Heh po przeczytaniu artykulu na stronie gazety wyborczej nie widzialem czy
smiac sie czy plakac. Nie dowierzalem ze cos takiego moglo sie stac.
Warszawa jest tylko przykladem w gruncie rzeczy wszedzie takie jazdy moga
sie wydarzyc. Za cholera nie czuje sie w Polsce bezpieczny a ponoc
powinienem. Ale niby o kogo mam zwracac sie po pomoc? Sam kontra nawet 5
bezkarkowcow = rozplaskanie mnie o chodnik. A nikt nawet palcem nie kiwnie
jak takie bydlo bedzie mnie gonilo. A co z wami? Co sadzicie o artykule i o
naszym bezpieczenstwie?
Think, plan write! Jak to jest
napisane w jednej boskiej ksiazce
eh... idę sobie spokojnie z baru...przechodzę
koło centrum handlowego i widzę jak grupa 20-25 latków któa dopiero co
wyszła z knajpy przechodzi obok podchmielonch dresów. Takez słowa z pięści
im... a że tamci też podchmieleni(lekko mówiąc) a ni im się śniło uciekać.
No nie wiem co by było, na szczęście wkroczyły panie będące zobma
grupami...
bezpieczeństwo w polsce jest... jak się śpi pod
komendą policji... a i to nie zawsze;p
też nie... kiedyś w Warszawie bodajrze
znalexiona pobitego na śmierć kolesia pod Komendą Policji, gdzieś chyhba na
Pradze...
Ściema z tą Pragą. Mieszkam tu już dobre 15
lat i spokojnie mogę powiedzieć że jest lepiej niż kiedyś. Ostatnio robi sie
jeszcze lepiej. Patrole policji chodzą często-gęsto i nie dam sobie wmówić
że nic nie robią bo sam nieraz widziałem jak łapią cwaniaczków wypadających
z tramwajów z cudzymi torebkami i biżuterią. Nie wierzcie co mówią o Pradze,
jest tak samo bezpieczna jak reszta Warszawskich dzielnic.
W
całej Polsce jest imho tak samo. Policja robi co może a że prawo jest
gówniane to mało może. Bo czego mogą się bać tacy kolesie z kijami
bejsbolowymi? Świadków brak, a sportowca przecież nie wsadzą. Najwyżej na 48
godzin.
no nie wiem.
ja tam się czuję
bezpiecznie.
nawet jak po 24 sama jade SKM-ką z koncertu Indios Bravos
do Galaxy w Sopocie na połowinki.
wypadki chodzą po ludziach, co nie
znaczy, że są normą. bez paniki.
nie dajmy się zwariować.
A ja mieszkam we Wrocku i jest wypas =pp 3
co do bezpieczenstwa miasto i rzeczywiscie sie nei boje po nocach lazic ;p
muszę przyznać, że w Łodzi jest ciężko.
miasto pachnące szarością
ke. ameryki nie odkryli tym artykulem. jedna
wielka bucownia.a prawda jest taka, ze w tym dziwnym kraju w sroku europy
mozna dostac wpierdol wszedzie. za wszystko i nic. nie wiem dlaczego, ale
pomimo ,ze jest to powazny problem zwracam uwage na takie sprawy tylko
okolicznosciowo. np. jak cos w tv powiedza, przeczytam na forum lub w
gazecie. przywyczailem sie do tego syfu. niedobrze
mówi się np. że w Polsce tak źle a w
Niemczech na przykład to po prostu kraina miodem płynąca. nieprawda. u nich
jest tak samo źle, ale nie rozgłasnie sie tago jak u nas...
Niemcy to niemcy. Oni maja w ogole qpe
zabawy. Zrobila sie u nich wzmozona popularnosc partii nazistowskich i
niemcy wschodni nie lubia sie z zachodnimi.
no cóż...
mi się tam wydaje, że jednak
w Niemczech czy Hiszpanii jest bezpieczniej.
latem można tam spokojnie
siedzieć w parku do nocy i jest naprawdę miło, a jednak w polsce chyba nie.
choć może to też zależy gdzie. nie wiem. jednak na zachodzie chyba jest
bezpieczniej. w metrze np czy autobusach nie kradną praktycznie wcale czego
o polskich środkach komunikacji miejskiej powiedzieć nie można.
brutalnie, paskudnie. bleh.
tak
pisza, że Polska jest rajem dla ludzi z 3ego Świata. pierdolą, bym
powiedział. jaką różnice robi dresowi, czy skopie na śmierć dziecko z Polski
czy z Czeczenii.
Niemcy. ogółem dość chory kraj. też są u nich
nieciekawe akcje. ale tam do policji czuje się szacunek. a jak jest u nas?
przechodzisz koło policjanta i bluźnisz mu w twarz. a on Ci nic nie zrobi.
albo skopie Cię na śmierć. z jednej strony jestem za CHWDP, a z drugiej
jestem temu przeciwny. policja w Polsce jest niczym. oczywiście, jest wielu
ludzi, którzy to smieniają, ale poza tym jest w chuj gnid. i później są
akcje, że po koncertach czy po dużych imprezach, pałują sobie ludzi. czy
niekompetentni ludzie wydawający naboje. strzał w tłum podczas zabawy
studenckiej, na którą wdarły się kibole. śmierć kolesia. często przechodzę
tam gdzie został zastrzelony.
ale druga strona medalu. koleś był
z Grembachu, jednej z najbiedniejszych małych części Łodzi [bo są Bałuty, po
których strach chodzić]. prawdopodobnie przyszedł z kumplami na scenę
Techno. i jest prawdopodobieństwo, że przyszedł komuś wpierdolić.
w Łodzi do pewnego momentu czuję się bezpieczny. na szczęście znam tez
trochę ludzi, którzy najsympatyczniejsi nie są. przydaje sie to, nie powiem.
ale poza tym? zawsze możesz trafić na kretyna z nożem.
anagda ------> ja tam w
Niemczech czuję się bardzo komfortowo i nigdy tam nie spotkałam żadnych
kiboli czy jakiś takich zwykłych 'łobuzów' co szukają tylko kogoś
komu by można wpierdolić.
nie mówię, że tam nikogo takiego nie ma. ale
chyba jednak jest ich stosunkowo mniej niż u nas. pewnie dlatego, że wyższa
stopa życia.
Moje skromne zdanie apropo przestepczosci w
polsce : jak n polakow przystalo w kazdej dziedzinie naszego zycia cos
wyolbrzymiamy przestepczosc tez ,regularnie jestem za granica i z moich
obserwacji wynika ze tam po ulicy tez chodza kibole po tramwajach panosza
sie kieszonkowcy sama widzialam jak faceta w rzymie w metrze obrobili z
portfela ,wszedzie kradna samochody a co zdarza sie najczesciej kradna
bagaze z samochodow (sama doswiadczylam i kilku znajomych tez)
tak. oczywiście, ale temat nie jest o
porównaniu Polski zresztąjebanejEuropy. poporstu dyskutujemy o tym, że w
Polsce jest do dupy. często przez to, że my dajemy dupy. ale co można
zrobić? nie wiem.
Polska jest Polską, u nas jednak zdarzają się
akcje typu skopania człowieka na śmierć. w biały dzień, na najbardziej
'pasażowej' ulicy miasta.
ja tam się przenoszę do Afryki wkrótce i
będę Polskę omijać szerokim łukiem.
nigdy nie byłam patriotką, ale
jakoś specjalnie mi tego nie brakuje.
a ja do Samurajów. może się kiedyś
spotkamy!
Zasadniczo czułem sie bezpiecznie aż tu nagle
jednej nocy wracałem do domu (eh, z pielgrzymki ;] przeszedłem 350 km i
osobiście nie miałem siły nawet na to żeby uciekać) i na drodze staneli mi
ni to dresiarze, ni hiphopowcy ni kibole - trzech ich było, a przynajmniej
ja tylu widzialem. Bez zadnej przyczyny pokatowali mnie trochę, wyrwali
sporo wlosow i poszli sobie dalej. Slaby nie jestem, ale nawet w starciu z
dwoma takimi miskami bez szyi byłbym na straconej pozycji. W sumie i tak
skonczyło sie na poobijanej dłoni, szyi, rzadkich włosach (już mi nie
odrosną, a ścinać nie zmaierzam...) i niesamowicie głębokim kacu moralnym a
przynajmniej czułem się jak wielkie gówno - głównie przez stratę włosów
;]
Od tamtej pory ze sobą nosiłem zawsze jakiś ubezpieczacz (co czyni
ze mnie psychopatycznego mordercę, patrzec topik o dresach i metalach) i
jeżeli zdarzy sie podobna sytuacja, nie zawacham się go użyć, nawet gdybym
napastnika miał poważnie uszkodzić... co mnie to, nie ja go prowokowałem.
Ogólnie, od kiedy pojawiły sie grupy społeczne spod znaku dresików i
bejsboli czuję się mniej bezpiecznie, nawet w moim małym Psku (gdzie
niestety młodzież szybko uległa nowej modzie ;/).
Policja? no
niby jest, ale zaby trafić na takiego który ma duszę do tej pracy i
faktycznie będzie we właściwym miejscu o właściwym czasie... cudu trzeba
:]
PS - ktoś kiedyś wymyślił żeby na meczach były dwa sektory -
jeden dla normalnych kibiców, drugi dla kiboli obu drużyn - mogliby się
nawzajem katować na smierć :> nogami i rękami się podpisuję pod tym
projektem, w sumie to mogliby nawet wprowadzić odstrzeliwanie tego typu
ludzi, na przykład co niedziele dziesięciu ;] psy sie odstrzeliwuje, kiboli
tez mozna ;]
"...P..."
W Krakowie jest przyzwoicie i mam opdukać
dużo szczęścia. Trzeba wiedzieć gdzie nie chodzić i zazwyczaj wystarcza,
żeby ocalić symetrtięswojej twarzy i swoją pieczołowicie naskładaną
własność.
Ja mieszkam w Łodzi, a tu krótko mówiąć nie
jest zbyt dobrze z bezpieczeństwem. Na swoim osiedlu czuje się bardzo
bezpiecznie, pewnie dlatego że większość skejtów i dresów znam, bo są w
wieku mojego brata (miał za zaszczyt chodzić z takowymi rok do gimna
rejonowego później się przeniósł). Ale np. na Limance bym mieszkać nie
chciała. To, że nie jest w naszym kraju bezpiecznie, jest zasługą nas
samych: powszechna znieczulica i młodzież wychowywana przez ulice. Bardzo
mnie śmieszy jak dorośli marudzą na młodzież, że jest niewychowana. A kto
niby powinien nas wychowywać? Dorośli. No i trzeba dodać nasze genialne
prawo chroniące przestępce, a nie ofiare.
Gdybym miała domek i
dostateczną ilość kasy to bym sobie kupiła 2 dogi argentyńskie 2
bullmastiffy (odzywa się moja kynologiczna mania) i jeszcze kilka innych
przyjemnych piesków, to czułabym bardzo bezpiecznie:). W sumie to uczucie
panicznego strachu, że ktoś mnie pobije itp. nie towarzyszyło mi jeszcze
nigdy. Mojego brata pobili przed drzwiami szkoły jacyś uciekinierzy z
poprawczaka. Byłoby źle gdyby nie ochroniarz pracujący w szkole. Policja w
innych krajach nie jest wcale o wiele lepsza od naszej np. w niemczech
(których nienawidze z całego serca swoją drogą). Zorientowana jestem jak
jest w tamtym kraju, bo tam mieszka moja siostra cioteczna i opowiedziała mi
pare historyjek o działaniu tamtejszej genialnej policji, których nie chce
mi się przytaczać.
na jakim osiedlu mieszkasz?
ja
na mojej ośce [khyh not funny] Sikawie, czuję sie bezpiecznie. a Limanka to
Limanka, chociaz gorsza jest Pomorska.
Sikawa?
REALLY?
wow XD.
no, ja
mieszkam w taakiej dzielnicy, że boki zrywać. dresy, sracoviokibole i inny
shit.
a po drugiej stronie urocze babcie, mnóstwo wyjących
'piesków' paskudek i sanktuarium.
wesoło.
lepsze to niż nowa huta sruta duputa!
[pewnie tam nie mieszkasz, ale co mi tam ;p]
Tundudun DUN:
O Nowej to Hucie
pieosenka
O Nowej to Hucie są słowa (pam pam)
Jest taka (jakaśtam)
i piękna
I nowa jak Huta jest Nowa (pum pum)
voldius- no, sikawa lepsze niz nowa huta
( w której
nota bene, naprawdę NIE mieszkam =P)
nowa huta jest dla gluta.
czytałam kiedyś, że jak na Ochocie (gdzie
mieszkam), jakiś chłopak (ok.12 lat) chciała zgłosić, że ukradli mu komórkę
i pieniądze, na to policjant powiedział żeby spadał i niezawracał mu głowy.
Albo
miesiąc temu na terenie szkoły obok chali sportowej moją
przyjaciółkę zaczepili żule i chcieli komórki. Ona nie miała. A niedaleko
szedł strażnik miejski, spojrzał się tylko i dalej gdzieś szedł.
Ja w dzielnicy Polesie na Kozinach. Moja
mama wychowała się w śródmieściu (Wschodnia, Pomorska itd.) od dziecka
wszystkich znała i czuła się tam bardzo bezpiecznie. Tylko troche jej łyso
było jak kiedyś weszła do sklepu, a tam koleś cały w więziennych tatuażach
się wydarł "Kaśka kupe lat się nie
widzieliśmy!!!!!", myślała, że zapadnie się pod
ziemię, a to był tylko kolega z klasy .
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)