Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Hogsmeade Story, [cdn], Czyli Wszystko Zmyślone

WeEkEnD
post 24.04.2006 13:47
Post #1 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 103
Dołączył: 29.03.2006
Skąd: Taka dziura nad jeziorem Czos ;P




//edit: Aha, muszę zaznaczyć, że to opowiadanie jest tylko w jednej miliardowej związane z HP ;] Nazwy oczywiście są zaczerpnięte z ksiązki pani Rowling, ale kazda postac jest zmieniona.
Fick opowiada o mieszkańcach pewnej zwariowanej wioski- Hogsmeade.
Każdy rozdział jest podzielony na kilka części. Jest to kontynuacja opowiadania pewnej damy- La Citrone, poprawiana i betowana przeze mnie (ostrzegam, że word mógł pominąć kilka polskich liter albo pozamieniać wyrazy na nieco inne, a ja tego nie zauważyłem.

Więc startujemy.
------------------------

Rozdział I, część I
Queezle i Anusia <część I>

To był kolejny słoneczny ranek w wiosce Hogsmeade. Lokalny bogacz, ekscentryczny prezes lokalnej wytworni wódki, Albus Dumbledore spacerowal sobie po głównej drodze (ostatnio nie było to łatwe z powodu korków, oslow- gwalcicieli i wielkiego pająka rasy Akromantula grasującego po wiosce). Albus spacerował bez celu. Ostatnio tyle się wydarzyło w jego życiu…Otworzył restauracje wegetariańską, wygrał wojnę z Zabójczymi Szparagami z Kosmosu…Pochłonięty swoimi myślami sam nie wiedząc, czemu, wszedł do Lodziarni u Tonks, a tam WIELKA AWANTURA. Albus zatarł ręce i ochoczo podniósł glos w nieznanej mu Jeszce sprawie.

-Przestańcie! Pan was ukarze!..- Krzyczała Siostra Sorka z Zakonu Albusinek.
-Będę robić, co mi się podoba- zasyczała Queezle i pokazała swoje wielkie kły.

Albus zrozumiał, ze nawet jego różdżka bitewna nie zda się tu na wiele, i z nadzieja podszedł do Lily, która cichutko siedziała w kacie na swojej granatowej kanapie.

-Co tu się dzieje?!- Jego donośny glos przestraszył Ogniki tańczące po oparciu kanapy. Lily rzuciła Albusowi zbolałe spojrzenie.
-Patrz tam- wskazala na drugi kat lodziarni, gdzie siedziała Anusia w swojej niebieskiej sukience i energicznie ruchala (to wywiązało się z literówki naszej znajomej, która napisała te słowo zamiast "ruszać") fiolki z czerwonym płynem.
-To zapasy krwi Queezle- powiedziala Lily. Albus dopiero teraz zrozumiał wagę problemu.
-A Queezle o tym wie?- Zapytał rozbawionym tonem. Lily popatrzyła na niego karcąco.
-Gdyby nie wiedziała, nie siedziałaby w lodziarni!

Albus w duchu przyznał jej racje. Rozglądnął się uważnie po wnętrzu. Złote dotąd ściany teraz były pokryte krwią, a wafelki od lodów pałętały się po podłodze. Tonks stała za lada i patrzyła bezradnie na zgromadzenie. Czujne oko Albusa zauważyło, ze w tłumie, który obejmował prawie wszystkie szychy Hogsmeade, nie było Toma, męża Anusi. Wtedy wpadł na genialny pomysł.

-Może gdyby ktoś odciągnął Anusie od fiolek Queezle, to nasza wampirzyca by się trochę uspokoiła?- Spytał Lily z nadzieja.
-Kogo masz na myśli?
-Hmm, może...Toma?
-Moza by spróbować- powiedziała Lily bez większej nadziei w glosie.
-On powinien być teraz w swoim biurze.

Albus popatrzył na Lily ze zgroza w oczach. Żołądek go bolał na sama myśl o tym, ze będzie musiał przekroczyć próg Domu Publicznego, którym zarządzał Tom. Nie pytając się juz o nic wyszedł, chcąc mięć to jak najszybciej za sobą.

Po krótkim spacerze Albus doszedł do ogromnego budynku wysadzanego rubinami. Z wnętrza dochodziły głośne ‘ochy’ i ‘achy’, z czego można było wywnioskować, ze Tom jest w środku.

Dumbledore pchnął metalowe drzwi i znalazł się we wnętrzu przestronnego holu, którego zawsze po cichu zazdrościł Tomowi. Jedyna wada tego pomieszczenia, według Albusa, były plakaty z treścią pornograficzna pokrywające cale ściany. Za czerwonym biurkiem siedziała Loliyta, nowa sekretarka Toma. Miała na sobie baaaaardzo obcisłą bluzkę i pasek czarnego materiału imitujący spódniczkę.

-Czego Pan sobie życzy? – Spytała Loliyta uprzejmie.
-Chciałbym zobaczyć się z szefem – powiedział Albus i popatrzył na Loliytę podejrzliwie.
- On bierze 500 galeonów za godzinę, za szlafrok lub kąpiel po fakcie będzie pan musiał dopłacić.

Albusa zamurowało. Patrzył się na Loliytę z rozdziawiona szczeka, aż Tom wszedł do hallu i ochronił biedaczkę przed widokiem zębów Albusa.

-Witaj Albus, wujku! – Powiedział Tom z uśmiechem na ustach.
-Co cię sprowadza w moje skromne progi?
Albus zdołał zatrzasnąć szczękę i przemówił najsuchszym tonem, na jaki umiał się zdobyć:
- Są pewne kłopoty z twoja zona. A o twoim, ehhem... Prowadzeniu się pogadamy później.
I wyszedł, a zdziwiony Tom za nim.

Ten post był edytowany przez WeEkEnD: 05.05.2006 18:14


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll
Odpowiedzi
WeEkEnD
post 27.04.2006 20:33
Post #2 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 103
Dołączył: 29.03.2006
Skąd: Taka dziura nad jeziorem Czos ;P




Na wstępie walnę, że nawet jeśli nie będzie komentarzy to i tak powklejam nowe party. Ot, tak do poczytania dla niezarejestrowanych i innych tongue.gif

Znowu pojawiła się wspomniana wcześniej literówka Ann, a warto też dodać, że ponownie mogłem pominąć brak niektórych polskich liter. Aha- i to w sumie nie będzie miało zakończenia, ponieważ opowiada o przeróżnych przygodach zwariowanych mieszkańców Hogsmeade.






Queezle i Anusia cz.2 ~#~

Tom podążał za Albusem juz dobre 15 minut. Nie wiedzieli, ze będą tak błądzić jeszcze dobre dwie godziny. Mimo iż lodziarnia Tonks jest bardzo blisko, ze zdenerwowanego Albusa nie ma wielkiego pożytku, jeśli chodzi o prowadzenie (z niezdenerwowanego tez zresztą nie).
W tym samym czasie, kiedy Albus szedł gdzie go nogi poniosły, a Tom, nie mając wyboru, podążał za nim, sytuacja w lodziarni stała się krytyczna. Queezle najadła się jak jeszcze nigdy w życiu, jedyną osobą w pełni sil była Anusia, która nie zważając na nic dalej ruchała sobie fiolki, z teraz juz lekko zgniłą, trochę fioletowawą krwią.
Nie było tam nikogo do obrony, a Anusia pod wpływem krwi robi się bardzo rozruchana i ogólnie niezdolna do gadki (dlatego jej wytwórnia płytowa padła tak szybko), wiec Queezle pomyślała, ze skorzysta z tej sytuacji, i uzupełni swoje obruchane zapasy krwią Spokojnej i Pięknej istoty, jaką jest Anusia (czasami).
W lodziarni było strasznie cicho, Hogsmeadeanczycy regenerowali swoje zapasy krwi. Nikt nie mógł usłyszeć wampirzych kroczków Queezle, skradającej się do Anusi od tylu, by zadać śmiertelny cios. Zdawałoby się ze juz nie ma nadziei, ze to ostatnia chwila z zycia naszej alkoholiczki, gdy nagle cisze rozdarł wrzask:
- O w mordę, ja chyba wygrałem na loterii!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - Syriusz wparował do lodziarni z szerokim uśmiechem na ustach. Po chwili jednak mu ten uśmiech zbladł, gdy zobaczył pokryte krwią ściany i Hogsmeadeanczykow leżących na podłodze, wyglądających jakby mieli za chwilę wykitować.
~#~

Tom i Albus powoli zbliżali się do tego końca Hogsmeade, gdzie mieszkała sama biedota. Ulice były puste, własnie leciało 'I jak Inferio'. Błękitna poświata od telewizora prześwitywała przez firanki, oświetlając brudne ulice. Myśleli, ze są sami, ale nie mieli dziś szczęścia. Na drodze stanął im Osioł Gwałciciel.
Historia osiołka jest raczej smutna. Kiedyś, jeszcze jako słodka własność La, zakochał się w klaczy samego Albusa, a ze ta go nie chciała, popadł w depresje, uciekł i zasłynął jako osioł gwałciciel.
Biedakowi było juz obojętne, czy jego ofiara to chłop czy baba, a ze miał przed sobą jedno i drugie, strasznie się ucieszył. Wszystko być może potoczyłoby się inaczej, gdyby Tom i Albus teraz nie zaczęli uciekać.
Osioł pomyślał, ze to jest jakaś forma gry wstępnej, wiec zaczął ich gonić. Juz, juz miał dopaść Albusa, który z powodu wieku (130 lat) nie biegał tak szybko, gdy tom wpadł na genialny pomysł. Podbiegł Osiołka od tylu, a ten biedaczek, myśląc ze tom chce wrzucić trochę akcji w to wydarzenie, podekscytowany stanął. Tom, nie tracąc czasu, wskoczył Osłowi na grzbiet. Niezadowolony Albus tez, nie mając wyboru.
Ta przejażdżka może i byłaby dla nich przyjemnością, bo po tym długim spacerze juz bolały ich nogi, gdyby nie to, ze Albus nie miał się czego trzymacz, wiec przez cala drogę był zmuszony trzymać Toma w pasie, co obydwóm zepsuło humory na resztę dnia.

~#~

Queezle zaniemówiła. Dla wampira to jest bardzo ciężkie przeżycie, jeśli juz ma wbić kły w czyjąś mięsistą szyje, a tu nagle ktoś mu przeszkadza swoim wrzaskiem. Syriusz w mig pojął cala sytuacje. Nie zastanawiając się, wyjął z kieszeni nóż i rzucił się na Queezle, która była zaskoczona i nie zdążyła się obronić.
Mimo iż zabicie wampira jest praktycznie niemożliwe, Queezle i tak została ciężko ranna. Padła na podłogę zwijając się z bólu, a zszokowana Anusia rzuciła się Syriuszowi na szyje z głośnym okrzykiem 'Moj wybawco!', i delikatnie cmoknęła go w policzek.

Na ten własnie moment musiał trafić Tom. Gdy wszedł do lodziarni, zobaczył cos, czego się nigdy nie spodziewał: swoja ukochana żonę w objęciach przyjaciela! Tego było juz dla Toma za wiele. Chwiejnym krokiem podszedł do baru i widząc, ze Tonks mu chyba w niczym nie pomoże, sam sobie nalał Ognistej Whisky.
Albus nie mógł wejść do środka razem z Tomem, bo ktoś musiał przywiązać Osiołka do płotu. Bo grze w 'Kamień, papier, nożyce' padło na Arbuza. Po wykonaniu tej niewdzięcznej roboty wszedł do środka, i pierwsze co zauważył to Queezle, zwijającą się z bólu na podłodze i zakrwawiającą dywan, utkany jeszcze przez Babcie Angelinni. Albus nie zastanawiając się długo, wyciągnął różdżkę i krzyknął:
-HELISIUM QUEEZLE!
Zaklęcia nie działają na wampiry tak jak na normalnych ludzi, ale i tak pomogło. Dziewczyna przestała krwawic, wstała, wzięła swoje fiolki i się zmyla.
Albus się wściekł. Zostawia ich tutaj samych na marne dwie godzinki, a oni juz burdel robią.
- A teraz jeszcze was musze do szpitala poodwozić <umm>. - wrzasnął zfochowanym tonem. Większość odetchnęła z ulga. Co jak co, ale Albus nigdy nie straci swojej osobowości.
~#~
Czy Tom pogodzi się z Anusia?
Jaki wpływ będzie miała wygrana Syriusza na Hogsmeadeanczykach?
Czy Albus pokona zabójcze Szparagi z Kosmosu?
Dowiecie się w następnym odcinku.


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 15.05.2025 07:32