Jak sie zaczela wasza historia z
Harrym ?!
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Jak sie zaczela wasza historia z
Harrym ?!
Spiżobrzuch - Ironbell |
![]()
Post
#1
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 81 Dołączył: 01.01.2004 Skąd: z koziej dupy ![]() |
chodzi mi o to, zeby
wszyscy pisali jak pierwszy raz napotkaliscie sie na Harry'ego skad
wzieliscie ksiazke kto was namowil (jesli do czytania Harry'ego mozna
namawiac
![]() -------------------- They were standing in a large, circular room. Everything in here was black including the floor and ceiling; identical, unmarked, handleless black doors were set at intervals all around the black walls, interspersed with branches of candles whose falmes burned blue; their cool, shimmering light reflected in the shining marble floor mad it look as though there was dark water underfoot..
'Someone shut the door,' Harry muttered.... |
![]() ![]() ![]() |
jlv |
![]()
Post
#2
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 23 Dołączył: 02.02.2004 ![]() |
O Harrym Potterze słyszałem dużo, bo
człowiek, choćby nie chciał - musiał słyszeć. Samemu mi na niej początkowo
niezbyt zależało, bo z zasady podchodzę nieufnie do silnie i nachalnie
reklamowanych rzeczy. A że HP i CO miało inaugurację o północy, to się
zastanawiałem, czy to już nie przegięcie. Problemu zasadniczo nie było, choć
od tego i owego młodego w rodzinie słyszałem, że książka fajna. Dopiero, jak
córka zaczęła chodzić do szkoły się zaczęło. Harry Potter to, Harry Potter
tamto. Zacząłem się zastanawiać. Opinie słyszałem różne od skrajnie
negatywnych po skrajnie pozytywne. Sam czytam stosunkowo szybko. Tak się
jakoś trafiło, że miałem okazję kupić 4 pierwsze tomy i to ze sporą zniżką w
księgarni. Wymówiłem sobie (bo mnie sprzedawca zachęcał), że jeżeli dokonam
zwrotu do godziny 11 następnego dnia, gdyż książka mi się nie spodoba, to
uznają to i zwrócą forsę. A była 17. Zanim dojechałem do mieszkania
służbowego (byłem w trasie), zanim to i tamto była 20. Zacząłem czytać. Ok.
północy byłem za połową I tomu i zdecydowałem, że go nie zwrócę. Ponieważ
następnego dnia wracałem już do domu pociągiem i miałem 5 godzin czasu, to
wykończyłem I tom i zdążyłem poprawić II. Wróciłem po południu i tego samego
dnia (no, poprawnie, do 2 w nocy następnego) wykończyłem III. Następny dzień
skończył się solidnym OPQ od kumpla, bo czytając IV tom zapomniałem, że
byliśmy umówieni w sprawie jego kompa, a ten mu zdechł i nie mógł otworzyć w
poniedziałek hurtowni. Tylko to mnie uratowało, że jego dziecko akurat
dostało I część i "wsiąkło" ignorując wszystko, co się dzieje w
domu.
Potem się zaczęło. Cóż - ośmioletnie dziecko trochę za małe na takie cegły, więc czytałem jej jeszcze raz wszystko na głos. Oczywiście szło to dużo wolniej, tym bardziej, że z wielu przyczyn był na to czas tylko w soboty i niedziele. Pamiętam, jak brnęliśmy przez III część i w takiej firmie położył się SQL wraz z danymi Płatnika, no i trzeba było robić to w niedzielę. Jakby się nie bała mała ojca, to by tego szefa firmy objechała z góry na dół, bo aż 6 godzin wypadło z obiegu. V część kupiłem z podwójną zniżką (20%) i przeczytałem w jeden dzień (w sobotę). Wczoraj właśnie skończyłem czytać córce. Uff. Potteromaniakiem może nie zostałem, ale wciągnęło mnie, jak i wielu innych z tego forum. Co prawda, chodzenie po bagnach też wciąga - więc nie daję się za bardzo zwariować. |