Harry Potter, Tom 7 [cdn]
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Harry Potter, Tom 7 [cdn]
Braenn |
![]()
Post
#1
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 5 Dołączył: 04.05.2006 ![]() |
Jest to opowiadanie grupowe, pisane na innym forum. Najbardziej aktywni "pisarze": Bellatrix (ja na tamtym forum), Evka oraz Hermiona - Emma. Proszę o komentarze
![]() Rozdział 1 Chłopak o kruczoczarnych włosach z blizną na czole, który miał na imię Harry Potter, wpatrywał się w księżyc, rozmyślając. Obok niego stał dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart - Albus Dumbledore, po chwili przemówił: - Pojutrze, Harry, czeka nas następny trudny dzień. Otóż chcę się dowiedzieć, kim jest R.A.B. Widzisz nie miałem pojęcia, że jeszcze jeden z horkruksów Voldemorta został zniszczony... Kimkolwiek był ten człowiek, musiał znać niektóre fakty, które przed nami odsłoniły się w ciągu tego roku, fakty, które niedługo zaważą na naszym życiu, jak i zarówno na życiu Voldemorta" Harry wpatrywał się w bezchmurne niebo, romyślając o tym, co powiedział Dumbledore. Siedzieli w ciszy, słychać było jedynie ciche pohukiwanie Hedwigi - sowy młodego Pottera. W głowie chłopaka zrodził się pewien pomysł... ale nie, to niemożliwe. - Profesorze? – spytał, odwracając wzrok od niezwykle jasno błyszczącej gwiazdy i patrząc w oczy profesora, nawet teraz jaśniejące błękitem, kiedy wokół panował mrok. - Tak, Harry?, - Ja...Zastanawiałem się, czy to możliwe... Syriusz miał brata. Regulusa. - powiedział Harry, poczym zamilkł. Wspomnienie o ojcu chrzestnym było dla niego nadal niezwykle bolesne. - Harry, nie możemy wyciągać pochopnych wniosków. Chociaż Regulus to bardzo ciekawa propozycja... ale wiemy tylko, że zdradził Voldemorta. Nic więcej. Musimy to wszystko sprawdzić. A teraz, wracaj już do Nory, Harry, bo Molly, na pewno czeka z kolacją. - Dobranoc, panie profesorze. - Dobranoc, Harry. Harry skierował się do domu. Chciał zjeść coś ciepłego i położyć się spać. W głowie kłębiły mu się tysiące myśli. Chłopak podszedł do drewnianych drzwi i mocno zapukał. - Kto tam? - rozległ się głos Pani Weasley. - To ja, Harry. - Och, nareszcie. - Pani Weasley szybko uchyliła drzwi, a Harry wślizgnął się do środka. Mama Rona miała na sobie flanelową koszulę w zielone sowy. - Albus chyba chce, żebyś się rozchorował. No, ale najwyraźniej miał powód. Harry nie odpowiedział, ale Pani Weasley nie wydawała być się tym urażona. - Idź, Harry, kochaneczku, do jadalni. Ja przyjdę za kilka minut. Rozumiesz, muszę porozmawiać o jutrzejszym ślubie, z Fleur - dodała przyciszonym głosem. Harry uśmiechnął się. Trzeba było raczej porozmawiać z Ginny, która miała być druhną. Od paru tygodni była zdenerwowana i na niczym nie mogła się skupić. Chłopak poszedł do jadalni i usiadł koło Rona. - Czego chciał Dumbledore? - spytał się od razu rudowłosy. - Później - syknął Harry. Dopiero po dłuższej chwili zorientowano się, że przyszła nowa osoba. - Cześć, Harry! Jak się masz? - powitała go głośno aurorka, Nimfadora Tonks. - Hej, Tonks. W porządku. A jak wam się układa z profesorem Lupinem? - Harry mrugnął do niej i wyszczerzył zęby. Tonks pokazała mu język, ale w jej oczach błyszczały wesołe ogniki. - Wy to tylko o jednym myślicie. Jak już chcesz wiedzieć, to bardzo dobrze. - Przynajmniej nie zachowują się jak Bill i Fleur - powiedział teatralnym szeptem Ron, a Harry roześmiał się. - A ty i Hermiona? - Tonks odbiła piłeczkę, a Ron zaczerwienił się. - No jak miałoby się nam powodzić? Normalnie - odburknął, jednak minę miał zadowoloną. Po chwili dodał: - A jak Ginny i Ty? - wyszczerzył się do przyjaciela - Jak wszyscy to wszyscy, dawaj. Aurorka uśmiechnęła się jeszcze szerzej, a Harry już miał odpowiedzieć, kiedy do kuchni weszła pani Weasley i Ginny we własnej osobie ubrana w piękną, kremową sukienkę. Siostra Rona pomachała do Harry'ego, a następnie zwróciła się do matki. - Gdzie jest Gabrielle, mamo? - spytała. - Ron, o co chod... - Harry nie dokończył zdania, bo jego przyjaciel już pospieszył z odpowiedzią. - Rozumiesz, stary, kiedy ciebie nie było mama zarządziła...eee... nie wiem jak to powiedzieć... będzie coś w rodzaju prób przed ślubem. Ginny i Gabrielle będą sypać kwiatki przed Fleur. No wiesz, takie babskie duperele... - Ron! - skarciła go matka. - Wiesz, nigdy nie byłem na ślubie, więc przyda mi się ta próba... - powiedział Harry szeptem do przyjaciela. - Co mam robić, pani Weasley? - spytał czarnowłosy chłopak. - Nic, Harry. Możecie się przyglądać. No dalej, Ginny! - Mamo, musimy poczekać na Gabriele. Nie mam najmniejszego zamiaru ćwiczyć SAMA. - Ginny, nie mogłabyś chociaż raz... - zaczęła Pani Weasley. - Nie, nie mogłabym. - przerwała jej stanowczo druhna. Dziewczyna nie zważając na jęki swojej matki przeszła przez kuchnię, napiła się łyk herbaty z kubka Harry'ego i usiadła mu na kolanach zarzucając swe piegowate ręce na jego szyję. Spojrzała mu w oczy i pochyliła się dotykając czubkiem swojego nosa, nosa czarnowłosego. Harry odwzajemnił czułości pocałunkiem, niezbyt namiętnym obawiając się spojrzenia pani Weasley. Ron westchnął teatralnie i wywrócił oczami, a Harry po omacku rąbnął go ręką po głowie. Nagle do pokoju wbiegła Gabrielle. Ona także była w sukience - dokładnie takiej samej jak sukienka Ginny. Siostra Rona zmuszona była zejść z kolan swojego chłopaka i ustawić obok przybyłej. Rozpoczęła się próba. Ginny i Gabrielle chodziły równo w te i we wte. Potem przyszła Fleur, by „podziwiać” próby. Chłopcy byli niesłychanie znudzeni. Fleur natomiast - wręcz przeciwnie. Cały czas podśpiewywała pod nosem i chwaliła „dziewczynki” jak to mówiła. Ginny ciągle pilnowała się, żeby nie odpyskować, ale wcześniej postanowiła, że przynajmniej przed ślubem się powstrzyma. Próbę przerwał Bill, który właśnie wrócił z pracy, a Harry i Ron przyjęli to z westchnieniem ulgi. Ginny i Gabrielle poszły, na górę, aby się przebrać, a reszta towarzystwa powróciła do przerwanych rozmów. - Widzę, że jednak dobrze wam się układa - powiedział Ron do przyjaciela zaczepnym tonem. - A, jakże - odparł lekko Harry - Dostałeś list od Hermiony? - Tak. - I...? - Kazała cię uściskać. Wybacz, ale chyba to zadanie spełniła aż za dobrze Ginny. Harry już miał odpowiedzieć, kiedy pani Weasley im przerwała: - Wybaczcie chłopcy, ale musimy porozmawiać, idźcie na górę. Tam też przecież można pogadać. No już, raz dwa! - Ale, mamo... - zaczął Ron. - Na górę! - powiedziała stanowczo Pani Weasley, patrząc na niego groźnie. Chłopak próbował jej się przeciwstawić: - Mamo, mam już siedemnaście lat, jestem dorosły.... - Zaczynasz jak Fred i George, Ron, poza tym nie chodzi o Zakon. - powiedziała spokojnie Pani Weasley wypychając chłopców z pokoju. Harry zrobił minę mówiącą: "Nie warto" i poszli razem na górę. Kiedy tylko podłoga w korytarzu zaskrzypiała z pokoju po lewej stronie wypadła Ginny w krótkich spodenkach i czarnej podkoszulce z wielkim godłem Gryffindoru na piersiach. Ron wywrócił oczami, gdy jego siostra od razu podeszła do Harry'ego i zawiesiła mu się na ramieniu mówiąc: - Chciałam pogadać. Harry bez słowa, odwrócił się od Rona i poszedł za swoją dziewczyną do jej pokoju. Był tam porządek: łóżko zostało starannie posłane, po podłodze nie walały się książki, wszędzie było czysto. Harry bardzo się zdziwił, ponieważ, kiedy był w tym pokoju ostatnim razem panował tu wielki bałagan. - Mama kazała zrobić porządek, przed ślubem Billa - odpowiedziała Ginny na jego pytające spojrzenie. - O czym chciałaś porozmawiać? - zapytał Harry podchodząc do niej i zakładając kosmyk ognistych włosów za ucho dziewczyny. Kiedy odsłonił włosy z jej twarzy, zauważył łzę na jej policzku. - Ginny... co się stało? - spytał zmartwiony i spojrzał dziewczynie w wielkie, smutne oczy. - Chodzi o nas. O ciebie. - Nie rozumiem... - Ja naprawdę nie chciałam...ale... nie chciałam ci tego mówić... ale ciężko mi z tym milczeć. Harry, boję się. Co będzie potem? Co jeśli Voldemort znów będzie chciał cię odnaleźć? Co jeśli... – siostra Rona połknęła łzy - umrzesz? - Ginny... - powiedział cicho, uspakajająco Harry. Chłopak na widok płaczącej dziewczyny, którą zaledwie raz w życiu widział w takim stanie, podjął decyzję. Powie jej o wszystkim, niczego nie ukrywając. - Ginny, ja wiem, że to może być dla ciebie bardzo trudne... ale myślę, że powinnaś wiedzieć...o wszystkim. Ale najpierw uspokój się, proszę... już cichutko...no - powiedział spokojnie przytulając ją i całując we włosy. Po chwili dziewczyna trochę się uspokoiła. - Spróbuje opowiedzieć ci o wszystkim od chwili jak....umarł Syriusz. Zapewne słyszałaś, co nie co, o przepowiedni. - Ginny pokiwała głową - ale jej treść znam tylko ja i profesor Dumbledore. Ron i Hermiona także o niej wiedzą. Usiedli na starannie posłanym łóżku - Przepowiednia mówi, że żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje. To znaczy, że... - Nie tłumacz mi. Wiem. - powiedziała nagle Ginny grobowym tonem. - To znaczy, że umrę albo ja, albo on. Ale spokojnie! - dodał szybko Harry, gdy jego dziewczyna wzniosła wzrok pełen łez ku sufitowi. - Ja i Dumbledore mamy na niego pewien sposób. - Jaki? Harry opowiedział jej o horkruksach. Ginny wsłuchiwała się w jego słowa i nie przerywała mu. - Więc, to dlatego ciągle gdzieś wychodzisz z Dumbledorem. - powiedziała cicho, jakby do siebie Ginny, kiedy Harry przestał mówić. - Tak, z powodu horkruksów. Dziewczyna rzuciła się na szyję Harry'ego i mocno się do niego przytulając rzekła: - Jestem pewna, że znajdziesz je wszystkie. - Ja też - odpowiedział chłopak i wytarł łzę spływającą po policzku Ginny. Postali tak chwilę, po czym Harry powiedział cicho: - No, nie smuć się już... Ginny uśmiechnęła się słabo, po czym oznajmiła rześkim głosem: - Idź już do Rona i nie martw się mną. Harry uśmiechnął się i wstał, mrugnął do niej posyłając buziaka od drzwi, po czym wyszedł. Przeszedł korytarz, a kiedy wszedł do pokoju zastał Rona na łóżku leżącego bez słowa i wpatrującego się w sufit. Harry uznał to za niegodne komentarza, więc usiadł na łóżku i zaczął się przebierać. Nagle ktoś z impetem załomotał w drzwi, a po sekundzie wpadła Hermiona: - Rooo...! OOO. Przepraszam. - wyjąkała, widząc Harry'ego siedzącego bez koszulki na łóżku. - Nic się nie stało. Witaj, Hermiono! - wykrzyknął chłopak ubierając szybko piżamę. Podszedł do niej i przytulił po przyjacielsku, po czym udał, że przegląda książkę, dając Ronowi i jego dziewczynie czas na przywitanie się. Po trzech minutach uznał, że może podnieść wzrok. - Właśnie przyjechałam, jestem padnięęęę - tutaj szeroko ziewnęła - ta. Jutro pogadamy. Na razie. – przybyła uśmiechnęła się i wyszła. - Ron, zanim przyszła Hermiona, coś się zdarzyło, prawda? - Jak ty na to wpadłeś stary? - zapytał lekko zirytowany Ron - Mama mi podpowiedziała - rzekł pełnym powagi głosem Harry i obaj wybuchli gromkim śmiechem. Po chwili uspokoili się i czarnowłosy zadał jeszcze raz swoje pytanie. Ron uciekał wzrokiem od spojrzenia Harry'ego, wyraźnie nie chciał mu odpowiedzieć. - Ron, przecież wiesz, że cokolwiek by to nie było, nie będę się śmiał ani nic. - zrobił tu pauzę, poczym po chwili dodał - Ja ci powiedziałem wszystko. Uszy jego przyjaciela zrobiły się czerwone. - No więc ja... eee... ona... Hermiona…- wydukał Ron, lecz nagle zaczął odważniej: - Wpadła tutaj…jak ty byłeś u Ginny…akurat kiedy się przebierałem…no i…. Harry wessał policzki by powstrzymać się od chichotu. - Harry! - Przepraszam! - powiedział, poczym chwilę patrzyli sobie w oczy i wybuchnęli jak na komendę histerycznym śmiechem. - .. No i zrobiła się czerwona jak burak, a ja tak - tu Ron rozszerzył oczy. Następnie zgasili światło, lecz mimo to raz po raz chichotali do poduszek. - Ron? - Hę? - Zaproś Hermionę do Hogsmeade w tym roku. - zaproponował Harry. Ron się nie odezwał. Ten post był edytowany przez Braenn: 05.05.2006 17:52 -------------------- "Miłość jest jak gruszka. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki"
|
![]() ![]() ![]() |
Tomak |
![]()
Post
#2
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 116 Dołączył: 12.07.2005 Skąd: Hogwart ![]() |
Nawet fajne czy są błędy to nie wiem bo nie zwracam na to uwagi.
Moja ocena 9/10 Ten post był edytowany przez Tomak: 07.05.2006 19:40 -------------------- |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 15.05.2025 06:10 |