[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+ Wycieczka do ZOO, czyli mała improwizacja... :)

[Sihaja]

To była improwizacja... I totalnie nie w moim stylu... Cóż... czytajcie sami...



Proszę patrzeć na lewo -
tam wolność się ciągnie
na złamanych nogach
ma szarą sukienkę
z cekinowym kwiatem.
O. Widzą państwo - inwencja.
Ta klatka tutaj cienka -
więc proszę uważć,
żeby jakieś rozbestwione
pomysły nie wkradły się
w świetą szarość rozumu.
Tam w bok trochę, o tu
tutaj tuż za parkanem,
stoi samotnie na jednej nodze
orginalność i głowę w dół pochyla.
Ma tak śmiesznie wygiętą szyję
jak kondor albo sęp i ramiona
narzucone na zbytnią nieśmiałośc.
Marny okaz, naprawdę.
Podobno w przeszłości było tego
więcej i lepsze trafiały się cuda.
Ten tu - aż dziw, że przeżył, chuchro.
Tu z prawej, proszę spojrzeć
uważniej, tu z prawej
natchnienie leży na trawie.
Myśli zapewne o niebieskich
migdałach i o
wielkiej improwizacji
pod koniec wieku
nad grobem Agamemnona.
Lenidło straszne i ciągle nie chce
sprzątać, nawet oglądać tego nie warto.
Prosze tu za mną... do wyjścia, prędzej
póki słońce jeszcze na niebie
póki duchy jeszcze nie wstały
w powietrzu suchym.






Ten post był edytowany przez Sihaja: 14.02.2004 00:49

[Siobhan]

Jak zobaczyłam tytuł, to spodziewałam się czegoś zupełnie innego.
Ale Twój wiersz jest cudowny. Bardzo trafnie porusza wyobraźnię. Akurat tam, gdzie trzeba.