Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Bez Łez Płaczemy Dorośli

vampirka
post 10.07.2004 16:37
Post #1 

Renia


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 367
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



bez łez płaczemy dorośli
tak w ogóle nie poetycko
suszymy sobie przemoczone dżinsy
na deszczu w dodatku

jacyś opętani chyba to przez
śmieszny suchy chleb
jemy go i jemy opętani

cokolwiek będzie zawsze
jest dobrze przez ten chleb chyba
bo ty bo my i wszyscy w ogóle


to jak co noc
każdego dnia

i księżyc i słońce
w jednym miejscu i nigdzie więcej


nie wiem dlaczego
uspokaja mnie jednak ta burza
i widok drzewa samotnego strażnika

połączeni głodem i brudem
na granicy zdrowego rozsądku
gubiąc ostatnie wyznaczone zasady

wszystko to samo
i nie powtarza się nigdy to
już nigdy las nocą nie będzie podobny


to jak co noc
każdego dnia

i księżyc i słońce
w jednym miejscu i nigdzie więcej
niezatrzymane w płucach powietrze
a w sercu




wiem tylko gdzie z kim co i jak
nie mam pojęcia czemu
.. no i ten dzwiek wiatru i gitary w uszach


--------------------
Morning, sunshine. How do you feel?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll
Odpowiedzi
Emily Strange
post 11.07.2004 12:12
Post #2 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 77
Dołączył: 11.03.2004
Skąd: Lublin




Nie podoba mi się i co gorsza sama nie wiem co mi się w tym wierszu nie podoba.
Chaos, roztrzepanie, cały wiersz jest taki 'rozhuśtany' tudzież 'rozbujany' jak kto woli. Pierwsze dwie zwrotki - owszem - przypadły mi do gustu, ale na tym się skończyło bo reszta wygląda jakbyś pisała na siłę, nie mając ani weny ani pomysłu.
Wiem, że potrafisz pisać, bo czytałam twoje inne wiersze, ale ten raczej nie jest tym z "twoich lepszych".


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 15.05.2025 06:53