Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Nowa Era, - dla spragnionych HG/DM

Co sądzicie o tym opowiadaniu?
 
Dobre - zostawić [ 29 ] ** [87.88%]
Gniot - wyrzucić [ 4 ] ** [12.12%]
Zakazane - zgłoś do moderatora [ 0 ] ** [0.00%]
Suma głosów: 33
Goście nie mogą głosować 
Rashberry Princess
post 24.02.2006 11:32
Post #1 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 4
Dołączył: 23.02.2006




Mój pierwszy fick, mam nadzieję, że mnie nie zjecie. Dedykowany Elizabeth, Meow i mojej siostrzyczce wink2.gif. Kocham was! Narazie to pierwszy rozdział i dość krótki, ale postaram się, żeby następne były dłuższe...

Rozdział I: "Niespodziewany Gość"

Pomimo iż Grmimlaud Place 12. już od paru lat nie służyło jako główna kwatera zakonu, to jego członkowie dalej tam przebywali. Stary dom Syriusza posłużył dawanym członkom Zakonu jako motel, w którym mogli mieszkać przez dłuższy czas.
Po zwycięskiej bitwie z Voldemortem wszyscy zapomnieli o bohaterach tamtych czasów, a Dumbledore postarał się by ich akta zniknęły z Ministerstwa Magii, by słuch o nich zaginął. Według Ministerstwa osoby takie jak Hermiona Granger, Fred Weasley, Draco Malfoy, Neville Longbottom oraz Thomas Dean – nigdy nie objawiły zdolności magicznych, więc jeżeli nawet egzystowali, to tylko w mugolskim świecie.

Przez wielki salon przeszła zgarbiona, raczej szczupła dziewczyna, trzymając w rękach dwa wielkie tomiszcza. Na kanapie zaś, siedziało dwóch mężczyzn: jeden był gruby, pucułowaty i miał bardzo chłopięcą twarz, drugi wysoki, szczupły z rudą czupryną na głowie. W domu było dość cicho, mieszkańcy rozmawiali wręcz szeptem, żywo gestykulowali, widać było ich podniecenie.
- Hermiono, on już jest.
Dziewczyna podniosła zmęczony wzrok znad książki i uśmiechnęła się. Mężczyzna obserwował jak jednym ruchem ręki zwalnia z patelni zaklęcie Szybkiego Zmywania. Kuchnia w tym domu była jednym z najlepiej zachowanych pokoi; w żadnym miejscu tapeta nie odchodziła od ściany, kafelki były czyste, sztućce i naczynia ładnie ułożone w szafkach. Tutaj Hermiona Granger, genialna czarownica mugolskiego pochodzenia, spędzała większość dnia wraz z książką, parującym kociołkiem z rosołem, tudzież stertą samozmywających się naczyń.
- Fred – westchnęła – rozumiem, że nie możesz się doczekać aż…
- Przywalę mu w zęby! – odpowiedział radośnie. – Tej fretce należało się to tuż po tym jak do nas przyszedł, ja bym go nie wpuścił. Ale Dumbledore ma zawsze racje.
Fred Weasley usiadł na stole tuż przy wielkiej księdze. Obserwował jak Hermiona lewituje w ich stronę czajnik i dwa odpryskane kubki.
- Kawy?
- Oczywiście – wyszczerzył się szeroko i z gracją zeskoczył ze stołu. – Może nasz gość także się napije, hę? Chyba będziemy musieli uprzątnąć jego lokum.
Dziewczyna prychnęła z irytacją i odgarnęła brązowe loki z twarzy.
- Fred, chciałam zauważyć, że on będzie tu mieszkał. Sam sobie zrobi kawę, sam posprząta sobie swój pokój i sam będzie gotował obiady!
- Och, Granger. Cóż za miłe powitanie.
Hermiona odwróciła się w stronę drzwi z morderczym błyskiem w oku. Stał tam, i przedstawiał sobą dość nieciekawy widok. Podkrążone oczy, blada cera i zniszczone włosy – lecz czego można było się spodziewać po wiecznie uciekającym Draco Malfoy’u?
- Wyglądasz jak śmieciarz – zauważył inteligentnie Fred. – Ile to już uciekamy przed tatusiem?
- Nie twoja sprawa, Weasley. Powiedzmy sobie szczerze, jak Czystokrwisty ze Szlamami, że nie chciałem tu mieszkać. Dumbledore mi kazał…
- A od kiedy ty się w ogóle kogoś słuchasz?
- Fred, daj spokój – mruknęła Hermiona, przyciągając przyjaciela za rękaw. – Na górze po lewej masz pokój, przygotowałam ci czystą pościel a łazienka jest na końcu korytarza. Nie musisz dziękować…
- Nawet nie zamierzałem – warknął i razem ze swoim małym bagażem powędrował na górę w wyznaczonym kierunku, kręcąc przy tym lubieżnie swoim zgrabnym tyłkiem. Hermiona szybko odwróciła twarz i napotkała ciekawskie spojrzenie Freda.
- Nie pytam, - zaczął i wyszedł z kuchni.
Panna Granger westchnęła i usiadła na stołku, by chwilę potem sięgnąć po kubek z niedopitą, zimną już, kawą. Ten dzień zapowiadał się tak dobrze…

- Hermiono! Muppet Show jest już w telewizji!
- Neville, nie musisz krzyczeć, nie jestem głucha – zauważyła oschle dziewczyna i podeszła do telewizora. – Kto jak zwykle bawił się ustawieniami?
- Może Malfoy – zachichotał Fred. – O tyle dobrze, że tu jest i możemy na niego wszystko zwalić.
- Neville, gdzie są pączki?
- Hmpf… - mruknął pod nosem.
- Proszę?
- Zjadłem.

Fred, Neville i Hermiona wraz z tacką ciasteczek i herbatą zasiedli do oglądania mugolskiego programu „Muppet Show”, tymczasem Malfoy po dość długiej walce z zabytkowym kurkiem od ciepłej wody, umył się i powoli schodził na dół zainteresowany śmiechem współlokatorów. Przy okazji zajrzał jeszcze do kuchni, gdzie dopił czyjąś, już zimną, kawę i zjadł kawałek chleba, który także leżał na stole.
Przecież nie przyzna się przed tą idiotką, że nic nie jadł przez tydzień.
- O widzę panowie, że jakieś filmy oglądacie…
Hermiona wytrzeszczyła na niego oczy.
- Wiesz co to telewizja? Draco Malfoy wie czym jest mugolska telewizja? – zapytała z niedowierzaniem.
- Granger, jeszcze nie słyszałem o czarodziejskich filmach… dla dużych chłopców. Czarodzieje są zbyt porządni żeby coś takiego stworzyć, nie to, co Mugole… nieokrzesani, spragnieni seksu, dzikie niewyżyte bestie…
Neville’owi z wrażenia wypadło ciasteczko z buzi. Hermiona prychnęła i obruszyła się, na znak czego wyszła z pokoju. Fred natomiast chwilę wpatrywał się w Malfoy’a i zastanawiał się, czy walnąć go w twarz czy też śmiać się razem z nim.
- Granger, Granger, Granger – zaczął cicho blond włosy mężczyzna. – Powiedz mi jak to jest, że za jakąś jedną, parszywą informację, którą dostarczyłem temu głupiemu starcowi, płacę teraz tak; poprzez spędzanie moich dni w towarzystwie szlam, idiotów i Weasley’ów. Brakuje tu jeszcze tego idioty, który myśli, że zbawia świat.
- Harry będzie tu pojutrze – zauważyła złośliwie Hermiona. – Wpada tutaj średnio co parę dni.
- To świetnie, ktoś jeszcze?
- Snape. Dostarcza mi eliksiry, bo bardzo często mamy tu choroby i skażenia. Ostatnio, kiedy Neville odkurzał salon, z zasłon skoczyła na niego Mącipiórka i go ugryzła. Biedny, leżał w łóżku przez tydzień z ręką piętnaście i pół razu większą…
- Granger, co ja tutaj będę robił? – przerwał jej i otaksował spojrzeniem jej ciało. Miała na sobie, stare roznoszone spodnie, jakiś wełniany sweterek w kolorze, którego on sam nie umiał zidentyfikować i nie wiedział, czy jest to wina oświetlenia czy też tego, że kolor sprał się w praniu. Na to wszystko narzuciła czerwony fartuszek w groszki i spięła włosy w pseudo kucyk, tak, żeby nie przeszkadzały jej w pracach domowych. – No Granger?
- Malfoy, - zaczęła, ze złością odkładając dzbanek z herbatą. – Nie interesuje mnie to co będziesz tu robił! To czy znajdziesz sobie ciekawe rozrywki to tylko twoja sprawa, więc łaskawie odwal się ode mnie. Próbuję być miła i powinieneś to docenić, bo nie każdy człowiek umie być miły, gdy się go na każdym kroku obraża!
Draco uśmiechnął się lubieżnie widząc jej zdenerwowanie. Najwidoczniej jego obecność była jej wybitnie nie na rękę.
- Granger, ja tylko mówię, że możemy coś zrobić we dwoje, żeby ten miesiąc nie był nudny…
- Ssij gumochłona, Malfoy! – warknęła, rzucając ścierką i wybiegła z kuchni.
Hermiona Granger nie należała do osób o żelaznych nerwach. Od czasów wojny stała się histeryczką i bardzo łatwo było ją wyprowadzić z równowagi. W bitwie z Voldemortem zginęli jej najlepsi przyjaciele, niespełniona miłość i rodzice. Wszystko o co walczyła, zostało pochłonięte przez wojnę w wyniku czego, po jej zakończeniu nic nie miało sensu. Został jej tylko Harry, tylko Harry, który przecież ma własny dom, własną rodzinę i własną Lunę.
A ona nie miała nikogo.
I na dodatek, pomijając to wszystko, nie spała z nikim od roku.

Przewróciła się z boku na bok i zdusiła chęć krzyku. Było jej bardzo źle, ale nie chciała upaść jeszcze niżej i zrobić tego samemu.

Draco zamknął się w swoim pokoju, bo o ile Granger nie zechce pomóc mu… w rozładowaniu… do diaska! On musi się z kimś przespać, przecież nie był z nikim od paru dobrych miesięcy, na dziwkę go nie stać a seksu z mężczyzną nigdy nie próbował i nie ma zamiaru.
- Do stu pięćdziesięciu przeklętych Chochlików spod szaty Merlina!
- Malfoy, oglądamy „Muppet Show” – krzyknął ktoś z dołu.
Hermiona Graner, według jego spostrzeżeń, miała ciało. Oczywiście nie była jakaś nieprzyzwoicie piękna… ale miała to coś i byłby zdolny poświęcić się i przespać z nią, pomijając fakt, że jest szlamą.

Wstał z łóżka i rzucił na burko torbę, w której trzymał dorobek swojego życia. Wyciągnął z niej pióro i czysty pergamin, kilka nierówno poskładanych koszul, dwie pary spodni, i w końcu różdżkę, której dotychczas nie mógł używać. Od wojny śmierciożercy poznali wiele nowych technik wykrywania wroga, sam Lucjusz Malfoy był wstanie wytropić syna po sygnale, którym była wiązka magii wydobywająca się z jego różdżki. Draco Malfoy był zdany tylko na siebie i na to, że jak się postarał mógł uwieść każdą kobietę. Początkowo życie zbiega, utrzymywane przez to coraz nowsze i bardziej zamożne kobiety, bardzo mu się podobało. Ale kiedy dochodziło do punktu kulminacyjnego, którym była sprawa ślubu, zabierał manatki i uciekał jak najdalej na skradzionej miotle. Trudne było życie bez różdżki, wszystko musiał kraść albo żebrać. Ale teraz, kiedy mieszkał w zabezpieczonym milionem zaklęć Grimmlaud Place, mógł swobodnie korzystać z magii…

Ten post był edytowany przez Rashberry Princess: 25.02.2006 21:51
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll
Odpowiedzi
Rashberry Princess
post 23.03.2006 17:37
Post #2 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 4
Dołączył: 23.02.2006




Bez zbędnych wtępów - przepraszam, że to tak długo trwało, ale nie miałam odpowiedniego momentu na pisanie. Chociaż wena jest, to czasu nie a jak weny nie ma to czasu za dużo - taką prawidłowość zobserwowałam. Zapraszam do czytania, trochę mało ale zawsze coś wink2.gif I dzięki za komentarze!

Czuł jej ręce błądzące po jego ciele, jej delikatne włosy łaskoczące jego brzuch. W tym momencie była wspaniała i nie liczyło się to, że jest szlamą. Miała takie delikatne i zwinne dłonie, które docierały…
Spojrzał na jej twarzy; ten wyraz, to co mówiły jej oczy i usta oddawało wszystko. Kochał się z nią dziko i szalenie, kochał się z Herminą Granger i zapamiętywał każdy skrawek jej ciała, wiedząc, że taka okazja może się nie powtórzyć.
Przewrócił ją na plecy i wbił się mocno w jej usta, najwyraźniej zabolało - ale nie umiał się powtrzymać. Pragnął jej mocno, pragnął doprowadzić ją do orgazmu i sprawić by krzyczała z rozkoszy. Delikatnie głaskał wnętrze jej ud, gdy w końcu pozwoliła mu na...

Obudził się zlany potem. Wstał z niewygodnego łóżka i ruszył w stronę dużego, łazienkowego lustra, które wisiało tuż przy szafie. Przez ułamek sekundy wpatrywał się w swoje odbicie a różowe policzki, krople potu na czole i dziwnie mokre spodnie od pidżamy mówiły same za siebie. Prychnął obrzydliwie, przy zdejmowaniu spodni.

"Upadłem tak nisko" - pomyślał, kiwając głową. - "Ale przynajmniej teraz jestem zaspokojony".

W jego śnie Hermiona była wręcz idealna, oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nie jest. Prawdziwa panna Granger miała dość pulchne uda i pupę, natomiast ta ze snu miała piękne ciało i była znaczenie wyidealizowana, jedyne co łączyło te dwie postacie to włosy i twarz. Tak dobrze mu znane, tak bardzo znienawidzone przez lata szkolne.

Wstał z łóżka i wyszedł z pokoju w kierunku kuchni. Miał ochotę na coś zimnego do picia – nie koniecznie alkohol, zimna woda byłaby w sam raz. Mijając łazienkę, przystanął i zaczął wsłuchiwać się w dość dwuznaczne dźwięki; w panującej w domu ciszy, wyraźnie dało się słyszeć przyspieszony oddech i jęki – raczej kobiece, chociaż co do ich identyfikacji można byłoby się spierać.

Draco delikatnie schylił się do dziurki od klucza we drzwiach i zajrzał. Zobaczył kawałek bladej skóry z pępkiem, ewidentnie był to czyjś brzuch oraz światło, bladoróżowe światło.

„Jak brzmiało to zaklęcie na prześwitujące drzwi?” – zamyślił się. – „Ach, no tak. Insectopio!”
Użył zaklęcia bez inkantacji, którego nauczył się podczas zajęć ze Snape’em. Było bardzo przydatne, gdyż dzięki niemu, bez otwierania drzwi można było dowiedzieć się co jest za nimi, a w dodatku działało tylko w jedną stronę, tak, że osoba znajdująca się za drzwiami nie wiedziała o tym, że jest podglądana.

Zdziwił się.
Oczekiwał nagiej Hermiony, zanurzonej w pianie, masturbującej się, myśląc o nim. Fred Weasley leżał w pełnej wody wannie i jęczał przeraźliwie, bowiem nad nim lewitowała dziwna kolorowa poświata. Postać była bardzo podobna do… Hermiony! Długie brązowe loki, uśmiechnięta twarz, te same zwinne dłonie.

Fred powtarzał jak mantrę „tak mi dobrze, Miono”, a lewitujące zjawisko wykonywało te same, monotonne ruchy.
A więc nie był jedyną osobą, na którą Hermiona tak działała – pomyślał Draco, usuwając z drzwi zaklęcie. Z tym spostrzeżeniem wrócił do sypialni, zupełnie zapominając o tym, że chciał się napić.

***
- Mioooona – ziewnął potężnie Fred. – Myślisz, że Malfoy jeszcze śpi?
- Mnie to nie interesuje Fred, może spać może i nie spać to jego sprawa jak przegapi śniadanie – odpowiedziała, dumnie unosząc głowę.

Draco dopiął ostatni guzik koszuli, wykonał trzy wielkie susy i otworzył drzwi na oścież – tym samym, delikatnie obijając Freda Weasley’a. Kątem oka zauważył Hermionę z koszem brudnej bielizny, schodzącą na dół po schodach.
- Śniadanie?
- Tylko dla zasłużonych, Malfoy – odburknął i zaczął iść stronę schodów.
- Weasley, mieszkamy pod jednym dachem – zaczął – znamy się od dawna, ja wiem co robisz w nocy w łazience, więc może mówmy sobie po imieniu, co?
Fred stanął jak spetryfikowany i powoli odwrócił się w stronę mężczyzny. Draco stał jak zwykle z dumnie wypchniętą piersią, założonymi na piersi rękami i swoim drwiącym uśmieszkiem. Minęły ułamki sekund, kiedy Weasley sięgnął po różdżkę i wbił ją w gardło byłemu Ślizgonowi, przypierając go do ściany.
- Piśniesz jej chociaż jedno słowo Malfoy, to nie obudzisz się następnego rana – wyspał gniewnie.
- Śniadanie, chłopcy! – dobiegł ich z dołu głos Hermiony, zapraszającej na posiłek.
Mężczyzna nie odpowiedział, a zaciekle wpatrywał się w brązowe tęczówki.
- ROZUMIESZ?!
Malfoy w odpowiedzi kiwnął głową, a Fred puścił go i odszedł w stronę schodów.

Posiłek zjedli w ciszy, zmąconej jedynie przez znaczące chrząknięcia Malfoy’a i groźne spojrzenia Freda. Nie lubili się, ale to było wiadomo już od zawsze – natomiast dzisiaj, według obserwacji Hermiony byli jacyś… „dziwni”. O ile tak można opisać ich zachowanie. Zazwyczaj docinali sobie, bądź rzucali kąśliwe uwagi a dziś nawet się do siebie nie odzywali. Nieufnie spojrzała na Malfoy’a, który wpatrywał się w swój talerz.
- Dumbledore przesłał gazety – zaczęła. – Są specjalnie posegregowane dla każdego z nas.
- Uuu, czyżby jakieś porno dla Malfoy’a?
Draco posłał rozwścieczone spojrzenie w stronę rudowłosego mężczyzny.
- To nie ja tu jestem niewyżyty i znam nowe zaklęcia, których używa się podczas…
Oczy Freda zwęziły się momentalnie a Malfoy zwinął się z bólu na krześle. Gdyby Hermiona była w stanie zobaczyć, rękę z różdżką, wbijającą się w krocze Czystokrwistego Arystokraty z pewnością zrozumiałaby jego dziwną reakcję.
- Ktoś jeszcze herbaty? Accio czajniczek!
Z odrapanego blatu kuchennego wzniosły się w górę czajnik i trzy czyste szklanki. Panna Granger z gracją wskazała różdżką wolne miejsce na stoliku, gdzie przylewitowała zastawa.
- Ten czajnik jest popękany – zauważył Neville, wskazując na pęknięcia w szkle.
- Owszem – uspokoiła go Hermiona. – Ale sklejony prostym zaklęciem. Jak na razie, na nowe naczynia nas nie stać i tak Dumbledore…
- Dumbledore jest winien nam tą pomoc. To przez niego jest jak jest!
- Może w twoim wypadku Malfoy – odpowiedział chłodno Fred. – My uważamy, że jeżeli tak jest to znaczy, że tak być powinno. Nic nie zmienimy, ani my ani Dumbledore. I tak jest dobry bo nam pomaga.
- Ale to on nas w to wplątał. Należy nam się pomoc, w ogóle… żyjemy w ukryciu!
- Ekheem… Ty żyjesz najkrócej i na twoim miejscu w ogóle bym się nie wypowiadał – wtrącił się Neville.
Wszyscy spojrzeli na mężczyznę, który stał oparty o framugę drzwi. Miał na sobie czystą, biało-niebieską pidżamę w paski z kołnierzykiem, przez co jego szyja była odsłonięta. Widoczne były blizny po zaklęciach, nie tylko zwykłe cięte ale i te, typu Harry’ego – nie błyskawice, ale inne kształty. Takie blizny stały się codziennością dla walczących w wojnie, gdyż Śmierciożercy wymyślali coraz to nowsze i groźniejsze klątwy.
Testowali je na Neville’u. Tak jak na jego rodzicach, bo mówili „aby tradycji stało się zadość”.
Mężczyzna uśmiechnął się pocieszająco do Hermiony i usiadł na wolnym krześle.
- Wojna zostawia rany, nie otwierajmy ich na nowo bo bolą dwa razy bardziej.
- Neville, ja…
- Jasne Fred, już okej.

Resztę śniadania skonsumowali w ciszy, tak dzwoniącej w uszach, że sam Malfoy nie mógł znieść panującej atmosfery. Wyszedł zaraz po zjedzeniu drugiej kanapki.
I wtedy przed oczyma stanął mu obraz Albusa Dumbledore’a, stojącego na mównicy na błoniach Hogwartu, ubranego w czarną szatę i z tym ciemnym, zmęczonym spojrzeniem.

”Wojna zmienia wszystkich. Jest strasznym zjawiskiem, odbiera bliskich, zabija ludzi, zostawia blizny. Każdy kto choć raz w niej uczestniczył zapamięta te doświadczenia na całe życie, a głębokie rany fizyczne i psychiczne zostają na zawsze. Zasada „albo on, albo ja”, którą przecież tak często praktykujecie – niszczy psychikę nas samych. Dlatego mówię Wam, moje dzieci, że grzechy wojny są spłacone. Nikt nie będzie Was rozliczał, z tego ilu ludzi padło z Waszych różdżek. Więc żyjcie dalej i pamiętajcie, że „nic się nie stało”...”

A potem odbył się pogrzeb tego rudego Weasley’a. Pamiętał jego matkę i ojca, płaczących nad kolejnym, uśmierconym synem – nie żeby mu było przykro, osobiście uważał klan Weasley’ów za okaz niegodnej rodziny zdrajców Czystości Krwi ale wtedy… Pamiętał też Granger, głupią idiotkę płaczącą jak bóbr tuż przy trumnie. Jak dotykała prawdopodobnie zimnych dłoni tego rudego idioty. Ciekawe czy czasami za nim tęskni?

Ten post był edytowany przez Rashberry Princess: 23.03.2006 17:47
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic
Rashberry Princess   Nowa Era   24.02.2006 11:32
Tasha13   Hmmm... Widzę, że pierwsza komentuje... No cóż Jaj...   24.02.2006 12:07
HUNCWOTKA   Przecież przy rozmyślaniach Hermiony łatwo domyśli...   24.02.2006 15:16
Eva   A dlaczego ma nie dzialac? To nie Hogwart.   24.02.2006 17:33
EnIgMa   Szczerze mówiąc nie spodobało mi się... Kręcisz tr...   24.02.2006 15:23
Eternity   Hmm... Powiem tak: rewelacyjne to to nie jest. Nie...   24.02.2006 16:12
HUNCWOTKA   W miejscu w którym są jakiekolwiek czary ,(a w dom...   24.02.2006 18:41
Ciasteczko   czepiacie sie. jednakze jak na debiut nie jest zle...   24.02.2006 20:50
Tasha13   tash gdzie ty tam masz rona Oo? [snapback]254401...   25.02.2006 13:14
stokrota   Nie powiem że mi to sie spodobało, strasznie pokrę...   24.02.2006 21:57
Joanne Riddle   1. Trafiło się kilka literówek, ale to nieistotne ...   25.02.2006 17:02
Copiczek   A i jeszcze jedno:dlaczego w domu Blacków działa ...   25.02.2006 17:56
Rashberry Princess   Dziękuję za komentarze, wszystkie; zarówno te budu...   25.02.2006 21:50
Kiniulka   Podoba mi się :) Bardzo mi się podoba :) Masz fajn...   25.02.2006 23:10
Ciasteczko   zapewne :P po pierwsze akcja działa się w domu ...   25.02.2006 23:12
Eternity   No niestety, zaleciało, i to strasznie. Troche s...   25.02.2006 23:44
daigb   haaaaaa, podoba mi sie ;) takie zwyczajne ale ciek...   26.02.2006 12:46
pigwa22   Bardzo podoba mi się jak na razie to opowiadanie i...   26.02.2006 13:43
Copiczek   A czy to był dom Zabinich czy Malfoy'ów nie ro...   26.02.2006 15:09
Rashberry Princess   Dziękuję za liczne komentarze. Ze względu na długo...   26.02.2006 17:48
Copiczek   Fenomen. Ostatnie zdania były świetne. Podoba mi s...   26.02.2006 18:35
Kiniulka   SUUUUUUUUUUUUUPER :D Podoba mi się bardzo.... Tylk...   26.02.2006 18:40
pigwa22   Fajne, fajne już nie mogę się doczekać następnego ...   26.02.2006 22:01
daigb   ojejku! pomidorowka! ja kocham pomidorowke...   26.02.2006 23:49
Kara   Nawet nawet... chociaż świetne to to nie jest... M...   27.02.2006 17:04
Joanne Riddle   1. "Był gorszy niż Sklątki Tylnowybuchowe Hag...   27.02.2006 23:40
Skaterin   @up na zielarstwie w Hogwarcie przerabiano zielolu...   11.03.2006 19:27
Rashberry Princess   Bez zbędnych wtępów - przepraszam, że to tak długo...   23.03.2006 17:37
Amy Malfoy   Dzięki za następną część już myślałam że się nie p...   23.03.2006 18:04
Toskana   Hmmm więc na początek: Niezle sie uśmiałam czytają...   23.03.2006 18:13
Madzialena   Literówka. Nie sądziłam, że jeszcze tu coś wkle...   23.03.2006 20:02
EnIgMa   A mi się nadal niezbyt podoba, mimo że HG/DM to je...   23.03.2006 20:20
Pirrania   To co mnie przede wszystkim ujęło to fakt, ze akcj...   25.03.2006 00:04
Neffi   opowiadanko palce lizac;p dużo smiechu, troche pow...   06.04.2006 10:31
Toskana   Nigdy nikogo nie poganiałam (chyba) ale tearz zrob...   29.04.2006 22:19
Neffi   pusto tuuuu... ;)))   10.05.2006 14:50
Kara   Toskana--> Niemozliwe... Przyłaczam sie do twe...   15.05.2006 15:33
haren   właśnie? gdzie nowy odcinek? te sa stanowczo za kr...   24.06.2006 09:07
Bawetta   z niecierpliwością oczekuję nowych odcinków   21.09.2006 19:22
Ailith   Pustka... Zero nowych postów... To takie przykre w...   21.09.2006 23:18
Jenny   nie moge sie doczekac nastepnego postu!   24.09.2006 13:50
owczarnia   Nooo, fajne to :). Momentami okropnie kulawe styli...   25.09.2006 10:39
Jenny   wlasnie zobaczylam kiedy pojawil sie ostatni post ...   30.09.2006 17:46
Bawetta   miejmy nadzieje, ze jednak nie   01.10.2006 21:53
arwenka   Szkoda, że autorka (najwyraźniej) porzuciła tego f...   02.10.2006 21:32
Scarlettt   hm... ja raczej chwalić nie będę... brak mi tu fan...   17.10.2006 15:54
Somei   Fajne, ogólnie podoba mi się to, że jes to ujęte n...   10.11.2006 17:39
dodo   Błagam pisz więcej....... to jest tak świetne.... ...   09.12.2006 18:34
Majka   Jeden z moich ulubionych paringów HG i DM. Ogólnie...   29.12.2006 23:59
Cassie.C   Bardzo ciekawe i chociaż paring oklepany ( i tak j...   05.02.2010 20:02
Lady_Gosha   Ogólnie to zgadzam się z dziewczynami.Notki dawno ...   03.03.2010 02:22


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 07.06.2024 07:20