Jako, że ludzie się rozgadali już o wakacjach w temacie "szkolnym", to postanowiłem założyć nowy temat dla tych, co mogą się już cieszyć wolnością. Nie zatruwajmy życia licealistom, gimnazjalistom i niektórym studentom (bo Misiek już hasa ;P ) w ich temacie, niech oni w pocie czoła pracują na oceny, sesja pełną gębą, inne trudy i znoje. W każdym bądź razie proponuję, by tutaj zwalać cały szit związany z wakacjami, pochwalcie się jak je spędzacie, jakie macie plany i sugeruję, żeby topic nie zszedł na tematy alkoholowe już na pierwszej stronie, chociaż wiem że ejst to nierozerwalnie zwiazane z wakacjowaniem. Mam nadzieję, że temat się przyjmie, a jak nie to pewnie któryś z modów go wywali.
God damnit ja jeszcze jednak mam zdziebko czasu do wakacji :[
dokladnie 4 sprawdziany i fajrant :P
grr. ten temat mnie irytuje ;p.
nie ma to jak siedzieć na balkonie w towarzystwie słońca, piwa, pink floydów, piwa, książki pana Mortki, piwa i tych p.......h kwiatków....
Nie przecholowywuj, ja Cię proszę stary.
wypiłem se dzisiaj piwo do obiadu...niby fajnie ale jednak
zpoprzesadzałem moje kaktusy i kupiłem im nowego kolegę.
Przy pomocy prymitywnych narzędzi stworzyłem urządzenie które ma mi pomow hartować tężyzną fizyczną.
W sumie nudze sie ale jest to jednak nudzenie twórcze..
gdyby nie te deszcze co takiego podkarpacie uczyniło ze tak nas pokarało...
"...P..."
Ja szczerze mówiąc nudzę się w weekendy, ale to raczej dlatego, że za długo spię i potem jestem ospała w ciągu dnia, co skutkuje tym, ze nic mi się nie chce.
Na tygodniu muszę wstawać na 6.30 na basen, więc potem mam dużo energi i, o dziwo, pomysłów na wykorzystanie wakacji :]
Ja bede wzglednie znudzona do czasu az sie sesja nie skonczy ;> I to nie moja ;p
re up:
Pff, znudzona. Ja Ci dam !
Tak tak, Ty jestes moja jedyna rozrywka ale przeciez nie moge miec Cie non stop!! XD
zamien 'jedyna' na 'najlepsza' to moze sie nie obraze :>
Wszyscy narzekają na pogodę. Brrr....TO i ja ponarzekam. Już dawno grzałbym dupę w swoim domku nad Piasecznem, gdyby nie ten deszcz, wiatr i ogólne wypiździcho. Wystarczy. Jedyna pocieszająca wiadomość dotyczy tego, że pierwsze dwa tygodnie lipca mają być słoneczne, więc jest szansa, że Open'er nie zamieni się w imprezę błotno-deszczową. Ale to już zależy kto co http://www.marknisski.com/terry/woodstock/wodstk77.JPG
W każdym bądź razie wczoraj pojechałem do kumpla na tzw. Dni Łukowa - czyli spęd ludności z okolicznych wiechur, by zobaczyć Muńka i wybory miss Ziemi Łukowskiej. Niestety nie wytrwaliśmy do T.Love'u, bo wzywały "siły wyższe", czyli domowa zabawa urodzinowa. Impreza się udała, może jakieś fotki wrzucę, skończyliśmy o 5 nad ranem zmarnowani, pijani i bezsilni. "Cobrastyle" oczywiście zdominowało cały wieczór, dzikie tańce były, zabrakło jedynie tancerek Go-Go, ale na to w towarzystwie pań już nie mogliśmy sobie pozwolić.
jeszcze dwa sprawdziany z Towaroznawstwa i Mormin wita.
Katon, wybacz stary ale nic nie poradzę, że mam na to cholerstwo uczulenie a mimo to moja stara co roku sadzi je na balkonie. Wybić wszelką zieleń doniczkową w promieniu 40 kilometrów. od co!
na mazurach pogoda ładna.
hm... plany na tegoroczne wakacje?
lipiec spędzam w robocie, sierpień na inwestycjach za zarobione pieniądze (chyba nie muszę tłumaczyć co mam na myśli), wrześień na nauce do poprawek. prawie jak co roku, ale nie narzekam bo taki cykl mi odpowiada;>
po drodze planuję sie na łudstok wybrać (to już chyba jakiś rytuał), pewnie nad morze też się wybiorę chociaż na parę dni, a tak poza tym - co się nawinie to będę uskuteczniać, na jakieś poważniejsze wyjazdy mnie nie stać.
póki co sesja się zbliża i za każdym razem jak widzę, że jakiś student się opiepsza to mnie krew zalewa;d (hi Misiu!).
Hm... plany. Jak się jakaś robota znajdzie w tej pipiduwie to pewno się zatrudnię na te dwa miechy z przerwą na open'era, soulflya i woodstock i dopiero we wrześniu sobie to odbiję. jak się nie znajdzie to jak co roku będę spędzał wakacje w krainie zwanej jabolandią.
Heh. No ja pracę od połowy lipca sobie już załatwiłem. Sytuacja jest o tyle komfortowa, że będę pracował u rodziców w sklepie sportowym i są gotowi mi płacić uczciwe pieniądze. Nie będą przecież za mnie płacić żadnych zus-ów i innych składek, wszystko do mojej kieszeni. Doświadczenie w tych sprawch już mam, więc nie widzę żadnych przeszkód. Miesiąc się przemęczę, a zarobione pieniążki chyba przeznaczę na zbliżające się życie studenckie.
jeszcze głupie dwa tygodnie, do cholery.
Wakacje ??
No tak napewno będę się nudzić , ale jedyna przyjemna rzecz to , że pojade i wreszcie wsiąde w siodło . Ach poczuje ten wiatr we włosach .
Napewno zalicze jeszcze Kołobrzeg , Kopenhage .
Może poznam kogoś fajnego , bardzo fajnego .
Najpierw wyniki. Lista przyjętych osób.
Potem roznoszenie ulotek, smażenie się w Karpaczu z turystami (znów ulotki) i i człapania za wycieczkami brata. Jakoś w połowie wyjazd z rodzicami - czytanie romansów ciotki nad jeziorem, łażenie po zbożu, mimo silnej alergii, łapanie myszek, wdychanie wiejskich zapachów i poranne półgodzinne spacery do sklepu tylko po to, żeby nie jeść gumistych bułek na śniadanie.
Sierpień obóz, z którego próbuję się wykręcić i być może wypad pod namioty, jak rodzice pozwolą. Ostatni tydzień zarezerwowany na gryzienie paznokci przed pójściem do nowej szkoły. I założę się, że dwa miesiące laby miną jak z procy strzelił, a potem we wrześniu będę się dziwić, patrząc na ten temat, że tak niedawno jeszcze był czerwiec
No jak wszystko wypali:
pierwsze dwa tyg lipca : oboz
drugie dwa tyg lipca : Kanton
sierpien: Ukraina -> Krym
Wymiatam bo mam wakacje od zeszłej środy, O!
A plany: Hiszpania-szkoła, Anglia-szkoła, Powidz i moje kochane śmierdzące miasto Poznań.
I peeełno dżamprez
2 tygodnie lipca spedzam w okolicach Kołobrzegu
a pozniej w sierpniu oboz zeglarski we Wloszech
w sumie wakacje zapowiadaja sie nudnawo, ale zobaczymy co bedzie ;d
dzis wbijam sie w spodnice, przyodziewam biala lsniaca bluzeczke i pruje pomachac szkole, ktorej juz nigdy nie zobacze. taka przynajmniej mam nadzieje.
a wakacje raczej sofcik lajcik, ale to zawsze wakacje ;D szkoda ze 'lato muzyczne' zrobili z dosc miernymi artystami, inaczej moglabym pokoncertowac za male pieniadze.
czy tylko ja mam zakończenie jutro?
ale mała szkoda, bo pojutrze jade z laskami w góry, więc ten. będzie hot ;d
jutro przedostatni egzamin, potem juz tylko formalnie musze pojsc na statystyke matematyczna (pisze formalnie, bo w normalnym terminie procent uwalajacych ten przedmiot to mniej wiecej 95 ^^) potem zakrzykne sobie 'wreszcie, kurcze blade, koniec!!!1jeden' i... bede mogl spokojnie pojsc do pracy. yych zapowiadaja sie jedne z nudniejszych wakacji w moim zyciu.
Vilanda- ja równiez mam zakończenie jutro.. Co do wakacji to mam duzo na nie planów:
1.Obóz aktorki (03.07-14.07)
2.PRACA, PRACA, PRACA
3.pomoc w kręceniu Fan Filma
No i tyle...
Wróciłem znad jeziora. Mosqiutos, mosquitos, mosquitos. Nogi mam już całe podrapane i w strupach. Z głosem też nie najlepiej. Było bardzo przyjemnie, brak ludzi, cisza, leniuchowanie. Powiedzcie mi tylko czemu człowiek jeździ żeby wypocząć, a wraca jeszcze bardziej zmęczony? ;]
edit:Katon! Misiek! Open'erowy namiot rozłożyliśmy i już przywiozłem go ze sobą. Niby 4-osobowy, ale jesli nie macie gdzie spać, to sie zmieścicie.
Właśnie sie miałem ciebie pytac jak przeżyłeś ten wypad;p
Ano widzisz współczynnik wypoczynku niestety maleje wraz ze wzrostem ilości alkoholu we krwi, ze względu na skutki uboczne spożycia;p
Dobrze.
Ahmedzie, wogóle to jest plan przybycia dzień wcześniej;p
Pisałem Ci o tym intercity za 15 zł z Warszawy? 4 lipca wyjeżdżam z Lublina, jadę do Wawy, tam mamy nocleg u kumpla i o 6.50 rano na drugi dzień jedziemy intercity prosto do Gdyni. Ja na pewno będę wcześniej.
koniec. jesteśmy teoretycznie wolni, z jedenastoma świadectwami na karku, udajemy się na wakacje, potem idziemy do liceum i jakakolwiek wolność się kończy.
smutne, ale
kuźwa, wakacje. trzeba to oblać.
Done. Uff, koniec, finito, przynajmniej na dwa miesiące.
A już za rok matura :>
chociaż na sam koniec się zdenerwowałam. jest ktoś w szkole z wyższą średnią ode mnie :> mało tego, ten ktoś to mój wróg publiczny numer jeden, szitens. będę walczyć :}
jeju, za rok będziesz lepsza, nie rób problemów ;d
Koniec roku, koncert na starowce i jak zawsze jakeis procenty ze znajomymi :]
dzisiaj osiemnastka
jutro osiemnastka.
jak ja dotrwam do niedzieli?
dasz rade. ja dałem z 6 pod rząd ty nie dasz? i zwarz na to ile ja w siebie wrzucam:P
Misiek ja od ponad miesiąca nie piłam.
i własnie z uwagi na to, że jesteś przyzwyczajony, to już Cie nic nie bierze. Jestes jak rura przeczyszona kretem.
ja już też prawie miesiąc pożądnie nie piłem;p
ciekawe porównanie xD
no mnie też najbardziej pasowało.
U mnie wakacje zapowiadają sie lipnie bo przez cały lipiec bedę mieszkac w szpitalu (wow, sama frajda) no a później do ustki na dwa tygodnie i następnie siedzenie w domu. Niezaciekawie. Ale i tak lepiej niż Ci co siedzą w domu (chociaż szpital w wakacje to nie jest dobry pomysł )
Ja wiem, czy nie lepiej? Ja mam do odrobienia w wakacje cztery tygodnie praktyk w biurze i dwa tygodnie na budowie. Juz pracuję nad jakimś planem, który pozwoliłby mi wyrwać się gdziekolwiek, choć na dwa tygodnie.
Jeszcze nie mam wakacji. Sesja zaliczona, ale jeszcze mam wstępne - do Kraka i na UG jako gratisowy kierunek do moich studiów. Potem teoretycznie lipiec wolny, sierpień też (ale pod alarmem, zawsze mogą wezwać :/) Jak się uda zamierzam wybyć do Hiszpanii z zahaczeniem o Francję. Na dwa albo trzy tygodnie. Marzenie. Dawno wakacje mi się tak dobrze nie zapowiadały. No, chyba, że coś mi przeszkodzi. A to jest dość możliwe, bo jest kilka czynników zagrażających memu szczęściu...
U mnie raczej mało orginalnie. Spędzie większość lata w mieście i okolicach z kolegami oraz koleżankami. Wyjade też na tydzień do Anglii. Ogólnie nie mam na co narzekać.
Ja pewnie pojadę do jednego brata do Wrocławia, na - powiedzmy - jakiś tydzień i do drugiego brata, do Dublina... Ale ten drugi coś mnie nie chce. Będę walczyć.
No i jak zwykle jakieś wypady na działki czy tam inne tego typu. Dużo czasu chciałabym spędzać z ludźmi ze starej klasy, w końcu to ostatnie wakacje przed liceum ;>
Hmm Nimfka, ktorys z tych braci jest tym Kulingiem od Arkdiska? =ppp
No, Tomek xP
hyhyh ;] jakich to ja sie rzeczy tutaj dowiaduje ;]
Mogłabym napisać to samo ;]
A tak w ogóle to znam skądś pseudonim Gusrim, który masz gdzieś tam w profilu zapisany. Możliwe, że mi Kuling kiedyś opowiadał coś, ale nie kojarze... Może mu podpadłeś i mi to opowiadał? Może byłeś na jakimś zlocie i Cię kojarzę? :}
EDIT:
Chwila, przemyślałam to ;p Kiedyś (2 lata temu?) mi opowiadał o jakimś młodym człowieku bardzo napalonym na HP, którego znał właśnie Arkowych rejonów chyba ;> Mogę Cię podejrzewać?
Na HP ? Nie no to raczej nie to =p Jak juz to Gusrimka z arki mogl kojarzyc ;]
Sprawdze to ;]
EDIT:
Sprawdziłam ;} Kuling powiedział, że - 'jeśli myślimy o tej samej osobie' - gadał z Tobą kilka razy na gadu i że 'to chyba jakiś krasnolud, oni tam na Arce wszyscy mają takie same imiona' ;p A ja nadal nie wiem skąd ja kojarzę pseudo.
musiałam się pochwalić, że robię w wakacje coś więcej niż szlajanie się po stolicy :}
najpierw Paryż (choć wycieczka w założeniach miała być dużo dłuższa, z Lloret de Mar, Barceloną, Monte Carlo, Monaco i Weroną- ale nie wyszło)- miasto kolejne z tych, które trzeba zobaczyć nie tylko dla Mona Lisy, Łuku Triumfalnego i Pól Elizejskich, ale dla samej atmosfery... kocham te tłumy, w których niemal nikt się nie wyróżnia, zaplątane na pierwszy rzut oka metro, miejsca, gdzie można robić wszystko i te nastrojowe wąskie uliczki chyba polubiłabym Paryż jeszcze bardziej niż Londyn, gdyby nie ten francuski, bez którego bywa ciężko (szczególnie, że Francuzom nie zawsze wychodzi mówienie po angielsku, choćby się przykładali ). w każdym razie byłam tam krótko i jeszcze chciałabym kiedyś wrócić.
potem bliżej- Muczne w Bieszczadach. też klimatycznie, ale w zupełnie innym stylu :] góry i ja, ja i góry i jeszcze parę innych osób, które im bliżej szczytu w zasadzie przestawały się liczyć, bo zatapiałam się we własnych rozmyślaniach i podziwianiu widoku... lubię chodzić po górach, a pozatym Muczne w nocy, a czasem i nie tylko wygląda naprawdę jak nie tylko na końcu Polski, ale i na końcu świata. dobry odpoczynek.
no i na końcu Turcja- kraj, do którego nigdy mnie nie ciągnęło i okazało się, że zupełnie się myliłam świetni ludzie (chociaż tak upierdliwych trudno spotkać), w którym w normalnej telewizji transmitują wszystkie mecze Barcy i który naprawdę poza tym wszystkim jest śliczny i specyficzny. czyste morze, ładne góry, dużo miejsc do zwiedzenia, coby się wczuć (szkoda, że nie zdążyłam zobaczyć Kapadocji). polecam rafting
No a ja nie byłam nigdzie mimo ze mam najdluzsze wakacje w moim zyciu bo jestem maturzystka. I nie wina to tego ze jestem leniwa, nie mam znajomych, jestem uzalezniona od komputera, ot po prostu zabrakło funduszy, a ze mam sporo na głowie to wakacje jakos sie zlały, wkolo jednej istotnej sprawy.
Za to ogromnie nie cieszy ze wrzesien sie zbliza a ja bede sie obijac dalej czekałam na to od lat. A w poniedzialek wy do szkoly, ja na wódke - i tyle mi dało 12 lat edukacji
nie widzę przeszkód, żebym i ja w piątek zaliczył jakąś wódkę - pod maturę ;P
Kilka mocnych postanowień, płacz po odpadnięciu Brazylii z Mistrzostw Świata, rozpoczęcie kolejnego opowiadania po uprzednich przygotowaniach, obóz harcerski, granie w Heroes V do późnej nocy przez kilka dni, pokonanie własnego strachu. Te z pozoru niepowiązane ze sobą wydarzenia tworzyły - jak rozrzucone klocki dziecięcy zamek - moje wakacje.
Obawa przed obozem była wielka, ale zadeklarowałam się, że pojadę. I pojechałam, twierdząc, że jeśli przeżyję obóz, to nie będzie dla mnie już niczego niemożliwego. Przeżycie nie było problemem, strach uciekł w cień drzew i zamienił się w kruki i sowy o godzinie 4:30 - akurat podczas mojej warty. Ptaki te uznałam za śmieszne i bardzo zacne. Kiedy patrzę na to wszystko z perspektywy czasu, to twierdzę nawet, że gadanie z wartownikami bardzo wczesnym porankiem (po podchodzeniu ich) warte było nagany na apelu. Zdobycie pięciu sprawności również wydaje mi się zadowalające.
A "papka" na chrzcie, o składzie główki cytryny, dziesięciu ząbków czosnku, marmolady, ketchupu, przecieru pomidorowego i papryki ostrej i tak była smaczna.
Do teraz nie wiem, dlaczego nikt z moich znajomych nie chce dać wiary powyższemu stwierdzeniu.
Przyjazd do domu był tragedią, a trzy tygodnie zleciały jak dzień. Nawet słowa "Twój dom może ci zastąpić cały świat. Cały świat nigdy nie zastąpi ci domu" zdawały się być wtedy najwyższą prawdą.
Jedyne, czego żałuję, to to, że drzewo z kwaśnymi jabłkami zauważyłam dopiero w przeddzień wyjazdu. Jaka szkoda.
Wakacje nadal trwają, acz prawie cały sierpień przesiedziałam przed komputerem, co trudno nazwać wypoczynkiem, mimo wszystko. A czytanie "Romea i Julii" (o zgrozo!) nie wydaje mi się być zajęciem relaksującym.
cześć Klaud z tą Brazylią to mamy coś wspólnego...
Cześć, Potti :]
Odnoszę wrażenie, że nie tylko z Brazylią :P
ja za to miałam bardzo rozwijająco dynamicznie wakacje. troche się nudziłam momentami ale w porównaniu z innymi nie mam co narzekać widzę. Co rzadkie, jestem z nich zadowolona i żałuje, że sie kończą. Pocieszam się, że te maturalne bedą dłuższe. Już następne
Potti, też byłam akurat w Bieszczadach tylko nazwy wsi za cholere nie moge sobie przypomnieć ale blisko było granicy Ukrainy i w czerwcu. nie chodziłam po górach bo to był tylko wekeend po zakonćzeniu roku i nie było czasu ani chęci wsród kompani.troche szkoda.
poopalałam się troche, poimprezowałam i było naprawde miło. ja chce więcej^^
dołączam do Klubu Miłośników Bieszczad normalnie. cudo.
te lasy, opowieści o wilkach wałęsajacych się po okolicy mrauć..
potem było pare tygodni lipca przerwy no i komp. nieambitnie ale czy wakacje muszą być ambitne? to chyba właśnie pora relaksu.
w połowie sierpnia wybyłam na Chorwacje i też jestem zadowolona choć wieczorami bywało nudno, bo niekoniecznie lubie nadmiar imprez z alkoholem.wiem anormalne,ale jakoś mi z tym dobrze.;-)
było fajnie,klimatycznie i mam nadzieje na podobne wakacje za rok
w miedzyczasie przed Chorwacją był jeszcze obóz młodzieżowy na którym poznałam parenaście nowych ludzi dowiedziałam się sporo nowych rzeczy o sobie i fajnie spędziłam czas. każdemu życzę takich wakacji. tym optymistycznym akcentem kończe ten monolog.
Moje wakacje dziwne. Pierwsze dwa tygodnie przyjemne, reszta lipca i połowa sierpnia zupełnie do dupy.
Dotychczas nie podejrzewałam nawet, że tyle czasu można spędzić przed komputerem. Ale i to ma jakieśtam swoje plusy.
I gdyby nie ostatnie dwa tygodnie, to mogłabym określić te wakacje jako najgorsze w życiu - na szczęście wyjazd w góry był fantastyczny. To je ratuje ;]
Moje wakacje przemijają jak zawsze zbyt szybko, chociaż po raz pierwszy nie mam wrażenia, że przelabowałam prawie całe =P
Jeszcze w czerwcu obóz pływacki - bardzo pozytywnie - przygotował mnie kondycyjnie do kursu i egzaminu na ratownika :]
Na koniec krótka wycieczka zagraniczna i czuję się spełniona ;}
Oczywiście w międzyczasie jeżdżenie z dokumentami (jutro ostatni z serii) i wszystko.na.co.nigdy.nie.mam.czasu.w.trakcie.roku.szkolnego ;D
Lipiec - siedzenie w domu, na necie, czytanie książek [nadrabianie zaległości] i generalnie odmóżdżanie się.
Ostatni tydzień lipca - odwiedziny koleżanki z Węgier [huhuh, avada ;p], bardzo intensywna, całodoba praktyka języka angielskiego
Dwa dni później - półtorej tygodnia u babci, nuuudy, a wtym dwa razy w Lubomierzu na Festiwalu Komedii, czy jak to się zwie.
Szybki powrót by zagrać, ach, w filmie. Dzień jeżdżenia autobusem po mieście za 50 PLN minus VAT.
Jeszcze szybszy wypad na dwa dni OFF Festiwalu w Mysłowicach, w tym koncert mojego lata czyli Strachy na Lachy.
Chwila spędzona na warsztatach teatralnych w teatrze Słowackiego i tak oto sierpien jakoś przemknął bokiem. W zasadzie w zeszłym roku też sierpień był jakiś taki bardziej intensywny (choć bez przesady, przecież są wakacje).
co wy, do konca wakacji jeszcze miesiac:}
za rok też tak powiem ;p.
Misiek, dlatego napisałam "przemijają", a nie "przeminęły" ;}
Chyba dla przyjemności wybiorę sie czwartego września do szkoły ;>
to byly moje najlepsze wakacje jak dotychczas =) i bardzo, bardzo forumowe =D
dlatego najlepsze
Taa, moze rok - do konca gimnazjum. Jak sobie pomysle, ze pozniej liceum, studia, praca... TO SIE NIGDY NIE SKONCZY!!
A wakacje jak wakacje, byłam troche we Władku, ale ogolnie to raczej spedzone na dworze z paczka Jedne z fajniejszych wakacji, to fakt. Chociaz na poczatku wcale nie wydawały sie takie fajne.
I ogolnie to probowałam robic cos pozytecznego, ale jak zwykle za cholere nie wyszło. Laba, laba i jeszcze raz laba. No, ale w koncu od czego sa wakacje?
Wakacje sie koncza a 1 i 2 wrzesnai konwent w olsztynie. Jezu jak mi sie nie hce tam siedziec Jezu a jeszcze bede tam mial panel GO z ludem z Ols robic JEZU bedzie strasznie!
A wakacje w pytke:] Lepsze niz sie spodziewalem (: chociaz mialy swoje cienie to jednak w wiekszosci byl to jeden wielki blask:>
Jezu. Właśnie mnie uderzyła ta świadomość, że już za tydzień trzeba będzie iść do tej nowej szkoły, do nowej klasy, do w obcych ludzi i kolejny rok męczyć się, uczyć, żyć od weekendu do weekendu ze świadomością, że wakacje dopiero za kilka miesięcy... Ej, nie chce tak =/
Ot, tak.
Tydzień minie i znów ten sam stres, przeżycia... Znów to samo.
Nie przeraża mnie, o dziwo.
Te wakacje były... Pouczające? Być może.
Choć bez wizji poruszających świat, to jednak twórcze.
Przystopowałam, wyciszyłam się i nabrałam poweru, mam nadzieję, ze na cały rok.
Początek lipca nudny do bólu... Te same wypady ze znajomymi, te same zajęcia co w ciągu roku... Tyle, ze bez nauki ;]. Potem przyjechała na tydzień rodzina. Również męcząco i niezbyt kreatywnie.
Następnie Brenno. Nie przypadły mi zbytnio do gustu laski sosnowe i domki z dykty... Ale poznałam kilka ciekawych osob i wieczory spedzone na wspolnym spiewaniu przy gitarze i Śpiewniku Polskim były tym czymś, dla czego warto było pojechać. Wróciłam 5 dni wcześniej z powodu nieciekawej atmosfery, ale z bardzo pozytywnym nastawieniem i tysiącem nowych pomysłów.
Potem chyba najciekawszy i najmilszy tydzień w Jeleniej Górze spędzony na rozwijaniu sie kulturalnym i nadrabianiu towarzyskich zaległości (ach, te spacery po zmroku... ;])...
I kiedy już naprawde sie rozkręciło, bum. Ból brzucha, gorączka... Kraków i Koluszki legły w gruzach. Tydzień w łóżku spędzony na intensywnej terapii domowej. Potem jeszcze tydzień nudnej rekonwalescencji i znów, bum. Angina (to pewnie przez ten radosny bieg w deszczu bez parasola z krzykiem na ustach ;D).
Kilka dni spedzonych na antybiotyku i już, juz wszystko fajnie...
Tak naprawdę te wakacje skłoniły mnie do rozmaitych przemyśleń, na które miałam naprawde duzo czasu, pokazały jak wiele potrafi znaczyc dla nas jedna osoba i, że rodzina jest mimo wszystko najbliższa... Mam teraz świetny kontakt z Ojcem, którego można pozazdroscic. A wystawa Salvadora Dalego i Teatry Uliczne pozostana w mej pamięci .
Wybaczcie, że tak długo, ale to było chyba tez takie moje osobiste pierwsze rozliczenie...
W sumie racja - do końca szkoły jeszcze rok bez czterech miesięcy :>
I chyba wszyscy wiedzą, że w tym roku początek roku szkolnego jest 4 września? Kto nie wierzy - niech zmierzy, http://www.men.gov.pl
w końcu koniec. yeah... ogólnie o kant dupy można moje rozbić.
jak komis?:>
komis? nie pisałem, nie było potrzeby. w tradycję mam wpisane zdawać terminowo :P
Nie liczac obozu z Kacha i spotkania z Wladca Lawicy Lososi te wakacje byly nudne jak flaki z olejem. Mimo to zal ze sie koncza, nie bede mogla juz spac do 14stej i ogladac trekow do rana.
Juuuz za rok matuuuraaaa... X_X
o. Ewa wróciła ;d
przez wakacje spałem mało, piłem względnie mało, siedziałem przy kompie dość mało... ale od października to się zmieni ;d jest nadzieja ze wykłady beda głównie z rana wiec sobie pośpie, poimprezuje i posiedze przy kompie do 4 rano. ehe ehe...
Udane.
1. Heineken Music Open'er Festival. Integracja z "magicznymi" + wspaniałe koncerty. No i w końcu zobaczyłem polskie morze ;]
2. Wypady na Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie.
3. Inwazja na Kraków, dawną stolicę Polaków.
4. No i to co mnie jeszcze czeka: Hintertux we wrześniu. Austriacki lodowiec. Nareszcie pośmigam na nartach!
ej mateusz zabierz mnie ze sobą...
a zmieścisz się do mojej walizki?
a tak na serio: jakby były miejsca to bardzo chętnie, ale sam załapałem się w ostatniej chwili. Zazdrośniczko, pojedziemy w zimie w polskie góry ;]
obra. ale obiecaj.
wszyscy! do bialki!
Nieglupie. Ale dajcie mi jeszcze adresy cobym mogla was listownie zaprosic na moja 18stke.
kk. ale nie tutaj ;p
No to ja tysz coś utrwalę:
Nad morzem było siuuper...kuchany Sopocik,zupełnie inna bajka niż ta mieścina.Mogłabym zarabiać rysowaniem portretów na Monte Cassino,żeby tylko tam mieszkać.
Z przyjaciółmi tysz było siuuper,nawet tutaj i los amigos tysz ma plusa i nieprzespane noce i nawet kilka ulew,trochę mało słońca w sierpniu no i pogrzeb niefortunny...tak też bywa...
Najgorzej,że to tak szybko minęło,po prostu wakacje mi śmignęły przed oczami jak pociąg,jak nigdy.... Szkoda,że do następnych to mi się osobiście tak nie spieszy,bo to już przedmaturalne będą....
Wakacje
Wakacje
i po wakacjach
kto po ten po.
No cholera, ja mam w środę egzamin. Właśnie powinnam się uczyć...
Niech mnie ktoś przytuli
*hugs*
Jeszcze niecały miesiąc wakacji, ech. Dobrze chociaż, że wszystko zaliczyłem w pierwszym (lub przed) terminie.
A ja za 3 dni musze oddac prace z historii. Musze wspominac ze nie mam nawet tematu?
koszula już wyprasowana. ech, przyjdzie normalna nauczycielka od chemii i wszyscy siedza. get ready.
Przeczytałam już książkę do matmy, coby na pierwszej lekcji nie zaliczyć pierwszej bombki.
I'm ready. *lolz*
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3590463.html
A ja nie mam ani jednej książki.
I nie znam praktycznie nikogo z klasy, ale w moczu czuje, że nie będzie do klasa moich marzeń.
Choleraaa, od tylu lat marzyłam o tym liceum, a jak teraz przyszło co do czego, to słabo mi się robi jak pomyśle o nadchodzącym roku.
Ale to tylko 10 miesięcy do wakacji. I to bo będą wakacje życia. Tak sobie wmawiam ;]
Kuźwa jak ja nienawidze takiego dziennikarstwa.
A ja tam na rozpoczecie roku uzylem kremu Nivea takiego tego niebieskiego, bo on jest dobry na wszystko. Nawet na brzydote.
z tego co slyszalam Tymą to Ci nie potrzebny ten krem
Taa, mam ladny szekszy głosik, szczególnie gdy mówię "Bziuuuum" - jak to okresliła jedna z użytkowniczek Magicznego Forum.
ja sobie zrobilam fryzjera w domu i nawet prasuje ubranie.
a ja jutro idę do school na luziku i takżeż ubrana, żadnych bialych bluzek i spodniczek. mam godzine wychowawcza i jedna lekcje wg planu, a oficjalne rozpoczęcie w piątek. mamy obchody 100lecia szkoły i duzo sie bedzie dzialo.
a ja sie bede wozil pomiedzy pierwszaczkami ;d
i czuje ze zaspie na rozpoczecie ;)
a ja chyba sie przejde bo klasa z LO zapowiadziała ze sie w cześci zjawi. posiejemy spustoszene, przywitamy Bożenkę i dyrka a potem pojdziemy na Keleriska ;d
been in da skool 2dej. Kiermasz książek licealnych uważam za otwarty. Pierwsze klasy zabrali chyba z przedszkola. Znajomych jakoś mało, obce twarze, tylko Ci sami starzy nauczyciele z tym samym zabójczym poczuciem humoru. Ryśka Kowala, naszego dyrektora, odwiedziliśmy. Dumny, bo najlepiej maturę zdaliśmy w całej szkole. Aż nie mógł uwierzyć. Z sorką od historii ustawka na piwo. Wychowawczynię nam usunęli ze szkoły (podobno defraudacja pieniężna). Fajnie, fajnie. Dobrze zajrzeć na stare śmieci.
A co do wakacji: buuuuu ;(
Nie jadę na narty. Hintertux w Austrii odpadło już wcześniej ze względu na zbyt wysokie temperatury i topniejący śnieg. Pojawiła się alternatywa w postaci Maso Corto we Włoszech. Okazało się że działa tylko jeden wyciąg (a miało być 40 km tras dostępnych!) zostaje w domu i leczę swój smutek w sposób tradycjonalny.
dobrze ci tak =P
będzie większy głód w grudniu czy tam kiedy.
o żesz ty ^^
będzie głód niemiłosierny, zważywszy na fakt, że w tym roku w ogóle nie jeździłem. I tak muszę się do sekcji narciarskiej studenckiej zapisać.
ja też. mhm a nie wiem czy to takie łatwe dla pierwszorocznych.
Wakacje było nie było trwają. Przerwie je brutalnie piątkowy egzamin, ale jeszcze chwilkę pobędą. Jadę do 3miasta na zamknięcie sezonu (być macie w możliwie dużych ilościach!).
A może by tak temat odświeżyć? :>
Jakie plany, pomysły i wszelkie inne idee na tegoroczne wakacje?
odezwę się w tym temacie pod koniec czerwca, jeżeli juz bede mieć wakacje (w co watpię).
wlasnie wróciłam z działeczki. 5 godzin sie opalałam, leżałam na kocyku na trawce na zmianę do góry brzuchem i tyłkiem, jadłam, piłam i generalnie byczyłam się. fajnie jest mieć wakacje;d
Jeszcze tylko dziewięć dni. Już wakacje tuz tuż Hurra! Ja planuje duuużo spać, co mi w roku szkolnym nie jest dane
Od miesiaca mam juz wakacje, za tydzien wyjezdzam na azjatyckie wojaże, przeczytalam juz 3 ksiazki i czuje ze chociaz troche nadrobilam licealne zaleglosci. Trzeba zmyc z siebie ten szlam odkulturowienia xD
A ja własnie szukam pomysłów, gdyż kulturalna oferta mojej miesciny mnie nie zadowala...
Marzy mi sie tydzien w szkockiej wsi, gdzie idac po bulki rozkoszowalabym sie cudownym, szkockim akcentem.
Marzy mi sie tydzien w szkockiej wsi, gdzie idac po bulki rozkoszowalbym sie cudowna, podwojna szkocka xD
Marzy mi sie tydzien w szkockiej wsi gdzie bulki przynosilby mi jakiś przystojny Szkot.
Rudy! Szkot musi byc rudy.
Ja wlasnie leze na kocyku w ogrodku, wygrzewam odnoza w sloncu i ogladam film. Św Graala. Zaraz mama przyniesie mi koktajl z truskawek. Rozkoszuje sie wakacjami. Ach, blogie lenistwo!
Ni! Ni! Ni!
Zanim dostaniesz ten koktajl musisz odpowiedziec na pytanie jaki jest Twój ulubiony kolor xD
Marzy mi się tydzień w szkockiej wsi, gdzie szkockie babsztyle zajmowałyby się trzymaniem z dala od mojej chatki.
Do Niemiec bliżej ;)
A to fakt. Szkockie baby szpetne ponoc xD
marzą mi się wakacje.
ale dzis miło spędziłam czas malując sobie w ogrodzie pod orzechem
Wrocilem znad morza (4 dni), chce wrocic nad morze.
Nuudy. Jedyne plany to Opener, zawiezienie papierow do uczelni, otrzymanie dowodu.
plany?
opener,
WU w Warszawie?,
HHK?
prawdopodobnie praktyka miesięczna u wujka w Krakowie, w sensie praca w drukarni.
i nie wiem sam
po pierwsze prawko, po drugie papiery na pg, po trzecie zaimprowizuje ;p
O prawko!
Nie chce mi sie cholernie isc i gdzies zapisac..
nie idź! nie zdasz! lepiej sobie po karolińskich rowach pojeździj
Kiedy przyjeżdżacie na openera? Mam kupować chipsy?
niektórzy 28 pewnie, niektórzy 29ty;P
tez wrociłam niedawno znad morza,
a teraz niestety musze robić prawko
a poza tym to zamierzam w te wakacje odpoczywać ;d
poczułam dziś przez chwilę, na trasie kawiarnia - tramwaj wakacje.
ale było faaajnie.
jade do domu za tydzien jakiś, odbębnie miesiąc praktyk pielęgniarskich a dalej planów nie mam
"...P..."
http://www.bbc.co.uk/pressoffice/images/bank/programmes_tv/drama/rome/300vorenus.jpg Moj szkocki ideal - rudy, krepy, potezny, ponury i srednio urodziwy xD
no to jest facet
fajny ;]
nie to co ci metroseksualni w reklamach, bleee.
taki troche troll, krasnolud.
ekhm!! masz cos do krasnoludow?!?!
http://www.geocities.com/Hollywood/Bungalow/6174/trainsp22.jpg
Obi-Wan w młodości!
w Gwiezdnych Wojnach był tragiczny.
ale za to rządził w Trainspotting.
to fakt ;]
Wakacje w pracy, daleko od domu i internetu Sielanka xp
Na Opener'a chcę jeszcze się wyrwać zanim zacznę te "wakacje"
najpierw opene'er, potem wypad ze znajomymi nad jeziorko. tak poza tym zadnych planow ;/
McKidd tez w Trainspotting gral - wychowal sobie ten film szkockie ciasteczka ;>
http://www.myspace.com/twinsmarta
kto mieszka w Gdańsku i kupi mi coś fajnego na tym kiermaszu?
oddam na openerze;]
ale fajne rzeczyy
Miśka wykorzystaj xD
Misieeeek, kup mi torebke w grooochyyy ;]
Grochu to on moze najwyzej... WSZAMAC xD :D
ewentualnie proszę o tego fajowego kotka ;]
Ja chce rudego kotka, nazwe go Angus :P
w kwestii rudych kotow - taki moze byc tylko jeden: Garfield. i zadna szkotofilia tego nie zmieni ;p
Angus to był bohater takiego głupiego filmu o grubym chłopcu, który kocha się w najpiękniejszej dziewczynie w szkole.
Wszyscy mu tam robilróżne żarty, typu wywieszanie gaci na maszcie jako flagę narodową ( w sensie, ze takie wielkie gacie, nieee).
No i oczywiscie ostatecznie ona sie w nim także zakoch..e i wszyscy żyją grubo i szczęśliwie.
Byla na Fox Kids kiedys taka kreskowka 'Szalony Jack Pirat' i ten glowny bohater, Szalony Jack Pirat, kapitan 'Morskiego kuraka', mial szkockiego wujka Angusa Dagnabita :d No i Angus oczywiscie, jak na szkota, byl przerazliwie rudy! Moj kot nie bedzie gruby i nikt nie bedzie sie z niego smial.
Taaak.. HAGIS :D Nie moglam sobie przypomniec jak ten faszerowany zoladek sie nazywa :D
szkooooda;]
właśniem wróciła z wakacji pod gruszą. teraz odpocznę trochę w domu, potem sprawy maturalno-rekrutacyjne, wyjazd do Budapesztu, wyniki rekrutacji, wpis. sierpień wolny, prawdopodobnie pójdę na miesięczny kurs portugalskiego (*____*), w połowie miesiąca przyjedzie kuzynka, we wrześniu kuzyn z dziewczyną. i tak to moje wakacje przepłyną
No, ja to tak kocham jak ktoś na wakacje przyjeżdża...Moja siostra miewa facetów z różnych rejonów, którzy lubią u mnie pomieszkiwać, nie tylko w wakacje.
Ja w tym roku nie mam żadnych planów konkretnych, raczej mnie praca ogranicza. Mam urlop na przełomie lipca i sierpnia, 2 tygodnie, i mam w tym zamiar upchnąć 4 dni we Włoszech, wypad na przystanek Woodstock i kilka innych pobocznych atrakcji. We wrześniu jadę na tydzień do Londynu, miałam jechać na cale wakacje, ale jakoś tak się nie złożyło, zresztą nie wiem, co ja bym tam tyle robiła (nie mówię o pracy, bo pracować mogę też w Polsce). Mam też zaproszenie od rodziny z Niemiec, ale prędzej przesiedzę całe wakacje w domu przed kompem, niż pojadę oglądać moją Kuzynkę-co-się-zachowuje-jak-gwiazda-pornoli-Sandrę.
ja przez cały lipiec mam praktyki.
ale fajnie.
Ja zrobiłam w zeszłym roku, całe szczęście.
Znalazłaś już coś fajnego? Ciężko jest teraz złapać się na praktyki, na których robisz coś innego niż parzenie kawy i kserowanie papierów.
nie, to są praktyki inwentaryzacyjne
architektoniczna i urbanistyczna
odwalam po prostu robotę za prowadzących, którzy dostaną za to kase;]
Ach, no to mniej więcej na tym polegają wszystkie praktyki studenckie.
idę do roboty, no raczej muszę iść, bo uzbierać na powtarzanie semestru muszę :E
nie wierzee ze jutro zakonczenie. i wakacje. i troche przykro.
ale co tam prynajmniej bauns sie bedzie toczyl XD
liczę, że wkręcę się na jakąs imprezę pożegnalną młodszych roczników ;}}}
Nareszcie wakacje. Mogę się byczyć na łóżku cały dzień!
byłam na zakończeniu roku mojej siostry i prawie się posikałam ze smiechu podczas pożegnalnego przemówienia 'pani-wychowawczyni-lat-27-strasznie-mi-przykro-że-Magda M.-się-skończyła'.
A u nas zakończenie wyglądało tak, że w czwartek przeczytaliśmy akademię, a potem moja klasa przedstawiła kilka skeczy pt. szkoła jest głupia. W piątek tylko po świadectwo, i do domku.
O jak ja lubie wakacje. Jedenasta godzina: Pobudka 12: śniadanie
Yessssssss.
W końcu, po południu 6 lipca, skończyłem semestr i rok drugi. Ta sesja była zdecydowanie zbyt długa i męcząca umysłowo. W dodatku jeszcze muszę siedzieć w akademiku do poniedziałku tylko z powodu lenistwa administracji.
Ale jest dobrze, żadnej poprawki, powinno być stypendium... Życie jest piękne :]
Na razie moje plany na wakacje to - żadnej książki naukowej, za to Pratchett i Diuna, a przede wszystkim nowy komputer i granie, granie, granie
Pozdrowienia z zagrzebanego w smieciach Neapolu xD
http://img243.imageshack.us/my.php?image=neapoldz3.jpg
hehe ja też mam lekko włoskie klimaty, koleżanka z Florencji przyjechała i przywiozła mi typowo włosko-południową pogodę...Chryste....nawet termometr tego nie wytrzymał i pękł ;]
Ja chcialam do Florencji. Mowilam ze nie, po co do Neapolu. No ale zobaczyc neapol i umrzec wygralo. (btw nie wiem gdzie na tej dziwnej klawiaturze jest cudzyslow) I teraz mozna sie pobawic w konczenie zdania.
Zobaczyc neapol i umrzec....
... zagrzebawszy sie w smieciach?
... ze szczescia ze sie mieszka w Polsce?
... przejechanym przez szalonego kierowce skutera?
zobaczyc neapol i umrzec na dnie rzeki z betonowymi bucikami xD
Cristina mówiła mi że Neapol to siedziba najgorszych facetów na swiecie...fakt znałam jednego, łaził za mną,szczypał mnie i krzyczał "gnocca".... pfff....
Hehe. Bella, cmok cmok, tromb tromb na ulicy - wszystko na porzadku dziennym.
No fajnie mam wakacje. Jestem w Świdnicy. Niestety nie mam stałego neta. No cóż trudno. Ale jest fajnie.
za niecałe 33 godz będę w Londynie stęskniłam się.
a u mnie się zaczyna angina z prawej strony gardła i chcę już być w domu
chciałam rzec, iż gorąco jest.
Italia jest magiczna i ludzie tam też są magiczni. nie wszędzie jest czysto, owszem. poza tym brak organizacji, kosmiczny ruch uliczny, w pewnym sensie ;p i parę innych niefajnych rzeczy.
ale to mnie nie odkochuje.
kocham ten kraj (na równi z Meksykiem) i tych ludzi nad wszystko. naprawdę maniacko. ale niech nikt nie zaczyna ze mną tematu Italii, bo może go nie skończyć przez dłuższy czas
POLACY zarzucają Włochom brud i nieporządek? che buffa storia! pff.
jeżeli mowa o egzotycznych krajach, to byłam we Lwowie tydzień temu mniej więcej.
no coś niesamowitego.
poza faktem, ze jest tam syf niemiłosierny, bieda aż piszczy, pstrokato ubrane dziewoje szarpiąc za rękaw o złotówke na bułkę wyrywają przy okazji trzmaną w ręku colę, a ogół zagryza wódkę słoniną to jest tam naprawdę pięknie.
na każdej ulicy mieszkał ktoś wielce znany i czuje się unoszącą w powietrzu historię.
niestety niszczeje wszystko w zastarszającym tempie... cóż, kiedy kamienicę z piaskowca odnawia się malując fasadę farbą olejną...
dobrze czasem zaprosic kogos zza granicy... dowiem sie czegos o swoim mieście przy okazji
aaaa, mam rajzefiber...
pa wam!
Gdańsk, ul. Puszkina XD
Chodzi o cale miasto, a przynajmniej jego zatrwazajaca wiekszosc xD
ahhh XD
nie orgazmitronuj mi sie tu xP
pozdrowienia z Cambirdge;]
Kiedy wracasz? Wracasz juz? No? To jak?
Syf to syf. Polski czy włoski, ale syf. A zeby post miał siłę rażenia +10 podeprę się cytatem:
"Nie nazywajmy bagna perfumeria" ;C
Wloski mniej smierdzi, jest bardziej artystyczny czy po prostu bardziej smieciowaty? :P
Wloski ma to do siebie, ze na ulicy mozna skompletowac sobie garderobe, czesci komputerowe i wyposazenie mieszkania xD Wiesz Kira, odnosze niejasne wrazenie ze popadlas w pewien stan uswiecania obczyzny i udeptania ojczyzny ;) Jej, tu naprawde nie jest tak zle. Rozumiem ze mozna kochac jakis konkretny kraj ale juz nie popadajmy w przesade czy egzaltacje. Neapol jest ladny, jesli sie patrzy w gore. I zatyka nos. I nie wchodzi na ulice, nawet na zielonym swietle xD
A ja jestem już w domu! Podkarpacie Pany.
nie. nie o to chodzi. nie patrzę na Włochy idealistycznie i z nastawieniem, że wszystko jest tam prostsze, lepsze i piękniejsze niż tu.
jest pewnie taki sam, tylko, że włoskie liczne wady na czele z bałaganiarstwem i brakiem organizacji wzbudzają jakąś życzliwą pobłażliwość. we mnie. oni są po prostu w tym wszystkim jacyś wdzięczniejsi i sympatyczniejsi
gubisz sie w zeznaniach ;)
wracam za tydzien,
fajnie jest, mozecie mi zazdroscic ;]
Child, nie widzę żadnej sprzeczności ;)
(jak sie wjeżdża do Florencji to jest bilbord z Azzurro w samych spodenkach ;p )
a ja przesyłam państwu pozdrowienia z Londynu
jutro Chorwacja, ach
i znowu 2 tygodnie bez magicznego... ołłłłłłłł
[zazdrość mode on]
I dobrze Ci tak!
[zazdrość mode off]
Miłego pobytu za granicą!
Nie no, nie dwa tygodnie. Wracamy szóstego. Mam nadzieję, że się beze mnie nie zawali to forum i że się nie rozpanoszą... no. Że się nie rozpanoszą.
Trwajmy w wierze.
Trzeba siać.
Zasadzimy, zasadzimy ziarno...
pietruszke chyba.
a wykopiemy kartofle i buraki
Tylko nie ziemniaki! Za tydzień, góra dwa będę musiał wykopywać ponad hektar ziemniaków. Nienawidzę tej roboty.
O matko, pamiętam, że jak byłam w początkowych klasach podstawówki, to strasznie zazdrościłam koleżankom i kolegom co mieli gospodarstwa, bo zawsze ich nie było w szkole przez dwa tygodnie we wrześniu i mi się zawsze wydawało, że zbieranie buraków cukrowych to wielka frajda . A myśmy mieli tylko dziesięć arów trawnika i rachityczne truskawki, których nikt nie miał serca wyrwać, chociaż rozrosły się do rozmiarów średniej klasy dżungli i owocowały w dowolnej porze roku, tylko nie wtedy, kiedy miały owocować.
Ja tam do szkoły chodzę normalnie. za to w soboty, przez cały wrzesień...
A ja trzeciego września jadę do Rzymu xD.
Co do wykopków, to może nie przez cały wrzesień. Jak dobrze pójdzie to jutro skończymy.
???
ja też?
No wiesz, Zeti, niektórzy lekko traktują daty rozpoczęcia i zakończenia roku szkolnego. U nas półtora tygodnia przed końcem roku szkoła jest niemal kompletnie pusta, a czasem niektórzy uczniowie wracają z wczasów w połowie października.
Do szkoły, do szkoły! HEJ! To juz w poniedzialek... cieszycie się?
Kurde. Jak sobie teraz pomysle, ze juz za miesiac bede harowac i wkuwac po nocach jakies do niczego nie przydatne pierdoly, to mi sie z lekka slabo robi.
E, mi tam budzik ni9e będzie potrzebny. 20 po 7 moja siostra wpadnie do mojego pokoju z wrzaskiem wstawaj, już jesteśmy spóźnieni...
A to w najbliższym poniedziałku jest coś szczególnego?
No tak jakby się wakacje kończą...
komu komu, temu komu ;)
Ech, ja też kiedyś będę studentem.
podobno żadna praca nie hańbi?
Ale jednak wolę iść na studia niż się obijać przez całe życie w rowie :}
a czy uważasz, że stanie pod latarnią to zawód? nie znajdziesz tego w biurze pracy czy coś :} tak samo z zabójcą.
Oczywiście, że to zawód. Zawód czy praca to zajęcie, za które otrzymujesz wynagrodzenie. Oba moje przykłady ten warunek spełniają.
mam inne zdanie, które już wyraziłam wyżej.
przeciez nie podpisujesz umowy ani nic?
Taka robota na czarno - nie jestes ewidencjonowany jako pracujacy, nikt ZUS-u za Ciebie nie odprowadza, ani ubezpieczenia nie zapewnia xD
Co się, co się, co sie stao? :o
Spoko, jeszcze miesiac wakacji, spij dalej.
Wam to dobrze. A ja od poniedziałku muszę o siódmej wstawać.
a ja siedze wlasnie w pizamie w pokoju marty s. siostry ewy s znanej jako lilith i zastanawiamy sie co zrobic z przepieknym krakowskim dniem.
przeczekac az nastanie jeszcze piekniejszy krakowski wieczor :>
Albo iść na Kraków Plaza, do zielonej budki, i zamówić sobie duuuży zimny koktajl truskawkowy. *mniam*
Wypasanie kangurów - srogo \m/
Powiedziałeś W AUSTRALII? Oo ja pierdziu. Juz Cie lubie. Wyjdziesz za mnie?
Może najpierw bliżej się poznamy...
Nie, bron Boze.. bo jeszcze sie rozmyslisz ;P zanim wyrazisz zgodę.
No to kiedy wesele?
(mam wolny trzeci weekend września jak coś)
za jakieś trzy lata będę pełnoletni, potem zastanowię sie co do ślubu.
aaa, koniec wakacji...
i w dodatku jest zimno i pada
i szaro jest i grabieją mi ręce i w ogóle ratunku...
ale fajnie jest mieć kogoś kto te ręce ogrzeje, ha!
nie ma właśnie. wrzesień nas rozdziela, ah!
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)