do monitorka...?/ 17 stron w wordzie ..nie wytrzymalbym tyle czasa bez kompa...

zreszta moja mama lubi wszystko czarno na białym tzn. na papierze

Ten post był edytowany przez Mikrus: 28.08.2004 20:31

ponowie moje pytanko czy w biorach podrozy mozna dostac oferte lsm a jesli tak to gdzie (poznan)???
(moi rodzice wierza tylko slowu drukowanemu i biorom podrozy)

Jestem jednym ze szczęśliwców mieszkających bliziutko Poznania. Wybieram sie na zlot, ale nie wiem, gdzie sie odbedzie...( chodzi o konkretne miejsce)Bylam juz na lsm, ale skoro to temat pytan i odpowiedzi, to moze nikt sie nie obrazi:).

z tego co wiem zlot jest dzis odbywa sie w multikinie i potrzebne sa bilety ja mialam zamiar sie wybrac ale w gazecie nic nie wspomnieli o aktorach ktorzy zekomo mieli sie tam pojawic wiec sobie odpuscilam

w biórach podróży nie dostaniesz raczej oferty. Psykro mi. Ja sie zapisalam na stronie i mi przyslali z CPE formularz razem z ofertą. Oczywiscie wybralam zamek czocha bo blizej i rodzice mnie zawiezli!!

a nowi?trudno jest się chyba wkręcić w to zżyte towarzystwo...

Megi: Nie jest tak, ze to kolonia zamknieta i nie ma szans na wkrecenie sie w 'towarzystwo'.
W tym roku pierwszorocznie dogadywali sie z trzeciorocznymi. Ale swoja droga to radze jednak jechac na turnus gdzie nie umawiaja sie 'starzy znajomi'. Nie rozumiesz porownan, nie masz o czym wspominac, nie znasz sytuacji. A na kazdym turnusie mozna rownie dobrze poczuc aure Harry'ego Pottera.


mayi: poczytaj oferte na rok 2005 ktora znajduje sie u gory tego podforum.
a biura podrozy? ano, ponoc tak. nie wiem jednak dokladnie jakie to biuro, ani adresu nie znam. zgubilem gdzies kartke, ale dowiem sie.

Siemka!
Wreszcie dostałam się na to Wasze sławne forum
Chciałam tylko powiedzieć, że jestem bardzo ZA nowymi czapkami i smyczami LSM-u

No i zapraszam Was na stronke moją i moich psiapsiół
Klik!

Przenieście się tam świstoKLIKiem! jest naprawde supciorska!
No i zapraszam do udziału w naszych konkursach.
Buziaki dla wszystkich

Poczytałam sobie troszke Wasze poprzednie wypowiedzi - zgadzam się z tym, że pirszorocznym trudno się wkręcić w "towarzystwo", tym bardziej, jak ma się 12 lat a reszta 16-17.

Ale mimo wszystko cieszę się, że trafiłam akurat na elitarny 2 turnus Dziękuję przy okazji Nanie, która nas (mnie i psiapsióły) wprowadziła. Buźka
Ale muszę powiedzieć, że mimo iż jestem pirszoroczna poczułam się na LSM-ie jak w domu...
Dzieki za wstępne wprowadzenie do "towarzystwa".

no wiec jesli jestes pirwszoroczna to ci wybaczymy pisanie 2 postow pod rzad

nastepnym razem prosze edit.

ale teraz trzymajmy sie tematu.
ja odpowiem co do tgo biura podrozy:

na stronie:
http://www.szkolamagii.home.pl
cos chyba bylo

Timmy,ale chyba jak na jednym turnusie są sami starzy dobrzy znajomi,to chyba też nie jest zbyt dobrze,czego dowodem jak wycztałam był drugi turnus w Gniewie.No wiadomo,że we własnym towarzystwie czujecie się najlepiej,znacie się po kilka lat zapewne,ale chodzi chyba też o to żeby poznawać nowych ludzi.Nie wiem,nie byłam,mogę się mylić...Powstaje pewna "elita",wielu może chciałoby ich poznać,więc czemu nie jechać na taki turnus,ano myślę,że "elita"kocha się nawzajem i pragnie spędzać czas tylko ze sobą.Chyba tylko odważni powinni jechać.Obstaję jednak przy tym,że na tej kolonii powinno się utrwalać stare znajomości,ale również zawiązywać nowe...

oj megi, poruszylas drazliwy temat.
wielu ludzi nie lubi slowa elita.


po prostu, wiele osob zzylo sie ze soba. skutkiem tego moze byc dziwne samopoczucie pierwszorocznych z powodu zatracenia klimatu.

dlatego jednak radze jechac na mniej uczeszczany przez znanych turnus. lsm jest magiczne i wszedzie pozna sie super ludzi. naprawde.

Hmm, czyli jak ja jestem NOWA, w następne wakacje będę miała latek 14,5 a moja koleżanka co też chce jechać - 13,5 , to czy reszta nas zaakceptuje?

Po prostu - czy są jakieś turnusy, na których jest mniej tej "elity" i łatwiej "wkręcić" się w towarzystwo?

Timmy tylko,że mi się wydaje,że to wszystko traci swój urok kiedy się jeździ z ciągle tymi samymi osobami.Nie wiem jak to jest,mogę się jedynie domyślać,ale sądzę,że nikt nie powinien się zamykać na nowe znajomości nawet na LSM'ie.Heh chciałabym powiedzieć więcej,ale trudno mi jakoś ubrać moje myśli w sensowne i logiczne zdania,chciałabym wytłumaczyć,ale jakoś nie potrafię...

To jest trudny temat.
Kazdy go inaczej rozumuje.

Nie jest tak, ze na jakims turnusie pojawia sie zamknieta kasta lsmowiczow i kazdy spoza jest be.
To bujda na resorach.
Jak to w zyciu - nowym zawsze trudniej, ale jest to wykonalne.
Nie jest tez tak, ze sa stale turnusy gdzie sa elitarne osoby. Dynamiczne to to jest.
Co prawda, przez to, ze zbieraja sie starzy znajomi spada gdzies ten klimat Harry'ego Pottera, ktory kazdy czxul jadac po raz pierwszy. Dowodem tego moze byc na przyklad turnus 2 gniew, o ktorym sadze, ze jednak brakowalo tego magicznego klimatu dla pierwszorocznych.
Nie wiem co Wam polecic. Wasz wybor.

Jest tez kwestia w pewnym momencie - po co jade na kolejny LSM. Dla spedzenie 2 tygodni w magicznym otoczeniu ze wspanialymi ludzmi, czy jade dla wspanialych ludzi, ktorych poznalem/poznalam.
To wbrew pozorom bardzo ciezka sprawa, mozna o niej dlugo rozmawiac.
To durgie jest dobre jest jedzie sie dla tego wlasnie powodu, zle jest jednak dla nowych.

ja w sumie z tych dwóch lsm'ów na których byłam żadnego nie przeżyłam tak, jak Ty byś chciała przeżyć i większość pierwszorocznych. i tu i tu jechałam dla ludzi. nie żałuję, ale trzeciego nie będzie.

edit:
chciałam właściwie napisać, ale zapomniałam, że jak chcesz poczuć atmosferę to jedź na nieoblegany przez elity wszelkiego pokroju [bo moim zdaniem to nie jest tylko jedna].

Ten post był edytowany przez Potti: 01.09.2004 21:50

Najpierw spróbuje spokojnie ale nie wiem czy do końca mi to wyjdzie.
Dziewczyno ale kto ci powiedzial ze 3 roczni sie zamykaja na nowe znajomości??
My starzy LSMowcy tez poznajemy innych starych LSMowcow i nawet tylko dlatego nie mozesz powiedziec ze sie zamykamy.
Bo kazda osoba nie wazne ktoro roczna jest tak samo traktowana. A antypatie zawsze sie zdarzaja na kazdych koloniach.
Bo na LSM ludzie jada po to by spotkac sie ze swoimi przyjaciolmi i zeby poznac nowych przyjacioł.
Ja na tym LSMie poznalam duuuzo wspanialych ludzi.

Dlugo można na ten temat polemizować.Ja nie byłam,czyatłam tylko trochę forum i wyrobiłam sobie jakieś zdanie o tym całym przedsięwzięciu jakim jest LSM,patrzę na to zupełnie inaczej niż wy wszyscy.Chociaż czytając to co napisałeś,to nasówa mi się myśl,że w ogóle trudno jest jechać na LSM jako pierwszak,wszędzie jest jakaś grupa dobrych znajomych,bo wszystko trwa już ładnych parę lat.Starszym na pewno jest łatwiej,szczególnie jak już byli na kilku"normalnych"obozach,ale widzę,że tu koleżanka kkate może mieć o wiele większy problem ze zgraniem się z innymi niż ja.Nasówa mi się pytanie,czy w ogóle potrzeba w zamkach jeszcze"nowych"skoro to wszystko tworzą"starzy"...?

Dyrcio juz o tym mowil.
Jesli Dyrcio wstrzymal by nabor to po 2 latach LSM by juz nie bylo!
Ale wierz mi 3 roczni (wiem bo sama nim jestem) nie sa obojetni wobec 1 rocznych i im pomagaja.
Tworza sie OTWARTE grupy znajomych a dlatego otwarte poniewaz kazdy moze do nich dolaczyc.
A ogolnie to wszyscy sie po 1 tygodniu juz znaja i LSM wtedy tworzy taki jeden wielki dom.

Chociażby wspominając tu taką Tyśkę czy Kaję... Prawda Hermi?
Okropnie mnie wkurza, gdy ktos mówi, ze my nie jesteśmy otwarci na nowe znajomości!
Gdyby tak było, to nie miałabym połowy znajlomych, bo to są właśnie pierwszoroczni z tego roku... I bez sensu jest takie całe gadanie. Ja nie wiem, może niektórzy są wredni i nie chcą się zaznajamiać z nowymi, ale tacy NIE sa wszyscy!

Czytam, czytam i oczom swoim pięknym nie ufam.

Nie lubię słowa elita - bo to jest slowo o konotacji negatywnej. Wolę określenie "osobowości LSM".

Pisałem o tym wielokrotnie i do znudzenia piszę dalej. Z doświadczenia wiem, że jak się ludziska umawiają na jeden wybrany turnus, to kisza się we własnym sosie i nagle okazuje się, że to nie był dobry pomysł.

Nalezy pamiętać, że naturalnym jest pewien mechanizm, który dotyka profesorów i mie także - chodzi mi o to, że jak jest już turnus, na ktorych zbierają się "osobowości LSM" to razem z psorkami chcemy, aby ten turnus był super.
Tym samym oczekujemy od uczestników tworzenia atmosfery superowej.
To naturalny proces i może dlatego czasami na tych turnusach jest tak jak jest.

Co do grup - które ja nazywam "grupami wsparcia", lub "kółkiem sekciarskim" - czyli grup zanajomych.

Myślę, że po tych 17 turnusach LSM i 3 turnusach SP naturalne jest, że ludzie, którzy są na LSM od początku zaprzyjaźniają się i po jakimś czasie można mówić, że istnieje 1,2,3,4 grupa.

Co do otwartości grup - nie wiem jak z tą otwartością grup jest do końca, ale wiem jedno - ja każdego roku poznaję na LSM nowych wspaniałych ludzi. I mimo, że mam też w swojej komórce tel. od starych LSM owiczów, z którymi się kontaktuję, a są i tacy, że spotykam się z rodzicami LSMowiczów, to przecież naturalne jest, że nie ma problemu, aby polubić nową osobę.

Zresztą gdyby nie nowi LSMowicze, to LSM zwyczajnie byłoby stare.
Te same twarze, te same zachowania itd.

Nie wszyscy jednak, to rozumieją, że warto być otwartym na nowych.

A co do samego faktu turnusów, które są wybierane przez starych lsmowiczów - mają one + i -
Mnie najlepiej pracuje się na tych turnusach, gdzie jest 30% starych na 70% nowych.

Należy też zwrócić uwage, że nawet mój post nie może być opiniotwórczy i całe forum LSM nie może być opiniotwórcze z jednego prostego powodu.
Sprawdzam aktywność tego forum i forumowiczów.
Większość uczestników LSM nie uczestniczy aktywnie w dyskusji na forum. Wiec generalnie na tym forum siedzą ludzie, którzy są tu w większości bardzo długo.
I wszyscy MY mamy swoje teorie, przyzwyczajenia i wyrobione opinie.
A jakby na to nie patrzeć - LSMowicze siedzący codziennie na forum to garstka z tych, którzy co roku jada na LSM.

Dlatego niezbyt trzeba się przejmować tekstami z postów, bo one nie mają najmniejszego znaczenia.

A oto przykład:
w tym roku w LSM wzięło udział ponad 560 osób, z tego ok 200 to starzy LSMowicze.
ok 360 było nowych - a ile z tych nowych przybyło na forum? NIEWIELU
Statystyka nie kłamie - więc niech to bedzie dobre zakończenie do dyskusji o tzw. grupach, otwartości grup i "objawionych prawdach", które każdy z nas tu pisze.

Czemu tak uważasz, Megi? Chodzi ci o wiek...?

Ja wiem, jaka jest atmosfera na koloniach/obozach, bo byłam. I na swojej pierwszej kolonii byłam dość dawno, i mimo że byłam jedna z młodszych w grupie, to znalazłam sobie odpowiednie koleżanki, wśród których czułam się świetnie. Z jedną utrzymuję kontakt do dziś. Więc czy na LSM nie jest podobnie? W ogóle ile osób jest na jednym turnusie?

Skoro tak... Ale wg mnie nie można przyjąć takiego stanowiska "nie jadę, bo nigdy tam nie byłam/em, jestem pierwszoroczna/y, więc na pewno nie zostanę zaakceptowana/y przez resztę!" No bo gdyby każdy nowy tak myślał, to by nie jechał, a jak wiadomo co rok jedzie mnóstwo nowych osób i większość jest zadowolona. Zwłaszcza że ma okazję poznać osobiście te sławne "osobowości LSM" .

Więc - może zrobię tak - na turnusie pojawia się NOWA osoba licząca sobie lat 14, płci żeńskiej, nastawiona przyjaźnie do większości ludzi, kochająca HP, dość znana na forum, będąca jedną z redaktorek strony hp.org.pl... (ekhm... zgadnijcie o kim mowa ) Jest osobą w miarę spokojną i łatwo się można z nią dogadać. Czy ktoś taki poradzi sobie na LSM?

A jeśli, do wyżej opisanej osóbki, dołącza dziewczyna w wieku lat 13, na forum (jeszcze) nie znana, będąca przyjaciółką K. od niemalże urodzenia i z nią nierozłączna? Co z nią by było?

eh ja tam jestem otwarty na nowych LSM'owiczow.

Niektorzy sa naprawde odjechani na max i mozna sie bawic.


widzicie na BT bylo bardzo duzo "starych" czyli emerytów i "starych" którzy do tej grupy nie naleza.

Jednak nowi byli przyjeci cieplo i wogle wogle [przyklad chocby seba w naszym namiocie(mozna pwoiedziec vip'owskim bo tylko 3 osoby byly wiec to tak jak apartament byl)]


Grupa "emerytów" byla otwarta na nowych ludzi i wogle na starych tez.


Ja sam lubie poznawac nowych ludzi[szczegolnie dziewczyny <<taaaa i kto zaprzeczy?? ]


swoja droga, to fakt ze trudniejsze moze byc przbicie sie na "wierch" ze to tak nazwe na turnusach "starszych".

ale to tez zalzey od osobowosci, bo ja np. w szkole bylem cichy....
e do czasu lsm. a teraz na BT byle cichy[dosc] a w szkole juz wogle

ale nie wiem co to daje do tematu.


Zreszta im wiecej bedziecie o tym myslec, tym wieksze wachania i trudbiej bedzie pojechac na LSM lepiej zapisac sie szybko, a potem miec ew. watpliwosci i jechac z nimi. wtedy dowiecie sie jak to jest, a jest praie tak jak z nowa szkola. tylko lsm przyjmuje duzo milej i jest lepsza atmosferka,


No seba powiedz cos. ty byles 1 raz

A wyjaśni mi ktoś sprawę tego,że żeby pojechać na BT,to najpierw muszę pojechać na LSM??

Ciaptak nie porównuj poznawania się na LSM do poznawania się w nowej szkole,bo to jest zupełnie inaczej....Ale to tak na marginesie.

Ja tam wątpliwości żadnch nie mam,tylko mówię,że to chyba najlepiej nie jest kiedy na turnusie jest 70% starych i 30% nowych,albo i jeszcze mniej.Wiem,że najlepiej jest po prostu nie wybierać tych "sławnych" turnusów i bardzo tego żałuję,wolałabym tego nie wiedzieć i jechać w ciemno wtedy kiedy mi się spodoba.

Nio dobra to coś powiem . Tak więc: wszyscy na BT byli wpaniali(oprucz kilku wyjątków). Wszyscy mnie(i nie tylko mnie bo było kilku pierwszojadących) przyjażnie powitali(nikt mnie nie zjadł(to do wiadomości mniejszych(dużo mniejszych)dzieci)). Oczywiście np. "Emeryci" mieli odrazu kolegów/koleżanki/przyjaciół/przyjaciółki ale ja też potem miałem. Więc myśl "Jestem pierwszoroczny(a) to będzie głupio bo nie będę miał(a) kolegów\koleżanek". A to że trzeba jechać choć raz na LSM żeby jechać na BT to musiało teraz się zmienić bo ja nie byłem na LSM a jednak pojechałem na BT(tylko więcej zapłaciłem ). Pozdrawiam.