To chyba odpowiednia kategoria
Założyłem ten temat, bo chciałbym rozpatrzyć kwestie - "czy każde z was umie się w odpowiedniej chwili zorientować gdzie istnieje granica między dobrem a złem? Czy rozróżniacie je na podstawie : źli - krzywdzą , dobrzy - żyją w zgodzie; czy może umiecie to wytłumaczyć głębiej. Zauważyłem ponad to, że znaczna większość młodzieży staje się potencjałem na degeneratów i jakby to ująć... no "złych". Więc czy każdy z was dostrzega granice? I jak rozumiecie wyrażenie - "czyste zło"?
Ważny temat. I na czasie. W dzisiejszym świecie dochodzi do przesunięcia, zdegradowania i zatracenia wszelkich granic i wartości: etycznych, moralnych, religijnych itp. Kreuje się teraz wizerunek młodziezy wyluzowanej, olewającej wszystko i ponad wszech miarę zadowolonej z siebie. Wszystko było by OK, tylko że dobro i zło w dzisiejszym czasie to pojęcia względne. Przełamane zostały wszelkie tabu. Nie ma już sacrum, jest tylko profanum. Wiele ludzi tego nie zauważa, przyzwyczajając się do takiego stanu rzeczy, podążając ślepo wyznaczonymi ścieżkami. Pośród natłoku informacji, szybkości, chaosu, dynamizmu, byle jakości, nicości, śmierci i upadłych wartości nie jesteśmy w stanie odróżnić dobra od zła. Powinnismy uwazniej obserwować przemiany (które następują jedna po drugiej w błyskawicznym tempie) i wyciągać wnioski. W przeciwnym wypadku nie będziemy w stanie normalnie żyć i funkcjonować. Bo tam gdzie wszyscy myślą tam nikt nie myśli....
Eh... powiem tak.. ziarno wydzióbią kruki i wrony. Grunt to dobry grunt.. a na piasku nic się zasadzić nie uda...
Janse, że to pojęcie względne. Kierowanie się intencjami osobistymi bez rozpatrzenia skutków i szkód jakie można wyrządzić... Ale po co?? Czy to ważne??
A czy to nie jest przypadkiem tak, ze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia? Nawet jeśli istnieją jakieś przyjęte uniwersalne normy odróżniające dobro od zła, to i tak nie wszyscy musieli je przyjmować. Co czyniłoby ich poglądy zgoła innymi, nieprawdaż?
Jasne.... dlatego twierdzimy, że jest to pojęcie względne i może nastąpić sytuacja, w której dla kogoś dobro jest złem i zło dobrem, bo po prostu takie jest życie.
Hmm - dla mnie zachowania "dobre" to takie, które są zgodne z biblijnymi zasadami. A szczególnie "miłuj bliźniego jak siebie samego" i "cokolwiek byście chcieli aby inni wam czynili, i wy im czyńcie" <- to generalnie załatwia przeważającą większość sytuacji. W pozostałych przypadkach - starałbym się kierować moim osądem, co jest "dobre", generalnie starając się aby to było zgodne z "miłością" "sprawiedliwością" "mądrością" i "mocą".
Uznaję też istnienie całej masy zachowań totalnie neutralnych i nie będących ani złem ani dobrem. Na przykład - mogę grać w piłkę nożną, albo poczytać sobie książkę - ani jedno, ani drugie nie jest rzeczą złą, ani dobrą, tak samo wybór pomiędzy nimi dwoma. Natomiast jeśli zachodzą okoliczności towarzyszące, to to może sprecyzować, że coś z neutralnego staje się dobrym, albo złym. Na przykład - jeśli się zerwę ze szkoły, żeby pójść na mecz - staje się to czymś złym (choć sama gra dalej nie jest złą rzeczą). Albo - jeśli nie chce mi się grać, ale gram, bo przyjechała moja babcia, która chciałaby mnie zobaczyć na boisku - sprawiając jej przyjemność gra staje się "dobrą". Co nie znaczy, że gdybym nie zagrał dla niej, to postąpiłbym źle.
Ale tak poza tym, to i tak nie zawsze jest takie proste...
Trudno jest powiedziec co jest zle a co dobre. Wszystko zalezy od okolicznosci. Ja staram sie wybierac droge dobra lub neutralna. Jakos nie uwazam abym kroczyl jakimis sciezkami zla. Nikt mi nie mowil ze jestem jakis zly i niedobry. Jestem normalnym czlowiekiem ktory stara sie przezyc.
Nareszcie łikend
Myślę, że nie zawsze umiem rozróżnic dobro od zła.
Tak, mysle ze to co napisze podlega pod ten temat. Wczoraj na religii ksiadz puscil nam film o satanizmie w USA. Film byl grubo przerysowany i po jego obejrzeniu stwierdzilam ze jestem satanistką, bo nosze dzinsy i czarne koszulki od czasu do czasu. poza tym the beatles i rolling stones propaguja w swoich piosenkach teksty satanistyczne, a ozzy osbourne to nawet opisuje w nich rytuały. no ludzie, głowa mała. poza tym widac, ze ci ktorzy ow film krecili lubia generalizowac i szufladkowac. jak wczesniej wspominalam, noszenie czarnych koszulek czy sluchanie metalowych zespolow czyni nas satanistami, a co dopiero chodzenie na takie nocerty czy trzymanie ich plyt w domu. byly tez omawiane drastyczne obrzedy satanistow, gwalcenie homoseksualne, dzieci, kobiet, mordy ludzi i zwierzat. sama nie wiem co o tym wszystkim myslec. przede wszystkim film nie byl podany na polskich realiach, a w polsce satanizm nie jest az tak rozpowszechniony. a co wy o tym myslicie?
Co do tematu: zauwazylam, ze coraz wiecej osob przyjmuje postawe- zrobie cos zle, to tam kiedys sie wyspowiadam i znow bedzie okej. ludzie przelamuja kolejne bariery, coraz czesciej nie mając wzgledu nawet na ludzkie zycie. dla wielu osob nie jest ono nic warte i fakt, iz zabili czlowieka, nie robi na nich wiekszego wrazenia. oczywiscie mowie tu o skrajnych przypadkach, bo przeciez na codzien sie nie zabijamy.
Kiedys uswiadomilam moja kolezanke, ze grzeszy sie takze myslami. zrobila wielkie oczy. czy gdyby nie wiedzala o tym przez cale zycie, przez cale zycie nie byloby to liczone jako grzech?
ja przyjmuje:dobro jest biale a zlo czarne po srodku jest szarosc gdzie dobro i zlo sie zlewaja i staja sie rzecza dobro-zlą
Oczywiscie kazdy moze pojmowac dobro inaczej tak jak wczesniej wspomniany punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia dlatego jedna sytuacja moze uwolnic rozne reakcje np.Ktos kogos bardzo kocha (bialy) jemu jest dobrze i mysli ze drugiej osobie tez ,ale druga osoba uwaza ze ta pierwsza kocha za mocno meczy ja miloscia (i robi nam sie szarosc bialy plynie w strone czarnego dobro miesza sie ze zlem)dlatego aby czynic komus doboro nalezy wczuc sie w jego role lub porozmawiac aby zatrzymac biel aby dobro bylo dobrem
A co jest dobrem???to co sprawia nam przyjemnosc wszystko zawiera sie w zdaniu Kochaj blizniego swego jak siebie samego ,czlowiek z natury rodzi sie dobry ale z czasmu dochodzi do roznych "spaczen"dlatego caly czas trzeba obserwowoac innych jak reaguja na nas jak my bysmy sie zachowali na ich miejscu.Aby dobro bylo dobrem trzeba paczyc czy nasza milosc nie sprawia komus bolu
Nieświadomość, że coś jest złem/grzechem nie zwalnia z odpowiedzialności za czyny. W prawie świeckim jest założenie, że każdy ma obowiązek zapoznać się z dotyczącym go prawem i dlatego uznaje się nieznajomość prawa działa na niekorzyść. W sferze religijnej - również, bo w przeciwnym przypadku jaki sens miałoby mówienie ludziom o Zbawicielu i generalnie - jaki sens miałaby KAŻDA moralizatorska wypowiedź? (nie tylko religijna) - przecież gdyby nie wiedzieli - to zgodnie z takim rozumowaniem - byliby zwolnieni od wszelkiej odpowiedzialności - a tak nie jest.
Czy gdybyśmy nie wiedzieli, że morderstwo jest złem, i je popełnili - to czy automatycznie bylibyśmy zwolnieni od odpowiedzialności? No nie - miłość mówi, że nieświadomy jest mniej winny niż świadomy - bo ze świadomością wzrasta odpowiedzialność, ale nieświadomość nie zwalnia z odpowiedzialności.
wow
nastepny powazny temat....(tak mi sie wydaje)
zreszta nie mam zamiaru nad tym myslec, mialem to na religii
moze najpierw przydalobu sie sprecyzowac co to dobro??? jak je rozpoznac??
bo kazdy moze to rozumiec inaczej
Nie, nie odróżniam różnicy międy dobrem i złem.
Moim zdaniem takiej granicy nie ma.
Moim zdanie ani dobro ani zło po prostu nie istnieje.
Wiem, że to sie wydaje dziwne. Nawet bardzo... Ale patrząc na to najprościej jak tylko się da:
Dobro i zło sa całkowicie względnymi i abstrakcyjnymi pojęciami.
Każdy człowiek jest egoistą. Jedni w mniejszym inni w większym stopniu, ale jednak są egoistami.
Nie kradnij.
Skrajnie biedna osoba idzie do sklepu i kradnie, choć ma pełną świadomość, że grzeszy, ale dla niego to jest dobre, bo dzięki temu ma co jeść i może przeżyć, ale z drugiej strony dla sprzedawcy jest to złe, bo traci towar na którym mógłby zarobić.
Nie zabijaj.
Człowiek zabija innego człowieka, bo ten znał jakąś bardzo ważną tajemnicę i chciał ją ujawnić. Dla zabójcy to jest dobre, bo dzięki temu nie ma już dla niego zagrożenia. Dla zamordowanego i jego bliskich jest to złe...wiadomo dlaczego.
Rodzice nakrzyczeli na swoje dziecko, bo zrobiło coś co im się nie podobało. Dla nich jest to bardzo dobre rozwiązanie, bo pociecha zapamięta na przyszłość, że nie może tak postępować. Dla dziecka będzie to złe, bo będzie uważało, że rodzice go krzywdzą karcąc na każdym kroku.
Wiem, że są pewne granice. Określone są w Biblii, Koranie i innych świętych księgach, w kodeksach i co najważniejsze są ograniczane prawami etyki.
Wiem co można robić,ale czego nie powinno się pod żadnym pozorem, ale mimo wszystko dobro i zło są sprawami, których nie da się zamknąć w jakichkolwiek granicach.
Dla mnie zabójcy, złodzieje, oszuści są "źli", ale oni zawsze widzą w swoich uczynkach dobro dla siebie.
Ja migam się od odpowiedzi w szkole. Kłamię, że nie byłam na lekcjach bo bardzo źle się czułam (tak naprawdę byłam na wagarach) i wobec Jah to jest złe, bo kłamstwo to w końcu grzech, wobec szkoły to jest złe, bo ona chce mnie czegoś nauczyć, ale wobec mnie samej to jest dobre, bo nie musiałam odpowiadać w tym dniu i nie dostałam złego stopnia.
nie ma czegoś takiego jak ZŁO czy DOBRO. te
pojęcia oddzielnie nie funkcjonują, są po prostu źli albo dobrzy ludzie. źli
ludzie, to dla mnie tacy ludzie, którzy z wyrachowaniem i premedytacją ranią
innych. a dobrzy..... sama nie wiem. ktoś kiedyś ponoć powiedział, że
altruizm to inna forma egoizmu.
A ja jestem neutralny i jest mi z tym
dobrze. Zresztą każdy z nas ma w dzisiejszych czasach w sobie bardzo dużo
neutralności...
Anita, jesli złodziej kradnie i widzi w tym zysk
to znaczy że chce żyby było mu dobrze...
a to już naprawdę temat dla przejrzałych
nastolatków ;p
dla mnie wszystkie te wypowiedzi są trochę
śmieszne, a o tym co to dobro i co zło nie powinno się rozmawiać. jakoś.
wyśmiałam ten temat jak go zobaczyłam i byłam pewna, że nie tylko ja tak
zrobię, a tu zonk.
najlepiej wysmiac, jak sie nie ma nic do powiedzenia ;P i przyjac postawe 'a oni sie kreuja na dojrzałych' ;P
a czy rozmawianie o miłości lub wolności nie jest równie absurdalne i patetyczne?
Jest, bo wszystko to są pojęcia abstrakcyjne. Ale moim zdaniem warto sie przekonac jak ludzie je postrzegaja.
ale dobro dla nas samych czy dla innych... bo to róznica, no np. jak kali zabić krowa sąsiada to jest dobro... ale jak sąsiad zabić krowa kalego to jest zło...
pojecia względne...
Moim zdaniem dobro i zło jest tylko jedno, bez względu na punkt widzenia. Niektórzy z was mylą pojęcia dobra z korzyścią dla nas samych.
cuż... dla mnie "zło" i "dobro" występyje tylko w bajkach. w dzisiejszym świecie nie ma czegoś takiego. w zależności przez jaki pryzmat patrzymy na ludzi, sytuacje wydajemy osąd, czy kotś jest "zły" albo "dobry". ale nie ma nikogo do końca dobrego i złego (bo np. taki złodziej. dla nas jest "zły" ale może kradnie by zapewnić byt sowjej rodzinie? dla neij jest "dorby"). dlatego rozpoznywanie stron człowieka jest mylne. kazdy to odbiera na swój sposób. i nic tego nie zmieni...
Nie ma granicy, pomiędzy dobrem, a złem.
Dlaczego? Otóż są przypadki, kiedy dobro staje się złem równocześnie. Czasem się wydaje, że to dwa odrębne światy. Ale to nieprawda. Dobro zawsze będzie złem, niekoniecznie dla nazwy.
Dobro i Zło to jedno, tylko po dwóch różnych stronach...
Przepraszam, pogubiłam się...
Co wy, za przeproszeniem, pieprzycie?? dobro i zło to jedno? a niby w jaki sposób?? jak pomoge starszej pani z zakupami to wyrządzam jej zło, a jak kogoś zabije to robie dobry uczynek? Wytłumaczcie mi to, bo nie rozumiem. =="
Eeeee? Cóż miezy dobrem i złem istnieje cienka linia, ale nie jest tak, że w ogóle jej nie ma.
A jakie to przypadki kiedy dobro staje się złem?
A, chyba wiem jak myślicie, może. Pomagam starszej pani ale przez przypadek popdstawiam jej nogę i ona dostaje zawału serca?
Powywodziłabym się trochę nad tym, ale mam wybity palec wskazujący prawej ręki, więć piszę dość wolno.
A skąd wiesz? XD
Nie ma dobra i zła, hmm?
Wszystko
jest względne i "zależy od punktu siedzenia", hmm?
Granice są
płynne albo w ogóle ich nie ma?
szkoda pisać nawet...
poprostu...
powiedzie kiedyś jakiemuś staruszkowi, który
podczas kampanii Wrześniowej bronił ojczyzny, rodaków, ludzi których kochał
a który za to potem przeszedł przez, dajmy na to Auschwitz, że Obozy
Koncentracyjne NIE były ZŁE.
Tylko nie przychodźcie tutaj potem
i nie opisujcie wyrazu Jego twarzy.
Nie chcę wiedzieć.
Dla niektórych jedne sytuacje są złe dla
innych dobre. Co z tego, że większość społeczeństwa uważa tak a nie
inaczej... Hitler "też chciał dobrze"...
Diamond, nie
wiem, tak myslę...
Grasz na emocjach, nic więcej. Wiesz doskonale, ze żadne z nas nie zaneguje potworności obozów koncentracyjnych. Ale jesteś pewien czy pytając o to samo Niemca walczącego w tej wojnie usłyszałbyś taką samą odpowiedz? Ja niebardzo. I podtrzymuję: punkt widzenia zależy i to bardzo, od punktu siedzenia.
heh to co Voldek mial racje twierdzac ze nia mam dobra i zla, a tylko wladza i potega, i ludzi zbyt slabi by ja osiagnac? :/
dla mnie, nawet jesli niemiecki zolnierz wtedy walczacy na wojnie nie uwaza obozy koncentracyjne za zle, nie zmienia do faktu ze te obozy sa złe. a mordujac ludzi nie czyni dobra, choc tak mu sie moze wydawac.
taka 'teoria wzglednosci' nie podchodzi pod dobro i zlo.
A właśnie... my tu nie rozatrujemy tego czy ty myślisz o czymś jako rzeczy złej. Rozpatrujemy granice, kryteria...
kubik masz jakiś uraz do Cat'ów?:>
To jest właśnie to rozmycie granic o którym jest mowa. Dobro i zło są według mnie postawami całkowicie obiektywnymi. Oczywiście, są różne rodzaje szarości ale czy zmieniają sam czyn?
Morderstwo w KAŻDEJ sytuacji jest złem. Nie ma że samoobrona, nie ma że ratunek, że to że tamto. To jest zawsze złe. Oczywiście czasami trzeba wybierać pomiędzy złem mniejszym a większym - ale to nie uczyni zła dobrem.
I tak jest ze wszystkim.
I ten kto zabije tyrana też złym będzie.. hm? jak myślisz?
Nie powiedziałem że morderstwo czyni człowieka złym. Powiedziałem że jest złe. I tak, zabójstwo tyrana także jest czynem złym. Tyle że tu mamy akurat zprzypadkiem wyboru pomiędzy złem mniejszym a większym. A jakby go tak nie zabijać? Osądzić? Ożenić? Wyrzucić z kraju? Wiele różnych rozwiązań się nasuwa...
Osądzić... hm... powiedzmy że dla hm... pokuty... unicestwić...
Ożenić... nie no ja bym kobiecie podarował;p
Wyżucić z kraju... niech działa w innym
Zresztą zło czy mniejsze zło, jeśli i toi to jest złe, to nie idźmy na łatwizne. Przecie i tak nic to nie zmieni...
Przepraszam, ale ja nie rozumiem. Co to znaczy mniejsze zło? To brzmi jak usprawiedliwianie się samemu przed sobą, ze inni byli jeszcze bardziej bee to w porównaniu z nimi, moje działanie jest całkiem ok.
A przeczytałaś co było wcześniej? To że zło jest mniejsze nie sprawia że przestaje ono być złem...
Ludzie nigdy nie są źli ani dobrzy. Nigdy. A Zło i Dobro potrafię odróżniać i to dosyć dobrze. Taki mam talent:) Nie umiem tylko sprostać swoim ocenom. Nie umiem udźwignąć tego co wiem. Ale zawsze umiem odróżnić Dobro od Zła, nawet jeśli sytuacja jest problematyczna.
Co jest dobrem dla niej niekoniecznie jest dobrem dla niego i odwrotnie. Zabicie tyrana dla jednych jest wybawieniem, a dla innych ciosem.
Dobro i zlo to za trudne slowa. Nie powiem, czy umiem je rozroznic, wiem przynajmniej co dla mnie jest dobre a co zle.
Nie każdy, widzisz, ja uważam, że zabicie tyrana, bo już nie będę walił nazwiskami, jest dobre dla ogółu. nie obchodzi mnie, w sytuacji kiedy ten ktoś zabija pare tysięcy, że jego rodzina cierpi...
Zabijając zło - dajesz szanse tym dobrym na spokojne życie, choć sam możesz się przy tym stać złym...
Nie ma uniwersalnego dobra i zła. Nie mozna nikomu narzucać by pojmował to jako dobro, a tamto jako zło, jeżeli ma inne zdanie. I nie chodzi mi o to, że każdy ma własne pojęcie zła i dobra dla siebie, dotyczących tylko jego samego. Chofdzi o ogólne pojęcie dobra i zła, którego jednak wypływa z połączenia wielu cech charakteru danego człowieka i przekonań.
Ktoś stwierdza, że zabicie tyrana jest dobre, bo ratuje życie wielu ludziom. Ktoś inny twierdzi, że jest złe, bo zabójstwo zawsze jest złe. Jak ich rozsądzić, który ma rację? Człowiek, który osądziłby, który ma rację, zrobiłby nic innego, jak wyraził własny pogląd na temat dobra i zła. Bo nie ma ogólnego poglądu, kazdy ma własny.
Nie ma prawdy absolutnej. A skoro tak, nie ma też uniwersalnego dobra i zła.
Nie życzę sobie, żeby mi narzucać pogląd o tym, że nie ma uniwersalnej prawdy. Skoro jej nie ma to znaczy, że nie można uznać że jej nie ma, bo to będzie przyjęcie jakiejś uniwersalnej prawdy o świecie, a ta przecież może być fałszywa. Pułapka relatywizmu jest nie do pokonania.
O tym, czy istnieje uniwersalny pogląd dobra i zła, przekonamyu się po śmierci. Narazie możemy w to tylko wierzyć. Może niektórym się nie spodoba, że zahaczam tu o wiarę. Ale to się z tym wiąże. Jesli wierzymy w Boga, wierzymy też, że Jego przykazania określają nam jasno, co jest dobre a co złe. Jeśli nie, sprawa się komplikuje.
Katon - ja ci wcale tego poglądu nie narzucam, to tylko moja prawda XD
Neonai - czy aby na pewno wiara w boga bez problemu załatwia sprawę???
Tak poniewaz jezeli wierzysz w Boga to akceptujesz równierz system wartosci zawarty w Księdze
Każdy ma inny poglad na sprawe dobra i zła. dla niektórych dobrem jest to co dla innych jest złem. Trzeba to rozumiec i akceptowac. Nie oznacza to z drugiej strony ze jesli dla człowieka dobrem jest zabic własna matke to my mamy to akceptowac, rozumiec i zgadzac sie z tym. Kazdy ma prawo do własnego zdania ale sa pewne granice których przekraczac nie wolno...
...a raczej jej spaczone wyobrażenie. Być tolerancyjnym nie oznacza akceptowac wszystkiego, co inne, a już szczegolnie tego, co szkodzi i to bardzo innym ludziom!
Pocieszam sie ze niektorzy postujący tutaj nie wiedzą co piszą.
Uwielbiam to zdanie. trzeba akceptować wszystko oprócz tego czego nie, no bo są pewne granice? A kto je do k.... nędzy ma ustalać?!? Sejm?!? A może Kwachu?!? Zrozumcie ludzie, że są tylko 3 wyjścia.
1. Opieramy się na tzw. prawie naturalnym i ono jest wykładnią tego co powszechnie ma być respektowane jako dobro i zło
2. Wymyślamy jakąś wydumaną ideologię i za 10 lat mamy łagry
3. Zakładmy, że każdy może robić co chce, bo ma własne wizje dobra i zła. Anarchia i prawo piąchy.
Ja akceptuje możliwość 1 lub 3. Chciałbym widzieć tych wszystkich od tolerancji i poprawności w prawdziwym świecie walki, gdzie każdy może robić co chce, hehe
Ja się wyraziłam jednoznacznie.
Przecież to takie proste,na osiedlu ciągle
stykam się z dobrem i złem.
Jeśli przez ciebie ktoś cierpi umyśnie mu
robisz krzywde tak dla zabawy to jest zło.
Ja jestem dobry dla innych
ponieważ nikomu nic złego nie robie.Nikt nic mi nie może zarzucić.W okolicy
mojego domu jest wiele intryg,kłamstw i tajemnic.Wiem o wszystkim i staram
się to rozwiązać.Jestem osobą godną zaufania.Potrafie być wspaniałym
przyjacielem-nigdy nikogo nie wydałem i nie zdradziłęm jego tajemnicy.Wiele
osób uważa,że mogło by mi powiedzieć wszystko i byli by pewni,że nic nie
powiem.<yślę,że mogę uważać się za osobę dobrą.Pomagam innym w ich
kłopotach.Nikogo nie ołamuje.A tyle kłamstwa jest na moim osiedlu.
Jakoś se z tym radze.No i w końcu znalazłem prawdziwego przyjaciela...
Rzeczywiście proste. Szkoda ze wcześniej
nikt mnie tak nie oświecił jak ty. A powiedz chłopcze, jakbyś zobaczył że
twój najlepszy kolega stacza się w dragi i za dwa tygodnie będzie z niego
cień człowieka - pod warunkiem że dożyje. I obiecałbyś mu że nikomu nie
powiesz? A gdybyś jednak powiedział jego rodzicom zwrócił uwagę to to będize
dobro czy zło? Gdyby nieznajoma kobieta chciała się rzucić z okna albo
powiesić - próbowałbyś jej pomóc? A może ona już inaczej nie może - to dobro
czy zło? A jeśli przypadkiem, broniąc swojego brata przed napaścią,
wypchniesz kogoś z szóstego piętra, albo spowodujesz że spadnie z mostu i
się zabije - to dobro czy zło?
Proste jak drut.
jeżeli zabijesz celowo, planowo itp.
Ale jezeli zrobisz to w obronie własnej to jest to samoobrona ze skutkiem
smiertelnym mała rózniaca a ile zmienia XP
No właśnie według mnie nic. Człowiek nie żyje. Odebrałeś komuś życie. I to jest zło. Od okoliczności zależy zaledwie czy popełnione zło jest większe czy mniejsze. Ale to nie zmienia faktu że jest złem. I tyle.
Zmienia tyle, ze jedno jest mniejszym a
drugie wiekszym zlem. I widzisz mnie przekonałes dzieki
stay
[/QUOTE]NIE!!!
Jeśli
zabijasz kogoś w samoobronie to nie jest złe.
Ktoś chce cię zabić a ty
masz się stać i gapiś.Nie ma czegoś takiego jak mniejsze zło.
Zło jest
złem.Zabijasz bo musisz a nie chcesz nie masz innego wyboru i musisz zabić w
samoobronie to nie jest zło...
Radziłbym ci to przemyśleć.
A ja ci mówię że życzenie komuś śmierci także
jest złem. I jakbyś czytał uważnie to może byś zajarzył o co mi chodzi.
Zabijając kogoś w obronie własnej lub czyjejś
stajemy się sprawcami jakiegoś ZŁA ale sami nie postępujemy ŹLE. To zło
wynika z natury świata, nie z naszej winy. Ktoś kto zabija w samoobronie
zazwyczaj MA wyrzuty, ale nie są one przez etykę (tak jak ja to rozumiem)
"wymagane". Ten kto chcąc odebrać życie komuś ginie sam, ten sam
swoje życie odbiera. Sam jest swoim zabójcą. I tyo on jest sprawcą zła,
którym jest jego śmierć.
Nie MAtoos to ty nic nie rozumiesz...
Zło jest złem-nie ma czegoś takiego jak mniejsze zło.
Po pierwsze. Naucz się najpierw mówić po
polsku zanim zaczniesz się wypowiadać na forum.
Po drugie. Nie
masz racji. ALe nie będę ci udowadniał dlaczego. Nie lubię jak ktoś mnie
lekceważy i zazwyczaj z takimi ludźmi nie gadam.
To już wolałem
kłócić się z murofem, on chociaż miał ciekawe argumenty.
Do matoosa
To ty mnie lekcewazysz a na
forum bede sobie pial jak chce i ty mi tego nie zabronisz.Mam racje;podalem
dobre argumenty po prostu ty je lekcewazysz i masz w dupie moje sdanie
chociaz mam racje a ty się mylisz i nie chcesz tego przyjąć do swojej
świadomości "mistrzu"
(chodzi mi o to mniejsze zło)
To ze robie blendy ort. to moja wina bo sie
uczuć ort nie chcialem,ale jak pisze wypracowania to od tej strony sie
staram a forum to nie polski...
Rozprawka z polskiego do ktorej uzyles
cytatow z ksiazki takie jak HP a swiat rzeczywisty i to co sie w nim dzieje
to zupelnie dwie rozne rzeczy koles. Jak ktos napisal wczesnie ty nie
rozumiesz jak to wszystko jest skomplikowane a sadzisz ze pozjadales
wszystkie rozumy. Radze ci jeszcze pamietac ze punkt widzenia zalezy od
punktu siedzenia i naucz sie jednak sluchac ludzi i nie pierdolic tylu
glupot na raz. Zamiast tego idz sobie poczytaj jeszcze raz Pottera.
Dobra skończe to juz bo i tak cie nie
przekonam.
Pamiętaj jednak,że w książkach zawsze znajdziesz prawdy
moralne,które pozwalają odróżnić dobro od zła.
Tu akurat się zgadzam. Jeśli krasnoludek
Gołodupiec powie w książce "Krasnoludki z gołej dupki" coś co
akurat jest mądre, to nie widzę nic głupiego w użyciu tego cytatu w
dyskusji. Mądre jest to co jest mądre. Jak pisarz był mądry to i krasnoludek
Gołodupiec może mieć odkrywcze przemyślenia.
Ale na
Boga!!!! Jak Ty możesz uważać (powołując się jeszcze
wcześniej na Tolkiena), że można KOMUKOLWIEK złorzeczyć!!!
Przecież to straszne. Aż się włos na głowie jeży!!! Jak dla
mnie, życzenie komuś śmierci (poza sytuacjami w tzw. afekcie) jest jednym z
najohydniejszych grzechów jakie sobie można wyobrazić. To jest jak pakt z
diabłem.
autokratyzm myślowy jakiś?
Kwas
się sączy aż miło popratrzeć ;> Człowieku - zrozum że na zasadzie
czarne-białe, dobre-złe, ying-yang [czy jakt to się pisze] opierać się może
np. pójście do sklepu po zakupy dla kogoś_kto_nie_mógł. Ale porównanie
złodziejaszek - morderca, z których pierwszy za nic ma skruchę, a drugi
jakby mógł, toby wsypał połowę "kumpli po fachu"... Prawo skazuje
za to co zrobiłeś, a nie za to, że PO fakcie przyznałeś się do winy, na
kolanach zaginałeś do Fatimy.
Wyraził skruchę - ok. Może dostanie
wcześniejsze zwolnienie z kicia, ale i tak odsiedzi jakieś 15 lat. A owy
kolekcjoner cudzej własności - trzy lata, może nawet w zawiasach i koniec.
A może rozwiążmy problem ontologicznie?
Nie ma Mniejszego i Większego Zła. Poprostu Zło występuje w różnym
stężeniu i natężeniu.
Po długich kłótniach i przemyśleniu
sytuacji...
...muszę uznać,że ani ja ani Matoos nie mamy racji.
Prawda leży gdzieś pośrodku.Do jednego Matoos mnie przekonał,że jak
się patrzy na coś z innej strony to już nie jest takie proste...
Czy po tym gdyby spełniły się moje
złorzeczenia miałbym wyrzuty sumienia?!?!? Chyba największe jakie
sobie mogę wyobrazić. Akurat z tym nie potrafiłbym żyć.
Maslo z dodatkiem margaryny i margaryna z
dodatkiem masla! Czy i Ty dostrzegasz roznice?! ;]
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)