Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Talk Show _ Dobro I Zło

Napisany przez: Puszczyk 30.09.2004 15:46

To chyba odpowiednia kategoria
Założyłem ten temat, bo chciałbym rozpatrzyć kwestie - "czy każde z was umie się w odpowiedniej chwili zorientować gdzie istnieje granica między dobrem a złem? Czy rozróżniacie je na podstawie : źli - krzywdzą , dobrzy - żyją w zgodzie; czy może umiecie to wytłumaczyć głębiej. Zauważyłem ponad to, że znaczna większość młodzieży staje się potencjałem na degeneratów i jakby to ująć... no "złych". Więc czy każdy z was dostrzega granice? I jak rozumiecie wyrażenie - "czyste zło"?

Napisany przez: Miaka 30.09.2004 20:44

Ważny temat. I na czasie. W dzisiejszym świecie dochodzi do przesunięcia, zdegradowania i zatracenia wszelkich granic i wartości: etycznych, moralnych, religijnych itp. Kreuje się teraz wizerunek młodziezy wyluzowanej, olewającej wszystko i ponad wszech miarę zadowolonej z siebie. Wszystko było by OK, tylko że dobro i zło w dzisiejszym czasie to pojęcia względne. Przełamane zostały wszelkie tabu. Nie ma już sacrum, jest tylko profanum. Wiele ludzi tego nie zauważa, przyzwyczajając się do takiego stanu rzeczy, podążając ślepo wyznaczonymi ścieżkami. Pośród natłoku informacji, szybkości, chaosu, dynamizmu, byle jakości, nicości, śmierci i upadłych wartości nie jesteśmy w stanie odróżnić dobra od zła. Powinnismy uwazniej obserwować przemiany (które następują jedna po drugiej w błyskawicznym tempie) i wyciągać wnioski. W przeciwnym wypadku nie będziemy w stanie normalnie żyć i funkcjonować. Bo tam gdzie wszyscy myślą tam nikt nie myśli....

Napisany przez: Syriusz_Black 30.09.2004 22:59

Eh... powiem tak.. ziarno wydzióbią kruki i wrony. Grunt to dobry grunt.. a na piasku nic się zasadzić nie uda...

Janse, że to pojęcie względne. Kierowanie się intencjami osobistymi bez rozpatrzenia skutków i szkód jakie można wyrządzić... Ale po co?? Czy to ważne??

Napisany przez: nadzieja 30.09.2004 23:11

A czy to nie jest przypadkiem tak, ze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia? Nawet jeśli istnieją jakieś przyjęte uniwersalne normy odróżniające dobro od zła, to i tak nie wszyscy musieli je przyjmować. Co czyniłoby ich poglądy zgoła innymi, nieprawdaż?

Napisany przez: Syriusz_Black 30.09.2004 23:18

Jasne.... dlatego twierdzimy, że jest to pojęcie względne i może nastąpić sytuacja, w której dla kogoś dobro jest złem i zło dobrem, bo po prostu takie jest życie.

Napisany przez: ikar 01.10.2004 10:48

Hmm - dla mnie zachowania "dobre" to takie, które są zgodne z biblijnymi zasadami. A szczególnie "miłuj bliźniego jak siebie samego" i "cokolwiek byście chcieli aby inni wam czynili, i wy im czyńcie" <- to generalnie załatwia przeważającą większość sytuacji. W pozostałych przypadkach - starałbym się kierować moim osądem, co jest "dobre", generalnie starając się aby to było zgodne z "miłością" "sprawiedliwością" "mądrością" i "mocą".

Uznaję też istnienie całej masy zachowań totalnie neutralnych i nie będących ani złem ani dobrem. Na przykład - mogę grać w piłkę nożną, albo poczytać sobie książkę - ani jedno, ani drugie nie jest rzeczą złą, ani dobrą, tak samo wybór pomiędzy nimi dwoma. Natomiast jeśli zachodzą okoliczności towarzyszące, to to może sprecyzować, że coś z neutralnego staje się dobrym, albo złym. Na przykład - jeśli się zerwę ze szkoły, żeby pójść na mecz - staje się to czymś złym (choć sama gra dalej nie jest złą rzeczą). Albo - jeśli nie chce mi się grać, ale gram, bo przyjechała moja babcia, która chciałaby mnie zobaczyć na boisku - sprawiając jej przyjemność gra staje się "dobrą". Co nie znaczy, że gdybym nie zagrał dla niej, to postąpiłbym źle.

Ale tak poza tym, to i tak nie zawsze jest takie proste...

Napisany przez: BlackOmen 01.10.2004 14:41

Trudno jest powiedziec co jest zle a co dobre. Wszystko zalezy od okolicznosci. Ja staram sie wybierac droge dobra lub neutralna. Jakos nie uwazam abym kroczyl jakimis sciezkami zla. Nikt mi nie mowil ze jestem jakis zly i niedobry. Jestem normalnym czlowiekiem ktory stara sie przezyc.
Nareszcie łikend

Napisany przez: Neonai 01.10.2004 15:00

Myślę, że nie zawsze umiem rozróżnic dobro od zła.

Tak, mysle ze to co napisze podlega pod ten temat. Wczoraj na religii ksiadz puscil nam film o satanizmie w USA. Film byl grubo przerysowany i po jego obejrzeniu stwierdzilam ze jestem satanistką, bo nosze dzinsy i czarne koszulki od czasu do czasu. poza tym the beatles i rolling stones propaguja w swoich piosenkach teksty satanistyczne, a ozzy osbourne to nawet opisuje w nich rytuały. no ludzie, głowa mała. poza tym widac, ze ci ktorzy ow film krecili lubia generalizowac i szufladkowac. jak wczesniej wspominalam, noszenie czarnych koszulek czy sluchanie metalowych zespolow czyni nas satanistami, a co dopiero chodzenie na takie nocerty czy trzymanie ich plyt w domu. byly tez omawiane drastyczne obrzedy satanistow, gwalcenie homoseksualne, dzieci, kobiet, mordy ludzi i zwierzat. sama nie wiem co o tym wszystkim myslec. przede wszystkim film nie byl podany na polskich realiach, a w polsce satanizm nie jest az tak rozpowszechniony. a co wy o tym myslicie?

Co do tematu: zauwazylam, ze coraz wiecej osob przyjmuje postawe- zrobie cos zle, to tam kiedys sie wyspowiadam i znow bedzie okej. ludzie przelamuja kolejne bariery, coraz czesciej nie mając wzgledu nawet na ludzkie zycie. dla wielu osob nie jest ono nic warte i fakt, iz zabili czlowieka, nie robi na nich wiekszego wrazenia. oczywiscie mowie tu o skrajnych przypadkach, bo przeciez na codzien sie nie zabijamy.

Kiedys uswiadomilam moja kolezanke, ze grzeszy sie takze myslami. zrobila wielkie oczy. czy gdyby nie wiedzala o tym przez cale zycie, przez cale zycie nie byloby to liczone jako grzech?

Napisany przez: mayi 01.10.2004 15:47

ja przyjmuje:dobro jest biale a zlo czarne po srodku jest szarosc gdzie dobro i zlo sie zlewaja i staja sie rzecza dobro-zlą
Oczywiscie kazdy moze pojmowac dobro inaczej tak jak wczesniej wspomniany punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia dlatego jedna sytuacja moze uwolnic rozne reakcje np.Ktos kogos bardzo kocha (bialy) jemu jest dobrze i mysli ze drugiej osobie tez ,ale druga osoba uwaza ze ta pierwsza kocha za mocno meczy ja miloscia (i robi nam sie szarosc bialy plynie w strone czarnego dobro miesza sie ze zlem)dlatego aby czynic komus doboro nalezy wczuc sie w jego role lub porozmawiac aby zatrzymac biel aby dobro bylo dobrem
A co jest dobrem???to co sprawia nam przyjemnosc wszystko zawiera sie w zdaniu Kochaj blizniego swego jak siebie samego ,czlowiek z natury rodzi sie dobry ale z czasmu dochodzi do roznych "spaczen"dlatego caly czas trzeba obserwowoac innych jak reaguja na nas jak my bysmy sie zachowali na ich miejscu.Aby dobro bylo dobrem trzeba paczyc czy nasza milosc nie sprawia komus bolu

Napisany przez: ikar 01.10.2004 15:54

Nieświadomość, że coś jest złem/grzechem nie zwalnia z odpowiedzialności za czyny. W prawie świeckim jest założenie, że każdy ma obowiązek zapoznać się z dotyczącym go prawem i dlatego uznaje się nieznajomość prawa działa na niekorzyść. W sferze religijnej - również, bo w przeciwnym przypadku jaki sens miałoby mówienie ludziom o Zbawicielu i generalnie - jaki sens miałaby KAŻDA moralizatorska wypowiedź? (nie tylko religijna) - przecież gdyby nie wiedzieli - to zgodnie z takim rozumowaniem - byliby zwolnieni od wszelkiej odpowiedzialności - a tak nie jest.

Czy gdybyśmy nie wiedzieli, że morderstwo jest złem, i je popełnili - to czy automatycznie bylibyśmy zwolnieni od odpowiedzialności? No nie - miłość mówi, że nieświadomy jest mniej winny niż świadomy - bo ze świadomością wzrasta odpowiedzialność, ale nieświadomość nie zwalnia z odpowiedzialności.

Napisany przez: Ciaptak 01.10.2004 16:43

wow
nastepny powazny temat....(tak mi sie wydaje)

zreszta nie mam zamiaru nad tym myslec, mialem to na religii

moze najpierw przydalobu sie sprecyzowac co to dobro??? jak je rozpoznac??

bo kazdy moze to rozumiec inaczej

Napisany przez: Słoneczko 01.10.2004 17:05

Nie, nie odróżniam różnicy międy dobrem i złem.
Moim zdaniem takiej granicy nie ma.
Moim zdanie ani dobro ani zło po prostu nie istnieje.
Wiem, że to sie wydaje dziwne. Nawet bardzo... Ale patrząc na to najprościej jak tylko się da:
Dobro i zło sa całkowicie względnymi i abstrakcyjnymi pojęciami.
Każdy człowiek jest egoistą. Jedni w mniejszym inni w większym stopniu, ale jednak są egoistami.
Nie kradnij.
Skrajnie biedna osoba idzie do sklepu i kradnie, choć ma pełną świadomość, że grzeszy, ale dla niego to jest dobre, bo dzięki temu ma co jeść i może przeżyć, ale z drugiej strony dla sprzedawcy jest to złe, bo traci towar na którym mógłby zarobić.
Nie zabijaj.
Człowiek zabija innego człowieka, bo ten znał jakąś bardzo ważną tajemnicę i chciał ją ujawnić. Dla zabójcy to jest dobre, bo dzięki temu nie ma już dla niego zagrożenia. Dla zamordowanego i jego bliskich jest to złe...wiadomo dlaczego.

Rodzice nakrzyczeli na swoje dziecko, bo zrobiło coś co im się nie podobało. Dla nich jest to bardzo dobre rozwiązanie, bo pociecha zapamięta na przyszłość, że nie może tak postępować. Dla dziecka będzie to złe, bo będzie uważało, że rodzice go krzywdzą karcąc na każdym kroku.

Wiem, że są pewne granice. Określone są w Biblii, Koranie i innych świętych księgach, w kodeksach i co najważniejsze są ograniczane prawami etyki.
Wiem co można robić,ale czego nie powinno się pod żadnym pozorem, ale mimo wszystko dobro i zło są sprawami, których nie da się zamknąć w jakichkolwiek granicach.

Dla mnie zabójcy, złodzieje, oszuści są "źli", ale oni zawsze widzą w swoich uczynkach dobro dla siebie.
Ja migam się od odpowiedzi w szkole. Kłamię, że nie byłam na lekcjach bo bardzo źle się czułam (tak naprawdę byłam na wagarach) i wobec Jah to jest złe, bo kłamstwo to w końcu grzech, wobec szkoły to jest złe, bo ona chce mnie czegoś nauczyć, ale wobec mnie samej to jest dobre, bo nie musiałam odpowiadać w tym dniu i nie dostałam złego stopnia.

Napisany przez: Kira 01.10.2004 17:27

nie ma czegoś takiego jak ZŁO czy DOBRO. te pojęcia oddzielnie nie funkcjonują, są po prostu źli albo dobrzy ludzie. źli ludzie, to dla mnie tacy ludzie, którzy z wyrachowaniem i premedytacją ranią innych. a dobrzy..... sama nie wiem. ktoś kiedyś ponoć powiedział, że altruizm to inna forma egoizmu.

Napisany przez: Atina 01.10.2004 17:42

QUOTE(Słoneczko @ 01.10.2004 17:05)
/cut/
Nie kradnij.
Skrajnie biedna osoba idzie do sklepu i kradnie, choć ma pełną świadomość, że grzeszy, ale dla niego to jest dobre, bo dzięki temu ma co jeść i może przeżyć, ale z drugiej strony dla sprzedawcy jest to złe, bo traci towar na którym mógłby zarobić.
Nie zabijaj.
Człowiek zabija innego człowieka, bo ten znał jakąś bardzo ważną tajemnicę i chciał ją ujawnić. Dla zabójcy to jest dobre, bo dzięki temu nie ma już dla niego zagrożenia. Dla zamordowanego i jego bliskich jest to złe...wiadomo dlaczego.
/cut/
*



Wiesz, z tego co piszesz wynika, że akceptujesz postawę "cel uświęca środki".

QUOTE
Dla mnie zabójcy, złodzieje, oszuści są "źli", ale oni zawsze widzą w swoich uczynkach dobro dla siebie.


Nieprawda. W swoich uczynkach oni widzą dla siebie zysk, nie dobro. Mylisz pojęcia.

Czy naprawdę tak trudno jest postawić się w sytuacji drugiej osoby? Czy naprawdę tak trudno jest wziąć na siebie odpowiedzialność za własne czyny?
Dobro i zło są pojęciami abstrakcyjnymi, ale to nie znaczy, że nie istnieją.

Napisany przez: MisieK 01.10.2004 18:45

A ja jestem neutralny i jest mi z tym dobrze. Zresztą każdy z nas ma w dzisiejszych czasach w sobie bardzo dużo neutralności...

Anita, jesli złodziej kradnie i widzi w tym zysk to znaczy że chce żyby było mu dobrze...

Napisany przez: Potti 02.10.2004 11:54

a to już naprawdę temat dla przejrzałych nastolatków ;p

dla mnie wszystkie te wypowiedzi są trochę śmieszne, a o tym co to dobro i co zło nie powinno się rozmawiać. jakoś. wyśmiałam ten temat jak go zobaczyłam i byłam pewna, że nie tylko ja tak zrobię, a tu zonk.

Napisany przez: Neonai 02.10.2004 12:21

najlepiej wysmiac, jak sie nie ma nic do powiedzenia ;P i przyjac postawe 'a oni sie kreuja na dojrzałych' ;P

Napisany przez: Kira 02.10.2004 12:25

a czy rozmawianie o miłości lub wolności nie jest równie absurdalne i patetyczne?

Napisany przez: Neonai 02.10.2004 12:28

Jest, bo wszystko to są pojęcia abstrakcyjne. Ale moim zdaniem warto sie przekonac jak ludzie je postrzegaja.

Napisany przez: Teodora 02.10.2004 12:31

ale dobro dla nas samych czy dla innych... bo to róznica, no np. jak kali zabić krowa sąsiada to jest dobro... ale jak sąsiad zabić krowa kalego to jest zło...
pojecia względne...

Napisany przez: Potti 02.10.2004 13:06

QUOTE(Neonai @ 02.10.2004 12:21)
najlepiej wysmiac, jak sie nie ma nic do powiedzenia ;P i przyjac postawe 'a oni sie kreuja na dojrzałych' ;P
*



przejrzalas mnie, Nai ;p

pozatym w sumie macie rację, że to nie jedyny taki temat. ale jakoś ten mi jako jedyny przeszkadza. i chyba głównie z powodu na pierwszą odpowiedź, która wydała mi się taka... skopiowana.

Napisany przez: KaRoLiNa 02.10.2004 15:49

Moim zdaniem dobro i zło jest tylko jedno, bez względu na punkt widzenia. Niektórzy z was mylą pojęcia dobra z korzyścią dla nas samych.

QUOTE
Człowiek zabija innego człowieka, bo ten znał jakąś bardzo ważną tajemnicę i chciał ją ujawnić. Dla zabójcy to jest dobre, bo dzięki temu nie ma już dla niego zagrożenia. Dla zamordowanego i jego bliskich jest to złe...wiadomo dlaczego.


Zabijanie innego człowieka nigdy nie będzie dobrem bez względu na okoliczności. Tak samo ma się rzecz ze złodziejstwem, kłamaniem, itp. to że te czynności przynoszą nam jakąś korzyść nie znaczy że są dobre.

Mimo iż nie jestem zbyt sumiennie praktykującą katoliczką to uważam że biblia b. dobrze określa co jest dobre, a co złe. Nie zawsze się tym kieruje często chodze na łatwizne, ale wiem że zrobiłam źle. Nie łatwo jest samemu odróżnić dobro od zła
dlatego większość ludzi kieruje się religią w swoim życiu.

Nie zawsze neutralność jest dobra. Jak widzisz że kogoś mordują i nie zareagujesz to jesteś neutralny, bo przecież nic nie zrobiłeś. Właśnie nic nie robienie w takim przypadku jest złe. Coraz więcej się słyszy o panującej znieczulicy że "można zamordować człowieka w biały dzień, a i tak nikt nie zareaguje". Jednak w pewnych sytuacjach bycie neutralnym jest nalepszym wyściem.

Strasznie łatwo jest się w tym wszystkim pogubić.

Napisany przez: Atina 02.10.2004 15:54

QUOTE(MisieK @ 01.10.2004 18:45)
A ja jestem neutralny i jest mi z tym dobrze. Zresztą każdy z nas ma w dzisiejszych czasach w sobie bardzo dużo neutralności...

Anita, jesli złodziej kradnie i widzi w tym zysk to znaczy że chce żyby było mu dobrze...
*



Hmm... widzę, ze w takim razie całkiem inaczej zrozumiałam temat. Sądziłam, że jest tutaj mowa o dobru (kruca, jak to się odmienia O.o') jako o pojęciu abstrakcyjnym, wyższej wartości, a nie o np. dobrach naturalnych, materialnych itp.
Cóż, my mistake.


Btw. Atina, jak już ;]

Napisany przez: anagda 02.10.2004 18:05

cuż... dla mnie "zło" i "dobro" występyje tylko w bajkach. w dzisiejszym świecie nie ma czegoś takiego. w zależności przez jaki pryzmat patrzymy na ludzi, sytuacje wydajemy osąd, czy kotś jest "zły" albo "dobry". ale nie ma nikogo do końca dobrego i złego (bo np. taki złodziej. dla nas jest "zły" ale może kradnie by zapewnić byt sowjej rodzinie? dla neij jest "dorby"). dlatego rozpoznywanie stron człowieka jest mylne. kazdy to odbiera na swój sposób. i nic tego nie zmieni...

Napisany przez: kubik 02.10.2004 22:32

QUOTE(KaRoLiNa - Posted @ 03:49 PM)
Zabijanie innego człowieka nigdy nie będzie dobrem bez względu na okoliczności.

Nie szafuj okolicznościami bo to się może źle skończyć smile.gif
Dobro walczy ze złem i je niszczy czy więc dobro staje się złe? Czy sam motyw walki i niszczenia jest czymś złym?

Napisany przez: Nes 03.10.2004 02:57

QUOTE(anagda @ 02.10.2004 17:05)
dlatego rozpoznywanie stron człowieka jest mylne. kazdy to odbiera na swój sposób. i nic tego nie zmieni...
*



kurcze, brakuje mi troche w tych postach jakiegos mlodzienczego zapalu i werwy, dzieki ktorym ludzie budzą sie pewnego dnia i mowia sobie: 'i can change the world' tongue.gif

tja.. dobro i zło, mozna by duzo bezsensow pisac, ale dla mnie sprawa jest jasna, dobro i zło istnieją, i jest miedzy nimi granica. zgadzam sie z KaRoLiNą - istnieja pewne wartosci uniwersalne i bez wzgledu na punkt widzenia dobro i zło sie nie zmieniają. Biernosc w niektorych sytuacjach takze jest zlem.

niby wszystko jest w naszej glowie, tam jest nasze pojecie dobra i zla, choc to nie znaczy ze to co uwazamy za dobre jest takie w rzeczywistosci. kazdy ma inne pojecia tych dwoch spraw, ale nie oznacza to, wie naprawde co jest dobrem, a co zlem.

kubik, zalezy jaka walke masz na mysli, ktos powiedzial [moze Jezus?]: jesli zło zwalczasz zlem, to w końcu i tak wygrywa zło.



Napisany przez: Carrie Silvermoon 03.10.2004 09:07

Nie ma granicy, pomiędzy dobrem, a złem.
Dlaczego? Otóż są przypadki, kiedy dobro staje się złem równocześnie. Czasem się wydaje, że to dwa odrębne światy. Ale to nieprawda. Dobro zawsze będzie złem, niekoniecznie dla nazwy.
Dobro i Zło to jedno, tylko po dwóch różnych stronach...
Przepraszam, pogubiłam się...

Napisany przez: Neonai 03.10.2004 09:48

Co wy, za przeproszeniem, pieprzycie?? dobro i zło to jedno? a niby w jaki sposób?? jak pomoge starszej pani z zakupami to wyrządzam jej zło, a jak kogoś zabije to robie dobry uczynek? Wytłumaczcie mi to, bo nie rozumiem. =="

Napisany przez: Dajmond 03.10.2004 10:38

Eeeee? Cóż miezy dobrem i złem istnieje cienka linia, ale nie jest tak, że w ogóle jej nie ma.
A jakie to przypadki kiedy dobro staje się złem?
A, chyba wiem jak myślicie, może. Pomagam starszej pani ale przez przypadek popdstawiam jej nogę i ona dostaje zawału serca?
Powywodziłabym się trochę nad tym, ale mam wybity palec wskazujący prawej ręki, więć piszę dość wolno.

Napisany przez: MisieK 03.10.2004 16:29

QUOTE
Btw. Atina, jak już ;]


Mój błąd, przepraszam;]

QUOTE
A jakie to przypadki kiedy dobro staje się złem?


Jest taki jeden, kiedy ty myślisz, że robisz dobrze a tak naprawdę, wcale tak nie jest. Coś w stylu zagłaskania kota na śmierć...

QUOTE
Pomagam starszej pani ale przez przypadek popdstawiam jej nogę i ona dostaje zawału serca?


Żadne zło, przypadek poprostu.

Napisany przez: Dajmond 03.10.2004 19:17

A skąd wiesz? XD

Napisany przez: Empire 03.10.2004 20:06

Nie ma dobra i zła, hmm?
Wszystko jest względne i "zależy od punktu siedzenia", hmm?
Granice są płynne albo w ogóle ich nie ma?

szkoda pisać nawet...
poprostu...

powiedzie kiedyś jakiemuś staruszkowi, który podczas kampanii Wrześniowej bronił ojczyzny, rodaków, ludzi których kochał a który za to potem przeszedł przez, dajmy na to Auschwitz, że Obozy Koncentracyjne NIE były ZŁE.
Tylko nie przychodźcie tutaj potem i nie opisujcie wyrazu Jego twarzy.
Nie chcę wiedzieć.

Napisany przez: MisieK 03.10.2004 20:13

Dla niektórych jedne sytuacje są złe dla innych dobre. Co z tego, że większość społeczeństwa uważa tak a nie inaczej... Hitler "też chciał dobrze"...

Diamond, nie wiem, tak myslę...


Napisany przez: nadzieja 03.10.2004 20:21

Grasz na emocjach, nic więcej. Wiesz doskonale, ze żadne z nas nie zaneguje potworności obozów koncentracyjnych. Ale jesteś pewien czy pytając o to samo Niemca walczącego w tej wojnie usłyszałbyś taką samą odpowiedz? Ja niebardzo. I podtrzymuję: punkt widzenia zależy i to bardzo, od punktu siedzenia.

Napisany przez: Nes 03.10.2004 21:58

heh to co Voldek mial racje twierdzac ze nia mam dobra i zla, a tylko wladza i potega, i ludzi zbyt slabi by ja osiagnac? :/

dla mnie, nawet jesli niemiecki zolnierz wtedy walczacy na wojnie nie uwaza obozy koncentracyjne za zle, nie zmienia do faktu ze te obozy sa złe. a mordujac ludzi nie czyni dobra, choc tak mu sie moze wydawac.

taka 'teoria wzglednosci' nie podchodzi pod dobro i zlo.

Napisany przez: MisieK 03.10.2004 22:02

A właśnie... my tu nie rozatrujemy tego czy ty myślisz o czymś jako rzeczy złej. Rozpatrujemy granice, kryteria...

Napisany przez: kubik 03.10.2004 22:49

QUOTE(Diamond Posted @ 10:38 AM)
A, chyba wiem jak myślicie, może. Pomagam starszej pani ale przez przypadek popdstawiam jej nogę i ona dostaje zawału serca?

Przez przypadek tongue.gif wink.gif
QUOTE(MisieK Posted @ 04:29 PM)
Jest taki jeden, kiedy ty myślisz, że robisz dobrze a tak naprawdę, wcale tak nie jest. Coś w stylu zagłaskania kota na śmierć...

Ale tu nie jest tak, że myslisz, że robisz dobrze. Tylko jak naprawde jest. smile.gif
QUOTE
taka 'teoria wzglednosci' nie podchodzi pod dobro i zlo.

Wszystko zalezy w jakiej epoce się znajdujesz smile.gif Za 400 lat hodowanie zwierząt pod nóż itp. bedzie przejawem potwornego zła, lub całkowicie odwrotnie wink.gif

Napisany przez: MisieK 04.10.2004 08:24

kubik masz jakiś uraz do Cat'ów?:>

Napisany przez: anagda 04.10.2004 19:12

QUOTE(Neonai @ 03.10.2004 09:48)
Co wy, za przeproszeniem, pieprzycie?? dobro i zło to jedno? a niby w jaki sposób?? jak pomoge starszej pani z zakupami to wyrządzam jej zło, a jak kogoś zabije to robie dobry uczynek? Wytłumaczcie mi to, bo nie rozumiem. =="
*




może pomagasz starszej pani, po to, by zrobić sobie z niej z kolegami pośmiewisko to jest zło. a jak kogoś zabijesz bo np. zabił ci nażyczoną to (wg. ciebie) dobre. dlatego to zalezy od punktu patrzenia

Napisany przez: matoos 04.10.2004 20:36

To jest właśnie to rozmycie granic o którym jest mowa. Dobro i zło są według mnie postawami całkowicie obiektywnymi. Oczywiście, są różne rodzaje szarości ale czy zmieniają sam czyn?

Morderstwo w KAŻDEJ sytuacji jest złem. Nie ma że samoobrona, nie ma że ratunek, że to że tamto. To jest zawsze złe. Oczywiście czasami trzeba wybierać pomiędzy złem mniejszym a większym - ale to nie uczyni zła dobrem.

I tak jest ze wszystkim.

Napisany przez: MisieK 04.10.2004 22:45

I ten kto zabije tyrana też złym będzie.. hm? jak myślisz?

Napisany przez: matoos 04.10.2004 22:50

Nie powiedziałem że morderstwo czyni człowieka złym. Powiedziałem że jest złe. I tak, zabójstwo tyrana także jest czynem złym. Tyle że tu mamy akurat zprzypadkiem wyboru pomiędzy złem mniejszym a większym. A jakby go tak nie zabijać? Osądzić? Ożenić? Wyrzucić z kraju? Wiele różnych rozwiązań się nasuwa...

Napisany przez: MisieK 04.10.2004 22:56

Osądzić... hm... powiedzmy że dla hm... pokuty... unicestwić...

Ożenić... nie no ja bym kobiecie podarował;p

Wyżucić z kraju... niech działa w innym



Zresztą zło czy mniejsze zło, jeśli i toi to jest złe, to nie idźmy na łatwizne. Przecie i tak nic to nie zmieni...

Napisany przez: nadzieja 04.10.2004 23:04

Przepraszam, ale ja nie rozumiem. Co to znaczy mniejsze zło? To brzmi jak usprawiedliwianie się samemu przed sobą, ze inni byli jeszcze bardziej bee to w porównaniu z nimi, moje działanie jest całkiem ok.

Napisany przez: matoos 04.10.2004 23:08

A przeczytałaś co było wcześniej? To że zło jest mniejsze nie sprawia że przestaje ono być złem...

Napisany przez: Katon 06.10.2004 12:37

Ludzie nigdy nie są źli ani dobrzy. Nigdy. A Zło i Dobro potrafię odróżniać i to dosyć dobrze. Taki mam talent:) Nie umiem tylko sprostać swoim ocenom. Nie umiem udźwignąć tego co wiem. Ale zawsze umiem odróżnić Dobro od Zła, nawet jeśli sytuacja jest problematyczna.

Napisany przez: Nea 06.10.2004 13:11

Co jest dobrem dla niej niekoniecznie jest dobrem dla niego i odwrotnie. Zabicie tyrana dla jednych jest wybawieniem, a dla innych ciosem.

Dobro i zlo to za trudne slowa. Nie powiem, czy umiem je rozroznic, wiem przynajmniej co dla mnie jest dobre a co zle.

Napisany przez: anagda 06.10.2004 15:26

QUOTE
Dobro i zlo to za trudne slowa. Nie powiem, czy umiem je rozroznic, wiem przynajmniej co dla mnie jest dobre a co zle



właśnie. każdy patrzy na dobro i zło dla niego....

Napisany przez: MisieK 06.10.2004 15:53

Nie każdy, widzisz, ja uważam, że zabicie tyrana, bo już nie będę walił nazwiskami, jest dobre dla ogółu. nie obchodzi mnie, w sytuacji kiedy ten ktoś zabija pare tysięcy, że jego rodzina cierpi...

Napisany przez: Puszczyk 10.10.2004 21:23

Zabijając zło - dajesz szanse tym dobrym na spokojne życie, choć sam możesz się przy tym stać złym...

Napisany przez: vaampir 10.10.2004 22:12

Nie ma uniwersalnego dobra i zła. Nie mozna nikomu narzucać by pojmował to jako dobro, a tamto jako zło, jeżeli ma inne zdanie. I nie chodzi mi o to, że każdy ma własne pojęcie zła i dobra dla siebie, dotyczących tylko jego samego. Chofdzi o ogólne pojęcie dobra i zła, którego jednak wypływa z połączenia wielu cech charakteru danego człowieka i przekonań.

Ktoś stwierdza, że zabicie tyrana jest dobre, bo ratuje życie wielu ludziom. Ktoś inny twierdzi, że jest złe, bo zabójstwo zawsze jest złe. Jak ich rozsądzić, który ma rację? Człowiek, który osądziłby, który ma rację, zrobiłby nic innego, jak wyraził własny pogląd na temat dobra i zła. Bo nie ma ogólnego poglądu, kazdy ma własny.

Nie ma prawdy absolutnej. A skoro tak, nie ma też uniwersalnego dobra i zła.

Napisany przez: Katon 11.10.2004 15:06

Nie życzę sobie, żeby mi narzucać pogląd o tym, że nie ma uniwersalnej prawdy. Skoro jej nie ma to znaczy, że nie można uznać że jej nie ma, bo to będzie przyjęcie jakiejś uniwersalnej prawdy o świecie, a ta przecież może być fałszywa. Pułapka relatywizmu jest nie do pokonania.

Napisany przez: Neonai 11.10.2004 15:48

O tym, czy istnieje uniwersalny pogląd dobra i zła, przekonamyu się po śmierci. Narazie możemy w to tylko wierzyć. Może niektórym się nie spodoba, że zahaczam tu o wiarę. Ale to się z tym wiąże. Jesli wierzymy w Boga, wierzymy też, że Jego przykazania określają nam jasno, co jest dobre a co złe. Jeśli nie, sprawa się komplikuje.

Napisany przez: vaampir 12.10.2004 18:57

Katon - ja ci wcale tego poglądu nie narzucam, to tylko moja prawda XD

Neonai - czy aby na pewno wiara w boga bez problemu załatwia sprawę???

Napisany przez: kubik 12.10.2004 22:24

Tak poniewaz jezeli wierzysz w Boga to akceptujesz równierz system wartosci zawarty w Księdze

Napisany przez: Tynka 14.10.2004 16:31

Każdy ma inny poglad na sprawe dobra i zła. dla niektórych dobrem jest to co dla innych jest złem. Trzeba to rozumiec i akceptowac. Nie oznacza to z drugiej strony ze jesli dla człowieka dobrem jest zabic własna matke to my mamy to akceptowac, rozumiec i zgadzac sie z tym. Kazdy ma prawo do własnego zdania ale sa pewne granice których przekraczac nie wolno...

Napisany przez: matoos 14.10.2004 18:06

QUOTE(Tynka @ 14.10.2004 16:31)
Każdy ma inny poglad na sprawe dobra i zła. dla niektórych dobrem jest to co dla innych jest złem. Trzeba to rozumiec i akceptowac.
*


Rozumieć? Tak. Akceptować? Broń Boże!!!

Zobaczcie do czego prowadzi tolerancja...

Napisany przez: Neonai 14.10.2004 18:09

...a raczej jej spaczone wyobrażenie. Być tolerancyjnym nie oznacza akceptowac wszystkiego, co inne, a już szczegolnie tego, co szkodzi i to bardzo innym ludziom!

Pocieszam sie ze niektorzy postujący tutaj nie wiedzą co piszą.

Napisany przez: Katon 15.10.2004 13:05

Uwielbiam to zdanie. trzeba akceptować wszystko oprócz tego czego nie, no bo są pewne granice? A kto je do k.... nędzy ma ustalać?!? Sejm?!? A może Kwachu?!? Zrozumcie ludzie, że są tylko 3 wyjścia.

1. Opieramy się na tzw. prawie naturalnym i ono jest wykładnią tego co powszechnie ma być respektowane jako dobro i zło

2. Wymyślamy jakąś wydumaną ideologię i za 10 lat mamy łagry

3. Zakładmy, że każdy może robić co chce, bo ma własne wizje dobra i zła. Anarchia i prawo piąchy.

Ja akceptuje możliwość 1 lub 3. Chciałbym widzieć tych wszystkich od tolerancji i poprawności w prawdziwym świecie walki, gdzie każdy może robić co chce, hehe

Napisany przez: vaampir 15.10.2004 21:58

QUOTE(kubik @ 12.10.2004 21:24)
Tak poniewaz jezeli wierzysz w Boga to akceptujesz równierz system wartosci zawarty w Księdze
*



zależy jeszcze w jakiego boga wierzysz...

Napisany przez: Neonai 15.10.2004 23:05

Ja się wyraziłam jednoznacznie.

Napisany przez: Kwas 16.10.2004 22:18

Przecież to takie proste,na osiedlu ciągle stykam się z dobrem i złem.
Jeśli przez ciebie ktoś cierpi umyśnie mu robisz krzywde tak dla zabawy to jest zło.
Ja jestem dobry dla innych ponieważ nikomu nic złego nie robie.Nikt nic mi nie może zarzucić.W okolicy mojego domu jest wiele intryg,kłamstw i tajemnic.Wiem o wszystkim i staram się to rozwiązać.Jestem osobą godną zaufania.Potrafie być wspaniałym przyjacielem-nigdy nikogo nie wydałem i nie zdradziłęm jego tajemnicy.Wiele osób uważa,że mogło by mi powiedzieć wszystko i byli by pewni,że nic nie powiem.<yślę,że mogę uważać się za osobę dobrą.Pomagam innym w ich kłopotach.Nikogo nie ołamuje.A tyle kłamstwa jest na moim osiedlu.
Jakoś se z tym radze.No i w końcu znalazłem prawdziwego przyjaciela...

Napisany przez: matoos 17.10.2004 09:25

Rzeczywiście proste. Szkoda ze wcześniej nikt mnie tak nie oświecił jak ty. A powiedz chłopcze, jakbyś zobaczył że twój najlepszy kolega stacza się w dragi i za dwa tygodnie będzie z niego cień człowieka - pod warunkiem że dożyje. I obiecałbyś mu że nikomu nie powiesz? A gdybyś jednak powiedział jego rodzicom zwrócił uwagę to to będize dobro czy zło? Gdyby nieznajoma kobieta chciała się rzucić z okna albo powiesić - próbowałbyś jej pomóc? A może ona już inaczej nie może - to dobro czy zło? A jeśli przypadkiem, broniąc swojego brata przed napaścią, wypchniesz kogoś z szóstego piętra, albo spowodujesz że spadnie z mostu i się zabije - to dobro czy zło?

Proste jak drut.

Napisany przez: Kwas 17.10.2004 10:23

QUOTE
Rzeczywiście proste. Szkoda ze wcześniej nikt mnie tak nie oświecił jak ty. A powiedz chłopcze, jakbyś zobaczył że twój najlepszy kolega stacza się w dragi i za dwa tygodnie będzie z niego cień człowieka - pod warunkiem że dożyje. I obiecałbyś mu że nikomu nie powiesz? A gdybyś jednak powiedział jego rodzicom zwrócił uwagę to to będize dobro czy zło?

Oczywiście starałbym mu się pomóc,dobrem jest powiedzenie o tym jego rodzicom...ale zastanów się czy to mu pomoże jeśli tak to bym się nie wachał...
QUOTE
Gdyby nieznajoma kobieta chciała się rzucić z okna albo powiesić - próbowałbyś jej pomóc? A może ona już inaczej nie może - to dobro czy zło?
Oczywiście dobrem jest jej pomóc.Bo zawsze moze być lepiej.Słyszałem dziwną historię:Kobieta byłą u wróżki ta powiedziała ze zginą przez nią miliony ludzi.Ta szla se drogoą rozpaczona i zobaczyła,że jakiś chlopiec idzie przez ulice i jedzie na niego ciężarówka,uratowała go a sama zgineła.Wiesz kto był tym chłopcem?
Adolf Hitler...
Ale ona zrobiła dobrze uratowała komuś życie,nie można jej obwiniać o to kim stał się ten chłopiec.
QUOTE
? A jeśli przypadkiem, broniąc swojego brata przed napaścią, wypchniesz kogoś z szóstego piętra, albo spowodujesz że spadnie z mostu i się zabije - to dobro czy zło?


Nasze wybory są naprawde trudne bo nie znamy ich konsekwencji(tak mówił nawet Dumbledore Harry'emu)
Nie możemy się obwiniać za to co się później stanie jeśli postępowaliśmy dobrze...
Broniąc brata nie robisz źle wypychając kogoś przez okno...To samoobrona.
I jeszcze jedno...Gdy ktoś coś ci złego zrobił a ty mu zyczysz śmierci,a on umiera to miałbyś wyzuty sumienia?Bo ja nie...

Napisany przez: matoos 17.10.2004 16:01

QUOTE(Kwas @ 17.10.2004 10:23)
Nasze wybory są naprawde trudne bo nie znamy ich konsekwencji(tak mówił nawet Dumbledore Harry'emu)
*


Jak dla ciebie Dumbledore jest godnym zaufania źródłem to nie mamy o czym gadać, sorki.

QUOTE
.Gdy ktoś coś ci złego zrobił a ty mu zyczysz śmierci,a on umiera to miałbyś wyzuty sumienia?Bo ja nie...


Nigdy w życiu nie życzyłem nikomu śmierci. I nie mam zamiaru. Poczytaj sobie kilka poprzednich stron bo mi się nie chce drugi raz tłumaczyć. Zło jest złem. Morderstwo zawsze jest złe.

Napisany przez: kubik 17.10.2004 16:49

jeżeli zabijesz celowo, planowo itp.
Ale jezeli zrobisz to w obronie własnej to jest to samoobrona ze skutkiem smiertelnym smile.gif mała rózniaca a ile zmienia XP

Napisany przez: matoos 17.10.2004 17:04

No właśnie według mnie nic. Człowiek nie żyje. Odebrałeś komuś życie. I to jest zło. Od okoliczności zależy zaledwie czy popełnione zło jest większe czy mniejsze. Ale to nie zmienia faktu że jest złem. I tyle.

Napisany przez: kubik 17.10.2004 17:32

Zmienia tyle, ze jedno jest mniejszym a drugie wiekszym zlem. I widzisz mnie przekonałes biggrin.gif dzieki
stay czarodziej.gif

Napisany przez: Kwas 17.10.2004 21:35

[/QUOTE]NIE!!!
Jeśli zabijasz kogoś w samoobronie to nie jest złe.
Ktoś chce cię zabić a ty masz się stać i gapiś.Nie ma czegoś takiego jak mniejsze zło.
Zło jest złem.Zabijasz bo musisz a nie chcesz nie masz innego wyboru i musisz zabić w samoobronie to nie jest zło...
Radziłbym ci to przemyśleć.

QUOTE
Jak dla ciebie Dumbledore jest godnym zaufania źródłem to nie mamy o czym gadać, sorki.


Masz racje nie mamy o czym gadać bo ty naprawde nic nie myślisz.
Po prostu akurat się książką podparłem,bo ta postać jest wymyślona i mówi,postępuje jak chce autorka-takie przesłanie.Nic więcej-jak nie istniejąca postac moze być dla mnie wiarygodnym źródłem...

QUOTE
Nigdy w życiu nie życzyłem nikomu śmierci. I nie mam zamiaru. Poczytaj sobie kilka poprzednich stron bo mi się nie chce drugi raz tłumaczyć. Zło jest złem. Morderstwo zawsze jest złe.

Nie oto mi chodzi...Jakie morderstwo...ale ty mnieszasz...
Ktoś cie ciągle dręczy a ty juz maz go dość i chciałbyś zeby wykitował a on ma jakiś wypadek,miałbyś wyzuty sumienia?Bo ja zadnych-no bo to ze on umarł nie byłoby moją winą.Uwiez mi ze niektórzy ludzie naprawde na śmierć zasługują...




Napisany przez: matoos 18.10.2004 09:04

A ja ci mówię że życzenie komuś śmierci także jest złem. I jakbyś czytał uważnie to może byś zajarzył o co mi chodzi.

QUOTE
Jeśli zabijasz kogoś w samoobronie to nie jest złe


A dlaczego? Człowiek nie żyje. Myślisz że nikt nie będzie po nim płakał? On też miał rodzinę, może dziecko... Czemu to nie jest złe? Może dobre? Rzeczywiście, tak samo jak dobrem jest nienawidzić kogoś czy życzyć mu śmierci.

Jest coś takiego jak mniejsze zło i większe zło. Ale i jedno i drugie jest złem i należy ich unikać.

Kolejny raz nie będę się powtarzał. Jak nie chcesz zrozumieć to nie zrozumiesz. Twój problem.

A i jeszcze
QUOTE
Ktoś chce cię zabić a ty masz się stać i gapiś


??? A gdzie ja powiedziałem coś takiego? Powiedziałem tylko że nawet jeśli zabijesz kogoś w obronie własnej to też będzie złe. Mniej złe niż gdybyś to zrobił specjalnie i z premedytacją, ale nadal złe. To że się bronisz nie uczyni z morderstwa czegoś dobrego.

Napisany przez: Katon 18.10.2004 10:32

Zabijając kogoś w obronie własnej lub czyjejś stajemy się sprawcami jakiegoś ZŁA ale sami nie postępujemy ŹLE. To zło wynika z natury świata, nie z naszej winy. Ktoś kto zabija w samoobronie zazwyczaj MA wyrzuty, ale nie są one przez etykę (tak jak ja to rozumiem) "wymagane". Ten kto chcąc odebrać życie komuś ginie sam, ten sam swoje życie odbiera. Sam jest swoim zabójcą. I tyo on jest sprawcą zła, którym jest jego śmierć.

Napisany przez: Kwas 18.10.2004 19:49

Nie MAtoos to ty nic nie rozumiesz...
Zło jest złem-nie ma czegoś takiego jak mniejsze zło.

QUOTE
A dlaczego? Człowiek nie żyje. Myślisz że nikt nie będzie po nim płakał? On też miał rodzinę, może dziecko... Czemu to nie jest złe? Może dobre? Rzeczywiście, tak samo jak dobrem jest nienawidzić kogoś czy życzyć mu śmierci.


Tak jak powiedział Katon:
QUOTE
To zło wynika z natury świata, nie z naszej winy

Musiałeś tak zrobić.CZy zwierze,które zabija inne oczywiście dla pozywienia robi źle?Moze zwierze które zabił miało młode i teraz zginął?
Zabiłem kogoś w samoobronie i co mnie obchodzi ze rodzina bedzie po nim płakać?Lepiej po nim niz po mnie.Jego rodzina by nie mniała od mnie wyzutów gdyby wiedziala jaki z tego gościa był skurw*** i ze chcial mi krzywde wyządzić
Nie robie żle taka jest kolej rzeczy sam do tego doprowadził to on sobie wyządził zło,ale nie tylko sobie bo zmusił innych do samoobrony oni przez niego cierpieli.Innych kzywdził.Przemyśl to...
QUOTE
A ja ci mówię że życzenie komuś śmierci także jest złem

A ja ci mówie ze nie jest tongue.gif .Zazwycaj takie zyczenia sie mówi w afekcie...
JA bym czegoś takiego w afekcie nie powiedział...
Zyczyłbym komuś kto mnie naprawde drenczyl śmierć z premedytacją i z pełną świadomością co mówie po prostu chcialbym aby ta osoba zdechła...
Jeszcze nigdy nie mniałem takiej sytuacji ale wydaje mi się ze tak bym wlaśnie postąpił.Bez zadnych skrupułów.Bez poczucia winy.Czy sendzia ma jakieś poczucie winy skazując winnego...
Nie bo nato se zasluzył.Chociaz ludzie zawsze mogą się mylić dlatego powiem co napisał JRR Tolkien:
Nie wydawaj dla nikogo wyroków śmierci bo nie mozes ozywić tych co na zycie zaslugują.Gdyby Frodo zabił Goluma to jego misja by się nie powiodła.
Tak więc uwazam ze co do zyczenia śmierci masz racje,poprostu zrobiłbym zło i postąpił w opisany prze ze mnie sposób wiem ze to złe ale i tak bym tak postąpił.



Napisany przez: BlackOmen 18.10.2004 20:03

QUOTE
Zło jest złem-nie ma czegoś takiego jak mniejsze zło.

To ja zadam ci jedno pytanie. Czemu zlodziejaszka nie zamkna na tyle co morderce??

Ps. TWOJE powolywanie sie na ksiazki fantasy w celu odnalezienia glebokiej prawdy i tego jak laczysz te ksiazki z zyciem wychodzi ci lekko mowiac beznadziejnie.

Po przeczytaniu tej dyskusji nie mam sily aby cytowac wiecej postow tego kolesia.

Napisany przez: Kwas 18.10.2004 20:12

QUOTE
Ps. TWOJE powolywanie sie na ksiazki fantasy w celu odnalezienia glebokiej prawdy i tego jak laczysz te ksiazki z zyciem wychodzi ci lekko mowiac beznadziejnie.


No nie!!!Ale zasiałeś głupote JRR Tolkien to dla iebie postać fantastyczna?
No to ładnie...(powiedziałem ze to jego słowa,słuchaj uwaznie ok.)Co masz z polskiego jak tam sie pisze rozprawke to jakoś mozna się do lektór fantastycznych odnosić,jesteś mądrzejszy niz poloniści?
QUOTE
To ja zadam ci jedno pytanie. Czemu zlodziejaszka nie zamkna na tyle co morderce??

Spodziewałem się tego.Jeśli jesteś taki mądry to odpowiedz czy jeśli morderca czuje skruche zal za grzechy itp, taką naprawde prawdziwą a zlodziejasek bedzie dalej mniał wszystkich w dupie to który pujdzie do nieba?
Ale masz racje ze zabijając kogoś robisz mu większą krzywde niz go okradając.Ale nie o takie mniejsze zlo mi chodziło.Tylko takie ze zabicie w samoobronie rozumisz?Moze troche źle to sformułowałem...

Napisany przez: matoos 18.10.2004 20:23

Po pierwsze. Naucz się najpierw mówić po polsku zanim zaczniesz się wypowiadać na forum.

Po drugie. Nie masz racji. ALe nie będę ci udowadniał dlaczego. Nie lubię jak ktoś mnie lekceważy i zazwyczaj z takimi ludźmi nie gadam.

To już wolałem kłócić się z murofem, on chociaż miał ciekawe argumenty.

Napisany przez: BlackOmen 18.10.2004 20:26

QUOTE
No nie!!!Ale zasiałeś głupote JRR Tolkien to dla iebie postać fantastyczna?
No to ładnie...(powiedziałem ze to jego słowa,słuchaj uwaznie ok.)Co masz z polskiego jak tam sie pisze rozprawke to jakoś mozna się do lektór fantastycznych odnosić,jesteś mądrzejszy niz poloniści?

Twoj cytat dotyczyl tego co on przezyl czy historii jaka napisal? Wczesniej takze powolywales sie bodajze na Dumbledora a moze on jest postacia rzeczywista wg. ciebie? Swoja droga wydaje mi sie ze mam wyzsza ocene od ciebie bo nie robie karygodnych bledow ortograficznych. Moze tez zwalisz to na jakas dysfunkcje?

QUOTE
Spodziewałem się tego.Jeśli jesteś taki mądry to odpowiedz czy jeśli morderca czuje skruche zal za grzechy itp, taką naprawde prawdziwą a zlodziejasek bedzie dalej mniał wszystkich w dupie to który pujdzie do nieba?
Ale masz racje ze zabijając kogoś robisz mu większą krzywde niz go okradając.Ale nie o takie mniejsze zlo mi chodziło.Tylko takie ze zabicie w samoobronie rozumisz?Moze troche źle to sformułowałem...

Widzisz nie osadzisz ich tak samo ani w swiecie doczesnym ani wiecznym. Owszem chyba to zle sformuowales.

Napisany przez: Kwas 18.10.2004 20:27

Do matoosa
To ty mnie lekcewazysz a na forum bede sobie pial jak chce i ty mi tego nie zabronisz.Mam racje;podalem dobre argumenty po prostu ty je lekcewazysz i masz w dupie moje sdanie chociaz mam racje a ty się mylisz i nie chcesz tego przyjąć do swojej świadomości "mistrzu"
(chodzi mi o to mniejsze zło)

Napisany przez: Kwas 18.10.2004 20:35

To ze robie blendy ort. to moja wina bo sie uczuć ort nie chcialem,ale jak pisze wypracowania to od tej strony sie staram a forum to nie polski...

QUOTE
Twoj cytat dotyczyl tego co on przezyl czy historii jaka napisal?

Do histori,ale to jego słowa i sam przyznasz ze prawdziwe-jeśli to ci nie wystarcza to wiedz ze moge sie odnosić do ksiązek i to wcale nie jest bezsensowne
QUOTE
Wczesniej takze powolywales sie bodajze na Dumbledora a moze on jest postacia rzeczywista wg. ciebie?

To ze jest postacią fikcyjną nie ma nic do rzeczy.Ja mniałem 4z polaka i to rozumiem jakoś.Pisales kiedyś wypracowanie rozprawke?
Mogleś podać argument z literatury...
nawet W pustyni i w puszczy(co Staś był postacią realną?Nie)
Wazne zeby argument był trafny.Nie moge...
Jak mozes mi wyzucać jako bląd ze popieram się słowami z książki.Jeśli masz naprawde dobrą ocene z polaka to powinieneś to zrozumieć.

Napisany przez: BlackOmen 18.10.2004 20:46

Rozprawka z polskiego do ktorej uzyles cytatow z ksiazki takie jak HP a swiat rzeczywisty i to co sie w nim dzieje to zupelnie dwie rozne rzeczy koles. Jak ktos napisal wczesnie ty nie rozumiesz jak to wszystko jest skomplikowane a sadzisz ze pozjadales wszystkie rozumy. Radze ci jeszcze pamietac ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia i naucz sie jednak sluchac ludzi i nie pierdolic tylu glupot na raz. Zamiast tego idz sobie poczytaj jeszcze raz Pottera.

Napisany przez: Kwas 18.10.2004 21:14

QUOTE
Radze ci jeszcze pamietac ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia

To ze ktoś źle pojmnie zasady dobra i zła nie usprawiedliwia go...
QUOTE
Rozprawka z polskiego do ktorej uzyles cytatow z ksiazki takie jak HP a swiat rzeczywisty i to co sie w nim dzieje to zupelnie dwie rozne rzeczy koles.

Nie,trzeba doszukiwać się w książkach prawd moralnych bo prawie zawsze je zawieają,moze taki mędrzec jak ty nie zawraca sobie nimi głowy?
QUOTE
Jak ktos napisal wczesnie ty nie rozumiesz jak to wszystko jest skomplikowane a sadzisz ze pozjadales wszystkie rozumy.

Nie jest skomplikowane jeśli żyjesz w zgodzie ze sobą.
Nie uważam,że pozjadałem wszyskie rozumy tylko wyrażam swoją opinię,a to różnica...

QUOTE
naucz sie jednak sluchac ludzi i nie pierdolic tylu glupot na raz

Po pierwsze radze ci to samo,a po drugie ja w swoich wypowiedzach nie widze głupot,moze ktoś kiedyś przyzna mi racje?Nie wiem ale i tak od swoich przekonań nie odstąpie...
QUOTE
idz sobie poczytaj jeszcze raz Pottera.

Czemu nie...


Napisany przez: BlackOmen 18.10.2004 21:31

QUOTE
To ze ktoś źle pojmnie zasady dobra i zła nie usprawiedliwia go...

Z tego co widze an forum to ty jednak zle je pojoles ja juz nie mam zamiaru ciebie uswiadamiac.

QUOTE
Nie,trzeba doszukiwać się w książkach prawd moralnych bo prawie zawsze je zawieają,moze taki mędrzec jak ty nie zawraca sobie nimi głowy?

Fajnie, a co chciales przekazac bo ciebie nie zrozumialem, mistrzu polonistyki.

QUOTE
Po pierwsze radze ci to samo,a po drugie ja w swoich wypowiedzach nie widze głupot,moze ktoś kiedyś przyzna mi racje?Nie wiem ale i tak od swoich przekonań nie odstąpie...

Niestety ja z takim zapalem glupot nie opisuje i nie staram sie przekonac do nich innych normalnych ludzi. Trudno ze nie odstapisz ze swoich przekonasz mam nadzieje ze keidys zdasz sobie sprawe ze jestes w bledzie.

QUOTE
Nie uważam,że pozjadałem wszyskie rozumy tylko wyrażam swoją opinię,a to różnica...

Jednak jest ona bledna i starsz sie wmowic innym ze jest poprawna.

Cos mi sie wydaje ze na ludzi twojego pokroju nie ma mocnych i jednak najlepiej bedzie przemilczec to co robisz.

Napisany przez: Kwas 18.10.2004 21:38

Dobra skończe to juz bo i tak cie nie przekonam.
Pamiętaj jednak,że w książkach zawsze znajdziesz prawdy moralne,które pozwalają odróżnić dobro od zła.


Napisany przez: Katon 19.10.2004 12:09

Tu akurat się zgadzam. Jeśli krasnoludek Gołodupiec powie w książce "Krasnoludki z gołej dupki" coś co akurat jest mądre, to nie widzę nic głupiego w użyciu tego cytatu w dyskusji. Mądre jest to co jest mądre. Jak pisarz był mądry to i krasnoludek Gołodupiec może mieć odkrywcze przemyślenia.

Ale na Boga!!!! Jak Ty możesz uważać (powołując się jeszcze wcześniej na Tolkiena), że można KOMUKOLWIEK złorzeczyć!!! Przecież to straszne. Aż się włos na głowie jeży!!! Jak dla mnie, życzenie komuś śmierci (poza sytuacjami w tzw. afekcie) jest jednym z najohydniejszych grzechów jakie sobie można wyobrazić. To jest jak pakt z diabłem.

Napisany przez: avalanche 19.10.2004 17:47

QUOTE
chociaz mam racje a ty się mylisz i nie chcesz tego przyjąć do swojej świadomości "mistrzu"


Ale ja czegoś nie rozumiem. Dlaczego jednak mimo wszystko te parę osób zarzuca ci, że źle myślisz? Czyżby to było mozliwe, że ty jedyny masz rację? Bo tak czytam te twoje wypowiedzi, ale nie dość że strasznie chaotycznie piszesz, to jeszcze wyskakujesz z rozprawkami i ocenami z polskiego.

Napisany przez: Child 19.10.2004 18:14

autokratyzm myślowy jakiś?

Kwas się sączy aż miło popratrzeć ;> Człowieku - zrozum że na zasadzie czarne-białe, dobre-złe, ying-yang [czy jakt to się pisze] opierać się może np. pójście do sklepu po zakupy dla kogoś_kto_nie_mógł. Ale porównanie złodziejaszek - morderca, z których pierwszy za nic ma skruchę, a drugi jakby mógł, toby wsypał połowę "kumpli po fachu"... Prawo skazuje za to co zrobiłeś, a nie za to, że PO fakcie przyznałeś się do winy, na kolanach zaginałeś do Fatimy.
Wyraził skruchę - ok. Może dostanie wcześniejsze zwolnienie z kicia, ale i tak odsiedzi jakieś 15 lat. A owy kolekcjoner cudzej własności - trzy lata, może nawet w zawiasach i koniec.

QUOTE
jeśli morderca czuje skruche zal za grzechy itp, taką naprawde prawdziwą a zlodziejasek bedzie dalej mniał wszystkich w dupie to który pójdzie do nieba?
Kalwinista powiedziałby ci, że to jest z góry ustalone.
Ale pamiętaj do jasnej cholery, że zabójstwo to grzech ciężki jak sumienie Stalina.

Twierdzisz też, ze nie ma zła mniejszego. Więc wyobraź sobie - uliczny zebrak, złodziejaszek, typ menela spod mostu. Póxny wieczór, menel widzi paniusię z torebką. Wyrywa ją jej i ucieka.
Ale równie dobrze mógł zabić, pobić i dopiero potem ukraść.
Jeżeli to pierwsze nie jest ewidentnym złem mniejszym, to znaczy, że masz poglądy niezmienne jak postkomunistyczny konserwatysta po 60-tce.

Napisany przez: Kwas 19.10.2004 18:25

QUOTE
Ale na Boga!!!! Jak Ty możesz uważać (powołując się jeszcze wcześniej na Tolkiena), że można KOMUKOLWIEK złorzeczyć!!! Przecież to straszne. Aż się włos na głowie jeży!!! Jak dla mnie, życzenie komuś śmierci (poza sytuacjami w tzw. afekcie) jest jednym z najohydniejszych grzechów jakie sobie można wyobrazić. To jest jak pakt z diabłem.

Przecież napisałem,że wiem że to złe...
Wydaje mi się,że naprawde można kogoś tak bardzo nienawidzić...napewno można.
Wiem,że to grzech,przyznałem,przecież matoosowi racje.
Ale czy ludzie nie grzeszą?
Ja poprostu się zastanawiam czy mielibyście po czymś takim wyrzuty sumienia?
Do matoosa:
Mówisz,że istnieje mniejsze zło ok. masz racje.Ale gdy zabijasz kogoś w samoobronie to nie masz wyboru,nie postępujesz źle.CZy walka za ojczyzne,rodzine jest zła,CZy powstańcy polscy źle robili?
Morderstwo jest złe,ale czasem musimy to zrobić to nie mniejsze zło(uważam,że mniejsze zło to poświęcić jednego człowieka aby uratować 100000,ale nie wiem czy mam racje bo w bilbi pasterz zostawia 99owiec i idzie za tą jedną.)
przyznam ci racje,że ktoś będzie z tego powodu cierpiał ale za te zło nie możesz winić siebie.Bardziej winny jest napastnik,zaborca itp. TO on do tego doprowadza.
Wierzysz w Boga? czy on widzi w tym zło?Swoje życie trzeba cenić i chronić.
Przyznam ci racje;powinniśmy pamiętać o życiu innych.Gdyby każdy cenił życie ludzkie nie byłoby czegoś takiego jak morderstwo.


Napisany przez: Katon 20.10.2004 11:32

A może rozwiążmy problem ontologicznie?

Nie ma Mniejszego i Większego Zła. Poprostu Zło występuje w różnym stężeniu i natężeniu.

Napisany przez: Kwas 21.10.2004 19:49

Po długich kłótniach i przemyśleniu sytuacji...
...muszę uznać,że ani ja ani Matoos nie mamy racji.
Prawda leży gdzieś pośrodku.Do jednego Matoos mnie przekonał,że jak
się patrzy na coś z innej strony to już nie jest takie proste...

Napisany przez: Katon 22.10.2004 11:01

Czy po tym gdyby spełniły się moje złorzeczenia miałbym wyrzuty sumienia?!?!? Chyba największe jakie sobie mogę wyobrazić. Akurat z tym nie potrafiłbym żyć.

Napisany przez: PEQU 09.12.2004 21:57

Maslo z dodatkiem margaryny i margaryna z dodatkiem masla! Czy i Ty dostrzegasz roznice?! ;]

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)