Ach, no bo chciałam się pochwalić tak na dzień dobry, kolejnym dobytkiem na moim ciele ;]....Tak jak mnie zwą, tak też postanowiłam to upieczętować na karku ;].
http://img71.imageshack.us/my.php?image=kobratattoo1zt7.jpg
I tak w ogóle to witam wszystkich! : D
PS.: W realu wygląda lepiej ;]
tez mam dziare.
teraz szukam faceta z dziara zebysmy mieli smieszne dzieci.
ps. dam to na tok szoła to se tam mozemy pogadac.
mężczyźni z tatuażami wyglądają przyjemnie ;} o ile to nie jest orzeł w koronie wytatuowany na czole.
bym bardzo chciała mieć, ale zawsze mi idą pieniądze na co innego. poza tym nie wiem w którym miejscu, bo nad pupką to już mają wszyscy.
a twój tatuaż sumi jest świetny ;}
(mam nawet do tej pory na komórce mmsa od ciebie ze zdjęciem łopatki)
A ja mam tak silny opór przed ozdobieniem się czymkolwiek na stałe, że cholera nigdy się nie zdecyduję, choćby mi się podobał jakiś wzór cholernie. Chyba, że jakiś dyskretny znak braterstwa czy coś. Ale to wiocha znowu.
Ludzie boją się bólu
Dla mnie tatuowanie, to coś fantastycznego...Wręcz podniecającego ;]
Oj, nie wiem czy to dobre określenie, ale jak jestem tatuowana, czuję takie pozytywne mrowienie i mam ciągłą śmiechawę, ale to także zasługa tatuażysty, który odwraca mnie od bólu...Ale prawda też jest taka, że każdy inaczej odczuwa ból, jedni się śmieją, drudzy zasypiają a trzeci ryczą z bólu ;].
U mnie to nic z bólem nie ma wspólnego. Nie takie bóle odczuwałem, nie rusza mnie to specjalnie. Chodzi o związanie się z jakąś ozdobą na stałe. Dziwne. Dla mnie krępujące.
narazie nie chcę się tatuować. ale kiedyś..kto wie. nie mówię "nigdy". ale jak już, to zrobię to w takim miejscu, żebym na starość nie musiała się wstydzić.
ja miałam straszną faze zeby sobie zrobić drugi (jeszcze nadya mnie nakrecala) ale jakos tak nie chce popadac w przesade. bo za drugim pewnie poszedl by trzeci a tego juz napewno nie chce.
cat tnx jeszcze sie napatrzysz w krk az ci obrzydnie. facet co mi robił mówił zeby robic gdzies gdzie sie cały czas nie patrzy zeby sie nie opatrzyl.
aa i to naprawde NIE boli.
Moje "ozdobienia" nie tylko mówię tu o tatuażu, bo preferuję jeszcze piercing ;] jest dla mnie tylko zwykłym ozdabieniem, ale również tym...Co sobą reperzentuję.
Niektórzy mówią, że liczy się to co człowiek ma w środku - oczywiście, zgodzę się z tym...Aczkolwiek jedni wolą maliny a ja wolę tatuaż ;]....Moja mama twierdzi że tatuują i przekłuwają się ludzie którzy są zakompleksieni i twierdzi, że ja na pewno jestem dowartościowana też tak sądze, ale cóż...Jestem inna. I to mi się podoba.Podoba takie COŚ. I tyle.
To chyba nie tak źle?
Nie, jakkolwiek filozofowanie na ten temat wydaje mi się nipokojącym syptomem. Tatuaż to tatuaż. Jak już zaczyna coś reprezentować to zaczynamy wkaraczać na grunt na którym nie czuję się pewnie.
wiecie, to tez swego rodzaju sztuka. sztuka na ciele. to sie podoba. to sie podziwia. na takich ludzi nieraz mowi sie "chodzace dziela sztuk". ozdoba, element kultury, czasem znak przynaleznosci do czegos. ja lubie sobie popatrzec na ladne tatuaze, na przyklad.
Czasem jednakże widzi się ludzi, którzy wyglądają raczej jak chodzące totemy. Spod tatuaży i kolczyków nie widać już nic. To smutne i tego nie lubię. Kojarzy mi się z ukrywaniem się.
Oczywiście, jeżeli całe ciało jest pokryte różnorakimi tatuażami wygląda to okropnie...Ale znam ludzi, co mają na ciele historię, czy np. fanatyka Kraju Kwitnącej Wiśni, i tylko tego typu ma tatuaże, np. gejsze na plecach czy coś takiego.
Nie,nie...Tatuanie całego ciała, różnymi wzorami, to jednak nie jest to czym dla mnie jest tatuaż, być może dla takiego człowieka, właśnie ozdobienie całego ciała jedną wielką czarno-kolorową plamę jest czymś...W to, już nie mi ingerować.
Jeśli ktoś chce. Ale na mnie to działa odpychająco. Tak jak nadmierny piercing. Jakoś mnie fizycznie odrzuca. Czasem moja estetyka jest bardziej konserwatywna ode mnie. Hihi.
O. I nie lubię chińskich znaków i innego tego badziewia. Wkurza mnie i nawet nie wiem czemu.
No ja mam tylko kolczyk w wardze na środku może kiedyś wrzucę foto
Chińskie znaki? Mnie też jakoś nie kręcą, wolę coś wyszukanego...Jak już w innym języku to po hebrajsku albo po łacinie )...Mój tatuażysta mi mówi, że ludzie po prostu robią sobie byle co...Bo chcą mieć po prostu tatuaż - nie przemyslą ani nic...A potem idą cover-up'ują się :/
Ja sobie zrobie.
Kiedys.
napewno.
dotychczas robilem jedynie dlugopisem blyskawice na czole w gimnazjum jak mialem dlugie wlosy.
Wtedy też zrób sobie błyskawice.
A zdjęcia Twoje z kolczykiem Kobro już widziałem - mam zwyczaj oglądania profili, hehe.
....Też na czole ;]
Katon aj...Patrz, a chciałam zacynić ;]
Niech zgadnę byłeś na pb? ;]
A ja mam zamiar wytatuować sobie znak nieskończoności na nadgarstku, taki co znaczy, że chces oddać swoje organy na przeszczepy. Oczywiście po śmierci.
Z tego co wiem, to się nosi jakąś bransoletkę, czy coś takiego, właśnie, gdy się umarło, to powiedzmy lekarze wiedzą, że można od takiej osoby pobrać organy.
Hazel całkiem miły i wyszukany pomysł, mym skromnym zdaniem ;].
Masz może linka, jak taki znak wygląda?
takie odwrócone poziomo osiem?
Tak? Poszukam w Googlach,może cuś znajdę.
no kurna, to na matematyce sie ma, cimnioki. jak cat mowi, takie osiem poziome.
Nie bulwersuj się tak ;]...Właśnie nie wiedziałam do końca, czy to taki sam znak jak na matematyce jest, a przyszło mi to do głowy.
http://palimpsest.stanford.edu/byorg/abbey/ap/img/infinity.gif
na tatuaż pomysł mam. ale kasę pewnie będę zbierał kilka lat ;)
Zależy co chcesz sobie zrobić ;]...Wiesz, to co mi się podoba w tatuażu to, to że nie ma jakieś takiej ceny ustalonej, że taki i taki, tyle i tyle...Tylko odrębnie od każdego tatuażysty ...Jak się ładnie uśmiechniesz i wydasz się spoko ;] można wiele zdziałać ;]
to już lepiej "magiczne.pl"
(to jest do avady, ale jego post jakoś nagle z góry znalazł się pod moim XP)
ja noszę się z zamiarem zrobienia sobie bamberskiego http://images.google.com/images?q=tbn:mTetxy5t7OT1WM:http://www.12pulkulanow.com/images/stopnie/corporal.gif na lewo-górnym odnózu.
Sztuk trzy posiadam tatuaże, z czego jeden to feniks . Dwa na ramionach i jeden w miejscu, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę . I jeszcze kolczyk w języku mam, więcej grzechów nie pamiętam .
Miałam kiedys kolczyk w języku, ale się w nocy odkręcił i go połkłam. I tyle. Poza tym bardzo niszcze szkliwo, do tej pory mam problemy.
Mam kłopoty ze zrozumieniem dziewczyn (i kobiet, jak widzę), które posiadają kolczyk w języku/wardze/podbródku/oku/itd. Zazwyczaj tragicznie to wygląda, a przecież chyba dla samej nosicielki taki kolczyk nie jest zbyt wygodny.
Miejscem dla ładnych i drobnych kolczyków są płatki uszne. Nic więcej.
W temacie - tatuaży żadnych nie mam i na 99% nigdy nie będę miał. Zgodzę się, że niektóre to prawdziwe dzieła sztuki, ale z niczym nie należy przesadzać. Zresztą, co kto lubi - ja mam obawy podobne do Katona, na stałe udekorować się w tatuaż to nie dla mnie.
Hm...Kto co lubi ;] ja mojego kolczyka w wardze nie czuję w ogóle ;]
A i przy okazji ...Piszę się "strzałeczka" ;] ;] ...Sorry, mam manie na punkcie poprawiania
Owczarnia a masz zdjęcie tego feniksa? Bo też mam zamiar zrobić sobie (kolejne zwierzę na moim ciele ...A mam narazie powiedzmy jeden taki dopuszczalny i uznawalny wzór ;].
nie, no ja wcale nie napisałam specjalnie z błędem. my, prawnicy zawsze robimy masę byków ortograficznych.
Kobro. A czy nie myślała Kobra o tym, że może tych wszystkich tatuaży potem żałować? tzn... hmmm... żeby nie urazić, ale potem możesz sama zrozumieć, że masz tego za dużo. ja wiem, że można sobie to potem cofnąć, bo takie bajery można usunąć, ale sam fakt.
ps. salon tatułażu na głogowskiej & palacza?
Zdradź mi w takim razie, jaki jest sens posiadania kolczyka, którego nie czuć ani nie widać. Sytuacja właściwie taka sama jak przed wkręceniem go (w język? Boże broń), więc po co?
W jedzeniu także Ci nie przeszkadza?
W jedzeniu mi nie przeszkadza ani nigdy nie przeszkadzał. A sens? No cóż, jak Ci się trafi kiedyś dziewczyna z kolczykiem w języku, to może zrozumiesz . A tak na poważnie, to po prostu dlatego, że chcę go mieć. I już .
Feniks dla Kobry, sorry, ale lepszego chwilowo nic nie posiadam:
to się Owca wkręciła w Pottera.
Może ja sobie zrobię Gumochłona? : P
Hehehe, mój feniks powstał na długo zanim świat usłyszał o Zakonie Feniksa ... Na drugim ramieniu mam kolibra .
Owczarnia śliczne
Avadakedaver nie,nie tam byłam, ale jednak zrezygnowałam i byłam się dziargać na Fredry - świetna ekipa - polecam! ;]
Wiesz co do tatuaży moich, to narazie są/będą w takich miejsach, które w razie "W" mogę zasłonić...Np. tą kobrę mam na karku, a mam długie włosy, której nie widać gdy je rozpuszczę ;]....Portrety rodziców - plecy.
Ja robiąc tatuaże - myślę równocześnie nad przyszłością, czy aby nie będą mi one kolidowały z pracą itp.
Jak narazie jest si ;]
Ale wiesz mi...To jest nałóg jak fajki czy alkohol.
Ja uwielbiam sam fakt czucia maszynki na sobie <; ) - takie małe zboczenie [;
I co do kolczyków, to tak samo jest z tatuażami...Kogo obchodzi że ja mam tatuaż, ważne że ja wiem, że go mam i tyle.
A kolczyka już nie czuję praktycznie, tylko wtedy kiedy się nim bawię ;].
O rany, mam tylko nadzieję, że nie bawisz się nim w taki specyficzny, obleśny sposób. Nie za bardzo umiem wytłumaczyć jaki, ale dresiary zawsze tak robią...=P
już nie chcę kaprala. brzydal. teraz chcę sierżanta sztabowego.
kobra - bo potem moze jakiś brzydki pracodawca przyjść, taki moherowy i powie, że nie przyjmie cię bo jesateś wysłannikiem szatana +.
A wtedy dobra władza wprowadzi ustawę zakazującą nieprzyjmowania kogokolwiek do pracy z powodu tatuaży i kolczyków (ba! Unia to wprowadzi jako dyrektywę), żeby przypadkiem konsekwencje czichś czynów nie wpłynęły na jego życie. Wolność tak - odpowiedzialności mówimy stanowcze nie.
Troche sie z Toba nie zgodze, dlaczego mam ponosić konsekwencje tego, ze mojemu ewentualnemu pracodawcy nie podoba sie mój tatuaż\piercing itd. poniose odpowiedzialność za to co robię, ale bez przesady nie można kogoś z góry odrzucać tylko dlatego, że jest sie przeciwnym ozdabianiu ciała
Podobają mi się (niektóre) tatuaże, ale tylko w tym wypadku, jak nie ja mam je na sobie, a ktoś inny i gdy te dzieła to nie imiona swojej miłości/aniołki i diabełki w pozycjach..hm..wszelakich/serduszka i inne badziewia :>. Czasami widzę na ulicy np. ładną dziewczynę (moim subiektywnym, dziewczęcym okiem jest ładna, a to już dużo znaczy) z, załóżmy, na wpół wyblakłym słoneczkiem na pół ramienia. To naprawdę może zepsuć wrażenia estetyczne.
No. Co do kolczyków, to na razie posiadam pięć (uszy, uszy, uszy, chrząstka ucha) w dość tradycyjnych miejscach, marzy mi się z prawej strony wargi, ale po tym co na razie słyszę (jeden cytacik? "ja weszłam do internetu, ja czytałam jakie subkultury to noszą! to jest zboczenie! masochizm!") myślę, że to marzenie będę mogła zrealizować z jakieś plus minus cztery lata.
I nie podobają mi się te w nosie. Resztę akceptuję (chyba, że ktoś chce sobie przekłuć załóżmy rękę czy plecy).
Miałam kiedyś taką sytuację, jak uczyłam w szkole. Na tatuaże co prawda nikt uwagi nie zwracał, bo nie nosiłam bluzek bez rękawów (nie przepadam za wzbudzaniem sensacji i nie po to je mam, a lat temu kilka młoda nauczycielka z tatuażami to była sensacja nie lada), ale miałam kolczyk. Nie w języku jeszcze wtedy, w nosie. Malutki i delikatny, ale był. No i w jednej szkole co prawda było mamrotanie za plecami, ale uwagi w oczy nikt mi nie zwrócił. W drugiej za to pani dyrektor raczyła się wypowiedzieć przy całym gronie pedagogicznym, w pokoju nauczycielskim, jednoznacznie żądając wyjęcia kolczyka. Powiedziałam jej że mowy nie ma, bo niby dlaczego. A ona na to, że zły przykład uczniom daję. Z trudem powstrzymałam się przed roześmianiem się jej w twarz, bo za mną siedziały wypacykowane i wypudrowane lampucery ze szponami, dekoltami do pasa i w miniówach, czyli owo grono pedagogiczne. Ja zaś nigdy nie ubierałam sie wyzywająco, chodziłam w dżinsach, Martensach, normalnych bluzkach. Nawet jeśli sukienka czy spódnica to nigdy bardzo krótka, makijaż zawsze śladowy (zresztą do dziś nie znoszę mocnego malowania), włosy normalne, własne, czyli rude i kręcone a nie tleniony blond tapir jak reszta pań nauczycielek. Starałam się spokojnie jej to wyjaśnić, nic z tego, nie docierało. Zrezygnowałam więc z pracy w tej szkole po jednym półroczu, bo w takiej atmosferze się nie da. I żeby było śmieszniej, sama niedługo później przestałam nosić kolczyk w nosie, bo ten ulubiony malutki gdzieś zgubiłam, a inne mi się nie podobały. Bo też i rzecz jasna nie o kolczyk wtedy chodziło, tylko o zasadę .
Hmmm...pracuje w DPS-ie prowadzonym przez siostry zakonne (szarytki konkretnie) i nigdy nie usłyszałam nic niemiłego w związku z moim kolczykiem w nosie, a jak wiadomo siostry to osoby dość pruderyjne, więc albo nie mają po prostu nic przeciwko, albo cierpią na niedobór personelu
PS. moje pacjentki też nie mają nic przeciw temu
Znalazłam feniksa w jakimś ludzkim rozmiarze:
Nawet fajny, choć do feniksa trochę mi nie pasuje kolor niebieski. Ale jako że całość wygląda dobrze - nie czepiam się
Ja nie wiem czemu on jest niebieski na tym zdjęciu, w rzeczywistości to raczej fiolet. Kwestia lampy błyskowej zapewne.
Feniks super, dobre proporcje i aż tak nie rzuca się strasznie w oczy. takie subtelniejsze tatuaże są okej;-)
sama też co prawda miałabym ochote sobie zrobić szczególnie jak widzę jakiś ciekawy wzór ale właśnie-boję się tego bólu no i rodzice na pewno by mieli coś przeciwko a póki nie jestem na swoim utrzymaniu to niestety trzeba się słuchać=/
pozatym od chcenia do realizacji długa droga i zapewne na chceniu się u mnie skończy. może i dobrze;-)
Tatuaż? Hmm... może nawet bym sobie zrobiła, ale tak, jak u Astry - rodzice nie pozwolą. Heh... Mama posuwa się nawet do stwierdzeń, że tatuaże kojarzą jej się ze zbrodniarzami, siedzącymi za kratkami.
Pozostaje jednak druga kwestia, a mianowicie obawa przed "ozdobieniem się" na stałe. Niby można to potem zlikwidować, ale ta myśl także mi nie podchodzi.
Owczarnia - feniks robi jak najbardziej pozytywne wrażenie. Nawet ten niebieski na zdjęciu nie wygląda pretensjonalnie, przeciwnie - bardzo ładnie się prezentuje.
Ja tam nie mam tatuaży. Jakoś przekonuje mnie fakt, że za 40 lat też będzie... poza tym, jestem boidupa i nie lubię, jak boli.
Ale mój kumpel ma, cudownego skorpiona na ramieniu. Zrobił w wieku około 15 lat, po pijaku, u znajomej kuzyna [dziewczyna była fachowym tatuażystą], ale teraz strasznie żałuje.
Moja 'szwagierka' ma imho sliczny tatuaz na ramieniu, mimo ze jej mama jest zdecydowanie anty. Bylam z nia podczas tatuowania i potwierdzam stwierdzenie Kobry - wystarczy sie ladnie usmiechac, nie byc problemowym i ma sie cene duzo nizsza niz ustalona Ja w kazdym razie niedlugo spelniam marzenie i aplikuje sobie kolczyk w warge.
Co do samych tatuazy to dziwia mnie te ortodoksyjne opinie spoleczenstwa 'anty', to raczej nie ich sprawa. Ale w pojeciu czysto estetycznym, maly gustowny tatuaz u kobiety moze ja tylko upiekszyc, za to jesli ma caly katalog rozbieznych tematycznie i kolorystycznie tatuazy na ciele to moj zmysl artystyczny protestuje.
http://img142.imageshack.us/my.php?image=tatooob3.jpg
mi się marzą gwiazdki [np. na plecach, ale to pomysł zgapiony ] albo coś fikuśnego na nadgarstku, przedramieniu, kostce. ale pewnie na tatuu zdecyduję się dopiero wtedy, kiedy ktoś zrobi sobie go przede mną i będę mogła się przyjrzeć temu całemu procesowi jako osoba trzecia.
a że za 40 lat nadal będę miała to na skórze jakoś się nie martwię - kto mnie będzie chciał wtedy oglądać?
haha też tak mówiłam i udało mi się ukryć przed rodzicami przez jakieś zaledwie 2-3 tygodnie (mam na łopatce a była to zima więc i tak chodziłam w grubych rzeczach). najpierw się strasznie pilnowałam (a był też okres gojenia się kiedy to miałam na sobie i wokoł siebie miliardy małych czarnych strupków), ale po jakimś czasie przestałam zwracać uwage. i któregoś ranka jak się myłam w podkoszulce mama weszła do łazienki patrzy a tam tatuaż. wcześniej pozwoliła mi nie iść do szkoły tego dnia bo sama też miała wolne więc zamiast spędzić miło czas cały dzień powtarzała że nie wierzy że to zrobiłam itd i czemu jej nie powiedziałam. ale generalnie jakoś to z tatą przełkneli.
mam jeden na plecach. ale zaluje juz troche, ze to nie cos innego i ze nie mniejsze... tatuaz tak, teraz jednak spedzilabym wiecej czasu nad wyborem wzoru.
a usuwanie jednak kosztuje wiecej niz zaaplikowanie.
W zasadzie nie mam nic przeciwko tatuaży u panów. Na ramieniu wyglądają baaardzo pociągająco, pod warunkiem, że facet nie chodzi o każdej porze roku w podkoszulku, tylko po to, żeby się pochwalić.
Był nawet taki okres (z jakieś 2 lata temu), że byłam zdecydowana na kolczyk w pępku i tatuaż na plecach, dokładniej na lędźwi. Na kolczyk uzbierałam, poszłam do salonu i powiedziałam, że chciałabym przebić sobie pępek. Pani się uśmiechnęła i bardzo łagodnie zasugerowała, że jestem za młoda. Wtedy wyszłam stamtąd zła jak osa (z jakieś 2 tygodnie wcześniej koleżanka w moim wieku, tyle że wyglądająca na starszą przebiła sobie bez problemu i nikt jej uwag do wieku nie robił), a teraz w życiu bym się nie zdecydowała. Nie myślałam o tym, że za te 10 lat, nie będę na pewno tyle ważyć co teraz, skóra się rozciągnie i kolczyk czy też tatuaż nie będzie już taki ładny.
A teraz mnie już do tego nie ciągnie. I cieszę się, że mam przebite tylko uszy ;]
Mnie kusi trochę jakaś dyskretna forma wyrażenia braterstwa. To takie wieśnieckie, że aż fajne. Takie coś jak ma Barat z Dohertym (ciekawe czy żałują...). Może se kiedyś wytatuujemy Cocotampons na hmmm... plecach czy coś czy ten.
Katon, to strasznie wieśniackie
chociaz, jak kazdy miałby kolejną litere z nazwy, to potem mozna by was ustawić w rządku i odczytać...
http://www.asroma.pl/tatuaze/1.jpg
_-_
rozmiar, wykonanie, miejsce - niebardzo, ale motyw (:
Chciałabym sobie zrobić tatuaż, ale nie mogę. Ani kolczyka w pępku. :/ Ze względów czysto praktycznych, niestety. W ogóle nie panuję nad swoim wyglądem. Nawet włosów bez pozwolenia obciąć nie mogę ani zmienić ich koloru (choć teraz przemycę ciemnorudy, myślę, że to przełkną). Cóż. Coś za coś.
Kira, ten co pokazałaś jest fuj.
ja dzisiaj doszłam do wniosku ze sie nie bede juz wiecej przekłuwać ani tatuować ani nic. moja kumpela zrobiła sobie kolczyk w uchu w miejscu, takim, no..dziwnym dla mnie miejscu, bo http://img501.imageshack.us/img501/9798/bbbbl4.jpg. i mowila ze bardzo bolalo. i po ch... mi takie cos? ani to ladnie nie wygląda ani nic.
ale ja go pokazałam w kontekście kibicowsko-italijskim. :) wizualnie mi się nie podoba.
mi się żadne tam tatuaże nie podobają. wole rzeczy zmywalne ;d
nawet uszu nie przekłułam. jestem niefajna ;ddd
Ja uszy miałam przekłute dwa razy. I dwa razy mi zarosły. I jeszcze raz a piać muszę :/
mnie babcia przekuła jak miałam 3 lata
kolczykami
poza tym miałam szczęśliwe dzieciństwo
...A już się szykuję na następny tattoo ;]
Obsesja.
ja tej.
Bo w sumie dostalam ultimatum - albo0 kolejny tatuaz albo sukenka na studiowke ;]
No to zrobisz furore jak się pojawisz nago na studniówce
Predzej wszyscy uciekna ;]
http://img327.imageshack.us/img327/8723/tattooei2.jpg Jeszcze wtedy lewa strona niedogojona plus popraweczki :) Wkrotce lepsze, bardziej artystyczne zdjecie. A obok ja ;) http://img115.imageshack.us/img115/3031/12082006145vg1.jpg Ktoras szuka faceta z tatuażem ?:) HeheAha i kod kreskowy byl robione dwa lata wstecz. Byl poprawiany razem z Tribalami. Pozdrawiam!
=O~~
fajne plecy
O, Child naprawil linka i teraz można też na przód popatrzeć...
No nie dam rady...
To teh rescue! =p
niestety nasze tatuaże do siebie nie pasują. o jacie szkoda.
a ja mam wielką ochote na drugi. niech mi to ktoś wyperswaduje.
A czy musza pasowac? Wazne, ze sa Aha Nie mozna wyperswadowac zrobienia kolejnych tatuazy. Najwiecej jest ludzi z trzema i wiecej tatuazami a najmniej z jednym. To strasznie uzaleznia
aa dobra to już nie chce. nie lubie być w grupie pt. "najwięcej ludzi".
Hyhy. Ja sobie wytatułuje wielkie I HATE EVERYBODY na czole.
Co do pleców i ogółu to nu-metalem zalatuje. Ja nigdy nie oceniam ludzi po muzyce oczywiście. Nie. Nigdy. Ale muzykę po ludziach chyba można zgadywać?
HEhe tak sie sklada, ze ja nu metalu nie lubie hehe Osobiscie preferuje cala game DOBREJ muzyki, ALE bazą pozostanie HARDO CORE z wszelakimi odmianami Sumiko co do " wiekszosci " to poprostu taka teoria ktos kiedys tak powiedzial, a czy sie zgadza...? Tego nie sprawdzimy Wrocmy do poznawania gustow muzycznych po wygladzie, to mozna sie niezle przejechac. Czasem ludziki z dlugimi wlosami okazuja sie typowymi pozerami. Ubieraja sie dla towarzystwa. Zazwyczaj mowia duzo, lecz malo tresciwie. Czlowiek z gelem na glowie, szerokimi batami moze okazac sie znawca muzyki rockowej czy tez metalowej. Wszystko zalezy od tego kto jak sie czuje z tym co ma na sobie. Nie oceniajmy ludzi po wygladzie. Niestety tak robimy najczesciej. Przykre to acz prawdziwe.
Totalnie mi nie pasuje ten tribal i kod kreskowy : |
Może to tylko moje spatrzenie jakieś...
Wybacz ;]
alez nie musisz mnie prosic o wybaczenie Przeciez to jest Twoja opinia, ktora ja szanuje Tatuaze maja sie podobac wlascicielowi i to on powinien sie z nim dobrze czuc. Gdybysmy robili na odwrot to podejzewam, ze szybko znudzilibysmy sie nim Pozdrawiam!
Ależ oczywiście ;]
Lubię ludzi, kt.orzy potrafią przyjąć krytykę, bez uprzedniego obrzucenia drugiej osoby obelgami ;]
Bez tego kodu, byłoby fajnie ;]
Widzisz, jak pisalem kod byl robiony dwa lata temu wiec teraz ciezko byloby go ominac, a zamazywac nie chcialem poniewaz ma dla mnei pewne znaczenie Tribal zreszta tez. Ale teraz mamy polaczenie swego rodzaju industrialu z motywami hmmm plemiennymi
Ładnie ująłeś ostatnie wyrazy ;]
Heh ;]
Ja teraz robię wzdłuż kregosłupa 3 znaki chińskie - prawdopodobnie "wiarę, nadzieję i milość"
Hehe no to ladnie Lubie chinskie znaczki Moje tribale beda przedluzane az do posladkow. Maja byc zrobione na ksztalt skrzydel. Beda gesciejsze i oczywiscie dluzsze Ale to plany na wiosne Wczesniej kolo stycznia pykne sobie na lydeczkach napis, na lewej NEVER a na prawej AGAIN Od achillesa po dół kolanowy.
A co robisz? Uczysz się? Pracujesz?
Bo ja robiąc tatuażem myślę o mojej późniejszej pracy itp. ;]
Heh ja koncze nauke i szykuje sie do zawodu fizjoterapeuty. Wiec niestety nie moge szalec z tatuazami. Nie moge zrobic nizej jak do polowy ramion. No i oczywiscie szyja tez musi byc czysta Gdzie indziej nie bede sie ograniczac Oczywiscie trzymam sie tematu. Nie lubie bajzlu. Juz mam wszystko zaplanowane
A ja sobie wytatuuję rzuty i przekroje mojego mieszkania. Tak na wszelki wypadek W końcu jestem OMC inżynier.
http://img205.imageshack.us/my.php?image=obraz0012jp0.jpg
Może nie piękny narazie, bo zaczerwieniony i w ogóle, bo wczoraj robiony, to jeszcze rana jest.
Ale...Kolejny dobytek na mym ciele - chciałam się pochwalić ;]
Ładny, też mam w tym miejscu . Ino wzdłuż, znaczy się w poprzek. Linii gaci wzdłuż, ale nie widać w majtach (brr, wyłażące spod stringów górą tattoo), bo niziutko, sama kosć ogonowa i przyległości.
Nic mi nie mów, jak ja widzę tatuaż i stringi :|
Ugh...Masakra.
Narazie wiesz, musi mi zejść zaczerwienienie i w ogóle.
Ale ogólnie super ;]
A Ty co masz za napis?
U mnie są 3 cnoty boskie ;]
A nienie, ja nie mam napisu. Ja mam rajskie pnącze . Wiesz, do tych feniksów i kolibrów .
No no kObra, calkiem przyjemne Podoba mi sie uzupelnienie cieniami Dzieki temu te krzaczki nie sa takie hmm zwykle Ja mialem w tym tygodniu robic lydeczki, ale niestety forsa mi sie rozeszla na powazniejsze wydatki :/ Ale w przyszlym miesiacu juz sobie nie odpuszcze hehe
Owczarnia aha, aha xD
Masz zdjęcie? Z chęcią obejrzę ^^
Qbek dzięki to zasługa tatuażysty, sam z siebie stwierdził że zrobi cienie, żeby nie wyglądało tak "goło" ;] ;]
A co sobie robisz?
Z tylu lydek, od achillesa po dol kolanowy, na lewej NEVER a na prawej AGAIN Z ladnymi cieniami i przyjemna mroczna czcionka Zadnymi gotykami, to mi srednio podchodzi. Oczywiscie wszystko tak wymierzone co by skarpeta literek nie zaslonila
Oczywiście ;]
Skarpetka ;]
Niedawno się dowiedziałam że moja znajoma zrobiła sobie przez całe plecy swoje imię literami gotyckimi.
Imię jej składa się z 6 liter, zapłaciła 1200 zł i koleś jej robił to przez 3 dni ....Trochę mi się wierzyć w to nie chciało, ale jak ją zobaczę dopiero uwierzę.
No pieknie, pieknie, ale to juz mi troszke pod narcyzm podchodzi hehehe no chyba, ze.... eee nie nie bede tego pisal bo mlodzi ludzie czytaja to forum Ostatnio pewna znajoma mi powiedziala, ze nie wygladam na nosiciela tatuazu po tym jak jej go pokazalem A wczoraj wyskoczylem do aqua Parku i powiem, ze co starsze ludziki dziwnie sie patrzyly A ponizej dorzucam dzielo ktore nosi moja kumpelka -----> http://img115.imageshack.us/img115/439/k043xu3.jpg
Na Ciebie dziwnie patrzą? ;]
Ja jestem wolontariuszem m.in. np. w hospicjum
No wyobraź sobie jak patrzą na mnie jak im wyskoczy wytatuowana i z kolczykiem w wardze
Całkiem wesoło jest ;P
A czy my sie tym przejmujemy ? NIEEE SAAADZEEE heheheeh Kolczyki w wardze i jezyku sa bardzo hmm krecace Ale jak narazie musze sie powstrzymac, mimo, ze kolczyk juz mam kupiony :/ Ehhhh
Kręcące
Ładnie to ująłeś ;]
Powiem szczerze, że czasami kolczyk muszę zdejmować, bo przeszkadza w niektórych sytuacjach >; ))
Wlasnie te niektore sytuacje stoja mi na przeszkodzie przed podziurawieniem sie. Jeszcze przez kilka tygodni bede miec stycznosc z dosyc nieprzyjemnymi bakteriami ktore w kontakcie ze swieza rana moga wywolac niepozadane komplikacje :/ Ehhhhhh Jak widze kumpele z kolejnymi trzema dziurkami w uszach to mnie nosi
Moja przyjaciółka ma 3 kolczyki w wardze, 1 w łuku brwiowym, i chyba z 30 w obu dziurkach w uszach miała jeszcze w dłoni, ale musiała wyjąć.
ZAPOZNAJ MNIE Z NIA!!! PRRROOOSZEEEEEE BLAGAM NA KOLANACH!!!! HAHAHAHAHA
Buahahah! ;]
No leje ;]
Ale wiesz, ona z Poznania jest ;] nie przeszkadza Ci to ;p?
Pikus, jakis 250 km ode mnie do krakowskiej rodzinki mam podobna odleglosc wiec nie ma zle kurcze przy wikendzie taki ciekawy humor mnie chwycil fiu fiu
..A wiesz, ona ma rodzinę w Bielsku-Białej bodajże ;P to już bliżej trochę, nie ;]?
Ano blizej, blizej A jakie piekne okolice Dajesz jakis namiar heheheheehe
No nie wiem ;P bym się musiała jej najpierw zapytać czy mogę ;]
Bez niczyjej zgody żadnych namiarów nie podaję ;]
Kilkanascie postow wyzej masz moje zdjecie. Troszku podpicujesz w photoshopie i bedzie gites napewno sie zgodzi
Hehe, ok ;P
Pokażę ;]
Postanowienie świąteczne? ;]
Heh ;]
Też tak można ;]
no, no, no, niezły czat.
riaktywejszyn!
poszukuję galerii z tatuażami integrującymi się z ciałem, jak koleś zrywający sobie skórę z klatki pod kt órą to skórą ma kostium spidermana, jak tygrys który od środka ciała wyszarpuje łapą dziurę chcąc wyjść, jak wytatuowany brak skory i żebra z sercem na wierzchu.
pliiiiis szukam już dwa dni.
ale chyba nie masz zamiaru sobie takiego strzelić, co?
a właśnie że mam. Ino musi pasować.
http://www.strangecosmos.com/content/item/137993.html
na http://www.strangecosmos.com/content/category/32_1.html stronie jest ich więcej, ale nie rób tego. straszna wiocha imho.
Avada, co oni Ci zrobili w tych Szamotułach? Weeeeeź.
Ja wiem, że Ty zamierasz umrzeć młodo, ale pomyśl o tym, jak się będziesz za trzydzieści lat czuł z tatutażem, który na kilometr krzyczy "JESTEM ORYGINALNY I CHCĘ WYRYWAĆ PANNY, ALE NIE STAĆ MNIE NA DROGIE AUTO I NIE UMIEM KIWAĆ GŁOWĄ DO DISCO POLO".
Avada - a co, Hitman mial taki, czy pan z Prince of Persia?
Hitmanowy to ja moge mu cienkopisem maznąć za piątaka
Będę do bólu szczera. Mnie się Avaduś kojarzysz zdecydowanie bardziej z czymś http://i35.tinypic.com/33nd94h.jpg niż http://i35.tinypic.com/1fg3g2.jpg, no ale to już kwestia gustu. Dla siebie myślę o czymś w http://i35.tinypic.com/9vfm36.jpg rodzaju, że się przy okazji wcisnę . Tylko w poziomie.
Tak jak dużo różnych dziwactw uwielbiam, tak tatuaże jakoś nie robią na mnie wrażenia. Nie przepadam. Sama mieć bym raczej nie chciała w ogóle.
Ja bym chciała, ale totalnie nie wiem gdzie. Musiałabym znaleźć miejsce, które spełniałoby dwa warunki. Raz - byłoby niewidoczne dla rodziny, dwa - byłoby w jakiś tam sposób pokazywalne. (no i skóra nie może się jakoś specjalnie w tym miejscu rozciągać) Plecy odpadają, ręce odpadają, nogi odpadają.. Więc co - pachwina i pośladki? :P Pośladki, przewiduję, przez lata się pewnie rozciągną potężnie.
może szyja! jak będziesz chciała pokazać, to zwiążesz włosy , jak nie, to rozpuścisz;)
No, kark to jedno z piękniejszych miejsc na tatuaż . Całkiem poważnie to mówię.
Ja jestem ciekawa czy Ty wiesz, ile taki bajerek kosztuje ;)
cena to jedno, a drugie..no to jest obrzydliwe po prostu :F
geez, miałeś parę głupich pomysłów, ale ty to naprawdę chcesz wprowadzić w życie tym razem. fuuuj.
Tonący brzytwy się chwyta, ot co.
Jak widzimi, że normalnie Ci do rozumu się nie da dotrzeć, to musimy niestety w ten brzydszy sposób.
avada, myślę, że trochę przesadzasz. wyraziliśmy tylko opinię, że nas ten twój wspaniały pomysł obrzydza i uważamy go za głupi. ot, forum dyskusyjne od wyrażania poglądów. nic nowego.
nie wydaje mi się, żebyśmy byli w tym jakoś specjalnie, wybitnie chamscy.
Te, ale ze mnie to zejdź, co ? Gdzie ja Ci dokuczałam?
O Jezu. Emokid? Nie wiem czy to emokid czy nie, w każdym razie chciałam Ci powiedzieć komplement, baranie. Że kojarzysz mi się z czymś bardziej oryginalnym niż masówa. Ot co. I chodziło tylko o to, w ogóle nie zauważyłam żeby to był emokid .
Szanowny Panie, moim skromnym zdaniem pomysł Pana nie należy do najrozsądniejszych. proponowałabym ponowne jego przemyślenie. z poważaniem, em.
nie chwytam, czego się czepiasz. srsly, te posty nie odbiegały jakoś szczególnie poziomem (złośliwości) od innych wypowiedzi (także twoich).
No. Już lepiej.
"Podskórne" to moda, która właśnie napływa falą. I która minie. A taki tatuaż nie dość, że jest bardzo drogi, to niestety u Ciebie wybitnie niewskazany. Rośniesz jeszcze, chłopie. I przez kolejnych klika lat rosnąć będziesz. Nawet jeśli nie w górę, to mężnieć będzie Twe zacne ciało, zmieniając Cię z chłopca w mężczyznę, i w związku z tym kosztowny tatuaż na klacie pójdzie się kochać, bo powstaną na nim brzydkie ubytki wynikające z rozciągnięcia skóry. Podobnież z rączką (a może nawet bardziej), której wszak mięśni nieco przybędzie. W związku z czym albo się wstrzymaj ze dwa-trzy lata chociaż i zbieraj kasę w tym czasie, ponadto poddając swój obecny wybór próbie tegoż czasu. Albo pomyśl nad czymś mniejszym, tak jak mi pisałeś. Weź wzgląd na fakt, że - przy rozsądnym doborze zarówno wzoru, jak i miejsca na niego - będziesz mógł w przyszłości ewentualnie powiększyć swoje cacko, lub też przykryć je nowym, wypasionym tattoo, na zasadzie covera.
Szukam czegoś małego, ladnego, delikatnego. Jakiś kwiatek, jakaś ważka.. Cos subtelnego, nie jakis robal wychodzacy mi spod skory, czy jakis przesadnie kolorowy dysko badziew. A jeśli chodzi o miejsce, kark chyba tez odpada, wlosy mam za krotkie. Niech no mame na czulosci chwyci, podrapie mnie po glowie i zaraz bedzie 'co to ma byc?!', ktorego chce uniknac.
A Owca ma racje, teraz jak sobie walniesz duzy tatuaz to bedzie jak w tym serialu, jak to bylo.. Rosanne? Za mlodu wykonany kotek na posladku sie rozrosl w tygrysa.
Ewuś, a co myślisz o łopatce? Miejsce do przypadkowego odnalezienia trudne (no, chyba że strzelisz wysoko i będziesz latać w bluzce na ramiączkach), a tłuszcz się tam raczej nie odkłada. Mnie się generalnie bardzo http://i36.tinypic.com/28upqoy.jpg pomysł podoba, ale rozumiem, że za duże. A co powiesz na http://i37.tinypic.com/2druu5h.jpg? Można to dać mniejsze i gdzie indziej, chociaż ten akurat wzór - pomimo pewnego oklepania miejsca, że tak to ujmę - wygląda na tyle świeżo, że można go dać i na dole pleców. Podobnie w http://i34.tinypic.com/33c0m81.jpg przypadku.
Ja teraz robię kolejny. Prawdopodobnie będzie to cytat po hebrajsku wzdłuż łopatek.
A co do wielu wzorów - wejdźcie http://www.eviltattoo.com/al.html. Ładnie podzielone n akategorie i strony.
Sorry Eva, ale jakbym mial sobie robic tatuaz to bylaby to tak dojrzala decyzja, ze nie ukrywalbym tego przed rodzicami. To nie popalanie papierosow za garazem.
Ewuniu skończyłaś jakiś czas temu 18-stkę, więc w czym tkwi problem?
Moja przyjaciółka jak powiedziała rodzicom, że chciałaby kolczyk w brwi, to jej tato powiedział 'mogę ci widłami przebić', ale mniemam, że Twoi by chyba tak nie zareagowali. ;>
Ja na swój pierwszy tatuaż, namawiałam mamę jakiś rok. I to z nią po części ustałam wielkość, wzór, etc., etc.
Ale wtedy chyba do końca pełnoletnia nie byłam, albo dochodziły moje urodziny, bo wiem, że pieniążki miałam z 18-stki.
Nnno, Timmy ma tu trochę racji, nie da się ukryć. Moja matka się co prawda do mnie nie odzywała ze dwa tygodnie po tym, jak najpierw poinformowałam ją, że umówiłam się do studia, a następnie się tam dwa dni później udałam, ale ostatecznie jej przeszło. Ile można w końcu się nie odzywać .
Inna sprawa, że ja już wtedy miałam nieślubne dziecko. Tatuaż to można powiedzieć, że przy tym pikuś .
Wesoło ta Twoja mama z Tobą miała, owczarnio.
Eee tam. Nie piłam, nie paliłam, nie ćpałam, ze szkoły przynosiłam same piątki, dostałam się na dobre studia, które skończyłam bez opóźnień. Kto by tam zwracał uwagę na takie drobiazgi jak tatuaż czy ciąża .
A: "mamo chciałbym se zrobić tatuaż"
M: "no ja też mam zamiar sobie zrobić. tylko sie dobrze zastanów"
Timmy, ja mam awantury za kolczyk. Wiec prosze, bez pouczania, bo niestety teoria dojrzalosci nie przystaje za bardzo do moich rodzicow. Powiem, ze robie tatuaz, to mi, dajmy na to, zabiora kompa albo przestana placic rachunki za telefon.
No to nie rob tatuazu, albo zrezygnuj z kompa lub telefonu.
Poki nie mieszkasz sama, nie zarabiasz sama na siebie - jestes od nich w ten czy inny sposob uzalezniona i nie sadze, ze dobrym sa zabawy w chowaniu tatuazow przed mama. Albo jestes dorosla i umiesz poniesc konsekwencje jakie niesie za soba Twoja, nazwijmy to, "zachcianka", albo nie i bedziesz sie bardzo niedojrzale i nie fair bawic w kotka i myszke.
Pewnie Twoi rodzice nie sa zadowoleni z tego, ze palisz czy pijesz, wiec moze zrezygnuj z obydwu i nie baw sie z nimi w chowanego?
Zgadzam sie z Tymonem w 100%. To wlasnie cisnelo mi sie na usta czytajac ostatni watek tego tematu.
Ja wiem, ze z moimi rodzicami nie ma lekko. Z reszta juz dawno mi przedstawili, ze jak bede na wlasnym utrzymaniu to wowczas moge robic co tylko mi sie podoba. A tak, do tego czasu (nie)stety jestem zmuszony postepowac tak jak oni tego wymagaja.
Rozumiem ich. Ja bedac w ich sytuacji postapilbym tak samo.
Boli Cie prawda czy jak, ze tak mi odgryzlas sie?
Pije niewiele, nigdy nie twierdzilem, ze jest inaczej. Sporadycznie, na imprezie, z okazji, czasem do obiadu czy kolacji w knajpie. Moi rodzice o tym wiedza i wrecz ciesza sie, ze nie piwkuje po barach czy akademikach, ani nie przescigam sie ze znajomymi w ilosciach wypitej wodki.
Z mojego palenia zdawali sobie sprawe, choc raczej nie otwarcie, a argument znow nie pasuje, bo rzucilem, a i z mama udalo mi sie nieraz zapalic w domu.
No i przede wszystkim - gdzie Rzym a gdzie Krym? Jaka jest skala porownania tatuażu na całe życie do normalnych zachowań i małych przyjemności przeciętnego studenciaka? Gdybym palił trawę to owszem, rodzice powiedzieliby - albo będziesz czysty bo będziemy Ci robić badania co tydzień, albo zabieramy komputer, telefon i będziesz miał mniej pieniędzy na utrzymanie.
Obawiam się, że Tymon ma rację co do zasady. Wiadomo, że jest jak jest i no generalnie ciężko czasem przełknąć takie podejście jak człowiek jest zirytowany, no ale jednak.
Co do zasady nie lubię tatuaży. Lubię tatuaż Ewy, bo jakby no to kwestia przywiązania i w ogóle. Ale nie chciałbym, żeby miała nowy. A sam sobie nie zrobię nigdy, bo przeraża mnie perspektywa ozdoby na całe życie.
Gówno Cię to obchodzi, hehe =P
Bardzo brzydko sie do mnie odezwałeś Mateuszu.
No chyba nie oczekiwałeś, że po tym jak się z bólem serca musiałem z Tobą zgodzić to będę jeszcze dodatkowo miły =*
I tak Cię lubię, ale wiesz, moja dziewczyna to MOJA DZIEWCZYNA.
Ewuniu, a to nie lepiej iść do pracy? I być samodzielonym od pewnych kwestii?
Ewa Małgorzata ma na plecach tatuaż.
Tatuażu to ja bym nie chciała.
Ale wiecie, co ja bym chciała?
Kolczyk industrial. Ale nie mogę mieć, bo mam krzywe uszy. xD
Poza tym marzę o tunelach. Tylko, że to ponoć tak kure*sko boli, że wolę sobie darować...
Z resztą - ja zwykłych kolczyków nie mogę nosić, to co będę wydziwiała.
Bu.
Ja mogę tylko złote, na inne mam uczulenie. A ja nie lubię złota, więc w ogóle nie noszę.
Chodza plotki ze na posladku, ja widzialem na posladku!
Eva: Tunele sa okroooopne, to zwisajace rozmemlane ucho jak sie nie ma wsadzonego kolczyka mnie odstrecza.
Jak bym sie uczyla zaocznie to juz bym pewnie tyrala w jakims makdonaldzie :P
wakacje są, mnostwo czasu na pracę!;d
A to kiedy? :P Wtedy kiedy prawie miesiac jestem na uczelnianym wyjezdzie czy we wrzesniu, jak poprawki mam? :P
kurde no, nie ma rączek nie ma ciasteczek, life is brutal.
Tunele powinny być zakazane. Zawsze mam ochotę do aktów przemocy na tunelach. Albo do publicznego zelżenia człowieka, który za własne pieniądze tak się oszpecił.
Ej, poza tym chyba nie ma nic mniej niezal i truindie niż tatuaże i piercing, helou!
gdyby przy ocenie rzeczy brać pod uwagę, że nie wszyscy wiedzą czy i jaki jej rodzaj do nich pasuje albo, że niektórym z nich się potem nudzi- mało co nie okazałoby się złe.
są tatuaże ohydne, ale też takie, które prezentują się fajnie. Ci, którzy nie potrafią wybrać, zazwyczaj nawet bez nich wyglądaliby brzydko z powodu ubioru, makijażu itd.
a z niewymienionych miejsc moim zdaniem świetny jest za uchem.
a może na początek henna? z tego co wiem to zmywa się w miarę szybko (2-3 tygodnie) a jest to na tyle długo, że można sobie poparadować z jakimś wzorkiem.
Znajoma ma gwiazdeczki za uchem, wygladaja uroczo. Henna to kupa, po kilku dniach plowieje i wyglada potem brzydko. Pewnego rodzaju rozwiazaniem jest tzw. 'tatuaz biologiczny', kosmetyczki to robia na zasadzie tych okropnych domalowywanych brwi, trzyma sie to troche dluzej, ale jakos mnie nie pociaga ta wizja.
otóż chciałam tylko powiedzieć, że w wieku 18 lat mój bunt objawił się nagłą chęcią posiadania tatuażu, a że akurat wtedy zarabiałam, to w tajemnicy przed rodziną umówiłam się z facetem spod ciemnej gwiazdy (huhuhu, alez wtedy byłam głupia), któremu notabene zamknęli niedawno salon i dziękuję Bogu, żem zdrowa jest i nie umieram na AIDS. odradzam ludziom przed powiedzmy 21 rokiem życia. teraz już bym tego nie zrobiła.
Nie, no oczywiście, gdybym upadła na głowę i założyła temat zawierający moje fotki oraz pytania czy uważacie mnie za ładną, wtedy jasna sprawa. Ja tak tylko delikatnie się odniosłam do tego co Katon napisał o przemocy na tunelach .
A tak w ogóle, to nie od dziś wiadomo, że tatuaże są nie dla każdego. Jednych to ciągnie (podobnie jak piercing), innych nie. Nie wyobrażam sobie robić czegoś takiego dla szpanu, zresztą w czasach, kiedy ja robiłam swój pierwszy tatuaż należało się spodziewać raczej kamieniowania niż podziwu (13 lat temu, jedno studio na Pomorzu). Zapewne komuś, do kogo to kompletnie nie przemawia trudno będzie to zrozumieć, ale osoby lubiące tatuaże robią je dla samej przyjemności tatuowania się. Jest to proces poniekąd magiczny, swego rodzaju przeżycie w jakiś tam sposób mistyczne. Podobnie rzecz ma się z nakłuwaniem. I dla takiej osoby jest to sprawa raczej intymna, nie do obgadywania "przy kawce" ze znajomymi. Zdaję sobie w pełni sprawę, że dla wielu pozostaje to niezrozumiałe: jak to? Toż ma te kolczyki na wierzchu przecież, tatuaże też widać, to co to za intymność?! A jednak. Że porównam to z klepaniem po tyłku Waszej dziewczyny czy chłopaka - skoro z nią/nim przyszliście, znaczy się można ?
Edit: Lilka, cover-upa nie chcesz sobie zrobić?
god save the Queen!
nie wyobrażam sobie co innego mogłoby powstać z tribal-smoka. poza tym jest dość spory.
Daj zdjecie, Dany zapyta szwagra co by z tym mozna bylo zrobic. Pewnie by Cie to kosztowalo tyle, co usuniecie, ale sama ciekawa jestem :p
Zrobić można praktycznie wszystko co tylko Ci się zamarzy . Przykłady (różne różniste, wzór nieważny, chodzi o zaprezentowanie możliwości):
http://img295.imageshack.us/img295/7330/050403smokmu5.jpg
http://img241.imageshack.us/img241/2760/8smokwc2.jpg
http://img241.imageshack.us/img241/7373/1604200602ia0.jpg
http://img175.imageshack.us/img175/1171/1604200606ft7.jpg
http://img175.imageshack.us/img175/1395/2404200502mw8.jpg
http://img175.imageshack.us/img175/3042/c2101200703wr8.jpg
http://img175.imageshack.us/img175/6139/c2101200705qi0.jpg
http://img175.imageshack.us/img175/3083/c2101200706hd5.jpg
A co do kosztów, to na pewno nie jest to aż tak drogie jak usuwanie. Nieco droższe niż normalny tatuaż wykonywany na czystą skórę, owszem, ale nie jakieś kosmosy.
Ja uwielbiam to uczucie na mojej skórze, gdy kilkanaście igieł się wbija.
Tak jak napisała owczarnia to jest coś, nieporównywalne z niczym innym.
I raczej nie mam tutaj popedów maso.
znam chłopaka, którego dziewczyna poddaje się tzw skaryfikacji, dla przyjemności. do tego przebija igłami z piórkami skórę na plecach jedna pod drugą tak by utworzyły skrzydła. przebija sobie policzki na wylot szpikulcami podobnymi do drutów (tych od wełenki). no i jeszcze masa innych okropnych rzeczy, i wrzuca sobie z tych akcji zdjęcia na grono. brrr.
No jest trochę tych ekstremali... Aczkolwiek przyznam, że tzw. http://i36.tinypic.com/14908ed.jpg (igły powbijane w skórę, a następnie jedwabne wstążki przeplecione między nimi tworzące charakterystyczny wzór, dający wrażenie gorsetu na skórze) akurat bardzo mi się podoba. Tym bardziej, że ma zwykle charakter mocno tymczasowy (założenie kolczyków w tak przekłute miejsca wymaga olbrzymiego doświadczenia, specjalnego sprzętu, a to i nawet wtedy szanse na wygojenie wszystkich jak należy są niezwykle małe). Natomiast wszelkiego rodzaju implanty, ashingi, scaring, nacinanie - zdecydowanie mnie to nie pociąga.
Uczepiliście się tych tuneli.
Są gusta i guściki. Ja tam żadną wielką maniaczką piercing'ową nie jestem. Jedyne co mi się podoba, to właśnie tunele [tylko w standardowym miejscu! i nie zbyt duże] i industrial [też jedynie w standardowym miejscu]. Z tym, że nad tym drugim swojego czasu poważnie się zastanawiałam. Ale, podobnie jak hazel, mogę nosić raczej tylko złoto, a złota nie lubię, więc szkoda zachodu.
Co do tatuaży to widziałam kiedyś taki fajny, takie kolorowe jakby 'węże' po wewnętrznej stronie palców. Wyglądało bosko, ale słyszałam, że się szybko przeciera i generalnie jest mało praktyczny.
Chociaż, jak już mówiłam, za tatuażami średnio przepadam.
Przede wszystkim, tak w kwestii dobrego smaku, należałoby pamiętać, że - co za dużo, to nie zdrowo. Nie będę tutaj dawać przykładów, bo nie godzi się to z moimi zasadami, ale uwierzcie mi na słowo, że ze wszystkim można przesadzić.
Ale, tak jak powiedziała Owczarnia, trzeba być tolerancyjnym. Bo w zasadzie to nie jest ani trochę nasza sprawa, co ktoś ma na sobie.
Nie, tunele są fuj. Uszy rosną przez całe życie, wiec chyba i tunele trzeba coraz większe wstawiać... Są jeszcze takie korki, w sensie ze bez dziury, ale też brzydkie. Jeden koleś z bisajda ma przebity policzek, tunele i w ogóle całe uszy, brew... i chodzi w ultra wąskich rurkach. Ble.
Lilith ma brzydkiego tego smoka xD ale przynajmniej go nie widzi... ;] 2 tygodnie ukrywała jego posiadanie. Wydało się, przy budzeniu. Co do przeróbek, to raczej robi się z mniejszych większe, nie na odwrót. Toteż for my sis to odpada.
Odkąd znajoma przesłała mi link do strony o scaringu, boję się klikać w jakiekolwiek linki związane z tatuażami. Koszmary po tamtym linku miałem.
Większość gorsetów robi się do danej sesji fotograficznej czy jak jest zlot wampiro-podobnych.
Taki gorsecik zapewne przeszkadza pod bluzeczką, więc na pewno lepiej jest go nosić... Bez.
Jeśli już mówicie o czymś dziwnym, niespotykanyml etc. to zapraszam na http://www.photoblog.pl/heartcore/
E tam, Ewa chyba nie żywi jakichś gorących uczuć do tego smoka, ani pozytywnych, ani negatywnych. A ja go lubię, bo przywykłem. A przyzwyczajenie drugą naturą konserwatysty, hyhy. Jedyne rzeczy jakie mógłbym sobie wytatuować to jakieś takie wynikłe z okoliczności klimaty. Mapę skarbu, mapę więzienia, wiecie...
A co do piercingu jakiegoś w wersji medium lub hard to mam odruchy wymiotne. Poważnie. Ewentualnie chce mi się śmiać i zastanawiam się czy ludziom się woda nie wylewa jak piją, jak wtedy kiedy się zrobi dziurkę w butelce z piciem, kto był kto pamięta ten wie, hehe. No w każdym razie mnie wszelkie 'mroczne klimaty' w wyglądzie mocno odrzucają, a to wchodzi w pakiet. No i kolorowe dziary. Kolorowe dziary to jeszcze gorszy gatunek dziary normalnej.
Uuu, podpadłeś kolego .
szfak.
Mi tam kolorowe tez jakos szczegolnie nie podchodza :P Takie megakolorowe kojarza mi sie glownie z wieziennictwem, ale widzialam tez kilka na prawde slicznych, wiec nie ma reguly. W sumie jak sie ma jakies kwiatki na sobie to az sie prosi przeciez, zeby te platki jakims kolorkiem pomazac..
ej no, hypka jak zwykle przesadza, wcale sie nie wydało, tylko sama pokazałam mamie. była w szoku oczywiście. no ale faktem jest, ze mi nie przeszkadza w niczym, sieję tylko zgorszenie na plazy, kiedy bluzkę ściągam. a poza tym to zapominam, że istnieje.
Tam, zgorszenie. Teraz to już chyba nikogo nie dziwi.
No, chyba że ktoś nie lubi kolorowych to się będzie na mnie gapił z obrzydzeniem .
no już już =)
Zemsta Manitou ?
Koleś mi wygląda na Azjatę, w sumie nie wiem dlaczego, ale jakoś tak. A wytatuowani Azjaci są zawsze bardziej apetyczni niż wytatuowani nie-Azjaci. Nie pytajcie mnie dlaczego.
dobra no wiec mam mozliwosc zrobienia se dziary za free u kolesia co zna sie na rzeczy (w zamian dostaje www dla swojego studia tatuazu )
i teraz jako, ze boje sie ze w przypadku dziergania plecow, ramion itd. tatuaz mi sie rozkaszani po jakim czasie (planuje wkoncu zaczac chodzic na silownie, ale planuje to juz od 2 lat, no ale sam fakt, ze planuje ) to mysle, ze nadgarstek/przedramie jest dobrym miejscem. macie jakies pomysly? bez zlosliwosci prosze, nie chce jakis uber mrocznych czaszek ani nic w tym stylu, cos neutralnego i estetycznego (najlepiej jakis wzor naokolo nadgarstka)
Idziesz do studia, tam na ogół mają pięćset tysięcy wzorów, skatalogowanych odpowiednio. Spędzasz dzień na wybieraniu i masz . Generalnie i tak skończy się na ich gotowym wzorze, bo stworzenie nowego specjalnie dla Ciebie (lub chociaż skopiowanie takiego znalezionego w necie, aczkolwiek nie wszyscy się na to godzą) kosztuje ekstra. Ale uwierz mi, z takiej ilości, jaką dysponuje przyzwoite studio naprawdę da się coś wybrać .
Wow, jesteś pierwszą kobietą jaką znam, która w ogóle uważa, że Azjaci bywają apetyczni =D
Ach, oglądałam kiedyś taki film z Cate Blanchett, "Little Fish". I grał tam taki koleś, http://i36.tinypic.com/sbhces.jpg się nazywa. Po godzinie intensywnego ślinienia się skumałam, że podobają mi się Azjaci . Nie wszyscy oczywiście, tylko Ci męscy i ślicznie umięśnieni od trenowania rozmaitych sztuk walki przez całe życie .
powiedziałbym raczej, że nie jest wylęgarnią idiotów tylko miejscem gdzie często można ich spotkać.
Coś takiego miałem na myśli.
Przemek
Oj, nie tylko internet...
Generalnie - IDIOT'S ARE BEETWEEN US! xD
Strzeżcie się. ;P
I wonder who that one idiot is
Y... powiem tak...
Albo nie. Nic nie powiem.
xDDDDD
Za to to najlepszy żart jaki powiedziałaś, Naj xD
to znaczy ten, śmieszny tekst w sensie.
Nie tylko o tolerancję tu chodzi, bo mnie ciarki po plecach przebiegają, podnosi mi się do gardła i co tylko, po prostu tunele do ramion nie są brzydkie, są przerażające. To już nie kwestia tolerancji tylko tego żeby na ulicach nie straszyć. Coś na zasadzie "nie mogę patrzeć na powyrywane kończyny na zdięciach z wypadków" Kwestią tolerancji może być to czy facet moze nosic mini spodniczke, ale nie cos takiego.
co nie zmienia faktu ze zabijac ich zaraz sie nie powinno, wyzywac od idiotów i dziwek, ale "spojrz w lustro" ma głębsze niż znaczenie niż tylko "spójrz w lustro". jesli wiecie co ja mean.
Nai, zejdź ze mnie. Radzę Ci zająć się sobą i swoimi postami.
Avada... a Ty... powiedz mi... Jak się czujesz, kiedy ktoś mówi Ci "spójrz w lustro"? [O ile w ogóle ktoś Ci mówi, ale załóżmy przez chwilę, że tak.] Mniemam, że nie najprzyjemniej, co? No właśnie. Więc... jest taka jedna całkiem mądra zasada postępowania - nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe. To CIEBIE przerażają tunele do ramion, nie Roniego. To TOBIE się one nie podobają, nie Roniemu, bo inaczej by ich nie nosił. Więc proponuję, żebyś zachował to dla siebie, bo to Ty, a nie On, masz tu jakiś problem z czymś. Gdybyś był jego bliską osobą, to może pojęłabym Twoją chęć udzielania mu rad. Ale nie jesteś. Jesteś kimś dla Niego zupełnie obcym. Więc to, jakiej wielkości są jego tunele i ile ma kolczyków w innych miejscach nie powinno Cię obchodzić nic, a nic.
nie jest tak do konca. mi magiczni skutecznie wyperswadowali pomysl tatuaza-miesnia z glowy, wiec czemu oni nie mieliby zrozumiec czegos tak prostego?
O czlowieku-kocie to samo powiesz? ze taki ma gust, styl i to nie jest czyjakolwiek inna sprawa?
Aktualnie nie jest, ale tak długo jak długo oglądałbym go na ulicy,tak długo byłaby to moja sprawa też.
Sorry ze to mowie, ale jak dla mnie to trzeba miec cos nie tak z mozgiem, normalny czlowiek nie okaleczalby sie do tego stopnia. przeciety jezyk na pol? wtf? przeciez on zapewne do konca zycia nie bedzie normalnie mowil i jadl pewnie tez. nie mowie juz o bolu.
mozna pocierpiec i sobie zrobic tatuaz, nawet na cale plecy, ale to jednorazowa (nie) przyjemnosc, ale tunele jak kola od samochodow, przeciety jezyk, kolczyki kuwa WSZĘDZIE?? to juz jest chore.
No nie wiem, calowanie sie z gosciem, ktory ma przeciety jezyk na pol, wywoluje juz teraz we mnie odruch zwrotny zoladkowy.
A ja słyszałam, że jest bosko.
Ja slyszalam, ze golonka jest dobra, a nadal - nie mam zamiaru skosztowac :P
Ej kuwa ludzie, odpuscmy sobie takie rzucane od niechcenia 'ciekawe, kto sposrod nas jest idiota?' bo to sie robi z lekka nieswieze, niesmaczne i niestrawne.
Y... poco sobie za wczasu wyrabiasz opinie na temat czegoś, czego jak do tej pory nawet nie zasmakowałaś?
Co do golonki, to Ci nie powiem czy jest dobra, czy nie, bo jestem wegetarianką. Ale teraz mówię tak ogólnie.
a ja jechałam pociągiem i koleś puszczał z komórki "jak anioła głos" i sie wczuwał :c łączę się w bólu, czajld.
no w końcu feel = poczuj, nie?;d
No niestety, balut to tradycyjny azjatycki przysmak, zjadany codziennie przez tysiace, ale jednak podziekuje tej przyjemnosci, glownie dlatego, ze na sam widok jest mi niedobrze. Nie zasmakowalam i smakowac nie zamierzam.
Kurde, ciezko pisac jak szczur w tym czasie poluje na trzymana przeze mnie kanapke -__-
Dany'ego dzis wystarczajaco przerznela detystka, pozbawiajac go przy tym jednego zeba <ostrrro!>, wiec dzis mu daruje
Abcia moja ty droga, przeciez napisalem ci niespelna kilka postow temu ze nie ma sie ich mordowac czy nie wiadomo co, ale to jest po prostu ohydne i przerażające, a rzecz gustu nie ma tu nic do rzeczy, wiadomo przeciez ze jeden lubi czekoladę a drugi jak mu z dupy smierdzi.
Do Dalego pijesz, Awadzia? ;> Uwazaj, on niezwykle modny wsrod nastolatek ostatnio, prawie jak Klimt, moga Cie zlinczowac nawet i za takie delikatne nawiazania.
?
Widze, ze wiedza o osobliwym fetyszu Dalego nie jest az tak powszechna, jak myslalam.
Na chwilę Was zostawić...
Więc najpierw tak: Owczarnio i Abstrakcjo - pisząc posta o treści "I wonder who that one idiot is" nie miałem na celu obrażenia nikogo. Był to żart na temat zabawnej pomyłki w poście Abstrakcji, który miał na celu wywołać krótkie parsknięcie śmiechem i wyrzucenie mojego posta z myśli. Za nieumyślne dodatkowe znaczenie Abstrakcję przepraszam.
W kwestii estetyki można tylko powtórzyć stare powiedzenie "moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka". Przykładowy Janek ma prawo zrobić sobie tunele do ramion i rozszczepiony język, ale musi się liczyć z tym, że inni mają prawo poczuć się zniesmaczeni i rzucać mu dziwne spojrzenia. Może nie rzucać komentarze, ale spojrzenia jak najbardziej. Człowiek ma prawo nie chcieć patrzeć na coś, co go odrzuca, a nie bardzo da się nie patrzeć na jadącego z tobą w autobusie Janka. Tak jak nie da się nie czuć smrodu zjełczałego potu od Genowefy w tym samym autobusie, choć Genowefie nikt się umyć nakazać nie może. Szanujmy innych, ale też wymagajmy od nich.
"Wymagajcie od siebie, nawet gdyby inni od was nie wymagali".
To mi przypomina rozumowanie mojego ojca - wez gdzies schowaj tego szczura, bo ludzie moga nie chciec patrzec na takie brzydactwo. No ej, ja nie mam ochoty robic slalomu przez psie kupy na chodzniku, i co z tego, i tak sraja tymi psami bez wzgledu na prawo.
Akurat w tym wzgledzie jestem bardzo liberalna - totalnie mnie nie obchodzi to, jak ktos wyglada, koles moze miec na sobie worek jutowy przewiazany lancuchem choinkowym, byleby mi w tramwaju nie smierdzial, bo wtedy sie przesiade. W zaden sposob nie potrafie sie podniecic tym, ze ktos jakos niecodziennie wyglada, smiesza mnie nawet takie krzyki, ze cos jest "ohydne i przerazajace". Jezu, mi tam ganz egal. Komus przeszkadza jakis widok - niech odwroci wzrok. Na prawdę nie potrafie zrozumiec tego ludzkiego pędu do ciągłej ingerencji.
Hm, to kwestia subiektywna. Mówię przecież, że przykładowy Janek niech sobie wygląda, jak chce. Ale niech się też liczy z tym, że ludzie będą różnie reagować.
Zresztą. Mnie tam w sumie też wsio rawno, czasem dopiero jak mi ktoś pokaże kogoś innego palcem, to zauważę, że wygląda niecodziennie. Ale Janki z rozszczepionymi językami mnie przerażają :]
No jasne, ze nikt nie zabroni patrzec, do czasu az jest to robione taktownie. Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze sluchanie teatralnym szeptem wypowiadanych komentarzy na wlasny temat opatrzonych bezczelnym spojrzeniem to sprawa wysoce irytujaca. Dlatego jesli samej mi sie zdarza kogos skomentowac, to staram sie to robic na tyle dyskretnie, by tej osoby w zaden sposob nie urazic. I teraz sprostowanie - w poprzednim poscie mowilam o osobach wygladajacych niecodziennie czy 'ohydnie' jak to ujal Awadzia, nie o takich, ktore smiesza niegustownymi butami czy wywalajacym sie ze zbyt obcislych spodni tluszczem ;) Pierwszy typ, jak pisalam, totalnie mnie nie obchodzi ani nie rozgrzewa, drugi natomiast stanowi uliczna ciekawostke, ktora ubarwia mi dzien.
O, matko i córko.
Ale się porobiło.
Wracając do głównego wątku, to jednak muszę zrobić dwa.
Nie da rady, żebym któryś z nich wybrała, bo zakochałam się w obu.
Najlepiej, jakbym mogła jeszcze trzeci dorzucić, ale to już mnie narzeczony wygna z łóżka.
Lepszy rydz, niż nic. ;]
o gustach sie nie dyskutuje, a moj jest taki, ze to jest ohydne i przerazajace, a nie potrafilbym nie patrzec na takie zjawisko skoro widuję je bardzo rzadko, podobnie jak ledwo udaje mi sie oprzec przed obserwowaniem Murzynów ktorzy jada ze mna tramwajem (u nas chyba jezdza rzadziej niz w krakowie, nie wiem jak w innych miastach)
No. Murzyn. I co?
Dobra. Będzie bez obelg. Avada nie napisał, że ma coś do Murzynów. Opisał tylko zjawisko psychiczne jakie towarzyszy obecności kogoś egzotycznego i niecodziennego tuż obok nas. A odruchem jest zadziwiona obserwacja. Nie ma nic wspólnego z żadnymi uprzedzeniami i mija, kiedy obecność Murzynów/kogokolwiek w Twoich rejonach bytowania wzrośnie i znormalnieje. Ale Ty zawsze wietrzysz wszędzie grzechy przeciw Twojemu hipizmowi dla ubogich.
Ojciec mi opowiadał, że jak w latach 50tych czy tam wczesnych 60tych w Myślenicach pojawił się Murzyn, to się całe miasto zleciało =D
Wiem czego nie robisz. Nie czytasz ze zrozumieniem.
Ej, no to temat o tatuażach a nie o Murzynach czy innych.
No właśnie. Murzyn musi sobie zrobić biały tatuaż, żeby było widać, hahahahahaha, kupa śmiechu, no nie? no nie?
i lol'd
JA KOBIETA LEKKICH OBYCZAJÓW ODBYWAM STOSUNEK PŁCIOWY W TE I NAZAD. czy wy wszedzie doszukujecie sie tego co chcecie sie doszukac? nie chodzi o to ze mi sie cos w murzynach nie podoba, tyko to ze to jest rzadkie zjawisko, na czym innym polega ta rzadkosc niz u Roniego ale zawsze. Jezu jeszcze pol roku i zrobicie ze mnie faszystowskiego komuniste.
o, katon napisał to samo. prawie. kooochaaaaajmy paaaaanaaaaa koooooooooooooooooooooooooooooochajmy paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaana
Miarkuj się, synu.
Kurde Vold ja Cie nie rozumiem
Awadzia, wy w tych Szamotulach widac nie macie Neofilologii - tam mieszanka kulturowa taka, ze mnie juz nic nie dziwi, ni murzyn, ni chinczyk czy indianin. Haha, przypomnialo mi sie - moja niedoszla szwagierka najpierw byla 2 lata z indianinem, a teraz jest z murzynem. Ma dziewczyna ulanska fantazje ;>
Zrobiłem porządek w temacie, bo żeście się rozbestwili.
Przemek
Tatuaż = Murzyn.
Co ma jedno do drugiego? :>
czerń
nie widziałem czarnego murzyna, nigdy.
Poważnie? Ja pare razy widziałem takich totalnie hebanowych.
ale to wyjątki, coś jak albinosi, ehhehe
poza tym, chociaż przyznaję się do tego bez bicia, uważam gapienie się na czarnoskórych ludzi w autobusach za wieśniactwo.
Avada, tatuaże wcale nie są czarne.
Pokazać Ci moje po paru latach jak wyglądają?
Są takie szarawo-czarnawe letko.
Wczoraj mojej psiapsiółce robiłam z henny+flamastry smoka na łydce.
Wyszedł... Zajebiście, to mało powiedziane.
no dobra, Murzyni też nie są czarni, więc na jedno wychodzi.
ale avatar to juz masz poryty >_<
Sam jesteś poryty. To nie temat o moim avatarze, więc uciekaj.
Tylko spokojnie. Komentarze nt. avatarów nie są czymś nagannym, choć Avada wyraził się zbyt ostro. Nie odpłacaj mu tą samą monetą.
Przemek
paw.
Sumiko
avek jest sliczny.
A do tatuazy nic nie mam. Fjane sa.
no. co +1 to +1, nie?
tylko nie pisz tak na bziumie bo tam sie nie dodają do licznika.
tutaj kazdy tak pisze. KAŻ-DY D:
We krwi to Wam zostało.
Wpadłam. Chwalić będę się. Oł, yeah.
http://img151.imageshack.us/i/dscf5028tattoo.jpg/
Next.
uśmiechnięty wilk z krowim ogonem wyrastającym z ucha ;]
ja se pierdzielnę we wrześniu na ramieniu jakiegoś fajnego wzora.
a wilk bardzo ładny, ale mogłabyś wrzucić kolorowe zdjęcie.
Lilith, to nie krowi ogon, tej. ;p
Avada, proszę - http://img208.imageshack.us/i/dscf5028w.jpg/
nie jest rewelka, bo zdjęcie zrobione kilkanaście minut po.
Po urlopie idę na poprawkę, więc będzie lepiej wyglądał, niż jak wygląda teraz. Chyba.
no, czerwoniutki jest
to kazdy tatuaż trzeba poprawiać?
Zależy. Ja miałam wszystkie poprawiane. Choć, to za mocne słowo.
Czasem coś się dorobi, dorysuje, dociemni, etc. Mam go teraz dość jasnego, choć Michał się śmiał, że sama taki chciałam, ale od razu stwierdził, że go trochę przyciemnimy. Niektóre, rzeczy wychodzą, właśnie po zagojeniu się, kiedy tatuaż dochodzi do siebie. Zresztą, to też zależy od tauażysty, więc jak zrobisz tattoo, to po 2-3 tygodniach na control i Ci powie, czy robicie poprawkę czy niet.
ja nie robilam poprawek ani przy pierwszym, ani przy drugim.
aczkolwiek moje sa dosc proste.
Hm, tak właśnie myślałam, i chyba jednak przy znakach chińskich też nie miałam poprawki, albo już nie pamiętam, bo tego tatuażu wolę nie pamiętać, tzn. samego robienia.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)