Zakonczenie Roku., Wyczekiwane?
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Zakonczenie Roku., Wyczekiwane?
Atlashia |
24.06.2004 12:11
Post
#26
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 79 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: Ja tu tylko na chwilę. |
Jutro jest zakonczenie roku szkolnego.
Niektorzy z was koncza podstawowke/ gimnazjum/ liceum.
Jest co wspominac? Witacie go z zalem, czy jestescie szczesliwi, ze wreszcie nastapil? W sumie, ten rok nie byl taki zly. Klasa sie zaczela wreszcie dogadywac, jest o wiele lepiej, niz na poczatku. Nauczyciele tez wydali sie sympatyczniejsi w tych ostatnich dniach. Jutro jest impreza z tej okazji. Niektorzy odchodza, kibluja. Ale nie bede za nimi tesknic . Ten post był edytowany przez Atlashia: 24.06.2004 12:16 -------------------- Poszła, aha! ;D
|
nadzieja |
24.06.2004 23:21
Post
#27
|
Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 217 Dołączył: 31.08.2003 Skąd: Nibylandia |
No więc, ostatnie zakończenie roku mam
już za sobą...
Tak zresztą jak całą szkołę. Podstawówka to był raj, liceum koszmar. Minęły już jednak dwa tygodnie i ani jednego złego słowa, o mojej szkole ode mnie nie usłyszycie. Nie chciało mi się wierzyć jak mi mówili, ze jeszcze będę za tym tęsknić, ale cóż zwracam honor . Zakończenie? Zdecydowanie inne od wszystkich poprzednich. Ale przecież, jak nie wszyscy, to chociaż klasy maturalne muszą być dopieszczone . Już zdążyłam zapomnieć, ze cała impreza trwała 6 godzin... Gdybyście musieli siedzieć na twardym krześle w dusznej auli przez 6 godzin, też byście chcieli zapomnieć . Ale wracając do meritum. Obiecałam sobie wcześniej, ze nie będę krzyczeć, bić i płakać. No cóż, nie do końca mi wyszło. Nigdy nie miałam ochoty być jedną z tych rozhisteryzowanych dziewuszek ryczących przed bramą szkoły w swoich objęciach. I plus dla mnie, nie zostałam! Wzruszyłam się jednak, gdy przemawiał dyrektor. To była cholerna prywata, ale chwała mu za to . Uczył tylko jedną klasę, naszą i przez 10 minut się z nami żegnał, na oczach całej szkoły, która z jakiegoś do dziś niejasnego powodu panicznie się go boi . Potem dostaliśmy świadectwa. Pamiętacie te wszystkie amerykańskie filmy, na których ludzie w dziwnych czapeczkach odbierają ruloniki od dyrektora szkoły? U nas też to było, wielka scena, strome schody, czerwony dywan i czerwoni z wrażenia rodzice z aparatami w rączkach... No może nie było tylko trawnika A na koniec, nieodłączny element, czyli birety wyrzucane pod sufit ! Tak byliśmy spompowani, że nawet piwo na starym rynku trzeba było przełożyć na następny dzień Jak tak teraz na to patrzę, to jestem pewna jednego. Warto było się pomęczyć 12 lata, choćby dla tych paru chwil... Ten post był edytowany przez nadzieja: 24.06.2004 23:22 |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 30.05.2024 18:24 |