Zwyciężyła.. Miłość.., Mój pierwszy "FanFick" - jednopartówka
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Zwyciężyła.. Miłość.., Mój pierwszy "FanFick" - jednopartówka
Claudia_Black |
![]() ![]()
Post
#1
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 169 Dołączył: 15.10.2007 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta ![]() |
Jest to moje pierwsze opowiadanie.. Nie miejcie mi za złe, że tak kiepsko poszło...
-------- Była noc.. Zimna, chłodna i ciemna.. Był 31 października 1981 roku. Państwo Potter, James i Lily siedzieli w pięknym i oświetlonym salonie. Coś jednak ich zaniepokoiło.. -James.. Co to było? – zapytała zaniepokojona Lily, małżonka Jamesa Pottera -Chyba.. Chyba.. – wyjrzał przez okno i odwrócił się do kobiety – Lily, idź do Harry’ego. Nie pozwolę mu skrzywdzić mojej rodziny.. No idź! – ostatnie zdanie krzyknął. -James.. Czy.. Czy to Voldemort? – zapytała. Nie chciała stracić męża, a co więcej – rodziny. -Tak, to on. A teraz idź! Szybko! – powiedział i rzucił się do przedsionka lokalu. -Kocham cię! – rzuciła i wbiegła do pokoju syna. James został ,aby ten ów czarodziej nie przedostał się do młodego Pottera. -Potter, odsuń się, a nic ci nie zrobię! – powiedział Czarny Pan, gdy wyważył drzwi. -Nie! Nie pozwolę ci zabić syna! Drętwota! – krzyknął czarnowłosy mężczyzna. -Crucio! – krzyknął Lord, a James zwijał się z bólu. -Aaahh! Expelliarmus! – rzucił Potter -Myślisz, że mnie tym pokonasz? – zapytał ironicznie Voldemort – Powiem ci tylko jedno, Avada Kedavra! – rozległ się zielony błysk i po tych słowach, James Potter runął głośno na ziemię. Riddle udał się do pokoju Harry’ego. Ponownie wyważył drzwi i chciał przejść do dziecka, lecz Lily zabrała go i wzięła na ramiona. Chłopiec smacznie spał nie wiedząc co tu się dzieje.. -Odejdź od niego, szlamo! To cię nie zabiję! – krzyknął rozzłoszczony Lord Voldemort. -Nie! Wolałabym umrzeć! Nie oddam go! Odejdź! – krzyczała zapłakana kobieta -Miałem cię nie zabijać, lecz stanie się inaczej! Avada Kedavra! – i kolejna ofiara padła na ziemię nieżywa. Mężczyzna podszedł do dziecka i wycelował różdżkę. -Do nie zobaczenia, Młody Potterze. Avada Kedavra! – powiedział, lecz zaklęcie odbiło się od ciała dziecka i uderzyło Lorda prosto w pierś. Padł na drewnianą podłogę robiąc przy tym wiele hałasu. Harry obudził się z blizną w kształcie błyskawicy na czole.. * -Jesteś słaby, Harry. Słaba jest twoja miłość – szeptał Voldemort Potterowi, który leżał na zimnej i brudnej ziemi poplamiony krwią i błotem – Nie wygrasz tej bitwy. Jesteś za słaby.. Crucio! Chłopak ponownie zawył z bólu, lecz odpowiedział mężczyźnie: -Nie jestem słaby! -Ach, tak? – zaśmiał się Czarny Pan – Nie widzę tego, żebyś był silny, chłopcze. Crucio! Harry znowu zwijał się na ziemi. Słyszał tylko głośny i donośny śmiech Lorda, który przeszywał jego mózg. Nie był pewien, czy to wytrzyma. Nie był pewien, czy przeżyje. -Jestem silny, Voldemort. Gdybym nie był, to nie zniszczyłbym horkruksów, prawda? – powiedział ledwo przez drżące i spuchnięte usta. -Ale ja jestem górą, Potter! Crucio! – wrzasnął ponownie Voldemort -Aaahh – Potter ponownie zawył z bólu – Może i jesteś, ale i tak najsilniejsza jest miłość.. – dodał resztkami sił. -Miłość.. – powiedział ironicznie – Wspaniała, cudowna miłość. Gdyby nie ona, nie miał bym cię na głowie.. No tak, piękna miłość.. A to, za tą twoją miłość, Potter! Crucio! Chłopak nie był pewien, czy wytrzyma ten przeszywający ból. Czekał, aż go opuści.. -I dalej tak ślepo wierzysz w miłość, Potter? – zaśmiał się Lord – Miłości nie ma! Nie ma dobra i zła! Jest władza i potęga, Potter! Władza i potęga! I tylko ci silniejsi przeżyją! I tylko ci najwierniejsi zostaną! Crucio! – wrzasnął na cały głos. Harry nie był pewien, czy to już koniec, czy dopiero początek. Musi to zrobić. Musi to zakończyć. Musi zebrać siły. Pomyślał o rodzicach i przyjaciołach. I o Ginny.. Teraz mu jej najbardziej brakowało.. Nagle ból ustał. Potter ledwo podniósł się na nogi i wyciągnął różdżkę ku zdziwionemu Voldemortowi. -Miłość zawsze zwycięża, Tom. I dobro zawsze było, będzie i zostanie. Koniec ze złem. Koniec z tobą. Avada Kedavra! – powiedział i widząc, że uśmiech z twarzy Riddle’a spełzł bardzo szybko. Nawet się nie odwrócił, a on już leżał. Pokonał go. On, Wybraniec, w końcu pokonał wielkiego i strasznego Lorda Voldemorta. Zwyciężyła.. Miłość… Ten post był edytowany przez Claudia_Black: 16.10.2007 15:21 -------------------- No escaping though you're running, you cannot find home
Drowning in your desperation... |
![]() ![]() ![]() |
Katarn90 |
![]()
Post
#2
|
Czarodziej Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 826 Dołączył: 13.07.2005 Płeć: Mężczyzna ![]() |
Rzecz pierwsza, odnośnie twojego wstępu. Jeśli uważasz swoje opowiadanie za słabe to po co je publikujesz?
![]() To opowiadanie to komedia, tak? Jeśli nie (czego nie jestem wcale pewien) to pokuszę się o krótką recenzję: kiepsko, ba, nawet beznadziejnie. Denne dialogi, styl też, tylko przecinki i gramatyka w miarę ok. Śmieszne to to, ale to jest śmiech przez łzy. |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 15.05.2025 07:55 |