Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Talk Show _ Pofilozofujmy.

Napisany przez: Avadakedaver 19.10.2006 18:38

Taki temat całkiem poważny. bez offtopów proszę. no i fizolować mozemy na dowolny temat. pierwszy będzie brzmiał:

SUPERMAN CIOTĄ

mianowicie odkryłem, że spośród wszystkich superbohaterów Superman jest jest najwieksza ciotą. już tłumaczę:
powszechnie wiadomo, że Superman, Batman i Spiderman mniejwięcej tak samo radzą sobie w swoich światach. mozna powiedzieć, ze pod wzgledem ogólenej mocy są równi. ALE. spójrzmy na tabelkę:

http://images2.fotosik.pl/210/c86147f8996dcae4.jpg


z tego wynika, że gdyby każdy z powyższych bohaterów miał moce Supermana, byłby w walce lepszy od niego.
(skoro teraz są równi, to z lepszymi mocami byliby mocniejsi).


/edit: pacz co robisz chopak, tabelka zniszczyla forum!

Napisany przez: Cat 19.10.2006 18:44

Mnie zawsze zastanawiało czemu Superman nosi majtki na spodniach.

Napisany przez: Potti 19.10.2006 19:06

e tam, ja nie wyobrażam go sobie bez tych majtek na spodniach. mnie tam zastanawia coś innego- dlaczego ze wszystkich bohaterów chłopcy najbardziej lubią przebierać się za Supermana?

i dlaczego Barcelona wczoraj zagrała do dupy, a nie tak jak z Sevillą? sad.gif

Napisany przez: Hagrid 19.10.2006 19:09

Supermen jest po psortu naiwnym chłopcem, wychowanym na amerykańskiej prowincji. Batman zaś to biznesmen który miał ciężkie dzieciństwo to go zachartowało, Spidermen to młody aktywny dziennikarz z Nowego Jorku. O ich sile decyduje biografia=)

Napisany przez: Katon 19.10.2006 19:38

Dokładnie tak.

O wiele ciekawszy jest wątek poruszany przez Billa w końcówce Kill Billa vol. 2. Zna ktoś ten filozoficzny dylemat =)?

Napisany przez: Shell 19.10.2006 21:35

Mówisz o teorii alter ego superbohaterów?

"Superman nie stał się Supermanem. Taki się urodził..."

Napisany przez: Katon 19.10.2006 21:52

Właśnie, właśnie...=)

Napisany przez: vold 19.10.2006 22:07

No to ciekawa sprawa. Ale ja tak w zasadzie nie na temat.
Spiderman to postać która była potrzebna amerykanom. Nieudacznik, który nie mógł znalesc sobie dziewczyny etc., staje sie bohaterem. Musi oswoic sie z nowymi cechami, ktore nielatwo adaptuja sie do spoleczenstwa w wielkim miescie (no chyba nielatwo byc facetem majacym pod skora ogromnego pajaka wink2.gif ). Od zera do bohatera, nastolatkowie ktorzy w szkole byli przegrani mogli sie z kims utożsamiać. Tylko Parker z czasem stawał sie coraz mezniejszy, zmienial kobiety itd. Z chłopca stał się mężczyzną.
On był człowiekiem, który w potrzebie przyjmował maskę Spider'a, tyle że miał poza tym życie prywatne, pracę itd.

Bruce Wayne to osoba, która skupiła się na zwalczaniu zła. Sama jakby prowokował zloczyncow do wpadania do Gotham City [btw miasta Green Lanterna, ktorego nie lubie]. Miasto zepsucia, zdeprawowania i skorumpowania - az trudno sobie wyobrwazic taka wylegarnie psycholi i pojebow. Batman zostal wyszkolony na bardzo dobrego wojownika, ktory w inteligentny sposob walczyl z przeciwnikiem, mial jednak do tego cale zaplecze [no Robin, wszystkie sprzety itd.]. Jego glownym celem bylo superbohaterowanie, ale on jakby szukal miejsca do tego, szukal zla, nie majac prawie zycia poza tym [przejaw szalenstwa, nie raz, nie dwa ukazywany w swiecie Batmana, na pewno nie mozna powiedziec ze byl w pelni sprawny umyslowo].

A Superman to postac, ktorej najbardziej potrzebowali amerykanie. Pojawial sie zawsze w najbardziej potrzebnym momencie, byl jeszcze prostszy od Parkera, ale mial potege, ktorej nikt inny miec nie mogl. On byl superbohaterem przebranym za czlowieka, ktory niby prowadzil prywatne zycie [L.Lane], ale tak naprawde to dupa, bo w kazdej chwili musial byc gotowy [Parker czasem odpuszczal, a Batman jak pisalem sam szukal].
No, huehue.

Napisany przez: Scarlettt 20.10.2006 15:08

mnie bardziej zastanawia iloraz inteligencji kobiet związanych z w.w. superbohaterami.
zrozumiałe jest ze kobiety Batmana nie poznawały swojego mężczyzny - w końcu jako człowiek nietoperz nosił maskę (chyba że któraś miała fioła na punkcie budowy męskiej szczęki tudzież ust wink2.gif)
zrozumiałe jest także że ukochana Spidermana spędziła wiele bezsennych nocy fantazjując na temat ciacha w czerwonym trykocie
ale jak to świadczy o niezwykle odważnej i porażająco inteligentenej (!) Lois Lane skoro dla zmylenia jej oczu wystarczyło zdjąć okularki i przylizać włoski?
do tego widywali się codziennie a spostrzegawcza kobieta nawet pod eleganckim garniturem dostrzeże fajne ciałko... wink2.gif


"Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu
patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi (...)"

Napisany przez: Shell 20.10.2006 16:44

Ja uważam, że Lois Lane nie poznawała go ze względu na brak majtek na spodniach.

Swoja drogą, nigdy nie lubiłam superbohaterów ;p wolałam tych złych, którzy de facto, zawsze zostawali pokonywani ; (. Kto mi wytłumaczy, dlaczego ci źli musieli zawsze przegrywać?

Napisany przez: Kara 20.10.2006 16:45

Ooo Katon zrobił to pierwszy a ja chciałam poruszyć ten temat związany z Kill Bill'em... I superbohaterami i ich alter ego tongue.gif

Napisany przez: owczarnia 20.10.2006 16:48

Przez chwilę opanowała mnie wizja chartów, dominujących dzieciństwo Batmana, ale udało mi się jej pozbyć.

Osobiście z superbohaterów najbardziej lubię wiewióra Hammy'ego.

Napisany przez: Kira 20.10.2006 17:17

QUOTE(Potti @ 19.10.2006 21:06)
dlaczego Barcelona wczoraj zagrała do dupy, a nie tak jak z Sevillą? sad.gif


widzisz Potti, są na świecie rzeczy, które się nie śniły fizjologom user posted image

Napisany przez: Katon 20.10.2006 17:20

Bo są źli. To chyba logiczne. I chcą zniszczyć świat. Dość nieodpowiedzialnie jest im kibicować.

A tak na marginesie - zajawkę do 'Casino Royal' widzieli? Oj, oj, będzie dobry Bond, oj tak...

Napisany przez: Avadakedaver 20.10.2006 17:32

dlaczego superman nosi gacie na spodniach?
bo jest nie z tego swiata, ze tak powiem.

a Bill co mówił konkretnie? ze każdy bohater ma swoje alter ego z którym walczy? nie pamiętam tej sceny..

Napisany przez: Katon 20.10.2006 17:35

Nie w tym problem. Każdy superbohater jest po prostu zwykłym człowiekiem (nie takim znowu zwykłym, no ale jednak...), który ma swoje życie. Superbohater to jego alterego. Jego maska. Jego wcielenie. Superman jest inny. Bo on jest Supermanem. To Clark Kent jest alter ego. Maską. Przykryciem. Kiedy Peter Parker nakłada strój Spidermana to się przebiera, żeby ukryć twarz. Kiedy Superman zrzuca garniturek i okularki to de facto się 'rozbiera'. Pokazuje swoją prawdziwą twarz. Dlatego wg. Billa jest najlepszy. Najważniejszy.

Napisany przez: Avadakedaver 20.10.2006 18:16

ee tam, jak dla mnie to burak. Zawsze najbardziej lubiłem Spidermana.

Napisany przez: Avadakedaver 21.10.2006 17:55

nastepna sprawa.

BUDOWA WSZECHŚWIATA.

Mówi się, że wszechswiat przed Wielkim Wybuchem był wielkości ziarnka piasku.
spójrzmy na zdjęcie:
user posted image

skoro to, co pokazuje czerwona strzałka jest wszechświatem przed wielkim wybuchem (który po wybuchu zacznie się rozrastać), to czym jest miejsce, które wskazują niebieskie strzałki ?

Napisany przez: Hito 21.10.2006 18:23

Jak dla mnie, to poza skupiskiem materii, które doprowadziło do Wielkiego Wybuchu, istniała tylko pustka. Przestrzeń. Czarna materia. Punkt zaznaczony czerwoną strzałką eksplodował i rozrzucił ,,normalną'' materię po przestrzeni, tworząc w końcu gwiazdy, planety itd.
Ale ta czarna, zimna pustka istniała przed Wybuchem. Teraz pozostaje tylko problem, skąd ona się wzięła. Albo podejdziemy religijnie - Bóg stworzył ją, jak i skupisko - albo praktycznie. Istniała, bo tak.

Napisany przez: Avadakedaver 21.10.2006 18:27

skoro bóg ją stworzył, t omusiał gdzieś to wymyślić. i mieć do tego miejsce.

Napisany przez: em 21.10.2006 18:51

Jeśli myślimy o Bogu w ujęciu chrześcijańskim, nie musiał mieć do tego miejsca. Bóg jest wszechmocny i nic mu nie potrzeba - bo gdyby czegoś potrzebował, to byłby od tego zależny, a Bóg nie jest zależny od niczego.

pustka = antymateria? niech to wyjaśni ktoś, kto siedzi głębiej w fizyce wink2.gif.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 21.10.2006 23:08

Właśnie, Hito, właśnie. Mylisz pojęcia. Aczkolwiek ciemna materia i antymateria to też (chyba) nie to samo, Emoticonko smile.gif
A pustki nikt nie musiał stwarzać/wytwarzać. Pustka to jest nic. Nie było nic. Jaki widzicie problem? Że nic nie było? Astrofizyka ma dość problemów z tym, co jest... tongue.gif

A propos superbohaterów: Superman jest nudny. Po prostu jest zbyt silny! Nie ma żadnych ograniczeń i dlatego niemal każdy jego przeciwnik musi używać kryptonitu... Słaba postać tak dla filmowców, jak i dla rysowników. Bo ile razy można to samo?

Napisany przez: Avadakedaver 21.10.2006 23:14

ale to nic musi się kiedyś skończyć.
i musiało kiedyś powstać.

Napisany przez: Hagrid 21.10.2006 23:16

Ależ problem wszechświata wielkości ziarnka piasku nie jest tak skąplikowany jakby się mogło wydawać. Przecież nawet teraz wszechświat jest ograniczony ileś tam miliardów zer kilmetrów stąd jest jest jego koniec i nic dalej poza nim nie ma. Ziarnko piasku to po psotu dużo mniejszy i skupiony w sobie wszechświat=)


Napisany przez: Potti 21.10.2006 23:16

to nic nie może się skończyć, bo tam musiałby być początek czegoś innego. zresztą, czemu miałoby się kończyć? nic to nic.

Napisany przez: Hagrid 21.10.2006 23:26

To mnie dziwiło własnie gdy byłem mały. Byłem zszkowany że wszechświat istniej tak krótko i jest taki mały. Wszystko to zrobione jakby specjalnie pod nas. Dlaczego nie ma trylonów lat tylko te śmieszne miliardy? Nawet ten pyłek ziemia ma 5 miliardów lat, czyli aż 1\3 tego co wszechświat.

Napisany przez: Avadakedaver 22.10.2006 10:07

ale wszędzie gdzie coś się kończy, musi się cos zacząć. I ta pustka tez musi się gdzieś skończyć. i czymś musi ina być.

Napisany przez: Katon 22.10.2006 10:31

Ech no może wcale nie musi? Myślimy kategoriami dostępnymi dla naszego umysłu. Bóg pewnie nie.

Napisany przez: Hagrid 22.10.2006 21:55

Naukowcy znajdą swoje wyjąśnienie, wszechświat może np. co jakiś czas rozszerzać sie i zapadac znów w siebie aż do wielkości ziarnka, w tym sensie byłby nieskonczony.

Napisany przez: Avadakedaver 22.10.2006 22:07

nie, bo MUSI być miejsce, żeby mógł wybuchać.
Inaczej:
musi być coś poza miejscem wybóchów.

Napisany przez: Atina 22.10.2006 22:11

Dlaczego?

Wg. znanych nam praw oczywiści musi, ale może znane nam prawa powstały wraz z wybuchem.

Napisany przez: Hagrid 23.10.2006 11:12

Jeżeli można przyjąć że wszechświat wogóle ma granice i jest ograniczony, to jego wielkość jest bez znaczenia, może być nieskończenie mały.

Napisany przez: Avadakedaver 23.10.2006 17:09

jeśli coś nie ma końca ani początka, to najprawdopodobniej jest kulą (albo czymś takim), ale poza kulą też coś jest.
no nic mnie nie przekona.

Napisany przez: Katon 23.10.2006 17:40

A kto mówi, że nia ma? Że Wszechświat jest Wszystkim?

Napisany przez: Atina 23.10.2006 18:39

Na przestrzeń 3D jak sama nazwa wskazuje składaja się trzy wymiary. Jak wiemy czwartym wymiarem jest czas. Jeżeli za prawdziwa przyjmuje się teorię, że czas powstał w momencie wybuchu, to dlaczego tak samo nie miałoby być z innymi wymiarami.
Rozważajac fakt, że przestrzeń podobnie jak czas może być zakrzywiona, to ta korelacja zdarzeń umacniałaby ww. hipotezę.

Napisany przez: Child 23.10.2006 18:48

http://www.tenthdimension.com/

Napisany przez: Avadakedaver 23.10.2006 20:25

QUOTE(Atina @ 23.10.2006 18:39)
Na przestrzeń 3D jak sama nazwa wskazuje składaja się trzy wymiary. Jak wiemy czwartym wymiarem jest czas. Jeżeli za prawdziwa przyjmuje się teorię, że czas powstał w momencie wybuchu, to dlaczego tak samo nie miałoby być z innymi wymiarami.
Rozważajac fakt, że przestrzeń podobnie jak czas może być zakrzywiona, to ta korelacja zdarzeń umacniałaby ww. hipotezę.
*


w tyakim razie co było PRZED czasem? musialo cos byc. ja po prostu nie ogarniam tego. co było przed czasem?

ale hagrid ma rację, nie wiem czy ktos zrozumial co on powiedzial...
QUOTE
Jeżeli można przyjąć że wszechświat wogóle ma granice i jest ograniczony, to jego wielkość jest bez znaczenia, może być nieskończenie mały.


Napisany przez: Avadakedaver 28.10.2006 23:05

dlaczego
Superman czyta się Supermen
Spiderman czyta się Spidermen
a Batman czyta się Batman a nie Batmen?

Napisany przez: Katon 28.10.2006 23:07

Grube. Jak narazie najlepszy problem filozofoiczny w temacie. Jestem bezradny.

Napisany przez: Child 28.10.2006 23:19

ułomność spolszczania nazw.

Napisany przez: Avadakedaver 28.10.2006 23:37

dlaczego ludzie mówią, ze świat jest zły?

Napisany przez: Katon 28.10.2006 23:39

Bo jest ambiwalentny. I łatwo uznać, że jest zły.

Napisany przez: Avadakedaver 28.10.2006 23:42

on nie jest zły. co on nam zrobił złego?

ludzie po prostu nie chcą zrozumiec tego, że to oni sami są źli. i zwalają wszystko na ten świat. ciekawe w takim razie, kto jest temu winien? każdy powie, że to nie on jest zły, tylko świat. ale czemu świat jest zły? bo stał się tak przez ludzi. wszystkich.

Napisany przez: Katon 28.10.2006 23:44

Cały czas się kręci i pewnie od tego mnie głowa napieprza. Ten problem jest głupi, bo bazuje na dwuznaczności słowa. Vide, jest nieśmieszny i niefajny.

Napisany przez: vold 28.10.2006 23:59

QUOTE(Avadakedaver @ 28.10.2006 23:05)
dlaczego
Superman czyta się Supermen
Spiderman czyta się Spidermen
a Batman czyta się Batman a nie Batmen?
*




supermen i spidermen mozna czytac bo oni sa niepowtarzalni i pogryzieni i nawet im to 'en' nic nie robi, a batman'em kazdy moze byc, ha!

Napisany przez: Avadakedaver 29.10.2006 00:44

czaję, czaję, ale byłem nieskupiony. taki...rozmyty...

Napisany przez: Avadakedaver 13.11.2006 16:59

Jak wiadomo, Ziemia jest ogrągła. Jak wiadomo, przyciąganie powoduje, że ludzie na kazdym kawałku świata chodzą nogami do dołu i nie spadają.
Jak wiadomo, jeśli byłoby to możliwe, gdybyśmy chcieli przekopać się przez środek ziemi kopiąc w dół, w środu ziemi musielibyśmy zacząć kopać pod górę. Logiczne (nie moglibyśmy nagle wyjść spod ziemi do góry nogami).
Z tego wynika, że pomiędzy fazą, kiedy kopiemy w dół, a fazą kiedy kopiemy pod górę, musi być stan nieważklości podobny jaki panuje w kosmosie - grawitacja zerowa.
co wy na to?

Napisany przez: Katon 13.11.2006 19:27

Nic. Bo tam jest płynna magma i nigdy tego nie zrobię, chociaż w dzieciństwie chciałem.

Napisany przez: hazel 13.11.2006 19:47

Materia we wnętrzu ziemi jest tak zagęszczona, że nie jest już nawet ciekłą magmą, ale zbitym skupiskiem najcięższych pierwiastków. A jak wiadomo - siła grawitacji zależy od masy działających na siebie ciał (i oczywiście ich odlegości), więc spadek siły grawitacji nie jest liniowy. Oczywiście, jeśli patrzymy na to czysto teoretycznie, to trzeba powiedzieć, że w miarę zbliżania do centrum, wartość siły grawitacji bedzie spadać, aż w końcu spadnie do zera.

Napisany przez: Shell 25.11.2006 15:15

A ja mam poważny problem. Naszło mnie pytanie egzystencjonalne, więc pomóżcie.

Czy kiedy hipokryta przyzna się do tego że jest hipokrytą, to jest dalej hipokrytą czy już nie?

To ten sam paradoks co to, że kiedy głupek przyzna się do tego że jest głupi, to jest mądry, albo kiedy wariat zda sobie sprawę że jest wariatem, to staje się normalny.




Napisany przez: Neonai 25.11.2006 15:26

dalej jest hipokrytą. samo przyznanie się nie uwalnia go od tego.

Napisany przez: Shell 25.11.2006 15:33

No ale w sumie jeśli człowiek nazwie coś hipokryzją, a później powie że był hipokrytą odnośnie tej sprawy, to ta wcześniejsza hipokryzja jest nieważna.

Hipokryta wg definicji encyklopedycznej to fałszywiec i obłudnik, ale jeśli się przyznasz do tego że byłeś fałszywy to już fałszywy nie jesteś.

Napisany przez: Katon 25.11.2006 15:33

Niekoniecznie. Hipokryzja wogóle jest przereklamowana. Tzn. fakt, że uważa się ją za coś najgorszego z najgorszych. A jest wiele rodzajów hipokryzji. Conajmniej dwa z nich nieustannie ratują ludzkość od zagłady. Samo przyznanie się jednakże nie zmienia nic, bo może być elementem gry hipoktryty.

Napisany przez: Shell 25.11.2006 15:34

ok, ale jeśli hipokryta mówi szczerze, że był hipokrytą, i szczerze tak myśli, to jest dalej hipokrytą czy już nie?

Napisany przez: Katon 25.11.2006 15:35

W tej chwili nie. Ale to nie znaczy, że osatetecznie przestanie nim być.

Napisany przez: Shell 25.11.2006 15:37

Hmm. Nie wiem jak z tym jestem.

Ale Katonie zaintrygowałeś mnie, jakie dwa rodzaje hipokryzji nieustannie ratują świat?

Napisany przez: Katon 25.11.2006 15:44

Pierwszy to 'hołd jaki występek nieustannie oddaje cnocie' - hipokryzja wiktoriańska. Mordowana i wyszydzana ciągle ma się nienajgorzej. Ciągle karze dziwkarzom ukrywać fakt, że chodzą na dziwki, a dziwkom, że są dziwkami. Złodziejom każe się tłumaczyć, że 'musieli' i nie pozwala powiedzieć, że złodziejstwo jest fajne i że to lubią. Potęga moralności ciągle zgina karki niemoralnych. Każdego z nas. I to nas uratuje. Drugi rodzaj hipokryzji to snobizm. Który zapełnia filharmonie, galerie i pozwala istnieć sztuce, którą rozumie tylko jedna dziesiąta jej odbiorców.

Napisany przez: Vlary 07.01.2007 16:24

A mnie zastanawia np. wykorzystywanie resztek żywności w restauracjach. Czy mają pod zlewozmywakami ogromne świnie, które czekają cały czas na pomyje, czy może pakują resztki w paczki i wysyłają do Afryki, w której dzieci z wielkimi brzuszkami zajadają się ich spleśniałą już zawartością? No bo przecież tego tak po prostu nie wyrzucają! XD

Napisany przez: Katon 07.01.2007 17:29

Hmmm. Nie?

Napisany przez: Lilith 07.01.2007 18:02

odgrzewają, przerabiają i podaja ponownie
wiem - pracowałam w restauracji i na zapleczu robi sie takie rzeczy, ze łohoho ;]
łacznie z napluciem do talerza chamskiego klienta biggrin.gif

Napisany przez: Katon 07.01.2007 18:49

A to podgapili z teledysku Eminema =P

Ja pracuję w rodzinnej pizzerii i oczywiście zawsze jest czysto i pachnąco.

Napisany przez: patix 07.01.2007 18:58

Taka mała dygresja - problem stary, ale jeszcze nie słyszałam rozwiązania:
Jeśli Bóg jest wszechmocny, to czy jest w stanie stworzyć kamień tak ciężki, że nigdy nie będzie mógł go podnieść?


EDIT:
l ..........zanim cokolwiek zrozumiałam, musiałam przeczytać 5 razy.
l
l ...........Ale i tak chyba zaczynam się WAS bać.
V ......................................................................... %D

Napisany przez: Katon 07.01.2007 19:04

Och, rozważania paradoksu wszechmocy jest bez sensu, bo wszechmoc z definicji ma moc rozwiązywania paradoksów.

Napisany przez: Hito 07.01.2007 19:34

smile.gif
Znaczy się - chyba najlepsza odpowiedź na ten problem, jaką czytałem. Jakby nie było, bardzo słuszna.

Napisany przez: Avadakedaver 09.01.2007 17:51

Katon, ja się Ciebie boję.

Napisany przez: Lilith 09.01.2007 18:16

a czemu? to logiczne jest
poza tym Katona??? hehehe

Napisany przez: Avadakedaver 09.01.2007 18:20

QUOTE(Katon @ 25.11.2006 14:44)
Pierwszy to 'hołd jaki występek nieustannie oddaje cnocie' - hipokryzja wiktoriańska. Mordowana i wyszydzana ciągle ma się nienajgorzej. Ciągle karze dziwkarzom ukrywać fakt, że chodzą na dziwki, a dziwkom, że są dziwkami. Złodziejom każe się tłumaczyć, że 'musieli' i nie pozwala powiedzieć, że złodziejstwo jest fajne i że to lubią. Potęga moralności ciągle zgina karki niemoralnych. Każdego z nas. I to nas uratuje. Drugi rodzaj hipokryzji to snobizm. Który zapełnia filharmonie, galerie i pozwala istnieć sztuce, którą rozumie tylko jedna dziesiąta jej odbiorców.
*


chodzi mi o to. SKĄD ON TO WSZYSTKO WIE? jeszcze się okarze, że wie gdzie mieszkam, jak sie naazywam i ile miałem lat jak sięgnąłem po raz pirwszy po ćmika tej.

Napisany przez: Lilith 09.01.2007 18:35

ej no weź... to się nazywa życiowa mądrość, jakoś mnie nie zaskakuje specjalnie...
poza tym mówi pewnie z własnego doświadczenia ;P
a to "Potęga moralności ciągle zgina karki niemoralnych. Każdego z nas. I to nas uratuje. " to naprawde no, pobożne życzenia i urocza naiwność Katona ;]

Napisany przez: Katon 09.01.2007 22:36

Och, żadna naiwność. Życie. Nie zgina w sensie, że czyni nas moralnymi i wogóle. Zgina, bo każe się wiecznie do niej odnosić. I to już dużo.

Napisany przez: Child 15.01.2007 21:52

Skacząc po różnych forach znalazłem coś takiego:

Adam i Ewa żyli w raju nie znając dobra i zła. Bóg powiedział im że mogą robić co chcą tylko nie brać owoców z Drzewa Poznania Dobra i Zła. Dał im więc zakaz. Skąd oni mieli wiedzieć, że złamanie zakazu jest złe więc wiąże się z konsekwencjami? Przecież nie wiedzieli co dobre ani co złe. W związku z tym nie widzieli również różnicy między kłamstwem a prawdą, przez co argument jakoby szatan ich oszukał można włożyć między bajki. Bo owszem - oszukał ale z włąsnej perpektywy - dla Adama i Ewy były to poprostu kolejne słowa, jednak nie wartościowali ich w żaden sposób.

Więc: Biblia kłamie, czy Bóg robi nas w konia?

Napisany przez: Katon 15.01.2007 22:02

Ani ani. Śmieszni ludzie jak zwykle czytają ją dosłownie i dostają orgazmów na myśl o własnej przenikliwości. Robią tak od starożytności.

Nie chce mi się podważać całości. Podważę tylko w jednym punkcie - czemu niby nieumiejętność rozróżniania Dobra od Zła (domniemana, bo manipuluje się biblijnym znaczeniem słowa 'znać') miałaby rzutować na nieumiejętność rozróżniania prawdy i fałszu? Przecież to dwie różne płaszczyzny.

Napisany przez: ikar 19.01.2007 00:19

QUOTE
Skąd oni mieli wiedzieć, że złamanie zakazu jest złe więc wiąże się z konsekwencjami?

Stąd, że było im to wyraźnie zapowiedziane.

Rdz 2:17 Bg "Ale z drzewa wiadomości dobrego i złego, jeść z niego nie będziesz; albowiem dnia, którego jeść będziesz z niego, śmiercią umrzesz."

W sumie - jak się to czyta, to wyraźnie widać, że jak najbardziej mieli zapowiedzianą konsekwencję - w lepszym przekładzie brzmi ona: Gdy to zrobisz, to "umierając umrzesz".


QUOTE
przez co argument jakoby szatan ich oszukał można włożyć między bajki

Czy to, że nie rozumieli co to jest kłamstwo, to znaczy, że nie zostali okłamani, jeśli ktoś (tu Szatan) powiedział im coś, co nie było prawdą?

Napisany przez: Hagrid 19.01.2007 01:12

To jest pytanie o szerszym kontekście- co to znaczy że Adam i Ewa nie znali dobra i zła? Wydaje się to mimo wszystko jakieś nieludzkie, nawet aniołowie znają zło, skoro potrafili wybrać i tą gorsza stronę. Ciekawiło mnie zawsze jak będzie pojmował dobro i zło człowiek zbawiony, czy powróci do stanu pierwotnego?


Napisany przez: Avadakedaver 19.01.2007 10:34

tak samo jest z 'ogromem' i punktami odniesienia. Skąd mamy wiedzieć, czy ziemia jest ogromna, skoro nie mamy jej z czym porównać? (no my akurat mamy ale to matafora taka).
Chciałem już stanąć w obronie religii, i powiedzieć, że Ewa i Adam to też taka metafora była, bo przecież znana jest teoria ewolucji i bla bla bla sami księża przyznają siędo tego, że nie 'bezpośrednio' Adami iEwa byli pierwszymi ludźmi na ziemi; ale pojawiło się stwierdzenie 'skąd anioły w takim razie potrafią wybrać między dobrem a złem skoro nigdy zła nie zaznali?' i jestem bezradny. Chyba że japierw byli niewidzialnymi duszkami które mogą polecieć do piekła i obserwować zło, po czym polecieć do nieba i obserwować dobro. chyba już zaczynam pierdolić od rzeczy.

Napisany przez: Hito 19.01.2007 14:12

Zaraz dojdziemy do stwierdzenia, że cała religia jest metaforyczna (w sumie, całkiem dobry koncept).

Napisany przez: Katon 20.01.2007 14:24

Jak to aniołowie nie znali zła? A kim jest szatan? Przecież wtedy dokonywano wyboru.

Adam i Ewa znali dobro i zło. Biblijne 'znać' dotyczy tutaj stanowienia dobra i zła, a drzewo - osądzania co jest dobre a co złe. Zrywając z drzewa postanowili sami decydować o pojęciach, o których może decydować tylko Bóg.

Napisany przez: ikar 23.01.2007 22:00

Emm, się poniezgadzać przylazłem tongue.gif

QUOTE
co to znaczy że Adam i Ewa nie znali dobra i zła? Wydaje się to mimo wszystko jakieś nieludzkie, nawet aniołowie znają zło, skoro potrafili wybrać i tą gorsza stronę.

To znaczy, że nigdy wcześniej nie było na nie dozwolone/nigdy wcześniej nie było warunków, w których możliwy był wybór. Albo obie te możliwości jednocześnie <- i do tego się skłaniam.

A to dlatego, że dopiero od kiedy Bóg stworzył człowieka - czyli istotę o wolnej woli i zdolną do rozmnażania się (bo aniołowie są bezpłciowi, jak to wynika z słów Jezusa), - to dopiero wtedy Szatan w swej wygórowanej ambicji zapragnął "być równym najwyższemu" - być takim władcą nad ziemią i jej mieszkańcami, jak Bóg jest władcą nad wszechświatem.

I tego - aniołowie też wcześniej nie znali zła - to, że mieli wolną wolę, to jeszcze nie znaczy, że wcześniej były warunki, w których był konieczny wybór. I tak samo - to, że potencjalnie było możliwe zło - to nie znaczy, że ono było aktualnie. Kto nie pamięta - może się odnieść do słów z Biblii, że Szatan jest "ojcem kłamstwa" - to on pierwszy wykonał tą złą rzecz - okłamując człowieka co do tego, że śmierć tak naprawdę nie jest śmiercią, ale że po śmierci będzie tak naprawdę bardziej żywy niż był wcześniej ("żadnym sposobem nie umrzesz").

I stąd też wynika grzech aniołów - Szatan najprawdopodobniej podpowiedział im, że skoro grzech przyszedł przez grzech Adama i ludzie dziedziczyli go po nim - to żeby uchronić ich przed śmiercią, to należy dać potomstwo "z innego źródła" niż Adam - i stąd niektórzy zaczęli się materializować i płodzić nefilimów. (Natomiast gdy Bóg potopem zniszczył ich - część z nich się opamiętała - widząc, że to nie było zgodne z wolą Bożą, i pokutowała, ale to jest inny temat smile.gif ).

QUOTE
Ciekawiło mnie zawsze jak będzie pojmował dobro i zło człowiek zbawiony, czy powróci do stanu pierwotnego?

Zbawienie imo nie będzie oznaczało wymazania ludziom pamięci tongue.gif. Po prostu - będzie na zawsze pamiętał zło i jego skutki - i będzie mógł skonfrontować z obecnym w Królestwie Bożym dobrem i jego skutkami - i będzie mógł świadomie wybrać smile.gif. A wtedy, jeśli mu się nie spodoba dobro i jego skutki (np - nie do przyjęcia będzie dla niego zdobywanie wszystkiego wyłącznie legalnymi sposobami, a nie przez kłamstwo, ciemiężenie innych, etc), to przez swój wybór wybierze wieczne zniszczenie w wtórej śmierci smile.gif.

QUOTE
Ewa i Adam to też taka metafora była, bo przecież znana jest teoria ewolucji i bla bla bla sami księża przyznają siędo tego, że nie 'bezpośrednio' Adami iEwa byli pierwszymi ludźmi na ziemi

Szkoda w takim razie, że nie przyznają się do tego, iż nie wierzą w Biblię tongue.gif - bo Biblia wyraźnie mówi o tym, że człowiek był stworzony. Ba, i wyraźnie, absolutnie i ostatecznie wyklucza ewolucję w stosunku do człowieka - a to za sprawą tego, że Okupem za Adama był Jezus - jako "równoważna cena". Jeśli Jezus był "równoważną ceną" za Adama - to musiał mu dokładnie odpowiadać m.in. w tym, że był doskonałym człowiekiem, a jeśli doskonały człowiek miałby być małpoludem, etc - to ja przepraszam, ale się nie zgadzam. W dodatku - jeśli ewolucja odnosi się do ludzi - to oznaczałoby to, że od tamtego czasu jesteśmy dużo, dużo bardziej ulepszeni od Adama, a choćby patrząc się dokoła siebie widać, że to nonsens tongue.gif. Ba, musielibyśmy być lepsi od Jezusa - gdyż on był dokładnym równoważnikiem Adama tongue.gif.

Natomiast co do ewolucji zwierząt - niektóre wersety Biblii nawet wydają się ją potwierdzać, np Rdz 1:21 "I stworzył Bóg wieloryby wielkie, i wszelką duszę żywiącą płazającą się, którą hojnie wywiodły wody, według rodzaju ich; i wszelkie ptactwo skrzydlaste, według rodzaju ich; i widział Bóg, że to było dobre." <- możliwa myśl - stworzył je w PROCESIE ewolucji smile.gif. Ale to jest odrębna sprawa od człowieka smile.gif.

QUOTE
ale pojawiło się stwierdzenie 'skąd anioły w takim razie potrafią wybrać między dobrem a złem skoro nigdy zła nie zaznali?' i jestem bezradny. Chyba że japierw byli niewidzialnymi duszkami które mogą polecieć do piekła i obserwować zło, po czym polecieć do nieba i obserwować dobro.

Od początku - stąd potrafią wybrać, gdyż zaobserwowali je w działaniu na ziemi i mogli porównać z dobrem, którego doświadczali wcześniej.
I końcówka - po pierwsze aniołowie są niewidzialni i są duchami, po drugie - są w niebie, po trzecie - ani piekła nie ma, ani nie było (szczególnie jako jakiegoś miejsca z męczonymi ludźmi, etc).

QUOTE
Adam i Ewa znali dobro i zło.

Well - nie doświadczyli go przed zgrzeszeniem. Swoją drogą dlatego to drzewo nazywało się "drzewem poznania dobra i zła". Natomiast owszem, mieli pewne informacje o tym, że jedzenie tego owocu będzie złem - Adam miał tą informację od najpewniejszego źródła, od samego Boga, Ewa zaś od mniejszego autorytetu, ale również - od Adama.

QUOTE
Biblijne 'znać' dotyczy tutaj stanowienia dobra i zła, a drzewo - osądzania co jest dobre a co złe. Zrywając z drzewa postanowili sami decydować o pojęciach, o których może decydować tylko Bóg.

1Tm 2:14 Bg "I Adam nie był zwiedziony, ale niewiasta zwiedziona będąc, przestępstwa przyczyną była."
Ona, nie będąc poinformowana z tak pewnego źródła, oraz nie znając tego, co to jest zło i grzech, ani ich skutków - została zwiedziona. Jak? Możliwe, że przez to, iż zobaczyła na tym drzewie węża, który jadł owoce - i nie umierał. A wtedy Szatan nasunął jej myśli, że Bóg im zabrania czegoś dobrego.
A Adam nie był zwiedziony - on miał dokładną informację z najpewniejszego źródła - od samego Boga, że to co zrobi, będzie równoznaczne z nieposłuszeństwem Bogu. I to to nieposłuszeństwo było tym, co było powodem ich upadku. Inna sprawa, że każdy może łatwo wytłumaczyć Adama i sam też najprawdopodobniej postąpiłby dokładnie tak samo - żył on jakiś czas sam, bez towarzysza/towarzyszki, a teraz miało się okazać, że znów jej zabraknie - wiedząc, że ona umrze za swój postępek, postanowił świadomie umrzeć razem z nią - i postawił miłość do Ewy ponad miłość do Boga, który przecież mógłby znaleźć inne wyjście z tej sytuacji (i między innymi jest to pokazane w słowach apostoła, że ona była zwiedziona - najpewniej musiałaby pokutować, ale by przeżyła).

Napisany przez: Avadakedaver 26.03.2007 16:32

" nigdy nie dowiemy się jakie jest nasze przeznaczenie, dlatego właśnie człowiek jest kowalem własnego losu. Przynajmniej tak mu się wydaje."

by me ;]

Napisany przez: Child 26.03.2007 18:54

mieliscie egzystencjalizm na polaku? XD

Napisany przez: Avadakedaver 26.03.2007 19:38

nie, tak mnie naszło jak mnie coś na pasach prawie walnęło xD

Napisany przez: Child 26.03.2007 19:41

jakby Cie walnelo, to cos z tego kowala mialoby miejsce - trzeba byloby wyklepac maske w samochodzie :p

Napisany przez: Avadakedaver 26.03.2007 19:43

ależ to był komar!




ej, przegapiłem 2000 posta :|

Napisany przez: Child 26.03.2007 19:44

badz co badz - swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem spowodowalbys mechaniczne uszkodzenie... czegos XD

Napisany przez: Neonai 26.03.2007 19:45

QUOTE(Avadakedaver @ 26.03.2007 20:38)
nie, tak mnie naszło jak mnie coś na pasach prawie walnęło xD
*



ot i sedno owego egzystencjalizmu ;]

Napisany przez: Avadakedaver 26.03.2007 19:46

no ale mam kurtkę Cat z xmenów co to mi dodaje +1 przenikanie przez obiekty/dzień.

Napisany przez: Child 26.03.2007 19:53

zdecyduj sie - albo daje +1 do skilla, albo mozesz uzywac tego raz dziennie. chyba, ze to nie (A)D&D XD

Napisany przez: Avadakedaver 26.03.2007 20:33

no co ty, w neverwintera nie grałeś? a 'wampirze ugryźniećie'? 5/ dzień



user posted image

Napisany przez: Rysiek_Kowal 26.03.2007 20:41

QUOTE(Avadakedaver @ 26.03.2007 20:33)
'ugryźniećie'?

a nie przypadkiem ugryzienie? a może tu chodzi o ugrzęźnięcie?

Napisany przez: Child 26.03.2007 20:48

no wlasnie tak do NWN sie odwolywalem ;p ale za duzo spell-casterami nie gralem to moze cos przeoczylem

Napisany przez: Avadakedaver 26.03.2007 20:55

ugryźnmięcie było specjalnie :]
Child - mnie ise juz znudzilo. różne są zadania, ale wszystkie sprowadzają siędo jednego - search and destroy.

Napisany przez: Avadakedaver 06.07.2007 17:57

QUOTE(http://www.proto.pl/porady_praktyczne)
Ad 1 czy ad. 1 ?
Słowa ad używa się w tekstach pisanych jako odsyłacza do punktów wyżej podanego planu, np.:
1. Sprawy finansowe.
2. Sprawy kadrowe
3. Wnioski
Ad 1 (...)
Ad 2 (...)
Po słowie ad nie stawia się kropki, gdyż nie jest ono skrótem, lecz łacińskim słowem o znaczeniu 'do'.

przeczytałem takie coś i się nie zgodizłem z ostatnim zdaniem. Stwierdziłem, że może to być skrót od "adnotacja".
oto coco o "adnotacji mówi inna storna, słownik online:
QUOTE
adnotacja - uwaga, dopisek, przypis, notatka; krótka informacja (np. bibliograficzna).
 
ad notam łac., do wiadomości (przyjąć).

kropkę piszemy, jeśli skrótem są pierwsze litery słowa, czyli teoretycznie po "ad" powinna się ona znajdować.

i teraz nie wiem czy czegoś nie zaczaiłem czy mam rację.

Napisany przez: Zeti 06.07.2007 21:22

Ja kropki nigdy po ad nie stawiam. Rok byłem sekretarzem SU i musiałem taaakie długi zeszyt z samymi ad prowadzić, i ani jednej kropki nie robiłem po ad Swoją drogą to, że nikt tego nie sprawdzał...

Napisany przez: owczarnia 10.07.2007 02:56

ad «do – słowo rozpoczynające odnośniki do punktów wymienionych wcześniej w tekście, np. ad 1»

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)