Hogwarckie Limeryki
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Hogwarckie Limeryki
Szarooka |
![]() ![]()
Post
#1
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 6 Dołączył: 03.01.2006 ![]() |
Zapraszam wszystkich do tworzenia limeryków związanych z HP. Dla niezorientowanych - limeryk to humorystyczny pięciowersowy wierszyk, często absurdalny, najczęściej o układzie rymów aabba. Pierwszy wers powinien zawierać w sobie nazwę miejsca w którym "dzieje się akcja".
Oto przykład limeryku: "Pewnego razu w hogwarckich lochach ktoś się w Mistrzu Eliksirów zakochał pannica ładna, ale smarakata patrzą na nią jak na wariata a ona po kątach Hogwartu szlocha." No dobra, może to nie było zbyt udane, ale improwizowałam - jutro postaram się dodać kolejny, równie "powalający na nogi" limeryk ![]() Ten post był edytowany przez Szarooka: 07.01.2006 19:47 -------------------- (...)
The woods are lovely, dark, and deep, But I have promises to keep, And miles to go before I sleep, And miles to go before I sleep. (Robert Frost, Stopping by Woods on a Snowy Evening) |
![]() ![]() ![]() |
em |
![]()
Post
#2
|
![]() ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka ![]() |
Nie jestem pewna, ale skoro "Hogwart" kończy się na "t", to przymiotnik powinien chyba wyglądać "hogwarcki", a nie "hogwardzki" (tak byłoby w przypadku "Hogward").
Wielka Imrowizacyja ![]() ![]() Było lato, Hogwart już opustoszał. Już na błoniach nie było kustosza. Choć co prawda gajowym go zwali nie kustoszem, on to sprawę zawalił i odjechał, przywdziewając kalosza. Chociaż wielki był i potężny, samotnie lata w Hogwarcie nie zdzierżył. Nie ma uczniów, nie ma też dyrektora, brak duchów, brak administratora, więc wyjechał kiedy tylko się sprężył. W Londynie napotkał fryzjera, co mu grzywę cudnie pościerał. Bo już taka była kamienna, Twarda, mocna i w swej formie niezmienna, że ją pilnikiem starannie docierał. Odwiedził nasz kustosz dentystę i już ząbki gajowy miał czyste. Z modystką go dentysta zapoznał (w której sam dawną miłość rozpoznał), więc i kostium już w sobie miał iskrę. Tak mu lato płynęło ciekawie, był w Paryżu, był też i w Warszawie. Kawał świata samopas odwiedził, gdy już wrócił, tak wciąż pusto bredził, że miast pracy kustosza w Hogwarcie przewodnikiem został na Malcie. Ten post był edytowany przez emoticonka: 06.01.2006 21:00 -------------------- |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 13.05.2025 22:11 |