nie bo mnie to wkurwia. bo żałoby jeszcze nie ma. ogłasza ją prezydent.
szkoda mi tych górników, ale kiedy tydzień temu dwóch przechodniów staranowała ciężarówka, dwa dni później rozpieprzył o drzewo ciągnik w którym znajdowały się dwie osoby(w tym jedno dziecko z tego co pamiętam); powymieniałbym jeszcze ale mi sie nie chce; wtedy nikt nie nawoływał do żałoby narodowej, w telewizji obejrzeć mozna było 'laleczke czaki'(którąś tam) i pulp fiction i można bylo isc na koncert comy. i wkurwia mnie to, że śmierć kilku górników jest ważniejsza niż dramaty ludzi gdzieś w czadzie czy innej kambodży. wkurwiony jestem, bo media i politycy kreują śmierć tych górników jako śmierć ważniejszą od tych zgniecionych przez tiry czy umierających z głodu gdzieś tam. absurd goni absurd bo kochany premier zapowiedział, że oprócz zasiłku pogrzebowego, takiego jaki moja rodzina otrzymała jakiś czas temu w wysokości 4850zl z groszami, oprócz ewentualnej renty z urzędu pracy(którą nie każda rodzina dostaje), rodziny zmarłych górników dostaną dodatkowo 30tys złotych(jeszcze z mojej kurew kieszeni!) a pani minister pracy dorzuci 10-12 tysięcy.
śmierć śmierci nie równa. władza podobno sprawiedliwa, nawet z nazwy, tymczasem to tylko jakaś karykatura i to dość ponura. i mam to szczerze w dupie.
chce 'laleczki czaki', debat wyborczych(bo i te wszyscy odwołują. ha. ale będzie frekwencja:P), normalnego wyglądu wp.pl, koncertów TCIOFu i tego, żeby mi nikt nie wbijał gumowym mlotkiem jak mam kurew śmierć drugiego człowieka przeżywać.
i mogę o tym mówić, bo podobno komuna się w Polsce skonczyla już dawno.
pojęli?
Łooo. Jeszcze nigdy Miśka w takim stanie nie widziałem. Masz rację, ale lepiej w takich sytuacjach zachować milczenie, bo Twój sprzeciw pozostanie głuchym krzykiem. Politycy zawsze wykorzystują takie "okazje", żeby się pokazać, żeby zapunktować w oczach społeczeństwa. Tak samo było przed wyborami, gdy incydent z gdańskiego gimnazjum stał się elementem politycznej rozgrywki. Nie można tego zmienić. Zawsze świat będzie się dzielił na równych i równiejszych, na przegranych i wygranych, na pokrzywdzonych i wynagrodzonych. Utopią są sprawiedliwe rządy.
Nam otrzęsiny odwołali, więc koncertu Myslovitz jutro nie będzie. Dupa.
zamieszanie w gdańskim liceum jestem jeszcze w stanie zrozumiec, bo to patologia. a śmierć jest śmiercią i towarzyszy zawodowi górnika od zawsze.
Daję linka do felietonu. Dosyć mocnego. Ale chyba się zgadzam.
http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/trzy-dni-obludy,820751
uh bałam się, że wejdę na ten temat i zobaczę wszędzie świeczki i teksty typu "wspieramy was!".
też niecierpię tego wszystkiego, jestem ze śląska, sąsiaduje z Rudą, i nawet sobie nie wyobrażacie co ludzie za cyrki robią. Bohaterem mojej klasy został chłopak, który znał jednego ze zmarłych górników, który był dalekim znajomym jego ojca. Wkurwia mnie to niesamowicie.
A tak i najlepsi są ludzie na giegie, wszyscy świecuszki i łancuszki, opisy jakieś smutne, wszyscy mają smutne minki, a jutro idą na dyskotekę. Jasne popiszmy się swoim współczuciem, w końcu jest nam tak cholernie przykro.
Jezu i jak mnie wkurzaja strony internetowe, na onecie na głownej zdjęcie kobiety płaczącej po śmierci męża, łihuuu zróbmy z tego sensację. Uhhh. A na interii nazwiska zmarłych, jeszcze lepiej, niech każdy się dowie kto zmarł, a nuż będzie mógł się pochwalić że to nazwisko wydaje mu się znajome.
A w telewizji po raz kolejny smutne filmy dokumentalne, bo przeciez trzeba przypominac rodzinom ze zaloba jest, ze musza plakac, bo sami by tego nie wiedzieli.
Kurfa no, chore to jest, jak ide ulica i slysze dwie babcie mowiace jaka to straszna tragedia. Naprawde boli to, ze ci ktorych jest 8 razy wiecej, ktorzy gina na skutek chorob, wypadkow samochodowych czy innych komplikacji sa pominieci, sa tylko statystykami.
Moglabym o tym godzinami pisac, bo strasznie na mnie to dziala, i wszystkim "cierpiacym" wypominam ze sa falszywi pod tym wzgledem.
Jedyną rzeczą mocną w tym felietonie jest prawda. Zgadzam się z tym, co jego autor napisał. Zgadzam się całkowicie.
Nie czuję żałoby po ludziach, których nie znałem. Przykro mi, oczywiście, nawet smutno, ale obsesyjne wałkowanie tego tematu w mediach - i ta nieszczęsna żałoba - to przesada. Powiedziałbym, że to takie żałoby narodowe bardziej zabijają wrażliwość niż ich brak. Bo taki człowiek zobaczy, że mimo żałoby nikt się nie umartwia i pomyśli: "Widać śmierć to nic takiego, można ją zlekceważyć".
Przepraszam, jeśli przykład kogoś uraża, ale po śmierci Jana Pawła II bywałem zniesmaczony tym, co się działo wokół mnie. Pal licho media, ale ludzie... Przyznaję, nie odczułem jego śmierci jakoś wyjątkowo silnie, ale było mi naprawdę przykro, że ktoś taki odszedł. A moja klasa, korzystając z okazji, wpadła na pomysł, by uniknąć kartkówki z historii, organizując na tej lekcji modlitwę. I zorganizowali, tyle że nieprzekonująco. Historyczka wpadła w szał i powiedziała, że nie pozwoli na robienie szopek z takich spraw. I jestem pewien, że teraz większość ludzi postępuje podobnie, jak wówczas moja klasa.
Żałobę można - i trzeba - przeżywać zupełnie prywatnie. Upubliczniona staje się formalnością. Zginęło 20 osób? Robimy trzy dni żałoby. Zginęło 100? No to tydzień. Nie chcę, by tak było.
Dobija mnie jeszcze jedno: masowe nagłówki w stylu "Będą kontrole w kopalniach". Do ciężkiej cholery, nie można było wcześniej? Zawsze potrzeba tragedii, żeby coś się ruszyło?
Ufff. już się bałam, że jestem jakaś nienormalna.
No podpisuję się pod tym. Nie mam co się tłumaczyć, po prostu od początku do końca irytuje mi dyktowanie: "masz się smucić przez trzy dni". Jak napisał Przemek: ciężko jest przez trzy dni zastanawiać się nad śmiercią górników, których nie znałam, w warunkach, o których nie mam bladego pojęcia i to dlatego, że prezydent ogłosił żałobę narodową. Coś się we mnie buntuje po prostu.
Jest jeszcze jedna rzecz, o której się nie może nie mówi: ktoś widział, ile pieniędzy dostaną rodziny tych ofiar? Ja słyszałam o 100 000 zł od TVP i od TVN, coś o przychodach z reklam chyba, o 30 000 zł z "rezerwy budżetowej" (rany Julek, UE się do nas burzy o deficyt przewyższający 3% PKB, a my mamy jakieś rezerwy?) od prezydenta/premiera etc. Chciałabym się tylko zapytać, dlaczego te rodziny dostaną takie kwoty, a rodziny górników, którzy giną w innych okolicznościach, pojedynczo, o których śmierci nie mówi się w mediach i nie ogłasza się żałoby, dostają 5 000 zapomogi i nikt nic nie dokłada? (cyfry mogą się różnić, piszę z pamięci).
w ogóle strasznie to wszystko niesmaczne.
wczoraj z kumplami kupiliśmy sobie w monopolu wódkę(wszystkie kluby pozamykane. cholera nawet kwadrat nieczynny;/), idziemy sobie i jakiś moher wyskoczył z paszczą, że jest żałoba i że 'k...., trochę współczucia dla biednych górników'. agh...
ziemkiewicz, jak zwykle prawidlowo
Nie popadajmy w cynizm. Nie o to chodzi. Jeden dzień by wystarczył. Wtedy byłoby to chociaż trochę szczere. Mi z pewnych przyczyn cały okres żałoby upłynął w bardzo dobrym i radosnym stanie emocjonalnym i nie potrafiłbym mieć z tego powodu wyrzutów sumienia, nawet gdybym chciał.
Hmmm, trafny temat. Mowiac szczerze upewnil mnie w przekonaniu, ze delikatny niesmak i duze watpliwosci nie sa az tak bardzo nie na miejscu w tej sytuacji.
Swoja droga, jakaz to wprawna manipulacja operuja media - nawet osoba o dosc ugruntowanych pogladach, jaka sie czuje, zmaga sie z poczuciem winy wlasnie z ich powodu. Co wiecej, nie jest to poczucie winy uwarunkowane przez tak czy inaczej uksztaltowane sumienie, ale psychiczna blokade, pewien kod, schemat, ktory delikatnie ale stanowczo naplywa za posrednictwem gazet, radia, telewizji, od tak zwanych ludzi publicznych, ludzi wladzy, swego rodzaju powszechnych autorytetow.
I nawet bezwiednie stalam sie niewolnikiem generalnej zaloby, a moja 'niewola' ma charakter czysto mentalny, bo w sposob bezposredni nie dotyka mnie nazbyt dotkliwie.
W koncu jednak dojdzie do tego, ze wzorem 'tabelki Giertycha' uksztaltuje sie pewien przelicznik smierci, a prawdziwa zaloba dotknie zwyklego szarego czlowieczka, bo sobie nie bedzie mogl pojsc do baru wieczorem. xP
też uważam, że jeśli naprawdę ogłaszano by żałobę po wszystkich, którzy niesprawiedliwie- w pracy, w drodze do niej, z głodu, w innych okolicznościach- zginęli, w ogóle byśmy z niej nie wychodzili. dlatego lepiej, żeby nie było jej wcale. zupełnie nie trafia do mnie ta cała szopka. nawet jeden dzień to dla mnie o jeden za dużo...
rozmawiając z kimś o tym ostatnio zapytałam dlaczego uważa, że śmierć tych górników jest ważniejsza od tylu innych śmierci niewinnych ludzi, które codziennie się zdarzają. odpowiedziała (do mnie i moich znajomych, była dużo starsza ode mnie): ,,jak to, nie trafia to do was? przecież oni po prostu wykonywali swoje obowiązki, a byli tylko o kilka lat starsi od was!''. tylko, że na każdy taki wypadek można znaleźć milion powodów, że to nie powinno się stać. czy te są lepsze?
Jak na Ziemkiewicza mam alergię ostatnimi czasy, tak tym razem się zgadzam. Zresztą sam znacznie wczesniej zauważyłem pewien przerost formy nad treścią. A rola mediów w tym wszystkim jest bardzo specyficzna. Zwłaszcza TVN24 (ale może to złudzenie, bo głównie ją oglądam) zachowywała się tak, jakby na Polskę spadł meteoryt. Z całym szacunkiem dla ofiar, koncentrowanie się tylko na nich jest pewną przesadą. Jeszcze większą, kiedy już wszystko było wiadomo. Kiedy już, jak to pięknie opisano, "nadzieja umarła" dzienikarze nie dali sprawie względnego spokoju, wręcz przeciwnie - przerzucili się na rodziny ofiar. Bo łzy i rozpacz doskonale się sprzedają. Fakt, że rodziny te wolałyby święty spokój, nikogo nie interesuje.
Druga rzecz to sama instytucja żałoby narodowej. W obecnej formie bezsensowna. Zmuszanie ludzi do okreslonych emocji i refleksji zakrawa na kpinę. A po drugie za dużo miesza. Tak jak lekcja religii na siłę. Efekt jest taki, że większości ludzi żałoba będzie się kojarzyła ze skopanymi planami na sobotę, a nie tragedią.
z jednej strony zgadzam się, ale z drugiej gdyby tam zginął ktoś z moich bliskich i posłuchałabym ludzi mówiących to co wy, to byłoby mi cholernie przykro, po prostu i zwyczajnie. i oprócz tego, że ta tragedia kompletnie by mnie złamała, czułabym się jeszcze winna, że śmierć mojego ojca/brata/przyjaciela, których w gruncie rzeczy w ogóle nie znacie i którzy was gówno obchodza rozstraja wam podobno życie. i wam też byłoby przykro, gdybyście byli na miejscu rodzin tych ludzi.
mimo wszystko uważam, że czasem lepiej jest milczeć. złota zasada.
czy 3 dni to tak dużo? jasne, że żadna śmierć nie jest ważniejsza lub mniej ważna, ale o tym co się stało i tak za miesiąc nikt nie będzia pamiętał, tak samo jak o tych ludziach, którzy zginęli pod kołami ciężarówki, na bliskim wschodzie czy gdzie tam jeszcze. to nie jest duże poświęcenie, czy milczenie tak dużo kosztuje? a jego brak w takim przypadku może naprawdę zaboleć.
Zgadzam się z przedmówcami. W ciagu roku w Polsce ginie kilkudziesięciu górników i nikt jakoś specjalnei tej sprawy nie nagłaśnia. Czasem pojawi się informacja w pasku na TVN24. Nikt ich rodzinom nie daje tysiąców złotcych. Naprawdę nie potrzeby, zeby cały kraj przez 3 dni siedział i zalewał sie łzami, bo zginęło 23 górników. Oczywiscie jest to wielka tragedia, w szczególności dla rodzin tych ludzi, ale dlaczego musimy być zarzucani informacjami o niej. Czemu nikt nie pozwoli tym rodzinom cierpieć w ciszy i spokoju, beż blasku fleszy i obiektywów kamer. Jest to abrdzo trudna dla nich chwila, a pani Gawryluk, Pochanke czy inna napewno im nie pomoże. Meida żerujące na ich nieszczęściu powinny być surowo zbesztane, a nie chwalone za to, że swoje logo zrobili na czarno, i w każdym serwisie gadają o zabitych.
Kira> Smierć dotyka każdego. Rodziny tych ludzi przezywaja swoją żałobę w samotności najczęściej. A tutaj jesteśmy na każdym kroku ich smutkiem bombardowani. Myślę, że oni sami by nie chcieli, żeby ich rozpacz byłą pokazywana każdemu człowiekowi w kraju i poza nim.
Kira-> ok, a jak czują się rodziny tych, którzy zginęli w wypadkach z winy kogoś innego, rodziny innych zmarłych w pracy górników? kiedy za innych ''żałuje cała Polska'', a ich los gówno wszystkich obchodzi?
choć szczerze mówiąc myślę, że w obliczu straty kogoś bliskiego i tak w sumie te rodziny mają gdzieś co myśli cała Polska...
Ja tylko przeżyłam ciężki szok, kiedy to przedwczoraj postanowiłam oglądnąć wieczorne wydanie Faktów, tak jak zwykle tego nie robię. Przez kilkanaście minut pokazano kopalnię i jej otoczenie z każdej możliwej perspektywy, wyemitowano wypowiedź każdego, komu udało się wepchnąć w okolicę kamery, w tym księdza z pobliskiej parafii i jakiejś babki z kiosku. Zostałam poinformowana też ile telewizja TVN przekazała dla rodzin. Oczywiście wszystko w podniosłym tonie, obramowane gustowną czarną rameczką. A na sam koniec padło stwierdzenie, bez materiału filmowego: "Nie tylko u nas ma miejsce tragedia. W dzisiejszych zamachach bombowych w Iraku zginęło 105 osób, drugie tyle jest rannych".
I nic więcej.
A ja jakoś bardziej współczuję ludziom, których rodzina lub przyjaciele zginęli idąc spokojnie ulicą, czy jadąc autobusem, niż rodzinom górników, którzy pracując w kopani mieli świadomość ryzyka zawodowego z jakim się to wiąże.
A ta cała żałoba narodowa to dla mnie tylko kolejny sposób nakazania nam co i kiedy mamy myśleć. Jakoś mi się to średnio podoba.
dla mnie to wszystko jedna wielka paranoja.
podobnie bylo z papiezem: na sile. umarł. szkoda, wiuadomo i w ogole i wo ogole zaloba - ok. ale zeby tylko jego w telewizji pokazywali przez dwa dni na wszystkich niemal kanalach?
nie kreca mnie te zaloby. zal jest. no i niech bedzie. i niech mowia o tym w kazdych wiadkmosciach, niech podaja numery kont na ktore moze wplynac kasa dla ofiar, i niech tak bedzie. ale zaloba? czy to cos tak wielkiego, zeby od razu zalobe robic? jesli tak, to jak misiek powiedzial niech bedzie zaloba dla tych ludzi ktorzy codziennie gina w wypadkach.
zawalenie sie dachu hali? ok, sporo zamieszenia i ofiar.
no ale weźcie tej.
smieszy mnie sztuczność tej żałoby. przykład: rozmawiam ze znajomą z grupy, opisik z milardem świeczek i tym podobnych. no w każdym razie podczas rozmowy wynika, że ona idzie dzisiaj (tzn. wczoraj) na imprezkę, więc pytam czy aby jest niekonsekwenta, bo przecież pogrąża się w żałobie i solidarności (albo na odwrót), a ona, że tak, ale po północy już grają 'normalną muzykę i można się bawić, prawda'? zresztą tak naprawdę nie widziałem jeszcze nikogo kto by naprawdę trwał w tej żałobie. tragedia była, trudno, ale życie toczy się dalej.
zauważyłem pewien wpływ mediów, a dokładniej telewizji, na mnie. do piątku wieczorem siedziałem w szczecinie, gdzie z powodu braku tv czytałem tylko serwisy w internecie, cośtam w gazecie podpatrzyłem, ale nic ponad to. kiedy zajechałem do domu na weekend to po włączeniu myślałem, że od nadmiaru czerni i rozpaczy w informacyjnych przerywnikach i wstawkach 'ku pamięci' sam się powieszę w łazience na znak jedności z polską. po co ta cała nadmierna egzaltacja tej tragedii? (swoją drogą to w ten sposób rozwija się nam naród smutasów).
Ba. Przecież smutek jest cool. Radość to cecha idioty - przecież każdy debil może sobie porechotać, a głęboki smutek i solidarność z ofiarami czuje tylko wrażliwy inteligent.
Poza tym, radość jest podejrzana. Śmieje się? Może ze mnie? A smutek jest raczej jednoznaczny. I bardziej neutralny.
Takie to pokręcone podejście mamy. Polska, ot co.
Nie rozumiem ludzi którzy dziwili sie żałobie po papieżu, nawet z chłodnej pespektywyczasu mogę powiedzieć ze byłem wtedy zupełnie przybity, na swójsposób wstrząśnięty, po prostu nie mogło nie być mnie w Kościele w sobotni wieczóriiiinną sprawą jest to ze całkowicie rozumiem ludzi któzy mają to wszystko gdzieś, denerwuje mnie tylko ich ignorncaj, bo to byął prawdziwa żałoba, większej niepotrafię sobie nawet wyobrazić jeśli chodzi o sprawy które "bezpośrednio" nas nie dotyczą ("narodowe")
Natomiast co do tej sprawy wogóel nie zwróciłem na nią uwagi, nie oglądam ostatnio TV bo wiem że będą mówić ciagle o tym samym. Ale to nie jest żaden "shit". To najzwyjklejsza w świecie nuda. Równysens miałoby poświecenie całych wydań dzienników na wywiadyz rodziną losowo wybranej ofiary wypadku samochodowego.
Tak bardzo drażnią was wydarzenia społeczne, któe w jakiś sposób jednoczy ludzi? Nic nie dzieje się bez przyczyny, starszemu pokoleniu ten smutny ton mneij przeszkadza a ja wolę włączyć ew. Planete.
ja też nie rozumiem dziwienia się żałobie po Papieżu, bo wtedy to czułam. po prostu żeby jej nawet nie było i z telewizji patrzyłyby na mnie roześmiane ludziki, mogłabym usiąść i się popłakać. a u mnie w szkole się modlili. żeby w dniu pogrzebu nie zrobili lekcji, tylko raczej nie po to, aby to obejrzeć.
chociaż to co się potem działo też mnie denerwowało. te wszystkie filmy, książeczki, wydania specjalne dołączane do gazet. w końcu na wszystkim trzeba zarobić...
a tymczasem po żałobie śladu już nie ma... o ile w ogóle można ją było zauważyć gdzieś indziej niż na portalach internetowych, w telewizji czy kiedy poszło się gdzieś i pocałowało klamkę.
Mnie samefo dziwi to że w każdym pisemku sa jakieś dodatki z papieżem, w Caludii czy "Pani Domu". Ale tez to ignoruje, nigdy nie przeczytałem an literki z takich dodatkow, zawsze machinalnie wrzucam do kosza papieskie dodatki, moze wreszcie w zwiazku z jednym wykłądem specjalizacyjnym poczytamsobie encykliki papieskie, to z pewnoscią dużo ciekawsze=)
Ale się czepiacie. MisieK zgona poprostu na arce załapał i musiał się jakoś odreagować ;] A tak poważnie to nie widzę sensu w złorzeczeniu na żałobę po górnikach, media pokazują to co ludzie chcą oglądać, a politycy robią to co pomoże im w podniesieniu swojej reputacji. Tak było, jest i będzie, nie tylko gdy w kopalni wybuchnie gaz ale w czasie każdych informacji jakie oglądamy czy każdej obrady sejmowej.
Wykorzystywanie w nieskończonośc "bad newsów" powinno mieć swoje granice, a te zostały w tym przypadku przekroczone. Serio Miskiek gra na arce? Ja pograłem trochę ostatnio i jakoś nie uzależmniłem sie od niziołka Vernefa Pontybucka
gralem bylem ale nie mam na lapcoku numerycznej
Kogo grałeś? Ogrzego barona Vo Miśioka III-ego?;d Ja na telkenecie tylko mogę grać na uniwersytekich kompach więc sobie odpuszczam narazie
http://wiadomosci.onet.pl/1679349,11,item.html
ciekawe co bedzie ze studniówkami
sorry, ze tak przyziemnie i nie cierpię, ale jakoś mi spowszedniały te żałoby.
Jak tak dalej pójdzie, to zacznę złorzeczyć tym, którzy zginęli. Tylko do tego doprowadzą te żałoby.
Paranoja.
Pewnie w razie wybuchu wojny po każdym starciu mielibyśmy żałobę po ofiarach :|
a ja poraz kolejny wk.... załapałem. budze sie skacowany i same piekne wiadomosci.
U nas jakoś te żałoby narodowe spowszedniały ><' też się dzisiaj nad studniówkami zastanawiałam mimo że nie mój rocznik =/ wszystko załatwione, pozamawiane i to wszystko ma się nie odbyć?
Dziennie na polskich drogach ginie dużo więcej ludzi i jakoś nikt żałoby nie ogłasza.
Ja wiem, że to co się stało jest na pewno smutne i przygnębiające. Ale (pomijając już fakt że to żołnierze) faktycznie przez te zbyt częste żałoby narodowe już nie reagujemy na to tak, jak powinniśmy.
Ciekawe czy Party 9 From Outer Space odwolaja. Kumpel mial do mnie z tej okazji przyjechac.
przez chwilę bałam się, że odwołają znowu Roisin, ale pech też ma jakieś granice widocznie ;>
a premiera Pottera w empiku? mam nadzieje, ze tego nikt nie bedzie odwolywal.
ej. sorry. nie da się ludziom narzucić żałoby, skoro oni jej nie czują.
ciekawe czy w takiej Republice Południowej Afryki też są żałoby narodowe...
Ech, mam wybitnie mieszane uczucia. Z jednej strony naprawdę szkoda tych ludzi. I poniekąd jestem w stanie nawet zrozumieć intencje Lecha (tak tak, dobrze widzicie, wierzę, że w tym przypadku chce dobrze) który zrobić może niewiele, a chce koniecznie zrobić COŚ. Tyle, że efekt jest niestety odwrotny. Ludzie i tak otoczeni w mediach tą katastrofą (i ćwierćinteligentnymi, otwierającymi noże w kieszeniach komentarzami dziennikarzy). Ale powiedzmy, że pierwszego dnia ktoś tam westchnie, ktoś tam się pomodli, ktoś tam pomyśli. Ale drugiego dnia ludzie są już myślami gdzie indziej. A trzeciego zaczynają się wkurzać ze względu na plany, które wprowadzenie komplikuje. Zwłaszcza, że Żałoba zahacza o weekend. A zwłaszcza ^2, że to okres studniówek. I słyszę od ludzi, że niektóe już zostały odwołane. Czy oznacza to "przełożone" czy "macie pecha" niestety nie wiem. 3 dni to o 2 i pół za dużo. Na refleksję wystarczy chwila - flaga do połowy, może jakieś syreny, coś, może jakaś uroczystość transmitowana przez TV. Ale przesadzanie wywołuje odwrotny skutek...
Zgadzam się ze Zwodnikiem. Akurat mnie coraz bardziej zaczynają irytować te żałoby, hoć może i płyną z dobrych chęci, ale czasem psują plany. Np. u nas została przesunięta studniówka. Niby tylko na wtorek, czyli niedługo, ale jednak.
Oby nie przenieśli mi premier Harry'ego, bo jak się nauczę coś wybuchowego robić na chemii, to.. no..
Najsmutniejsze dla mnie jest to, ze zgineli ludzie, a przez ta cala sytuacje mowi sie o nich glownie w kontekscie anulowanych imprez, przelozonych studniowek i niepotrzebnej zaloby.
nie wszystkie przełożono, Marta jutro idzie.
i gdzie tu sens żałoby narodowej?
O, to moze i moje Party 9 nie jest odwolane :p
Jestem niezadowolony, ponieważ przez żałobe narodową odwołali imprezę z okazji premiery polskiego DH. Miałobyć dwugodzinne party, zacząc się o 22, a będzie tylko krórki quiz o 24 i tyle. Juz kupiłem DH.
No cóż, według mnie, jeżeli mamy dzisiaj tą całą żałobę narodową, to czemu by nie codziennie?? No na jedno wyjdzie - zginęło dużo ludzi, żałoba na cały kraj. A tak racjonalnie patrząc, to rodziny tych ludzi, którzy właśnie zginęli, tym bardziej cierpią przez tą żałobę - w tv żałoba, na ulicach żałoba, w szkołach żałoba...no jakby w tej katastrofie zginął ktoś mi bliski, to bym chyba nie wytrzymała, bo wszystko by mi to przypominało...ehh...
Bardzo słuszna uwaga.
Poza tym żałoba w telewizji polega tylko na tym, że nie puszczają komedii i programów rozrywkowych. Wszystko od najkrwawszych horrorów po Emmanuelle pewnie może być, nie zakłóca wszak rozmyślania o tych, którzy odeszli.
No właśnie już nie wiem jakie to oni programy zakazali. wczoraj na przykład nie puścili Krzyku...
jak dla mnie (wiem, powtarzam się ) to ta cała żałoba jest dziwna. no kurczę, ile można? nie wystarcza im już 1 listopada? A jak nie to może władze ustalą tydzień żałoby narodowej raz w roku i będzie po wszystkim...
O, to byłby całkiem niezły pomysł - przynajmniej wszyscy na wszystko by byli wcześniej przygotowani. A z tymi filmami to też kręcą, bo wczoraj leciała "Zabójcza broń II". Nie jest to całkowicie komedia, ale nie brakuje tam humoru...
Też nie popieram czegoś takiego jak żałoba narodowa. Ktoś zginął, a tu się z tego robi medialną sensację, 'oh , chodźmy wszyscy razem teraz płakać, oł je, pokażmy, jak nam ich żal'. Gdyby w jakiejś podobnej katastrofie zginął ktoś, kto byłby mi bliski nie potrzebowałabym żadnej 'żałoby narodowej'. Bo żałoba nie polega na odwoływaniu imprez, napisaniu 'TVP1 Telewizja Polska' na czarno zamiast na biało i nie puszczaniu komedii w telewizji. A i tych minutach ciszy, gdzie tylko się da je powciskać. Ludzie już powariowali do reszty jeśli sądzą, że takim zachowaniem wzbudzą w kimś żal. Bo narazie udaje im się jedynie wzbudzić oburzenie spowodu odwołanych imprez. A kto ma żal w sercu, ten ma go tak czy siak, bez względu na to, czy prezydent ogłosi tą żałobę narodową, czy jej nie ogłosi. Pierniczę.
Ludzie giną każdego dnia...
Odgrzebuję, chociaż temat został już skomentowany, większość (jeżeli nie wszyscy) mają podobne zdania. Ale polski prezydent to polski prezydent. I oto kolejny dowód jego zaangażowania w życie obywateli :
1. http://www.tvn24.pl/12690,1620150,,,nie-zyje-13-gornikbedzie-zaloba-narodowa,wiadomosc.html
2. http://www.rmf.fm/fakty/?id=162014
dowiedziałam o się tej sytuacji z posta powyżej
ludzie na ulicy nie wyglądają na przejętych
gdyby nie to, nawet bym się pewnie nie zorientowała, że w ogóle jest jakaś żałoba
so now I'm all like: osochozi?
Chodzi niby o kolejną 'wielką' tragedię w kopalni. 13 osób nie żyje, więc dla prezydenta to powód do 'kolejnej wielkiej żałoby narodowej'. Nikt się tym specjalnie nie przejmuje (no, może poza rodzinami zmarłych), ale żałoba oficjalnie jest. Znaczy będzie.
Dobra, to ja w poniedziałek i wtorek nie będę odrabiać lekcji, bo będę zbyt pogrążona w bólu po stracie trzynastu prawych obywateli pracujących w kopalni znajdującej się o setki kilometrów ode mnie.
Co nie znaczy, że nie jest mi przykro.
Dziesięć lat temu po moim ojcu, który zginął w wypadku nie ogłoszono żałoby narodowej. I młodzież świetnie się bawiła na koncertach, dyskotekach, meczach itp. Trochę szkoda, prawda?
o co chodzi to ja se harolciu przeczytałam pod linkami
osochozi to raczej wyraz mojego niezrozumienia
oj tam co rusz kolo mnie kopalnia, co rusz jakies wypadki, a moj wujek jest gorniczym ratownikiem
i co z tego, ja sie nikomu smucic nie kaze z tego powodu :)
A ja jestem ze Śląska, a moja matka pracuje w Ratownictwie Górniczym... i miałam jechać dzisiaj własnie do tej kopalni na zawody ratownikow ... jak sie wczoraj dowiedzialam, to az mnie zmrozilo.
Żałoba narodowa jest non stop, ale okazywanie zdystansowania i branie w cudzysłów 'wielkiej' w przypadku wielkiej tragedii to jest jakiś żałosny cyrk, ludzie ogarnijcie się, 13 chłopa się żywcem spaliło! Sama forma żałoby w Polsce zdezawuowała się kompletnie, ale to chyba jeszcze nie znaczy, że fajnie mieć w dupie.
Jakoś we mnie ta niedelikatność uderzyła, dzięki Mateusz za sformułowanie tego w ten sposób, bo ja nieszczególnie potrafiłam.
Owszem, codziennie dziesiątki ludzi giną w wypadkach samochodowych i nikt żałoby narodowej z tego powodu nie ogłasza i owszem, mnie się również nie podoba to, że śmierć śmierci nie równa. ALE. Miętówka: Koncert Ci odwołają? To idź się może poskarż żonom tych górników, połączą się z Tobą w bólu z pewnością. Harolcia: I serio, od kiedy to jest takie dżezi i trendi 'specjalnie się nie przejmować' cudzą śmiercią? No dobra, nie znałaś żadnego z nich, kopalnia setki kilometrów od Ciebie, ale na litość Boską, miej trochę przyzwoitości żeby się z tym swoim totalnym brakiem współczucia tak nie obnosić.
Lepiej się oburzać, że w szkole koncert odwołają, no JEZU. Wydarzenie życia z pewnością, o którym pamiętałyby pokolenia, gdyby nie ta 'cholerna żałoba', co nie?
o paczcie, miętówce i harolci się dostało, a mnie nie
od początku tego topiku się nikomu nie dostawało, a teraz się nagle ruszyło; a taka sama gadka była cały czas
zamknąć temat w cholerę i niech se każdy myśli w zaciszu swojego mózgu co chce, nie będzie obnoszenia się ani z jednym, ani z drugim, tyle
Z mojej strony to nie jest totalny brak współczucia (choć może z mojego postu to wynikało). Raczej chodzi mi o to, że jak pierwszego dnia o tym zdarzeniu usłyszałam, pomyślałam sobie : o kurcze, szkoda ludzi, taki wypadek, mogli jeszcze przecież pożyć. Ale jak słyszę o tym po raz tysięczny, to się zastanawiam ' po jaką cholerę?!' . Gdzie sens tej żałoby, skoro Ci, którzy mieli pożałować i zastanowić się nad śmiercią tych górników, już to zrobili. A ci, którzy nie mieli tego zrobić, to nawet przy okazji ogłoszenia żałoby tego nie zrobią.
I nie jest tredni nie przejmować się, ja po prostu po kilku dniach nie czuję smutku ani głębokiego pożałowania. Owszem, świadomość tragedii jest. Ale prawdziwej żałoby nie ma.
Okay, miałam zly dzień, Katon mnie na ziemie sprowdził nieco. Dzięki.
Eva ma rację, ja i tak się wkurzam, ale w zaciszu swojego mózgu, fragment o koncercie wywalam z posta i wszyscy są szczęśliwi.
I cicho już.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)