więc wiadomo ło co chodzi.
czy
uważacie, że strój powinien mówić o tym jakiej słucha się muzyki? czy wy
sami uzewnętrznacie swoje gusta muzyczne, manifestujecie poprzez swój ubiór
to czego słuchacie? jeśli tak to dlaczego. i jeśli nie to też dlaczego. co
myślicie o ludziach, którzy słuchają np. rocka a wyglądają jak dresy albo
rożowe landrynki ? itd., itd. ..........
Temat na czasie. Mam na roku chłopaka,
który może robić za chodzącą tablicę informacyjną historii rocka, punku i
metalu (kombinacja nad wyraz intrygująca). I pewnie nie przeszkadzałoby mi
to, ze chodzi obwieszony jak choinka (cóż jego sprawa), gdyby nie fakt, ze
dowieszą do tego jeszcze minę snoba, a rozmową zaszczyca tylko i wyłącznie
ludzi swojego pokroju ( kurde, psycholog z krwi i kości...). Nie
rozumiem, czy on się przez to naprawdę czuje lepszy czy jest po prostu
debilem?
Zawsze mi się zdawało, ze jakoś rozumiem chęć przynależenia
do kieś subkultury i demonstrowania tego na prawo i lewo. Teraz jestem
przekonana, ze miałam rację. Zdawało mi się. Pewnie dlatego, ze sama
odbieram muzykę jako coś prywatnego, ubiór natomiast, jako rzecz na pokaz.
Ni jak mi się to nie wiąże. Co kogo obchodzi czego słucham? Podam, dajmy na
to Sex Pistols, teoretycznie najbardziej znane, a odpowiedzą będzie jak
zwykle – „He?”
A i zdefiniuj Kira pojęcie różowej
landryny . Bo mi ktoś już ktoś kiedyś do mnie z takim określeniem
wystrzelił i poważnie się zaczynam zastanawiać. Co ja poradzę, ze zwiewna
jasno różowa sukienka świetnie się komponuje z czerwonymi glanami? Osobiście
mam dziwną słabość do pasteli i ciuchów nad wyraz kobiecych. Ani myślę tego
zmieniać, zwłaszcza, ze na odpowiednich facetach robią odpowiednie
wrażenie...
Ubieram sie roznie. Czase zaloze bluze lub
koszulke ulubionego zespolu. czasem normalne ciuchy ktore zupelnie nie
wskazuja na to jakiej muzyki slucham. Ale jednak dlugie wlosy sa rzecza
ktora ludzie od razu kojarza z metalami i punkami. Ja zaczalem zapuszczac
wlosy po namowie znajomych sam bylem sceptycznie do tego nastawiony i w
zaden sposob nie robilem tego aby byc jakims tru metalem tylko zobaczyc czy
bede wygladal fajnie czy beznadziejnie. Wlosy przeciez zawsze mozna obciac
jak sie znudzi . Z reszta jak moja kolezanka z
Opola powiedziala ze 'dupa w dlugich wlosach wyglada lepiej' to
chyba sie na szybkie obcinanie nei zanosi
Na czarno i w takim 'meatlowym' sytlu
ubieralem sie na poczatku 2giej klasy aby zamanifestowac innosc od tego
calego gowna od ktorego roilo sie w mojej szkole. Czulem sie lepszy od
takich jak oni. Takie nastawienie mialem mniej lub wiecej do polowy 3 klasy.
Pozniej juz nie przywiazywalem do tego taiej wagi. Teraz zaloze sobie bluze
ulubionego zespolu bo podoba mi sie dany zespol i podoba mi sie ta
bluza/koszulka np. moja bluz exploiteda. Chociaz juz sfatygowana to i tak
lubie ja sobie nalozyc . Owszem ludzie mnie idemtyfikuja z tym czego slucham OK
ale niech nie twierdza ze nie slucham niczego oprocz metalu i ze jestem
jakis tam brudasem. Bo sie robi juz niezdrowo.
Ja nie lubie sie jednoznacznie definiowac,
ale staram sie miec chociaz w moim ubraniu zawarta mala informacje o tym,
czego sluchuje. A poza tym lubie swoj gust bo podobaja mi sie akurat te
rzeczy, ktore z lekka zakrawaja o styl tego, czego slucham. Zbieg
okolicznosci? Nie wiem ;d Latem na czarno i w glanach nie chodze, bo wyrobic
nie mozna, wiec od kolorow tez nie stronie.
Ależ oczywiście że strój winien wskazywać na
muzykę słuchaną przez danego osobnika :] i na ogół faktycznie wskazuje -
stąd wiemy że ludzie w przydługich i za szerokich spodniach zazwyczaj nie
słuchają metalu i że odziani na czarno długowłosy jegomoście bynajmniej nie
bawią się na imprezach techno. I wiemy kogo unikać a z kim się zadawać.
Co więcej... ludzie to poniekąd zwierzęta a przynajmniej mają niektóre
instynkty zwierzęce i taki np. instynkt stadny każde ludziom ubierać się tak
jak to czynią inni (ci którzy sami czują że tak powinni są w mniejszości
;])
Stąd wiemy że w większości są podatni na zdanie większości.
A ja? no cóż - mam taką fajną zółtą koszulę ;] i niebieską.. no
koszul mam sporo, lubie nakładać je na koszulki ;] a koszulki we wszystkich
kolorach. Spodnie lekko przecierane, dzwonowate. A jak mi się znudzi taki
fason to birę czarny sweterek, albo jakiś czarny długo rękawnik itd ;p czyli
raczej różnie...
No mam kilka koszulek BR, skórzaną kurtkę i
glany ale to tylko akcenty na specjalne okazje ;p
Różnorodność rox
"...P..."
nie.
czemu?
(btw. voldius zaszalales
dlugoscia posta i jego ambitnoscia)
Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
Mnie tam rajcuja chlopcy w wytartych poszerzanych spodenkach i koszulach i
koszulkach. Ja rozumiem ze ciebie Vold nie musza ;d
ano powinien - chyba, że jesteś jak jeden
rodzynek w dresiarskim zakalcu, bo wtedy ichnej miłości do siebie nie
wzbudzisz :]
zazwyczaj nie widać po mnie, czegotojasłucham - glany
wbijają się na ludzkie stopy jak igły w tyłek fakira, ciemny spodeń wisi w
każdej szafie. po długości włosów też nie poznałby [turbanu sobie z nich
jeszcze nie zaplotę], koszulka schowana pod bluzą/kurtką.
tylko ta
naszywka na plecaku. ale piękna jest - nie odpruje :]
Wiesz, teraz sa inne czasy i mezczyzni moga
otwarcie mowic ze rajcuja ich meskie tylki w takich cudnych spodenkach ;d
Ale skoro nie, to nie..!
Ja na moim plecaczku mam soada, one
race human race, markerem bad religion i jakies tam japonskie znaczki oraz
moja dume - wyszywane przez mame drzewo *_*
jak na to wpadłeś Watsomenie? :>
jakbyś miał miejsce na dokładnie jedną, to też długo byś myślał, którą to
zostawić [Hate Me czy Hate Crew].
Tylko jedno? I jak wygladaja twoje
naszywki. Ja mam zwykle wyszywane Children Of Bodom.
HCD i okładka z singla Hate Me wykonana identyczną
metodą - 9x9 cm; nadruk offsetowy, wykonany na usztywnionym materiale;
krawędzie obszyte. ;p
Ej w cipe naszywki!
ja miałam kiedyś na torbie naszywki Cradle
of Filth, Tool'a i Gunsów.
a ja uważam tak. jeśli ktoś chce,
czuje potrzebę uzewnętrzeniania swoich gustów muzycznych, to niech się
ubiera tak, żeby było po nim widać, co lubi. a jeśli ktoś nie chce, to nie.
proste, prawda? tylko ubieranie się 'pod' jakoms subkulturę jest
jakby... no nie wiem. mniej naturalne, bardziej wystudiowane i takie...
ekstrawertyczne. tak, ludzie którzy poprzez swój strój manifestuja to,
jakiej muzyki słuchaja sa zdecydowanie ekstrawertykami.
wiem, że
ludzie maja we krwi to, zeby oceniac innych po wyglądzie, ubiorze itd. i ja
sama jeszcze do niedawna myslałam, ze strój moze wiele powiedziec o
człowieku. powiedz mi jak sie ubierasz, a ja powiem ci kim jestes. że ze
stroju mozna wyczytac to jakiej muzyki sie słucha, poglądy etc. ale od
jakiegos czasu wiem, ze to nie jest do konca prawda... trzeba byc ostrożnym
w wydawaniu takich sądów... moze to bedzie troche 'off the point',
ale znam osobe, która wygląda nie tyle niepozornie, co po prostu...
menelowato ;] ale jest piekielnie mądra, inteligentna i w ogóle. a patrzac
na nia odnosi sie zupełnie odmienne wrażenie. poza tym jeszcze jeden
przykład, który zawsze podaje. Coma. krótkowłosi, ubierający sie zupełnie
normalnie faceci, grający hard rocka. gdybym ich nie znała, a ktos pokazałby
mi zdjęcia, to w zyciu bym nie pomyslała, że grają taka muzyke, jaka grają.
to jest mylące, naprawdę, oceniać innych po ubiorze. i nie zawsze to sie ze
soba pokrywa. nie zawsze ten, który jest fajnie ubrany, jest fajny. jesli
wiecie co mam na mysli.
a ja preferuje głównie ciemne kolory.
ale nie ze względow ideologicznych ani nic z tych rzeczy. po prostu jakos
tak lepiej czuje sie jak jestem ubrana na czarno.
a poza tym...
cos jeszcze. wśród ludzi, którzy ubieraja sie w sposób, który wskazuje na
słuchanie jakiejs muzyki zdarzaja sie pozerzy... i tak naprawdę nigdy nie
wiadomo, czy ktos jest np. hhowcem 'pełną gębą' dlatego, bo taka
jest moda czy dlatego, bo naprawde kocha te muzyke. a wsród ludzi którzy
mimo tego, ze maja bardzo skonkretyzowane gusta muzyczne, a jednak ubieraja
sie zwyczajnie nie zdarzaja sie takie kwiatki. bo czym niby maja szpanowac?
pseudo metalowiec zaszpanuje glanami a ten, który ubrany jest normalnie?
nie wiem, komu sie to bedzie kciało czytac, a niech to.
kurcze tu znowu same sie zebraly
metalopodobne istoty etc (sory ale mi nigdy nie idzie odroznianie metali od
grunge'ow itp. chociaz sama od tej muzyki nie stronie ;))
generalnie kto ma ochote sie 'obnosic' ze swoim ulubionym
gatunkiem muzycznym to czemu nie.
tylko gdzie jest ta granica tego
"ze lubie" i pozerstwa?
hm.
ale
to i tak jest dla ludzi bardzo ukierunkowanych
ja do takich nie
naleze.. i uwierzcie musialabym w zwiazku z tym szufladkowaniem jednego dnia
ubrac jakies zbyyyyt duuuuze spodnie i bluze, nastepnego koszule w krate a
innego jak .. panienka na dyskotece ;]
i kolejne - a jak
ubieraja sie wg was, wg tych 'przynaleznosci' ludzie sluchajacy
np.
pozeji spiewanej
bluesa
jazzu
muzyki latynoskiej
muzyki chrzescijanskiej
?
to wszystko kwestia gustu.
uwielbiam reggae a jednak nie skrecilam
sobie dreadow, nie jaram 4 razy dziennie i nie wieze w reinkarnacje..
lubie rocka ale w mojej szafie jedyna ciemna rzecza jest czarny
kapelusz..
wydaje mi sie, ze to nie ma znaczenia jak sie
ubieramy. Jezeli po nas nie widac czego sluchamy zawsze jest kolejny temat
do rozmowy.. mozemy tez kogos mile zaskoczyc itd.. =)
moze faktycznie
troche smiesznie wygloda kolo w szerokich spodniach tanczocy pogo ale
zabierzcie kiedys metala na impreze techno:D (naprawde polecam ;p)
Ubieram sie roznie. Czasami ubiore sie na
czarno naloze koszulke ulubionego zespolu i glany. Innym razem zaloze
spodnie w kratke dllugie trampki bluzke w paski. Czasem zdarza sie rowniez
ogrodniczki. Naprawde roznie.
Miałam na obozie dwóch kumpli którym w
słuchaniu Metallicznych, Nirvany i SOAD'u nie przeszkadzało noszenie
szerokich spodni z krokiem w kolanach ani wielkich bluz z kapturami. Jeden
miał nawet na takowych spodniach naszywke SOAD'u. Mnie tam to zbytnio
nie ruszyło, za to moje co mniej obyte kumpele stwierdziły że 'no jak to
wygląda, toż to nie pasuje'. Wplyw stereotypow.
Zaiste dziwnie to musialo wygladac. Ja
zywie niechec do przyszywania naszywek na spodnie a szczegolnie na zadku. Co
neiktorzy preferuja. To wyglada tak jak by mieli w d*** zespol ktorego maja
naszywke
Nie, no Pawelku, coz za porazajaca
skromnosc ;d Ale pamietam nasza konwersacje na pewnym czaciku czy co to tam
bylo wiec sie nie zdziwilam.
A ja dzis mam po raz 1 dobrowolnie
spodnice, poniewaz zapragnelam wyeksponowac moje piekne skarrrpetki.
Spodnica czarna, oblancuchowana, sztruksowa i sliczna.
przyszła jasien i chodze odziana glownie
w czarne rzeczy, a powodem jest fakt, ze akurat posiadam czarny polar,
kurtke, plaszcz, golf, zimowy sweter i grube sztruksy, mieszam to z
kolorowymi ciuchami i mam ogólnie rzecz biorac w dupie przejawy subkultury
jakie ode mnei biją.
moze i widac po mnie jakiej musyki slucham,ale
ortodoksem nie jestem.
i ktos sie gdzies bulwersowal mieszaniem
pomaranczu z czarnym,
a spadajcie, ja mam oczojebny, pomaranczowy
polar, jako kamizelki panow drogowcow i go szanuje i podziwiam. no
;p
mnie osobiście raził ostatnio w oczy
człowiek ubrany od stóp do głów w pomarańcz i z czarnymi glanami na nogach
;p nie lubie ludzi tórzy manifestują swoją odmienność za pomocą ubioru :]
Zakupiłem czarny sweterek w rozmiarze xl ;]
Wyglądam w nim jak jakis
pakerek
"...P..."
Kup sobie jeszcze czarna beemke i zrob cos
z uszami zeby ci ladnie odstawaly. Cacy bedzie.
Ja rowniez
zakupilam czarny sweterek ale w rozmiarze m ;d I mi w nim ladnie, o!
Ja mam zielono czarne glany i sie
zastanawiam, jakie sznurowki by jakos ladnie pasowaly. Niestety, jest to
niemaly problem znalesc odpowiednio dlugie sznurowki w odpowiednio ladnym
kolorze w moim Gnieznie ;d
A moj kudlaty kumpel mial dzisiaj
zolciutkie spodnie, czarna bluze z napisem 'material drazniacy',
glany oczywiscie i wygladal bardzo ladnie. Tylko ze on jest z tych co sie
lubia uzewnetrzniac w ubiorze.
Jestem gotowa postawić piwo każdej osobie,
która mnie nie zna a po moim wyglądzie zgadnie jakiej muzyki słucham.
Ubieram się normalnie. Jeansy, kolorowe bluzki, trepy zimowe. Ni kobieco ni
nic. Brak glanów, czarnych ciuchów mało, naszywki na torbie - anarchia i
muzyka przeciwko rasizmowi. No i pacyfka na łancuszku. A słucham rocka,
punka i takie tam... Może i bym chciała ubierać się zgodnie z tym, co
subkultura "mówi", ale mam takich rodziców a nie innych i nie
mogę.
szanuje i podziwiam ludzi ktorzy sie znaja
na danej muzyce a ubieraja zu-pel-nie-nor-mal-nie. Bo skoro ktos musi
ubierac sie na czarno, musi miec kostke a na niej 10.000 naszywek z czego
72% nie rozumie o co tam chodzi w nich albo nie zna do konca muzyki tego
zespolu - to chyba ten ubior i gadżety mu cos wynagradzaja (brak wiedzy o
muzyce?hmm.).
ja sam. bardzo bym chcial. zwykle dzinsy. blue. ale
cholera nigdzie juz takich jak 5 lat temu robili znalezc nie moge. zabieram
tacie. a i mam tez szerokie wygodne elo raper hiphopowe bluzy i szerokie elo
raper joł spodnie bo kupe zrobilem i tak mi wiszą joł!
Ujme to tak, wiszace ale do pewnego
stopnia
a tam ;q
Kumpel opowiadał, że jadąc do Gorzowa
Wielkopolskiego [w którym notabene chcę chodzić do liceum] musiał wywracać
plecak na lewą stronę, by nie było widać anarchii narysowanej markerem. A i
tak jakiś skin (?) się go czepiał. Więc chyba wyglądanie normalnie przy
słuchaniu jakiejkolwiek muzyki ma swoje plusy.
Dobra, ja może dzisiaj ciężko myślę, ale
jakoś ni w chusteczkę nie rozumiem tej super-historyjki z morałem o
plecaku.
Ubieram się jak mi się podoba, w swoim
ubiorze być może odzwierciedlam to jakiej muzyki słucham, ale bez przesady.
Mam 3 koszulki z zespołami, ubieram się w raczej stonowane kolory (zieleń,
beż, granat, czerń itp.). Nie należe do żadnej subkultury, ponieważ mieszam
różne style (głównie punk, grunge i metal, ale nie tylko). W sumie to mi
wisi czy inni mnie uznają za zagorzałą przedstawicielke jakiejkolwiek
subkultury czy wręcz przeciwnie. Nie obszywam się cała naszywkami (moja
kostka jest w stanie takim jakim ją zakupiłam). Ale w każdym razie miło mi
się robi jak zobacze ludzia z naszywką mojego ulubionego zespołu.
Uważam że powinniśmy odzwierciedlać siebie ubiorem, ponieważ jak
dorośniemy to nie będziemy mogli tego robić np. w pracy. Moja wychowawczyni
nam powiedziała, że jak na początku swojej kariery nauczycielskiej przyszła
do szkoły w żółtych glanach, to uczniowie się na nią dziwnie patrzyli i od
tej pory nosi ubrania, których nie znosi. Buntujcie się, bądziecie
zagorzałymi idealistami i outsiderami, odwierciedlajcie ubiorem siebie, bo
trzeba z tego korzystać póki jest się młodym. Bądzicie sobą.
a do tego palcie kościoły, obalajcie
rządy, znoście zakazy, głoście wolną maryśkę, frilaw, fridom i free beer
:]
[znaczy się to ostatnie by wystarczyło jak na razie. a palenie
szkodzi zdrowiu :]]
muahhahahaha. KaRoLiNa świetna jesteś...
dobrze rozbawiasz. nie rozumiesz chyba swoich ideii. albo są tak głupie?
Być przedewszystkim sobą. I to nie są
debilne idee, po prostu trzeba korzystać z młodości i z jej przywilejów to
wszystko. Jak chcesz to bądź outsiderem, jak nie to nie, chcesz się butować
to się buntuj itp. Bo jak się dorośnie to już nie masz zbytnio do tego
możliwości zresztą po pewnym czasie nawet ci się tego odechce (albo po
prostu wydoroślejesz). W sumie to nie jest żadna idea, być może źle
przekazałam swoją myśl lub ktoś ją źle odebrał. Po prostu trzeba się
wyszumieć jak to się mawia.
No ja jakbym miała odzwierciedlić ubiorem
siebie, to bym pewnie popędzała w skórzanej bieliźnie po centrum. Ale hm,
raczej by się z tego powodu nikt nie buntował.
Chyba droga Karolino
czas przestać chodzić na kółko katolickie. Bo to chyba tam takie cuda
wmawiają.
KaRoLiNa, Ty chyba nie wiesz na czym polega
głupota Twojej ostatniej wypowiedzi. jest ona w pewien sposób sprzeczna z
ideami [?], które wyzjanesz.
Jeśli o mnie chodzi to lubie Rock w róznych
odmianach, metal, soul, blus, jazz. Tródno było by to połączyc gdybym chciał
ubiorem demonstrowac swój gust muzyczny. Fakt faktem mam długie włosy,
kolczyk, lubie tez ciemne kolory, ale bez przesady nie wybieram sie przecież
codzniennie na pogrzeb, założe tez glany. Ale to ze tak sie ubieram i tak
wygłądam nie oznacza, że obnosze sie ze swim gustem muzycznym, to poprostu
mój styl, to jestem ja a nie okreslony nurt w muzyce, przynajmiej ja to tak
dobieram. Dużo osób o podobych zainteresowaniach akustycznych lubi nosic
koszuki, bluzy, naszywki zwiazane z ich ulubionym zespołem/ami ja tego nie
robie bo uważam, że to zobowiązuje do czegos a jeszce nie znalazłem zespołu
który pochłonoł by mnie tak do reszty. NIe lubie za to ludzi któży obnosza
sie z takimi rzeczami nie majac pojecia o tym co one przedstawiaja.
To tyle jesli chodzi o moje zdanie.
3 majcie
sie!!!!
Ekhem - nie żebym się czepiał - blues ;p
Kazdy sie moze pomylic, Czlonku* jeden
;d
*
nie chcialo mi sie pisac calego Czlonek Zakonu Feniksa, tak tylko wspominam,
zeby ktos nie pomyslal ze wyzywam Childa od organow.
ale ktoś powinien każdego poprawiać,
Dwuwypustkowcu :]
Ale zeby sie jednej literki czepiac? Och ty
niecny Kaloszu.
nie Kaloszu, mmmkay?
bo ty
najwyraźniej bajeczki o Jedno i Dwuwypustkowcach nie znasz, jak to Marsjanek
zuwazył, że ludzie wyrażają swoją pogardę dla grawitacji za pomoca wypustek.
I tak jeden rodzaj ludzi ma jedną wypustkę, usytuowana nieco nizej i
centralnie, która w zależnosci od stanu ludzia wyraża pogarde w mniejszym
lub większym stopniu. Natomiast drugi rodzaj ma dwie wypustki usytuowane
wyżej, parzyscie i symetrycznie, które bez przerwy okazują pogardę dla
grawitacji :]
No to jestes Jednowypustkowy Gumofilc.
[/offtop]
Hm. Ja uwazam ze ubior nie ma nic do
rzeczy i stale to podkreslam. Ludziom, ktorzy zwykli klasyfikowac innych na
podstawie ich stroju (i z gory ich przekreslac lub adorowac) moge nasiusiac
do buzi. Jesli ktos ma zyczenie nosic szerokie bluzy to niech sobie nosi na
zdrowie, a jesli komus sie podobaja skorzane bagi i glany to tez niech sobie
je nosi, ale to nie powinno byc wywolane rozumowaniem "slucham danej
muzy musze to pokazac". Kogo obchodzi jakiej muzyki sluchasz? Bunt? Pf.
To nie jest kwestia buntu, bo bunt nie polega na noszeniu jakis szmat, a na
czynach.
a kto tu mówi o buncie?
Czytanie w myslach ludzi ktorzy mnie
otaczaja ;]
dykcja, dykcja, dykcja, dykcja,
łohohohohahaho dykcja, dykcja, dykcja, dykcja, łohohohohahaho dykcja,
dykcja, dykcja, dykcja, łohohohohahaho. oj tak panowie i panie!
Umyj Kabaczka lepiej ;b
Pff, nosze bo lubie ;d Mam sie
zmuszac do noszenia adidasow? Podziekuje, wole trampki. Bo sa ladne i
piekne.
Edit: Dawno nie mam juz potrzeby uzewnetrzniania sie, ale
tak jakos samo wychodzi.
hmmm...moj ubior nie do końca
odzwierciedla moje gusta muzyczne =) tzn, owszem wyglądam jak jakiś
metalo-got [łodewa XD biało czarny w dodatku - nwet glany mam białe] , ale
wywodzi się to bardziej z inspiracji tymi dwoma subkulturami niż
uwielbieniem dla muzy i chęcią pokazania "jestem tru!" . Bo
przecież w mojej wiezy/moim winampie ląduje nie tylko Nightwish czy inna
Metallica a jest miejsce i na Okudżawę , i na Chopina ,i na jakiś Punk a
nwet co ambitniejszy/zabawniejszy polski hh . ha .
ale na techno
party mnie nie wyciągniecie =P
Ja nosze szerokie spodnie i jestem zdajca
hiphopu bo slucham Kultu, a no i jestem zdrajca metalu bo slucham Eldo i
nosze szerokie spodnie, wiec znaczna czesc potencjalnych kolegow i kolezanek
po spojrzeniu na moja osobe stwierdza ze nie bedzie miala nic do
powiedzenia... ah no i jeszcze jestem zdajca black metalu bo slucham
Habakuka; oczywiscie dodaktowo jestem zdrajca punka bo slucham Limp Bizkit i
na dodatek nie nosze koszulek z wielkimi czerwonymi znaczkami anarchii... ze
juz o koszulkach typu "Brave New World" albo "Master of
Pupperst" nie wspomne. Nawet długich włosów nie mam tylko warkoczyk
zapuszczam. To też pewnie pod zdrade podchodzi jakąś. A na poczatku roku sie
koledzy metalowy dziwili jak to mozliwe ze skejt czyta takie wyszukane
fantasy jak "Strumienie Srebra" Salvatore'a... no i na dodatek
jak to możliwe, że gram w gry typu Ultima lub Baldur, a nie w Tony Hawks
Proskater...
Wiem, że to offtopic ale uwielbiam wszem i wobec
pokazywać, że ludzie są jak szklanki - puści i można w nich wlać wszystko co
się chce. A jak ktoś jest kubkiem to już tragedia.
A co z mangami i j-music??
Rozbudowka postu:
Boże czy na prawdę tak ciężko zauważyć
ironie w moich wypowiedziach, albo, co gorsza czy ludzie są na prawdę tacy
naiwni?
Eh...
BlackOmen, cały mój tekst był jedną
wielką prowkacją dla ludzi takich jak Ty. Przez swoją odpowiedź właśnie
udowodniłeś wszystko co napisałem. Spodziewałem się odpowiedzi typu: Ja mam
włosy w jakieś tam to jestem zdrajca, Limp Bizkit jest bezguściem dla mas,
Linkin Park to komercha, Nigthwish rzadzi, Metalika smierdzi, najlepsze
fantasy to Amerykańscy Bogowie, itd. Inaczej mówiąc bezsensownej licytacji
jednego tru przez drugiego bardziej tru.
Ogólnie było miło i
śmieszno.
Btw. Widze, że masz w stopce 1500 cytatów różnych
mądrych wykonawców... Radził bym Ci zastosować się do chociaż jednego ;]
Ja slucham rock/punk, ubieram się za to normalnie.
Kiedyś chciałam zmienić ubiór na subkulturowy, ale nie pasuje do ani do mnie, ani mi.
Wole kolorowe ciuchy, a nie czuje potrzeby manifestowania tego, czego slucham.
wsio.
o kurcze, a ja się ubieram na czarno, bo mam żałobe po ślimaku. a może dlatego że słucham metalu. mam glany, a co. ale mam również różowawą sukienkę z firanki. i skórzaną kurtkę. i jak ktoś kiedyś mnie określił wyglądam wiedźmowato w tych koronkach i szalach. a ja poprostu wyglądam kobieco i artystycznie. ot co ;p
a co do subkultury, to owszem jestem metaliczna. i się tego nie wstydze mówić, bo ja poprostu potrzebuje przynależności i szufladkowania. bloody kisses.
ekhm.
a ktos się tego wstydzi mówić?
nie, ale wiesz, niektórzy należa do subkultury, ale mówią że nie należą, bo szufladkowanie jest głupie itp, itd.
a i tak Cat wymiata bo słucha Borgira i ma różowe pantofle....
Black, zawiodłem sie na tobie, a gdzie Orly?
wolne ma.
ostatnio uslyszalem taki tekst od dziewczecia na spotkaniu stricte (jakie to ladne slowo) gitarowym 'on nie ma czarnej blasphemousowej koszulki a pije razem z nami ;C!'. i came.
Ja, podobnie jak ktośtam wyżej ubieram się na czarno, głównie dlatego że poprostu dobrze mi w ciemnych kolorach. Glany mam, nosze dlatego że je poprostu lubie, podobają mi się a do tego są to jedne z niewielu butów w których dłuższy spacer nie grozi odciskami na stopach. Słucham rocka z lat 80 i troche punka. W mojej szafie zdecydowanie przeważa kolor czarny. I nie są to jakieś wyszukane naszpikowane agrafkami rzeczy tylko zwykłe ciuchy z tych samych sklepów w których ubierają się /mandaryny/. Lubie też malować usta na mocną czerwień. I to wystarcza żeby babcie na ulicach mi krzyże pokazywały.
ha! bo polskie społeczeństwo jest nietolerancyjne!
brawo dla pani powyżej.
ojezu, ojezu.
ja nie wiem po co się bulwersowac opinią starszego człowieka.
brawa? za co?
czarne ciuchy i czerwona szminka nie są dla mnie absolutnie żadnym osiągnięciem.
a "mandaryny" to podejrzewam dziewczęta niesłuchające "dobrej" czyli waszej muzyki. używanie tego typu określeń, a potem chrzanienie o nietolerancji jest raczej nie na miejscu.
do samej mandaryny nie mam absolutnie nic, bo dziewczyna super ciężko pracuje i jeszcze musi wytrzymywać to ciągłe jeżdżenie po niej.
a że ma tipsy i powiększone cycki?
no jej, przecież zawsze powtarzacie, że każdy powinien nosić się jak mu się żywnie podoba.
nudne to już jest XP
Ja się nie bulwersuje. Pisze tylko że aby dostać etykietke szata wystarczy nałożyć dżinsy i czarną bluzkę. Pisząc /mandaryny/ nie chciałam obrażać ani wokalistki ani dziewczyn słuchających muzyki innej niż ja. Chodziło mi o osoby które w doborze swoich ubrań kierują się tym co modne, i ja wcale nic do nich nie mam.
tak, z pewnością ''Mandaryny'' to był tylko skrót myślowy i pisząc go, uważałaś dziewczyny określone tym zaszczytnym mianem za wartościowe oraz inteligentne, prawda?
nie wiem czy masz nieukształtowane poglądy czy tylko Cat tak na Ciebie działa, ale zdecyduj się ;p
Wierz mi że pisząc słowo /mandaryny/ miałam na myśli dziewczyny ubierające się jak najnowszy tręd głosi. Nie wnikam czy są inteligente, wartościowe ani jakiej słuchają muzyki. Chodziło mi tylko i wyłącznie o ubiór.
Podobno czerń jest zawsze w modzie.
I wyszczupla, ha ha.
Pomyśl, dziecko. Ty mówisz "mandaryny", ludzie mówią "sataniści". Jedna broszka jak dla mnie.
Ja wczoraj od drecha w morde dostalem w autobusie jak stalem przy wyjsciu i wracalem zluz rocka. Przyjebal sie do moich wlosow ja go splawialem a jak wylazil jebna mnie w morde z piachy i spierdolil...huhuhu \m/ am I a martyr now?
ej co do subkultur... wyjasni mi ktos na czym polega SUBKULTURA metali?
bo ja w sumie nie wiem....
kiedys ( nie tak dawno temu) sama nosilam sie na czarno, biegalam w glanac h i mowilam o sobie " metalówa" mineło... bo to bez sensu.
jaka subkultura? Czarne koszule? Zaloba nad swiatem? =)
muzyki slucham dalej ciezkiej, ubieram sie zwyczajnie... o chyba bardziej jak "Mandaryna" niz " Metalówa"... nie oszukujac sie, kolorowa sukienka wyglada korzystniej niz czarny golf w parze z bordowa szminką.
a i nie przesadzajcie ze wam dyskryminuja za czarne ciuchy... tylu ludzi chodzi na czarno po ubieranych ze nawet stare dewotki maja to w dupie
A bzdura z ta czernia, czasem mam wrazenie, ze piszac teksty w stylu 'nosze sie na czarno i mam glany, babcie od razu pluja i krzycza ze w radio maryja mowia ze szatan' po prostu sie podbudowuja w pewnym wieku swojego dojrzewania <wiadomo, im bardziej böse und evil, tym lepiej>. Potem stwierdza ze to nie ma zadnego sensu ni znaczenia, skonczy im sie bunt przeciwko wszystkim i wszystkiemu, zdejma siegajace kolan rozmymłane koszulki vejdera i zapinane na srebrne klamry glany po same kolana, zakladajac na siebie sukienki i sandalki, jak na porzadny ubiorek letni przystalo. Ha.
Wiem, bo stwierdzilam ze trampki to jednak obuwie do dupy, a glany sa duze, ciezkie, nie grzeja i sie slizgaja na sniegu. Przynajmniej moje gryndersy. <co nie znaczy ze ich zima nie zaloze> Stwierdzilam rowniez ze wole byc 'seksowna' niz 'brudna' ;p <mam nadzieje ze nie musze pisac ze to zdanie ma byc traktowane z przymruzeniem oka>
Oj Omen a wiesz, dresi mają to w zwyczaju.
Kiedyś sobię idę do sklepu z moich bratem, który miał wtedy jeszcze długie włosy a tego dnia do tego koszulkę czarną z tym pentagramem koziołka matołka.
Whatever.
Przed sklepem stały dresiki, jakoś udało nam się wejść do środka, ale po wyjściu nie obyło się bez kilku tekstów skierowanych w strone Misia:
"Ty pierd.olony szatanisto zaraz ci uszy utne k.urwa"
Nie smialismy sie ani z SZatanisty ani z uszu tych ktore nie wiadomo skod wzial, bo ich bylo z 7, a nas dwóch:)
W kazdym razie dresik jeszcze splunął na Michała od tyłu, dzięki Bogu nie trafił, bo michał na skraju wytrzymania psychicznego był.
Die Masakre
Hehe... Psyho, Elva... skądja to znam...
Mi też powoli przechodzi... Choć ja "noszę się na czarno" bo lubię =P
Ostatnio zauważyłam u mnie tendencje- w lecie bardziej sexy, w zimie mniej.
Choć zawsze będę lubiła nościć glany, bo to dla mniej najwygodniesze buty na świecie, to w upalne dni patrzyłam z politowaniem na tych wszystkim metali w glanach i wyobrażałam sobie jak im nogi śmierdzą XD
Z typowymi docinkami ze strony 'dresów' się nie spotkałam. 80% mojej szkoły to ludzie słuchający takiem muzyki jak ja, dresiarza, na szczęście, nie ma żadnego...
Często smieszą mnie docinki 'znajomych' pokroju "a po kim jesteś w żałobie?" "po moim psie, który zdechł 2 lata temu"
Satanistką nie jestem... Kiedyś w kościele Ksiądz mi zwrócił uwagę, że mam nieodpowiednią koszulkę, bo miałam z koziołkiem matołkiem =P
I od tamtej pory (głupio mi było na prawdę) staram się bardziej uważać. Nadal czasem zakładam koszulki z logiem ulubionych zespołów, ale nie do kościoła =P
/edit/
a mój chłopak po tym jak dzisiaj pomógł starszemu państwu z mojego bloku wnieść zakupy, to najpierw usłyszał mase pochwał i komplementów... a potem, że długie włosy są niemęskie _-_
A ja sie ubieram zupelnie nizaleznie od muzyki sluchanej. Dla mnie przyporzadkowywanie sie do jakis subkultur jest hm... srednim pomyslem. Smieszy mnie troche to, ze takie black dziewczynki mowia, ze one chca byc inne od tego calego gowna... a przeciez nie sa inne jak zapakuja sie w czarny sweter i spodnie, a na nogi wcisna glany. Tym bardziej, ze to teraz jest modne, przynajmniej moim zdaniem. Oczywiscie nie we wszystkich kregach ze tak powiem, ale moim zdaniem, ubieranie sie na czarno i noszenie glanow to taka innego rodzaju moda. Ja tam nie patrze na ubrania w kategoriach typu: tego nie zaloze, bo to nie wystarczajaco {tutaj nazwa gatunku muzycznego}.
Swoja droga, moj ulubiony gatunek muzyki jeszcze nie doczekal sie chyba charakterystycznego ubioru, i dobrze.
Wole swoja oryginalnosc akcentowac tym, co mi sie podoba, niz swoja "oryginalnosc" akcentowac tym, co ma polowa ludzi w moim wieku.
W dupie mam czy to, co na siebie zaloze jest rozowe, czarne czy zarowkowe - wazne ze mi sie podoba. Pierdzielic trędy i nie trędy .
Aha, a glany mam, bo mi sie podobaja, i daja poczucie bezpieczenstwa (juz im troche zawdzieczam ).
Elfi, u niektórych długie włosy wyglądają niemęsko, choć nie mówię, że akurat u Twojego chłopaka.
myślę, że każdy kto przejmuje się swoim wyglądem (a teoretycznie- jeśli ktoś ubiera się na czarno, to mu to nie zwisa zupełnie) powinien zdawać sobie choć trochę sprawę, w czym mu dobrze.
To kwestia gustu, ale moim zdaniem większośc facetów jacy są godni uwagi mają długie włosy =) I co w tym najlepsze, najcześciej jączy ich ta sama muzyka i zainteresowania.
Z tego co zauważyłam, większość graczy RPG ma/miało/chce mieć długie włosy i słucha cieższego brzmienia (choć to nie zasada, bo z hip-hopowcami też grałam, choć znam jednego z długimi włosami =)
Voldzia... widzisz. Tobie wsztsrko jedno co załozysz, byleby Ci się podobało. Mi nic różowego się nie podoba, dlatego nic w kolorze świnek lub majtek nie założę.
Myślę, że wiekszość ludzi ubierających się na czarno lubi ten kolor, a nie ubiera się tak dla zasady.
Myślę, żę wiekszość owych "czarnych" nie marzy o tym, żeby przywdziewać inny kolor i nie męczy się w tym, co ma na sobie.
Tak z czystej przekory- pokaż mi świnkę o odcieniu fuksji.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)