Czy Hp Uzależnia?, Czy Harry
Potter uzależnia?
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Czy Hp Uzależnia?, Czy Harry
Potter uzależnia?
Lily Potter |
![]() ![]()
Post
#1
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 7 Dołączył: 20.12.2004 Skąd: Gryfindor for ever;) ![]() |
No właśnie...a jak jest z wami?Bo mnie to
Harry Potter wciągnął na maksa.Już chyba nie zliczę ile razy przeczytałam tą
książkę,ale i tak mi się ona nie znudziła?
Jaki tkwi w tym sekret?Tego nie wiem ![]() -------------------- |
![]() ![]() ![]() |
smagliczka |
![]()
Post
#2
|
![]() Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 638 Dołączył: 21.10.2005 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta ![]() |
ee... to ja nie bałbochwale
![]() Moje tomy walają się po podłodze i folijka z nich już schodzi... a to dlatego, że od jakiegoś czasu prowadzę dość wnikliwe "studium pewnego przypadku" i odkładanie ksiązki na półkę lub - nie daj Boże - równiutkie ustawianie całej serii w rządek mija się z celem ![]() No tak, ale fakt, na podłodze żadne inne woluminy ich nie zasłaniają ( ![]() mi się bardziej podoba ten objaw: QUOTE Będziesz kręcić się pod księgarnianymi półkami, aby choć dotknąć okładki. To jest chyba już stan barrrdzo niebezpiecznej psychozy paranoidalnej; głębokie zmiany na tle nerwowym; zanik komórek mozgowych prowadzący w efekcie do śmierci. Pomyślcie jak wyglądałby odwyk? Klub Anonimowych Harrypotteropożeraczy. (terapia grupowa, głos zabiera jeden z uczestników) - Nazywam się ***, mam dwadzieścia cztery lata... od sześciu jestem uzależniony. - Witamy Cię *** - odpowiada zgodnie grupka ludzi siedzących w dużym kręgu. - Zaczęło się niewinnie. Nie przewidywałem, że wpadę tak szybko. Z początku nie wierzyłem, że może być to groźne dla zdrowia... Gdy mówili mi, że przeradza się to w nałóg - śmiałem się. Myślałem: przecież wiem, gdzie jest granica... jestem dorosły, potrafię w porę przestać. Potrafię przestać kiedy chcę! Najpierw pierwszy tom... potem drugi... Nic nie wskazywało na to, jak wielkie niebezpieczeństwo ze sobą niosą. Z początku czytałem zwyczajnie - jak to zwykle czyta się ksiązki... ale po trzecim tomie coś się zmnieniło: nie mogłem przestać. Spędzałem całe noce pochłonięty lekturą, a za dnia - będąc wśród ludzi - rozmyślałem tylko o tym, żeby jak najszybciej wócić do domu i wziąć do ręki książkę. Żeby uciec do świata, który kocham! Myślałem, że to minie... że to przejściowe: zwyczjana gorączka, towarzysząca pojawieniu się nowej części serii. Przerywa na moment, rozglądając się po zgromadzonych. Białe ręce drża mu wyraźnie, gdy kontynuuje: - Dziś już wiem jak bardzo się myliłem. Nie mogę spać. Nie moge jeść. Pierwsze, co robię, gdy wstaję z łóżka, to szukam w panice książki... żeby chociaż jej dotknąć. Żeby poczuć jej zapach i gładką powierzchnię papieru pod palcami! Jeszcze niedawno w ogóle nie rozmawiałem z ludźmi. Odcięty od świata zewnętrzengo, pogrążyłem się w letargu, cudownym śnie... Ale było mi coraz trudniej. Czułem się samotny i niezrozumiany. Szukałem sobie podobnych, ale bałem się rozmawiać o swoim problemie otwarcie, więc spędziałem całe dnie na rozmowach internetowych... Myślałem, że tam wreszcie znalazłem przyjacół. Rodzina martwiła się o mnie, ale sądziłem, że chcą mnie pozbawić przyjemności, że chcą sprawić, bym nie był szczęśliwy! Wysłali mnie na leczenie... Dziś jestem tutaj. Z Wami. Moja terapia trwa już trzy miesiące... Wciąż nie moge się obejść bez książek, ale widzę ogromne postępy... Jestem w stanie przec całe dwie doby przeżyć bez ich otwierania, czy nawet dotykania. Nie mam już napadów duszności; irracjonalnych ataków paniki; jestem w stanie myśleć i rozmawiać nie tylko o HP. Nie jest to łatwe, ale mój terapeuta twierdzi, że najważniejsza jest wiara w siebie... i wsparcie innych. Dziękuje Wam, za to że ze mną jesteście! Bez Was nigdy nie zrobiłbym pierszego kroku w realny świat! Rozlegają się brawa; uczestnicy spotkania wymieniają serdeczne uściski. - Dziękujemy Ci ***, że podzieliłeś się z nami swoją historią. Czy jeszcze ktoś chciałby zabrać głos? - pyta prowadzący terapię. Po kręgu przetacza się cichy pomruk. Prowadzący uśmiecha się wyrozumiale i zdejmuje swe okulary; czyści szkła. - Nikt? W takim razie skończymy na dzisiaj. Chciałbym, aby na następne spotkanie każdy z Was spisał na kartce pięc argumnetów na to, że Harry Potter jest tylko wytworem wyobraźni. - Siedzący w kręgu ludzie wpatrują się w terapeutę z powątpiewaniem, a niektórzy z mieszaniną zdziwienia i strachu... - Pamiętajcie: on nie istnieje naprawdę! - mówi z naciskiem i zmęczonym gestem przeciąga dłonią po czole. Zza czarnej grzywki wyłania się blada blizna... Ten post był edytowany przez smagliczka: 01.09.2006 18:19 |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 10.05.2025 02:53 |