Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Harry Potter I Bractwo Smoka [zak]

Carmen Black
post 16.04.2005 22:45
Post #1 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 94
Dołączył: 16.04.2005
Skąd: Z Piekła...




Pierwszy raz publikuję coś własnego na tym forum. Mam nadzieję, że będziecie dla mnie wyrozumiałi. Na razie tylko jeden rozdział. Jeśli będzie się podobać to będą kolejne.

ROZDZIAŁ 1

NIESPODZIEWANY WYJAZD


Wszyscy mieszkańcy domu przy Privet Drive numer 4 spali kamiennym snem. Wszyscy, poza jednym chłopcem. Harry Potter bał się zasnąć, bo noc w noc dręczyły go koszmary. Tego lata, zaledwie kilka tygodni temu zmarł jego ojciec chrzestny- Syriusz Black. Dla Chłopca, Który Przeżył była to prawdziwa tragedia. Harry przewracał się z boku na bok. Ilekroć zapadł w lekką drzemkę przed oczami widział tę samą scenę, Syriusza wpadającego za zasłonę.



W kwaterze głównej Zakonu Feniksa przy Grimmuald Place 12 trwała zażarta kłótnia pomiędzy Albusem Dumbledore’ m a Severusem Snape’ m .
-Nie, Albusie. Nie zgadzam się! Zresztą jak ty to sobie wyobrażasz?!
-Ależ drogi kolego to tylko nie całe dwa miesiące.
-To aż dwa miesiące.
-Severusie przykro mi, ale nie masz wyjścia. Harry’ emu podasz eliksir wieloosobowy, więc nawet jeśli ktoś by do ciebie przyszedł w odwiedziny to nikt go nie pozna.
-Dyrektorze- widać było, że czarnowłosy mężczyzna jest na straconej pozycji, jednak chwytał się każdej możliwości obrony- nie sądzę, żeby Potter był zadowolony możliwością spędzenia ze mną ponad sześciu tygodni. Poza tym ta dziewczyna… nawet jej nie znamy!
-Chciałeś powiedzieć, że to ty jej nie znasz.
-Ale…
-Żadnego „ale”- powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu.- Alastorze, jutro z samego rana pójdziesz po Harry’ ego i odprowadzisz go do Snape Manor.
-Dobrze. A co mam mu powiedzieć kiedy już tam będziemy?
-Severus wytłumaczy chłopakowi co trzeba.
Harry leżał na łóżku i tępo patrzył w sufit. Jego oczy nie wyrażały żadnych emocji. Były puste, a twarz przybrała wyraz kamiennej maski, której nic nie obchodzi. Już od godziny był w takim stanie. Ciągle myślał o tym dziwnym śnie. Nie był on związany bynajmniej z Voldemortem czy Syriuszem, tylko z jakąś dziewczyną. Nie pamiętał jak wyglądała, ale wiedział, że mówiła do niego. Miała obcy akcent, a jej słowa miały jakieś takie melodyjne brzmienie i układały się w zdanie: „Nim rok minie, poznasz swoje przeznaczenie”. Nie dawało to chłopakowi
spokoju i zaprzątało jego myśli. Co to miało znaczyć? Jakie przeznaczenie? O ile dobrze pamiętam to moim przeznaczeniem jest walka z Czarnym Panem- pomyślał.- No tak później będę ofiarą albo mordercą. Ciekawa perspektywa.
Z ponurych rozmyślań dotyczących jego przyszłości wyrwał go trzask towarzyszący aportacji. Młody Potter chwycił różdżkę i z bijącym sercem zbiegł na dół do kuchni. Zobaczył tam Szalonookiego, który zawzięcie tłumaczył coś wujowi Vernonowi i ciotce Petuni. Gdy tylko zauważył Harry’ ego zwrócił się do niego:
-Witaj chłopcze. Pakuj się zaraz musimy się stąd zbierać.
-Dzień dobry. Skąd mam mieć pewność, że jest pan prawdziwym Moody’ m?- zapytał podejrzliwie chłopak.- Nikt mi nie napisał, że dziś mam stąd wyjechać.
-Decyzja została podjęta dziś w nocy. Nie chcieliśmy wysyłać sowy w obawie,
że mogłaby zostać przechwycona. Dumbledore spodziewał się twojej reakcji,
dlatego kazał ci przekazać ten list.Harry niepewnie wziął list do ręki. Spodziewał się, że może to być świstoklik, który zabierze go prosto do Sami- Wiecie- Kogo. Nic takiego jednak się nie stało. Potter rozwinął pergamin i zaczął czytać:

Drogi Harry!
Zapewne zastanawiasz się dlaczego nikt nie napisał do Ciebie w sprawie twojego wyjazdu. Otóż nie chcemy, aby sowa wpadła w niepowołane ręce. Alastor zabierze Cię w bezpieczne miejsce. Niestety nie będzie to Kwatera Główna, gdyż jak mniemam z tym miejscem wiążą się zbyt bolesne wspomnienia. Wszystkiego dowiesz się po dotarciu do celu. Chcę też powiedzieć, że nie możesz wysyłać listów do swoich przyjaciół, gdyż wiąże się to z wielkim ryzykiem. Oczywiście będziesz mógł się z nimi kontaktować, ale nie zdradzaj im swojego miejsca pobytu. Listy przekazywał będziesz członkowi Zakonu, a on dostarczy je do adresatów.
Z poważaniem

Albus Dumbledore

PS.
Słuchaj osoby, u której przez najbliższe kilka tygodni będziesz mieszkać.

Harry jak zahipnotyzowany wpatrywał się w list. Wydawał się być autentyczny, ale… No tak, zawsze jest jakieś „ale”. Zgadzał się w stu procentach, że z domem przy Grimmuald Place 12 wiąże się dużo wspomnień, ale miał też nadzieję, że
spotka się z Ronem i Hermioną, a z tego co przeczytał jasno wynikało, że nie. Poza tym gdzie chcą go umieścić?
-Chłopcze, dobrze się czujesz?- zapytał Moody, bacznie przyglądając się chłopakowi.
-Tak…- odparł niezbyt przytomnie Harry.- To gdzie mnie pan zabierze?
-Nie mogę ci powiedzieć. Idź się spakować. Nie mamy za dużo czasu. Harry poszedł do swojego pokoju i zaczął wrzucać do kufra wszystko co miał pod ręką. Na dnie wylądowały jakieś ubrania, na nich książki, pergaminy i pióra. Najwięcej namęczył się przy wkładaniu Błyskawicy, ale i z tym szybko się uporał. Rozejrzał się po pokoju sprawdzając czy wszystko zapakował. Wziął kufer i klatkę z Hedwigą, po czym wszystko zniósł do kuchni.
Szalonooki wyciągnął z kieszeni swojej szaty coś co wyglądało jak gwizdek. Swistoklik- pomyślał Harry.
-Daj kufer. Wiesz jak z tego korzystać?- zapytał były auror.
-Tak. To do zobaczenia w następne wakacje- rzucił w
stronę wciąż oniemiałej rodziny.
-To na trzy.
1…2…2!
Złapali gwizdek. Harry poczuł szarpnięcie w okolicach pępka. Oderwali się od ziemi i znikli.

Ten post był edytowany przez estiej: 06.07.2006 14:19


--------------------
Czy będzie ci ze mną dobrze?
Czy będzie ci ze mną źle?
Czy będzie ci ze mną lepiej,
czy gorzej?
Możesz przekonać się!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
 
Closed TopicStart new topicStart Poll
Odpowiedzi
Carmen Black
post 21.04.2005 18:31
Post #2 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 94
Dołączył: 16.04.2005
Skąd: Z Piekła...




CZwarty jest dłuższy...

ROZDZIAŁ 4

Ważne rozmowy





Tego dnia Harry nie zszedł na kolację. Następnego- wcale nie opuszczał pokoju. Trzeciego dnia od przyjazdu do Snape Manor, Severus kazał skrzatowi zanieść chłopakowi posiłek. Jakież było jego zdziwienie, gdy po godzinie skrzat przyniósł nietkniętą tacę.

Wbrew pozorom Snape nie był do końca pozbawiony uczuć i wiedział, że Potter potrzebuje czasu bu przystosować się do nowej sytuacji. Nie napierał. Pozwolił mu na samotną rozpacz i przeanalizowanie wszystkich wiadomości. Naprawdę zaniepokoił się dopiero po pięciu dniach. (Harry odkąd tylko przeczytał list przestał się odzywać i praktycznie w ogóle nic nie jadł). Mistrz Eliksirów cieszył się kiedy widział strach w oczach uczniów. Jako nauczyciel i szpieg wykształcił w sobie cechę, którą sam zwał „umiejętnością obserwacji i wyciągania wniosków”. Korzystając z niej zauważył, że Harry nie zachowuje się normalnie. Śmierć Black’ a to jedno. Poza tym Potter zachowywał się normalnie, kiedy przybył tu pierwszego dnia. Ciekawe co wprawiło go w taki stan?... Jak na złość żadna odpowiedź nie przychodziła mu do głowy. Nie to, żeby Naczelny Postrach Hogwartu martwił się samopoczuciem chłopaka. O nie, on martwił się o siebie. Nie bał się Dumbledore’ a, nawet Voldemort nie stanowił dla niego większego problemu, po prostu przyzwyczaił się do życia w niebezpieczeństwie. O wiele bardziej obawiał się rozwścieczonej Molly Wesley. Matka siedmiorga odchowanych już dzieci, z których jeszcze dwójka chodziła do Hogwartu potrafiła nieźle dać w kość, dlatego wszyscy instynktownie starali się jej nie rozzłościć i Severus nie był tu wyjątkiem. A jeśli chodziło o Potter’ a to ta kobieta broniła go jak rozwścieczona lwica, z całą pewnością broniłaby tak również swoich własnych pociech. Snape wiedział, że rozmowy z chłopakiem nie uniknie, ale gdyby tak mógł ją trochę odwlec… Może wtedy… Nie wolno ci tak myśleć Sev! Jeśli myślisz, że problem sam się rozwiąże to się grubo mylisz. Pogadaj z tym bachorem i miej sprawę już za sobą. Im wcześniej zaczniesz, tym szybciej skończysz i wszyscy będą zadowoleni. Przemógł się i zadzwonił miniaturowym dzwoneczkiem.

-Uchatek!- warknął w stronę kulącego się w kącie skrzata.- Powiedz mi: czy panicz John zjadł dzisiaj obiad?

-Nie, panie.

Snape zamyślił się. Jeśli chłopak nie zacznie jeść to będę miał przechlapane. Chyba jednak trzeba z nim pogadać.

-Przyprowadź tu John’ a.

Nie musiał długo czekać. Już po chwili w drzwiach pojawił się skrzat, a tuż za nim wlukł się Potter. Znowu udało mu się zaskoczyć Mistrza Eliksirów, a wcale nie było to zadaniem łatwym. Chłopak miał zapuchnięte oczy, jakby bardzo długo płakał lub nie spał przez kilka nocy. No dobra. Zabawę czas zacząć.

-No dobra Potter. Siadaj- niedbale wskazał krzesło stojące naprzeciw dużego mahoniowego biurka.- O co chodzi?

Odpowiedziała mu głucha cisza. No, ale czego spodziewać się po takim impertynenckim dzieciaku?

-Potter, powtórzę jeszcze raz. O co chodzi?

Znowu cisza. Tym razem jednak Harry zacisnął zęby. Nie odpowie temu draniowi za żadne skarby świata. On nie zrozumie.

Snape przypatrywał mu się chwilę. W końcu z westchnieniem zwrócił się do skrzata, który ciągle stał w drzwiach.

-Przynieś coś do jedzenia i herbatę albo kakao. Mnie zrób mocną czarną kawę.

Jednak rozmowa wcale nie miała tak szybko się zakończyć jakby życzył sobie tego Severus. Po chwili zjawił się Uchatek z tacą, na której widniał mały stosik kanapek, kubek pełen ożywczej herbaty i filiżanka kawy. Położył ją na biurku i wybiegł z gabinetu. Mężczyzna podsunął kanapki i herbatę pod nos Harry’ ego. Chłopak ostentacyjnie odwrócił twarz w drugą stronę. Więc jeszcze kontaktujesz. Uśmiechnął się pod nosem, po czym przesłodzonym głosem zwrócił się do milczącego Potter’ a.

-No i czemu nie jesz? Czyżby ci nie smakowało?

-Nie jestem głodny.

-O tak, na pewno. Po tygodniowej głodówce…

-Niech mi pan nie mówi, że się o mnie martwi, bo w takie brednie nie uwierzę!

-Siadaj Potter- warknął nieco już zirytowany profesor.- Nie myśl sobie, że jestem zadowolony z całej tej sytuacji. Wcale nie cieszę się, że muszę cię niańczyć przez blisko dwa miesiące, ale dyrektor kazał mi się tobą zająć i nauczyć cię oklumencji. Więc czy tego chcesz czy nie musisz mnie słuchać. Zrozumiano?- Harry kiwnął głową.- Coś mówiłeś?

-Tak, panie profesorze, zrozumiałem.

-No i jest postęp. Teraz zjedz kanapki.

Harry chcąc nie chcąc zabrał się za kanapki. Snape bacznie mu się przyglądał. Chłopak zjadł raptem połowę zawartości talerza. Odsunął go od siebie. Wtedy Mistrz Eliksirów uśmiechnął się drapieżnie i powiedział takim głosem jakby tłumaczył coś małemu dziecku.

-O nie, nie, nie panie Potter. Proszę zjeść wszystko.

Sadysta- pomyślał Harry, ale posłusznie wrócił do obiadokolacji. Musiał przyznać sam przed sobą, że rzeczywiście był głodny, a Uchatek zrobił przepyszne kanapki.

Siedzieli przez chwilę w milczeniu. Snape czekał, aż Harry upora się z jedzeniem. Gdy Harry skończył popatrzył na swojego profesora pytającym wzrokiem. Ten odchrząknął i zaczął swoją tyradę.

-Zapewne wiesz co to jest oklumencja- Harry potakująco kiwną głową.- To dobrze. Teraz słuchaj bo powtarzać nie będę. Jest kilka zasad ułatwiających naukę oklumencji. Przede wszystkim jest to zaufanie. Jeśli zaufasz drugiej osobie to nauka pójdzie sprawniej. Po drugie- ćwiczenia. Praktyka czyni mistrza, chyba znasz to powiedzenie? No i po trzecie, musisz się wyspać. Inaczej nic z tego nie wyjdzie. Zrozumiałeś?

-Tak.

-Więc zaczniemy dziś pierwszą lekcję. Zadam ci kilka pytań, a ty postaraj się na nie odpowiedzieć. Tylko nie kłam, bo i tak wiem kiedy to robisz. Hm…- zamyślił się na chwilę.- O co chodzi?

-To znaczy?

-Dlaczego się tak zachowujesz?

-List.

-List?

-Tak, list. Od Dumbledore’ a.

-I co w nim było takiego niezwykłego?

-Niech pan sam zobaczy-mruknął pod nosem Harry.

Snape wziął list od chłopaka i pogrążył się w lekturze. Po chwili pytająco uniósł brew, a spojrzenie swoich czarnych oczu wbił w Potter’ a.

-Jakoś nie widzę związku.

Na to stwierdzenie została mu podana druga koperta (ta którą Harry dostał od Moody’ ego). Severus przeczytał oba listy po kilka razy, jednak znowu niczego nie dostrzegł.

-No i?...

-Co no i, co no i?! Jeszcze pan nie zauważył?! On chce jedynie mieć wytresowanych żołnierzy gotowych poświęcić własne życie dla ratowania świata, podczas gdy on będzie jedynie siedział i obserwował! No i jeszcze od czasu do czasu wyda jakiś rozkaz!- wybuch ten niespecjalnie zdziwił Mistrza Eliksirów. O wiele bardziej zdziwiła go jawna wrogość w stosunku do dyrektora.

-Do czego zmierzasz Potter?

-Niech pan nie udaje świętego. Dobrze pan wie.

-Co wiem? Boże, co Albus nagadał temu dzieciakowi, że ten go aż tak bardzo znienawidził?

-Proszę zapytać dyrektora. Może zechce panu wytłumaczyć.- ironia w głosie chłopaka była doskonale namacalna, co jeszcze bardziej zdziwiło profesora.

-Możesz być pewny, że go zapytam. Jednak nadal wolałbym usłyszeć to od ciebie, Potter.

-Skoro pan tak twierdzi- powiedział zrezygnowanym tonem.- Mam dość…- zawachał się na chwilę przypominając sobie z kim rozmawia.

-Czego masz dość? Uzbrój się w cierpliwość Severusie. To zapowiada się na długą rozmowę.

-Życia- niezbyt chętnie odpowiedział chłopak.

-Życia?

-Tak, takiego życia… Po prostu mam dość, tego, że wszyscy obchodzą się ze mną jak ze złotym jajkiem. Skoro jestem taki ważny, to niech zamknął mnie w klatce! Mogliby to zrobić i powiem panu, że byłoby to lepsze od tej namiastki wolności jaką codziennie muszę znosić przebywając u Dursley’ ów, a potem w Hogwarcie, gdzie teoretycznie powinienem być bezpieczny, ale to właśnie tam najczęściej spotykałem się z Voldemortem! A on cały czas wmawia mi, że to dla mojego bezpieczeństwa! To ze względu na to cholerne bezpieczeństwo nie powiedział mi prawdy o moim ojcu! Nawet o moim przeznaczeniu nie był skłonny mi powiedzieć, bo jak twierdził byłem za młody! No a teraz doszło do tego, że zamiast spotkać się z przyjaciółmi muszę siedzieć w jakimś zamczysku z sadystą, który nienawidzi mnie tak samo jak Czarny Pan albo jeszcze bardziej i to tylko dlatego, że mój tak zwany ojciec się nad nim znęcał!

Harry przerwał swój monolog. Chciał zaczerpnąć tchu i dalej wrzeszczeć. Wykrzyczeć światu swoją nienawiść do starego Trzmiela. Swój ból, swoją rozpacz… Ale nie było mu to dane. Mistrz Eliksirów przez chwilę patrzył na niego. Gdy chłopak otwierał usta by znowu zacząć mówić, ten podniósł jedynie rękę i zaczął mówić spokojnym głosem. Nie było w nim jednak zwykłej dawki sarkazmu, lecz jakby zmęczenie i ledwo dostrzegalna troska.

-Myślę, że jestem w stanie zrozumieć dyrektora. Chce cię bronić. Potter, nie rozumiesz tego? Wszyscy starają się chronić ciebie na wszelkie możliwe sposoby i…

-I właśnie o to chodzi! Wszyscy decydują o moim życiu, ale ja sam nie mogę tego robić! Wszyscy wiedzą więcej na temat mojej przeszłości niż ja sam! A dyrektor…

-Zamknij się, Potter!- teraz Severus naprawdę się zdenerwował.- Dyrektor cały czas starał się ciebie bronić! Nie rozumiesz tego Potter? Nie mów mi, że jesteś aż takim idiotą, żeby tego nie zrozumieć! Wszyscy dookoła poświęcają się dla ciebie! Nie zauważyłeś tego? Och… Oczywiście, że nie. Święty Potter, Męczennik Świata Czarodziejów nie mógł dostrzec tak oczywistej rzeczy, bo jest zajęty pozowaniem na bohatera!

-Nie chcę tego dłużej słuchać! A dyrektor to chory psychicznie starzec z wizją idealnego świata!

-Tego już za dużo Potter! Nie będziesz bezkarnie obrażać dyrektora!



Mężczyzna wstał i okrążył biurko. Stanął nad Harry’ m i wpatrywał się w niego dość intensywnie. Chłopak wytrzymywał spojrzenie. Jeśli wzrok bazyliszka zabija w jedną sekundę nie zadając bólu to od wzroku Mistrza Eliksirów człowiek umiera równie szybko, ale w niewyobrażalnych mękach.

-Potter, dam ci dobrą radę. Myśl zanim coś powiesz- wysyczał przez zaciśnięte zęby.

-Nie potrzebuję PANA dobrych rad!

Harry krzyczał, ale wiedział, że tej bitwy na słowa nie wygra. Nie z takim przeciwnikiem, nie na jego terenie. Lepiej przeprosić i się wycofać- pomyślała logiczna część jego umysłu, popularnie zwana Zdrowym Rozsądkiem, ale zaraz potem usłyszał cieniutki głosik, który zdefiniować można jedynie jako Dumę.- Nie bądź idiotą Harry. Snape to człowiek bez ludzkich odruchów, więc twoje przeprosiny go nie ruszą. Chłopak zmagał się z myślami, ale wzroku nie odwracał. Zdziwiło to strasznie Mistrza Eliksirów, ale nie dał tego po sobie poznać. W końcu szpieg albo jest martwy, albo doskonale maskuje swoje emocje. Czyż nie?

-Prze… przepraszam- wybąkał w końcu Harry- nie powinienem był…

-Dokładnie, nie powinieneś był. Możesz być pewny, że o twoim zachowaniu dowie się dyrektor.

Severus miał już dość tej rozmowy, ale pozostał jeszcze jeden temat, który musial omówić z Potter’ em. Oklumencja. A później… a później utnie sobie małą pogawędkę z Albusem. O tak… i nie będzie to miła rozmowa. Na pewno nie.

-Wracając do naszej poprzedniej rozmowy. Czy wiesz już dlaczego nie radziłeś sobie z oklumencją?

-Nie przykładałem się.

-To tylko jeden powód, Potter. Drugim są twoje emocje.

-Co z nimi?- zapytał lekko już poirytowany chłopak.

-Nie przerywaj kiedy JA mowię!- warknął Snape, ale już po chwili się opanował.- Nie umiesz nad nimi panować. Rozsadzają cię wenętrznie, więc dajesz im upust. To normalne, ale musisz umieć je ujarzmić. I właśnie od tego zaczniemy naukę, a raczej ty ją zaczniesz. Nie mówię oczywiście, że masz to wszystko w sobie dusić. Jakieś pytania?

-Tak, jedno. Co mam robić, to znaczy z tymi emocjami?

Severus zamyślił się. Co mogę powiedzieć temu bachorowi? Każdy sposób jest dobry, ale on musi znaleźć swój własny.

-Jest kilka sposóbów- zaczął ostrożnie- możesz na przykład pisać pamiętnik, czy też kupić sobie myślodsiewnię. Według mnie jednak wszystkie one sprowadzają si ę do jednego: analizy.

-Analizy?

-Tak analizy. Musisz po prostu na bieżąco analizować wszystkie wydarzenia, myśli i uczucia jakie ci wytedy towarzyszyły- zawiesił na chwilę glos.- Posłuchaj mnie Potter. Jakiegokolwiek sposobu byś nie wybrał, będzie on dobry, pod warunkiem, że będzie pasował tobie. A teraz sprawdzimy, czy od naszej ostatniej lekcji trenowałeś. Wstań. Nie możesz używać różdżki, dlatego bronił się będziesz jedynie umysłem. Czy to jasne?

-Tak, panie profesorze.

-To dobrze. Przygotuj się- postanowil dać chłopakowi czas na oczyszczenie umysłu. Odczekał dwadzieścia sekund, po czym odezwał się.- Na trzy. Raz… dwa… trzy. Legilimens!

Mistrz Eliksirów nie mósiał długo czekać. Już po chwili zobaczył jakieś wspomnienia. Jedne niewyraźne i zmazane, inne przejrzyste. Mały, czarnowłosy chłopczyk tulił się do kolan kobiety o końskiej twarzy, ale ta odepchnęła dziecko... Ten sam chłopiec,ale już dużo starszy uciekał przed innymi chłopcami... Dziesięcioletni Harry rozmawia z wężem w ZOO…Harry dowiaduje się, że jest czarodziejem… Szczęśliwe chwile w Hogwarcie…Rozmowa przez kominek z Black’ iem… Syriusz wpadający za zasłonę…Cruciatus rzucony na Ballatrix.

Snape gwałtownie przerwał połączenie. Chwilę trwało zanim uświadomił sobie co tak naprawdę zobaczył. Spojrzał na klęczącego Harry’ ego. Z nie skrywanym niedowierzaniem zadał pytanie.

-Naprawdę rzuciłeś Zaklęcie Niewybaczalne?

-Tak, ale mi nie wyszło.

-Kto o tym wie?- zapytal, tym razem ostro.

-Pan, ja, Lestrange i może Dumbledore.

Przez chwilę w pomieszczeniu panowała cisza.

-Nie postarałeś się, ale można się było tego spodziwać. No cóż. Myślę, że możesz możesz już iść. Chociaż… czekaj- Severus pogrzebal przez chwilę w swojej szacie.- Masz, wypij to jak tylko znajdziesz się w pokoju. To eliksir bezsennego snu. Dawka na jakieś osiemnaście godzin. Jutro chcę cię widzieć na śniadaniu. A teraz żegnam.

Harry odwrócił się na pięcie i poszedł w stronę drzwi. Zanim wyszedł rzucił krótkie „do widzenia”.


Severus jeszcze przez chwilę siedział nieruchomo w pustym już pomieszceniu. Patrzył nieobecnym wzrokiem w wielkie, gotyckie okno. Myślał. Myślał o dzisiejszej rozmowie z Potter’ em. To prawda, chłopak był strasznie znerwicowany i rozgoryczony po śmierci Black’a, ale myślał nad wyraz trzeźwo, jak ze zdziwieniem stwierdził Mistrz Eliksirów. Trzeba pogadać o tym z Albusem. Pozostawała jeszcze jedna sprawa. Cruciatus. Żadnej znanej mu osobie w tak młodym wieku nie udało się rzucić tego przekleństwa za pierwszym razem. Jednak jak zwykle z Potter’ em było inaczej. Klątwa była rzucona poprawnie i miała nawet dość dużą moc, chociaż nie aż tak jak Cruciatusy rozdawane przez Sam- Wiesz- Kogo. Bellę musiało to boleć. Widać to było po jej oczach, jeśli dobrze się przyjrzeć. A jak ją znam za żadne skarby nie dałaby tego po sobie poznać. Chyba, że przed Czarnym Panem. Severus wstał i podszedł do kominka. Wziął garść proszku Fiuu, wrzucił ją do paleniska.

-Kwatera Główna Zakonu Feniksa!- wykrzyknął i zniknął w zielonych płomieniach.

Harry szedł po schodach powłócząc nogami. Nie mógł uwierzyć, że aż tak go poniosło. Co mnie podkusiło, żeby powiedzieć to wszystko Staremu Nietoperzowi? Chyba rzeczywiście jestem strasznie przemęczony. Spojrzał na ściskany w ręce flakonik. Ciekawe dlaczego Snape mi to dał. Przecież nie powiedziałem mu nic na temat snów. A może drań chce mnie otruć? Szybko jednak odrzucił tę myśl. Dumbledore mu ufa. Ale ja nie ufam Dumbledore’ owi. Już nie. Targany sprzecznymi uczuciami dotarł do swojego pokoju, a raczej komnaty. Usiadł na łóżku i wypił eliksir. Nie minęły dwie minuty a on już zapadł w sen bez snów.



Mistrz Eliksirów wypadł z kominka w kuchni domu przy Grimmuald Place 12. Ze względów bezpieczeństwa kominek kwatery miał jedynie połączenie z domem Severusa i gabinetem Dumbledore’ a w Hogwarcie.

W kuchni była jedynie Molly Waesley, która akurat w tej chwili szykowała kolację. Zdziwiona niezapowiedzianym pojawieniem się gościa zapytała:

-O co chodzi Severusie?

-Gdzie jest Dumbledore?- odparł pytaniem na pytanie.

-Nie wiem, ale jeśli ci zależy na spotkaniu z nim to możesz poczekać. Zapowiedział swoją wizytę na kolacji, więc za jakieś piętnaście minut powinien być.

Mistrz Eliksirów nie odpowiedział, ale usiadł przy stole.

W ciągu najbliższych minut pomieszczenie zostało zapełnione przez mieszkańców domu, lub członków zakonu, którzy akurat mieli jakąś sprawę. Jak na złość dyrektor nie pojawiał się przez dłuższą chwilę, a gdy już to zrobił jego pytające spojrzenie spoczęło na Snape’ ie. Ten nie owijając w bawełnę zwrócił się bezpośrednio do nowo przybyłego.

-Musimy porozmawiać dyrektorze.

Posłał mu wymowne spojrzenie, mając nadzieję, że Dumbledore domyśli się, o co, a raczej, o kogo chodzi. Tak też się stało. Mężczyzna skinął jedynie głową i przeszli do salonu.

-No, więc Severusie. Co chciałeś mi powiedzieć? Czy coś stało się Harry’ emu?

-Nie, nic mu się nie stało, przynajmniej jeszcze żyje. Jednak to nie zmienia faktu, że mamy problem Albusie.

-Jaki?

-Jak zwykle Potter.

-Co się stało?

-Chłopak sobie nie radzi…

-Z oklumencją?- przerwał natychmiast dyrektor.

-Też, ale nie o tym chciałem rozmawiać.

-A, o czym?

Snape zastanowił się przez chwilę, co może powiedzieć starszemu człowiekowi. I jak.

-Ten chłopak potrzebuje przyjaciela. Kogoś, komu mógłby się wyżalić, z kim mógłby otwarcie pogadać, bez obawy, że ta osoba rzuci w niego jakimś przekleństwem. I ja nie jestem tą osobą.

-Do czego zmierzasz, Severusie?

-Myślę, że Potter powinien spotkać się ze swoimi przyjaciółmi- skrzywił się nieznacznie.- Albo chociarz z Lupinem.

-Wydaje mim się, że to nie jast zbyt dobry pomysł.

-Dlaczego?

-Ron i Hermiona, podobnie jak pozostali będą unikali tematu Syriusza, w obawie, że mogliby urazić Harry’ ego. Remus się do tego nie nadaje, bo sam odczuwa stratę przyjaciela.

-Albusie na miłość boską! Czy ty nic nie rozumiesz?!- teraz Mistrz Eliksirów był już naprawdę zirytowany.- Ten chłopak się stacza! Jest na skraju załamania nerwowego, a jak wiesz w takim stanie bardzo łatwo o pomyłkę.

-Według mnie Harry radzi sobie całkiem nieźle.

-Bo chcesz żeby tak było. Już tydzień jestem zmuszony przebywać w jego towarzystwie i dochodzę do wniosku, że już niedługo może stać się Czarny. I nigdy bym tego nie przyznał, ale ten dzieciak ma rację.

-Co masz na myśli, Severusie?

-Chłopak jest załamany po śmierci Black’ a. Jak zapewne wiesz silne emocje ułatwiają penetrację umysłu, a biorąc pod uwagę fakt, że Potter ma połączenie z Czarnem Panem, to ten może go…

-Sądzisz, że Voldemort może przekonać Harry’ ego do swoich racji?

-Tak i myślę, że stanie się to już niedługo.

-Na jakiej podstawie tak przypuszczasz?

Czarnowłosy mężczyzna zastanowił się przez chwilę. Ile może powiedzieć swojemu przełożonemu, nie zdradzając jednocześnie jak dużo wykrzyczał mu Potter? Wprawdzie obiecał chłopakowi, że wszystko powie Dumbledore’ owi, ale nie zamierzał spełnić swojej groźby. Nie żeby polubił tego bachora, ale był w stanie zrozumieć jego złość, a i jego słowa dały mu dużo do myślenia.

-Dzisiaj miałem wątpliwą przyjemność rozmawiania z nim- zaczął ostrożnie.- Potter powiedział coś, co mnie zastanowiło i myślę, że już ci nie ufa. Z tego co wykrzyczał mi w twarz wnioskuję, iż on chce być zwykłym nastolatkiem, dla którego jedynym problemem byłaby nieudana randka z dziewczyną. Tymczasem jest najważniejszą bronią do walki z Czarnym Panem i, jak sam stwierdził wszyscy kierują jego życiem. A ciebie nazwał głupcem.

-No cóż, mogłem się tego spodziewać- przez chwilę panowała cisza.- Czy powiedział coś jeszcze?

-Tak. Stwierdził, że wszystko, co tyczy się Czarnego Pana dotyczy również jego i z tym muszę się zgodzić. Powiedział też, że zataja pan przed nim fakty i kieruje jego życiem.

-No tak…- mężczyzna zatopił się w myślach. Po chwili odezwał się ze zrezygnowaniem.- Dobrze, więc. Za dwa tygodnie Harry ma urodziny, więc urządzimy dla niego małe przyjęcie. Weźmiesz go tu i wtedy z kimś porozmawia. Dobrze?

Mężczyzna przytaknął.

-Severusie, czy mógłbyś wpaść do mojego gabinetu? Mam tam kilka listów do Harry’ ego.

-Zgoda, ale muszę się spieszyć, bo jeśli Potter nie wypił eliksiru to obawiam się, że mógł zacząć przeszukiwać mi dom.

-Jakiego eliksiru, Severusie?

-Bezsennego snu. Chłopak ma koszmary i od dłuższego czasu nie spał, więc sam rozumiesz.

-Tak oczywiście. Chodźmy, więc.

Szybko pożegnali się z osobami siedzącymi przy stole. Gdy tylko znaleźli się w Hogwarcie starszy człowiek podszedł do biurka i odsunął jedną z szuflad. Wyciągnął z niej plik kopert. Jak zauważył Mistrz Eliksirów były to nie tylko listy od przyjaciół Potter’ a, ale także wyniki Sumów i małe cienkie książeczki, zawierające dokładne opisy zawodów i przedmioty jakie należy kontynuować w klasach owutemowych. Snape wszystko to zebrał i wrócił do domu.

Prywatne listy zaniósł do pokoju chłopaka, a te z ministerstwa schował do szuflady. Dam je mu po lekcji. Lepiej, żeby nie przeżywał zbyt silnych emocji przed nauką.




--------------------
Czy będzie ci ze mną dobrze?
Czy będzie ci ze mną źle?
Czy będzie ci ze mną lepiej,
czy gorzej?
Możesz przekonać się!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic
Carmen Black   Harry Potter I Bractwo Smoka [zak]   16.04.2005 22:45
KaFeCkO  
QUOTE   17.04.2005 19:03
Carmen Black   ROZDZIAŁ 2 „CZUŁE” POWITANIE ...   17.04.2005 21:32
Weasley   a bedzie rozdział 3?!   18.04.2005 16:46
Magya   Mam mieszane uczucia i z krytyką wstrzymam się do ...   18.04.2005 19:12
Carmen Black   ROZDZIAŁ 3 WYJAŚNIENIA Harry zamr...   18.04.2005 22:05
Carmen Black   CZwarty jest dłuższy... ROZDZIAŁ 4 Ważne rozmowy...   21.04.2005 18:31
Mariah Hiwatarii   Bardzo fajne opowiadanie !!! Podziwiam...   03.05.2005 11:57
Moonchild   hmmm.. no to zacznijmy od początku 1 rozdział to...   03.05.2005 12:35
Carmen Black   Do Moonchild!! 1) Piszę w "wordzie...   03.05.2005 14:30
Moonchild   Dobra Snake zamiast Snape to jeszcze moge zrozumie...   03.05.2005 14:39
Carmen Black   A więc tak: to jest kolejny rozdział. Ma niecałe 1...   04.05.2005 00:27
Moonchild   Całkiem fajne :) Pojawiło się troche więcej opisów...   08.05.2005 11:29
Forhir   Swietne! Czekam z niecierpliwoscia na kolejne ...   08.05.2005 12:03
Ewelka   Przecyztałam dopiero trzy pierwsze odcinki ale...   08.05.2005 19:08
raven11   Super! :D czekam na następne jest świetne mam ...   19.05.2005 19:21
Martuś_gryffindor   fajnie fajnie,ale dla mnie to troszke za duzo opis...   28.05.2005 13:14
Carmen Black   Rozdział 6 już jest. Jeśli jego konwencja wam się ...   29.05.2005 18:03
Moonchild   No wreszcie dałaś kolejną część. I to całkiem ciek...   29.05.2005 19:52
Carmen Black   No cóż. Może trochę wyjaśnię. W liście owszem nie ...   02.06.2005 21:05
Carmen Black   ROZDZIAŁ 7 NOWI Zgiełk. Hałas. Śmiech. Krzyki. J...   02.06.2005 21:09
Moonchild   Początek średnio mi się podobał, ale dalej się roz...   02.06.2005 21:46
Carmen Black   No cóż. Błędy są. Rozdział nie jest zbyt ciekawy, ...   20.06.2005 16:06
Moonchild   Dawno tu nie zaglądałam. Nawet nie zauważyłam, że ...   10.07.2005 22:46
Carmen Black   Jeśli są błędy - przepraszam. Nie jest to jednak m...   14.07.2005 22:49
Avadakedaver   Grtuluję Ci! napisałaś już prawie całą książkę...   04.02.2006 21:14
Natalia   Podoba Mi Się Nie Znalazłam Żadnych Błędów Może D...   15.07.2005 13:32
Vanillivi d'Azurro   Czytałam już wcześniej ten ff na blogu. Szczerze m...   13.09.2005 21:48
Carmen Black   Ja, ja przepraszam. Wiem, że niektórym to się nie ...   14.09.2005 17:04
Carmen Black   Sory, to jest ciąg dalszy poprzedniego rozdziału. ...   14.09.2005 17:24
Tomak   Przeczytałem opowiadanko i stwierdzam ze jest napr...   14.09.2005 18:47
Carmen Black   Na żywca, na żywca. Jestem mistrzem improwizacj...   14.09.2005 19:36
Mroczny Wiatr   :blush: Cóż szkoda, że dopiero jutro. Szkoda, że ...   14.09.2005 23:14
Carmen Black   Rok temu, że się tak wyrażę nie miałam jeszcze ...   15.09.2005 15:04
Carmen Black   Obiecany rozdział jedenasty właśnie wylądował. Zap...   15.09.2005 15:11
Tomak   Bombastick fajny parcik opowiadanko wciaga. Piszes...   15.09.2005 15:30
Carmen Black   Kolejne części podzielone na party najpierw ląd...   15.09.2005 15:43
Carmen Black   Jak zwykle coś mi ucina końcówkę. No, nic. Wklejam...   15.09.2005 15:30
Tomak   Dobra kapie. o sowe było by trudno a kominka w dom...   15.09.2005 16:06
Moonchild   Podoba mi się, ale miejscami troche nudnawe sie ro...   15.09.2005 16:38
Mroczny Wiatr   :blush: Doczytałem reszte u Ciebie na blogu bo co...   16.09.2005 14:14
Tomak   A mozesz podac adres bloga bo tez bym sobie chciał...   16.09.2005 14:33
Mroczny Wiatr   Carmen podała wczoraj o 15,43 http//hpibractwosmo...   16.09.2005 16:20
Tomak   Dzieki. Jezeli juz wczesniej adres był podawany to...   16.09.2005 17:33
Carmen Black   Do stu tysięcy wściekłych Hipogryfów! Na Chime...   16.09.2005 18:02
Tomak   Impervius! Mam małe pytanko. Co to za zakleci...   16.09.2005 19:56
Czarny Łowca_   Zeklęcia Impervius użyła Hermiona w tomie IV i dru...   17.09.2005 14:43
Tomak   Aha juz pamietam dzieki teraz juz sobie przypomnia...   17.09.2005 15:00
Czarny Łowca_   Faktycznie pomyłka, ale pisałem to z pamięci, a ta...   17.09.2005 17:50
moniczka   Narazie przeczytalam tylko trzy rozdzialy, bo nie ...   17.09.2005 18:23
Carmen Black   Dawno tego nie aktualizowałam. Mam sporo zaległośc...   02.02.2006 17:49
Carmen Black   Kontynuacja dwunastki Kolejne kilka tygodni były ...   02.02.2006 17:51
Carmen Black   ROZDZIAŁ 13 Biała Śmierć Lord Voldemort by...   02.02.2006 17:54
Katon   Kurde, ludzie, macie rozmach.   02.02.2006 17:56
Carmen Black   ROZDZIAŁ 14 Serum prawdę Ci powie ...   02.02.2006 17:58
Carmen Black   ROZDZIAŁ 15 Poza czasem i przestrzenią Harry ...   02.02.2006 18:01
Carmen Black   ROZDZIAŁ 16 Wyprawa - Wyglądasz jak kretyn ...   02.02.2006 18:06
Carmen Black   Rozdział 17 Drużyna Marzeń Anastazja Romanowa s...   02.02.2006 18:08
Carmen Black   Rozdział 18 Kryształowy Sen Przez cały tydzień ...   02.02.2006 18:09
Carmen Black   ROZDZIAŁ 19 Ciężkie życie artysty Anastazja wst...   02.02.2006 18:11
Tomak   Czytałem na blogu rozdzialiki są super nie moge si...   02.02.2006 20:26
Ajihad   Czy tu będą następne rozdziały? :(   12.02.2006 15:30
Carmen Black   Rozdziały będą, a jakże! Rozdział 20 Zagini...   12.02.2006 17:16
Carmen Black   ROZDZIAŁ 21 Odkryte tajemnice Hogwardzkie śniad...   12.02.2006 17:24
Ajihad   Juhuuu! :P Wreszcie! Te części wymiatają...   12.02.2006 23:17
Carmen Black   ROZDZIAŁ 22 Prawda w oczy kole Ginny siedziała pr...   15.02.2006 19:22
Czarny Łowca_   Świetnie że jest już nastepna część. Szczególnie p...   16.02.2006 11:08
em   Nie mam czasu czytać całości, wybacz ^^", ale...   16.02.2006 11:14
Ajihad   Prócz tego, że jak powiedział emoticonka: " H...   16.02.2006 17:37
Carmen Black   Mam nadzieję, że będzie się miło czytało... ROZDZ...   20.02.2006 00:04
Carmen Black   ROZDZIAŁ 24 [u]Urodziny[/b] Powoli docierały do n...   22.02.2006 16:47
Avadakedaver   niessamowite. TY jesteś niessamowita, Carmen. Powi...   26.02.2006 23:13
Carmen Black   Z Rowling nie zamierzam niczego obgadywać. Każda z...   28.02.2006 21:13
Avadakedaver   noooo... niby tak, ale kobieto, takiego talentu ni...   02.03.2006 22:38
Moongirl   jak zaczełam czytać to opowiadanie to hm bylo wida...   07.03.2006 17:14
zgred   Pozdrowionka opowiadanie ciekawe. Im wiecej czytas...   11.03.2006 12:24
mateusz14   Niezłe opowiadanie nie moge się doczekać następneg...   11.03.2006 13:25
Carmen Black   ROZDZIAŁ 26 [u]Przekleństwo Nienawidził żyć w nie...   14.03.2006 00:18
Ajihad   Skończyć w takim momencie! Tóż to zbrodnia...   14.03.2006 09:47
Moongirl   jaka cudna niespodziewajka :) rozdzial swietny :) ...   15.03.2006 16:47
pelbinek   Kiedy wyjdzie następny rozdział ?? Bo już nie mogę...   23.03.2006 16:18
Michal   No to jest za......e:) Pomyśl czy tego nie wydać,...   23.03.2006 23:21
Carmen Black   ROZDZIAŁ 27 [u]Powtórka z rozrywki[/u] Dudley si...   24.03.2006 18:08
pelbinek   Następny super odcinek :D Tylko znowu przerwany w ...   24.03.2006 20:05
Dragona   Troche podobne do Szczesliwych dni (skalpel Avereg...   25.03.2006 20:09
Carmen Black   ROZDZIAŁ 28 [u]Cena wolności[/u] Hermiona była p...   07.04.2006 22:19
Ajihad   Wreszcie nowy part! Określę go jednym zdaniem ...   08.04.2006 11:39
Dragona   No i oto chodzi ten rozdzial wyszedl ci swietnie :...   09.04.2006 15:38
Michal   Kiedy bedzie dalszy ciąg... juz od 18dni nic niema...   25.04.2006 16:40
Carmen Black   Rozdział 29 Powroty bolą najbardziej Mary siedzi...   26.04.2006 17:18
Michal   Fajne:D:D Harry śmierciożercą:] Tylko nierozumiem...   26.04.2006 18:32
Carmen Black   Gwałt był iluzją. Mroczny Znak był jedynie chronio...   26.04.2006 18:55
Michal   Aaa dobra teraz czaje:] Dzięki:D:D Jak skonczysz ...   26.04.2006 20:17
Carmen Black   [b]Rozdział 30 Nie zrywaj… Harry pakował ku...   01.05.2006 19:25
nosferatu   nie tylko nie :cry: to...to mój ulubiony ff napisz...   03.05.2006 16:16
Ajihad   Nie! Tylko nie to! Ten napis"koniec...   03.05.2006 21:58
Moongirl   a bedzie jakis dalszy ciąg? w nowym ff?   12.05.2006 16:17
Hawtagai   Jestem pod wrażeniem tego ff :) mam nadzieje,że t...   12.05.2006 16:46
Carmen Black   Nie, nie koniec   12.05.2006 20:08
Kedos   To nie moze byc koniec bo gdzie cala bitwa ;P Nooo...   12.05.2006 23:23
2 Strony  1 2 >


Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 25.06.2024 23:34