Między Piórem A Obiektywem, Zakończone!
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Między Piórem A Obiektywem, Zakończone!
joenne |
![]()
Post
#1
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 17 Dołączył: 03.05.2006 Płeć: Kobieta ![]() |
Na początku chciałam zaznaczyć, że fanką żadnego z moich bohaterów nie jestem, wolę ich ff lub książkowe odpowiedniki. Samo opowiadanie powstało pod wpływem wypowiedzi kilku fanek SS i DM, kieliszka wina oraz opowiadania "Kryptonim Zielona Kaczuszka".
W opowiadaniu mogą pojawić się błędy za co serdecznie przepraszam. Mam nadzieje, że wam się spodoba. Życzę miłej lektury I Znów na szczycie! Młoda, zaledwie dwudziestoośmioletnia autorka bestsellerów miłosnych A.J.J. Maxwell po raz kolejny zajęła pierwsze miejsce na liście najliczniej kupowanych książek na świecie! Jej najnowsza powieść „Szpieg” pobiła rekord sprzedaży, który w 2006 roku należał do J.K Rowling i jej słynnej sagi o Harrym Potterze. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że „Szpieg” ma być sfilmowany jeszcze w tym roku. Podobno autorem scenariusza jest sama A.J.J.Maxwell. Fani spekulują czy ich ulubiona pisarka będzie obecna na planie filmowym podczas kręcenia zdjęć. Zapaleńcy liczą na odkrycie sekretu tajemniczej A.J.J... Pierwszy klaps! Za dwa dni na planie filmowym „Szpiega” padnie pierwszy klaps! Już wiadomo, że autorka nie będzie obecna podczas kręcenia filmu. Zamiast niej na planie pojawi się jej asystentka Anne Marolow, która będzie czuwać nad scenariuszem i w przypadku jakiś niejasności i wątpliwości wyjaśniać to z A.J.J. W filmie zagrają takie sławy jak Alan Rickman, Tom Felton, Emma Watson a także... Miał już dość. W swoim przeszło dwudziestodziewięcioletnim życiu miał niezły dorobek filmowy, ale ciągle był kojarzony z jednym filmem i z jedna postacią - Draconem Malfoy. Jednak lata pracy w telewizji i kinie nauczyły go skrywać każde, a szczególnie te negatywne emocje. Uśmiechnął się do piszczącej nastolatki, wymach..ącej jego zdjęciem w stroju do Quidditcha z ostatniej części sagi o Harrym Potterze, kolejnej dał autograf. Kiedy wreszcie wydostał się z tłumu rozszalałych hormonalnie kobiet i zniknął zza drzwiami hotelu pozwolił sobie na mały grymas. - No, no, widzę, że nasz Dracuś ma dzisiaj zły humor, co? – Alan Rickman spoglądał na niego spod ironicznie podniesionej brwi – czyżbyś miał już dosyć? - Tak, ty przerośnięty nietoperzu – odpowiedział kwaśno – nie każdy lubi tłumy rozwrzeszczanych nastolatek wszędzie tam gdzie się poruszy, profesorze Snape. - Jak mniemam ty należysz do tej kategorii? – klepnął go przyjacielsko w plecy i nacisnął guzik windy – Nie wiem, czym się tak przejmujesz... Drzwi do winy rozsunęły się i weszli do środka. Prawie się zamykały, gdy nagle z impetem wpadła do środka drobna, jasnowłosa postać odziana w czerń i wylądowała w ramionach Toma Feltona. - Przepraszam – odezwał się “czarny pocisk” i poprawił na nosie okulary – proszę na piąte – uśmiechnęła się do Alana. Dopiero po chwili do niej dotarło, z kim jest w windzie – Sev... Znaczy się pan Rickman... – spojrzała na Toma – i eee... pan Felton... – na jej policzkach pojawiły się czerwone rumieńce. Alan uśmiechnął się do niej rozbrajająco. - Tak, kochanie? Upuściła trzymane papiery. Tom schylił się, aby je podnieść. Niestety dziewczyna wybrała ten sam moment i zderzyli się głowami. - Ała – Tom wyprostował się masując obolałą głowę i patrzył na pochylającą się dziewczynę – mogłaś powiedzieć kotku, że na mnie lecisz... Dziewczyna natychmiast wyprostowała się jak struna, trzymając przed sobą jak tarczę zebrane dokumenty i zmierzyła go zimnym spojrzeniem. - Na ciebie? – zza grubych i już niemodnych oprawek okularów spoglądały na niego niebieskie oczy, w których pojawiła się ironia – Wybaczy pan, panie Felton, ale ja wolę bardziej dojrzałych... – ty znacząco spojrzała na Alana – i doświadczonych mężczyzn. Mali chłopcy mnie nie pociągają... W tej chwili drzwi windy się rozsunęły i dziewczyna wymaszerowała zostawiając ich samych. Dopiero, kiedy winda ruszyła odtwórca roli Snape’a odezwał się do Toma. - To nieźle ci dogadała – w jego głosie można było wyczuć rozbawienie – no, no, chyba jednak nie każda na ciebie leci, Draconie... Młody mężczyzna zgrzytnął tylko zębami. *** - Wrrrr, grrr...!!! - Coś się stało? - Stało?! – prawie krzyknęła do słuchawki – a pewnie, że się stało! Spotkałam Rickmana i Feltona, tego...tego... - Łiii...!!! – rozległ się pisk Sonji – Mojego Dracusia? I co? I co? – usłyszała dźwięki krótkiej szarpaniny i rozległ się teraz głos Anabel – Opowiadaj, co z moim Severuskiem... Westchnęła. - Co z Dracusiem? – Sonja znów dorwała się do słuchawki – opowiadaj. - To... wredny, nieokrzesany typ, który uważa ze każda kobieta na niego leci. Niewychowany... - Mój Draco... - Na Merlina! Jak tak dalej pójdzie to nigdy nie znajdziemy sobie chłopa... – ściągnęła z siebie sukienkę i odrzuciła w stronę fotelu, zostając jedynie w czarnej bluzeczce i skąpych majteczkach z podobizną małego Severusa bawiącego się z wężem – musimy wreszcie zacząć żyć w realnym świecie... – rzuciła ją na pobliski fotel, przy okazji zwaliła otwarte opakowanie cukierków, które rozsypały się po podłodze. - Łe tam, przesadzasz – rozległ się głos Emily – a z resztą, na co nam chłop... wystarczy, że mamy Severusa... No, a Sonja Swojego Dracusia.... - Taak jassne – weszła pod biurko w poszukiwaniu rozsypanych słodyczy. Usłyszała pukanie – proszę wejść! – odkrzyknęła, zapominając, że nie ma na sobie całej garderoby – To jest chore, że seks kojarzy nam się tylko z niezliczoną ilością czarnych guziczków, mrocznym spojrzeniem czarnych oczu i wielgachnym nochalem... - Wiesz, co mówią o dużych nosach... – nad nią rozległ się głos prześladujący wszystkie snaperki ze szklanego ekranu. Z wrażenia aż podskoczyła i walnęła głową w blat.. - Ała – wymamrotała, wychodząc spod biurka i dopiero teraz uświadamiając sobie, że nie ma na sobie sukienki. Zarumieniła się. - Ktoś przyszedł? – spytała po drugiej stronie Emily. - Tak, właśnie obiekt naszych seksualnych fantazji zmaterializował się przede mną... – w słuchawce rozległ się pisk – Jest nagi, nie licząc srebrno-zielonego krawata – Alan uniósł ironicznie brew – i pary czarnych skarpetek. Na Merlina – westchnęła do słuchawki, posyłając Rickmanowi psotny uśmiech – ależ on ma wielkiego... – jego brew znalazła się jeszcze wyżej – A do tego jeszcze pyta się czy nie mam ochoty na mały grupowy... O boże, zaraz chyba.... - Alan wyciągnął z jej rąk telefon –Halo? – odezwał się swoim zmysłowym głosem – A więc, przyjeżdżacie? Usłyszał podwójne westchnienie i cichy pisk dochodzący z dala „Dracusia! Dajcie mi Dracusia!” - Dla ciebie zawsze profesorze... - A więc, panno... – zawiesił znacząco głos. - Anabel. - A więc panno Anabel? Mamy czekać, czy znaleźć sobie kogoś innego do wspólnej zabawy... - O Boże... o boże... teraz? No, nie mogę... ale... - No cóż... a więc żegnaj Anabel... – rozłączył się i podał półnagiej dziewczynie telefon. Zapadła długa cisza. Anne chcąc ukryć, choć trochę swój brak garderoby wzięła do ręki kilka teczek. On ciągle się do niej bezczelnie uśmiechał. - Snaperka? – znacząco spojrzał na jej majteczki. - Ehmmm.... no tego... – zarumieniła się jak piwonia, zasłaniając teczką małego Severusa – Mam nadzieje, że nie czuje się pan... zdegustowany. To są po prostu... eeee... nasze takie wygłupy – jeśli byłoby to możliwe to zapewne rumieniec na jej twarzy przybrałby ciemniejszą barwę – wiernych fanek profesora Snape. - I Dracona? – w jego oczach zapaliły się przekorne iskierki. - I jednej fanki Dracona – podkreśliła. Spojrzeli sobie w oczy i po chwili oboje wybuchnęli śmiechem. Rickman przybrał jedną ze słynnych min Mistrza Eliksirów. - A więc panno Marolow... Kiedy umawiamy się na mały grupowy? – wziął jeden z cukierków leżących na blacie i włożył do ust. *** „Mała Czarna” ciągle tłukła mu się po głowie. Czuł się trochę urażony jej uwagą na temat jego niedojrzałości i niedoświadczenia... - Profesor Snape – mruknął pod nosem wychodząc z pokoju i udając się w stronę pokoju scenarzysty. Pewnie jest kolejną niewyżytą seksualnie fanką Nietoperza pomyślał idąc korytarzem. Noce mijają jej na erotycznych fantazjach na temat Postrachu Hogwartu, a na komputerze zapewne ma masę jego zdjęć i podobizn.... Stanął pod drzwiami pokoju 514, który zajmował scenarzysta (a właściwie scenarzystka). Były lekko uchylone. Pchnął je. Do jego uszu dotarł głos Alana mówiący: A więc panno Marolow... Kiedy umawiamy się na mały grupowy?, a jego oczom ukazał się zadziwiający widok. „ Mała Czarna” jak nazwał kobietę z windy stała przed Rickmanem w samej zaledwie bluzce i majteczkach, przyciskając do siebie stertę teczek. Odchrząknął i spojrzał na nich znacząco. - Szybka jesteś kotku – posłał jej smirka, bezczelnie taksując ją wzrokiem – widzę, że... już planujecie najbliższe tygodnie. Czyżby mała orgietka? Alan posłał mu swój zabójczy uśmiech. - Oczywiście – wyciągnął z rąk zawstydzonej, półnagiej scenarzystki teczki i odnalazł tą ze swoim nazwiskiem, odkładając resztę na stojące obok biurko – wiesz, Tom mam jakieś obowiązki w związku z byciem Severusem Snape – wyminął młodego mężczyznę i wyszedł zostawiając ich samych. Felton dokładnie zlustrował sylwetkę dziewczyny. Niezła. Zaokrąglona tam gdzie trzeba, nie chuda, ani nie gruba. Trochę taki mikrusek pomyślał złośliwie, oceniając jej wzrost na nie więcej niż metr siedemdziesiąt. No i może gdyby nie te okulary... - Napatrzyłeś się? – z rozmyślań wyrwał go głos ociekający jadem – jeśli tak to byłbyś łaskawy... oświecić mnie, co cię tu sprowadza i pójść sobie? – niezważać na swój wybrakowany strój usiadła na biurku zakładając nogę na nogę - mam... ważne sprawy do załatwienia. - Jeszcze nie – odpowiedział złośliwie, podchodząc do niej. Ściągnął jej okulary z nosa, muskając jej policzek swoim i zbliżając wargi to jej ucha. - Jeśli tylko będziesz chciała pokażę ci jak może być przyjemny jeden na jeden – wyszeptał, opisując dokładnie, co może zrobić jej tutaj, na tym biurku. Jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia i niedowierzania. Na koniec lekko przygryzł płatek jej ucha i wyszedł cicho uśmiechając się pod nosem. Ten post był edytowany przez joenne: 27.07.2007 00:10 |
![]() ![]() ![]() |
joenne |
![]()
Post
#2
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 17 Dołączył: 03.05.2006 Płeć: Kobieta ![]() |
No cóż.. to już ostatni fragment.
Jeszcze raz proszę o komentarze ;) Życzę miłej lektury! VIII Tom delikatnie położył dziewczynę na łóżku, ściągając jednocześnie walizę i przez chwile przyglądał się jej twarzy. Nawet we śnie nie znikał z niej ten specyficzny grymas upartości. Uśmiechnął się i usiadł w fotelu, jego uwagę przyciągnął włączony komputer, podniósł monitor i poruszał myszką. Na ekranie ukazał się tekst zapisany w wordzie. Sam nie wiedząc, dlaczego zaczął czytać. Po przeczytaniu pierwszych dwóch stron stwierdził, że styl brzmi znajomo. Zminimalizował okno i wszedł, aby rozejrzeć się po systemie. Jego uwagę przykuł folder o nazwie „powieści_skończone”. Kliknął. Szpieg, Córka Mafii, Zemsta Księcia, Zabójczy poker, Upadły Anioł... nazwy wydawały mu się dziwnie znajome. Otworzył na chybił trafił jeden z dokumentów, potem kolejny... Spojrzał na śpiącą dziewczynę i zmarszczył brwi. Albo rozprowadzała w sieci nielegalne wersje książek A.J. Maxwell, albo... Uśmiechnął się chytrze. Szara myszka skrywała więcej tajemnic, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać... *** Po zdecydowanie źle przespanej nocy Black był jeszcze bardziej wredny i złośliwy niż zwykle. Krytykował wszystko i wszystkich, wyładowując na innych swoja frustrację z powodu Zoe. Ekipa pocieszała się, że zostało im już naprawdę niewiele do zakończenia zdjęć i większość, będzie mogła spokojnie odetchnąć od jego sarkazmu i cynizmu. Tego dnia, na szczęście kręcili sceny drugo i trzecioplanowe, więc zarówno Tom jak i Alan oraz Emma mieli wolne, więc mogli oddać się słodkiemu lenistwu. Kiedy Anne obudziła się rano, ból, który odczuwała z powodu wypitego wczoraj alkoholu(należy dodać, że nie był zbyt wielki. Anne miała mocną głowę) zszedł na drugi plan, gdy do jej świadomości dotarł fakt, że Felton siedzi na fotelu z JEJ laptopem na kolanach i najwyraźniej przegląda JEJ pliki. - Co robisz, Felton? – spytała zła, że ośmielił się, bez jej zgody tknąć komputer. Spojrzał na nią przeciągle - Tak, grzebię sobie w komputerze...panno Maxwell – dodał po chwili przerwy. Zbladła. Tom przymknął klapkę komputera i podszedł do zaszokowanej dziewczyny. - Nie martw się, nikomu nie powiem – wyszeptał pochylając się nad nią. Zmusił ją, aby znów się położyła. Pogłaskał ja po policzku – chociaż może powinienem to zrobić, za scenę, w której Draco Malfoy umiera zadźgany szpikulcem od lodu, przez sprzątaczkę hotelową – uśmiechnął się całując jej nos – chociaż... wolałbym, aby zrobili coś innego... – pocałował zaszokowaną i zdezorientowaną dziewczynę – na przykład... – jego dłoń zawędrowała pod materiał jej bluzki. Jęknęła, gdy jego kciuk zaczął drażnić jej brodawkę przez cienką koronkę stanika. Ugryzł ją delikatnie w ucho. W odpowiedzi wplątała palce w jego włosy. Otarła się o niego. - Tom... – wymruczała, gdy przyciągnął ją ku sobie, tak, że teraz siedziała na nim okrakiem. Dosłownie zerwał z niej bluzkę i spod przymkniętych powiek obserwował jak dziewczyna pręży się pod jego dotykiem. Ich usta znów złączyły się w namiętnym pocałunku. W tej chwili nie obchodziło ich nic innego, poza tym, aby ugasić pulsujące w ich ciałach pożądanie. Zachowywali się jak zwierzęta w rui, których jedynym celem i pragnieniem jest ulec odwiecznemu instynktowi. Anne kąsała i drapała cało, leżącego pod nią mężczyzny, który wcale nie był jej dłużny. Potem oboje leżeli zdyszani i zaspokojeni. Tom jakby od niechcenia gładził ramię leżącej na nim dziewczyny. Pomyślał, że wcale nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby teraz zaczęła mruczeć. - Anne... – zaczął – nie... żałujesz? – spytał. W napięciu czekał na jej odpowiedź. - Oczywiście, że żałuję – poczuła jak, leżący pod nią mężczyzna sztywnieje (nie, nie tam;) przyp. autorki) – że wcześniej tego nie zrobiliśmy – spojrzała na niego, a w jej oczach paliły się psotne iskierki. - Jesteś okropna – złapał ją za włosy i pociągnął – powinienem cię ukarać – jego usta znów znalazły się niebezpiecznie blisko. - Ach, tak... – uśmiechnęła się zmysłowo – a czy bardzo będzie... bolało? – jej ręka zabłądziła na jego brzuch – i... co mi zrobisz, panie Malfoy? Zawarczał i przygniótł ją swoim ciałem – za chwilę sama się przekonasz... panno Maxwell... *** O tym, że Joshua Black nie jest w najlepszym humorze Anne i Tom przekonali się, gdy wieczorem zeszli na kolację. Rzucał on w kierunku każdego spojrzenie wściekłego bazyliszka i zdawał się gromić wzrokiem każdego, kto tylko znalazł się w zasięgu rażenia. Uśmiechnął się ironicznie (sam Mistrz Eliksirów nie mógłby się powstydzić sarkazmu, którym ociekał). - No, no, widzę, że nasza mała striptizerka ma się całkiem dobrze. A nawet... rzekłbym przyjemnie. - A pan Mam Wszystkich W Dupie Bo Mam Zły Dzień znów powrócił – odgryzła się kwaśno, patrząc mu prosto w oczy – Co spowodowało, jego przybycie? Czyżby czegoś ci... brakowało? Na jego twarz wpełzł zdradliwy rumieniec. - Ooo... czyżbym potrąciła czułą strunę? Wstał i wyszedł głośno trzaskając drzwiami. *** Zoe czuła się beznadziejnie. Mimo, że zrobiła z Joshem to, co on kiedyś zrobił z nią, wcale nie czuła z tego powodu spodziewanej satysfakcji. Wręcz przeciwnie. Miała wyrzuty sumienia i najchętniej znów wlazłaby temu gburowi do łóżka. Westchnęła i z roztargnieniem spojrzała za okno. Przymknęła oczy, a wspomnienia z upojnej nocy, znów napłynęły niechcianą falą. Jego dłonie na jej ciele, usta... Przygryzła wargę czując jak wzbiera w niej pożądanie. k....! Na samą myśl o nim robiła się wilgotna. *** Tom i Anne odpędzali od siebie wizję końca zdjęć do filmu, ciesząc się każdą chwilą spędzoną w swoim towarzystwie. Ich sielanki nie mógł zniszczyć nawet wisielczy nastrój reżysera, który na każdym kroku starał się dopiec każdemu. Na dwa dni przed końcem ich wspólnej współpracy Tom postanowił porozmawiać z Anne. Leżeli w łóżku. On popijał piwo oglądając jakiś nudnawy Tok show, a ona pisała. Zaczął się przyzwyczajać do jej obecności. - Anne... – zaczął, niepewnie, patrząc się na jej skupioną twarz. - Hmmm... – mruknęła, nie odrywając wzrok od monitora. - Co powiesz na to, żebyśmy... żebyś zamieszkała ze mną? – spojrzała na niego. Zaraz jednak spuściła wzrok. - Nie wiem czy to jest dobry pomysł, Tom – odpowiedziała cicho – ty... ty jesteś sławny, żyjesz na świeczniku, a ja... ja nie lubię być w centrum uwagi. Lubię cię, jest mi z tobą dobrze... ale... - Anne... – złapał ją za podbródek i zmusił, aby spojrzała mu głęboko w oczy – nie chcę, aby to... okazało się tylko kolejną miłostką, przygodnym seksem... ja... chciałbym się z tobą nadal spotykać. - Ja, też, ale... boję się, Tom. Nie chcę, aby żądni sensacji dziennikarze włazili w butach w moje prywatne życie. Przymknął klapę laptopa i odłożył na bok. - Nie mogę ci tego zagwarantować, ale mogę obiecać, że zrobię wszystko, aby tak się nie stało. Kupię dom, zatrudnię super ochronę, wycofam się z show biznesu... - Tom... – dotknęła dłonią jego twarzy. - Zabiorę cię tam, gdzie nikt nie będzie potrafił skojarzyć mnie z tym pieprzonym Potterem... Zachichotała. - Chcesz mnie zabrać na biegun północny? - Jeśli będziesz tylko chciała – patrzył na nią poważnie – zastanów się i odpowiedz. Nie musisz dzisiaj – położył palec na jej ustach – ale proszę, nie odmawiaj mi, przynajmniej na razie. Dużo później, gdy leżała zaspokojona w jego ramionach starała się zapamiętać całą sobą tą chwilę. Wiedziała, że nigdy nie będą razem. Jest między nimi za duża przepaść. On od dziecka był przyzwyczajony do kamer i świateł reflektorów. Do tłumów fanek uganiającym się za nim, reporterami i łowcami sensacji. A ona... ona była zwykłą, nudną szarą myszką, zatopioną w książkach i nauce. Stroniącą od innych i zawsze zamkniętą w sobie. Odmieńcem. Wybrykiem natury, klasową ofermą, nad którą zawsze można było się poznęcać. Poczuła jak w kącikach jej oczu zbierają się niechciane łzy. - Kocham cię Tom – wyszeptała. Następnego dnia wyjechała. *** Ostatni Klaps! Wczoraj na planie „Szpiega” padł ostatni klaps i powstały ostatnie zdjęcia do jednego z najbardziej oczekiwanych filmów w tym roku. Większość krytyków zgodnie twierdzi, że okaże się on hitem sezonu, zarówno ze względu na obsadę jak i fabułę, opartą na podstawie bestsellera A.J. Maxwell. Na panie nie obeszło się także bez pikantnych anegdotek... Już po! Praca nad filmem opartym na książce panny A.J. Maxwell „Szpieg” w końcu dobiegła końca. Wczoraj na planie padł ostatni klaps, a reżyser Joshua Black podziękował ekipie za współpracę... *** W głębi serca Tom wiedział, że Anne ucieknie. Czuł, że boi się związku z nim, ale on nie zamierzał rezygnować. Po tym jak obudził się, a jej nigdzie nie było, obiecał sobie, że zrobi wszystko, aby została z nim na zawsze. Poprawił okulary przeciwsłoneczne i jeszcze raz spojrzał w lusterko, upewniając się, że siedzący na fotelu kierowca, prawie zupełnie nie przypomina gwiazdy kina, którą był Tom Felton. Wziął głęboki oddech i wyszedł z samochodu, kierując się w stronę wiktoriańskiego domu, w którym mieszkała Anne. Zadzwonił. Po chwili w drzwiach ukazała się Sonja. - Tak, słucham pana? – spojrzała na niego pytająco. Uśmiechnął się i spojrzał na nią znad okularów. - Cześć, So. Jest Anne? - Tom?! – złapała go za ramię i wciągnęła do środka, dokładnie zamykając drzwi – co tu robisz? - Przyszedłem do Anne. Jest może? - Na górze. Co właściwie się stało, po naszym wyjeździe? – spytała odbierając od niego płaszcz - Anne nie chce nic powiedzieć... - Później, So. Który pokój? - Pierwszy na lewo... – po chwili zniknął na schodach. Anne tymczasem była pochłonięta sprawdzaniem projektów, więc dopiero, gdy Tom stanął obok niej zauważyła, że ktoś wszedł. - Co... – podniosła głowę i zbladła – Tom... - Witaj kotku – posłał jej swojego firmowego smirka. - Cześć. - Właściwie powinienem przełożyć cię przez kolano i porządnie przetrzepać ci skórę – przejechał kciukiem po jej ustach – naprawdę myślałaś, że pozwolę ci odejść tak bez słowa? Jak gdyby nic się nie stało? - Ja... - Kotku – odgarnął kosmyk z jej twarzy – ze mną tak łatwo ci nie pójdzie. Albo... zgodzisz się na moje warunki, albo... no cóż, wiem, że to szantaż, ale nie dałaś mi wyboru – powiem wszystkim o tym małym smoczku na twoim udzie. To co? Uśmiechnęła się dotykając jego twarzy. - Byłbyś tak okrutny? - Jeszcze mnie nie znasz, kotku – wygrzebał pudełeczko z kieszeni spodni – więc, albo... albo... – odchrząknął niepewnie, czując jak zdradliwy rumieniec wpełza na jego twarz – albo zgodzisz się zostać moją żoną, albo... no cóż, uprzykrzę ci życie. Westchnęła teatralnie. - Czyli nie mam żadnego wyboru, tak? - Najmniejszego, moja czarownico – po chwili dodał już poważniej – kocham cię Anne. - No, cóż Tom, zdaje się, że ja ciebie też... Epilog Annabell wydawała się jakaś dziwna, prawdopodobnie gdyby nie fakt, że So zawsze uważała się za osobę racjonalną i potrafiła odróżnić rzeczywistość od fantazji, to uznałaby, że jej koleżanka jest pod działaniem imperiusa. - Dobrze się czujesz, Bell? – spytała, marszcząc brwi. - Tak, muszę się spakować. Dzisiaj wyjeżdżam. – odwróciła się i weszła na górę. Zdecydowanie coś tu nie pasowało. Zmarszczyła brwi i poszła za nią. - Bell...na pewno wszystko jest ok.? Jesteś dzisiaj jakaś taka... dziwna. To przez tego zadufanego w sobie arystokratę? - Tak – wyciągnęła z szafy walizkę i zaczęła się pakować - a teraz jeśli możesz, chciałabym się spakować... - Dobra, zrozumiałam aluzję – dziewczyna wyszła, zamykając za sobą dokładnie drzwi. Po chwili, nie wiadomo skąd w pokoju pojawił się mężczyzna z dziwnym patykiem w ręku. - Dobrze moja droga, a teraz zapakuj najpotrzebniejsze rzeczy i napisz do swoich przyjaciółek list, w którym wyjaśniasz im, że jedziesz do Szkocji i, że nie ma czym się martwić. Odezwiesz się po przyjeździe. - Tak... spakuje się i napiszę list... Tajemniczy mężczyzna uśmiechnął się się sam do siebie. Ci mugole..., pomyślał. |
zle_imie |
![]() ![]()
Post
#3
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 8 Dołączył: 17.03.2007 Skąd: Taka wajna wioska Trójmiasto Płeć: Kobieta ![]() |
No dobra....
będę szczera... to jest BOOOOSKIE!!! ![]() ![]() ![]() szkoda tylko, że tak szybko to skończyłaś... chetnie bym, jeszcze poczytała o Bell i tym facecie... może robisz z tego kolejne opowiadanie?? -------------------- A moze w Ravenclawie
Zamieszkać wam wypadnie Tam płonie lampa wiedzy, Tam mędrcem będziesz snadnie. |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 17.06.2025 23:07 |