ZHP: super, ciekawe, jest kilka nieprzyjemnych osób. Mógłbym jeszcze napisać
co sądzę o ZHR (Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej), ale zostałbym za to
usunięty na zawsze z forum, papież nałożył by na mnie klątwe (bo ZHR to
organizacja związana z kościołem), został bym przyjęty na największego
gościa wśród satanistów, oraz został bym obrzucony jajkami
(Kinderniespodzianka) przez wszystkie religijne gospodynie. A co ZHP myśli o
ZHR? Dokładnie to samo . Raz nawet moi kumple przedarli się do obozu ZHR i
zdemolowali kapliczkę (chciali, żeby wyglądało to na dzieło satanistów :-|
). No i to na razie tyle.
Ja czytalam "Mury z
Ravensbruck". Wygrzebalam tę książkę doslownie z podziemi dla koleżanki
harcerki a potem sama przeczytalam z ciekawości.
Harcerstwo?
Nigdy mnie do tego nie
ciągnęło. Może czasem tak jak Sumiko się z tego podśmiałam pod nosem ale
szanuję ich i nawet podziwam ten zapał do pracy i pieszych wycieczek. Bo nie
wiem czemu, ale harcerstwo kojarzy mi się z jakimis górskimi wycieczkami :]
QUOTE (Buniek @ 04-02-2004 22:59) |
Ja jestem harcerzem. Moja drużyna jest bardzo wyjatkowa. Mamy jednego dresa, jednego skejta i jednego metala. Najśmieszniejsze jest to, że wszyscy są w komendzie. Ja sam na pierwszym obozie dostałem krzyż i jestem młodzikiem. na drugim obozie niestety zostałem zastępowym (niestety, bo musiałem za debili z mojego namiotu odpowiadać). Obecnie staram się zdobyć kolejny stopień. No a oto co sądzę o ZHP: super, ciekawe, jest kilka nieprzyjemnych osób. Mógłbym jeszcze napisać co sądzę o ZHR (Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej), ale zostałbym za to usunięty na zawsze z forum, papież nałożył by na mnie klątwe (bo ZHR to organizacja związana z kościołem), został bym przyjęty na największego gościa wśród satanistów, oraz został bym obrzucony jajkami (Kinderniespodzianka) przez wszystkie religijne gospodynie. A co ZHP myśli o ZHR? Dokładnie to samo . Raz nawet moi kumple przedarli się do obozu ZHR i zdemolowali kapliczkę (chciali, żeby wyglądało to na dzieło satanistów :-| ). No i to na razie tyle. |
Nie znam zadnego ZHR-owca, wiec sie nie
bede sprzeczal. Ale i tak ladne dziewczyny sa tylko w ZHP
Doprawdy? Czekaj, czekaj. Jak to
lecialo:
"Wszystkie brzydkie dziewczeta ida do harcerstwa"
Pidzama Porno
Ha, Bo to jest tak, że większość jest,
lub była...
Też przecież kiedyś byłem, ale drużynową po kilku latach nas
zaniedbała i pomimo usilnych i długotrwałych próbach tych tam innych, to i
tak wszystko się rozpadło.
Trochę mi żal, ale z drugiej strony...
No,
wiem, że mogło być jeszcze cudownie, ale człowiek nie należący do żadnej
wspólnoty poza szkolnej czuje się jakiś taki bez zobowiązań...
A wiem, że
z czasem, kiedy angażuje się w za dużo rzecz, to człowiek pada z nóg i
wszystkiego po kolei mu się odechciewa...
Ale i tak harcerstwo to fajna
rzecz!
Mnie matka od kilku lat namawia na Oazę.
Mówi, że mógłbym
na to chodzić zamiast harcerstwa, ale jakoś, mimo czasem pojawiających się
chęci, nie mam odwagi i ambicji, żeby zacząć uczęszczać...
QUOTE (Buniek @ 04-02-2004 22:59) |
Ja jestem harcerzem. Moja drużyna jest bardzo wyjatkowa. Mamy jednego dresa, jednego skejta i jednego metala. Najśmieszniejsze jest to, że wszyscy są w komendzie. Ja sam na pierwszym obozie dostałem krzyż i jestem młodzikiem. na drugim obozie niestety zostałem zastępowym (niestety, bo musiałem za debili z mojego namiotu odpowiadać). Obecnie staram się zdobyć kolejny stopień. No a oto co sądzę o ZHP: super, ciekawe, jest kilka nieprzyjemnych osób. Mógłbym jeszcze napisać co sądzę o ZHR (Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej), ale zostałbym za to usunięty na zawsze z forum, papież nałożył by na mnie klątwe (bo ZHR to organizacja związana z kościołem), został bym przyjęty na największego gościa wśród satanistów, oraz został bym obrzucony jajkami (Kinderniespodzianka) przez wszystkie religijne gospodynie. A co ZHP myśli o ZHR? Dokładnie to samo . Raz nawet moi kumple przedarli się do obozu ZHR i zdemolowali kapliczkę (chciali, żeby wyglądało to na dzieło satanistów :-| ). No i to na razie tyle. |
A ja się nie zgodzę.
Znam wiele osób
z ZHP i naprawdę, wydają mi się sympatyczne i wogóle.
Nie rozumiem tak
szczerze tej niechęci, nie ma dla mnie znaczenia czy ktoś jest z ZHR, ZHP
czy ZBG (Związku Babci Gieni ). To, gdzie się zapisał nie mówi o jego duszy, czy
charakterze.
Harcerze... Ludzie, którzy na nic nie
mają czasu bo muszą chodzić na jakieś durne zbiórki
Trinity48
Po pierwsze: Harcerze mają
czas na to co naprawde lubią. Np. Ja jestem harcerką i naprawde mam duzo
czasu. Nie spędzam wszystkich wolnych chwil na zbiórkach. Może tobie się
tylko tak wydaje ale np. moja drużyna ma tylko jedną zbiórke w tygodniu.
Po drugie: Te zbiórki nie są głupie. Na niektórych można dowiedziec się
naprawde ciekawych rzeczy. Np. pierwsza pomoc- jak się ma fajnego
zastępowego z dużą ilościa pomysłów to zbiórki są prowadzona naprawde
interesująco. Zabawa połączona z nauką.
No ale cóż każdy ma swoje
zdanie...
Poszłam raz na zbiórke harcerstwa jak
mieli nabor do drużyny ale mi sie nie spodobało. Nie ciągnie mnie to chociaż
znam kilku harcerzy i są zwykłymi, fajnymi ludźmi. Nie różnią sie od innych
poprostu mają inne zainteresowania. Zwykli ludzie.
Denerwuje mnie jak
ludzie mówią że harcerze to debile, grzeczniuchy itp. bo słyszałam takie
opnie od znajomych. Co oni są winni że tak na nich mówią?
No wiecie, każdy ma swoje zdanie o harcerzach, mój kolega np. ma zbiórki prawie codziennie (4 razy na tydzień) . Czasami bycie w harcerstwie się przydaje, ale czasem to marnowanie czasu. Zależy do jakiejsię przystąpi drużyny
4 razy w tygodniu?
Hmmm wydaja mi sie
ze pewnie nalezy do jakiejś druzyny straszoharcerskiej i np. jest zastępowym
w druzynie zuchów
On zastępowym ?? Nieee. Może przesadziłam
. 3 razy w tygodniu
Hm... nie wiem, czy można by bylo mnie
nazwać harcerką. Na zbiórkę poszlam w klasie czwartej szkoly podstawowej.
Byla to nowa druzyna, bez jakiejkolwiek tradycji, ale podobalo mi sie, mysle
ze glownie z powodu zjezdzania po linach z mostow, bieganiu po podziemnych
bunkrach i lazeniu po lesie.Mimo, ze bylam chyba na kazdej zbiorce, nie
przyjeto mnie do druzyny (nie otrzymalam barw). Wydaje sie smieszne, bo
chodzilam tam cztery lata, czyli tyle, ile istniala druzyna, zanim sie
rozpoadla. Niestety druhna dala nam tylko kilka szans na dostanie sie do
niej, a mianowicie trzeba bylo zaliczyc bieg i miec iles tam procentow. Po
pierwszej probie oblalam totalnie, potem zabraklo mi 5 proc., a ze wiekszosc
byla robiona na biwakach (na ktore rodzice mnie nie puszczali, chociaz sami
byli harcerzami), nie moglam zdac. Kiedy w koncu trafila sie szansa, bylam
calkowicie obryta, tylko ze... zachorowalam dzien wczesniej i nie poszlam.
Trzy miesiace pozniej druzyna przestala istniec. Od listopada tamtego roku
chodze na zbiorki 76 DW (druzyny wedrownej), czyli tam gdzie wczesniej moj
tata. Teraz zaluje, ze zmarnowalam tamte 4 lata, zamiast pojsc tutaj. Obym
tylko wytrwala.
Niektórzy źle pojmują harcerstwo, jako organizację. Organizacją jest ZHP, ZHR czy Zawiszacy. Harcerstwo to styl życia, harcerzem nie jest się tylko w mundurze albo na zbiórce. Harcerzem jest się w domu, w szkole, na podwórku, wśród rówieśników i rodziny. Do samej śmierci.
Żeby należeć do organizacji harcerskiej nie trzeba być harcerzem i żeby być harcerzem nie trzeba należeć do organizacji. Dziś jest niewielu prawdziwych harcerzy. Trzeba mieć szczęście, żeby trafić do dobrej drużyny, gdzie spotkamy fajnych ludzi, naprawdę chcących być harcerzami. Ja miałam takie szczęście i innym też tego życzę
Harcerze to zwykli ludzie, którzy wolą przeznaczać swój czas na coś lepszego niż na np. robienie wrzutów,, jest to styl życia w którym zwykli ludzie nie marnują czasu na wyzywanie się i przeklinanie
...chyba, że po zbiórkach
Harcerstwo to
jedna z najpiękniejszych rzeczy na świecie ; podśmiewać się z
nich?
Parodia.
NIGDZIE nie widziałam pogodniej czy lepiej nastawionych
na świat ludzi niż w Harcerstwie. NIKT się tam z NIKOGO nie wyśmiewał,
wszyscy są równi. Jezu, to trzeba poczuć! Nie można mieć opinii o
harcerstwie, nie będąc w środku.
ja jestem harcerką 1,5 roku, właśnie za tydzień jadę
na swój drugi obóz
ja nikogo nie bede zmuszac, ale u mnie jest
swietnie tydzień po pierwszej zbiórce byłam na zimowisku (5 dni) i
było wspaniale!!! na obóz jedziemy na Mazury, nie mogę się
doczekać
sorawnościami się nie pochwale, bo mam chyba ze 4 + z
10 otwartych, a jeśli chodzi o stopnie to mam nadzieje, ze zamkną mi
tropicielkę na obozie.
czy jest tu ktos z hufca
Lublin-Rejon???
- Dementorek, a ty nadal jesteś???
- a Bieg Biszkopta to u nas coś takiego że budzi sie koty
parami, wciska kity typu że druzyne gdzies wcieło i uszcza sie przez las
szlakiem świeczek a po drodze nas strasza, typu spadajace kawały drzewa,
wisielce (żywe:) ) itp. ja miałam fart bo byłam w ostatniej parze
QUOTE |
- a Bieg Biszkopta to u nas coś takiego że budzi sie koty parami, wciska kity typu że druzyne gdzies wcieło i uszcza sie przez las szlakiem świeczek a po drodze nas strasza, typu spadajace kawały drzewa, wisielce (żywe:) ) itp. ja miałam fart bo byłam w ostatniej parze |
QUOTE |
Harcerze... Ludzie, którzy na nic nie mają czasu bo muszą chodzić na jakieś durne zbiórki |
Harcerze heh.... jakos nie przepadam za nimi. Pipami nei sa ale jakos czesc ktorych znam za cholere nie powinna byc harcerzami bo zupelnie mija sie z ideologia harcerzy. Przez to jakos nie darze ich zaufaniem ani sympatia
Ja mam zamiar dolaczyc do druzyny
konnej od wrzesnia (tzn bo teraz to chyab na bardzo nie dziala wszystko, ale
nie ejstem pewna....). Uwielbiam konie, mam zamiar chodzic na lekcje konne,
ale tak w ogole pociaga mnie4 harcerstwo, chcialabym dolaczyc, i jak juz,
ton wlasnie do konnej fajnie by bylo:)
QUOTE (BlackOmen @ 20.07.2004 23:58) |
Harcerze heh.... jakos nie przepadam za nimi. Pipami nei sa ale jakos czesc ktorych znam za cholere nie powinna byc harcerzami bo zupelnie mija sie z ideologia harcerzy. Przez to jakos nie darze ich zaufaniem ani sympatia |
Brawo Black Omen. Kiedy byłem mały, no dobra, mniejszy identyfikowałem harcerzy z półbogami na ziemii, czyniącymi dobro, kochającymi przyrodę i innych ludzi. Przyczyniały się do tego wychwalające ich czytanki i matczyne opowieści. Ale poznałem pewien zastęp. Przeklinający. Niekulturalny. Wręcz zaprzeczenie moich harcerskich wzorów. Ale to nic. Moja kuzynka została harcerką. I nagle zaczęła się nabijać, z tego że jeżdże na LSM, lubię pottera...Harcerstwo zmienia ludzi?
QUOTE (Sayaka @ 23.07.2004 14:08) |
no ale sa harcerzami to moze kiedys nabędą tą ideologię;) |
QUOTE |
Harcerstwo zmienia ludzi? |
heh mozna wiedziec jakie? ja znam paru harcerzy i sa to pozerzy, czasami gorsi od niektorych ministrantow (sam jestem ministrem ^.^)
idealy? hm... wiesz sorry, ale to są takie
moje przemyslenia. nie za bardzo chce sie nimi dzielic. ale chodzi mi o to,
ze zaczelam przestrzegac Prawa Harcerskiego, staram sie pomagac ludziom i
szanowac przyrode. nie pije, nigdy nawet nie probowalam, chociaz wiele razy
moglam.
Ja pitole, jak można nazywać ludzi, którzy
palą albo piją HARCERZAMI ?! Bo co, noszą mundur? A ja założę mundur
policjantki i będę mogła od razu wlepiać mandaty? Dla mnie harcerz, który
pali lub pije jest jak "niepraktukujący katolik". Krótko mówiąc -
dupa a nie harcerz.
Moim zdaniem harcerze to zwyczajni ludzie.
Co prawda kojarzą mi się z ogniskami, obozami, gitarą i krzokami w bieszczadach, ale mimo to są zwykłumi ludźmi.
Co to tego picia i palenia. Co prawda harcerza palącego sobie nie wyobrażam, ale pijącego tak. Bo jest ogromna różnica między piciem a upijaniem się.
Przecież można czasami na jakijś imprezie wypić piwo, czy lampkę koniaku, albo kieliszek wina do obiadu wcale nie tracąc tym na wartości.
QUOTE |
Przecież można czasami na jakijś imprezie wypić piwo, czy lampkę koniaku, albo kieliszek wina do obiadu wcale nie tracąc tym na wartości. |
harcerstwo to sekta (to moje zdanie
oczywiscie)
QUOTE (Longina @ 27.07.2004 17:24) |
harcerstwo to sekta (to moje zdanie oczywiscie) |
mialam zaszczyt przebywac razem z tym
towarzystwem. i stwierdzilam nie diekuje.
a więc powód jest taki, ze nie pasuje jej
takie towarzystwo...
hmmm... to nieźle, przez całe życie spotykam się
z jakimiś sektami
chyba lepsza druzyna ci sie trafila
A ja mam zaskakujące zdanie na ten
temat.
Harcerstwo to jak wszystko kolejna sekta.
Wpajanie własnych
poglądów - co z tego, że mających na celu przekonaniu młodych ludzi do
dobrego postępowania i cieszenia się życiem bez szkody dla innych.
A
tak szczerze i ogólnie, to nie mam nic przeciwko. Sam kiedyś harcerzem
byłem, ale zbytnio mi się nie podobało, choć "bawiłem" się w to
dość długo. Jakieś 4 lata. Potem moja drużyna zaczęła się rozsypywać.
Zmienili drużynową, bo poprzednia poszła siedzieć do więzenia za przekręty i
manipulacje dochodami w kilku firmach, w których wcześniej pracowała. Nam
też ukradła 1800 zeta, które zarobiliśmy na sprzedaży zniczy i za które
mieliśmy kupić berety i namioty. Po krótkim czasie kolejna drużynowa
zrezygnowała. W końcu była niepełnoletnia, więc się jej znudziło.
Przekłuwała sobie nałogowo twarz, zaczęła nosić glany i słuchać ciężkiej
muzyki. Ubierać się na czarno. Teraz zapewne siedzi w poprawczaku, lub żyje
sobie gdzieś z dala od rodziców i domu. Gdzieś w wielkim mieście, bo
myślała, że tam będzie jej łatwiej. Na pewno jest narkomanką...
Po tym
wszystkim próbowałem w drużynie z sąsiedniej dzielnicy, ale trudno było się
wkręcić w całkiem inna organizację i zżyte towarzystwo, które zaliczyło już
mnóstwo wspólnych biwaków, obozów i wycieczek. Piątą zbiórkę sobie
darowałem, a potem poszło już jak z płatka i całkiem o tym zapomniałem.
To chyba nie dla mnie, choć czasem rzeczywiście zazdroszczę tym, którzy
chwalą się tymi obozami, ogniskami i śpiewaniem w nocy, blisko siebie, kiedy
wszędzie zimno i strasznie i ciemno, a jednak tyle w tym przyjemności i
przyjaźni...
Albo po prostu mimo szczerych chęci mam pecha do tego typu
organizacji.
QUOTE |
sekta sekta ż IV, CMs. ~kcie; lm D. sekt 1. grupa religijna, która oderwała się od któregoś z wielkich kościołów panujących i przyjęła własne zasady organizacyjne; odłam wyznaniowy jakiejś religii Sekta religijna. 2. grupa społeczna izolująca się od reszty społeczeństwa, mająca własną hierarchię wartości, zespół norm zachowania się, silnie akcentująca rolę przywódcy |
jestem harcerką od prawie 2
lat...
jest super, mam super drużynę i hufiec...
niedawno byłam na
obozie który organizował mój hufiec i poznałam wielu wartościowych ludzi
(harcerzy i nie harcerzy)...
cieszę się ze jestem harcerką, jestem z trgo
dumna i na pewno szybko nie zrezygnuję....
harcerstwo to nie sekta.
może niektórym tak sie wydaje bo harcerze mają inne(czasami) poglądy na
życie, zasady, które dla niektórych mogłyby być karą ("harcerz jest
czysty w myśli, mowie i uczynkach, nie pali tytoniu i nie pije napojów
alkoholowych")...wcale nie próbują ich wpoić innym na siłę.....jeżeli
ktoś wstąpił do harcerstwa to i tak zapewne z czasem sam stwierdzi ż eżycie
zgodnie z prawem harcerskim jest lepsze...(nie ma zagrożenia że popadnie się
w alkoholizm ) ale cóż każdy ma swoje zdanie i nikt nie wmusi mu na siłę
innych poglądów lub swojego zdanie....
Ja znam kilku harcerzy osobiście i muszę
powiedzieć, że są to ludzie świetni.
Wiem, że nie można uogólniać,
aczkolwiek ciężko znaleć takie osoby, z którymi można zrobić takie numery
jak z nimi. Są to ludzie pomysłowi, zorganizowani - nie mówię o harcerzach
10 - 15 letnich, bo takich nie znam, ale o zastęowych i drużynowych
niektórzy mają po 20 lat. Jest szczególnie jeden taki druh Jakub,
niewyerpana kopalnia pomysłów i dowcipów...
Jestem lektorem i czasem
jeżdżę na obozy dla takowych w wakacje - już jako opiekun w sumie ... no i
organizujemy różne zabawy terenowe.. złożyło się tak, że i Jakub jeździ...
rozmowntowaliśmy kiedyś deski w jakiejś kapliczce, żeby wykonac zadania - to
było ze 2 lata temu, a jak w tym roku byłem odwiedzić to iejsce, deski są
nadal nie przybite Robliliśmy napad na młodszych kolegów w lesie, którzy o mało
cow portki nie narobili, kiedy "zastrzeliłem" Kubę... grywał z
nami w RPG...ehhh.. po prostu świetnie się bawiliśmy...
Ehh.. to
wszytsko zależy od ludzi i nie można uogólniać, że harcerze to sekta i
niedorozwoje buraczane... Nieprawda - jak świat długi i szeroki znajdzie się
tych lepszych i gorszych harcerzy. A to, że się trzymają razem w hufcach i
zastępach świadczy o ich dobrej organizacji.
tak jak Syriusz napisal, nie mozna
uogolniac. ja trafilam na wspanialych ludzi. mozna z nimi pogadac, posmiac
sie, pobawiac, powyglupiac. sa tacy... normalni.
ooo, widze ze ktos skasowal mojego posta,
"dzieki"
a to tylko dlatego, ze powiedzialem ze jesli
harcerstwo to sekta bo "wpaja poglady", to wg tej ideologii
kosciol jest sekta - tez wpaja poglady, a wrecz nakazuje robic to i tamto.
poza tym, kosciol jest bardziej sekta niz harcerstwo - harcerstwo nie jest
zwiazkiem wyznaniowym.
pozdrawiam
wybacz , Tom , ale wygadujesz niestworzone farmarmazony . Poczytaj sobie definicje sekty perę postów wyżej . Tylko pomału i dokładnie , bo chyba nie rozumiesz znaczenia tego słowa .
QUOTE (Tom @ 12.08.2004 21:11) |
ooo, widze ze ktos skasowal mojego posta, "dzieki" a to tylko dlatego, ze powiedzialem ze jesli harcerstwo to sekta bo "wpaja poglady", to wg tej ideologii kosciol jest sekta - tez wpaja poglady, a wrecz nakazuje robic to i tamto. poza tym, kosciol jest bardziej sekta niz harcerstwo - harcerstwo nie jest zwiazkiem wyznaniowym. pozdrawiam |
Nie byłam nigdy harcerką, ale nie mam
powodów, aby ich wyśmiewać czy obrażać. Znam ludzi którzy należą do
harcerstwa i są... ok
Właśnie wróciłam z obozu harcerskiego, było
CUDOWNIE i nie mam pojęcia, jak odnajdę się z powrotem w
"zwyczajnym" świecie nudnych ludzi bez jakichkolwiek życiowych
zasad. Moja drużyna, to po prostu ludzie z którymi nie sposób się nudzić.
A co do sekt, to może słyszeliście opinię, że chrześcijaństwo to
sekta, której się udało? Właściwie jest to prawda.
Opinię? To raczej miał być żart (średniej
jakości zresztą).
Chrześcijaństwo to nie jest sekta, to religia. However
trudno to wytłumaczyć komuś, kto Chrześcijaninem nie jest.
To ja swój pierwszy post (nie znalazłam żadnego tematu do powitań, więc teraz witam wszystkich) umieszczę właśnie w tym topiku...
Jestem pewna, że nikt, kto miał szansę naprawdę "wsiaknąć" w harcerstwo nie nazwie go sektą. Owszem, czasem może się wydawać, że kadra narzuca swoje zdanie, ale tak naprawdę to członkostwo w tym wszystkim jest dobrowolne i zawsze można zrezygnować, jeżeli nam się nie podoba, że nie zawsze jest "po naszemu".
Ale kiedy sie już zapuściło korzenie, to harcerstwo staje się czymś wspaniałym. Ja sama jestem wędrowniczką i teraz nie umiem sobie wyobrazić życia bez ognisk, harców, piosenek przy gitarze i obozów wędrownych; chociaż kiedyś nie cierpiałam wędrówek, odcisków i ciężkiego plecaka - dopiero niedawno odkryłam, ile radości daje to, że ktoś ci pomoże ten plecak założyć na garba i idąc obok pogada o czymkolwiek.
No dobra, kończę, bo i tak nikomu się tego nie będzie chciało czytać:)
wszystkie brzydkie dziewczęta idą do harcerstwa
Zawsze myślałam że harcerze to nudziarze, maja swoje bzdurne wymysły, nudne biwaki na ktorych nic sie nie dzieje i te mundury, ech. Ze w obecnych czasach nie da się byc harcerzem, bo nie ma jak, więc nie mam zamiaru w ogóle sprawdzac o co to w tym chodzi. a powiedzenie: słowo harcerza jest mocno przereklamowane.
Aż zostałam harcerzem.
Jeśli trafi się na odpowiednich ludzi to wszystko się da. Da sie świetnie bawić, świetnie czuć i przezywac swietne przygody. Poznałam świtnych ludzi, byłam na wielu wyjazdach, przeżyłam niezapomniane chwile. Nie wyobrazam sobie zycia bez harcerzowania. I bez tych wszystkich wyjazdów. Bez 8mio godzinnych wedrówek po górach, z plecaczkiem, kiedy naprawde masz ochotę przytulić sie do kazdego drzewa, kiedy jesz rozgotowane parówki z ziemniakami bez soli ( mój pierwszy przyrządzony posiłek )
A po obozie w Stańczkach w tym roku, dostałam naprawde ogromnego pałera - i wszytstkiego mi się chce
I jeszcze jedno.
Harcerstwo pokazało mi, że życie jest piękne cokolwiek by się nie działo.
W tym roku poszłam do nowej szkoły. I tak się złożyło że ludzie z którymi zaczełam 'trzymać' byli właśnie harcerzami. Nie musieli mnie długo namawiać
żebym poszła na pierwszą zbiórke. Nigdy jej nie zapomne
Mimo iż moja 7BDH jest niewielka (4 zastępy) to i tak poznałam tam wielu
nowych ludzi, przyjaciół, a nawet miłość. Teraz czekam na krzyż....
Niedawno rozmawiałam z koleżanką z innej drużyny. Opowiadałyśmy sobie
różne ciekawe zdarzenia ze zbiórek. U niej w drużynie, byłoby nie do pomyślenia
żeby ludzie stojący w dwuszeregu nagle zaczeli robić "meksykańską fale".
Albo żeby na ognisku chłopcy zaczeli tańczyć Jezioro Łabędzie w spódniczkach z papieru toaletowego. Nie wiem czy to u niej jest taki rygor czy u nas taki luz.
Oni na każdą zbiórke muszą chodzić w mundurach (my tylko na specjalne okazje).
Ogniska i gry terenowe mają bardzo rzadko. A jak już to zwyczajne biegi na orientacje. (W następną sobote będziemy mieli zajefajną gre ^^'. Koleżanka- zastępowa streściła mi fabułe. Nie ma to jak gry z jajem ). Zbiórki polegają
zwykle na powtarzaniu symboliki i ćwiczeniu samarytanki.
Nie wiem czy chciałabym być w takiej drużynie.
taa "biegi na orientację" zawsze mnie to fascynowało najbardziej w tym całym harcerstwie
Naszym drużynowym jest niejaki Marcin B. bardziej znany jako Złoty
Wypytam sie, może kiedyś nasze drużyny miały jakiś wspólny obóz/biwak
Jak będzie jakaś impreza większa to będziemy musiały się znaleść ^ ^'
nie lubie harcerzy ;p denerwuja mnie
A ja się jeszcze raz wypowiem.
Moja przygoda z harcerstwem zaczęła się na nowo. W styczniu. Za namową brata poszłam na pierwszą zbiórkę harcerek z V BDH-ek, Bukowiny. Nie mogłam lepiej trafić. Wspaniała atmosfera i cudowni ludzie. Teraz chodzę regularnie na zbiórki (tylko raz w tygodniu, szkoda). Ostatnio byłam na rajdzie z okazji dnia św. Jerzego. Nogi mnie bolały jak cholera i umierałam potem, ale warto było. Dla tej atmosfery połaziłabym nawet trzy godziny więcej (i wróciłabym pewnie nie o 21 tylko dwunastej w nocy). No, w każdym razie muszę sobie kupić mundur. I mam nadzieję, że moja przygoda z harcerstwem będzie bardzo długa.
quizer.. przeginasz
ta.. cieszcie sie zabawa na szeregowym szczeblu poki mozecie. Nigdzie nie ma lepszej. Tak powiem z perspektywy ladnych paru lat mojej mundurowej przygody.
Meryl: faktycznie taka druzyna ma chyba niezbyt rozgarnieta kadre. Trza miec stajla
no prosz... dementorek jest harcerzem
Się nie spodziewałam...
Mam za tydzień zakończenie kursu drużynowych... i jest o niebo fajniej niz gdy byłam szarym szeregowym...
A ja harcerzy i harcerki lubię Nie należę co prawda do harcerstwa... chyba z braku wolnego czasu, który mogła bym mu poświęcić, jednak jego ideały są mi bliskie, no i chyba nie trzeba być harcerzem, żeby móc większość z nich stosować we własnym życiu ale znam wielu harcerzy, prawie połowa mojej klasy jest w harcerstwie. I co mogę o nich powiedzieć?... przede wszystkim są fajni i normalni xD, są też odpowiedzialni no i nie są nudni - z tych opowieści które słyszałam to żadne spotkania harcerskie nie są nudne. Moja koleżanka jest drużynową więc trochę się nasłuchałam o różnych biwakach i rajdach No i harcerze mają fajne mundurki ja też taki chcę buuu... xD
Prawda jest jednak taka że wyjątki się zdarzają i to dość często, nie można generalizować... znam harcerza... który ale zachowuje się tak jak nie powinien się zachowywać uczeń liceum... w ogóle wzorem do naśladowania być chyba nie powinien... a ma pod opieką młodszych harcerzy...
Moja przyjaciółka z ławki jest harcerką i jest śliczna
I wcale nie jest powiedziane że oni tacy grzeczni i w ogóle ;]
Już nie raz widziałam "harcerską" imprezę ;]
No, nie żeby coś na temat podnoszenia starych tematów. Ten chyba nie należy do kategorii dezaktualizujących się, harcerze żyją jeszcze i mają się chyba całkiem nieźle
Co do imprez: miałam okazję wczoraj spędzić 90% harcerskiego sylwestra (te 10% to ja). Było tak zajebiście, jak jeszcze na żadnej imprezie. A jak nie wiecie co to WOBO, to uważajcie, bo i was podejdzie kiedyś w nocy.
Ja harcerką nie jestem i bardzo tego żałuję. Za to moja kuzynka Potwora chodzi na zuchówkę(jest dopiero w drugiej klasie podstawówki) i mówi że jst świetnie.
Niby nic nie mam do harcerzy bo to wkońcu normalni ludzie, ale wydają się tacy nudni ; / Oczywiście to tylko moje pierwsze wrażenie bo nie miałam jeszcze okazji poznać harcerza x D Z resztą we wszystkich filmach harcerzy przedstawiają jako życiowe ciamjady, które nie mają nic ciekawszego w życiu do roboty i tak sie jakoś przyzwyczaiłam x D I co do ładnych dziewczyn to faktycznie nie widziałam nigdy takich w harcerstwie ; p ...
a pokaz swoja twarz
W moich oczach harcerze stracili wiele ze swojego dawnego prestizu. Mysle, ze nie ma pomyslu na ta dzialalnosc. Ani o nich nie slychac ani nie widac... Oooo sorki, widac, w supermarkecie pakujacych zakupy do siatek. Niby wszystko pieknie ladnie. Pomagaja ludziom, ale to chyba nie o to chodzi. W moim miescie jest jedna z elitarnych jednostek wojskowych ( tutaj min. stacjonuje G.R.O.M. ) i ciekawie byloby to w jakis sposob powiazac.
Moje relacje do Harcerstwa są zupełnie nijakie. Z jednej strony podziwiam wspaniałą tradycję, partyzanckie zaangażowanie, etc., ale jednak coś zawsze mnie odpychało. Coś, co sprawiało, że nigdy nie zaświtała mi nawet myśl, żeby zostać harcerzem. I myślę, że to chodzi o stroje. Że mi to gdzieś siadło na psychikę. Nie podobają mi się bardzo. Szczególnie żeńskie. Stroje i nazewnictwo, podświadomie irytujące. Czuwaj, druh... chciałoby się rzecz - morowo. Pewnie tam w środku to tak nie wygląda. Jest normalnie. Ale jednak zawsze byłem obok. To trochę jak z oazą. Zawsze byłem dość religijny, ale wpisać się do oazy? Nigdy przenigdy. Kwestia estetyki jakiejś.
No, jeśli cały czas jest się więźniem stereotypu kamieni na szaniec (btw kocham tę książkę, mówię tylko o pewnym schemacie), to faktycznie, takiej misji dzisiejsze harcerstwo nie realizuje. Jeśli o mnie chodzi, to zawsze postrzegałam harcerzy jako instytucję wychowawczą dla młodszych, ale i fajne towarzystwo z fantazją, porządnych ludzi z zasadami. Jak dotąd chyba się jeszcze na tym nie przejechałam.
Niech się jakiś harcerz wypowie ;p.
A hierarchia jest fajna cel za celem i pretekst do pracy nad sobą. A mundur = uczucie przynależności. I też jest fajnie .
Hmmm moim zdaniem stroje powinny byc troszke bardziej dostosowane do wieku Nie chce nikogo obrazac, ale widzac kolesia w wieku podchodzacego pod 30 tke w szortach, skarpetach pod kolana.... troszke mi to czyms trąci
prawo mundurowe nie zmusza żadnej drużyny do chodzenia w szortach. ani dziewcząt do chodzenia w spódniczkach.
zresztą, harcerki to bajka. wybierz się w grudniu do jakiejś dyskoteki, to zobaczysz, jak długie spódniczki noszą harcerki ;p.
krój bluz? nie wiem, co jest nie tak ;p uprzedzeni jesteście i tyle. ja dostaję dreszczy na widok odsłoniętych nerek tudzież cyca w środku grudnia, a mundury harcerek to chyba aż tak przegięte nie są ;p
Ja właśnie chyba średnio lubię przynależeć do czegoś formalnego. Przynależę do Kościoła i to chyba jedyna moja sprecyzowana przynależność.
potrzeba przynależności jest jedną z istotnych potrzeb według teorii Maslowa, trzecią od dołu w piramidzie potrzeb ;p. widać Katonie wystarcza ci kościół, to chyba kwestia indywidualna
Tak. A są też ludzie, którzy wogóle nie lubią przynależeć do żadnych struktur. Każdy ma tą potrzebę, ale niektórym absolutnie zaspokajają ją związki nieformalne z ludźmi. Grupy przyjaciół, etc.
Katon ma zbyt duze ego, zeby przynalezec do czegokolwiek, ewentualnie mozna przynalezec do Katona ;]
Znalazła się ta, co uwielbia chodzić w mundurku i słuchać przełożonych, bo ma ego malutkie jak orzeszek.... taaaa =D
Neonai podsumowałam to, co zdążyłam przeczytać na ten temat ;]
Nic innego mi nie przyszło na myśl, jak tylko to ;]
bo trzeba wylaczyc filtr rodzinny
a swoja droga:
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)