Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Nic Specjalnego [zak?], moja twórczość

voldius
post 16.02.2004 13:41
Post #1 

Unregistered









Nic specjalnego


Kolejność rzeczy. Piszę to dla siebie. Głównie, choć nie twierdzę, że to się tyczy nie tylko mnie.

12 stycznia 2004 roku

Wielki chlust obudził pana Wojdę. Nie mogło to oznaczać to nic dobrego. Czyżby kolejny raz? Wybiegł z pokoju i pobiegł do łazienki, która była na tym samym piętrze. Szarpnął mocno za klamkę, ale nie dał rady zamkowi WORKER’a. Przez głowę przeszła mu myśl, czy dobrze było zakładać zamek swojej firmy w domu. W końcu były najlepsze na rynku. Po chwili uśmichu przypomniał sobie po co właściwie o godzinie 4:32 jest na nogach, próbując dostać się do łazienki. W schowku obok był łom. Sięgnął po niego i mocno walnął w drzwi. Już na pewno wszyscy domownicy byli na nogach...
- O mój Boże synu...- powiedział Wojda majstrując przy zamku od drugiej strony- To nie jest możliwe, to tylko
koszmar.- wystękał patrząc na syna, który martwy leżał w wannie- Kurewski zamek.- krzyknął gdyż dalej nie mógł dostać się przez drzwi. W końcu wyważył je i wpadł wyłowić syna z wody. Było już za późno. Udało mu się wreszcie to zrobić. Martwy ściskany w rękach ojca, wydawał się śmiać. Z czego ?
Kiedy o 6-ej przyjechała policja i pogotowie, rodzina siedziała w kuchni, nie mówiąc ani słowa. Od czasu do czasu policjanci przerywali żałobę, pytaniami Nikt z rodziny nie mógł się pogodzić ze straceniem chłopaka. Tylko wściekły ojciec zamknął się w pokoju i opłakiwał śmierć syna w samotności.
Zdenerwowała go postawa pogotowia. Lekarz wytłumaczył, że nie pojawili się szybko, bo i tak chłopak nie żył. Ojcowskie wyrzuty sumienia. Zdenerwowanie na siebie. Na wszystko wokół. Ciarki przechodziły po całym jego ciele. Tylko ciarki. Nie wiedział nawet jak się zachować i w jaki sposób, próbować coś zmienić. Nie sądził, że Małemu może jeszcze przyjść do głowy, próba samobójstwa. Wcześniej próbował skrzywdzić się, ale nigdy nie był pewien czy chce to do końca. Nie wychodziło mu. Mały... Phi większy od ojca, acz odczuwający dopiero piętnastą wiosnę życia, na tej podłej ziemi. Czyżby zawinił coś w ojcowskim wychowaniu ? A może jego żona niepoprawnie nauczyła go czegoś. Nieee... Nie miewał większych problemów w szkole, ani wśród znajomych. Co to było ?


Tylko nie linczować. Pierwszy twór. Będą następne części, nawet jeżeli nie chcecie ;] Z wyprzedzeniem mogą być na moim ownlogu. pozdrow.
Go to the top of the page
+Quote Post
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll
Odpowiedzi
voldius
post 16.02.2004 23:32
Post #2 

Unregistered









Większość wolnego czasu spędzał na graniu w koszykówkę. Żadna tam kariera sportowca, ani nawet nie marzył o zawodowym graniu. Dobry był z tego co wiadomo było rodzinie. Ale może to tylko głupie przechwałki dorastającego człowieka. Interesował się także filmem. Nie szarym, przeciętnym filmem. Klimat najważniejszy. Może to jednak nie powodzenia w nauce. Ale nauczyciele zadzwoniliby.
O godzinie ósmej czterdzieści, telefon zadzwonił rozbrzmiewając po cichych kątach domu. Nauczycielka zmartwiła się o Filipa, bo miał poprawiać matematykę. Ojciec nie chciał uwierzyć, że jego syn nie był umysłem ścisłym. Powinien to mieć po ojcu. Za mało rozmawiano z nim o jego problemach i zajęciach. Teraz nie powinien już się tym zajmować. On przepadł. Nie myśląc co będzie po jego odejściu. Niby to wszystko takie łatwe dla niego, acz widać, że nie pomyślał o rodzinie. A może on ich nienawidził za wszystko co mu dali i zabrali. Nigdy z niczego się w odpowiedni sposób nie cieszył. Zawsze było jakieś ‘ale’. Na to też ojciec był zawsze zły. Nie mógł go uszczęśliwić. Wydawało mu się, że synowi dobrze jest tylko z przyjaciółmi. Czyżby oni byli dla niego rodziną?
Po pewnym czasie Eliza poszła do pokoju brata. Nie mogła uwierzyć w jego śmierć. Wiedziała, że mogło do tego dojść, ale ostatnio dużo z nim rozmawiała. Śmiali się. Więc czemu udawał przed nią, że już jest wszystko dobrze.
Pokój jak zawsze cały brudny, wyróżniał się schematycznością. Wszystko w nieładzie, jednak dziś wyglądało jak poukładane. W pokoju były stosiki różnych rzeczy. Na każdym była kartka. Podeszła do pierwszej kartki i przeczytała TATA. Stos był większy od reszty. Widziała w nim wystającą rączkę kiju baseballowego, który dostał od ojca w dniu czternastych urodzin. Płyty, długopis, książki. Wszystko jakby przygotowane dla taty. To były rzeczy dla niego. Żeby wszyscy jakoś o nim pamiętali.
W drugim stosie z kartką ELIZA, znalazła pamiętnik. Ten, którego nigdy jej nie chciał pokazać. Nie pokazał go nawet Oli z którą miał bardzo bliskie stosunki. A teraz jakby po wszystkim. Otworzyła na środku i zobaczyła napis „My only friend, the end”, a pod nim „Dokończ to”. Doorsi patrzyli na nią ze wszystkich ścian. Również kilka innych zespołów spoglądało na nią z wielkim uśmiechem. Miała ochotę je wszystkie pozrywać, ale to było jego. Jak i pamiętnik, który trzymała w rękach. Nie mogła ruszyć się z miejsca, póki ktoś nie wszedł do pokoju. Wzdrygnęła się i w lustrze zobaczyła, że za nią stoi ojciec. Wskazała palcem na jego ‘kupkę’ i w ciszy wyszła z pokoju.

jeszcze coś będzie.

Ten post był edytowany przez voldius: 18.02.2004 23:00
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 21.09.2024 20:27