Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Spotkanie, slash, yaoi, gay etc etc..

Co sądzicie o tym opowiadaniu?
 
Dobre - zostawić [ 31 ] ** [79.49%]
Gniot - wyrzucić [ 7 ] ** [17.95%]
Zakazane - zgłoś do moderatora [ 1 ] ** [2.56%]
Suma głosów: 39
  
pollon
post 11.04.2006 00:20
Post #1 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 21
Dołączył: 10.04.2006
Skąd: Londyn

Płeć: Kobieta



dom!harry i sub!draco.
rozdzialy beda dluzsze. to taki przedsmak troszke. i od razu prosze- jesli nie podoba sie wam sposob w jaki pisze- jak przedstawiam charaktery poszczegolnych postaci- to nie komentujcie nic. konstruktywna krytyka i hymny pochwalne jak najmilej widziane. im a feedback bitch soo piszcie! przepraszam z gory za bledy i inne takie- pisze z ang windowsa soo brak polskich znakow i musze znecac moja siostre zeby mi je poprawila.. czasem jej sie nie udaje- biedne dziecko.. enjoy:


- Potter!
Zatrzymałem się słysząc swoje imię. Nie odwracając się, znudzonym głosem rzuciłem przez ramie:
- Czego chcesz Malfoy?- spodziewałem się, że w końcu musi dojść do konfrontacji. Malfoy na pewno coś planował. Od początku naszego 7 roku, 3 miesiące temu, najgorsza obelga jaka padła z jego ust to ‘ Uważaj gdzie chodzisz kretynie.’ Coś się działo, i Merlin mi świadkiem, że wreszcie dowiem się co.
Malfoy rozejrzał się wokół i upewniwszy się, że jesteśmy sami w korytarzu, podszedł do mnie szybkim krokiem. Tak szybkim, że zaplatał się w swoje szaty, potknał i byłby upadł. Odruchowo złapałem go za łokieć, pomagajac utrzymać równowagę - ja i moje bohaterskie odruchy. Owionął mnie zapach mięty i wanili. Na pewno jego szampon - wart tryliony galeonow. Na końcu języka miałem już złośliwą uwagę, jednak zapomniałem o nim, jak tylko spojrzałem w twarz Malfoya. Miał zamknietę oczy i zdawał się... smakować chwilę?! Że co?! Co jest z tym człowiekiem. Odsunałem się trochę i przez twarz Malfoya przemknął jakby smutek. Aż mrugnąłem powiekami z zaskoczenia. Co to było przed chwilą? Smutek..? Co tu się, do jasnej cholery, dzieje?!
- Malfoy co ty..?
- Zamknij się Potter!- bardziej z ciekawości, niż ze strachu, zastosowałem się do jego rozkazu. Przez chwilę stał cicho, wpatrzony w czubki swoich butow. Widziałem, że jest zdenerwowany. Przestepował z nogi na noge, zastanawiając się jak zaczać. Muszę się przyznać, że uwielbiałem go w takim stanie - niepewny w mojej obecności, jakby obawiał się mojej reakcji i tego co zrobię. Właściwie... zdałem sobie sprawię, że przez ostatnie parę miesięcy, był taki strasznie często... Ooook co się dzieje?! Już otwierałem usta żeby coś powiedzieć, kiedy Malfoy mnie ubiegł:
- Spotkajsiezemnawwiezyodziewiatej...
Aż mrugnałem z zaskoczenia. Co on powiedział?
- Malfoy, co ty powiedziałeś? Nic nie zrozumiałem…
Znów zamruczał coś do siebie niezrozumiale. To się zaczynało robić irytujące. Poza tym, teraz na pewno spóźnimy się na Eliksiry. Co się dzieje z tym człowiekiem? Gadaj!
- Malfoy, nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo, baaardzo chciałbym wiedzieć o czym ty mówisz, jednak jako że upierasz się na używaniu mowy znanej chyba tylko sobie, nic z tego nie będzie. Spadam...
Jezu jak ten facet mnie irytuje, to sobie nie zdaje nawet sprawy. Mam ochotę go złapać i potrząsnąć i rozczochrać mu te jego blond włosy i…
- Potter!!
Znów przystanąłem. A gdybym się tak teraz odrwrócił i uderzył go w te jego irytującą gębę? Hmm... nie ma nikogo w okolicy, nikt by się nie dowiedział. Mógłbym powiedzieć, że Malfoy wpadł na ścianę. Ślepota ruska…
- Spotkaj się ze mną w wiezy. O 21.
No teraz to on chyba żartuje.
- No teraz to ty chyba żartujesz Malfoy! Co to jest - ukryta kamera?! Nigdy z życiu!- Ruszyłem dalej korytarzem, kiedy jedno słowo - zatrzymało mnie w miejscu. Jakby ktoś posmarował podłogę klejem i ja akurat musiałem w to wdepnąć. Typowe...
- Proszę.
Potrząsnąłem głowa. On mnie prosi?
- Prosisz mnie Malfoy?
Oooo słodki dzień! Czemu wcześniej tego nie zauważyłem? Słońce świeci tak wysoko i jasno. Czy to skowronek śpiewa w oddali, czyżbym słyszał jakieś dźwięki.. jakby piszczałki. O ornitolodzy.. O! Spokojnie Potter.
- Hmm zastanówmy się więc... Chcesz - błagasz mnie nawet, co jest niesamowcie zabawne - żebym spotkał się z tobą sam na sam, po zmroku w wieży astronomicznej? A czemu, jeśli mogę zapytać, mam się zgodzić? Najprawdopodobniej jest to pułapka, w która chcesz mnie zwabić i znów to ja oberwę, a ty będziesz się śmiał za moimi plecami. Albo twój wspaniały ojciec będzie czekał na nas, gotów oddać mnie w ręce Voldemorta i nagrodzić cię za sumienne wykonanie swojego zadania - może jakiś tatuaż w nagrodę, co Malfoy? Czekaj pozwól, że się zastanowię nad twoją prośbą...- nie parzyłem na drugiego mężczyznę, ale wydawało mi się, że coś jakby szloch dobiegł moich uszu. Mało prawdopodobne nieprawdaż? Nie zwróciłem na to uwagi.-... o juz wiem. NIE! Naprawdę sądziłeś, że się zgodzę? Jezu Malfoy, czasem uda ci się mnie zadziwić.. twoja głupota nadal mnie zaskakuje - po tylu latach Malfoy... Wreszcie na niego spojrzałem. Obserwowałem jak powoli jego twarz się zmienia. Jakby ktoś właśnie zdeptał coś dla niego ważnego. I oczywiscie żadnych łez. Na twarzy jakby wilgoć, ale to chyba pot. Strasznie tu gorąco - to słońce tak świeci mocno dzisiaj… Gotowy odejść, odwróciłem się do niego plecami. Dziwnie się czułem prawdę powiedziawszy. Chyba coś mi siedziało na żołądku - ostatnio jadłem jak świnia. Prawda, że urosłem i całe te treningi wyczerpywały mnie fizycznie, ale muszę uważać na linię. I na dobre samopoczucie... Może jakaś dieta...
- Zaczekaj Potter.
Nawet się nie odwróciłem. Mam już dosyć tej rozmowy - zaszkodziło mi nawet. Nie będę słuchał więcej, nie będę, nie będę.. Zostaw mnie w spokoju, proszę..
- Harry!!
Po raz drugi tego dnia wdepnąłem w klej. Czy ktoś mógły być bardziej ostrożny w tej cholernej szkole?! Co za chlew…
- Ty wyznacz miejsce, godzinę, datę.. a ja przyjdę.
O co mu chodzi? I dlaczego ma taki głos.. taki złamany głos. Denerwuje mnie to. Nie wiem co mam zrobić z takim Malfoyem. Wiec zrobiłem coś, co zrobił bym ze zwykłym. Odwróciłem się i i złapałem go za szatę. Podniosłem do góry - czy on zawsze był taki lekki - i pchnąłem na ścianę. Malfoy zaskomlał cicho, ale nie bronił się. Prawda, że gdyby dane nam bylo się szarpać, on nie miałby żadnych szans. Już w 6 roku przerosłem go o głowę i byłem zdecydowanie bardziej umięśniony. Malfoy czasem przypominał mi kobietę z tym jego mlecznym ciałem, całym gładkim i miękkim. Trzymawszy go teraz tak blisko siebie - poczułem, że coś poruszyło siś lekko w moich spodniach. No jeszcze tego mi brakowało. Wiedziałem, że Malfoy jest w moim typie, ale nigdy wcześniej nie czułem nic na jego widok. Ani ja, ani mój mały przyjaciel. Na pewno chodzi o tą nagłą bliskość teraz. Mam w końcu 17 lat i jest zupełnie naturalne, że będąc blisko atrakcyjnej osoby odczuwam podniecenie. I Malfoy patrzy na mnie spod wpół- zamkniętych powiek. Usta ma otwarte i… dlaczego on oddycha tak ciężko? I policzki ma zarumienione, jakby dopiero skończył biec. Widziałem, że chce coś powiedzieć. Nie mogłem przestać na niego patrzeć i nie odzywałem się, pozwalając mu dojść do głosu. Różowy język wysunął się spomiędzy jego warg i zwilżył spierzchnięte usta. Przełknął ślinę ciężko i zdławionym głosem wyszeptał:
- Prosze Harry..
Nie będę miał teraz orgazmu! Nie będę, nie będę, nie będę.. Mówię że NIEEEEEEEEE! Ok już troszkę lepiej. Muszę się od niego odsunąć. Puściłem poły jego szaty i Malfoy zsunął się na podłogę jak szmaciana lalka. Nawet nie próbował wstać. Siedział pod ścianą wpatrzony we własne buty i zupełnie nieświadomy stanu do jakiego właśnie mnie doprowadził. Nadal nic nie mówiłem i on odebrłl to chyba jak pozwolenie na kontynuację.
- Powiedz gdzie i kiedy i jak przyjdę. Będę sam i nie musisz się niczego obawiać. Muszę z tobą porozmawiać. Naprawdę muszę.- mówił tak szybko jakby obawiał się że mu przerwę. Bałem się, że za chwilę skończy mu się powietrze i zemdleje.- Przysięgam że to nie jest żaden podstęp. Wiem że mi nie ufasz i masz do tego pełne prawo. Ja wiem.. ja.. Proszę Harry- już trzeci raz powiedział moje imię. Co tu się dzieje?- Weź moją rożdżkę! Weź ją teraz i kiedy się spotkamy, musimy się spotkać Harry - czwarty raz - ja nie będę mógł nic ci zrobić. I bedziesz pewien... bardziej niż teraz. Trochę mi zaufasz.. chociaż odrobinę – wyciągnął dłoń w moją stronę. Spoczywała na niej jego rożdżka. Nawet nie zauważyłem kiedy zdążył wyjąć ją z kieszeni. Spojrzał mi w oczy - po raz pierwszy od kiedy zaczęliśmy rozmawiać. I te oczy… jego oczy. Chyba dawno w nie nie patrzyłem, ponieważ nie były takie jakie pamiętam. Nie były zimne i wyrachowane. Nie były stalowo szare i nie było w nich ani cienia ironii czy arogancji. Były za to puste. Jakby ktoś wymazał z nich wszystko i zapomniał zapełnić je na nowo. Czy ja to zrobiłem? Czy to moja wina? Nie spuszczając wzroku przyjąłem ofiarowywaną mi różdżkę i momentalnie jego oczy zapaliły się na nowo. I wiedziałem że to ja…
- Jutro o 22 w wieży obserwacyjnej. I nie spóźnij się.
Nie odezwał się tylko skinał głową i odwrócił się by odjeść.
- Malfoy.
Przystanął, czekajac na to co chciałem mu powiedzieć.
- Jeśli to jakaś twoja sztuczka, to przysięgam że pożałujesz. Rozumiesz mnie Malfoy?
Widziałem jak drgnął na ton mojego głosu. Zachowywałem się jak ostatni sukinsyn, ale nie mogłem pozwolić żeby znów wygrał. Widziałem jak mocno zaciska pieści i wbija paznokcie w miękkie mięso dłoni. Powoli skinął głową i nie odwracając się zaczął biec. Byle dalej ode mnie…
-Biegnij Draco. I tak nie uda ci się uciec..
Czy to ja powiedziałem?!

Ten post był edytowany przez pollon: 11.04.2006 00:20
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
 
Closed TopicStart new topicStart Poll
Odpowiedzi
pollon
post 25.07.2006 22:52
Post #2 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 21
Dołączył: 10.04.2006
Skąd: Londyn

Płeć: Kobieta



hm... ok wiec. dzieki wam strasznie misie pysie za wszystkie komentarze i w ogole za mile slowa, nawet te wytykajace bledy i potkniecia- nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak mi wynagradzacie cala prace wlozona w napisanie tego fica. i za te niemile komenty tez dzieki ogolnie, chociaz niezupelnie. tongue.gif jak wam sie chce czytac to macie- bez pl znakow, bo okropna beta aka moja rodzona siora, znow zwiala na dzialke, tym razem na tydzien i bedzie dopiero next poniedzialek. pomyslalam, ze skoro wlasnie skonczylam to wrzuce od razu. jesli nie mozna tak, to skasuje i dam poprawiona wersje dopiero w przyszlym tygodniu. ale ok- grzmijcie, chwalcie i wysylajcie prezenty, inne kosztownosci, i wszelkie wyrazy wdziecznosci na adres... a zreszta niewazne. biggrin.gif



- Malfoy...

Podnioslem glowe, slyszac swoje imie. Harry stal w drzwiach i z niepewnoscia przygryzal zebami dolna warge. Nie patrzyl na mnie, ale nie chcialem zeby patrzyl. Balem sie tego, co moglem zobaczyc w jego oczach i po tym co zaszlo, chyba mialem prawo sie obawiac... Nie chcialem tez, zeby wyczytal ze mnie zbyt wiele- bylo za wczesnie. Minelo ile, godzina, odkad zostawil mnie samego? Jestem Malfoy, naucze sie ukrywac uczucia do niego w szybkim czasie, w koncu tak zostalem wychowany. Ale jeszcze nie teraz, to wszystko jest zbyt swieze!

I po jaka cholere on tu wlasciwie wrocil?! Przestalem w koncu plakac, ale oczy mialem teraz cale zapuchniete i czulem sie tak calkowicie obnazony... Niepotrzebnie mu wszystko powiedzialem, co mnie opetalo?! Wiedzialem, ze nic z tego nie bedzie. Mialem nadzieje, tak bardzo chcialem... ale wiedzialem przeciez... Czy wrocil, zeby sie ze mnie smiac?! Nie sadzilem, ze bylby do tego zdolny, ale czy na pewno? Musialem cos zrobic, nie moge dac sie skrzywdzic jeszcze bardziej.
- Niewazne Potter.
Bylem z siebie dumny. Glos zadrzal mi tylko odrobine i nie sadze zeby Harry... Potter!, cokolwiek wyczul. Nigdy nie byl zbyt wrazliwy i teraz absorbowaly go inne rzeczy.

Jak ja, na przyklad.

Zdalem sobie sprawe, ze niepotrzebnie sie odzywalem. W jednej chwili, na dzwiek mojego glosu, zniknela cala jego niepewnosc. Czyzby cos uslyszal?! Spojrzal na mnie i tym razem to ja uparcie odmawialem spojrzenia mu w oczy, choc wyzywal mnie, zebym to zrobil. Nie moglem i nie chcialem, i nie zrobie tego! Zaden z nas nie powiedzial slowa przez nastepne kilka minut. Wiedzialem, ze mnie obserwuje, czulem wrecz, jak jego wzrok wdraza mi sie czaszke i jak szuka... Harry nad jeziorem, wlasnie wychodzi z wody, potrzasa glowa, probujac pozbyc sie nadmiaru cieczy z wlosow i jest mi tak goraco...

Skurwysyn!

-Potter przestan!! Jak smiesz?! Ty pieprzony...

Nie moglem wytrzymac. Zerwalem sie z lozka i pobieglem w jego kierunku, wszystkie mysli i postanowienia o samokontrolii, zapomniane. Rzucilem sie na niego z piesciami i udalo mi sie go zaskoczyc, moja piesc uderzyla w jego nos, wydajac przyjemny dla ucha dzwiek. Moj triumf nie trwal jednak dlugo- Potter byl zbyt silny i kiedy juz otrzasnal sie z szoku, otoczyl mnie szybko ramionami i przycisnal do siebie, ograniczajac mi swobode ruchow. Szarpalem sie tylko chwile, za wszelka cene probujac wydostac sie z jego uscisku.

Najbardziej zalosny chyba byl fakt, ze bedac obok niego tak blisko i czujac jego zapach...

- Potter, pusc mnie! Zostaw mnie w spokoju, slyszysz co do ciebie mowie?! Nie chce cie nigdy wiecej widziec! Jak mozesz?! Wdzierac sie do mojego umyslu!! Nie masz prawa Potter!! Wez ode mnie te swoja rece, nie dotykaj mnie! Potter, przestan...

Nie sluchal mnie. Mowilem mu, co ma zrobic, a on mnie nie sluchal! I trzymal nadal. Ja musze odejsc od niego, odsunac sie... Ugryzlem go mocno w ramie i z sykiem bolu i zaskoczenia, wreszcie poluznil ucisk na tyle, ze udalo mi sie wydostac. Tchorzliwie ucieklem na drugi koniec komnaty, probujac stworzyc miedzy nami tak duza odleglosc, jak tylko sie dalo. Oddychalem teraz szybko i plytko, efekt naszych wczesniejszych zapasow i gniewu, ktory wciaz rozsadzal mi czaszke. Harry pocieral dlonia obolale ramie, ale widzialem, ze byl na cos zdecydowany. Odczekal chwile i zaczal.

- Malfoy...

Nie, nie, nie, nie...

- Potter, wynos sie stad! Nie chce cie nigdy wiecej widziec. Za kogo ty sie uwazasz?! Czy rozbawilo cie to, co zobaczyles?! Zgwalciles moj umysl i czy bylo warto, czy dostales to, czego chciales?! Wreszcie cos, z czego bedziecie mogli smiac sie przy posilkach- ty i twoi bezcenni przyjaciele. Malfoy zakochany w Potterze- ten biedny, naiwny glupek! Idz i posmiejcie sie razem, moze opowiecie calej szkole, na pewno to docenia! Napisz do mojego ojca, a wtedy pozbedziesz sie mnie raz na zawsze! Proste, prawda?! Na Merlia, bylem taki glupi, myslac, ze moze cos z tego bedzie, ze moze dasz mi szanse. Niepotrzebnie to wszystko... Do jasnej cholery Potter, wyjdz stad i zostaw mnie samego. Nie moge na ciebie patrzec, nie recze za to co zrobie...

Przerwalem. Bredzilem teraz i zdawalem sobie sprawe, ze powiedzialem zbyt wiele rzeczy. Nie chcialem mu mowic, po raz kolejny, tego wszystkiego- znow sie obnazac. Musialem stad wyjsc i pomyslec, ale Potter blokowal jedyne drzwi i nie zanosilo sie na to, ze ma zamiar gdziekolwiek isc.

- Potter...

- Rozmawialem z Nevillem.

Tylko sekunde zastanawialem sie nad odpowiedzia- co takiego mogl mu powiedziec Longbottom?! Z cala pewnoscia nic takiego, calowalismy sie raz- bylem zbyt pijany i nie wiedzialem co robie. Co innego?! Zachnalem sie, sprawiajac wrazenie bardziej pewnego, niz w rzeczywistosci sie czulem.

- Brawo Potter. Nie wiedzialem, ze potrafisz komunikowac sie z ludzmi. Niedawno sprawiales zupelnie przeciwne wrazenie...

- Dlaczego to robisz?! Dlaczego sie tak zachowujesz? Wiem, ze cos do mnie czujesz, wiec dlaczego?
Powaznie Malfoy, czy to jakas slizgonska zalota?! Czy to kiedykolwiek zadzialalo?

Widzialem, ze byl zly i specjalnie staral sie mnie sprowokowac... Odetchnalem gleboko kilka razy i wlasnie otwieralem usta, sam jeszcze niezupelnie pewien tego, co powiedziec, kiedy przerwal mi.

- Nie wiedzialem o korepetycjach.

- Nikt nie wiedzial Potter. Chcialem utrzymac to w tajemnicy i...

Przerwalem nagle, zdajac sobie sprawe, ze wdaje sie z nim w rozmowe. Harry wzruszyl ramionami.

- To... milo z twojej strony. Nie rozumiem tylko dlaczego?

Spojrzal na mnie wyczekujaco, ale ja zacisnalem tylko mocniej usta i uparcie odmawialem odpowiedzi. Zrezygnowal po chwili i ciagnal dalej.

- Powiedzial mi o tym razie, kiedy warzyliscie razem miksture. I jak zobaczyles mnie przez okno. To dlatego ja... chcialem sprawdzic, upewnic sie tylko.

Musialem wygladac na zaskoczonego, ale nie moglem nic na to poradzic. Neville widzial?! Myslalem, ze tak dobrze sie ukrywam, nie dawalem nic po sobie poznac, zawsze sie kontrolowalem... Przypomnial mi sie tamten dzien nad jeziorem i fiolke, ktora wypadla z bezwladnej reki Nevilla. Myslalem, ze to tylko jego niezgrabnosc daje o sobie znac, w koncu to dlatego zaczalem mu pomagac, ale co jesli sie mylilem i on naprawde wiedzial? Longbottom nie byl glupi, wbrew pozorom, tylko ustawiczne uszczypliwosci ze strony Snape’ a sprawialy, ze na Eliksirach zachowywal sie jak ostatnia niezdara. Na poczatku nie wzialem go powaznie i dopiero po jakims czasie zdalem sobie sprawe, jak bardzo kazdy mylil sie w jego ocenie... i jak ja tez sie pomylilem. Nie bylem przy nim wystarczajaco ostrozny i on wszystko zobaczyl. I powiedzial Harry'emu. I Harry wie, bo nawet jesli nie wiedzial, to teraz pogrzebal w mojej glowie i juz wie...

- Powiedzial mi tez o twoim ojcu i o tym, ze nie chcesz byc Smierciozerca.

- Nie mial prawa! To nie...

- Chcesz Malfoy?!

Nie wiem nawet kiedy to sie stalo, ale patrzylem mu teraz prosto w oczy. Widzialem, ze byl autentycznie zainteresowany, nie wiedzialem tylko, dlaczego. Dlaczego Harry?!

Dopiero kiedy zauwazylem, jak jego oczy rozblysly, zdalem sobie sprawe, ze goraczkowo potrzasam glowa. Staralem sie przestac- w koncu obiecalem sobie, ze bede silny i ze bede sie kontrolowal, i ze ze rozpadne sie znow na kawalki, ale nie moglem nic poradzic na lzy, ktore zaczely piec mnie w kacikach oczu. Zacisnalem mocno powieki, starajac sie myslec o czyms innym, probujac wzniecic w sobie ten sam gniew, ktory czulem przed chwila. Nienawidzilem Pottera, nie chcialem od niego niczego, sam sobie dam rade, nie potrzebuje nikogo, nawet mojego ojca, sam sobie dam rade, calkiem sam, bez niczyjej pomocy...

Nie wiem nawet kiedy, poczulem wokol siebie silne ramiona i powoli osunalem sie bezwladnie na podloge, podtrzymywany lekko, ale pewnie. Odarty juz z jakichkolwiek zahamowan, oparlem sie na Harrym i przycisnalem glowe do jego piersi, pozwalajac plynacym teraz swobodnie lzom, wsiakac w material jego koszulki. Probowalem zagryzc wargi i powstrzymac lkania, ktore podchodzily mi do gardla, ale wtedy poczulem rece na moich wlosach i cieply oddech na moim policzku, i Harry przyciagnal mnie do siebie, i to on, to musial byc on, bo nikogo innego tu nie bylo, szeptal mi do ucha, ze wszystko bedzie w porzadku, i ze on sie wszystkim zajmie, i ze mam sie nie przejmowac, bo wszystko bedzie dobrze.

Uczepilem sie go goraczkowo, jakby byl moja ostatnia deska ratunku, zakleszczajc dlonie wokol jego torsu i probujac zblizyc sie do niego jeszcze bardziej, mimo ze nie dalo by sie juz zmiescic miedzy nas nawet kartki papieru.


Patrzylem na niego dlugo, zanim zdecydowalem sie podejsc blizej. Swiatlo w bibliotece bylo juz przyciemnione i tylko przy jego stoliku, jasnym, rownym plomieniem palila sie lampa. W powietrzu czuc bylo ten charakterystyczny zapach starych ksiazek i drewna i calkiem slusznie. Niewazne czy stare, czy te troche nowsze; opasle tomy, czy tylko kilkustronicowe egzemplarze; pelne rysunkow, czy tez zupelnie ich pozbawione, ksiegi wypelnialy ta olbrzymia komnate calkowicie- stojac ciasno, jedna obok drugiej, na kilkumetrowych polkach i pietrzac sie na poustawianych drewnianych stolikach. Bylo dosyc pozno w nocy i wiekszosc studentow udala sie juz do swoich pokojow. Zamek bez nich wydawal sie opuszczony, ale tez dziwnie spokojny, jakby on rowniez oddawal sie na spoczynek. Zreszta, moze i tak bylo- Herm bedzie wiedziala, musze jej zapytac...

Draco siedzial zgarbiony nad wielka ksiega’ Zadziwiajacych Mikstur Magicznych’ i co chwile zapisywal cos na kartce pergaminu. Nieswiadomie okrecal kosmyk wlosow na palcu i mamrotal cos do siebie po cichu, zapewne starajac sie zapamietac pewne fakty... cholera, jutro byl test z eliksirow!

Zazgrzytalem zebami i pokrecilem glowa, probujac pozbyc sie uczucia paniki, jakie mnie przez chwile opanowalo. Trudno, nie pierwszy i nie ostatni raz.

Podszedlem do Draco, nie starajac sie skradac, ale bedac na tyle cicho, ze nie uslyszal mnie i drgnal silnie, kiedy polozylem dlon na jego ramieniu. Odwrocil sie szybko, zakrywajac reka pergamin na ktorym pisal i w pierwszej chwili jego twarz znow byla taka jak dawniej- pelna glebokiej niecheci i pogardy.

Czasem przerazalo mnie to, jak wydaje sie byc dwoma osobami jednoczesnie.

Kiedy rozpoznal mnie jednak, momentalnie jego rysy zlagodnialy i do szarych oczu powrocil ten cieply blask, ktory zawsze tam byl, jesli zdarzylo mi sie przez przypadek, zlapac Draco, na przygladaniu mi sie. Usmiechnalem sie, jakos tak zupelnie bezwarunkowo i wyciagnalem reke, tarmoszac lekko blond wlosy.

- Harry, przestan, zepsujesz mi cala fryzure. Nie chcesz chyba, spotykac sie z czupiradlem?!

Bylismy para od kilku tygodni i prawie codziennie targalem jego wlosy, i Draco zawsze powtarzal mi zebym tego nie robil, i zawsze nastepnego dnia, robilem to samo, z usmiechem patrzac w usmiechniete szare oczy. Mielismy nasz wewnetrzny zart...

- Jak sie czujesz?

- Dobrze, dziekuje. Jestem troche zmeczony, ale juz prawie skonczylem...

Ostatnich kilka dni Draco spedzil wciaz przesluchiwany, na wszelkie mozliwe sposoby, przez najrozniejszych ludzi z ministerstwa. Chcialem im wytlumaczyc, ze nie potrzeba, ze ja wszystko widzialem, ale nie wierzyli mu i moze mieli troche racji. W koncu, kiedy Malfoy przychodzi do ciebie i mowi, ze chce zdradzic wszystko, zostawic za soba cale swoje dotychczasowe zycie i zaczac od nowa, jaki masz powod zeby mu ufac?

- Chodz, odprowadze cie do lochow.

Mowiac to, usiadlem na jednym z wolnych krzesel i wyciagnalem reke, probujac zlapac pergamin, na ktorym Draco robil notatki. Odsunal go ode mnie lekko, udajac ze nie zauwazyl mojego gestu. Co jest? Juz mialem sie odezwac, kiedy Draco, widzac zapewne moja mine, zerwal sie ze swojego miejsca i usadowil wygodnie na moich kolanach, zarzucajac mi rece wokol szyii i pochylajac glowe, lekko dotykajac swoimi wargami moich ust.

Zawsze wiedzial, jak mnie rozproszyc...

Zdaje sie, ze mruknalem niezadowolony, kiedy poczulem, ze odsuwa sie zbyt szybko i zlapalem jego szyje, pociagajac go na dol. Draco zasmial sie lekko, ale poslusznie otworzyl usta pod naciskiem mojego jezyka.

Uwielbiam go calowac!

Kiedy zaczynamy, Draco zawsze troche sie wstrzymuje, zupelnie jakby obawial sie, ze za chwile go odepchne. Napelnia mnie to taka czuloscia, ze czasem mam wrazenie, ze go zgniote, tak mocno przyciskam go do piersi. I on, zapewne bojac sie o wlasne zycie, sam przyciaga mnie jak najblizej siebie i w koncu nie wytrzymuje, wydaje ten cichutki pisk i jakby peka, otwierajac usta szerzej i biorac wszystko, co chce mu dac. Ma idealnie miekkie usta, ktore zawsze smaruje czyms pachnacym, wiec nic dziwnego i co smakuje jak truskawki. Poza tym Draco pije zdecydowanie za duzo kawy, musze z nim o tym porozmawiac, ktora prawie zawsze moge wyczuc na jego podniebieniu. I nie wiem juz wcale, jak on to robi, ze jego wlosy sa takie miekkie, kiedy zanurzam w nich rece, ani jak, samym tylko pocalunkiem, potraf sprawic, ze odlatuje lekko.

Oderwalem sie w koncu od niego, przeklinajac w duchu wlasne i ludzkie ogolnie, zapotrzebowanie na tlen. Jak zawsze musialem poczekac chwile, zanim Draco powroci na ziemie. Nie narzekalem, zwazywszy ze to JA zrobilem!, podziwiajac jego piekno- zarumienione policzki, opuchniete delikatnie wargi i zamglone oczy. Mialem ochote sie z nim kochac i Draco zrozumial. Zeskoczyl z moich kolan i szybko zgarnal wszystkie ksiazki z biurka.

- Chodzmy.

Podnioslem sie rowniez i zlapalem jego rzeczy. Kiwnal glowa w niemym podziekowaniu i nie czekajac na mnie, ruszyl w kierunku wiezy. Pokrecilem glowa rozbawiony. Na mnie Draco czesto mowi, ze zachowuje sie jak ‘ napalony neanderdalczyk’, ale sam wcale nie jest lepszy. Nie wiem czy zdaje sobie sprawe, jak jest oczywisty, kiedy chce seksu, a nie ma zamiaru upominac sie o nic. Sprytnie, jak mu sie wydaje, sprawia, ze to ja wszystko inicjuje, a potem musze sluchac jego narzekan, ze go wszystko boli. Oczywiscie, w przeciwienstwie do niego, nie mam zamiaru niczego mu wypominac. I tak wiem, ze mu bylo dobrze!

Kiedy tylko upewnilem sie, ze zniknal za rogiem, wyciagnalem pergamin, ktory Draco staral sie ukryc przede mna i kiedy przejrzalem go szybko, nie moglem opanowac szerokiego usmiechu, ktory pojawil sie na mojej twarzy. Prawie cala strona, zapisana byla drobnym, rownym pismem Draco i dokladnie posrodku, malutenkimi literami, nasze inicjaly- HD+DM.

- Idziesz, Potter?!

Usmiechnalem sie jeszcze szerzej.

- Juz, kochanie...

THE END

Ten post był edytowany przez pollon: 25.07.2006 22:53
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic
pollon   Spotkanie   11.04.2006 00:20
wnenkowa   Kocham YAOI! Kocham SLASHE! BOSSSZZZE...   11.04.2006 01:25
Roma   Nie mam nic do slashy - nawet je lubie, ale twoje...   11.04.2006 15:37
Croco   Zgadzam się. Draco, miauczący milusi koteczek, któ...   11.04.2006 16:07
em   Czego to fani nie wymyślą :blink: . Oj, sorki, is...   11.04.2006 16:14
WeEkEnD   <_< Nie lubie opowiadań o takiej treści, cho...   11.04.2006 17:22
dominisia888   "Muszę się przyznać, że uwielbiałem go w taki...   11.04.2006 17:43
Pirrania   Post nie będzie długi i konstruktywny bo za duzo j...   18.04.2006 00:19
Kara   Em--> zgadzam sie w 200% co to ma wogóle byc?...   18.04.2006 17:56
pollon   matko za duzo osob bym chciala cytowac a mi sie az...   18.04.2006 21:44
Avery   Z zasady jestem liberałem, w tym jednak przypadku ...   19.04.2006 21:03
pollon   a bo ze jestem ciekawa jak zareagujecie i w ogole ...   21.04.2006 20:33
Anulka   genialne. wiedziałam o tym już od pocątku, ale ten...   21.04.2006 22:00
wnenkowa   I to jest właśnie to co tak bardzo lubię. Świetne...   21.04.2006 23:17
Avery   Po pierwsze: AVERY, nie jakiś Awery Po drugie: po...   22.04.2006 08:28
em   wnenkowa, a ja pozwolę sobie zaapelować, abyś prze...   22.04.2006 16:22
WeEkEnD   Zgadzam się z emoticonką ;] Nic dodać nic ująć.   22.04.2006 16:45
wnenkowa   Jasne. Amen. Ok. To się nazywa mieć ograniczone h...   22.04.2006 17:58
em   wnenkowa: i to ja mam ograniczone horyzonty. Hm, c...   22.04.2006 18:23
Avery   Zgadzam się z Em, jak już koniecznie chcesz wstawi...   22.04.2006 18:52
Gem   Ciekawy offtop się tutaj rozwija, więc postanowiła...   22.04.2006 19:03
wnenkowa   Jezusssssssssiie! Chrystussssssssssssie! M...   22.04.2006 19:35
em   Nie uważam, abym się pluła :) Piszę swoje posty z ...   22.04.2006 20:06
wnenkowa   Twoja ironia jest dziecinna, to ty źle czytasz moj...   22.04.2006 20:36
em   Pozwolę sobie napisać jeszcze jeden post, zanim ja...   22.04.2006 20:58
WeEkEnD   Wnenkowa - bez urazy, ale po co się tak "pien...   22.04.2006 23:27
Child   a od czego w takim razie jest ta holubiona przez c...   23.04.2006 00:02
WeEkEnD   OMG! Wielkie przeprosiny dla pollona! Boże...   23.04.2006 12:00
Sol z Ludzi Lodu   Oł maj jaka dyskusja O.O. *zagląda ukradkiem* A mn...   23.04.2006 18:10
pollon   sakreble... wracam z weekendu we francji sobie a t...   24.04.2006 15:38
wnenkowa   Poolon- Moim skromnym zdaniem pomysł nie jest zły,...   24.04.2006 20:36
Gem   Buhahahahaha... Pollon, kobieto! Skąd ty się u...   24.04.2006 21:43
ellentari   Ja nie wiem o co te całe kłótnie:) Opowiadanie jak...   28.04.2006 20:29
pollon   ellentari normalnie bo pomysla ze cie naslalam alb...   29.04.2006 01:19
ellentari   Taaa zapłata odebrana.... Lubię jak Harry jest tak...   29.04.2006 08:44
wnenkowa   albo albo: Po pierwsze primo: śmiałam się znowu...   29.04.2006 21:53
owczarnia   Ja tam lubię niekanoniczne ficki, w końcu bez prze...   02.05.2006 11:55
pollon   tadam!! pisze wiec dalej dla waszej uciech...   03.05.2006 23:34
wnenkowa   Poolon! Wreszcie następna część:) I wiesz... ...   04.05.2006 01:42
pollon   wnenkowa kochanie- dzieeeki. nie wiem jak podolasz...   10.05.2006 00:25
heniut   o jej.... pięęękne...... i jestem pierwsza do skom...   10.05.2006 08:27
wnenkowa   Jej... :cry: ( wnenkowa sie odpowiednio wzruszyła...   10.05.2006 09:31
pollon   soorki bambosze za tak poznego rozdziala. i krotki...   25.05.2006 17:07
rewa   Dzięki za kolejną cześć, opowiadanie strasznie mi ...   25.05.2006 18:11
wnenkowa   pollon!!!!...... :cry: Niech mnie...   25.05.2006 22:27
Asja   Bosh to jest cudne :blush: jeszcze nigdy nieczyt...   02.06.2006 20:32
avalanche   co za poprawność ;ddd i po co się tylko tak pro...   15.06.2006 21:47
Asja   e tam zaraz poprawność ;) Szczerz mówiąc to niew...   15.06.2006 23:04
koala   Przeczytałam to głównie ze względu na kontrowersje...   16.06.2006 23:55
haren   na początku gdy zaczełam czytac to opowiadanie, tr...   17.06.2006 22:30
pollon   lol. jam dziewczynka btw. haren skarie- to ja dzi...   22.06.2006 22:41
pollon   oook i oto jest!! beta mnie zameczyla i si...   23.06.2006 21:44
wnenkowa   :cry: pollon!!! Na świętą cierpliwość...   24.06.2006 02:10
Anulka   Jestem w szoku. Longbottom zakochany w Malfoyu.. C...   24.06.2006 09:53
koala   Kanoniczna połowa mojej osoby jak zwykle była obur...   24.06.2006 13:43
Asja   Górą artystyczne polowy:) Tak ten part jest zdecy...   24.06.2006 23:07
Kasia1551   Przeczytałam dotychczasowe części. I mam mieszane ...   26.06.2006 09:49
pollon   chcialam cos napisac ale nie moge w moim ficu ...   17.07.2006 11:56
Ludwisarz   Opowiadanie owszem - wzbudziło duże emocje, ale ch...   17.07.2006 12:08
rewa   Cczytałam twój fanfik Klub i rzeczywiście był ostr...   17.07.2006 12:32
wnenkowa   Brak mi słów. Pollon pisz kochana dalej. Bo pisze...   17.07.2006 12:44
owczarnia   Chciałam powiedzieć, że ja się z decyzją tych wład...   17.07.2006 12:48
pollon   sama nie wiem juz czy ja juz glupieje ale wlasnie ...   17.07.2006 17:57
owczarnia   Nie głupiejesz, mnie też to dziwi. I też tego nie...   17.07.2006 18:30
vold   Hm i tak nie czytuje tych dewiacji 12latków z Pcim...   17.07.2006 22:19
owczarnia   STOP. Do jasnej cholery, ludzie. Podobno literatu...   18.07.2006 10:31
pollon   wiecie co, to sie robi strasznie glupie. ja chcial...   18.07.2006 10:36
Kara   Pollon czytałam wczesniej poczatki tego opowiadani...   25.07.2006 10:51
pollon   hm... ok wiec. dzieki wam strasznie misie pysie za...   25.07.2006 22:52
rewa   Szkoda myślałam że planowałaś napisać więcej rozdz...   25.07.2006 23:35
Lady Ann   Opowiadanie jest... Cudowne!!! Uwielbi...   25.07.2006 23:38
wnenkowa   Bravo poolon!!!! Bardzo subtelne z...   01.08.2006 23:02
Darkmena   W sumie, to opowiadanie mi się nawet podobało... o...   28.10.2006 11:24
Malamanda   Piękne Uwielbiam opowiadania tego typu, a ty wspa...   29.10.2006 14:05
ursula17   To było genialne !!!!!!...   07.07.2007 20:04
Yenna   Możecie mówić na mnie "Dziewczynka z Choroszc...   25.11.2007 17:53
em   Ostatnio aktywny   18.09.2006 13:53 chyba...   25.11.2007 17:59
Muchomorek   Łeee... ja tu myślę, że zaraz będzie kolejny odcin...   12.08.2009 16:21
Miętówka   Ostatni post dwa lata temu. Em, zrób porządek na F...   12.08.2009 22:15
em   dlaczego jaaaa   12.08.2009 22:23
Miętówka   Bo napisałaś w którymś opowiadaniu, że po sesji po...   12.08.2009 22:28
em   jeszcze nie jestem po sesji :P dobra, koniec smiec...   12.08.2009 22:42


Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 14.06.2024 19:32