Dosć powszechnie słyszy się o instnieniu rodzinncyh klanów w środowisku prawniczym i nie tylko. 2 lata temu w Gdańsku przyjęto na prawo osobę która dostała 20 punktów ze wstepnego ( minimalny wynik do przyjecia dla innych to 53p. na 60) i okazało sie że przyjeto goscia ze "względów społecznych"....był synem sędziego! Tak samo wygląda sytuacja u farmaceutów, rada aptekarska mówi kto ma prowadzic apteki ile ma ich byc itd. konkurnecja jest zabijana....
Ale to była tylko krótka dygresja wstępna bo problem jest POWAŻNIEJSZY- czemu wszyscy "bronimy" czyiś intersów skoro są one niekorzystne dla spoleczeństwa? Wszscy narzekają na tanie truskawki z Chin a przecież są one korzystne dla milionów ludzi a co z tego ze garstka niewydajnych rolników zbankrutuje? Tak samo jest w każdej dziedzinie, przez utrzymwyanie niepotrzebnych koeljarzy, państwo ściaga nadmierne podatki i utrudnia zakładanie miejsc pracy!
I dalej- to nie politycy są źli, to MY wybieramy oszustów! O co chodzi? Chodzi o to ze liczymhy że państwo ukradnie cos dla NASZEJ grupy! Jeśli jakis gość z PSL-u obiecadopłąty dla rolników to oni wybiorą byle przestępce zeby okradał innych na ich korzyść i tak jest w każdej grupie ui parti. Musimy chyba wrezcei zacząć liczyć na siebie a nie an to ze państwo coś nam da, kazdy przywilej dla jakiejś grupy to kradież zysków uczciwych ludzi.
Czemu ludzie są tak ślepi i wzdychaja za PRL-em? Bo Poalcy są zawistni, nienawidzimy sukcesów innych! Wtedy wszscy byli względnei równi, malo było ludzi sukcesu, większość wegetowała na podobnym poziomiei to nas perfidnie cieszyło. Politycy dopasowuja siędo NASZYCH oczekiwań, i tworża prawo, które daj RÓWNOŚĆ W BIEDZIE! Jesli ktoś chce obnizyć podatki to odrazu sie odzwywaja głosy, że jest to na krozysćtylko najbogatszych, wszscy chcieliby tylko "karać"za sukces, podcinać skrzydla za myślenie, nawzajem sie okradać każdy dla swojej grupy. Pan kaczyński mówi że propozycje PO towrzą "Rzeczpospolitę dla Bogaczy" i to nas tak często brzydzi, podczas gdy własnie tka powinno być! Gdybyśmy przestali patrzec za zawiscia n sukces, to zaczelibysmy się rozwijać i mielbyśmy nie kraj dla bogaczy ale.....kraj Bogaczy!
Mamy polityków takich samych jak my- wolimy zeby rozkradli państwo byle tylko każdy dostał swoej 800 PLN. I dlatego trwa bieda, gdybysmy wziel;i sie do pracy to 80% ludzi zarabialoby po 4-5 tysiecy ...ALE....10 procenty byłoby bajecnzie bogatą elitą i wiecznie bylibysmy zawistni....tego trzeba siepozbyc, różnice sa potrzebne dla rozwoju. 10% będzie bardzo biednych....niemozna utrzymywac pózniaków, biedaków i symulantów.
Ps. Ustawa o uwolnieniu usług prawniczych czeka na podpis prezydenta, straca na niej koroporacje prawnicze a zyskaja dziesiatki milionów ludzi, wybór należy do was. SMS o treści TAK na 7124
Pozdrawiam
przypominają mi się wczorajsze debaty w telewizji własnie o równym dostępie do zawody prawnika, bez żadnych tam "poparć" rodziny. Sami mówią że chcą wypuszczać tylko specjalistów, że to dla dobra ludzi a przecież kto mówi że tylko w rodzine adwokata/sędziego itp dziecko chcące kontynuuować rodzinną tradycję jest z góry lepsze? To jest takie trzymanie sie koryta na siłę, chęć posiadania władzy - kogo wpuścić do środowiska, a może nawet takiego żeby był lojalny wobec tej całej "grupy". Boją się że jak przestaną mieć kontrolę to ich wysiudają. A dlaczego? - bo są lepsi od nich, ale póki oni mają władzę to nie muszą się bać. To jest zabijanie konkurencji. A zresztą - młodzi ludzie po studiach prawniczych - nie mają kontaktów, ale czy to znaczy, że lata poświęcone na studia muszą być zmarnowane? Dlaczego takim młodym ludziom odbiera się szansę, zniechęca żeby potem pojechali zagranicę? I tak sobie wszystkich specjalistów podsyłamy innym...
Oczywiście Hagrid masz rację. Chociaż co do Chin to problem z pewnych pozagospodarczych przyczyn uważam za poważniejszy. No ale nie o Chinach jest temat.
Jako człowiek poniekąd osobiście zainteresowany może nie będę krynicą obiektywizmu ale i tak jestem pewien że mam rację. Kiedy słyszę te faryzejskie gdakania o "obniżeniu poziomu etycznego i zawodowego prawników" to mam ochotę się na takiego cwaniaka wyrzygać. Usługi prawne są niebotycznie drogie, bo mamy do czynienia z mafią, która zrobi bardzo wiele, żeby powstrzymać zdolniejszych i mądrzejszych od wejścia na rynek. Bo wtedy spadną panom mecenasom dochody a i wyjdzie, że ich rzekomo niebotyczne kompetencje i przymioty moralne wypadają raczej blado na tle prawników, którzy swoje kariery zbudowali ciężką pracą. Tyle.
Mój ojciec jest prawnikiem, moja kuzynka studiuje prawo.
Przepraszam, nie mogę się wypowiedzieć.
to smutne, kiedy słyszy się kogoś, kto zastanawia się czy iść na prawo (choć zawsze chciał to robić), bo nawet jeśli jakimś cudem dostanie się na studia bez znajomości, to i tak nie zrobi aplikacji.
moja siostra cioteczna skończyła prawo i bardzo długo szukała pracy, aż w końcu znalazła, ale w innej branży.
i między innymi dlatego, cokolwiek wszyscy mi będą mówić- że za granicą zawsze będę ''obca'', że mój kraj w ogóle mnie nie obchodzi, itd.- kiedyś mam zamiar stąd wyjechać. nie podoba mi się tu, choć wcale nie mam pewności, czy gdzie indziej jest inaczej. w ogóle za mało się znam, żeby się wypowiadać w tym temacie. a mój tata załatwił pracę zbyt wielu ludziom. a wtedy patrzyłam na to w zupełnie innym świetle.
a tam. ja już mówiłam, że kręcą mnie śmierdzące metropolie i to tak na stałe. tylko mam niejasne przeczucie, że tam może być jeszcze trudniej. ale Potti zawsze sobie poradzi
może jednak niekoniecznie jako prawnik. nie przeczę, że to bardzo interesujące, odpowiedzialne i potrzebne, a jeśli jeszcze uda się komuś przebić- także satysfakcjonujące. ale chyba mam małą szansę dotrzeć do poziomu, gdzie będą mi się trafiać trudne i ciekawe sprawy (częściej niż jedna na milion), a w tych zwyczajnych, wieje dla mnie nudą. i układami, nie tylko na studiach.
Może przytoczę pewien dowcip :
W pewnej dużej firmie przyjęto do pracy młodego człowieka. Jako, że ukończył zaledwie szkołę średnią i to ze słabymi wynikami, dostał posadę portiera odbierającego telefony. Po pierwszym dniu przełożony mówiąc mu, że jest zadowolony z jego pracy, przeniósł go na trochę lepsze stanowisko, gdzie odbierał już ważniejsze telefony. W następnych dniach sytuacja się powtarzała i młody człowiek zmieniał posady na coraz ważniejsze. W końcu został poproszony do dyrektora, który zaproponował mu stanowisko swojego zastępcy. Młody człowiek miał już wyjść z gabinetu, gdy dyrektor zapytał go:
-Czy nie należą mi się podziękowania?
-Dziękuję
-A czemu tak oficjalnie?
-Dziękuję ci tato.
To nawet nie jest śmieszne, to smutna rzeczywistość. Jeżeli chodzi o to co działo się na wydziale prawa uniwersytetu gdańskiego jest naprawdę żenujące. Na szczęście zrezygnowali z egzaminu na rzecz konkursu świadectw. Może to uczyni rekrutację bardziej sprawiedliwą... (mam nadzieję bo w przyszłym roku wybieram się tam ) To co dzieje się w naszym kraju naprawdę jest załamujące... heh nic tylko pakować walizki i za granicę
Słyszałam z pewnego źródła, że na jednej renomowanej uczelni (nie będę mówić jakiej) osoba sprawdzająca testy (były to te dobre czasy, kiedy obowiązywała jeszcze stara maturka) miała listę osób, które musiała przyjąć niezależnie od wyników testów...
Ja nie mam zamiaru się (na razie) wynosić z kraju. (chociaż klimat mi nieco nie pasuje
Nie przesadzajmy, Polska to jeszcze nie Ukraina (ja stamtąd właśnie wróciłam... o bosh co tam się dzieje..heh)
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)